PDA

Zobacz pełną wersję : Uwaga Złodzieje !!!



Strony : [1] 2

bonk
05-11-2005, 13:15
nawet nie wiecie jak sie wqrviam jak czytam posty o tym ze komus cos ukradli
az rece zaczynaja mi latac. i wcale teraz nie zartuje.

okradziono mnie... juz nie wiem ile razy. i jak bym dorawal takiego sukinkota
to bez skrupolow bym zabil. SERIO. wiem ze zaraz odezwa sie glosy ze to przesada ze to przemawia przezemnie materialista, bla bla bla...
niech nie wypowiada sie nikt kto nie przezyl takiej sytuacji.
a kto przezyl wie o czym mowie

nie chodzi o kwesitie matrialna, (chodz to tez cholernie boli)
a bezsilnosc jaka czlowieka ogarnia. ktos po chamsku wszedl w wasza prywatnosc i ja roz*******i w drobne kawalki.

wyobrazcie sobie ze wchodzicie do mieszkania
a tu wszystko porozpierniczane. ubrania powywalane z szafy
kwiaty powyrywane z doniczek, ziemia z kwiatow powdeptywana w dywan,
swiece, plyty i rozne drobiazgi
ksiazki pozrzucane z polek i wdeptane w to bagno (az nie moge pisac o tym pisac)

u dziecka w pokoju przewrocna polka z ksiazkami na ktorej stalo akwarium
zabawki dziecka zdeptane brudnymi od ziemi z kwiatow buciorami, a jego ubrania rowniez w tym syfie upaprane
nawet kuchni nie oszczedzili.
z kazdej polki na ktorej cos stalo i za czym moglo sie cos ewentualnie ukrywac,
czy to pokoj sypialnia czy kuchnia zostalo zgarniete na ziemie

wyobrazcie sobie wchodzice do mieszkania ktore dotychczas wydawalo sie byc wasza twierdza, przystania, prywatnym miejscem
i stwierdzacie to byla zludzenie. widzice ze jakis parszywy s****iel, zniszczyl ta cala prywatnosc w ciagu 15 minut
widok zdeptanych pamiatek, ktore znaczyly cos tylko dla was bo tylko wy wiazaliscie z nimi jakies wspomnienia
potrafi wycisnac lzy z najwiekszego twardziela.

ja sie rozryczlaem bo nie wytrzymalem tej bezsilnosci i wscieklosci ktore mna targaly.

wszyscy budujemy sobie taka sztuczna otoczke ze jestesmy bezpieczni w swoich domach, ze tam nam nic nie grozi
ale ja przekonalem sie ze to bzdura. zdarzenia jakie ogladamy w tv czy czytamy o nich w gazetach wydaja sie odlegle
a kazdego z nas moze to spodkac.



tym razem skradziono mi komputer (bardzo drogi) ale wieksza wartosc mialo to co bylo na dyskach
monitor (bardzo drogi) sprzet hifi i troche bizuteri
sprzetu foto nie ukradziono bo mialem go w domu na wsi.

zdazenie opisane wyzej mialo miejsce jakies 2 miesice temu.
a wczesniej skradziono mi komputer z samochodu, tak jak Auwo zostwilem go na 15 minut a bylem od niego jakies 4m
dwa rowery (to jest historia w ktora nikt nie wierz - kiedys o tym napisze)





DLA ROZLUZNIENIA SYTUACJI


bo zrobilo sie torche smutno
napisze o tym jak skradziono mi NIKONA i cala torbe filmow.

wczesnym rankiem jechalem pociagiem do torunia. dostalem zlecenie - mialem zrobic jakis reportaz na jakim zjezdzie hobbystow
wybralem przedzial w ktorym siedzila starsza pani. a ze bylem zmeczony noca ktora wlasnie sie konczyla to usnalem na troche.
poprosilem wczesniej starsza pania zeby mnie obudzila jak ktos wsiadzie do przedzialu i zeby zwrocila uwage na moja torbe.
staruszka wygladala na poczciwine. mowila ze nie usnie bo codziennie rano wstaje o piatej gdyz spac nie moze. taki wiek.
no i zasnalem. torba pod reka. w srodku nikonf90x dwa zumy, dwa stale szkla. i z 20 filmow. ( o cyfrze wtedy nawet nie marzylem )
dworzec torun. babcia mnie budzi.
przecieram oczy i czuje jak zaraz puszcz mi wszystkie zwieracze. nie ma torby. (duza zwykla podrozna, zadna tam Lowepro czy takie tam)
pytam babci - GDZIE JEST MOJA TORBA.
a babciusia spokojnie ze koledzy moi przyszli i powiedzieli jej zeby mnie nie budzic.
ze chca tylko z torby wziac swoje piwko i ze to zemna ustalili, bo to wogole ich torba.
jacy koledzy? - pytam ja wkurzony
- wie pan tacy podobni do pana byli, (jestem łysy) tylko szaliki mieli takie zielone wszyscy
bo pan tez kibic prawda?


no i tak definitwynie skonczyla sie moja przygoda z nikonem.




pozdrawiam wszystkich

i na koniec prosba

zanim kupisz cos kradzionego pomysl sobie jak ty bys sie czul na moim albo Auvo miejscu.

(wiem moralizuje)



przepraszam za bluzgi

DoMiNiQuE
05-11-2005, 13:19
ja pier**le co sie w tej Polsce dzieje :evil:
bonk, wspolczuje :(

sfw
05-11-2005, 13:31
W Polsce? tak jest od czasu jak jeden homosapiens posiadł coś czego nie miał inny homosapiens. Polska nie jest ani w lepszej ani tym bardziej w gorszej sytuacji pod tym względem niż reszta świata. Ludzie są tylko ludźmi. Nie znaczy to oczywiście że popieram kradzież w jakimkolwiek wymiarze.

pzdr

MarekC
05-11-2005, 13:38
masz rację o prawach przestępców pisują ci, którzy nie padli ich ofiarami. I nie chodzi tu tylko o złodziei, ale wszystkich, którzy naruszają czyjąś godność, dobra materialne, czy intelektualne..

Bachman
05-11-2005, 13:45
ja od czasu zakupu 350D mam w kieszeni noz - nie wiem czy w ostatecznosci go uzyje ale sama swiadomosc mnie uspokaja.
Mysle tez nad czyms powazniejszym - choc podobno narzedzie obrony musi byc adekwatne do narzedzia ataku - mam to w dupie.

przy okazji pytanie - jak to jest z ubezpieczeniem sprzetu foto.

wspolczucia bonk

Duty
05-11-2005, 14:04
W Polsce?

Witam - w wątku Auwo napisałem, że też miałem już 3 włamania do studia :(
Problem dotyczy nie tylko Polski. Przytoczę jeden post z forum Fredmiranda, autor mieszka w USA:
"Folks,

After living in my house for thirty years and accumulating Canon L glass over the past four or five years, my house was broken into Sunday night while my wife and I slept. Among the stolen items were two camera bags filled with my 10D, 20D, battery grips, all my lenses, my 580EX and 550EX flashes and 16GB of compact flash cards. Yes, I am sick to my stomach.

My reason for posting is to ask for the website to list stolen items, although by now, my lovely equipment is gone, traded for either sex, drugs or both.

Now that I have absolutely NO Canon digital DSLR equipment, any recommendations for camera replacement? Another tried and true 20D, an untried new 5D, a 1D MKII, or, forgive me, a Nikon? Currently I am an avid photographer (amateur) who loves digital and was thinking of turning semi-pro after retirement in just over two years. I photograph wildlife on Cape Cod, family weddings (in addition to the Pros) and vacation trips, the latest being a cruise to Alaska.

Thanks.

Alan

____________________________
Al Simon

Canon A2E
Canon FT-QL with 1.4 lens (kind of dates me)
Canon A-1

Canon 10D & Battery Grip (With no grip problems)

Canon 550EX
Canon EF 17-40mm f/4L
Canon EF 70-200mm f/2.8L IS
Canon EF 24-70mm f/2.8L
Canon EF 75-300mm f/4-5.6 IS

Canon 20D & Battery Grip (with all the Forum listed problems, i.e. battery indicator, flexing)

Canon 580EX
Canon EF 28-135mm f/3.5-5.6 IS
Canon EF 50mm f/1.4
Canon EF 300mm f/4.0L IS"

Jak to przeczytałem pod koniec września, to żal mi się chłopa zrobiło :(

dentharg
05-11-2005, 14:11
O k*wa, ja p*dole. Ale jak ma być w kraju, gdzie pobicie napastnika kończy się zamknięciem nas w areszcie i oskarżeniem z urzędu o przekroczenie obrony koniecznej. Przecież to może człowieka rozp**lić do kości..

stdanielo
05-11-2005, 14:19
Może i w Polsce kradną jak na całym świecie, ale sądy albo nie zamykają złodzieji albo ich szybko wypuszczają. Bonk nie wiem jak cie pocieszyć - tragedia straszna, ale pomyśl sobie, że dobrze, że nikogo nie było w domu, bo kto wie co by wtedy Ci gnoje zrobili. Pozdrawiam gorąco i trzymaj się

sail0r
05-11-2005, 16:22
tym razem skradziono mi komputer (bardzo drogi) ale wieksza wartosc mialo to co bylo na dyskach




stara jak świat zasada... 2 kopie bezpieczeństwa i każda z nich w zupełnie innym miejscu....

muflon
05-11-2005, 16:26
Bonk, dzięki za ten post. Dość drastycznie to opisałeś, aż się włos jeży na głowie. Pokażę żonie, może jej się nieco ostudzą nostalgiczne zapędy związane z powrotem do kraju :-?

Tomasz Golinski
05-11-2005, 16:28
To pokaż jej i post #6.

muflon
05-11-2005, 16:33
To pokaż jej i post #6.
Zdarza się - ale mów co chcesz, to jest jednak inny świat, czy to w US, czy w CH, czy w innym w miarę cywilizowanym kraju. Kiedyś pytaliśmy concierge (tutejszy odpowiednik ciecia) o włamania w tej okolicy. Zrobiła wielkie oczy :) A o tym, że kilku nastolatków się pobiło na dworcu, to piszą w gazetach...

Ale i tak chyba w końcu zrobię to ubezpieczenie sprzętu.

bonk
05-11-2005, 16:58
Bonk, dzięki za ten post. Dość drastycznie to opisałeś, aż się włos jeży na głowie. Pokażę żonie, może jej się nieco ostudzą nostalgiczne zapędy związane z powrotem do kraju :-?


heheh
a widzisz ja tu ciagle mieszkam
z moja zona jest inaczej, to ona mnie ciagnie na obczyzne a ja sie opieram jakos
ale pewnie juz nie dlugo

bonk
05-11-2005, 17:03
Zdarza się - ale mów co chcesz, to jest jednak inny świat, czy to w US, czy w CH, czy w innym w miarę cywilizowanym kraju. Kiedyś pytaliśmy concierge (tutejszy odpowiednik ciecia) o włamania w tej okolicy. Zrobiła wielkie oczy :) A o tym, że kilku nastolatków się pobiło na dworcu, to piszą w gazetach...

Ale i tak chyba w końcu zrobię to ubezpieczenie sprzętu.


masz racje
moj ojciec i brat mieszkaja w szwecji
ludzie tam na ulicy zostawiaja rowery i jak wracaja to te rowery ciagle stoja
domy otwarte zostawiaja jak jada do skelpu po zakupy
na parkingu przed marketem zostawiaja otwarte auta
i nic nie ginie

malo tego
jedziesz sobie droga. widzsz stragan z owocami i warzywami
stajesz. a tu nikogo nie ma.
wszystkie produkty maja cene i sa popakowane po 1 - 5 kg
stoi sobie koszyk do ktorego wrzucasz naleznosc
bierzesz towar i jedziesz

wyobrazasz to sobie w polsce?

Cichy
05-11-2005, 17:05
Ja mam pod ręką góralską siekierę, tylko muszę ją podostrzyć trochę, może się kiedyś przydać. A na wyjście muszę sobie kupić jakiegoś guna, chociażby na śruciny, ale zawsze pewniej się z tym chodzi.

Tomasz Golinski
05-11-2005, 17:05
W Polsce to mi na ulicy ukradli nawet naleśniki :evil:

Kubaman
05-11-2005, 17:11
stajesz. a tu nikogo nie ma.
wszystkie produkty maja cene i sa popakowane po 1 - 5 kg
stoi sobie koszyk do ktorego wrzucasz naleznosc
bierzesz towar i jedziesz

wyobrazasz to sobie w polsce?
oczywiście, że nie. Ale nie wyobrażam sobie tego również w Paryżu, Londynie czy nie daj boże w Nowym Jorku. Szwecja to kraj, gdzie jest bardzo mało ludzi i wszyscy są bogaci. Po co kraść jabłka czy stary rower? Jeśli już okradać to banki.

Oczywiście nie porównuję zachodniej europy do Polski, Słowacji czy Węgier. Skala jest zupełnie inna. Ale z drugiej strony wystarczy popatrzeć co się od tygodnia dzieje w Paryżu wśród ludzi mało zamożnych, żeby się zorientować, gdzie biegnie linia podziału.

Coronado
05-11-2005, 18:00
okradziono mnie... juz nie wiem ile razy. i jak bym dorawal takiego sukinkota...

Nie doczytalem sie - byles ubezpieczony? Ktos wie jak w Polsce wyglada ubezpieczenie sprzetu foto? Ja jakis czas temu sam sie nad tym zastanawialem. Klasyczne ubezpieczenie mieszkania od nieszczesliwych wypadkow w USA obejmuje o ile pamietam cenny sprzet jezeli sie go wciagnie na liste i zostal skradziony z mieszkania ale pokrywaja juz tylko 10% strat jezeli zostal skradziony jak go miales ze soba poza mieszkaniem. Nigdzie nie znalazlem gotowego "ubezpieczenia sprzetu foto".

Pozdrawiam
Coronado

jadeit
05-11-2005, 18:02
co prawda nie wybrazam sobie jak mozna czuć sie po włamaniu
ja sie czułem tylko po próbie,

jakims cudem nie udało sie złodziejom wejsc do mieszkania, pewnie ktos ich spłoszył,

wkurza mnie fakt ze złodzieje tak dobrze sie tu czują ze jak sa 'zdenerwowani' <lol>, przepraszam za słowo, np: słabym łupem to Ci jeszcze zdemolują mieszkanie bo im sie należalo pare naszyjników pare laptoków i pare 1d z 1200mm

pozdrawiam

Coronado
05-11-2005, 18:03
Pokażę żonie, może jej się nieco ostudzą nostalgiczne zapędy związane z powrotem do kraju :-?
He, he... widze, ze w podobnej sytuacji jestesmy...

Pozdrawiam
Coronado

muflon
05-11-2005, 18:04
Nie doczytalem sie - byles ubezpieczony? Ktos wie jak w Polsce wyglada ubezpieczenie sprzetu foto?
To chyba dość częsty temat na prf(c). Z tego co pamiętam, to generalnie wniosek jest taki, że "jako graty leżące w domu" - spoko, tak jak telewizor, komputer czy inne takie. Natomiast noszone na szyi, na mieście - tylko jeśli jest to narzędzie pracy. Ale szczegółow nie podam bo nie znam :)

ripek
05-11-2005, 18:05
Nie przydazylo mi sie cos takiego (odpukac). Nie wiecie moze czy sprzet foto można ubezpieczać od kradzieży?

Z drugiej strony już widzę ewentualną gadkę ubezpieczyciela w razie straty "Pan niedostatecznie zatroszczył się o sprzęt, przykro nam ..."

:\

Kubaman
05-11-2005, 18:14
To chyba dość częsty temat na prf(c). Z tego co pamiętam, to generalnie wniosek jest taki, że "jako graty leżące w domu" - spoko, tak jak telewizor, komputer czy inne takie. Natomiast noszone na szyi, na mieście - tylko jeśli jest to narzędzie pracy. Ale szczegółow nie podam bo nie znam :)
ponieważ temat przewija się od dawien dawna i generalnie wszystcy utyskują, że się nie da, spróbowałem sprawdzić i spytałem ojca kolegi, który jest szefem oddziału ubezpieczeniowego. Powiedział, że nie ma problemu, można to zrobić.

Jak tylko go spotkam, to zbadam sprawę dokładniej i opiszę na forum.

chase
05-11-2005, 18:20
Ubezpieczenie sprzetu foto to rzecz nierealna! Niestety. Zobaczcie tylko co sie dzieje w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Nie wiem czy w dalszym ciagu jest to praktykowane, ale swego czasu glosno bylo o ustawianych kolizjach. W przypadku sprzetu foto mysle szybko by sie znalezli cwaniaki ubezpieczejace sprzet foto. Potem ustawiona kradziez i latwa kasa. Nie widze zadnych szans na tego typu ubezpieczenie.

Kubaman
05-11-2005, 18:27
mówię tylko, co słyszałem od gościa, który się tym zajmuje.

chase
05-11-2005, 18:32
mówię tylko, co słyszałem od gościa, który się tym zajmuje.
Swój tekst pisałem jeszcze gdy nie było Twojego postu :)

Kubaman
05-11-2005, 19:28
spoko :)

Tomasz1972
05-11-2005, 22:23
Z tego co się dowiadywałem to można ubezpieczyć sprzęt foto ........ jeżeli jest w zamkniętym pomieszczeniu itd ( firma , dom ) . Jeżeli chodzi o sprzęt w transporcie to można ubezpieczyć jako bagaż np wyjeżdzając na wczasy. W przypadku ubezpieczenia typu: idę ktoś mi zabiera sprzęcik grożąc pałą ( lub gnatem ) to ubezpieczyciel powiedział mi żebym sobie odpuścił - gdzie ty znajdziesz chociaż jednego świadka że takie coś miało miejsce ??? zapytał. Niestety POLSKA RZECZYWISTOŚĆ

maku
06-11-2005, 00:25
Tak sobie czytam te posty.
To prawda w Polsce okradziono mnie już nie raz i to pod własnym domem.
Tyle tylko że aparat foto ukradziono mojej mamie w Szwecji. Mnie ukradziono paszporty (wszystkie dokumenty na rodzinnych wakacjach) we Francji.
Znajomi stracili mnóstwo na wakacjach we Włoszech.
Nie popadajmy więc w paranoję że to tu w Polsce jest tak źle a reszta świata jest cudowna.

Ps. Najśmieszniejsze jest to że okradani są często ci którzy niby najbardziej się tego boją. Bywałem nie raz w odludnych miejscach na nurkowaniach np. w Chorwacji. W samochodach na brzegu zostawało siłą rzeczy mnóstwo cennych przedmiotów i nigdy nic nikomu nie zginęło.

marnow
06-11-2005, 09:54
Pokażę żonie, może jej się nieco ostudzą nostalgiczne zapędy związane z powrotem do kraju


He, he... widze, ze w podobnej sytuacji jestesmy...

Pozdrawiam
Coronado

...moge chyba dodac, nie tylko Wy...

--
Marnow

marnow
06-11-2005, 10:19
Zdarza się - ale mów co chcesz, to jest jednak inny świat, czy to w US, czy w CH, czy w innym w miarę cywilizowanym kraju. Kiedyś pytaliśmy concierge (tutejszy odpowiednik ciecia) o włamania w tej okolicy. Zrobiła wielkie oczy :) A o tym, że kilku nastolatków się pobiło na dworcu, to piszą w gazetach...

Ale i tak chyba w końcu zrobię to ubezpieczenie sprzętu.

Tego nie da sie ukryc ! Jest inny swiat !

Sa miejsca gdzie ryzko kradziezy czy rozboju wzrasta, ale nie jest tak jak w Polsce gdzie nigdzie nie mozesz czuc sie bezpieczny...przynajmniej nie znam takich miejsc ! W mojej okolicy w Michigan, czesto mozna spotkac zaparkowane samochodu pod marketami ktore maja mocno uchylone szyby lub sa nie zamkniete....to ze wiele sklepow ma swoje ekspozycje na zewnatrz (stoiska z warzywami, owocami) nie dziwi nikogo...nikt nie kradnie marchewki czy rzodkiewki...o wlamaniach do samochodow czy mieszkan tez raczej nie slyszalem wmojej okolicy. A kiedy faktycznie zdarzy sie jakis incydent, wszystkie lokalne stacje oraz gazety pisza na pierwszych stronach.

