PDA

Zobacz pełną wersję : War photographer



Shadow
28-08-2004, 10:15
Gorąco polecam obejrzenie tego filmu. Jest to dokument ukazujący pracę fotoreportera wojennego. Wstrząsające zdjęcia z Kosowa, walki uliczne w Strefie Gazy, głód w Afryce, wszędzie tam jest on James Nachtwey, który swym zimnym i beznamiętnym okiem obiektywu utrwala ludzką tragedię. Dopiero później kiedy wraca do domu w zaciszu swojej pracowni przychodzi czas na refleksję i analizę zła, które zobaczył.

Scaramanga
28-08-2004, 21:52
Film ma nawet swoja strone:

http://www.war-photographer.com


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.war-photographer.com/images/warphoto_07.jpeg)

Shadow
29-08-2004, 11:05
Tak to jest kadr z tego filmu. Ten gość z plecaczkiem to oczywiście James Nachtwey. Do aparatu ma przytwierdzoną minikamerę i jak robi zdjęcia to możemy obserwować kiedy naciska spust migawki, a na wyświetlaczu widać nastawy ekspozycji.
Czacha -----> Film waży 706 MB. Trwa półtorej godziny. Bardzo dobra jakość. Jakby co to daj znać na priva to wrzucę gdzie trzeba.

Silent Planet
02-09-2004, 14:55
Film jest bardzo fajny.
Sceny głodu z Afryki zostają w pamięci.

Koleś wciąż używa analoga - podobają mi się powiększenia, które robi - chyba nie starczy mi ciemni, by takie coś suszyć :wink:

dzi
02-09-2004, 15:11
naprawde fajowy film - podziękowania za link składam...

Fajer
05-09-2004, 12:51
mnie się podoba taka robota.
Można zginąć - fakt, ale pokazujesz światu co stę tam dzieje i pozostawiasz po sobie coś o ludziach i dla ludzi.
Gdybym miał możliwość to pojechał bym na wojnę robić zdjęcia (chciałem kiedyś iść do wojska na zawodowego).

santiblue
05-09-2004, 17:36
Tez juz mam. Super film.
A ma ktos Deadline Iraq - tez podobno o reporterach w Iraku

Czacha
05-09-2004, 20:11
o.. brzmi ciekawie.. :D

kavoo
09-06-2005, 21:18
Obejrzalem wreszcie dzisiaj... film robi wrazenie.

Czacha
09-06-2005, 21:44
pozytywne czy negatywne? bo z roznimi opiniami sie spotkalem - mnie popchnal w strone streetphoto ;)

kavoo
09-06-2005, 21:56
1. Na pewno nie chcialbym prowadzic takiego trybu zycia jak Nachtwey - mimo tak imponujacego dorobku jest to po prostu samotny czlowiek, wypaczony przez ponad cwierc wieku obcowania z "ciemna strona zycia", zyjacy we wlasnym akwarium... troche to smutne.
2. Na pewno film poglebil moja slabosc do czarno-bialej analogowej fotografii.
3. Zaciekawilo mnie zwlaszcza dopieszczanie w ciemni tego portretu na tle ruin ;-) A to, ze byla to ciemnia tradycyjna a nie analogowa... jakaz to roznica ;-)
4. Co to za filtr mial Nachtwey na tym 16(17)-35 nakrecony? Dostrzeglem tylko pierwsze literki MA... nie mowcie, ze Marumi ;-)

Ogolnie wrazenie jak najbardziej pozytywne. I jeszcze jedno - polecam obejrzenie tego filmu kazdemu, kto kiedykolwiek sprobuje kogokolwiek nazwac "fimowcem" z racji ciezkiego palca wskazujacego :lol: :D

Pszczola
10-06-2005, 08:05
Inni obserwatorzy maja inne spostrzezenia co do tego sprzetu:

"He was using two EOS-1, no high-speed MD attached, a 20-35 2.8 lens, a Tiffen or BW uv filter on it (their mount is bigger than other makes) and a 50 1.4 or 28 1.8 on the other body (I remember seeing him attaching a lens hood to it)"

http://www.photo.net/bboard/q-and-a-fetch-msg?msg_id=003ym3

Czacha
10-06-2005, 08:29
na filmie widac EOSy z serii 1 oraz 3
zreszta po dzwieku migawki mozna poznac - tylko one tak uroczo.. chalasuja :mrgreen:

filmy to przede wszystkim Kodakowskie TRI-X'y - zreszta w jednym z wywiadow o nich wspominal. kolor to slajdy Fuji.. pewnie Provia ;)

na bank uzywa 35'tki staloogniskowej, ale nie wiem czy 1.4L .. nie widzialem na zywo
zoom wydaje sie byc z zakresu 20-35, ale raczej oceniam to po jego zdjeciach.. na filmie ciezko okreslic - z cala pewnoscia jest to jakas eLka ;)

kavoo
10-06-2005, 08:45
a 20-35 2.8 lens
Bardzo mozliwe, podobny do wymienionych przeze mnie. Co do filtrow to sie nie wypowiadam - dwie literki to stanowczo za malo zeby nawet okreslic, czy to byl fragment nazwy czy symbolu ;-)

zabol
13-06-2005, 16:36
dzis widziałem ten film. Ten gość jest niesamowity, a jakie fotki robi. WARTO WARTO WARTO obejrzeć ten film. (ja sciągnąłem go wczoraj w nocy emulem)

Polaco
14-06-2005, 06:44
Ale sceny sa mocne, nie chce tu rozpoczynac rozmowy o etyce ani o innych OT, ale kurcze, nie wiem czy bym wkladal w twarz obiektyw osoby ktora oplakuje swoich zmarlych. Wiem ze to jego praca, ale to nie dla mnie. Ale potwierdzam, warto zobaczyc ten film.

KuchateK
14-06-2005, 13:05
Ale on tam mowi co i jak z takim robieniem "wkladaniem"... Trzeba bylo sluchac :)

canis_lupus
16-06-2005, 09:53
Ma ktoś polski txt do tego filmu, bo angielski to ja jako tako ale niemieci i inne juz nie kumam zupełnie.

DariuszM
20-06-2005, 11:14
http://napisy.org/Szukaj/war_photographer/
tu sa angielskie napisy

Jac
15-07-2005, 12:48
jak by sie komus nudzilo :-) dzis w CartoonNetwork o 21:00 (TCM chyba)

Powiększenie (107 min.) (Blowup)
(Włochy/Wielka Brytania, 1966 rok)
Reżyseria: Michelangelo Antonioni
Obsada: Vanessa Redgrave, Sarah Miles, David Hemmings, John Castle

dramat psychologiczny

Młody fotograf Thomas (David Hemmings) zamierza wydać album pokazujący współczesny Londyn. Chodzi po mieście w poszukiwaniu atrakcyjnych ujęć. Pewnego razu w parku dostrzega młodą kobietę w towarzystwie znacznie starszego od niej mężczyzny. Zaintrygowany schadzką kochanków, robi kilka zdjęć. Uwieczniona na kliszy nieznajoma kategorycznie żąda zwrotu negatywów. Thomas jednak odmawia. Jej wizyta w atelier wzbudza zainteresowanie fotografa. Ciekawy efektów swojej pracy w plenerze, robi odbitki. Kolejne powiększenia ujawniają, że przypadkowo uwiecznił scenę morderstwa.

powtorki
Nazwa kanału Czas emisji
Ale Kino! Sobota, 16-07-2005 godz. 18:05
Ale Kino! Czwartek, 21-07-2005 godz. 14:35

Nemeo
15-07-2005, 18:11
http://napisy.org/Szukaj/war_photographer/ tu sa angielskie napisy

Ma ktoś polskie napisy ? :?:

LemonR
15-07-2005, 19:23
mnie się podoba taka robota.
Można zginąć - fakt, ale pokazujesz światu co stę tam dzieje i pozostawiasz po sobie coś o ludziach i dla ludzi.

Zginąć - za duża cena świat raczej nie jst zainteresowany tym co się złego dzieje przynajmniej jego większość. Ale ktoś to pokazywać musi.


Gdybym miał możliwość to pojechał bym na wojnę robić zdjęcia (chciałem kiedyś iść do wojska na zawodowego).

Czy aby napewno znasz swoją psychikę? Przeważnie silniejsza okazuje się wola przeżycia a wtedy nie zrobisz dobrych zdjęć. Żeby takie mieć trzeba wystawiać łeb, iść w inną stronę niż idą inni, trzeba ryzykować - co?- życie. I kolejne pytanie czy cię na to stać.
pozdrawiam
PS.
Za 6 dni wracam do domu i niestety nie mam dobrych zdjęć. Może dlatego że nie ryzykowałem, może dlatego że nie miałem dużo okazji do ryzyka, może dlatego że tu w Iraku nie ma wojny w tej chwili i całe szczęście.
Filmu jeszcze nie widziałem ale po waszych opiniach widzę że warto go obejrzeć. Gośc musi być niesamowity.

tomsong
15-07-2005, 20:47
bebop: raczej watpie..pytalem sie tutaj na grupie, ale bez odzewu.. dopiero kolega mnie naprowadzil, ze szybciej i latwiej film dostane na torrencie.. zainstaluj bit comet.. wejdz na www.torrentspy.com (wpisz war photographer) i potem juz tylko czekac :)


Pozdrawiam

Vitez
16-07-2005, 05:45
i potem juz tylko czekac :)



Tylko czekac... az przyjda przeszukac dom:
(juz to kiedys wklejalem na forum ;) )
"
Kiedy przyjdą przeszukać dom,
Ten, w który mieszkasz chłopie,
Kiedy sprawdzą twój CD-ROM,
Oraz na płytach nagrane kopie,

Gdy pod drzwiami staną, i nocą
Nakazem w dłoni w drzwi załomocą
- Wiesz o jaką im chodzi zbrodnię?
Ściągałeś pliki - przez dwa tygodnie!

Już przed twym domem setki są glin,
Dokąd uciekać? Chyba do Chin.
A wszystko przez to, że owe dane,
Wprost z Ameryki były pobrane
Co czyni z ciebie kogoś gorszego,
Niźli mordercę wielokrotnego...

Kiedyś przyjdą na pewno pogrzebać ci w kompie
Czy się zlitują?.. – ja szczerze w to wątpię,
Jak GROM w nocy przez dach się wkują,
płyty połamią, save'y skasują...

Pójdzie się j***ć w Fifie kariera,
znów w NFS'a startujesz od zera,
Choć w Call of Duty wojnę wygrałeś,
choć wiele nocy przez to zarwałeś,
brak tu skrupułów, litości nie mają,
za dyskutowanie zarobisz pałą,
i nie pomogą płacze , lamenty
cały twój hardware w folię zapięty,
już biurko puste, już wiatrak nie huczy
może mnie w końcu to coś nauczy...

Mijają godziny, mijają dni,
chyba zwariuję - wciąż komp mi się śni,
Dzwonię na pały – dłużej nie mogę!
a glina na to: "Nic tu nie zrobię...
Tutaj jest Polska, tu cuda się dzieją,
kompa pan oddał przebranym złodziejom
"

kartel
16-07-2005, 10:45
Ja w takim razie polece książke do przeczytania :-D wprawdzie po angielsku ale super i zdjęcia i teksty. Poniżej link do strony autorów

http://digitalfilmmaker.net/Bang/bangbangclub.html

fredi
17-07-2005, 01:32
Coz, widzilem film juz dosyc dawno temu. Przylacze sie do pochwal, naprawde jezeli ktos sie interesuje fotografia (niekoniecznie reporterka) to ten film warto obejrzec. Zreszta nawet nie interesujac sie warto... Na mnie osobiscie najwieksze wrazenie zrobila Malezja i ludzie zyjacy na torach kolejowych (normalni pracujacy, ale biedni, ludzie, nie jakies menelstwo), a tuz obok najwieksze wiezowce swiata i blichtr azjatyckich tygrysow. Jugoslawia, owszem, wstrzasajace - ale, z przykroscia to mowie, juz osowjona. Co szokuje to praca Nachtwaya, spokojna, pelna godnosci do tego co uwiecznia, a takze pamietajac dlaczego to robi, bohaterska na swoj sposob. Mysle tez ze kazdy z nas, ludzi ktorzy nie zetkenli sie z takimi sytuacjami, nie potrafi sobie nawet wyobrazic tego jak by sie zachwoal w obliczu ropaczajacej rodziny wiedzac ze zdjecia moga pomoc sprawie, jak by sie zachowal gdy wokolo lataja kule... Dobrze ze sa ludzie tacy jak Nachtway.

kocis
17-07-2005, 10:31
Już dawno chciałem w tym temacie napisać swoją opinię. I wstrzymywałem się, ale zwrot "...praca Nochtwaya, spokojna, pełna godności.... , bohaterska na swój sposób" doprowadził mnie do wk..w...ia. Ci goście, korespondenci wojenni i innej maści pstrykacze sensacji, swoją robotą doprowadzają do tego, że "Jugosławia ... już oswojona".
W byle szmatławcach, za ich sprawą, następuje swoista licytacja przemocy i agersji fotograficznej. Już bez mała do wnętrza otwartych ran będą wchodzić ci "bohaterowie" fotografii.
Moim zdaniem ten gatunek to sępy. A że co jakiś czas któryś z nich ginie? Tak sami wybrali.
Dla zrobienia dobrego ujęcia kładą na szalę swoje życie. I po co? Po to, żeby fotka błysnęła np. w FAKTACH.
Może ostro, ale taki jest mój stosunek do sensacyjnej fotografii prasowej i ludzi, którzy ją uprawiają.
Pozdrawiam.

kartel
17-07-2005, 10:44
Moim zdaniem ten gatunek to sępy. A że co jakiś czas któryś z nich ginie? Tak sami wybrali.
Dla zrobienia dobrego ujęcia kładą na szalę swoje życie. I po co? Po to, żeby fotka błysnęła np. w FAKTACH.
Może ostro, ale taki jest mój stosunek do sensacyjnej fotografii prasowej i ludzi, którzy ją uprawiają.
Pozdrawiam.

