PDA

Zobacz pełną wersję : Dlaczego wolę JPG niż RAW?



lMl
27-03-2012, 18:11
Właśnie się nad tym zastanawiałem. Wybranie JPGa prosto z aparatu to trochę jak wywołanie negatywu według zaleceń producenta filmu.

Więc tak. Wybrałem system, wybrałem aparat, który daje takie a nie inne JPGi. Filtruje informacje docierające z matrycy, ma swój wewnętrzny sposób obróbki. Jest zaprojektowany tak a nie inaczej. Idąc dalej tym tropem myślenia mogę się go nauczyć i robić takie zdjęcia jak chcę (nie mam na myśli tutaj jakichś nietypowych sytuacji, do których potrzebna jest np. większa rozpiętość RAWa). Generalnie robię portrety, wiec cudów nie tworzę.

Ideałem dla mnie jest skrócenie procesu obróbki do minimum, osiąganie z puszki tego co chcę mieć na końcu. Oczywiście część rzeczy puszka nie potrafi stworzyć, jednak dla uproszczenia załóżmy, że mówimy o metodach, które da się osiągnąć światłem, gadżetami, filtrami różnego rodzaju.

Tak wiem, że granica JPGa gdzieś tam się kończy, jednak w mojej fotografii JPG w zupełności wystarczy. Moim głównym problemem w przypadku RAWów jest fakt, że RAW obrobiony nigdy nie wygląda tak jak JPG bezpośrednio z puszki (chociaż może dzisiaj jest to już możliwe), a robi dodatkową robotę samym faktem wywoływania, w procesie którego i tak musiałbym ustawić te same parametry, które miałem w aparacie, bo przecież jak robię zdjęcie to już wtedy o tym decyduję.

Po co o tym wszystkim piszę? Jestem ciekawy, czy ktoś też idzie w tym kierunku?
Na pewno nie chcę dyskusji o wyższości RAWa nad JPGiem ani JPGa nad RAWem, znam różnice między nimi i rozumiem zależność z cyklu: "jak coś skaszanisz to z RAWa wyciągniesz" :D

szfajcar89
27-03-2012, 19:35
Dlatego z reguły używam RAW + JPG. Zawsze zostaje alternatywa w razie schrzanionego zdjęcia, bądź zdjęcia nad którym warto jest przysiąść dłużej. Generalnie wszystko zależy od sytuacji.

Kolaj
27-03-2012, 20:46
IMI, w tym wątku znajdziesz dodatkowe argumenty dla swojego wyboru:
http://www.canon-board.info/showthread.php?t=20393

lMl
27-03-2012, 21:34
W sumie nie szukam argumentów a osób, które podobnie myślą i pracują.
Na pewno fajnie będzie poczytać :D Idę lekturować :D

tapirek
27-03-2012, 21:42
Tak wiem, że granica JPGa gdzieś tam się kończy, jednak w mojej fotografii JPG w zupełności wystarczy. Moim głównym problemem w przypadku RAWów jest fakt, że RAW obrobiony nigdy nie wygląda tak jak JPG bezpośrednio z puszki (chociaż może dzisiaj jest to już możliwe), a robi dodatkową robotę samym faktem wywoływania, w procesie którego i tak musiałbym ustawić te same parametry, które miałem w aparacie, bo przecież jak robię zdjęcie to już wtedy o tym decyduję.

W Canonowskim DPP jest tak chyba od zawsze, że nie dotykany RAW jest wywołany tak jak w puszce...

Robert.L
27-03-2012, 22:09
W Canonowskim DPP jest tak chyba od zawsze, że nie dotykany RAW jest wywołany tak jak w puszce...

DPP na pewno nie wywołuje tak jak puszka, od tego jest RAW Image Task zawarty w ZommBrowser EX. Wywołuje idealnie tak jak puszka.

lMl
27-03-2012, 22:21
No tak, ale puszka ma jakieś tam swoje algorytmy, nie chodzi tylko o ustawienia. Czy te algorytmy ma zawarty w sobie jakiś program?

Janusz Body
27-03-2012, 22:23
No tak, ale puszka ma jakieś tam swoje algorytmy, nie chodzi tylko o ustawienia. Czy te algorytmy ma zawarty w sobie jakiś program?

Zoombrowser.

DPP ma nieco inny algorytm choć wynikowo jest bardzo zbliżony.

latant
27-03-2012, 22:26
... a robi dodatkową robotę samym faktem wywoływania, w procesie którego i tak musiałbym ustawić te same parametry, które miałem w aparacie, bo przecież jak robię zdjęcie to już wtedy o tym decyduję.

Po co o tym wszystkim piszę? Jestem ciekawy, czy ktoś też idzie w tym kierunku?


Po początkowym zachłyśnięciu się RAWami, stwierdziłem że efekt po wywołaniu jest taki jak z puszki a roboty sporo, więc teraz RAWa używam tylko w sytuacjach odbiegających od średniej. Zresztą po wyjeździe wakacyjnym nie wyobrażam sobie siedzenia i dłubania w RAWach w takiej ilości :razz:

Robert.L
27-03-2012, 22:45
Po początkowym zachłyśnięciu się RAWami, stwierdziłem że efekt po wywołaniu jest taki jak z puszki a roboty sporo, więc teraz RAWa używam tylko w sytuacjach odbiegających od średniej. Zresztą po wyjeździe wakacyjnym nie wyobrażam sobie siedzenia i dłubania w RAWach w takiej ilości :razz:

Dlatego producent dał nam prawo wyboru:
JPG - imieniny u cioci
RAW - imieniny u dziewczyny :)

----------------------------

mc_iek
27-03-2012, 22:55
Czyli Polaroid nadal jest atrakcyjny...

dziobolek
27-03-2012, 23:14
Ja mam ustawione RAW + JPEG...
Jeśli JPEG jest w porządku, to OKi - jeśli nie... mam RAW i do dzieła ;)

Pozdrówka!

m-a-r
27-03-2012, 23:24
a nie lepiej raz zrobić profil w LR i podczas zgrywania zdjęć z aparatu poprostu zastosować preset? Wywołanie RAW będzie trwało tyle co kopiowanie zdjęć z aparatu na komputer a w razie czego zawsze można potem dopieścić co niektóre zdjęcia.

RAW wybacza więcej błędów i łatwiej jest ratować WB czy złą ekspozycję.
Po co tracić czaas na ustawianie WB w aparacie przed zrobieniem zdjęcia jak można się tym zajać później i precyzyjnie dobrać WB oceniając wynik na dużym i dobrym monitorze.

lMl
27-03-2012, 23:31
m-a-r
ja to wszystko wiem, ale wolę sobie to zrobić w aparacie
a fakt, że nie wybacza błędów, jest dla mnie zaletą
taki wybór

Miód
28-03-2012, 00:23
Przez długi czas robiłem tylko jpg (poza supertrudnymi sytuacjami) - głównie przez to, że jpg "gotowy", a z rawem dłubanie. Jednak przerzuciłem się na rawy - mogę idealnie dobrać wb, lub bezstratnie pokombinować z kolorystyką, niedoświetlenie czy wyciągnięcie z cieni nie jest problemem.
Zauważyłem, że obróbka jpga zajmuje mi dużo więcej czasu niż rawa. Ale kiedyś robiłem dużo więcej zdjęć. Teraz, podczas kilkugodzinnego łażenia po mieście spust nacisnę 20-30 razy, z czego wybiorę 3 zdjęcia, które potem wywołam - reszta w kosz.

lMl
28-03-2012, 00:53
Miód, ale w sensie, że balans bieli co 100 K i tinta to za mało, żeby kolor ustawić?

Aleximov
28-03-2012, 09:15
Witam,

Nieśmiało chciałbym podkreślić, że RAW to nie tylko możliwość ustawienia balansu bieli w postprodukcji... To znacznie więcej informacji zapisanych w pliku RAW, niż w JPG - 12/14-bitowy kolor, możliwość korekcji wad obiektywu w DLO, brak kompresji stratnej (i dodatkowych artefaktów przy ew. obróbce), ...
Jeśli więc nie planuję nic poprawiać na zdjęciu (wyciąganie cieni, DR, kolory, crop, ...) to wtedy JPG, w przeciwnym wypadku RAW :) - karty pamięci staniały, a RAW po postprocesie zawsze można skasować i zostawić sobie "obrobiony" jpeg... - większość programów ma i tak "batch mode" ;)

Tak więc jestem za RAWem ;)

Pozdrawiam, Alex

lMl
28-03-2012, 09:35
Poruszyłeś jedyną dla mnie istotną kwestię nad którą się zastanawiam, więcej bitów.
Chociaż przy niezbyt forsownej obróbce to także wiele nie daje.

