Zobacz pełną wersję : Raynox Konwerter makro... ale o co chodzi...
marguerite
30-04-2011, 21:41
Tak właśnie, jestem totalnym amatorem! i mam zagwostkę... dużo czytam ale czasem natłok różnych informacji już mi miesza w głowie... zatem do Was wszystkich, którzy to rozumieją bardziej niż ja... jaka jest różnica i czy w ogóle jest i czy można i o co chodzi przy zastosowaniu konwertera przy obiektywie przykładowo 70-300 a na przykład stałce 180 macro... może to jest totalnie durne pytanie i jak tak to przepraszam ale kurcze już naprawdę mi się to miesza wszystko...
OrzelPiotr
30-04-2011, 21:50
Wszystko jest kwestią powiększenia - 180 macro ma 1:1, natomiast 70-300 coś koło 1:4 - czytać to należy tak, że obraz z 70-300 jest około 4 razy mniejszy od 180 macro. Nie ma to związku z ogniskową obiektywu a wyłącznie z jego budową optyczną. Tym samym wszelkiego rodzaju soczewki, tuleje pośrednia dadzą większy obraz obiektu w połączeniu z 180 macro.
Żeby zrozumieć zależności w makrofotografii warto sobie przypomnieć optykę:
równanie soczewki 1/x+1/y=1/f - wyjaśnia zależności dla obiektywów makro i pierścieni pośrednich
i równanie na ogniskową wypadkową dwóch soczewek 1/f= 1/f1+1/f2 - to dla przypadku konwerterów i soczewek.
WiatruMistrz
30-04-2011, 22:44
Pod każdym względem bije obiektyw 180mm makro dedykowany nawet najostrzejsze obiektywy z raynoxem bo one nie ostrzą na nieskonczoność, pracują w określonym zakresie, powiekszenie jest dobre od 100mm w górę, miałem go z canonem 55-250IS i ładne dało się powiekszenia robić i fajne fotki ale to jest rozwiązanie sprawdzające się w określonych warunkach...mam teraz tylko C100mm2.8/usm i nie wróciłbym do tamtej protezy.
To co koledzy napisali to święta prawda. Wydaje mi się jednak że dla marguerite może być niezrozumiałe.
Raynox konwerter makro to dodatkowa soczewka którą zakładamy z przodu obiektywu żeby zmienić skalę odwzorowania, tzn żeby zwykły obiektyw robił zdjęcia makro. Jako że jest to uniwersalna soczewka do większości obiektywów, jakość otrzymywanego obrazu nie jest idealna ale w niektórych warunkach i z niektórymi obiektywami można uzyskać naprawdę dobre rezultaty. Dodatkowym atutem jest niewielka cena.
Obiektywy macro tak jak wymieniona stałka 180mm są to obiektywy o konstrukcji umożliwiającej robienie zdjęć macro tj. o dużym powiększeniu (skala odwzorowania1:1 i więcej) konstrukcja ich jest zoptymalizowana pod kątem robienia takich zdjęć. Obiektywy te są drogie ale też w większości znakomitej jakości.
Reasumując jeżeli ktoś robi zdjęcia macro okazjonalnie całkowicie wystarczy Raynox, jeżeli łyknie bakcyla i stanie się to jego pasją niech zbiera pieniądze na obiektyw macro.
