PDA

Zobacz pełną wersję : Jak przelamac wlasne opory przy zdjeciach reportazowych



Jarek Jaworski
03-12-2005, 22:35
Co pewien czas dostaje jakiegos maila z pytaniem jak to robie, ze fotografuje ludzi w taki sposob, ze zdjecia sprawiaja wrazenie, jak by mnie tam nie bylo. I jak przelamac swoj opor przy takich zdjeciach.

Co wydje mi sie oczywiste, jak widac dla innych takie nie jest.
Wczoraj rowniez dostalem taki mail i na niego (troche nieskladnie) odpisalem

Postanowilem zamiescic tutaj moja odpowiedz, moze dla kogos bedzie to pomocne w jakis sposob i podsunie temat do przemyslen

Jesli dyskusja sie jakos rozwinie moze uda sie rozwinac/uzupelnic niektore watki

"Sprawa jest trywialnie prosta - musisz sobie odpowiedziec na jedno pytanie, czy robisz cos zlego? Jesli stwierdzisz, ze w tym co robisz nie ma nic zlego to juz polowa sukcesu.
Druga rzecz jest jeszcze prostsza trzeba uwazac, zeby osoby fotografowane, nie patrzyly na Ciebie. Takie spojrzenie w wiekszosci zdjec odbiera autentycznosc, stwarza wrazenie pozowania.
Kolejna rzecz nie chowanie aparatu. Trzeba trzymac go na wierzchu, nie robic zdjec z "brzucha", choc czasami jest to nieuniknione.

Oczywiscie wydaje sie to mi teraz latwe, ale pamietam, ze nie bylo to takie proste. Do tego wszystkiego potrzeba baaardzo duzo czasu poswieconego na zdjecia.

Czasami sie pytam ludzi czy moge im zrobic zdjecia, czasami nie, sprawa wyczucia i wyczekania momentu, kiedy nikt nie zwraca na Ciebie uwagi.
Najbardziej lubie, gdy mam na to troche czasu i moge z kims porozmawiac, "zaprzyjaznic sie" i wtedy latwiej jest przelamac czyjs opor i zrobic zdjecia, czasem wymaga to kilku podejsc i dobrze jest nie od razu wyciagac aparat
Uzywam glownie obiektywu 35 mm, wiec jak to widac jestem blisko fotografowanych osob.
W ramach "przelamywania sie" polecam zaczac robic zdjecia w srodowisku, ktore Cie zna - bedzie na pewno latwiej. A jak to sie uda to moze temat typu - "Przystanek miedzy 7 a 8 rano". Jest to dobre cwiczenie, bo mozna latwo skupic sie na zdjeciach, jest wyznaczony, teren, czas, temat. Ludzie
sie przyzwyczaja. I samemu "oswoi" sie teren, a wiadomo, ze przeciez to zaden problem fotografowac na swoim podworku.
Tak na prawde to nie ma w tym zadnych tajemnic, trzeba troche kojarzyc pojawiajace sie sytuacje i poswiecic na to duzo czasu. Taki temat przykladowy jak opisalem powyzej trzeba by realizowac okolo miesiaca- 30-40 autentycznych dni, codziennie po godzinie. Niestety niewiele osob to rozumie, wszyscy mysla, ze po tygodniu maja zdjecia. Niestety, zeby miec jakies nieprawdopodobne sytuacje, trzeba dac im szanse pojawienia sie.

I tak na koniec zawsze staram sie ubrac adekwatnie do ludzi, ktorych mam fotografowac. Mam niczym nie wyrozniajaca sie fizjonomie, usmiecham sie i jestem zyczliwy wobec osob, ktore fotografuje. Czesto daje komus moja wizytowke, to tez podnosi wiarygodnosc i oczywiscie jesli mozna, bo np wraca sie w dane miejsce - daje zdjecia pamiatkowe.


