Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Zdjęcia zwierzyny w okolicach Wrocławia



pietro.s
09-02-2011, 22:22
Cześć
Spodobały mi się ostatnio zdjęcia dzikich zwierząt. Wiewiórki w parku mam już sfotografowane :)
Chętnie bym się wybrał na czatowanie i spróbował ustrzelić migawką jakąś sarnę czy lisa ;)
Znacie jakieś dobre miejscówki na czatowanie?
Myślałem poszukać jakiejś ambony i posiedzieć z 2-3 godziny. Może się ktoś z was wybiera niedługo na podobne zdjęcia?
Wiem, że ważny jest sprzęt. Będę próbował fotografować 250mm na cropie na początek chyba wystarczy?

ArekLodzPl
10-02-2011, 02:02
no cóż, nie będę Cię zniechęcał, ale:
te Twoje 250mm na cropie jest w sam raz do pstrykania wiewiór w parku, a nie do dzikiej zwierzyny-zwierzak nie podejdzie Ci pod samą ambonę tylko będziesz go widział w odległości ok. 100m w najlepszym wypadku. Tu by przydało się coś w okolicach 400mm - powiem szczerze, że na FF 400mm do fotografowania zwierzaków jest mi czasami mało.
2-3 godziny spędzone na ambonie i powrót do domu z choć jednym dobrym zdjęciem zazwyczaj graniczy z cudem. Czasami trzeba cały dzień (albo kilka dni)przesiedzieć we wcześniej zbudowanej dobrze zamaskowanej czatowni do której zwierzyna się przyzwyczai i nie będzie podejrzewała że tam siedzisz-wtedy to może te 250mm starczyć. Teraz w okresie zimowym najłatwiej Ci będzie zlokalizować zwierzynę przy paśnikach. Szukaj zawsze tropów zwierząt (na śniegu najłatwiej)i to one pokażą ci gdzie i na co możesz liczyć.
Już mi się nie chce klikać,bo bym ci napisał o innych niedogodnościach, ale jak sam widzisz fotografia przyrody nie jest taka łatwa jak fotografowanie na wpół oswojonych rudych pysków w parku

GreenEvil
10-02-2011, 02:35
Ja tylko cichutko zauwaze, ze 250mm na cropie to 400mm na FF ;)

enkoder
11-02-2011, 01:15
Ambona nie, ale jak sobie zbudujesz czatownie, albo chociaż postawisz namiot i dobrze go zamaskujesz, to jakieś szanse są.
Raczej liczył bym na Twoim miejscu na ptaki, bo zwierzyna to ciężki temat, chociażby problemy z zapachem człowieka, ustawka w odpowiednim miejscu itd.
Mnie osobiście 200mm wystarczy, choć czasem przydało by się chociaż 100mm więcej.

pedro
11-02-2011, 09:46
Nie zniechęcaj się. Zawsze warto próbować. Takie łowy są dają kupę radości, a nawet jak nic nie "ustrzelisz" to posiedzisz na świeżym powietrzu. Ja poluje nie tylko z aparatem. Ustawienie czatowni jak pisali koledzy wyżej to priorytetowa sprawa. Zapachem się nie przejmuj. Bo zwietrzenie przez zwierzynę zależy od kierunku wiatru. Natomiast ambona to raczej kiepski pomysł. W foceniu naszej fauny ważna jest tzw. żabia perspektywa, której nie uzyskasz z ambony. Tak czy inaczej jest to naprawdę super zabawa. Po za tym to zwierzaki nauczą cię jak się DOBRZE przygotować do następnej sesji i co poprawić w jej przygotowaniu. Ja często "strzelając" fotkę nie ma już czasu na strzał ze sztucera. Bo dzwięk migawki kończy spotkanie ze zwierzakami. A co do odległości do obiektu i wynikających z tego kwestii stosowanych ogniskowych, to oczywiście wyżej piszący mają rację. Ale i mnie się zdarzało, rogacza podchodziłem na 40m (będąc zamaskowanym) a lisy, jenoty, bobry "miałem" na 5-20m. Ta jest kwestia wabienia, nęcisk i SZCZĘŚCIA. Bo dobra fota zwierzaka to nie przede wszystkim technika i mm ogniskowej a właśnie SZCZĘŚCIE. Tak czy inaczej powodzenia i miłej zabawy.

