tomek1976
15-08-2011, 17:07
Witam.
Tytuł topica prowokujący, ale też...nie spotkałem się jeszcze z podobnym opisem przypadłości jaka dotknęła mojego 5dmkII.
Po kolei: sobota, zlecenie ślubne, piątka z zapiętym C50/1.4. Opstrykałem takim zestawem kościół, potem w drodze na salę weselną na puszkę kapnęło dosłownie kilka kropelek deszczu. Na sali pstrykam do godz. 20-21. Cały czas w trybie M, z włączoną lampą 430EX. W pewnym momencie naciskam spust, jest podniesienie lustra i ... widzę ciemność w wizjerze. Naciskam spust ponownie, próbuję zmienić tryb kółkiem nastaw, naciskam przyciski menu, podglądu itp. Całkowity brak reakcji. Wyłączam aparat, włączam ponownie, kolejny strzał i...ponownie takie same objawy. Słychać podniesienie lustra, brak dźwięku opadania, coś jak tryb BULB. Ponownie wciskam różne kombinacje, które nie przynoszą żadnego efektu. W akcie rozpaczy wyjmuję akumulator, po kilkunastu sekundach wkładam go ponownie. Aparat zaczyna normalnie funkcjonować. Robię nim jeszcze ok. 400-500 zdjęć i nie ma żadnych problemów.
I teraz pointa: czy ktoś spotkał się z taką usterką? Co radzilibyście zrobić - mam gwarancję do końca października 2011, więc na przełomie września/paźdz. (po wykonaniu ostatnich zleceń) mógłbym wysłać puszkę na Żytnią. Tylko, czy jest sens? Opiszę im swój przypadek, a oni rozkręcą, pochuchają i powiedzą, że jest ok. Zbagatelizować to i przejść do porządku dziennego, czy jednak wysyłać i domagać się sprawdzenia stanu technicznego. Dodaję, że aparat nigdy mi nie upadł, nie był zamoczony, katowany, zapiaszczony i nękany innymi plagami egipskimi. Przebieg migawki, to coś około 20k.
Z góry dziękuję za jakieś pomocne opinie.
Tytuł topica prowokujący, ale też...nie spotkałem się jeszcze z podobnym opisem przypadłości jaka dotknęła mojego 5dmkII.
Po kolei: sobota, zlecenie ślubne, piątka z zapiętym C50/1.4. Opstrykałem takim zestawem kościół, potem w drodze na salę weselną na puszkę kapnęło dosłownie kilka kropelek deszczu. Na sali pstrykam do godz. 20-21. Cały czas w trybie M, z włączoną lampą 430EX. W pewnym momencie naciskam spust, jest podniesienie lustra i ... widzę ciemność w wizjerze. Naciskam spust ponownie, próbuję zmienić tryb kółkiem nastaw, naciskam przyciski menu, podglądu itp. Całkowity brak reakcji. Wyłączam aparat, włączam ponownie, kolejny strzał i...ponownie takie same objawy. Słychać podniesienie lustra, brak dźwięku opadania, coś jak tryb BULB. Ponownie wciskam różne kombinacje, które nie przynoszą żadnego efektu. W akcie rozpaczy wyjmuję akumulator, po kilkunastu sekundach wkładam go ponownie. Aparat zaczyna normalnie funkcjonować. Robię nim jeszcze ok. 400-500 zdjęć i nie ma żadnych problemów.
I teraz pointa: czy ktoś spotkał się z taką usterką? Co radzilibyście zrobić - mam gwarancję do końca października 2011, więc na przełomie września/paźdz. (po wykonaniu ostatnich zleceń) mógłbym wysłać puszkę na Żytnią. Tylko, czy jest sens? Opiszę im swój przypadek, a oni rozkręcą, pochuchają i powiedzą, że jest ok. Zbagatelizować to i przejść do porządku dziennego, czy jednak wysyłać i domagać się sprawdzenia stanu technicznego. Dodaję, że aparat nigdy mi nie upadł, nie był zamoczony, katowany, zapiaszczony i nękany innymi plagami egipskimi. Przebieg migawki, to coś około 20k.
Z góry dziękuję za jakieś pomocne opinie.