PDA

Zobacz pełną wersję : Canon z USA - the end?



jrock7
01-02-2006, 13:23
Taki ciekawy artykuł z fotopolis o oficjalnym stanowisku Canona:

http://fotopolis.pl/index.php?n=3859

Pzdr.

gietrzy
01-02-2006, 13:36
Taki ciekawy artykuł z fotopolis o oficjalnym stanowisku Canona:

http://fotopolis.pl/index.php?n=3859

Pzdr.
Bajki

gwozdzt
01-02-2006, 13:41
Taki ciekawy artykuł z fotopolis o oficjalnym stanowisku Canona:
http://fotopolis.pl/index.php?n=3859

Pogieło ich czy co? Ograniczenia prawne:shock:
Zresztą "fotopolis" w posumowaniu podpowiada właściwe podejście do tej sprawy:
"Może centrala Canona zamiast działań prawnych powinna zastanowić się nad zmianą polityki cenowej - to również będzie z korzyścią dla klientów."
I to zdecydowanie bardziej wymierną korzyścia...

FOTODAREK
01-02-2006, 14:10
Różnice kursowe nie mogą tłumaczyć wszystkiego. Może centrala Canona zamiast działań prawnych powinna zastanowić się nad zmianą polityki cenowej - to również będzie z korzyścią dla klientów.- to jest przedruk a mój komentarz -polska to jest taki dziwny kraj jak mówił ZULU-GULA - zarobki u nas są byle jakie ale za to ceny na najwyższym światowym poziomie(internet,komórki,aparaty,elektronika, itd..........)i dopóki wielkie firmy nie zmienią swojej poltyki żadne działania prawne nic nie zmienią , będzimy sprowadzać wszystkie sprzęty skąd się da bo na takim procederze można zaoszczędzić sporo ciężko zarobionej forsy

Tomasz Golinski
01-02-2006, 14:53
Socjalizm to ustrój, w którym bohatersko zwalcza się problemy nie znane w żadnym innym ustroju :/

Tu nie chodzi o politykę Canona ale o systemy fiskalno-zusowe w EUropie.

iczek
01-02-2006, 15:01
Wcale nie bajki niestety :)
To wazna informacja i juz sprawdzona w instytucjach celnych :) Otoz - polskie urzedy celne zostaly zobligowane do przekazywania informacji o KAZDYM aparacie, obiektywie i innym sprzecie fotograficznym firmy Canon, ktory zostanie wykryty w paczkach przesylanych z USA do Polski. Jesli deklaracja celna nie okresli ceny danego towaru na podstawie faktury zakupu (!) - to urzad zobowiazany jest (!!) powiadomic pracownika firmy Canon Polska, ktory ma 14 dni na przyjazd i wycene zatrzymanego towaru.
Nie moglem w to uwierzyc. Dowiedzialem sie o tym pare dni temu, ale teraz widze ze to nie zart.
Z drugiej strony nie wiem czy Canon liczy sie z kosztami takiej operacji, bo jak ci spece zaczna jezdzic po Polsce to nie wyobrazam sobie pracy urzedow celnych.
Niemniej to na 99% prawda.
Moze odbywac to sie bedzie na zasadzie informacji Urzad >> Canonn Polska bez wizyty specjalisty... nie wiem.

KuchateK
01-02-2006, 15:08
Tu nie chodzi o politykę Canona ale o systemy fiskalno-zusowe w EUropie.
Wlasnie mialem cos podobnego pisac... Canon ma swoje koszty dostarczenia produktow na polki. Uzaleznianie cen od "bo w japonii 300m od fabryki maja taniej" i "bo my zarabiamy mniej" to chyba nie jest dobra polityka... Nie popadajmy w paranoje.

gietrzy
01-02-2006, 15:35
Wcale nie bajki niestety :)
To wazna informacja i juz sprawdzona w instytucjach celnych :) Otoz - polskie urzedy celne zostaly zobligowane do przekazywania informacji o KAZDYM aparacie, obiektywie i innym sprzecie fotograficznym firmy Canon, ktory zostanie wykryty w paczkach przesylanych z USA do Polski. Jesli deklaracja celna nie okresli ceny danego towaru na podstawie faktury zakupu (!) - to urzad zobowiazany jest (!!) powiadomic pracownika firmy Canon Polska, ktory ma 14 dni na przyjazd i wycene zatrzymanego towaru.
Nie moglem w to uwierzyc. Dowiedzialem sie o tym pare dni temu, ale teraz widze ze to nie zart.
Z drugiej strony nie wiem czy Canon liczy sie z kosztami takiej operacji, bo jak ci spece zaczna jezdzic po Polsce to nie wyobrazam sobie pracy urzedow celnych.
Niemniej to na 99% prawda.
Moze odbywac to sie bedzie na zasadzie informacji Urzad >> Canonn Polska bez wizyty specjalisty... nie wiem.

FAAAAQ!
Dobrze, że jeszcze ze 2 szkiełka i dam sobie spokój. Rozumiem, że wara od bagażu podręcznego?

zaniepokojony przyszły właściciel 50L, 200L

iczek
01-02-2006, 15:37
Bagaz podreczny to twoja prywatna sprawa :) Urzad moze ci ..:)

_ARTI_
01-02-2006, 15:44
Wcale nie bajki niestety :)
Otoz - polskie urzedy celne zostaly zobligowane do przekazywania informacji o KAZDYM aparacie, obiektywie i innym sprzecie fotograficznym firmy Canon, ktory zostanie wykryty w paczkach przesylanych z USA do Polski. Jesli deklaracja celna nie okresli ceny danego towaru na podstawie faktury zakupu (!) - to urzad zobowiazany jest (!!) powiadomic pracownika firmy Canon Polska, ktory ma 14 dni na przyjazd i wycene zatrzymanego towaru.


No dobrze a jest jakaś podstawa prawna tego ? :rolleyes:

tomalxx
01-02-2006, 15:54
Jest tam jeszcze jedno ciekawe stwierdzenie:

"(...)powstają firmy, którym opłaca się sprowadzać i sprzedawać te produkty w Europie nawet mimo, że mogą być trudności z zapewnieniem obsługi gwarancyjnej. (...)"

