Zobacz pełną wersję : 7D - dziwny widok głębi ostrości
Heilsberg
27-04-2010, 20:34
Zauważyłem, że moje nowe 7D dziwnie się zachowuje. Już wyjaśniam: przy patrzeniu przez wizjer na dwa obiekty nieco od siebie oddalone i ustawieniu ostrości na bliższy widzę ostry bliższy i nieco (ale powtarzam nieco) nieostry drugi. Jak zrobię fotkę to ten pierwszy jest ostry a drugi rozmyty całkiem. Robiłem test. Dwie butelki na stole jedna za drugą w odległości około 30 cm od siebie. Obiektyw stałka na pełnej dziurze. W wizjerze pierwsza butelka ostro a druga nieostro ale duży napis na etykiecie da się przeczytać. Robię fotkę a na niej druga etykieta całkowicie rozmyta, tak że o jakimkolwiek czytaniu nie ma mowy. Nie rozumiem tego. Przecież widzę to co powinno być na fotce bo przy pełnej dziurze głębia ostrości w wizjerze powinna być taka sama jak na fotce. Nigdy wcześniej z żadnym body nie widziałem takiego efektu. Co to być może? Informuję, że w większości zdjęć raczej staram się uzyskać jak największą głębię ostrości. Aby fotka odpowiadała temu co widzę w wizjerze musiałbym przymknąć szkło na maksa (sprawdzałem).
To normalne ze standardowymi matówkami.
Heilsberg
27-04-2010, 20:44
Czyli co - matówka wyostrza obraz? Jakim cudem? Nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Do czego więc klawisz podglądu głębi ostrości skoro i tak cały czas jest największa głębia ostrości jaka być może? W 400D tak nie miałem, w analogach też nie.
Nie wyostrza. Wydaje mi się że głębia ostrości oddawana jest inaczej ze względu na to, że to inny tor optyczny niż do matrycy. Standardowa matówka to kompromis pomiędzy wiernością oddania GO i jasnością.
W 400D miałeś to samo, tylko już pewnie nie pamiętasz.
W 400D miałeś to samo, tylko już pewnie nie pamiętasz.
albo wizjer w stosunku do siódemki jest tam tak mały że można nie zauważyć :D
Sam się kiedyś nad tym zastanawiałem. Tutaj masz wątek i wytłumaczenie:
http://canon-board.info/showthread.php?t=42406
Heilsberg
27-04-2010, 21:40
No dobra, a jest na to jakieś wytłumaczenie? Od czego to zależy? Od matówki? Bo różnica między tym co widzę a tym co potem mam na zdjęciu jest porażająca, właściwie nie ma możliwości by stwierdzić kiedy będzie drugi plan ostry. Poza tym po co podgląd głębi ostrości skoro ostro w wizjerze jest zawsze? Jak sobie z tym radzić? Większość fotek, które robię wymaga jak największej GO a tutaj nie ma jak tego stwierdzić bo na fotce potem kupa. A chciałbym widzieć to co będzie na fotce. Matówkę zmienić? Na jaką?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
O widzę, że mi już kolega podrzucił lekturę. Dzięki.
O ile pamiętam, sprawa wygląda tak, że do matówki dociera tylko tyle światła i z takich kątów, jakbyś miał zapięty obiektyw o świetle ~4. Od tej przysłony wzwyż obraz na matówce i na zdjęciu jest taki sam lub bardzo podobny. Przy większych otworach przysłony będziesz miał przekłamanie.
Tam, gdzie jest to dla Ciebie krytyczne, używaj LiveView. Tam przekłamań nie będzie.
iktorn92
27-04-2010, 21:53
Matówka standardowo pokazuje od 2.8 jezeli zapniesz 1.4 to i tak bedziesz widział jak bys mial 2.8 ;)
Niestety do 7D canon nie robi precyzyjnych matówek, co uważam za największą wadę tego aparatu. Wizjer jest większy, ale gorzej na nim ocenić na co jest ostrość. Wygodniej się pracowało na mniejszym wizjerze z 40D, ale z precyzyjną matówką.
Są matówki firm trzecich, ale raz że drogie, a dwa że mogą przekłamywać pomiar światła, a trzy są tylko wersje z klinami/mikrorastrami. Zwykłych precyzyjnych nie spotkałem.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Poza tym po co podgląd głębi ostrości skoro ostro w wizjerze jest zawsze?
Właściwie to po nic.... a ktoś go jeszcze używa w dzisiejszych czasach?
