PDA

Zobacz pełną wersję : A jednak kabel ma znaczenie!



Czacha
08-11-2012, 12:52
Okazuje się, że nawet głupi kabel od internetu czy USB ma znaczenie na jakość przesyłanego sygnału.


zero wcale nie musi być zerem, a jedynka jedynką
cz.1 High Fidelity (http://www.highfidelity.pl/@listy-1374) oraz cz.2 High Fidelity (http://highfidelity.pl/@listy-1420)


Nie wiem jak Wy, ale ja zamawiam taki kabel (http://www.klub.audiostereo.pl/artykuly/przewod-goldenote-firenze-sil-art253.html) - kosztuje w sumie tyle co Photoshop, ale jest szansa ze zdjecia nie beda wymagaly obrobki bo przepuszczenie ich przez dobry kabel sprawi ze beda wygladaly jak by byly juz po postprocessie :mrgreen:

Kolekcjoner
08-11-2012, 13:09
Co do USB nie wiem ale w przypadku HDMI czy SDI ma ogromne. Przy kiepskim kablu te pakiety czy co tam się sypią.

Czacha
08-11-2012, 13:12
Ale w jaki sposób plik na wejsciu może różnić się od pliku na wyjściu? Jeśli się różni to znaczy ze w czasie przesyłu nastąpił bląd. W jaki sposob zdjecie ktore wazy w aparacie 8MB moze po zgraniu wazyc 11MB ? :mrgreen:

michalab
08-11-2012, 13:14
Ja kiedyś coś podobnego słyszałem w jednym z popularnych marketów ze sprzętem elektronicznym, z ust sprzedawcy.

--- Kolejny post ---


Co do USB nie wiem ale w przypadku HDMI czy SDI ma ogromne. Przy kiepskim kablu te pakiety czy co tam się sypią.
I co gorszy obraz jest?

jaś
08-11-2012, 13:17
jest popyt i wiara to czemu nie produkować i sprzedawać, świat nie rządzi się logiką dwuwartościową, cena kabelka jak na kabelek usb rzeczywiście spora ale skoro ten człowiek słyszy różnicę i jeszcze potrafi ją tak obrazowo opisać to czemu ma mieć niezaspokojone potrzeby.

kosio
08-11-2012, 13:25
Nie znacie się i tyle - u mnie jpgi przesyłane kablem 1,8m są mniejsze niż jak przesyłam je kablem 3m ;p

Kolekcjoner
08-11-2012, 13:26
I co gorszy obraz jest?

Tak, albo go w ogóle nie ma albo rwie albo są dropy. HDMI jest bardzo mało odporne na błędy w SDI jest dużo lepiej tyle, że tu już jest praktycznie stuprocentowa zerojedynkowość - znaczy się albo sygnał jest albo go nie ma.
Swoją drogą w przytoczonych artykułach poziom chamstwa jest zatrważający (może braki wiedzy lub pewności sądów tak nadrabiają).

akustyk
08-11-2012, 13:28
Ale w jaki sposób plik na wejsciu może różnić się od pliku na wyjściu? Jeśli się różni to znaczy ze w czasie przesyłu nastąpił bląd. W jaki sposob zdjecie ktore wazy w aparacie 8MB moze po zgraniu wazyc 11MB ? :mrgreen:
uwzgledniasz w tym momencie tylko transfer blokowy!

a przy przesylaniu strumieniowym w czasie rzeczywistym liczy sie nie, zeby transmisja byla w 100% pelna i poprawna, ale zeby z przechwyconej, niekompletnej informacji, dalo sie odtworzyc uzyteczny sygnal.

na plycie CD kazde 8 bitow zapisane jest przy pomocy 14. a i tak nie zawsze udaje sie kazda milisekunde odczytac. co nie przeszkadza odtwarzac plyte i sluchac muzyki. podobnie ogladac film HD po kablu HDMI.

natomiast czym innym jest skopiowanie pliku zawierajacego ta muzyczke czy wideo. to juz jest blok, ktory musi dotrzec w calosci poprawnie, ale bez zalozenia real-time'u. tutaj co najwyzej trwa to dlugo.



przy filmach z bluracza dobrze widac tandetny kabel - klatki moga rwac, obraz zamierac, kolory przeklamywac, itd. itp.

jaś
08-11-2012, 13:41
Ale w jaki sposób plik na wejsciu może różnić się od pliku na wyjściu? Jeśli się różni to znaczy ze w czasie przesyłu nastąpił bląd. W jaki sposob zdjecie ktore wazy w aparacie 8MB moze po zgraniu wazyc 11MB ? :mrgreen:

jak to jak dobry kabel przesyła wszystkie bity a zły niektóre gubi :). ten był słaby i zgubił 3MB a dodatkowo doszedł szum - już wiem dlaczego mam takie zaszumione zdjęcia co prawda nie używam tanich kabli usb ale do cen z artykułu jeszcze trochę mi brakuje :).

--- Kolejny post ---

Oczy są najdoskonalszym instrumentem jak patrzę na te zdjęcia to wcale nie przypominają tego co widziałem i czułem jak je robiłem - pewnie winien kabel lub tania chińska podróba sandiska, na oryginalnych sandiskach te zdjęcia mają więcej magii.

michalab
08-11-2012, 13:50
prze widac tandetny kabel - klatki moga rwac, obraz zamierac, kolory przeklamywac, itd. itp.
Ale ile z tej transmisji trzeba stracić, aby coś takiego obserwować? pewnie przynajmniej kilka % - jeśli tak to można śmiało powiedzieć, że kabel jest po prostu walnięty.
Płyta CD to inna bajka, bo ona się normalnie zużywa i tam utrata danych na takim poziomie po pewnym czasie będzie występować.

Grzesiek_PL
08-11-2012, 13:58
Kiedyś podpinałem aparat poprzez dwie najtańsze przedłużki USB, w celu dużego podglądu na laptopie po zrobieniu zdjęcia, i niekiedy live view. Wszystko działało ok ;)

akustyk
08-11-2012, 14:00
Ale ile z tej transmisji trzeba stracić, aby coś takiego obserwować? pewnie przynajmniej kilka % - jeśli tak to można śmiało powiedzieć, że kabel jest po prostu walnięty.

jak pisalem wyzej - redundancja informacji w przypadku plyt CD to 75% a i tak bledy odczytu sa. nagminne. co onacza, ze nie zawsze udaje sie odczytac nawet polowy bitow (7 z 14) :)

mowiac o plytach CD - ja nawet slyszalem na przyzwoitym zestawie HiFi dzialanie takich magicznych czeskich "gumek" (naklada sie to na obwod plytki) jak rowniez nie mniej magicznego "krazka" (takiego nakladanego na plyte, zeby ja docisnac) na jakosc dzwieku - organoleptycznie to po prostu bylo slychac. maniakiem odsluchu kabelkow nie jestem (daleko mi - jestem pasjonatem sluchania muzyki, nie dzwiekow!) ale uszy mam generalnie dosc dobre. przy czym nie robilem tam proby dosluchania sie, wrecz sceptycznie podchodzilem do tego testu. ale obiektywnie roznice slyszalem, wieksza niz bym sie spodziewal.

wyjasnieniem sytuacji zapewne jest wlasnie dokladnosc odczytu. plyty CD sa niestety dziadowsko tloczone (nie sa jednolite "centrycznie" ani tez ich grubosc nie jest jednakowa). tak wiec drgaja dosc mocno podczas obrotu, przez dokladnosc odczytu przez laser szlag bierze...

co ciekawe - od jakiegos miesiaca mam w kompie czytnik BD i regularnie ripuje sobie filmy na dysk. w porownaniu z ripowaniem DVD jest przepasc w kulturze pracy - dyski BD sa cichutkie, nie trzepia kompem i nie budza rodziny w srodku nocy ;)




Płyta CD to inna bajka, bo ona się normalnie zużywa i tam utrata danych na takim poziomie po pewnym czasie będzie występować.
mysle, ze to znacznie mniej znaczacy czynnik w tym wypadku.

michalab
08-11-2012, 14:13
Płyta CD to inna bajka, bo ona się normalnie zużywa i tam utrata danych na takim poziomie po pewnym czasie będzie występować.

mysle, ze to znacznie mniej znaczacy czynnik w tym wypadku.



wyjasnieniem sytuacji zapewne jest wlasnie dokladnosc odczytu. plyty CD sa niestety dziadowsko tloczone (nie sa jednolite "centrycznie" ani tez ich grubosc nie jest jednakowa). tak wiec drgaja dosc mocno podczas obrotu, przez dokladnosc odczytu przez laser szlag bierze...
Ok zgoda, ale co do tego ma jakoś kabelka? Jeśli kabel podczas transmisji traci tyle samo, co laser przy odczycie z płyty to chyba jednak, można go uznać za walnięty.

dinderi
08-11-2012, 14:17
wyjasnieniem sytuacji zapewne jest wlasnie dokladnosc odczytu. plyty CD sa niestety dziadowsko tloczone (nie sa jednolite "centrycznie" ani tez ich grubosc nie jest jednakowa). tak wiec drgaja dosc mocno podczas obrotu, przez dokladnosc odczytu przez laser szlag bierze...Można to łatwo potwierdzić. mam płytę SACD, której ścieżkę CD skopiowałem 1:1, żeby móc słuchac jej równiez w samochodzie. Kopia została zapisana na CD Verbatim, całkiem znośnej jakości. Odtwarzając ten sam materiał na odtwarzaczu SACD, słychać niekiedy (zaznaczam, że trzeba sie wsłuchać i musi to być trochę lepszy sprzęt niż plastikowe głośniki z superhipermega marketu za tysiąc) różnice, pozwalające na identyfikację, czy gra oryginalna płyta, czy kopiowana. Przejawia się to podobnie do szumów, które słychać przy wysokiej kompresji MP3-jek. Tak jak by odtwarzacz w miejsce błędu wpisywał z automatu 0.

Kolekcjoner
08-11-2012, 14:46
Ale ile z tej transmisji trzeba stracić, aby coś takiego obserwować? pewnie przynajmniej kilka % - jeśli tak to można śmiało powiedzieć, że kabel jest po prostu walnięty.

A jakie to ma znacznie ile %. W przypadku zastosowań komercyjnych (a z takimi mam do czynienia) kupuję kable co do których mam pewność że na imprezie mi nie zrobią kawału. Przy czym w przypadku HDMI to te krótkie praktycznie mogą być bądź jakie ale pond 3m już trzeba uważać.
Co do skrętek to w przypadku mikserów audio jedyny problem jaki się pojawia to ich wytrzymałość mechaniczna - dlatego też stosuje się skrętki w gumie o dość pokaźnej cenie za metr.
Generalnie temat kabli to rzeka ale w praktyce jest to czynnik którego nie da się lekceważyć.

michalab
08-11-2012, 14:56
Nigdy nie miałem, aż tak słabego kabla hdmi, żeby zaobserwować dropy, choć zawsze kupowałem te najtańsze. Ale chyba na tej podstawie wyciągnąłem zbyt pochopny wniosek, że jeśli takie kable istnieją to są walnięte, w sumie to można sobie wyobrazić, że istnieje i taka tandeta "by design".

tojacc
08-11-2012, 15:10
kuchwa uwielbiam takie dyskusje...

chłopcy kto nie wierzy, niech weźmie najtańszy kabel hdmi za 12zł i taki za 120zł i jak nie zobaczy różnicy to jest ślepawy, ale za to bogatszy o parę złotych, to samo odnosi się do kabli coaxial i podobno głośnikowych, ja na szczęście głośnikowych kabli nie słyszę i używam miedziaków 4,5zł/m ;-)

akustyk
08-11-2012, 15:11
Nigdy nie miałem, aż tak słabego kabla hdmi, żeby zaobserwować dropy, choć zawsze kupowałem te najtańsze. Ale chyba na tej podstawie wyciągnąłem zbyt pochopny wniosek, że jeśli takie kable istnieją to są walnięte, w sumie to można sobie wyobrazić, że istnieje i taka tandeta "by design".
no ja sie z jednym spotkalem. krotkim, bo takich uzywam w domu. na duzych niewykluczone, ze prawdopodobienstwo jest wyzsze...

Czacha
08-11-2012, 15:39
kuchwa uwielbiam takie dyskusje...

chłopcy kto nie wierzy, niech weźmie najtańszy kabel hdmi za 12zł i taki za 120zł i jak nie zobaczy różnicy to jest ślepawy, ale za to bogatszy o parę złotych, to samo odnosi się do kabli coaxial i podobno głośnikowych, ja na szczęście głośnikowych kabli nie słyszę i używam miedziaków 4,5zł/m ;-)

ale pierwotna dyskusja dotyczy kabla od internetu oraz kabla usb ;)

Kolekcjoner
08-11-2012, 15:42
Nie tak dawno temu miałem hdmi 10 metrowy który rwał jak licho.

michalab
08-11-2012, 15:58
ale pierwotna dyskusja dotyczy kabla od internetu oraz kabla usb ;)
Ale dotyczyła strumieniowania danych cyfrowych i o tym tu dyskutujemy, bo przegrywanie plików z dysku na dysk to nieco inna bajka chyba nawet bardziej odległa niż hdmi od usb.

