PDA

Zobacz pełną wersję : Jak oduczyć psa brania do pyska wszystkiego co ma pod łapami?



Byhamev2
19-07-2011, 01:54
Mam problem z moim pieskiem, nie wiem jak oduczyć go jedzenia co popadnie na spacerze.

sprocket73
19-07-2011, 07:39
Kup 580 EX II i błyskaj mu po oczach jak coś zaczyna obwąchiwać. Jeżeli masz ograniczone fundusze to poszukaj w dobrym stanie na allegro 430 EX II, może wystarczy.

bebesky
19-07-2011, 08:13
kupić aparat wsadzić mu w pysk i niech robi zdjęcia. Jak będzie miał zajęcie to nie będzie zjadał co popadnie.

A poważnie to problemem jest właściciel i od niego trzeba zacząć "tresurę". To podobnie jak z aparatem trzeba zacząć od instrukcji obsługi.

MacGyver
19-07-2011, 08:28
A jaki to piesek i ile wiosen sobie liczy ?

zbirr
19-07-2011, 09:25
stary wojskowy telefon na korbę, kable w kiełbasę i jak złapie to zakręcić korba, gwarantuję że upuści. Po kilku razach nawet nie powącha żarcia od obcego, a weźmie tylko to z miski. Nie wiem jak sprawa będzie wyglądała z innymi rzeczami np z takim butem ale spróbować warto.

bebesky
19-07-2011, 11:12
stary wojskowy telefon na korbę, kable w kiełbasę i jak złapie to zakręcić korba, gwarantuję że upuści. Po kilku razach nawet nie powącha żarcia od obcego, a weźmie tylko to z miski. Nie wiem jak sprawa będzie wyglądała z innymi rzeczami np z takim butem ale spróbować warto.

sadysta

TheBigR
20-07-2011, 05:53
Naucz go komendy

grzegorzki
20-07-2011, 07:13
Moze go nakarm ?
O szczegolnie paskudnych psach. (http://wesolalapka.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1369%3Aprzeraajce-zjadanie-odchodow-przez-psa&catid=117%3AZjadanie-%C5%9Bmieci&Itemid=100108)

janmar
20-07-2011, 09:40
Co popadnie? Czy też wszystko co nieświeże?Przewaznie przyczyną takich zachowań jest brak bakterii gnilnych.Pies w swoim rozwoju na ogół jadł padlinę lub "mięsko" z łupu lezało x dni aż zjadł wsystko.Potrzebuje tego do życia po prostu.Troskłiwy właściciel karmi psa "czysto" w pojeciu człowieka.Moje psy zawsze od czasu do czasu dostawały:
przeterminowane jajko,kawałek miesa który lezał dosć długo aby być "pachnący" itp.
Te "smakołyki "dać najlepiej poza domem na początku spaceru :).
Pies tak traktowany nie zjada paskudztw znalezionych.Proszę zwrócic uwagę jeśli to możliwe na to aby pies miał gdzie zakopywać mięsko.Jeśli jest ogród to zmyślny stworek przygotuje sobie to co jeść MUSI.
Inna sprawa z braniem do pyska kamieni itp.Niektóre rasy jak np Owczarek niemiecki potrzebują tego typu zabaw i już.Niszczą zęby więc powinny mieć dostepne twarde piłeczki itp.
Niestety zwierzak jest inny niż rower np.który można kupić i postawić ,a używać kiedy potrzebny.Pies wymaga ciągłego kontaktu i poświęcania mu rozumnej uwagi.Wtedy zaczyna "mówić".
Temat jest b.obszerny.Pytanie samo w sobie nie zawiera żadnych informacji.Proponowałbym wizytę u psiego weterynarza i rozmowę.Psiego czyli zajmującego się głównie psami.To Ci pomoże.Tobie bo problem z reguły wcale nie jest ukryty w psie.
Pozdrawiam