Czasmi zdarza mi sie z lenistwa pozostawiam PocetaPC czy tez jakis sprzet foto w samochodzie...

--
Marnow

nastier
06-11-2005, 10:51
Jaaaaaasne! A w amerykańskich więzieniach, ktrórych w takim razie chyba nie ma, siedzą za deptanie trawników.
Żal mi dupę ściska jak czytam takie bzdury. Złodzieje byli, są i będą wszędzie. To, że akurat ktoś na forum napisał, że go okradli to nie znaczy, że w tym kraju żyją sami złodzieje. Mi tam niczego nikt nie ukradł ani mojej rodzinie czy znajomym. A żyję w Warszawie.
Pamiętajcie, że to okazja czyni złodzieja.


dokladnie, zgadzam sie.
mnie osobiscie bawia ludzie, ktorzy laza z drogimi sprzetami np. w centrum mojego miasta (Lublin). spojrzenia,chociazby przechodniow, za takim kims sa nieustajace, a co tu mowic o zlodzieju.
ja osobiscie, jesli ide focic w miejsca gdzie jest duzo ludzi i istenieje realne zagrozenie, trzymam aparat pod kurtka (w lecei pod koszula), zeby nie rzucal sie w oczy, do tego sciskajac go kurczowo.
sprzetu tez nigdzie nie zostawiam, EWENTUALNIE prosze o popilnowanie osobe, ktora DOBRZE znam, choc jest to rzadkosc.

zlodziej nie bedzie probwal cie okrasc, jesli ryzyko zlapania bedzie zbyt duze - proste.

inna kwestia sa zwyczajni bandyci, ktorzy nie chca tylko zabrac sprzet, a pobic i poskakac po glowie tylko dlatego, ze jestem 'bogatym frajerem, ktoremu mama mupila aparacik'. na aparat akurat nazbieralem sam, rezygnujac z samochodu, ale odbiegam od tematu.
takie przypadki sa duzo trudniejsze, bo moze sie to przytrafic kazdemu. zly czas, zle miejsce i mamy klopot.
osobiscie, nie nosze ze soba zadnyc ostrych narzedzi, bo rzadko foce w 'niebezpiecznych miejscach' (wole plenerki na odludziu;) ), ale powoli zastanawiam sie nad kupnem srutowy. to zadna przesada, bo wole przywalic komus w jajka srutem niz stracic zeby i sprzet...


idealnej recepty nie ma, po prostu trzeba uwazac...

MarekC
06-11-2005, 11:01
Mi tam niczego nikt nie ukradł ani mojej rodzinie czy znajomym. A żyję w Warszawie.
Pamiętajcie, że to okazja czyni złodzieja.

Toś Lucky Luke :-). Mnie raz okradziono mieszkanie i za cholerę nie wiem jaką okazję dałem złodziejom, bo wszystko było pozamykane, kraty zasunięte, a mimo to włamali się i gdyby nie sąsiad to pewnie pół mieszkania by wynieśli (a tak Zenit 122, pare szkieł i pilota do TV).
Raz mordę skułem gówniarzowi, który z nożem !!! wyskoczył do syna wysłanego z 20 PLN na zakupy (sklepik może 100 metrów od domu)
A w 100lycy kilka razy zdarzało się, że z tłumu na przystanku wyskakiwał jeden czy kilku i chcieli otwierać drzwi, by buchnąć laptopa czy aktówkę z siedzeń. Raz nawet mało co palców nie złamałem zamykaną szybą debilowi, który wkładał łapę przez uchylone okno.Przezornie gdy tylko wjeżdżam do Wa-wy rygluję wszystkie drzwi, na szczęście mam w bryce klimę, więc szyby zamknięte..
I o jakich okazjach piszesz ?? Czy nie można już normalnie się zachowywać, bo to stwarza okazję ???

Bzdurą jest twierdzenie, że Polska jest wyjątkowa jeśli chodzi o złodziei. Każdego kto tak twierdzi zapraszam do Katanii na Sycylii - toż to raj dla złodziei, a kieszonkowców przede wszystkim. I to bezczelnych. Wystarczyło zejść z promu, by obskoczyła nas banda gówniarzy. Ich Polizia Munizipale miała pełne ręce roboty z odganianiem tej szarańczy od turystów.

Tomasz1972
06-11-2005, 11:12
Kradzieże są wszędzie , cała rzecz w tym by złodziej odpowiedział za to co zrobił. Jeżeli POLSKA POLICJA łapie złodzieja ( nawet na gorącym uczynku ) a prokurator wypuszcza z powodu małej szkodliwości czynu - a biedaka co nie ma na alimenty sadza za kraty, to załodzieje będą się czuć coraz bardziej bezkarni.

Zielony
06-11-2005, 12:47
Pokażę żonie, może jej się nieco ostudzą nostalgiczne zapędy związane z powrotem do kraju




He, he... widze, ze w podobnej sytuacji jestesmy...

Pozdrawiam


...moge chyba dodac, nie tylko Wy...

--
Marnow


Co byście panowie za przeproszeniem "u NAS" robili?
Radzę się nad tym zastanowić bo - jedynym wyjściem było by chyba założenie własnej firmy bo jakoś was nie widzę pracujących dla kogoś za przysłowiowe grosze - w stosunku do tamtejszych zarobków...

Na mnie też przyjdzie czas, już nawet raz przyszedł tyle tylko że gdzieś mi tam odbiło, żeby wrócić i zapodać sobie jeszcze trochę edukacji...
Zobaczymy czy słusznie...

PS. Nadzieja była w wyborach, ale się okazuje że to wszystko na nic...
Klocki się zaczęły już na samym początku nowego rządu...

muflon
06-11-2005, 15:05
Co byście panowie za przeproszeniem "u NAS" robili?
Ja? Jesli zdarzy sie, ze bede wracal do Polski, to wiekszosc stopki idzie do Zyda. Informacja o tym, ze ktos ma drogi sprzet w domu z reguly sie roznosi - nie bede ryzykowal problemow dla kilku zabawek. To nie jest zart, naprawde mam zamiar tak zrobic.


bo jakoś was nie widzę pracujących dla kogoś za przysłowiowe grosze - w stosunku do tamtejszych zarobków...
A co maja tu do rzeczy zarobki??? Akurat ja tu proporcjonalnie zarabiam tyle co w Polsce - czyli wlasne, nieduze mieszkanie to kredycik i splacanie przez 10 lat :) Aczkolwiek nie widze co to ma wspolnego z tematem.



ja osobiscie, jesli ide focic w miejsca gdzie jest duzo ludzi i istenieje realne zagrozenie, trzymam aparat pod kurtka (w lecei pod koszula), zeby nie rzucal sie w oczy, do tego sciskajac go kurczowo. sprzetu tez nigdzie nie zostawiam, EWENTUALNIE prosze o popilnowanie osobe, ktora DOBRZE znam, choc jest to rzadkosc.

To teraz ja dla porownania: wszelkie mozliwe imprezy w miescie, wielotysieczne spedy - Fete de la Musique, fajerwerki, czy chociazby zwykle pstrykanie ptaszkow na bulwarze - zawsze aparat dyndajacy na szyi, torba czesto zostawiana kilkanascie metrow dalej bez opieki. Czasem zdarza mi sie wracac z takich imprez po kilku piwach, kolo polnocy, razem z cala wataha roznych elementow, zatloczonym pociagiem albo szlajajac sie po ciemnych uliczkach - aparat na szyi, zero zagrozenia. Owszem, krzycza, jaraja trawe, spiewaja - ale to wszystko. Wyjac duza, swiecaca, kolorowa komorke (P900) zeby zadzwonic do zony ze wracam? No problem.

I miejsce jest IMHO porownywalne z duzym polskim miastem - ludzi niby niewiele, ale zjezdzaja sie z roznych stron swiata i to nie zawsze w celach dyplomatycznych :) Turcy, Rumuni, Latynosi... I wcale nie jest tak, ze wszyscy za jeden zasilek moga sobie kupic 1Ds - tak, moze ciezko w to uwierzyc wszystkim, ktorzy mysla ze "w tej szwajcarii to wszyscy nosza zlote rolexy" - ale tu tez sa bezdomni.

I jedyna sytuacja w ktorej ostroznosc sie wyostrza to, gdy slysze gdzies z oddali "no co kurrrwa". :-( :-( :-(

chomsky
06-11-2005, 15:29
Muflon- jeszcze jest spokojnie w tej pieknej Genewie, we Francji czy Szwecji także do niedawna było. Kwestia czasu. Tam emigranci u nas blokersi. Na prowincji jest spokojnie, to wielka zaleta prowincji.
Czesc.Ch.

gawryl
06-11-2005, 15:36
Nie wiecie moze czy sprzet foto można ubezpieczać od kradzieży?
mozna. w moim miescie nawet byla oficjalna akcja policji, ktora polegala na znakowaniu rzeczy wartosciowych - o ustalonej godzinie zapraszalo sie funkcjonariuszy do domu w celu spisania numerow seryjnych takowych rzeczy i wpisaniu ich do jakiejs-tam ksiegi. podobnie bylo z rowerami - o ustalonej godzinie ludzie schodzili sie na plac ze swoimi rowerami, policja spisywala numery ram i cos-tam notowala... mysle, ze to juz pierwszy krok do ubezpieczen wartosciowych rzeczy.

nastier
06-11-2005, 16:16
To teraz ja dla porownania: wszelkie mozliwe imprezy w miescie, wielotysieczne spedy - Fete de la Musique, fajerwerki, czy chociazby zwykle pstrykanie ptaszkow na bulwarze - zawsze aparat dyndajacy na szyi, torba czesto zostawiana kilkanascie metrow dalej bez opieki. Czasem zdarza mi sie wracac z takich imprez po kilku piwach, kolo polnocy, razem z cala wataha roznych elementow, zatloczonym pociagiem albo szlajajac sie po ciemnych uliczkach - aparat na szyi, zero zagrozenia. Owszem, krzycza, jaraja trawe, spiewaja - ale to wszystko. Wyjac duza, swiecaca, kolorowa komorke (P900) zeby zadzwonic do zony ze wracam? No problem.

I miejsce jest IMHO porownywalne z duzym polskim miastem - ludzi niby niewiele, ale zjezdzaja sie z roznych stron swiata i to nie zawsze w celach dyplomatycznych :) Turcy, Rumuni, Latynosi... I wcale nie jest tak, ze wszyscy za jeden zasilek moga sobie kupic 1Ds - tak, moze ciezko w to uwierzyc wszystkim, ktorzy mysla ze "w tej szwajcarii to wszyscy nosza zlote rolexy" - ale tu tez sa bezdomni.

I jedyna sytuacja w ktorej ostroznosc sie wyostrza to, gdy slysze gdzies z oddali "no co kurrrwa". :-( :-( :-(


porypane to spoleczenstwo nasze. od razu przypominaja mi sie przypadki,ktore ostatnio mialy u nas miejsce (nie bylo mnei przy tym, czytalem w gazecie).
godzina 15, pelny autobus - kilku kretynow malo nie zabilo chlopaka niewiadomo za co i zaden 'mezczyzna' sie nie ruszyl,zeby mu pomoc.chlopak plakal i blagal o pomoc i litosc. ktos wmowi mi,ze jechaly same staruszki? nonsens.
ludzie daja przyzwolenie bandytom na ulicach swoja ignorancja, dlatego nawet 15-letni gowniarz sie nie boi. zadne prawo nie zmieni sytuacji, jesli my sami nie zmienimy swojej mentalnosci.


mnie osobiscie, NA SZCZESCIE (odpukac), nic zlego sie nie przytrafilo, chociaz od czasu do czasu chadzam do tzw. wawozu (czesto sam lub z moja dziewczyna na spacer), ktory uwazany jest za miejsce niebezpieczne,szczegolnie po zmroku. zima,jesien,wiosna,lato i nic. niewazne czy mijam staruszkow z psami,pary czy grupki chlopakow (acz,gdy ich widze aparat po prostu chowam chociazby po pache ;)). nikt sie nie przyczepia, nikt nie patrzy z zadroscia lub checia posiadania mojego aparatu, raczej ze zdziwieniem i spojrzeniem: 'co to za kretyn z aparatem?!'

nie wiem - moze dlatego, ze mam prawie 190 cm wzrostu, a i silownia dala efekty wizualne.. :D
a moze dlatego, ze blokersa nie interesuje moj aparat, bo wogole nie wie co to i ile jest warte. :D

Zielony
06-11-2005, 16:29
A co maja tu do rzeczy zarobki??? Akurat ja tu proporcjonalnie zarabiam tyle co w Polsce - czyli wlasne, nieduze mieszkanie to kredycik i splacanie przez 10 lat :) Aczkolwiek nie widze co to ma wspolnego z tematem.


można i tak na to patrzeć...
ja na to co mam w stopce w PL nigdy bym nie dorobił :(
widocznie masz taki opłacalny zawód że będąc w PL też posiadałbyś to co masz teraz...nic tylko pogratulować

fajnie by było tyle zarabiać.
z ciekawości bym zapytał gdzie pracujesz, ale w sumie nie moja sprawa...

Zielony
06-11-2005, 16:30
Ja? Jesli zdarzy sie, ze bede wracal do Polski, to wiekszosc stopki idzie do Zyda.

tzn gdzie??? bo jakoś nie mogę zatrybić :roll:

Zielony
06-11-2005, 16:41
porypane to spoleczenstwo nasze. od razu przypominaja mi sie przypadki,ktore ostatnio mialy u nas miejsce (nie bylo mnei przy tym, czytalem w gazecie).
godzina 15, pelny autobus - kilku kretynow malo nie zabilo chlopaka niewiadomo za co i zaden 'mezczyzna' sie nie ruszyl,zeby mu pomoc.chlopak plakal i blagal o pomoc i litosc. ktos wmowi mi,ze jechaly same staruszki? nonsens.
ludzie daja przyzwolenie bandytom na ulicach swoja ignorancja, dlatego nawet 15-letni gowniarz sie nie boi. zadne prawo nie zmieni sytuacji, jesli my sami nie zmienimy swojej mentalnosci.


ogólnie ten temat należy do tematów typu 'rzeka'
każdby ma dużo do powiedzenia w tej sprawie.
wczoraj nasłuchałem się dosyć dużo opowieści o autobusie 175, o pradze, o dresach, o tym że nawet kobieta z wozkiem nie może czuć się bezpieczna, o tym, że nie warto reagować w autobusie/tramwaju/metrze jak zauważymy że ktoś kogoś 'robi' .
smutne ale prawdziwe...

wszystko to wydaje się dziać jak gdbyby na legalu; tzn podchodzi do Ciebie >2 dresów i krótka gadka - oddajesz telefon/kase.

wyjście masz w zasadzie jedno: spier*** bez przed siebie; jeśli masz gdzie.

to tyle.
zycze sobie jak najmniej takich sytuacji. nie wyobrazam sobie spierdykac z gratami na plecach po mieście którego nie znam...

ISTOTNE SŁOWA: żadne prawo nie zmieni sytuacji, jesli my sami nie zmienimy swojej mentalnosci

ale ja nie wierzę że to sie zmieni tzn ta nasz mentalnosc...
nie broni nas żadne prawo i z tego to wynika - ta znieczulica, dla potłuczonej gęby nikt się nie odezwie...

Tomasz Golinski
06-11-2005, 17:13
Giulliani pokazał w NY, że jednak można to zmienić.

nastier
06-11-2005, 17:53
Giulliani pokazał w NY, że jednak można to zmienić.


dokladnie.
zmiana prawa jest potrzebna (ahoj panie ziobro :D), ale szczerze mowiac, nie ma co liczyc na wielka poprawe w najblizszym czasie,a co za tym idzie, ludzie nadal beda myslec 'tak musi byc i tak juz jest'...:(

muflon
06-11-2005, 18:06
można i tak na to patrzeć...
ja na to co mam w stopce w PL nigdy bym nie dorobił :(
widocznie masz taki opłacalny zawód że będąc w PL też posiadałbyś to co masz teraz...nic tylko pogratulować
Nie, to wlasnie tutaj "nie trybisz". Przeczytaj jeszcze raz to, co napisalem, ze szczegolnym uwzglednieniem slowa "proporcjonalnie". Dla ulatwienia, wyobraz sobie, ze przecietne. srednio duze mieszkanie kosztuje (w przeliczeniu) ok. 2.500.000PLN (zwroc uwage na ilosc zer). Kilogram miesa - 100PLN wzwyz. Piwo w najgorszej knajpie - 20PLN. Nie wiem, jak bardzo zmienily sie ceny w Polsce przez ostatnie 2.5 roku, ale mysle ze to jeszcze ciagle roznica +/- rzedu wielkosci. Ceny zabawek typu foto, samochody sa w tym wszystkim tylko milym wyjatkiem.

Zeby nie bylo: ja nie narzekam :) Tylko tlumacze, co mialem na mysli.

marnow
06-11-2005, 18:10
Jaaaaaasne! A w amerykańskich więzieniach, ktrórych w takim razie chyba nie ma, siedzą za deptanie trawników.
Żal mi dupę ściska jak czytam takie bzdury. Złodzieje byli, są i będą wszędzie.
Pamiętajcie, że to okazja czyni złodzieja.

Nie napisalem ze nie ma wiezieni - (sa i to nie male !), przestepczosc tez jest - chyba jak w kazdym kraju. A to o czym pisalem to nie moja wyobraznia tylko fakty z zycia wziete...prawda tkwi jak wspomnieli porzednicy w mentalnosci oraz przyzwoleniu spoleczenstwa na taki stan rzeczy !
Czlowieka sie katuje na ulicy bo nie oddal telefonu, a ludzie udaja ze nie widza bo to ich nie dotyczy...

KuchateK
06-11-2005, 18:21
Pamiętajcie, że to okazja czyni złodzieja.
Bzdura... To nie okazja a klienci ktorzy zawsze leca na tani sprzet. Jak by zlodziej nie mial gdzie tego opchnac to by tego nie kradl.

Popatrz nawet na to co dzieje sie w Polsce z radiami samochodowymi. Gdzie na swiecie jest drugi taki gigantyczny rynek na "odkupie panel" albo "radio bez panela"? To samo z czesciami samochodowymi i cala reszta "cieplego" towaru.

KuchateK
06-11-2005, 18:30
Moze i nie wymyslony, ale niestety to u nas sa najwieksze gieldy w europie z lewym towarem zarowno jesli chodzi o samochody jak i inne rzeczy.

Zielony
06-11-2005, 18:34
Giulliani pokazał w NY, że jednak można to zmienić.

w USA to już ponoć psychologowie dawno stwierdzili że resocjalizacja nie przynosi prawie wcale efektów więc dlatego ludzie mają się na baczności bo kary są ponoć srogie za małe przestępstwa...

u nas jest mała szkodliwość społeczna, i dużo ludzi na tym korzysta bo jak widzimy na co dzień 'interes' się kręci... :(

K2_verti
07-11-2005, 15:32
ktoś z was może wie gdzie można sprawdzić numery sprzętu, aby orzec - że jest lub nie był kradziony?
co do kradzieży: znajomy reportera opowiadał mi jak reporter z agencji zostawił samochód pod domem, a w bagażniku były jaśniutkie Eleczki - 300, 400 itp. wracał z focenia, ładnie zapakowane w kuferkach. akcja wyglądała następująco : gościu wchodzi do domu na 2 minuty, wychodzi nie i patrzy :shock: otwarty bagażnik :cry: łezka z oka, :twisted: z lekka wkurzony - sprzętu nie ma.
Chyba sprzet nie był agencyjny :?

mjastrzebski
07-11-2005, 16:14
malo tego
jedziesz sobie droga. widzsz stragan z owocami i warzywami
stajesz. a tu nikogo nie ma.
wszystkie produkty maja cene i sa popakowane po 1 - 5 kg
stoi sobie koszyk do ktorego wrzucasz naleznosc
bierzesz towar i jedziesz

wyobrazasz to sobie w polsce?
Pod*******ili by owoce, wage, drobne pieniadze, puste torby to pakowania, a to czego by sie nie dalo zabrac, to by roz*******ili w drobny mak. Sorry za slownictwo, ale mi kiedys ukradziono komputer, na szczescie wiekszosc danych byla gdzies skopiowana, to wiem co to znaczy. A do tego jeszcze policja. Rece opadaja do samej **** z zalu. Byly dwie ekipy. Druga z psem do topienia!! ALe niestety pierwsza wlazla w zabloconych butach, a slady na siwezym sniegu pod rozwalonym oknem doszczetnie zadeptala. No comments.
Na umozenie sledztwa czekalismy miesiac.