Jak widac jest to wszystko prostsze niz mozna sadzic ;)"

Jac
03-12-2005, 22:51
Fajnie ze to napisales... ja sie chyba musze wreszcie przemóc, teraz to trudniej znaleść czas na taki wypad... ciagel jest ciemno... tylko w pracy jest jasno...
ale przystanek to jest chyba mocne wyzwanie na poczatek :-)

Smaczny
03-12-2005, 23:07
OMG, właśnie pierwszy razem wszedłem na Twoją stronę! Jestem pod dużym wrażeniem... fenomenalne rzekłbym...
Czym fotografujesz? Jak 35mm to chyba FF bo co po cropie da Ci 35mm...? Chyba, że to jakiś analog (dalmierz?) ale wygląda mi to na cyfrę!

minek
04-12-2005, 03:09
Jarek. Jak dla mnie, najlepszy i niezapomniany jest Twój reportaż z baru mlecznego (drugi w kolejności to ,,linia ciała'').
Powiedz, ile czasu Ci zajęło skompletowanie ,,dłuższej serii''?
O ile z personelem zaprzyjaźnić się w miarę łatwo, bo jest tam na stałe (chociaż zdjęcia kucharek na stołach, z wężem przy garach, na wadze, na stole ze ścierą - narzędziem pracy - itp są na prawdę trudne do... może nie do zrobienia, ale do uzyskania zgody na publikację!), to z klientami jest napewno inaczej, trudniej. A mimo to są bardzo naturalne (lusterko, pomidorówka i 2 kotlety ...)! To, właśnie jak To robisz, to jest PYTANIE!?!

mario1275
04-12-2005, 10:14
Jarek jak piszesz to wydaje się to takie proste:) osobiscie mam z tym problem - czasem charyzma wewnętrzna pomaga mam kumpla który kiedyś po 15min w wiejskim barze został wybrany na sołtysa;) inny by wyszedł z broną w plecach:) a co do przystanku to chyba to jest tak, że po tym miesiącu to juznikt na ciebie nie zwraca uwagi, co?? ot to ten sam wariat z aparatem co tu od miesiąca pstryka zdjęcia:) takie oswajanie miejsca:)

nastier
04-12-2005, 10:48
tiaa... a co jesli trafisz na sflustrowanego nerwusa,ktory z checia wsadzilby ci aparat w d... tylko dlatego, ze masz go w reku ?;)

pazurek
04-12-2005, 10:57
Ja osobiscie mam aparat zawsze przy sobie. Niestety rzadko kiedy go wyciagam, nie potrafie tak po prostu zrobic zdjecia komus nieznajomemu, pokazujac tym samym ze akurat cos mnie w nim zainteresowalo. Analogicznie, nieswojo bym sie czul gdyby ktos robiac mi zdjecie zwrocil na mnie uwage innych. ;)

W moim przypadku, zdjecia innych ludzi latwo mi sie robi na roznych imprezach, spotkaniach grupowych, itd. W takich miejscach gdzie na kogos z aparatem nie zwraca sie wiekszej uwagi. Pewno podobnie jest na koncertach, zawodach sportowych, itp.

Co do noszenia aparatu na wierzchu... to po prostu nie odwazylbym sie tego robic, ze wzgledu na kuszenie zlodziei. :(

Smaczny
04-12-2005, 11:20
Co do noszenia aparatu na wierzchu... to po prostu nie odwazylbym sie tego robic, ze wzgledu na kuszenie zlodziei. :(
No właśnie, dlatego zadałem pytanie czym fotografuje Jarek. Mniejsza już o to ile to pikseli, czy eLki czy kity, itp itd. Ja po prostu sobie nie wyobrażam jak można np. wyciągnąć w autobusie 20D z 16-35 i zacząć focić pasażerów.:? Nawet nie chodzi mi o złodziei ale o reakcje innych ludzi. Z drugiej strony jak - jeśli nie tak - powstały te fotki...??

