PDA

Zobacz pełną wersję : H. Latoś "Z historii fotografii wojennej"



thorin
27-10-2005, 10:31
pijac do tego watku:

http://www.canon-board.info/showthread.php?t=6030

w czasie lektury tejze ksiazki, postanowilem zamiescic kilka slow, jednego z lepszych fotografow wojennych - Roberta Capy, cytujac za Henrykiem Latosiem:

"Weszlismy na most prowadzacy do miasta. Pierwsze plutony juz przeszly i obawialismy sie, ze most lada chwila wyleci w powietrze. Wszedlem na czwarte pietro eleganckiej kamienicy, stojacej na rogu ulicy, azeby zobaczyc, czy obraz odchadzacych i wkraczajacych oddzialow piechoty bedzie mogl byc dla mojej kamery ostatnim zdjeciem wojny. Na otwarty balkon wszedl sierzant z jednym ze swoich podkomendnych i z karabinem maszynowym, ktory mial oslaniac odwrot. Obserwowalem ich przez otwarte dzwi. Po ustawieniu karabinu sierzant oddalil sie, a mlody kapral uruchomil karabin. Ostatni czlowiek oddajacy ostatnie strzaly niczym nie rozni sie od pierwszego. Kiedy odeslalem zdjecie do nowego jorku nikt nie chcial go opublikowac poniewaz pokazywalo zwyczajnego zolnierza strzelajacego ze zwyklej broni. ale chlopiec mial czysta, otwarta, bardzo mloda twarz, a jego bron ciagle jeszcze siekla faszystow. Nacisnalem wowczas migawke - pierwsze moje zdjecie od wielu tygodni i ostatnie tego chlopca. Jego napiete cialonagle rozluznilo sie i upadlo do wnetrze mieszkania. Twarz pozostala nie zmieniona z wyjatkiem malej dziurki pomiedzy oczyma. Za jego glowa rozlewala sie kaluza krwi. Ostatniego dnia umieraja najlepsi. A pozostali przy zyciu szybko o tym zapomna. "

zdjecia chlopaka strzelajacego z karabinu nie opublikowano, opublikowano natomiast drugie zdjecie, zrobione w chwile pozniej, mianowicie to:


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.simons-rock.edu/~dand/Photo%20Slide%20Review/images/12.Capa-Germ.jpg)

celowo zalozylem nowy watek, gdyz w miare lektury postaram sie jeszcze zamiescic tu rozne rzeczy...

Silent Planet
27-10-2005, 14:53
Jeśli ktoś chce zobaczyć więcej zdjęć Roberta Capy to polecam przejrzeć archiwa agencji Magnum Photos, której Capa był współzałożycielem.

Dla leniwych: http://www.magnumphotos.com/c/htm/FramerT_MAG.aspx?Stat=Portfolio_DocThumb&V=CDocT&E=2TYRYDI3D8FA&DT=ALB

thorin
27-10-2005, 17:54
Dzieki Silent, postaram sie wkrotce trocheo Capie tu jeszcze dopisac, (kiedy bede mial ten watek przemaglowany) szczegolnie o ladowaniu w normandii.

thorin
05-11-2005, 21:34
cytujac dalej Roberta Cape za Henrykiem Latosiem:

"Gdybysmy byli w stanie sfotografowac wojne taka jaka jest ona w rzeczywistosci, w calej jej okazalosci - odstraszyloby to wszystkich od proawdzenia wojen w przyszlosci"

Carl Sanderburg mowi natomiast :
"Bralem udzial w pierwszej i drugiej wojnie swiatowej, Zapragnalem opowiedziec o okropnosciach wojny i zorganizowalem trzy duze wystawy tematyczne. Ludzie ogladali je, plakali, oburzali sie, byli przerazeni ale po opuszzeniu wystawy szybko o tym zapominali. Wowczas postanowilem pokazac jak piekne jest zycie, jak dobry moga byc ludzie, niezaleznie od tego gdzie mieszkaja. Jestem przekonany, ze nie ma na swiecie ludzi ktorzy pragneliby wojny."

warto wspomniec tez o tym ze w grupie magnum byl Polak, David Seymour to tak naprawde polski zyd z warszawy ktory wyemigrowal z polski - jego prawdziwe nazwisko brzmialo Dawid Szymin.