Dziwny jesteś kolego... nie mówie że to "normalni" ludzie bo naprade trzeba mieć stalowe nerwy żeby robić to co oni robią ale gdyby nie oni to w życiu przeciętny zjadacz chleba nie zobaczyłby co się dzieje w krajach trzeciego świata czy na wojnie o której mało się mówiło (Jugosławia). Więc zanim zaczniesz rzucać komentarze pomyśl o inny aspekatch ich pracy oprócz sławy... :x

muflon
17-07-2005, 10:47
gdyby nie oni to w życiu przeciętny zjadacz chleba nie zobaczyłby co się dzieje w krajach trzeciego świata czy na wojnie o której mało się mówiło (Jugosławia).
OK - dzisiaj dzięki fotografom, telewizji, itp. wojny mamy relacjonowane praktycznie na żywo, w najdrobniejszych, wstrząsających szczegółach. I czy coś to zmienia? Bo moim zdaniem wręcz przeciwnie - już się po prostu do takich obrazków przyzwyczailiśmy.

kartel
17-07-2005, 11:02
Nie rozumiem sensu twojego posta... :? Teoretycznie masz racje ale gdyby nie telewizja i fotografia to nie miał byś zielonego pojęcia o tym co tam się dzieje... Ja nie mówie że fotografia jest lekiem na wszystko, często niektóre zdjęcia mnie szokują ale są one dla nas przestrogą i Nie jest winą fotografów że społeczeństwo nie potrafi nic się z tych zdjęć nauczyć i wyciągnąć jakichkolwiek wniosków... A tak swoją drogą jest to praca jak każda inna.

muflon
17-07-2005, 14:40
Nie rozumiem sensu twojego posta... :? Teoretycznie masz racje ale gdyby nie telewizja i fotografia to nie miał byś zielonego pojęcia o tym co tam się dzieje...
No dobra, ja (i jakieś kilka miliardów ludzi) mam pojęcie. I co, jakoś nie widzę, żeby w związku z tym wszyscy chodzili się w proteście przeciwko "temu co się dzieje" wysadzać pod ambasadą USA czy innej Rosji, albo rzucali wszystko i jeździli pomagać głodującym w Afryce. Owszem, zdarzają się wyjątki, które to robią - ale im do tego fotograf niepotrzebny. A pozostałe 4.999.999.000 z nas kończy oglądać wiadomości o 19:30 i idzie spać. Ewentualnie co jakiś czas wpłacając 50$ na konto jakiejś akcji charytatywnej, żeby mieć spokojne sumienie. Smutne ale prawdziwe.


A tak swoją drogą jest to praca jak każda inna.
Z tym jednym się zgodzę - i to praca ryzykowna, tak jak strażaka, ratownika górskiego itp. i co za tym idzie dobrze płatna. Ale nie widzę powodu, żeby z kogoś takiego robić bohatera. W przeciwieństwie do np. rzeczonego strażaka, który ratuje cztery osoby, po czym sam ginie w płomieniach ratując piątą, fotograf nie ryzykuje życia dla kogoś tylko dla zdjęcia

Nie postawiłbym sprawy tak ostro jak kocis kilka postów wyżej, ale coś w tym jest...

kartel
17-07-2005, 20:22
Widzisz ale ty ciągle za bezczynnośc ludzi winisz fotografa który chce nam coś pokazać a my nic... Pomijając fakt że fotografia jest często jedynym źródłem jakichkolwiek rzetelnych informacji... Jeśli nie wierzysz w ich skuteczność to ja się wogóle zastanawiam po co ty sam robisz zdjęcia... :? Chyba chcesz wzbudzić jakieś emocje, coś nam pokazać... Oni robią dokładnie to samo tylko gdzieś gdzie nikt by się nie odważył dlatego należy ich za to szanować a nie traktować jak sępy.

muflon
17-07-2005, 21:38
Widzisz ale ty ciągle za bezczynnośc ludzi winisz fotografa który chce nam coś pokazać a my nic... Nie winię! Po prostu nie widzę powodów do robienia z takiego fotografa bohatera, podziwiania jego "spokój i godność itp". Praca jak każda inna.


po co ty sam robisz zdjęcia... :? Już to kiedyś ustaliliśmy z kolegą ekrowa - Jestem srającym kasą bufonem onanizującym się obiektywami ;-) A tak serio - to nie ma nic do rzeczy - ja sobie po prostu pstrykam, głównie dla własnej przyjemności - oczywiście jeśli się moje gnioty komuś podobają to tym lepiej. Ale nie dorabiam do tego żadnej ideologii.


Oni robią dokładnie to samo tylko gdzieś gdzie nikt by się nie odważył dlatego należy ich za to szanować a nie traktować jak sępy.W odpowiedzi przekleję to, co napisałem swego czasu w dyskusji o WPF (z małym dopiskiem). Naprawdę cholerna szkoda, że nie mam nigdzie linka do tego zdjęcia. Opis byłby zupełnie niepotrzebny...

Widziałem kiedyś takie zdjęcie: jakaś Uganda czy inne Kongo, trup (bardzo świeży i dość makabryczny) na ulicy, a nad nim przepychających się pięciu fotoreporterów, szukających jak najlepszego ujęcia. Same największe światowe sławy w tej dziedzinie (tak przynajmniej było opisane zdjęcie - nazwisk nie pamiętam, bo ja się na tym nie znam , pamiętam tylko że byli jacyś bracia). Jeden, który chwilowo nie mógł się dopchać do trupa rozglądał się wokół i spoglądał bardzo nieprzyjaźnie na autora opisywanej fotografii.

maku
18-07-2005, 02:07
Domyślam się o jakim zdjęciu pisze muflon. Jego autorem jest Krzysztof Miller. Widziałem je w książce „W obiektywie” Hanny Marii Gizy. Dokładnie to było to RPA i zupełnie bezsensowna śmierć. Swoją drogą bardzo polecam tą książkę. Jest to zbiór wywiadów z „Mistrzami fotografii polskiej”. Moim zdaniem warto przeczytać.

maku
18-07-2005, 02:24
Znalazłem też w necie.

http://serwisy.gazeta.pl/fotografie/5,35127,591230.html

bebop
18-07-2005, 08:44
Już dawno chciałem w tym temacie napisać swoją opinię. I wstrzymywałem się, ale zwrot "...praca Nochtwaya, spokojna, pełna godności.... , bohaterska na swój sposób" doprowadził mnie do wk..w...ia. Ci goście, korespondenci wojenni i innej maści pstrykacze sensacji, swoją robotą doprowadzają do tego, że "Jugosławia ... już oswojona".
W byle szmatławcach, za ich sprawą, następuje swoista licytacja przemocy i agersji fotograficznej. Już bez mała do wnętrza otwartych ran będą wchodzić ci "bohaterowie" fotografii.
Moim zdaniem ten gatunek to sępy. A że co jakiś czas któryś z nich ginie? Tak sami wybrali.
Dla zrobienia dobrego ujęcia kładą na szalę swoje życie. I po co? Po to, żeby fotka błysnęła np. w FAKTACH.
Może ostro, ale taki jest mój stosunek do sensacyjnej fotografii prasowej i ludzi, którzy ją uprawiają.

Kocis, mylisz dwa nurty zawodu fotoreportera - po pierwsze fotoreporter wojenny - czyli to co mamy na przykładzie filmu "warphotographer" i to coś o czym też piszesz jakby to było z jednego wora - paparazzi. Jedno moim zdaniem nie równe drugiemu. Paparazzi w małym stopniu w stosunku do korespondentów wojennych ryzykują życiem.

Nie wiem czy pamiętacie śmierć Milewicza. nie było to tak dawno. ja kwestię czy fotografować ludzi, którzy płaczą przećwiczyłem w trakcie śmierci i żałoby po Papieżu - nie byłem w stanie tak wchodzić z butami w czyjeś emocje.

Jugosławia oswojona... a byłeś? dużo wiesz o Jugosławii? trzy lata temu jak byłem w Chorwacji (Trogir-Split-Dubrownik), jechałem przez góry przez Serbię - małe wsie, dziury po pociskach, wraki spalonych samochodów, gruzy domów... jak zabłądziliśmy w nocy niedaleko Splitu i wjechaliśmy do wsi... Kosowo - to już myślałem że jakiś BlairWitchProject #3. tym bardziej, że obrazek: jakiś rozwalony budynek, duża fura (chyba BMW) jakaś grupka zbirowatych kolesi i... walki psów. sorki nie fotografowałem, bo depnąłem samochodem ile miałem pod maską...

ja będę pamiętał co się dzieje na wojnie - i co po niej pozostaje. niezależnie od tego, że akurat z byłą Jugosławią jestem związany trzema latami studiów - a na pierwszym roku zafundowali nam film jak najbardziej na czasie (akurat była właśnie wojna) - o najemnikach. kolesie najmujący się*do walk w Sarajewie, którym płacono 1000 DM od zabitej osoby - wszystko jedno czy dziecko, kobieta czy mężczyzna. nie wrzucam już wątku po której stronie, kto ich wynajmował, skąd była kasa na to etc. to nieistotne - działo się tak prawdopodobnie po wszystkich stronach. trochę się nasłuchałem od lektorów - byli i serbowie i chorwaci. warto tylko pamiętać o jednym fakcie historycznym - serbowie, chorwaci, muzułmanie, bułgarzy walczą na Bałkanach odkąd tam są. ta wojna nie była jakimś ewenementem historycznym - po prostu zdarzyła się w naszych czasach. i była jak każda wojna wyjątkowo brutalna.

moim zdaniem fotografia wojenna, cała korespondencja - będzie jeszcze długo miała rację bytu. po pierwsze skoro wiemy jakie majtki nosi Britney Spears to POWINNIŚMY też wiedzieć co dzieje się w kraju objętym wojną. Dlatego jadą tam niezależni fotoreporterzy a nie zdjęcia robi amatorsko kwatermistrz wojskowy, który dostał rozkaz, żeby zrobić zdjęcie spalonego domu... ale już bez tych ludzi, którzy leżą rzędem obok domu zastrzeleni. bo może sami ich zastrzelili. ja traktuję fotografię wojenną, jako jakąś prawdę obiektywu. nie jest taka jakbyśmy chcieli, może za mało my dajemy w kierunku zmienienia tych prawd...

Britney od nas pomocy nie potrzebuje, wbrew temu co cynicznie Mulfon napisał to wpłacanie nawet tych 50$$$ coś daje. chodzi chyba o to,*żeby nie kończyło się to tak jak w "Ziemi niczyjej"...

to że fotografują kogoś zabitego - w jakimś sensie jest on uwieczniony. jest anonimowy, ale w jakimś sensie jego śmierć jest zapamiętana. od fotografa nie zależy czy zmieni się od tego świat. zastanawiałem się ostatnio nad WPF. dlaczego taka tematyka zdjęć ciągle. i wiecie - to chyba proste - cały czas są wojny i ludzkie tragedie. i trzeba o tym pamiętać. media robią ciągle zgiełk - często celowo odwracają uwagę od tragedii na rzecz wyborów prezydenckich etc. cały czas jest to za bardzo dla nas obojętne. ale to nie jest wina fotografii. cywilizacja telewizji i kart kredytowych straciła wrażliwość - i moim zdaniem nie jest to kwestia oglądania zbyt wielu relacji z wojen.

ja w każdym razie pod wpływem filmów / zdjęć / informacji zostałem wolontariuszem WWF. niby nic specjalnego, ale czuję się lepiej. a każdy może coś zrobić - to tylko kwestia wygody i wyboru. i nie ma co walić farmazonów, że taki wojenny fotograf to be. jeżeli Tobie jest niepotrzebna jego praca to ok. napewno lepiej popatrzeć na fajną dupę na okładce magazynu. w ekstremalnej sytuacji będzie wojna hormonów. może tylko trzeba przejść się jak napisał Muflon na taki marsz przeciwko wojnie, żeby i taki fotograf i ludzie, którzy decydują o działaniach zbrojnych wiedzieli, że ani zdjęć ani tych działań już nie chcemy. pozdrawiam

muflon
18-07-2005, 09:06
Bebop z takim postawieniem sprawy mogę się zgodzić - napisałeś to w ładnie wywazony sposób (zwłaszcza to o majtkach Britney mi się podobało ;-) ).