Aleximov
28-03-2012, 09:56
Witam,

To zależy od zdjęcia i obróbki (widać na histogramie kolorów) - różnica jest bardziej widoczna, gdy mocno "obrabiasz" zdjęcie (wyciągasz, zmieniasz kolory, ...). Łatwo sprawdzić - wczytujesz RAW do ACR (np. PSE), ustawiasz 16-bit i przechodzisz do obróbki, a potem to samo, ale ustawiasz 8-bit. Poza tym "puszka" ma słabszy (od PC-ta) procesor (i uproszczone algorytmy), więc "gorzej" przetwarza RAW na JPG ;)

Pozdrawiam, Alex

lMl
28-03-2012, 10:18
No tak, tak, wiem, chociaż obrabiam wszystko praktycznie na maskach i krzywych a RAWa w ten sposób nie ruszę raczej, tak czy siak trzeba go najpierw wywołać. Niby mam jeszcze pośrednie możliwości kombinowania - tiffy, 16bitów w skali szarości, przestrzeń adobe, która zdaje się też jest szersza.
Gorzej z drukiem później i tak połowa kolorów ucieka, hehe, dlatego cały czas się zastanawiam, w którym miejscu jest to tylko pogoń za wirtualną jakością.

jaś
28-03-2012, 10:29
tak mi się luźno kojarzy
jpeg - lata osiemdziesiąte-dziewięćdziesiąte robisz kolorowy film, idziesz do punktu, pani odbiera, pan wywołuje, automat powiększa i drukuje.
raw - film czarno-biały, łapiesz koreks, rozcieńczasz rodinal, wołasz 40 minut, idziesz do ciemni robisz powiększenie - wszystko sam tak jak ci pasuje
raw przywrócił mi utraconą zabawę, robisz wszystko sam masz pełną kontrolę nad procesem wywołania. jpega nie odbieram jako substytut slajdu czy polaroida to substytut automatycznego printera, nigdy nie zrobiłem ani jednego jpega :)

Strebor
28-03-2012, 10:40
No tak, tak, wiem, chociaż obrabiam wszystko praktycznie na maskach i krzywych a RAWa w ten sposób nie ruszę raczej, tak czy siak trzeba go najpierw wywołać.

A inteligentne obiekty w PS? obrabiasz na maskach jak chcesz a w każdej chwili możesz otworzyć warstwe w ACR i dopieścić jeszcze wołanie RAW'a

pkoprowski
28-03-2012, 11:59
Hmmm... mi tam robienie w jpegu przypomina robienie w trybie auto (ewentualnie półauto). Tu i tu zdajemy się na "inteligencję" algorytmów w puszce. Nie twierdzę, że jest to złe. To kwestia wyboru. ale... osobiście, o ile tylko czas pozwala, to wolę ręcznie nastawić ekspozycję (zwykle), ręcznie ustawić ostrość (często) i konsekwentnie ręcznie wywołać RAWa (zawsze), kontrolując jak dane zarejestrowane przez matrycę są przekształcane na finalne kolory.

W ten sposób mam, może nie pełną, ale przynajmniej maksymalną ogólnie dostępną kontrolę nad zdjęciem.

Czy jest to pogoń za wirtualną jakością? Nie sądzę - zazwyczaj dość intensywnie ingeruję w krzywą jasności. Nie podoba mi się domyślny sposób zmiany (liniowych) zarejestrowanych wartości na docelowe percepcyjne. Tego się jpegu nie przeskoczy - taka modyfikacja po konwersji na 8-bitów jest nazbyt stratna.

lMl
28-03-2012, 12:23
Jakie inteligentne obiekty? :) Można modyfikować RAWA po obróbce w PS? Tego nie wiedziałem :)

Zastanawiałem się nad porównaniem JPGa do negatywu i generalnie się zgadzam, ale...
Cały haczyk tkwi dla mnie w położeniu nacisku na ustawienia w aparacie w momencie robienia zdjęcia, fakt, że musisz jak najlepiej zrobić zdjęcie, bo później nie ma ratuj. Podobnie było z negatywami. Można oczywiście kupić różne negatywy, więc w ten sposób modyfikujesz kolory, nasycenie i czułość. Można kupić specjalne negatywy do światła żarowego, albo używać filtrów na obiektyw, które zmodyfikują niepożądane odcienie. Podobnie z szarymi filtrami, połówkami, tabaczkami itp.

W cyfrówce część rzeczy zastępują ustawienia: ISO i balans bieli. "Kolorystykę" dobierasz decydując się na odpowiedni korpus, każdy system, poszczególne matryce oddają kolory w charakterystyczny sposób. Mi osobiście zawsze najlepiej np. podobały się matryce kodaka i sony, poczynając od kompaktów na lustrach kończąc (oględnie rzecz ujmując).

Nie do końca porównywałbym wołanie RAWa do wołania negatywu, bo de facto cała idea przy analogu polega na tym, aby poprawnie naświetlić negatyw i poprawnie wywołać. Inna sprawa, jeżeli ktoś chciał modyfikować ekspozycję, forsować film i tak dalej... w RAWie też to można robić, ale cały czas mówię o zwyczajnym zastosowaniu aparatu a nie o modyfikacjach w stylu HDR, forsowanie, zły balans bieli, czy gruntowna modyfikacja kolorów.
Dla mnie osobiście poprawne naświetlenie kadru uzasadnia rezygnację z RAWa, bo po co mam ręcznie obrabiać RAWa skoro będę ustawiał to samo co ustawiłem w aparacie?

Nie do końca porównywałbym JPG to trybu auto, bo tryb auto ustawia parametry w zależności od naświetlenia itp. JPG to konkretny algorytm przetwarzania RAWa, zawsze taki sam, daje zawsze ten sam efekt. Dla mnie to coś jak konkretny rodzaj negatywu.

Oczywiście jest najważniejsza kwestia akceptacji pliku JPG z aparatu, jeżeli tak jak pisze pkoprowski, chce się ingerować w podstawy, jeżeli sam wynikowy JPG jest niezadowalający to RAW w tym momencie ma sens, jak najbardziej. Dla mnie osobiście JPG jest po prostu taki jak chcę, żeby był, wprowadzam drobne korekty na poszczególnych fragmentach i finito. Nie widzę potrzeby podwójnego ustawiania parametrów, najpierw w apracie a później w RAWie.

m_o_b_y
28-03-2012, 13:13
Po co o tym wszystkim piszę? Jestem ciekawy, czy ktoś też idzie w tym kierunku?
Na pewno nie chcę dyskusji o wyższości RAWa nad JPGiem ani JPGa nad RAWem, znam różnice między nimi i rozumiem zależność z cyklu: "jak coś skaszanisz to z RAWa wyciągniesz" :D


Trochę dziwaczny wątek, jak na mój gust.
Dyskusja na temat wyższości JPEG nad RAW-em IMHO raczej nie ma zbyt wiele sensu.
Jeśli autora wątku interesuje, czy ktoś idzie w tym kierunku, to wyjaśniam, że ja na pewno nie.
Tylko wyjątkowo używam JPEG i niemal wszystko fotografuję w formacie RAW.
Niemal każde zdjęcie można choć trochę poprawić, jeśli jest zrobione w formacie RAW. :smile:
Pozdrówka

Strebor
28-03-2012, 13:15
Jakie inteligentne obiekty? :) Można modyfikować RAWA po obróbce w PS? Tego nie wiedziałem :)


No smart objects wprowadzili chyba w PS5 możesz otworzyć RAW'a jako obiekt i później tworzyć kolejne warstwy również jako obiekty inteligentne i każdą z warstw traktować jako oddzielny RAW
Tu możesz looknąć jak to mniej-więcej działa http://www.petelski.pl/blog/rady-petela/ratujemy-zle-naswietlone-zdjecia

lMl
28-03-2012, 13:16
m_o_b_y
Nic nie udowadniam. Napisałem dlaczego założyłem ten wątek.


A ok, teraz rozumiem o co chodziło z tym smart objects.

Robert.L
28-03-2012, 14:31
.... Zauważyłem, że obróbka jpga zajmuje mi dużo więcej czasu niż rawa. Ale kiedyś robiłem dużo więcej zdjęć. Teraz, podczas kilkugodzinnego łażenia po mieście spust nacisnę 20-30 razy, z czego wybiorę 3 zdjęcia, które potem wywołam - reszta w kosz.