Przytaczam tylko czyjes poglady gdyz sam niewiem jak to wszystko nazwac, z jednej strony kto by nam pokazal wojne i to od czego mozemy ludzi uchronic ? z drugiej strony pewnej sfery intymnosci ludzkiej sie nie narusza, ale gdzie jest ta granica ? otoz to... wszystko zalezy od naszego wlasnego zdania... jesli ktos bedzie chcial zeby cos przytpoczyc blizej z ksiazki chetnie napisze, dokoncze tego posta jednak ciekawostka z zycia Roberta C. :mrgreen:

Henryk Latoś -
"Podczas ladowania desantu 6 czerwca (Normandia "D-Day") Capa naswietlil 106 blon. Musial wykazac sie niemala odwaga , by ujsc calo z siekanej kulami broni maszynowej plazy.Udalo mu sie nie tylko uchronic glowe ale wyniesc calo obydwa aparaty fotograficzne (Rolleiflexa i Contaxa) i wszystkie naswietlone blony. niestety wskutek wypadku w londynskim laboratorium podczas wywolywania nadeslanych przez Cape blon, ocalalo tylko osiem z nich. Laboant podczas suszenia nastawil zbyt wysoka temperature w suszarce co calkowicie zniszczylo emulsje swiatloczula" bez komentarza :mrgreen:

Tomasz Golinski
05-11-2005, 21:49
To jeszcze gorsze, niż to co spotkało Auwo...

thorin
05-11-2005, 22:05
od chwili kiedy uslyszalem ta "ciekawostke" zastanawialem sie ile Capa przezyl bezsennych nocy dumajac nad straconymi "klatkami zycia" ? i ile razy myslal o uduszeniu golymi rekoma nierozgarnietego laboranta :mrgreen:

Silent Planet
06-11-2005, 14:57
Może udusił.
Nikt w sumie nie wie, czy tenże laborant nie zginął tydzień później od kilku... kilkunastu... no, kilkuset ciosów nożem :wink:

thorin
06-11-2005, 15:29
:lol:

mag_femme
10-12-2012, 16:03
cytujac dalej Roberta Cape za Henrykiem Latosiem:

"Gdybysmy byli w stanie sfotografowac wojne taka jaka jest ona w rzeczywistosci, w calej jej okazalosci - odstraszyloby to wszystkich od proawdzenia wojen w przyszlosci"

Carl Sanderburg mowi natomiast :
"Bralem udzial w pierwszej i drugiej wojnie swiatowej, Zapragnalem opowiedziec o okropnosciach wojny i zorganizowalem trzy duze wystawy tematyczne. Ludzie ogladali je, plakali, oburzali sie, byli przerazeni ale po opuszzeniu wystawy szybko o tym zapominali. Wowczas postanowilem pokazac jak piekne jest zycie, jak dobry moga byc ludzie, niezaleznie od tego gdzie mieszkaja. Jestem przekonany, ze nie ma na swiecie ludzi ktorzy pragneliby wojny."

warto wspomniec tez o tym ze w grupie magnum byl Polak, David Seymour to tak naprawde polski zyd z warszawy ktory wyemigrowal z polski - jego prawdziwe nazwisko brzmialo Dawid Szymin.

Przytaczam tylko czyjes poglady gdyz sam niewiem jak to wszystko nazwac, z jednej strony kto by nam pokazal wojne i to od czego mozemy ludzi uchronic ? z drugiej strony pewnej sfery intymnosci ludzkiej sie nie narusza, ale gdzie jest ta granica ? otoz to... wszystko zalezy od naszego wlasnego zdania... jesli ktos bedzie chcial zeby cos przytpoczyc blizej z ksiazki chetnie napisze, dokoncze tego posta jednak ciekawostka z zycia Roberta C. :mrgreen:

Henryk Latoś -
"Podczas ladowania desantu 6 czerwca (Normandia "D-Day") Capa naswietlil 106 blon. Musial wykazac sie niemala odwaga , by ujsc calo z siekanej kulami broni maszynowej plazy.Udalo mu sie nie tylko uchronic glowe ale wyniesc calo obydwa aparaty fotograficzne (Rolleiflexa i Contaxa) i wszystkie naswietlone blony. niestety wskutek wypadku w londynskim laboratorium podczas wywolywania nadeslanych przez Cape blon, ocalalo tylko osiem z nich. Laboant podczas suszenia nastawil zbyt wysoka temperature w suszarce co calkowicie zniszczylo emulsje swiatloczula" bez komentarza :mrgreen:

trochę ci się cytaty pomyliły....oddaję się lekturze i nie do końca piszesz prawdę wkładając słowa Steichena w usta Capy