Ale skoro już o Milewiczu mowa: pamiętacie jaki zgiełk podniósł się, gdy w brukowcach ukazało sie jego zdjęcie zaraz po ataku? Że to niemoralne, że nie szanują uczuć rodziny, włażą w prywatną tragedię, że jak tak można. I co więcej, protestowali nie "paparazzi", "hieny" czy inne Fakty, ale właśnie ci szanowani, poważni dziennikarze. I ja się k* (cynicznie ;-) ) pytam: o co chodzi? Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka? Innych można a "swoich" nie? To co, zdjęcie zastrzelonego dziecka na ulicy zjadanego przez muchy jest "ważne i potrzebne", a zdjęcie dziennikarza w podobnej (gdzie tam podobnej, przecież to było 10x "słabsze" od tego czym nas codziennie raczą wiadomości) to "skandal"? To jest hipokryzja i nikt mnie nie przekona, że nie :(

kavoo
18-07-2005, 09:40
I ja się k* (cynicznie ;-) ) pytam: o co chodzi? Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka? Innych można a "swoich" nie? To co, zdjęcie zastrzelonego dziecka na ulicy zjadanego przez muchy jest "ważne i potrzebne", a zdjęcie dziennikarza w podobnej (gdzie tam podobnej, przecież to było 10x "słabsze" od tego czym nas codziennie raczą wiadomości) to "skandal"? To jest hipokryzja i nikt mnie nie przekona, że nie :(
Ditto. I mnie tez nikt nie przekona.

bebop
18-07-2005, 09:46
Bebop z takim postawieniem sprawy mogę się zgodzić - napisałeś to w ładnie wywazony sposób (zwłaszcza to o majtkach Britney mi się podobało ;-) ).

Ale skoro już o Milewiczu mowa: pamiętacie jaki zgiełk podniósł się, gdy w brukowcach ukazało sie jego zdjęcie zaraz po ataku? Że to niemoralne, że nie szanują uczuć rodziny, włażą w prywatną tragedię, że jak tak można. I co więcej, protestowali nie "paparazzi", "hieny" czy inne Fakty, ale właśnie ci szanowani, poważni dziennikarze. I ja się k* (cynicznie ;-) ) pytam: o co chodzi? Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka? Innych można a "swoich" nie? To co, zdjęcie zastrzelonego dziecka na ulicy zjadanego przez muchy jest "ważne i potrzebne", a zdjęcie dziennikarza w podobnej (gdzie tam podobnej, przecież to było 10x "słabsze" od tego czym nas codziennie raczą wiadomości) to "skandal"? To jest hipokryzja i nikt mnie nie przekona, że nie :(

myślę, że pokazanie zwłok Milewicza było tak samo potrzebne jak pokazywanie wojny. żebyśmy mieli świadomość pewnych rzeczy. paradoksalnie w trakcie wojen ginie wielokrotnie więcej cywili niż żołnierzy...
a a'propos zdjęcia Milewicza i innych - jeszcze jest kwestia wyboru JAKIE zdjęcie pokazujemy i co chcemy nim przekazać. fotograf dostarcza tylko materiału, za publikację*odpowiadają już inni ludzie. dlatego często sens prawdy obiektywu jest wypaczany takim czy innym tytułem czy lidem. i fotograf nic na to nie poradzi. to samo zdjęcie w różnych gazetach było by inaczej odebrane, bo inny byłby podpis etc. pomijam że z 20 zdjęć każda gazeta wybrałaby coś innego.

EDIT: a pamiętacie hasło na murach sprzed 20 przeszło lat? prasa kłamie. telewizja kłamie. nic się nie zmieniło. publikuje się rzeczy wygodne i sprzedawalne. śmierć się sprzedaje. sensacja i zadyma wokół publikacji zdjęć zwłok Milewicza też się sprzedała. nawet debatę w TV można było zrobić. dobry temat. :-(

Nemeo
18-07-2005, 14:45
Tylko czekac... az przyjda przeszukac dom:
(juz to kiedys wklejalem na forum )
"
Kiedy przyjdą przeszukać dom,
Ten, w który mieszkasz chłopie,
Kiedy sprawdzą twój CD-ROM,
Oraz na płytach nagrane kopie,

Gdy pod drzwiami staną, i nocą
Nakazem w dłoni w drzwi załomocą
- Wiesz o jaką im chodzi zbrodnię?
Ściągałeś pliki - przez dwa tygodnie!

Już przed twym domem setki są glin,
Dokąd uciekać? Chyba do Chin.
A wszystko przez to, że owe dane,
Wprost z Ameryki były pobrane
Co czyni z ciebie kogoś gorszego,
Niźli mordercę wielokrotnego...

Kiedyś przyjdą na pewno pogrzebać ci w kompie
Czy się zlitują?.. – ja szczerze w to wątpię,
Jak GROM w nocy przez dach się wkują,
płyty połamią, save'y skasują...

Pójdzie się j***ć w Fifie kariera,
znów w NFS'a startujesz od zera,
Choć w Call of Duty wojnę wygrałeś,
choć wiele nocy przez to zarwałeś,
brak tu skrupułów, litości nie mają,
za dyskutowanie zarobisz pałą,
i nie pomogą płacze , lamenty
cały twój hardware w folię zapięty,
już biurko puste, już wiatrak nie huczy
może mnie w końcu to coś nauczy...

Mijają godziny, mijają dni,
chyba zwariuję - wciąż komp mi się śni,
Dzwonię na pały – dłużej nie mogę!
a glina na to: "Nic tu nie zrobię...
Tutaj jest Polska, tu cuda się dzieją,
kompa pan oddał przebranym złodziejom
"


Vitez z takim talentem powinieneś zostaś poetą. :lol:

bebop
18-07-2005, 14:55
Vitez z takim talentem powinieneś zostaś poetą. :lol:

Vitez, nasz poeta ludowy ;-)

kavoo
18-07-2005, 19:02
Vitez z takim talentem powinieneś zostaś poetą. :lol:
Zeby to jeszcze jego bylo, a nie skopiowane przez clipboard z maila ;-)

fredi
18-07-2005, 19:54
Już dawno chciałem w tym temacie napisać swoją opinię. I wstrzymywałem się, ale zwrot "...praca Nochtwaya, spokojna, pełna godności.... , bohaterska na swój sposób" doprowadził mnie do wk..w...ia. Ci goście, korespondenci wojenni i innej maści pstrykacze sensacji, swoją robotą doprowadzają do tego, że "Jugosławia ... już oswojona".
W byle szmatławcach, za ich sprawą, następuje swoista licytacja przemocy i agersji fotograficznej. Już bez mała do wnętrza otwartych ran będą wchodzić ci "bohaterowie" fotografii.
Moim zdaniem ten gatunek to sępy. A że co jakiś czas któryś z nich ginie? Tak sami wybrali.
Dla zrobienia dobrego ujęcia kładą na szalę swoje życie. I po co? Po to, żeby fotka błysnęła np. w FAKTACH.
Może ostro, ale taki jest mój stosunek do sensacyjnej fotografii prasowej i ludzi, którzy ją uprawiają.
Pozdrawiam.

Wszystko pieknie, tylko chyba nie znasz zdjec Nachtwaya, nie widziles jego wystaw, a piszesz o jakischs trupach z superexpresu. Jest duzo sensu w tym co powiedziales, tylko nie na temat.

Z innej manki, argument ze pokazywanie tragedi znieczula nas, jest o tyle chybiony ze gdy jej nie widzimy to tym bardziej mamy ja w dupie. Dziennikarz ma obowiazek opisywac i pokazywac swiat, a to jak to ludzie odbiora jest juz bardziej skomplikowana sprawa. Ja bym nie krytykowal korespendentow wojennych, a raczej dziennikarzy telewizyjnych ktorzy lubuja sie w pokazywaniu nieistotnego okrucienstwa typu : "matka zjadla swoje dziecko". Zdarzaja sie ludzie zwichrowani, ale telewizja robi z nich szolmenow, cala polska zyje potem jakims efektownym okrucienstwem, a dziennikarz moze zapytac scenicznym glosem: "jak to sie stalo, gdzie byli sasiedzi?" To jest bzdura, to trzeba tepic, a nie pokazywanie swiata. Wg. mnie wazniejsze jest aby ludzie zdali sobie sprawe ze gdy siedza spokojnie domu to w innej czesci swiata dzieja sie straszne rzeczy, dla czesci chociarz bedzie to bodziec do przemyslen, w przeciwienstwie do taniej sensacji "pijany maz zadzgal zone" ktora w polskich mediach jest wazniejsza niz np. gospodarka.

muflon
18-07-2005, 20:17
Ja bym nie krytykowal korespendentow wojennych, a raczej dziennikarzy telewizyjnych ktorzy lubuja sie w pokazywaniu nieistotnego okrucienstwa typu : "matka zjadla swoje dziecko".
Hep? Z punktu widzenia ofiary nie wydaje mi się to takie "niestotne"... tak samo nieistotne jak śmierć dzieci w Ruandzie, Czeczenii, czy innym Wietnamie. I nie widzę powodu dla którego pokazywanie śmierci tych drugich miałoby być "ważne i potrzebne" a tych pierwszych "nieistotne". Patrz argument wyżej o Milewiczu - hipokryzja. Albo gorsza sprzedawalność.


Zdarzaja sie ludzie zwichrowani, ale telewizja robi z nich szolmenow, cala polska zyje potem jakims efektownym okrucienstwem
No a korespondent wojenny przygotuje szczegółową, wizualną relację z jakiegoś ataku terrorystycznego/wojny/whatever - i potem kilku nawiedzonych Arabów w imię Allaha, widząc że w ten sposó można zyskać rozgłos i wieczną chwałę, zrobi to samo gdzie indziej...

Ja nikogo nie bronię/oskarżam. Po prostu wydaje mi sie, że wszystkie te rzeczy o których tu napisano: zdjęcia wojenne, okrucieństwo "krajowe", czy "skandaliczne" zdjęcia śmierci Milewicza - to wszystko można wrzucić do jednego worka, z napisem "praca jak każda". Niezależnie od tego, czy pokaże to na pierwszej stronie "Fakt", czy zdjęcie wygra WPF. Czy też dziennikarz zginie i nikt nic nie pokaże.

bebop
18-07-2005, 21:19
panowie pax. zapętlamy się. oddzielmy wyraźnie paparazzi, którzy wraz z plotkarskimi brukowcami tworzą pseudomedialną rzeczywistość a reporterów, którzy dokumentują m.in. tragedie i konflikty zbrojne jakie mają miejsce.

tak się zastanawiałem jak to jest, trochę podpytałem znajomych dziennikarzy: ponoć wbrew pozorom u nas pseudogwiazdki seriali tv to się same zgłaszają do brukowców z sensacjami, bo jak o nich nie piszą to im oglądalność spada w serialach. i te wszystkie zarzekania się, że ja to nigdy wywiadu nie udzielę w Gali etc.

to są zupełnie dwa różne światy, naprawdę dobrze, że taki film jak "warphotographer" powstał, dopiero można ocenić pracę tych ludzi.

fredi
19-07-2005, 01:47
Hep? Z punktu widzenia ofiary nie wydaje mi się to takie "niestotne"... tak samo nieistotne jak śmierć dzieci w Ruandzie, Czeczenii, czy innym Wietnamie. I nie widzę powodu dla którego pokazywanie śmierci tych drugich miałoby być "ważne i potrzebne" a tych pierwszych "nieistotne"
Kazde zycie jest cenne. Prawda, ale w Widomosciach nie pokazuja kazdego trupa w kraju, tylko kazdego widowiskowego. Obiektywnie wieksze znaczenie ma wojna, niz wariat ktory ukatrupil rodzine. Jego mozna swobodnie (jezeli juz) pokazac w innym programie niz na pierwszym miejscu w Faktach czy Wiadomosciach. Jednak XIX-wieczna zasada prasy "krew na pierwszej stronie" obowiazuje nadal.


No a korespondent wojenny przygotuje szczegółową, wizualną relację z jakiegoś ataku terrorystycznego/wojny/whatever
Nieprawda, zalezy od korespondenta.


i potem kilku nawiedzonych Arabów w imię Allaha, widząc że w ten sposó można zyskać rozgłos i wieczną chwałę, zrobi to samo gdzie indziej...
Masz racje, to wina dziennikarzy. Najlepiej nic nie wiedziec. Popadasz w paranoje, potepienie dla sepow to jedno, a rzetelna informacja to drugie. Nasz cywilizacja opiera sie na informacji, jak chcesz z terrorystami walczyc samokastracja to zycze szczescia.


Ja nikogo nie bronię/oskarżam. Po prostu wydaje mi sie, że wszystkie te rzeczy o których tu napisano: zdjęcia wojenne, okrucieństwo "krajowe", czy "skandaliczne" zdjęcia śmierci Milewicza - to wszystko można wrzucić do jednego worka, z napisem "praca jak każda". Niezależnie od tego, czy pokaże to na pierwszej stronie "Fakt", czy zdjęcie wygra WPF. Czy też dziennikarz zginie i nikt nic nie pokaże.
Otoz wlasnie nie mozna, chyba malo dobrych reportazy widziales.

Vitez
19-07-2005, 04:06
Zeby to jeszcze jego bylo, a nie skopiowane przez clipboard z maila ;-)

Przeciez jest w cudzyslowach znaczy sie wyraznie zaznaczone ze cytat :roll: .
I nie z maila a z googla.

kekacz
08-08-2005, 10:48
Nie film, ale tematyka taka sama.
Przedwczoraj trafilem w Empiku na ciekawą książkę pt. "Reporter wojenny" Patricka Chauvela.

Czyta sie szybko (nie czytalem na miejscu tylko juz w domu :) ), cena 25.90 zl


Patrick Chauvel to słynny francuski fotoreporter, który od trzydziestu kilku lat z ogromnym poświęceniem dokumentuje światowe konflikty. Z właściwą sobie ironią opisuje liczne wyprawy - od debiutu w 1967 roku w Izraelu, po wojnę czeczeńską w 1994 roku. Odwiedził m.in. Wietnam, Kambodżę, Irlandię, Liban, Angolę, Mozambik, Erytreę i Jugosławię. Wielokrotnie zaglądał śmierci w oczy, stał przed plutonem egzekucyjnym, był kilka razy ranny, omal nie utonął u wybrzeży Haiti, porwano go. Był świadkiem ludzkiej nędzy i ludzkiej wielkości, a także przejawów niewiarygodnego okrucieństwa. Jego zdjęcia ukazywały się w największych tytułach prasowych świata: Paris Match, Stern, Newsweek, Herald Tribune, Life, Time.

