Zobacz pełną wersję : Ostrość nie jest ważna...
Ciekawy artykuł o tym, że to nie ostrość obiektywu jest kluczową sprawą. Może trochę zdenerwować osoby kupujące sprzęt tylko z powodu czerwonego paska na nim (bo jest pro), ale trudno:
http://www.kenrockwell.com/tech/lens-sharpness.htm
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ogólnie rzecz biorąc cała strona autora wbija pinezkę w tyłek sprzętowym onanistom (ale może to i dobrze), tak jak np. porównanie zdjęć z Nikona za 25$ z Nikonem D3.
I aby sie tego dowiedziec, potrzebowales Kena Rockwella? ;) Ale powinienes doczytac gdzies indziej, ze taki obiektyw L to nie tylko ostrosc/rozdzielczosc ale rowniez niezawodnosc i pancernosc, szybki AF, jasnosc, kontrasty i kolor, praca pod swiatlo, korekcja dystorsji, winietowania itd.
Ja nie płaczę ze mam eLki ... ba, mam zamiar miec ich jeszcze więcej :mrgreen:
Nie potrzebowałem=) A chodziło mi właśnie o sposób wybierania obiektywów li tylko pod kątem ostrości (która notabene wcale nie gra kluczowej roli). Zaś jeśli chodzi o pozostałe aspekty eLek, to Rockwell o nich pisze i docenia bardziej, niż ostrość, więc nie muszę niczego nigdzie indziej doczytywać, by się z nim zgodzić.
Z tego też powodu zdecydowałem się na 24-105 zamiast np. kompletu zabójczo drogich 35L + 85L - pancerne to wystarczająco, a mniejsza strata będzie, jak gdzieś w dzikim kraju ukradną. Dotychczasowy aparat (EOS 33) wystarcza mi w zupełności, jego możliwości kończą się wyżej póki co niż moje. Ale dopiero teraz natrafiłem na stronę Rockwella i sporo artykułów przypadło mi do gustu, więc czytam i postanowiłem się tutaj podzielić.
Pzdr!
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
BTW - zerknąłem na Twoją stronę, doskonały reportaż z koncertu Czesława, genialne kolory, gratulacje!
.. i gdybym nie mial eLki 35mm 1.4 to nie zrobil bym tych zdjec - bylo za ciemno ;) Ale dzieki.
Nigdy nie przykladalem uwagi do ostrosci, szumow (ziarna). Zawsze istotniejsze bylo to co znajdowalo sie na zdjeciu niz to w jaki sposob jest przedstawione. Niestety, CB to forum sprzetowe a nie fotograficzne, wiec rzadzi sie swoimi prawami ;)
A my sprzet powinnismy dobierac w/g wlasny potrzeb, a nie tabelek.
trothlik
19-04-2011, 21:22
Ale powinienes doczytac gdzies indziej, ze taki obiektyw L to nie tylko ostrosc/rozdzielczosc ale rowniez niezawodnosc i pancernosc, szybki AF, jasnosc, kontrasty i kolor, praca pod swiatlo, korekcja dystorsji, winietowania itd.
Ja nie płaczę ze mam eLki ... ba, mam zamiar miec ich jeszcze więcej :mrgreen:
Parafrazując:
"No dobrze, ale oprócz kanalizacji, medycyny,
edukacji, wina, porządku publicznego,irygacji, dróg,
wodociągów i służby zdrowia, co takiego zrobili dla nas Rzymianie?"
Przepraszam ale tak mi się skojarzyło :D
Z tego też powodu zdecydowałem się na 24-105 zamiast np. kompletu zabójczo drogich 35L + 85L - pancerne to wystarczająco, a mniejsza strata będzie, jak gdzieś w dzikim kraju ukradną.
Nie wiem jak w ogóle można dokonywac takiego porównania. Jak taniej to można kupić 28 1.8 i 85 1.8. Jaki sens ma przyrównanie ciemnego, słoika z kultowymi jasnymi szkłami Canona? Chyba jedynym argumentem przemawiającym za tym pierwszym jest zoom;) Jak boisz sie kradzieży w dzikim kraju, np. w Polsce to polecam polise na sprzęt, ja płacę 500zł i mam spokój na cały rok, gdziekolwiek bym nie robił zdjęć.