Nie wierzyłem, jak to usłyszałem, ale w grudniu rozmawiałem z Panią ze sklepu Foto Mat w Gdyni. Powiedziała mi, że serwis Canona ma następujący "prikaz": w pierwszej kolejności serwis gwarancyjny, potem pogwarancyjny (normalka), a serwis produktów zakupiony poza Europą - w dalszej kolejności, dłuzej niż ustawowe 2 tygodnie.

Kubaman
01-02-2006, 16:04
Powiedziała mi, że serwis Canona ma następujący "prikaz": w pierwszej kolejności serwis gwarancyjny, potem pogwarancyjny (normalka), a serwis produktów zakupiony poza Europą - w dalszej kolejności, dłuzej niż ustawowe 2 tygodnie.
a jak niby mają sprawdzać, gdzie kupiłem sprzęt :roll:
Na gwarancji to rozumiem, ale akutrat w przypadku sprowadzanego sprzętu gwarancji w Polsce nie ma, więc nie widzę technicznej możliwości realizacji takiego podejścia.

tomalxx
01-02-2006, 16:15
a jak niby mają sprawdzać, gdzie kupiłem sprzęt :roll:
Na gwarancji to rozumiem, ale akutrat w przypadku sprowadzanego sprzętu gwarancji w Polsce nie ma, więc nie widzę technicznej możliwości realizacji takiego podejścia.

Nie wiem. Może masz rację i to pic na wodę.
W przypadku body typu 300D/350D można to stwierdzić bardzo prosto: inne nazwy w Europie, USA i Azji.
Co do innego sprzętu, to może numer seryjny?

Tomasz1972
01-02-2006, 16:19
nie widzę technicznej możliwości realizacji takiego podejścia.

Istnieje taka możliwość . Może być tak , że dana seria sprzętu np xxx12345 jest sprzedawana w Polsce a seria ccc12345 jest sprzedawana w Niemczech itd.
Spotkałem się czymś takim w serwisie samochodowym , gdzie po wrzuceniu nr seryjnego auta wiedzieli od razu skąd pochodzi autko .

dentharg
01-02-2006, 17:11
Dana partia z określonymi S/N trafia do danego dystrybutora (kontynentu) i nie ma prawa opuścić kontynentu (tak stanowi umowa lojalnościowa w sieci dystrybucyjnej) póki nie dotrze do klienta końcowego (ten zrobi ze sprzętem co mu się podoba).

Ale to oznacza, ze jesli ja kupie 2 body 1ds mk2 w USA (jestem klientem koncowym), przywioze do Polski i sprzedam na pniu ledwo wysiadlszy z samolotu - to gwarancja jest wazna (mam pudlo, papiery, dowod zakupu), tyle ze pewnie w USA, tak? A jak ma sie to do obslugi gwarancyjnej, jesli ja np. kupie sprzet na wakacjach w USA, zepsuje mi sie w Polsce i oddam do serwisu na Zytnia. To mam gwarancje, czy nie?

Paweł Ubysz
01-02-2006, 17:32
A jak ma sie to do obslugi gwarancyjnej, jesli ja np. kupie sprzet na wakacjach w USA, zepsuje mi sie w Polsce i oddam do serwisu na Zytnia. To mam gwarancje, czy nie?

Niestety nie.
Znaczy gwarancję masz ale możesz ją realizować w USA.

tdfoto
01-02-2006, 17:33
Wcale nie bajki niestety :)
To wazna informacja i juz sprawdzona w instytucjach celnych :) Otoz - polskie urzedy celne zostaly zobligowane do przekazywania informacji o KAZDYM aparacie, obiektywie i innym sprzecie fotograficznym firmy Canon, ktory zostanie wykryty w paczkach przesylanych z USA do Polski. Jesli deklaracja celna nie okresli ceny danego towaru na podstawie faktury zakupu (!) - to urzad zobowiazany jest (!!) powiadomic pracownika firmy Canon Polska, ktory ma 14 dni na przyjazd i wycene zatrzymanego towaru.
Nie moglem w to uwierzyc. Dowiedzialem sie o tym pare dni temu, ale teraz widze ze to nie zart.
Z drugiej strony nie wiem czy Canon liczy sie z kosztami takiej operacji, bo jak ci spece zaczna jezdzic po Polsce to nie wyobrazam sobie pracy urzedow celnych.
Niemniej to na 99% prawda.
Moze odbywac to sie bedzie na zasadzie informacji Urzad >> Canonn Polska bez wizyty specjalisty... nie wiem.


To nie sa bajki ..... w ten sposób chronione sa znane marki jak Johnyy W, obuwie sportowe ....Levissssy i tak dalej ... i to od conajmniej 7 lat. Wiec podejscie Canona nic nowego nie wprowadza ... a jest łatwe dla cła do wyegzekwowania ... nie trzeba znaków akcyzy naklejac bo z daleka widac ze to (na czerwono) Rebel lub Kiss .... tyle ze w sektorze profi EOS 3 , 5 d 20D ... juz nic takiego ni erobią ...

dentharg
01-02-2006, 17:39
Aaa.. czyli kupić 20D w USA można bez komplikacji gwarancyjnych w Polsce?

K2_verti
01-02-2006, 17:49
Powstaje jedynie pytanie, dlaczego różnice w cenach oryginalnych, pełnowartościowych i pochodzących z legalnego źródła produktów jest tak różna na poszczególnych rynkach, że powstają firmy, którym opłaca się sprowadzać i sprzedawać te produkty w Europie nawet mimo, że mogą być trudności z zapewnieniem obsługi gwarancyjnej ?
Jedna z odpowiedzi: - bo USA ma największą sprzedaż sprzętu foto jako jeden rynek, mając taką sprzedaż - może sobie pozwolić na takie ceny. Jeżeli Canon USA wykonuje plany sprzedażowe (target) 2-3 miesiące przed zamknięciem roku to nie ma się czego dziwić. Spora część tego sprzętu jest nastęnie eksportowana do Europy i kółko się zamyka. Ty oszczędzasz, Canon USA zarabia a Canony z Europy podnoszą albo trzymają sztywno ceny! :)
Paranoja!! Może najlepszym ruchem byłaby taka sama cena wszystkich aparatów i akcesoriów na całym świecie? może ...