Jakby ktos chcial kupowac przez net to tu http://www.gandalf.com.pl/b/reporter-wojenny/ jest.

Elandril
08-08-2005, 20:33
Polecam tez "Autoportret reportera" Ryszarda Kapuscinskiego. Ksiazka o reporterze wojennym. Godna polecenia. Mozna zrozumiec wtedy takich ludzi jak James Nachtway na przyklad.

kami74
10-08-2005, 23:16
Powiem tylko tyle, że dzisiaj zobaczyłem zdjecia Nachtwaya z tymi potwornie wychudzonymi ludźmi. Poczułem się źle i troche wyrzuyty mnie meczą bo ja jem bo jem a dla nich taka kromka chleba jest na wage złota. Te zdjęcia mają siłę wyrazu.

tpop
03-10-2005, 10:27
obaj mają canony

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.panpako.com/img/79/www.panpako.com%20(7).jpg)

kami74
31-10-2005, 22:47
Chciałbym obejrzeć bardzo tytułowy film. Czy ktoś wie gdzie można go nabyć ? I prosze was o nieodsyłanie mnie do Googli bo zapewniam, że przejrzałem. Pozdrawiam

Silent Planet
31-10-2005, 22:59
Kupić w polsce jest go bardzo trudno.
Chciałem wersję dvd, w żadnym netowym sklepie nie znalazłem.

kedar6890
31-10-2005, 23:06
Od jakiegoś czasu na większości konkursach foto wygrywają zdjęcia z wojny, klęsk żywiołowych, biedy na świecie.

Robson01
31-10-2005, 23:13
Od jakiegoś czasu na większości konkursach foto wygrywają zdjęcia z wojny, klęsk żywiołowych, biedy na świecie.
Bo to najlepiej przyciąga publikę. Niestety.

kami74
31-10-2005, 23:13
Kupić w polsce jest go bardzo trudno.
Chciałem wersję dvd, w żadnym netowym sklepie nie znalazłem.
No właśnie mam to samo. Przejrzałem net i null. Nic nie ma. Dziwne, że nikt w polsce tego nie wydał. A może on był kręcony "pod patronatem" jakiejś TV np. Discovery czy inne National Geographic i tam należałoby poszukać. Wie może ktoś coś na ten temat ?

kedar6890
31-10-2005, 23:18
kolega ściągnął mi na emule

Silent Planet
31-10-2005, 23:29
Na p2p można znaleźć bez większych problemów.
Ale nie o tym tu teraz mowa.

Silent Planet
28-07-2006, 12:07
Dnia 2.08.2006 o godzinie 00:25 w drugim programie TVP zostanie wyemitowany film, o którym mowa w tym wątku.

Polecam wszystkim!

Diego
28-07-2006, 12:17
Dnia 2.08.2006 o godzinie 00:25 .


Cala tvp :(
A teraz panstwo wybacza, lece zaplacic abonament :rolleyes:

Czacha
28-07-2006, 12:31
Hmm.. nie tak dawno temu lecial na TVP2.. o podobnej porze ;)

Il fuoco
28-07-2006, 12:42
a ma to ktoś nagrane?

JSK
28-07-2006, 15:21
a ma to ktoś nagrane?
Aleś Ty wygodny, przecie będzie podane na tacy! :wink:
Ale jak trzeba to nagram.

Diodak
28-07-2006, 20:11
Przydałaby się ścieżka audio z lektorem w wiadomych celach :D. Jeśli będą to nadawać w Stereo to będę podwójnie ucieszony, a jak nie to i tak nagram :mrgreen:. Dzieki za info, ostatnio mało TV oglądam.

Il fuoco
29-07-2006, 22:50
aaa:)
no bo ja nie doczytałem:D
we środę wypiję wieczorem duuużo kawy... :)

logger
29-07-2006, 23:36
Tylko dla czego ten film na TVP2 trwa 53 min jak oryginał 90 min?

Diodak
29-07-2006, 23:59
hmm faktycznie onet podaje 55 minut, to będzie chyba jakiś skrót :(...a już liczyłem na DVD z lektorem ;).

Il fuoco
30-07-2006, 11:43
bo...to to to jest banda decydentów:)Panie!!! TVP to dzieło szatana!!!:) a zwłaszcza TVP2!!! :)

Silent Planet
30-07-2006, 14:58
.a'pir-DVD oget ęis am eicśęzczs aN
?yntęhc śotK

:wink:

Gaga
30-07-2006, 21:06
o wilku mowa

http://tv.wp.pl/opis.html?pr_tele_id=3407384038

(założyłam nowy post aby zareklamować :/ błee )

.. ale uczynny moderator naprawił błąd ;-)

Diodak
30-07-2006, 23:34
.;) pirDVD net am ein merotkel z oidua ikżeicś ela ,tenalPtneliS

Silent Planet
31-07-2006, 13:09
:wink: ...am ein oN

Vitez
31-07-2006, 13:14
Zmiatac na pw z negocjacjami :twisted: .

fredi
31-07-2006, 23:38
Dajcie spokoj z lektorem, dosyc podstawowy angielski, niemiecki jest tlumaczony... Ostatecznie trzeba sie uczyc wspolczesnej laciny. Jak sie juz czlowiek pozna podstawy, troche sie otrzaska i najwazniejsze - odwazy i zacznie ogladac w oryginalach (mimo ze moze byc ciezkawo z poczatku, ale potem mozg sam zaczyna lapac, cos jak z jazda na rowerze, pare razy upasc trzeba, a poten nagle wyjdzie), czytac w oryginalach.. to odkryja calkiem nowy swiat. Z jednej strony wiele rzeczy nie ma po polsku, z drugiej te ktore sa, sa znieksztalcone (w 90% przypadkow niedokladne tlumaczenia*... zagluszajacy sciezke lektorzy...).

* Niekoniecznie z winy tlumacza, niektorych rzeczy naprawde nie da sie przetluamczyc, lub nie da sie przetluamczyc wprost, a tlumaczenie naokolo zabija sens.

Diodak
01-08-2006, 03:28
Fredi masz zupełną rację, ja lubię filmy oglądać bez napisów szczególnie takie z wolniejszym angieslkim mówionym ;) ale czasem chciałoby się oglądnąć film z kimś kto nie umie angielskiego/ma problemy ze wzrokiem i nie jest mu wygodnie czytac napisów/chce się relaksować, patrzeć i słuchać a nie starać się tłumaczyć w locie każde słowo - wtedy z pomocą przychodzi lektor :).

aptur
01-08-2006, 21:16
Pozwolę sobie wkeić parę zadań na temat sprzętu jakiego używa Nachtwey

"To photograph the myriad of situations that he encounters, Nachtwey uses heavy-duty cameras produced by Canon as well as their professional series of lenses. Due to his equipment choice, Nachtwey has appeared in a series of Canon camera advertisements. Currently, he uses a Canon EOS-1Ds digital camera as well as an EOS-1V film camera. To process his digital images, Nachtwey uses a PowerBook G4 laptop in the field and a Power Mac G4 as well as an Epson 2200 large format printer in his studio. VII, the photo agency that Nachtwey co-founded, requires that all photographers do their own editing, meaning that Nachtwey’s published images are printed almost exactly as he envisioned, even though he shoots digitally. When Nachtwey shoots film, he uses a variety of 35mm emulsions, both color and black and white"

zauważył ktoś na filmie jakich szkieł używa?

Czacha
01-08-2006, 21:39
Zdaje sie ze 16-35 i cos staloogniskowego.. nie wiem.. moze 35L lub 24L? W filmie na bank mial 1'ki i 3'ke.

dfilip
02-08-2006, 18:19
Najlepsze dokumenty świata: Fotograf wojenny
War Photographer
Film dokumentalny, Szwajcaria 2001
czas 60 minut

TVP 2: Środa 00:20 02.08.2006


Reżyser Christian Frei dokonał w filmie niezwykłego zabiegu. Do aparatu fotograficznego Nachtweya umocował miniaturową kamerę. Dzięki temu widz ma szansę ujrzeć świat z perspektywy fotografa. Przez dwa lata kamera stale towarzyszyła Nachtweyowi w pracy. Uzupełniające przekaz wizualny wypowiedzi współpracowników i przyjaciół Nachtweya pozwalają nie tylko śledzić sposób powstawania konkretnych ujęć, ale także dostrzec emocje, jakie każą artyście nacisnąć przycisk aparatu.

aptur
02-08-2006, 20:24
Najlepsze dokumenty świata: Fotograf wojenny
War Photographer
Film dokumentalny, Szwajcaria 2001
czas 60 minut



OK tylko że my o tym wiemy :) Wcześniej w tym wątku już ktoś anonsował tą projekcję. No i pewna przesada z tym "najlepszym dokumentem świata".

Diodak
02-08-2006, 23:13
A ja się przygotowuję do nagrywania ;). Jeszcze godzina, ciekawi mnie jak będzie okrojona wersja TV w stosunku do DVD, mam nadzieję że strasznego miksu nie zrobili 8).

ripek
02-08-2006, 23:24
Jest szansa zeby ktos to na jakims ftp umiescil ? Na torrencie pustki :(

Diodak
02-08-2006, 23:47
Jak KuchateK pomoże i udostępni kawałek swojego serwera i łącza to będzie wersja PL na ośle :D.

KuchateK
02-08-2006, 23:55
Dogadamy sie jakos :D

Goomis
03-08-2006, 01:20
film robi wrazenie. To sa zdjecia ktore cos przekauja. Maja jakis glebszy sens, przeslanie. Nie jakies tam kwiatki czy temu podobne rzeczy. Takie zdjecia wywoluja naprawde silne uczucia, refleksje. To musi byc cholernie ciezka praca ale efekty mysle ze sa godne poswiecenia.

fotoania
03-08-2006, 01:35
Jestem ciągle pod wrażeniem pracy tego człowieka...

zanussi
03-08-2006, 01:37
A ja jestem pod wrażeniem pracy pielęgniarki za 600 złotych, albo Pani sprzataczki w podstawówce... jestem także pod wrażeniem kolejek w McDonaldzie.

Rootsman
03-08-2006, 01:37
Fajnie jest pokazane w tym filmie z jakim spokojem pracuje Nachtwey. Ma czas zmierzyć światło światłomierzem, czeka na właściwy moment nawet w najbardziej niebezpiecznych sytuacjach. Pełem profesjonalizm. Bohater jawi się jako bardzo wyciszony i poważny człowiek. Ciężko się dziwić widząc jaką wykonuje prace.

zanussi
03-08-2006, 01:41
Fajnie jest pokazane w tym filmie z jakim spokojem pracuje Nachtwey. Ma czas zmierzyć światło światłomierzem, czeka na właściwy moment nawet w najbardziej niebezpiecznych sytuacjach. Pełem profesjonalizm. Bohater jawi się jako bardzo wyciszony i poważny człowiek. Ciężko się dziwić widząc jaką wykonuje prace.
Pracuje najlepiej jak potrafi i ma świadomość, że to zdjęcie musi wyjść. Widać było, ze jest człowiekiem niezmiernie upożądkowanym w tym całym chaosie. Ciężka praca przynosi efekty, i wiara, i upór, i dązenie do celu nawet jeśli nie wiadomo czy ten cel jeszcze istnieje. Ostatnie słowa Nachtweya były bardzo.

shaqi
03-08-2006, 04:03
wlasnie zobaczylem w tvp2 i jestem pod wrazeniem
ale jednoczesnie stwierdzam ze sie do tego nie na daje bo choc mam swira to do tego trzeba byc idiotą (faktem jest ze ten idota z filmu mial niesamowite poczucie gustu i estetyki, co wychodzilo w gienialnych fotach ale jednak to idiota bo ryzykuje swoje zycie)

JSK
03-08-2006, 07:08
Zdjęcia niestety dobre. Ale fotograf? Nigdy nie chciał bym się z nim spotkać. To nie człowiek! Cyniczny, zimny, bezduszny. To raczej wampir. I co grorsza, przeświadczony o jakiejś misji, którą wypełnia. Smutne i tragiczne.

Czacha
03-08-2006, 07:23
Zawsze polecam obejzenie tego filmu ludziom, ktorzy twierdza, ze kupujac cyfre zabija sie "dusze fotografowania, bo zaczyna sie robic duze ilosc zdjec". Wystarczy popatrzec na filmie ile fot trzaska J.N. aby wiedziec ze to idiotyczne stwierdzenie ;)

Bo zeby robic dobre zdjecia, trzeba robic bardzo duzo zdjec.. oczywiscie pomijam jeszcze cos takiego jak tzw. "oko" i poczucie estetyki, bo bez nich i 10tys klatek tygodniowo nie zalatwi sprawy ;)

Riccardo
03-08-2006, 09:10
No i jak - byla to okrojona wersja?

Triszer
03-08-2006, 09:48
Okrojona czy nie i tak ostatnie 10 (może 15) minut obejrzałem:(
Facetowi współczuje. Straszne jest to co pokazuje na swoich zdjęciach, wole nie myśleć co musiał "ciekawszego" zobaczyć jak je robił.

Zielony
03-08-2006, 09:57
No i jak - byla to okrojona wersja?