A my sprzet powinnismy dobierac w/g wlasny potrzeb, a nie tabelek.
No i takie zdanie powinien sobie KAŻDY przyswoić. Wiadomo, że nie zawsze L-ki to podstawa, ale żeby zyskać sporą wytrzymałość czy dobrą jakość wykonania zawsze trzeba wydać dużo siepy.
Bardzo dawno temu na forum bodajże pentaxa (mowa o tym 'światowym') czytałem bardzo obszerny wątek na temat: "Mistrz fotografii zrobi zdjęcie nawet za pomocą kompaktu, to amatorowi potrzeba masy sprzętu".
Wypowiadali się ludzie nie tylko będący w Pentaxie, ale i dwu-systemowcy czy nawet trój. Z tego, co się dowiedziałem to rzeczywiście zaledwie amator ma przy sobie kupę sprzętu, który potem sprzedaje - bo zalega mu w szafie. Akurat jeden z fotografów się żalił, że będąc na imprezie firmowej ku jego zdziwieniu pełno "młodziaków" szalało z FF, a on jako jeden z grafików zabrał ze sobą kompakt. Żalił się szczególnie na to jak ludzie reagowali na niego. Nikt nie patrzył na zdolności czy dosyć atrakcyjnie wykonane zdjęcia, tylko na sprzęt którym je wykonywał. Natomiast do tych FF-owców podchodził każdy.
Już nie pamiętam czy pokazał w końcu te zdjęcia, ale bardzo ciekawie opisał reakcję firmowych-kolegów. "normalnie szczena im opadła jak po tygodniu przyniosłem wyciągnięte z rawów pliki - nawet mnie oklaskano" Natomiast młodzi poucinali ręce, nogi. Kobietom kiecki obfocili, dodatkowo te czerwone oczy czy praca na jpegach.
Na koniec strony x - bo był to dosyć obszerny temat padło bardzo fajne stwierdzenie: "Pamiętajmy, że młody z 20 kl/s czy super jasnym szkłem nigdy nie wykona takiego zdjęcia, co znawca korzystający z kompakta - ale trzeba zaznaczyć, że nie będzie to byle jaki kompakt z gazety tylko coś, co dorówna lustrzankom z najniższej półki".
Kolekcjoner
19-04-2011, 22:18
Przeniosłem do Hydeparku bo temat bardziej ogólny.
Oczywiście że to nie ostrość jest sprawą kluczową, wystarczy że jest na akceptowalnym poziomie. Z tego powodu sprzedałem dość szybko 35L bo poza ostrością ten obiektyw jest po prostu przeciętny. Dla mnie (w kolejności) kluczowe są: światło, bokeh, podłużna CA, kolor i kontrast, dystorsja, ostrość, winieta.
Z tego powodu sprzedałem dość szybko 35L bo poza ostrością ten obiektyw jest po prostu przeciętny.
i czym zastąpiłeś? 24L? bo nie widzę nic z porządnym światłem w tym przedziale
ja tam lubię 35 mm bo na FF jest dość uniwersalna
i czym zastąpiłeś? 24L? bo nie widzę nic z porządnym światłem w tym przedziale
ja tam lubię 35 mm bo na FF jest dość uniwersalna
Zastąpić 35 można tylko innym 35 :-). Używam 24L II i jestem bardzo zadowolony, a jak mi potrzeba 35mm to mam 16-35/2.8L II.
Wracając do ad rema - dla mnie najistotniejszą sprawą przy wyborze szkła jest odwzorowanie kolorów i plastyka obrazu, które zmierzyć znacznie trudniej, niż strzelając takie same zdjęcia kartki z cyferkami ze statywu. A przeglądając sample z różnych obiektywów, nierzadko te tańsze i mniej prestiżowe potrafią dać obrazek, na który po prostu milej się patrzy. Coś w stylu porównania 1ds i 5dI - mi osobiście bowiem bardziej do gustu przypadają zdjęcia z piątki.