Jago
20-07-2011, 10:43
A może oprócz wizyty u psiego lekarza (chociaż czworonóg wg mnie nie zdradza żadnych objawów chorobowych - ewentualnie dokonanie zmian w jego menu) nie należy się przede wszystkim udać do kogoś, kto nam ułoży tego psa. Psina powinna słuchać nas i robić w danej chwili to, na co ma ochotę jej właściciel a nie na odwrót.

siudym
20-07-2011, 12:58
ja cale szczescie mam kota i sam chodzi na spacery

MacGyver
20-07-2011, 13:26
A może oprócz wizyty u psiego lekarza (chociaż czworonóg wg mnie nie zdradza żadnych objawów chorobowych ....
Psi weterynarz za natury swej wie o naszych szczekających przyjaciołach więcej niż przeciętny właściciel dlatego warto z nim konsultować wątpliwości a nie tylko prowadzać psiaka gdy coś mu dolega.

P.S.
Wątpiącym w rację bytu tego wątku podpowiadam zajrzenie na tą stronę (http://www.canon-board.info/forumdisplay.php?f=7) i przeczytanie opisu podforum, w którym się znajdujemy. Do rozmów luźno związanych z fotografią służy teraz to podforum (http://www.canon-board.info/forumdisplay.php?f=23).

TheBigR
21-07-2011, 05:53
Naucz go komendy

iREM
22-07-2011, 08:32
Nie wiem czy już było - założyć kaganiec? ;-)

dinderi
23-07-2011, 16:05
Co popadnie? Czy też wszystko co nieświeże?Przewaznie przyczyną takich zachowań jest brak bakterii gnilnych.Własciwie, to brak psu produktów przemiany materii tych bakterii gnilnych. Są nimi min. witaminy z grupy B i to o nie głównie chodzi.

Problem niestety jest bardziej złożony, niż jedynie braki w diecie. Bo kiedy piesek się już nauczy podjadać gówienko na spacerach, to zaczyna być dla niego przyjemnym nawykiem, podobnym do np. ogryzania paznokci u ludzi.
Żeby sobie poradzić z problemem, polecam kilka spotkań z DOBRYM behaviorystą zwierzęcym

fotokor1
23-07-2011, 21:42
proponuję na każdy spacer zabierać ze sobą smaczki (inne niż te którymi karmisz psa, coś co pies uwielbia np. maleńke kawałeczki parówek), ale tak żeby pies widział że coś masz, w przypadku znalezienia czegoś w trawie komenda ,,fee'' przywołanie i smaczek, musisz tak to robić aby skupić na sobie uwagę psa, pies szybko się uczy bo jest przekupny, kilka prób i powinno zadziałać, niestety nie zawsze zadziała gdy w trawie jest ludzka kupa:)

Janusz Body
23-07-2011, 22:48
...niestety nie zawsze zadziała gdy w trawie jest ludzka kupa:)

Mój pies twierdzi, że kocie są lepsze. ;-)

Sergiusz
24-07-2011, 01:56
Każdy pies ma swoje własne życie. Podobnie jak człowiek lubi się napić deko napoi poprawiających nastrój a potem z lubością oddać się słuchaniu płyt chodnikowych lub drzemce w sałatce lub bigosie. Podobnie pies ma swoje przysmaki i czy z tego powodu należy go karcić? Jak głosi przysłowie: Jeden lubi pomarańcze a drugi jak mu skarpetki śmierdzą... Podobnie jest z psami. Jedne lubią sobie trawkę poskubać aby potem puścić pięknego pawia, o którym trudno napisać, że rzuciła go dziewczyna a inne skubnąć kupkę lub coś atrakcyjnie pachnącego z okolic śmietnika. Znałem jednego spaniela co to uwielbiał wytarzać się w niej a szczytem szczęścia było wytarzanie się w zdechłym i lekko zmiękczonym gołębiu lub w wronie. Jakie ryzyko i poświęcenie. Pies wiedział co go czekało potem. I nie było karcenia zwierzaka, nigdy w życiu! Ale to kąpanie w śmierdzącym psim szamponie, wycieranie i suszenie. To chyba znacznie gorsze niż syndrom dnia drugiego kiedy się budzisz i nie dość, że kot tupie to jeszcze pysk obtarty od słuchania płyt...i jak Wasz pupil coś tam wciąga spod krzaczka to chyba lepiej się odwrócić i udawać, że nie widzimy. A niech tam. Każdy chce mieć chwilkę radości.

