Zobacz pełną wersję : rozprawa - kradzież pomysłu fot. ślubnej
Ale za to w jaki za...biście wykręcony sposób :)
brrrr... już widzę kolejny kadr :P
To nie jest chore, to się nazywa "sztuka". Chyba.
Szokowanie to chyba najłatwiejszy sposób by się wyróżnić.
Potrzeba jeszcze trochę wyobraźni.
strideer
17-10-2011, 22:12
Zabawne te zdjęcia z Wyborczej. Widocznie moja głowa działa jakoś inaczej, bo nie wpadłbym na takie "pomysły". Ciekawe jak za 20-30 lat sami młodzi będą patrzeć na te zdjęcia, jak będą je widziały ich dzieci?
Ciekawe jest też to że ten argument jest przytaczany zawsze kiedy pokazane jest coś innego niż zwykłe ślubniaki. Mam jedną teorię, wnuczka zamiast powiedzieć babci, babciu, ale kiedyś byłaś piękna, powie babciu, ale jesteś zaje...sta :)
strideer
17-10-2011, 22:19
Pank, nabieram przekonania, że masz delikatny problem ze zrozumieniem, że ktoś może mieć inne zdanie od Twojego i że to wcale nie znaczy, że ta inna opinia jest zła. Trochę rozumiem, że wielu starających się wyróżnić fotografów ślubnych (zwłaszcza w obecnych warunkach kiedy podaż przerasta popyt, a dodatkowo liczba zawieranych ślubów zaczyna się kurczyć) chciałoby aby ich prace były sztuką, i to najlepiej wysoką, ale niestety zdjęcia ślubne prawdopodobnie zawsze będą miały jedynie użytkowy charakter - i jako taki wszelkie udziwnienia (po mojemu) czy pomysły (po Twojemu) będą miały jedynie chwilowe znaczenie.
VomitroN
17-10-2011, 22:19
Nie wiem czy powinno, nic takiego nie pisałem. Pisałem tylko że bezczelne zżynanie, pokazywanie jako swoje i zarabianie na pomyśle innych to chamstwo które powinno być piętnowane, nawet nie koniecznie instytucjonalnie, ale przynajmniej przez branżę.
Jeśli uważasz, że wzorowanie się na kimś zamiast przynosić mu ponadmaterialną satysfakcję, że inni go naśladują, sprawia, że uważa to za ""chamstwo" i "bezczelne zżynanie pomysłów", dlaczego nie przejdziesz się z tematem do biura patentowego? Wtedy "piętnowanie chamstwa" stanie się o wiele prostsze oraz przysporzy ci oczywistych korzyści. :)
Tylko wtedy znacznie trudniej będzie ci robić zdięcia młodych przy spiralnych schodach :wink:
Pank, nabieram przekonania, że masz delikatny problem ze zrozumieniem, że ktoś może mieć inne zdanie od Twojego i że to wcale nie znaczy, że ta inna opinia jest zła.
Absolutnie mylne przekonanie. Przyjmuję do wiadomości że moje zdanie nie jest jedynie słuszne, ale ponieważ pisząc tu reprezentuję siebie, chcąc nie chcąc wyrażam swoje opinie, może stąd mylne wrażenie. Nie mam problemu z tym że ktoś może mieć inne zdanie. Poprzedni post nie zawierał ani grama ironii, serio mam takie spostrzeżenie, argument o podobaniu się za x lat i o percepcji przyszłych pokoleń widywałem już wiele razy, luz.
Trochę rozumiem, że wielu starających się wyróżnić fotografów ślubnych (zwłaszcza w obecnych warunkach kiedy podaż przerasta popyt, a dodatkowo liczba zawieranych ślubów zaczyna się kurczyć) chciałoby aby ich prace były sztuką, i to najlepiej wysoką, ale niestety zdjęcia ślubne prawdopodobnie zawsze będą miały jedynie użytkowy charakter - i jako taki wszelkie udziwnienia (po mojemu) czy pomysły (po Twojemu) będą miały jedynie chwilowe znaczenie.
Zdjęcie jest zdjęcie, skaczący pan z parasolem może być sztuką, nie widzę przeciwwskazań żeby fota ze ślubu też była bo niby czemu miała by nie być?
strideer
17-10-2011, 22:29
Ty nie widzisz przeciwwskazań, ale to w ogóle nie wpływa na fakt, że bodaj żadne zdjęcie ślubne sztuką jeszcze nie zostało. Nie ma takich zdjęć w galeriach, w muzeach, nie podlegają krytyce. Z jakiegoś powodu pozostają poza tym nurtem. Być może kiedyś takie fotografie będą podziwiane, ale jako zabytek, relikt przeszłości. Nawiasem - przypomina mi się jakiś fragment z esejów Sontag, w którym argumentuje ona, że jeśli dać zdjęciom odpowiednio dużo czasu, to wszystkie - nawet największe szmiry - zyskają na wartości. Chyba każdego ogarnia jakaś nostalgia jak patrzy na fotografie sprzed stu lat, o ten mniej więcej efekt chodzi.
(Zaznaczam - zrobienie autorskiego wernisażu też nie czyni z prac sztuki).
michal_sokolowski
17-10-2011, 22:30
Spotkałem się raz, że nie ruszyło z braku młodych. Ale to się naprawdę tak rzadko zdarza, że nie można młodych uznać statystycznie za niezbędnych przy ceremonii.
Ja tam nie wiem. Wg Michała Sokołowskiego nigdy nie bede "z branży" bo nie przeglądam stron wszystkich fotografów "z branży" i prawdopodobieństwo, że jakiegoś zdjęcia "nie widziałem" jest bardzo duże.
Dinderi, przeczytaj jeszcze raz moje wypowiedzi, zastanow sie chwile i pomysl co chcialem przekazac. Nie chodzilo mi o to ze masz znac wszystkie zdjecia jakie powstaly do tej pory, dlaczego odwraca sie kota ogonem w tak oczywistej sprawie ? Wez pod uwage to ze sa fotografowie dla ktorych nie do pomyslenia jest publikowanie kadrow ktore sa charakterystyczne a ktore powstaly wczesniej, i nie ma znaczenia czy robimy to zdjecie swiadomie czy nieswiadomie. Po prostu - cos bylo Wczesniej wiec nie publikuje kopii, i tyle. Jak mozna tego nie rozumiec? Mam wrazenie ze niektorzy udaja ze nie rozumieja.
Jeśli uważasz, że wzorowanie się na kimś zamiast przynosić mu ponadmaterialną satysfakcję, że inni go naśladują, sprawia, że uważa to za ""chamstwo" i "bezczelne zżynanie pomysłów", dlaczego nie przejdziesz się z tematem do biura patentowego? Wtedy "piętnowanie chamstwa" stanie się o wiele prostsze oraz przysporzy ci oczywistych korzyści. :)
Widzę różnicę między wzorowaniem się, inspiracją, a kopiowaniem. Zdjęcie które pokazałem wyżej było inspirowane barokowym malarstwem dworskim. Czy to znaczy że zerżnąłem jakiś barokowy obraz? Po raz kolejny powtarzam, rozwiązania prawne interesują mnie mniej niż przyzwolenie środowiska na takie praktyki, a z tego co tu czytam jest duże i to martwi.
Tylko wtedy znacznie trudniej będzie ci robić zdięcia młodych przy spiralnych schodach :wink:
Gucio prawda, bo w zdjęciu pary stojącej na schodach nie ma nic oryginalnego. Gdyby przy okazji młoda smarowała młodemu sutki pasztetem podlaskim, on ją okładał po pośladkach nacią selera a oboje zjeżdżali po poręczy w wielkim czajniku to co innego ;)
VomitroN
17-10-2011, 22:47
Gucio prawda, bo w zdjęciu pary stojącej na schodach nie ma nic oryginalnego. Gdyby przy okazji młoda smarowała młodemu sutki pasztetem podlaskim, on ją okładał po pośladkach nacią selera a oboje zjeżdżali po poręczy w wielkim czajniku to co innego ;)
Ale gdy opatentujesz ten pomysł, już nikt nigdy nie posmaruje pasztetem żadnej panny młodej na schodach, bez twojej wiedzy i wpływu tantiemów na konto :)
Ty nie widzisz przeciwwskazań, ale to w ogóle nie wpływa na fakt, że bodaj żadne zdjęcie ślubne sztuką jeszcze nie zostało. Nie ma takich zdjęć w galeriach, w muzeach, nie podlegają krytyce. Z jakiegoś powodu pozostają poza tym nurtem. Być może kiedyś takie fotografie będą podziwiane, ale jako zabytek, relikt przeszłości.Hmm, frapujące. Czyli to usilne dążenie do ahrtyzmu w fotografii ślubnej jest czymś w rodzaju niespełnionego kompleksu artysty? Tej kropki nad i mi brakowało. Jestem Twoim dłużnikiem.
Dinderi, przeczytaj jeszcze raz moje wypowiedzi, zastanow sie chwile i pomysl co chcialem przekazac. Nie chodzilo mi o to ze masz znac wszystkie zdjecia jakie powstaly do tej pory, dlaczego odwraca sie kota ogonem w tak oczywistej sprawie ? Wez pod uwage to ze sa fotografowie dla ktorych nie do pomyslenia jest publikowanie kadrow ktore sa charakterystyczne a ktore powstaly wczesniej, i nie ma znaczenia czy robimy to zdjecie swiadomie czy nieswiadomie. Po prostu - cos bylo Wczesniej wiec nie publikuje kopii, i tyle. Jak mozna tego nie rozumiec? Mam wrazenie ze niektorzy udaja ze nie rozumieja.
Michał_Sokołowski, z doświadczeń naszych na forach odnoszę wrażenie, że mamy dość odmienne sposoby postrzegania świata. Ty jesteś swego rodzaju fenomenologiem, a ja mam umysł ścisły (chociaz tak naprawdę, tylko w części). Czytamy te same zdania w zgoła odmienny sposób. Ty odnajdujesz w nich sens mistyczny, a ja logiczny. Stad chyba biora się te nieporozumienia.
Ja się skupiłem JEDYNIE na tej częsci Twojej wypowiedzi, która niejako zakłada "przegladanie folio innych" za część definicji "człowieka z branży". Ty odebrałes moją wypowiedź, jako kontr argument do "dobrego tonu". A nim nie była.
Zgadzam sie z Tobą w kwestii, że przypisywanie sobie autorstwa kopiowanych zdjęć jest w złym smaku i naganne. Gdybym wykonał plagiat, co na pewno się wydarzy, bo kilka chodzi mi po głowie (na szczęście autorzy pierwowzorów dawno już kopnęli w kalendarz), to jego publikacja na pewno nie będzie pozostawiała watpliwości, że pomysł jest skopiowany. Dopuszczam jednak sytuację, w której można popełnić podobne zdjęcie, nie wiedząc o istnieniu drugiego. Pojawienie się trzeciego zdjęcia o tej samej treści, poddaje w powazną wątpliwość pretensje "pana co o nim pisali w wyborczej", że pomysł jest jego i nie jest próbą równie podłego przywłaszczenia, jakie zarzucił temu, kogo pozwał.*
*złożoność składni zamierzona.