Właściwie to po nic.... a ktoś go jeszcze używa w dzisiejszych czasach?przydaje się do kadrowania pod światło :)
myslidar
28-04-2010, 11:32
Matówka w 7D nie jest wymienna.
Znaczy... Może ktoś mi wyjaśni o co chodzi z tym światłem docierającym do matówki. Czemu niby ma być inne, niż na matrycy? Może być słabsze z racji przepuszczania jego części do lustra AF, ale geometria promieni się przez to nie zmienia. Gdyby mniejsza ilość światła powodowała powiększenie głębi ostrości, to wszystkie nocne zdjęcia robione ze statywu, z przysłoną 2,8, powinny być ostre w zakresie głębi ostrości jak dla przysłony 22 - 32, a jakoś tak się nie dzieje...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Sądzę raczej, że jest to efekt niedoskonałości naszego wzroku, który na tak małej powierzchni, jaką jest matówka, przy ilości światła docierającej do niej, nie jest w stanie dokładnie określić, co jest jeszcze w strefie ostrości, a co już minimalnie z niej wyszło. Matówka ma powierzchnię chropowatą, co samo w sobie powoduje, że widzimy ostro i to, co "pokazują" wypukłości, jak i zagłębienia. Przy tak małych odległościach między obiektywem a matówką, te setne części milimetra mają dość spore znaczenie. Matryca ma powierzchnię dużo precyzyjniejszą, co powoduje również wzrost precyzji odwzorowania głębi ostrości. Precyzyjne matówki mają drobniejsze zmatowinie, więc głębokość zatarć jest mniejsza.
Matówka w 7D nie jest wymienna.
Jest, ale z użyciem śrubokręta.
Znaczy... Może ktoś mi wyjaśni o co chodzi z tym światłem docierającym do matówki. Czemu niby ma być inne, niż na matrycy?
Do matówki dociera normalnie, tu raczej chodzi o to, co dociera POZA matówkę.
Znaczy... Może ktoś mi wyjaśni o co chodzi z tym światłem docierającym do matówki. Czemu niby ma być inne, niż na matrycy?
Z tego co wiem matówki jasne w rzeczywistości nie są matówkami. Matówka taka tradycyjna, nazywana obecnie precyzyjną, to po prostu kawałek matowego tworzywa bądź szkła, które rozprasza losowo światło i to, co dociera do oka obserwatora nie zależy praktycznie wcale od kąta, z jakiego pada światło na taką matówkę od strony obiektywu. Stąd na takiej matówce dobrze widać głębię ostrości. Obraz jaki widzimy jest identyczny z tym rejestrowany przez kliszę lub matrycę, które to też nie są (bądź nie powinny być) wrażliwe na kąt padania światła.
Matówki te dają jednak ciemny obraz dlatego, że to, co trafia do oka to tylko część światła, właśnie przez losowe rozpraszanie. Większość idzie na boki. Stąd wymyślono, że jak matówka nie będzie matowa tylko de facto sprytnie się ukształtuje powierzchnię takiej matówki to do oka będzie szło więcej światła. I idzie, ale okupione jest to tym, że taka matówka nie zbiera światła z wszystkich kątów na jakie może ono padać, a jedynie z ograniczonego stożka. Empirycznie stwierdzono, że matówki Canona zbierają światło ze stożka odpowiadającego obiektywowi o świetle 2,8. To co przylatuje bokami z jaśniejszego obiektywu nie jest kierowane do oka.
Empirycznie stwierdzono, że matówki Canona zbierają światło ze stożka odpowiadającego obiektywowi o świetle 2,8.
Kto stwierdził i na jakim sprzęcie? Dla 40D i 50/1.4 mogę powyższe potwierdzić - przy przysłonie 2.5 w zasadzie jeszcze nie widzę przyciemnienia obrazu, przy 2.8 jest już zauważalne. Ale dla analoga przyciemnienie obrazu w wizjerze obserwuję już przy przysłonie 2.0.
O. To ma sens.
Przemyślałem i jednak to chyba nie ma sensu, bo w obiektywach o różnych ogniskowych kąt padania światła na matówkę będzie inny, mimo tej samej przysłony...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To skutkowałoby tym, że obiektyw 300/2.8, byłby w wizjerze jaśniejszy niż np 50/1,2. Nie miałem możliwości bawienia się tak jasnymi obiektywami ale wyraźnie widziałem różnicę jasności obiektywu EF 85/1.8 i Pentaconem 135/2,8. Przynajmniej na matówce z klinami i rastrem w 350D.