jkl8
11-02-2011, 11:00
Fotografię dzikiej przyrody zacznij od wyjazdów "w teren". Najpierw musisz poznać miejsca gdzie zwierzyna chodzi, może jakieś wodopoje. Częstokroć przy dobrym poznaniu terenu można domniemywać gdzie można o jakiej porze coś spotkać. Oczywiście dzikie zwierzęta to nie tramwaj i nie trzymają się rozkładu jazdy. :-) Ambony są przydatne jako miejsca gdzie można zasiąść wysoko i obserwować okolicę, do fotografii dają perspektywę niemalże z lotu ptaka. Nie polecam. Jak już poznasz teren to możesz pokusić się o postawienie zamaskowanej czatowni. Jeśli postawisz w odpowiednim miejscu to po "wrośnięciu się" jej w okolicę dobre fotki prawie pewne. Jeśli chodzi o posiadane ogniskowe to na początek wystarczy 250 mm, jeśli złapiesz bakcyla i wówczas braknie ci mm to będziesz wówczas rozglądał się za dłuższym obiektywem

pietro.s
11-02-2011, 18:35
Dziękuje bardzo za sugestie :)
Mówiąc o czatowni macie na myśli szałas z gałęzi, liści itd?
Nie przyszło mi do głowy, że dźwięk migawki może spłoszyć.
Być może już w ten weekend się gdzieś wybiorę.
Proponujecie bardzo wczesne pory, tuż przed wschodem słońca czy pora dnia zbytnio nie wpływa na ilość zwierzaków?

enkoder
11-02-2011, 18:40
Z mojego doświadczenia wynika, że im wcześniej, tym lepiej. To tak jak wyjazd na ryby, albo wczesnym rankiem albo późnym wieczorem.
Żebyś się nie zdziwił, że nawet jasny obiektyw nie pomoże, wcześnie rano minimum ISO 800 murowane.
Poza tym proponuję zajrzeć na http://www.fotoprzyroda.pl/, poczytaj porady, wskazówki, będą bardzo pomocne.

jkl8
11-02-2011, 18:51
Pora dnia oczywiście ma wpływ na ilość zwierzaków przed obiektywem. Dlaczego wszyscy polecają fotografować rano? Choćby dlatego, że wtedy jest korzystne światełko, zwierzaki po przebudzeniu zaczynają żerować, przemieszczać się.
Natomiast jeśli chodzi o czatownię to jest to jakaś forma ukrycia się w terenie. Mogą być z gałęzi, trzciny, materiału, płyt wiórowych, siatek maskujących - w sumie wszystkiego za czym można się schować. W sumie ważne aby sama czatownia wtapiała się w otoczenie.

pedro
11-02-2011, 19:41
Co do czatowni to ja używam namiotu w kolorach maskujących kupiony w OBI za 50-80 pln, ściętych gałęzi przy wyrębie lasu, które zawczasu układam lub łącze te dwie formy. (okładam namiot gałęziami). Ma tez czatownię mobilną. Zrobiłem ją ze starego plecaka Atlas (ze stelażem aluminiowym) + siatka maskująca. W sumie wygląda się wtedy ja mobilny krzak. Ja jednak najrzadziej używam. Do samego focenia OK do focenia i polowania trochę trudno. Co do pory bezkrwawych łowów to oczywiście być na miejscu 1-1,5 przed wschodem słońca. Zając miejsce i czekać. Najwcześniej ruszają lisy i zające potem sarny i jelenie, ale to nie jest reguła. Proponuję ci jednak pierwsze wyjście poświęcić na poznanie terenu, przejść zwierząt i ogólne rozeznanie gdzie co wychodzi. Czytanie tropów to podstawa. Ale to przyjdzie z czasem. I coś z własnego podwórka. Dobrą praktyką jest zaznajomić się z lokalnymi myśliwymi. Powody są dwa. Po pierwsze oni sami mogą pokazać ci gdzie można spotkać zwierza, a po drugie by sobie wzajemnie nie przeszkadzać. I na koniec najważniejsze. Wybrałeś sobie super ciekawy i niezwykle trudny temat foto. Nie zrażaj się. Początki są trudne i nie od razu trafisz na watahę dzików podczas buchtowania czy jelenie. Ale moim zdaniem taka tematyka jest najciekawsza.

pietro.s
12-02-2011, 21:33
Dziękuje za kolejne rady i słowa otuchy :)
Czy warto myśleć nad zabezpieczeniem się przed atakiem lisa, jelenia czy dzika?
Macie jakieś sposoby? Może spray czy coś podobnego?
Nie spotkałem się jeszcze sam na sam z dzikim zwierzakiem więc nie wiem czego się spodziewać.
Czy mieliście niebezpieczne sytuacje z myśliwymi. Głównie mi chodzi o to, że siedzi się zamaskowanym, porusza się w czatowni a gdzieś może być myśliwy, który poluje i może to rożnie zinterpretować.
Poza tym może to mieć negatywny skutek na maskowanie ale planowałem założyć na pierwszy raz kamizelkę odblaskową, żeby mnie nikt nie ustrzelił ;)

enkoder
12-02-2011, 22:07
Jeśli chodzi o zwierzynę, to się nie martw, zazwyczaj to ona ucieka od człowieka, a nie odwrotnie, chyba, że sam się o to prosisz. Np. ruja u Jeleni, jak za blisko będziesz, to mogą Cię zwietrzyć i wezmą za potencjalnego rywala.
Mój dobry znajomy ornitolog (starszy już człowiek) opowiadał mi jak uciekali kiedyś z kolegą właśnie przed jeleniem, kolega nie zdążył wspiąć się na drzewo i skończyło się przebitym płucem.

