Zobacz pełną wersję : Lampa błyskowa a celność autofokusa (Z cyklu: Bleskem a automatickým ostřením)
Emaliasz
26-10-2010, 19:30
Od dawna posługuję się lampami błyskowymi, różnymi modelami, aczkolwiek amatorskimi. Przyzwyczaiłem się do tego, że w przypadku gdy lampa wspomaga AF wbudowaną diodą, pogarsza tym samym celność systemu ustawiania ostrości gdy obiekt na który celuję jest otoczony/poprzedzony innymi przedmiotami.
Dzieje się tak gdyż emitowany promień natrafia na bariery znajdujące się w różnych odległościach, natomiast sczytywanie punktu pomiaru ostrości przez system AF odbywa się w oparciu o najjaśniejszy/najwyraźniejszy punkt podświetlony diodą. (Poprawcie mnie jeżeli mylę się w tym względzie.)
Jednakże żyłem zawsze w (fałszywym być może.) przekonaniu, że wraz z zakupem urządzenia wyższej klasy, problem przynajmniej częściowo zniknie. Niestety, po zakupie nowiuśkiego Metza 58 AF-2, problem pozostał, i jest tak samo dokuczliwy jak w przypadku leciwej już konstrukcji Canon Speedlite 420EX. ;-)
Drodzy użytkownicy wspaniałych lamp błyskowych, czy możecie mi w jakiś sposób wyjaśnić istotę zjawiska? Czy moje domniemania są błędne, czy też takie problemy to chleb powszedni każdego, bez wyjątku, użytkownika lamp błyskowych na aparatowych? Czy też jestem ofiarą własnego niedoinformowania w jakiejś kwestii, a opisany problem można łatwo rozwiązać...
canis_lupus
26-10-2010, 20:29
Problem mozna łatwo rozwiązać uzywając centralnego punktu AF i ewentualnie przekadrowując. Aparat stara sie złapac focus na obiekt najblizszy - przypadkowo najjasniejszy.
Emaliasz
26-10-2010, 20:37
Czyli każdy tak ma? No, jak się czyta te wszystkie peany na wspomaganie AF, to można dojść do wniosku że to mityczne wręcz rozwiązanie, tymczasem prawda jest zgoła inna. ;-)
Zawsze używam centralnego punktu AF, czasem ustawiam ostrość na coś w polu czystym, bez przeszkód, później zmieniam kadr. Lecz często AF nie trafia nawet gdy fotografuję kogoś na tle Luksfery albo metalowych drzwi. W takich przypadkach, potrafi całkowicie zgubić ostrość (gubi prawie zawsze). Czy to nie jest nienormalne?
Poza tym, jeżeli np. przed wokalistą stoi statyw mikrofonowy, nawet matowo czarny, nie mogę żadnym sposobem zrobić mu ostrego zdjęcia. Nie rozumiem tego... (Cały czas piszę o przypadkach użycia wspomagania AF)
Co to tak naprawdę jest? A może C580EXII ma wspomaganie bezbłędne? ;-)
Handelson
26-10-2010, 21:38
U mnie działa niezawodnie. Nie wiem jak to jest z inną błyskotką niż 580EXII ale nie sądzę żeby było gorzej.
Emaliasz
26-10-2010, 21:42
A znalazłeś się kiedyś w takiej sytuacji gdy obiekt na który nastawiałeś ostrość był częściowo przesłonięty przez inny przedmiot? I czy wtedy AF ze wspomaganiem trafił w punkt?
Handelson
26-10-2010, 21:48
Nie rozumiem, jak masz złapać ostrość na obiekcie, który jest zasłaniany przez inny?
Emaliasz
26-10-2010, 22:05
Np. Czyjaś głowa fotografowana poprzez listowie tudzież fragmentarycznie przysłonięta (do połowy albo mniej) przez czyjąś inną głowę...
Emaliasz, autofokus to tylko bezmyślny automat. Ostrzy tam gdzie mu się wydaje, że ma ostrzyć. On nie wie, który plan jest pierwszy, który drugi. dostosowuje ostrość na podstawie pomiaru kontrastu pomiędzy widzianymi punktami (to tak bardzo obrazowo). Jeśli w polu autofokusa znajdują się 2 obiekty, najprawdopodobniej wyostrzy na ten bliższy. Nie ma tu żadnej nieprawidłowości.
Sam musisz wiedzieć na co chcesz złapać ostrość i zdawać sobie sprawę, że w sytuacji typu trawa, liście etc. etc. nie możesz polegać tylko na bezmyślnym automacie. Pamiętaj też, że punkt ostrości nie pokrywa się z polem pomiaru AF.
