Grzdyll
13-12-2005, 14:02
Parę słów w temacie przydatności tegoż kawałka plastiku.
W niedzielę miałem przyjemność uczestniczyć w Grand Prix Polski w tańcu towarzyskim we Wrocławiu, gdzie startował mój kolega z klubu a ja wybrałem się tam jako kibic/fotograf. Wejściówka kosztowała normalnie 20zł (nie jakieś tam kosmosy ale zawsze) a ja powiesiłem sobie przed wejściem na szyi aparat z Tamronem, 430 oraz ID na łańcuszku i ze śmiałą miną mijam bramkę z dwoma panami w garniturach, nawet się nie oglądając na bilety. Oczywiście jeden z nich mnie szybko dogonił, uprzejmie informując, że za wejście się płaci. Na co ja ze stoickim spokojem pokazałem mu wiadomy kawałek plastiku mówiąc "ale ja proszę pana jestem fotografem". Na co Pan oglądnął uważnie ID, pokręcił głową ze zrozumieniem i powiedział "Ach tak, no to proszę bardzo" :-D
Pan żadnym głupawym bramkarzem-osiłkiem nie był a morał z powyższej opowieści sami sobie możecie dopisać :-)
P.S. Zdjęcia wyszły całkiem nieźle jak na mój gust, więc w wolnej chwili może coś wrzucę żebym mógł na przyszłość mówić że do publikacji w internecie ;-)
W niedzielę miałem przyjemność uczestniczyć w Grand Prix Polski w tańcu towarzyskim we Wrocławiu, gdzie startował mój kolega z klubu a ja wybrałem się tam jako kibic/fotograf. Wejściówka kosztowała normalnie 20zł (nie jakieś tam kosmosy ale zawsze) a ja powiesiłem sobie przed wejściem na szyi aparat z Tamronem, 430 oraz ID na łańcuszku i ze śmiałą miną mijam bramkę z dwoma panami w garniturach, nawet się nie oglądając na bilety. Oczywiście jeden z nich mnie szybko dogonił, uprzejmie informując, że za wejście się płaci. Na co ja ze stoickim spokojem pokazałem mu wiadomy kawałek plastiku mówiąc "ale ja proszę pana jestem fotografem". Na co Pan oglądnął uważnie ID, pokręcił głową ze zrozumieniem i powiedział "Ach tak, no to proszę bardzo" :-D
Pan żadnym głupawym bramkarzem-osiłkiem nie był a morał z powyższej opowieści sami sobie możecie dopisać :-)
P.S. Zdjęcia wyszły całkiem nieźle jak na mój gust, więc w wolnej chwili może coś wrzucę żebym mógł na przyszłość mówić że do publikacji w internecie ;-)