Andee
01-02-2006, 17:51
Aaa.. czyli kupić 20D w USA można bez komplikacji gwarancyjnych w Polsce?

Nie mozna. Tak jak zadnego innego sprzetu Canona i wielu innych firm...

marlon
01-02-2006, 19:01
sądze (może sie i myle) że te przepisy mają zahamować import przez jakieś większe firmy, które sprowadzają sprzęt hurtowo...a taki prywatny użytkownik - chyba może poleciec za ocean (np. na wakacje), kupić jakis aparacik, bo chce uwiecznić niezapomniane chwile (np. 350D :D) a zapomniał swojego sprzętu zabrać z Polski :D z resztą mógł go dostać od cioci czy wujka jako prezencik przed wyjazdem :mrgreen:

Kubaman
01-02-2006, 20:06
To akurat jest banalnie proste (analogicznie do biznesu, w którym sam robię). Numery seryjne. Canon sprzedaje szpeje przez sieć dystrybucyjną. Jeden dystrybutor na jeden region (kontynent). Każdy dystrybutor ma swoją sieć dealerską itd. Dana partia z określonymi S/N trafia do danego dystrybutora (kontynentu) i nie ma prawa opuścić kontynentu (tak stanowi umowa lojalnościowa w sieci dystrybucyjnej) póki nie dotrze do klienta końcowego (ten zrobi ze sprzętem co mu się podoba).
to nie jest tak proste, bo jak wiemy jest coś takiego jak Gray Market - legalna forma sprowadzania sprzętu foto bezpośrednio przez sklepy z pominięciem dealera na USA. I Canonowi to w USA nie przeszkadza.

Druga sprawa jest taka: zamówienia są realizowane według aktualnych zgłoszeń i ilości wysyłane w różne części świata nigdy nie są takie same. To oznacza, że SN nie da się tak kontrolować, bo to by w poważny sposób zmniejszało płynność dostaw, blokowanie gigantycznej kasy w magazynach przy zmniejszonych zapotrzebowaniach z danych regiomnów i wymagałoby olbrzymiego nakładu w kontrolerów i systemy informatyczne do ewidencji KAZDEJ wysyłki w połączeniu z danymi o finalnym odbiorcy (często w złożonym łańcuchu dostaw), zwrotach i SN, a to wszystko musiałoby być podłączone on line z każym serwisem Canona na świecie - zapomnij.

Przypominam - SN to kolejny numer aparatu zchodzącego z lini produkcyjnej - jeszcze przed kontrolą jakości i odrzucaniem braków oraz rework'u części nadających się do poprawy. Sprawa skomplikowana.

Andee
01-02-2006, 20:26
to nie jest tak proste, bo jak wiemy jest coś takiego jak Gray Market - legalna forma sprowadzania sprzętu foto bezpośrednio przez sklepy z pominięciem dealera na USA. I Canonowi to w USA nie przeszkadza.

Druga sprawa jest taka: zamówienia są realizowane według aktualnych zgłoszeń i ilości wysyłane w różne części świata nigdy nie są takie same. To oznacza, że SN nie da się tak kontrolować, bo to by w poważny sposób zmniejszało płynność dostaw, blokowanie gigantycznej kasy w magazynach przy zmniejszonych zapotrzebowaniach z danych regiomnów i wymagałoby olbrzymiego nakładu w kontrolerów i systemy informatyczne do ewidencji KAZDEJ wysyłki w połączeniu z danymi o finalnym odbiorcy (często w złożonym łańcuchu dostaw), zwrotach i SN, a to wszystko musiałoby być podłączone on line z każym serwisem Canona na świecie - zapomnij.

Przypominam - SN to kolejny numer aparatu zchodzącego z lini produkcyjnej - jeszcze przed kontrolą jakości i odrzucaniem braków oraz rework'u części nadających się do poprawy. Sprawa skomplikowana.

Chyba sie pogubiles Kubaman. W USA jest Rebel XT u nas 350D, aparaty schodza z roznych linii produkcyjnych, na 99%...

Chyba ze Cie zle zrozumialem...

Andee
01-02-2006, 20:34
To ja poprosze o dane: D21WEW2J49, moze bez danych osobowych z uwagi na ich ochrone :D

Jurek Plieth
01-02-2006, 20:35
Podasz mi S/N dowolnego radiotelefonu Motoroli a ja Ci w 2 sek powiem o nim wszystko (model, typ, częstotliwość pracy, dokładna data produkcji, w jakim państwie został sprzedany, przez jakiego dystrybutora, przez jakiego dealera, czy i kiedy był serwisowany, jeśli był serwisowany to co mu dolegało, co zostało zrobione i kto jest jego końcowym właścicielem) :cool:
Dokładnie tak jest jak piszesz!!!

Tomasz Golinski
01-02-2006, 20:56
Jeżeli Canon USA wykonuje plany sprzedażowe (target) 2-3 miesiące przed zamknięciem roku to nie ma się czego dziwić.
Dziwię się, że tak źle przygotowują plany sprzedażowe...

Ponadto dziwi mnie, jaki jest w tym interes Canona (jako całości). Czemu im zależy, żeby zasilać podatkami obumierającą Unię? Przecież im więcej kupimy w Europie, tym mniej trafi do kasy Canona!

Druga rzecz: od kiedy Canon dyktuje zasady działania służb celnych w Polsce?

Kubaman
01-02-2006, 21:01
Chyba sie pogubiles Kubaman. W USA jest Rebel XT u nas 350D, aparaty schodza z roznych linii produkcyjnych, na 99%...

Chyba ze Cie zle zrozumialem...
aparaty schodzą na 100% z trych samych lini, jedynie część manualna jest robiona inaczej.

Kubaman
01-02-2006, 21:08
Podasz mi S/N dowolnego radiotelefonu Motoroli a ja Ci w 2 sek powiem o nim wszystko (model, typ, częstotliwość pracy, dokładna data produkcji, w jakim państwie został sprzedany, przez jakiego dystrybutora, przez jakiego dealera, czy i kiedy był serwisowany, jeśli był serwisowany to co mu dolegało, co zostało zrobione i kto jest jego końcowym właścicielem) :cool:
Maciek, z tym, że komórki mają swoje numery seryjne dostpne i rejestrowne w sieciach komórkowych i z tego prostego powodu system szybkiego dostępu do tych informacji jest naturalnym systemem operowania sprzętu.