Robię podobnie. Wszystkie zdjęcia na których mi zależy pstrykam w RAW, bo
łatwiej i więcej można skorygować niż jpg, bo mam oryginał który trudno podrobić (np. jak trafi mi się jakieś supet foto i ktoś chciałby sobie przywłaszczyć autorstwo), bo bardziej przypomina wywoływanie analogowe.

Ale ja tak samo jak Miód mam czas na obróbkę, bo zostawiam sobie tylko kilka odbitek. W przypadku zawodowych reporterów sprawa wygląda inaczej, tam podobno idą przede wszystkim jpg.

mc_iek
28-03-2012, 14:59
Poprawnie naświetlić i poprawnie wywołać negatyw, to było zadanie dla przeciętnego użytkownika aparatu. Świadomy twórca sztuki zwanej fotografią, naświetlał i wywoływał negatyw w sposób umożliwiający uzyskanie określonych efektów.

Janusz Body
28-03-2012, 16:14
Poprawnie naświetlić i poprawnie wywołać negatyw, to było zadanie dla przeciętnego użytkownika aparatu. Świadomy twórca sztuki zwanej fotografią, naświetlał i wywoływał negatyw w sposób umożliwiający uzyskanie określonych efektów.

Amen. :-)

lMl
28-03-2012, 16:39
Zupełnie nie rozumiem tego stwierdzenia.

Tak czy siak, jak już wspomniałem, cały czas mówię o poprawnych zdjęciach a nie kombinacjach i machinacjach. Nie jest dla mnie istotna w tym momencie różnica między sztuką a kotletem. Chodzi o sam fakt.

Sam wolę rzucić tiul na obiektyw niż rozmiękczać zdjęcie w photoshopie. Wolę poprawnie ustawić parametry przed zrobieniem, niż ciągnąć wszystko z RAWa. Każdy ma własne drogi dochodzenia do zamierzonego celu. To jest oczywiste.

Szczerze mówiąc i tak zdziwiłem się, że tak wiele osób korzysta z JPGów.

jaś
28-03-2012, 16:53
To znaczy, że jak ktoś chce po prostu zrobić zdjęcie nie jest świadomym twórcą?
Czy to znaczy, że świadomie tworzyć to znaczy kręcić RAWy, forsować negatywy?

Zupełnie nie rozumiem tego stwierdzenia.

fotografia niejedno ma imię, polecam lekturę klasyka "The print" Ansela Adamsa - można sobie poczytać co klasyk robił pod powiększalnikiem i z pewnością byli tacy co robili znacznie więcej. Pracę z rawem raczej porównałbym do pracy z powiększalnikiem który podobnie jak chlebak (torba do przenoszenia granatów) ma znacznie szersze zastosowania.

lMl
28-03-2012, 16:56
jaś, zacytowałeś fragment, który sobie odpuściłem, ale ok

Wyjaśniłem dalej, że nie mówię cały czas o manipulacjach obrazem, o forsownych obróbkach czy innych kombinacjach, tylko o zwyczajnym w miarę fotografowaniu.

Że pod powiększalnikiem można, że z RAWA można to ja wiem, ale to trochę o czym innym jest.

mc_iek
28-03-2012, 17:10
Jeżeli chcesz udowodnić tezę, że jpg jest lepszy od rawa, to musisz liczyć się z tym, że nie wszyscy się z tym zgodzą. Ja sam przesiadywałem całe noce przy koreksach i powiększalniku, bo chciałem uzyskać konkretne efekty. Samo wywołanie negatywu można było przeprowadzić na wiele sposobów, dających różne efekty. Nawet w fotografii czarno-białej sposób wywołania miał wpływ na efekt końcowy. Dodatkowo sposób naświetlania odbitek i również ich wywoływania miał na to wpływ. Owszem w zwykłej fotografii pamiątkowej najłatwiej było oddać negatyw do "fotografa" i odebrać gotowe odbitki, ale jeżeli chciałeś uzyskać konkretne, niestandardowe efekty, to już musiałeś sam posiedzieć. Nie twierdzę, że polaroid był złym aparatem, ale dawał tylko "standardowe" możliwości, nadające się do uwiecznienia chwili. Nie nadawał się za to do wielu innych zastosowań.

lMl
28-03-2012, 17:22
Już w pierwszym poście napisałem, że niczego nie mam zamiaru udowadniać, szukam tylko osób, które wolą JPGi od RAWów i napisałem dlaczego ja wybieram JPGi.

Co do całej reszty Twojego postu, mogę napisać, że wiem. Znam kręcenie koreksem, siedzenie w ciemni do 4 w nocy, zabawy z niestandardowym wywoływaniem, kombinowanie pod powiększalnikiem jak zrobić to co się chce.

Do dzisiaj kładzenie masek w PS przypomina mi machanie rękami nad naświetlanym papierem ;)

Gdy robię zdjęcia wiem co chcę uzyskać na końcu. JPG mi wystarcza.

allxages
28-03-2012, 17:25
JPG mi wystarcza.

To chyba już wiemy i można zamykać? :)

Janusz Body
28-03-2012, 17:26
....
Wyjaśniłem dalej, że nie mówię cały czas o manipulacjach obrazem, o forsownych obróbkach czy innych kombinacjach, tylko o zwyczajnym w miarę fotografowaniu....


Hmmmmmm.... no.... tego..... jakby to powiedzieć..... Cała fotografia to jest manipulowanie obrazem. Czy tego chcesz czy nie to jest manipulacja. Zakladajac ponczoche na obiektyw, zakladajac dowolny filtr tylko ta manipulacje powiekszasz...

Jedyna rożnicą jest, że obrabiajac RAWy uczestniczysz samodzielnie w tych manipulacjach. Uzywajac JPEGów akceptujesz manipulacje, ktore zrobił dla Ciebie aparat.

lMl
28-03-2012, 17:27
allxages,
jak rozumiem uważasz, że wszyscy, którzy wolą JPGi się wypowiedzieli

allxages
28-03-2012, 17:30
Właśnie się nad tym zastanawiałem. Wybranie JPGa prosto z aparatu to trochę jak wywołanie negatywu według zaleceń producenta filmu.

Różnica jest taka, że jak wezmę Astię to mi się podoba. Jak wezmę Portrę to jeszcze bardziej.
A nie znam aparatu cyfrowego, który generowałby fajny obrazek na starcie.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

allxages,
jak rozumiem uważasz, że wszyscy, którzy wolą JPGi się wypowiedzieli

Źle rozumiesz. Nawet jak ktoś woli JPGi to co? Chcesz ich podliczyć? Bo to chyba jedyne o co pytasz w całym tym wątku skoro nie chcesz dysku JPGvsRAW

m_o_b_y
28-03-2012, 17:31
To chyba już wiemy i można zamykać? :)


Dawno nie było bardziej merytorycznego wątku.
Już JPEG brał górę nad RAW, ale wzięło i się rypło... :mrgreen:
Pozdrówka

lMl
28-03-2012, 17:32
Janusz Brody, no dokładnie tak, już pisałem, że zgadzam się na to co robi za mnie aparat, który wybrałem m.in. pod kątem wynikowych JPGów. Skupiam na tym, aby ustawiać wszystko przed zrobieniem zdjęcia, aby wszystko zrobić tak, abym później w zasadzie mógł tylko zgrać JPGa i mieć końcowy efekt maksymalnie zbliżony do tego co chcę uzyskać.

Przykład pończochy jest tutaj dobry. Jedna osoba zarzuci na obiektyw tiul inna obrobi w PS zdjęcie. Efekty końcowe będą podobne. Inne drogi dojścia.

Samo zdanie do którego się odniosłeś dotyczyło jednak nie każdej manipulacji, tylko jak wynika z reszty posta, mocnych modyfikacji do których musisz zastosować bardziej drastyczne środki, stąd przydatność RAWa, czy umiejętność choćby forsownego wołania negatywu. (BTW, jak ciężko znaleźć LAB, który może sforsować kolorowy negatyw :D).
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
allxages, no w sumie tak, założyłem z czystej ciekawości
Dyskusje RAW vs. JPG i tak do niczego nie prowadzą :)

Argumenty obu stron są w sumie oczywiste, napisane milion razy. Zgadzam się z techniczną wyższością RAWa nad JPGiem, a że wolę te drugie to inna sprawa :D

Jeżeli chodzi o generowanie fajnego obrazka, to fakt... z tym może być problem, ale np. E-1 z matrycą kodaka często bywał mylony z analogiem, gdy publikowałem na portalach zdjęcia na zmianę z analoga i cyfry. Dzisiaj mam 20d i na początku mierziły mnie jego sprane kolory, ale po kilku miesiącach kombinowania i dostrajania do swojego spojrzenia coraz bardziej mi się podoba i coraz mniej ingeruję w końcowe pliki. Całkiem niedawno otworzyłem jedno ze zdjęć z sesji studyjnej i zamknąłem nie modyfikując nic. Było dokładnie to co chciałem.