Czacha
04-12-2005, 11:20
Skoro jest juz ten temat to za chwile pojawia sie posty z pytaniem o aspekt prawny.. o pozwolenia i inne tego typu rzeczy (np. bezpieczenstwo, o czym czytamy powyzej) ;) Uprzedzam to zdarzenie ;)

daj zrobić zdjęcie !!! (http://canon-board.info/showthread.php?t=4542) - czyli uwaga na dresy
fotografowanie a polskie prawo... (http://canon-board.info/showthread.php?t=3687)
streetphoto a prawo (http://canon-board.info/showthread.php?t=3146)
prawa autorskie (http://canon-board.info/showthread.php?t=306)
a na koniec przewodnik ilustrowany, z przymrozeniem oka :)

"Streetphoto - czyli walka w miescie (http://www.pbase.com/streetphoto)"
:mrgreen:


Ogolnie to sie chyba podpisuje pod postem Jarka ;)



Co do sprzetu - im mniejszy, tym lepszy. Nie ma wiekszych problemow z robieniem zdjec 3'ka (wczesniej 10D) z podpietym 17-40.. Fakt ze latwo zwrocic tym na siebie uwage, ale przy odrobinie wprawy mozna pozostawac dosc dlugo niezauwazonym :) Oczywiscie najlepiej spisal by sie dalmierz, ktorego prawie wogle nie widac.. a jak juz ktos zobaczy ze z czegos takiego robimy zdjecie, to tylko sie usmiechnie litosciwie ;)

nastier
04-12-2005, 11:55
a na koniec przewodnik ilustrowany, z przymrozeniem oka :)

"Streetphoto - czyli walka w miescie (http://www.pbase.com/streetphoto)"
:mrgreen:



dobre, lepsze ! :)

tomosj
04-12-2005, 16:00
...nie potrafie tak po prostu zrobic zdjecia komus nieznajomemu, pokazujac tym samym ze akurat cos mnie w nim zainteresowalo. Analogicznie, nieswojo bym sie czul gdyby ktos robiac mi zdjecie zwrocil na mnie uwage innych. ;)


Ja mam to samo. Nie należę do nieśmiałych ale jak "strzelam" do kogoś z mojej 350-tki, to czuję się nieswojo mimo, że wiem, iż nie robię nic złego.

Nawet na rynku w Krakowie ludzie patrzą czasem dziwinie, kiedy patrzysz na nich przez obiektyw.

nastier
04-12-2005, 16:04
ja mam podobnie.

my robiac zdjecia wiemy, ze to nic zlego, ze efekty tego dzialania sa jak najbardziej pozytywne. przypadkowi ludzie, ktorzy sa fotografowani moga nie miec takiej swiadomosci i dlatego sa niechetni do pozowania. tak dosc czesto bywa przynajmniej w moim przypadku :)

michal_sokolowski
04-12-2005, 16:27
ja kiedyś byłem bardziej bezczelny - potrafilem wejść do pizza hut i fotografować dwie zakonnice przy stoliku.. jedna z nich mnie zauważyła - zwróciła mi uwagę...
robienie zdjęć "ulicznych" z ludźmi to trudna rzecz.. oprócz kwestii prawnych, związanych z ewentualną publikacją, pozostaje kwestia moralna.
ostatnio czytałem taką książkę "Nowe media" i były tam różne teksty o fotografii - o portrecie, o prawdzie w fotografii itd.
I był tam przytoczony czyiś pogląd, że fotografia portretowa czy reportażowa to w pewnym sensie "gwałt" na osobie fotografowanej..
Co Wy na to ?

nastier
04-12-2005, 16:37
to zalezy od wielu czynnikow.
gdybys zaczal mnie fotografowac gdy przytulam sie z dziewczyna i nie zapytal o zgode, to bym ci zdrowo wpieprzyl, niewazne cos bys chcial z tym zdjeciem zrobic.
podobnie moga miec inni - niektorzy nie lubia byc fotografowani w ogole, niektorzy w okreslonych sytuacjach i trzeba to uszanowac. ty masz swoje prawo do fotografowania, inni prawo do nieakceptowania tego dzialania.
dlatego w tym momencie warto po prostu zapytac, a introwertykow zostawic w spokoju.

