PDA

Zobacz pełną wersję : Rośnie nam ślepe pokolenie czyli lampką po oczkach



Przemek_PC
19-09-2010, 21:35
Dziś będąc w kościele obserwowałem zachowanie członków rodziny chrzczonych dzieci. Obsada: ciocia z Canonem xxxD, babcia z kompakcikiem i chrzestna z kompakcikiem. W roli głównej dziecko około półroczne. Najpierw ciocia z lustrzanką zaczęła robić dziecku zdjęcia. Tryb zapewne "zielony kwadracik" bo kukułka ochoczo podniosła się do góry i zaczęła błyskać Z ODLEGŁOŚCI OKOŁO PÓŁ METRA (!) Z pół metra lampą biednemu dziecku po oczach (!) Później chrzestna dopaliła oczka kompakcikiem a pojęcie ludzkie przeszło kiedy babcia zaczęła walić po gałkach z około 30cm !!! Biedactwo przyjęło około setki błysków z małej odległości, miałem ochotę błysnąć tym głupim babom po oczach ale się powsztrzymałem czego szczerze żałuję. Tak jak (chyba) Einstein powiedział, dwie rzeczy są nieskończone wszechświat i głupota ludzka.

zieli33
19-09-2010, 21:45
Azbest z ludzi "wyłaził" po 20 latach. Ciekawe po ilu zaczniemy dostrzegać, że wszystkie nasze dzieci noszą bryle +/- 5 dioptrii?

Mellan
19-09-2010, 22:00
Był już dyskutowany taki temat błysk/flash a fotografowanie niemowląt ?? (http://canon-board.info/showthread.php?t=44072)
Przemek_PC, sądzisz, że nikt Tobie nie błysnął podczas chrztu? Albo Twoim rodzicom czy dziadkom? Ile od tamtej pory nosisz dioptrii? Flash nie przyszedł wraz z zalewem kompaktów.
Nie sądzę by wzrok uległ uszkodzeniu od jakiś małpek o mocy paru GN, bez względu jak je chwalą producenci.

suluf
19-09-2010, 22:10
Jak dla mnie największym problemem jest to, że na takiego typu uroczystości ludzie chodzą jak na sesję zdjęciową.To chyba nie jest problem po zakończeniu podejść i poprosić o kopie zdjęć od fotografa wynajętego czy też poproszonego.Nie, lepiej każdy małpką cykać żeby potem po jedynym obejrzeniu magazynować na dysku.

MM-architekci
19-09-2010, 22:10
tylko że kiedyś taki chrzestny cyknął klisze i już a teraz takich kilka osób nawala czasem ile wlezie

niestety tak będzie i to coraz częściej

marekb
19-09-2010, 22:42
dwa tygodnie temu robiłem chrzciny na Śląsku. Po wejściu z ojcem dziecka na zachrystię ksiądz stwierdził, ze pewnie Proboszcz się nie zgodzi bym fotografował, bo oni mają swojego zawodowego fotografa.Po rozmowie z Proboszczem i okazaniu mu legitymacji z Kurii oznajmił: ok ale tylko pan i nasz zawodowy fotograf. Fotograf nawet sam mnie później zagadał i uzgodnilismy co i jak i które dziecko (z chyba dziesiątki) jest "moje" i któremu robić zdjęć nie będzie, ale nie w tym rzecz. Fotograf miał Canona xxxD z kitem i 580tke na sankach i walił nią w jasnym kosciele. Nikt się nie przejmował, miejsca mu udzielali, sądzę więc, ze nie przeszkadza to maluchom, ale w szczegółach to trzebaby zapytać raczej okulistów i innych lekarzy od dzieci.

_igi
20-09-2010, 14:25
Lampa to mniejszy problem niż telewizornia, komputery czy komórki. Podpytam się okulisty jak będę, ale tak mi się wydaje - lampą się nie dostaje co dzień po oczach, a telewizje dzieciaki dzień w dzień oglądają. Jak się skupia wzrok w jednym punkcie przez długi czas to się rozleniwia, później są takie kwiatki jak moje +7 dioptrii przed dwudziestką ;)

Przemek_PC
20-09-2010, 14:45
Dziecko zaraz po urodzeniu jest katowane kilkudziesięcioma strzałami z lampy dziennie bo rodzice strzelają foty, dziadkowie, ciocie itp itd. DO tego wygląda to tak że jest strzał, szybka kontrola na LCD i poprawka bo minka nie taka a potem kolejny strzał i następny i następny. Kiedyś tak nie było bo zdjęcia kosztowały, teraz są za darmo więc trzepie się ich niestworzone ilości. Komputernia i telewizornia to oczywiście kolejne zagrożenia ale lampką po oczkach jest pierwszym etapem w życiu dziecka i to już od pierwszych dni po urodzeniu. Nie wierzę, że nie ma to żadnego negatywnego wpływu.

tom517
20-09-2010, 14:57
Jak widzi noworodek ?
Jego oczy są nadwrażliwe, gdyż do momentu urodzenia dziecko przebywało w mroku.
Fragment z:
http://dziecko.onet.pl/36459,6,9,jak_widzi_noworodek,artykul.htm

Czyli generalnie powinno szkodzić bardziej niż dorosłemu.

Mellan
20-09-2010, 15:18
Tak, kochamy nasze maleństwa i bywamy przewrażliwieni :) W końcu chcemy dla nich jak najlepiej.

Dziecko zaraz po urodzeniu jest katowane kilkudziesięcioma strzałami z lampy dziennie bo rodzice strzelają foty, dziadkowie, ciocie itp itd. [...]Nie wierzę, że nie ma to żadnego negatywnego wpływu.
Akurat zaraz po urodzeniu nie wierzę by miało to jakikolwiek wpływ, z prostego względu: dziecko na tym etapie ma niedorozwinięty narząd wzroku, nie otwiera oczu szeroko ciekawe świata, a wręcz przeciwnie, ma mocno zmrużone o ile w ogóle je otwiera.
Nie dajmy się zwariować...