Marcin

hekselman
09-11-2005, 01:38
masz racje
moj ojciec i brat mieszkaja w szwecji
ludzie tam na ulicy zostawiaja rowery i jak wracaja to te rowery ciagle stoja
domy otwarte zostawiaja jak jada do skelpu po zakupy
na parkingu przed marketem zostawiaja otwarte auta
i nic nie ginie

malo tego
jedziesz sobie droga. widzsz stragan z owocami i warzywami
stajesz. a tu nikogo nie ma.
wszystkie produkty maja cene i sa popakowane po 1 - 5 kg
stoi sobie koszyk do ktorego wrzucasz naleznosc
bierzesz towar i jedziesz

wyobrazasz to sobie w polsce?
W kraju na który się powołujesz przez wieki złodziejom obcinano ręce...
Niby szaleństwo ale może metoda?....
Mnie na zdjęciach (tfu) k o l e d z y rąbneli sprzęt....
No - nie chcę uogólniać - motocykliści.
Ale złodziejstwo jest porażające siła bezmyślności.
Ostatnio wybili mi w aucie dwie boczne szyby i zbili czołową by "dziabnąć" radio.Szkód za prawie 2000 - radio - wstawili DO KOMISU w mojej miejscowości..Śmiać się czy płakać?...Ale najbardziej wq...jące jest to że Niebieskie Anioły ukręciły łeb sprawie bo: cytuję - nic się nie stało (w sensie niskiej szkodliwości - radio dostałem) a to młodzi ludzie z dobrych rodzin i to by im mogło zaszkodzić...Bolesna w 100% prawda.
Ale - złodziejstwo jest ..internacjonalne.Tylko - podejście ludzi i służb jest różne.

hekselman
09-11-2005, 01:48
Bzdurą jest twierdzenie, że Polska jest wyjątkowa jeśli chodzi o złodziei. Każdego kto tak twierdzi zapraszam do Katanii na Sycylii - toż to raj dla złodziei, a kieszonkowców przede wszystkim.
...D O K Ł A D N I E.....
Mówi się: zobaczyć Neapol i umrzeć...**** Jasiu!Zobaczyc i przezyć!Tam to dopiero "robią"!!!Stajesz z aparatem w łapie i: ktoś cię potrąca z tyłu, odruchowo odwracasz sie do tyłu i nagle tracisz czucie w łapie trzymajacej aparat - inny śmignął cię stalowym batem po łapie a jeszcze inny (pasażer mopeda!) wyrwał ci aparat który puściłeś z bólu....i nagle wokoło jest pusto i nikt nikogo nie widział...
Więc - nie Polska to specjalność.

ursyniak
13-11-2005, 00:57
hekselman-nie widzę potrzeby wybierania się na Sycylię żeby zostać okradziony na ulicy-wystarczy przejechać się na warszawską Pragę (a zresztą to dotyczy całej stolicy) nawet w ciągu dnia i od razu tracisz to co masz na widoku wartościowego...

Zielony
13-11-2005, 01:01
hekselman-nie widzę potrzeby wybierania się na Sycylię żeby zostać okradziony na ulicy-wystarczy przejechać się na warszawską Pragę (a zresztą to dotyczy całej stolicy) nawet w ciągu dnia i od razu tracisz to co masz na widoku wartościowego...

tego się własnie obawiam... :(
ale jestem dzielny i nie dam się za Chiny :twisted: :twisted: :twisted:

Vitez
13-11-2005, 03:49
hekselman-nie widzę potrzeby wybierania się na Sycylię żeby zostać okradziony na ulicy-wystarczy przejechać się na warszawską Pragę (a zresztą to dotyczy całej stolicy) nawet w ciągu dnia i od razu tracisz to co masz na widoku wartościowego...

Okradli cie za kazdym razem jak byles na Pradze czy tak tylko powtarzasz z palca wyssane legendy?
Moja dziewczyna tam mieszka (Jagiellonska, Zabkowska, Targowa i te okolice - centrum Pragi Polnoc 8) ), bylem u niej wiele razy, wiele razy z aparatem, zawsze z komorka i portfelem i... jakos nadal mam to co mam. Ba! Niektorzy tam nawet jezdza na zakupy - samochodem! Z pelnymi portfelami! ;) (do Centrum Wileńska).
Stereotyp warszawskiej Pragi to bujda, choc prawda ze kreci sie tam menelostwo i nie ma co sie szwendac po zakamarkach i bramach ale tak moze byc wszedzie - odrobina rozsadku i instynktu samozachowawczego pozwoli ci ogromnie zmniejszyc ryzyko utraty sprzetu, niezaleznie czy na Sycylii czy w Warszawie.

ursyniak
13-11-2005, 09:59
Tak się składa że jak dotąd nie zostałem ograbiony, nie licząc utraty samochodu z Grenadierów (nieopodal komisariatu)
Stereotyp stereotypem ale nie wydaje mi się że chodzisz ze sprzętem zawieszonym na szyi po Szwedzkiej, Wileńskiej, 11 listopada, lub choćby Środkowej.
Co do jazdy samochodem to zdarza się że jak stoisz na światłach to albo podleci jakiś typ i wybije Ci szybę -ot tak dla zabawy, albo wyjmie przy okazji coś co masz na fotelu obok.
W naszym kraju ze względu na sytuację ekonomiczną wszędzie jest zagrożenie utraty czegoś materialnego...
Złodziei sporo, sądy zawalone procesami, więzienie przepełnione...

nastier
13-11-2005, 10:39
Tak się składa że jak dotąd nie zostałem ograbiony, nie licząc utraty samochodu z Grenadierów (nieopodal komisariatu)
Stereotyp stereotypem ale nie wydaje mi się że chodzisz ze sprzętem zawieszonym na szyi po Szwedzkiej, Wileńskiej, 11 listopada, lub choćby Środkowej.
Co do jazdy samochodem to zdarza się że jak stoisz na światłach to albo podleci jakiś typ i wybije Ci szybę -ot tak dla zabawy, albo wyjmie przy okazji coś co masz na fotelu obok.
W naszym kraju ze względu na sytuację ekonomiczną wszędzie jest zagrożenie utraty czegoś materialnego...
Złodziei sporo, sądy zawalone procesami, więzienie przepełnione...


spokojna glowa - mister-minister '0' Ziobro wszystkiemu zaradzi :lol:

negatyv
13-11-2005, 11:28
Jak to czytalem to az mnie zmrozilo. :(
Najbardziej ze wszystkich glupot, ktorych czlowiek sie dopuszcza, to wkurza mnie wlasnie zlodziejstwo.
Publiczna chlosta albo ucinanie rąk, palców. Bede ZA.
Az sam sie boje do czego bylbym zdolny jakbym dorwal takiego zlodzieja. Brrr

Vitez
13-11-2005, 20:42
Stereotyp stereotypem ale nie wydaje mi się że chodzisz ze sprzętem zawieszonym na szyi po Szwedzkiej, Wileńskiej, 11 listopada, lub choćby Środkowej.

Ze sprzetem zawieszonym na szyi nie chodze praktycznie nigdy - nie jestem turysta ;) . Sprzet mam na szyi/w reku tylko w miejscu focenia, pomiedzy kolejnymi ujeciami.
Wygoda i bezpieczenstwo.
Ale z torba pelna sprzetu wiele razy juz sobie dreptalem po Pradze jak i po Warszawie bez obaw. Nie dajmy sie zwariowac.

Robson01
13-11-2005, 20:47
Jak to czytalem to az mnie zmrozilo. :(
Najbardziej ze wszystkich glupot, ktorych czlowiek sie dopuszcza, to wkurza mnie wlasnie zlodziejstwo.
Publiczna chlosta albo ucinanie rąk, palców. Bede ZA.
Az sam sie boje do czego bylbym zdolny jakbym dorwal takiego zlodzieja. Brrr
Nie nazwałbym złodziejstwa głupotą

Dziki
16-11-2005, 17:31
To chyba dość częsty temat na prf(c). Z tego co pamiętam, to generalnie wniosek jest taki, że "jako graty leżące w domu" - spoko, tak jak telewizor, komputer czy inne takie. Natomiast noszone na szyi, na mieście - tylko jeśli jest to narzędzie pracy. Ale szczegółow nie podam bo nie znam :)

Cześć.
Czytam to forum już chyba rok. Wcześniej się nie odzywałem, bo nic nowego raczej bym nie wniósł :wink:, ale w kwestii ubezpieczenia chyba mogę.
Istnieje na rynku produkt, tzw ubezpieczenie sprzętu elektronicznego, w tym sprzętu przenośnego, także foto. Jest to często (PZU, WARTA, HESTIA chyba też) tzw ubezpieczenie all risk, tzn ubezpieczyciel ubezpiecza wszystko, czego w warunkach wyraźnie nie wyłączy. W zakresie ubezpieczenia jest lub może być opcjonalnie włączona kradzież z włamaniem i rabunek sprzętu. Tu trzeba się odnieść do definicji zdażeń:
Kradzież z włamaniem to kradzież z miejsca zabezpieczonego zgodnie z warunkami podanymi przez ubezpieczyciela w taki sposób, że pozostały wioczne ślady zniszczenia bądź otwarcia zabezpieczeń przy pomocy narzędzi.
Rabunek to kradzież z zastosowaniem lub zagrożeniem użycia siły/broni wobec osoby, która nad sprzętem w danym momencie sprawuje pieczę.
Sprzęt foto jako przenośny może być ubezpieczony w każdym pomieszczeniu (także zamknięty bagażnik samochodu) o ile jest ono odpowiednio zabezpieczone (ze względu na ilość miejsca nie opiszę wszystkich możliwych wariantów zabezp. wymaganych przez ubezpieczycieli) oraz na ulicy od rabunku, pod warunkiem iż nie zarzuci się nam tzw rażącego niedbalstwa (kolejny temat rzeka). Każdy inny rodzaj kradzieży (wyrwanie z ręki na ulicy - kradzież zuchwała, kradzież w pociągu podczas snu itd) nie jest w 99,9% przypadków objęta ubezpieczeniem. Ubezpieczenie to najczęściej jednak proponowane jest firmom jako uzupełnienie tzw kompleksowego ubezpieczenia majątku.
Wniosek: jak chcecie ubezpieczyć sprzęt, zwróćcie się do fachowca (czytaj brokera) i to też nie każdego. A jak już kogoś, odpukać, okradną, to też najpierw do brokera, a dopiero potem na policję i do ubezpieczyciela.
Nie polegajcie na poradach pracowników firm ubezpieczeniowych, agentów albo znajomych. To nie żadna kryptoreklama, bo w branży nie pracuję od 1,5 roku, ale przedtem 8 lat byłem brokerem i naoglądałem się, oj naoglądałem...

Pozdrawiam,
Marcin

iamfilip
20-11-2005, 20:25
Czytając to co piszecie zastanaciam sie kiedy np. podejdzi do was dress i wyskoczy z textem "oddawaj albo wpie...le cie tak że nie wstaniesz". Jak sie zabezpieczyć czy lepciejzy jet gaz czy paralizator czy poprostu jebnąć monopotem (jak ktoś ma) jak uważacie??

Zielony
20-11-2005, 21:35
najlepiej jest potrafić się LAĆ i zastosować odwrót sytuacji...
kłopot w tym, że sytacja kiedy: podchodzi do Ciebie dress i rzuca textem... - nigdy nie zajdzie, bo dress to liczba mnoga...

PS. najlepiej znać trochę aikido i łamać co popadnie...

Scream
21-11-2005, 00:15
najlepiej jest potrafić się LAĆ i zastosować odwrót sytuacji..(...)
Najlepiej to jest uciekać i nie jest to żadne tchórzostwo. Walka jest ostatecznością.


PS. najlepiej znać trochę aikido i łamać co popadnie...
Z aikido to co najwyżej sam siebie połamiesz...Jeżeli chcesz już koniecznie kogoś "połamać" czy uszkodzić to w zasadzie po boksie,kick-boxingu czy muai thai masz jakiekolwiek szanse. Inne "pokazowe" style to mozna zachowac na festyny. Ale to temat na inny wątek

Ktoś wspominał o znakowaniu sprzętu przez policję...Szczerze mówiąc można to sobie o kant **** rozbić. Mi znakowano np. rowery. Trzy. Zarąbali mi dwa za jednym zamachem z piwnicy (były spięte łańcuchem i linką rowerową) i uszkodzili ścianę bo nie mogli ich zmieścić w przejściu. A trzeci- po prostu rozpi***olili stalowo-drewniane drzwi i wynieśli. Na nic się zdały znakowania, bo polska policja jest nieskuteczna w jakichkolwiek poszukiwaniach.

Co do sprzętu foto..Załamałbym się gdyby mi ktoś podpieprzył moją puszkę i szkła. Pomimo ,że nie jest to super-pro-mega zaawansowany sprzęt i nie sprzedałem nerki żeby go kupić, to i tak nie było by mnie stać na nowy..Nigdy nie kupię kradzionego, bo nie mam zamiaru napędzać złodziejskiej koniuktury i wiem także co znaczył dla jego właściciela.

Pszczola
21-11-2005, 07:46
Czytając to co piszecie zastanaciam sie kiedy np. podejdzi do was dress i wyskoczy z textem "oddawaj albo wpie...le cie tak że nie wstaniesz". Jak sie zabezpieczyć czy lepciejzy jet gaz czy paralizator czy poprostu jebnąć monopotem (jak ktoś ma) jak uważacie??

Podobna sytuacje mial moj znajomy. Zapytal grzecznie i luzacko dresa: "OK. Uzywamy broni palnej czy tylko kosy?" (choc zadnego sprzetu przy sobie nie mial). Dres zzielenial i dal sobie na wstrzymanie. Tyle tylko, ze kolega i bez broni by sobie zapewne poradzil (w swoim czasie byl konsulatantem czy instruktorem w polskim Gromie).

kocis
21-11-2005, 08:58
Panowie nie łudźmy się. Na kilku dresów nawet Kingbruslikaratemistrz nie da rady. Dresy nie znają zasad bushido i atakują kupą z krótkiego dystansu. Jak masz broń palną to wyciągasz i strzelasz, jak nie masz to spier.... i to jak naj szybciej w kierunku jakiejś cywilizacji. Te opowieści o twardzielach stawiających czoła i dających nauczkę draniom są budujące, ale mało praktyczne. Ciężko to powtórzyć w rzeczywistych warunkach.

PhotoDancer
21-11-2005, 10:42
...moge chyba dodac, nie tylko Wy...

--
Marnow

podajmy sobie dlonie.. moze jakis klub zalozymy :) skoro tylu nas tutaj takowych.. :)

iamfilip
21-11-2005, 16:47
ale dalej sie niedowiedzialem czy lepszy bedzie gaz czy paralizator alebo moze kose nosić???

Zielony
21-11-2005, 17:01
ale dalej sie niedowiedzialem czy lepszy bedzie gaz czy paralizator alebo moze kose nosić???

gaz, bomba w ryj i spadówa....,
bo za kose to pewnie byś poszedł siedzieć...

nastier
21-11-2005, 17:03
gaz, bomba w ryj i spadówa....,
bo za kose to pewnie byś poszedł siedzieć...

tia... przekroczenie obrony koniecznej. lepiej, zeby ciebie pobili, pocieli i okradli :D

iamfilip
21-11-2005, 17:10
Ale Wiecie jeżeli ja mam 15 lat to moja "Bomba w ryj" niewiele da więc moze jepiej go popieścić paralizatorem

nastier
21-11-2005, 17:28
i stracic sprzęt canona o którym mowa na tym forum


nie nabijaj postow z laski swojej, bo cie moderator zdrowo ochrzani.. ;)
i masz racje - to forum uzytkownikow canona :lol:

Tomasz1972
21-11-2005, 17:48
ale dalej sie niedowiedzialem czy lepszy bedzie gaz czy paralizator alebo moze kose nosić???

Ale Wiecie jeżeli ja mam 15 lat to moja "Bomba w ryj" niewiele da więc moze jepiej go popieścić paralizatorem
Może coś znajdziesz tutaj :
http://www.militarium.info/

Zielony
21-11-2005, 17:53
Ale Wiecie jeżeli ja mam 15 lat to moja "Bomba w ryj" niewiele da więc moze jepiej go popieścić paralizatorem

ah, tego nie wziąłem pod uwagę...
pozostaje Ci kupić klamkę... ;)
ale co działa tylko na dresy oczywiście...

iamfilip
21-11-2005, 18:04
http://www.militaria.pl/cocoon/category-products.xml?category-id=281&page-frag=5&prev-page-number=5 może coś takiego

Tomasz1972
21-11-2005, 18:07
http://www.militaria.pl/cocoon/category-products.xml?category-id=281&page-frag=5&prev-page-number=5 może coś takiego

Monopod bylby bardziej funkcjonalny :-)

iamfilip
21-11-2005, 18:14
a jeszcze z zenitem przykenconym to normalnie maszyna do zabijania:)

Paprochwbody
27-11-2005, 01:40
Witam forumowiczów. Jestem amatorem, posiadam 300D i trochę gratów do niego. Niestety mam sprzętowego fioła. "Łazi" za mną 20D, jak sprzedam/zamienię co mam to na body starczy. Mówiąc krótko, mając mało czasu na robienie zdjęć (dużo pracy), emocjonuję się sprzętem.
Opadły mnie wątpliwości: ponieważ często robię zdjęcia zwierzakom (jestem lekarzem wet.) ludzie widzą, jaki mam sprzęt, do tego pracuję w małej miejscowości. Mam obawy, czy przesiadka i moja otwartość nie spowoduje kradzieży. No bo przecież nie można nosić aparatu tylko w torbie. Podobnie na ulicy: trudno czasami czuć się swobodnie fotografując. Dodatkowo jeżdżę miejskimi "dyliżansami". Czy ja przesadzam? Czy lepiej nie podniecać się niezdrowo tymi zabawkami, mieć coś tańszego i nie trząść się, że "zginie"?:?
Jeden drugiemu powie i wreszcie kłopot gotowy.
Sorry za przydługi post. Jestem ciekaw waszych przemyśleń.

Robson01
27-11-2005, 02:25
Podprowadzić to Ci mogą wszystko, Twoją 300D,a nawet cyfraka za kilka stów. Trzeba jednak mieć zdrowe podejście, w przeciwnym razie popadamy w skrajności. Oczywiście nie znaczy to, że nie należy być ostrożnym. Jest takie powiedzenie: nie my złodzieja, ale złodziej nas pilnuje. Dlatego nie należy obnosić się ze swoim sprzętem i prowokować.

Zielony
27-11-2005, 11:04
Mam obawy, czy przesiadka i moja otwartość nie spowoduje kradzieży. No bo przecież nie można nosić aparatu tylko w torbie. Podobnie na ulicy: trudno czasami czuć się swobodnie fotografując. Dodatkowo jeżdżę miejskimi "dyliżansami". Czy ja przesadzam?

Jak to było kilka razy już pisane na forum - nie dajmy się zwariować !

Vitez
28-11-2005, 07:33
Witam forumowiczów. Jestem amatorem, posiadam 300D i trochę gratów do niego. Niestety mam sprzętowego fioła. "Łazi" za mną 20D, jak sprzedam/zamienię co mam to na body starczy. Mówiąc krótko, mając mało czasu na robienie zdjęć (dużo pracy), emocjonuję się sprzętem.
Opadły mnie wątpliwości: ponieważ często robię zdjęcia zwierzakom (jestem lekarzem wet.) ludzie widzą, jaki mam sprzęt, do tego pracuję w małej miejscowości.


Tak jak ci juz napisali - jakby ktos chcial ci swisnac dobry sprzet to i na 300D by sie polasil bo to cos innego i wizualnie lepszego niz byle cyfrak.

A jesli zdjecia robisz zwiazane z zawodem i sprzet mozesz kupic na dzialalnosc gospodarcza to mozesz sie tym zainteresowac:
http://canon-board.info/showthread.php?t=6793

KuchateK
28-11-2005, 21:10
To chyba jednak chybiony pomysl. Pozbieraj jeszcze troche i zmien body na body. Tak wszystko na prawie nic to troche jednak bez sensu. Sama puszka lepszych zdjec nie zrobisz.

