Zobacz pełną wersję : Komu można wierzyć?
Witajcie,
ponieważ od jakiegoś czasu wybieram obiektyw tele dla siebie i mojego 350D, czytam i oglądam w internecie wszelkie możliwe testy, sample zdjęć z poszczególnych obiektywów. Niestety przyznam szczerze mam spory mętlik w głowie. I mój problem nie jest chyba typowy, bo nie zapytam, który obiektyw wybrac : X za ...pln czy y za.... pln? Takich pytań i odpowiedzi na nie przeczytałam już chyba wystarczająco dużo. Moje wątpliwości są inne: jakże często foty z obiektywów powszechnie wychwalanych i uznanych za warte zakupu są ..... no właśnie fatalne. I tak dla przykładu czytałam na tym forum wątek o 90-300 canona - właściciel zapodał fotki i dla mnie bardzo Ok - otworzyłam pbase, żeby popatrzeć na inne z tego obiektywu .... a tam zimny ba lodowaty prysznic! Zresztą dotyczy to nie tylko tego jednego modelu ale właściwie wszystkich - powiem więcej niektóre fotki z droższych szkiełek wydają mi się mniej ostre, mniej kontrastowe i z gorszym oddaniem kolorów niż te, które pochodzą z mojego obiektywu podstawowego (18-55). Wiem, że w PS można trochę "poczarować" ale zdaje sobie równiez sprawę, że z nieostrego, mydlanego zdjęcia żaden magik od Ps nie zrobi idealnie ostrej foty.
Zatem komu wierzyć? Czy możliwe jest by te różnice wynikały z indywidualnych różnic między pojedynczymi egzemplarzami tego samego modelu - czy jak? Z drugiej strony wiem, że to człowiek nie maszyna robi zdjęcia ale ... no właśnie do pewnego momentu - właściwości optyczne obiektywu mogą przecież pomóc lub uniemożliwić zrobienie dobrego, ostrego zdjecia.Moje doświadczenie w tej materii jest znikome stąd może dla wielu z Was ten wątek jest śmieszny ale gdyby dla kogoś nie, to proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam TOKIN(ka)
rzeczywiscie - to powazny problem.
fotki w necie moga byc podostrzane, o czym autor moze ,,zapomniec''.
wiec najlepiej wierzyc.... sobie, po sprawdzeniu danego egzemplarza w swoich rekach :D
Chyba jest tak jak pisze gwaryl - nic nie zastapi osobistego "pomacania" i przefocenia danego szkla przed zakupem. Chociaz jesli na kilku forach mozesz przeczytac ta sama opinie na temat jakiegos rodzaju obiektywu, to znaczy, iz musi byc w tym jakas prawda.. ;)
Robson01
28-10-2005, 00:33
Prawdą jest również to że poszczególne egzemplarze tego samego obiektywu mogą się różnić między sobą. Przykładem niech będzie wielokrotnie omawiany na tym forum Canon 24-70 f/2.8. Są tacy którzy się nim zachwycają, a inni dziwią się jak coś tak "mydlanego" może być oznaczone literą L.
Czyli wynika, że zakupy powinny przebiegać wg następującego klucza: idę do sklepu (ja musze jechać:), podpinam kolejno obiektywy i spisuję ich numery fabryczne, robie fotki, jadę gdzieś do kompa - tam foty oglądam i ewentualnie wracam do sklepu i kupuję obiektyw o spisanych wcześniej numerach. Oczywiście zakładając, że nikt przede mną już akurat tego egzemplarza nie kupił... a w międzyczasie dobrze byłoby jeszcze wpaść do jakiegoś labu i zrobić po jednej odbitce z każdego obiektywu - bo dla mnie zdjęcie to jednak produkt na papierze a nie w komputerze...
UFFF strasznie to skomplikowane no ale skoro tak trzeba....A może jednak nie kombinować - bo jak się za dużo kombinuje to można przekombinować?
