minek
06-01-2006, 02:00
Właśnie na AXN leciał 4 odcinek serialu ,,Alias''.
Była tam scena, jak agenci mieli stanowisko obserwacyjno - fotograficzne. Na statywie stał ... dokładnie to nie wiem, ale najprawdopodobniej to jakiś F5 czy F4, taki spory, kanciaty. Do niego przytroczony był duży czarny nikkor, tak ze 300mm na oko, może więcej. Oglądali przez niego co się dzieje, i czasem coś tam pstryknęli (choć serię zdjęć zrobili z monopodu, innym aparatem, też cnyba N, obiektyw na oko z 50mm). Robili analogiem, przez wizjer było widać ziarno, potem je od razu zgrali do komputera (-:
A przez ten czas, w tle, na stole stało sobie wielkie białe L. No ze 600 co najmniej.
I jak ich tych agentów nakryli i ci zaczęli się zwijać w podskokach, bo zaczęli się tłuc, to jeden agent chwycił tą wielką Lkę za uchwyt, przywalił temu złemu w łeb, po czym schował ją do torby i uciekli.
Była tam scena, jak agenci mieli stanowisko obserwacyjno - fotograficzne. Na statywie stał ... dokładnie to nie wiem, ale najprawdopodobniej to jakiś F5 czy F4, taki spory, kanciaty. Do niego przytroczony był duży czarny nikkor, tak ze 300mm na oko, może więcej. Oglądali przez niego co się dzieje, i czasem coś tam pstryknęli (choć serię zdjęć zrobili z monopodu, innym aparatem, też cnyba N, obiektyw na oko z 50mm). Robili analogiem, przez wizjer było widać ziarno, potem je od razu zgrali do komputera (-:
A przez ten czas, w tle, na stole stało sobie wielkie białe L. No ze 600 co najmniej.
I jak ich tych agentów nakryli i ci zaczęli się zwijać w podskokach, bo zaczęli się tłuc, to jeden agent chwycił tą wielką Lkę za uchwyt, przywalił temu złemu w łeb, po czym schował ją do torby i uciekli.