Sergiusz
18-10-2011, 00:15
Pank ale mylisz pojęcie. Co innego kopiowanie PS owej sklejki, no dobra grafiki, a co innego zdjęcia. Od tych grafik świat rzemieślników odszedł w jakimś 2003 może w 2004 roku. Może to i dobre na pierwszą stronę brukowca ale jako fotografia ślubna? I to dobre oko jest najcenniejsze w fotografii. Zdjęcie co prawda to tylko zdjęcie ale jak nie czuć na nim obecności fotografa to chce się oglądać. I zapewniam Cię, że nie są potrzebne barokowe obrazy, wystarczy białe lub czarne tło. Zresztą wystarczy samo białe, przy odrobinie wyobraźni przerobisz je na szare lub czarne.
Kiedyś były ręcznie malowane tła scenkowe. Zameczki, rzeczki, drzewka a nawet wóz drabiniasty i kareta. Teraz rolę tę pełnią schody w zmurszałej kamiennicy, trzepaki i inne takie jak Most Gdański lub Świętokrzyski w Warszawie.
Janek1977
18-10-2011, 00:21
Tak sobie myślę - skoro to zdjęcie, które jest rzekomo plagiatem, zostało wykorzystane w materiałach reklamowych, to czemu nigdzie nie moge tych materiałów znaleźć? A może ktoś był na tych targach i widział lub ma te ulotki czy co to tam było? Apropos targów - to wogóle o jakie chodzi i kiedy się odbyły?
Nie zgodzę się. Znaczy zgodzę się ale nie do końca. Jestem przekonany że da się zrobić genialne zdjęcie mając do dyspozycji białe tło i jedno źródło światła, z resztą takie zdjęcia są. Natomiast inną dziedziną jest tzw. kreacja, i nie chodzi tu o tła z zameczkami czy klatki schodowe, chodzi o to żeby te tła i klatki tak wykorzystać żeby zdjęcie bez nich było niepełne.
Sergiusz
18-10-2011, 00:37
To z pamięci bo nie będę przekopywał Twojego wątku: takie zdjęcie z knajpy we Wrocławiu gdzie na pierwszym planie coś jest i ustawiłeś widza jako podglądacza zakochanych. Owszem czasem jakiś element się przydaje aby podkreślić charakter zdjęcia. Dziurka od klucza albo łoże a może i jedno i drugie.
Gdyby przy okazji młoda smarowała młodemu sutki pasztetem podlaskim, on ją okładał po pośladkach nacią selera a oboje zjeżdżali po poręczy w wielkim czajniku to co innego ;)
sameś pasztet podlaski :twisted:
identyczne trzyma się za ręce.
hihihihihihihihihihi
a niby jak inaczej można stać? na głowie? jak można się trzymać za ręce - za łokcie?
Wątek super - reklamujemy jakiegoś fotopstryka, pozycjonujemy go w wywszukiwarkach, piszą o nim gazety, do tego część zacznie go za chwilę uważać za prekursora fotografii ślubnej.
A gość cieszy się bo ma zaj...ą reklamę na całą Polskę.
Jak wygra sprawę to wszyscy ślubokręty zamiast robić zdjęcia będą oglądać strony konkurencji i bardzo dobrze.
A dla tych co twierdzą że to plagiat. Proszę pooglądajcie trochę stocków. Wpiszcie jakieś słowa kluczowe i zobaczcie zdjęcia - plagiatów tam jest miliony i jakoś o pozwach nie słychać.
michal_sokolowski
18-10-2011, 07:56
hihihihihihihihihihi
a niby jak inaczej można stać? na głowie? jak można się trzymać za ręce - za łokcie?
Wątek super - reklamujemy jakiegoś fotopstryka, pozycjonujemy go w wywszukiwarkach, piszą o nim gazety, do tego część zacznie go za chwilę uważać za prekursora fotografii ślubnej.
A gość cieszy się bo ma zaj...ą reklamę na całą Polskę.
Jak wygra sprawę to wszyscy ślubokręty zamiast robić zdjęcia będą oglądać strony konkurencji i bardzo dobrze.
A dla tych co twierdzą że to plagiat. Proszę pooglądajcie trochę stocków. Wpiszcie jakieś słowa kluczowe i zobaczcie zdjęcia - plagiatów tam jest miliony i jakoś o pozwach nie słychać.
Porownujesz ambitna fotografie slubna do stockow? Nie rob sobie jaj, blagam.
ambitna fotografie slubna
:lol:
ambitna fotografie slubnaNo właśnie. Czy mógłbyś sprecyzować, co oznacza ten termin i dlaczego nie można go porównywać do "stocków"?
sluzalekmichal
18-10-2011, 11:40
Dajcie spokój.
Zdjęcia są fajne albo nie.
Komuś się podobają, komuś nie podobają.
Ktoś jest w stanie za nie zapłacić, ktoś nie jest.
Temat względny.
Problem tak naprawdę tkwi w pewnym zachowaniu pokory w tym wszystkim co się robi.
Jakieś wywyższanie się co ja to nie jestem bo mam klientów za 3500PLN za wesele, wywyższanie się bo moi znajomi (czytaj - Towarzystwo Wzajemnej Adoracji - TWA) nakręcają mnie jakich to zdjęć nie robię itp jest dla mnie nieporozumieniem.
Zdjęcia same mówią za siebie.
Wystarczy spojrzeć tylko na pewne grupy fotografów w Polsce - tzw.grupy TWA Ta sama obróbka, te same techniki, ten sam sprzęt. Jedno kopyto.
A jakie opinie o sobie nawzajem, jaka wzajemna promocja.
Spróbuj mieć podobny pomysł, ujęcie to jeszcze trafisz do sądu.
Co za bzdura.
Pokora - tego nam trzeba.
pan.kolega
19-10-2011, 07:31
Wygląda na to, że to zdjecie może być dosyć unikalne, bo jeszcze nikt nie znalazł takiego trzeciego ( a na pewno wielu szukało) . W mojej ocenie szansa jest rzedu 90% że pozwany albo jego klienci widzieli to, co na razie jest uważane za oryginał. Jednak 90% to może być za mało na wyrok sądu o "plagiacie pomysłu".
Składa się to zdjęcie z kilku elementów: pościeli, pozycji wertykalnej bez lóżka, (z łóżkiem i w pozycji horyzontalnej to juz by było co innego), sznurka, i pleneru. Nikt o tym jakoś tutaj nie wspomniał, ale ten sznurek czyli "wedding rope" funkcjonuje, może nie w Polsce ale w niektórych innych krajach europejskich jako stereotypowy symbol małżeństwa ("wedding rope" -- można wpisac w Google -- a jak by to by było po polsku? Ślubny powróz ? :-?). Tak samo łoże i pościel. A plener też narzuca się sam bo tak się teraz slubne zdjecia robi.
Dzieło to składa się więc ze stereotypowych elementów. Najbardziej oryginalna jest ta pionowa pozycja w pościeli bez łoża. Rozsądny sąd nie móglby uznać tego za plagiat. To nie jest wynalazek, patentu nie ma, rzemieślnik nie ma obowiązku sprawdzenia wszystkich zdjęć świata. Najwyżej pomysł (idea) a nie Dzieło zostało skopiowane, a i to nie jest pewne na 100%. Pomysły nie podlegają ochronie (przynajmniej z założenia bo w praktyce urzedy patentowe sie czesto wyglupiają), tylko wynalazki i dzieła tzw. sztuki.
Powództwo oddalam (młotek) prosze się rozejść.
Wygląda na to, że to zdjecie może być dosyć unikalne, bo jeszcze nikt nie znalazł takiego trzeciego ( a na pewno wielu szukało) . Jak to nikt nie znalazł? Panie Kolego, znalazła Inka i linknęła w tym wątku.
pan.kolega
19-10-2011, 08:43
Ano właśnie, nie zauważyłem. Spodziewałbym się znaleźć więcej poza Polską. Bo niby jest ten sznurek, a nikt nie wie po co.
Sergiusz
19-10-2011, 10:23
Sznur dla Polaka jest symbolem niewoli. Wystarczy zerknąć na Wesele Wyspiańskiego.
Sznur dla Polaka jest symbolem niewoli. Wystarczy zerknąć na Wesele Wyspiańskiego.
To stwierdzenie w zasadzie powinno zakończyć wątek jako dywagacje na temat ... :mrgreen:
Sergiusz
19-10-2011, 10:32
Ale według kart Tarota będzie symbolem wisielca...
Jak to nikt nie znalazł? Panie Kolego, znalazła Inka i linknęła w tym wątku.
To zdjęcie stąd: http://edytakielianska.pl/?p=820
komentarze pod wpisem:
Detektyw inwektyw pisze:
14 lutego 2011 o 00:01
Gratuluję autorskich pomysłów na fotografie
Odpowiedz
Edyta pisze:
20 lutego 2011 o 17:24
`inspiruje się najlepszymi , ale przede mną jeszcze wiele pracy
Ale zdjęcie tej pani nie usiłuje przynajmniej być kopią.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
sameś pasztet podlaski :twisted:
Pastet podlaski to najlepszy pasztet w puszce na świecie, nie przygadałeś mi :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
hihihihihihihihihihi
jak można się trzymać za ręce - za łokcie?
Twierdzisz że za ręce można się trzymać tylko w jeden sposób, taki jak widzimy na obu zdjęciach? Dość odważna teza.
Pastet podlaski to najlepszy pasztet w puszce na świecie, nie przygadałeś mi :)
Panku, najlepszy na świecie to był prochowicki. Od paru lat jest robiony (chyba) w Szczecinie, ale to już nie to samo co kiedyś oryginał. :))
Sergiusz
19-10-2011, 12:35
Nie ma to jak to pasztet zajęczy:lol:
Nie ma to jak to pasztet zajęczy:lol:Jeśli nawet pasztet zaczyna jęczeć, to niechybnie oznacza, że zdjęcie nie nadaje się do publikacji. ;)
........................................ Teraz rolę tę pełnią schody w zmurszałej kamiennicy, trzepaki i inne takie jak Most Gdański lub Świętokrzyski w Warszawie.
Sergiusz - Most Świętokrzyski zostaw teledyskom Hip-Hopowym (i nie tylko) :-D
Sergiusz
20-10-2011, 02:26
Most Świętokrzyski już dawno został zostawiony sam sobie. Jest to fenomen już nie na skalę Europy ale Wszechświata. Zamiast wykopać tunel zamiast mostu pod Wisłą wykopano go równolegle do niej. I wybudowano piękny most ale zapomniano o połączeniu z tunelem.
Zaczyna jęczeć a zajęczy to subtelna różnica. A co do zdjęć to z góry wiadomo. W większości przypadków. :lol:
A swoją drogą, mam małe pytanie, dot prawa i fotografii, podobieństwa zdjęć i tego następstw.
Mam umowę z redakcją, na rzecz której prawa autorskie go fotografii przechodzą na redakcję, jednak mogę wykorzystywać zdjęcia na swój użytek nieprofesjonalny, ewentualnie muszę się pytać o zgodę za każdym razem, gdy chcę zdjęcie wykorzystywać w celach zarobkowych.