--- Kolejny post ---


to samo odnosi się do kabli coaxial i podobno głośnikowych, ja na szczęście głośnikowych kabli nie słyszę i używam miedziaków 4,5zł/m ;-)
Przecież kable głośnikowe to sygnał analogowy więc nic dziwnego, że różnicę można usłyszeć, a wręcz istnieć musi.

komarsnk
08-11-2012, 16:12
Co za bzdura :)
Kabel HDMI przesyła sygnał w postaci cyfrowej więc albo działa albo nie działa :)
Jeśli komuś coś nie działa płynnie to znaczy, ze kabel ma słabą przepustowość - tyle :) Błędów I/O nie ma prawa być.
Co innego kable USB.
A różnica rozmiaru pomiędzy plikiem na karcie pamięci a dyskiem wynikają z różnych systemów plików - tyle :)

kosio
08-11-2012, 16:34
Test kabli HDMI. Strona 2. (http://www.komputerswiat.pl/testy/sprzet/kable/2009/04/test-24-kabli-hdmi,2.aspx#content) - polecam podsumowanie wyników testu

Merde
08-11-2012, 16:43
Test kabli HDMI. Strona 2. (http://www.komputerswiat.pl/testy/sprzet/kable/2009/04/test-24-kabli-hdmi,2.aspx#content) - polecam podsumowanie wyników testu

Przy kablach o długości 2 m to faktycznie problemu nie będzie.
Ja miałem dwa kable po 5 m spięte hubem, kupione (wcale nie jakoś tanio, ale spieszyłem się i nie robiłem rozeznania w temacie) w Realu i niestety były problemy nie tyle z jakością obrazu (ew. artefakty zwalam raczej na UPC niż sam kabel), co z połączeniem w ogóle.

dzik
08-11-2012, 17:32
mowiac o plytach CD - ja nawet slyszalem na przyzwoitym zestawie HiFi dzialanie takich magicznych czeskich "gumek" (naklada sie to na obwod plytki) jak rowniez nie mniej magicznego "krazka" (takiego nakladanego na plyte, zeby ja docisnac) na jakosc dzwieku - organoleptycznie to po prostu bylo slychac. maniakiem odsluchu kabelkow nie jestem (daleko mi - jestem pasjonatem sluchania muzyki, nie dzwiekow!) ale uszy mam generalnie dosc dobre. przy czym nie robilem tam proby dosluchania sie, wrecz sceptycznie podchodzilem do tego testu. ale obiektywnie roznice slyszalem, wieksza niz bym sie spodziewal.

Pewnie zdarzyło się komuś zczytać dane z płyty CD, one nie wybaczają błędów. Jak się jeden bit w jpg'u zgubi to w najlepszym przypadku będzie kaszana albo poporstu nie odczyta.
Mam sporą skuteczność w odczytywaniu płyt bez żadnych gumek czy podkładek. Gdyby to miało sens to zrzucenie pliku RAR bez danych naprawczych byłoby niemożliwe.

Kolekcjoner
08-11-2012, 17:37
Przy kablach o długości 2 m to faktycznie problemu nie będzie.
Ja miałem dwa kable po 5 m spięte hubem, kupione (wcale nie jakoś tanio, ale spieszyłem się i nie robiłem rozeznania w temacie) w Realu i niestety były problemy nie tyle z jakością obrazu (ew. artefakty zwalam raczej na UPC niż sam kabel), co z połączeniem w ogóle.
Dokładnie tak. W przypadku większych długości zaczynają się problemy.

Kolekcjoner
08-11-2012, 17:42
Ale dotyczyła strumieniowania danych cyfrowych i o tym tu dyskutujemy, bo przegrywanie plików z dysku na dysk to nieco inna bajka chyba nawet bardziej odległa niż hdmi od usb.
To jest hydepark więc tu się tematu niewolniczo nie trzymamy ;).


Przecież kable głośnikowe to sygnał analogowy więc nic dziwnego, że różnicę można usłyszeć, a wręcz istnieć musi.

Inna sprawa na ile te różnice są istotne.

akustyk
08-11-2012, 17:46
Pewnie zdarzyło się komuś zczytać dane z płyty CD, one nie wybaczają błędów. Jak się jeden bit w jpg'u zgubi to w najlepszym przypadku będzie kaszana albo poporstu nie odczyta.

caly czas rozbija sie o roznice miedzy transmisja strumieniowa a blokowa. jak jest blok danych ,to jest kontrola poprawnosci transmisji i jest zero-jedynkowa decyzja, czy "przeszlo" poprawnie czy nie.

przy transmisji strumieniowej sa inne priorytety.

i teraz... odtwarzanie muzyki z CD to transmisja strumieniowa. kopiowanie plikow to blokowa.



Mam sporą skuteczność w odczytywaniu płyt bez żadnych gumek czy podkładek. Gdyby to miało sens to zrzucenie pliku RAR bez danych naprawczych byłoby niemożliwe.
j.w.


Co za bzdura :)
Kabel HDMI przesyła sygnał w postaci cyfrowej więc albo działa albo nie działa :)

siec GSM/UMTS tez przesyla dane w postaci cyfrowej. czy to oznacza, ze zawsze slyszalny w sluchawce sygnal pozwala na pelne rozumienie co ktos po drugiej stronie mowi?



Jeśli komuś coś nie działa płynnie to znaczy, ze kabel ma słabą przepustowość - tyle :) Błędów I/O nie ma prawa być.

wlasnie o to chodzi, ze ma prawo



Co innego kable USB.
rowniez nie.

medium komunikacyjne nie ma znaczenia! ma znaczenie rodzaj transmisji (blokowa/strumieniowa). mozna sobie ze znajomym golebie pocztowe wysylac ;) jesli 4 golebie maja przyniesc 4 kawalki tej samej wiadomosci (transmisja blokowa) - to bledy I/O (golab kaput :) ) beda oznaczaly nieudana transmisje. ale jesli co godzine wysyla sie znajomemu golebia z informacja o cisnieniu krwi (strumien danych), to jeden czy dwa polegle golabki nie robia wielkiej roznicy dla powodzenia transmisji. aczkolwiek nadal dla jakosci otrzymywanej informacji...

bardziej lopatologicznie wylozyc nie umiem...

pe.en.de
08-11-2012, 17:55
A te kabelki, co canon dodaje do aparatu, to należało by wymienić, czy nie?
Bo na oko, to zbyt imponująco nie wyglądają :(

Leon007
08-11-2012, 18:34
Są różne sposoby na poprawienie jakości: AudioVoodoo (http://audiovoodoo.pl/).

Czacha
08-11-2012, 18:47
Kamienie poprawiajacego prace kabla :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

zaitsev
08-11-2012, 18:48
Oczywiście, że kabel ma znaczenie. Tak samo ma znaczenie przy przedłużaniu OC-E3 kablami PS/2 (ilość, długość i jakość przedłużaczy). Do 10 m jest spoko, powyżej bywa różnie, co zależy od wymienionych wcześniej czynników.

Czacha
08-11-2012, 18:56
zaitsev, oczywiscie .. ale kabel do podlaczenia routera nie ma wplywu na jakosc audio plikow mp3 ;)

zaitsev
08-11-2012, 19:23
zaitsev, oczywiscie .. ale kabel do podlaczenia routera nie ma wplywu na jakosc audio plikow mp3 ;)
Owszem, nie ma. Podobnie kabel od kablówki wchodzący do routera. Podkręcili mi neta do 50 mbps i internet zwyczajnie zdechł - jeżeli jakość kabla spadnie poniżej określonej wartości przy wzroście wymagań co do jakości "nośnika", połączenie nie będzie krzaczyć plików, czy coś... po prostu w ogóle nie połączy. Potwierdzone w praktyce, urządzeniem diagnostycznym i poradą specjalisty.
Czyli i tak, i nie. Bo wpływ ma, ale zero-jedynkowy. ;)

MMM
08-11-2012, 23:02
Nie znacie się i tyle - u mnie jpgi przesyłane kablem 1,8m są mniejsze niż jak przesyłam je kablem 3m ;p
Raczej odwrotnie - im dłuższy kabel tym większa kompresja i bardziej pogarsza się jakość :D

Kolekcjoner
08-11-2012, 23:32
Czyli i tak, i nie. Bo wpływ ma, ale zero-jedynkowy. ;)

To jest główny problem cyfry. Jak jest marny kabel analogowy to jakiś sygnał dociera lepszy lub gorszy ale jest, a w przypadku cyfry to nawet jak nie ma całkowitej utraty to jest taka kaszana że do niczego się to nie nadaje. Dlatego w niektórych zastosowaniach zasada że łącza cyfrowe można zapewnić nawet sznurówką zupełnie się nie sprawdza.

jellyeater
09-11-2012, 07:56
Można to łatwo potwierdzić. mam płytę SACD, której ścieżkę CD skopiowałem 1:1, żeby móc słuchac jej równiez w samochodzie. Kopia została zapisana na CD Verbatim, całkiem znośnej jakości. Odtwarzając ten sam materiał na odtwarzaczu SACD, słychać niekiedy (zaznaczam, że trzeba sie wsłuchać i musi to być trochę lepszy sprzęt niż plastikowe głośniki z superhipermega marketu za tysiąc) różnice, pozwalające na identyfikację, czy gra oryginalna płyta, czy kopiowana. Przejawia się to podobnie do szumów, które słychać przy wysokiej kompresji MP3-jek. Tak jak by odtwarzacz w miejsce błędu wpisywał z automatu 0.
Masz dwa identyczne odtwarzacze SACD podłączone do tego samego sprzętu grającego i pozwalające na bezpośrednie przełączanie z jednego odtwarzacza na drugi? Bo jeżeli nie to taki test jest już lekko niewiarygodny. :( Takie testy należałoby przeprowadzać na ślepo właśnie w ten sposób. Połowa zabawy z audiofilią to niestety tylko i wyłącznie siła sugestii i brak możliwości bezpośredniego porównania.


Wszystkie testowane kable zapewniały obraz ostry i o intensywnych barwach. Nawet użycie bardzo tanich przewodów nie spowodowało pojawienia się widocznych zakłóceń obrazu.
Jakby od taniego kabla blakł obraz to byłby to chyba cud. :D Co do tego, że słabszy, gorzej ekranowany może zbierać więcej zakłóceń, przez co będą przeskoki obrazu to nie ma dwóch zdań.


To jest główny problem cyfry. Jak jest marny kabel analogowy to jakiś sygnał dociera lepszy lub gorszy ale jest, a w przypadku cyfry to nawet jak nie ma całkowitej utraty to jest taka kaszana że do niczego się to nie nadaje. Dlatego w niektórych zastosowaniach zasada że łącza cyfrowe można zapewnić nawet sznurówką zupełnie się nie sprawdza.
Dopóki co któryś pakiet przechodzi i mamy dużo czasu, to dane uda się przesłać. Ale przy transmisji obrazu i/lub dźwięku tego czasu nie ma. Przekaz musi być realtime. Tak czy siak ja tam wolę transmisję cyfrową. Jak była TV analogowa to miałem śnieg i odbicia. Teraz mam piękny obraz, który się kaszani tylko jak ktoś włącza lub wyłącza mikrofalę. Jak działa to działa lepiej, a jak nie działa to nie działa w ogóle. :) Zero-jedynkowo można by rzec. :)


Widzę, że nie - muzyka jest czymś innym niż obraz, ucho jest wielokroć doskonalszym instrumentem, zdolnym odróżniać wielokrotnie mniejsze zmiany niż oko. To fakt medyczny i tyle.
Chyba ucho nietoperza. :D

Przeczytałem ten test. I właściwie to mam tylko jedną wątpliwość. Co on przesyła tym kablem? Pliki czy od razu dane, które są podawane bezpośrednio na przetwornik DA? Bo jeżeli nie przesyła plików, to faktycznie słaby kabel, może ściągać zakłócenia i może mieć przerwy w dźwięku jak mu ktoś mikrofalę włączy. Chociaż przy transmisji między laptopem a wieżą można zastosować bufor i transmisję pakietową. Jest czas na ewentualną powtórną wysyłkę danych. W rozmycia perkusji nie uwierzę. Ale wierzę, że jak ktoś wyda 1000 PLN na metr kabla to usłyszy tam śpiewy anielskie. :D

kosio
09-11-2012, 10:08
Przy kablach do transmisji cyfrowej (Ethernet, USB, HDMI) jeśli kabel spełnia standardy, normy to musi działać. Nie da się poprawić jakości ponad normę - np USB 2.0 max przepustowość to 480 Mbit/s (60 MB/s) i jeżeli mamy dobry kabel spełniający standardy to dane nim przesłane będą dokładnie takie same jak tym kablem za 2.6k z pierwszego postu. W sieciach Ethernet też jest tak samo - kabel certyfikowany, dobrze zrobiony, poprawne końcówki..... będzie działać niezależnie czy jest to kabel producenta A czy producenta B, jeżeli nie spełnia standardów to też może działać ale pojawią się zakłócenia ale to nie jeż już wtedy kabel zgodny ze standardem. Wniosek jest po prostu taki że zły kabel może spowodować zakłócenia ale nigdy dobry kabel nie poprawi transmisji ponad standard - bo na drugim końcu są urządzenia (DAC, karty sieciowe ....) które mają zakodowaną prace zgodnie ze standardem i same więcej ponad ten standard nie prześlą (jak są kiepskie to co nawet mniej).