No i główne pytanie: czy był lektor? :-D

Triszer
03-08-2006, 10:11
Tiaaa, był nawet ten z dziennika dla głuchych i migał raczkami:)

perlpa
03-08-2006, 10:43
Film widziałem oczywiście już wcześniej ale i tym razem zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zmnienił nieco moje wyobrażenie o pracy i opinię o fotografach wojennych. Z lektorem ogladało się bardzo dobrze a i nie zauważyłem jakichś strasznych cięć w filmie.

luccass
03-08-2006, 11:32
Witajcie,

czy nagrał go ktoś z was??????

troszkę pomieszałem terminy i :cry:

Silent Planet
03-08-2006, 11:38
Była wersja okrojona i zmiksowana.
Ble.

p_lar
03-08-2006, 11:45
No zawsze zostaje Ci, ftp, albo pir tu pir :)
Też przegapiłem :-\

Alzail
03-08-2006, 11:51
ok ale może ktoś link poda ? ;]

p_lar
03-08-2006, 11:59
Nie, bo na forum nie wypada :)

Myszoor
03-08-2006, 12:17
Nie rozumiem sensu twojego posta... :? Teoretycznie masz racje ale gdyby nie telewizja i fotografia to nie miał byś zielonego pojęcia o tym co tam się dzieje...
I co z tego wynika, że wiesz że coś się gdzieś dzieje? G****o :( Jest popyt na taki towar i jest podaż. Zawsze się znajdzie ktoś kto pojedzie w dowolny syf by spróbować błysnąć. Tyle że ani on nai media nie zminią świata. To nie ten kirunek. Zdjecia wojenne robią wrażenie, na początku potem przychodzi znużenie i ... przełaczasz kanał. To praca jak każda inna - pliss - bez ideologii.


Z innej manki, argument ze pokazywanie tragedi znieczula nas, jest o tyle chybiony ze gdy jej nie widzimy to tym bardziej mamy ja w dupie.
a jak ja widzimy to ogladamy i też mamy w dupie cisząc sie że to nie u nas za płotem, ale w jakiejś nibylandii.


Dziennikarz ma obowiazek opisywac i pokazywac swiat, a to jak to ludzie odbiora jest juz bardziej skomplikowana sprawa. Ja bym nie krytykowal korespendentow wojennych, a raczej dziennikarzy telewizyjnych ktorzy lubuja sie w pokazywaniu nieistotnego okrucienstwa typu : "matka zjadla swoje dziecko".
Bo jest na to popyt :) Informacja jest towarem. Obraz jest towarem.


Powiem tylko tyle, że dzisiaj zobaczyłem zdjecia Nachtwaya z tymi potwornie wychudzonymi ludźmi. Poczułem się źle i troche wyrzuyty mnie meczą bo ja jem bo jem a dla nich taka kromka chleba jest na wage złota. Te zdjęcia mają siłę wyrazu.
Z tej samej beczki są prace Sebastiano Salgado fotografujacego głód w krajach Sahelu. Polecam.


obaj mają canony
Zaspokoiłeś swoją próżność? Pogooglaj czym robi np. Salgado. A potem lecz sie z kompleksów. Poza tym twój post wniósł zaj******* dużo do tematu "fotgraf wojenny".


Kupić w polsce jest go bardzo trudno.
Chciałem wersję dvd, w żadnym netowym sklepie nie znalazłem.
https://fulfillment.com.au/shopping.aspx?referee=shock&apn=5021456131532

muflon
03-08-2006, 12:39
(..)
Przyhamuj trochę emocje Nie pisz pięciu postów pod rząd, tylko edytuj ostatnie A tak poza tym to widzę, że odczucia na zadany temat mamy bardzo podobne :mrgreen:

Silent Planet
03-08-2006, 12:53
Kupić w polsce jest go bardzo trudno.
Chciałem wersję dvd, w żadnym netowym sklepie nie znalazłem.
https://fulfillment.com.au/shopping.aspx?referee=shock&apn=5021456131532
Czytaj ze zrozumieniem.
Mówiłem o polsce i polskich sklepach w domyśle.

Takich linków zagramanicznych to ja Ci mogę 10.000 wstawić jak chcesz, na pewno któryś Ci się spodoba.

(...)

Kolekcjoner
03-08-2006, 13:41
(...)a jak ja widzimy to ogladamy i też mamy w dupie cisząc sie że to nie u nas za płotem, ale w jakiejś nibylandii.(...)
Proszę Cię pisz za Siebie, bo np. moich poglądów i przekonań na tę sprawę nie reprezentujesz:evil:.

pyciu
03-08-2006, 15:03
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.faheykleingallery.com/images/photographs/nachtwey_j/nachtwey_51_bg.jpg)
James Nachtwey, Poland 1990

no comment.

ps.
no może poza jednym - nie używa polara ;-)

pzdt.

Czacha
03-08-2006, 21:32
Myszoor, to tylko i wylacznie Twoj poglad z ktorym totalnie sie nie zgadzam.

Diodak
03-08-2006, 21:38
Film oglądałem juz trzeci raz... za każdym razem jakoś na nowo go przeżywam. Nie zgodze się z opinią że Nachtwey jest cynikiem czy wampirem i ma zimne serce. To że ryzykuje może jest niezbyt mądre, ale każdy obiera sobie w życiu cel i go realizuje chociaż takich którzy poświęcili by swoje życie jest mało bo i sytuacje obecnie do tego nie zmuszają. Nie jest przejawem pychy myśleć że taka praca jest ważna i ma misję... bo ma. W filmie był komentaż że sami ludzie do których przychodzi Nachtwey akceptują jego obecność, a zdjęcia są głosem poszkodowanych na świecie i z tym trudno się nie zgodzić. Jeśli ktoś uważa że na niego nie działają takie zdjęcia to nie jest już człowiekiem. Na Nachtweya działają, ale zachowuje trzeźwość umysłu... zupełnie jak praca hirurga który musi w spokoju bez emocji operować chociaż wie że czyjeś życie leży w jego rękach.

Dla zaintersowanych polską wersja DVD ;) powiem że nagrywałem samą ścieżkę dzwiekową bo myślałem że film może będzie tylko skrócony. Okazało się że jest to zupełnie inaczej zmontowane niż wersja DVD, pocięte wstawki i zupełny mix. W wersji TV skracano prawie każdy wątek co pare minut. Jest dużo cięcia i klejenia, jak będę miał chwilę czasu to się pobawię i spróbuję dopasowac do wersji DVD, a jak nie to zrobi się napisy z tego co mówili i też będzie dobrze ;).

KuchateK
03-08-2006, 21:54
Z drugiej strony to wlasnie dzieki takim jak Nachtwey swiat obecnie wyglada jak wyglada, mamy cala zawieruche dookolaterrorystyczna i caly ten terroryzm. Gdyby nie dziennikarska pogon za sensacja caly ten syf nie mial by sensu.

Diodak
03-08-2006, 22:04
Jakby nie pogoń fotografów to byśmy dalej myśleli że to co jest u nas złego to już gorzej być nie może. I by się zjadało pół chleba a drugie pół od kosza bo "nie jestem głodny"... nie jedna osoba popatrzy na te zdjęcia i już nie zmarnuje chleba - ktoś tam umiera bo nie zjadł kromki od tygodnia.

A to że nagłaśnia się wojny a terroryści chcą rozgłosu i robia wieksze akcje to inna sprawa...;). Nachtwey fotografuje głód i biedę, a wojnę tylko w pewnej części. Ważne że czuje taką potrzebę, większość z nas wolałoby fotografować piękne kobiety niż rozkładające się ciała.

Kolekcjoner
03-08-2006, 22:09
Z drugiej strony to wlasnie dzieki takim jak Nachtwey swiat obecnie wyglada jak wyglada, mamy cala zawieruche dookolaterrorystyczna i caly ten terroryzm. Gdyby nie dziennikarska pogon za sensacja caly ten syf nie mial by sensu.
Ja myślę, że to bardziej jest sprawa netu i telewizji. Mam wrażenie, że największą siłą tego gościa jest jego osobista szczerość i skromność. Zupełnie nie odbieram jego pracy jako pogoń za sensacją w przeciwieństwie do niektórych korporacji medialnych. Zresztą dowodem na to jest reakcja ludzi których fotografuje. Najbardziej w pamięć wryły mi się nie zdjęcia wojenne ale ta rodzina na torach.

McKane
03-08-2006, 23:26
Z drugiej strony to wlasnie dzieki takim jak Nachtwey swiat obecnie wyglada jak wyglada, mamy cala zawieruche dookolaterrorystyczna i caly ten terroryzm. Gdyby nie dziennikarska pogon za sensacja caly ten syf nie mial by sensu.

Calosc jet mocno niejednoznaczna. Z jednej strony chcemy wiedziec ... bo ludzie lubia ogladac sprawozdania z wojen, katastrof itd. Tego typu zdjecia przyczyniaja sie do otwierania oczu tym osobom ktore nie maja pojecia gdzie jest Afryka (czy inne zakatki) i co tam sie dzieje.

Ale jak sie patrzy na zachowanie niektorych fotografow to rodzi sie pytanie czy aby nie przedkladaja oni swojej pracy nad czlowieczenstwo. Z kilku przykladow najglosniejszych mozna wymienic smierc Diany lub zachowanie Kevina Cartera (dla nieznajacych tematu http://doza.o2.pl/?s=4097&t=7045 - podobniez cala akcja trwala kilka h a on czekal na dogodny kadr i zachowanie ptaka)

fredi
04-08-2006, 00:00
a jak ja widzimy to ogladamy i też mamy w dupie cisząc sie że to nie u nas za płotem, ale w jakiejś nibylandii.

Ja widze roznice miedzy wiedza a niewiedza. Jezeli ktos ja ingoruje, to nie znaczy ze ktos inny musi postapic tak samo. Zreszta sama wiedza jest dla mnie wartoscia, na tym opiera sie moja cywilizacja, i nie zaprzestanie do niej dazyc dopoki nie szczeznie :) Twierdzenie jakoby rozeznanie w cierpieniach innych nic nie znaczylo jest nieprawdziwe. To ze nie wszytkich ono rusza i niewielu zaangazuje sie w sprawe, nie ma wiekszego znaczenia.

zanussi
04-08-2006, 00:13
To ze nie wszytkich ono rusza i niewielu zaangazuje sie w sprawe, nie ma wiekszego znaczenia.
...ruch skrzydeł małego motylka na jednej półkuli Ziemi może doprowadzić do lawiny na półkuli drugiej......

Kolekcjoner
04-08-2006, 00:53
...ruch skrzydeł małego motylka na jednej półkuli Ziemi może doprowadzić do lawiny na półkuli drugiej......
A bez metafor.....

zanussi
04-08-2006, 01:22
jedno małe zdjęcie - nawet autorstwa każdego z nas - może zmienić drugiego człowieka i zmienić los jego i przyszłość jego a jeśli jego to i naszą.... i Ziemi i kosmosu - wszystkiego.

DoMiNiQuE
04-08-2006, 02:07
jedno małe zdjęcie - nawet autorstwa każdego z nas - może zmienić drugiego człowieka i zmienić los jego i przyszłość jego a jeśli jego to i naszą.... i Ziemi i kosmosu - wszystkiego.
Zabrzmialo to jak z jakies broszurki jehowych :lol: :mrgreen:

muflon
04-08-2006, 09:45
Ale jak sie patrzy na zachowanie niektorych fotografow to rodzi sie pytanie czy aby nie przedkladaja oni swojej pracy nad czlowieczenstwo. Z kilku przykladow najglosniejszych mozna wymienic smierc Diany lub zachowanie Kevina Cartera (dla nieznajacych tematu http://doza.o2.pl/?s=4097&t=7045 - podobniez cala akcja trwala kilka h a on czekal na dogodny kadr i zachowanie ptaka)
Ja już po raz nie wiem który przypomnę znacznie bardziej wyrazisty przykład: http://serwisy.gazeta.pl/fotografie/5,35127,591230.html

McKane
04-08-2006, 11:37
Ja już po raz nie wiem który przypomnę znacznie bardziej wyrazisty przykład: http://serwisy.gazeta.pl/fotografie/5,35127,591230.html

Tez chcialem to dodac ale nie mialem linka :)

Z tym ze w tym wypadku facet nie zyje i w zwiazku z tym ma w dupie czy go ktos fotografuje czy nie.

W przypadku Cartera dziewczynka zyla i probowala sie doczolgac do punktu w ktorym rozdawano zywnosc. Normalny czlowiek (i fotograf zarazem) moim zdaniem robi zdjecie zycia i zanosi to dziecko w miejsce gdzie udziela mu pomocy. Carter natomiast czeka kilka h az ptak rozlozy skrzydla po czym idzie pod drzewo poplakac i zostawia to dziecko na pastwe losu. Nie dziwne ze sie potem zagazował ... ja tez z taka swiadomoscia nie moglbym zyc (a przypuszczam ze takich akcji to on mial w swoim zyciu wiele)

muflon
04-08-2006, 11:57
W przypadku Cartera dziewczynka zyla i probowala sie doczolgac do punktu w ktorym rozdawano zywnosc.
O w morde :o , dopiero teraz kliknalem na linka, wczesniej zmylilo mnie slowo 'ptak'. No fakt, to zdjecie bije na glowe "pieciu wspanialych" stojacych jak sepy nad padlina...
:?

zanussi
05-08-2006, 11:20
Zabrzmialo to jak z jakies broszurki jehowych :lol: :mrgreen:
:mrgreen: :grin: :mrgreen: :grin: :mrgreen: :grin: :mrgreen: :grin: :mrgreen: 8)

ripek
06-08-2006, 15:20
Właśnie oglądnąłem film. Jestem pod wielkim wrażeniem charakteru tego człowieka.

