thomaslel
04-08-2010, 09:23
Witam!
Od nieco ponad roku jestem posiadaczem Canona EOS 40D z podstawowym, kitowym obiektywem EFS 18-55mm f/3.5-5.6 IS. Oba te urządzenia używam razem od momentu zakupu, czyli mniej więcej końca maja zeszłego roku.
Problem polega na tym, że obiektyw się ot tak po prostu wczoraj zepsuł. Nie mam stuprocentowej pewności, iż problem leży w obiektywie, czy może aparacie, więc dlatego proszę Was o pomoc w identyfikacji tej usterki.
Jak wspomniałem - wczoraj robiłem w domu zdjęcia i przez ten cały (ponad rok) czas nic nie zauważyłem niepokojącego w działaniu obiektywu aż do wczoraj. Już podczas tych zdjęć miałem pewne trudności ze zrobieniem zdjęć - ciężko mi było ustawić odpowiednią ostrość (korzystam zawsze z AF), a co za tym idzie, zrobić zdjęcie. Po kilkunastu następnych zdjęciach miałem jeszcze większy problem z ustawieniem ostrości na danym obszarze poprzez wciśnięcie spustu (przycisku) migawki do połowy. Zdjęcia wychodziły trochę zamazane i nieostre.
Po kolejnych kilkunastu zdjęciach obiektyw coraz bardziej zaczął odmawiać posłuszeństwa, aż w końcu nie możliwe stało się, bym mógł zrobić ostre zdjęcie. Zresztą skoro nie mogę "złapać ostrości" to wręcz niemożliwe staje się, bym mógł zrobić zdjęcie, bo non-stop miga kontrolka ostrości. To znaczy obraz jest obecnie ciągle zamazany i takie wychodzą zdjęcia - nie mogę ustawić ostrości w danym miejscu, bo po prostu mechanizm obiektywu nie działa (chyba) - nie wydaje on żadnych odgłosów i nie pracuje. Nawet przestawienie na Manualny Focus i obracanie ręczne obiektywem nie pomaga.
Wygląda na to, że po prostu obiektyw "padł". Zachowuje się on tak samo jak, gdy aparat jest wyłączony - po prostu nie reaguje. I tutaj mam do Was prośbę - sam obiektyw nie kosztuje jakoś bardzo dużo, bo ok. 300 zł (podkreślę, że jest to obiektyw kitowy - podstawka do 40D) i właściwie mógłbym zainwestować w nowy, ale nie mam pewności co do tego, czy na pewno problem dotyczy obiektywu. Jest możliwość, by aparat uległ takiej dziwnej awarii, że nie może "dogadać się" z obiektywem?
A jeśli to wina obiektywu, to może lepiej dać do serwisu? Ile mogą wziąć za coś takiego? Jeśli jest to kwestia wymiany ważnych części obiektywu, to chyba lepiej zainwestować ponownie w ten obiektyw (kupując nówkę), niż płacić np. 2/3 ceny obiektywu za naprawę w serwisie? Czy to wogóle częste zjawisko? Gwarancja mi już raczej nie przysługuje, więc wchodzi w grę albo kupno nowego obiektywu, albo naprawa - tylko, że i tutaj nie wiadomo, czy to wina body, czy obiektywu.
Jeśli ktoś z Was byłby w stanie choć na część moich pytań odpowiedzieć i coś doradzić, to dziękuję :) Pierwszy raz się z tym spotkałem.
Pozdrawiam!
Od nieco ponad roku jestem posiadaczem Canona EOS 40D z podstawowym, kitowym obiektywem EFS 18-55mm f/3.5-5.6 IS. Oba te urządzenia używam razem od momentu zakupu, czyli mniej więcej końca maja zeszłego roku.
Problem polega na tym, że obiektyw się ot tak po prostu wczoraj zepsuł. Nie mam stuprocentowej pewności, iż problem leży w obiektywie, czy może aparacie, więc dlatego proszę Was o pomoc w identyfikacji tej usterki.
Jak wspomniałem - wczoraj robiłem w domu zdjęcia i przez ten cały (ponad rok) czas nic nie zauważyłem niepokojącego w działaniu obiektywu aż do wczoraj. Już podczas tych zdjęć miałem pewne trudności ze zrobieniem zdjęć - ciężko mi było ustawić odpowiednią ostrość (korzystam zawsze z AF), a co za tym idzie, zrobić zdjęcie. Po kilkunastu następnych zdjęciach miałem jeszcze większy problem z ustawieniem ostrości na danym obszarze poprzez wciśnięcie spustu (przycisku) migawki do połowy. Zdjęcia wychodziły trochę zamazane i nieostre.
Po kolejnych kilkunastu zdjęciach obiektyw coraz bardziej zaczął odmawiać posłuszeństwa, aż w końcu nie możliwe stało się, bym mógł zrobić ostre zdjęcie. Zresztą skoro nie mogę "złapać ostrości" to wręcz niemożliwe staje się, bym mógł zrobić zdjęcie, bo non-stop miga kontrolka ostrości. To znaczy obraz jest obecnie ciągle zamazany i takie wychodzą zdjęcia - nie mogę ustawić ostrości w danym miejscu, bo po prostu mechanizm obiektywu nie działa (chyba) - nie wydaje on żadnych odgłosów i nie pracuje. Nawet przestawienie na Manualny Focus i obracanie ręczne obiektywem nie pomaga.
Wygląda na to, że po prostu obiektyw "padł". Zachowuje się on tak samo jak, gdy aparat jest wyłączony - po prostu nie reaguje. I tutaj mam do Was prośbę - sam obiektyw nie kosztuje jakoś bardzo dużo, bo ok. 300 zł (podkreślę, że jest to obiektyw kitowy - podstawka do 40D) i właściwie mógłbym zainwestować w nowy, ale nie mam pewności co do tego, czy na pewno problem dotyczy obiektywu. Jest możliwość, by aparat uległ takiej dziwnej awarii, że nie może "dogadać się" z obiektywem?
A jeśli to wina obiektywu, to może lepiej dać do serwisu? Ile mogą wziąć za coś takiego? Jeśli jest to kwestia wymiany ważnych części obiektywu, to chyba lepiej zainwestować ponownie w ten obiektyw (kupując nówkę), niż płacić np. 2/3 ceny obiektywu za naprawę w serwisie? Czy to wogóle częste zjawisko? Gwarancja mi już raczej nie przysługuje, więc wchodzi w grę albo kupno nowego obiektywu, albo naprawa - tylko, że i tutaj nie wiadomo, czy to wina body, czy obiektywu.
Jeśli ktoś z Was byłby w stanie choć na część moich pytań odpowiedzieć i coś doradzić, to dziękuję :) Pierwszy raz się z tym spotkałem.
Pozdrawiam!