To skutkowałoby tym, że obiektyw 300/2.8, byłby w wizjerze jaśniejszy niż np 50/1,2. Nie miałem możliwości bawienia się tak jasnymi obiektywami ale wyraźnie widziałem różnicę jasności obiektywu EF 85/1.8 i Pentaconem 135/2,8. Przynajmniej na matówce z klinami i rastrem w 350D.
Przypominam że mówimy o tym co widać przez STANDARDOWĄ matówkę.
Myślę, że nie zmienia to postaci rzeczy, że kąt padania światła na matówkę zależy nie tylko od przysłony, ale i od ogniskowej obiektywu, a to w świetle wyżej zamieszczonej teorii o budowie standardowej matówki skutkowałoby tym co napisałem, że teleobiektyw, przykładowo 300/2,8 powinien w wizjerze dawać wrażenie, co najmniej takiej samej jasności jak np 50/1,2. Mój wywód bardziej ma formę pytania, czy tak jest w istocie, bo nie mam możliwości sprawdzenia?
Przemyślałem i jednak to chyba nie ma sensu, bo w obiektywach o różnych ogniskowych kąt padania światła na matówkę będzie inny, mimo tej samej przysłony...
I zapewne tak jest ale moim zdaniem tylko w pewnym, (niewielkim chyba) stopniu. Zauważ, że obiektyw o dłuższej ogniskowej ma większą źrenicę (co prawda wejściową, ale zawsze) od obiektywu krótszego o tym samym świetle. W pewnym stopniu wpływa to również na źrenicę widzianą "od tyłu" obiektywu.
Gdyby te kąty bardzo się różniły to obiektywy o różnych ogniskowych przy dramatycznie różnych przesłonach dawałyby zaciemnienie klina na matówce z klinem.
Sprawdzilem na swoim noktowizorku, 5DII z 50/1,2, no i fakt. Po przyciśnięciu podglądu GO, obraz nie zmienia się w zakresie f/1,2 - f/2,8. Dopiero wtedy nastąpiło jakiekolwiek przyciemnienie w wizjerze.
Na 20D z 50/1.4 ciemniej przy podglądzie GO robi się na już 2.2, co prawda tak minimalnie ale jednak ciemniej i przy f/2.2 na zdjęciu widać już mniej/więcej to samo co w wizjerze...
pan.kolega
30-04-2010, 08:20
Już kiedyś o tym pisałem na tym forum...
Wystarczy przypiąć najjaśniejszy obiektyw i popatrzeć nie przez wizjer tylko przez obiektyw na białą ścianę. Widać, że krążek światła po przejściu przez "matówkę" jest rozmiaru zwykle przysłony ok. 2.8 i mniejsze przysłanianie w ogóle tego światła nie rusza.
Tak właśnie jest, takie jasne matówki nie są na 100% matówkami, tylko czymś pośrednim między matówką a soczewką (Fresnela).
Już kiedyś o tym pisałem na tym forum...
Wystarczy przypiąć najjaśniejszy obiektyw i popatrzeć nie przez wizjer tylko przez obiektyw na białą ścianę. Widać, że krążek światła po przejściu przez "matówkę" jest rozmiaru zwykle przysłony ok. 2.8 i mniejsze przysłanianie w ogóle tego światła nie rusza.
Tak właśnie jest, takie jasne matówki nie są na 100% matówkami, tylko czymś pośrednim między matówką a soczewką (Fresnela).
Ale tak swoja droga, jak sie patrzy na bokeh, zwlaszcza na rozbite np swiatla latarni w nocy, widac zmiane, nawet miedzy f/1,2 a f/1,4 ;)
Jeśli ktoś jest zainteresowany to mam na sprzedaż precyzyjną matówkę EF-S do Canona 7D. Ogłoszenie jest w odpowiednim dziale.
... Do czego więc klawisz podglądu głębi ostrości ...
Np. do sprawdzenia ile kadru "kryje" szara połówka cokina;-)
PZDR
Kupiłem matówkę precyzyjną EF-S do Canona 7D (na www.focusingscreen.com) i o ile na stałkach jest wszystko ok, to na szkle 2,8 obraz jest już wyraźnie ciemniejszy niż był w przypadku takiej samej matówki EF-S wsadzonej do 40D. I teraz się zastanawiam z czego to może wynikać... Jedyne co mi przyszło do głowy to to, że Canon aby poprawić AF większą część światła puszcza na sensory (a mniejszą na matówkę)... Co o tym sądzicie? Z czego to może jeszcze wynikać?
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.