Zobacz pełną wersję : Góry Stołowe + okolice
Z ekipą harcerek z którą byłem latem w Bieszczadach będę się zabierał w drugą połowę lutego w Góry Stołowe i mam kilka pytań.
Najpierw orientacyjna trasa (musiałem sobie to zwizualizować, nie lubię żyć na podstawie notatek) : http://fotolesny.pl/storage/stolowe_mapa.jpg
(mapa zupełnie orientacyjna, linie poprowadzone na oko, nie patrząc na to czy to szlak czy nie, później będzie dokładniejsze rozplanowanie)
Dzień 1 :
(przyjazd) Bystrzyca Kłodzka > Jagodna (nocleg)
Dzień 2 :
Jagodna > Pod Muflonem (nocleg)
W tym miejscu następuje rozłam planów, z racji tego, że chciałbym osobiście zahaczyć o Skalne Miasto w Czechach, bo mówili że fajnie.
trasa niebieska :
Dzień 3a :
Pod Muflonem > Duszniki Zdrój
Duszniki > Kudowa (autobus) (zrzucenie bagaży w Kudowie)
Kudowa > Nachod (autobus)
Nachod > Teplice nad Metuji (pociąg)
Skalne Miasto (na razie brak planów co do konkretnej trasy zwiedzania)
Powrót do Kudowy (nocleg)
Dzień 4a :
Kudowa Zdrój > Błędne Skały > Pasterka > Radków
Radków > Jugów (autobus)
Jugów > Zygmuntówka (nocleg)
trasa czerwona :
Dzień 3b :
Pod Muflonem > Duszniki Zdrój > Pasterka (nocleg)
Dzień 4b :
Pasterka > Machov > Pasterka (nocleg)
Dzień 5b :
Pasterka > Radków
Radków > Jugów (autobus)
Jugów > Zygmuntówka (nocleg)
Reszta planu już jednolita, do końca wyjazdu w Zygmuntówce, z zahaczaniem o lokalne atrakcje typu szczyt Wielka Sowa, "Tajemnicze podziemne miasto Osówka" itp.
Pytania do was :
Czy warto tracić kuupę czasu na dojazd 3 środkami lokomocji i powrót dwoma, (trasa niebieska, dzień 3a) w celu odwiedzenia Skalnego miasta (czy to Teplice, czy to Adrspach, czy i to i to), czy nie jest to aż tak super, i Błędne Skały i Szczeliniec wystarczą.
Czy są jakieś problemy związane z przebywaniem w wyżej wymienionych skałkach (i polskich i czeskich) nocą (zarówno prawne, jak i bezpieczeństwa). Planuję zarwać jedną nockę i poświęcić ją na strobing w tych formacjach, coby liznąć tematu od strony, której mało kto chyba dotychczas posmakował.
Czy jest coś, co szczególnie moglibyście polecić w pobliżu wyżej przedstawionej trasy.
Sergiusz
25-01-2012, 02:12
Ja bym sprawdził czy zimą Szczeliniec i Błędne skały są czynne. A droga z Dusznik do Bystrzycy jest jednokierunkowa i w zimę nieodśnieżana. ( ale może się coś zmieniło )
Ktoś TE (http://www.google.pl/search?hl=pl&q=b%C5%82%C4%99dne+ska%C5%82y+zim%C4%85&um=1&tbm=isch) foty zrobić musiał :D
Tak, wiem że może być pozamykane, dlatego też zaznaczyłem w pytaniu czy będą problemy z przebywaniem :)
Szczeliniec :
Szczeliniec imponuje ilością i różnorodnością rzeźby skalnej. Uwaga: zimą bez sprzętu alpinistycznego można dojść tylko do schroniska i tarasu z widokiem na Karłów. Zwiedzanie reszty rezerwatu (zwłaszcza Piekiełka i Diabelskiej Kuchni) jest wówczas zabronione.
Oba :
Zimą można próbować wejść i na Szczeliniec i Błędne Skały, ale droga jest zasypana i trzeba mieć dobre buty aby się tam dostać.
A ja nie z tych, co to na oblodzonym chodniku się wywalają, więc jeżeli chodzi o warunki, to dam radę, albo jak bedę widział, że hardkor, to zrezygnuję. Chodzi mi bardziej o to, czy jest to z jakichś względów karalne, w jakim stopniu karalne i jak często karalne :)
Sergiusz
25-01-2012, 02:25
To jest Park Narodowy. Mandat za przebywanie po zamknięciu to było chyba ze trzy tysie.
skalni mesti bezdyskusyjnie warto. w Teplickich chyba nie bylem, Adrszpaskie sa wypas.
co do nocowania w blednych skalkach - nie wiem, czy to jest prawnie dozwolone (to bodajze jest rezerwat przyrody). a jesli chodzi o zdjecia tam - jesli trafi Ci sie dobra pogoda (tzn. pochmurno) to tam i tak jest ciemno jak w nosie i trzeba ze statywu foty robic ( kotleciarze wala fleszem... ale oni i tak roznicy nie widza :D ). wiec za jedno Ci w sumie bedzie...
a jak trafisz na sloneczny dzien... to sie raz wdrapiesz na gore na ktoras skalke i zrobisz ogolny widoczek, a potem sie harcerkami zajmiesz... tyle sie da...
z miejsc do polecenia - zastanowilbym sie nad przejsciem przez Polanice i potem Piekielna i Piaskowcem. bardzo ladne widoczki na G. Bystrzyckie. z drugiej strony jest las i widoczek co najwyzej spod Muflona mozna robic. przyjemny, de facto.
rowniez konieczne Wrota Posny. swietnie sie schodzi tamtedy od Pasterki na Radkow (zolty, jesli mnie pamiec nie myli), a sama rzeczka i malownicza do poogladania, i przyjemna do focenia (o ile oczywiscie nie trafisz dramatu typu sloneczny dzien... :D )...
co do Sowek - IMHO warto wydluzyc i zejsc z Wielkiej Sowy na Przelecz Walimska a nawet dalej, rundke Walem Marcinkowej przez Glinno. swietne widoczki wieczorne na Gory Suche, a z Przeleczy i na Bielawe przy dobrej widocznosci mozna cos sfocic...
ech... chyba jednak przyjade do mojej chrzesnicy na urodziny. wychodzi mi w tym maju 4 dni wolnego, nawet jakbym sie mial autobusem przeturlac, to jeden dzien sie urwie na foty... a w Sowkach wieki nie bylem...
Sergiusz
25-01-2012, 02:28
Ktoś TE (http://www.google.pl/search?hl=pl&q=b%C5%82%C4%99dne+ska%C5%82y+zim%C4%85&um=1&tbm=isch) foty zrobić musiał :D
W maju jest tam jeszcze na tyle sporo śniegu, że buty nieźle mokną.
W Błędnych Skałach z plecakiem i statywem miałem czasem problem bo mi plecak zawadzał o powiedzmy sufit w szczelinach. Jak jest sporo ludzi to wisi ci ktoś na plecach i ze zdjęć też nici.
To jest Park Narodowy. Mandat za przebywanie po zamknięciu to było chyba ze trzy tysie.http://www.pngs.com.pl/p_tur2.html - Część szlaków z powodu oblodzenia - zamknięta. Konieczność nabycia biletu (i pewnie wtedy dowiem się co jest zamknięte a co nie). Ale z kolei jak byliśmy w Bieszczadach i dopiero przy zejściu ze szlaku poprosili nas o bilety i powiedzieliśmy, że przy wejściu budka była zamknięta, to nas puścili (z reguły szkodliwy turysta w japonkach nie zaczyna wędrówki o 3:30 w nocy), więc na mocy tego możnaby stwierdzić, że jak nieczynna kasa, to biletu nie trzeba ;)
skalni mesti bezdyskusyjnie warto. w Teplickich chyba nie bylem, Adrszpaskie sa wypas.
co do nocowania w blednych skalkach - nie wiem, czy to jest prawnie dozwolone (to bodajze jest rezerwat przyrody). a jesli chodzi o zdjecia tam - jesli trafi Ci sie dobra pogoda (tzn. pochmurno) to tam i tak jest ciemno jak w nosie i trzeba ze statywu foty robic ( kotleciarze wala fleszem... ale oni i tak roznicy nie widza :D ). wiec za jedno Ci w sumie bedzie...Nocowanie nie, spać pewnie nie zamierzam, jestem jeszcze młody, wyśpię się po śmierci ;) W regulaminie parków narodowych mówią o zakazie biwakowania, a ja nie zamierzam rozbijać namiotu ani palić ogniska, tylko raczej całą nockę błyskać skałkom po oczach na długich czasach :) I ewentualnie karimata + śpiwór, jak już na prawdę znuży.
a jak trafisz na sloneczny dzien... to sie raz wdrapiesz na gore na ktoras skalke i zrobisz ogolny widoczek, a potem sie harcerkami zajmiesz... tyle sie da...No właśnie jakoś tak mi się nie uśmiecha ten wyjazd pod kątem fotograficznym, bo owe obiekty raczej prezentują się lepiej w lecie, śnieg im teraz nie dodaje, szczegolnie taki jak jest obecnie (wnioskuję wyłącznie z pogody w Poznaniu, nie wiem jak jest tam, ale spodziewam się, że nie tak jak na Śnieżce, gdzie "nacieki lodowe" na łańcuchach powiększały ich przekrój dziesięciokrotnie... Także raczej nastawiam się na reporterkę + właśnie szukam chociaż jednej alternatywy krajobrazowo/architekturowej, coby nie wrócić z pustymi rękoma jeżeli chodzi o "ładne obrazki na tapetkę".