Tak czy owak dzięki za odzew, bo już myślałam że tylko ja mam takie mieszane odczucia, gdy chodzi o porównywalność fotek z jednego obiektywu/aparatu.
A na koniec - czy ten sam obiektyw (egzemplarz) podpięty do różnych body (np 350d lub 300d lub 20d) może dawać znacząco różne rezultaty?
TOKIN(ka)
A na koniec - czy ten sam obiektyw (egzemplarz) podpięty do różnych body (np 350d lub 300d lub 20d) może dawać znacząco różne rezultaty?
TOKIN(ka)
moze - ze wzgledu na filtr AA na matrycy - tylko trzeba znac specyfikacje konkretnych modeli, aby wiedziec, czy te filtry sie w nich roznia. ja np. nie znam i sie tym nie martwie - nie jestem maniakiem ostrosci do tego stopnia, by wine za ,,mydelko'' zwalac na body. imo: mydelko to raczej wina fotografa (zbyt dlugie czasy z reki) i szkla. a body win jak bedziesz testowal eLki w 300d i w 1D Mk2 :D
Czyli wynika, że zakupy powinny przebiegać wg następującego klucza: idę do sklepu (ja musze jechać:), podpinam kolejno obiektywy i spisuję ich numery fabryczne, robie fotki, jadę gdzieś do kompa - tam foty oglądam i ewentualnie wracam do sklepu i kupuję obiektyw o spisanych wcześniej numerach.
Ja mniej więcej w ten sposób kupuję. Ostatnio np. pani w sklepie się strasznie zdziwiła, że po pstryknięciu paru fotek ze świeżym, pachnącym, prosto z pudełka TC 1.4x i tym z gabloty, poprosiłem o ten drugi :)
A na koniec - czy ten sam obiektyw (egzemplarz) podpięty do różnych body (np 350d lub 300d lub 20d) może dawać znacząco różne rezultaty?
Może.
A ja tak jeszcze sobie mysle, ze nikt nie bierze pod uwage jednej kwestii. Wg mnie baaaardzo waznej. Mowi sie, ze kiedys to byly eLki. Nie mydlily, trzymaly kolorki itd.
Ale roznica pomiedzy dzisiejszymi szklami a starszymi jest taka, iz sa podpinane do aparatow cyfrowych, a co za tym idzie ich jakosc jest oceniana na monitorze a nie na papierze. Monitory sa bardziej wymagajace niz papier !!!!!!
Jestem grafikiem i mam stycznosc z pracami przygotowywanymi do druku i wiem rowniez jak wazne jest to, aby monitor dobrze oddawal kolory, kontrast, nasycenie itd. Jesli ktos ma 1Ds z 24-70L a zdjecia oglada na Samsungu LCD z Media Marktu za 800pln, to niech sie nie dziwi, ze jego fotki beda wygladaly do d...y. To samo zdjecie ogladane na porzadnym monitorze moze zupelnie inaczej wygladac !!! Powiem wiecej, zdjecia na LCD i na monitorach kineskopowych roznia sie kontrastem, nasyceniem barw i ... ostroscia.
Z mojego doswiadczenia - mialem kilka zdjec, ktore mi sie tak sobie podobaly na monitorze. Robione jeszcze Olympusikiem. Jakies takie malo ostre, kolorki zbyt magentowe... ogolnie kiepskie. Jednak scena na nich zamieszczona byla dla mnie wazniejsza niz jakosc i musialem je wywolac. Moje zdziwienie byo ogromne jak ladnie sie wywolaly.
Nie zapominajmy jeszcze o takich geniuszach, ktorzy swoje oceny na temat "wadliwych eLek" wyciagaja po przegladnieciu ich na wyswietlaczu aparatu, badz na pietnastoletnim laptopie :)
Prawdą jest również to że poszczególne egzemplarze tego samego obiektywu mogą się różnić między sobą. Przykładem niech będzie wielokrotnie omawiany na tym forum Canon 24-70 f/2.8. Są tacy którzy się nim zachwycają, a inni dziwią się jak coś tak "mydlanego" może być oznaczone literą L.