Odnosząc się do sugestii Kwazara - 85mm f1.8 + 28mm f1.8 też nie jest głupim pomysłem.
komarsnk
20-04-2011, 07:07
polecam polise na sprzęt, ja płacę 500zł i mam spokój na cały rok, gdziekolwiek bym nie robił zdjęć.
skoro temat jest w hydeparku to pozwolę sobie na spory OT :mrgreen:
Kolego Kwazar możesz uchylić rąbka tajemnicy i napisać gdzie ubezpieczasz swój sprzęt i jak to w ogóle wygląda? Ja się orientowałem jakiś czas temu to żaden ubezpieczyciel nie chciał ubezpieczyć tak "płynnych" sprzętów jak foto.
Dzięki, pozdrawiam
Dla mnie wystarczy, że ostrość jest na poziomie akceptowalnym. Szkło nie musi bić rekordów rozdzielczości. Liczy się też "plastyka", wykonanie, niezawodność...
Jak boisz sie kradzieży w dzikim kraju, np. w Polsce to polecam polise na sprzęt, ja płacę 500zł i mam spokój na cały rok, gdziekolwiek bym nie robił zdjęć. Jesteś pewien tego spokoju? Nie zdziw się gdy po zgłoszeniu kradzieży ubezpieczyciel będzie szukał dziury w całym, chcąc udowodnić Tobie, że nie dotrzymałeś warunków umowy. Tak więc pilnuj sprzętu jak zwykły nieubezpieczony, zwłaszcza jeśli pstrykasz "gdziekolwiek". :)
Przepraszam za małe zboczenie. Z tematu. :)
tezmarek
20-04-2011, 09:53
Ciekawy artykuł o tym, że to nie ostrość obiektywu jest kluczową sprawą. ...
Kluczowy jest całokształt ;) - każdy ma własne współczynniki wagowe przy ocenie obiektywu. Ostrość to tylko jeden z parametrów, aczkolwiek zwykle (choć nie zawsze) bywa istotny.
Jak zwracam uwagę na ostrość zdjęć - musi być subiektywnie "akceptowalna" (choć zaskakująco często najlepsze zdjęcia są nieostre z różnych względów ;) ).
Nie ma co przeginać w drugą stronę - obiektyw aby był w miarę uniwersalny musi dawać przynajmniej przyzwoitą ostrość. Kompletne mydło, spaprane kolory lub dziwne zniekształcenia obrazu powodują, że obiektyw staje się instrumentem do zadań specjalnych. Przytoczę zabawny przykład. Dosyć dawno temu znajomy miał specjalny obiektyw do nocnych zdjęć oświetlonych uliczek miasteczek. Dawał frapujące efekty, które trudno było powtórzyć. Kiedyś rozszyfrował tajemnicę - w czasie konserwacji obiektywu jakiś smar pobrudził którąś z soczewek, co powodowało przedziwne efekty. Po wywołaniu pierwszych zdjęć postanowił zostawić zanieczyszczenia - efekty były unikalne.
Ciekawy artykuł o tym, że to nie ostrość obiektywu jest kluczową sprawą.
Za to brak ostrości obiektywu może być kluczowy i owszem ;)
Obraz mówi więcej niż 1000 słów i niech tak pozostanie, przy niektórych obiektywach autor musi opisywać detale pod zdjęciem...
Co sobie pstrykam to moja sprawa ale jak komuś i to za kasę (np. do publikacji) to może już być bardzo różnie. Przykładowo przy kwalifikowaniu zdjęć do stocków zdanie Kena może nie być decydujące, mogli o nim nie słyszeć ;)
Może trochę zdenerwować osoby kupujące sprzęt tylko z powodu czerwonego paska na nim (bo jest pro), ale trudno:
http://www.kenrockwell.com/tech/lens-sharpness.htm
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ogólnie rzecz biorąc cała strona autora wbija pinezkę w tyłek sprzętowym onanistom (ale może to i dobrze), tak jak np. porównanie zdjęć z Nikona za 25$ z Nikonem D3.
To jedna z dobrych stron publicystyki (felietonów ?) Kena, może skłonić do refleksji odurzonych marketingiem. Gorzej że zdarza mu się polemizować z własnymi tezami, bo dla mnie akurat nowością jest pogląd że dobry obiektyw znaczy tylko ostry obiektyw. Powyżej już pisano o jasności, AF, kontraście, kolorach, szczelności- kolejność wynika z mojej hierarchii.