W maju jest tam jeszcze na tyle sporo śniegu, że buty nieźle mokną.W tym roku też?
Sergiusz
25-01-2012, 02:57
Tam może być tak, że jest czynne od godziny do godziny. Plener pod Szczelińcem organizował nie tak dawno Fatamorgana i jak zauważy ten wątek to może coś podpowie. Ile razy byłem tam w maju to było zimno natomiast jesienią pod koniec października chodziłem w krótkich portkach.
http://www.canon-board.info/search.php?searchid=5904646
To jest to? Chyba niee.
A dla mnie im zimniej tym lepiej, bo co mi po takim śniegu śniegu, że o, spadnie i gdzieśtam białawo, a drzewa i tak nieośnieżone. Szron chcę! :)
Sergiusz
25-01-2012, 03:23
A mi się marzy wybrać się zimą tam: https://plus.google.com/photos/100668747050157040726/albums/5337267235824696257?banner=pwa&gpsrc=pwrd1
Wpisujcie miasta!
http://englishrussia.com/2012/01/16/the-frozen-and-magnificent-city-of-krasnoyarsk/
Sergiusz
25-01-2012, 03:45
Gdzie ten Krasnojarsk?
Tam gdzie te Plitvice, tylko jeszcze trochę dalej :)
http://maps.google.pl/
Sergiusz
25-01-2012, 03:59
Odemnie to 5500km w jedną stronę. To z tydzień jazdy samochodem. Do Plitvic jeden dzień, byłem tam kiedyś ale w lato. Ale mnie tym Krasnojarskiem dałeś do myślenia
Kolej transsyberyjską mam wstępnie zaplanowaną na lato 2013, ale nie wiem czy jest sens się w to pakować. Na pewno nie samemu.
Sergiusz
25-01-2012, 04:43
W lato tam jest zima jak z linka?
Fatamorgana
25-01-2012, 05:45
Wy jesce nie śpita chopy?
Fatamorgana akurat wlazł i od razu zauważył wątek...:lol:
Jeszcze by nie...
Szczeliniec zaliczyłem o wszelkich możliwych porach roku- o tej piątej też.8-):mrgreen:;-)
Zimą, wczesną wiosną, czyli późną zimą też.
Na Błednych byłem makabrycznie dawno temu (1990r) ale za to nocą i bez latarki.8-):mrgreen: Niestety, zamiast bawić się w eksperymenty fotograficzne (wtedy??? czym??? Zenitem???) miałem trochę ważniejsze zajęcie- mianowicie wędrowałem z całym "dobytkiem włóczęgi", więc co rusz musiałem zdejmować plecak i go pchać przodem, żeby dalej przejść. I jeszcze po ciemku. Cud, że łba nie rozbiłem, ale ja widzę w nocy jak krewny sowy, także przeżyłem.
Dobra. Zimą budka biletowo- wejściowa jest na Szczelińcu nieczynna, ale wejść nikt nie zabroni, chyba że akurat przypląta się jakiś znudzony strażnik, choć jeszcze nigdy takiego tam nie spotkałem.
Wejście obok schroniska na teren rezerwatu nie jest zamykane na klucz czy kłódkę (przynajmniej w maju ub. roku nie było), także droga wolna.
Zimą nie ma szans na niszczenie przyrody, bo przyroda śpi i jest zasypana śniegiem, także nie dajmy się zbałamucić napisom lub nadgorliwym parkowym.
Nikt tez nie liczy wchodzących poza sezonem, nie ma kontroli czy wszyscy wrócili, bo powrót na dół i wyjście jest z innej strony, także jak wejdziesz, to hulaj dusza- nikt za Tobą nie poleci i nie zaalarmuje GOPR że zaginąłeś (gorzej jak rzeczywiście zaginiesz, ale idziesz na własne ryzyko, tylko pamiętaj, że telefon nie zadziała wśród tych skał...).
Jakbyś miał jednak te głupie szczęście i ktoś by się czepiał, gdzie tam łazisz i ktoś Ty, to użyj następującego wybiegu: Jestem tu stałym gościem, bywam u pani Rzeszotko "Pod Szczelińcem" i ona mi powiedziała, że zimą można wejść, ale na własne ryzyko." Na 99% zadziała (chyba że facio akurat wczoraj się z nią pokłócił...:lol:;-)).
To samo możesz spróbować na Błędnych, ale nie gwarantuję jak to tam teraz wygląda, bo dwa razy się przymierzałem i dwa razy mi zamknęli (jakoś wcześnie do domu chodzą), także nie wiem jak z wchodzeniem i wychodzeniem (czy są jakieś bramki).
Tylko mała prośba- nie przeginaj z tym powoływaniem się... jak coś nabroisz to podpadniesz na wieki.
I lepiej zabierzcie naprawdę ciepłe śpiwory. Tam jest kostnica zimą, bo ta wilgoć i chłód swoje robią, a słońce wielu miejsc nigdy nie widziało, także nie ma co ich wygrzać za dnia.
Generalnie to jest tak, że mamy tu pewien paradoks- na Szczelińcu jest buda zwana schroniskiem, są tam ludzie, ale nie ma takich regulacji i obostrzeń jak na Błędnych Skałach (regulowany wjazd aut na teren, krótsze godziny wejścia itd) na których poza budką pracowników w sezonie nie ma nic.
Wynika to z faktu, że Szczeliniec jest masowo odwiedzany, łatwiej dostępny i efektowniejszy a więc popularniejszy- zatem poluzowane jest podejście do ludzi.
Co do trudności... w wielu miejscach jest oblodzenie (nawet w maju czy kwietniu- w zasadzie co rok!), zmrożony i śliski śnieg- na przejściu przez najwęższe miejsca, gdzie jest naprawdę wąsko i trzeba się schylić. Ale nikt nie zagwarantuje, że to jest do przejścia po większych opadach śniegu. Jeżeli nie ma raków lub raczków pomocniczych, to powinniście mieć linę do asekurowania zejścia w stromiźnie (schodki które są wykute w najciaśniejszych miejscach, np. w zejściu do Piekiełka- będą albo oblodzone, albo zasypane, tak więc możecie ujechać niespodziewanie- a że wątpię abyście mieli tam kaski- to upadek może być bardzo nieprzyjemny albo nawet niebezpieczny.
Musicie bardzo uważać na to gdzie stąpacie, zwłaszcza, jak jesteście poza szlakiem! Tam jest wiele wykrotów, dziur, szczelin- one będą zasypane śniegiem, więc można fajnie wpaść....jeden sie raz zaklinował na amen.
Natomiast nie wiem jak jest zimą w Adrśpachu.
To tyle tak z głowy na gorąco.
Pozdr.
Góry Adrszpackie GORĄCO polecam! Choć ja również byłem tam tylko latem (bodajże 3 lata temu).
W Pasterce i na Szczelińcu bywam (bywałem) dość często. Szczeliniec w zimie zamknięty faktycznie nie jest, ale jak kolega wyżej napisał - przejść szlakiem w zimie to jakiś hardkor. Po większych opadach śniegu może być problem, żeby w ogóle wejść na Szczeliniec. Polecam też schronisko w Pasterce - wspaniali ludzie, świetna atmosfera, Schronisko na Szczelińcu o tej porze roku boryka się dość często z problemami natury technicznej (brak prądu, wody, ciepła), zatem bezpieczniej zarezerwować sobie nocleg w Pasterce (jeśli w ogóle planujecie nocować w tych okolicach).
Śniegu trochę tam jest: http://www.naszczelincu.pl/?pl_kamery,38.
Jeśli chodzi o aspekty prawne (co wolno, a czego nie lub za ile) - nie poratuję, bo się nie orientuję.