galekeg
24-07-2011, 21:26
Nasz buldożer jak raz wsadził mordę w jakieś g...o na spacerze, dostał 5 zastrzyków i uważa co wącha.

zbirr
26-07-2011, 10:54
sadysta

Może nie jest to specjalnie miłe dla psa ale skuteczne. Pomyśl sobie, kupujesz psa, a jakiś baran podrzuca mu zatrutą kiełbasę. Pies zdycha często w męczarniach. Kupujesz drugiego psa, potem trzeciego bo sytuacja się powtarza kilka razy. Co jest większym sadyzmem, potraktowanie psa prądem by oduczyć go jedzenia od byle kogo, czy potem niech pies zdycha w męczarniach kiedy towarzyszą mu wewnętrzne wylewy?
Poza tym sposób był wykorzystywany przy tresurze psów wojskowych i policyjnych.
Opisana sytuacja to historia mojego kolegi i jego 3 owczarków i jakiegoś debila.
Poza tym prąd to nie ciągłe "kopanie" tylko bardziej impuls elektryczny, czyli obrót korbą by wystraszyć psa, a nie ciągłe kręcenie aż padnie.

Jago
26-07-2011, 11:17
Coś w tym prądzie musi być skoro i u nas popularność zaczynają zdobywać elektryczne obroże: http://www.elektrycznaobroza.com.pl/czym-sie-kierowac-podczas-wyboru-elektrycznej-obrozy-dla-psa/

MacGyver
26-07-2011, 11:25
Moja psica też podnosi, całe szczęście w fekaliach nie gustuje. Jest generalnie strachliwa więc tupnięcie dość skutecznie ją odstrasza. Nie żeby miało to jakieś długofalowe działanie ale przynajmniej nie wcina znalezisk na bezczela, na moich oczach.

Gustuje natomiast w wodzie z kałuż. Ma w domu pełną michę wody ale jak tylko wyjdzie na spacer po deszczu to oblizuje mokre płytki na schodach a potem dopada pierwszej napotkanej kałuży. Początkowo mnie to niepokoiło ale po którymś razie, gdy stwierdziłem że psu po "kałużance" nic nie jest odpuściłem, niech sobie pije skoro lubi :-)

bebesky
26-07-2011, 13:59
Może nie jest to specjalnie miłe dla psa ale skuteczne. Pomyśl sobie, kupujesz psa, a jakiś baran podrzuca mu zatrutą kiełbasę. Pies zdycha często w męczarniach. Kupujesz drugiego psa, potem trzeciego bo sytuacja się powtarza kilka razy. Co jest większym sadyzmem, potraktowanie psa prądem by oduczyć go jedzenia od byle kogo, czy potem niech pies zdycha w męczarniach kiedy towarzyszą mu wewnętrzne wylewy?
Poza tym sposób był wykorzystywany przy tresurze psów wojskowych i policyjnych.
Opisana sytuacja to historia mojego kolegi i jego 3 owczarków i jakiegoś debila.
Poza tym prąd to nie ciągłe "kopanie" tylko bardziej impuls elektryczny, czyli obrót korbą by wystraszyć psa, a nie ciągłe kręcenie aż padnie.

Brak słów. ***** sadysta.

Panowie bardzo proszę bez epitetów.