Łańcuch jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo, fajnie mieć poczucie że "ogniwo sprzętowe" nie zawiedzie. Skoro nas stać ?
A dla ludzi którzy nie mogą ale muszą przywieźć, przynieść wyróżniające się (tak, konkurencja) fotki zaplecze w postaci sprawdzonego sprzętu jest nieodzowne. I nawet finansowo chyba nie bardzo się opłaca testować dziesiątki obiektywów, bo może któryś jest tańszy.
Czas to pieniądz. Albo zwyczajnie go brakuje. Stać mnie to jednak kupię obiektyw któremu najbardziej zaufam, nie stać- kompromisy. Ale bez dorabiania do kompromisów ideologii. A zdjęcie ostre wolę sobie rozmyć w edytorze jeśli trzeba, na odwrót jest ciężej :mrgreen:
Ja odebrałem to jako podkreślenie, że poza ostrością są inne, ważniejsze aspekty tego, czy obiektyw jest dobry czy nie. Ile razy słyszy się główny zarzut formułowany pod adresem tego czy tamtego sprzętu polegający głównie na stwierdzeniu 'mydło przy 1.8 / 2.0 / 2.8 / 4 (niepotrzebne skreślić)'? Moim zdaniem niedoceniany jest często aspekt w mojej ocenie kluczowy - plastyka obrazu i kolory, które to czynniki budują dobre zdjęcie (poza tematem oczywiście, który czynnikiem jest najistotniejszym).
Prawda jest też taka - Canon, Nikon czy jakakolwiek inna firma to tylko korporacja, chcąca zarobić. Oczywiście, pewna przyzwoita jakość się należy kupującemu, lecz moim zdaniem czysto technologicznie firmy te byłyby w stanie produkować lepszy sprzęt i zapewnić niemalże 100% powtarzalność jakości. Pytanie tylko po co, skoro ten, który jest i tak się sprzedaje? To trochę tak, jak z samochodami - kiedyś społeczeństwa nie stać było na wymianę auta co 2 - 3 lata, więc budowano wynalazki typu Mercedes beczka, które nierzadko przekraczały granicę miliona kilometrów przebiegu bez remontu. Czy dziś zbudowanie takiego auta jest trudniejsze? Nie sądzę, tym bardziej, że takie samochody wciąż są tworzone (pojazdy dla służb czy chociażby ciężarówki z gwarancją na 2 mln km). Osobówek zaś nie opłaca się robić w takim stopniu niezawodnych, skoro klient i tak ją sprzeda po gwarancji, a na kupującym z drugiej ręki można dobrze zarobić, serwisując to auto i sprzedając części.
Warto spojrzeć przy kupnie sprzętu w ten sposób - 15, 20 czy 30 lat temu powstawały doskonałe zdjęcia bez technologii cyfrowej i turboobiektywów za 3000$. Skoro wtedy ludziom to nie przeszkadzało, a efekty pracy fotografów imponujące są po dziś dzień, to może warto zastanowić się nad kupnem tańszego obiektywu, zaś różnicę w cenie brakującą do eLki przeznaczyć np. na dobrą książkę o fotografii czy zakup dużych odbitek od mistrzów, na których pewnie wyjdą braki typu 'mydło w rogach' czy 'paskudny bokeh', które i tak nie zmienią piorunującego efektu tych zdjęć.
Motto na dziś - nie dajmy się ogłupić korporacyjnym marketingiem i słowami Martyny Wojciechowskiej, która bez swej hiper-alfy-ileśtam nie byłaby w stanie zrobić dobrych zdjęć.
Nie do konca masz racje - obiektywy po $3000 byly rowniez 15 czy 20 lat temu. Na tamte czasy (technologiczne czasy) byly topowe. Zobacz na internetowe muzeum Canona - jest tam masa super-jasnych manualnych eLek sprzed x-lat.
Poza tym co za roznica jaka ostrosc (upraszczam) dawaly skoro efekty zdjeciowe 98% uzytkownikow ogladalo na papierze w formacie 10x15cm? ;) Teraz jeden klik myszka dzieli nas od ogladania zdjecia w pelnej rozdzielczosci i wylapywania wszelkich niedociagniec. Matryca tez jest bardziej wymagajaca, bo nie lapie swiatla bokiem tak jak grudka materialu swiatloczuloego naniesiona na klisze. Mozna by tak dlugo wymieniac...