Pytania do was :
Czy warto tracić kuupę czasu na dojazd 3 środkami lokomocji i powrót dwoma, (trasa niebieska, dzień 3a) w celu odwiedzenia Skalnego miasta (czy to Teplice, czy to Adrspach, czy i to i to), czy nie jest to aż tak super, i Błędne Skały i Szczeliniec wystarczą.
W skalnych miastach (Teplice i Adsprach) byłem na weekend majowy 3 lata temu. Obydwa są cudne i naprawde warto odwiedzić!! ale wydaje mi się, że jak masz zamiar dostać się tam w tak skomplikowany spoosób to ciężko będzie się wyrobić w czasie. Wogóle idąc z aparatem na spokojnie to ciężko przejść oba w jeden dzień!
Ja nocowałem w Kodowie-Zdroju - tam jest kaplica czaszek (ale nie wolno robić zdjęć), skansen (mało atrakcyjny), park zdrojowy (na piwo w sam raz)
Nasze błędne skały też są fajne, choć w Czechach bardziej mi sie podobało!
Micles jako były mieszkaniec okolic, (były harcerz i turysta też ), w które uderzasz powiem, że masz baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo ambitne plany.
1. Przejście zimą Jagodna muflon??? Może i da się. Robiłem tą trasę parokrotnie latem i to wyczyn na cały, calutki dzień. Zimą wiadomo,że prędkość nie ta, kopy śniegu. Pomyśl, że to ok 30km w trasie zimą z ekwipunkiem. Myślę, że możecie nie dać rady. Co prawda robiłem tą trasę lepszą drogą przez lasówkę zieleniec topieliska i muflon, ale to w porach ciepłych i było ciężko. Zimą tego sobie nie wyobrażam.
2. Przejazdy łamane (łączone) do Adspachu? Średni pomysł w ziemie robi się szybko ciemno. Tam jest przepięknie. Najlepiej byłoby wg mnie zrobić nocleg w Czechach np w Teplice nad Metuji. Bombowe czeskie małe miasteczko. Czy tam można zwiedzać zimą. Podobno można, ale lepiej w googlach sprawdzić.
3. Proponowałbym nocelg na szczelińcu, ale to już wyżej napisano co i jak jest zimą.
4. Góry Stołowe to wyzwanie latem a co dopiero zimą.
5. A może by tak:
a). Zwiedzić w pierwszy dzień Kłodzko (zabytki, twierdza, trasa podziemna, rynek i Lądek (sanatorium wojciecha - cud miód).
b) Zadekować się w Lądku na noc. Dzień drugi zrobić dojazd do Stronia i Kletna, zwiedzanie jaskini niedźwiedziej- można tam zrobić parę cudnych zdjęć. Potem szlakiem przez Śnieżnik do Międzygórza.
c) Nocleg Międzygórze. Z Międzygórza autobus do Bystrzycy Kł. Krótki spacer, mury, baszty muzeum i potem na Spaloną do Schroniska pod Jagodną.
d) Nocleg Jagodna.
e) Autobus do Lasówki lub zieleńca i stamtąd do Dusznik. Zwiedzanie Dusznik (park, muzeum papieru).
f) Nocelg w Muflonie i dalej w kierunku na Strzeliniec/ Pasterkę (tam noclegi) lub do Czech (jak napisłem wyżej) i kierunek skalne miasto.
6. POWODZENIA!!!!!!!!
1. Przejście zimą Jagodna muflon??? Może i da się. Robiłem tą trasę parokrotnie latem i to wyczyn na cały, calutki dzień. Zimą wiadomo,że prędkość nie ta, kopy śniegu
I w bezśnieżna zimę,dzień jakby krótszy o parę godzin był IMHO. :)
Fatamorgana
25-01-2012, 17:16
No ja tego nie widzę (trasa do Jagodnej) bez pomocy nart czy skutera...
Nawet jak owe harcerki mają bardzo silną wolę, a wyjścia mogą być nawet o tej 6:00? :)
Fatamorgana
25-01-2012, 19:40
Wszystko zweryfikuje pogoda, tylko że Ty musisz pamiętać, że:
- plany to jedno a realia zastane na miejscu to drugie
- jeden element układanki wyleci= całość bierze w łeb
- nie mając własnego transportu musisz polegać na cudzym. A jak on nie przyjedzie?
- mając mało czasu i niewielkie pole manewru w sprawie przemieszczania się- masz niewielką możliwość szybkiej zmiany planów
- zawsze trzeba sobie stworzyć alternatywę na wypadek problemów na miejscu.
Sam silna wola to jeszcze nie wszystko. Na Twoim/Waszym miejscu skupiłbym się na jednej okolicy a nie fruwał gdzie się da, bo raz, ze będziecie zmęczeni a fotograf zarżnięty to fotograf niezbyt rześko myślący, a dwa- w waszym wypadku dużo przemieszczania się zajmie za dużo czasu.
A gonienie się z własnym cieniem i zegarkiem mija się z celem w takiej foto wycieczce. Zwłaszcza jak się chce zrobić tam coś ambitniejszego niż dokumentacja wycieczki.
MacGyver
25-01-2012, 19:42
Micles, posłuchaj kolegów. Ja tych szlaków, co prawda, za bardzo nie znam (bo to dla mnie trochę za nisko ;-) ) ale śnieg potrafi wydłużyć przejście nawet trzykrotnie. Sprawę ułatwiają. co nieco, rakiety ale to też nie to co latem. Nie zapominaj że te rejony nie są zimą zbyt popularne, szlaki będą nieprzetarte i może być ciężko.
Ponadt5o po ciemku łatwo się zgubić w lesie a oznaczenia są tak niezbyt dobre. Ryzyko że utkniecie w nocy gdzieś w górach jest raczej małe bo idąc w dół zawsze trafi się do jakiś zabudowań czy drogi ale to chyba nie o to chodzi.
Sergiusz
25-01-2012, 20:25
Ryzyko że utkniecie w nocy gdzieś w górach jest raczej małe bo idąc w dół zawsze trafi się do jakiś zabudowań czy drogi ale to chyba nie o to chodzi.
Święte słowa. Ja jako wytrawny turysta, znawca gór a słowackich w szczególności, oddaliłem się zbyt daleko od parkingu i zszedłem zdaje się nie z tej strony. Fakt były zabudowania, nawet asfaltowy trakt, po którym z buta, miałem do samochodu 22 kilometry. Całe szczęście, że miałem wygodne pantofle.
@Fatamorgana (odpowiadam po kolei na poruszane kwestie)
Z założenia ma to być obóz wędrowniczy, i taki raczej ma pozostać. Też obawiam się >15km tras zimą, ale w lato zrobiliśmy podobną ekipą dość pokaźny obchód po Bieszczadach, z czego jeden z pierwszych dni to Ustrzyki Dolne > Chrewt (~30km), którą to trasę zrobiliśmy w jakieś 7h (wyceniony jest na 6h), a szlak był w opłakanym stanie (połamane konary i krzaki, błoto po łydki, mokro, ślisko). Później jak się już dziołchy rozchodziły i nie marudziły że ciężko, to niektóre odcinki robiliśmy 2x szybciej niż wycena tabliczkowa. Także to nie jest taki wyjazd, gdzie tatuś bierze swoje dzieci i jadą samochodzikiem do pensjonatu i sobie dziennie pochodzą 2-3h bez bagaży.
Plany robimy tylko orientacyjnie, na Bieszczadach też nam się trochę poodmieniało i później żyliśmy "z dnia na dzień", kierując się sukcesywnie do miejsca powrotu, aczkolwiek w większości korzystając z wcześniej przygotowanych materiałów.
Na cudzym transporcie nie polegamy w ogóle, bo większość trasy jest z buta, a jak nie przyjedzie, to nic wielkiego się nie dzieje, bo przystanki zazwyczaj położone są w miasteczkach, gdzie zawsze idzie znaleźć jakieś spanko u gospodarza na strychu, tym bardziej jak proszą o to harcerki ;)
Chodzi głównie o to żeby się zmęczyć. Siedzieć w fotelu to można tu, na miejscu. Drużynie Wędrowniczej przyświeca cel, którym jest właśnie wędrówka.
Wycieczka nie jest foto, to obóz wędrowniczy, do którego dołączam jako pełnoletni opiekun, a że przy okazji będę miał sprzęt, ...
Jakby miało być totalnie ambitnie pod kątem fotograficznym, to jechałbym w dany punkt, zostawiał bagaże w schronisku najmniej odległym od danego miejsca w którym chcę fotografować, i męczył temat póki mi nie wyjdzie. Tutaj jest to głównie dołączenie reporterskie właśnie w celu dokumentacji (ale nadal ambitnej) (Nie wiem czy widziałeś : http://fotolesny.pl/repo/bieszczady/ - coś takiego, tylko że jeszcze trochę lepiej :)) + szukam jakichś minimalnych możliwości zrobienia kilku "ładnych obrazków", a same wschody w tak niskich górach raczej nie będą dla mnie satysfakcjonujące, dlatego też narodził się pomysł strobingu w formacjach skalnych.