marguerite
01-05-2011, 21:50
Bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedzi Wam wszystkim i może aż tak źle nie jest, że były niezrozumiałe choć przyznam, że Leon007 mnie powalił formułkami fizycznymi ;) Paradoks mojej sytuacji... nigdy nie przepadałam za fizyką a co krok się pojawia w moim życiu :) no ale taki urok fizyki właśnie... samo życie :)
Ale do rzeczy... tak prosto zatem rozumując taka soczewka macro to w dużym uproszczeniu szkło powiększające zakładane przed soczewkę (czy całkiem źle myślę?) i rozumiem że zależna od odwzorowania obrazu danego obiektywu. Ale zakładając że myślę dobrze o soczewce jak o lupie to ona powiększa "ostrzy" przecież w określonej odległości od oka i od obiektu... zatem jak to działa przy obiektywie? Przepraszam ale tak sobie wyobrażam właśnie lupkę i jak się z taką lupką pracuje i to zazwyczaj jest tak, że lupę daje się blisko obiektu który się powiększa (na przykład litery gazety). Kurcze chyba jeszcze bardziej namieszałam... może najlepiej będzie po prostu zamiast teoretycznie jednak spróbować praktycznie i zobaczyć jak to po prostu wygląda... tyle że mam obiektyw 60 mm makro i właściwie nie wiem czy z nim to ma sens... Kurde ja to jeszcze totalnie głupiutka w tym temacie jednak jestem... :(
Oj tam, od razu powalił. Nie żeby gnębić, ale zrozumienie prostych zależności geometrycznych wyjaśnia i załatwia 100 niepotrzebnych dyskusji.
Soczewkę - zwykłą prostą lub ulepszoną jak raynox - zakładasz na obiektyw i ma to główne zastosowanie w aparatach, w których nie można odpiąć obiektywu. Np. w kompaktach.
W lustrzance albo stosujesz obiektyw makro (przykłady koledzy dali wyżej), albo do zwykłych obiektywów stosuje się pierścienie pośrednie - to zalecam na początek (a nawet do końca) z zabawą makro, bo wydatek stosunkowo niewielki, a wykorzystuje się cechy i zalety lustrzanki. Dodanie soczewki - nawet tak dobrej jak raynox - wpływa na układ optyczny.
Osobiście stosuję pierścienie pośrednie z obiektywami 70-200/4 i 28-105/coś tam i jestem zadowolony.
Bardzo, bardzo dziękuję za odpowiedzi Wam wszystkim i może aż tak źle nie jest, że były niezrozumiałe choć przyznam, że Leon007 mnie powalił formułkami fizycznymi ;) Paradoks mojej sytuacji... nigdy nie przepadałam za fizyką a co krok się pojawia w moim życiu :) no ale taki urok fizyki właśnie... samo życie :)
Ale do rzeczy... tak prosto zatem rozumując taka soczewka macro to w dużym uproszczeniu szkło powiększające zakładane przed soczewkę (czy całkiem źle myślę?) i rozumiem że zależna od odwzorowania obrazu danego obiektywu. Ale zakładając że myślę dobrze o soczewce jak o lupie to ona powiększa "ostrzy" przecież w określonej odległości od oka i od obiektu... zatem jak to działa przy obiektywie? Przepraszam ale tak sobie wyobrażam właśnie lupkę i jak się z taką lupką pracuje i to zazwyczaj jest tak, że lupę daje się blisko obiektu który się powiększa (na przykład litery gazety). Kurcze chyba jeszcze bardziej namieszałam... może najlepiej będzie po prostu zamiast teoretycznie jednak spróbować praktycznie i zobaczyć jak to po prostu wygląda... tyle że mam obiektyw 60 mm makro i właściwie nie wiem czy z nim to ma sens... Kurde ja to jeszcze totalnie głupiutka w tym temacie jednak jestem... :(
Do 60-tki darowałbym sobie raynoxa, pierścienie lepiej się sprawdzą i dodatkowo będziesz miała wpływ na skalę odwzorowania. pzdr
Więc w dużym uproszczeniu:
W macro zależy nam jak największej skali odwzorowania.
Większość obiektywów makro oferuje skalę odwzorowania 1:1 , czyli rzeczywista wielkość obiektu zostanie odwzorowana na elemencie rejestrującym obraz (pomijam wielkości matryc).
Maksymalną skalę odwzorowania ( powiększenie ) uzyskamy dla minimalnej odległości przedmiotowej. Odległość ta podawana jest od matrycy aparatu, a nie od przedniej soczewki.