Czacha
04-12-2005, 16:44
sfotografowac na ulicy czy w parku moze Cie kazdy i moze to zrobic tyle razy, ile mu sie podoba.. podobnie w pizzeri czy gdzie indziej w miejscu publicznym. nie masz prawa zrobic czegokolowiek takiej osobie..

ale Ty od razu z rekoma do ludzi.. :-? ech, co za mlodziez.. :-? czy to juz moze dresiarstwo? no comment :x

nastier
04-12-2005, 16:50
widzisz, mowisz o tym, o czym ja pisalem. ty masz prawo pstrykac - ja mam prawo do prywatnosci. nie zabraniam ci pstrykac, ale w sytuacjach, powiedzmy, 'intymnych' moglbys zapytac z grzecznosci chociazby. wszak dorosli ludzie powinni sie pewnym taktem wykazac.
co do dresiarstwa i przemocy, to ostatnie dresy wyrzucilem w podstawowce i byly to dresy bramkarskie, a ostatnia bojka jaka stoczylem odbyla sie kilka lat temu, za czasow 'buntu mlodzienczego' czyli dziecinnej glupoty. mnie chodzi po prostu o to, ze w pewnych sytuacjach powinno sie pamietac o tych,ktorych fotografujemy..

a tak btw.- jaka mam pewnosc,ze ten,ktory mnei fotografuje nie wykaze sie glupota i nieodpowiedzialnoscia i nie zamiesci gdzeis zdjecia, na ktorym jestem bez mojej zgody?

Czacha
04-12-2005, 17:07
do intymnych sytuacji nie sluza miejsca publiczne (przynajmniej w teorii :mrgreen: ), wiec nadal nie masz racji, ani prawa do reagowania.. co najwyzej mozesz sobie odejsc w inne miejsce.. a najlepiej do domu i jak cywilizowany czlowiek (czy w czasie TEGO typu czynnosci, jest sie cywilizowanym, czy moze biora nad nami gore intynkty? ;) ) tam wyrazac swoje uwielbienie niewiascie z ktora jestes.

zrobienie zdjecia bez Twojej zgody to co innego niz jego publikacja - a do czasu gdy nigdzie nie zostanie opublikowane mozesz sobie krzyczec i prosic ile wlezie.. czarnowidzenie "skad wiadomo ze nie opublikuje" jest bez sensu. zaczniesz sie martwic jak to zrobi.. a raczej on sie zacznie martwic, bo zrobi to wbrew prawu

po rekoczynie poniosl bys (nie)adekwatna, ale pouczajaca kare i odechcialo by Ci sie rzucania z lapami do ludzi, tylko dlatego, ze cos Ci sie nie podoba.. w doroslym swiecie w ten sposob spraw sie nie zalatwia

Jac
04-12-2005, 17:12
w sytuacjach, powiedzmy, 'intymnych' moglbys zapytac z grzecznosci chociazby. wszak dorosli ludzie powinni sie pewnym taktem wykazac.

Albo jest sytuacja intymna w sypialni, albo jest ekshibicjonizm na lawce w parku w miejscu publicznym... jesli robisz cos na oczach wszystkich to nie jest to syt. intymna... mam prawo na ciebie patrzec, mam prawo zrobic ci zdjecie, nie mam prawa publikowac tego zdjecia... robiac zdjecie rejestruje moj pkt. widzenia...a tobie nic do tego... jaesli robisz cos niemoralnego, zlego itp.. to jest to twoj problem a nie moj..