Za dużo słowa standard użyłem ale mam nadzieje że zostanę zrozumiany.

michalab
09-11-2012, 10:48
Przeczytałem ten test. I właściwie to mam tylko jedną wątpliwość. Co on przesyła tym kablem? Pliki czy od razu dane, które są podawane bezpośrednio na przetwornik DA?
Jeśli dobrze zrozumiałem, to to co jest podłączone tym kabelkiem USB to coś w rodzaju zewnętrznej karty dźwiękowej, więc raczej jest to transmisja strumieniowa. Ale dla mnie i tak jest to lekki absurd bo: usb to tego nadaje się średnio, ale rozumiem że chodzi o to by do jak największej liczby kompów można było to podłączyć. Jeśli rzeczywiście zwykłe kable nie dają rady nawet krótkie (bo po cholerę kupować kabel 5m za 1k skoro można 10cm za 1zł), to chyba taniej wyjdzie kupić coś co będzie nawet droższe ale używa jakiegoś lepszego interfejsu niż usb, bo to wygląda trochę jak inwestowanie w malucha żeby mógł przejechać Rajd Dakar.

--- Kolejny post ---


Przy kablach do transmisji cyfrowej (Ethernet, USB, HDMI) jeśli kabel spełnia standardy, normy to musi działać Też tak myślałem piszą o walniętych kablach - czyli nie spełniających standardu, ale jak twierdzą koledzy dla hdmi i kabli powyżej 3m ten standard jest najwyraźniej nie osiągalny dla tanich (czyli większości) kabli.

airhead
09-11-2012, 11:11
tak właśnie działają internetowe portale testujące sprzęt :) na szczęście hi-fi to trochę większa magia niż sprzęt foto

BeatX
09-11-2012, 12:58
no audiovoodoo.pl to niezla polewka, juz sie z tego smialem jakis czas temu ;)
"Tubeolator – maść na tranzystory, która daje brzmienie lampowe" :lol:
siedze tez na forum audiostereo.pl (jako, ze bardzo interesuje sie zarowno muzyka, jak i sprzetem grajacym) i to, co tam nieraz wyczytuje to po prostu istne szalenstwo.
nie glupota, bo glupota to zachowanie czysto przypadkowe, pozbawione logiki czy sensu.
szalenstwo.. bo jak inaczej wytlumaczyc swiadome wydanie kupy pieniedzy, w posciaci np. zakupu przewodu zasilajacego (czyli tego ktory podlaczamy do kontaktu w scianie i pozniej do np. wzmacniacza) za niebagatela 9000 pln ?
Audiomica Callisto Ultra Reference (http://www.q21.pl/audiomica-callisto-ultra-reference.html)
choc sa przewody sieciowe duzo, duzo drozsze :lol:
(oczywiscie kable od elektrowni do naszego domu tez sa po 9000 pln za metr) :mrgreen:
duzo "niewygodnych" prawd jest na tym blogu:
XYZPawel (http://xyzpawel.blogspot.com/)
polecam, naprawde warto poszerzyc swoje horyzonty i dowiedziec sie wielu fajnych rzeczy - chociazby artykul o testach ABX, ktore sa zmorą kazdego posiadacza sprzetu high-end za grube setki tysiecy 8-)
poki co milion dolarow, dla tych ktorzy slysza jak graja kabelki jest do wygrania i czeka na zwyciezce.

--- Kolejny post ---

a, tutaj niech sobie poczytaja ci, co twierdza ze przewod LAN ma wplyw na jakosc plikow muzycznych :lol:
http://www.audiostereo.pl/pierwsze-kroki-w-pc-audio-poradnik_86708.html/page__st__90#entry2291653
sorry, ale jak ktos slyszy zmiany w jakosci dzwieku w przypadku stosowania roznych przewodow LAN pomiedzy routerem a PC, to powinien sie leczyc na zwyczajne omamy (zjawy) akustyczne :D
jeszcze troche i sie okaze, ze trzeba kupic audiofilski przedow SATA do twardego dysku, bo po zwyklym kablu ginie gdzies glebia basu i magma przestrzenna dzwieku :lol:

mc_iek
09-11-2012, 13:20
(oczywiscie kable od elektrowni do naszego domu tez sa po 9000 pln za metr) :mrgreen:


No te kable akurat, a przynajmniej niektóre ich odcinki, to pewnie dużo tańsze nie są, ale raczej z zupełnie innego powodu.

:razz:

Kolekcjoner
09-11-2012, 13:29
szalenstwo.. bo jak inaczej wytlumaczyc swiadome wydanie kupy pieniedzy, w posciaci np. zakupu przewodu zasilajacego (czyli tego ktory podlaczamy do kontaktu w scianie i pozniej do np. wzmacniacza) za niebagatela 9000 pln ?
Audiomica Callisto Ultra Reference (http://www.q21.pl/audiomica-callisto-ultra-reference.html)
choc sa przewody sieciowe duzo, duzo drozsze :lol:
(oczywiscie kable od elektrowni do naszego domu tez sa po 9000 pln za metr) :mrgreen:
To fakt że z kablami audiofilskimi to jest niesamowity cyrk. Tyle że w sumie nikt nie ma interesu żeby to zmieniać. Producenci sprzedają coś co materiałowo kosztowałoby ułamek $ za krocie, ludzie "słyszą" różnicę i wszyscy są zadowoleni 8-).



duzo "niewygodnych" prawd jest na tym blogu:
XYZPawel (http://xyzpawel.blogspot.com/)

Czy ja wiem. Wszytko to jest niczym nowym dla osób które siedzą w temacie, a gość moi zdaniem zwyczajnie ględzi ;). Do tego miejscami jednak pisze półprawdy.

mc_iek
09-11-2012, 15:38
Prawdę powiedziawszy, znam kilku "audiofilów" i jedyne co mogę o nich powiedzieć, to to, że nie słuchają muzyki, tylko sprzętu. Ci ludzie słuchają tego, co fajnie zabrzmi, a nie tego, co jest w taki, czy inny sposób dobre.

strideer
09-11-2012, 16:23
Prawdę powiedziawszy, znam kilku "audiofilów" i jedyne co mogę o nich powiedzieć, to to, że nie słuchają muzyki, tylko sprzętu. Ci ludzie słuchają tego, co fajnie zabrzmi, a nie tego, co jest w taki, czy inny sposób dobre.

Patrząc na wypowiedzi użytkowników CB fotografowie wcale nie są inni :-)

BeatX
09-11-2012, 18:05
Czy ja wiem. Wszytko to jest niczym nowym dla osób które siedzą w temacie, a gość moi zdaniem zwyczajnie ględzi ;). Do tego miejscami jednak pisze półprawdy.
no ogolnie leje troche wode.. wlasciwie to robi komedio-karykature liryczna z "rasowych" audiofili, ale zeby pisal polprawdy, to chyba tylko w tym artykule:
XYZPawel: Zaglądamy pod audiofilskie kołderki (http://xyzpawel.blogspot.com/2012/04/zagladamy-pod-audiofilskie-koderki.html)
bo jednak wszystkie jego wyliczenia sa oparte o fakt, ze do budowy kolumn wykorzystano przetworniki w cenie 400 pln /szt.
nie sprawdzalem, ale po prostu nie chce mi sie wierzyc, ze nie ma drozszych (czyli teoretycznie lepszych) glosnikow.
meritum jego wypowiedzi jest jasne, w klasie sprzetu high-end placi kupujac COKOLWIEK placi sie krocie za gowno, za wlasna naiwnosc i niewiedze - ale na pewno nie sa to az tak wielkie roznice w cenie jak ten XYZPawel wyliczyl.
swietnym przykladem jak producenci robia sobie jaja z potencjalnych kupujacych mozna znalezc na "naszym podworku"
rozbieral ktos kiedys oryginalny przewod Canona TTL OC-E3 ?
- ja rozbieralem i niezle sie wku...ilem, jak zobaczylem co jest w srodku.
otoz wlasciwie nic.
kawalek plastiku tworzacy "wtyczke" ktora podlaczamy do goracej stopki aparatu, a w tym plastiku piec metalowych stykow, do ktorych jest przylutowany najzwyklejszy na swiecie przewod pieciozylowy (zakladam, ze to nie jest zaden "fotograficzno-audiofilski" kabel, poprawiajacy swiatlo flesza..)
i to wszystko w cenie 230 pln
kawalek plastiku, 30cm kabla i 2 gramy metalu za 230 pln..
inny przyklad - muszla oczna
Canon Muszla Eg do wizjera EOS MARK ORYGINALNA (2773842156) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. (http://allegro.pl/canon-muszla-eg-do-wizjera-eos-mark-oryginalna-i2773842156.html)
70 zeta za pare gram gumy i plastiku.
bez komentarza.
az boje sie pomyslec, jak bardzo jestesmy oszukiwaniu placac za eLki (dam se reke obciac, ze koszt wytworzenia kazdego z obiektywow w systemie Canon to 20% ceny finalnej, ktora jest w sklepach)
no ale obiektyw ciezko zbudowac samemu /wlasciwie jest to awykonalne - przynajmniej w pojeciu jakosci optycznej szkiel L /, dlatego nie ma wyjscia i trzeba zagryzc zeby ze jest sie frajerem i placi japoncom prawie jak lichwe.
kolumny glosnikowe z kolei mozna zrobic samodzielnie, i majsterkowicze DIY buduja wspaniale grajace kolumny, za ulamek ceny ktora trzebaby zaplacic, za kupno markowych kolumn grajacych na podobnym poziomie co te skonstruowano w oparci o wlasny projekt i kupujac samodzielnie materialy na przetworniki i zwrotnice ;]

amen :mrgreen:

Czacha
09-11-2012, 18:24
A plastykę i świetlistość, pamiętacie? :mrgreen:

Cichy
09-11-2012, 19:10
U mnie na przykład HDMI tanie kable kaprysiły przy PS3 (były momentu, kiedy na ekranie pojawiały się piksele, jakieś paski itp). To samo jak podłączyłem sygnał do projektora - im gorszy kabel, tym częściej projektor gubił sygnał.

Kolekcjoner
09-11-2012, 19:39
no ogolnie leje troche wode.. wlasciwie to robi komedio-karykature liryczna z "rasowych" audiofili, ale zeby pisal polprawdy, to chyba tylko w tym artykule:
XYZPawel: Zaglądamy pod audiofilskie kołderki (http://xyzpawel.blogspot.com/2012/04/zagladamy-pod-audiofilskie-koderki.html)
bo jednak wszystkie jego wyliczenia sa oparte o fakt, ze do budowy kolumn wykorzystano przetworniki w cenie 400 pln /szt.
nie sprawdzalem, ale po prostu nie chce mi sie wierzyc, ze nie ma drozszych (czyli teoretycznie lepszych) glosnikow.
Pewnie że są nawet po kilka kilozł za szt.


kolumny glosnikowe z kolei mozna zrobic samodzielnie, i majsterkowicze DIY buduja wspaniale grajace kolumny, za ulamek ceny ktora trzebaby zaplacic, za kupno markowych kolumn grajacych na podobnym poziomie co te skonstruowano w oparci o wlasny projekt i kupujac samodzielnie materialy na przetworniki i zwrotnice ;]

amen :mrgreen:

To jest też trochę mit. A że wsadzić do obudowy głośnik jest łatwo no to stąd tylu producentów, domorosłych specjalistów, majsterkowiczów itd. Ja też ciągle słyszę że da się samemu ale jakoś jeszcze nie trafiłem na takie cuda - zawsze jest coś, a bo to, a bo bas, a bo coś tam. Prawda jest taka że bez rzetelnych pomiarów i zaplecza zrobić przyzwoite kolumny jest bardzo trudno. Do tego żeby to w ogóle miał jakikolwiek sens to trzeba sporo zainwestować w głośniki i inne komponenty, bo "z próżnego nie naleje".

Oczywiście piszę tu o rozsądnych rozwiązaniach. Nie śmiem nawet przyrównywać tego do HIEND-owych wyrobów za 100k$ bo wkraczamy wtedy w kwestie religijne, a nie racjonalne 8-).

Niestety ten rynek jest przez to absurdalny że jest na nim sporo uczciwych producentów mających ciekawe technologie i wyroby i całe stada hosztaplerów robiących superhiper paczki zasilane kosmiczną energią i technologią ;) złożone z komponentów za 100 dolców. Jest to nieprzebyty gąszcz - szczególnie dla laików. A jedyny sposób weryfikacji czyli odsłuch sami wiemy jaki jest wiarygodny.

BTW: było gdzieś porównanie w necie jak jedna firma sprzedawała "hiendowy" odtwarzacz DVD za ca. 10000$, a jak go obejrzeć w środku to siedział tam sobie spokojnie zwykły pioneer z marketu za 3 stówki :D. To jest dopiero interes.

zanzibar
10-11-2012, 00:30
kuchwa uwielbiam takie dyskusje...

chłopcy kto nie wierzy, niech weźmie najtańszy kabel hdmi za 12zł i taki za 120zł i jak nie zobaczy różnicy to jest ślepawy, ale za to bogatszy o parę złotych, to samo odnosi się do kabli coaxial i podobno głośnikowych, ja na szczęście głośnikowych kabli nie słyszę i używam miedziaków 4,5zł/m ;-)

Widocznie masz kiepski sprzęt audio, albo nie testowałeś kabli głosnikowych dobrej klasy np. Siltech LS-80G3 - wrażenie jest takie, jakby ktoś uszy odetkał.