I tutaj pytanie, czy jeśli zrobię zdjęcia serią, do redakcji wybiorę np. IMG_9500, to mogę bez większych problemów wykorzystywać IMG_9501, które jest marginalnie inne od pierwszego, po zastosowaniu tej samej metody obróbki na obu, czy to nie jest takie proste? :)
Ewentualnie, jeśli mamy ten sam plik, powiedzmy IMG_9500, który sprzedałem w wersji kolorowej (przy w/w umowie), a po jakimś czasie obrobiłem je do czarno-bieli, jak to jest rozumiane w języku prawa? Bo plik ten sam, dwie kopie, wizualnie od siebie różne w dosyć dużym stopniu.
Pytam się przyszłościowo, nie zamierzam robić żadnych przekrętów, ale niektóre foty lubię, i chciałbym móc je kiedyś wykorzystywać, bez zbędnego szlajania się po różnych instytucjach.
Pozdrawiam :)
IMHO dziełem tu będą zarówno zródłowy RAW, ale także każda inna wersja finlana uzyskana z tego RAWA (przetworzona, obrowbiona inaczej, itp) , ale mogę się aż tak nie znać.
Tak czy owak problem wydaje się skomlikowany.
jacek_73
21-10-2011, 18:19
igi: zdjęcia które dajesz (sprzedajesz) gazecie wraz z copyrightem są własnością owej gazety i jest spore prawdopodobieństwo, że jak wydasz swój - powiedzmy - autorski album ze zdjęciami, należącymi do gazety tylko zrobionymi pół sekundy później, to popłyniesz na odszkodowaniu. Dlatego najlepsze zdjęcia trzyma się TYLKO dla siebie :grin:
Pozdrawiam.
Najlepiej przedstaw treść umowy to będzie można spekulować bo tak "na oko" to chłop w szpitalu umarł.
Uff... przeczytałem wszystko
Otóż zdjęcia się różnią i to diametralnie - na jednym jest welon (symbol czystości) a na drugim nie - jedna z par jest już po nocy poślubnej :mrgreen:
Reklama działa - odwiedziłem stronę autora (pozywającego) i zauważyłem w galerii zdjęcie które ewidentnie splagiatował od Camerona :mrgreen:Ciekawe ilu fotografuf mógłby pozwać ...
Stawiam piwko temu który pokaże mi zdjęcie na jachcie , statku , zrobione wcześniej niż film Titanic
Myślę , że nie czytał tekstu " ...kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień." albo nie zrozumiał . albo co gorsze - jego to nie dotyczy:mrgreen:
Kolekcja Viktor&Rolf, Bedtime Story , Fall/Winter 2005-2006.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://blogs.glam.com/glamchic/files/2007/12/viktor-bed-head.jpg)
a to nie wiem czy ta sama kolekcja:
https://canon-board.info/imgimported/2011/10/135_320n-1.jpg?1308144603
źródło (http://showstudio.com/img/products/1-200/135_320n.jpg?1308144603)
Ciekawostka, ale plakat na wykopie w linku podanym w pierwszym poscie jest ostro wzorowany na plakacie Kaliny, która swojego czasu ostro sie reklamowala z PM zedzącą jakiegoś hot-doga czy co to tam było. A jeśli chcecie zobaczyć plagiaty to pooglądajcie włoskie magazyny wnętrzarskie lub/i katalogi meblowe a później popatrzcie na Polskich producentów - TO jest plagiat. Albo wzory mebli. Pozatym jest takie powiedzonko o naśladownictwie, jest podobno najszczerszą formą uznania :)
A swoją drogą, mam małe pytanie, dot prawa i fotografii, podobieństwa zdjęć i tego następstw.
Mam umowę z redakcją, na rzecz której prawa autorskie go fotografii przechodzą na redakcję, jednak mogę wykorzystywać zdjęcia na swój użytek nieprofesjonalny, ewentualnie muszę się pytać o zgodę za każdym razem, gdy chcę zdjęcie wykorzystywać w celach zarobkowych.
I tutaj pytanie, czy jeśli zrobię zdjęcia serią, do redakcji wybiorę np. IMG_9500, to mogę bez większych problemów wykorzystywać IMG_9501, które jest marginalnie inne od pierwszego, po zastosowaniu tej samej metody obróbki na obu, czy to nie jest takie proste? :)
Ewentualnie, jeśli mamy ten sam plik, powiedzmy IMG_9500, który sprzedałem w wersji kolorowej (przy w/w umowie), a po jakimś czasie obrobiłem je do czarno-bieli, jak to jest rozumiane w języku prawa? Bo plik ten sam, dwie kopie, wizualnie od siebie różne w dosyć dużym stopniu.
Pytam się przyszłościowo, nie zamierzam robić żadnych przekrętów, ale niektóre foty lubię, i chciałbym móc je kiedyś wykorzystywać, bez zbędnego szlajania się po różnych instytucjach.
Pozdrawiam :)
To jest dosyć ciekawe pytanie i też się już nad tym zastanawiałem.
Z tym, że tu kolor a tu BW to raczej wątpię żeby przeszło, chyba, że coś na zasadzie, że BW jest Twoją autorską interpretacją tego zdjęcia i w sumie to jest wtedy inne zdjęcie.
Chociaż jak by doszło do sporu sądowego to krucho bo sądzę jednak, że agencję stać na lepszego prawnika :p
A co do IMG_9500 a IMG_9501 no to moim zdaniem już jest ewidentnie inne zdjęcie i koniec kropka. To tak jak byś robił na analogu masz dwie prawie identyczne klatki, sprzedajesz reprodukcję na papierze + wycinek kliszy jedną klatkę jako oryginał.
No ale masz drugie, co prawda podobne ale jednak przecież inne!
Cyfra czy analog IMHO bez różnicy. Sprzedajesz gazecie IMG_9500 i jego tyczy się umowa. IMG_9501 to już inny plik - inne zdjęcie.
Co innego jak robisz jakiś materiał konkretny dla agencji. Np. masz umowę typu: zdjęcia z meczu Polska-Hiszpania i wszystkie wykonane podczas tego meczu zdjęcia są własnością agencji. Praktykuje się raczej umowy w tej formie. Podpisujesz umowę na event i wszystko co zrobisz jest z góry własnością agencji.
grzegorzki
25-10-2011, 05:50
Pamiętacie może nagie zdjęcie w ciąży Demi Moore (dawno mogę coś pomylić). Zdjęcie to jest początkiem całego działu fotografii ciążowej. Cały świat robi plagiaty ?
No właśnie. Czy mógłbyś sprecyzować, co oznacza ten termin i dlaczego nie można go porównywać do "stocków"?
Właśnie, też mi nie pasują przymiotniki 'ambitna' i 'ślubna', ale nie spierajmy się o słówka.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Sznur dla Polaka jest symbolem niewoli. Wystarczy zerknąć na Wesele Wyspiańskiego.
Mnie tu bardziej pasuje Redliński niż Reymont czy Wyspiański.
Notabene sznur dla Polki może być symbolem prania, tzn. suszenia.
grzegorzki - to było Vanity Fair, później Bruce Willis zrobił podobne ;), plagiat?!
jacek_73
25-10-2011, 16:14
Pamiętacie może nagie zdjęcie w ciąży Demi Moore (dawno mogę coś pomylić). Zdjęcie to jest początkiem całego działu fotografii ciążowej. Cały świat robi plagiaty ?...
Tak pamiętamy ;-) Porównanie twórczości Annie Leibovitz do fotografa ślubnego jest jednak mocno 'na wyrost'. A tak BTW: Demi w ciąży to jedno ze słabszych zdjęć artystki.
Pozdrawiam.
Pamiętacie może nagie zdjęcie w ciąży Demi Moore (dawno mogę coś pomylić). Zdjęcie to jest początkiem całego działu fotografii ciążowej. Cały świat robi plagiaty ?
I też sądy miały zajęcie w tym przypadku: http://www.benedict.com/Visual/Nakedgun/Nakedgun.aspx
jacek_73
25-10-2011, 18:45
Tylko cała Naga broń to jedna wielka parodia :lol: A parodia to podobnie jak kicz... niby niesztuka ale zawsze. I rządzi się swoimi prawami ;)
grzegorzki
26-10-2011, 04:03
Same plagiaty -
http://www.foxnews.com/slideshow/entertainment/2011/02/23/pregnant-nude/#slide=1
plus Naga Bron plus Bruce Willis plus tysiące mniej znanych ... złodziei ???
Wyroku sadu jeszcze nie było, więc używanie słów kradzież, złodziej, zaje...., podpier.... jest nie tylko niestosowne.
michal_sokolowski
26-10-2011, 13:00
Właśnie, też mi nie pasują przymiotniki 'ambitna' i 'ślubna', ale nie spierajmy się o słówka.
A mi pasują :)
Zadziwia mnie jak niektórzy próbują umniejszać fotografii ślubnej tylko dlatego że jest "ślubna". Przecież chodzi o reportaż, o fotografowanie ludzi a ślub jest świetną okazją do tego.
I spostrzeżenie: Najwięcej do powiedzenia w kwestii zdjęć (i najbardziej zjadliwe komentarze) mają Ci, co w stopce mają pusto, dorobek fotograficzny żaden, albo prawie żaden.
Zaczynam się do tego przyzwyczajać, choć łatwo nie jest.
strideer
26-10-2011, 13:03
A mi pasują :)
Zadziwia mnie jak niektórzy próbują umniejszać fotografii ślubnej tylko dlatego że jest "ślubna". Przecież chodzi o reportaż, o fotografowanie ludzi a ślub jest świetną okazją do tego.
To wynika z prostej rzeczy: o ile reportaż jest z definicji subiektywnym, często osobistym spojrzeniem fotografa na podjęte zagadnienie, o tyle reportaż ślubny siłą rzeczy musi schlebiać gustom masowym (bo zdjęcia są też dla rodziny, która niekoniecznie musi mieć wyrobione poczucie estetyki, a prace powinny być również przystępne dla takich osób). Oczywiście - świetnie jest, kiedy zamawiający zdjęcia przyzwalają na pewne artystyczne poszukiwanie, ale to raczej rzadkie przypadki.
A z jakiej niby racji reportaż ślubny nie może być osobistym spojrzeniem fotografa na podjęte zagadnienie?
strideer
26-10-2011, 13:06
A gdzie napisałem, że nie może?
michal_sokolowski
26-10-2011, 13:08
To wynika z prostej rzeczy: o ile reportaż jest z definicji subiektywnym, często osobistym spojrzeniem fotografa na podjęte zagadnienie, o tyle reportaż ślubny siłą rzeczy musi schlebiać gustom masowym (bo zdjęcia są też dla rodziny, która niekoniecznie musi mieć wyrobione poczucie estetyki, a prace powinny być również przystępne dla takich osób). Oczywiście - świetnie jest, kiedy zamawiający zdjęcia przyzwalają na pewne artystyczne poszukiwanie, ale to raczej rzadkie przypadki.
Jak robię zdjęcia to myślę o tym żeby zrobić dobre zdjęcia. Para Młoda podpisując umowę zgadza się na mój "punkt widzenia", akceptuje portfolio, reportaże z bloga. Więc gust "masowy" niespecjalnie mnie interesuje. Mówię o takiej sytuacji. Oczywiście, to rzadkie przypadki, ale jednak są, więc negowanie fotografii ślubnej bo jest ślubna jest bez sensu.
strideer
26-10-2011, 13:09
Chlubne wyjątki nie zaprzeczają regule.
A gdzie napisałem, że nie może?