Dla przykładu:
EFS 60mm ma minimalną odległość 20mm, uwzględniając wielkość obiektywu, od soczewki mamy jeszcze 10cm do obiektu.
Sigma 70-300 APO, ma specjalny tryb MACRO w zakresie 200-300, który zmniejsza minimalną odległość ostrzenia z 1.5m do 0,9m gdziem możemy uzyskać skalę odwzorowania 1:2
Producenci na swoich obiektywach piszą często makro, ale jeśli nie można uzyskać skali odwzorowania 1:1 lub 1:2 to nie jest to "rasowy" obiektyw makro.
Zwiększyć skalę odwzorowania możemy na dwa sposoby:
1. Skracając ogniskową, służą do tego wszelkiej maści soczewki, raynoxy nakładane na obiektyw. Skracając ogniskową automatycznie zmniejszamy minimalną odległość ostrzenia.
2. Zwiększając wyciąg, czyli odsuwamy obiektyw od matrycy, służą do tego pierścienie pośrednie.
Po krótkim wstępie wracając do Raynoxa:
Dla obiektywu makro lepiej zainwestować w pierścienie.
+ brak utraty jakości
- strata światła
Jeśli masz inne obiektywy to zależy od preferencji, ja długi czas używałem raynoxa,
Plusy raynoxa
+ szybki montaż na obiektywie
+ brak straty światła
- mała głębia ostrości
- strata na jakości, ale da się z tym żyć.
Robiłem zdjęcia macro:
G5+soczewka +4D, +10D;
300D i Kit+soczewka; Sigma + Raynox DCR-250; EF-S 60mm macro
W mojej galerii linki do zdjęć padły więc kilka przykładów:
G5+soczewka (https://picasaweb.google.com/lh/photo/mg3KfOugEdXK29zBHOge1Q?feat=directlink), eos 300D + kit + soczewka +4D (https://picasaweb.google.com/lh/photo/JqGCow8DlhE2bSgx0g3xLA?feat=directlink), chyba sigma + raynox (https://picasaweb.google.com/lh/photo/t7pFh5TY5E6JCKYQjMPvAA?feat=directlink)
Trzeba jeszcze pamiętać, że sam obiektyw to nie wszystko, przydaje się dobry statyw, taki na którym aparat można umieścić nisko nad ziemią, oświetlenie: lampa + dyfuzor, i dużo cierpliwości :mrgreen:
marguerite
02-05-2011, 12:09
Kurcze :mrgreen: Panowie, chłopaki... DZIĘKUJĘ WAM... ROZUMIEM!! :-D Normalnie ucałowałabym Was wszystkich i każdego z osobna... :) Wracam w takim razie do moich lektur o makrofotografii... Co do zakupów to jeszcze osobny temat na przyszłość... ale powolutku i do tego się dojdzie :) Na razie oddaję się próbom i ćwiczeniom na nieruchomych obiektach :) z moją 60-tką.
Leon007 - nie poczułam się zgnębiona... tylko eghm... (wstyd się przyznać) lekko niedouczona... :( ale nadrobię ten malutki brak :D
jacam - piękne zdjęcia (nie tylko te trzy ;)) i strasznie fajne dodanie smaczku poprzez wyciągnięcie patyczków, łodyżek czy ogonka na ramkę... taki drobiazg ale naprawdę zmienia całe zdjęcie w coś niezwykłego :)
Pozdrawiam gorąco
pozwolę sobie wznowić temat bo tez mam zamiar pobawić się trochę w makrofotki.
Mam Eos 600 + kita 18-135 .
Czy do tego obiektywu na początek zabawy w makro kupi Raynoxa czy raczej pierścienie pośrednie bo szczerze powiem , że mimo dość obrazowych opisów nie jest do końca pewien co będzie lepsze ?
puk, puk ... jest tam kto ...? :-D plizzz...
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.