MC_
26-07-2011, 14:02
Ciekawe czy "kolega" był podobnie wychowywany w domu. Słów brak.

fotokor1
26-07-2011, 19:21
testowałam obrożę elektryczną na własnej ręce, nie odważyłam się na szyi, nigdy w życiu nie założyłabym jej psu, w internecie jest wiele filmów o pozytywnym szkoleniu to naprawdę nic trudnego - tylko chęci, konsekwentne działanie

zbirr
26-07-2011, 19:41
A pamiętacie tzw. pastucha elektrycznego? w środku siedziała bateria bodajże 6V plus trochę elektroniki. Impuls elektryczny NIKOMU nie zabił krowy. Czy taki rolnik, czy nazwijmy go hodowcą bydła był (niektórzy nadal używają na całym świecie takiego sprzętu) albo i jest p....nym sadystą? A czy taki "kolega" był podobnie w domu wychowywany?
Jeszcze raz, to nie jest porażenie prądem elektrycznym 220V. telefon działa na takiej samej zasadzie. Zakręcisz dynamem w rowerze i dotkniesz palcem to przewróci?
Ludzie trochę wyobraźni i logicznego myślenia.
Zwierzęciu nie wszystko da się wytłumaczyć. Kto spędził jakieś chwile na wsi to zauważył że krowa raz weszła na drut, drugi raz, za trzecim razem już nie podchodziła.
Tak samo z psem. Koledze raz otruli, psa, potem drugi i trzeci. Za każdym razem sekcja psa. wewnętrzne wylewy u zwierzaka i świadomość że zwierzę chol...nie męczyło się przed śmiercią.
W końcu kolega poprosił sąsiada i zarazem tresera psów. facet przyniósł telefon, kawałek kiełbasy, porozwijał kable itd. pies wziął, raz, wziął drugi i trzeci. Za 4 razem tylko podszedł i tyle. Nauczył się brać tylko od swojego pana i z miski w kojcu. Pies dziś ma już z 10 lat i ma się świetnie. Kumpel jeszcze kilka razy znalazł jakieś mięsa rzucone na posesję. Wg tego tresera jest to najszybsza forma nauczenia psa od kogo i skąd może brać pożywienie. Niestety nie zawsze starcza czasu by psa nauczyć inaczej, powoli i bardziej humanitarnie. jak mówiłem nie jest to prąd z sieci elektrycznej. Jest to impuls jak w tych kopiących długopisach czy starych pastuchach elektrycznych. Jest to w pełni bezpieczne dla zwierzęcia.
Owszem zwierzę 3 razy zostało "kopnięte" ale dzięki temu żyje do dziś.
A p...nego sadystę itp zapamiętam. Nie zwykłem się obrażać ale w tym wypadku moim zdaniem forumowicz przesadził z określeniem pod moim adresem.
Co do wychowania to mi też słów brak ale nie wiem czyjego.

fotokor1
26-07-2011, 20:01
właściwie my się tu produkujemy, dochodzi do niepotrzebnych spięć (nie elektrycznych:-D) z założyciel wątku milczy, no chyba że już ternuje i nie ma czasu:-D

bebesky
27-07-2011, 07:27
Ludzie trochę wyobraźni i logicznego myślenia.

mam nadzieję że nie masz i nie będziesz miał dzieci

janmar
27-07-2011, 07:42
Lubię Cię bebesky. [Jakby co to ja jestem hetero proszę użytkowników :-D]

