Zobacz pełną wersję : 17-40 L i powłoka antyrefleksyjna
Obiektyw mam od kilku dobry lat i jeszcze nie zdarzyło mi się robić zdjęć nad Morzem Martwym ani spacerować w południe po Dolinie Śmierci a jednak... Zauważyłem ostatnio, że przy samym brzegu szkła tuż przy krawędzi z obudową powłoka antyrefleksyjna lekko się starła (około milimetra). Na szczęście na zdjęciach nic nie widać. Nie wiem jak byłoby przy podpięciu do pełnej klatki. Stąd moje pytanie, czy to normalne zjawisko i ten typ tak ma, czy też jakiś Japoniec nachlał się w weekend i w poniedziałek spartolił robotę swoimi małymi rączkami :)
Ale skoro masz szkło od tak wielu lat to skąd mamy wiedzieć czy to wada fabryczna czy skutek np nieumiejętnego czyszczenia powierzchni soczewki? Jeśli to równy, idealnie dokładny ubytek widoczny pod pewnym kątem to z pewnością wada fabryczna - powłoki się same nie utleniają ;) Jest to niekiedy widoczne w filtrach, była kiedyś nawet akcja z pewną firmą, która przyznała, iż w pewnej partii UV powłoki kończyły się jakieś pół mm przed ramką i mogło to dawać nieporządane efekty. W szkłach jednak z czymś takim się nie spotkałem...
Poza tym jeśli od kilku lat Ci to nie przeszkadzało to może lepiej zapomnieć i cieszyć się dalej szkłem ? ;)
zmatowienie powłok u brzegu szkła? ja bym się nie martwił zbytnio, szczególnie, gdy nie jest to w rogach widzenia szkła (kąty 45, 135 itd)
Nie martwie się tylko trochę mnie zdziwiło że w klasie L takie babole wychodzą. Mam nadzieję, że z czasem nie będzie się to powiększało.
Może niechcący przytarłeś, może czyściłeś zbyt intensywnie. Jak to jest milimetr, to i tak nie zauważysz na zdjęciach.
No może. Najważniejsze że na fotkach nic nie widać i oby tak pozostało :)
mi się udało coś takiego zrobić dekielkiem od 20-35
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.