Nie do końca się zgodzę z ostatnim zdaniem. Ci, którzy mieli pecha z 24-70L (ja) widzieli b. ostre foty z tej L-ki, rozmawiałem z pro z Californi, nawet jemu w Irvine 2 razy oddawali średnio naprawiony egzemplarz. Postraszył prawnikami i dostał to co chciał - bardzo ostry 24-70L przez wszystkie ogniskowe od f/2.8
puenta: Są tacy którzy się nim zachwycają, a przy okazji dziwią się jak coś tak "mydlanego" mogło opuścić fabrykę produkująca szkła oznaczone literą L.
A czy ktos wie jak ten rozrzut w jakosci L-ek ma sie do dopuszczalnych tolerancji ? Kupujac ruski obiektyw za 200 zeta, wiem ze moge trafic prawie bubel, bo taki jest proces, ale kupujac szkla klasy Canona L oczekiwalbym rygorystycznej kontroli. Czyzby japonska precyzja rownala do ruskiej ? :-)
A czy ktos wie jak ten rozrzut w jakosci L-ek ma sie do dopuszczalnych tolerancji ? Kupujac ruski obiektyw za 200 zeta, wiem ze moge trafic prawie bubel, bo taki jest proces, ale kupujac szkla klasy Canona L oczekiwalbym rygorystycznej kontroli. Czyzby japonska precyzja rownala do ruskiej ? :-)
Bylo, bylo, bylo...
Juz tyle razy o tym bylo na forum i... wniosek jeden. Wazne zebys Ty byl zadowolony z tego egzemplarza i fotek.
Niby gdzie bylo ? A moje zadowolenie to zbyt subiektywna ocena :-) A ja pytam o obiektywna. Kazdy obiektyw ma swoje parametry - rozdzielczosc, przepuszczalnosc. itp. To wszystko daje sie mierzyc. Jesli w danych mam 100 lpm+/-10% to mam szanse wiedziec kiedy moj obiektyw miesci sie w tolerancji, a kiedy jest niedoroba. Jakosc szkiel na oko to ocenialo sie w czasach soczewek lupanych :-)
Tak czytam, czytam nasze wypowiedzi i pragnę przypomnieć wam, że jaja, lament i Bóg wie co jeszcze to będą jak wskoczymy na pełną klatkę! Te winiety, ostre narożniki... ;-)
Witajcie,
(...) Zresztą dotyczy to nie tylko tego jednego modelu ale właściwie wszystkich - powiem więcej niektóre fotki z droższych szkiełek wydają mi się mniej ostre, mniej kontrastowe i z gorszym oddaniem kolorów niż te, które pochodzą z mojego obiektywu podstawowego (18-55). (...)
Parafrazując to co jakiś czas temu zdaje się kolega Akustyk miał w stopce:
Żeby zrobić dobre (również technicznie) zdjęcie nie wystarczy dobra puszka i obiektyw, trzeba jeszcze fotografa podpiąć:)
Zatem fakt istnienia mydlanych sampli z danego obiektywu, tak samo jak fakt istnienia dobrych, niewiele jeszcze mowi o samym obiektywie
Inna sprawa jeśli którychś z nich jest zdecydowanie więcej:)
Ale mimo to, procedura zakupu którą opisałaś jest chyba (niestety!) jak najbardziej właściwa.
Odpowiem sam sobie - ostatnie przyznania sie Canona do wad fabrycznych w niektorych obiektywach ( patrz np. inne watki na tym forum ) swiadcza o tym, ze parametry obiektywow daja sie ciagle mierzyc i maja swoja tolerancje, ktora wystarcza do ustalenia czy obiektyw jest wadliwy.
Na tej samej zasadzie musi dac sie odroznic klase L od wszelkich amatorskich obiektywow. I oto sie pytalem.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.