BeatX
10-11-2012, 01:15
testy ABX na te kable glosnikowe robiles? ;)
czy wiesz jak one graja wylacznie kiedy je widzisz? :D

mxw
10-11-2012, 02:13
swiadome wydanie kupy pieniedzy, w posciaci np. zakupu przewodu zasilajacego (czyli tego ktory podlaczamy do kontaktu w scianie i pozniej do np. wzmacniacza) za niebagatela 9000 pln ?
Audiomica Callisto Ultra Reference (http://www.q21.pl/audiomica-callisto-ultra-reference.html)
chmmm, ładny kabelek, ładny.
ale jak tak na niego patrzę, to chyba miałem dokładnie taki w jakimś starym żelazku. :roll:







ale tak swoją drogą, to zasilanie układów hi-fi audio i video to jest naprawdę problem.
to co dostajemy z elektrowni to masakra w porównaniu z tym, co jest potrzebne przy odtwarzaniu muzyki.
tak więc tu opłaca się trochę zainwestować.
albo przynajmniej nieco ruszyć głową.
tylko że oczywiście nie o kable tu chodzi. 8-)

jellyeater
10-11-2012, 06:22
W 35 L płaci się za powietrze. Jedna soczewka asferyczna tylko. :P Nie chce mi się sprawdzać 50L ale pewnie jest podobnie. BTW to mogliby te szkiełka spróbować przeprojektować z użyciem dzisiejszych materiałów i większej ilości asferyków. Tyle, że pewnie wtedy cena byłaby jeszcze 2 razy większa.

Inna sprawa, że jak już się kupi taki obiektyw, to różnicę w obrazie widać.

A to co Canon wymyśla z cenami nowych szkieł to już jest jawne pukanie klienta w pupę. Bez znieczulenia.

airhead
10-11-2012, 09:57
Widocznie masz kiepski sprzęt audio, albo nie testowałeś kabli głosnikowych dobrej klasy np. Siltech LS-80G3 - wrażenie jest takie, jakby ktoś uszy odetkał.

testy ABX na te kable glosnikowe robiles?
czy wiesz jak one graja wylacznie kiedy je widzisz?
kable głośnikowe są analogowe, więc mogą się na nich pojawić zniekształcenia, my się tu śmiejemy z cyfrowych (tak, ten facet z testu podłączał wzmacniacz pod USB)

jellyeater
10-11-2012, 10:24
kable głośnikowe są analogowe, więc mogą się na nich pojawić zniekształcenia, my się tu śmiejemy z cyfrowych (tak, ten facet z testu podłączał wzmacniacz pod USB)
Ten kabel zasilający do wzmacniacza jest jeszcze zabawniejszy. :D

marfot
10-11-2012, 20:46
Na forum Audiostereo napisali, że na forum Canon-board są nawiedzeni, którzy deklarują, ze odróżnią zdjęcie zrobione samsungiem Galaxy za 1 zł z abonamentem od takiego zrobionego jakimś Canonem 5DmkIII z obiektywem 24/1.4LII za kupę kasy.

jacek_73
10-11-2012, 20:52
Na forum Audiostereo napisali, że na forum Canon-board są nawiedzeni, którzy deklarują, ze odróżnią zdjęcie zrobione samsungiem Galaxy za 1 zł z abonamentem od takiego zrobionego jakimś Canonem 5DmkIII z obiektywem 24/1.4LII za kupę kasy.

Diabeł tkwi w szczegółach :twisted: Ale jak się dobrze przyjrzeć to niewiele się mijają z prawdą.

jellyeater
10-11-2012, 21:16
Na forum Audiostereo napisali, że na forum Canon-board są nawiedzeni, którzy deklarują, ze odróżnią zdjęcie zrobione samsungiem Galaxy za 1 zł z abonamentem od takiego zrobionego jakimś Canonem 5DmkIII z obiektywem 24/1.4LII za kupę kasy.
Na zdjęciu 800x533 może być to pewnie problem. Oglądając cropy to nie trzeba mieć nawet zbyt bystrego wzroku.

michalab
10-11-2012, 21:31
Na zdjęciu 800x533 może być to pewnie problem. Oglądając cropy to nie trzeba mieć nawet zbyt bystrego wzroku.
A jaki będzie odpowiednik cropa w audio? :-D

Leon007
10-11-2012, 21:34
Na forum Audiostereo napisali, że na forum Canon-board są nawiedzeni, którzy deklarują, ze odróżnią zdjęcie zrobione samsungiem Galaxy za 1 zł z abonamentem od takiego zrobionego jakimś Canonem 5DmkIII z obiektywem 24/1.4LII za kupę kasy.

Hehe, rękawica została rzucona.

jacek_73
10-11-2012, 22:01
A jaki będzie odpowiednik cropa w audio? :-D

mp3@128kb/s :)

kosio
10-11-2012, 22:05
mp3@128kb/s :)

Dokładnie to miałem napisać :smile:

jacek_73
10-11-2012, 22:12
Hehe, rękawica została rzucona.

Rękawica została podjęta


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://i791.photobucket.com/albums/yy191/Jacula1125/CB/rekawica.jpg):mrgreen:

Czacha
11-11-2012, 03:42
Na forum Audiostereo napisali, że na forum Canon-board są nawiedzeni, którzy deklarują, ze odróżnią zdjęcie zrobione samsungiem Galaxy za 1 zł z abonamentem od takiego zrobionego jakimś Canonem 5DmkIII z obiektywem 24/1.4LII za kupę kasy.

Akurat robilem podobne zestawienie kilka dni temu ..

https://canon-board.info/imgimported/2012/11/telefeonvsaparat-2.jpg
źródło (http://imageshack.us/a/img841/6364/telefeonvsaparat.jpg)

mxw
11-11-2012, 04:26
nio, i od razu widać, które lepsze. 8-)

to po lewej.
jest ostrzejsze, wyraźniejsze, szum taki jakby przyjemniejszy w odbiorze. :roll:
to po prawej na siłę ahtystyczne, mdłe, tło nieostre, świnia nieostra... :mrgreen:



chciałbym teraz usłyszeć odpowiednik tego w audio hifi.
pewnie walący baaas, ostra góra i brak środka.
czyli mp3 z f-ajfona? :mrgreen:

ofc żart. ;)

igor58
11-11-2012, 08:48
"lubię szum (starej płyty)"...

marfot
11-11-2012, 09:41
Akurat robilem podobne zestawienie kilka dni temu ..
http://imageshack.us/a/img841/6364/telefeonvsaparat.jpg

I akurat jest super:-)

Myślę, że różnica byłaby jeszcze większa gdyby zestawić ze sobą obrazki w oryginalnych rozmiarach, samsung "prosto z puchy" a z 5DIII porządnie wywołany RAW. No bo tak to w rzeczywistości przebiega. Pytanie tylko ilu "ekspertów" od audio wskaże prawidłowo "lepszy" obrazek.:lol:

Czasami jak "oni "piszą recenzje tych swoich kabli to tak zachodzę w głowę jaka to by była różnica w przełożeniu na obraz fotograficzny - stąd moja "prowokacja":lol:

Kupując swój zestaw stereo (z gruba w cenie 5DII a więc dno) udałem sie do salonu na odsłuch. Odsłuch wykazał, że taki sprzęt jest do bani no ale ograniczenia w kasie itd.
Przy okazji doszło do prezentacji różnych kabli - głośnikowych, interkonektów a na koniec zasilających :mrgreen:
Tak to było jakoś zainscenizowane, że różnice były oczywiste :shock:.
Nie mam pojęcia jak to się robi, co trzeba schachmęcić żeby człowiek z ulicy jednak to usłyszał. Olałem to w każdym razie...

Na początek pospinałem swoje graty byle czym ale potem jako, że to nowa zabawka pokupiłem kable Kimbera bo mają ładny wygląd. Polepszyły się basy co jest oczywiste - przekrój wzrósł kilkakrotnie a lepszy interkonekt wyeliminował takie jakby sybilanty. Wiecej już nigdy do tego tematu nie wracałem.
Jak się rozpowszechnią elektrownie wiatrowe :mrgreen: to będziemy mieli tak zafajdaną sinusoidę w sieci, że wszyscy będziemy kupować "stacje uzdatniania napięcia 230 V" za grubą kasę:mrgreen: albo słuchać buczenia i szumów wszelkiej maści. Tak jest w Niemczech.

Czacha
11-11-2012, 10:10
Wiadomo, ze przy zdjeciu krajobrazu przy f11 ciezko bylo by odroznic fote z obecnego telefonu i z lustra - roznily by sie zapewne iloscia detali w powiekszeniu 100% oraz rozpietoscia - tam gdzie z telefonu wylazly by przepalenia albo cienie staly by sie smoliste w aparacie wciaz mieli bysmy jeszcze detale. Ale uogolnianie ze nie widac roznicy w zdjeciach z telefonu i lustrzanki to pitolenie jakich malo ;)

Kwapiszon
11-11-2012, 10:53
wszyscy będziemy kupować "stacje uzdatniania napięcia 230 V"

Obejrzyj sobie sieć oscyloskopem, albo jak masz możliwość, to analizatorem widma :) Może zrobię to w pracy i umieszczę obrazek :D

jacek_73
11-11-2012, 12:36
Muzyki można słuchać, a można także oglądać wykresy z audacity. I wtedy różnicę słychać, tzn. widać :)

marfot
11-11-2012, 12:53
Obejrzyj sobie sieć oscyloskopem, albo jak masz możliwość, to analizatorem widma :) Może zrobię to w pracy i umieszczę obrazek :D

Pewnie zawsze jakieś zakłócenia są i przenikają do sprzętu audio. Ale jak do sieci dopnie się wiatrak z falownikiem :mrgreen: - a tak się zdarzyło Niemcom w pewnym okresie - to już usłyszy każdy.
Nie kazdy usłyszy różnicę kabli zasilających (albo nikt) ale uzdatnienie zaszumionego falownikiem napięcia już moze być zauważalne.
Jestem mechanikiem i nie bardzo mam dostęp do stosownego sprzętu u siebie ale obrazki widziałem i jest spora sieka. Zaraz dookoła naszej pipidówki staną wiatraki i oby miały generatory synchroniczne.

kris75
11-11-2012, 13:07
Okazuje się, że nawet głupi kabel od internetu czy USB ma znaczenie na jakość przesyłanego sygnału.

[/FONT][/COLOR]
cz.1 High Fidelity (http://www.highfidelity.pl/@listy-1374) oraz cz.2 High Fidelity (http://highfidelity.pl/@listy-1420)


Nie wiem jak Wy, ale ja zamawiam taki kabel (http://www.klub.audiostereo.pl/artykuly/przewod-goldenote-firenze-sil-art253.html) - kosztuje w sumie tyle co Photoshop, ale jest szansa ze zdjecia nie beda wymagaly obrobki bo przepuszczenie ich przez dobry kabel sprawi ze beda wygladaly jak by byly juz po postprocessie :mrgreen:

hehh troche sobie przeczysz, zawsze wystepuje cos takiego jak wplyw kabla na jakosc sygnalu nawet jesli to jest sygnal cyfrowy, to nie ma znaczenia. W tej rozmowie pomylono ze soba te 2 rzeczy, jakosc samego sygnalu i to jak ten sygnal jest dekodowany. Od jakosci sygnalu do pewnej granicy oczysiscie, w transmisji cyfrowej nic nie zalezy. Jednak jesli ta jakosc spadnie ponizej pewnego poziomu nie otrzymamy dzwieki lub obrazu, lub obraz bedzie sie rwal. Jezli sygnal cyfrowy na wyjsciu jest wystarczajacy dobry, to kabel za 15 zl da taki sam dzwiek jak kabel za 200zl. Sygnal z satelity takE do anteny leci jako cyfrowy wiec jesli porownanamy powietrze jako medium przenoszace sygnal to takze jakosc obrazu dla poszczegolnych miast powinna bys inna w zaleznosci od np. odleglosci od satelity, a tak nie jest.

Kolekcjoner
11-11-2012, 13:46
Muzyki można słuchać, a można także oglądać wykresy z audacity. I wtedy różnicę słychać, tzn. widać :)
Jak kiedyś będziesz miał chwilkę i zaglądniesz te strony to Ci pokażę że jednak sprzęt ma znaczenie i nie trzeba widzieć żeby usłyszeć różnicę ;).


Kupując swój zestaw stereo (z gruba w cenie 5DII a więc dno) udałem sie do salonu na odsłuch. Odsłuch wykazał, że taki sprzęt jest do bani no ale ograniczenia w kasie itd.
Przy okazji doszło do prezentacji różnych kabli - głośnikowych, interkonektów a na koniec zasilających :mrgreen:
Tak to było jakoś zainscenizowane, że różnice były oczywiste :shock:.
Nie mam pojęcia jak to się robi, co trzeba schachmęcić żeby człowiek z ulicy jednak to usłyszał. Olałem to w każdym razie...

