Zobacz pełną wersję : Temperatura poniżej zera - jak to jest?
William Walker
16-11-2010, 13:35
Witajcie,
Przeglądając w te ciemne już niestety popołudnia instrukcję mojego aparatu, widziałem wzmiankę o tym, iż można go używać przy temperaturze minimum 0 stopni.
I teraz mam dylemat jak to jest, czy zimą nie mogę wyjść ze sprzętem na zewnątrz (biorąc pod uwagę ubiegłą zimę załóżmy temperaturę -10) ? Czy wtedy mój sprzęt zostanie trwale uszkodzony, straci gwarancję?
Jak to jest, jak sobie z tym radzicie?
http://canon-board.info/showthread.php?t=1122
Przeszukaj forum, jest cały przyklejony wątek: http://www.canon-board.info/showthread.php?t=1122
Nie przesadzajmy, eosy działają poniżej zera. Nie przypuszczam, by 550D był tu jakimś wyjątkiem.
Różnie natomiast bywa z AFem w obiektywach. Czasem np. niektóre egzemplarze sigmy mogą stwarzać problemy. Moja s12-24 cierpi na taką przypadłość, kolegi s70-200 również, ale nie jest to regułą.
Tak mi się właśnie skojarzyło, że miałam mniejsze problemy z mrozem (właściwie to żadnych, moja sigma działa przy -10 :>) niż z wychodzeniem z klikmatyzowanego pomieszczenia (ok 25 stopni) w tropikalne upały -- wtedy to prawie kapie z soczewek, strach myśleć, co się dzieje w środku ;-)
Handelson
16-11-2010, 15:25
Najeli poruszyła bardzo ważną kwestię: bardziej niebezpieczne od pracy na mrozie jest wnoszenie wychłodzonego sprzętu do ciepłego pomieszczenia.
Było o tym już na forum. Polecam również wątki przytoczone przez kolegów wcześniej.
mi się właśnie ostatnio tak stało, na zewnątrz było nawet ciepło ok. 15 st. C, a w domu nawet nie dużo cieplej bo ok. 22, ale było dosć wilgotno (w kuchni) i ku mojemu zaskoczeniu aparat zaparował, wyjałem baterię odczekałem chwilę i wszystko jest jak najbardziej OK :)
Bartek_902
16-11-2010, 16:07
Najeli poruszyła bardzo ważną kwestię: bardziej niebezpieczne od pracy na mrozie jest wnoszenie wychłodzonego sprzętu do ciepłego pomieszczenia.
A chyba jeszcze gorzej gdy z takim zaparowanym sprzętem wyjdziemy na mróz ...
GhostRider
16-11-2010, 16:10
Już się zaczyna z tą temperatura ....:twisted::twisted::twisted:
Ludzie - przecież aparat to nie woda - na mrozie też będzie działać!
Ktoś powinien dawać bany za to pytanie :mrgreen::mrgreen:
Będzie działać, tylko są dwie rzeczy o których trzeba pamiętać:
-druga bateria na zapas, trzymana blisko ciała (na mrozie baterie szybko się rozładowują)
-izolowanie aparatu tak, by mógł spokojnie przejść do temperatury pokojowej, bądź w drugą stronę (wystarczy zapinana torba, której nie będziemy otwierać jakiś czas po wejściu do domu)
jeszcze dodam że jak chcesz szybko zgrać zdjęcia to kartę wyjmij na zewnątrz i do kieszeni a aparat niech powoli w torbie się ogrzewa a karta praktycznie od razu może być używana w czytniku
Nie popadajmy w paranoje, używałem aparatu w bieszczadach w tamtym roku przy -25 stopniach przez 3 godziny bez większych problemów. To co się dało żauważyć to wolniejsza reakcja i padająca bateria. To co moge zalecić to wstrzymanie oddechu w czasie robienia zdjęć (paruje wizjer i główny wyświetlacz). A także ostrośność przy nagłych zmianach temperatury. I grube rękawiczki ;)
chrislab
17-11-2010, 08:24
Byłem w weekend w Karkonoszach. poszliśmy z kolegą na Śniezne Kotły w piątek - śniezyca była przeokrutna, waliło ostrym lodem ze wszystkich stron. Moja jedynka i kolegi 5-tka cały czas trzaskały zdjęcia w tej śnieżycy, temperatura nieco poniżej 0. Całe aparaty były kompletnie mokre od śniegu, ale swobodnie robiły fotki, choć dźwięk lustra taki jakiś wymęczony był. Dostały w kość, zdjęcia udane i aparaty przeżyły. Jedyny problem był jak weszliśmy do schroniska z zapiętym nieuszczelnionym obiektywem -parowało w środku. Mimo to, myślę, że nie ma się czego obawiać - robić foty i cieszyć się życiem, a nie myśleć co by było gdyby...
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.