Zobacz pełną wersję : Fotografowanie obiektywami manualnymi
Siudym rozkręcił ciekawy temat; w jego wątku o szkle Petri 50/2 zaczęła sie wymiana doswiadczeń na temat techniki focenia obiektywami manualnymi.
Moze warto kontynuowac podobne rozważania w osobnym wątku (chyba nie powielam już istniejącego?).
Wiele osób z różnych względów sięga po manuale; ja zacząłem się niedawno bawić Samyangiem 8mm, no poszło... Teraz szkła systemu OM i M42.
Oczywiście, zaczynałem od fotografii analogowej i przerobiłem ją gruntownie (ciemnia). Od 10 lat - cyfra, ale teraz znów sentyment do dawnych "rytuałów" (ostrzenie ręczne).
Uzywanie szkieł manualnych ma wiele zalet, ale najważniejszą jest powrót do myślenia kadrem (i myślenia w ogóle), selekcja tematów, element pokory i pewna nieprzewidywalność ost. efektu, to jest tego, co współczesna technika chce nam skutecznie odebrac.
Nie mam złudzeń, że manuale wszystko załatwiają i że są lepsze od nowych konstrukcji. Po prostu uważam, że w pewnych sytuacjach warto po nie sięgnąć, że mogą wpłynąć na rozwój kreatywnego myślenia (coś, co stawia "opór" skłania do poszkiwania rozwiązań).
Uzywanie szkieł manualnych ma wiele zalet, ale najważniejszą jest powrót do myślenia kadrem (i myślenia w ogóle), selekcja tematów, element pokory i pewna nieprzewidywalność ost. efektu, to jest tego, co współczesna technika chce nam skutecznie odebrac.
Czemu sugerujesz, ze szkla z AF-em powoduja bezmyslnosc fotografujacego w trakcie kadrowania /a nawet brak myslenia w ogole/ :?
Nie mam złudzeń, że manuale wszystko załatwiają i że są lepsze od nowych konstrukcji. Po prostu uważam, że w pewnych sytuacjach warto po nie sięgnąć, że mogą wpłynąć na rozwój kreatywnego myślenia (coś, co stawia "opór" skłania do poszkiwania rozwiązań).
Jak dotad wydawalo mi sie, ze powody siegania po stare manuale sa dwa - albo ciekawosc tych ktorym pozostaly one z czasow analogowych, albo brak srodkow na szkla z AF-em. Czy mozesz szerzej uzasadnic/ pomijajac ten, moim zdaniem watpliwy argument o wspomaganiu myslenia/, dlaczego uwazasz ze warto siegac po manuale majac nieskrepowany dostep do obiektywow z AF-em :?:
O, wreszcie ciekawy temat dla mnie :)
Robię manualami od zawsze, najpierw analogowym OM-2000, więc AF brak, później E-1 i teraz 20d.
Z mojego punktu widzenia szkoda mi kasy na obiektywy z AF, szczególnie, że do uzyskania jakości, którą mam przy manualach, na dzień dobry potrzebuję 50/1.4 a nie 1.8 z jego mydełkiem. W ogóle 50/1.8 nie przypadł mi do gustu.
Szkoda mi kasy, nie jest jednak równoznaczne z jej brakiem. Po prostu tak długo robię manualami, że pracuje mi się nimi zupełnie dobrze a w pewnych sytuacjach o wiele lepiej niż z AF. Fotografuję szybko poruszające się i nieprzewidywalne (z definicji) obiekty. Dzięki manualowi nie muszę martwić się tym, czy AF nadąży, nie muszę martwić się tym, czy trafię odpowiednim punktem AF w miejsce gdzie ma być ostro. Mogę kadrować na bieżąco i ręcznie ustawiać ostrość tam gdzie chcę (czyli tam gdzie ma być ostro, lub ma być ostro za chwilę, bo w to miejsce wskoczy mi ów "obiekt"). Dla mnie takie fotografowanie jest bardziej komfortowe niż używanie AF.