Technologia sie rozwija i bardzo dobrze, bo my na tym korzystamy.
obiektywy po $3000 byly rowniez 15 czy 20 lat temu.
To był skrót myślowy:wink: - obiektywy za 3000$ z lat '80 nie dorównują współczesnym obiektywom w tej cenie, lecz mimo to, dawało się nimi robić zdjęcia. Odpowiednikiem pod względem jakości optycznej tamtych drogich obiektywów są współczesne egzemplarze, kosztujące znacznie mniej.
Teraz jeden klik myszka dzieli nas od ogladania zdjecia w pelnej rozdzielczosci i wylapywania wszelkich niedociagniec.
Stąd też moje zdanie: (...) zakup dużych odbitek od mistrzów, na których pewnie wyjdą braki typu 'mydło w rogach' czy 'paskudny bokeh', które i tak nie zmienią piorunującego efektu tych zdjęć.
sprocket73
20-04-2011, 11:10
Artykuł skupia się na ostrości, która stała się w chwili obecnej główną pożądaną cechą obiektywu i dla wielu stała się wyznacznikiem jakości zdjęcia jakie można zrobić (coś pdobnego było kilka lat temu z ilością mpx w kompaktach).
Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia używanego sprzętu, każdy reklamuje swoją sztukę, jako ostrą, wybieraną najostrzejszą z dostępnych w sklepie. Nawet nowe obiektywy są reklamowane jako te ostre - czyl ostrzejsze niż inne nowe.
Wiele osób niezadowolonych ze swoich zdjęć myśli, że jak wymienią kita na 'ostrego' tamrona, to zdjęcia nagle staną się piękne... jeżeli ciągle nie są, winny jest tamron, może nietrafiona sztuka... wymiana na C17-55 na pewno pomoże.
A przecież wszyscy wiemy że to nieprawda, bo najważniejszy jest fotograf.
Jednak czytając testy, recenzje, opinie, można dojśc do wniosku, że najważniejszy jest sprzęt.
W zimie byłem w górach, porobiłem fotki starym kompaktem, bo spodziewałem się trudnych warunków. Pogoda była jednak piękna, zdjęcia wyszły ładne. Pokazywałem je potem nie raz w gronie znajomych, podobały się nie mniej niż inne moje zdjęcia wykonywane lustrzanką. Co więcej, każdy był przekonany, że tamte zdjęcia równeż są z lustrzanki i właśnie dlatego są takie ładne. To zwykli ludzie, więc nie wpatrywali się w szumy i aberracje.
Oczywiście zgadzam się z przedmówcami, że czasem sprzęt może być najsłabszym ogniwem w drodze do doskonałości i wtedy warto zainwestować w L. Jednak najczęściej bywa tak, że to człowiek jest najsłabszym ogniwem - sam jestem tego doskonałym przykładem.
A tak w ogóle, jestem pod wielkim wrażeniem felietonów / artykułów / porad zawartych na tej stronie. Co prawda uświadamiają mi, jak daleko jeszcze jestem od w pełni świadomego fotografowania, ale tłumaczą, dlaczego jedne zdjęcia podobają mi się bardziej a inne mniej, mimo ich powierzchownego podobieństwa - to nowe doświadczenie, oglądać fotografie w sposób świadomy. Naprawdę polecam tę stronkę, mnóstwo przydatnych informacji.
skoro temat jest w hydeparku to pozwolę sobie na spory OT :mrgreen:
Kolego Kwazar możesz uchylić rąbka tajemnicy i napisać gdzie ubezpieczasz swój sprzęt i jak to w ogóle wygląda? Ja się orientowałem jakiś czas temu to żaden ubezpieczyciel nie chciał ubezpieczyć tak "płynnych" sprzętów jak foto.
Przyłączam się do prośby :)
Stąd też moje zdanie: (...) zakup dużych odbitek od mistrzów, na których pewnie wyjdą braki typu 'mydło w rogach' czy 'paskudny bokeh', które i tak nie zmienią piorunującego efektu tych zdjęć.