Na to jest kilka sposobów. Podłączanie kabla do bardzo dobrych transparentnych klocków na których po prostu dużo więcej słychać. I drugie ważniejsze - jak się dobrze zna sprzęt to wiemy co daje słyszalne kombinacje. Bez wdawani się w szczegółowe dywagacje od strony technicznej wygląda to tak że są sprzęty które bardzo mocno reagują na to co i jak się do nich podłącza (kwestia obwodów wyj/wej). Jak ktoś to wszystko zna, sprawdził to można laikowi udowodnić że warto kupić kabel za 2000 zł do odtwarzacza CD za 1500zł który "poprawi" dźwięk 8-). Znam takie przypadki.
A to że już w domu tego nie usłyszy i jakby zamiast tego popracował nad akustyką pomieszczenia odsłuchowego to uzyskałby dużo mniejszymi kosztami efekt zwalający z nóg to już nie jest dla sprzedawcy coś o czym warto mówić (szczególnie że może to zagrać przeciw niemu ;)).

BeatX
11-11-2012, 13:56
jakby zamiast tego popracował nad akustyką pomieszczenia odsłuchowego to uzyskałby dużo mniejszymi kosztami efekt zwalający z nóg to już nie jest dla sprzedawcy coś o czym warto mówić (szczególnie że może to zagrać przeciw niemu ;)).
otoz to, swiete slowa.
akustyka, akustyka i jeszcze raz akustyka.
te wszystkie kable, interkonekty, kondycjonery sieciowe mozna se w d..pe wsadzic, sa niczym przy dobrej akustyce ;]

XYZPawel
11-11-2012, 13:59
To fakt że z kablami audiofilskimi to jest niesamowity cyrk. Tyle że w sumie nikt nie ma interesu żeby to zmieniać. Producenci sprzedają coś co materiałowo kosztowałoby ułamek $ za krocie, ludzie "słyszą" różnicę i wszyscy są zadowoleni 8-).
Czy ja wiem. Wszytko to jest niczym nowym dla osób które siedzą w temacie, a gość moi zdaniem zwyczajnie ględzi ;). Do tego miejscami jednak pisze półprawdy.

Witam wszystkich :) jak już zostałem wezwany do tablicy, to jestem :P Jakie ględzenie ?!? Jakie półprawdy ?!? To jest dopiero ględzenie, bez faktów ! Ja na swoim blogu pisze same fakt, zawsze poparte atgumentami: badaniami i testami.
Jeśli myślisz, że z faktu, że są głośniki za kilka kzł, coś wynika, to się grubo mylisz. Są i co z tego ?!? Głośniki za 800 są naprawdę bardzo dobre, te za kilka kzł, są często GORSZE :) Nikt nie udowodnił, że są lepsze.

Zarejestrowałem się tutaj trochę z sentymentu, bo byłem kiedyś sprzętofilem fotograficznym :) Bardziej się interesowałem sprzętem niż robieniem zdjęć ;) na szczęście przeszło :) zdjęć robię tyle samo, ale zainteresowanie sprzętem minęło, ale trochę wiedzy zostało :)) udzielałem się kiedyś na pl.rec.foto.cyfrowa

pozdrawiam wszystkich :)

Czacha
11-11-2012, 15:02
udzielałem się kiedyś na pl.rec.foto.cyfrowa


Jak zapewne wiele osob stad, bo jak by nie patrzec to canon-board wywodzi sie z prfc ;)
BTW mam jeszcze na starym statywie naklejke z pl.rec.foto.cyfrowa :mrgreen:

BeatX
11-11-2012, 15:04
no nie moge.. sam XYZPawel we wlasnej osobie hehe ;)
wpadlem na Twojego bloga jakis miesiac temu i troche go wypromowalem (glownie znajomym na facebook'u)
dzieki za otworzenie mi oczu, wiele z tematow ktore poruszyles np. jakosc wspolczesnych, konsumenckich kart muzycznych do PC to jak dla mnie mega interesujacy material.
a tak z ciekawosci.. w jaki sposob sie dowiedziales, ze miedzy innymi o Tobie jest mowa na tym forum?
internet = wielki brat patrzy, slowo daje.. :lol:

XYZPawel
11-11-2012, 15:13
no nie moge.. sam XYZPawel we wlasnej osobie hehe ;)
wpadlem na Twojego bloga jakis miesiac temu i troche go wypromowalem (glownie znajomym na facebook'u)
dzieki za otworzenie mi oczu, wiele z tematow ktore poruszyles np. jakosc wspolczesnych, konsumenckich kart muzycznych do PC to jak dla mnie mega interesujacy material.
a tak z ciekawosci.. w jaki sposob sie dowiedziales, ze miedzy innymi o Tobie jest mowa na tym forum?
internet = wielki brat patrzy, slowo daje.. :lol:

Zawsze się cieszę, że komuś pomogłem otworzyć oczy :))

Mi się otworzyły, bo chciałem komuś udowodnić na pl.rec.foto.cyfrowa, że wzmacniacze grają różnie (taki offtop był). Udowodniłem, ale sobie, że nie mam racji :)) ha, ha :) Tak się wkurzyłem, że postanowiłem tępić audifilię (nie audiofilów ;)

a się dowiedziałem, bo obserwuję statystyki na moim blogu, skąd idzie ruch :)

--- Kolejny post ---

tak, a propose, brakuje mi wolności jaka jest na grupach dyskusyjnych. Na forach zawsze są moderatorzy, którzy "wiedzą lepiej" i wycinają i blokują...

szkoda, że idea grup dyskusyjnych upada :(

jellyeater
11-11-2012, 15:28
Wiadomo, ze przy zdjeciu krajobrazu przy f11 ciezko bylo by odroznic fote z obecnego telefonu i z lustra - roznily by sie zapewne iloscia detali w powiekszeniu 100% oraz rozpietoscia - tam gdzie z telefonu wylazly by przepalenia albo cienie staly by sie smoliste w aparacie wciaz mieli bysmy jeszcze detale. Ale uogolnianie ze nie widac roznicy w zdjeciach z telefonu i lustrzanki to pitolenie jakich malo
O tym myślałem właśnie. O F11 i jakimś płaskim przednim świetle. Po pomniejszeniu może być problem z odróżnieniem.

Co do kabla zasilającego. Na wejściu mamy, transformator, prostownik, a potem filtr pojemnościowy (nie ma to chyba takiej mocy, żeby robić korekcję fazy). Więc jeżeli kable zasilający miałby coś zmienić to chyba tylko pracę układu AC/DC. A to zakładam, że w dobrych wzmacniaczach jest dobre.

marfot
11-11-2012, 16:09
O tym myślałem właśnie. O F11 i jakimś płaskim przednim świetle. Po pomniejszeniu może być problem z odróżnieniem.

No właśnie: płaskie światło, F11, rozpiętość tonalna max 5 EV, ISO max 400, przycięcie do sRGB, automatyczna konwersja do jpg, na koniec pomniejszenie do 800x600, wyostrzenie na gotowo. Po takim gwałcie kazdemu obrazkowi jest wszystko obojętne.

jacek_73
11-11-2012, 19:27
Jak kiedyś będziesz miał chwilkę i zaglądniesz te strony to Ci pokażę że jednak sprzęt ma znaczenie i nie trzeba widzieć żeby usłyszeć różnicę ;).

Chwilka się znajdzie, natomiast etap rozstawiania gratów chętnie pominę. Kable są ciężkie, i nie chciałbym żeby coś mi strzykło w krzyżu :)

Kolekcjoner
11-11-2012, 19:44
Nie mów - masz jakieś wspomnienia ;).

mc_iek
11-11-2012, 20:54
Ja mam... Podwójny zestaw Eltron 2500W, zasilany 12-toma zasilaczami Kraftman 300 i 600W. Wychodziły z tego dwie piramidy wysokie na 2,5m. Ważyło to z tonę i jak człowiek to rozstawił, okablował i zestroił, to najchętniej poszedłby spać, a tu jeszcze trzeba było 12 godzin heblować. Do dziś mnie strzyka i w krzyżu i w uszach jak mi się zbierze na wspomnienia.

jacek_73
11-11-2012, 22:18
Nawet w hydeparku jak zacznę się rozpisywać o swoich problemach lędźwiowo-krzyżowych to...no właśnie :) A kabelki swoje ważą i muszę się oszczędzać.

Wspomnienia mam dobre - bardzo miło spędziłem czas.

BTW: mi generalnie chodzi o te różnice co to ich nie słychać tylko widać - tak samo jak w fotografii, wystarczy skasować metadane i zdjęcia robią się jakieś takie...nieciekawe...

Kolekcjoner
12-11-2012, 00:09
Ja mam... Podwójny zestaw Eltron 2500W, zasilany 12-toma zasilaczami Kraftman 300 i 600W. Wychodziły z tego dwie piramidy wysokie na 2,5m. Ważyło to z tonę i jak człowiek to rozstawił, okablował i zestroił, to najchętniej poszedłby spać, a tu jeszcze trzeba było 12 godzin heblować. Do dziś mnie strzyka i w krzyżu i w uszach jak mi się zbierze na wspomnienia.

Serio masz jeszcze taki zestaw :D?


A tu jak mówimy o historii to jeszcze takie zdjęcie wygrzebane w necie:
169

zanzibar
12-11-2012, 01:12
testy ABX na te kable glosnikowe robiles? ;)
czy wiesz jak one graja wylacznie kiedy je widzisz? :D

Podobno w testach na szybkich zmianach trudno wychwycić różnice. Myślę, że to może być problem adaptacji słuchu w krótkim czasie. Bardziej wierzę w długotrawałe testy. Robiłem porównanie kabli sieciowych i co ciekawe ten gruby, który sugeruje dźwięk potężny i dynamiczny, zagrał bardziej miękko i czysto. Zamiana sieciówek z CD do wzmacniacza też była wyczuwalna. A tak między nami audiofilami - czy nie zauważyliście, że sporo koncertów jest źle nagłośnionych? Dominuje zasada masowania żołądka, ale przy tym uszy więdną! Kable kablami, może coś sobie wmawiamy, ale przecież nie każdy usłyszy różnicę, kiedy nie ma wymagań i nie jest osłuchany. Tak samo jest w fotografii - większość lubi ostre i kontrastowe zdjęcia, a niuanse widoczne są dla smakoszy...

--- Kolejny post ---

Najlepszym testem na wyrobiony słuch jest rezygnacja z regulacji barwy tonu. Jeszcze nie słyszałem wzmacniacza, którego podbicie basów i sopranów nie wprowadza podbarwień. Jak ktoś tego nie słyszy, to nie ma co gadać o kablach. To jest tak, jak ze słodzeniem herbaty - najlepsza jest bez cukru.

Czacha
12-11-2012, 01:34
A nie jest tak, ze aby moc oceniac jak dany zestaw/kabel/wzmacniacz/itd gra, to najpierw trzeba by zdobyc doswiadczenie sluchajac tego na zywo? Np. chodzac na rozne koncerty od rocka po klasyke? Znac wszystkie detale zwiazane z muzyka i akustyka, potrafic na zywo odrozniac instrumenty i wiedziec dlaczego to brzmi tak a nie inczej w tym otoczeniu. Bo inaczej to cale audiofilstwo opierac sie bedzie tylko na fantazjach wyobrazeniach jak cos brzmiec powinno, a nie jak brzmi na prawde .. ;)

To jak panowie audiofile, ilu z was chodzi do filharmonii i na koncerty i jak czesto? Jak tam ze studiowaniem akustyki, rozchodzenia sie dzwieku w przestrzeni i odbijania o roznego rodzaju nawierzchni w zaleznosci od cisnienia atmosferycznego? :mrgreen:

Kolekcjoner
12-11-2012, 02:23
Z tym to też nie jest tak prosto. Wielu koncertów też tak naprawdę nie słyszysz na żywo ;). Nie wiem czy nawet niektórzy choć częściowo zdają sobie sprawę przez co jest przepuszczany dźwięk zanim dojdzie do słuchacza.

Tak zupełnie na marginesie to zauważam jakiś dziwne posłannictwo u niektórych często podprawione sarkazmem i kpiną z audiofilów. Tak naprawdę nie ma w tym hobby nic złego. Nie robią nikomu krzywdy - ot pozytywnie zakręceni wariaci 8-).

BeatX
12-11-2012, 04:05
A czy na potrzeby naszej dyskusji robienie muzyki mozna zamienic zamiast chodzenia na koncerty? :D
Oczywiscie w pojeciu osluchania sie z instrumentami.
Slucham przede wszystkim undergroundowej elektroniki, przez kilka lat robilem muze (zaczalem na FT2, pozniej renoise, fruity loops) i mysle, ze bez problemu odrozniam jak brzmia popularne i klasyczne syntezatory - przynajmniej w wersji VSTi :D

Wysyłane z mojego HTC Desire S za pomocą Tapatalk 2

XYZPawel
12-11-2012, 10:09
Tak zupełnie na marginesie to zauważam jakiś dziwne posłannictwo u niektórych często podprawione sarkazmem i kpiną z audiofilów. Tak naprawdę nie ma w tym hobby nic złego. Nie robią nikomu krzywdy - ot pozytywnie zakręceni wariaci 8-).