Absolutnie nie zgadam się z oceną niektórych forumowiczów że jest wampirem itp. Słuchaliście w ogóle jego wypowiedzi i jakie ma podejscie do tematu? Zdecydowanie popieram jego tok rozumowania.

Swoimi zdjęciami jest w stanie zrobić więcej niż bezpośrednio pomagać każdej osobie którą napotka.

Niesamowite jest jego opanowanie (genialnie widoczne w trakcie używania światłomierza w trakcie akcji - inni lecieliby seriami bez opanowania) i odwaga żeby być razem z tymi ludźmi i wykonywać swoją pracę mimo takiego ogromu cierpienia dookoła. Napewno nie udałoby mu się to bez akceptacji ludzi którzy są fotografowani. Absolutnie nie ma w nich agresji w stosunku do niego - takie niepisane zrozumienie obu stron nawzajem - jak sam opowiada : czasami bez słów.

Ja bym tak nie potrafił raczej. Ciekawe ile mu zajęło przyzwyczajenie się do takiej pracy.

Kr4nkEd
06-08-2006, 18:55
A sie podepne, bo z tego co widzialem nikt nie poruszyl pewnej kwestii wystepujacej w filmie.

Chodzi o list (jeden z wielu jakie nachtwey otrzymuje) w ktorym kobieta otrzymujaca 300$ renty postanowila przeznaczyc 20$ miesiecznie na rodzine zyjaca na torach w Jakarcie.

Dla wielu sep, foto Millera faktycznie moze nasuwac takie skojarzenia, ale czy w tv nie puscili wypowiedzi Desa Wrighta (kamerzysta Reutersa), ktory opowiadal o wydarzeniach z Jakarty? Mowie o pogoni i katowaniu czlowieka, gdzie James biegl z nimi przez cala droge i prosil zeby nie zabijac "There's no reason for You to kill this man". To co mowi Des, oddaje chyba cala istote pracy, cala filozofie jaka Nachtwey stosuje podczas pracy.
"Jesli sytuacja jest na tyle brutalna, wiekszosc ludzi oddala sie, niby asekuracyjne ale podswiadomie mowiac, ze nie sa jej czescia. Jim zawsze jest czescia, zawsze byl i bedzie...jego zdjecia o tym mowia [...] wielu woli robic takie rzeczy z odleglosci, fotografuja z dystansu. A jesli widzisz, ze ktos jest blisko w samym centrum...to Jim." Mniej wiecej tak to brzmialo chyba.
Napewno mozna reporterow takich sytuacji podzielic z grubsza na dwie grupy. Takich, ktorzy jada z przekonaniem, misja. I takich, ktorzy jada zaryzykowac za wieksza kase.
Zdjecia Nachtweya sa mocne, maja moc przekazu, a roznice miedzy nim a reszta fajnie ukazuje zdjecie na oficjalnej stronie filmu:
http://www.war-photographer.com/

A slajdy z walk w Ramallah to dla mnie niesamowita robota.
Zdjecia akcji, nie mozna sie doczepic o "hienowatosc". W takim bajzlu szukac ze spokojem kadru i robic wszystko w pelni swiadomie...nie mam wiecej pytan. O ile ukazujac cierpienie ludzi w Kosovie np. "wystarczy wejsc z butami w czyjes uczucia" to podczas akcji trzeba miec wiele szczescia i doswiadczenia...z przewaga czesto tego pierwszego jak sadze :)

A jeszcze wtracajac w te uczucia. O tym tez bylo mowione, ze rozmawia z ludzmi, szuka akceptacji. Ludzie tez wiedza po co on tam przyjechal.

No starczy.

Kolekcjoner
06-08-2006, 22:16
(...) To co mowi Des, oddaje chyba cala istote pracy, cala filozofie jaka Nachtwey stosuje podczas pracy.
"Jesli sytuacja jest na tyle brutalna, wiekszosc ludzi oddala sie, niby asekuracyjne ale podswiadomie mowiac, ze nie sa jej czescia. Jim zawsze jest czescia, zawsze byl i bedzie...jego zdjecia o tym mowia [...] wielu woli robic takie rzeczy z odleglosci, fotografuja z dystansu. A jesli widzisz, ze ktos jest blisko w samym centrum...to Jim."
Na potwierdzenie, że Nachtwey lubi być blisko jest fakt, że głównie używa do pracy szkieł szerokokątnych.

zabol
06-08-2006, 22:18
a film [nie widziałem w TV ale widziałem orginał z DVD] zaczyna się od cytatu

"if your pictures aren't good enough,

you're not close enough" - Robert Capa

piotrzon
17-08-2006, 13:14
Bardzo ciekawy topic. Moje odczucia po obejrzeniu filmu są takie, że pokazuje on z bliska konsekwencje decyzji politycznych. Wiele zdjęc przedstawia okrutne sceny, ale jeszcze gorsza jest świadomość, że za wojną zawsze stoją elity w "białych rękawiczkach". Wojna to zło i zdjęcia J.N. dokładnie to pokazują. Dla mnie "War photographer" jest świetny.

caravaggio
17-08-2006, 13:49
Na potwierdzenie, że Nachtwey lubi być blisko jest fakt, że głównie używa do pracy szkieł szerokokątnych.
Pozostaje jedynie zalowac, ze zdecydowal sie na reporterke wojenna, a nie np. na fotografowanie lwow w Serengeti :lol:

Kolekcjoner
17-08-2006, 18:39
Pozostaje jedynie zalowac, ze zdecydowal sie na reporterke wojenna, a nie np. na fotografowanie lwow w Serengeti :lol:
Pytanie co Lwy na to :mrgreen:?

muflon
17-08-2006, 19:34
Pytanie co Lwy na to :mrgreen:?
Lwy na to "mniam mniam" :mrgreen:

Kolekcjoner
17-08-2006, 19:51
Oj to coś źle życzysz temu Panu :wink: :mrgreen:.

Avadra_K
18-08-2006, 12:06
Calosc jet mocno niejednoznaczna. Z jednej strony chcemy wiedziec ... bo ludzie lubia ogladac sprawozdania z wojen, katastrof itd. Tego typu zdjecia przyczyniaja sie do otwierania oczu tym osobom ktore nie maja pojecia gdzie jest Afryka (czy inne zakatki) i co tam sie dzieje.

Ale jak sie patrzy na zachowanie niektorych fotografow to rodzi sie pytanie czy aby nie przedkladaja oni swojej pracy nad czlowieczenstwo. Z kilku przykladow najglosniejszych mozna wymienic smierc Diany lub zachowanie Kevina Cartera (dla nieznajacych tematu http://doza.o2.pl/?s=4097&t=7045 - podobniez cala akcja trwala kilka h a on czekal na dogodny kadr i zachowanie ptaka)

Ptak ptakiem,
ale w artykule znalazła sie taka strofka

..."Zaczął pogrążać się w rozpaczy, coraz częściej wspominał o samobójstwie. Ostatnią osobą, która rozmawiała z Carterem była wdowa po Oosterbroeku. Znaleziono go 27 lipca 1993 roku w samochodzie zaparkowanym w miejscu, gdzie często bawił się jako dziecko.
Zmarł wskutek zatrucia tlenkiem węgla. Miał 33 lata. W liście pożegnalnym napisał - Jestem załamany. Bez telefonu, bez pieniędzy na czynsz i na pomoc dzieciom. Prześladują mnie żywe obrazy zabitych i cierpiących, widok ciał, egzekucji, rannych dzieci. Odszedłem i jeśli będę miał szczęście, dołączę do Kena"...

Przy takiej pracy trzeba mieć nie tylko "oko" ale i psychikę ze stali:neutral:

maciejj
26-01-2007, 15:36
Witam.

Mają panowie, może, napisy polskie do War Photographer?
Pozdrawiam.

schabu
26-01-2007, 20:41
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.faheykleingallery.com/images/photographs/nachtwey_j/nachtwey_51_bg.jpg)
James Nachtwey, Poland 1990

no comment.

ps.
no może poza jednym - nie używa polara ;-)

pzdt.
chyba chodzilo o to zeby w szybie bylo odbicie kominow...:)

Paprochwbody
07-04-2007, 23:19
Właśnie teraz jest na TV Kultura film o Nachtweyu:) i jemu podobnym.

beachcomber
07-04-2007, 23:46
a film [nie widziałem w TV ale widziałem orginał z DVD] zaczyna się od cytatu

"if your pictures aren't good enough,

you're not close enough" - Robert Capa

a zdajesz sobie sprawe, ze to powiedzenie nie skonczylo sie dobrze dla jego autora? zginal w wietnamie. widac byl jeden raz zbyt blisko :(

lempl
08-04-2007, 01:13
W tym biznesie panuje olbrzymia konkurencja i nawet jeśli któryś z fotografów ma jakieś napady człowieczeństwa, to jeśli nie będzie potrafił sobie z nimi radzić to szybko wyleci z gry. W filmie jeden dziennikarz mówi, że część reporterów wolałaby żeby obiekt umarł bo mieliby mocniejsze zdjęcie...
Nie twierdzę, że ich praca nie pełni jakiejś funkcji społecznej, ale to nie znaczy, że mam mieć dla nich szacunek. Mogę podziwiać opanowanie, bezkompromisowość itp, ale moralnie to dla mnie najgorszy typ ludzi.

To co mówił Nathley do kamery... a co miał mówić?

Tak jak wspomniana historia z dziewczynką. Jeden sęp był zadowolony , bo miał pełny brzuszek a drugi bo miał pełną kliszę. Mi starcza jaj na przyglądanie się jak jeden owad zjada drugiego owada, ptaki i ludzie to nie dla mnie.
A swoją drogą gdyby ta cholerna dziewczynka była dorosłym mężczyzną, to pewnie dalej moglibyśmy się wzruszać i podziwiać pracę tego fotografa.

Jest zawód, są chętni żeby go wykonywać. I tyle...
Jeden pomaga ratując od śmierci, inny 'pomaga' szukając fotogeniczności w śmierci.

Nivelen
08-04-2007, 12:19
Witam.

Mają panowie, może, napisy polskie do War Photographer?
Pozdrawiam.

Polskich nie widziałem, ale może angielskie sie przydadzą ? http://napisy.org/Szukaj.php?s=war+photographer

McKane
08-04-2007, 13:21
Jest zawód, są chętni żeby go wykonywać. I tyle...
Jeden pomaga ratując od śmierci, inny 'pomaga' szukając fotogeniczności w śmierci.

Stary to co piszesz to bzdura kompletna. Fotografowanie smierci, wojny i okrucienstw wcale nie musi isc w parze z obojetnoscia na ludzka krzywde.

Mozna bylo sfotografowac dziewczynke a potem udzielic jej pomocy ... jedno drugiemu nie przeszkadza. Fotograf to zawod a nie inny gatunek czlowieka.

Zeby bylo bardziej obrazowo ... napisal bys tak jako zawodowy kierowca ? -> "Jade samochodem patrze wypadek i nikogo dookola. Ale przeciez nie jestem lekarzem wiec jade dalej. Jeden pomaga ratując od śmierci, inny 'pomaga' szukajac zbytu dla majtek"

CYNIG
08-04-2007, 13:44
Stary to co piszesz to bzdura kompletna. Fotografowanie smierci, wojny i okrucienstw wcale nie musi isc w parze z obojetnoscia na ludzka krzywde...

Niestety nie jest to co pisze lempl taka bzdura jak by sie wydawalo. Znam nieco z osobistych obserwacji sposoby dzialania i mentalosc tych panow. Nie nazwe ich hienami bo zywie zbyt duzy szacunek do tych zwierzat.

rolaj
08-04-2007, 14:30
Czytając niektóre z wypowiedzi pomyślałem sobie o ludziach, którzy robią co mogą, aby reporterowi uniemożliwić albo przynajmniej utrudnić fotografowanie, przyglądają mu się podczas pracy z niesmakiem i nieskrywanym oburzeniem, a po wszystkim pierwsi wyciągają rece po zdjęcia i wertują gazety. I z takim samym oburzeniem reagują na to, że jest ich na fotografiach zbyt mało, albo nie daj Boże nie ma wcale.
A ciekawe spostrzeżenia nt. spustoszeń jakie w psychice owych "hien" jak, elegancko i z szacunkiem dla zwierząt, piszą o reporterach wojennych niektórzy koledzy, zawarte są w holenderskim bodajże dokumencie o dziennikarzach, którzy wdzierali się do Iraku z pierwszą linią wojsk nie zważając na sprzeciw Amerykanów. Byli tam ludzie z RMF, Czarnecki z ZETki a także pewna fotografka ze stanów, dla której było to pierwsze poważne zadnie zawodowe. Owa "hiena" tak zasmakowała w padlinie, że została na zawsze w Bagdadzie. A że przy okazji straciła wspólny język z najbliższymi, rozstała się z chłopakiem? Cóż - nikt jej kopniakmi tam nie wysyłał. Mogła pojechać np. do Serengeti. Nachtway robi to co lubi. To nie znaczy wcale, że lubi cierpienie, także cudze. Z pewnością ma przekonanie, że robi to najlepiej jak potrafi (a potrafi jak mało kto). I przekonanie, że to jest potrzebne i ważne. Takiego przekonania Kolegom (i sobie też...) w tą Wielkanoc życzę!

McKane
08-04-2007, 14:49
Niestety nie jest to co pisze lempl taka bzdura jak by sie wydawalo. Znam nieco z osobistych obserwacji sposoby dzialania i mentalosc tych panow. Nie nazwe ich hienami bo zywie zbyt duzy szacunek do tych zwierzat.

