PDA

Zobacz pełną wersję : 7d - nie włącza się



Slawkos
28-01-2011, 18:40
Witajcie.

Wiem, że moje wołanie o pomoc brzmi trochę rozpaczliwie ale może ktoś z Was miał podobny problem i / lub zna rozwiązanie problemu bez wizyty w serwisie.

było to tak...
Aparat trochę zmókł ale działał.
Po wyschnięciu (wyłączony ale dopiętym obiektywem) trafił do samolotu wraz z bagażem podręcznym. Po wypakowaniu nie włącza się.

Bateria jest OK. Żaden przycisk nie wydaje się być zakleszczony. Wszystkie "drzwiczki" są domknięte. Zmiana karty też nic nie zmienia (zabawne by było gdyby zmieniała :? )

Czy ktoś z Was miał taki problem? Czy wstrząsy w trakcie turbulencji mogły spowodować, że coś się "rozłączyło"? Czy prześwietlarka do bagażu mogła przepalić jakiś obwód? (drugie body leciało w tych samych warunkach ale działa :o ) Czy może jakaś kropla wilgoci mogła się do środka przedostać później i później nabroić?
Czy mogę jeszcze os sprawdzić / przełączyć / cokolwiek żeby ustrojstwo zaczęło działać?

Przepraszam za banalność i długość postu ale proszę o pomoc.

Dziękuję i pozdrawiam,
Sławek

Kolaj
28-01-2011, 18:44
Obstawiam, że to nie turbulencje a jednak to zmoknięcie jest winowajcą. I radzę jednak oddać do serwisu. Zresztą zapoznaj się z moją historią:

http://canon-board.info/showthread.php?t=67232

flankerp
28-01-2011, 18:49
Tak przy okazji, polecam transportowac aparat samolotem z wyjeta bateria. Podczas lotu cisnienie i temperatura zmieniaja sie drastycznie (luk nie jest hermetyczny niestety), co powoduje skraplanie sie wody i niestety polaczenia obwodow. Byc moze tak stalo sie i u ciebie.
Ja osobiscie jak juz musze dac do glownego luku to po przyjechaniu do domu wyciagam aparat, odkrecam obiektyw (wkladam zaslepke na body i obiektyw) i daje mu dojsc do siebie przez jakis 30 minut. DOpiero potem podlaczam baterie... tak na wszelki wielki...

Pozdrawiam

Tezet-gdynia
28-01-2011, 18:52
Wyciaganie baterii nie ma wiekszego sensu. Kondensatory w aparacie (a jest ich dosc duzo) trzymaja napiecie przez dlugi okres czasu. Tak samo jak bateria podtrzymujaca ustawienia. Wiec jesli dostanie sie woda, i akurat natrafi na taki kondensator i jakas sciezke, to moze byc niewesolo. A najgorzej jak trafi na kondensator od lampy blyskowej. Taki impuls(300V) moze pojsc po calej elektronice, w tym po procesorach i ukladach scalonych dzialajacych pod napieciem 5V.

OsMax
28-01-2011, 20:12
Kolega napisał że bagaż podręczny. Co macie z tym lukiem bagażowym, jakieś złe wspomnienia latacie nim wraz z bagażem podręcznym ? :)
Podobnie jak Kolaj stawiam że początkowe zamoknięcie dało się we znaki.

Tak czy inaczej nie ma jednoznacznej diagnozy, nawet serwis nie powie że padł układ tak siaki czy owaki tylko zaproponuje wymiane płyty głównej lub innego "całego" podzespołu.
Daj do serwisu lepiej poznać jakąkolwiek diagnozę.

Bolek02
28-01-2011, 22:04
Nie ma sensu zgadywać - oddaj na Żytnią, ekspertyza i wycena nic nie kosztują. Sam możesz narobić większego bałaganu, niż jest teraz.

Slawkos
29-01-2011, 10:24
Witajcie.

Dzięki za pomoc. Trochę szkoda, że potwierdzacie, że serwis ale cóż... zdarza się.

Pozdrawiam,
Sławek

P.S. ...aż taki zdeterminowany, żeby nadawać sprzęt foto do luku bagażowego to nawet ja nie jestem :-/

N00bek
29-01-2011, 11:09
Może to Ci troszeczkę pomoże. Chociaż jest to długotrwały proces... Na FK przy cyfrówkach fuji były podobne problemy po zmoknięciu. Pamiętam, że mojego fujika odstawiałem na kilka dni (w moim przypadku tydzień) na ciepłą i bez wilgotną półkę tam sobie poleżał chwilę bez baterii (nawet baterii głównej tej okrągłej). Po tygodniu odżywał.