Napisałeś że:
reportaż ślubny siłą rzeczy musi schlebiać gustom masowym
z jakiej racji musi?
strideer
26-10-2011, 13:10
Z racji wyjaśnionej powyżej. Do niewielu starszych osób trafiają popularne nowoczesne udziwnienia na zdjęciach, a takie osoby również są odbiorcami prac.
Ale nie są zamawiającymi. Fotografów robiących świetny reportaż ze ślubów jest całkiem sporo. Nikt nic nie musi.
michal_sokolowski
26-10-2011, 13:13
Z racji wyjaśnionej powyżej. Do niewielu starszych osób trafiają popularne nowoczesne udziwnienia na zdjęciach, a takie osoby również są odbiorcami prac.
wybacz, ale strasznie dziwne rzeczy piszesz. Odbiorcami moich prac są moi klienci - Pary Młode. To one płacą, to one akceptują to co robię - a jak nie akceptują to mówimy sobie "do widzenia" i po temacie.
Nadal twierdzisz że nie można ambitnie, niezależnie ?
strideer
26-10-2011, 13:15
Nadal twierdzisz że nie można ambitnie, niezależnie ?
Ochłońcie trochę z pankiem - gdzie napisałem, że nie można? Napisałem jedynie, że reportaż ślubny rządzi się nieco innymi prawami od reportaży prasowych, które są publikowane w magazynach i oceniane przez jury nagród Pulitzera czy WPP.
To może czytaj co piszesz, reportaż to reportaż, fotografów do wyboru jest dużo jedni schlebiają inni nie, nie ma tu żadnej reguły, nikt nic nie musi.
strideer
26-10-2011, 13:20
Jest jedna reguła, której zdajesz się nie zauważać: fotografia ślubna póki co nie została dziedziną sztuki - nawet wbrew narcystycznym zapędom wielu fotografów. Już o tym pisałem. Pomyśl trochę dlaczego.
michal_sokolowski
26-10-2011, 13:22
Jest jedna reguła, której zdajesz się nie zauważać: fotografia ślubna póki co nie została dziedziną sztuki - nawet wbrew narcystycznym zapędom wielu fotografów. Już o tym pisałem. Pomyśl trochę dlaczego.
dziedziną sztuki nie została, ale są reportaże które można oglądać jak dzieła sztuki..
są sesje plenerowe które można oglądać jak dzieła sztuki.
To znaczy - dla mnie są.
(...)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
i nie piszę oczywiście o swoich zdjęciach.
Jest jedna reguła, której zdajesz się nie zauważać: fotografia ślubna póki co nie została dziedziną sztuki - nawet wbrew narcystycznym zapędom wielu fotografów. Już o tym pisałem. Pomyśl trochę dlaczego.
Nie wiem jakie kryteria należy przyjąć żeby uznać co jest a co nie jest dziedziną sztuki i szczerze mówiąc takie kategoryzowanie średnio mnie interesuje. Ja tylko nie rozumiem odgórnego zakładania że ktoś coś musi bo cośtam. Muszę to płacić podatki i kopnąć w kalendarz.
strideer
26-10-2011, 13:25
Można - temu nie zaprzeczyłem.
Właśnie, też mi nie pasują przymiotniki 'ambitna' i 'ślubna', ale nie spierajmy się o słówka.
To nie chodzi, że mi te terminy nie pasują. Nie napisałem tego. "Ambitność fotografii ślubnej" jest zjawiskiem absolutnie rzeczywistym. Są zdjęcia ślubne, które pomimo kotleciarskiego z natury charakteru niosą ze sobą znacznie więcej, niż tylko spektakularna obróbkę w fotoszopie. Można takie zdjęcia znaleźć nawet na tym forum.
Prosiłem o rozwinięcie, bo nie rozumiem, dlaczego nie można zdjęć ze stocków porównywać do "ambitnej" fotografii.
Zdarzyły się przypadki, że zdjęcia "ze stocków" znajdowały się na okładkach najpoczytniejszych magazynów na świecie, bo były po prostu dobre.
Niestety, nie doczekałem sie rozwinięcia. Szkoda, bo mnie taki światopogląd autentycznie ciekawi.
Jest jedna reguła, której zdajesz się nie zauważać: fotografia ślubna póki co nie została dziedziną sztuki - nawet wbrew narcystycznym zapędom wielu fotografów. Już o tym pisałem. Pomyśl trochę dlaczego.
Trzeba by było zwołać jakąś konferencję i może byśmy się dowiedzieli co jest sztuką a co nie.
Tak jak budowanie domu może być dziedziną sztuki lub nie. I tu mozna się odnieść do tytułu tego tematu, bo bardziej artystą jest architekt niż budowlaniec. Czyli autorem jest pomysłodawca, a nie wykonawca :)
Drążąc dalej temat, często sztuką okazuje się budowla lub obraz dopiero po wielu latach od powstania, ale o tym właściwie wszyscy wiemy.
Zadziwia mnie jak niektórzy próbują umniejszać fotografii ślubnej tylko dlatego że jest "ślubna".
niektórzy próbują umniejszać fotografii tylko dlatego że jest sprzedawana na stockach.
michal_sokolowski
27-10-2011, 08:05
niektórzy próbują umniejszać fotografii tylko dlatego że jest sprzedawana na stockach.
Nie bylo to moja intencja. Myslac o stockach mam w glowie zdjecia produktow, packshoty, czyli zdjecia pudelek, itp, o takich stockach myslalem, co w porownaniu z dobrym reportazem stanowi jednak subtelna roznice.
Wejdź np. na http://www.corbisimages.com/, wpisz "wedding". Spokojnie można wybrać dobrych 100 reporterskich klatek.
pan.kolega
28-10-2011, 08:31
Tak jak budowanie domu może być dziedziną sztuki lub nie. I tu mozna się odnieść do tytułu tego tematu, bo bardziej artystą jest architekt niż budowlaniec. Czyli autorem jest pomysłodawca, a nie wykonawca :)
No nie, architekta w żadnym wypadku nie można nazwać "pomysłodawcą". Projekt architektoniczny jest szczegółowy co do wszystkich detali, wymiarów, kolorów, itp. Niezależnie od wykonawcy ostateczny "utwór" wyglądałby dla normalnych odbiorców dokładnie tak samo.
To wynika z prostej rzeczy: o ile reportaż jest z definicji subiektywnym, często osobistym spojrzeniem fotografa na podjęte zagadnienie, o tyle reportaż ślubny siłą rzeczy musi schlebiać gustom masowym (bo zdjęcia są też dla rodziny, która niekoniecznie musi mieć wyrobione poczucie estetyki, a prace powinny być również przystępne dla takich osób). Oczywiście - świetnie jest, kiedy zamawiający zdjęcia przyzwalają na pewne artystyczne poszukiwanie, ale to raczej rzadkie przypadki.
Popieram w całej rozciągłości... nasze wizje tak naprawdę możemy sobie wsadzić w buty - liczy się to co podoba się parze młodych i ich rodzinie pod której wpływem niewątpliwie są.
O fotografii co nieco wie co 10 para , a wymagającymi i wiedzącymi czego chcą co 50-ta .....taka jest prawda czy się to komuś podoba czy nie. Mnóstwo z nich ogląda zdjęcia wraz ze znajomymi lub rodziną ( często podsyła linki do przyjaciół czekając na opinię ), a dopiero później przychodzą do nas podpisać umowę - rzadko jest to ich indywidualna decyzja.
A teraz słówko wyjaśnienia - osobiście uważam , że reportaż slubny to jedna z trudniejszych dziedzin fotografii .Najczęściej działamy w pojedynkę , brak czasu , ( a często i możliwości na stosowanie dodatkowego oświetlenia czy blend ) osób wspomagających , które w trakcie imprezy poprawią makijaż czy fryzurę , ale nie nazwę jej "ambitną" czy "artystyczną".
P.S. Chciałbym zobaczyć jak sobie radzą w repo ślubnym ci znani fotografowie np.z Top Model ( gdzie większość za nich robią ludzie od świateł i stylizacji ) - gdy dostaną młodego w błyszczącym garniturze w małym i ciemnym kościele z upierdliwym księdzem który nie pozwala używać lampy :mrgreen: .... ciekawe jakim fachowcem się okaże :mrgreen:
czy nadal będą pogardliwie nazywać kotletem ?
Popieram w całej rozciągłości... nasze wizje tak naprawdę możemy sobie wsadzić w buty - liczy się to co podoba się parze młodych i ich rodzinie pod której wpływem niewątpliwie są.
Ale młodzi wybierają na podstawie portfolio, jeżeli ktoś ma w nim dobre reportaże to para nie przyjdzie po kiepski, nie rozumiem problemu.
michal_sokolowski
28-10-2011, 18:21
Popieram w całej rozciągłości... nasze wizje tak naprawdę możemy sobie wsadzić w buty - liczy się to co podoba się parze młodych i ich rodzinie pod której wpływem niewątpliwie są.
O fotografii co nieco wie co 10 para , a wymagającymi i wiedzącymi czego chcą co 50-ta .....taka jest prawda czy się to komuś podoba czy nie. Mnóstwo z nich ogląda zdjęcia wraz ze znajomymi lub rodziną ( często podsyła linki do przyjaciół czekając na opinię ), a dopiero później przychodzą do nas podpisać umowę - rzadko jest to ich indywidualna decyzja.
A teraz słówko wyjaśnienia - osobiście uważam , że reportaż slubny to jedna z trudniejszych dziedzin fotografii .Najczęściej działamy w pojedynkę , brak czasu , ( a często i możliwości na stosowanie dodatkowego oświetlenia czy blend ) osób wspomagających , które w trakcie imprezy poprawią makijaż czy fryzurę , ale nie nazwę jej "ambitną" czy "artystyczną".
P.S. Chciałbym zobaczyć jak sobie radzą w repo ślubnym ci znani fotografowie np.z Top Model ( gdzie większość za nich robią ludzie od świateł i stylizacji ) - gdy dostaną młodego w błyszczącym garniturze w małym i ciemnym kościele z upierdliwym księdzem który nie pozwala używać lampy :mrgreen: .... ciekawe jakim fachowcem się okaże :mrgreen:
czy nadal będą pogardliwie nazywać kotletem ?
A nie przyszlo Ci do glowy ze sa pary mlode ktore moga lubic wizje tego jednego fotografa ? Kadr, atmosfera zdjec itd ? Malo tego, moze sa pary mlode ktore gotowe sa zaplacic spore pieniadze zeby fotograf taki zrobil im zdjecia wg widzimisie tego fotografa ?
A nie przyszlo Ci do glowy ze sa pary mlode ktore moga lubic wizje tego jednego fotografa ? Kadr, atmosfera zdjec itd ? Malo tego, moze sa pary mlode ktore gotowe sa zaplacic spore pieniadze zeby fotograf taki zrobil im zdjecia wg widzimisie tego fotografa ?