Oczywiście są różnice w różnych obiektywach. Przy zuiko 50/1.4 skok pierścienia ostrości jest dosyć czuły, łatwiej szybko zmienić punkt ostrości, przy np. Pancolarze 50/1.8 trochę trzeba się nakręcić, więc przestawienie się z jednego na drugi zajmuje chwilę czasu. Po dostrojeniu wyczucia do obiektywu jednak nie narzekam na brak prędkości, czy precyzji. Trudniej trafić idealnie w punkt, to fakt, bo AF jak już trafi to trafi idealnie, z drugiej strony nie mam chirurgicznego podejścia do fotografii i jeżeli można liczyć rzęsy to dla mnie jest ok.
Mam tylko nadzieję, że ten wątek nie zamieni się w dywagowanie, czy lepszy jest AF, czy MF, ani we wzajemne przekonywanie się do jednego, czy drugiego.
oczywiscie, ten watek nie ma na celu wykazania wyższości jednych świąt nad drugimi ani zakładania nowej (manualnej) religii
IMI podzieł sie swoimi uwagami, ktos inny dorzuci cos nowego, może kogoś to natchnie do własnych prób?
a co do myslenia... z manualami jest troche podobnie jak ze stałkami - żeby wykonać fotkę, trzeba zrobić kilka krokow w przód lub w tył, słowem ruszyc sie z leżaka, a to juz coś, początek procesu myślowego
nadal uważam, ze ograniczenia sprzętowe dodatnio wpływają na kreatywność (nie tylko w fotografii), zdjecia Siudyma, pierwszego zdeklarowanego ascety na CB, potwierdzają to
Różnica jest w sposobie kadrowania
AF - ostrość -> kadr (bo musisz ustawić ostrość tak, aby w miejscy, gdzie chcesz, żeby zdj. było ostre znalazł się jeden z punktów AF)
MF - ostrość i kadr - możesz robić równocześnie
tomekqrrr
04-12-2011, 12:19
A ja lubię sobie "pokręcić".
Do wad tych moich staroci zaliczam ich wagę ale da się z tym żyć
Ja się jak najbardziej zgadzam, manualne szkła spowalniają, dają przede wszystkim frajdę i nieprzewidywalność. W niektórych sytuacjach wolę używać manuala, niż autofocusa, bo łatwiej i szybciej się fotografuje, najczęściej w ten sposób robię street, 35mm czy 50mm, ostrość ustawiona na daną odległość, i generalnie rzecz biorąc, ostrzymy podchodząc na daną ogległość.
a co do myslenia... z manualami jest troche podobnie jak ze stałkami - żeby wykonać fotkę, trzeba zrobić kilka krokow w przód lub w tył, słowem ruszyc sie z leżaka, a to juz coś, początek procesu myślowego
W pełni się zgadzam, stąd w mojej torbie i na półce goszczą
helios 44m4, smc takumar 50/1.4, mir 37mm, oraz 135/2.8.
Chcę mieć nerwowy bokeh w ruch idzie helios, chcę spokojniej to takumar,
Mir ma chyba 11 listkową przysłonę, ale jedyna jego wada to że z moim 5d w pozycji ostrzenia na nieskończoność lustro haczy o dupkę więc trzeba uważać.
Jakoś tak fajniej mi się fotografuje manualami, co nie znaczy że szkieł z AF nie używam - wręcz przeciwnie.
Różnica jest w sposobie kadrowania
AF - ostrość -> kadr (bo musisz ustawić ostrość tak, aby w miejscy, gdzie chcesz, żeby zdj. było ostre znalazł się jeden z punktów AF)
MF - ostrość i kadr - możesz robić równocześnie
AF-em zawsze można przekadrować, mz ważniejszy jest tu czas między przyłożeniem aparatu do oka, a ustawieniem ostrości. Z autofokusem nie ma innej opcji, niż przyłożyć aparat do oka, wycelować, ustawić ostrość i zrobić fotę, manualem można najpierw na oko ustawić ostrość, przyłożyć aparat do oka, wycelować i zrobić fotę.
Do tego optyka, dużo jej i nie drogo, może to być jednocześnie wadą i zaletą, są takie szkiełka, które wręcz urzekają, jak np. srebrny Zeiss 135/4 - nie wiem, czy nie jest mniejszy od Canona 85 f/1,8 :)
Usasadnień zainteresowania szkłami manualnymi może być kilka.