Ja nawet jestem przekonany ze tak jest ale nie widze powodu dla ktorego nalezaloby sie godzic na ten stan rzeczy mowiac ze jeden leczy drugi nie pomaga bo fotografuje.

Moze faktycznie nie do konca zrozumialem intencje lempla w tym co napisal i tak przygladajac sie drugi raz jego wypowiedzi mozna ja zrozumiec w nieco inny sposob. Nie bede przeredagowywal mojego poprzedniego posta ale teraz bym napisal go nieco inaczej :)

Pozdrawiam

CYNIG
08-04-2007, 14:56
Czytając niektóre z wypowiedzi pomyślałem sobie o ludziach, którzy robią co mogą, aby reporterowi uniemożliwić albo przynajmniej utrudnić fotografowanie, przyglądają mu się podczas pracy z niesmakiem i nieskrywanym oburzeniem, a po wszystkim pierwsi wyciągają rece po zdjęcia i wertują gazety. I z takim samym oburzeniem reagują na to, że jest ich na fotografiach zbyt mało, albo nie daj Boże nie ma wcale.

Powyzsze oparles na jakichs konkretnych informacjach czy to tylko Twoje gdybanie??? (o tych co sie oburzaja a potem narzekaja)



... A że przy okazji straciła wspólny język z najbliższymi, rozstała się z chłopakiem? Cóż - nikt jej kopniakmi tam nie wysyłał...

Dokladnie tak, kazdy "ekstremalny" zawod niesie za soba dodatkowe koszty, czy to zdrowotne, czy to rodzinne czy tez inne.



... To nie znaczy wcale, że lubi cierpienie, także cudze...

NIe lubi, po prostu czyjes cierpienie staje sie dla nich "towarem" ktory da sie sprzedac i na ktorym mozna zrobic sobie marke.



Z pewnością ma przekonanie, że robi to najlepiej jak potrafi (a potrafi jak mało kto). I przekonanie, że to jest potrzebne i ważne...

Tu sie zgadzam w 100% tyleze nie zmienia to postaci rzeczy

lempl
08-04-2007, 15:31
McKane: Jeśli ktoś wybiera ten zawód to chyba nie po to żeby nieść czynną pomoc? Robi to raczej dla adrenaliny, sławy, pieniędzy itp.
To jest jakby nie patrzeć show bussines, jest konkurencja i nie ma miejsca na sentymenty. Oni są w pracy i nie mogą się rozpraszać tym co czuje obiekt bo muszą pilnować światło, po za tym robota ucieka. Ich praca polega na dokumentowaniu a nie na pomocy. Od pomocy sa inni. Jeśli jeden z nich mówi, że w tym zawodzie są osoby którzy woleliby żeby częściej im ludzie przed kamerą umierali to chyba nie mówi o jednej czarnej owcy? A może?
Wcale nie twierdzę, że fotograf wojenny to inny gatunek czlowieka.
Nie twierdzę też, że nie mają wrażliwości, że nie czytają poezji, nie głosują na demokratów czy nie chodza o zachodzie słońca na łakę ganiać motyle. Chodziło mi tylko o to, że to ludzie który potrafi swoje człowieczeństwo zostawić w domu. To na pewno trudne i jeśli ktos to potrafi to cóż, dobrze dla niego. Mogę ich podziwiać za coś tam, ale na mój szacunek nie zasługują nawet jeśli ich praca czemuś służy.
Przykład, przykład... O, paparazzi nikt nie lubi!
To oni są jak paparazzi, tylko mają większe jaja.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Uprzedziłeś mnie McKane, napisałem, że tez nie będę edytować i rzeczywiście nie zdedytowałem...

rolaj
08-04-2007, 15:45
Powyzsze oparles na jakichs konkretnych informacjach czy to tylko Twoje gdybanie??? (o tych co sie oburzaja a potem narzekaja)
Wyobraź sobie, że na osobistych doświadczeniach.

McKane
08-04-2007, 17:20
McKane: Jeśli ktoś wybiera ten zawód to chyba nie po to żeby nieść czynną pomoc? Robi to raczej dla adrenaliny, sławy, pieniędzy itp.

Nie no racja to nie pomoc humanitarna, bardziej chodzilo mi o takie sytuacje jak ta z dziewczynka i sepem. Zrobil zdjecie zycia a osobe ktora mu je dala skazal na smierc. W rezultacie pewnie sam doszedl do wniosku ze to byl zly wybor i swoim samobojstwem dal przyklad innym jak nie postepowac by nie rozpoczac procesu samodestrukcji.



To jest jakby nie patrzeć show bussines, jest konkurencja i nie ma miejsca na sentymenty. Oni są w pracy i nie mogą się rozpraszać tym co czuje obiekt bo muszą pilnować światło, po za tym robota ucieka. Ich praca polega na dokumentowaniu a nie na pomocy. Od pomocy sa inni. Jeśli jeden z nich mówi, że w tym zawodzie są osoby którzy woleliby żeby częściej im ludzie przed kamerą umierali to chyba nie mówi o jednej czarnej owcy? A może?

No ja osobiscie mam nadzieje jednak ze to przypadki a nie norma chociaz nie raz juz sie rozczarowalem na takim idealizmie.



Wcale nie twierdzę, że fotograf wojenny to inny gatunek czlowieka.
Nie twierdzę też, że nie mają wrażliwości, że nie czytają poezji, nie głosują na demokratów czy nie chodza o zachodzie słońca na łakę ganiać motyle. Chodziło mi tylko o to, że to ludzie który potrafi swoje człowieczeństwo zostawić w domu. To na pewno trudne i jeśli ktos to potrafi to cóż, dobrze dla niego. Mogę ich podziwiać za coś tam, ale na mój szacunek nie zasługują nawet jeśli ich praca czemuś służy.


Jesli postepuja tak jak piszesz to zaden szacunek im sie nie nalezy.

Po napisaniu tego zdania pojawily sie jednak watpliwosci. Jak oglada sie zdjecie to nikt nie zastanawia sie czy fotograf byl hiena cmentarna - ocenie podlega sama tworczosc. Jesli fotografia robie wrazenie czlowiek mysli ze zrobil to niezly fotograf - ba niektorzy mysla ze tez chcieliby takie fotografie robic.

Cholera nie ma to jak w dwoch postach znalezc argumenty przeciwko samemu sobie. Miejmy nadzieje jednak ze tych ktorzy zostawiaja cale czlowieczenstwo w domu historia odpowiednio oceni.

Pozdrawiam

lempl
08-04-2007, 18:15
Ja nie dyskutuję ze sobą:) Piszę tylko, że to nie jest czb. Można patrzeć od strony odbioru społecznego tego co zdjęcia przedstawiają, można oceniać wartość artystyczną, można oceniać postawę moralną fotografa, można oceniać jego odwagę itd itd.
Kat w krajach z karą śmierci też jest potrzebny. A że lubi swoją pracę. To chyba dobrze?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Zrobil zdjecie zycia a osobe ktora mu je dala skazal na smierc. W rezultacie pewnie sam doszedl do wniosku ze to byl zly wybor i swoim samobojstwem dal przyklad innym jak nie postepowac by nie rozpoczac procesu samodestrukcji.

Może nie tyle doszedł do wniosku, tylko źli ludzie mu wmówili, że człowiekiem się jest na nie bywa.
Mam nadzieję, że ci krórzy to zrobili zdają sobie sprawę, że tez mają krew na rękach!
;)
A tak a propos, nie udzielenie pomocy w niektórych krajach jest przestępstwem(sic!).

Korean
10-04-2007, 12:32
Śmieszy mnie wasze porównanie dwóch światów. Jednego w którym panuje głód, wojna, gdzie codziennością jest widok śmierci ludzi. Drugiego naszego gdzie mamy niezmącony pokój, a ze śmiercią spotykamy się może raz na 10 lat.

Poczytajcie sobie książkę Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat bądź opowiadania Tadeusza Borowskiego takie jak Pożegnanie z Marią, Proszę państwa do gazu . I dopiero wtedy komentujcie bo zdobędziecie jakieś pojęcie o tym. Nigdy nie można oceniać tamtej rzeczywistości po przez pryzmat naszego świata


Porównywanie Fotoreporterów do paparazzi albo Hien jest żałosne. Reasumując fajnie pieprzyć głupoty jak się mieszka w ciepłym mieszkanku a wokół panuje niezmącony spokój. Strasznie mnie to dziwi jak ludzie którzy nie maja wyobrażenia co się tam dzieje udzielają się jak by przeżyli 2 wojny światowe. Popytajcie się swoich dziadków czy podczas wojny postępowali humanitarnie.

Żal dupę ściska jak widzę wypowiedzi Lempla

PS. Przepraszam za nie niecenzuralne słowa ale były one niezbędne do wyrażenia moich poglądów .

CYNIG
10-04-2007, 12:45
Porównywanie Fotoreporterów do paparazzi albo Hien jest żałosne.

Wiesz cos o tym (o sposobie ich pracy, zachowaniu w terenie itd) z praktyki czy piszesz "bo ci sie tak wydaje" ??? (Dla uscislenia, piszemy tu o "war photographer" a nie ogolnie o reporterach.)



Strasznie mnie to dziwi jak ludzie którzy nie maja wyobrażenia co się tam dzieje udzielają się jak by przeżyli 2 wojny światowe...

Skad zalozenie ze piszacy nie znaja tego z wlasnego zycia? Nie przykladaj do wszystkich wlasnej miary. Oczywiscie nie pisze o wojnach swiatowych ale i po nich konfliktow zbrojnych nie brakowalo.



Popytajcie się swoich dziadków czy podczas wojny postępowali humanitarnie.

A tego to juz niestety calkiem nie rozumiem.



PS. Przepraszam za nie niecenzuralne słowa ale były one niezbędne do wyrażenia moich poglądów.

Nie przepraszaj, na ocene wlasnej kultury kazdy sam sobie pracuje.

McKane
10-04-2007, 13:39
Poczytajcie sobie książkę Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Inny świat bądź opowiadania Tadeusza Borowskiego takie jak Pożegnanie z Marią, Proszę państwa do gazu . I dopiero wtedy komentujcie bo zdobędziecie jakieś pojęcie o tym. Nigdy nie można oceniać tamtej rzeczywistości po przez pryzmat naszego świata

Bardzo cieszy mnie ze w klasie maturalnej znasz lektury obowiazkowe. Zacznij czytac inne ksiazki zeby nieco poszerzyc swoj swiatopoglad to moze nieco wiarygodniejsze stana sie Twoje wypowiedzi.



Porównywanie Fotoreporterów do paparazzi albo Hien jest żałosne. Reasumując fajnie pieprzyć głupoty jak się mieszka w ciepłym mieszkanku a wokół panuje niezmącony spokój.

A widziales zdjecie na ktorym nad martwym cialem stoi z 7 fotografow szukajac jak najlepszego ujecia ? Fotomontaz pewnie ?



Strasznie mnie to dziwi jak ludzie którzy nie maja wyobrażenia co się tam dzieje udzielają się jak by przeżyli 2 wojny światowe. Popytajcie się swoich dziadków czy podczas wojny postępowali humanitarnie.


No tak skoro sie udzielasz w tym watku napewno przezyles niejedna wojne i w niejednej jeszcze wezmiesz udzial. Pokaz nam swoje zdjecia z pola walki.



PS. Przepraszam za nie niecenzuralne słowa ale były one niezbędne do wyrażenia moich poglądów .

No tak w dzisiejszych czasach bez niecenzuralnych slow ani rusz. Kiedys pisarze potrafili kwieciscie sie wyrazac bez bluznierstw zapytaj dziadkow ;)

Korean
10-04-2007, 13:48
streszczając:

Pytam się kto daje wam prawo do krytykowania skoro tak samo jak ja macie nikłe pojęcie o tym co tam sie dzieje ?

faktycznie uogólniłem ale raczej mały procent polskiego społeczeństwa (mówie o tych którzy urodzili się po wojnie) miało styczność z wojna.

McKane
10-04-2007, 13:52
Pytam się kto daje wam prawo do krytykowania skoro tak samo jak ja macie nikłe pojęcie o tym co tam sie dzieje ?


Streszczajac a skad to wiesz ?

Poza tym forma streszczenia ktora zastosowales wyraznie ma na celu unikniecie dalszej dyskusji z braku argumentow. Nastepnym razem zastanow sie zanim cos napiszesz w takim tonie a dyskusja napewno stanie sie ciekawsza i nie narazi Cie na smiesznosc.

lempl
10-04-2007, 14:14
Reasumując fajnie pieprzyć głupoty jak się mieszka w ciepłym mieszkanku a wokół panuje niezmącony spokój. Strasznie mnie to dziwi jak ludzie którzy nie maja wyobrażenia co się tam dzieje udzielają się jak by przeżyli 2 wojny światowe. Popytajcie się swoich dziadków czy podczas wojny postępowali humanitarnie..

Ja rozumiem, że pisząc to masz jakieś osobiste doświadczenia w temacie. Jeśli tak, to fajnie by było gdybyś się nimi podzielił, może zmienimy zdanie.



Żal dupę ściska jak widzę wypowiedzi Lempla.

W przeciwieństwie do lektur szkolnych czytanie forum nie jest obowiązkowe;)

Korean
10-04-2007, 14:58
Streszczajac a skad to wiesz ?