System kontroli magazynu istnieje, oczywiście, ale jak napisałem Canon nie kontroluje 100% sprzedaży na rynki światowe przez sieć swoich własnych dealerów. Są rynki gdzie Canon sprzedaje przez pośredników, są takie, gdzie wolno sprzedawać produkty importowane pezpośrednio od producenta (z pominięceim dealera). No i oczywiście brak systemu do natychmiastowej identyfikacji (choćby dlatego, że rejestracja produktów należy do kupującego - i jak mój przykład pokazuje nie wszyscy to robią).

Wstąpić nie omieszkam :D

gawryl
01-02-2006, 21:08
Druga rzecz: od kiedy Canon dyktuje zasady działania służb celnych w Polsce?
od czasu Wspanialej UE? ;)

Tomasz Golinski
01-02-2006, 21:25
Oo, Mmsza, to sprzedajesz komórki? :twisted: :lol: ;)

iczek
01-02-2006, 21:29
Druga rzecz: od kiedy Canon dyktuje zasady działania służb celnych w Polsce?

Od czasow gdy sluzby celne konstroluja sprowadzane podróbki czegos tam :)
Tomku - nie dyktuje i nie nadinterpretuj.
Sluzbom celnym to na reke, ze ktos sie zainteresuje za friko! piecioma aparatami wielkosci maszyny do szycia, o ktorych celnik gowno wie, ale deklaracja mowi ze sa warte 100usd :)
Oni nie sa idiotami.
Jesli nie ma faktury, to kontaktuja sie z przedstawicielem firmy i maja problem z glowy. Przedstawiciel mowi ze to kosztuje lacznie 50.000 i placisz clo.
Prost i skuteczne.
Bardzo mi sie to rozwiazanie podoba tak na marginesie :)

Ale watpie aby sie sprawdzalo.

gawryl
01-02-2006, 21:41
Bardzo mi sie to rozwiazanie podoba tak na marginesie :)

Ale watpie aby sie sprawdzalo.
oo! jedyny happy w tym watku!

mam nadzieje, ze sie to jednak nie sprawdzi :)

Jurek Plieth
01-02-2006, 21:52
Od czasow gdy sluzby celne konstroluja sprowadzane podróbki czegos tam :) ...

Sluzbom celnym to na reke, ze ktos sie zainteresuje za friko! piecioma aparatami wielkosci maszyny do szycia, o ktorych celnik gowno wie, ale deklaracja mowi ze sa warte 100usd :) ...
Piotr, mnie się wydaje, że mieszasz dwie zupełnie różne sprawy:
a) ściganie importerów i/lub producentów podróbek (plyty CD, trampki typu Adidas itp.). Z tym przypadkiem nie mamy w ogóle do czynienia, bo póki co nie słyszałem jeszcze, aby ktoś podrabiał 1Ds :mrgreen:
b) kwestie legalności masowego importu sprzętu fotograficznego marki Canon. Nie uwierzę w to, aby nielegalny i zabroniony był zakup np. w USA pojedyńczego egzemplarza korpusu, czy obiektywu i przywiezienie go np. do PL po zapłaceniu cła i podatku. Ostatecznie to świadom tego faktu nabywca ponosi na własną odpowiedzialność ryzyko, że prawa gwarancyjne dotyczące kontynentu amerykańskiego nie będą w Europie respektowane.
Wydaje mi się, że twórcom projektu rozporządzenia chodzi raczej o to, aby ukrócić praktyki masowych importerów, którzy kupując skądinąd dotychczasowo legalnie sprzęt fotograficzny Canona np. w USA, płacąc zań cło i podatki, a następnie sprzedając oficjalnie w Europie, odcinają nieświadomych nabywców od legalnie przysługujących im przecież praw gwarancyjnych.

K2_verti
01-02-2006, 22:02
Dziwię się, że tak źle przygotowują plany sprzedażowe...

a słyszałeś o targetach nikona (info z drugiej ręki!)? Wyrobili pod koniec listopada. Jako że został im na stanie 18-200VR więc zostawili go na styczeń. NIKON pomyślał fajne szkło dobrze się zareklamowało, nie sprzedajemy w grudniu! bo po co? Jak sprzedamy w styczniu to część planu sprzedażowego będziemy mieli z głowy. Tak mądre głowy pomyślały i zrobiły :) Efekt był taki że ktoś z centrali Irlandia - sprzedał tą informację i mądre misternie tkane plany N wzięły w łeb. :grin:

Wracając do polityki - co canona obchodzi czy kasę zostawi w uni czy w usa? Im chodzi aby dobrze sprzedawał się towar! Jeżeli ludzie z centrali europejskich widzą co się dzieje na rynku (tani import) - to normalne ze zgłosili wreszcie te uwagi do Canon Japan. (ja też bym nie chciał aby ktoś mi zabierał klientów!!)

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:02
Od czasow gdy sluzby celne konstroluja sprowadzane podróbki czegos tam :)
To są podróbki Canona (poza tym ewidentnym plastikowym badziewiem z allegro)??


Tomku - nie dyktuje i nie nadinterpretuj.
Przecież jest napisane, że Canon podjął jakąś tam decyzję i z tego powodu będzie inna sytuacja na granicy...


Przedstawiciel mowi ze to kosztuje lacznie 50.000 i placisz clo.
Prost i skuteczne.
A wiesz, czym się różni wartość od ceny? I niby czemu przedstawiciel ma mieć tu coś do powiedzenia?


Ale watpie aby sie sprawdzalo.
A ja mam nadzieje, że przemyt rozwinie się na niesłychaną skalę (nie tylko aparatów - wszystkiego!)