W moim przypadku są one następujące:
- będąc amatorem (nie zarabiam fotografią na życie), nie muszę się śpieszyć robiąć zdjęcia, a wręcz przeciwnie. "Kręcenie" sprawia mi jakąś tam przyjemność
- fotografując krajobrazy (w szerokim pojęciu ;)) i tak używam wyłącznie MF
- starsze szkła MF mają często swoje drobne niedoskonałości mogące dodawać zdjęciom swoistego uroku
- niektóre wersje MF obecnych AF w niczym im nie ustępują technicznie, bądź je przewyższają np. N28/2.8
- istnieją szkła MF nie mające jakościowych odpowiedników AF np. N105/2.5 czy N58/1.2 czy CZ 21/2.8.
Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że manuale to jest "recepta na wszystko", bo nie jest. Ostrzenie MF w pewnych warunkach może być trudne, bardzo trudne lub, po prostu, niemożliwe, jeżeli ma się ochotę uzyskać w miarę rozsądny odsetek ostrych zdjęć.
Ale czemu nie spróbować? Nie zamiast AF, ale dodatkowo. Niektórzy mogą się nawet do tego przekonać i polubić:D.
Wybaczcie przykłady z Nikona, ale moja znajomość szkieł Canona jest mocno ograniczona.
Owszem frajda jest z focenia szkłami manualnymi, ale i ryzyko obarczenia fotek sporym błędem :(
Owszem frajda jest z focenia szkłami manualnymi, ale i ryzyko obarczenia fotek sporym błędem :(
Fakt, nie trzeba tego robić na siłę, bo w pewnych sytuacjach to po prostu nie ma sensu.
AF-em zawsze można przekadrować, mz ważniejszy jest tu czas między przyłożeniem aparatu do oka, a ustawieniem ostrości. Z autofokusem nie ma innej opcji, niż przyłożyć aparat do oka, wycelować, ustawić ostrość i zrobić fotę, manualem można najpierw na oko ustawić ostrość, przyłożyć aparat do oka, wycelować i zrobić fotę.
Do tego optyka, dużo jej i nie drogo, może to być jednocześnie wadą i zaletą, są takie szkiełka, które wręcz urzekają, jak np. srebrny Zeiss 135/4 - nie wiem, czy nie jest mniejszy od Canona 85 f/1,8 :)
A widzisz... pytanie jeszcze o jakim robieniu zdjęć mówimy.
Jeżeli zliczamy czas od przyłożenia aparatu do oka do momentu zrobienia zdjęcia to AF faktycznie będzie raczej szybszy. Ustawiasz AF, kadrujesz, robisz zdjęcie.
Ja jednak robię zazwyczaj zdjęcia śledząc obiekt przez wizjer i robiąc korekty MF, w tym wypadku jestem szybszy niż notoryczne przekadrowywanie i ustawianie AFem w punkt ostrości, bo mogę przewidzieć, gdzie będzie ostrość za chwilę i ustawiać ostrość zanim obiekt tam się znajdzie.
Ciągłe śledzenie zazwyczaj i tak u mnie nie daje rady. Może w jakimś nowym super high-endowym aparacie, ale czytając różne dyskusje śmiem wątpić.
Piszę oczywiście na podstawie własnych doświadczeń.
no i focąc manualami nie wpadamy w depresje z powodu ff/bf
a tak na powaznie, to są to szkła do spokojnych zadań, pewnie żaden ślubniak nie zdecydowałby się pójsć "na robotę" z manualem (z wyj. Samyanga 8mm, który ma "fix focus")
Ja wczoraj wziąłem na koncert dwa korpusy i dwa szkła: jedno z af, drugie bez (Helios). Oczywiście fotki z ob. z af były ładniejsze, ale te z Heliosa (trafione, rzecz jasna, bo zaliczyłem całą masę "pudeł") tez miały w coś sobie. W sumie bardziej chodziło o fun niż wykazanie czegokolwiek.