Poza tym forma streszczenia ktora zastosowales wyraznie ma na celu unikniecie dalszej dyskusji z braku argumentow. Nastepnym razem zastanow sie zanim cos napiszesz w takim tonie a dyskusja napewno stanie sie ciekawsza i nie narazi Cie na smiesznosc.

Po prostu zadaje wam pytanie, dlaczego oceniacie coś o czym nie macie pojęcia jednocześnie podkreślając ja też nie mam na ten temat pojęcia. (chyba że macie - sprostujcie)

Gdyby nie te hieny cała prawda by nigdy nie wyszła na jaw.

Atakujecie Carter za jego zdjęcie.:
"Zamieszczenie go na okładce dziennika wywołało masową reakcję społeczną i zbiórkę pieniędzy na pomoc żywnościową dla krajów takich jak Sudan."

Pomimo że nie pomógł jej pomogł innym. Ale wy uważacie że to zdjęcie nie powinno być zrobione ?
Zadaje wam pytanie: Wybieracie bierność z powodu tego iż jest to nie dokońca etyczne ? Tak więc pytam się was czy etyczne jest zamykanie oczu na te tragedie ?

Jednocześnie chcę przeprosić Lempla, jestem jeszcze młody często podchodzę emocjonalnie do wielu srpaw.

Kolekcjoner
10-04-2007, 14:58
streszczając:

Pytam się kto daje wam prawo do krytykowania skoro tak samo jak ja macie nikłe pojęcie o tym co tam sie dzieje ?

.

Cóż..... właśnie Ty z tego prawa korzystasz.

Z lektur polecam: "Mistrz i Małgorzata" Bułchakowa - otwiera oczy :).

CYNIG
11-04-2007, 01:41
Po prostu zadaje wam pytanie, dlaczego oceniacie coś o czym nie macie pojęcia jednocześnie podkreślając ja też nie mam na ten temat pojęcia. (chyba że macie - sprostujcie)


OK, sprostuje. Dwa lata spedzone w trzech strefach dzialan wojennych jest dla Ciebie wystarczajacym doswiadczeniem??? Bylem, wrocilem i wyrobilem sobie na podstawie tego wlasny poglad na sprawe.



Gdyby nie te hieny cała prawda by nigdy nie wyszła na jaw.


Wybacz ale traktowanie przekazow fotoreporterskich z takich miejsc jako "calej prawdy" jest bardzo daleko idaca naiwnoscia.

lempl
11-04-2007, 03:34
Może napisz CYNIG coś więcej. Wszyscy są pewnie ciekawi opinii osoby która nie gdyba tylko ma własne doświadczenia. Ja bym bardzo chętnie poczytał:)

Korean
11-04-2007, 07:58
OK, sprostuje. Dwa lata spedzone w trzech strefach dzialan wojennych jest dla Ciebie wystarczajacym doswiadczeniem??? Bylem, wrocilem i wyrobilem sobie na podstawie tego wlasny poglad na sprawe.



Wybacz ale traktowanie przekazow fotoreporterskich z takich miejsc jako "calej prawdy" jest bardzo daleko idaca naiwnoscia.

Zapewne nie chciał byś tam wracać ani byś nie chciał żeby kolejne wojny miały miejsce.
Gdyby właśnie nie Ci reporterzy, którzy być może robią z tematu towar świadomość ludzi na temat była by o wiele mniejsza. Nie twierdze ze wszyscy fotoreporterzy są święci, twierdze że pomimo wszystko są potrzebni

Twierdzisz że praca takich ludzi jak Waldemar Milewicz powinna być zakazana i co więcej nigdy nie powinna być wykonywana ?

CYNIG
11-04-2007, 08:33
Zapewne nie chciał byś tam wracać ani byś nie chciał żeby kolejne wojny miały miejsce.
Gdyby właśnie nie Ci reporterzy, którzy być może robią z tematu towar świadomość ludzi na temat była by o wiele mniejsza. Nie twierdze ze wszyscy fotoreporterzy są święci, twierdze że pomimo wszystko są potrzebni

Twierdzisz że praca takich ludzi jak Waldemar Milewicz powinna być zakazana i co więcej nigdy nie powinna być wykonywana ?

Troche meczace staje sie dyskutowanie z Toba gdyz sam stawiasz pytania, sam sobie na nie odpowiadasz albo wciskasz swoje odpowiedzi w cudze usta.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

Może napisz CYNIG coś więcej. Wszyscy są pewnie ciekawi opinii osoby która nie gdyba tylko ma własne doświadczenia. Ja bym bardzo chętnie poczytał:)

W sumie to nie bylo nic atrakcyjnego, jedynie jeden z mitow o cichych bohaterach konfliktow zbrojnych (tj fotoreporterach) legl w moim odczuciu w gruzach.
Szukanie sensacji za wszelka cene - co wazne nie tylko cene wlasnego ryzyka ale i nnych ludzi wykonujacych swoje obowiazki, nie dokumentowanie a swiadome kreowanie wydarzen, czy na koncu pogon za newsem doprowadzona do absurdu - publikaanie informacji bzdurnych, do ktorych weryfikacji wystarczal o czesto wykonanie 1 minutowego telefonu.
Nie neguje roli dziennikarstwa z rejonow dzialan, jestem pelen szacunku do dziennikarzy pracujacych w trudnych warunkach nad tematem przez wiele dni i pokazujacy swoj wlasny ale wynikajacy z analiz obraz swiata. Moja niechec zwiazana jest glownie z fotoreporterami newsowcami.

rolaj
11-04-2007, 09:51
CYNIG, świetnie Cię rozumiem. Mimo, że jestem poniekąd po drugiej stronie Dla jasności: nigdy nie fotografowałem tego, czego dotyczy wątek czyli wojny, czy wielkich klęsk na innych kontynentach. Naoglądałem się jednak - i także fotografowałem - innych nieszczęść. Może nie tak spektakularnych, ale, wierz mi także przejmujących. Wszystko sprowadza się do osobistych dośwadczeń. Szanuję Twoje. Widać trafiłeś na hieny. Ale - i to znów z osobistych doświadczeń - nie wszyscy są tacy. Kilku kolegów, ktorzy zaliczyli Irak, zostawiło po sobie dobre wrażenie. Jednak mając złe doświadczenia cholernie trudno jest w to uwierzyć.
A co do wchodzenia z apartem w cudze nieszczęście, to fotografując powódź w 97. roku robiłem to bez przerwy. Do dziś nie mogę zapomnieć. Pamiętam też, że nikt z nagabywanych przeze mnie obiektywem nie miał nic przeciw temu. Wręcz przeciwnie. Pozostawieni sam na sam z katastrofa ludzie cieszyli się, że wreszcie ktoś zainteresował się ich nieszczęściem. Ktokolwiek, nawet tak nieważny fotograf. Z całym szacunkiem dla proporcji: o czymś takim mówił też Nachtway.

Korean
11-04-2007, 15:12
"Moja niechec zwiazana jest glownie z fotoreporterami newsowcami"

Nie porównujmy ludzmi którzy robią reportaże (np. Nachtwey ) do newsowców, którzy na dobrą sprawę nie mają nic wspólnego z tą szlachetną formą przekazu. Fotografowie newsowi to nic innego jak paparazzi którzy swoje zdjęcia traktują jako coś na czym można zarobić.

Hellfire
12-04-2007, 23:21
Właśnie skończyłem oglądać i stwierdzam, że film jest genialny! Warto go obejrzeć i pomyśleć trochę.

Anvers
08-06-2007, 10:11
W ramach uzupełnienia, a właściwie poszerzenia spojrzenia na temat fotografa wojennego, polecam nową książkę Arturo Perez-Reverte pt. "Batalista".

Antolll
14-01-2008, 15:24
A mnie tylko ciekawi po co używał światłomierza? W kilku sytuacjach w których robił zdjęcia spokojnie można było użyc tego w aparacie, różnica nie byłaby większa niż 1/3EV, a on i tak mierzył sobie zewnętrznie...

rolaj
14-01-2008, 23:33
A mnie tylko ciekawi po co używał światłomierza? W kilku sytuacjach w których robił zdjęcia spokojnie można było użyc tego w aparacie, różnica nie byłaby większa niż 1/3EV, a on i tak mierzył sobie zewnętrznie...
A bo chyba umie tak robić i korzysta z tej umiejętności. Dobrze jest nauczyć się róznych takich niewaparatowych, niewewnętrznych, intuicyjnych i calkowicienieelektronicznych patentów. Ciekawe, czemu akurat nagradzani i powszechnieszanowani tak robią.

drrrl
15-01-2008, 15:52
A mnie tylko ciekawi po co używał światłomierza? W kilku sytuacjach w których robił zdjęcia spokojnie można było użyc tego w aparacie, różnica nie byłaby większa niż 1/3EV, a on i tak mierzył sobie zewnętrznie...

Bo jest perfekcjonistą?

zabol
16-01-2008, 02:03
albo robił na diapozytach które trzeba naświetlać idealnie

Soundman
15-02-2008, 21:32
No i też właśnie obejżałem.... Mocny film mocne ujęcia znakomity fotograf a film naprawde wart obejżenia... mnie osobiście popchnoł w strone czarnobiałej fotografii naprawde świetny film

McKane
15-02-2008, 21:38
No i też właśnie obejżałem.... Mocny film mocne ujęcia znakomity fotograf a film naprawde wart obejżenia... mnie osobiście popchnoł w strone czarnobiałej fotografii naprawde świetny film

Żeby jeszcze popchnĄł Cię w kierunku słownika ortograficznego.

ObejRZeć też by się przydało kilka innych książek :P

Soundman
16-02-2008, 00:00
nie ma tak interesujących filmów o ortografii ;p

micles
22-11-2009, 00:05
Nie będę czytał czy było, ale :

Polskie napisy :
http://www.opensubtitles.org/pl/subtitles/3466535/war-photographer-pl

srebnil
26-11-2009, 14:16
W niedzielę 29-11-2009 o 18.00 na TVP 2 w cyklu „Świat bez tajemnic” „Fotograf na wojnie".

Fumar
26-11-2009, 20:21
O wypadałoby obejrzeć, ale to chyba nie to samo co War Photographer?

dinderi
26-11-2009, 21:07
To inny film.

hyzop
30-11-2009, 23:13
Coś go przegapiłem, może będą powtarzać a tak w ogóle, jakie wrażenia ?

micles
01-12-2009, 10:23
Trzecia woda po ziemniakach. War photographer o wiele wymowniejszy.

Fumar
01-12-2009, 22:08
Gorszy od War Photographera, ale i tak warto zobaczyć.

trumil9
04-08-2012, 00:24
Nie mam sily aby przejsc przez wszystkie posty tego tematu wiec mam nadzieje, ze nie zdubluje zadnych informacji. W maju 2011 roku w galerii Expo 72 w downtown Chicago byla zorganizowana wystawa fotografii wojennej, na ktorej znalazlo sie okolo 100 fotografii w wiekszosci zrobionych w Iraku i Afganistanie przez wojskowych, ktorzy amatorsko lub zawodowo zajmuja sie fotografiia w armii. Tytul wystawy byl Conflict Zone. Zdjecia minn takich fotografow jak Joao Silva, Chris Hondrosa, Michael Yon, Scott Wallace, Joel Chavererri, Andrea Bruce, inni. Wszedlem tam przypadkowo bedac w miescie na zdjeciach i chcialem popstrykac ale security nie dalo mi nawet wyciagnac kamery. Dostalem jednak tel do kuratora wystawy i wydebilem zezwolenie, ze moge robic zdjecia ale nie tak aby je "kopiowac 100/100" z naruszeniem copyright.
Moje wrazenia z wystawy byly jednoznaczne. Dawno nie widzialem takiego ladunku emocji. To sa inne zdjecia niz te, do ktorych jestesmy przyzwyczajeni ogladac. Zupelnie inny klimat niz wojna z 39 roku, Powstanie, obozy koncentracyjne. To nie chodzi o technike. Ona jest jakos podobna tylko osiagnieta przy pomocy innych narzedzi. Raczej inny sposob relacjonowania. Nie potrafie tego dokladnie okreslic. Zreszta nastawienie Amerykanow jest inne niz Polakow do przeszlosci. Oni nie maja historii narodu w takim znaczeniu jak my. Zdjecia sa troche jakby sucha relacja, w ktorej sa bardzo gleboko ukryte uczucia. Na wojnie gina ludzie ale w wiekszosci widzimy reportaz. Na tej wystawie zdjecia wykonuja w wiekszosci zolnierze swoim kolegom czy znajomym. Robia zdjecia w momencie jak ginie kolega, jak zostaje ranny, jak cierpi.

Wystawa jest zrobiona dla tych, ktorzy zgineli, ktorych dotknelo nieszczescie, ktorzy znalezli sie w grupie "missing in action" i aby uhonorowac rodziny zolnierzy. Ta wystawa zostala zainicjowana przez zolnierzy dla poszkodowanych na wojnie zolnierzy i ich rodzin.
Pare sampli - zdjecia sa zatwierdzone, moge je publikowac. Modraczkowy zafarb i wykrzywienie zdjec bylo jedna z czesci porozumienia na wykonanie zdjec. Normalnie tak zdjec nie robie.


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4843.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4844.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4837.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4849.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4846.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4834.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4852.jpg)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.logi9.com/canonforum/vet/IMG_4831.jpg)

m-a-r
04-08-2012, 11:15
fioletowe te zdjęcia

Merde
04-08-2012, 11:45
fioletowe te zdjęcia

Ekhm:


Modraczkowy zafarb i wykrzywienie zdjec bylo jedna z czesci porozumienia na wykonanie zdjec. Normalnie tak zdjec nie robie.