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:05
Wracając do polityki - co canona obchodzi czy kasę zostawi w uni czy w usa? Im chodzi aby dobrze sprzedawał się towar! Jeżeli ludzie z centrali europejskich widzą co się dzieje na rynku (tani import) - to normalne ze zgłosili wreszcie te uwagi do Canon Japan. (ja też bym nie chciał aby ktoś mi zabierał klientów!!)
Ale Canon Japan powinien olać to i dbać o to, żeby jego sprzęt się sprzedawał najkorzystniej dla klientów, zwłaszcza, że wyższa cena w EU nie przekłada się na zysk Canona, a na stratę. Jasne jest, że gdy aparaty w Polsce zdrożeją o 20% albo więcej, to sprzedaż spadnie.

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:07
odcinają nieświadomych nabywców od legalnie przysługujących im przecież praw gwarancyjnych.
:lol: Znaczy jakich? Praktycznie każdy tip w tej sytuacji informuje o gwarancji i nawet pomaga ją realizować! To dużo więcej niż legalinie przysługuje. Inne "prawa gwarancyjne" w Polsce nie obowiązują.

Jurek Plieth
01-02-2006, 22:14
:lol: Znaczy jakich?
A znasz ich kilka rodzajów?


Praktycznie każdy tip w tej sytuacji informuje o gwarancji i nawet pomaga ją realizować!
Jak sobie wyobrażasz pomoc takiego tipa jak ta f-a amerykańska sprzedająca na Allegro obiektywy w realizacji praw gwarancyjnych? Znaczy wierzysz w to, że będzie je wysyłała na własny koszt do serwisu w USA? :shock:

mruczek
01-02-2006, 22:15
Wracając do polityki - co canona obchodzi czy kasę zostawi w uni czy w usa? Im chodzi aby dobrze sprzedawał się towar! Jeżeli ludzie z centrali europejskich widzą co się dzieje na rynku (tani import) - to normalne ze zgłosili wreszcie te uwagi do Canon Japan. (ja też bym nie chciał aby ktoś mi zabierał klientów!!)


Kasa i tak trafia do Canona, tylko pomiędzy fabryką-centralą, istnieją przedstawicielstwa (Canon Francją, Canon Polska), które są firmami-córkami. One też są nastawione na zysk. Każdy woli aby to u niego została marza

A my jesteśmy tylko biednymi klientami. Powinniśmy się cieszyć, że mamy zaszczyt mieszkać w UE i płacić więcej niż "hAmerykanie"....

Duty
01-02-2006, 22:17
Wracając do polityki - co canona obchodzi czy kasę zostawi w uni czy w usa? Im chodzi aby dobrze sprzedawał się towar! Jeżeli ludzie z centrali europejskich widzą co się dzieje na rynku (tani import) - to normalne ze zgłosili wreszcie te uwagi do Canon Japan. (ja też bym nie chciał aby ktoś mi zabierał klientów!!)
Kilka uwag:
Canon może by i nie zwrócił uwagi na import z USA - ale musi zachować twarz przed swoimi redystrybutorami w Europie.
Prawo unijne wymaga tłumaczonych gwarancji, serwisów na miejscu, klienci chcą darmowych przesyłek serwisowych, gwarancji wymiany lub zwrotu itp.
Hurtownie i sklepy internetowe działające na marżach 3-5% naciskają Canona, że nie mogą walczyć z szarą strefą.
Dodatkowo w grę wchodzi wszędobylski Vat i konieczność utrzymania central, serwisów i całej struktury w każdym z państw Europejskich osobno - stąd wyższe koszty w Europie.
W USA wystarczy jedna instrukcja, jedna karta gwarancyjna, a jakby się uprzeć to i 1 centrum serwisowe obsłużyłoby i USA i Kanadę :), Vatu nie ma.
Nie bronię Canona - obrośli w piórka i życzę im jak najsilniejszej konkurencji.
Wszystkie centrale europejskie wyrabiają po 150 % planu i nie są zainteresowane żadnymi promocjami - niczym, skoro sprzedaż jest wręcz na zapisy!
Doszło do tego, że w tym roku Canon nie będzie miał na targach Focus On Imaging w UK swojego stoiska!!

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:17
A znasz ich kilka rodzajów?
Właśnie nie znam żadnych.


Jak sobie wyobrażasz pomoc takiego tipa jak ta f-a amerykańska sprzedająca na Allegro obiektywy w realizacji praw gwarancyjnych? Znaczy wierzysz w to, że będzie je wysyłała na własny koszt do serwisu w USA? :shock:
Pisałem o Tipach. Nie wiem, o jakiej firmie amerykańskiej piszesz. Wielu znanych nam tipów przyjmuje zwroty wadliwego sprzętu i pomaga w realizacji gwarancji. Nigdzie nie pisałem nic, na czyj koszt, bo nie wiem.

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:21
klienci chcą darmowych przesyłek serwisowych, gwarancji wymiany lub zwrotu itp.
To czemu decydują się na zakup u tipów?

Poza tym, w Twoim rozumowaniu nie widzę nic, co by tłumaczyło, czemu sprzęt jest w EU droższy. Wszędzie są centrale, serwisy, hurtownie, gwarancje, przesyłki...

mruczek
01-02-2006, 22:25
A pamiętacie sytuację sprzed 5-6 lat kiedy to na giełdach fotograficznych było za trzęsienie sprzętu z Niemiec?

w 1999 roku kupiłem Eos 300 za ponad 2000zł w polskim sklepie. W tym samym czasie, na giełdzie fotograficznej w Katowicach, ten sam aparat na niemieckich papierach można było kupić za 1500-1600zł

Wtedy to było wyku#$%ście gównianie! Nie dość, że mniej zarabiamy od Niemców, to jeszcze Wielce Dobrotliwy Canon podnosił ceny!

To dopiero był bandytyzm! Twu...

Jurek Plieth
01-02-2006, 22:29
Właśnie nie znam żadnych.
Nie przeszkadza Ci to w zabieraniu głosu?

Wielu znanych nam tipów przyjmuje zwroty wadliwego sprzętu i pomaga w realizacji gwarancji.
Domyślam się, że tylko ci, którzy importują z terenu UE. I to niechętnie :wink:

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:31
Nie przeszkadza Ci to w zabieraniu głosu?Dlatego zadałem pytanie i liczyłem, że dostanę odpowiedź.