Jak najbardziej masz rację .... tylko niestety takie pary spotyka się tak rzadko jak niezapominajki na syberii :mrgreen:
pozostaje nam szara rzeczywistość
Marbo - masz rację, jeśli założymy, że poruszamy się w przedziale - zdjęcia za darmo do portfolio - tysiąc. Im większa kwota wynagrodzenia, tym klient bardziej świaromy a obie strony umowy bardziej zadowolone ;)
Marbo - masz rację, jeśli założymy, że poruszamy się w przedziale - zdjęcia za darmo do portfolio - tysiąc. Im większa kwota wynagrodzenia, tym klient bardziej świaromy a obie strony umowy bardziej zadowolone ;)
Michał Sokołowski pochodzi z tego samego regionu (świętokrzyskie) co ja więc doskonale wie - że należymy do najbiedniejszej części Polski gdzie klient za 3 - 4 tysiące to rzadkość ( nawet jeśli jest bardzo świadomym klientem) . Ci bogatsi trafią do jednego czy drugiego fotografa - pozostali uznają że na czymś lub kimś te koszty muszą ciąć. Ludzie najnormalniej w świecie oszczędzają .
Jeśli ktoś będzie miał ambicję posiadać tylko takich klientów za 4 000 PLN , a nie działa na "czarno" to może się okazać, że nie wyjdzie na swoje nawet jak jest cholernie dobry - w naszym regionie musimy mieć pakiety dla różnego odbiorcy - nawet tego biedniejszego (i zapewniam że nie mówię tu o przedziale od za darmo do 1000 PLN)
Sergiusz
29-10-2011, 20:12
Znowu coś przeoczyłem? Od kiedy świętokrzyskie sięga nad Wisłę? Wydawało mi się, że zmieniają tylko czas...
Od kiedy świętokrzyskie sięga nad Wisłę?
Chłopaki z Kielc nie takie numery robili ;)
Przemek Lipski
30-10-2011, 11:18
Chlubne wyjątki nie zaprzeczają regule.
Wyjątki zawsze zaprzeczają regułom!
Sergiusz
30-10-2011, 12:22
Chłopaki z Kielc nie takie numery robili ;)
To pewnie dlatego zamknięta jest Świętokrzyska? :D
Znowu coś przeoczyłem? Od kiedy świętokrzyskie sięga nad Wisłę? Wydawało mi się, że zmieniają tylko czas...
Kup mapę i się doucz.
Znowu coś przeoczyłem? Od kiedy świętokrzyskie sięga nad Wisłę? Wydawało mi się, że zmieniają tylko czas...
Wisła płynie nie tylko przez Warszawę!
W świętokrzyskim też mamy Wisłę!
jacek_73
31-10-2011, 17:20
Wisła płynie nie tylko przez Warszawę!
W świętokrzyskim też mamy Wisłę!
Maria Curie-Skłodowska był kobietą:mrgreen: Święty Mikołaj też. A wątkowa rozprawa zbliża się wielkimi krokami...
michal_sokolowski
31-10-2011, 18:55
Michał Sokołowski pochodzi z tego samego regionu (świętokrzyskie) co ja więc doskonale wie - że należymy do najbiedniejszej części Polski gdzie klient za 3 - 4 tysiące to rzadkość ( nawet jeśli jest bardzo świadomym klientem) . Ci bogatsi trafią do jednego czy drugiego fotografa - pozostali uznają że na czymś lub kimś te koszty muszą ciąć. Ludzie najnormalniej w świecie oszczędzają .
Jeśli ktoś będzie miał ambicję posiadać tylko takich klientów za 4 000 PLN , a nie działa na "czarno" to może się okazać, że nie wyjdzie na swoje nawet jak jest cholernie dobry - w naszym regionie musimy mieć pakiety dla różnego odbiorcy - nawet tego biedniejszego (i zapewniam że nie mówię tu o przedziale od za darmo do 1000 PLN)
Ja mieszkam pod warszawa, od zawsze.;)
manfred1
31-10-2011, 19:40
I jak tam siedzi w ciupie ten kolo od zdjęcia?
jacek_73
31-10-2011, 22:36
I jak tam siedzi w ciupie ten kolo od zdjęcia?
Zadecyduje o tym dwunastu gniewnych ludzi w listopadzie :evil:
No to listopad już jest A gdzie ta rozprawa ? ;) :P
Nie ma i nie będzie. Reklama już była, iwent się odbył, akcja zwróciła się z dużą nawiązką.
strideer
08-11-2011, 11:04
Ktoś coś wie co z tą sprawą?
Jak dla mnie te zdjęcia są coraz bardziej głupie, widziałem mad morzem w płetwach i ubranych jak na ceremonii. A wolność myśli i tak jest jak nie ma na to patentu.
analogforever
08-11-2011, 14:51
ludzie mają nastrane w głowach jak sie o takie zdjecia procesują nawetnie chce mi sie czytać wpisów w wątku , zeby sie nie okazała ze pierwowzór to tez czyjs plagiat :-D ,dobrze ze ten co pierwszy portret zrobił nie chce pozywać następnych :-)
grzegorzki
10-11-2011, 07:55
Jak dla mnie te zdjęcia są coraz bardziej głupie, ...
Absolutnie nikt nie sadzi inaczej. W tym wątku chodzi wyłącznie o oryginalność, co ma się nijak do estetyki.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Znowu coś przeoczyłem? Od kiedy świętokrzyskie sięga nad Wisłę? Wydawało mi się, że zmieniają tylko czas...
Zdziwiłbyś się gdybyś postudiował mapy przedwojenne, bo woj. kieleckie sięgało do granicy niemieckiej :lol:
"Mocą postanowienia namiestnika gen. Józefa Zajączka z 16 stycznia 1816 r. nastąpił nowy podział administracyjny. Zakładał on utworzenie ośmiu województw podzielonych na obwody, a te z kolei na powiaty. Jednym z województw miało być województwo krakowskie. Jego siedzibą nie mógł zostać jednak Kraków, który decyzją Kongresu Wiedeńskiego wszedł w skład autonomicznego państewka – Rzeczpospolitej Krakowskiej. Wobec powyższego stolicę województwa krakowskiego zamierzano ulokować w Miechowie. Miasto ze względu na brak bazy lokalowej nie nadawało się na siedzibę władz wojewódzkich. 6 sierpnia 1816 Namiestnik Królewski wyznaczył Kielce na stolicę województwa krakowskiego."
hehehe
"6 sierpnia 1816 Namiestnik Królewski wyznaczył Kielce na stolicę województwa krakowskiego." To karta historii, o której krakowiacy na pewno chcieliby zapomnieć ;)
Absolutnie nikt nie sadzi inaczej.
Nie rozpędzał bym się aż tak bardzo. Dużo zrdowiej pisać w swoim imieniu a przemawianie za masy zostawić mesjaszom i dyktatorom.
Ktoś coś wie co z tą sprawą?
http://forum.slub-wesele.pl/viewtopic.php?p=253342
http://fotofabryka.info.pl/blog/2011/11/14/przeprosiny-w-sprawie-naruszenia-praw-autorskich-do-fotografii/
Ciekawe czy jeszcze coś prócz przeprosin....
BTW, niezłą reklame zrobili fotofabryce...
KubaZowsik
15-11-2011, 13:18
No to czekamy na kolejne pozwy tego typu... Para na tle bentleja z takiego i takiego roku, para na tle stogu siana ... I tak upadnie fotografia ślubna (przez ciąganie się po sądach) w Polsce bo każdy będzie mógł zastrzec sobie jakiś pomysł .. Tu stara zasada - nie ważne jak się pisze - byle by ktoś pisał. To ja w takim razie zastrzegam sobie prawo do zdjęć obrączek na tle ołtarza ...
No to ja sobie zastrzegę robienie zdjęć kobiet w sukniach ślubnych wraz z mężczyznami w garniturach.
:roll:
strideer
15-11-2011, 13:21
To ja biorę wszystkie zdjęcia zrobione na pełnej klatce obiektywem 35 mm z przysłoną f/2 lub szerzej otwartą. ^^
Widzę że niektórzy cały czas mają problem ze zrozumieniem co to jest autorski pomysł na zdjęcie.
A ja widzę tutaj masę prawników po Wyższej Szkole Prawa im. Gógla; kierunek - mniemanologia stosowana.
A ja widze że fajna dyskusja zaczyna niebezpiecznie dryfować ...
Biorę wszystkie jeszcze niezrobione przeze mnie na 50/1,2 blisko pełnej przysłony.
[mam ich prawie wcale :oops:]
strideer
15-11-2011, 13:28
Absurdalny pozew, absurdalna dyskusja.
Żałuję, że pozwany nie złożył wniosku o uzasadnienie wyroku, bo chętnie bym sobie przeczytał.
strideer
15-11-2011, 13:29
Tu chyba sąd się w ogóle nie wypowiedział, tylko obie strony zawarły ugodę.
To ja w takim razie zastrzegam sobie prawo do zdjęć obrączek na tle ołtarza ...
No to ja sobie zastrzegę robienie zdjęć kobiet w sukniach ślubnych wraz z mężczyznami w garniturach.
:roll:
To ja biorę wszystkie zdjęcia zrobione na pełnej klatce obiektywem 35 mm z przysłoną f/2 lub szerzej otwartą. ^^
Biorę wszystkie jeszcze niezrobione przeze mnie na 50/1,2 blisko pełnej przysłony.]
Panowie, za późno :) Wczoraj zastrzegłem pomysł fotografowania wszystkiego co związane ze ślubem, na dobę przed, dobę w trakcie i dobę po ceremonii. Zastrzegłem również fotografowanie jako takie.
strideer
15-11-2011, 15:01
Idę wystawić cały sprzęt na aukcję, rzucam to.
E tam. Ja mam w domu zdjęcia z czasów, gdy byłem malutką, śliczną dziewczynką i przy ich pomocy udowodnię w sądzie, że nie byliście pierwszymi, którzy fotografowali. A skoro pan Gaguerre nie zastrzegł fotografii jako takiej, to się Was nie boję.
Bez uzasadnienia to sobie można... śmiech na sali i tyle.
Szczerze to zacząłem się obawiać o to czy ktoś do moich fotek się nie przyczepi że niby kradzione :shock: Zwłaszcza że nie mam czasu sprawdzać czy dany pomysł nie został już zrobiony przez kogoś innego :confused:
Tuż przed rozprawą Strony zawarły ugodę
http://www.wykop.pl/ramka/945029/sprawa-plagiatu-zdjecia-slubnego-znamy-final/
Autor "pierwowzoru" otrzymał zadość uczynienie w formie pieniężnej.
Czyli na dobra sprawę dalej nie wiemy jakie jest stanowisko Sądu w tej sprawie i co wolno a czego nie... heh
Wiemy.
Wolno każdego, kto wykorzysta podobny pomysł posądzić o plagiat, kradzież itp. Wolno zrobić nagonkę medialną i straszyć sądem. Wolno sie w ten sposób wypromować. Wolno się zwalić w portki, na samo hasło "podam cię do sądu".
strideer
16-11-2011, 12:06
No ale to tak działa. Jak ktoś nie zna procedury sam albo nie ma się kogo sensownie poradzić, to od razu widzi przed oczami wieloletni, kasochłonny proces i niepewny wyrok na końcu. Na tyle co rozmawiałem o tym z prawnikiem specjalizującym się w prawie autorskim, to wynik całej sprawy nie był wcale oczywisty. Nie wiemy też co było w pozwie (i czy w ogóle był jakiś pozew), więc choćby z tego względu trudno cokolwiek wyrokować. Ale jest jak piszesz - sprawa zakończyła się de facto dzięki tej nagonce. Już nie wspomnę, że autorka tekstów w jednym z portali, za sprawą których wszyscy usłyszeli o tym przypadku, jest sama członkinią wspomnianego w tekście stowarzyszenia fotografów. To urąga jakkolwiek rozumianej dziennikarskiej rzetelności.
http://en.wikipedia.org/wiki/Woodstock:_Music_from_the_Original_Soundtrack_and_ More
Zdjęcie z okładki płyty z 1970 pokazuje, że na pomysł fotografowania pary ludzi owiniętych kołdrą ktoś wpadł dużo wcześniej, aniżeli polscy "artyści" ślubni.