Handelson
26-10-2010, 22:11
Np. Czyjaś głowa fotografowana poprzez listowie tudzież fragmentarycznie przysłonięta (do połowy albo mniej) przez czyjąś inną głowę...
Myślę, że Ty nie masz problemu ze wspomaganiem AF z lampy a po prostu problem z umiejętnym wykorzystaniem AF wogóle :mrgreen:
MariuszJ
26-10-2010, 22:14
AF w moim byłym 5d (v1) w całkowitych ciemnościach ze wspomaganiem lampy nie wykazywał ciążenia na front focus - 100% celności. Wystarczyło jednak zapalić żarówkę i czar pryskał, czy ze wspomaganiem czy bez.
AF w moim byłym 5d (v1) w całkowitych ciemnościach ze wspomaganiem lampy nie wykazywał ciążenia na front focus - 100% celności. Wystarczyło jednak zapalić żarówkę i czar pryskał, czy ze wspomaganiem czy bez.
A jak w Twoim obecnym Najkonie?
Handelson
26-10-2010, 22:16
A jak w Twoim obecnym Najkonie?
Na pewno ma 100% trafień ;)
MariuszJ
26-10-2010, 22:22
A jak w Twoim obecnym Najkonie?
Nie ma specjalnych problemów, prócz rzecz jasna Nigdy-Więcej-Tamronów.
Uciekanie w front-focus wydaje się trochę mniejsze, pewnie ze względu na najtrudniejszy w tym względzie obiektyw - Nikkor 50G zachowuje się o niebo lepiej niż Canon 50/1.4.
Czy koledzy chcą jeszcze o coś spytać? Chętnie służę informacjami pod hasłem "stary Canonier z nowym Najkonem" :)
Handelson
26-10-2010, 22:24
Czy koledzy chcą jeszcze o coś spytać? Chętnie służę informacjami pod hasłem "stary Canonier z nowym Najkonem" :)
Ja nie mam pytań... Ale problemów z AFem w piątce też nie mam. Nawet w ciemnych i "różnokolorowych" klubach.
Pewnie dlatego, że dopiero zaczynam przygodę z foto i jak większość mi podobnych początkujących dopiero się uczę ;)
Na pewno ma 100% trafień ;)
Hmm... :) Interesuje mnie ten temat, bo ja na AF w Canonie nie narzekam za bardzo. Staram sie mysleć przy robieniu zdjęć i przewidywać, że w niektórych warunkach oświetleniowych (lampy sodowe, wszelkie żarówki energooszczędne etc.) AF wariuje. Wtedy trzeba szybko szukać jakigos konkretnego kontrastu (np. znacznie ciemniejsza linia niż tło) i przekadrowywać.
Jeśli uwielbiany Najkon ma taki AF, że takich rzeczy nie trzeba robić, może warto o nim myśleć... ;) Tez Najkony, które ja miałem w rękach (nie było ich dużo) miały rzeczywiście bardzo dobry AF, ale absolutnie NIE idealny.
Emaliasz
26-10-2010, 22:25
Handelson, możliwe, nie zaprzeczam nie potwierdzam ;-)
Ale jednak, do tej pory jakoś radziłem sobie i z "kiepaśnymi" kitami, starymi manualami, wiercącymi tamronami itd... itp...
Lecz gdy robię zdjęcia na sali widowiskowej, gdzie światło pochodzi z miksu trzech kolorów podstawowych, pochodzących z kilku zestawów trzech różnych reflektorów, gdzie nie ma prawdziwie białego światła (ba nie ma nawet żółtego!) a łączna luminacja jest tylko trochę skuteczniejsza od zapalonego kandelabru, to ani "goły" AF z obiektywu f/2.8, ani ostrzenie manualne nie wchodzą w grę. Chciał bym sobie więc umilić życie taką diodką-idiotką wspomagania AF, a tu mi sprzęt robi ZONK!
No i w tym momencie się zatrzymuję i nie wiem co dalej. Ot i mój problem...
(Żeby nie było! Zdjęcia robię zza kulis, więc dioda "doświeci". Ponadto, ruch sceniczny uniemożliwia manualne ostrzenie, tak też jest klops) ;-)
Powiedzcie mi więc, jeżeli tylko możecie Waszmościowie, czy takie "hopsztosy" z lampami błyskowymi to "normalka" czy też Metz 58AF-2 ma tak kiepską "idiodkę" AF? :-P
Ale zgryz... ;-)
MariuszJ
26-10-2010, 22:28
Ja nie mam pytań... Ale problemów z AFem w piątce też nie mam. Nawet w ciemnych i "różnokolorowych" klubach.