nastier
04-12-2005, 17:19
intymne napisalem w cudzymslowie. nie mow mi ,ze nigdy nie przytuliles kobiety (lub mezczyzny:lol:)na ulicy ;)

idac Twoim tokiem rozumowania w doroslym swiecie nie mam prawa protestowac przeciw czemus, co mi sie nie podoba. dziwne, bo podobno wolnosc jednego czlowieka konczy sie tam, gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego. ja mam sobie pojsc, bo ktos bezczelnie laduje mi sie z obiektywem w twarz.
mnie nie chodzi o prawo, a o przyzwoitosc i dobre wychowanie. pisalem
i nie zapytal o zgode - powiedz, ze chcesz mi zrobic zdjecie, a chetnie sie zgodze i jeszcze poprosze o odbitke ;)

nastier
04-12-2005, 17:21
Albo jest sytuacja intymna w sypialni, albo jest ekshibicjonizm na lawce w parku w miejscu publicznym... jesli robisz cos na oczach wszystkich to nie jest to syt. intymna... mam prawo na ciebie patrzec, mam prawo zrobic ci zdjecie, nie mam prawa publikowac tego zdjecia... robiac zdjecie rejestruje moj pkt. widzenia...a tobie nic do tego... jaesli robisz cos niemoralnego, zlego itp.. to jest to twoj problem a nie moj..

to, co mialo oznaczac slowo 'intymny' w cudzymslowie juz wyjasnilem. reszte zreszta tez.

Czacha
04-12-2005, 17:29
intymne napisalem w cudzymslowie. nie mow mi ,ze nigdy nie przytuliles kobiety (lub mezczyzny:lol:)na ulicy ;)
i wiesz, nawet mi ktos kiedys zdjecie zrobil gdy szedlem z dziewczyna.. i.. i co? ojej.. w domu przeciez domaluje jej wąsy, a mi dorobi peruke mazakiem... :shock:



idac Twoim tokiem rozumowania w doroslym swiecie nie mam prawa protestowac przeciw czemus, co mi sie nie podoba.
czytales co napisalem?


ja mam sobie pojsc, bo ktos bezczelnie laduje mi sie z obiektywem w twarz
masz racje, lepiej mu wypalic z partyzanta


mnie nie chodzi o prawo, a o przyzwoitosc i dobre wychowanie.
czyli zanim zadasz cios zapytasz z przyzwoitosci i dobrego wychowania "w glowe czy w brzuch?"



powiedz, ze chcesz mi zrobic zdjecie, a chetnie sie zgodze i jeszcze poprosze o odbitke ;)
w miejscu publicznym nie naruszam Twojej prywatnosci. nie musze Cie o nic pytac - dlaczego tego nie rozumiesz?

nastier
04-12-2005, 17:36
rozumiem tyle, ze z uporem maniaka probujesz zrobic ze mnie niedorozwinietego dresa. blad, bo nim nie jestem. nigdy nikogo nie uderzylem pierwszy.

a Ty nie rozumiesz, ze mnie nie o prawo chodzi,a o zwykle zapytaie z przyzwoitosci? wiesz co to ?

Jac
04-12-2005, 17:39
mnie nie o prawo chodzi,a o zwykle zapytaie z przyzwoitosci? wiesz co to ?

a co do tego ma przyzwoitosc? ze np razem jestesmy w parku... a ty sie z kims obejmujesz... to ja jestem nieprzyzwoity jak sie na ciebie patrze?

nastier
04-12-2005, 17:41
patrz ile chcesz ;) ale tak ciezko zapytac czy nie mam nic przeciwko,jesli zrobisz mi zdjecie ? bo ja caly czas o to pieje...

Czacha
04-12-2005, 17:44
ale przeciez wtedy bedzie pozowane

nastier
04-12-2005, 17:45
ale przeciez wtedy bedzie pozowane

zapewniam,ze nie bede sie Toba przejmowal i cykniesz sobie, kiedy bedziesz chcial i ile bedziesz chcial ;)

Jac
04-12-2005, 17:47
mysle ze ten kierunek dyskusji mozna zakonczyc...