ekonomia też nie jest bez znaczenia; jeśli ktoś uprawia spokojną fotografię, chętniej siegnie po 35/1.4 Samiego niż taką samą "firmówkę" z af.
podobnie jest z macro; byłem prawie gotów kupic C 100/2.8 L Is, ale po pierwszych próbach w sklepie mi przeszło
...byłem prawie gotów kupic C 100/2.8 L Is, ale po pierwszych próbach w sklepie mi przeszło
Co było nie tak z 100mm?
igor58,
no ja uprawiam spokojną fotografię... rodzinną i dziecięcą :)
Tak, tak, głównie na MF, przy światłach rzędu 1.8-2.8. Tak więc można. Oczywiście fotografuje się zupełnie inaczej, ale osobiście wolę te stare analogowe manuale niż nowe AFy.
A widzisz... pytanie jeszcze o jakim robieniu zdjęć mówimy.
Jeżeli zliczamy czas od przyłożenia aparatu do oka do momentu zrobienia zdjęcia to AF faktycznie będzie raczej szybszy. Ustawiasz AF, kadrujesz, robisz zdjęcie.
To zależy od sytuacji, głównie przy streecie manuale okazują się szybsze. Hiperfokalna, wstępne ustawianie ostrości, generalnie aparat przykłada się do oka tylko na moment, żeby wykadrować i kłapnąć. Przy AF trzeba przyłożyć do oka, wycelować AF-em, wykadrować i dopiero wtedy robić fotę - niby nic, ale łatwiej jest być zauważonym, przez co trudniej o naturalną fotkę.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Usasadnień zainteresowania szkłami manualnymi może być kilka.
W moim przypadku są one następujące:
- będąc amatorem (nie zarabiam fotografią na życie), nie muszę się śpieszyć robiąć zdjęcia, a wręcz przeciwnie. "Kręcenie" sprawia mi jakąś tam przyjemność
- fotografując krajobrazy (w szerokim pojęciu ;)) i tak używam wyłącznie MF
- starsze szkła MF mają często swoje drobne niedoskonałości mogące dodawać zdjęciom swoistego uroku
- niektóre wersje MF obecnych AF w niczym im nie ustępują technicznie, bądź je przewyższają np. N28/2.8
- istnieją szkła MF nie mające jakościowych odpowiedników AF np. N105/2.5 czy N58/1.2 czy CZ 21/2.8.
Zdecydowanie popieram, co do fajnych manuali, niestety już niezbyt tanich, wymieniłbym Nikkora 135 (czy 105?) z możliwością zmiany charakteru rozmycia, no i Zeissy. Od jakiegoś czasu choruję na cajsowe 35/2, 50/1,4 i 85/1,4. Ale to już wyższa półka. Bardzo ciekawy jest też wojtek 20/2,8 i 40/2,8, lub malutki 90/3,5.
Bardzo mi się podobają te maciupkie szkiełka, tylko wymiary obecnych luster skutecznie zabijają frajdę z focenia nimi :)
PS. I jeszcze jedna zaleta manuali, to dobre optycznie, ciemniejsze szkiełka o małych wymiarach. Czemu w Canonie nie robią odpowiedników Zeissa 28/2, 35/2, 50 macro, czy Wojtka 90-ki? ;)
pawel92,
efekty zabawy z nim rozczarowały mocno, może za krotko go mialem w rękach
wiem, że to b. dobry i chwalony obiektyw
Szybkość IMHO bez większej różnicy.Obiektyw z AF można przełączyć w tryb M.
manuala w tryb Auto nie.