Zdjęcie z okładki płyty z 1970 pokazuje, że na pomysł fotografowania pary ludzi owiniętych kołdrą ktoś wpadł dużo wcześniej, aniżeli polscy "artyści" ślubni.
Bardziej odległego od omawianych zdjęć przykładu nie mogłeś podać?...
Tu mieliśmy konkretny plagiat, takiego zdjęcia nie robi się "przypadkiem podobnego", to była świadoma (niezależnie kto był pomysłodawcą - fotograf czy młodzi) kopia.
Co zresztą sam plagiator przyznał idąc na ugodę. Dla mnie to załatwia temat winy.
Wiadomo czego lepiej nie robić, nie zżynać cudzych pomysłów na tyle charakterystycznych żeby na pierwszy rzut oka było widać rżnięcie. Sam pozew z resztą nie dotyczył plagiatu jako takiego tylko tego że koleś żerował na wypromowanym, pokazywanym w prasie i na wystawach zdjęciu umieszczając swoją kopię we własnych materiałach promocyjnych.
KubaZowsik
21-11-2011, 01:37
Panowie, za późno :) Wczoraj zastrzegłem pomysł fotografowania wszystkiego co związane ze ślubem, na dobę przed, dobę w trakcie i dobę po ceremonii. Zastrzegłem również fotografowanie jako takie.
Sorry kolego ale w takim razie podaję Cię do sądu, jeszcze nie wiem dokładnie za co i jak to uzasadnię, ale na pewno mam rację! I wesprę się jakąś wątpliwą organizacją fotograficzną i zrobię Ci taką nagonkę, że sam przyjedziesz do mnie z ugodą :) hehehehe
VomitroN
21-11-2011, 02:19
Dziwię się, że pozywający nie poszedł za ciosem i nie zastrzegł sobie prawnie możliwości podawania drugiego fotografa do sądu o kradzież pomysłu. W końcu to był też jego autorski pomysł. Dzięki temu każdy związny z fotografią człowiek, który podałby kogokolwiek do sądu o plagiat, automatycznie również popełniłby plagiat. :lol:
KubaZowsik
21-11-2011, 02:21
dobre :)
Sergiusz
21-11-2011, 02:28
Wiadomo czego lepiej nie robić, nie zżynać cudzych pomysłów na tyle charakterystycznych żeby na pierwszy rzut oka było widać rżnięcie. Sam pozew z resztą nie dotyczył plagiatu jako takiego tylko tego że koleś żerował na wypromowanym, pokazywanym w prasie i na wystawach zdjęciu umieszczając swoją kopię we własnych materiałach promocyjnych.
Wiesz ale na stronie fotofabryki jest zdjęcie z odkurzaczem i gdzieś też z płetwami. Nie to aby to był zaraz plagiat ale powinieneś być czujny. :-D
Popieram to o czym pisze pank, Rafała zresztą też popieram. W końcu prawo autorskie jest prawem autorskim. Jeśli http://www.psfs.pl/ jest wątpliwą organizacją (bo była gdzieś taka sugestia) to gratuluję wyczucia rynku.
KubaZowsik
21-11-2011, 11:22
Popieram to o czym pisze pank, Rafała zresztą też popieram. W końcu prawo autorskie jest prawem autorskim. Jeśli http://www.psfs.pl/ jest wątpliwą organizacją (bo była gdzieś taka sugestia) to gratuluję wyczucia rynku.
No właśnie sąd nie rozstrzygnął czy pomysł na zdjęcie jest chroniony przez prawo autorskie i o tym jest też cały ten wątek jeśli nie zauważyłeś :) Więc nie wymądrzaj się :) A psfs nie jest wątpliwą organizacją, to chyba oczywiste - zbyt dosłownie wczytałeś się w moje słowa.
Wiem, jak się rozstrzygnął spór. Gdzie piszę, że sąd rozstrzygnął?
KubaZowsik
21-11-2011, 11:47
Napisanie "W końcu prawo autorskie jest prawem autorskim." w kontekście całej rozprawy nt tego o czym tu rozmawiamy, oznacza (tak to można zinterpretować - przecież nie musisz tego literalnie słowo w słowo napisać ..) że to podchodzi pod prawo autorskie czyli powód miał rację pozywając osobę wzorującą się na jego pomyśle. Dobra nie ważne.
Generalnie, wykonywanie identycznej fotografii jest chyba pozbawione sensu, co innego czerpać wzory a co innego wykonywać dokładną kopię zdjęcia, ale wielka szkoda dla polskiego rynku fotografii, że pozwany ugiął się i nie będzie sądownego rozstrzygnięcia sprawy. W ten sposób do końca życia nie będę wiedział czy wykonanie zdjęcia obrączek na tle ołtarza jest kopiowaniem oryginalnej (tylko czyjej ...) fotografii, kogoś to takie zdjęcie wykonał po raz pierwszy :)
Wiadomo czego lepiej nie robić, nie zżynać cudzych pomysłów na tyle charakterystycznych żeby na pierwszy rzut oka było widać rżnięcie. Sam pozew z resztą nie dotyczył plagiatu jako takiego tylko tego że koleś żerował na wypromowanym, pokazywanym w prasie i na wystawach zdjęciu umieszczając swoją kopię we własnych materiałach promocyjnych.
Jak masz wgląd do treści pozwu to proszę podziel się nim bo chętnie go przeczytam :)
Nie mam wglądu do treści pozwu, mam natomiast wgląd do opublikowanych w internecie informacji na ten temat. W sumie wszyscy mają wgląd, tylko zamiast się nabijać trzeba by przeczytać.
Ktoś chce wygrać w sądzie?
http://www.pixdaus.com/single.php?id=307924
Nie mam wglądu do treści pozwu, mam natomiast wgląd do opublikowanych w internecie informacji na ten temat. W sumie wszyscy mają wgląd, tylko zamiast się nabijać trzeba by przeczytać.
Wow nie widziałem, że wiesz lepiej ode mnie czy zapoznałem się z informacjami w sieci... przeczytałem i doszedłem do wniosku że dostępne informacje w sieci są dalece stronnicze :)
Nie wiem co może być stronniczego w opisie czego dotyczył pozew.
Rozprawa się nie odbyła, więc niestety nie dowiemy się tym razem, jakie byłoby stanowisko sądu w tym czy w podobnych przypadkach. To jest największa szkoda.
Ale obecnie to już chyba tylko pozostało bicie piany i puste przekomarzanie się, z którego nic nie wynika.
Jeśli ktoś ma jeszcze jakąś informację, która wniesie coś do meritum, proszę śmiało pisać. W przeciwnym wypadku zalecam wstrzemięźliwość. To hydepark a nie śmietnik. Dziękuję i pozdrawiam!
kojot3.0
21-11-2011, 16:26
No to trzeba zacząć patentować ujęcia i po kłopocie :) Paranoja normalnie z tym procesowaniem się w tym przypadku. A jesli ktoś uważa to za wartość intelektualną to co mają powiedzieć wielcy fizycy czy matematycy. Nie powinniśmy w ogóle korzystać z fizyki ani matematyki ,chemi itp ,no bo to przecie czyjaś własność intelektualna.... Po to wymyślono fotografie żeby ludzi e z niej korzystali , robili zdjęcia.A jak ktoś nie chce żeby kopiowano jego fotki to niech je zachowa dla siebie...
VomitroN
21-11-2011, 17:16
Co prawda od początku twierdzę, że pozywający nie miałby większych szans na korzystny dla siebie wyrok, gdyż prawo autorskie chroni w tym przypadku wyłącznie samo zdjęcie, czyniąc bezprawnym jego ewentualne powielanie, a nie inspirowanie się pomysłem autora. Niemniej, nie mogę pozbyć się wrażenia, że tak naprawdę, mimo uzyskania rozgłosu, dzięki darmowej reklamie w mediach, pozywający przysłużył się swym powództwem bardzo negatywnie dla branży. Podsunał bowiem nowy pomysł cwaniakom, którzy w rzemiośle fotograficznym mogą od tej pory wyszukiwać dla siebie niezłych kąsków finansowych.
A wśród takich cwaniaków, może się trafić teraz nie tylko inny fotograf, ale również " niezadowolony klient", który mimo szczegółowych zapisów w umowie, będzie w stanie rzutem na taśmę, puścić niejednego ślubniaka z torbami.
Oto przykład:
News w oryginale (http://tinyurl.com/3r5gn6f)
News po naszemu (http://fotoblogia.pl/2011/11/05/fotografowie-slubni-strzezcie-sie-rozwodnikow)
Co prawda od początku twierdzę, że pozywający nie miałby większych szans na korzystny dla siebie wyrok, gdyż prawo autorskie chroni w tym przypadku wyłącznie samo zdjęcie, czyniąc bezprawnym jego ewentualne powielanie, a nie inspirowanie się pomysłem autora. Niemniej, nie mogę pozbyć się wrażenia, że tak naprawdę, mimo uzyskania rozgłosu, dzięki darmowej reklamie w mediach, pozywający przysłużył się swym powództwem bardzo negatywnie dla branży. Podsunał bowiem nowy pomysł cwaniakom, którzy w rzemiośle fotograficznym mogą od tej pory wyszukiwać dla siebie niezłych kąsków finansowych.
A wśród takich cwaniaków, może się trafić teraz nie tylko inny fotograf, ale również " niezadowolony klient", który mimo szczegółowych zapisów w umowie, będzie w stanie rzutem na taśmę, puścić niejednego ślubniaka z torbami.
Oto przykład:
News w oryginale (http://tinyurl.com/3r5gn6f)
News po naszemu (http://fotoblogia.pl/2011/11/05/fotografowie-slubni-strzezcie-sie-rozwodnikow)
Bardzo daleko idące wnioski wyciągasz, szkoda tylko że kompletnie nieuprawnione.
Po pierwsze, w omawianym przypadku trzeba mieć ciężką zaćmę żeby mówić o inspiracji. Jeśli to nie jest plagiat, to co nim jest?
Po drugie - link do sprawy frustrata-rozwodnika zupełnie nie jest związany z tematem (poza faktem, że mowa o zdjęciach ślubnych).
Słuchajcie wyroku sądu nie było więc o plagiacie, kradzieży czy innych tego typu określenia mowy być nie może.
Poszukajcie innych słów bardziej pasujących do sytuacji ;)
No to trzeba zacząć patentować ujęcia i po kłopocie :) Paranoja normalnie z tym procesowaniem się w tym przypadku. A jesli ktoś uważa to za wartość intelektualną to co mają powiedzieć wielcy fizycy czy matematycy. Nie powinniśmy w ogóle korzystać z fizyki ani matematyki ,chemi itp ,no bo to przecie czyjaś własność intelektualna.... Po to wymyślono fotografie żeby ludzi e z niej korzystali , robili zdjęcia.A jak ktoś nie chce żeby kopiowano jego fotki to niech je zachowa dla siebie...