Paprochwbody
30-11-2005, 07:51
No cóż, na razie pozostanę przy 300D. W sklepie za wymianę mojego Rebela na korpus 20D zażądali 4,1 kpln. Bo amerykańska wersja niechodliwa. Pozostaje nie podniecać się niezdrowo, tylko robić zdjęcia:lol: .

iamfilip
02-12-2005, 16:12
Nowinka:
Rozmawiałem ostatnio ze znajomym ochroniażem, który stwierdził że najlepsze do obrony są miotacze gazówa w szczegulności pewnej Francuskiej firmy <niestety niepaniętam nazwy>wiem za to że mają czarne puszki z BRĄZOWYMnapisem chyba force 80 ale niejestem pewien

Pszczola
02-12-2005, 22:50
Mam 2 rodzaje gazu (malzonce nakazuje nosic). Jeden 'antypsiowy', pieprzowy do stosowania na zewnatrz. Drugi firmy Canon ;-) zelowy (nie pieprzowy ;-) ) do stosowania gdziekolwiek (takze w pomieszczeniach zamknietych). Natomiast moj znajomy ochroniarz opowiadal mi kiedys, ze na bliskie odleglosci jak juz badyta jest w zasiegu reki, to najlepiej spisuja sie kieszonkowe lakiery do wlosow. ponoc jak czyms takim psikniesz po oczach to napastnik wymieka od razu. Przecieranie oczu jeszcze sprawe pogarsza ;-)

feder
03-12-2005, 01:29
Pieprzowe też są w żelu. A jak gaz nie jest pieprzowy, to wtedy na 95% jest typu CS - a te nie działają niestety na ludzi pod wpływem alkoholu i narkotyków :(

Pszczola
04-12-2005, 14:32
Pieprzowe też są w żelu. A jak gaz nie jest pieprzowy, to wtedy na 95% jest typu CS - a te nie działają niestety na ludzi pod wpływem alkoholu i narkotyków :(

W takim razie ten moj zalicza sie do tych pozostalych 5 proc.

Aszu
05-12-2005, 23:19
nie ma co przesadzać.
Trzeba zapisać się na kurs samoobrony i można kupić 5D

Aszu
05-12-2005, 23:22
Kiedyś chciałem ubezpieczyć swoją 10D (ponad rok temu) - ogólnie jak nie jesteś fotoreporterem z zawodu to marne szanse.
Znaczy ubezpieczą, ale zapłacą za kradzież jak ukradną aparat z domu, zamkniętego na 2 atestowane zamki drzwi antywłamaniowe, pod warunkiem, że okna nie były choćby uchylone.

Jak to w naszym kraju, ryzyk - fizyk

Voith
17-05-2006, 23:05
Historia prawdziwa - mój kolega wracał do domu, pod domem napadło go trzech dresów - zabrali mu mp3 playera i kase. Kumpel szybko pobiegł po ojca i obaj poszli ich szukać - znaleźli ich na biosku, skuli im mordy. Jak dresy uciekali do zostawili skuter. Kumpel wrócił do domu z ojcem. Po 30 min była u niego w domu policja z tymi dresami - było to rok temu, a kumpel do tej pory ma sprawy o pobicie i kradzież skutera (kumpel ma 16 lat). I gdzie tu logika ?

Swoją drogą (nie wiem, moze to będzie śmieszne, moze nie) historia napaści :D Jako iz myslałem ze moje osiedle jest bezpieczne więc sie nie bałwem chodzic z aparatem. Pewnego dnia jakoś brudas obczaił ze robie zdjęcie, zaczął mnie gonić, a jako iz nie było gdzie uciekać postanowiłem działać - mam troche powyzej 170 cm i mam 17 lat. Jak sobie pomyslałem ze ktoś mi chce ukraść mojego 350D, na którego zbierałem 2 lata to az sie we mnie gotowało. Kolo mnie dopadł i mówi zebym wyskakiwał z kasy, komorki i aparatu - jedyne co mi do głowy wpadło to udawać niezrównoważonego psychicznie :D Zrobiłem duże oczy, nie mrugałem. Wyciągnąłem nóz z kieszeni, otworzyłem go i zacząłem sobie jeździć ostrzem po lewej ręce (cały czas patrzyłem głebokim wzrokiem na typa). Typek sie bardzo zdziwił. Cały czas jeździłem nożem po ręce, coraz szybciej. Zapytałem sie czy chce komórki on ze mam mu dać. Uważnie go obserwowałem, patrzył cały czas na nóż. Zacząłem jeździć nożem po mojej nodze (zyskując na czasie i odwracając uwagę) Zacząłem sięgać powoli do kieszeni (on patrzył na nóż - bał sie zaatakować) Chwyciłem gaz w rękę, przygotowałem się di wyjącia ręki, i powiedziałem to masz i wypsikałem mu gaz prosto w twarz. Potem kopniak w krocze i lota - i tak ocaliłem Canona. Swoją drogą, jadę do Londynu na wakacje i nie wiem czy nie będę ryzykował aparatem w torbie lowepro...

Vitez
18-05-2006, 00:37
Pewnego dnia jakoś brudas obczaił ze robie zdjęcie, zaczął mnie gonić, a jako iz nie było gdzie uciekać postanowiłem działać - mam troche powyzej 170 cm i mam 17 lat.


Miales noz i gaz i uciekales przed JEDNYM gosciem? Dziwne... :roll: .

JSK
18-05-2006, 06:37
Pojawił się w tym temacie wątek o kursie samoobrony.
Moja rada. Jeśli to ma być pożyteczne, to idźcie do takiego instruktora, który od razu zacznie uczyć was jednego ciosu zadającego napastnikowi śmierć. Tylko takie postawienie sprawy ma sens. Z reguły napastnicy są zdeterminowani i gotowi na wszystko. Ofiary napadu tylko się boją, więc nie mają szans. Jeśli będziesz wiedział, że dysponujesz śmiertelną bronią i będziesz gotów tego użyć - napastnik to poczuje.
Widziałem akcje, gdzie chłopak z brązowym pasem karate oberwał baty od dresów. Z punktu widzenia sensowności, jego trzy lata treningu poszły na marne. Całe trzy lata wciskania bredni o duchowości walki i innych tego typu pierdołach okazały się warte tyle co nic.
I tak samo noszenie noża. Jako go masz to musisz być gotów zadać nim cios. Samo chwalenie się nim najczęściej przynosi skutek opłakany. Dres wtedy wyciąga swoją kosę, z tym, że on nie straszy, on wie gdzie i jak dziabnąć. I to zrobi.

Voith
18-05-2006, 07:24
Miales noz i gaz i uciekales przed JEDNYM gosciem? Dziwne... :roll: .

A co miałem robić ? Był ze 20 cm wyższy i mnie doganiał jak uciekałem...

Voith
18-05-2006, 07:27
I tak samo noszenie noża. Jako go masz to musisz być gotów zadać nim cios. Samo chwalenie się nim najczęściej przynosi skutek opłakany. Dres wtedy wyciąga swoją kosę, z tym, że on nie straszy, on wie gdzie i jak dziabnąć. I to zrobi.

Ja myślałem ze dresy kroją tylko młodszych ludzi.... W każdym razie jesli chodzi o zadanie ciosu nożem to potem mogą być tylko same problemy - raz chcieli kroić w centrum miasta, dookoła mnóstwo ludzi - jakbym go nożem machnął to przeciesz wszyscy by zobaczyli, i bym sie pożegnał ze szkołą i karierą lekarza...

rysiaczek
18-05-2006, 08:40
Miales noz i gaz i uciekales przed JEDNYM gosciem? Dziwne... :roll: .

A co konkretnie Cię dziwi?

bundy
18-05-2006, 08:47
nie ma co przesadzać.
Trzeba zapisać się na kurs samoobrony i można kupić 5D

A może lepiej zapisać się DO samoobrony ;-)

PatosWa-wa
18-05-2006, 09:00
Ja myślałem ze dresy kroją tylko młodszych ludzi.... W każdym razie jesli chodzi o zadanie ciosu nożem to potem mogą być tylko same problemy - raz chcieli kroić w centrum miasta, dookoła mnóstwo ludzi - jakbym go nożem machnął to przeciesz wszyscy by zobaczyli, i bym sie pożegnał ze szkołą i karierą lekarza...
Jak by ludzie wiedzieli co się stało, to zanim Policja by się zjawiła, to ten złodziej miałby kilka noży w plecach 8) i żadnego świadka zdarzenia:lol:

rotek
18-05-2006, 10:15
Jak mi wyczyścili mieszkanie to zdecydowałem się na psa (żona nie zgodziła się na kupno broni:twisted: ), ale wiem jakie to jest uczucie chociaż dopiero za drugim razem było bolesne bo został mi tylko statyw który akurat miałem w aucie.

bundy
18-05-2006, 10:42
Jak mi wyczyścili mieszkanie to zdecydowałem się na psa (żona nie zgodziła się na kupno broni:twisted: ),

Nie rób sobie nadziei, że posiadanie broni zwiększy Twoje bezpieczeństwo - w sytuacji kryzysowej i tak nie zrobisz z niej takiego użytku, jak sobie zakładasz teraz, na spokojnie. Jak przychodzi co do czego, to 99% posiadaczy broni nie jest już takimi Chuckami Norris'ami, jak planowali :-) A do tego kretyńskie polskie prawo, które może w jednej chwili zrobić "tego złego".
A co do psa, to bardzo dobry pomysł :-) Mój pies waży 120 kg i jest rozmiarów cielaka :-) Wprawdzie to rasa uchodząca za łagodną (bernardyn), ale pozory mylą :-) Poza tym jak zostawię psa w otwartym samochodzie, to choćby na siedzeniu leżał 1DsMkII i wszystkie L'ki świata, to jestem pewien, że nikt przy zdrowych zmysłach po to nie sięgnie (już taki jeden próbował w zeszłe wakacje podprowadzić nam rower z działki, to skończył szukając rękawów i nogawek w promieniu 100 m - a pies i tak zachował się bardzo uprzejmie i nie zaserwował mu ran szarpanych :-) )

GrzesiekK
18-05-2006, 14:34
no wlasnie, jesli jest mozliwosc warto miec w domu duzego psa. To wzbudza hałas.

P_i_t_t
18-05-2006, 14:50
no wlasnie, jesli jest mozliwosc warto miec w domu duzego psa. To wzbudza hałas.

Tu akurat powiedział bym dokładnie na odwrót - im mniejszy "model" tym bardziej piskliwe to jest ;-)

Tomasz Golinski
18-05-2006, 14:53
Chyba, że to złodziej jest źródłem tego hałasu :twisted: jak ma dziurę w podudziu...

Voith
18-05-2006, 15:50
Co do broni - Policjanci muszą sie tłumaczyć z każdego strzału to co mówic o nas. Prawo jest tak debilne. Dlatego lubie USA - twarde prawo ale prawo (ktoś mądry kiedyś powiedział :D )

JSK
18-05-2006, 16:21
Wystarczyło by napisać, że własność prywatna jest nienaruszalna i każdy właściciel ma święte prawo bronić swojej własności. Że każdy kto włazi na cudze to agresor, do którego można strzelać z obawy o własne życie.
Tylko że u nas nie ma poszanowania własności. I tu jest problem.

Vitez
18-05-2006, 19:21
A co konkretnie Cię dziwi?

To ze osoba dosc solidnie uzbrojona ucieka przed nieuzbrojonym napastnikiem. Co z tego ze wyzszy, jak reczne miotacze gazu dzialaja na ok 3 metry a samo wyciagniecie noza potrafi zatrzymac napastnika wlasnie w takiej odleglosci.
Tak jak ktos pisal - wystarczy pokazac napastnikowi ze sie go nie boisz i m.in. wlasnie po to sie nosi noze czy gazy... dla pewnosci siebie i zagrozeniu napastnikowi - a nie o to by na dzien dobry uciekac, bo wtedy dorwac moze od tylu, z latwoscia powalic i po bron mozna nie zdazyc siegnac.

mungo
18-05-2006, 20:18
Pies w domu to najlepszy sposób. Duże psy są raczej ciche, szczególnie te uchodzące za łagodne jak labrador, golden, czy bernardyn. Są na tyle łagodne, że spokojnie małe dzieci mogą się z nimi bawić, ale z kolei gdy ktoś obcy zbliży się do bramy i szczeknie, to wzbudza respekt. Pies najlepszym przyjacielem człowieka:)

bonk
18-05-2006, 20:43
Pies w domu to najlepszy sposób. Duże psy są raczej ciche, szczególnie te uchodzące za łagodne jak labrador, golden, czy bernardyn. Są na tyle łagodne, że spokojnie małe dzieci mogą się z nimi bawić, ale z kolei gdy ktoś obcy zbliży się do bramy i szczeknie, to wzbudza respekt. Pies najlepszym przyjacielem człowieka:)

dokladnie na wsi mam trzy psy. dwa duze budzące respekt i jednego malego alarmowego. kiedy po tych duzych mozna prawie chodzic kiedy spia to ten maly kundel reaguje na kazdy najmniejszy szmer. podnosi raban i duze juz robia swoje.

mungo
18-05-2006, 20:46
Mały musi jakoś swoją obecność zasygnalizować, bo inaczej zostałby zdeptany. Ja zdecydowanie bezpieczniej czuję się przy psach dużych.

Zielony
18-05-2006, 20:49
Khehehe, mój już dorasta do gryzienia skubany. Za niedługo pewnie jakieś mohery znowu będzie ścigał :D

Ale fakt faktem, taki golden to sie nie nadaje. Z resztą słabo je znam w takich sytuacjach. 'Najgorsze' to są te małe raszki :D :lol:

FOTOGRAF
18-05-2006, 20:54
a ja tam lubie owczarki niemieckie i tylko takiego psa chcialbym! widzialem juz je jako wychowane wlasciwie do gryzienia w razie potrzeby, wlasnie takeigo psa ma moj kuzyn, poprostu cud, mid, malina jest. przykladowa sytuacja, barama otwarta do ich posesji/firmy pies nawet jedna lapa nie wyjdzie poza brama a jak ktos niewlasciwy stoi przed brama to nic nie zwraca uwagi poprostu lezy ale chociaz 1 krok za barme to pies wchodzi do ataku. a na ulicach to ten pies jak ktos mu nie ustapi miejsca to szczeknie i ludzie skodza z drogi, poprostu pies z walsnymi zasadami. klasa sama w sobie :mrgreen:

mungo
18-05-2006, 21:23
Goldeny się nadają-jak ktoś podchodzi do bramy, to potrafi nieźle szczeknąć. Koty omijają moją posesesję z daleka;)

Voith
18-05-2006, 21:30
Goldeny się nadają-jak ktoś podchodzi do bramy, to potrafi nieźle szczeknąć. Koty omijają moją posesesję z daleka;)

Hehehehe...mój golden ma 5 miesięsy i mozna po nim chodzić jak śpi i nic :D Goledny potrafią zalizać złodzieja na śmierć :D

mungo
18-05-2006, 21:36
To zalizanie może być zabójcze;) Mój tak samo-śpioch niesamowity, ale czasami mu się coś przypomni i staje się czujny:)

rysiaczek
18-05-2006, 22:58
To ze osoba dosc solidnie uzbrojona ucieka przed nieuzbrojonym napastnikiem. Co z tego ze wyzszy, jak reczne miotacze gazu dzialaja na ok 3 metry a samo wyciagniecie noza potrafi zatrzymac napastnika wlasnie w takiej odleglosci.
Tak jak ktos pisal - wystarczy pokazac napastnikowi ze sie go nie boisz i m.in. wlasnie po to sie nosi noze czy gazy... dla pewnosci siebie i zagrozeniu napastnikowi - a nie o to by na dzien dobry uciekac, bo wtedy dorwac moze od tylu, z latwoscia powalic i po bron mozna nie zdazyc siegnac.

Co z tego, że działają na 3 metry, jak gość jest przy Tobie i Cię chwyta za tą łapę. Co z tego, że masz gaz, jak używając go z bliskiej odległości skrzywdzisz siebie samego.
I nie, nie wystarczy pokazać napastnikowi, że się go nie boisz - bywałeś w takich sytuacjach?
Większość osób, które nosi nóż 'dla pewności siebie', w chwili, gdy rzeczywiście zajdzie potrzeba go użyć, nie zrobi tego. Co więcej często taki nóż stanie się ich zmartwieniem - np. w rękach napastnika, który widzi, jak ofiara się wacha.
IMHO Voith wybrał wg mnie najbezpieczniejszą i najlepszą opcję - unikać konfrontacji, a narzędzia obriony używać w ostateczności i w sytuacji, którą właśnie on rozgrywał.

Metus
19-05-2006, 12:29
w poniedziałek ok godziny 22 dojechałem do Brukseli. Kilka minut później byłem na stacji metra. Miałem ze sobą torbę z rzeczami osobistymi, plecak ze sprzętem foto i laptop oraz statyw duży. Postawiłem to wszystko pod ścianą aby nie trzymać tego wszystkiego w łapach bo ciężko.. Podszedł do mnie jakiś cygan i pytał jak dojechać do jakiegoś tam miejsca.. powiedziałem mu, że go nie rozumiem a ten uparcie ciągle mnie o coś pytał i próbował odciągnąć od leżących rzeczy.. Właściwie nie skojarzyłem faktów... w tym momencie kiedy stałem tyłem do mojego sprzętu, wspólnik osoby która zagadywała mnie o drogę próbował gwizdnąć mi plecak.. zdziwił się chyba gdy próbował go podnieść (ok 18-19kg) i w tym momencie niechcący mnie szturchnął.. szybko się odwróciłem i zobaczyłem, że jakiś burak trzyma mój plecak w swoich paskudnych łapach... szybko się zorientowałem, że jest ich trzech.. w tym momencie na stację wjechało metro na które czekałem... wyrwałem szybko plecak, podniosłem torbę i statyw i myk do metra...
Gdybym stracił plecak straciłbym cały swój dobytek wraz z wszystkimi pieniędzmi jakie miałem na wyjazd .. na samą myśl dostaję gęsiej skórki....
Morał z tego jest jeden... nigdy nie opuszczaj wzroku ze swojego sprzętu i miej oczy na około głowy....

ps wydaje mi się, że gdyby plecak był lżejszy już bym go nie miał... koleś po prostu nie dał rady go podnieść jedną ręką

Tomasz Golinski
19-05-2006, 12:58
Zaleta L-ek :D

rotek
19-05-2006, 13:35
Co do broni - Policjanci muszą sie tłumaczyć z każdego strzału to co mówic o nas. Prawo jest tak debilne. Dlatego lubie USA - twarde prawo ale prawo (ktoś mądry kiedyś powiedział :D )

Kolega który jeździ w konwojach i ma pozwolenie na ostrą broń, opowiadał jak komendant policji na szkoleniu kazał im strzelać tak żeby zabić a świadków rozgonić :mrgreen:
bo wtedy policja ma mało pracy a ty nie jestes ciągany po sądach


dokladnie na wsi mam trzy psy. dwa duze budzące respekt i jednego malego alarmowego. kiedy po tych duzych mozna prawie chodzic kiedy spia to ten maly kundel reaguje na kazdy najmniejszy szmer. podnosi raban i duze juz robia swoje.
Dokładnie tak to działa, moja suka co najwyżej zawarczy jest też ciężko ją sprowokować ale wygląd robi swoje i wszyscy raczej łukiem nas omijają

bundy
19-05-2006, 15:14
Mój pies tylko leniwie otwiera paszczę, prezentując piękny garnitur zębów, jakich nie powstydziłby się dorodny aligator :-) A stając na tylnych łapach wzrostem przewyższa połowę NBA ;-)
Chodziłem już o dziwnych porach przez dziwaczne dzielnice i na widok psa o takich gabarytach (nawet jak na swoją rasę jest ogromny) wielu przechodziło na drugą stronę ulicy :-)

JSK
19-05-2006, 15:28
Zadziwiające jest to, jak pozornie spokojne i leniwe pieski potrafią atakować w obronie swojego (Pana/Pani). Ja mam 2 czarne kundle. Jeden przygarnięty, drugi urodzony w domu. Łącznie 55kg ciała do głaskania. Ale jak one pięknie potrafią pogonić intruza!
Tak, psy to dobra broń. Gdyby tak jeszcze dało się ich wsadzić do plecaka ze sprzętem.