Domyślam się, że tylko ci, którzy importują z terenu UE. I to niechętnie :wink:Niechętnie czy chętnie to inna sprawa. Żytnia też serwisuje niechętnie. Ci którzy importują z UE nie muszą nic robić, bo działa eurogwarancja.

Jarek Jaworski
01-02-2006, 22:51
Sprawa jest jasna, troche o tym napisalo pare osob.
Canon Polska jest rozliczany za obrot (jak to mowia w korporacji - reve :) ) Sprzet sprowadzany z USA nijak nie powieksza obrotu. Wiec Canon Polska probuje prostymi zabiegami administracyjnymi, ktore niewiele kosztuja, zwiekszyc obrot.
Per saldo i tak Canon Inc. zyska ale taka to juz pokretna logika korporacyjna.

Tomasz Golinski
01-02-2006, 22:55
Per saldo i tak Canon Inc. zyska ale taka to juz pokretna logika korporacyjna.
Nie łapię. Na czym zyska Inc. i jak?

Hyhy... Na tym wszystkim to zyska niewątpliwie: Tamron, Sigma, Nikon :twisted:

_ARTI_
02-02-2006, 00:33
Od czasow gdy sluzby celne konstroluja sprowadzane podróbki czegos tam :)
Tomku - nie dyktuje i nie nadinterpretuj.
Sluzbom celnym to na reke, ze ktos sie zainteresuje za friko! piecioma aparatami wielkosci maszyny do szycia, o ktorych celnik gowno wie, ale deklaracja mowi ze sa warte 100usd :)
Oni nie sa idiotami.
Jesli nie ma faktury, to kontaktuja sie z przedstawicielem firmy i maja problem z glowy. Przedstawiciel mowi ze to kosztuje lacznie 50.000 i placisz clo.
Prost i skuteczne.
Bardzo mi sie to rozwiazanie podoba tak na marginesie :)

Ale watpie aby sie sprawdzalo.

Ale:
1. do postępowania celnego stosuje się przepisy Ordynacji Podatkowej
więc taką decyzję można zaskarżyć.
2. skoro stosuje się przepisy ustawy Ordynacja Podatkowa
to można spróbować bronić stanowiska, że przy nabyciu cena może się różnić o 33% od ceny rynkowej :rolleyes:
3. nie bardzo widzę podstawę ingerowania Canon Poland - jedyne co to
pomoc przy czynnościach operacyjno - rozpoznawczych, ale za każdym
razem musieliby uzyskiwać zgodę przełożonych - więc musi być coś
innego np. porozumienie - a wtedy ... :idea:

snowboarder
02-02-2006, 14:09
Taki ciekawy artykuł z fotopolis o oficjalnym stanowisku Canona:

http://fotopolis.pl/index.php?n=3859

Pzdr.

Ale tak naprawde w jaki sposob mozna ograniczyc prywatny import?
Wydaje mi sie, ze mozna podac do sadu FIRME, ktora to robi,
ale koledze Coronado np Canon Europa moze co najwyzej wyslac
kartke swiateczna. Podobnie prywatne paczki i to co sobie z US
przywieziesz. Duzo halasu o nic.
Swoja droga gdybym mieszkal w Europie, to bym na serio myslal
o jakies rewolucji. Firmy paliwowe w US maja najwieksze zyski
wszechczasow, a benzyna w Europie i tak jest dwa razy drozsza.
Wiele dobrych samochodow europejskich kosztuje tu dwa razy
mniej niz w kraju wyprodukowania. Itd, itd.
Przeciez z tych dodatkowych pieniedzy z podatkow to raj na ziemi
powinien tam kwitnac....

Jacek_Z
03-02-2006, 00:33
wlasnie
i dlatego wroce do tematu.
tu nie chodzi o dzialania canona w polsce, ale o dzialania canona w calej europie to raz,
a dwa dotyczy to firm które nie bedac corkami canona handluja jego sprzetem.
nie dotyczy to importu prywatnego, choc przy okazji utrudni korzystanie z napraw gwarancyjnych.

czyli koniec z globalizacją. segregujemy na regiony i bogata europa placi wiecej. klient w europie placi za to jeszcze wiecej, bo w europie sa wyzsze podatki (co nie zalezy od canona)

Tomasz Golinski
03-02-2006, 00:36
segregujemy na regiony i bogata europa placi wiecej. klient w europie placi za to jeszcze wiecej, bo w europie sa wyzsze podatki (co nie zalezy od canona)
Czy wyjściowe ceny Canona rzeczywiście są wyższe na Europę?

Jurek Plieth
03-02-2006, 10:59
Czy wyjściowe ceny Canona rzeczywiście są wyższe na Europę?
Nie wydaje mi się, aby to było możliwe :shock: Moim zdaniem, i obym się nie mylił, wyższe ceny europejskie mają związek wyłącznie z innym systemem podatkowym w krajach europejskich.

Przemoc
03-02-2006, 12:06
Nie wydaje mi się, aby to było możliwe :shock: Moim zdaniem, i obym się nie mylił, wyższe ceny europejskie mają związek wyłącznie z innym systemem podatkowym w krajach europejskich.

Podzielam uwagę, ceny producenta mogą się różnić w bardzo niewielkim stopniu, reszta to już haracz jaki płacimy do budżetu.

Np. kupując nowy samochód w amerykańskim salonie płacimy kwotę 20000$, około 1500-2000$ kosztuje fracht i rozładunek, a dalej:
10% cła
22% podatek VAT
3,1% - 13,6% akcyza (zależnie od pojemności silnika)

I tak np. z 20000$ robi się nam 35000$

Płacimy w ten sposób za słabe zarządzanie krajowymi gospodarkami, za obronę rynku, za dopłaty itp..

Jacek_Z
03-02-2006, 12:17
to w takim razie dlaczego istnieją i na czym zarabiają firmy zajmujące się sprzedażą tego sprzętu w europie, jak nie na różnicy cen między europą a USA i azją?