Pewnie dlatego, że dopiero zaczynam przygodę z foto i jak większość mi podobnych początkujących dopiero się uczę ;)
Ja też nie miałem, chociaż kosztowało mnie to wyprawę do Warszawy na odbiór pokalibracyjny.
Jeżeli coś działa niezgodnie z naszymi oczekiwaniami, są dalej dwa warianty. Możemy się do tego dostosować, lub nie. Niedeterminizm zachowań zmniejsza nasze szanse dostosowania do zera. AF w 5d nie był niederministyczny, dlatego oceniam go pozytywnie, abstrahując od tego że teraz mam lepiej.
Powiedzcie mi więc, jeżeli tylko możecie Waszmościowie, czy takie "hopsztosy" z lampami błyskowymi to "normalka" czy też Metz 58AF-2 ma tak kiepską "idiodkę" AF? :-P
Kiedy zależy mi bardzo na celności AF, a warunki są problematyczne, ale wystarczająco jasno, podpinam lampę z wyłaczonym błyskiem. Niestety mam tylko 580EXII i nigdy nie porównywałem z Metzem. W każdym razie, jeśli zdarzała się nieostrość, to chyba w 100% z mojej winy.
MariuszJ
26-10-2010, 22:29
Tez Najkony, które ja miałem w rękach (nie było ich dużo) miały rzeczywiście bardzo dobry AF, ale absolutnie NIE idealny.
Potwierdzam.
Handelson
26-10-2010, 22:31
Ja też nie miałem, chociaż kosztowało mnie to wyprawę do Warszawy na odbiór pokalibracyjny.
Ja nie musiałem, działał tak "od nowego".
Jeżeli coś działa niezgodnie z naszymi oczekiwaniami, są dalej dwa warianty. Możemy się do tego dostosować, lub nie. Niedeterminizm zachowań zmniejsza nasze szanse dostosowania do zera. AF w 5d nie był niederministyczny, dlatego oceniam go pozytywnie, abstrahując od tego że teraz mam lepiej.
Pozostaje mi zazdrościć? Chyba nie... w końcu ja lepiej mieć nie mogę - po prostu jestem na 100% zadowolony.
MariuszJ
26-10-2010, 22:32
Powiedzcie mi więc, jeżeli tylko możecie Waszmościowie, czy takie "hopsztosy" z lampami błyskowymi to "normalka" czy też Metz 58AF-2 ma tak kiepską "idiodkę" AF?
Nie chce mi się wierzyć w AF-zabójczą ciepłotę diody Metza :) Miałem 580EXII, nie było żadnych problemów.
Wyczuj dziada :D
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pozostaje mi zazdrościć? Chyba nie... w końcu ja lepiej mieć nie mogę - po prostu jestem na 100% zadowolony.
Cieszę się, ja też jestem zadowolony :) Świat ludzi zadowolonych jest tym lepszym światem...
Metaxa, wybaczcie :)
Emaliasz
26-10-2010, 22:46
Zadowolenie jest celem, jak kto do niego trafia to już zależy od czynników zewnętrznych. (Kto oglądał smerfy lubi Nikony, fani Gumisiów tulą w dłoniach Canonki, albo odwrotnie, mniejsza z tym ;-) ) Ważne jest obligatoryjne pozytywne nastawienie do podmiotu którego użyjemy w celach osiągnięcia ekstazy, np. ekstazy wynikającej z poprawnie ustawionej ostrości... :-P (Przesadziłem)
Teoretycznie ciągłe niezgadzanie się z niesprawiedliwością, czy to pod postacią puszki z kiepskim AF który trzeba regulować na Żytniej czy też innego barachła, prowadzi do ujednolicenia tej postawy i zanegowania jakiejkolwiek możliwości zmiany nastawienia. Tym samym można się skazać na wieczne gonienie króliczka, a wtedy się przepadło. (Chociaż, co kto lubi...)
Natomiast pogodzenie się z faktami, może nas błyskawicznie doprowadzić do 100 procentowej szczęśliwości. Tym samym, chociaż nie spodziewałem się że stanie się to w ten sposób, przekonaliście mnie że nie warto gnębić biednego METZa i czas zająć się jego oswajaniem, tym bardziej że wreszcie dzięki niemu skompletowałem sobie mały zestawik do bez-kablowego błyskania...
W obliczu braku kontrastów i zatrzęsienia statywów mikrofonowych będę używał zamiast diody, swojej głowy, powinno mi wyjść na zdrowie... :-)
PS. Jeżeli macie jeszcze jakieś ciekawe/konstruktywne/merytoryczne spostrzeżenia związane z tematem, bardzo, ale to bardzo chętnie je przeczytam. (Tak jak wszyscy inni którzy mierzą się z podobnym problematem.)