zbirr
27-07-2011, 09:56
no to bebesky zmartwię cię. jestem pedagogiem, co prawda resocjalizacja, taki zawód. Może stąd u mnie trochę inne spojrzenie na świat. Co do dzieci to również cię zmartwię ale nie czuję potrzeby tłumaczyć.
Swoją drogą, jak się okazuje miałem rację bo w sprzedaży pojawiły się nawet obroże. Ktoś to dopuścił do obrotu, z jakiegoś powodu ludzie w ostateczności po takie środki sięgają kiedy inne zawodzą. Dziwne, możemy się z czymś zgadzać bądź nie, może nasz światopogląd się trochę zachwiać kiedy coś jest niezgodne z naszym prądem myślowym. Pisząc o metodach stosowanych przez treserów psów niektórych formacji pisałem że chodzi o oduczenie psa jedzenia często zatrutego mięsa. Stąd drastyczne metody, nie miałem na myśli nauczenia np aportowania za pomocą prądu. Temat otrutych psów jest tematem częstym w wojsku czy policji. Będąc jeszcze w armii również 3 razy zostały otrute psy z naszej kompanii. 2 od wykrywania narkotyków, jeden od materiałów wybuchowych.
A teraz pomyśl, pies swoje kosztuje, jego szkolenie, codzienna pielęgnacja itd. a potem jakiś pajac ci go truje, potem następnego i następnego. Powiedzmy cywil dostaje po kieszeni 5 tysięcy, armia czy policja kilkanaście razy więcej. Jeśli otrują ci 3 psy, kupisz 4? Nawet z czysto ekonomicznego punktu widzenia. Czy raczej pomyślisz jak go szybko oduczyć. Nie wszystkie psy przechodziły takie szkolenie, ale te które dużo obcowały z ludźmi tak. Był jeszcze przypadek otrucia owczarka, zwykłego patrolowca. jemu się udało bo jego przewodnik w porę zauważył coś niepokojącego.
Tyle mam do powiedzenia w tym temacie. Owszem obrońcom praw zwierząt i innym eko (nikogo nie mam zamiaru obrażać)metoda może się nie podobać, ale naprawdę jest to często jedyny sposób. najpierw pies uczony jest normalnie, kiedy to nie pomaga dopiero impulsem. I odrobina "sadyzmu" często, a nawet bardzo często ratuje mu życie.

Ciekawe kiedy ktoś zareaguje. Jeden użytkownik drugiego nazywa pier...nym sadystą, za chwilę urządza osobiste wycieczki na temat jego dzieci.
Czy tylko użytkownicy mający tysiąc postów i staż na forum mogą czuć się bezpieczni, a inni mogą być bezkarnie "opluwani"?

iREM
27-07-2011, 09:59
Lubię Cię bebesky. [Jakby co to ja jestem hetero proszę użytkowników :-D]

Każdy może tak powiedzieć! :twisted:
A tak na serio to przypomniał mi się pies mojej mamy, który uwielbiał baaardzo dokładnie wytarzać się w zwłokach zdechłego kota. To była przyjemność...

bebesky
27-07-2011, 11:11
no to bebesky zmartwię cię. jestem pedagogiem,

To powinieneś wiedzieć że jakiekolwiek stosowanie przemocy to porażka pedagogiczna - również jeśli chodzi o wychowanie czworonogów. A obroże to to samo co bicie dzieci - nie umiem nad nim zapanować to mu przyp...

Kolekcjoner
27-07-2011, 11:46
Ciekawe kiedy ktoś zareaguje. Jeden użytkownik drugiego nazywa pier...nym sadystą, za chwilę urządza osobiste wycieczki na temat jego dzieci.

Tak uważam to za naganne dlatego kontynuowanie tej dyskusji w taki sposób skończy się "nagrodami".

Obrońcy przyrody - ludzie też zasługują na ochronę.
Czasem nazwanie kogoś jakimś epitetem to to samo co potraktowanie psa prądem. Proszę to wziąć pod uwagę.

mc_iek
27-07-2011, 11:48
(...) A obroże to to samo co bicie dzieci - nie umiem nad nim zapanować to mu przyp...

Proponuję przyjrzeć się metodom wychowawczym, stosowanym przez zwierzęta. Karcenie przez zadanie bólu, to dość nagminna praktyka. Widocznie jakoś tak to działa.

Merde
27-07-2011, 11:58
To powinieneś wiedzieć że jakiekolwiek stosowanie przemocy to porażka pedagogiczna - również jeśli chodzi o wychowanie czworonogów. A obroże to to samo co bicie dzieci - nie umiem nad nim zapanować to mu przyp...