Janusz Body
28-03-2012, 17:46
... Skupiam na tym, aby ustawiać wszystko przed zrobieniem zdjęcia, aby wszystko zrobić tak, abym później w zasadzie mógł tylko zgrać JPGa i mieć końcowy efekt maksymalnie zbliżony do tego co chcę uzyskać....


Hmmmmmm..... Zrób czarno-biale zdjecie prosto z apartu ale zeby wygladalo tak jak jedno z tych:
http://www.gregorlaubsch.com/

allxages
28-03-2012, 17:54
http://www.gregorlaubsch.com/

Super portrety! To jakiś znany gość czy amator?

lMl
28-03-2012, 18:02
Janusz,
po co?

Ja nie jestem Gregor Laubsh, ja tych zdjęć nie robię, ja takich zdjęć nie robię. Ba, ja nawet nie mówiłem o tym, że wszystko idzie uzyskać w aparacie.

Chociaż jak się w galerię tam zagłębiam to sporo podejrzewam by szło uzyskać bez wielkiej obróbki. Dobre światło, dobry negatyw, trochę oliwki tu i ówdzie, żeby się światło na skórze ładnie rozkładało i jazda.

Ech... zaczyna się udowadnianie racji? Zdecydowanie nie to jest moim zamierzeniem. Cały czas mówię o swoim zastosowaniu JPGów, więc doszukiwanie się co idzie a czego nie idzie nie ma specjalnie sensu. Jak czegoś nie będę mógł zrobić sięgnę po inne środki. Jak będę potrzebował RAWa to go użyję.

Jeszcze raz. Nie udowadniam wyższości JPGa nad RAWem. To nie ma sensu przecież.

Preferuję metody robienia zdjęcia przed a nie po naciśnięciu spustu migawki, ale to nie znaczy, że te drugie w jakiś sposób deprecjonuję, czy dewartościują fotografię w moich oczach.

Janusz Body
28-03-2012, 18:15
.....Cały czas mówię o swoim zastosowaniu JPGów, więc doszukiwanie się co idzie a czego nie idzie nie ma specjalnie sensu. Jak czegoś nie będę mógł zrobić sięgnę po inne środki. Jak będę potrzebował RAWa to go użyję.......

No to jaki był cel założenia wątku? Rozumiem, że chcesz obwieścić Światu swoje racje, swój punkt widzenia ale nie oczekuj, że Świat się z tym zgodzi. :-)

@allxages: i znany i nie. Samouk, z zawodu budowlaniec bodajże. Chyba rok temu wygrał konkurs na autoportret w jednym z polskich czasopism fotograficznych - tym portretem co ma na pierwszej stronie. Był ostatnio w Szczecinie, nawet warsztaty jakieś na Kolumba zorganizowali. :-)

lMl
28-03-2012, 18:17
A to źle rozumiesz.

jaś
28-03-2012, 20:03
Tak jak napisałem fotografia niejedno ma imię, istota fotografii jest przez nas różnie rozumiana i nie widzę płaszczyzny na której moglibyśmy osiągnąć nawet cień jakiejś zgody. Powiem więcej nie jesteśmy w stanie się zgodzić nawet w tak prostych i technicznych kwestiach jak "poprawna ekspozycja", dodam jeszcze że ja fotografując osiągam cały efekt już na etapie wyzwolenia migawki, a w postrocesie właściwe posługuję sie tyko kontrastem i jasnością nie licząc oczywiście jakiejś tam korekcji kolorów ale kolor to temat na osobny wątek. Co do pozostałych kwesti bo wydaje się że dyskusja idzie w takim kierunku że zacytuję innego twórcę:
"Czy istnieje jednak 'fotografia czysta'? Moim zdaniem istnieje. Ale jest nią jedynie amatorskie zdjęcie pamiątkowe, wywoływane i odbijane przez laboratoria fotograficzne, nieciekawe, prymitywne, pozbawione jakichkolwiek wartości artystycznych" - Witold Dederko

lMl
28-03-2012, 21:17
Ciekawy cytat!

A zgoda? No chyba nie o to chodzi, żeby każdy identycznie wszystko traktował. Ja raczej chcę wiedzieć dlaczego ktoś wybiera taką a nie inną drogę i w żaden sposób nie mam zamiaru nikomu w tym przeszkadzać.
W ogóle nie rozpatruję tego w kategorii zgody, czy niezgody, co widać w moim postawionym na początku, w pierwszym poście, pytaniu.

Jeszcze kilka innych kwestii mi się nasunęło.
Jak choćby fakt, że osoby lubujące się w popularnej ostatnio holdze często niedoskonałości tego systemu, przeterminowanych negatywów, plastikowych soczewek traktują jako losowy element swojej twórczości. Przypadkowość w tym wypadku jest domeną niepowtarzalności każdego ujęcia. To również jest jakaś droga.

Tak samo jak o fotografii czystej można rozprawiać o fotografii idealnej, o obiektywnej wartości estetycznej, czy doskonałości procesu fotograficznego. Mi się wydaje, że jest po prostu wiele dróg i wiele drogowskazów a na końcu powstaje obraz, który jest powiązaniem barw, kształtów... ale też a może i dla niektórych przede wszystkim emocji, treści i przekazu.

Strebor
28-03-2012, 21:25
Dla takich wątków trzeba utworzyć nowy dział "Filozofia fotografii" :-)

lMl
28-03-2012, 21:29
No wiem, wiem... to forum sprzętowe :)

Chociaż powiem szczerze, że lubię takie tematy bardziej niż dyskusje o rozdzielczości obiektywów, hehe ;)

Janusz Body
28-03-2012, 21:49
?.. Przypadkowość w tym wypadku jest domeną niepowtarzalności każdego ujęcia. To również jest jakaś droga....


przepis jak zostać Ahrtystą:

1. Chodzic po ulicy. Koniecznie róznych miast w Polsce.
2. Zbierać co ciekawego znajdziemy. Zdechłą żabę, 10 groszy, zużytą prezerwatywę, kapsel od piwa czy co tam znajdziemy.
3. Zbierane rzeczy wkladamy do pudełeczka.
4. Jak uzbieramy wystarczająco dużo artystycznych przedmiotow to bierzemy drugie pudelko po butach, na dnie kładziemy papier światłoczuły, na papier wysypujemy pozbieranie przedmioty. Pudelko (otwarte) kładziemy na parapecie,po "jakims" czasie zamykamy i papier wywołujemy.

Mamy jedyne niepowtarzalne, niekopiowalne, niepowielalne zdjęcie. Możemy śmiało robić wernisarz. Ochy i achy gwarantowane.

To jest dopiero niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju zdjęcie.

NIE, NIE ŻARTUJĘ. Nawet byłem na takim wernisarzu :mrgreen: niestety mój Alzheimer spowodował, że nie pamiętam jak nazwano ten rodzaj niepowtarzalnej fotografii. Za to pamietam kto to robił

lMl
28-03-2012, 22:02
Ja na luzie podchodzę do wszelakich przejawów twórczości.

dinderi
28-03-2012, 22:11
przepis jak zostać Ahrtystą:
Hmmm, nawet wiem, kto organizuje warsztaty, gdzie tego uczą...

jaś
28-03-2012, 22:32
ja tam lubię ogladać zdjęcia z holgi sam takich nie robię ale uważam że nie da się robić wszystkiego więc ten temat sobie odpuszczam, syntezę daje się uzyskać na wiele sposobów ale nie bardzo widzę styk holgi z używaniem lub nieużywaniem formatu raw, lubię oglądać zdjęcia poruszone w ciekawy sposób i te takie całkowicie nieostre ale jak znam życie to też zostały zrobione z rawa :).
ciekawi mnie co właściwie chcesz powiedzieć jesteś lepszym fotografem niż inni bo nie używasz formatu raw? chcesz pokazać "bardziej prawdziwszą rzeczywistość" (może się okazać że rzeczywistość nie jest przedmiotem zbytniego zainteresowania wielu osób)?
właściwie to nie zrozumiałem do końca - robisz jakiś postprocesing tych jpegów, kadrowanie albo cos innego czy z puszki na galerię lub drukarkę?