Jasne. Nie ma też nic złego w posłannictwie, sarkazmie i kpinie. Szczególnie, że w imię prawdy.

Ja zauważyłem, że niektórzy na tym forum oskarżają innych, a gdy się im odpowie, to milczą i chowają głowę w piasek... Tchórzostwo ?

jellyeater
12-11-2012, 10:10
A tak między nami audiofilami - czy nie zauważyliście, że sporo koncertów jest źle nagłośnionych? Dominuje zasada masowania żołądka, ale przy tym uszy więdną! Kable kablami, może coś sobie wmawiamy, ale przecież nie każdy usłyszy różnicę, kiedy nie ma wymagań i nie jest osłuchany. Tak samo jest w fotografii - większość lubi ostre i kontrastowe zdjęcia, a niuanse widoczne są dla smakoszy...
Tak koncerty zazwyczaj nagłośnione są tragicznie. Że jak się nie zna tekstu to ciężko wychwycić co wokalista śpiewa. Tylko jak to się ma do wpływu kabla zasilającego na brzmienie? Że na koncertach niby stosują złe kable zasilające?

A co do chodzenia na koncerty do opery czy filharmonii. K***a mać takie coś to trzeba z półrocznym wyprzedzeniem planować. Bo potem ciężko o bilety. :( Mało tego gra się w Wawie. Za to jest sporo chętnych.

BTW to w operze używają mikrofonów. Więc i tak z prawdziwego odsłuchu nici. :(

jaś
12-11-2012, 12:55
Z tym to też nie jest tak prosto. Wielu koncertów też tak naprawdę nie słyszysz na żywo ;). Nie wiem czy nawet niektórzy choć częściowo zdają sobie sprawę przez co jest przepuszczany dźwięk zanim dojdzie do słuchacza.

Tak zupełnie na marginesie to zauważam jakiś dziwne posłannictwo u niektórych często podprawione sarkazmem i kpiną z audiofilów. Tak naprawdę nie ma w tym hobby nic złego. Nie robią nikomu krzywdy - ot pozytywnie zakręceni wariaci 8-).

Absolutnie bez złych konotacji ale jak przeczytałem pierwsze zdanie to mi się w głowie zapaliła lampka - "Nie wiem czy nawet niektórzy choć częściowo zdają sobie sprawę przez co przepuszczany jest obraz (zdjęcie) zanim dojdzie do oglądającego" - "i to na wielu etapach".

mc_iek
12-11-2012, 13:09
(...) Jak tam ze studiowaniem akustyki, rozchodzenia sie dzwieku w przestrzeni i odbijania o roznego rodzaju nawierzchni w zaleznosci od cisnienia atmosferycznego? :mrgreen:

Zapomniałeś jeszcze o wilgotności powietrza. Akustycy nagłaśniający niewielkie sale o mało akustycznych proporcjach zauważają ten problem.

Czacha
12-11-2012, 13:20
Pewnie o wielu aspektach zapomnialem, bo sie po prostu na tym nie znam ;) Ale tak na "chlopski rozum" tyle rzeczy ma wplyw na rozchodzenie sie, odbijanie i tlumienie dzwieku ze bycie audiofilem musi wymagac przeogromnej wiedzy z dziedziny akustyki, rozchodzenia fal itd. ;)

jellyeater
12-11-2012, 15:08
Albo trzeba przyjąć, że im droższe tym lepsze. :D I nie trzeba się znać. Za to podpinasz taki kabel zasilający i od razu zostajesz powalony głębokim i mięsistym basem.

Kolekcjoner
12-11-2012, 16:04
Jasne. Nie ma też nic złego w posłannictwie, sarkazmie i kpinie. Szczególnie, że w imię prawdy.

Ja zauważyłem, że niektórzy na tym forum oskarżają innych, a gdy się im odpowie, to milczą i chowają głowę w piasek... Tchórzostwo ?
Nie bardzo wiem o czym piszesz ale jak masz jakieś żale do kogoś to od tego jest PW nie forum. Jeśli problem z użytkownikiem śmiało raportuj do modów - od tego są.
Co do sarkazmu i kpin - tu już się całkowicie nie zgadzam - to nie jest forma która kogokolwiek do czegoś przekona - jedynie jątrzy i rodzi niepotrzebnie złe relacje między ludźmi. Szczególne że sprawa dotyczy hobby a nie jakiś istotnych kwestii życiowych.


Absolutnie bez złych konotacji ale jak przeczytałem pierwsze zdanie to mi się w głowie zapaliła lampka - "Nie wiem czy nawet niektórzy choć częściowo zdają sobie sprawę przez co przepuszczany jest obraz (zdjęcie) zanim dojdzie do oglądającego" - "i to na wielu etapach".
Tu całkowita zgoda - coś jest w tym co napisałeś - liczy się efekt końcowy przecież. Albo obcujemy z czymś nietuzinkowym albo nic nie czujemy - jak to w sztuce.
Akurat w nagłośnieniach jest tak, że nie zawsze prostota jest tą najlepszą drogą do uzyskani dobrego efektu.


Pewnie o wielu aspektach zapomnialem, bo sie po prostu na tym nie znam ;) Ale tak na "chlopski rozum" tyle rzeczy ma wplyw na rozchodzenie sie, odbijanie i tlumienie dzwieku ze bycie audiofilem musi wymagac przeogromnej wiedzy z dziedziny akustyki, rozchodzenia fal itd. ;)

Wystarczy dość dobry słuch, pewne doświadczenie i osłuchanie. To pozwala wybrać sensownie sprzęt, ustalić priorytety itd. Wrażenie ocierania się o żywych muzyków w pokoju albo bycia niemal na prawdziwym koncercie jest bezcenne. I wcale nie trzeba do tego oczywiście złotych kabli ;).

jacek_73
12-11-2012, 18:34
...Wystarczy dość dobry słuch...

A skąd go wziąć?

XYZPawel
12-11-2012, 18:52
Nie bardzo wiem o czym piszesz ale jak masz jakieś żale do kogoś to od tego jest PW nie forum. Jeśli problem z użytkownikiem śmiało raportuj do modów - od tego są.
Co do sarkazmu i kpin - tu już się całkowicie nie zgadzam - to nie jest forma która kogokolwiek do czegoś przekona - jedynie jątrzy i rodzi niepotrzebnie złe relacje między ludźmi.

aha, Mistrzu elegancji, ok, a pisanie o kimś BEZPODSTAWNIE że "moi zdaniem zwyczajnie ględzi . Do tego miejscami jednak pisze półprawdy" to jest forma, która "kogokolwiek do czegoś przekona" ? i rodzi dobre relacje ?
Wczoraj o 12:59 napisałem Ci prośbę o wyjaśnienie... CISZA. Może okulary potrzebujesz ?

A większości audiofilów nie można do niczego przekonać, więc ironia i kpina jest jak najbardziej na miejscu, szczególnie, że w złej sprawie działają: naciągania ludzi na niepotrzebne wydatki.

pozdrawiam i liczę na KONKRETNĄ odpowiedź.

--- Kolejny post ---


Podłączanie kabla do bardzo dobrych transparentnych klocków na których po prostu dużo więcej słychać. I drugie ważniejsze - jak się dobrze zna sprzęt to wiemy co daje słyszalne kombinacje. Bez wdawani się w szczegółowe dywagacje od strony technicznej wygląda to tak że są sprzęty które bardzo mocno reagują na to co i jak się do nich podłącza (kwestia obwodów wyj/wej). Jak ktoś to wszystko zna, sprawdził to można laikowi udowodnić że warto kupić kabel za 2000 zł do odtwarzacza CD za 1500zł który "poprawi" dźwięk 8-). Znam takie przypadki.


A to jest dopiero ględzenie :) i nawet nie półprawdy, ale cała nieprawda :) Takie pitu-pitu przekupki na targu.

adam1004a
12-11-2012, 21:47
co do sluchu i jego sprawnosci to hmmm sa czestotliwosci ktore slysza nastolatki i dzieci , a dorosli juz nie. chodzi o wysokie tony. ciekawe jak ten pan z artykulu mogl obiektywnie stwierdzic ze kabel za 1000zl jest lepszy, jak nie slyszy pelnego pasma - jak nastolatek.

zobaczcie sa pewne czestotliwosci kotre slouza do odstraszania nastolatkow. dorosli tego nie slysza. ja robilem testy - ja nic zero nie slyszalem, a moj syn wyl ze wscieklosci, ze cos piszczy

Kolekcjoner
12-11-2012, 22:07
co do sluchu i jego sprawnosci to hmmm sa czestotliwosci ktore slysza nastolatki i dzieci , a dorosli juz nie. chodzi o wysokie tony. ciekawe jak ten pan z artykulu mogl obiektywnie stwierdzic ze kabel za 1000zl jest lepszy, jak nie slyszy pelnego pasma - jak nastolatek.

Tylko że chyba najwyżej grające instrumenty nie przekraczają ok. 4 kHz, a tyle to nawet babcie słyszą ;).

savage67
12-11-2012, 22:09
...zobaczcie sa pewne czestotliwosci kotre slouza do odstraszania nastolatkow. dorosli tego nie slysza. ja robilem testy - ja nic zero nie slyszalem, a moj syn wyl ze wscieklosci, ze cos piszczy

No bo z wiekiem słuch staje się bardziej subtelny i ... wybiórczy. Też swojej żony czasami nie słyszę a płuca ma zdrowe, oj zdrowe ;)

jaś
13-11-2012, 08:52
No bo z wiekiem słuch staje się bardziej subtelny i ... wybiórczy. Też swojej żony czasami nie słyszę a płuca ma zdrowe, oj zdrowe ;)

przystosowanie ewolucyjne

mc_iek
13-11-2012, 09:42
Tylko że chyba najwyżej grające instrumenty nie przekraczają ok. 4 kHz, a tyle to nawet babcie słyszą ;).

Ale jak zetniesz z głosu ludzkiego wszystko powyżej 4kHz, to uzyskasz wrażenie, że mówca lekko fafluni.

Płyta winylowa masakruje dźwięk dość znacznie, ale wielu ludzi odbiera to jako miłe dla ucha "ocieplenie". Za to wielu "audiofilów", jeszcze do niedawna "słyszało" schodkowanie cyfrowego dźwięku, choć po analogowej stronie przetwornika nic takiego nie występuje, a jeżeli występuje, to znaczy, że ktoś "audiofilowi" sprzedał bubla za ciężkie pieniądze.

Kolekcjoner
13-11-2012, 13:03
Ale jak zetniesz z głosu ludzkiego wszystko powyżej 4kHz, to uzyskasz wrażenie, że mówca lekko fafluni.
Wiem i brakuje tzw. powietrza. Natomiast realne nie trzeba mieć słuchu nastolatka żeby odróżnić kiepskie brzmienie od dobrego.


Płyta winylowa masakruje dźwięk dość znacznie, ale wielu ludzi odbiera to jako miłe dla ucha "ocieplenie".
To fakt ale słucha się tego przyjemnie. Coś w nich jest co daje znacznie bliższe wrażenie obcowania z muzyką niż z jej zapisem.
Fakt też jest taki że zrobiono ogromny postęp w jakości przetworników CA, wyjść i obecnie nawet w tanich rozwiązaniach cyfrowych dźwięk jest zupełnie przyzwoity. Po prostu ta technologia musiała mieć czas dojrzeć.

zanzibar
13-11-2012, 23:49
Tak koncerty zazwyczaj nagłośnione są tragicznie. Że jak się nie zna tekstu to ciężko wychwycić co wokalista śpiewa. Tylko jak to się ma do wpływu kabla zasilającego na brzmienie? Że na koncertach niby stosują złe kable zasilające?
:(
Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że nie każdy kręci nosem na złe nagłośnienie, więc generalnie ludzie nie mają większych wymagań jakościowych. Wobec tego, zawracanie sobie głowy kablami jest dla nich zwyczajnie śmieszne. Według moich doświadczeń kable mają znaczenie, ale stosuje się je jako ostatni element dopiszczający brzmienie zestawu. W niektórych systemach inteconecty nie są wyczuwalne, ale już głośnikowe praktycznie zawsze dają kropkę nad "i". Kiedyś pożyczyłem kumplowi interconect RCA Siltecha SQ-88 Classic i już nie chciał oddać, tylko zapytał ile za niego chcę... więc nie ma tu mowy o wciskaniu kitu.