No dobra, ale przegladales ostatnio jakies foty wielkich mistrzow? Bo jak sie chwile nad tym zastanowic to one wcale nie maja plytkiej glebi i słitaśnego bokehu. Reporterka robiona jest na domknietych obiektywach (czyli rysujacych ostro, bez winiet) a portrety przewaznie siekane byly srednim i wielkim formatem przez co obraz sam z siebie jest plastyczny (ot miedzy innymi z powodu nieprzywierania calej powierzchni filmu do scianki aparatu przez co ostrosc rozkladala sie na calej klatce nierownomiernie tworzac plastyczne zawirowania nieostrosci).
Kiedys zachwycalo co innego, teraz zachwyca co innego. Tylko nielicznym udalo sie stworzyc dziela ktore wytrzymuja probe czasu i wciaz zachwycaja. Czy mial na to wplyw sprzet? Pewnie tak ... w koncu bez aparatu by nie powstaly ;) Prawda jest taka, ze jesli fotografia niesie jakas tresc, to techniczne rzeczy przestaja sie liczyc, bo fotka zycie wlasnym zyciem.
Nie pokusil bym sie o stwierdzenie gdzie lezy granica pomiedzy sprzetem a umiejetnosciami. Wiem tylko tyle, ze im lepsze narzedzie mamy, tym latwiej osiagnac efekt ktory chcemy. Nikt z nas nie lubi pracowac gdy cos nas ogranicza, z zwlaszcza gdy jest to sprzet. W tej chwili doszedlem do takiego stanu gdzie jedynym ograniczkiem jest moja glowa, a nie obiektywy czy aparat ... chociaz, gdybym zaczal wybrzydzac to na pewno znalazlo by sie kilka powodow dla uszczuplenia i tak nadwyrezonego budzetu ;)
Tak czy siak 3 eLki sa na liscie zakupow i lepsze body. Ale nie jest to moim priorytetem, jestem w stanie sie bez nich obejsc w najblizszej przylosci ;)
allxages
20-04-2011, 13:32
Ostrość jak ostrość, większość obiektywów jest ostra. Ważniejsze w tej sprawie jest trafanie z ostrością w punkt :)
Ostrość jak ostrość, większość obiektywów jest ostra. Ważniejsze w tej sprawie jest trafanie z ostrością w punkt :)
I to jest bardzo trafna uwaga, i to jest tak na prawdę problem :)
Problem ktorego nie stwierdzam u siebie ;)
Problem ktorego nie stwierdzam u siebie ;)
Zawsze przecież trafia w punkt. Tylko niekoniecznie ten, w który chciał trafić fotograf :)
No wlasnie trafia zawsze w ten punkt ktorym ustawia ostrosc ;)
Na szumach, aberracjach i hiper ostrości znają się tylko ci, którzy mają hopla na punkcie sprzętu, a oczywistością jest, ze nawet najbardziej idealne zdjecie pod wzgledem technicznym nie dorówna temu, które jest słabej jakości, ale niesie w sobie głębszą treść.
Nie rozumiem tej psychozy na punkcie jak najnowszego sprzętu i jak najostrzejszych szkieł. Przecież nie sam wygląd zdjecia się liczy.
Przecież nie sam wygląd zdjecia się liczy.
znaczy co dokladnie oprocz wygladu sie liczy na zdjeciu? zapach? walory dotykowe? aura?
ja sie ogolnie zgadzam z tym, ze psychoza ostrosci pikselkow jest szkodliwa, ale te dyskusje o tym co jest wazne a co nie... to juz wole pozostawic indywidualnej ocenie kazdego fotografujacego. dla mnie na ten przyklad jakas tam ostrosc jest wazna. a jak mam duzo szczegolow, to tym bardziej mnie cieszy...
Chyba chodzi nie o wygląd odbitki, ale o zawartość "merytoryczą", przesłanie, tzw. "treść", formę oraz - słusznie - aurę...