Sprawa nie jest tak oczywista jak przedstawiasz, dowodem jest cała masa bezstresowo wychowanych "terrorystów".
Bicie powinno być stosowane w ostateczności - to dla mnie jasne.
Ale czasem po prostu nie ma innego wyjścia...

janmar
27-07-2011, 12:35
Każdy może tak powiedzieć! :twisted:
A tak na serio to przypomniał mi się pies mojej mamy, który uwielbiał baaardzo dokładnie wytarzać się w zwłokach zdechłego kota. To była przyjemność...

iREM Prosze przeczytaj w tym wątku post nr 9. Mam wrażenie że nie czytałeś.

zbirr
27-07-2011, 12:35
jak widać ile osób tyle opinii. Nie pochwalam bezsensownego bicia itd. Ogólnie stosowanie przemocy w jakikolwiek sposób nie jest niczym dobrym. jednak w przyrodzie jest to powszechnie stosowana praktyka jak słusznie zauważył mc_iek. Co do zwierząt, również nie pochwalam bicia, znęcania się itp. Nie można porywać się z armatą na wróbla, tak samo nie można bić psa za to że nie aportował czy się nie położył na komendę. na takie nauki jest czas i od tego czy nauczy się tych sztuczek nie zależy jego życie. Życie, a raczej jego zachowanie jest priorytetem dlatego w zależności od konieczności sięga się po różne metody dla jego przedłużenia. Niekiedy te metody nie są do końca zgodne z naszym poczuciem etyki, mimo że są właściwe w danej sytuacji.
Nie wiem na jakiej zasadzie działa taka obroża, ale zapewne "pan" ma magiczny guzik. Tutaj się zgodzę że obroża nie zadziała bo pies ma ją cały czas na sobie i cały czas czuje zagrożenie, poza tym właściciel może nadużywać guzika co na koniec będzie porażką pedagogiczną w wychowaniu czworonoga. Przy metodzie o której pisałem wcześniej nie ma tego zagrożenia. bo zwierzę mięsa nie nosi cały czas w zębach, ma wybór, wziąć je lub nie. Jeśli nie weźmie nic mi się nie stanie, jeśli weźmie poczuje jeden pojedynczy impuls. To nie boli. prąd działa na mięśnie, które rozkurczają się i pies mimowolnie odrzuca to co ma w zębach. po kilku próbach "lewego" jedzenia już nie weźmie. Jak mówiłem to nie boli, jest lekko nieprzyjemne ale przynosi efekt wychowawczy. Co najważniejsze pies nie czuje się cały czas zagrożony.
Bicie boli, przy obroży pies może czuć się cały czas zagrożony ze względu na ciągłe jej posiadanie. Te metody z góry są skazane na niepowodzenie.

Co do metody "telefonowej" nigdzie nie napisałem że ją pochwalam, czy ją bezkrytycznie akceptuję. Jednakże definitywnie też jej nie odrzucam i nie krytykuję bo metoda ta nie uczy agresji u zwierzęcia. Jest może odrobinę brutalna, ale nie ma żadnego związku z sadyzmem czy innym epitetem jakim zostałem nazwany.

Janusz Body
27-07-2011, 13:15
Ja tylko nieśmiało zauważę, że tzw. "wychowanie bezstresowe" jest sprzeczne z naturą. Ze stresem i my i zwierzęta żyjemy całe dorosłe życie. Brak stresu w dzieciństwie odbija się później w dorosłym życiu słabszą odpornością na tenże stres.

Wychowanie od zawsze polegało na dostarczaniu bodźców negatywnych i pozytywnych. Negatywne są silniejsze niestety i dlatego bardziej skuteczne.

Obrońcom zwierząt wierzącym w wyłączność bodźców pozytywnych przypomnę, że:
- koniom pakuje się do pyska wędzidło. Wszystkim bez wyjątku,
- wilk, lis czy inne zwierzę nie atakuje nas w lesie nie dlatego, że ma pozytywne odczucia tylko dlatego, że się boi,
- ogromny procent właścicieli czworonogów używa kolczatki. Codziennie na spacerze.
- itd. itd. itd...