@MacGyver - na pewno zwrócę uwagę drużynowej, że >15km wg kolegów z CB to za dużo, jak w pierwszy dzień gdzie mamy chyba 8,5km do zrobienia pójdzie nam nie za dobrze, to plan zmienimy, nic na siłę.
jacek_73
25-01-2012, 21:15
...
@MacGyver - na pewno zwrócę uwagę drużynowej, że >15km wg kolegów z CB to za dużo, jak w pierwszy dzień gdzie mamy chyba 8,5km do zrobienia pójdzie nam nie za dobrze, to plan zmienimy, nic na siłę.
Może zapisz się na forum górskie i tam pomęcz temat. CB to nie jest wyrocznia w sprawie chodzenia zimą po górach (choćby niskich i płaskich). Pewnie, znając Ciebie, będziesz dawał radę ale pamiętaj że zupełnie niedawno z Baraniej Góry (jakby pomyśleć też nie jakiejś wielgachnej) GOPRowcy ściągali 'zaprawionych w bojach' turystów.
Na forach górskich też różnie piszą, jedni że spoooko, nawet 3 razy w tą i z powrotem, a drudzy, że bez doświadczenia to i do Biedronki zimą nie wychodź, dlatego ograniczam się do własnego rozsądku, opinii o warunkach szlakowych zasłyszanych w schroniskach z których mamy zamiar bezpośrednio na te szlaki wyruszać, oraz oczywiście sprawności drużyny w poprzednich dniach.
jacek_73
25-01-2012, 21:32
Wierzę, rzecz jasna w Twój zdrowy rozsądek :cool: Ja się razu pewnego wybrałem zimą w góry. Niby niedaleko i niby po śladach. Ślady zamiast do schroniska zaprowadziły mnie na grzbiet, po czym ten po którego śladach szedłem założył narty i sobie zjechał w dół, a ja zostałem z 'pełno w portkach' (puchowych). Temperatura była coś ok -20st. a mi się zrobiło gorąco jak w lato...ehhh. Jednym słowem trzeba uważać :evil:
MacGyver
25-01-2012, 21:42
@MacGyver - na pewno zwrócę uwagę drużynowej, że >15km wg kolegów z CB to za dużo, jak w pierwszy dzień gdzie mamy chyba 8,5km do zrobienia pójdzie nam nie za dobrze, to plan zmienimy, nic na siłę.
Raz za dużo innym razem nie. Zleży na co trafisz. Aktualn9ie śniegu jest mało i nie powinno być problemu, jeśli napada go 70 cm, co jest możliwe to będzie dużo gorzej. Trzeba mieć po prostu plan B.
MacGyver
25-01-2012, 21:44
Niby niedaleko i niby po śladach. Ślady zamiast do schroniska zaprowadziły mnie na grzbiet, po czym ten po którego śladach szedłem założył narty i sobie zjechał w dół, a ja zostałem z 'pełno w portkach' (puchowych).
W Kotlinie Kłodzkiej im to raczej nie grozi, co najwyżej utknął gdzieś w lesie w śniegu po pachy :-)
jacek_73
25-01-2012, 21:49
W Kotlinie Kłodzkiej im to raczej nie grozi, co najwyżej utknął gdzieś w lesie w śniegu po pachy :-)
Zawsze jak słyszę, że ktoś pobłądził w górach i musiał przymusowo przenocować (w środku lasu, na przełęczy) a temperatura spadła do poniżej -20 stopni to mną trzęsie. Pewnie empatia to jest :cry:
MacGyver
25-01-2012, 22:00
Zawsze jak słyszę, że ktoś pobłądził w górach i musiał przymusowo przenocować (w środku lasu, na przełęczy)...
Tyle że w tym wypadku to pagórki, nie góry ;-)
Nie lekceważ, nie lekceważ :)
MacGyver
25-01-2012, 22:05
Nie no, Micles, nie róbmy sobie jaj :-)
No ja tam nie wiem, nie byłem to nie lekceważę :)
MacGyver
25-01-2012, 22:10
Zalesione pagórki (z wyłączeniem Masywu Śnieżnika). Ot i wszystko :-)
P.S. ... no chyba że wam się zachce na skałki włazić :-)
Na sekcję wspinaczkową od pół roku chodzę, ale jeszcze mi nie prędko do wspinu w skałkach. W wielkanoc jadę z ekipą łojantów głównie w celach foto/video, ale też trochę podpatrzę i dopiero na wiosnę coś będę działał w temacie.
Fatamorgana
25-01-2012, 22:19
Na forach górskich też różnie piszą, jedni że spoooko, nawet 3 razy w tą i z powrotem, a drudzy, że bez doświadczenia to i do Biedronki zimą nie wychodź, dlatego ograniczam się do własnego rozsądku, opinii o warunkach szlakowych zasłyszanych w schroniskach z których mamy zamiar bezpośrednio na te szlaki wyruszać, oraz oczywiście sprawności drużyny w poprzednich dniach.
Ja Ci piszę z pozycji starego wygi w górach- nie waham się tak powiedzieć, bo w górach spędziłem sporą część życia- zimą też (zaawansowana turystyka wysokogórska i wspinanie zimowe). Szczeliniec to tak szczerze mówiąc żaden problem techniczny, bo to jest spacer a nie wspinaczka, ale te 3-4 miejsca są na tyle ciasne, że po zasypaniu śniegiem i oblodzeniu może być w ogóle problem się tam przecisnąć. Latem jak nie ma śniegu w paru miejscach można obejść jak się umie wyszukać drogę, ale zimą bym nie łaził na boki jak pod nogami w każdej chwili może otworzyć się dziura. Pytanie jest i takie czy będziecie w stanie odszukać znaki czerwone malowane na skałach??? Bo o ile normalnie są widoczne, to pod śniegiem i o zmierzchu już nie... Szlak na tym skalnym labiryncie to inna sprawa niż szlak zasypany śniegiem w Tatrach.
Jak byłem młodszy też lubiłem się zmęczyć i sobie dać wycisk, ale potem przychodzi chłodna kalkulacja i jest więcej rozsądku niż hormonów, także opisane masz jak tam jest zimą a reszta należy do Ciebie.
Torowanie w śniegu zżera czas bardzo i osobiście uważam, ze jeśli nie idzie się na upragniony szczyt gdy trzeba trasę przetrzeć, to nie ma sensu się kopać w śniegu dla samego spaceru.
Pozdrawiam i powodzenia.
Chodzi o brak przyczepności, czy brak "prześwitu"? Raki i lina wchodzą w grę, kilof już nie za bardzo :)
MacGyver
25-01-2012, 23:19
Na sekcję wspinaczkową od pół roku chodzę, ale jeszcze mi nie prędko do wspinu w skałkach.
Chodzi o brak przyczepności, czy brak "prześwitu"? Raki i lina wchodzą w grę, kilof już nie za bardzo :)
Micles, mylisz pojęcia. Co innego wpsin co innego łażenie tam gdzie nie trzeba z ciężkim plecakiem :-)
Co do samego Szczelińca to zimą zdarzają się tam interwencje GOPR-u. Można się zaklinować, jest też gdzie spaść. No i przecieranie: tak jak napisał Fatamorgana to bardzo męcząca czynność. W grupie jest łatwiej, bo można zmieniać się miejscami (ktoś przeciera jakiś czas, potem idzie na koniec i tak w kółko) ale i tak potrafi to wyciągnąć wszystkie siły. I nie trzeba do tego gór, czasami wystarczy gęsty nizinny las :-)
Góry to góry.Trzeba ostrożnie.Na Szczelińcu niegdyś po wejściu na górę zginąłbym porażony prądem.Zobaczyłem przewód siłowy parę cm od czoła.Lało równo.
Przewód to jedna z faz zasilająca rodzaj kolejki linowej do transportu zaopatrzenia.
Pracując w Elektrownii pojechałem na urlop w góry.Dalej od prądu..:twisted:
Piszę to żeby pokazać jak bardzo jest trudno przewidzieć zagrożenie.
Opady,wczesne ciemności,śnieg,mróz to przeciwwskazania do grupowej turystyki górskiej zimą..
Micles, mylisz pojęcia. Co innego wpsin co innego łażenie tam gdzie nie trzeba z ciężkim plecakiem :-)Już nie mylę, wiem co to trekking a co to wspin :) Pytałem po prostu co ma
te 3-4 miejsca są na tyle ciasne, że po zasypaniu śniegiem i oblodzeniu może być w ogóle problem się tam przecisnąć. do utrudnień, w sensie jakiego rodzaju utrudnienie to jest - czy nasypie tam tyle śniegu, że próba przejścia będzie bezcelowa, czy oblodzi na tyle, że zdjęcie plecaków i raki nie pomogą (?!).