Rozstrojona gitara i "brudny" głos Hendrixa nie przeszkadazają mi, i wolę je od włoskiego bel canta.
nie no, ja rozumiem te metafory :)
chodzi mi tylko o to, ze niespecjalnie lubie przykladanie jednej wlasnej miarki do wszystkich.
inna kwestia, ze ja np. osobiscie bardzo lubie poogladac m.in. zdjecia reporterskie, rowniez czarno-biale - i nic a nic mi nie przeszkadzaja ich niedoskonalosci techniczne. ale ze sam robie w pocztowkografii to wzgledem wlasnych fot mam inne kryteria jakosciowe i nie widze absolutnie powodow, dla ktorych ktos mialby mi deklarowac, ze te kryteria sa zle...
pe.en.de
30-04-2011, 00:03
Dwa lata temu, mnie laikowi, dano kartę kredytową i kazano iść do sklepu, kupić dobry aparat abyśmy w pracowni mogli dopstrykać sobie czasem brakujace zdjęcia bielizny itd.
W sklepie, przypadkowy fotograf doradził mi kupno 5DII i 50 f/1,2 ( wtedy nie wiedziałem jeszcze że aparaty fotograficze sprzedaje się bez obiektywu) .
Dziś, po dwu latach uczenia się, zaczynam mieć mgliste pojęcie czym jest fotografia.
Ale z całej pracowni tylko a jeden przesiaduję na forach.
One zaś (graficzki), podtykają mi pod nos co jakiś czas zdjęcia robione hasselbladem
i mówią: przypatrz się coś kupił. Gdzie u ciebie taka ostrość?
Nie tumaczę im, bo dwa lata temu, mnie też nikt by tego nie wytłumaczył.
One, obrabiając zdjęcia, używają powiększenia 300 - 400 %.
No to jak? Ostrość nie jest ważna?
Generalizujecie, albo białe albo czarne. Dla Sztuki pewnie ostrość nie jest ważna. W wielu dziedzinach jednak jest, szczególnie w komercji. Weźmy takich inspektorów na stockach - pierwsze co robią to oceniają ostrość na 400% ;)
Nie bardzo rozumiem te historię. Dlaczego firma posłała po zakup aparatu laika, dajac mu górę kasy do wydania? Pewnie jej szefem był/jest jakiś ignorant "z nadania" (typowe). Jaka była wcześniejsza rola bohatera w tej firmie? Kto obsługiwał aparat po zakupie? Dlaczego nie zakupiono wkrótce alternatywnego obiektywu?
Pomijam sprawę obróbki, RAWów, wyostrzania w postpr.
Dwa lata to sporo, by, mając taki sprzęt i troche pasji, dobrze opanować "fotografię techniczną". Co by były, gdyby bohater historii musiał się nauczyć mierzyć ręcznie światło, wywoływać filmy, robić powiększenia...
Ostrość jest ważna lub mniej, w zależności od przeznaczenia fotografii.
Co innego publikacja w NG, co innego wystawa w niszowej galerii.
zanzibar
30-04-2011, 23:15
Zrozumiałe jest to, że super sprzęt nie wyrówna braków w talencie. Ale robienie zdjęć na siłę kiepskim sprzętem, kiedy ma się ten talent, to już chyba głupota... ewentualnie brak funduszy. W życiu zrobiłem kilka bardzo dobrych zdjęć i część z nich zyskała na ułomności 20D, ale generalnie zawsze żałuję, ze nie miałem 5D. Na szczęście mam 85/1.2, który pokazuje swoją magiczną moc i analiza zdjęć staje się przyjemnością. Czasami można świadomie robić fotki kompaktem, ale trzeba wiedzieć co się chce w ten sposób osiągnąć. To jest podobne jak zabawa w fotografię Black&White - brak kolorów podnosi poprzeczkę, skończyło się lanie wody. Tutaj właśnie ta świadomość zastosowania dopowiedniego sprzętu, czy koloru jest istotna i nie ma tu sztywnych reguł. Używajcie sprzętu kreatywnie. Kompakt jest bardziej dyskretny i to może być jego wielką zaletą, ale czasami lepiej wyskoczyć z L-ką i wtedy prawie każda twarz obróci się w stronę obiektywu :) Nie zapominajcie o oświetleniu, które często daje więcej korzyści niż drogi sprzęt.
zanzibar
03-05-2011, 17:41
Tutaj jest znakomity przykład potwierdzający to, jak bardzo kręci nas jakość sprzętu i obróbki... http://canon-board.info/showthread.php?t=75521
Gdyby te zdjęcia były zrobione jakimś badziewiem, to zapewne tylko trzecie zdjęcie dostałoby pochwały.