Janusz Body
28-03-2012, 22:33
Hmmm, nawet wiem, kto organizuje warsztaty, gdzie tego uczą...

Ależ to proste. ZPATIF :mrgreen:



Re 1: dofinansowanie z ZPAF
Re 2: oczywiscie kapsle są motywem dominujacym. :)

igor58
28-03-2012, 23:09
"wernisaż" to chyba przez "z" z kropką... (zabrakło cudzysłowu, "jak by co").

Nie zabieram głosu w sprawie "wyższości" (lub "niższości), bo to typowe bicie piany.

Najwięcej do powiedzenia o rawach mają ci, którzy mają sporo wolnego czasu i nie upubliczniają fotek poza siecią.

dinderi
28-03-2012, 23:16
Ależ to proste. ZPATIF :mrgreen:"S", my dear. "S".

A im mniej się rozumie ze zdjęcia, tym więcej dźwięków, jak te wydawane przez pianistę tutaj: KLIK (http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=DDXD8G-IbgU#t=401s)

A wracając do tematu. Mój kolega stwierdzil, że robienie w RAW jest strata czasu, bo w jpg z puchy dostaje dokładnie to samo. I żaden, argument nie dał rady zmienić jego zdania. I własciwie, jak sie przyjrzeć tym zdjęciom, to chyba rzeczywiście, żaden RAW by tego nie zmienił.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

i nie upubliczniają fotek poza siecią.A niektórzy, nawet w sieci ;)

Kolekcjoner
28-03-2012, 23:28
Poza tym "puszka" ma słabszy (od PC-ta) procesor (i uproszczone algorytmy), więc "gorzej" przetwarza RAW na JPG ;)

Pozdrawiam, Alex

Hmmm... to nie jest jednak takie proste. Po pierwsze raw w puszce też podlega przemieleniu przez procesor obrazowy. Po drugie to jest procek specjalizowany ze specjalnym softem napisanym tylko do tego celu i współpracujący ze stałym niezmiennym hardwarem.

Mnie jest bardzo bliska idea żeby aparat robił całą robotę za mnie ;) stąd tęsknota do fotografowania w jpg i niechęć do obróbki raw-ów. Jest tylko jeden mały problem - skąd on (aparat) będzie wiedział czego ja chcę :cool:.

BTW: ostatnio doszedł jeszcze jeden argument żeby robić w raw - DLO.

lMl
28-03-2012, 23:30
ciekawi mnie co właściwie chcesz powiedzieć jesteś lepszym fotografem niż inni bo nie używasz formatu raw?
Nie

chcesz pokazać "bardziej prawdziwszą rzeczywistość" (może się okazać że rzeczywistość nie jest przedmiotem zbytniego zainteresowania wielu osób)?
Nie

Napisałem w pierwszym poście dlaczego poruszyłem temat. Naprawdę nie ma w tym jakiejś głębszej treści, czy chęci dyskutowania o wyższości tego czy owego.



właściwie to nie zrozumiałem do końca - robisz jakiś postprocesing tych jpegów, kadrowanie albo cos innego czy z puszki na galerię lub drukarkę?

Nie, no robię to co mi jest potrzebne do uzyskania efektu, który sobie wymyśliłem. Mówię o sytuacji, gdy robię zdjęcia dla siebie. To co chcę i lubię. Postprocessing robię, bo nie wszystko mogę zrobić bezpośrednio z aparatu albo nie potrafię, ale gdy to samo robię z RAWem i JPGiem to różnica jest praktycznie żadna, więc RAWów nie używam. Fakt faktem, że nie kombinuję z jakimiś hardkorowymi obróbkami. Trochę krzywych zazwczyaj tu i tam i tyle.



Nie zabieram głosu w sprawie "wyższości" (lub "niższości), bo to typowe bicie piany.
W tej sprawie to ja też nie zabieram głosu, chyba że dla zabawy przy herbacie z paczką znajomych ;)



Najwięcej do powiedzenia o rawach mają ci, którzy mają sporo wolnego czasu i nie upubliczniają fotek poza siecią.
Tu się nie wypowiem, bo nie mam pojęcia czy tak jest.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Hmmm... to nie jest jednak takie proste. Po pierwsze raw w puszce też podlega przemieleniu przez procesor obrazowy. Po drugie to jest procek specjalizowany ze specjalnym softem napisanym tylko do tego celu i współpracujący ze stałym niezmiennym hardwarem.

Mnie jest bardzo bliska idea żeby aparat robił całą robotę za mnie ;) stąd tęsknota do fotografowania w jpg i niechęć do obróbki raw-ów. Jest tylko jeden mały problem - skąd on (aparat) będzie wiedział czego ja chcę :cool:.

BTW: ostatnio doszedł jeszcze jeden argument żeby robić w raw - DLO.

A widzisz... mamy podobnie. Niechęć do obróbki RAWów. Ja w sumie do obróbki w ogóle. Dlatego wolę rzucić tiulem niż dodawać drugą warstwę w PS z blurem gaussa i kryciem soft light ;) Ja w ogóle ostatnio dochodzę do wniosku, że chyba nie lubię obrabiać zdjęć ;) Już ciemnie wolę od PSa.

Ale ok, aparat nie wie co ja chcę, ale ja mogę się nauczyć jak on przetwarza obraz. Podobnie jak tego uczyłem się używając choćby mojej ulubionej superii 400, czy tam NPSa, fomy czy innego ilforda.

Jakie DLO?

ripek
29-03-2012, 07:35
A widzisz... mamy podobnie. Niechęć do obróbki RAWów. Ja w sumie do obróbki w ogóle. Dlatego wolę rzucić tiulem niż dodawać drugą warstwę w PS z blurem gaussa i kryciem soft light ;)

To nie jest obróbka tylko juz grafika komputerowa ...

mareqm
29-03-2012, 08:15
Mnie jest bardzo bliska idea żeby aparat robił całą robotę za mnie ;) stąd tęsknota do fotografowania w jpg i niechęć do obróbki raw-ów. Jest tylko jeden mały problem - skąd on (aparat) będzie wiedział czego ja chcę :cool:.


Musisz poczekać na 5D Mk VI.Będzie sterowany głosem. Przed naciśnięciem spustu po prostu mu opowiesz co chcesz uzyskać.

ripek
29-03-2012, 08:30
Musisz poczekać na 5D Mk VI.Będzie sterowany głosem. Przed naciśnięciem spustu po prostu mu opowiesz co chcesz uzyskać.


5D Mark IX bedzie już sam chodził na zlecenia :D

lMl
29-03-2012, 10:00
ripek, w sumie różnica między obróbką a grafiką to temat na oddzielny długi wątek pełen zażartej dyskusji i pięciu kłótni.

Sam cały czas narzekam, że sporo muszę jeszcze obrobić w zdjęciach, żeby mieć to co chcę, ale jak siadam ze znajomymi do PSa to często okazuje się, że wcale aż tak dużo według nich nie robię. Także jak w każdym tego typu przypadku punkt widzenia zależy od punku siedzenia.

AMB
29-03-2012, 10:32
Dlaczego niektórzy nie korzystają z RAW ów ?
bo
- nie umieją , lepiej ode nich robi to aparat (myślę ze to najczęstsza przyczyna)
- wymyślili sobie taką filozofie i się jej trzymają
- szkoda im czasu , (według mnie średni argument bo z RAW em też się da szybko i przyjemnie)
- nikt ich nie uświadomił o zaletach tego formatu
- ich kompakt nie ma tego formatu
- ogólnie nie interesują się fotografią, a fotki robią tylko na imprezach rodzinnych i na wakacjach z dzieciakami. (pewnie nawet nie zaglądają na CB hi hi hi )

dinderi
29-03-2012, 10:38
- szkoda im czasu , (według mnie średni argument bo z RAW em też się da szybko i przyjemnie)Sredni argument, bo kiedy robimy reportaż z wydarzeń i wysyłamy go online do redakcji, to nikt nie siedzi przy wołarce rawów. To raz, drugie mały jpg zdecydowanie szybciej wysyła się przez komórę niż najmniejszy RAW.

lMl
29-03-2012, 10:44
Jeszcze wiele powód można podać, nawet z pominięciem fotografii komercyjnej, gdy potrzeby klienta nie wymagają stosowania RAWów.

Kolekcjoner
29-03-2012, 12:38
A widzisz... mamy podobnie. Niechęć do obróbki RAWów. Ja w sumie do obróbki w ogóle. Dlatego wolę rzucić tiulem niż dodawać drugą warstwę w PS z blurem gaussa i kryciem soft light ;) Ja w ogóle ostatnio dochodzę do wniosku, że chyba nie lubię obrabiać zdjęć ;) Już ciemnie wolę od PSa.