A co mają powiedzieć fizycy czy matematycy? Nic nie muszą mówić, bo najczęściej nie żyją, to po pierwsze. Po drugie zauważyłeś chyba, że pisze się przy rozwiązywaniu zadań KORZYSTAM Z TWIERDZENIA PITAGORASA a nie DZIĘKI NIESAMOWITEJ INTELIGENCJI WIEM, ŻE ... ? Jeśli natomiast poruszamy się w ramach sztuk pięknych, to właśnie po to wymyślono pojęcia kopia / podróbka. Przechodząc do sedna - wszyscy się zgodzą, że kopia damy z łasiczką to podróbka. Niewielu chce zauważyć, że nieudolna kopia oryginalnego zdjęcia, to też podróbka. Natomiast podnoszenie krzyku o niewielkiej wartości artystycznej jest co najmniej nie na miejscu w wielu przypadkach.
Słuchajcie wyroku sądu nie było więc o plagiacie, kradzieży czy innych tego typu określenia mowy być nie może.
Wybacz, ale nie potrzebuję wyroku sądu żeby nazywać rzeczy po imieniu :mrgreen:
Za dużo zbieżności żeby można to było nazwać inspiracją.
Zresztą jak pisałem, plagiator idąc na ugodę sam przyznał się do winy i więcej dodawać naprawdę nie potrzeba.
VomitroN
21-11-2011, 22:18
Bardzo daleko idące wnioski wyciągasz, szkoda tylko że kompletnie nieuprawnione.
Wyjaśniając jakie uprawnienia masz na myśli, powyższy komentarz stanie się bardziej zrozumiały.
Po pierwsze, w omawianym przypadku trzeba mieć ciężką zaćmę żeby mówić o inspiracji. Jeśli to nie jest plagiat, to co nim jest?
Wiedza okulistyczna, może nie być zbyt przydatnym w tej ocenie narzędziem, co stanowi plagiat, a co nie. Mam jednak nadzieję, że pozwoli nieco bardziej skupić Twój sokoli wzrok na treści obowiązującej w naszym kraju ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
A TUTAJ (http://www.bwphotography.pl/blog/?p=1760) odpowiedź na Twe pytanie.
Po drugie - link do sprawy frustrata-rozwodnika zupełnie nie jest związany z tematem (poza faktem, że mowa o zdjęciach ślubnych).
Moja teza wiąże je w sposób zasadniczy. Czas pokaże, czy słusznie.
Wyjaśniając jakie uprawnienia masz na myśli, powyższy komentarz stanie się bardziej zrozumiały.
Nieuprawnione w sensie nie mające oparcia w faktach.
Takie potoczne sformułowanie, nie odnoszę się w żaden sposób do PAiPP, bo ono jest kulawe (a raczej orzecznictwo, nie samo prawo) i zdaję sobie sprawę że w sądzie szanse na wygraną są 50/50.
Mam jednak nadzieję, że pozwoli nieco bardziej skupić Twój sokoli wzrok na treści obowiązującej w naszym kraju ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
No właśnie, nie dogadamy się chyba, bo ja nie o PAiPP pisałem tylko o ocenie moralnej czynu.
A TUTAJ (http://www.bwphotography.pl/blog/?p=1760) odpowiedź na Twe pytanie.
Ja tam z kolei nie widzę plagiatu, tylko bezczelną przeróbkę.
pe.en.de
21-11-2011, 23:32
Zdarzało mi się w życiu parę razy stworzyć coś oryginalnego , no nie były to zdjęcia a raczej grafika- głownie wystawowa. Prawie zawsze stanowiło to inspirację dla innych plastyków co widać było w niedługim czasie w witrynach sklepowych.
Nigdy nie wrzeszczałem że ktoś inspiruje się moją pracą a raczej byłem z tego zadowolony.
Nigdy też nie miałem wyrzutów sumienia gdy czerpałem inspirację z cudzych prac.
Jeżeli korzystanie z pomysłów innych jest przestępstwem to pokażcie mi uczciwego
VomitroN
22-11-2011, 00:28
Nieuprawnione w sensie nie mające oparcia w faktach.
Zatem bardziej by wypadało użyć słowa: nieuzasadnione :)
Faktem jednak jest, że postępowanie zostało umorzone, czego osobiście bardzo żałuję, ponieważ chętnie zapoznałbym się z uzasadnieniem wyroku. Ale i tak podtrzymuję, że otworzyło to furtkę do podobnych rozpraw w przyszłości i w podobnym duchu, co ślubniakom może w efekcie nie wyjść wcale na zdrowie.
No właśnie, nie dogadamy się chyba, bo ja nie o PAiPP pisałem tylko o ocenie moralnej czynu.
Nikt nikomu nic nie podwędził, więc nie istnieje nawet żaden czyn naganny moralnie.
Ja tam z kolei nie widzę plagiatu, tylko bezczelną przeróbkę.
Ta przeróbka, to fotomontaż zdjęcia autorstwa kogoś innego, czyli ewidentny przykład tzw. plagiatu jawnego, gdzie ktoś inny przejął fragment cudzego utworu, naruszył narzędziem graficznym jego treść i formę, a następnie opatrzył własnym nazwiskiem.
Jak widzisz kradzież czyjegoś zdjęcia, a inspiracja nim, to dwie różne rzeczy. Dlatego w zdjęciu z pierzyną, żadnych znamion plagiatu nie widzę. Tym bardziej, że byłoby można łatwo wykazać, iż sam pomysł na zdjęcie mógł zostać przywłaszczony już przez powoda, z jeszcze starszej pierzynowej fotki, która nawet mignęła gdzieś w tym wątku.
Zresztą jak pisałem, plagiator idąc na ugodę sam przyznał się do winy i więcej dodawać naprawdę nie potrzeba.
Naprawdę to potrzeba dodać, że ugoda sądowa ma na celu zakończenie sporu między stronami, bez orzekania czyjejkolwiek winy. Sąd, umarzając postępowanie, znosi wzajemnie jego koszty, chyba że strony postanowią inaczej. Tutaj postanowiły, że to pozwany je pokryje. Być może ma słabego pełnomocnika, być może nie stać go na dalsze jego wynagradzanie. Tego nie wiemy. Ale jedno jest pewne. W żaden sposób nie daje to podstaw do nazywania go "przyznającego się do winy plagiatorem".
Daje mu za to podstawy do podjęcia wobec Ciebie kroków prawnych z art. 23-24 kc lub art. 212. § 1. kk ;-)
Jak widzisz kradzież czyjegoś zdjęcia, a inspiracja nim, to dwie różne rzeczy.
Ja to widzę tak, że inspiracją byłoby użycie kołdry w innej scenerii, para w innej pozie itp. - jest wiele możliwości, wystarczy ruszyć głową. Tutaj praktycznie wszystko było zerżnięte - od rekwizytów i tła po ułożenie pary młodej.
To nie jest typowa scenka przywoływana tutaj jak mantra (nakładanie obrączek) która dzieje się podczas każdej ceremonii i wygląda z grubsza tak samo, tylko inscenizowana sesja plenerowa.
Trzeba mocno naciągać rzeczywistość żeby nazwać to inspiracją...
Pank to doskonale rozumie, bo sam stara się robić coś oryginalnego.
Sergiusz
22-11-2011, 03:37
Jeśli dajmy na to zerżnę pomysł ze zdjęcia reklamowego producenta portek i sfotografuję parę w tychże samych w podobnej scenerii to będzie plagiat? A jeśli dajmy na to producent rekwizytów fotograficznych wyprodukuje pierzyny i sznurki celem wykonywania podobnych zdjęć? Na każdym będzie ta sama pierzyna i sznurek w plagiacie? Wszak kiedyś jak była moda na tła scenkowe to każdy miał w ofercie to samo tło i nikt nie mówił o plagiacie. Mało tego miał te same otomany i sztuczne bicykle w zależności od panującej mody. I gdzie tu mówić o plagiatach?
zapytam ponownie - co z wszystkimi którzy robią zdjęcia, tworzą akcje pod PSa, ciągle pytają "zdjęcie jak u Dave'a Hill'a - jak zrobić?"
Jeśli dajmy na to zerżnę pomysł ze zdjęcia reklamowego producenta portek
Ech, wszystko można sprowadzić do absurdu, nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
zapytam ponownie - co z wszystkimi którzy robią zdjęcia, tworzą akcje pod PSa, ciągle pytają "zdjęcie jak u Dave'a Hill'a - jak zrobić?"
Jeśli skopiują wiernie również temat, to owszem. Jeśli będą naśladować tylko sposób obróbki, to oczywiście o plagiacie nie może być mowy. Sytuacja trochę podobna jak w programowaniu - możesz kod robiący to samo co konkurencja, ale używając innego algorytmu.
Wybacz, ale nie potrzebuję wyroku sądu żeby nazywać rzeczy po imieniu :mrgreen:
Za dużo zbieżności żeby można to było nazwać inspiracją.
Zresztą jak pisałem, plagiator idąc na ugodę sam przyznał się do winy i więcej dodawać naprawdę nie potrzeba.
Niestety istnieje taka potrzeba, ba teraz możesz zostać posądzony o zniesławienie...
Jednakże za mało czynów karalnych aby nazwać plagiatem czy kradzieżą, a pozwanego plagiatorem itd. itp.
W momencie gdy ktoś idzie na ugodę nie oznacza przyznania się do winy tylko brak dalszej woli na ciągnięcie procesu sadowego z bardzo różnych przyczyn, niekoniecznie chęci pokazania że przyznaje się do stawianego mu czynu.
Pewnie, przeprosiny i pokrycie kosztów prawnika absolutnie na to nie wskazuje. Pozwany po prostu lubi publicznie przepraszać, fetysz taki.
Kolego pank, troszeczkę jednak nadinterpretujesz.
Z racji wykonywanego zawodu znam takie sprawy trochę "od kuchni" i uwierz mi, że niektórzy są skłonni dużo poświęcić dla tzw. świętego spokoju.
Jasne, to ja tu jestem tym co nadinterpretuje, koleś który z premedytacją zerżnął mocno wypromowane i rozpoznawalne zdjęcie do własnej reklamy jest czysty jak łza i nic się nie stało :) Z resztą, to że ktoś tam od kogoś coś zerżnął to małe miki. Najbardziej kuriozalne i przerażające jest to jak podchodzi do takich spraw spora grupa fotografów.
Cóż, masz prawo mieć swoje zdanie.
Ja również.
Mamy przecież demokrację.
strideer
22-11-2011, 22:22
W tym kilku fotografów-prawników, między innymi jeden tu na forum. A Ty dalej wiesz lepiej od wszystkich.
Nie wiemy co było w pozwie, jak dokładnie wygląda ugoda. Jedyne co wiemy to parę informacji relacjonowanych w niezwykle stronniczych artykułach (i artykułach pisanych na bazie tych artykułów).