Bo:
- gdyby robione byly kitem nie mialy by malej plastycznej i pieknej glebi
- gdyby robione byly bez dopalania lampa nie mialy by takiego doswietlenia postaci
Ale w tym przypadku najwazniejsze jest:
- gdyby nie zostaly poskladane w PS to nikt by o nich nawet nie rozmawial
Ja nie mowie ze to zle. Po prostu na zdjecie sklada sie wiele czynnikow. W fotografii reporterskiej te rzeczy wypisane powyzej nie maja znaczenia....
Ostrość nie jest ważna jak jest. Jak jej nie ma to człowiek zaczyna dochodzić co jest, czemu to, co raczej powinno być ostre jest nieostre.
Przyznam, że nie akceptuję niostrych zdjęć krajobrazowych i technicznych, a więc takich, które głównie robię. Oprócz ostrości bardzo duże znaczenie w odbiorze zdjęcia ma kontrast. Obiektywy o wysokiej zdolności przenoszenia kontrastu odbierane są jako ostrzejsze niż te mdłe, pomimo podobnej rozdzielczości wg kryterium MTF50.
Z innej beczki, czytając wątki o obiektywach na CB można by wnioskować, że ważna jest tylko cena obiektywu. Zdarza się już takie biadolenie o tej cenie, że odechciewa się ostrości, kontrastu, sprawnego AF-a, genialnego IS-a.
Zawsze się będzie narzekać i często tuszować to czego samemu nie można do końca mieć ;). Przypomina mi się temat z forum olympusa, jak to jasne szkła i mała GO są teraz trendy i jakie to kiczowate i w ogóle. Doszło do sytuacji gdzie wrzucili fotkę detalu(kwiatek Pani młodej), kadrowanie trochę cierpiało - w mocnym punkcie była też twarz jakiegoś faceta co odwracało uwagę od tego kwiatka ofc na maxa zblurowana i oni by ją chcieli ostrą xD.
Na potwierdzenie tezy potem wrzucili jakąś panią na kamieniu, gdzie tło było bardzo lekko odcięte i IMHO mniejsza GO tylko by pomogła.
Mowa była, że to chwilowa moda(ehe... szczególnie patrząc na filmy(w tym animowane), gry itp, gdzie się to często stosuje. A nawet padło stwierdzenie, że kiedyś tego nie było(jakby na analogach nie było jasnych szkieł...). Jasne mała GO nie pasuje wszędzie, ale uznawanie jej za zło to jakieś sztuczne ograniczanie się.
Ale cóż, jak się ma w Olku małą matrycę to trzeba mówić że płytka GO jest passe, jak się ma tanie obiektywy(sam nie mam żadnej Lki) to trza wyrzucać, że ta ostrość to w zasadzie w ogóle nie ma znaczenia ;). Dla jednego ma większe, dla drugiego mniejsze, trzeci będzie szukał "miękkości" rysowania, bo tak mu się podoba i nie musi wygładzać skóry w PS... ;)
GO może być mała, duża, może jej nie być wcale, ale nie może być byle jaka.
Największy problem, jaki napotykam przy robieniu zdjęć (reportaż i przyroda z gołym aparatem w garści) to wymuszona ekspozycja (tak to nazywam), tzn. brak pola manewru w doborze pary migawka-przesłona, (czas nie może być już dłuższy, bo będzie poruszenie, a przesłona nie może być już bardziej otwarta, bo coś-tam) co często się kończy zbyt małą GO. Typowym przykładem są zdjęcia typu "pamiątkowego" z przednim planem, czyli dużo szczegółów w kadrze w różnych planach, robione szerokim kątem ze zbyt otwartą przesłoną- dalsze plany wychodzą ni to ostre, ni to nieostre, i często znacznie lepiej wygląda zdjęcie z kompaktu, który daje nadmiar GO. Jak nie można skutecznie odciąć tła przez manipulowanie GO, to trzeba zrezygnować z szerokiego planu i podejść bliżej albo wyzumować, a jak się nie da, to już lepiej dać jak największą GO, o ile to możliwe.
Fakt faktem, że zdjęcia robione przy szalenie płytkiej GO to dzisiejsza odmiana manieryzmu, i też już robi się nudno.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.