--- Kolejny post ---


A nie jest tak, ze aby moc oceniac jak dany zestaw/kabel/wzmacniacz/itd gra, to najpierw trzeba by zdobyc doswiadczenie sluchajac tego na zywo? Np. chodzac na rozne koncerty od rocka po klasyke? Znac wszystkie detale zwiazane z muzyka i akustyka, potrafic na zywo odrozniac instrumenty i wiedziec dlaczego to brzmi tak a nie inczej w tym otoczeniu. Bo inaczej to cale audiofilstwo opierac sie bedzie tylko na fantazjach wyobrazeniach jak cos brzmiec powinno, a nie jak brzmi na prawde .. ;)

To jak panowie audiofile, ilu z was chodzi do filharmonii i na koncerty i jak czesto? Jak tam ze studiowaniem akustyki, rozchodzenia sie dzwieku w przestrzeni i odbijania o roznego rodzaju nawierzchni w zaleznosci od cisnienia atmosferycznego? :mrgreen:
Audiofil to nie zawsze meloman, więc w tym kontekście jest to jakieś wariactwo. Jednak większość poszukuje tego dźwięku, który niesie takie emocje jak na dobrych koncertach. Kupel wydał na gramofon prawie 15tys. i twierdzi, że jak zamknie oczy, to czuje jakby wykonawcy grali w jego pokoju - to jest kwintesencja tego, do czego dąży prawdziwy audiofil. Oczywiście nie wystarczy wydać taczkę kasy i już wszystko zagra. Cała sztuka polega na tym, żeby w tych elektronicznych śmieciach wybrać same rodzynki i jeszcze jest ze sobą zgrać.
Ta "prawda" na koncertach, szczególnie rockowych, nie zawsze jest dobrym punktem odniesienia, ale generalnie masz rację. Moim ideałem był kameralny koncert Kroke promujący płytę Seventh Trip na Festiwalu Trzech Kultur - genialne nagłośnienie i wykonanie...

--- Kolejny post ---


A nie jest tak, ze aby moc oceniac jak dany zestaw/kabel/wzmacniacz/itd gra, to najpierw trzeba by zdobyc doswiadczenie sluchajac tego na zywo? Np. chodzac na rozne koncerty od rocka po klasyke? Znac wszystkie detale zwiazane z muzyka i akustyka, potrafic na zywo odrozniac instrumenty i wiedziec dlaczego to brzmi tak a nie inczej w tym otoczeniu. Bo inaczej to cale audiofilstwo opierac sie bedzie tylko na fantazjach wyobrazeniach jak cos brzmiec powinno, a nie jak brzmi na prawde .. ;)

To jak panowie audiofile, ilu z was chodzi do filharmonii i na koncerty i jak czesto? Jak tam ze studiowaniem akustyki, rozchodzenia sie dzwieku w przestrzeni i odbijania o roznego rodzaju nawierzchni w zaleznosci od cisnienia atmosferycznego? :mrgreen:
Audiofil to nie zawsze meloman, więc w tym kontekście jest to jakieś wariactwo. Jednak większość poszukuje tego dźwięku, który niesie takie emocje jak na dobrych koncertach. Kupel wydał na gramofon prawie 15tys. i twierdzi, że jak zamknie oczy, to czuje jakby wykonawcy grali w jego pokoju - to jest kwintesencja tego, do czego dąży prawdziwy audiofil. Oczywiście nie wystarczy wydać taczkę kasy i już wszystko zagra. Cała sztuka polega na tym, żeby w tych elektronicznych śmieciach wybrać same rodzynki i jeszcze jest ze sobą zgrać.
Ta "prawda" na koncertach, szczególnie rockowych, nie zawsze jest dobrym punktem odniesienia, ale generalnie masz rację. Moim ideałem był kameralny koncert Kroke promujący płytę Seventh Trip na Festiwalu Trzech Kultur - genialne nagłośnienie i wykonanie...

jellyeater
14-11-2012, 08:36
Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że nie każdy kręci nosem na złe nagłośnienie, więc generalnie ludzie nie mają większych wymagań jakościowych. Wobec tego, zawracanie sobie głowy kablami jest dla nich zwyczajnie śmieszne.
Na koncert rockowy to idzie się poskakać i ogólnie obcować z artystami, posłuchać jakichś innych wykonań znanych utworów, powydzierać się. Brzmienie jest drugorzędne. :P Ale miło by było jakby było lepsze.


Według moich doświadczeń kable mają znaczenie, ale stosuje się je jako ostatni element dopiszczający brzmienie zestawu. W niektórych systemach inteconecty nie są wyczuwalne, ale już głośnikowe praktycznie zawsze dają kropkę nad "i". Kiedyś pożyczyłem kumplowi interconect RCA Siltecha SQ-88 Classic i już nie chciał oddać, tylko zapytał ile za niego chcę... więc nie ma tu mowy o wciskaniu kitu.
Idź zgarnij 1 mln $. Będziesz miał kilka wypasionych klocków, kilometry kabli i jeszcze zbudujesz salę z porządną akustyką. I piszę to bez sarkazmu. Po prostu 1 mln $ można ładnie zagospodarować.


Kupel wydał na gramofon prawie 15tys. i twierdzi, że jak zamknie oczy, to czuje jakby wykonawcy grali w jego pokoju - to jest kwintesencja tego, do czego dąży prawdziwy audiofil.
Po co uzywać tak drogiego gramofonu do czegoś tak niedoskonałego jak płyta winylowa? Przecież kilka przesłuchań i wysokie tony tam się ładnie wycinają. Ale grunt, że jest zadowolony.


Oczywiście nie wystarczy wydać taczkę kasy i już wszystko zagra. Cała sztuka polega na tym, żeby w tych elektronicznych śmieciach wybrać same rodzynki i jeszcze jest ze sobą zgrać.
Jak opisuje Paweł większość tych rodzynków to zgniłe jabłka. Przynajmniej w kolumnach. Samo to, że nie bardzo to ma szansę odtwarzać niskie tony, bo nie ma porządnych głośników niskotonowych. Więc z tym wyszukaniem to byłbym sceptyczny.

mc_iek
14-11-2012, 14:10
Większość firm produkujących zestawy domowe, już dawno przesunęła środek ciężkości z jakości klocków (bo to kupa kosztów materiałowych, sztaby stolarzy z ciężkimi maszynami, a przede wszystkim wielka niewiadoma, jaki będzie efekt finalny), w kierunku psychoakustyki, czyli elektroniki rasującej dźwięk tak, żeby ludzie słyszeli to, czego tam tak naprawdę nie ma. Bęben perkusyjny zwany potocznie stopą, potrafi zdmuchnąć płomień ze świecy z odległości kilku metrów, nawet w małej sali klubowej. Gdyby chcieć w pokoju wytworzyć podobną atmosferę, to głośnik basowy w kolumnie powinien umieć zrobić to samo...

Kolekcjoner
14-11-2012, 15:33
Jak opisuje Paweł większość tych rodzynków to zgniłe jabłka. Przynajmniej w kolumnach. Samo to, że nie bardzo to ma szansę odtwarzać niskie tony, bo nie ma porządnych głośników niskotonowych. Więc z tym wyszukaniem to byłbym sceptyczny.
Wiesz ale rodzynek w cieście też nie ma znów tak dużo - choć to zależy od ciasta :D - to są masakryczne ogólniki co tu piszemy. Na tej zasadzie można dowieść niemal każdej tezy 8-).


Bęben perkusyjny zwany potocznie stopą, potrafi zdmuchnąć płomień ze świecy z odległości kilku metrów, nawet w małej sali klubowej. Gdyby chcieć w pokoju wytworzyć podobną atmosferę, to głośnik basowy w kolumnie powinien umieć zrobić to samo...

Tylko tu powstaje pytanie - po co? Wątpię żeby kogoś to bawiło na dłuższą metę :mrgreen:. Pomijam już zupełnie że rzadko się spotyka stopę tak zarejestrowaną żeby na nagraniu grała rzeczywistym pasem.
Pomijam kwestię długości fal niskich częstotliwości i współzależność z wielkością pomieszczenia.

mc_iek
14-11-2012, 17:11
Oczywiście masz rację, ale te wszystkie zaklęcia o odwzorowaniu atmosfery. W czasie nagłaśniania koncertu robisz to tak, aby wszystko było dobrze słyszalne, co znaczy, że mogą zdarzyć się sytuacje, w których nie nagłaśniasz pewnych rzeczy wcale. Owszem, przy nagraniu koncertowym rejestrujesz wszystko, ale nie wszystko w nagraniu dobrze brzmi, stąd próby "rekonstrukcji" atmosfery. Pogłosy, kompresje, procesory pasma... Bliżej temu do PhotoShopowanego zdjęcia, niż do zwykłego rawa. Gdy słuchamy koncertu, czy to w filharmonii, czy w klubie jazzowym, wpływ na nasze doznania ma i miejsce zajmowane przez nas na sali i odległość poszczególnych instrumentów, czy ich grup od nas, od ścian a przede wszystkim pozaakustyczna atmosfera koncertu. Jeżeli wykonawcom uda się "złapać" porozumienie z publiką, koncert zostanie zapamiętany jako rewelacyjny, a jego nagranie może się do niczego nie nadawać. Czasem może być odwrotnie. Z nagrania wynika, że koncert był fantastyczny, a publika tego nie czuła. Nie próbuję tu udowadniać, że coś nie ma sensu, a coś ten sens ma. Zwracam uwagę, że to wszystko jest subiektywne i wszyscy mają rację, albo nikt tej racji nie ma. Znaczy każdy ma swoją i nie da się tego zmienić. Są tacy, co słyszą, w którą stronę był ciągnięty kabel głośnikowy i przeszkadza im to że jest nie tak, choć prąd płynie w tym kablu w obu kierunkach, a są tacy, którym wystarcza mp3 92kB do osiągnięcia nirwany.

jezyor
14-11-2012, 18:27
prąd płynie w tym kablu w obu kierunkach

ojjj nie...
to po co sprzedaje się kable głośnikowe kierunkowe? czyżby oszustwo? :mrgreen::mrgreen:

całe życie gram, no gram.... tłukę się w bębny. nie wierzę w audio voodoo. mogę uwierzyć w psychoakustykę. BBE przoduje w tym. w większości gratów współczesnych są ich układy, w tv, wzmakach itp.
wiem, że kable w studiu mają znaczenie, nawet spore, ale te sygnałowe, od mikrofonów, gitar itp.
zasilający do wzmacniacza? w żadnym razie.
ale chętnie sprzedam zwykłego miedziaka zapakowanego w wąż ogrodowy za 1kzł/1m. (a takie przypadki już były i kupujący był zachwycony "nową przestrzenią sceny" cokolwiek by to nie znaczyło). jakbym tyle wydał na kabel, też słyszałbym różnicę :)

mc_iek
14-11-2012, 19:31
Psychoakustyka to nie czarna magia, tylko fakt. Słuch człowieka bardzo łatwo oszukać. Samo kodowanie mp3 korzysta z ułomności słuchu. Zaczęło się od trików wzmacniających wrażenie basu w słuchawkach i "poszerzających" bazę stereo. Gdy przebada się stare discmany płytą testową, to okaże się, że tego basu tam nie ma. Trik jest prosty, powielasz i przesuwasz jakąś niską częstotliwość (w moim starym Philipsie było to 200Hz), zwykłą linią opóźniającą, o dajmy na to 10% i na tandetnych słuchawkach zaczynasz już słyszeć 20Hz, których te słuchawki nie mają szans przenieść. Poszerzanie stereo też polegało na zabawie z rozfazowywaniem niektórych części pasma i nagle jamnik z głośnikami oddalonymi o 20cm zaczynał grać, jakby głośniki stały 2 metry od siebie. To co potrafi współczesna psychoakustyka, to już zupełnie inny poziom. Niestety sprzęt pomiarowy nie ulega magii i pokazuje wszystkie triki. Oczywiście ludzie nie oglądają histogramów tylko zdjęcia i tak samo słuchają muzyki. Przynajmniej w zdecydowanej większości (niestety najczęściej na tandetnych boomboxach, z korekcją typu uśmiech dyskoteki).

jacek_73
14-11-2012, 19:40
Maciek, masz rację. Słuch jest w znacznej mierze oszukiwany przez techniczne sztuczki (zresztą tak samo jak wzrok we współczesnej fotografii), ale pod skórą słuchacz czuje, że to nie to :)
Dlatego istnieje coś takiego jak magia wzmacniaczy lampowych i patefonów.

mc_iek
14-11-2012, 19:49
Dlatego istnieje coś takiego jak magia wzmacniaczy lampowych i patefonów.

To też jest efekt psychoakustyczny, choć początkowo niezamierzony

Kolekcjoner
14-11-2012, 21:27
Oczywiście masz rację, ale te wszystkie zaklęcia o odwzorowaniu atmosfery. W czasie nagłaśniania koncertu robisz to tak, aby wszystko było dobrze słyszalne, co znaczy, że mogą zdarzyć się sytuacje, w których nie nagłaśniasz pewnych rzeczy wcale. Owszem, przy nagraniu koncertowym rejestrujesz wszystko, ale nie wszystko w nagraniu dobrze brzmi, stąd próby "rekonstrukcji" atmosfery. Pogłosy, kompresje, procesory pasma... Bliżej temu do PhotoShopowanego zdjęcia, niż do zwykłego rawa.

Dochodzi niezmiernie ważna kwestia czyli separacja źródeł dźwięku z pomocą bramek, kompresji, eq - dodawanie talentu ;) w postaci pogłosów i kompresji itd.
Zresztą dlatego wyżej pisałem, że nie wszyscy sobie zdają sprawę przez co jest przepuszczany dźwięk na koncercie zanim trafi do słuchacza. Ile jest po drodze kabli, urządzeń złącz. W dobie cyfry się to niewątpliwie upraszcza ale też nie całkowicie.



Są tacy, co słyszą, w którą stronę był ciągnięty kabel głośnikowy i przeszkadza im to że jest nie tak, choć prąd płynie w tym kablu w obu kierunkach, a są tacy, którym wystarcza mp3 92kB do osiągnięcia nirwany.