KuchateK
19-05-2006, 15:43
ps wydaje mi się, że gdyby plecak był lżejszy już bym go nie miał... koleś po prostu nie dał rady go podnieść jedną ręką
To ja niepotrzebnie zmienialem laptopa na lzejszy :D Teraz bede musial cegiel dolozyc :mrgreen:


Gdyby tak jeszcze dało się ich wsadzić do plecaka ze sprzętem.
Ale po co dzwigac psa w plecaku jak ma naped wlasny? :mrgreen:

Coufi
19-05-2006, 15:55
Ja sporo lat temu mialem nieprzyjemna sytuacje zmierzenia sie z 3ma gosciami, ktorym spodobal sie moj rower ... niestety dla mnie to byl las i nikogo dookola. Szki jeden za drugim, srodkowy mnie popchnal, kiedy ich mijalem, przejechalem jeszcze kawalek i szlif... zanim sie podnioslem jeden juz machal do mnie piesciami a 2ch pozostalych bylo w drodze. Tego jednego znokaltowalem pierwszym sierpowym i mialem nadzieje, ze s*******a, ale na moje nieszczescie oni wyciagneli noze, zlapalem najwiekszego badyla jakiego mialem pod reka, niestety roztrzaskal sie jednemu z nich na kolanie, przy czym omal nie nadzialem sie na kose. I tak stracilem rower, wizyty w komisariacie, portrety pamieciowe nic nie daly.

Od tego czasu zawsze mialem ze soba noz. Raz to wlasnie on uratowal mi kolejny rower. Goscie sie przestraszyli i uciekli.

Piszecie o paralizatorach nozach, palkach gazach, sztukach walki - oczywiscie dobrze jest miec, ale nich nikt sie nie łudzi, ze przestraszy tym 2-3 dresów bo oni maja to gdzies czy dostana kosa pod zebro ... pozatym podziele sie moimi doswiadczeniami:
gaz - jezeli jest pod reka odleglosc jest dobra i osobnik jest 1 - warto walic po oczach, na glebe z nim i psikac dalej az przestanie sie ruszac.
noz - nie polecam, mozna goscia ciachac i ciachac, a on pod wplywem adrenaliny nadal bedzie stal, a jesli jest ich wiecej to juz bez szans
bron - uzyjesz idziesz do kryminalu
srutowki - jedynie automaty zaladowane do pelna i walic po szyi glowie i spierdalac
palka typu baton - nikt sie jej nie przestraszy, oprocz tych co nia dostali, bo oni wiedzia ze czy przez ciuchy czy nie i tak lamie kosci (jak baseball), polecam takie powyzej 1 kg cale metalowe, 5 ciosiow i koles lezy polamany w czasie a wy spierdalac.
paralizatowy - nigdy nie oberwalem ani nie piescilem, moze ktos z doswiadczeniem sie wypowie, ale wiem ze przez grube ciuchy i skore duzo slabiej dziala.

Voith
19-05-2006, 17:27
gaz - jezeli jest pod reka odleglosc jest dobra i osobnik jest 1 - warto walic po oczach, na glebe z nim i psikac dalej az przestanie sie ruszac.

Jako iż mam rower marki Giant (jedna z najbardziej znanych firm wśród dresów) miałem mały incydent. Jechałem sobie do kolegi drogą, przy której stoją same wille. Jechałem pod górkę, więc prędkośc wynosiła od 15 km/h. Zauwazyłem ze idzie jakis kolo, więc bo wymijam, a ten zapchnął mnie z roweru - spadłem na asfalt i uderzyłem głową o ziemie. Szybko sie podniosłem, obczaiłem ze kolo juz na rower wsiada. Rzuciłem sie na niego całym ciałem, wylądowaliśmy na ziemi - szybko wyciągnąłem gaz i mu wypsikałem całą puszkę w oczy i nos. Dostał kopniaka z krocze. Wróciłem do domu i zaczęły sie ze mną problemy - pojechałem do szpitala i miałem podejrzenia krwiaka mózgu - rower jest rzeczą materialną, gorzej ze zdrowiem

FOTOGRAF
19-05-2006, 17:34
rower jest rzeczą materialną, gorzej ze zdrowiem
swiete slowa!

bundy
19-05-2006, 17:43
Panowie, prawda jest taka, że te całe dywagacje nt. posiadania gnata, noża, pałki, psa, wściekłej teściowej :-) itd. wynikają z prostego faktu - w naszej wspaniałej IVRP (zresztą w III i wcześniejszych wersjach też...) temat sensownego ubezpieczenia sprzętu po prostu nie istnieje (no, istnieje dla wybranych grup zawodowych, ale amator nie ma szans na ubezpieczenie konkretnego sprzętu bez wiązanego ubezpieczania mieszkania lub innego majątku). Gdyby ubezpieczenie sprzętu foto było powszechne, to nikt rozsądny (no chyba, że jest jakimś Chuckiem Norrisem...) by nie planował walk na noże z dresami, tylko w sytuacji napaści, po prostu ratowałby własny tyłek bez myślenia o stratach finansowych. Potem by sobie to rekompensował z ubezpieczenia i koniec. A tak jak jest, to tylko myślimy czego użyć do walki z dresem o swój drogocenny sprzęt. To chyba nie jest normalne, prawda?

Vitez
19-05-2006, 18:54
Co z tego, że działają na 3 metry, jak gość jest przy Tobie i Cię chwyta za tą łapę. Co z tego, że masz gaz, jak używając go z bliskiej odległości skrzywdzisz siebie samego.


Piszemy o konkretnej sytuacji. Gosc nie byl przy uzbrojonym koledze i nie lapal za rece, tylko zaczal go gonic. Wyobraznia podpowiada ze spokojnie byl czas na zastraszenie nozem i przyprawienie gazem zamiast zaczynac od ucieczki a konczac na wymuszonej konfrontacji.
Od ucieczki to mozna zaczac bedac nieuzbrojonym i/lub przeciw kilku napastnikom a nie majac gaz i noz przeciw pojedynczemu, nieuzbrojonemu - szkoda nerwow i sily na bieganie wtedy tylko "najlepsza obrona jest atak" .
A co do bliskiej odleglosci - żelowe polecam by sie samemu nie skrzywdzic :p ( no chyba ze w panice w swoja strone wylot skierujesz ;) ).

Paprochwbody
19-05-2006, 18:54
Polecam Krav Magę. Szczególnie tym, którzy nie mieli szczęścia, oberwali i nie bardzo wiedzą, co robić...

Tomasz Golinski
19-05-2006, 19:17
Panowie, prawda jest taka, że te całe dywagacje nt. posiadania gnata, noża, pałki, psa, wściekłej teściowej :-) itd. wynikają z prostego faktu - w naszej wspaniałej IVRP (zresztą w III i wcześniejszych wersjach też...) temat sensownego ubezpieczenia sprzętu po prostu nie istnieje
Absolutnie się nie zgadzam. Nie ma sensownego ubezpiecznia, bo przy takiej ilości kradzieży składki byłby za wysokie i nikt by pewnie nie korzystał. Ubezpieczenie nie zastąpi sprawnej policji. Przecież ktoś w końcu za ten skradziony sprzęt będzie musiał zapłacic. A gdy się ubezpieczasz, to tak jakbyś z własnej woli dawał się w statystycznie wyrównany sposób okradac (+prowizja dla ubezpieczyciela :twisted:)

KuchateK
19-05-2006, 19:25
Tu nie o ubezpieczenia chodzi tylko o zlikwidowanie rynku kradzionego sprzetu.

Zlodzieje maja zbyt wiele mozliwosci dotarcia do klienta i zbyt latwo jest opchnac kradziony sprzet. A ze klientow na tanie jest w Polsce wielu sami sobie napedzaja krag zainteresowanych.

Klasykiem jest historia o tym jak podczas wizyty na gieldzie dwaj tacy kupili radyjko samochodowe okazyjnie "spod kurtki" zeby kolega mial takie samo i po powrocie do samochodu okazalo sie ze w samochodzie "drugiego" juz takiego nie ma...

rysiaczek
20-05-2006, 16:11
Piszemy o konkretnej sytuacji. Gosc nie byl przy uzbrojonym koledze i nie lapal za rece, tylko zaczal go gonic. Wyobraznia podpowiada ze spokojnie byl czas na zastraszenie nozem i przyprawienie gazem zamiast zaczynac od ucieczki a konczac na wymuszonej konfrontacji.


Dokładnie, piszemy o konkretnej sytuacji.
IMO wymuszona konfrontacja zaczęła się jeszcze przed ucieczką... druga rzecz - jak ktoś Cię zagaduje, to raczej nie wiesz, co chowa pod pazuchą - ucieczka IMHO często pozwala _uniknąć_ konfrontacji - ja wyciągam nóż, okazuje się, że koleś, który się przypieprza też wyciąga nóż - i co? Wtedy uciekać? Trochę za późno...

W takich sytuacjach nie ma reguły - czasami lepsza jest ewakuacja, czasami wystarczy krótkie 'sp******' - też skutkuje. Nie ma reguły.
EDIT: "najlepsza obrona jest atak" - zdecydowanie zbyt czesto powtarzane przez ludzi. Zdecydowanie fałszywe.

Vitez
20-05-2006, 19:04
Dokładnie, piszemy o konkretnej sytuacji.
IMO wymuszona konfrontacja zaczęła się jeszcze przed ucieczką... druga rzecz - jak ktoś Cię zagaduje(...)

Ale co ty tu dopisujesz? Znowu - piszemy o konkretnej sytuacji a ty bajki piszesz.
Brudas zaczal go gonic bo mial sprzet, a nie zagadywac. W tym momencie jak widze ze ktos mnie sledzi/za mna biegnie bo ma niecne zamiary to noz i gaz w lape i role sie odwracaja... a ty znowu wymyslasz najpierw lapanie za reke, teraz zagadywanie - mimo ze w tym przypadku cos takiego nie mialo miejsca. Tak wiec wroc do konkretnej sytuacji i zauwaz - zaczyna cie gonic nieuzbrojony gosc (gonic, a nie jest pol metra obok ciebie i lapie za reke czy zagaduje) a ty masz gaz i noz... w takiej sytuacji ucieczka to nie ratowanie sie przed konfrontacja a zwykla strata czasu, nerwow i sil na niepotrzebne bieganiny.
A jesli on tez ma noz? To gazem go - ma wiekszy zasieg niz noz. Caly czas opisuje ta sytuacje - gdy odleglosc nie blizsza niz pol metra/metr i mozna skutecznie obydwoma broniami odstraszyc napastnika.

Gdyby uogolniac w twoim stylu i sobie gdybac to oczywiscie - w wielu przypadkach ucieczka to najlepsze wyjscie. Ale nie w tej konkretnej sytuacji.

adamek
20-05-2006, 19:09
o, widzę vitez że jesteś wróżką --> skąd możesz wiedzieć, że ten gość nie ma noża? Skąd możesz wiedieć, że nie jest szybszy, zwinniejszy od Ciebie? że nie ma kopa z półobrotu jak chuck norris? A może ma kawałek szkła, którym porysuje Ci mordę?

Ja także uważam, że najłtawiej i najbezpieczniej jest uciec. Zwłaszcza jak się ma sprzęt --> co z tego że nawet pokiereszuje go nożem jeśli np gość kopnie mi z całej siły z buta w aparat?
To ja wolę być tchórz i uciec.

rysiaczek
20-05-2006, 20:01
Ale co ty tu dopisujesz? Znowu - piszemy o konkretnej sytuacji a ty bajki piszesz.
Brudas zaczal go gonic bo mial sprzet, a nie zagadywac. W tym momencie jak widze ze ktos mnie sledzi/za mna biegnie bo ma niecne zamiary to noz i gaz w lape i role sie odwracaja... a ty znowu wymyslasz najpierw lapanie za reke, teraz zagadywanie - mimo ze w tym przypadku cos takiego nie mialo miejsca. Tak wiec wroc do konkretnej sytuacji i zauwaz - zaczyna cie gonic nieuzbrojony gosc (gonic, a nie jest pol metra obok ciebie i lapie za reke czy zagaduje) a ty masz gaz i noz... w takiej sytuacji ucieczka to nie ratowanie sie przed konfrontacja a zwykla strata czasu, nerwow i sil na niepotrzebne bieganiny.
A jesli on tez ma noz? To gazem go - ma wiekszy zasieg niz noz. Caly czas opisuje ta sytuacje - gdy odleglosc nie blizsza niz pol metra/metr i mozna skutecznie obydwoma broniami odstraszyc napastnika.

Gdyby uogolniac w twoim stylu i sobie gdybac to oczywiscie - w wielu przypadkach ucieczka to najlepsze wyjscie. Ale nie w tej konkretnej sytuacji.

Pokaz no mi, gdzie ja bajki pisze, moze na tym kasę zrobie...:rolleyes:
Napisałem gdzieś, że w tamtej konkretnej sytuacji brudas zagadał? Nie. Do konkretnej sytuacji była pierwsza uwaga.
Druga mówi o tym, że nie wiesz co ktoś sobie chowa. I nie ma tu żadnego znaczenia, czy przyczepisz się, że napisałem 'zagadywanie' zamiast 'podbiega' czy 'goni Cię'.

A może koleś poznał w Tobie starego znajomego i chciał Ci żart wyciąć? A może chciał spytać o godzine? Wytłumaczysz się oczywiście na policji, czemu przechodzącemu obok kolesiowi wsadziłeś puszkę gazu w oczy? (bo raczej nie zezna, że chciał Cię napaść...)

Piszesz, że role się odwracają... Gaz i nóż dają Ci taką pewność??? No nieźle.

Piszesz, że biegnie nieuzbrojony koleś... skąd ta pewność?

Piszesz, że ucieczka to strata czasu... a może ja szybciej biegam, a może koleś na dzień dobry zrezygnuje, bo go zauważyłem? Poza tym wymiękam, jeżeli dla Ciebie wybór - konfrontacja z potencjalnym napastnikiem a ucieczka, to konfrontacja ok, a ucieczka niepotrzebna strata czasu, nerwów i sił... w końcu ustawka na noże, czy tłumaczenia na policji mniej czasochł. i stresujące będzie...:roll:

Piszesz, że ja gdybam... Pewnie, że gdybam. A Ty co robisz?? Z tego co mi wiadomo, to nie Ty znalazłeś się w tej sytuacji, więc _każde_ Twoje zdanie na ten temat to jedno wielkie gdybanie.

Następnym razem powstrzymaj sie od wycieczek osobistych.

Kubak82
20-05-2006, 22:24
wiecie, dla mnie najskuteczniejsza jest po prostu ta metoda, dzieki ktorej cały i zdrowy, ze sprzetem wroce do domu.. obojetnie czy oznacza to dac noge czy tłumaczyc sie, ze na ten noz to on sie tylko przewrocil.. 15 razy ;-) .. to takia rozmowa w stylu "gdyby babcia miala wasy..;-).." liczy sie efekt - jesli zyjesz, z brzucha nie saczy Ci sie ciemna substancja i trzymasz w łapie sprzet - metoda byla sluszna :mrgreen: .. ale to tylko moje zdanie ;-)

rysiaczek
22-05-2006, 01:25
wiecie, dla mnie najskuteczniejsza jest po prostu ta metoda, dzieki ktorej cały i zdrowy, ze sprzetem wroce do domu.. obojetnie czy oznacza to dac noge czy tłumaczyc sie, ze na ten noz to on sie tylko przewrocil.. 15 razy ;-) .. to takia rozmowa w stylu "gdyby babcia miala wasy..;-).." liczy sie efekt - jesli zyjesz, z brzucha nie saczy Ci sie ciemna substancja i trzymasz w łapie sprzet - metoda byla sluszna :mrgreen: .. ale to tylko moje zdanie ;-)

i to by chyba sumowało dyskusję8)

Nicram
22-05-2006, 20:34
Trochę związane z tym wątkiem ale nadaje się do działu humor http://bespress.pl/art.php?id=1216

Kubak82
22-05-2006, 20:54
Trochę związane z tym wątkiem ale nadaje się do działu humor http://bespress.pl/art.php?id=1216

juz tam nawet jest ;-)

http://canon-board.info/showthread.php?t=5160&page=41

Nicram
22-05-2006, 21:14
juz tam nawet jest ;-)

http://canon-board.info/showthread.php?t=5160&page=41

Własnie teraz zauważyłem - moim zdaniem dałem do odpowiedniego wątku dotyczącego kradzieży, ale cóż kolega ma pierszeństwo

SAM
22-05-2006, 21:31
Już was chyba porąbało totalnie: gaz, noże i psy przewyższające zawodników NBA !?!

Współczuję, bo teraz rzeczywiście trudno dostać się do dobrego specjalisty.

mattnick
22-05-2006, 22:05
po co...trzeba przez tydzień dzień w dzień łazić z wielkimi torbami z napisem canon (z napisem nikon może nie wypalić) w środku zdalnie odpalana bomba o małym zasięgu...klient zrywa plecak (z Tesco za 5 zł) biegnie 100m a my spokojnie w tym czasie wyciągamu pilocik i (jak w nowej reklamie Ery granie na czekanie) "push the button" :)

Paweł Ubysz
23-05-2006, 08:20
po co...trzeba przez tydzień dzień w dzień łazić z wielkimi torbami z napisem canon (z napisem nikon może nie wypalić) w środku zdalnie odpalana bomba o małym zasięgu

Sugerujesz ze napis 'Nikon' wprowadza zakłócenia fal radiowych??

Nicram
23-05-2006, 11:06
po co...trzeba przez tydzień dzień w dzień łazić z wielkimi torbami z napisem canon (z napisem nikon może nie wypalić) w środku zdalnie odpalana bomba o małym zasięgu...klient zrywa plecak (z Tesco za 5 zł) biegnie 100m a my spokojnie w tym czasie wyciągamu pilocik i (jak w nowej reklamie Ery granie na czekanie) "push the button" :)

Może to ich oduczyłoby zabierania cudzego mienia - albo zrobić jak to się dalej robi w niektórych krajach arabskich - obcinać prawą dłoń. torchę to drastyczne :mrgreen:

Wats0n
23-05-2006, 11:19
Lepiej odcinać coś innego, sądze że przyniosłoby to lepszy skutek :)

Nicram
23-05-2006, 21:35
Lepiej odcinać coś innego, sądze że przyniosłoby to lepszy skutek :)

ten wyrostek powyżej linii barków

Delorian77
23-05-2006, 23:47
co do torby.........to widziaęłm kilka razy ludzi jak mieli wyciety znaczek z systemwoej torby do nikona d50:) .......zawsze to mniej kusi:) .........

zanussi
23-05-2006, 23:50
A co powiecie na firmowe paski do aparatów. Ja czym prędzej wymienię swój na beznapisowca anonima. przecież takie napisy jak Canon czy Digital i wielkie EOS to jest dopiero magnes na złodzieja.. jak płachta na byka...

mattnick
23-05-2006, 23:53
wystarczy, że Ci się coś zaświeci na ekranie i po Tobie :) Najlepiej zrobić sobie aerografem na body wnętrze na rgu tak żeby wyglądało na ułamane :)

Vitez
24-05-2006, 02:24
wystarczy, że Ci się coś zaświeci na ekranie i po Tobie :)


Nie zawsze wystarczy. Jesli nie robisz fotek to i tak napis na pasku "CANON EOS DIGITAL" spowoduje zainteresowanie.
Ja dawno temu wymienilem ten pasek na kupiony w raysfoto pasek czarny, materialowy, bez napisow 8)

JSK
24-05-2006, 07:13
Na jakimś forum uczestnik miał taki podpis:
"nawet idąc ciemną doliną nie lękam się... bo ja jestem największym sukinsynem w tej dolinie".
Może w tym jest podpowiedź jak bronić się przed złodziejami.

Kubak82
24-05-2006, 09:40
i ciekawe dokad by to doprowadzilo ;) .. ja dziekuje - rownac sie z nimii nie bede :evil:

Voith
26-11-2006, 11:10
Mam pytanie - o co chodzi z metodą "na przebite koło" ? Czy komus sie przytrafiła kradzież na ulicy podczas robienia zdjęć ?