Cena jest tu chyba najistotniejsza przy wyborze.Obsługi nauczyć się trzeba tak jednego jak i drugiego.IMHO manual łatwiejszy w obsłudze ale i bardziej wymaga edukacji wstępnej jak i ją pogłębiający.Myślę że Ci co maja pewien okres pracy z manualem ,póżniej nie trafiają przy kupnie na obiektywy z BF i FF.Ciekawe właściwie czemu :shock::confused:
_igi,
mam coś takiego:
http://www.9days.hk/equipments/1105a/larger/11C071_12.jpg
wersja mikroskopijna, jest po prostu malutki... 17 listków przysłony, kontrast tak mały, że można pod światło, latem, w południe fotografować i nie ma przepaleń a w cieniach widać szczegóły
janmar a znasz jakiś obiektyw z AF, który ma normalnej wielkości pierścień od ustawiania ostrości? bo rozwiązania np. w 50/1.8 mnie nie zadowalają; innym absurdem są obiektywy zuiko z ustawianiem ostrości w trybie manual rozwiązanym w oparciu o silniczki AF
...Zdecydowanie popieram, co do fajnych manuali, niestety już niezbyt tanich, wymieniłbym Nikkora 135 (czy 105?) z możliwością zmiany charakteru rozmycia, no i Zeissy. Od jakiegoś czasu choruję na cajsowe 35/2, 50/1,4 i 85/1,4 ...
N135/2 DC i N105/2 DC to AF-y. Starsza technologia, ale AF. Ze 135 zrobił mi się MF jak go założyłem do 5D :grin: Bardzo zacny słoik.
CZ 32/2 też mogę z czystym sercem polecić. CZ 50/1.4 i 85 nie miałem nigdy w rękach. Ponoć pierwszy jest dosyć przeciętny, natomiast drugi uchodzi za całkiem miodny.
pawel92,
efekty zabawy z nim rozczarowały mocno, może za krotko go mialem w rękach
wiem, że to b. dobry i chwalony obiektyw
Dzięki.
...Obiektyw z AF można przełączyć w tryb M.
manuala w tryb Auto nie. ...
Fakt, ale kręcenie pieścieniem ostrości w AF-ach rzadko można nazwać przyjemnym :D
...Cena jest tu chyba najistotniejsza przy wyborze.
Pewnie bardzo często, ale nie zawsze.
janmar a znasz jakiś obiektyw z AF, który ma normalnej wielkości pierścień od ustawiania ostrości? bo rozwiązania np. w 50/1.8 mnie nie zadowalają; innym absurdem są obiektywy zuiko z ustawianiem ostrości w trybie manual rozwiązanym w oparciu o silniczki AF
Fakt faktem, obiektywy AF niespecjalnie nadają się do fotografowania w trybie manualnym. Niby w 135L mam spory pierścień, ale nadal, to nie to. Za mała skala ostrości, opór pierścienia i w w przypadku usm-ów, pierścień bez blokad na końcu skali.
Co do wynalazku Zuiko, takie cudo jest w 85L, przez co nie dość, że przy manualnym kręceniu obiektyw jest do bani, to jeszcze cała konstrukcja sprawia wrażenie niespecjalnie solidnej.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
N135/2 DC i N105/2 DC to AF-y. Starsza technologia, ale AF. Ze 135 zrobił mi się MF jak go założyłem do 5D :grin: Bardzo zacny słoik.
Nawet nie wiedziałem. Wyglądają na bardzo zacne szkiełka, jakiś czas temu chciałem kupić, ale nie mogłem znaleźć oferty.
strideer
04-12-2011, 18:22
Co do wynalazku Zuiko, takie cudo jest w 85L, przez co nie dość, że przy manualnym kręceniu obiektyw jest do bani, to jeszcze cała konstrukcja sprawia wrażenie niespecjalnie solidnej.
Serio? Po mojemu to jeden z niewielu obiektywów AF, którym faktycznie można ostrzyć ręcznie.
Sent from my GT-I9100 using Tapatalk
IMI, co to za szkiełko?
A przepraszam, zapomniałem, że jak wyszukuję to nie znaczy, że po linku widać co :D
Carl Zeiss Jena 58/2 z 1947 roku
Ciekawe są wymiary: 47x47 mm ze szkłem o średnicy 28 mm, malutki a mimo to jasny.
Serio? Po mojemu to jeden z niewielu obiektywów AF, którym faktycznie można ostrzyć ręcznie.
Sent from my GT-I9100 using Tapatalk
Może bawiłem się zajechaną sztuką, czy co. W każdym razie o ile obrazek z tego szkła jest fajny, to mechanika kuleje, bardzo łatwo obrócić pierścień ostrości, praktycznie w ogóle nie ma oporu.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.