Z tym słyszeniem kabli to tak różnie. Ja kiedyś robiłem ślepy test na kable elektryczne i głośnikowe - ciężka sprawa. Jeszcze przy dłuższych odcinkach estradowych słychać różnicę ale nie powiedziałbym że to ma jakieś kluczowe znaczenie. Ja używam uparcie beztlenowców ale mój znajomy na festyny wozi zwykłe elektryczne w gumie wychodząc z założenia że i tak tego nikt nie usłyszy, a te kable są jednak dużo odporniejsze na trudy użytkowania.

zanzibar
14-11-2012, 22:15
Na koncert rockowy to idzie się poskakać i ogólnie obcować z artystami, posłuchać jakichś innych wykonań znanych utworów, powydzierać się. Brzmienie jest drugorzędne. :P Ale miło by było jakby było lepsze.


Po co uzywać tak drogiego gramofonu do czegoś tak niedoskonałego jak płyta winylowa? Przecież kilka przesłuchań i wysokie tony tam się ładnie wycinają. Ale grunt, że jest zadowolony.


Jak opisuje Paweł większość tych rodzynków to zgniłe jabłka. Przynajmniej w kolumnach. Samo to, że nie bardzo to ma szansę odtwarzać niskie tony, bo nie ma porządnych głośników niskotonowych. Więc z tym wyszukaniem to byłbym sceptyczny.
Ja nie chodzę na koncerty, żeby poskakać, bo już jestem za stary. Zazwyczaj liczę na to, że wykonawca zagra coś jeszcze lepiej niż na płycie i to obcowanie z żywą muzyką da mi wyjątkową przyjemność. Kiedyś byłem rozczarowany Peterem Gabrielem, że nie powtórzył genialnej wersji Mercy Street z Point Of View, widocznie już się nie chciało wysilać starszemu panu.
Płyta gramofonowa ma pewną zaletę - wybitną rozdzielczość na tonach średnich, które wpływają na wokale i większość instrumentów. Zapewne to stanowi o tej magii gramofonu, choć z wysokimi i basem jest gorzej. Rozpiętość dynamiczna też jest gorsza. Jest jeszcze pewna kwestia poruszana przez fachowców, że kiedyś materiał zgrywany był z uwzględnieniem ograniczeń technicznych płyty analogowej i teraz ten materiał musi być przystosowany do płyty CD. Powiem jedno - polskie płyty CD )np. Trojanowskiej) brzmią jak małe tranzystorowe radyjko, więc nie jest to takie proste.
Są takie kolumny, co mają bas godny zapamiętania - to B&W Matrix 801 s.3, jak komuś jeszcze mało, to pewnie Matrix 800 załatwią sprawę. Można zaszaleć i kupić kolumny Avalon, ale tych osobiście nie słyszałem.

mc_iek
15-11-2012, 00:40
Dochodzi niezmiernie ważna kwestia czyli separacja źródeł dźwięku z pomocą bramek, kompresji, eq - dodawanie talentu ;) w postaci pogłosów i kompresji itd.

Najciekawsze jest to, że najlepiej brzmiące nagrania, mają totalnie zbałaganione pogłosy. Jakby je rozebrać na czynniki pierwsze, to okazuje się, że ścieżki perkusyjne mają kilka(naście) różnych, rodzajów pogłosu, tak jakby każdy bębęn i blacha były nagrywane w innych wnętrzach. To samo tyczy się całego instrumentarium i wokali. Słowem totalna niekonsekwencja, ale efekt końcowy powala. Gdy słucha się koncertu akustycznego, im lepsze brzmienie każdego instrumentu, tym lepsze brzmienie całości. Gdy w nagraniu próbuje się powtórzyć najlepsze brzmienia instrumentów, w efekcie końcowym dostaniemy masakryczny bałagan. W nagraniu, czy w nagłośnieniu brzmienie trzeba budować całościowo. Jak wpuścimy w głośniki pełne pasmo gitary basowej, perkusji i nisko brzmiącej gitary elektrycznej, czy akustycznej, to zrobi się muł... Flet, czy skrzypce pogryzą się z wokalami, a z blach zrobi się blaszany dach w czasie deszczu... Niestety wielu realizatorów koncertowych nie umie powstrzymać się, przed poszerzaniem brzmień. Pewnie stąd kiepsko brzmiące koncerty.

Kolekcjoner
15-11-2012, 01:09
Niestety wielu realizatorów koncertowych nie umie powstrzymać się, przed poszerzaniem brzmień. Pewnie stąd kiepsko brzmiące koncerty.
Dodatkowo dochodzi czynnik, że obecne systemy (szczególnie wszelkiej maści linijki) są bardzo transparentne i mało wybaczające od strony realizacji. Inna rzecz że tu jest jeszcze sporo innych elementów, które mają niebagatelny wpływ na końcowy efekt.

Sempoo
15-11-2012, 04:21
Spór vinyl vs CD porównałbym do sporu analogowy SLR vs DSLR - chodzi o muzykę a nie słuchanie, czy podstawki pod kable zmieniają dźwięk bueheh! Audiofile są potrzebni - na nich można zbić fortunę, oni ponoć odczuwają silny lęk przed zbliżaniem się do studiów masteringowych :grin:

mc_iek
15-11-2012, 09:33
Ciekawe, czy w czasach, gdy płyta szelakowa wypierała woskowe wałki nie było przypadkiem głosów, że ta nowa technika nie ma duszy?

Kiedyś czytałem, że któraś firma (chyba SONY, ale nie pamiętam dokładnie bo było to kilkadziesiąt lat temu), prowadziła prace nad laserową igłą gramofonową. Technika odczytu rowka przypominała z grubsza technikę odczytu płyty CD, tyle, że analogowo. Prace zarzucono, gdy pojawiła się ta właśnie. O ile pamiętam największy problem stwarzało pozycjonowanie lasera nad rowkiem. Swoją drogą ciekawe, jak by to brzmiało?

Sempoo
17-11-2012, 21:48
Należy też zauważyć, że nie dość, iż cyfra 96/24 brzmi lepiej od taśmy 30ips, to jest znacznie wygodniejsza w obróbce i zapisie - wspomniane laserowe płyty analogowe to już byłaby masakra ergonomiczna.

mc_iek
18-11-2012, 00:16
To miał być gramofon, na normalne płyty winylowe, tyle że zamiast szorującego rowek kolca, miał być promień lasera, padający pod odpowiednim kątem, odbijający się od zboczy rowka i sczytywany przez fotokomórki śledzące odbicia lewej i prawej strony. O ile sobie przypominam, ten gramofon nie miał ramienia szurającego "za płytą", tylko ramkę z głowicą jeżdżącą w poprzek płyty.

Kolekcjoner
18-11-2012, 15:04
Należy też zauważyć, że nie dość, iż cyfra 96/24 brzmi lepiej od taśmy 30ips, to jest znacznie wygodniejsza w obróbce i zapisie
Znam karty dźwiękowe o jeszcze lepszych parametrach na papierze a brzmią wyjątkowo koszmarnie - chyba kasprzak brzmiał lepiej ;). Generalnie to te cyferki jak sam zapewne wiesz niewiele znaczą.

XYZPawel
18-11-2012, 16:07
Generalnie to te cyferki jak sam zapewne wiesz niewiele znaczą.

Cały czas mówisz jakie dziwne twierdzenia i ANI razu nie podałeś żadnego konkretu. Jak Cie o nie prosiłem to cisza i dalej snujesz te swoje bajki.
To co ma znaczenie według Ciebie ? Szamańskie praktyki ? na to wychodzi.

Kolekcjoner
18-11-2012, 16:22
Oczywiście że piszę ogólniki, no bo to nie jest forum audio. Prowadzimy tu luźne gadki jak to w hydeparku 8-).

Sempoo
18-11-2012, 17:09
Kolekcjonerze, nawet Sound Blaster X-Fi brzmi lepiej. Cyfra to po prostu precyzja zapisu, chociaż wielu inżynierów miksu lubi to, co taśma dodaje od siebie do dźwięku, podobnie jest z outboardem analogowym w studio. Ale pluginy już depczą po piętach hardware'owi - jego dni są policzone niestety.

Kolekcjoner
18-11-2012, 17:36
Kolekcjonerze, nawet Sound Blaster X-Fi brzmi lepiej.

Nie znam więc trudno mi coś mówić. Natomiast słowo "lepiej" jest zbyt ogólne moim zdaniem jak chodzi o opisywanie wrażeń dźwiękowych. Taśma dość specyficznie reaguje na przestery i pewnie stąd niektórzy tak za nią tęsknią.
Co do pluginów - to ja wiem czy niestety - po prostu takie czasy. To zupełnie jak z analogiem w fotografii.
Faktem jest też że w ostatnich latach jakość dźwięku z cyfry bardzo się poprawiła.

mc_iek
18-11-2012, 19:20
Mam w pracy (dom kultury) kartę dźwiękową ESP 1010. Ciekawostką dla mnie jest to, że najlepiej chodzi na najstarszych sterownikach. Mam również FOCUSRITE Scarlet 18i6. Tym, co wychodzi z niej przy nagraniach na porównywalnych ustawieniach, miażdży poprzedniczkę, ale cóż, dzieli je z 10 lat. Mam również prywatnego ROLANDa VS-880 i mimo, że ma on już 16 lat, to nadal jestem pod wrażeniem tego, co potrafią jego przetworniki A/C. Na 44,1kHz nie ma zbyt wielu godnych przeciwników...

XYZPawel
18-11-2012, 19:22
Oczywiście że piszę ogólniki, no bo to nie jest forum audio. Prowadzimy tu luźne gadki jak to w hydeparku .

aha, czyli można tu napisać dowolną bzdurę, bo to hydepark ?

A piszesz ogólniki wzięte wprost z for audio. Takie audio komunały. Z gruntu nieprawdziwe. W każdym poście :)
np: " w ostatnich latach jakość dźwięku z cyfry bardzo się poprawiła"

a faktem jest, że nigdy nie była zła :) chyba, że masz jakieś twarde dane mówiące o tym, że się poprawiła, poczytam :)

Sempoo
18-11-2012, 19:59
Hhehe Paweł, nie musisz być taki aż nerwowy ;) Sprawdzę Twojego bloga - a powiedz, jak trafiłeś na forum Canon-board?

XYZPawel
18-11-2012, 20:11
Hhehe Paweł, nie musisz być taki aż nerwowy Sprawdzę Twojego bloga - a powiedz, jak trafiłeś na forum Canon-board?

ja wiem, czy nerwowy ? nie flegmatyczny :)

trafiłem, bo zauważyłem ruch na moim blogu i przeczytałem, że piszę półprawdy (?!?), co musiałem, oczywiści, skomentować :)

Sempoo
18-11-2012, 21:33
Przejrzałem bloga - martwi mnie fakt, że nie piszesz nic o pomieszczeniach audiofilów, że oni zapominają, iż ich pokoik z magicznymi pinezkami nie zagra tak dobrze, jak pomieszczenie zaadaptowane akustycznie.
Musisz to nadrobić! :P

quail
19-11-2012, 00:37
Czytam sobie ten wątek i tak się chwilami zastanawiam, czy audiofile wiedzą na jakim sprzęcie i na jakich kablach pracują profesjonalne studia nagrań... mogliby się mocno zdziwić.

Kolekcjoner
19-11-2012, 00:46
Mam w pracy (dom kultury) kartę dźwiękową ESP 1010. Ciekawostką dla mnie jest to, że najlepiej chodzi na najstarszych sterownikach. Mam również FOCUSRITE Scarlet 18i6. Tym, co wychodzi z niej przy nagraniach na porównywalnych ustawieniach, miażdży poprzedniczkę, ale cóż, dzieli je z 10 lat. Mam również prywatnego ROLANDa VS-880 i mimo, że ma on już 16 lat, to nadal jestem pod wrażeniem tego, co potrafią jego przetworniki A/C. Na 44,1kHz nie ma zbyt wielu godnych przeciwników...

Mój Alesis HD24 też jest w sumie już dość leciwy ale AKM-y robią nadal świetną robotę. Natomiast np. stary odtwarzacz CD Technicsa brzmiał po prostu tragicznie. Jeśli chodzi o interfejsy to ja sobie niezwykle cenię Mariana - świetna robota - szczególnie od strony minimalistycznych sterowników natomiast miałem lata temu do czynienia z jakimś starym interfejsem Mackie i powiem szczerze, że nigdy bym już nie chciał na czymś takim nagrywać.


aha, czyli można tu napisać dowolną bzdurę, bo to hydepark ?
Nie a czy ja coś takiego napisałem?


A piszesz ogólniki wzięte wprost z for audio.
Nie czytam.



a faktem jest, że nigdy nie była zła :)
Rozumiem że to "twarde dane" w Twoim wydaniu :lol:.

XYZPawel
19-11-2012, 01:56
Rozumiem że to "twarde dane" w Twoim wydaniu

Ciągle tylko odbijasz piłeczkę, jak w przedszkolu. Jak wysuwasz jakieś twierdzenie to dobrze byłoby je czymś podeprzeć. Najwyraźniej nie masz żadnej wiedzy, a tylko audiofilskie hasełka. Mój blog jest pełen twardych danych. Zapraszam.