Opady,wczesne ciemności,śnieg,mróz to przeciwwskazania do grupowej turystyki górskiej zimą..Dobrze tato, zostaję w domu :)
MacGyver
26-01-2012, 00:06
Pytałem po prostu co ma do utrudnień, w sensie jakiego rodzaju utrudnienie to jest - czy nasypie tam tyle śniegu, że próba przejścia będzie bezcelowa, czy oblodzi na tyle, że zdjęcie plecaków i raki nie pomogą (?!).
Pierwsze jest prawdopodobne, ale zima łagodna więc może być zupełnie inaczej. Co do raków to trochę nie ten kaliber, lina tym bardziej :-)
Dobrze tato, zostaję w domu
E nie ..cofam wszystko.Idż.......studenci na jachtach czy w górach to moje najlepsze opowieści z życia wzięte.Było tego synu.:lol::lol:
Będzie czas i okazja to może coś więcej Ci opowiem :) Albo i Ty po powrocie opowiesz.
Pierwsze jest prawdopodobne, ale zima łagodna więc może być zupełnie inaczej. Też się tego obawiam.
Co do raków to trochę nie ten kaliberTo znaczy? Pamiętam jak byłem w Karkonoszach i jak głupi na każdą eskapadę zabierałem raki i non stop się nie przydawały, a jak wpadłem na pomysł włażenia na Śnieżkę, to oczywiście nie wziąłem, i tam by się przydały, i to bardzo :D Niektórym nie starczyło inteligencji, żeby wpaść na to, że jak jest oblodzona ścieżka, to lepiej iść 20cm obok niej (w stronę "w górę stoku") i mijałem dwóch Czechów/Słowaków - a raczej oni mijali mnie - jeden na oko 15 lat, najpierw szybko szedł, później zaczął biec, wywalił się, bah na tyłek i nabrał na tyle dużej prędkości, że nie udało mu się złapać łańcucha/słupka i wyleciał poza szlak. Drugi - na oko 18 - chcąc go ratować - podobnie. Już ściągałem plecak i wyruszałem na ratunek, ale jakoś się pozbierali.
lina tym bardziej :-)Nie mówię o 50m wspinaczkowej, tylko 10m "takiej co to w razie co człowieka utrzyma, ale nie służy do tego", coby móc zrobić jakąś prowizoryczną poręczówkę, albo spuścić/wciągnąć takim to oblodzonym szlakiem plecaki. W Tatrach przydała mi się do zapewnienia komfortu psychicznego podczas rozstawiania statywu na bardzo pochyłym terenie - bez niej piąteczka miałaby co najmniej jedną szansę znalezienia się ~200m+ niżej w dość krótkim czasie.
E nie ..cofam wszystko.Idż.......studenci na jachtach czy w górach to moje najlepsze opowieści z życia wzięte.Było tego synu.:lol::lol:
Będzie czas i okazja to może coś więcej Ci opowiem :) Albo i Ty po powrocie opowiesz.He he, przez tego posta będziesz miał mnie na sumieniu ^^
MacGyver
26-01-2012, 01:59
Oj micleses, micles, za dużo teorii za mało praktyki :-)
Fatamorgana
26-01-2012, 02:10
JPytałem po prostu co ma do utrudnień, w sensie jakiego rodzaju utrudnienie to jest - czy nasypie tam tyle śniegu, że próba przejścia będzie bezcelowa, czy oblodzi na tyle, że zdjęcie plecaków i raki nie pomogą (?!).
Jeden z moich znajomych musiał opuszczać się na linie po stromym zejściu do Piekiełka. Pod nogami ślizgawka totalna a nie miał raków, łańcuch cały pod lodem- tam w dwóch czy trzech miejscach śnieg nie napada bo skały tworzą dach, ale woda ścieka non stop, potem zamarza, więc jest szklanka, a jak zamieć śnieżna przyjdzie, to na wejściu do takiego przesmyku/korytarza zasypie ten lód lub część przejścia.
Stanu tych przejść się nie kontroluje i dopiero jak tam przyjdziesz to się dowiesz jak jest.
A propos chodzenia- nie radzę schodzić ze szlaku w gąszczu wyższych skał (ponownie pada pytanie jak go dostrzec pod śniegiem? pomogą stalowe barierki w trudniejszych miejscach), gdyż czasami tuż obok, równolegle bywa tak:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img813.imageshack.us/img813/7602/dsc06553a.jpg)
A propos śniegu w maju...Piekiełko.
2.05.2010
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img851.imageshack.us/img851/944/dsc06653a.jpg)
Przez ten przesmyk też trzeba przejść po lodzie i śniegu (częściowo).
Stromo.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img850.imageshack.us/img850/6918/dsc06681a.jpg)
No i jak wysoko sięga nawiany śnieg aż do maja to widać tutaj:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img705.imageshack.us/img705/2131/dsc06722a.jpg)
Teraz sobie wyobraź, ze jest go 2 razy więcej.
Pozdr.
MacGyver
30-01-2012, 09:21
W okolicach Kłodzka śniegu tyle co kot napłakał (obrazowo: na wybronowanych polach spod śniegu wystają grudki ziemi, tak go mało :-) ). Wyżej jest już całkiem przyjemnie, w Międzygórzu dla przykładu zima na całego, ok 60 - 70 cm. Na Hali pod Śnieżnikiem zaspy sięgają 3 metrów, wyżej, nad granica lasu, jest ok 0,5-1,5 metra, ale tam nigdy nie ma grubszej pokrywy bo przez całą zimę, na okrągło, bardzo mocno wieje.
Na kolejne opady, póki temperatury są tak niskie, nie ma raczej co liczyć.
doradzia
30-01-2012, 10:54
ja byłem chyba w czerwcu i snieg też widziałem ; D
zrobiłem w jeden dzień adsprach i teplice , a w drugi błędne skały i szczeliniec , warto było ;) widoki rewelacja, tylko na szczelińcu pogoda niestety nie dopisała i widoczność bardzo mała była ; )
W okolicach schorniska pod Jagodną tak na oko ok 1 śniegu (jest pięknie). W samym Kłodzku, Bystrzycy Kł., Polanicy śniegu jak na lekarstwo, ale już zdjęcia z kamerek z Dusznik pokazują, że tam tak nie jest. Mogę wieczorkiem wrzucić coś z Jagodnej.
Doradzia, jak byłem duuuuuużo mniejszy/ młodszy niż dzisiaj to pamiętam jak co roku po pochodzie 1-wszo majowym ludziska cisnęłi na narty do schroniska pod Śnieżnikiem (był tam kiedyś mini wyciąg), a na pochodzie chodziliśmy w lekkich ciuszkach.
MacGyver
30-01-2012, 11:46
Sensowna pokrywa śnieżna zaczyna się aktualnie na wysokości, około 500 - 550 m.n.p.m. Można zatem wnioskować że na rzeczonym wcześniej Szczelnińcu jego ilość będzie już dość spora (wierzchołek ma 919 m.n.p.m. i wznosi się około 260 m nad otaczającą go okolicę).
P.S. Jeśli sprawdza się prognozy to śniegu przez najbliższe 2 tygodnie specjalnie nie przebędzie. Padać ma tylko w najbliższą niedzielę, ale biorąc pod uwagę że temperatura wynosić będzie wówczas grubo poniżej -5 to nie będzie on raczej zbyt obfity.
Mogę wieczorkiem wrzucić coś z Jagodnej.Chętnie poproszę, żeby sobie w ogóle wyobrazić, co tam nas może zastać. + jakiekolwiek informacje o warunkach na szlakach, przykładowe czasy przejść - wszystko, co pozwoli mi zkonfrontować rzeczywistość z w/w planem ;)
1. Schronisko Jagodna
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img210.imageshack.us/img210/4606/img8108800.jpg)
2. Widok ze schroniska na wieś Spalona. Im bardziej w dół tym bliżej Bystrzycy Kłodzkiej
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img708.imageshack.us/img708/3954/img8112800.jpg)
3. Widok od schroniska na drogę w kierunku Lasówki (i Czech).
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img826.imageshack.us/img826/954/img8165800.jpg)
Jakieś trasy przejść szlakami mogę poszukać na mapach.
pozdrawiam
rekin lord
31-01-2012, 01:42
byłem w czwartek na szczelińcu, najgorzej chyba wejść bo schodów praktycznie nie widać - jedna ślizgawka, z góry za to można smiało zjechać ;). u góry trasy w miare wydeptane, nie wiem czy wszystkie bo długo nie byłem. http://imageshack.us/g/201/22608254.jpg/
pozdrawiam.