MARANTZ
26-11-2006, 11:22
Sądząc po wieku to ta metoda raczej Ci jeszcze nie grozi. ;)
Ja czasem chodzę po "dziwnych" ulicach w Łodzi nocą i robię zdjęcia, ostatnio nawet miałem dość zdecydowaną propozycję odwiedzenia bramy, no ale mam .... siłę argumentów i argumenty siły więc dawali dyla aż było miło patrzeć :mrgreen:

Voith
26-11-2006, 11:36
Sądząc po wieku to ta metoda raczej Ci jeszcze nie grozi. ;)
Ja czasem chodzę po "dziwnych" ulicach w Łodzi nocą i robię zdjęcia, ostatnio nawet miałem dość zdecydowaną propozycję odwiedzenia bramy, no ale mam .... siłę argumentów i argumenty siły więc dawali dyla aż było miło patrzeć :mrgreen:

A tak troche jaśniej z tymi argumentami ? Wiecie, powoli juz sie bede zabierał za prawko więc sie pytam :D

Calliactis
26-11-2006, 12:20
Kilka razy próbowano mnie okraść - ostatnim razem na Grodzkiej w Krakowie - dwóch gówniarz przewróciło mnie i z innym jakimś - na oko 20-to latkiem próbowali mnie przepchnąć do bramy, grożąc nożem. Od pewnego czasu noszę przy sobie gaz - użyłem go - prosto w ryj tych gości.
Skopałem ich - trudno, że leżeli - mnie zaatakowali od tyłu - byłem tak wściekły, że chwyciłem statyw i połamałem jednemu - najbardziej agresywnemu (temu z nożem) nogę i ręce. Dwóm pozostałym obiłem mordę.
Oczywiście policja - stali 100m dalej nie reagowała - widzieli wszystko - przyszli dopiero jak się uspokoiło - i co? Najpierw mnie spisali! Co za sku.....!
Dopiero ludzie którzy widzieli co się stało - swoją drogą nie miejscowi, tylko turyści z trójmiasta - wytłumaczyli cała sprawę i złożyli zeznania.

Nożem uszkodzili mi kurtkę, torbę foto - mi samemu nic - na szczeście - się nie stało. Teraz dwóch siedzi - dopiero to, że im natłukłem pozwoliło ich zatrzymać - mieli już wyroki za inne rozboje, a jeden jest na wolności - wiem gdzie mieszka, jak wygląda - zanim policja się zainteresowała zrobiłem sobie szybko zdjęcia ich dowodów na komisariacie.

Następnym razem postąpię tak samo, tyle, że nie dam im szans i nie odpuszczę. Jak mi ktoś grozi nożem - skąd mam pewność, że nie zrobi tego co mówi?... Ja nie mogę im pozwolić na bezkarne działania...

Jestem tak nastawiony odkąd włamali mi się do domu w Andrzejki 3 lata temu - byłem wtedy z moją narzeczoną. Od tego czasu nie mam w pełni sprawnej prawej ręki - stanąłem w jej obronie i dostałem nożem - uszkodzone nerwy przedramienia, 2 lata rehabilitacji i leczenie... - mam grupę inwalidzką.

...ale gość już też nic takiego nie zrobi - będzie do końca życia pił przez słomkę i prosił aby ktoś mu pomógł się podetrzeć.

Voith
26-11-2006, 12:32
Mam rozumieć, że jestes wysoki i napakowany ? Jak połamałeś mu rękę i co zrobiłeś temu co sie włamał ?

Calliactis
26-11-2006, 12:40
wręcz przeciwnie - napakowany nie jestem a 178cm wzrostu to też nie jest niebywale dużo. Po prostu potrafię wykorzystać możliwości swojego ciała. Rękę połamałem mu statywem... nie pytaj proszę dalej.

stratus
26-11-2006, 12:59
Nieźle jak na inwalidę :) ale determinacja w trudnych sytuacjach potrafi zdziałać cuda. Wiem że łażenie ze sprzętem to kuszenie losu, a że jeszcze nie miałem do czynienia z bramowym szlamem i tego typu pochodnymi to jestem zawsze czujny i w gotowości.

trigger
26-11-2006, 13:02
jesli mogę ostrzec o pewnym miejscu: parking w Reptach Śląskich (niedaleko ośrodka rehabilitacyjnego w Reptach Śląskich), jest tak też wejście do zwiedzania sztolni, parking przy drodze, którą można dojechać do Częstochowy, tak więc często tam parkują ludzie jadący gdzieś dalej. Prawdopodobieństwo okradzenia samochodu - jeśli pójdziecie się przejść do parku itp. 100%. Byłem tam raz okradli mi samochód, policja na pytania jak często się kradzierze zdażają odpowiedziała: notorycznie. Na parkingu cały czas potłuczone szkło z szyb (mi przynajmniej wyjęli całą szybę i nie potłukli).
Na tym parkingu byłem potem jeszcze raz (musiałem dokończyć pomiary) wiedziałem, że jak zostawię samochód to się "zainteresują". Na szczęście punkt pomiarowy był jakieś 20m od samochodu w parku, za krzakami (pobranie próbki gleby). Poszliśmy na punkt, za chwilę słyszę podjeżdża samochód i parkuje koło mojego (dziwne, bo parking wielki, a na nim tylko mój samochód), no to sobie wychodzę jak gdyby nic z krzaczków, w jednej rączce młoteczek 5kg (do wbicia przyrządu do pobrania próbki). Samochodzik tylko mnie zobaczył, wsteczny i już go nie ma.
Ogólnie polecam omijać to miejsce


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://imageshack.us)

PS: potem wstawiałem szybę u pobliskiego mechanika, spytałem się jego o to miejsce: mówi, że często szyby wstawia, a o policji wypowiedział się w sposób raczej negatywny (sam jak byłem na policji, to mnie się pytali co bym najbardziej chciał odzyskać, tonem "sugerującym"). Nie odzyskałem nic, a pismo o zakończeniu dochodzenia dostałem po 7 dniach (wliczając czas dojścia listu).

Voith
26-11-2006, 14:01
Sorry za pytanie. Po prostu tez chodze troche z aparatem a tez jakimś pudzianem nie jestem i chciałem sie dowiedziec, co w takich sytuacjach robic.

szycho
26-11-2006, 14:12
Sorry za pytanie. Po prostu tez chodze troche z aparatem a tez jakimś pudzianem nie jestem i chciałem sie dowiedziec, co w takich sytuacjach robic.
Krzycz, że napad i jak możesz to wal w ryj, kopnij w gościa w kolano albo w piszczel i dawaj dyla. Gaz pieprzowy czy łzawiący też nie zaszkodzi (tylko sobie przez przypadek nie zaaplikuj). Jak masz czas i nerwy, to zawsze możesz zaistniałą sytuację zgłosić stróżom prawa.

avic
26-11-2006, 14:58
Hmm... to może i ja coś dopowiem w tym temacie... Mi kuzyn policjant powiedział że jak wychodze gdzieś z aparatem to powienienem mieć ze sobą...nóż. Ciekawe stwierdzenie w ustach "struża prawa".. ale cóż-od tej pory kiedy opuszam dom z aparatem zawsze cos ostrego spoczywa w kieszeni.
A teraz taka mała historyjka:
Byłem niedawno z koleżanką w parku-ot, takie jesienne portrety. Minęło kilka minut i przypomniało mi się że...zostawiłem torbę ze wszystkimi szkłami na ławce...(wiem, jestem kretynem, ale tak zajęła mnie sesja;) ) Momentalnie obany zimnym potem idę z przeczuciem stwierdzenia że torba już zmieniła właściciela... Podchodze do ławki... oczywiście torby nie ma.. Ale zza winkla wychodzi w pewnym momencie 3 dresów. Łysi, wysocy, szerocy... Już miałem spie**ać stamtąd w obawie przed stratą i apartatu, ale nagle jeden krzyczy: "ej..k**wa, to nie twoja torba? No bo k**wa widzieliśmy jak robisz jej zdjęcia to ci ją k**wa nieśliśmy zanieść bo ją k**wa zostawiłeś na ławce debilu..." Przyznam, że było to jedno z dziwniejszych przeżyć w moim krótkim, 17letnim życiu... A jaki morał tej historii? Cuda się zdarzają...
Choć teraz zakupiłem taki czujnik, że jak oddale się od torby na dalej niż 5m to zaczyna wyć alarm;)
pzdr

minek
26-11-2006, 15:09
Choć teraz zakupiłem taki czujnik, że jak oddale się od torby na dalej niż 5m to zaczyna wyć alarm;)


W torbie czy w Tobie wyje?
Fajna sprawa, gdzie można takie coś kupić i jak wygląda? O co pytać, czego szukać w ogóle?

gwozdzt
26-11-2006, 15:46
... włamali mi się do domu w Andrzejki 3 lata temu - byłem wtedy z moją narzeczoną. Od tego czasu nie mam w pełni sprawnej prawej ręki - stanąłem w jej obronie i dostałem nożem - uszkodzone nerwy przedramienia, 2 lata rehabilitacji i leczenie... - mam grupę inwalidzką.

...ale gość już też nic takiego nie zrobi - będzie do końca życia pił przez słomkę i prosił aby ktoś mu pomógł się podetrzeć.
Moim zdaniem takie przypadki powinni nagłośnić w ogólnopolskiej prasie, radiu i TV conajmniej w równym stopniu, jak ostatni wypadek w kopalni Halemba.
Wprawdzie ten skur..syn o którym piszesz najprawdopodobniej faktycznie nic już nie zrobi, ale gdyby to zostało odpowiednio nagłośnione, tak aby o podobnych przypadkach wiedział cały kraj, to każdy następny, potencjalny skur..syn by się trzy razy zastanowił, gdyby wiedział, co go może spotkać:evil:

minek
26-11-2006, 16:23
...ale gość już też nic takiego nie zrobi - będzie do końca życia pił przez słomkę i prosił aby ktoś mu pomógł się podetrzeć.

A to dziwne, ale wielce pozytywne!
W naszym kraju bowiem zwykło się karać tych napadniętych, czyli według naszego prawa, powinieneś siedzieć.
Gratuluję (odwagi i... szczęścia)!

Kalina
26-11-2006, 16:36
A ja mam pytanie do nielicznie odwiedzajacych to forum kobiet. Bo jakos jeszcze nikt mnie nigdy nie zaatakowal wprost, nie probowal wyrwac sprzetu itp. Ani nawet portfela. I zaczynam obrastac w niebezpieczna pewnosc siebie i wloczyc sie po roznych zakamarkach, gdzie nie powinnam.
Tak wiec pytanie brzmi: czy zostalyscie kiedykolwiek napadniete, wyrwano wam sprzet itp?

(Nie chodzi mi o kieszonkowcow, tylko o rozboj. Bo juz raz nie dwa nie piec zostalam okradziona przez kieszonkowca, kiedys nawet nosilam list do zlodzieja w portfelu:> Ale od kilku lat juz bardzo uwazam na takie akcje i szczesliwie im uchodze)

mattnick
26-11-2006, 16:47
Na kieszoknkowców jest tzw. angielski sposób tzn haczyki wedkarskie poprzyczepiane wokól kieszeni :)

szycho
26-11-2006, 17:16
Na kieszoknkowców jest tzw. angielski sposób tzn haczyki wedkarskie poprzyczepiane wokól kieszeni :)
:) Sposób dość ciekawy, ale co jak sam bedziesz chciał sięgnąć do kieszeni, albo jak krzywo usiądziesz w autobusie:?: ;)

MARANTZ
26-11-2006, 17:26
Zasada pierwsza - jesteś sam a ich dwóch to po prostu uciekaj.
Jeżeli się nie da a widać że "coś" będzie to - tutaj zasada numer dwa - wal pierwszy.
A z tym nożem (jakby ktoś go na mnie wyciągnął) to bardzo by mi ułatwiło, jest podstawa prawna do użycia czegoś mocniejszego :twisted: . Ważne jest też jak się człowiek zachowuje i co mówi. Trzeba być pewnym siebie i iść na całość. Najlepiej znać klimat ulicy i wiedzieć co, kto, gdzie i o której może wejść. A jak można to chodzić po dwóch w niebezpieczne miejsca.

mungo
26-11-2006, 17:39
Jeśli chcecie focić ciemne zaułki, to polecam sobota(albo niedziela) rano, ok. godz. 10. Wtedy jeszcze wszyscy śpią po piątkowych(jeśli niedziela, to sobotnich) imprezach i w tych najniebezpieczniejszych miejscach jest w miarę spokojnie. Sam tak chodzę z kolegą prawie co tydzień w sobotę na Warszawską Pragę, odwiedzamy tam najgorsze menelownie i jeszcze jesteśmy cali i zdrowi i sprzęt mamy. Co do zmiany paska w aparacie, to ja go poprostu zakładam odwrotnie-napisem "Canon EOS Digital" do środka.

Mac
26-11-2006, 17:55
Miałem już różne zdarzenia z Policją i amatorami sprzętu foto.
Kiedyś fociłem niedaleko elektociepłowni Wybrzeże na Wiślince w Gdańsku, podjechał radiowóz, wylegitymowali, pogadali i poinformowali, że gdybym poszedł 500 m dalej to musieliby mnie spisać i nie byłoby wesoło ale w tym miejscu to mi potowarzyszą aby nic mi się nie stało.

We Wiedniu wraz z wtedy jeszcze z nażeczoną pojechaliśmy w nocy na stare miasto fotografować, nikt nie zaczepiał, nie robił podchodów mimo, że np. przed ratuszem nie było nikogo. Co innego przed katedrą Św. Stefana, gdzie jest mnóstwo ludzi. Szkoda, że u nas tak bezpiecznie nie jest.
W Warszawie za to umawiamy się zawsze w kilka osób, wówczas jest spokojnie. Chociaż kiedyś poszedłem wraz ze Stratusem na Starówkę po burdach Legii, fajnie było ale miałem trochę strachu.

aptur
26-11-2006, 18:17
. Co do zmiany paska w aparacie, to ja go poprostu zakładam odwrotnie-napisem "Canon EOS Digital" do środka.

Robię dokładnie tak samo aby nie kusić dresiarzy. Muszę pomyśleć o w ogóle innym pasku bez napisów.

Wiesiek_TGT
26-11-2006, 18:21
Witam

Kiedyś miałem okazję w plenerze (za miastem, wydmy, plaża)
fotografowac dziewczynę. Jak zawsze uważnie oserwowałem otoczenie i co chwile sprawdzałem czy plecak ze sprzętem nie jest zbyt daleko ode mnie. W pewnej chwili dziewczyna mówi: "Wiesiek, nie przejmuj się , ja każdego dobonię i skopię mu tyłek". Moja fotomodelka była po AWFie i od 6 lat trenowała sztuki walki.
Wiesiek

CASE
26-11-2006, 18:24
Niestety dobrze jest też jakże "dumnie" brzmiący napis "Canon" zakleić jakąś taśmą i udawać, że to na film. Zresztą wydaje mi się, że ci kretyni bardziej lecą na malutkie kompakciki, bo one są trendy,jazzy i co tam jeszcze ta swołocz wymyśli. Wielga lustrzanka wygląda jak kliszowa, zdaje mi się, że trudniej ją stracić. A już najbezpieczniej to z wielkoformatową biegać :mrgreen:

mungo
26-11-2006, 18:44
Po Pradze biegam z Lubitelem i 350D. CASE ma rację-małe kompakciki, gdzie patrzy się na ekran LCD, trzyma się je daleko od twarzy, mają srebrne kolory, błyszczą się w słońcu i, co najważniejsze, mają większe wzięcie są bardziej poszukiwane przez drechów. Natomiast lustrzanka-jeśli ma się wyłączony autmatyczny podgląd, to dla zwykłego zjadacza chleba wygląda jak kliszak, którego nikt nie będzie chciał kupić...

Bagnet007
26-11-2006, 20:03
Nie byłbym tego taki pewien. Tak sobie myślę że "amatorzy" aparatów fot. widząc duży, czarny korpus z błyszczącym napisem Canon w ogóle nie zdają sobie sprawy że coś takiego może być też na film. W końcu cyfrowa era, nie :smile: ? Zresztą co to za różnica, ważne że szpanersko wygląda.

Ja miałem raz stracha na pewnym odludziu. Ostatnia zima- jadę sobie spokojnie rowerem z torbą na plecach, bardzo powoli bo szukałem sobie jakiegoś ciekawego miejsca żeby poniszczyć trochę migawkę. Nagle słyszę czyjeś deptanie w śniegu w krzakach, ale nie zwróciłem na to szczególnej uwagi. Dojeżdżam do rzeki, staję, wyciągam aparat i sobie siedzę na śniegu z aparatem przy oku przez kilka minut szukając jakiegoś ciekawego kadru. A tutaj znów słyszę czyjeś kroki za mną. Nie odwracam się (wiem wiem że głupio zrobiłem) i czekam dalej. Ten ktoś przechodzi kilka metrów ode mnie i staje. Już nie wytrzymałem, patrzę a tutaj... jakaś mała dziewczynka z równie małym kompaktem i robi sobie zdjęcie rzeki :mrgreen: :lol:

mungo
26-11-2006, 20:19
Sądzisz, że oni wiedzą co to Canon? Oni wiedzą raczej czym się różni Motorola od Nokii:p

thorin
26-11-2006, 20:31
a ja mialem kilka dni temu taka sytuacje, wracalismy z kumplem do domu, centrum katowic, przystanek tramwajowy zaraz kolo teatru wyspianskiego, mijamy jakas dziewczyne w dlugiej spodnicy, glanach obladowana jakimis teczkami, poczochrana ostro jak na rasowa punkowe przystalo, wystukuje sobie cos dziewczyna na komorce, minelismy ja zrobilismy moze dwa kroki i slysze jakis tumult za soba, widze watlego dresa z lysa glowa ktory ja popycha na ziemie i zaczyna uciekac, dziewczyna otrzepala sie wstala i poszla dalej, pomyslalem ze to pewno te ogolnokrajowe rozgrywki miedzysubkulturowe, cos ala gra w berka, on ja przewrocil w ramach protestu i zdobyl 10 pkt do expierencu, ale jakas babcia zagadnela dziewczyne i okazalo sie ze ukradl jej komorke, no jak slowo daje, nie widzialem momentu kradziezy ani przedmiotu kradziezy, nie slyszalem slowa skargi ani prostestu a zanim zdazylem zareagowac ten śmontek byl juz pod empikiem... Glupio mi ze stalem sie jednym z ludzi ktorzy zachorowali na znieczulice, ale naprawde chcialem pomoc, brak bylo tylko bodzca zeby zareagowac, i czasu potrzebnego na reakcje, ktos tu dobrze napisal, ludzie jesli was okradaja, drzyjcie sie w nieboglosy, kopcie w rzepki i uciekajcie gdzie pieprz rosnie...

stratus
26-11-2006, 20:34
Nie byłbym tego taki pewien. Tak sobie myślę że "amatorzy" aparatów fot. widząc duży, czarny korpus z błyszczącym napisem Canon w ogóle nie zdają sobie sprawy że coś takiego może być też na film. W końcu cyfrowa era, nie :smile: ? Zresztą co to za różnica, ważne że szpanersko wygląda.

Takie czasy że tradycja i historia zanika, a zabrzmiało to tak jak słowa jednego człowieka, który usłyszał że aby otrzymać mleko trzeba wydoić krowę "A bełem pewien że mleko pochodzi z supermarketu" - taki mały OT :mrgreen: wiem że nie śmieszne bo juz stare ale jakże życiowe

Julue
26-11-2006, 21:20
To ja opowiem swoja historie.
Czekalem na dworcu PKS na znajomych z ktorymi mialem jechac na plener, w pewnym momencie przez jedno z wejsc wchodzi okolo 15 dresow. Kiedy wstalem zeby wyjsc zobaczylem ze pozostale wyjscia obstawiaja kolejni, usiadlem na lawce i wtedy podeszli. Dwoch usiadlo obok mnie a reszta ustawila sie na okolo, kulturalnie zapytali mnie jaka mam komorke, kiedy odpowiedzialem za nie mam ten ktory stal przede mna zobaczyl ze obok mojej nogi lezy plecak w ktorym znajdowal sie caly moj sprzet. Kiedy zapytal co w nim jest nie zdazylem nawet odpowiedziec poniewaz pojawil sie facet, usiadl obok mnie i powiedzial zeby s.....li. Po krotkiej serii przeklenstw zmyli sie.
Ta sytuacja pokazuje ze w naszym jednak nie panuje calkowita znieczulica:shock:

aptur
26-11-2006, 21:46
Uczulam wszystkich na niebezpieczeństwo podróży pociągiem. Dwa czy trzy lata temu okradli mnie w pociągu gdy wracałem z Warszawy do Gdańska. Nie mam pojęcia jak to się stało - najprawdopodobniej wpuścili jakiś gaz usypiający. Wyczyścili mi portfel co do grosza. Na szczęście nie miałem wtedy przy sobie sprzętu foto. Gdy podróżujecie koleją miejcie oczy szeroko otwarte i NIGDY nie śpijcie.