Tymczasem, dziękuję za to co już napisaliście! ;-)
Metaxa, wybaczcie :)Jakoś często ostatnio ;)
Jeżeli macie jeszcze jakieś ciekawe/konstruktywne/merytoryczne spostrzeżenia związane z tematem, bardzo, ale to bardzo chętnie je przeczytam. (Tak jak wszyscy inni którzy mierzą się z podobnym problematem.)
Z tych naszych rozmów wyłania się idea występów, jakich jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość, musimy doprowadzić do konfliktu między tym, co fizyczne, a tym, co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność, jest czymś pierwotnym, czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym, co pragniemy osiągnąć. Gdy ktoś z nas gimnastykuje się z AF, reprezentuje naturę, więc tezę, jeśli ktoś z nas śpiewa do Nikona, reprezentuje kulturę, więc antytezę. Chcąc stworzyć sztukę na naszą miarę, musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki. ;)
MariuszJ
26-10-2010, 22:54
Z tych naszych rozmów wyłania się idea występów, jakich jeszcze nie było. Stworzenia czegoś zupełnie nowego. Nowa wartość może powstać jako synteza różnorodnych sprzecznych ze sobą wartości. Jeżeli chcemy osiągnąć nową wartość, musimy doprowadzić do konfliktu między tym, co fizyczne, a tym, co duchowe. Jeżeli natura, więc fizyczność, jest czymś pierwotnym, czyli tezą, to kultura jest jej antytezą, a synteza tym, co pragniemy osiągnąć. Gdy ktoś z nas gimnastykuje się z AF, reprezentuje naturę, więc tezę, jeśli ktoś z nas śpiewa do Nikona, reprezentuje kulturę, więc antytezę. Chcąc stworzyć sztukę na naszą miarę, musimy zwiększyć w niej udział wysiłku fizycznego, a dla antytezy i duchowego. I to jest nowa strategia syntezy. I to jest nowa koncepcja sztuki. ;)
Wyczuwam Metaxę. Trunek Bogów, Otwieracz Trzeciego Oka :)
Emaliasz
26-10-2010, 23:09
Opróżniacz portfela i wyłączacz rzeczywistości ;-)
Chociaż, mea culpa, sam zacząłem :-)
Nie zrozumiałem tylko "śpiewania do Nikona", co uniemożliwiło mi dogłębną analizę wykoncypowanej przez Ciebie strategii syntezy. Jednakowoż bliskie mi są twoje idee synkretyzmu antagonistycznych wartości które pomimo swojej nieprzystawalności mogą znaleźć się w ustanowionej przez nas artystycznej korelacji... Ale obyśmy nie byli zelotami, w półświatku naszych domniemań...
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać :-D
A co do tematu wątku, sprawdziłem różnicę pomiędzy AF lampy w pełnym oświetleniu a AF z lampy w oświetleniu przygaszonym. Wynik oczywisty, w przypadku ciemniejszego otoczenia, lampa fiksowała, gdy było jaśniej, działała bez problemu.
Nawet w przypadku ostrzenia poprzez w/w listowie poradziła sobie w 1. przypadku, w drugim totalnie spudłowała, do tego stopnia że nie ustawiła ostrości nigdzie :-/
Dalej mnie to dziwi, ale cóż, tak ma być... :-)
Nawet w przypadku ostrzenia poprzez w/w listowie poradziła sobie w 1. przypadku, w drugim totalnie spudłowała, do tego stopnia że nie ustawiła ostrości nigdzie :-/
Dalej mnie to dziwi, ale cóż, tak ma być... :-)Raczej tak ma być. Wszelkie przeszkadzajki typu wspomniane "listowie", bywają zwodnicze dla AF naszych aparatów. Gorzej bywa tylko, jeśli staramy się ostrzyć na robaczka w trawie.
Emaliasz
26-10-2010, 23:40
Jedyne (prawie) co mnie jeszcze zastanawia, to dlaczego 580EXII Działa gdy mamy jakieś stojaki/patyki/krzesła na pierwszym planie (Zadzwoniłem do znajomego, przepytałem) podczas gdy METZ/420EX już wymięka? (Zasadniczo to jego widzialna wiązka wspomagająca AF jest słabszej mocy niż nawet ta z 420EX co też dziwi...)
Emaliasz
28-10-2010, 23:41
Znalazłem w internecie opis problemu dokładnie takiego samego, jak mój.
Dioda AF psuje ostrość i generalnie AF wariuje:
http://photography-on-the.net/forum/showthread.php?t=595744
Teraz lepiej będzie widać na czym polega problem...
Może dzięki temu ktoś się zorientuje w czym rzecz i da radę pomóc? :-)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.