U mnie to lenistwo :grin:. Natomiast znalazłem na to sposób - robić mniej zdjęć - działa idealnie :cool:.



Jakie DLO?
http://www.canon-board.info/showthread.php?t=81835

bebesky
29-03-2012, 12:43
drugie mały jpg zdecydowanie szybciej wysyła się przez komórę niż najmniejszy RAW.

znaczy jak przesłać z aparatu na komórkę?
Przydałby mi się taki ficzer, robię zdjęcia aparatem, potem w jakiś magiczny sposób wysyłam je prosto z aparatu na komórkę i wysyłam mms-y. Może i można to jakoś zrobić bez pomocy jakiegoś pośredniego ogniwa ale ja nie umiem. Jest taka możliwość?

dinderi
29-03-2012, 12:47
znaczy jak przesłać z aparatu na komórkę?
Przydałby mi się taki ficzer, robię zdjęcia aparatem, potem w jakiś magiczny sposób wysyłam je prosto z aparatu na komórkę i wysyłam mms-y. Może i można to jakoś zrobić bez pomocy jakiegoś pośredniego ogniwa ale ja nie umiem. Jest taka możliwość?
Trochę generalizowałem. :)
Ale karta Eye-Fi + telefon z WiFi i da się.

Janusz Body
29-03-2012, 13:22
znaczy jak przesłać z aparatu na komórkę?
Przydałby mi się taki ficzer, robię zdjęcia aparatem, potem w jakiś magiczny sposób wysyłam je prosto z aparatu na komórkę i wysyłam mms-y. Może i można to jakoś zrobić bez pomocy jakiegoś pośredniego ogniwa ale ja nie umiem. Jest taka możliwość?

Na pewno da się, jak napisał dinderi, na iPhone i iPad na Androida nie wiem czy jest aplikacja eye-fi.

kaqkaba
29-03-2012, 14:25
znaczy jak przesłać z aparatu na komórkę?
Przydałby mi się taki ficzer, robię zdjęcia aparatem, potem w jakiś magiczny sposób wysyłam je prosto z aparatu na komórkę i wysyłam mms-y. Może i można to jakoś zrobić bez pomocy jakiegoś pośredniego ogniwa ale ja nie umiem. Jest taka możliwość?

Jest prosty sposób, ale tylko dla aparatów z kartami SD. Wystarczy mieć kartę micro SD (obsługiwaną przez telefon) i adapter do tej karty na standardowy rozmiar do aparatu. Do przesyłania wystarczy wsadzić kartę do telefonu.

lMl
29-03-2012, 14:32
Kolekcjoner,
no tak. To swoją drogą temat na kolejną ankietę, hehe.
Ile zdjęć robisz do zrealizowania jednego pomysłu/aranżacji.
Np. ja, w portretowej robię podczas 2-3 godzin sesji około 5-7 pomysłów i jakieś 150 zdjęć z czego wybieram 15-20. Tak z buta piszę, musiałbym dokładnie sprawdzić kilka ostatnich sesji.

Czy to dużo, czy mało? Nie wiem, w każdym razie na początku zabawy cyfrą miałem przyrost ilości zrobionych klatek, teraz notuję spadek. W całość pstrykniętych fotek wliczam oczywiście "braketing ostrości", przy manualnych obiektywach.


DLO - dotyczy szkieł Canona? No ja 90% swoich zdjęć robię starymi manualami, więc raczej nie skorzystam ;)

BTW, ciekawy pomysł z wifi i telefonem, hehe, czasami sam się nad tym zastanawiałem jak wysłać szybko MMSem zdjęcie z aparatu ;)

bebesky
29-03-2012, 15:05
no patrzcie jak ta technika idzie do przodu.

najeli
29-03-2012, 15:34
Hmmmmmm..... Zrób czarno-biale zdjecie prosto z apartu ale zeby wygladalo tak jak jedno z tych:
http://www.gregorlaubsch.com/


@allxages: i znany i nie. Samouk, z zawodu budowlaniec bodajże. Chyba rok temu wygrał konkurs na autoportret w jednym z polskich czasopism fotograficznych - tym portretem co ma na pierwszej stronie. Był ostatnio w Szczecinie, nawet warsztaty jakieś na Kolumba zorganizowali. :-)

Janusz, akurat Greg jest kiepskim przykładem jeżeli chodzi o obróbkę.
Po pierwsze, te "najlepsze" zdjęcia (z wypaśną głębią ostrości) to rollei SL66.
A po drugie sama obróbka Grega jest naprawdę kosmetyczna -- choć diabeł tkwi w szczegółach. Byłam na tych warsztach i widziałam i jeszcze się po tym pozbierać nie mogę :D (akurat to nie na Kolumba, tylko Piotr Rojewski u Tomasha robił). Zresztą Greg teraz jeździ po Polsce z kolejnymi warsztatami, można się samemu przekonać - z tego co wiem to będzie bodajże Wrocław, Kraków, Gdańsk i chyba jeszcze raz Szczecin.
Pomijając w ogóle, że nie wstydzi się cyknąć zdjęcia komórką :D

Ja ogólnie nie "pasjonuję się" obróbką, ograniczam ją do minimum (pomimo że wiele osób uważa to za mój błąd).
Ale w moim trybie fotografowania nie wyobrażam sobie życia bez RAW. Nie zawsze i nie wszędzie jest czas na ustawianie aparatu w odpowiednie tryby nasycenia kolorów,kontrastu itp itd.
Robie na RAW +mały jpg, jpgi są właściwie tylko jako poglądówka.
Balans bieli ZAWSZE ustawiam na kompie (pomijając w ogóle fakt, że AWB w 40tce jest beznadziejny). Nakład pracy związany z przygotowaniem RAWów do publikacji jest chyba taki sam jak jpgów. Każde zdjęcie i tak trzeba przejrzeć, przykadrować, coś z nim zrobić.
Sama "bezstratność" operacji przemawia za RAW.

lMl
29-03-2012, 15:44
Ja bym musiał albo zmienić sposób obróbki, albo osobno robić RAWa i później jeszcze raz JPGa.
Z ręcznych nastaw robię wszystko. Balans bieli też, więc nie narzekam na automat. W ogóle w tym wypadku nie lubię automatu, bo potrafi ustawić nieco inaczej balans bieli na kilku kolejnych ujęciach.
Sporadycznie nasycenie kolorów. Czarno-białe na kompie.

najeli
29-03-2012, 15:55
No widzisz, tylko moja obróbka rawa i jpga odbywa się tak samo, jedno i drugie ładuję do Bibbla.
Sporadycznie wrzucam coś potem do Gimpa, żeby podczyścić skórę.
Generalnie nie ma różnicy jaki format otworzę, oprócz tego, że przy jpgu mam mniej możliwości.
No i z rawem mogę zawsze zaczynać od "as shot". Z czego nie korzystam ;-)

A moje rejony zainteresowań fotograficznych są za mało statyczne, żebym miała możliwość wklepywać ilość kelwinów w WB :D

lMl
29-03-2012, 16:06
No w sumie WB nie wklepuję dla jednego ujęcia, tylko raczej do całego pomysłu/aranżacji, serii, światła, pory dnia... (niepotrzebne skreślić) :)
Więc nie muszę tego robić za każdym razem.

Ale ja niestety nie spotkałem programu, który pozwoli mi obrabiać tak jak lubię na RAWie. Teoretycznie mógłbym się zastanawiać nad TIFFem i JPGiem, swego czasu tylko takie dyskusje się spotykało :)
Ilość zajmowanego miejsca też ma znaczenie, chociaż dla swoich prywatnych sesji to akurat bym przebolał w razie potrzeby :)

O "as shot" rozmawialiśmy w kontekście takim, że program generalnie nie zrobi identycznie tego samego co aparat i takie zdjęcie wygląda inaczej. To w sumie obraca się w kwestii, przyzwyczajenia albo aptekarstwa :)

EIDT:
Zajrzałem do Ciebie na stronę... tak szybko raczej dosyć statycznie. Jakie są "szybkie" rejony Twoich fotograficznych zainteresowań?

najeli
29-03-2012, 16:57
Ale ja niestety nie spotkałem programu, który pozwoli mi obrabiać tak jak lubię na RAWie.
Co testowałeś?
Kiedyś miałam raw therapee, myślałam, że rzucę to wszystko w cholerę. Przy bibblu nawet przez myśl mi nie przeszło, że łatwiej byłoby bez rawów ;-)

No i RAW to mimo wszystko lepsza jakość, mniejsze straty w cieniach, możliwość wyciągnięcia szczegółów ze świateł (zapraszam w tropiki z rozpiętością tonalną 40tki, tak, używam filtrów).