MacGyver
01-02-2012, 22:26
Okolice Międzygórza (nieco powyżej) wyglądają tak:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img846.imageshack.us/img846/3016/43370573.jpg)
a Hala pod Śnieżnikiem w ten sposób
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img848.imageshack.us/img848/742/hps2.jpg)
Nowe info :
dzwoniłam do muflona, miejsca będę, kobieta mówiła, że trasa jest dobrze oznaczona, w tej chwili mają 1m śniegu, -16 stopni w ciągu dnia..powiedziała, że generalnie trasa jest ok (ok 7 godz) ale jeśli będzie -16 to odradza, i też ze względu na to, że to mało uczęszczany szlak - nieprzetarty. Jej się wydaje, że na 20 lutego powinno się trochę ocieplić i powinniśmy dać radę - ale też przestrzegła, że po drodze nie ma gdzie się zatrzymać
micles, wcześniej napisałeś:
"Wycieczka nie jest foto, to obóz wędrowniczy, do którego dołączam jako pełnoletni opiekun, a że przy okazji będę miał sprzęt, ..."
Wszyscy skupiamy się tu na Tobie a nie myślimy o tych niepełnoletnich
oby do tego 20 było naprawdę lepiej, bo mrozy mają spuścić z tonu ale może przyjść opad śniegu i może być lipa.
Jako opiekun niepełnoletnich pomyśl przede wszystkim o czyimś bezpieczeństwie. Można zrobić krótsze fajniejsze trasy, zwiedzić, Radków , Pasterkę, Skalne Grzyby, wybrać się do sanktuarium w Wambierzycach, a nie pchać się tam gdzie może być niewesoło. Ty dasz radę a komuś może stać się krzywda.
MacGyver
02-02-2012, 12:15
Przy temperaturze -16 czy -20 fajnie jest dopóki idziesz. Gdy przyjdzie zmęczenie i staniesz to po 5 minutach zaczyna się robić zimno, później przychodzi znużenie, przechodzące w senność, a potem....
W drugiej połowie lutego ma się ocieplić, ale to, zapewne, zaowocuje obfitym opadem śniegu, jak napisał darecky. 6 czy 7 godzin brodzenia w śniegu po pas to nie jest zajęcie dla okazjonalnych turystów. Alternatywna trasa, czerwonym szlakiem do Zieleńca apotem w dół do Dusznik i w bok do schroniska wiąże się z koniecznością dreptanie, przez większość trasy, po asfaltowej drodze i uciekania w zaspy przed przejeżdżającymi samochodami.
Jako opiekun niepełnoletnich pomyśl przede wszystkim o czyimś bezpieczeństwie. Można zrobić krótsze fajniejsze trasy, zwiedzić, Radków , Pasterkę, Skalne Grzyby, wybrać się do sanktuarium w Wambierzycach, a nie pchać się tam gdzie może być niewesoło. Ty dasz radę a komuś może stać się krzywda.Moje "opiekuństwo" polega na tym, że w razie ktoś już nie będzie mógł wydolić, przejmę jego bagaż, w razie ktoś sobie złamie nogę, to pomogę nieść itp :) Stanowię pewnie jakiśtam ułamek decyzyjny, który może sugerować pewne rozwiązania, ale na pewno głównym zarządzającym obozem jest jego organizatorka.
MacGyver
02-02-2012, 14:22
Zawsze możecie osiąść w jednym schronisku i zrobić kilkudniową imprezę ;-)
Mijacie się z powołaniem :)
MacGyver
02-02-2012, 14:25
Że niby co?
Harcerski (nie imprezują aż tak :D)
obóz
wędrowny (przemieszczanie się to jedna z głównych atrakcji wyjazdu)
MacGyver
02-02-2012, 14:34
Harcerski (nie imprezują aż tak :D)
Heh, gdybyś napisał że nie imprezują wcale to i tak bym Ci nie uwierzył ;-)
obóz wędrowny (przemieszczanie się to jedna z głównych atrakcji wyjazdu)
Oj tam, oj tam, czepiasz się szczegółów :-D
Heh, gdybyś napisał że nie imprezują wcale to i tak bym Ci nie uwierzył ;-)Mam nadzieję, że na tym wyjeździe moje Dziękuję, nie pląsam (http://natropie.zhp.pl/index.php/dziekuje-nie-plasam/) nie będzie już tak często podważane :)
micles, 7 godzin i dwa ciężkie plecaki to nie teges w zimie. Zrób krótsze trasy a jest tam co zwiedzać przez cały dzień. Jak zrobisz różne 3-4 punkty noclegowe krótsze trasy, tak na 4-5 h, z punktami żywieniowo - herbatkowymi po drodze i będzie gites. Trasę możesz zrobić na pozór prostą, a dostarczy młodym nie lada atrakcji.
Co do różnych nieplanowanych akcji to bardziej miałem na myśli puszczenie młodych w kopiaste i oblodzone trasy po szczelińcu. Sam bym się wybrał, ale mojego młodego czy innych młodocianych chyba bym nie wziął na górę. Wpadnie gdzieś z nogą, pośliźnie się i spadnie potłucze i pretensje do całego świata, czyli opiekunów. Tu musisz szczególnie uważać. Tragedia w tatrach była. Tu nie chciałbym usłyszeć, że ktoś z wycieczki zaglądał przez barierkę na szczelińcu i pośliznął się w dół i poleciał. O tobie powiedzą, że "głupi" pchał się i ma co chciał, a w przypadku młodych to będą szukać winnych i skończy się na opiekunach, że bez wyobraźni i na końcu z ........
Nikt nie pisał że będę ich tam ciągał :) Tylko ja z tej ekipy jestem "głupi" :)
MacGyver
02-02-2012, 15:37
Jak sam będziesz chciał to możesz próbować, zawsze możesz zawrócić. "Zdobycie" Szczelińca zimą to nie jest jakiś wiekopomny wyczyn, tyle że czasami, w określonych warunkach, podejmowanie takiej próby jest dalece nierozsądne.
Jak w marcu będzie u mnie :
General Information
Ostatnio Aktywny: 17-02-2012 21:40
to wiedzcie, że coś się dzieje.
MacGyver
02-02-2012, 15:43
Jeśli to co napisałeś przed chwilą uważasz za dowcipne to znaczy że dużo Ci jeszcze brakuje żeby dorosnąć :roll:
Postaram się nie zginąć, ok?
MacGyver
02-02-2012, 15:51
Byłem bezpośrednim świadkiem śmierci w górach (czego Tobie nie życzę), wydarzyła się kilka metrów ode mnie i naprawdę nie śmieszy mnie to co piszesz.
Nie chodzi o wypisywanie katastroficznych wizji w których wyjście zimą ze schroniska oznacza rychły i nieuchronny koniec. Wszystko. jest dla ludzi. Wież mi jednak, nawet w Kotlinie Kłodzkiej turyści robili sobie krzywdę, a zimą to już zwłaszcza. I jak dla mnie nie ma w tym nic zabawnego.
Dla mnie też nie. Po prostu uważam, że już w sobie wykształciłem podstawowy stopień odpowiedzialności, umiejętności oceny sytuacji i przewidzenia skutków podjętych decyzji i skutecznie ograniczę od góry zakres losowości dotyczącej nieszczęśliwego wypadku z moim udziałem.
Fatamorgana
03-02-2012, 00:40
To dobrze, ale idąc za opiniami MacGyvera przypomnę Ci, że w ciągu ostatniego roku zginęło w górach kilku doświadczonych ratowników TOPR. I to mimo tego, że znali teren, mieli umiejętności i wiedzę....
Ze mną kiedyś na Lodowy Szczyt w Tatrach wyruszył chłopak, który miał mnie tam prowadzić, bo ja szedłem pierwszy raz a on już trzeci. Był pewien, że zna drogę, da radę i jeszcze zrobi rundkę granią- pikuś i tyle.
Oddzielił się od nas (szedłem z dziewczyną), wyrwał przodem i.... to był ostatni raz kiedyśmy go widzieli żywego.
Spadł bo gdzieś popełnił błąd. Spadł w momencie gdy byliśmy gdzieś niedaleko, ale nie było nic słychać.
O odpowiedzialności za swoje decyzje i decyzje współtowarzyszy można by wiele mówić.
Ja tylko pamiętam, że nie sądziłem, że to właśnie jemu (poznaliśmy się dzień wcześniej w schronisku i uzgodniliśmy wspólne wyjście) może się coś stać...