pedro
12-02-2011, 22:21
1. O atak zwierzyny to ty się nie bój. Zwierzyna raczej ucieka niż szuka kontaktu z człowiekiem. Po za tym jest ryzyko jest zabawa. To oczywiście żart. No może dzi Jeśli chodzi o zabezpieczenie się to raczej przed komarami, kleszczami. Potrafią solidnie dokuczyć.
2. Myśliwi to nie idioci i nie strzelają do nierozpoznanego celu. Dodatkowo tutaj właśnie kłania się rozpoznanie terenu.
Co do kamizelki. Hmm. Mimo ze widzenie barw przez zwierzęta jest mocno ograniczone to chyba nie jest dobry pomysł.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ad Enkoder
Znajomy miał wyjątkowego pecha i szczęście zarazem. Po prostu poszedł za blisko i tym budzi mój podziw. Ale fakt byki na rykowisku bywają lekko podpienione. Dodatkowo on sam mógł emanować jakimś swoistym zapachem denerwującym byki. Ale rykowisko - brachu, co za koncert. Ja we wrześniu z lasu nie wychodzę. Ciekawe są też łosie. Potrafią podnieść adrenalinę. Pierwszy raz siedząc czatowni u słyszałem dźwięk przypominający przejazd czołgów przez las (okolice Parczewa). Nie mając pojęcia z czym mam do czynienie włosy na plecach mi się zjeżyły. Generalnie faunę mamy pokojowo nastawioną.

pietro.s
13-02-2011, 19:05
Tak w celach orientacyjnych wybrałem się dziś na spacer za miasto. Jak na razie to średnio się chodzi, ponieważ większość terenu jest zalana przez wodę. Mówię o polanach i terenach otwartych.
Po drodze widziałem dużo śladów zwierząt. Udało mi się nawet z daleka dostrzec sarny ;)
Szedłem też kawałek przy strumyku i znalazłem powalone drzewo prawdopodobnie przez bobry.
Także zaczyna się ciekawie :)

https://canon-board.info/imgimported/2011/02/IMG_8861JPG-1.jpg
źródło (https://lh6.googleusercontent.com/_Vnkgm6GDkDk/TVf1YDmymPI/AAAAAAAAC48/GkTQ-HOtfGE/s800/IMG_8861.JPG)


https://canon-board.info/imgimported/2011/02/IMG_8878JPG-1.jpg
źródło (https://lh4.googleusercontent.com/_Vnkgm6GDkDk/TVf1lGo87aI/AAAAAAAAC5Q/Pea2AFj4GIY/s800/IMG_8878.JPG)

pedro
13-02-2011, 19:38
I o to chodzi. Dobre początki :-D. Powodzenia i wytrwałości. Ta fotka z sarnami jest więcej warta niż dziesiątki innych z nadętymi modelkami, którym się zawsze coś wydaje, które zawsze coś udają. Zwierzaki nie udają niczego. Generalnie je przepchnąłeś dalej, ale jedna z nich z ciekawości się ogląda. Pewnie ocenia Canon czy Nikon. :mrgreen:

violan
13-02-2011, 20:44
Dziękuje za kolejne rady i słowa otuchy :)
Czy warto myśleć nad zabezpieczeniem się przed atakiem lisa, jelenia czy dzika?
Macie jakieś sposoby? Może spray czy coś podobnego?
Nie spotkałem się jeszcze sam na sam z dzikim zwierzakiem więc nie wiem czego się spodziewać.
Czy mieliście niebezpieczne sytuacje z myśliwymi. Głównie mi chodzi o to, że siedzi się zamaskowanym, porusza się w czatowni a gdzieś może być myśliwy, który poluje i może to rożnie zinterpretować.
Poza tym może to mieć negatywny skutek na maskowanie ale planowałem założyć na pierwszy raz kamizelkę odblaskową, żeby mnie nikt nie ustrzelił ;)


Tak naprawdę w naszych lasach nie ma zagrożenia ze strony zwierząt.
Niebezpieczne sa tylko dziki i to tylko w okreslonych warunkach-wczesną wiosną (marzec -kwiecień) nalezy omijąc ostoje zwierzyny ,szczególnie miejsca gdzie sa dziki.W tym czasie lochy sie proszą i potrafia zaatakować człowieka kiedy zblizy sie zbyt blisko .
Natomiast nie wierze w mozliwośc ataku ze strony dzikiego jelenia,te zwierzęta nawet w czasie rykowiska sa bardzo czujne i z daleka na widok(bardziej zapach)czlowieka uciekaja.
Na mysliwych trzeba uważac o swicie i zmierzchu -bo wtedy przeważnie polują.Robiąc zdjecia z zasiadki ,dobrze miec jakąś jaskrawa cześć garderoby(czapka,kamizelka).