Zajrzałem do Ciebie na stronę... tak szybko raczej dosyć statycznie. Jakie są "szybkie" rejony Twoich fotograficznych zainteresowań?
Generalnie całe podróżnicze.
Zmiany wewnątrz/na zewnątrz, ogólnie "szybka" fotografia bo nie mam komfortu wyjazdów typowo fotograficznych.
Nie mam czasu się zastanawiać robiąc zdjęcia dosłownie w biegu czy chcę to trochę cieplej czy może jednak w chłodniejszych barwach, czy nasycenie na maxa, czy może jednak spokojniejsze kolory. Nie wyobrażam sobie takich decyzji, gdy często jest dosłownie 5 sekund na zrobienie zdjęcia bo mi zaraz spierniczy jakaś koza, dziecko pobiegnie dalej itp itd. Cieszę się jak ogarnę odpowiednią ekspozycję :]

RAW to jednak zawsze jest backup, że jak coś nie do końca dobrze zrobię, to da się uratować.

Vide mój pierwszy wyjazd z lustrzanką. Robiłam zdjęcia na lotnisku i w samolocie -- WB na światło żarowe, bo przecież tak trzeba. Tylko potem robiłam na tym WB zdjęcia przez 3 dni ;] W jpg. Właściwie wszystko nadawało się do kosza. Przy rawach nawet przez moment nie pomyślałabym, że może to być problem.

PS. Nie chcę tu wyjść na jakąś nawiedzona orędowniczkę rawów (szczególnie, że przechodziłam etap "przecież można bez lub z minimalną obróbką"), ale mam wrażenie, że jednak bez nich się coś traci. Kwestia znalezienia własnego sposobu na wywołanie. Osobiście nawet cieszę się, że działanie na linuxie zmusiło mnie do używania bibbla. Z warstwami, korekcją miejscową, wtyczkami, konwersją b&w, presetami itp stanowi kompletne narzędzie z którego wypuszczam gotowe jpgi. Nie wiem, czy starczyłoby mi na to cierpliwości gdybym musiała używać np lightrooma i ps osobno.

Dobra, już się nie będę rozpisywać :D

dinderi
29-03-2012, 17:08
Nie wiem, czy starczyłoby mi na to cierpliwości gdybym musiała używać np lightrooma i ps osobno.
Mając PS od wersji CS4, Lightroom jest kompletnie niepotrzebny. Tak gwoli scisłości.

allxages
29-03-2012, 17:33
Mając PS od wersji CS4, Lightroom jest kompletnie niepotrzebny. Tak gwoli scisłości.

Ale praca w LR jest wielokrotnie szybsza niż ta w PS :)

Sergiusz
29-03-2012, 18:13
Poprawnie naświetlić i poprawnie wywołać negatyw, to było zadanie dla przeciętnego użytkownika aparatu. Świadomy twórca sztuki zwanej fotografią, naświetlał i wywoływał negatyw w sposób umożliwiający uzyskanie określonych efektów.

Tyle, że proces był zunifikowany C41 czy E 6 Owszem można było forsownie wywołać film zmieniając czułość lub wywołać slajd na negatyw uzyskując jakiś tam efekt. Można było włożyć też filmy do piekarnika aby wzrosło zadymienie i spadł kontrast ale proces zawsze był ten sam. W czarno białym można by było coś podłubać i to też nie do końca bo były jakieś tam normy poprawności. Oglądam sporo zdjęć w sieci i tak naprawdę z mojego punktu widzenia po wywołaniu wyglądają marnie. Mam na myśli głównie kolorystykę lub nadmiernie powyciągane szczegóły z cieni. Kiedyś ( na filmie ) jak się pstryknęło zdjęcie to było jak było a teraz musi być pięknie a nie jak było. Jeśli ktoś nie ma pojęcia co to jest WB i jakie temperatury są odpowiednie do źródeł bądź stanów światła to nie zrobi tego ani w puszce ani tym bardziej w RAW. A tak na marginesie fotografia tak zwana cyfrowa miała być szybka jak gołębie. A jak jest? Według mnie całkiem odwrotnie a na pewno dużo drożej.

lMl
29-03-2012, 18:20
Co testowałeś?
Kiedyś miałam raw therapee, myślałam, że rzucę to wszystko w cholerę. Przy bibblu nawet przez myśl mi nie przeszło, że łatwiej byłoby bez rawów ;-)


Już nie pamiętam, co było pierwsze, w każdym razie w E-1 nie dało rady wyciągnąć nawet zbliżonych kolorów do oryginału. Dzisiaj Lightroom + PS.



No i RAW to mimo wszystko lepsza jakość, mniejsze straty w cieniach, możliwość wyciągnięcia szczegółów ze świateł (zapraszam w tropiki z rozpiętością tonalną 40tki, tak, używam filtrów).


Tak wiem ;) ale nigdy nie żałowałem, że coś skopałem i "gdybym miał RAW to bym wyciagnął". Swego czasu porównywałem zdjęcie zrobione na około -3EV. Ciągnąłem z RAWa i z JPGa i różnica była znikoma. (E1 i Pentax K10)
Zaznaczam, nie twierdzę, że tak jest zawsze, i nie warto w ogóle myśleć o RAWie, ja cały czas mam świadomość, że w razie potrzeby mam jeszcze jedno narzędzie techniczne, które może mi kiedyś pomóc rozwiązać problemową sytuację fotograficzną.


Generalnie całe podróżnicze.
Zmiany wewnątrz/na zewnątrz, ogólnie "szybka" fotografia bo nie mam komfortu wyjazdów typowo fotograficznych.
Nie mam czasu się zastanawiać robiąc zdjęcia dosłownie w biegu czy chcę to trochę cieplej czy może jednak w chłodniejszych barwach, czy nasycenie na maxa, czy może jednak spokojniejsze kolory. Nie wyobrażam sobie takich decyzji, gdy często jest dosłownie 5 sekund na zrobienie zdjęcia bo mi zaraz spierniczy jakaś koza, dziecko pobiegnie dalej itp itd. Cieszę się jak ogarnę odpowiednią ekspozycję :]

No a ja się nie zastanawiam, po prostu robię zdjęcia. Sam się łapię na tym, że pokrętłem np. od czasu kręcę, gdy tylko idę i nie robię zdjęć a aparat po prostu trzymam w ręce.


RAW to jednak zawsze jest backup, że jak coś nie do końca dobrze zrobię, to da się uratować.

A ja po prostu kasuję JPGa :D Hehehe.


Vide mój pierwszy wyjazd z lustrzanką. Robiłam zdjęcia na lotnisku i w samolocie -- WB na światło żarowe, bo przecież tak trzeba. Tylko potem robiłam na tym WB zdjęcia przez 3 dni ;] W jpg. Właściwie wszystko nadawało się do kosza. Przy rawach nawet przez moment nie pomyślałabym, że może to być problem.

No ba, w takich sytuacjach RAW jest rewelacyjny.


PS. Nie chcę tu wyjść na jakąś nawiedzona orędowniczkę rawów (szczególnie, że przechodziłam etap "przecież można bez lub z minimalną obróbką"), ale mam wrażenie, że jednak bez nich się coś traci. Kwestia znalezienia własnego sposobu na wywołanie. Osobiście nawet cieszę się, że działanie na linuxie zmusiło mnie do używania bibbla. Z warstwami, korekcją miejscową, wtyczkami, konwersją b&w, presetami itp stanowi kompletne narzędzie z którego wypuszczam gotowe jpgi. Nie wiem, czy starczyłoby mi na to cierpliwości gdybym musiała używać np lightrooma i ps osobno.


No generalnie to, że RAW ma większe możliwości, lepszą jakość i tak dalej, jest oczywiste.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Tyle, że proces był zunifikowany C41 czy E 6 Owszem można było forsownie wywołać film zmieniając czułość lub wywołać slajd na negatyw uzyskując jakiś tam efekt. Można było włożyć też filmy do piekarnika aby wzrosło zadymienie i spadł kontrast ale proces zawsze był ten sam. W czarno białym można by było coś podłubać i to też nie do końca bo były jakieś tam normy poprawności. Oglądam sporo zdjęć w sieci i tak naprawdę z mojego punktu widzenia po wywołaniu wyglądają marnie. Mam na myśli głównie kolorystykę lub nadmiernie powyciągane szczegóły z cieni. Kiedyś ( na filmie ) jak się pstryknęło zdjęcie to było jak było a teraz musi być pięknie a nie jak było. Jeśli ktoś nie ma pojęcia co to jest WB i jakie temperatury są odpowiednie do źródeł bądź stanów światła to nie zrobi tego ani w puszce ani tym bardziej w RAW. A tak na marginesie fotografia tak zwana cyfrowa miała być szybka jak gołębie. A jak jest? Według mnie całkiem odwrotnie a na pewno dużo drożej.