Potem jego ojciec miał do nas (!?) pretensje, że to "myśmy jego zostawili"...i dlaczego (był ode mnie kilka lat młodszy). Było to w ogóle niezbyt przyjemne, gdy jadąc na wakacje ze zdumieniem przeczytałem w gazecie o jego śmierci i o tym, ze jesteśmy poszukiwani przez ojca w celu złożenia wyjaśnień w prowadzonym śledztwie...
Stopień podstawowy bywa zawodny, skoro któryś tam dalszy w przypadku ratowników też nie wystarczał....
Ostrzeżeń nigdy za wiele.
Góry są piękne zimą, ale bywają niebezpieczne i zwykły, głupi przypadek może nam skomplikować życie.
Czynnika stałego nie zredukuje nawet i kozica. Na codzień robię bardziej ryzykowne rzeczy.
Kolekcjoner
03-02-2012, 01:23
Stanowię pewnie jakiśtam ułamek decyzyjny, który może sugerować pewne rozwiązania, ale na pewno głównym zarządzającym obozem jest jego organizatorka.
To budzi optymizm :cool:.
Dla mnie też nie. Po prostu uważam, że już w sobie wykształciłem podstawowy stopień odpowiedzialności, umiejętności oceny sytuacji i przewidzenia skutków podjętych decyzji i skutecznie ograniczę od góry zakres losowości dotyczącej nieszczęśliwego wypadku z moim udziałem.
To nie :-(.
Już sam fakt że to napisałeś świadczy o tym, że nie masz pojęcia o czym mowa i lepiej nie narażaj nikogo na swoją "opiekę". Znałem kilku takich co snuli równie buńczuczne zapewnienia - no właśnie znałem :roll:.
W górach nie ma pewniaków - w szczególności zimą.
Czyli co, powracamy do początku - nie wychodzić z domu.
jellyeater
03-02-2012, 09:09
Czyli co, powracamy do początku - nie wychodzić z domu.
W taką temperaturę jak teraz? Niezbyt to mądre... Ale ja jestem asekurantem i na dodatek lubię swój nos, a swoje palce wręcz uwielbiam. :P
MacGyver
03-02-2012, 10:45
Można i przy takich temperaturach, ale to wymaga odpowiedniego planu, ubioru i nieco samozaparcia. Mam na myśli, oczywiście, niższe góry, bo nawet w Tatrach powyżej schronisk, to już zabawa wymagająca przygotowania i doświadczenia.
Ważne jest też aby mieć się, po drodze, gdzie ogrzać lub tak zaplanować trasę by nie trzeba było robić postojów dłuższych niż 5 - 10 minut.
Samozaparcie jest :
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://cerber.cs.put.poznan.pl/~inf94336/cb/karkonosze_2010_seria2/09.jpg)
:mrgreen:
Fatamorgana
03-02-2012, 12:01
Ok, oby go nikomu nie zabrakło, oby nikt źle się nie poczuł, nie osłabł itp.
Dajcie se czadu, zmęczcie się tak jak lubicie i potem jak już cało wrócicie- opowiedzcie o swej przygodzie.
Powodzenia i rozwagi na każdym kroku życzę!
Update trasy :
http://fotolesny.pl/pc13/mapa_new_3000px.jpg
(najdłuższa trasa : Pod Muflonem - Pasterka, po drodze są 2 wiochy - Łężyce i Karłów, także nie zginiemy).
P.S. Nie czytać zapisków typowo "wewnętrznych", nie chciało mi się robić osobnej wersji dla CB :)
Fatamorgana
07-02-2012, 00:40
Droga przez Łężyce z reguły jest przejezdna, bo traktorem odśnieżają, wyżej bywa różnie, ale skoro kiedyś tam dałem radę maluchem w świeżo spadłym śniegu, to i wy dacie radę.
W Łężycach było szkolne schronisko PTSM.
Bardzo widokowy jest odcinek na stokach gór, gdy wyjedzie się ponad dolinkę z Łężyc.
MacGyver
07-02-2012, 16:59
Byłem w niedzielę w Głuszycy Górnej (rejon Gór Sowich). Zima na całego, ilość śniegu jest więcej niż przyzwoita, miejscami można było wpaść po kolana. Tylko te temperatury, miejscowo było nawet -21 :mrgreen:
miejscami można było wpaść po kolana= dużo? 2 lata temu w Karkonoszach wpadaliśmy po pas jak pod nami jakaś choinka się znalazła :)
MacGyver
07-02-2012, 23:45
= dużo? 2 lata temu w Karkonoszach wpadaliśmy po pas jak pod nami jakaś choinka się znalazła :)
Raczej kosodrzewina :-)
W Karkonoszach to ja się kiedyś zapadłem po pachy (a wzrostu jestem raczej ponadprzeciętnego) i to w miejscu gdzie pod spodem była brukowana droga.
Tyle ze to nie Karkonosze i pokrywa śnieżna rzadko przekracza 60 - 70 cm. Z resztą nie w głębokości a w konsystencji jest rzecz. Po 2 m uleżałego, zmrożonego i przewianego śniegu idzie się niemal jak po chodniku, po 40 cm świeżego puchu już niekoniecznie.
Raczej kosodrzewina :-)Też igły ;)
Po 2 m uleżałego, zmrożonego i przewianego śniegu idzie się niemal jak po chodniku, po 40 cm świeżego puchu już niekoniecznie.Mile wspominam śnieg z trzema warstwami lodu - jak już zapadało się w pierwszą, to trzeba było starać się zminimalizować ciśnienie wywierane na kolejne, żeby nie polecieć głębiej :D
MacGyver
07-02-2012, 23:57
Nie przejmuj się, akurat przed Waszym wyjazdem zapowiadane jest kilkudniowe ocieplenie i można się spodziewać że w tym czasie dosypie aż miło. Jeszcze będziesz maił serdecznie dosyć białego puchu ;-)
Tym fajniej dla mnie, będzie można zrobić ciekawszy reportaż z wędrówki :) Niech walczą! :D
MacGyver
08-02-2012, 00:03
Tym fajniej dla mnie, będzie można zrobić ciekawszy reportaż z wędrówki :) Niech walczą! :D
Albo nie zrobić żadnego, bo po pierwszym dniu koncepcja wędrowania pójdzie w diabły :-) Między innymi dlatego unikam Kotliny Kłodzkiej zimą - dużo łażenia przez ciemny las w śniegu po kolana, jak dla mnie mało porywające zajęcie. Ale wiesz, zawsze można zwiedzić twierdze w Kłodzku i Jaskinię Niedźwiedzią w Kletnie :-D Można tez się podelektować przepyszną woda w rozlicznych okolicznych uzdrowiskach :mrgreen:
Tooo ja chyba jednak wezmę tego laptopa ^^
MacGyver
08-02-2012, 00:13
Nie licz na darmowe wifi w tej okolicy. Na HSDPA via GSM tez raczej nie :-D
Trochę roboty by się na nim znalazło, nawet bez monitora z rozsądnymi kolorami :)
Nie licz na darmowe wifi w tej okolicy. Na HSDPA via GSM tez raczej nie :-D
Pracoholicy:
W jadalni dostępny jest gratis internet Wi-fi.
:mrgreen:
MacGyver
10-02-2012, 13:43
O proszę, jak to się wszystko szybko zmienia. Zawsze lubiłem tę okolicę za to że komórka najczęsciej nie miała zasięgu a tu takie nowość :mrgreen:
P.S. Jak ostatni raz byłem w Pasterce (późna jesień 2006) to schronisko wyglądało jak by czas zatrzymał się tam 20 lat wcześniej i jedynie Pepsi oraz Snickers przypominały który jest rok.
O proszę, jak to się wszystko szybko zmienia. Zawsze lubiłem tę okolicę za to że komórka najczęsciej nie miała zasięgu a tu takie nowość :mrgreen:O co to to nie :
Zasięg sieci komórkowych bardzo rzadki, jeżeli w ogóle jest to tylko roaming. Pasterka została nawet wymieniona w portalu onet.pl jako jedno z 18 miejsc w Polsce, w ktorych szef się do Ciebie nie dodzwoni:mrgreen:x2
MacGyver
10-02-2012, 14:09
Może i nie zadzwoni ale maila wyśle i nie będzie tłumaczenia że nie było jak odebrać :-)
Fatamorgana
11-02-2012, 01:42
W Pasterce sporo się zmieniło.
Kiedyś schronisko było w lichym stanie. Teraz już odnowione, zadbane. Imprezy zbiorowe się nawet odbywają (w ub. roku było Spotkanie ludzi Gór i Alpinizmu).
:D Będzie zabawnie! :
29 minut(y) temu
o kurcze prawie 2 metry śniegu tam są... - szlaki mało uczęszczane - więc czasem lepiej chodzić drogą, nocleg w Szczelińcu mi wybito z głowy
ciągle dzwonie do Karłowa do różnych miejsc, nikt nie odbiera!