AdrianP
26-11-2006, 23:13
Dobrze że ja rzadko korzystam z koleji, ale jak już to niestety zawsze spałem...

mattnick
26-11-2006, 23:19
ja zawsze śpię na trasie Wałbrzych-Wrocław-Wałbrzych i za to co czasami wiozę mógłbym sobie kupić prawie 4 zestawy z podpisu...Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś chociaż próbował...

MARANTZ
27-11-2006, 06:42
A mnie się czasami uda strzelić takie foto. Pełny kadr walnięty na szybko (niestety szkło to beznadziejne 75-300 IS USM).
Lubię smak ryzyka :mrgreen:



https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.galeria.cyfrowe.pl/p/6/8/32073_b.jpg)

aptur
27-11-2006, 08:53
Do identyfikacji jak znalazł. Każdy z tych dresów powinien dostać kilka lat więzienia bez zawieszenia. Taki motłoch działa mi na nerwy :(

Sibil
27-11-2006, 09:07
A tamten debil z tyłu to się jeszcze uśmiecha.. po prostu nie mam słów.. :-?

miszaqq
27-11-2006, 09:25
w sytuacji jak na zdjeciu dziwie sie policji ze czasami nie strzela ostra amunicja ?!

DoMiNiQuE
27-11-2006, 09:28
w sytuacji jak na zdjeciu dziwie sie policji ze czasami nie strzela ostra amunicja ?!
Strzela ...ale nie w PL :/
IMO ostrzegawcze strzaly w tyl glowy to jedyna metoda na kibico-dresiarzy.

guest1
27-11-2006, 09:48
Ja zazwyczaj nosze przysobie nuz wieksze ostrze od rekojesci :)
zywcem mnie nie wezma :)
a tą fotke MARANTZ wysłałbym na policje do idenfikacji bandy debili

MARANTZ
27-11-2006, 09:52
Hehe, to zdjęcie niebiescy chłopcy mieli na wszystkich wyjściach ze stadionu jak się jeszcze mecz nie skończył. I od razu wyłowili kilku z tych gości. A Pani Komendant "Fiona" (ta co to ją ostatnio aresztowano w Łodzi) ponoć w ogromnym szoku była, bo jej mówiono, że na derbach jest spokój i nic się nie dzieje. A jednak... ;)

Voith
27-11-2006, 23:56
A mozesz opisać tę sytuację - jak to sie stało ze tylko dwóch "zółwi" tam było ? No i oczywiście jak Ty sie tam znalazłeś :D BTW, gdzies widziałem jak na meczu chyba Polonii z Legią jakiś kibol chuczał do "żółwia" zeby wyskoczył na solo - policjant odłożył tarczę i z kaskiem na głowie zdjął gościa z bańki :) Knock-out :D

Venio
28-11-2006, 10:36
hyhy tak se czytam te wasze przygody i moze opowiem co sie stało mojemu kumplowi w warszawie. Na wilanowie jak wracał z imprezy z dwoma innymi kumplami podszedł do nich jakis menel i popychając ich stanowczo chciał fajki. Po chwili moj kumpel dostał metalowym koszm na smieci w plecy no to drugi w ryj zaczął walic. Moj kumpel podniosł ten kosz i tego menala w pysk. Ten delikwent zaczał uciekac to go dorwali i sprzedali mu pare kopów po twarzy i na zebra. Wszystko obserwował jeszcze jeden kumpel obok... poprostu stał. Nagle po chwili psy podjechały. Mieli wszystko nagrane. Te dzielnice sa solidnie monitorowane.
Moj kumpel dostał ROK w zawieszeniu na 5 lat a ten co stał obok i poprostu obserwował dostał ROK na 3 lata w zawiasach. Wszyscy za udział w bojce.
Potem sie pytali czy by byc ok wobec prawa to mają sie połozyc i dac zabić?
Policjant: "tak wtedy było by ok prawdopodobnie"
A co z obroną własną?
"Mało jest takich przypadków obrony własnej. Bo powinien pan robic uniki i zasłaniac sie, wtedy było by ok ale w momencie kiedy pan jakos zaaatakuje to jest to juz bojka"

Wiec tak... rączki w kiszeni i spier...dalac. Dobrze ze Katowice nie są tak monitorowane.

tomaj_2
28-11-2006, 10:55
No ja kiedyś usłyszałem opinię od policjanta (co prawda chodziło o udaremnioną kradzież samochodu), że najlepiej to gościa zabić i w lesie zakopać. Oni dostają zgłoszenie od rodziny o zaginięciu delikwenta...a ty masz spokój. Koleś (jakbyś go nie rozwalił) będzie Cie jeszcze scigał za to, że uciekając przed Tobą nogi se np. połamał :D

Ot... chore przepisy
Venio inna sprawa...mogli gościa nie gonić...pewnie nic by nie było. Może ...

thorin
28-11-2006, 11:01
poza tym Venio, no litosci, butuja menela we dwojke i to jest obrona konieczna ? :) a przed czym, ten menel byl pudzianem ? :)

Venio
28-11-2006, 21:06
butują hm... najpier dostał koszem. Tym samym ktorym wczesniej on sam rzucił, Strzał w ryj... zaczał uciekac to dostał dwa buty. Tyle.
Policja powiedziała ze w momencie uderzenia go koszem mieli przesrane w świetle prawa :F}
Ja tego nie pojmuje... a juz tym bardziej wyroku na tym koleżce co stał z boku i NIC KUR... NIE ROBIŁ!!!!

Swoją drogą nie rozumiem... moze w katowicach są inne przepisy ale po mojej bojce ze skinami, zeznałem ze podziurawiłem dwoch z nich "tulipanem" i jakos ani jeden nie jęknął ze to źle czy ze popełniłem przestępstwo... nie wiem juz.

tomaj_2
28-11-2006, 21:34
Swoją drogą nie rozumiem... moze w katowicach są inne przepisy ale po mojej bojce ze skinami, zeznałem ze podziurawiłem dwoch z nich "tulipanem" i jakos ani jeden nie jęknął ze to źle czy ze popełniłem przestępstwo... nie wiem juz.
No oki...tu się biłeś...albo ty albo oni...nie ma wyjścia....ale wracając do sprawy owego kumpla to on był zaatakowany..odparł atak...i ... zaczął gonić delikwenta. To ostatnie nie było w świetle prawa obroną konieczną i stąd kibel. :?

b'Art
29-11-2006, 16:21
Bonk. Zostań w Kraju. Jeśli wszyscy normalni wyjadą, to kto zostanie...

a' propos, jeśli ktoś potrzebuje kilka rad jak zabezpieczyć swoje okna i drzwi, służę pomocą. Moimi klientami są firmy "okienne" PCV / Alu/ drewno stąd kilka prostych rad sie może przydać. Proszę z góry by nie było komentarzy z cyklu "teraz sobie zrobi biznes itp" sprzedaję B2B więc nie jest to dla mnie giga interesem, a wiem jak się samemu zabezpieczyć.
Jeśli ktoś ma się włamać to i tak się włamie, można to jednak utrudnić. Wiem bo sam miałem próby... odpukać jak na dziś.

mattnick
03-12-2006, 08:44
Jest jeszcze jedna opcja...chodzić z zalożoną kolczugą i wtedy żadna kosa Ci nie straszna....trochę siniaków ale to wszystko...no chyba, że kolo poderżnie nam gardło...

tomygun
03-12-2006, 10:16
A gdyby tak do aparatu można bylo zamonować coś w stylu GPS-a :] ew gdyby był montowany jakiś system umożliwiający jego namierzenie po kradzieży... rowiązało by trochę problemów, choć pewnie sprytny polak znalazł by i na to sposób :/

mario1275
03-12-2006, 10:49
pomysł z gps nie był by zły tyle że raz wielkość urządzenia, dwa gdzie je montować - w samochodach montuje się je w różnych miejscach - żeby złodziej od razu na to nie wpadł , poza tym koszt monitorowania raczej przekraczałby wartość sprzętu (każdy element osobny GPS?)

mattnick
03-12-2006, 10:53
Oczywiście jeśli rozmawiamy o sprzęcie cywilnym :)

tomygun
03-12-2006, 11:20
No dobra, skoro pomysł GPS-u odpada z przyczyn wielkości itd... zresztą on nie eliminuje samego problemu złodziejstwa, więc może do każdego zakupionego body powinien być dodawany mały kieszonkowy dezaktywator złodziei, może Colt, bo Beretta jest troszkę za duża. Można sobie pożartować, ale problem jest poważny, niestety znam go z autopsji;(

mattnick
03-12-2006, 11:34
lepiej Glock bo można o udo przeładować gdy będziesz się bronił ręką przed napastnikiem ... :)

arturs
03-12-2006, 12:25
Co do GPS to jego skuteczność maleje w obliczu tego (http://www.ttstudio.pl/product.php?id=659&id_categories=0)
Co do róźnych patentów widziałem kiedyś takie coś fajnego - mianowicie było to wielkości paczki papierosów (trochę większe) na baterię 9V. Miało jakieś uchwyciki żeby przyczepić w miarę trwale do chronionej np. torby. z tego wystawał sznureczek (taka smycz) wczepiona do tego wtykiem typu jack- przyczepiało się tą smycz na stałe do czegoś - działało tak że jak złodziej wyrwał np. torbę to włączał się przeraźliwy sygnalizator umieszczony w tym czymś - na 99$ przypadków gość wypuszczał torbę i w szybkim tempie się oddalał kompletnie zaskoczony/ogłuszony - bo z torbą która wyje 100dB trudno wtopić się w tłum.. Nie kojarzę kto takie coś może robić / sprzedawać bo to było z 8 lat temu ale patent ciekawy

Pozdr
Artur

tomygun
03-12-2006, 16:07
wiem że takie coś stosuje się również do ochrony motocykli, nakręca się to na tarcze hamulcową, sam slyszałem kiedyś efekt, dość przenikliwy dźwięk.

kula
03-12-2006, 19:19
jeżeli chodzi o motocykle to jest to porostu blokada tarczy/kola z alarmem ruchu niektórzy tez stosują do motorów Linke bezpieczeństwa czyli ze jak cie wywala z motoru na światłach czy cos to wypada "kluczyk" na gumowej sprężynce co daje odcięcie zapłonu
a wracając do tematu
jest możliwość do torby wrzucenie GPS nadajnika
ma sie przy sobie palmtopa i można obrazu zlokalizować torbie ale sprzęt ten kosztuje trochę kiedyś takie widziałem za 1500dolarow
jak tak wszyscy opowiadacie historyjki to tez opowiem lecz nie chcieli mi ukraść aparatu bo jeszcze takowego nie posiadam ;p
wiec
Kiedyś jadę rano do szkoły tramwajem (2 wagon sam koniec) siedzę na wolnym miejscu i czytam książkę z historii bo miąłem zaliczenie bardzo ważne
Podchodzi do mnie jakiś typ mówi "siemka" i wyciąga rękę
patrzę na niego a tam helup i mowie siema i dalej zaczynam czytać on mi cos tam mówi pyta się co robie itd ja go olewam i próbuje się skupić a on żebym sobie wzioł działeczkę to się wyluzuję ja tam mu odpowiadam lekki śmiech i mowie jasne tak żeby rozluźnić atmosferę bo wiedze ze biedzie chciał kasę albo cos w tym stylu
3 przystanków po tym helupie grupka chłopaków z jakieś inne szkoły
hellup się mnie zapytał czy to moi znajomi a ja zrobiłem błąd i powiedziałem ze nie
on do nich cos tam krzyczy i odraz się odwraca do mnie i mówi :"teraz będziemy mówić ciszej , bo przez takich jak ty miąłem juz parę sytuacji niemiłych "
to ja wstaje ręce w kieszeń żeby znaleźć juz cos ciężkiego ten nagle wyjmuje strzykawkę z jakimś gównem w środku (naszczepcie na igle było nałożone zabezpieczenie ) a ja znalazlem telefon w kieszeni kurtki 3310 naprawiałem koleżance wyświetlacz i pytam sie ten chcec ?
"taK"
to ja zamach i mu w morde tym telefon nie ważne ze go rozwaliłem (wyświetlacz )ale on Sie złożył (jak to helup)
to ja po policje oni go zabrali okazali sie ze w strzykawce miął działkę .... ;/
i się spóźniłem na zaliczenie ale jak wszedłem do sali z policjantem i powiedzieli mojemu historykowi dlaczego sie spóźniłem to mnie dopuścił i nawet dostałem lepsza ocenę bo on tez nie znosi drechów, na obozie integracyjnym w zakopanym przyczepili się do naszych dziewczyn to on wstano z nami w ich obronie i sie napierdala ...
sorrka ze tak długo ale krócej sie nie dało;p

butters
03-12-2006, 20:53
jezeli chodzi o motocykle to jest to poprostu blokada tarczy/kola z alarmem ruchu niektorzy tez stosuja do motorow linke bezpieczesnsta czyli ze jak cie wywala z motoru na swiatlach czy cos to wypada "kluczyk" na gumowej sprezynce co daje odciecie zaplonu
a wracajac do tematu
jest mozliwosc do torby wrzucenie GPS nadajnika
ma sie przy sobie palmtopa i mozna odrazu zlokalizowac torbe ale sprzet ten kosztuje troche kiedys takie widzialem za 1500dolarow
jak tak wszyscy opowiadacie historyjki to tez opowiem lecz nie chcieli mi ukrasc aparatu bo jeszcze takowego nie posiadam ;p
wiec
Kiedysc jade rano do szkoly tramwajem (2 wagon sam koniec) siedze na wolnym siedzonku i czytam ksiazke z histori bo mialem zaliczenie bardzo wazne
Podchodzi do mnie jakis typ mowi "siemka" i wyciaga reke
patrze na niego a tam helup i mowie siema i dalej zczynam czytac on mi cos tam mowi pyta sie co robie itd ja go olewam i proboje sie skupic a on zebym sobie wziol dzialeczke to sie wylozoje ja tam mo odpowiadam lekki smiech i mowie jasne tak zeby rozloznic atmoswere bo widze ze bedzie chcial kase albo cos w tym stylu
3 przystatnko po tym helupie gropka schopakow z jakies inne szkoly
hellup sie mnie pyta czy to moi znajomi a ja zrobilem blad i powiedzialem ze nei
on do nich cos tam krzyka i odrazu sie odwraca do mnie i mowi :"teraz bedziemy mowic ciszej , bo przez takich jak ty mialem juz pare sytulacji niemilych "
to ja wstaje rece w kieszen zeby znalesc juz cos ciezkiego ten nagle wyjmoje strzykawke z jaakims gownem w sirodku (naszczescie na igle bylo nalozone zabezpieczenie ) a ja znalazlem telefon w kieszeni kurtki 3310 naprawialem kolezance wyswietlacz i pytam sie ten chcec ?
"taK"
to ja zamach i mo w morde tym telefon nie wazne ze go rozwalilem (wysiwetlacz )ale on sie zlozyc (jak to helup)
to ja po policje oni go zabrali okazali sie ze w strzykawce mial dzialke .... ;/
i sie zsoznilem na zaliczenie ale jak wszedlem do sali z policjantem i powiedzieli mojemu historykowi dlaczego sie spoznilem to mnie dopuscil i nawet dostalem lepsza ocene bo on tez nie znosi drechwo, na obozie integracyjnym w zakopanym przyczpieli sie do naszych diewczyn to on wstanol z nami w ich obronie i sie napierdala ...
sorrka ze tak dlugo ale krocej sie nie dalo ;p

powodzenia na języku polskim

TOPOL
03-12-2006, 22:08
powodzenia na języku polskim

LOL...

theremin
03-12-2006, 23:17
Sorry za OT, ale ja się zastanawiałem co (kto?) to jest ten "helup" z postu Kuli...

przy poszukiwaniu odpowiedzi znalazłem forum, jakie dzieci neo zbudowały na podobnym engine jak CB:

http://forum.dziwnetabletki.com/viewtopic.php?t=183&postdays=0&postorder=asc&start=0

no comments...

kula
04-12-2006, 03:19
Helup jest to osoba którą pali crack i ogólnie bierze różne używki ale wyróżnia ja to ze pali crack
pozdrawiam

McKane
04-12-2006, 12:09
Wprawdzie nie mialem zadnej sytuacji w ktorej ktos mnie zaczepil w trakcie fotografowania i chcial zabrac aparat czy cos podobnego ale zainteresowal mnie fragment o noszeniu ze soba noza i straszeniu nim potencjalnych napastnikow.

Panie i Panowie tak sie sklada ze ta rada policjanta to za przeproszeniem straszna bzdura swiadczaca przede wszystkim o braku wyobrazni. Tak sie sklada ze tematyka nozowa interesuje sie od lat (wiecie takie zboczenie polegajace na kupowaniu i uzywaniu nozy w cenie dobrych obiektywow). Nosze tez ze soba noz przy czym jedynie w celach uzytkowych (taki zawod).

Prawda jest taka ze wyciaganie noza przy napastniku to wyrazne proszenie sie o jeszcze wieksze klopoty. I to nawet nie dlatego ze on moze miec wiekszego i lepiej nim operowac. Co w przypadku kiedy okarze sie ze Wasz kozik nie odstraszy nikogo ... uzyjecie go ? Efektem ugodzenia nozem jest szok pourazowy majacy czesto gorsze skutki niz sama rana. Jesli ktos z Was byl ofiara takiego szoku (niewazne w jakiej sytuacji) wie ze do omdlenia jest albo bardzo blisko albo czlowiek mdleje. Adrenalina oczywiscie jest w stanie zlagodzic skutki ale co jesli nie pomoze. Facet pada Wy uciekacie on wykrwawia sie na smierc a Wy idziecie do pierdla. Gorzej jak sytuacja jest odwrotna ... nieumiejetnie uzywacie noza ... napastnik Wam go zabiera dostajecie cios on ucieka a Wy wykrwawiacie sie. Jeden z trenerow walki nozem pisal ze jesli wyciaga sie noz na ulicy to tylko po to zeby zabic ... nie ma sie co nastawiac na inne rozwiazanie.

Nie jestem guru w tych sprawach ale jesli ktos mysli na powaznie o kupieniu sobie noza i noszeniu go dla postrachu to zapraszam do archiwum portalu budo.net.pl gdzie takie dyskusje pojawialy sie wielokrotnie. Poczytacie troche i od razu sie Wam odechce nozy, batonow itp. Nie ma to jak pozadny gaz ktory umozliwia szybkie oddalenie sie i unikniecie bijatyki.

Bagnet007
04-12-2006, 12:55
Może lepiej mieć tonfę ? Ja na nóż bym się nie odważył. Po pierwsze mogę kogoś jak wspomniał McKane odebrać życie, albo co gorsze samemu się pochlastać. Można by też nosić kij ratanowy, taki z gwintem z jednej strony coby monopod od razu mieć :grin:

Sibil
04-12-2006, 14:24
To może lepiej od razu monopod? ;) Praktyczniejszy no i twardszy trochę... Co do noszenia noża to podzielam zdanie McKane'a. Jeżeli decydujesz się na jego wyciągnięcie to musisz wziąć przede wszystkim pod uwagę, że ktoś może Ci go zabrać i użyć przeciwko Tobie.. no i oczywiście + ewentualne konsekwencje.

decha
04-12-2006, 14:36
Pomysł z nożem również uważam za niezbyt trafny bo jednak nigdy nie wiadomo jak się sytuacja może potoczyć. Co jeśli próba wystraszenai nożem nie wyjdzie? Czy mamy tyle zimnej krwi żeby go użyć? Ja zabezpieczam się tym, że w zewnętrznej kieszeni torby mam gaz a jeśli mam w planach plener w jakimś dziwnym miejscu to nie jadę tam sam. Dwa razy zostałem już napadnięty (na szczęście nie miałem wtedy przy sobie aparatu) i raz miałem przystawiony nóż do brzucha a w drugim przypadku straciłem prawą dwójkę :/ Panowie z drugiego przypadku trafili jednak tam gdzie powinni więc jest przynajmniej jakiś cień satysfakcji, że nie pozostali bezkarni...