Jurek Plieth
03-02-2006, 12:22
to w takim razie dlaczego istnieją i na czym zarabiają firmy zajmujące się sprzedażą tego sprzętu w europie, jak nie na różnicy cen między europą a USA i azją?
Nie rozumiem, czego nie rozumiesz :shock: Różnica cen jest, ale w skali mikro, czyli z punktu widzenia pojedyńczego klienta. Zupełnie identycznie jak różnica cen pomiędzy PL, a Niemcami wynikająca z różncy podatków i marż w tych krajach, chociaż (jak sądzę) główni dystrybutorzy kupują ten sprzęt w centrali europejskiej Canona za takie same pieniądze.
Z kolei Skandynawom być może opłaca się u nas kupować itd.

Przemoc
03-02-2006, 12:30
to w takim razie dlaczego istnieją i na czym zarabiają firmy zajmujące się sprzedażą tego sprzętu w europie, jak nie na różnicy cen między europą a USA i azją?

Tak jak powiedziałem, niewielkie różnice cen istnieją, pewnie w większej skali można na tym zarobić. Szansą są też różnice kursowe, jeżeli jest określona przez producenta stała cena detaliczna w USA i stała w Polsce, to przy spadku ceny dolara można na tym nieźle zarobić. Wiele firm sprowadzających sprzęt z USA powstało w ciągu ostatnich 2 lat, korzystają z niskiego kursu $.

Driver
03-02-2006, 12:41
to w takim razie dlaczego istnieją i na czym zarabiają firmy zajmujące się sprzedażą tego sprzętu w europie, jak nie na różnicy cen między europą a USA i azją?


Zarabiają na tym że mają biuro 60 m kw wyłożone tapetą z drewnianą podłagą i zatrudniają 3 osoby a canon ma biura o powierzchni 300 m kw w najdroższym biurowcu w mieście, wykładany marmurem i zatrudnia 300 ( z czego 280 zupełnie niepotrzebnych )osób a do tego utrzymuje serwis.
Wszystko to trzeba utrzymac z marży. więc kto ma tańsze koszty ?

Przemoc
03-02-2006, 13:32
Uczciwie trzeba też powiedzieć, że Canon Polska wnosi do systemu sprzedaży pewną wartość dodaną: serwis na miejscu, polskie instrukcje, sprzęt od ręki, targi, katalogi itp.. Pytanie czy nie wyceniają jej zbyt wysoko, wielu z nas kupując sprzęt w USA potwierdza, że chyba jednak tak.

Jurek Plieth
03-02-2006, 13:38
Uczciwie trzeba też powiedzieć, że Canon Polska wnosi do systemu sprzedaży pewną wartość dodaną: serwis na miejscu, polskie instrukcje, sprzęt od ręki, targi, katalogi itp.. Pytanie czy nie wyceniają jej zbyt wysoko, wielu z nas kupując sprzęt w USA potwierdza, że chyba jednak tak.
To już jest zupełnie inna para kaloszy, bo identyczna praktyka istnieje również w tym "raju" podatkowym, jakim są USA. Porównaj sobie ceny komputerów w oficjalnym amerykańskim przedstawicielstwie H-P z cenami rynkowymi; różnice potrafią przekraczać 30%. Za to jednak masz (przynajmniej w teorii, w praktyce nie wiem, ale snowboarder wie najlepiej) support firmowy w każdym niemal momencie oraz inne extrasy.

Jacek_Z
03-02-2006, 13:47
jurek, ta róznica musi byc już w cenach netto, bo mówię tu o firmach a nie o "mrówkach" wożących indywidualnie sprzęt. te firmy robią to oficjalnie i płacą podatki
na pewnym forum firmy na N omówiono dokładnie ten temat (dział - cafe n..., wątek - wojna Canona)
możecie czytać spokojnie, nikt tam nie krytykuje aparatów canona.:smile:

Jurek Plieth
03-02-2006, 13:58
jurek, ta róznica musi byc już w cenach netto, bo mówię tu o firmach a nie o "mrówkach" wożących indywidualnie sprzęt. te firmy robią to oficjalnie i płacą podatki...
Ja też nie piszę o mrówkach! Wychodzę z takiego założenia: oficjalny dealer amerykański i europejski Canona kupują od producenta korpusy x w tej samej cenie, czyli np. za $500. Cena detaliczna zależy już wyłącznie od stóp podatkowych i przyjętych marż, które w USA mogą być oczywiście znacznie niższe z tytułu większego obrotu.

gwozdzt
03-02-2006, 14:13
A mnie się takie coś przypadkiem na preclu znalazło.
http://groups.google.pl/group/pl.rec.foto/browse_frm/thread/6a4d83af6e5c8ac8/648f74f777e4bbf6#648f74f777e4bbf6
Wprawdzie trochę stare, ale chyba wiele się w tym zakresie nie zmieniło...

Jacek_Z
03-02-2006, 14:24
Jurek zakładasz kierując się logiką:
oficjalny dealer amerykański i europejski Canona kupują od producenta korpusy x w tej samej cenie, czyli np. za $500.
sądzę, że tak nie jest. Amerykanie mają lepsze ceny. Silniejszy potrafi sobie wywalczyć więcej. jak ma się większą sprzedaż to sie dostaje niższe ceny od producenta.
Co niestety tylko utrwala nierównowagę.
była taka sytuacja z negatywami Fuji. w polsce kupowano mało i fujifilm polska miała je w dystrybucji drożej niż fuji w niemczech.
w niemczech były tańsze bo była wiele większa ich sprzedaż - m.in dlatego, że sprzedawano fimom i osobom zaopatrującym rynek polski. Tak fuji tłumaczyło czemu niemcy dostają je taniej - bo mają większa sprzedaż. A czemu tak jest to nie bardzo wnikało, choć wg nas, polskich nabywców powinno.
chyba jest tak, że canon ustala ceny dla każdego kraju w unii osobno. dla nas - canon polska. I wyniki sprzedaży tez bierze z krajów. Gdyby unie europejską traktował jak jedno państwo byoby lepiej. A le woli nie - jak może sprzedać drożej i zakazac importu.

Przemoc
03-02-2006, 14:58
Chyba jest tak, że canon ustala ceny dla każdego kraju w unii osobno.