MacGyver
13-02-2012, 13:37
Całkiem możliwe, wczoraj w Karkonoszach (i okolicy) też był dużo więcej śniegu niż 3 tygodnie temu. Całe szczęście były mocno przewiany i zmrożony więc trzymał.
W lasach Kotliny Kłodzkiej spodziewał bym się jednak kopnego puchu.
Co do poruszania się drogami to w tym rejonie jest to średnia przyjemność - wąsko, kręto a zimą wysokie zaspy po obu stronach jezdni.
Fatamorgana
14-02-2012, 14:18
:D Będzie zabawnie! :
o kurcze prawie 2 metry śniegu tam są... - szlaki mało uczęszczane - więc czasem lepiej chodzić drogą, nocleg w Szczelińcu mi wybito z głowy
ciągle dzwonie do Karłowa do różnych miejsc, nikt nie odbiera!
Jak i wam się nocleg na Szczelińcu z głowy wybije to zawsze możecie spróbować na dole z marszu do pani Rzeszotko (o której już wspominałem).
http://szczeliniec.prv.pl/
A pod samym masywem Szczelińca, na prawo od budek i straganów jest miły i spokojny "Domek w Lesie" - u pani Krysi Roziel też znajdziecie fajne lokum i ciepło (to ostatni dom).
Pozdr.
http://szczeliniec.prv.pl/Nie działa :/
MacGyver
14-02-2012, 14:44
Jak nie działa jak działa?
Fatamorgana
14-02-2012, 14:56
Działa działa...zawsze sprawdzam swoje linki.
Jak już tam wdepniecie, to nie zapomnijcie pozdrowić gospodarzy od wesołej ekipy plenerowej spod znaku SONY (odbywał się tam plener klubowy w 2008r.).
Proponuję na kopny śnieg biegówki. Przywieźć ze sobą lub wypożyczyć na miejscu. Niezły ubaw i frajda . :)) W schronisku na Spalonej jest wypożyczalnia a na pobliskiej polanie i w lasach piękne trasy. Poza tym szybciej można się przemieszczać i więcej km zrobić w dzień. Znam amatorów co śmigali po Międzygórzu, Śnieżniku i takich tam trasach pierwszy raz w życiu na biegówkach. I dali radę !
Jak wchodziłem w momencie pisania posta, to wyskoczyło Republika bla bla bla, teraz faktycznie działa.
Dzięki za kolejną pomoc i pomysły :)
Biegówki mamy zaplanowane na sam koniec.
Nie zginąłem. Śniegu po kolana, czasami i po pas, ale przyjemnie się przecierało :) Warunki pogodowe też takie "na styk" - załapaliśmy się na ostatnie 3 dni kiedy to śnieg zalegał jeszcze na drzewach, a w ostatnich dwóch dniach przyszła odwilż i pociekło dość srogo.
Wielka Sowa, 4 nad ranem :
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fotolesny.pl/cb/stolowe_sowie/ja/01.jpg)
Ostateczny program obozu :
http://fotolesny.pl/storage/stolowe_mapa_final.jpg
(mapa tak jak poprzednie - nie uwzględnia dokładnych dróg pomiędzy zaznaczonymi i opisanymi punktami - zaznaczone ścieżki są tylko orientacyjnie)
MacGyver
27-02-2012, 16:14
O proszę, co znaczy świeże spojrzenia :-) W mojej świadomości "lokalesa" Wielka Sowa funkcjonuje jako miejsce tak banalne i nieużyteczne fotograficznie że od ponad pięciu lat tam nie wchodziłem, nie mówiąc już o tym aby robić to w nocy :-)
P.S. Żeby nie było zbyt słodko i różowo: skopałeś kadrowanie micles :twisted: :-P
P.S. Żeby nie było zbyt słodko i różowo: skopałeś kadrowanie micles :twisted: :-PAle to tylko słit focia na fejsa :)
Wyjazd zaliczam do bardzo nieudanych fotograficznie, także szału nie będzie.
Ale to tylko słit focia na fejsa :)Chyba pomyliłeś zakładki w przeglądarce :D
MacGyver
28-02-2012, 15:01
Ale to tylko słit focia na fejsa :)
To po diabla targałeś lustro, słoiki i statyw? Telefonem trzeba było zrobić :-P
Pierwsze gnioty na sam wstęp. (http://www.canon-board.info/showthread.php?p=1050149#post1050149) Z reportażem czekam aż mi się uleży, bo standardowo mam 3x za dużo zdjęć wybranych :D
jellyeater
28-02-2012, 15:47
Mi to zdjęcie się podoba. Mimo iż takie centralne i w ogóle. Ale klimat niesamowity.
Jako że pasuje i tu i TAM (http://www.canon-board.info/showthread.php?p=1050198#post1050198), wklejam w obu wątkach (nie linkuję jednego do drugiego, bo czasami przy przenosinach content znajdujący się pod linkami lubi ginąć, więc wolę statycznie)
Góry Stołowe (wędrowny) i Sowie (stacjonarny)
Program wycieczki (trasy rzeczywiste odbiegały od tych zaznaczonych na mapie) (http://fotolesny.pl/storage/stolowe_mapa_final.jpg)
W skrócie :
Trzy przejścia 4-6h z całym bagażem
Jedna półdniowa wycieczka bez bagaży (powinny być 3, ale drużynowa była podatna na marudzenie członkiń drużyny :D)
Kilka 2-3godzinnych spacerów
Dwa wypady nocne (Szczeliniec, Wielka Sowa)
Sprzęt foto :
5d2, Samyang 14, Sigma 20 1.8, C35L, C70-200 2.8
580exII
Velbon DV-6000
C300V jako wieszak na szkło
2x Lowepro Lens Case 13x32 na pasie biodrowym od 85L plecaka turystycznego, a jak wycieczki stacjonarne, to przerzucane na pas biodrowy wyciągnięty z CompuTrekkera Plus AW, a na plecy mały cieniutki plecaczek z kurtką, termosem, jedzeniem itp.
Do tego 5x16gb, 3xLP-E6 + ładowarka, 2x4xEneloopy, Yongnuo, zapasowa komórka, ładowarki do obu.
Na Szczelińcu przydały się raki :)
Organizacja sprzętu :
W wersji transportowej, do jednego Case'a szedł 300V+70-200 (mieści się nawet z rozłożoną osłoną), a do drugiego pozostałe 2 szkła i 5d2 z zapiętym 35L(tutaj niestety z 35L osłona musiała być odwracana "do tyłu") poprzekładane przekładkami plecakowymi Lowepro (a czasami czapką albo polarem :D)
W wersji do fotografowania wszystkie 4 szkła miały swoje miejsce (2 case'y i 2 puchy).
Wnioski :
Cały czas brakuje mi jakiejś 85 1.4.
Żałuję, że nie kupiłem rakiet śnieżnych - na jednej polance regularni uczestnicy obozu wesoło truchtali po zmrożonej warstwie wierzchniej siedemdziesięciocentymetrowego śniegu, gdy ja pomimo dużej stopy i w miarę małej "wagi ciała" się w nim nieszczęśliwie zapadałem i musiałem nieźle gonić :)
Nie mam pojęcia kto zadecydował, że Góry Sowie i Stołowe będą się nazywać górami. Trochę żal. ;)
MacGyver
29-02-2012, 13:31
Nie mam pojęcia kto zadecydował, że Góry Sowie i Stołowe będą się nazywać górami. Trochę żal. ;)
Widziały gały co brały :-D
Proponuję wybierz się w Góry Kocie albo w Żytawskie (w zasadzie Zittauer Gebirge, bo znajdują się po tej niewłaściwej stronie Nysy Łużyckiej) to z rozrzewnieniem wspomnisz Sówki :-)
W lato zrobię taternicki letni, w zimę zimowy i trochę więcej po Tatrach i może będę zadowolony ;)
Fatamorgana
02-03-2012, 13:52
Na Szczelińcu przydały się raki :)
Wnioski :
Żałuję, że nie kupiłem rakiet śnieżnych
A jednak... teraz widzisz, że nie bez przyczyny pisaliśmy co pisaliśmy...:smile:;)
Nie mam pojęcia kto zadecydował, że Góry Sowie i Stołowe będą się nazywać górami. Trochę żal. ;)
Co mówić zatem o "Górach" Świętokrzyskich???:lol::mrgreen:
Są góry i górki.
Dla himalaisty Tatry to kurduple. Dla Ciebie Sowie.
A jednak... teraz widzisz, że nie bez przyczyny pisaliśmy co pisaliśmy...:smile:;)Bez raków byłoby tylko ciekawiej ;) A bez rakiet było tylko dłużej.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.