Zielony
04-12-2006, 14:59
Mi kiedyś czapkę z daszkiem na PKS'ie skroili. Charlotte Hornets :mrgreen: Taka moda na krojenie 'raperskich' rzeczy była. Nawet buty ponoć kroili.
Miałem może z 14 lat, więc nie dałem rady grupce pseudokiboli.
Dzisiaj wyjąłbym Glock'a.

adamek
04-12-2006, 15:57
mi skroili taką z napisem Michael Jordan. :lol:

McKane
04-12-2006, 18:01
Może lepiej mieć tonfę ?

Cyt. mniej wiecej wypowiedzi z innego forum ... noszenie tonfy (czy innych podobnych) to proszenie sie o wpier#$% zycia. Jak Ci zabiora to nie beda mieli oporow zeby uzyc jej przeciwko Tobie.

trigger
04-12-2006, 18:14
ja ostatnio oglądałem latarkę - maglite 6c - bardzo fajna, świeci pięknie, do tego ma około pół metra i waży niecałe 900g, obudowa solidny stop. Pożyteczna i może robić za niezłą pałę (używa jej policja w usa), a zawsze jest to latarka więc nie jest czymś prowokującym jak noż i tonfa.

http://www.youtube.com/watch?v=X_Uvx8uVR1g

Bagnet007
04-12-2006, 20:46
Cyt. mniej wiecej wypowiedzi z innego forum ... noszenie tonfy (czy innych podobnych) to proszenie sie o wpier#$% zycia. Jak Ci zabiora to nie beda mieli oporow zeby uzyc jej przeciwko Tobie.

Wiadomo. Mogłem dodać uśmiecha :wink: Na poważnie myślę że najlepiej mieć jakąś piszczałkę w torbie i gaz w kieszeni. MARANTZ to nie ma takich problemów, "siła argumentów i argumenty siły":mrgreen:

kartel
22-12-2006, 18:22
A nie myślał nikt o paralizatorze...? W sumie skuteczny i raczej bezpieczny... Czy to wogóle bezpieczne jest...?

pazurek
22-12-2006, 19:24
Zalezy za co sie trzyma :roll:

kartel
22-12-2006, 19:28
my mistake... chodziło mi o to czy legalne jest posiadanie...:lol: heh głupio wyszło...:D

McKane
22-12-2006, 19:42
A nie myślał nikt o paralizatorze...? W sumie skuteczny i raczej bezpieczny... Czy to wogóle bezpieczne jest...?

Posiadanie jest dozwolone ale uzycie niekoniecznie latwe.

kartel
22-12-2006, 19:50
a można więcej szczegółów...? W sumie się nie znam na paralizatorach ale wydaje sie chyba najskutecznijeszym sposobem ubezwładnienia napastnika. chce cos ci wyrwać to bach i lezy....:-) Tytm bardziej że jak zobaczy to będzie się bał podejść...

McKane
22-12-2006, 20:22
No ale najpierw musisz go wyciagnac z kabury i podejsc na tyle blisko zeby przeciwnika nim dotknac :) Jak to mowi moj kolega (posiadacz paralizatora i kilku jeszcze innych zabawek) to tylko modyfikator sily obalajacej bez wplywu na zasieg i raczej z niewielkim wplywem na morale przeciwnika.
Tez nie jestem specem w srodkach obrony po wielu jednak dyskusjach wniosek wyszedl jeden ... najlepsze sa gazy w postaci żelowej - ale nie te tanie tylko takie porzadne (okolo 100-150 zl za pojemnik) dzialajace takze na osoby pod wplywem alkoholu i narkotykow.

Saurus
23-12-2006, 00:42
Są też paralizatory które wysyłają haczyk na kablu na kilka metrów, gorzej jak nie trafisz ale bezpieczniej niż podchodzić i ryzykować że ktoś ci tą "zabawkę" zabierze i użyje przeciw tobie.

Vitez
23-12-2006, 00:48
Tez nie jestem specem w srodkach obrony po wielu jednak dyskusjach wniosek wyszedl jeden ... najlepsze sa gazy w postaci żelowej - ale nie te tanie tylko takie porzadne (okolo 100-150 zl za pojemnik) dzialajace takze na osoby pod wplywem alkoholu i narkotykow.

Tez sporo nad tym myslalem i doszedlem do tego samego wniosku. Wszelkie straszaki, paralizatory, palki ... ani sie to wygodnie nosi, ani toto szybko wyciagnac, a efekt uzycia moze skonczyc sie w pierdlu.
Maly pojemniczek gazu zelowego, z zabezpieczeniem przed samonacisnieciem, zawsze lezy w kieszeni. I jakby ktos proponowal "dawaj komore/forse" to siegam do kieszeni i "spoko, juz daje" :twisted: .

mattnick
23-12-2006, 00:59
najlepiej w dresie chodzić :)

liquidsound
23-12-2006, 00:59
Najlepsza kombinacja jest "mala gasnica" z gazem + baton. Niestety ze wzgledow na rozmiary gasnice mozna zamienic na zelowy gaz. Sam gaz to niestety trosze za malo bo na "grube szycie" nie ida gnoje w dresach tylko zazwyczaj min dwoch roslych chlopakow, wiec o ile jednego trafimy i zacznie on lzawic (pomijam czas reakcji ktory jest na tyle dlugi ze mozemy oberwac nokautujacy cios) i powiedzmy ze odechce mu sie szamotaniny, to drugi w tym czasie zlamie nam juz nos albo cos innego. Mentalnosc dresow ma to do siebie ze na rozboje nigdy nie chodza sami. Majac jeszcze batona mamy szanse drugiego napastnika zaatakowac.
Tez sporo nad tym myslalem i doszedlem do tego samego wniosku. Wszelkie straszaki, paralizatory, palki ... ani sie to wygodnie nosi, ani toto szybko wyciagnac, a efekt uzycia moze skonczyc sie w pierdlu.Nie zgodze sie. Po pierwsze nawet jesli zlamiesz gosciowi noge batonem, to jest to obrona konieczna, zawsze mozesz zeznac ze zlapales jakas deske w czasie szamotaniny albo nieszczesliwie kopnales delikwenta, a potem masz czas zeby wyrzucic batona. Wiadomo ,ze karki zeznaja przeciw Tobie ale to nie zmienia faktu ze Twoje slowo jako normalnego obywatela ktory broni parunastu tysiakow sprzetu bedzie wiarygodniejsze. Najwazniejsza sprawa jest zeby po kazdej probie (nie udanej) rozboju, gdzie uzyjemy sily, zglosic to na policje, bo czasem zdarzaja sie sprawy w ktorych to napastnik pierwszy zglasza i wtedy to juz nie jest takie proste. Jeszcze jedna sprawa - nalezy dostosowac metode do zagrozenia. Nikt nie uwierzy ze skaczacy po glowie 16to letniego gowniarza fotograf nie przekroczyl obrony koniecznej:wink:
Na koniec najwazniejsze - nie bawcie sie bron boze w kupowanie broni gazowej. Jest najlepsza ale jesli napastnik bedzie miec bron ostra to istnieje powazne niebezpieczenstwo ze Was postrzeli pierwszy nie majac pewnosci czy macie bron ostra czy gazowa (tego ot tak nei widac). Z tym nie ma zartow...

mattnick
23-12-2006, 01:06
kolega udał zawał serca i uciekli w popłochu :)

liquidsound
23-12-2006, 01:11
kolega udał zawał serca i uciekli w popłochu :)

Zostawiajac sprzet?? W Mikolaja dalej wierzysz??:D Bron boze nie ujmujac wiarygodnosci Twojego kolegi;)

mattnick
23-12-2006, 02:06
chodziło o kasę a nie o sprzęt...ale można spróbować...jak masz sprzęt w plecaku np...

JSK
23-12-2006, 10:44
Wszelkie zabezpieczenia to oszukiwanie samych siebie. Jak złodziej weźmie Cię na oko to nie masz szans! On jest bardziej zdeterminowany i bezwzględny. Chyba, że trafi na równego sobie. Wtedy mamy doniesienia o tych ucieczkach napastników, ich panice itp... Ale normalnie to jest tak, że kilka % polulacji aż się prosi o napad i są napadani.

ags
23-12-2006, 12:44
Ale normalnie to jest tak, że kilka % polulacji aż się prosi o napad i są napadani.Nie! To NIE jest i nigdy nie będzie normalne.

Max_im
23-12-2006, 13:20
Wszystko, czego potrafisz skutecznie i szybko użyć jest dobre. Do tego potrzebny jest trening.
Ale nic nie zastąpi uwagi i czujności. Jeżeli zostaniesz zaskoczony nie masz szans.

liquidsound
23-12-2006, 14:10
Wszelkie zabezpieczenia to oszukiwanie samych siebie. Jak złodziej weźmie Cię na oko to nie masz szans! On jest bardziej zdeterminowany i bezwzględny. Chyba, że trafi na równego sobie. Wtedy mamy doniesienia o tych ucieczkach napastników, ich panice itp... Ale normalnie to jest tak, że kilka % polulacji aż się prosi o napad i są napadani.

Nie masz racji. Wiekszosc rozbojow tego typu to przypadkowe akcje - ot okazja czyni zlodzieja. Wtedy karki nie sa przygotowane i w ten sposob masz nad nimi przewage. Szycie na ktore sa przygotowani to zazwyczaj krojenie komoreczek, ale nikt nie chodzi po Krakowie z nadzieja ze spotka fotografa

kartel
23-12-2006, 16:00
powracając do tematu paralizatorów zrobiłem drobny resarch i model "strzelający" na kilka metrów kosztuje ok 6tyś PLN i pytanie czy strzelić można tylko raz... Więc gaz i jakaś pałka to chyba najtańsze rozwiązanie... Skoro mamy sprzęt warty kilka tyś trzeba się zaopatrzyć w cokolwiek byle by było skuteczne.

(ł)owca
23-12-2006, 19:03
Czytam i w strachu jestem.....Mieszkam i pracuję tymczasowo za granicą.Za parę dni wyjeżdżam do Polski na urlop z moim kilkunastodniowym 400D i zaczynam się zastanawaić czy nie uzbroić się w gaz i jakiś dobry scyzoryk? A w trakcie pobytu w Polsce z torby Lowepro chyba zrezygnuje,żeby się w oczy nie rzucało,że coś tam fajnego mam :). Bo jakby mi ktos chciał zwędzić moje "dziecko" to chyba bym oczy wydrapała.
Co do przykrych incydentów,to w lecie moja koleżanka w moim rodzinnym 60-cio tysięcznym mieście została okradziona z 350D w biały dzień. Robiła zdjecia dziecku koleżanki....Ludzi pełno...nagle podbiega do niej jakiś wyrostek,łapie za aparat,przewraca ją,wsiada na rower i spieprza.Ona w krzyk a ludzie nic...zero reakcji.Panowie policjanci spisali protokół i tyle ich roboty było.Dziewczyna oszczedzała na sprzęt ze dwa lata i prawdopodobnie nie ma najmniejszych szans na jego odzyskanie.Denerwuje mnie właśnie ta ludzka obojętność,tak panów policjantów jak i świadków zdarzenia...Jestem za obcinaniem złodziejom palców,a nawet innych części ciała :)

MARANTZ
23-12-2006, 19:14
Nie przesadzajcie z tymi napadami. Ja chodzę z niemało torebką Lowepro 650 AW cały czas zwisają na zewnątrz dwa paski od body (bo szybciej mi się tak wyciąga i łatwiej upakować aparat w mojej ciasnej torbie) i naprawdę ciężko trzeba się napracować by skusić złego człowieka na napad. Faktem jest, że mam 190cm wzrostu, nie wyglądam na pokrakę itd., ale musiałem się wybrać celowo w "trolowskie" rejony i to późną nocą by doczekać się jakichkolwiek zaczepek. Jeżeli twój wygląd nie sugeruje, że jesteś ostatnią ofiarą losu to ewentualny napad czy kradzież jest tak samo prawdopodobny jak w przypadku zwykłego człowieka bez aparatu, nawet bez telefonu komórkowego. Nie róbcie ludzie z Polski "dzikiego wschodu", jest tutaj całkiem bezpiecznie. A o tej dziedzinie akurat wiem sporo ;)

(ł)owca
23-12-2006, 19:41
Nie przesadzajcie z tymi napadami. Ja chodzę z niemało torebką Lowepro 650 AW cały czas zwisają na zewnątrz dwa paski od body (bo szybciej mi się tak wyciąga i łatwiej upakować aparat w mojej ciasnej torbie) i naprawdę ciężko trzeba się napracować by skusić złego człowieka na napad. Faktem jest, że mam 190cm wzrostu, nie wyglądam na pokrakę itd., ale musiałem się wybrać celowo w "trolowskie" rejony i to późną nocą by doczekać się jakichkolwiek zaczepek. Jeżeli twój wygląd nie sugeruje, że jesteś ostatnią ofiarą losu to ewentualny napad czy kradzież jest tak samo prawdopodobny jak w przypadku zwykłego człowieka bez aparatu, nawet bez telefonu komórkowego. Nie róbcie ludzie z Polski "dzikiego wschodu", jest tutaj całkiem bezpiecznie. A o tej dziedzinie akurat wiem sporo ;)

Wiesz... nie wiem czy mój wygląd sugeruje,że jestem ostatnią ofiarą losu,ale napewno sugeruje to,że jestem kobietą i to szczupłą,więc raczej obronić się nie mam szans pozdr ;-)

arturs
23-12-2006, 20:11
Nie róbcie ludzie z Polski "dzikiego wschodu", jest tutaj całkiem bezpiecznie. A o tej dziedzinie akurat wiem sporo ;)

Ale Ty masz "siłę argumentów", a gdy tej braknie to masz "argumenty siły" (pewnie argumenty marki Glock czy podobnej) o ile mnie pamięć nie zawodzi :mrgreen: to i wtedy ten wschód jest jakby mniej dziki ;-)

Pozdr
Artur

MARANTZ
23-12-2006, 20:28
:oops: :oops: :oops: Ktoś tutaj o mnie sporo wie jak widzę... Faktem jest, że mam argumenty obojga rodzajów :mrgreen: , ale naprawdę w dziedzinie bezpieczeństwa nie jest tak źle. Z pewnością wiem jak unikać "pewnych" sytuacj, wiem jak reagować na zaczepki (nie chodzi tutaj o rozwiązania siłowe), ale nie popadajmy w panikę. Gdyby telewizji słuchać to wszędzie tylko kradną, napadają i mordują. Czytając taki wątek też można dojść do takiego wniosku bo tylko takie osoby tutaj napiszą i stąd takie wrażenie. Ja mam na to bardziej ogólny i bezstronny wgląd (ok., zawodowy, niemniej jednak większy od Was) i proszę by nie demonizować tego problemu. To że się zdarza jest czymś naturalnym WSZĘDZIE na świecie (niestety), u nas nie jest jakoś nadzwyczajnie podwyższony. Najlepszym obrońcą w pewnych sytuacjach jest rozwaga i zdrowy rozsądek. Wystarczy nie odkładać body na stół w knajpie, ławkę czy kocyk, nie zostawiać torby ze sprzętem poza zasięgiem bezpośredniego spojrzenia, mieć to najlepiej na szyji lub ramieniu ( fizyczny kontakt ze sprzętem uważam za niezbędny) i ryzyko jakiejkolwiek straty sprzętu maleje wielokrotnie. Najczęściej niestety ludzie tracą sprzęt przez własną niefrasobliwość (włosy się jeżą na głowie jak się zna niektóre przypadki ich głupoty) i rozkojarzenie które bystry złodziej postara się natychmiast wykorzystać.
Pozdrawiam i życzę spokojnego pobytu w ojczyźnie popartego wieloma pięknymi kadrami :D

kanonier
25-12-2006, 08:52
Fajny watek :^)))
Przeczytalem moze 1/4 dokoncze w ratach.

Bede mial do sprzedania kilka pojemniczkow z dobrym gazem.
Dla braci fotograficznej.
Nie oglaszam tego w Dziale Sprzedaz :^)- ale tu jest wlasciwy watek.
Gaz policyjny Winchester, 2 uncje, CS+OC , kabura w komplecie.

Nie jest legalny do noszenia w Polsce bez zezwolenia.
Ale w domu oczywiscie mozna miec.

Better be ready than sorry.
Czuwaj !

PW mile widziane, ale bez przesady.

pazurek
25-12-2006, 12:58
moze sobie wyrobisz marke i bedziesz potem sprzedawal:

Pojemniczki z gazem. Ostre, "od kanoniera".

:twisted:

kanonier
25-12-2006, 13:26
moze sobie wyrobisz marke i bedziesz potem sprzedawal:

Pojemniczki z gazem. Ostre, "od kanoniera".

:twisted:

mam tylko kilka pozostalych sztuk :^(
i wiecej miec nie bede
oferta mniej wiecej jednorazowa

kjoanna
25-12-2006, 19:29
wspolczuje.
mysle ze umieszczenie numerow seryjnych pomoze.
a jak to sie stalo? wyrwali Ci torbe?
Trzymaj sie.


EDIT JAC: odnosi sie do tego postu - http://canon-board.info/showthread.php?p=259123#post259123

liquidsound
25-12-2006, 20:40
Sledz allegro. Jak zobaczysz poszczegolne szkla takie jak Twoje to pisz mejle do sprzedajacych, zeby wyslali numer seryjny. Tylko walnij jakas wstawke a nie od razu "mozna prosic numer" bo sie gosc polapie. Jak cos wysledzisz to dzialajna policji, kup fikcyjnie towar to dostaniesz namiary na goscia.

kanonier
26-12-2006, 14:01
Fajny watek :^)))
Przeczytalem moze 1/4 dokoncze w ratach.

Bede mial do sprzedania kilka pojemniczkow z dobrym gazem.
Dla braci fotograficznej.
Nie oglaszam tego w Dziale Sprzedaz :^)- ale tu jest wlasciwy watek.
Gaz policyjny Winchester, 2 uncje, CS+OC , kabura w komplecie.

Nie jest legalny do noszenia w Polsce bez zezwolenia.
Ale w domu oczywiscie mozna miec.

Better be ready than sorry.
Czuwaj !

PW mile widziane, ale bez przesady.


Otrzymalem pokazna ilosc zapytan i 0 finalnego zainteresowania.
Musze wiec dodac, ze policja nie uzywa damskich gazikow do torebki za 10zl
Ani w USA, ani w Polsce.

piast9
26-12-2006, 14:49
Nie jest legalny do noszenia w Polsce bez zezwolenia.
Ale w domu oczywiscie mozna miec.
Ja bym się zastanawiał czy lepiej utracić sprzęt czy plątać się potem po sądach i spowiadać z przekroczenia granic obrony koniecznej czy innych paragrafów... :???:

mattnick
26-12-2006, 18:55
Najlepiej zabić i krzyknąć "tak dobrze panie reżyserze??" potem bagażnik i las oraz spokój z usunięcia wrzoda na dupie

MARANTZ
26-12-2006, 21:18
Jeżeli mogę coś doradzić to proponuję kupić zwykły paralizator, taki dotykowy a nie z wystrzeliwanymi przewodami ( ten ostatni lepszy, ale sporo droższy). Gaz nie na każdego działa, jak zadziała to często z opóźnieniem, można oczy wypalić (i w sądzie będzie **** zbita), ktoś nieobeznany może pod wiatr siurnąć i samemu się zagazować. Odpuście sobie pistoleciki na gaz i takie tam duperele. W świetle dziennym ktoś kumaty od razu to odróżni od oryginału. Za to w nocy gdyby ktoś przez przypadek nawet coś takiego we mnie wycelował to miałbym piękną podstawę prawną do użycia prawdziwej broni. Takie zabawki zostawmy w oryginale i to fachowcom, paralizator dla amatora jest najbardziej skuteczny i bezpieczny.