Może masz rację? Wydaje mi się jednak, że globalizacja wymusza pewne zmiany i koncerny dzielą rynek na Europę, Azję i Amerykę. To są jednak nadal trzy inne światy, marka uznana w europie za luksusową może być w stanach średniakiem, inne są wtedy strategie cenowe. Mimo to różnice cen muszą być na tyle małe by nie opłacało się otwierać "lewych" kanałów dystrybucyjnych. Poziom sprzedaży osiągany przez mrówki to chyba jednak margines, skuteczną bronią producentów są ograniczenia w serwisie gwarancyjnym.
IMHO, w niedługim czasie i te podziały będą się zacierały, pozostaną tyko różne wersje produktów dzielone w/g parametrów technicznych t.j. zasilanie, klimat w jakim może coś pracować itp.

Jurek Plieth
03-02-2006, 16:03
Jurek zakładasz kierując się logiką:
oficjalny dealer amerykański i europejski Canona kupują od producenta korpusy x w tej samej cenie, czyli np. za $500.
sądzę, że tak nie jest. Amerykanie mają lepsze ceny...
Być może, ale do tego chyba nie dojdziemy, bo nikt nam tych danych nie udostępni. Możemy sobie tylko domniemywać.
Na poparcie twojej hipotezy można jednak i taki przykład wyciągnąć, że przecież są przypadki cen dumpingowych (nie mam na myśli żadnej konkretnej firmy) w odniesieniu do konkretnego rynku, co potwierdza, że producent nie sprzedaje wszystkim po takiej samej cenie!

Przemoc
03-02-2006, 16:27
Być może, ale do tego chyba nie dojdziemy, bo nikt nam tych danych nie udostępni. Możemy sobie tylko domniemywać.
Na poparcie twojej hipotezy można jednak i taki przykład wyciągnąć, że przecież są przypadki cen dumpingowych (nie mam na myśli żadnej konkretnej firmy) w odniesieniu do konkretnego rynku, co potwierdza, że producent nie sprzedaje wszystkim po takiej samej cenie!

Sprawa pozostanie dla nas tajemnicą, tak jak pewnie dla ludzi z Canon Polska, myślę, że oni także nie mają informacji o polityce cenowej firmy na rynku globalnym.

Driver
03-02-2006, 16:44
Panowie. Na przykładzie jednej puszki pokaże na czym polega różnica w cenie
2 puszki w cenie 500 $/szt opuszczają fabryke. Jedna z nich płynie do usa, druga do polski. Ta do usa trafia na statek z 50 000 innych puszek i do jej ceny dolicza sie koszt całego transportu 1/50 000. ta do polski płynie najpierw do europy ( powiedzmu 100 000 szt ) - juz jest drozej bo dalej, potem z amsterdamu do ( juz tylko 10 000 z tych co na statku ) do warszawy ( co po drodze - nieistotne ) i tu kolejne koszty.
Potem naliczane sa podatki. w usa inne w polsce inne. w usa dealer w ciągu roku sprzeda 50 000 szt i to musi zarobic na serwis kampanie reklamowa, pracownikow i biura. U nas tą sama kwote ( a może i wyższą !! ) musi zarobić 10 000 szt ( optymistycznie zakładając )

Ferrari i bentleye sa tak drogie nie dlatego że ich wyprodukowanie jest drogie, tylko dlatego że 200 szt sprzedanych w ciągu roku musi zarobic tyle samo co 200 000 sprzedanych fabii

Reasumując :
W cenie puszki w usa jest
1/50 000 kosztów drogi morskiej
podatki i cła
1/50 000 kosztów utrzymania oddziału

w cenie polskie
1/100 000 drogi morskiej
1/10 000 drogi lądowej
cła i podatki
1/10 000 kosztów utrzymania odziału

i zdziwilibyscie się jesli okazałoby się że polski odzdział ma wieksze koszty niż ten w usa

Jurek Plieth
03-02-2006, 16:51
...2 puszki w cenie 500 $/szt opuszczają fabryke. Jedna z nich płynie do usa, druga do polski.
Jednak w ten sposób potwierdzasz, że obie kosztują tyle samo :mrgreen:

...Ferrari i bentleye sa tak drogie nie dlatego że ich wyprodukowanie jest drogie,...
Dlatego też! :mrgreen:

Driver
03-02-2006, 16:55
Dokładnie Jurek. Uważam że fabryke opuszczają w tej samej cenie.
To że dealer tłumczy sie że dostał drożej to po prostu ściema. Dostał drożej po po drodze były większe koszty. Ale nie dlatego że dostał "karnie" wyższą cene

też miało byc "ten" - juz poprawiłem

Przemoc
03-02-2006, 16:59
Reasumując :
W cenie puszki w usa jest
1/50 000 kosztów drogi morskiej
podatki i cła
1/50 000 kosztów utrzymania oddziału

w cenie polskie
1/100 000 drogi morskiej
1/10 000 drogi lądowej
cła i podatki
1/10 000 kosztów utrzymania odziału

i zdziwilibyscie się jesli okazałoby się że polski odzdział ma wieksze koszty niż ten w usa

Ok, ale po Stanach też trzeba to porozwozić, muszą też pewnie utrzymywać oddziały regionalne (to jednak ogromny kraj).

Driver
03-02-2006, 17:02
Zgoda. Ale sprzedaż jest wiele razy wyższa. A koszty utrzymania firmy sa u nas większe. Polski oddział musi dodrukować instrukcje. No nie od dziś wiadomo że jak koryto jest głebokie to do obsługi xerokopiarki zatrudnia sie 3 osoby. Jedna podnosi klape, druga przekłada kartki a trzecia naciska guziczek.

Riccardo
03-02-2006, 17:05
Zgoda. Ale sprzedaż jest wiele razy wyższa. A koszty utrzymania firmy sa u nas większe. Polski oddział musi dodrukować instrukcje. No nie od dziś wiadomo że jak koryto jest głebokie to do obsługi xerokopiarki zatrudnia sie 3 osoby. Jedna podnosi klape, druga przekłada kartki a trzecia naciska guziczek.

ta, i kazda ma swojego dyrektora ktory ma sekretarke i sluzbowy samochod i mieszkanie....

Tomasz Golinski
03-02-2006, 20:32
USA vs UE wydzielone do http://canon-board.info/showthread.php?t=8491