Jeszcze takie pytanko, jesli osoba fotografowana pyta sie po co robicie zdjecia to co odpowiadacie?

nastier
04-12-2005, 17:49
mysle,ze masz racje, Jac ;)

ja generalnie rzdko robie zdjecia obcym, ale jak juz mi sie zdarzy, to 'lubie fotografowac, to do mojego prywatnego albumu' lub cos podobnego ;)

Czacha
04-12-2005, 17:53
ja mowie prawde, ze jestem z BGF'u (czasem pokaze legitke jesli ktos chce), a zdjecia robie do wystawy o naszym miescie.. to dziala bardzo pobudzajaco na ludzi, zaraz zaczynaja sie dopytywac kiedy bedzie miala miejsce i gdzie.. przypominaja sobie ze czytali o nas w prasie lokalnej.. i gadka sie kreci ;) czasem nawet ludzie ktorych sfotografowalismy przychodza na wystawe.. tak bylo z "Dzieciakami". rodzice jednego berbecia przeczytali o tym w gazecie i przyszli na wernisaz.. nie.. nie pobic mnie, pogratulowac :mrgreen:

nastier
04-12-2005, 18:08
tia.. ja od pewnego czasu probuje skleic cos na wzor BGFu w Lublinie, ale najpowazniejsza przeszkoda jest brak chetnych i na razie czasu... :(
co prawda sa jakies grupki fotograficzne, ale z tego co slyszalem, to nie sa one godne zainteresowania.. :(
wybaczcie OT.

mario1275
04-12-2005, 19:01
Robię zdjęcia w pracy do decyzji o warunkach zabudowy, jeżdżę po wsiach i pstrykam- nie zdażyło się jeszcze, żeby ktoś nie zapytał "po co to" są ludzie, którzy pytają spokojnie - tym spokojnie odpowiadam, są tacy co sięwydzierają, że nie mam prawa (na działce stoi samowolka;)) tym spokojnie tłumaczę że dopóki robię zdjęcia z miejsca publicznego jakim jest droga to mogę to robić a poza tym mówię do czego te zdjęcia i że nie mają sięczego obawiać. Ale miałem dwie sytuacje gdzie goście wyskoczyli do mnie ze sztachetą - skończyło siętylko na nie przyjemnej wymianie uprzejmości po "łacinie" i szybkim napomnieniu oponenta, że to ja w razie czego mam prawo wezwać policję.

a teraz jeszcze zdanie do dyskusji nastier-czacha - jeśli jestem w miejscu publicznym mam robić zdjecia - jeśli to się komuś nie podoba może mi powiedzieć że sobie nie życzy ale nic więcej nie może zrobić.

Il fuoco
07-12-2005, 18:56
no a jak jest z używaniem wizerunku? jeśli ktoś nie wyraził zgody to niewolno publikować jego wizerunku? tak się zastanawiam, jest tyle zdjęć "przechodniów" na plfoto..jeśli któryś by siebie tam zobaczył i stwierdził że niechce żeby jego wizerunek widniał na plfoto to może autorowi zdjęcia i/lub serwisowi narobić prawnych nieprzyjemności?

Jarek Jaworski
09-12-2005, 12:41
smaczny - ciagle jakis Canon wielkosciowo jak 20D i mniejsze. Robie 35 mm przy filmie i 24 mm przy 20D.
Teraz zmienie na 5D, zeby wrocic do normalnosci ;) Zdjecia z pielgrzymki to Provia 100F, 50E i potem 33. Przez pewien czas dwa korpusy - bardzo wygodnie sie wtedy fotografuje.


Minek - zdjecia w barze robilem na przestrzeni 9 miesiecy, zrobilem 50 filmow. Zgode na publikacje od pan - mam na papierze, od klientow coz, w wiekszosci zgodzili sie na zdjecia, ja uwazam ze ich nie osmieszam wiec nie boje sie publikowac, jesli mam nad tym kontrole, tzn - wiem w jakim kontekscie beda uzyte zdjecia, jakie beda podpisy itp. Prze 9 miesiecy trudno tez sie nie zaprzyjaznic z bywalcami.