Ale żeby nie było, że ignoruję zagrożenia; większego upatrywałbym w wieku kilku lat, kiedy dzieci pasjami sadzane są przed telewizory i wszelakiej maści ekrany komputerów "by się zajęły, bo mamusia/tatuś nie ma czasu..."

Długotrwałość oddziaływania ma w moim odczuciu większy wpływ niż incydentalny strzał z flasha o o mocy GN5-7.

comatus
20-09-2010, 15:24
Akurat zaraz po urodzeniu nie wierzę by miało to jakikolwiek wpływ, z prostego względu: dziecko na tym etapie ma niedorozwinięty narząd wzroku, nie otwiera oczu szeroko ciekawe świata, a wręcz przeciwnie, ma mocno zmrużone o ile w ogóle je otwiera.
A może nie otwiera oczu albo je mruży bo światło je razi. W końcu przez 9 miesięcy siedziało w ciemnicy. Tak samo jak dorosłego razi nawet stosunkowo słabe światło po wyjściu z ciemnego pomieszczenie, gdzie dłużej siedział. A wtedy flesz jeszcze bardziej "boli".

sid
20-09-2010, 15:33
Ja polecam daleko idącą ostrożność w formułowaniu takich sądów. Żeby wyciągać tak daleko idące wnioski, potrzebne są badania medyczne. Oczywiście, że dzieci nie lubią flasha i lepiej nie błyskać, zwłaszcza, że zdjęciom to na zdrowie za bardzo nie wychodzi, ale posądzanie o powodowanie kalectwa to poważne zarzuty, na poparcie których warto mieć jakieś twarde dowody, a nie domysły.

Ja nie znam powodów, dla których flash miałby być szkodliwy bardziej dla dziecka, niż dla innych, ale nie twierdzę, że takich powodów nie ma, jeśli są, chętnie je poznam.

Na pewno nie jest tak, że jak dziecko jest malutkie i delikatne, to znaczy, że wszystko jest dla dziecka bardziej szkodliwe, również światło. Ludzie mają tendencje do bycia przewrażliwionym na punkcie małych dzieci, zwłaszcza swoich :)

Piszę to jako świeżo upieczony tatuś :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

A może nie otwiera oczu albo je mruży bo światło je razi. W końcu przez 9 miesięcy siedziało w ciemnicy. Tak samo jak dorosłego razi nawet stosunkowo słabe światło po wyjściu z ciemnego pomieszczenie, gdzie dłużej siedział. A wtedy flesz jeszcze bardziej "boli".

To, że nie przyjemne, to nie znaczy, że szkodliwe, czy powodujące kalectwo. Czy jak Tobie ktoś pstryknie fotkę z flashem po wyjściu z sypialni, to stracisz wzrok?

A, że nie ma powodów, żeby wystawiać dzieci na nieprzyjemne działanie błysku, to inna historia.

dolomity
20-09-2010, 15:55
Nie wiem, czy lekarze za 5 lat ocenią, że wielokrotny błysk lampy ma wpływ na wzrok dziecka. Swojemu robiłem zdjęcia tuż po urodzeniu z kliszą o czułości 1600ISO i jasnym obiektywem. Prosiłem też wszystkich członków rodziny o ograniczenie do zera błysków w przytomności lub nieprzytomności potomka. Na zdjęciach jest piękne ziarno i ładna faktura skóry.
Pediatra - specjalista od pierwszych miesięcy życia - z którym o tym rozmawiałem, powiedział, że błyski mogą silnie wpływać na poczucie dyskomfortu malucha. Dla mnie jest to wystarczający argument za tym, by błyskanie ograniczać do minimum. Co czynię od lat i namawiam do tego znajomych, którzy zechcą o to zapytać.

sid
20-09-2010, 16:11
Powodów do niebłyskania jest wiele i jeśli ktoś potrafi poradzić sobie bez niego, to i tak nie trzeba go ku temu przekonywać. Jest jednak cała masa fotografów - amatorów, którzy inaczej jak na automacie zdjęć nie robią, a ten w zdecydowanej większości przypadków, w pomieszczeniach błysk załączy. My sobie na forum fotograficznym możemy pisać co chcemy, a 98% fotografujących i tak zrobi na auto. Teraz już nawet komórki błyskają. Każda teściowa, babcia czy wujek zrobią zdjęcie z błyskiem, chyba, że w rodzinie jest ktoś wtajemniczony i będzie uświadamiał. Ale i tak wszystkich nie upilnuje.

A co do tego, co lekarze ocenią za 5 lat...
Wszystko we współczesnym stylu życia jest niezdrowe, komórki, sieci bezprzewodowe, konserwanty, jedzenie modyfikowane genetycznie, nawet smażone... ale ludzie żyją coraz dłużej, z roku na rok średnia życia się wydłuża...

To kwestia decyzji, czy ktoś chce żyć w strachu przed nowym, przed codziennością, czy po prostu żyć, ograniczając co nie zdrowe, ale mając do tego odpowiedni dystans.

Sam bym się na wieś przeniósł, ale akurat nie zdrowie jest tu koronnym argumentem.

Ponawiam prośbę, nie mówmy, że coś zdecydowanie szkodzi na zdrowiu, jeśli nie mam dowodów, a ostrożność jest wskazana zawsze, ale bardziej kierowałbym ja w stronę gniazdek elektrycznych i garnków z wrzącą wodą, niż błysku z aparatu.