To ciekawe. Fakt, faktem, że kiedyś wywoływałem filmy w labie, lub w ciemni. Robiłem odbitkę, którą następnie skanowałem, ewentualnie lab skanował negatyw.

W Corelu Photopaincie(!) poprawiałem odrobine kontrast, czy kolorystykę i zdjęcie było gotowe do publikacji w sieci (a jeszcze inna sprawa, że na spotkania woziłem odbitki BW w wersji A4 wyplamkowane i wypucowane ;D

Dzisiaj robię więcej zdjęć, ale to jest zrozumiałe, bo po to kupiłem cyfrówkę (i nie nie chodzi o strzelanie bez sensu, ale o fakt, że mogę ogólnie więcej fotografować. Cyfrę kupiłem w momencie, gdy wydałem w wakacje połowę jej wartości na negatywy :D). Równocześnie jednak więcej obrabiam (dla mnie, osobiście cały czas za dużo) i chociaż niby efekt końcowy nie różni się drastycznie od tego co wychodzi bezpośrednio z aparatu, to jednak wymaga trochę drobiazgowej zabawy z krzywymi czy poziomami. Inna sprawa, że myślę w kategoriach papieru a nie ekranu.

Jeżeli chcę trochę poszaleć z obróbką to zupełnie inny temat, bo i w ciemni takie zabawy zabierały pół nocy.
Tak czy siak proces dzisiejszego "wywoływania" plików jest na tyle długi, że moje prywatne sesje leżą czasami nietknięte po dwa lata ;)

wyrwiflak
30-03-2012, 14:38
Do czasu Alfy A65 najlepsze maszyny do jpegów jakie miałem to były Olympusy (najpierw E-420 potem E-PL1) - do dziś jak przeglądam zdjęcia nimi robione, a robiłem tylko jpegi, to nie mam się do czego przyczepić. One jakoś tak od razu wpadają w oko. Natomiast krótki romans z A65 pokazał jak dobrym aparatem do tego celu jest dopracowany SLT. Dokładnie to co widziałem w wizjerze było na zdjęciu, kolory i ekspozycja oddana w 100%. Z małym "ale" bo żeby jpeg wygladały naprawdę zacnie robiłem na ustawieniu 12mpix - pełna rozdzielczość 24mpix w jpg nie dawała żadnego przyrostu detalu, korzyść była widoczna dopiero w RAW. Jakbym miał w tej chwili wybrać sobie lustrzankę do jpegów to biore ponownie A65 i kazdemu w tym celu ją będe polecał. A peaking w wizjerze to jest wogóle baja :)

lMl
30-03-2012, 16:24
A65?
Ciekawe, wiem, że sony swego czasu produkowało świetne matryce, chociaż nieco podkoloryzowane. Alfy odpuściłem sobie ze względu na hałas jaki robią podczas fotografowania.

Co do Olympusa, podobały mi się te z matrycami od kodaka. E-1, E-300 i E-400. Jak kolorystyka wygląda a najnowszych konstrukcjach, szczerze mówiąc nie mam pojęcia.

wyrwiflak
30-03-2012, 19:47
Jeśli chodzi o hałas to A65 ma dwa tryby, powiedzmy: zwykły i dyskretny. Zwykły jest cichszy od jakiejkolwiek alfy czy dynaksa jakie słyszałem, jest cichszy od D90 który ma ładny nienachalny dźwięk, a tryb dyskretny w którym pierwsza lamelka migawki jest elektroniczna i mechaniczna tylko domyka jest niemal kompletnie niesłyszalny - w połączeniu ze świetnym odchylanym LCD który przy odchyleniu nie wychodzi poza profil aparatu czyni z A65 (i bliźniaczego A57) bardzo dyskretne maszyny. Poza tym ogólna responsywność aparatu jest rewelacyjna - lustro jest nieruchome i aparat nie trzepie niczym niepotrzebnym, nie targa korpusem przy robieniu zdjęć. Oczywiście SLT ma swoje wady ale zalety są bardzo praktyczne. Aha - Sony mi nie płaci :) (chociaż moim zdaniem powinni coś mi odpalić)

Kolekcjoner
30-03-2012, 20:46
Do czasu Alfy A65 najlepsze maszyny do jpegów jakie miałem to były Olympusy (najpierw E-420 potem E-PL1) - do dziś jak przeglądam zdjęcia nimi robione, a robiłem tylko jpegi, to nie mam się do czego przyczepić.

Widzisz to bardzo subiektywna opinia i często powtarzana. Dla mnie jpg-i z olka /EP - coś tam ;)/ są pod względem kolorystki nie do przyjęcia. Sorry ale jak to ma być wzorzec to ja dziękuję :cool:. Ja bym w takim aparacie musiał grzebać w raw-ch bez przerwy.

lMl
30-03-2012, 21:05
No na pewno subiektywnie, dlatego nie chodzi o przekonywanie tylko o wymianę doświadczeń.

Kolekcjoner, czy widziałeś pliki z E-1?

wyrwiflak, czy jesteś w stanie porównać hałaś wspomnianej alfy i E-1?

Kolekcjoner
30-03-2012, 21:52
No na pewno subiektywnie, dlatego nie chodzi o przekonywanie tylko o wymianę doświadczeń.

Kolekcjoner, czy widziałeś pliki z E-1?


Nie. Widziałem z E400 (czy jakoś tak) i tu się zgadzam - wyglądało to fajne natomiast z bezlusterkowca nie trawię.

wyrwiflak
30-03-2012, 22:12
No na pewno subiektywnie, dlatego nie chodzi o przekonywanie tylko o wymianę doświadczeń.

Kolekcjoner, czy widziałeś pliki z E-1?

wyrwiflak, czy jesteś w stanie porównać hałaś wspomnianej alfy i E-1?

niestety nie miałem przyjemności z E-1, natomiast myślę że dźwięki są do znalezienia na youtube

lMl
30-03-2012, 22:26
Nawet zagorzali fanatycy Olympusa po przesiadce z E-1 na E-3 biadolili. Ja dlatego m.in. poszedłem w system Canona, bo skoro matryce już nie były kodaka to i Canon był ok.
No tak youtube, ale to tylko nagranie ;) Chociaż pewnie poszukam.

jellyeater
01-04-2012, 12:16
To jeszcze moje 0.01$ (w przybliżeniu).

Odkąd kupiłem pierwsze lustro i zapis RAW zajmuje sensowną ilość czasu, to nie używam jpg. Już samo to, że dla najwyższej jakości warto by się pokusić o wysyłanie do wywoływania TIFF. Poza tym często lubię się pobawić BW. A to zazwyczaj kończy się na czymś forsownym. Zdjęć z wycieczki przywożę po 600 czasem mniej. Kasuję, odwracam, czasem wyciągnę z cieni. Czasem balans bieli poprawię. Zależy jakie ujęcie. A potem wszystko wczytuję do ACR i każę mu zapisać do JPG. Poza tymi klatkami które chcę oddać do labu. Tymi zajmuję się oddzielnie w PS. Mam zdjęcia do pokazania znajomym i zdjęcia dla siebie. Ceną jest powiedzmy dodatkowe pół godziny pracy kompa. No i czas na lekkie dopracowanie ujęć. Ale to akurat czysta przyjemność.

lMl
01-04-2012, 12:19
Ostrzysz seryjnie po zmniejszeniu?
Bo ja np. ostrzę tylko przy użyciu masek - np. oczy na innym promieniu i fragmenty zdjęcia na innym (nos, usta, podbródek, elementy ubrania, palce, czyli to na czym się wzrok zatrzymuje.

jellyeater
01-04-2012, 15:03
Ostrzysz seryjnie po zmniejszeniu?

Standardowe ostrzenie fundowane przez ACR. W tych dla znajomych. W tych do wydruku ręcznie. Aczkolwiek zdjęcia z L są ostre jak na moje potrzeby i bez tego. :)

lMl
01-04-2012, 15:23
No myslę o zmniejszaniu, do druku nie ostrzę wcale,.