Niezależnie od tego co było w pozwie widząc obie fotografie i wiedząc w jakich okolicznościach została użyta ta druga mam wystarczająco dużo danych żeby mieć zdanie na ten temat. Z resztą o co chodziło pozywającemu już tu pisałem, nie czytałem pozwu. Nie wiem lepiej od wszystkich po prostu inaczej niż większość tutaj pojmuję przyzwoitość i uczciwość, niezależnie od tego co na to mówią przepisy, czego nie wie nikt skoro rozprawy nie było. Mogę mieć własne zdanie? Inne niż większość? Dziękuję.
strideer
22-11-2011, 22:35
Pank, problem w tej sprawie polega na tym, że to co się to stało, to nie było proste skopiowanie jednego fragmentu tekstu i wklejenie go do własnej pracy bez podania źródła, co jest słusznie nazywane plagiatem. Sprawa, z punktu widzenia prawników, miała być o tyle ciekawa, że być może orzeczenie sądu zdefiniowałoby gdzie kończy się inspiracja (nie mylić z przyzwoitością), a gdzie zaczyna się plagiat. Kilka wypowiedzi (w tym moich) sugerowało absurd istniejący w całej sprawie (nie mylić z przyzwoitością), bowiem wyrok korzystny dla pozywającego oznaczałby, że teraz każdy może powiedzieć, że coś zrobił pierwszy i nikt inny nie może tego wykorzystywać. Rozwiązanie sprawy poza sądem wysyła taki komunikat, że teraz każdy może kogoś pomówić o plagiat, zrobić nagonkę medialną, a przegra ten kto ma słabsze nerwy i przysłowiowo pierwszy mrugnie okiem.
Fajnie by było, gdyby świat opierał się wyłącznie na prostych ideałach, jak przyzwoitość, ale tak niestety nie jest.
Zupełnie nie rozumiem upraszczania tej sprawy. Zdjęcie o które toczy się spór jest mocno charakterystyczne, ani prawnicy ani sędziowie to nie są idioci i nie wydaje mi się żeby wyrok w tej sprawie jeżeli zapadłby na korzyść powoda dałoby się wykorzystać do idiotycznych dywagacji kto pierwszy sfotografował nakładanie obrączek. Wystarczy trochę rozsądku.
Kolekcjoner
22-11-2011, 23:26
Wystarczy trochę rozsądku.
Tak i chłodnej niezaangażowanej oceny sądu. Tego nie mamy i obawiam się że mieć nie będziemy. Ten kto rozpętał tę burzę w szklance wody osiągnął IMHO swój cel i na tym pewnie sprawa się zakończy.
Nie jestem ślubniakiem ale zaskoczyła mnie reakcja części "środowiska" w sprawie tak oczywistej. Wszyscy widzimy to samo: prymitywna i raczej bezczelna kopia czyjegoś pomysłu. Jak ktoś pomysłów nie ma to niech foci nakładanie obrączek i nikt mu złego słowa nie powie. Po cholerę owijał tych ludzi kołdrą i obwiązywał sznurkiem a i pewnie wziął za to kasę.
Reakcja środowiska jest ważna. Niech będzie wiadomo kto jest twórczy i pomysłowy a kto zaledwie próbuje kopiować pomysły. Nie jest do tego potrzebny sąd, pozwy, ugody.
VomitroN
22-11-2011, 23:58
Pewnie, przeprosiny i pokrycie kosztów prawnika absolutnie na to nie wskazuje. Pozwany po prostu lubi publicznie przepraszać, fetysz taki.
Uwierz mi, tego typu postępowania to często swoista partia pokera. Nawet mając lepszą kartę, trzeba czasem odpuścić, bo nie utrzymałeś ciśnienia, lub nie masz tyle kasy, żeby sprawdzić przeciwnika. I tak najprawdopodobniej było w tym przypadku. Jeśli jeszcze dodamy aspekt świętego spokoju, o którym pisał MC_, uzyskamy nieco pełniejszy obraz sytuacji, jaka być może klarowała się w oczach pozwanego, aby skłonić go do zaproponowania, bądź też przychylenia się do zaistniałych warunków ugody.
Roma locuta, causa finita. Postępowanie zostało umorzone.
Moim zdaniem, nie ma już raczej sensu kontynuować dalej tego wątku, bo tylko poprzez dalsze zniesławianie pozwanego, ktoś szybko może stać się, z luźnego komentatora forum, mimowolnym uczestnikiem pokera sądowego. ;)
A czy wiadomo coś, o tym, który skopiował? Czy on istnieje naprawdę? Czy ktoś niezależny widział to zdjęcie w sytuacji opisanej w artykule? Dla mnie to jest ciągle burza w szklance wody, będąca swego rodzaju reklamą. Zdjęcie-plagiat, którego wcześniej nikt nie widział, rozprawa sądowa, której nie było... Ale wszystkie fora fotograficzne żyją tym od miesiąca. Darmowa reklama i tyle.
Zdjęcie-plagiat, którego wcześniej nikt nie widział, Podobno w "środowisku" zdjęcie to było szeroko znane. Wpisał tu taką informację, przedstawiciel środowiska, jeśli mnie pamięć nie myli.
Zdjęcie było publikowane w Wyborczej, widziałem, było też pokazywane na wystawach, nie widziałem. Nie jestem ze "środowiska".
Nie chodzi mi o "orginał" zdjęcia, tylko o zdjęcie-plagiat. Piosenka którą napisałem ze 20 lat temu, przyznaję, do kompozycji zasłyszanej, została splagiatowana przez innego autora. Ani moja, ani jego piosenka nie jest znana "szerokiemu odbiorcy". Mam go podać do sądu? On ma swoich słuchaczy, ja swoich i ani on, ani ja kariery w szołbiznesie nie robimy, ale jak nagłośnimy sprawę na forach i w mediach, to trochę ludzi usłyszy o nim i o mnie...
To drugie zdjęcie reklamowało fotografa na targach ślubnych, nie wystarczy taka informacja?
No tak, zaraz będziemy dywagować czy "Wysokie obcasy" w wydaniu na weekend majowy to już szeroko znane?
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53581,7830089,Spinaj_sie__to_twoj_slub.html
Dla mnie dość szeroko, nie tylko dla "środowiska".
Pewnie, przeprosiny i pokrycie kosztów prawnika absolutnie na to nie wskazuje. Pozwany po prostu lubi publicznie przepraszać, fetysz taki.
Tak Panku na nic to nie wskazuje, ale trzeba podejść do osądu nieco bardziej bezstronnie żeby to zauważyć.
Jasne, to ja tu jestem tym co nadinterpretuje, koleś który z premedytacją zerżnął mocno wypromowane i rozpoznawalne zdjęcie do własnej reklamy jest czysty jak łza i nic się nie stało :) Z resztą, to że ktoś tam od kogoś coś zerżnął to małe miki. Najbardziej kuriozalne i przerażające jest to jak podchodzi do takich spraw spora grupa fotografów.
Robię śluby ale jakoś zdjęcie to zobaczyłem po raz pierwszy gdy sprawa została nagłośniona. Uwierz mi że gdybym zrobił podobne zdjęcie i miał w swoim portfolio a ktoś przyszedłby i powiedział zdejmuj bo żeś mi je ukradł to bym go wyśmiał. Ale aby dopuścić do siebie możliwość, iż ktoś dzieła fotofabryki nie widział też trzeba mieć bardziej bezstronne podejście.
Panku nie masz wiedzy na ten temat czy to było zerżnięcie czy też nie... proszę Cię choć spróbuj spojrzeć na sprawę szerzej.
Zupełnie nie rozumiem upraszczania tej sprawy. Zdjęcie o które toczy się spór jest mocno charakterystyczne, ani prawnicy ani sędziowie to nie są idioci i nie wydaje mi się żeby wyrok w tej sprawie jeżeli zapadłby na korzyść powoda dałoby się wykorzystać do idiotycznych dywagacji kto pierwszy sfotografował nakładanie obrączek. Wystarczy trochę rozsądku.
Charakterystyczne owszem, ale czy to plagiat nie jest już pewnym.
Wszyscy widzimy to samo: prymitywna i raczej bezczelna kopia czyjegoś pomysłu. Po cholerę owijał tych ludzi kołdrą i obwiązywał sznurkiem a i pewnie wziął za to kasę.
Reakcja środowiska jest ważna. Niech będzie wiadomo kto jest twórczy i pomysłowy a kto zaledwie próbuje kopiować pomysły. Nie jest do tego potrzebny sąd, pozwy, ugody.
Mów za siebie bo ja chciałbym wypowiadać się we własnym imieniu kolego.
Po co owijał bo miał taką ochotę, czy to świadczy o czymkolwiek?
W świecie jest miejsce i dla twórców i dla odtwórców zainspirowanych czyimś dziełem. To się nazywa wolność Panie kolego.
To drugie zdjęcie reklamowało fotografa na targach ślubnych, nie wystarczy taka informacja?
Nie bo ta informacja wypłynęła od strony pozywającego. co oznacza że brak jakiejkolwiek innej opinii na ten temat.
strideer
23-11-2011, 13:19
Rzekłbym, że twórców-nieodtwórców właściwie to nie ma, poza paroma osobnikami z przerostem ego :-) Wszystko jest mniejszą lub większą inspiracją, w całości lub przynajmniej we fragmentach.
No to trzeba było od razu pisać, że nie masz szacunku do tego, co robisz ;)
Robię śluby ale jakoś zdjęcie to zobaczyłem po raz pierwszy gdy sprawa została nagłośniona. Uwierz mi że gdybym zrobił podobne zdjęcie i miał w swoim portfolio a ktoś przyszedłby i powiedział zdejmuj bo żeś mi je ukradł to bym go wyśmiał. Ale aby dopuścić do siebie możliwość, iż ktoś dzieła fotofabryki nie widział też trzeba mieć bardziej bezstronne podejście.
Panku nie masz wiedzy na ten temat czy to było zerżnięcie czy też nie... proszę Cię choć spróbuj spojrzeć na sprawę szerzej.
Nikt nie udowodnił nigdy że krasnoludki nie istnieją więc jakby spojrzeć na sprawę szerzej to nie można tego wykluczyć. Tak samo jak nie można wykluczyć że dwóch fotografów wpadło na identyczny pomysł z kołdrą, sznurem i polem. Przypadkiem identycznie trzymają się za ręce, przypadkiem mają pod głowami poduszkę, przypadkiem też są przewiązani sznurem. Zupełnie przypadkiem, zdjęcie które powstało wcześniej można było obejrzeć w ogólnopolskiej prasie, nie wspominając o wielu miejscach w internecie. Wszystko jest możliwe, z tym że ja jakoś nie wierzę w krasnoludki. Brzytwa Ockhama to całkiem sensowna teoria, zdecydowanie sensowniejsza niż teoria o istnieniu krasnoludków.
Brzytwa Ockhama to całkiem sensowna teoria, zdecydowanie sensowniejsza niż teoria o istnieniu krasnoludków.Chciałbym zwrócić uwagę, że Brzytwa Ockhama to nie żadna teoria a raczej metoda czy bardziej podejście do wyjaśniania zjawisk. Ale to tak na boku.
A poza tym, to wydaje mi się, że od dłuższego czasu w tym wątku nie pojawiły się żadne nowe argumenty, strony okopały się na swoich stanowiskach i każda powtarza swoją mantrę. Dlatego też postanowiłem przymnkąć ten wątek. Przynajmniej czasowo.
Jeśli ktoś będzie miał jakieś nowe informacje bądź istotne spostrzeżenia odnośnie tej konkretnej sprawy, poproszę o PW. Otworzę.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.