Zobacz pełną wersję : Sprzedaż RAW-ów
czerwiniak
31-03-2010, 11:00
Czy mieliście kiedyś taką sytuację, że ktoś zaproponował Wam sprzedaż własnych RAW-ów.
np.
standardowy Wasz pakiet na zdjęcia ślubne który macie w ofercie ( + jaki doliczyć % za RAW.)
MM-architekci
31-03-2010, 11:44
tak , ja licze 1zł od pliku ( z tym ze klient bierze calosc , oczywiscie pod wywaleniu odrzutow i tego co juz dostaje jako obrobione , no chyba ze to tez chce ) , wiec w sumie to kwota 800-1500 zł
ps jesli juz zaproponowal kupno naszych rawow , troche maslo maslane napisales ;]
jesli klient sie upiera podaj mu cene 1500zł - nie warto oddawac rawow taniej.
Czy chodzi o to że ktoś chce kupić raw-y zdjęć ślubnych? Jeśli tak to wydaje mi się, że pieniądze bierze się za usługę. Jeśli uważasz, że twoja praca kosztuje ileś tam to jaki wpływ na tą kwotę ma format zapisu zdjęć? Format jpg jest poręczniejszy ze względu na wielkość plików jak usługobiorca będzie otwierał raw-y na słabszym sprzęcie to ze względu na wielkość plików może odczuć dyskomfort. Ale przecież może on to chce tylko jako prywatne archiwum. Ja osobiście nie miałbym oporów dodać do zestawu surowych raw-ów prosto z puszki.
MM-architekci
31-03-2010, 11:59
No pewnie i pozniej klient obrobi sobie jak chcesz i bedzie sie mialo pikna reklame swoich niby zdjec. Owszem moze to zrobic porzadnie , ale moze tez spartolic i co wtedy ?
To dziala na nasza niekorzysc. Nie mam zadnej pewnosci do czego pozniej te zdjecia pojda.
No pewnie i pozniej klient obrobi sobie jak chcesz i bedzie sie mialo pikna reklame swoich niby zdjec. Owszem moze to zrobic porzadnie , ale moze tez spartolic i co wtedy ?
To dziala na nasza niekorzysc. Nie mam zadnej pewnosci do czego pozniej te zdjecia pojda.
A jpg-ów spartolić nie może? Daj mi jakiegoś swojego ulubionego jpg-a, pokażę Ci jakiego potwora z niego zrobię ;)
MM-architekci
31-03-2010, 12:12
Owszem moze , to tez ryzyko. Ale ja oddaje 250 zdjec srednio z calosci. Tez zdjecia sa przebrane , z glowa. Dajac calosc klient publikuj zdjecia ktore wedlug mnie sa do kitu , badz nie oddaja sposob mojej pracy.
Ja przynajmniej tak do tego podchodze. I staram sie unikac oddawania rawow , zreszta na ten rok 1 para o to sie pytala w sumie tylko.
gotowych jpg'ow raczej sie nierusza...przynajmniej niespotkalem sie by ktos sie bawil na potege tym co dostal
a surowym rawem trzeba sie pobawic by go "zobaczyc"
wiec ja osobiscie zaproponowalbym cene np 1zl/szt (przy zakupie wszystkich) - wkoncu placil za usluge z jpg'ami
surowym rawem trzeba sie pobawic by go "zobaczyc" Hehe, skądże! Miażdząca większość ludzi jest głęboko przekonana, że to jest po prostu kolejny format zapisu obrazów, tyle, że bezstratny. To, że tu na forum panuje większa świadomość, to co innego. Wiele przeglądarek plików wyświetla rawy bez zadawania zbędnych pytań.
No pewnie i pozniej klient obrobi sobie jak chcesz i bedzie sie mialo pikna reklame swoich niby zdjec. Owszem moze to zrobic porzadnie , ale moze tez spartolic i co wtedy ?
To dziala na nasza niekorzysc. Nie mam zadnej pewnosci do czego pozniej te zdjecia pojda.
Rownie dobrze moze sobie obrobic JPG'i i beda jeszcze bardziej spartolone. Wybacz, ale argument o nie dawaniu RAW'ow jest lekko mowiac z **** i powodowany tylko tym ze ludzie chca dodatkowo zarobic.
Tak jak dawniej na przyklad nie dawalo sie negatywow, zmuszajac tym klienta zeby za kazdym razem przychodzil do Ciebie jesli chcial by miec nowe odbitki.
O ile przy negatywach jeszcze moglo miec to jakies uzasadnienie, o tyle z tymi nieszczesnymi RAW'ami to zwyly "wyzysk".
Z tego co sie orientuje to spora czesc fotografow daje RAWy jesli klient bierze najdrozszy pakiet foto. Wtedy jako bonus dostaja RAWy. Przecietnemu kowalskiemu i tak sie nie przydadza, ale zawsze wyglada to bardziej PRO.
A im nizszy poziom ktos reprezentuje tym bardziej boi sie ze jego ciezka praca zostanie niecnie wykorzystana albo ukradziona.
Ale to tylko takie moje luzne zdanie na ten temat.
A im nizszy poziom ktos reprezentuje tym bardziej boi sie ze jego ciezka praca zostanie niecnie wykorzystana albo ukradziona.
Ale to tylko takie moje luzne zdanie na ten temat.
chodzi o to, aby klient nie ogladal nieobrobionych i odrzuconych zdjec, tylko produkt finalny. chyba zdajesz sobie sprawe, ze roznica pomiedzy RAWem a ostateczna wersja zdjecia czesto jest przeooooogromna?
jak idziesz do fryzjera do zabierasz ze soba sciete wlosy? od krawca tez wymagasz aby oddal scinki materialu? a moze kucharz pakuje Ci do pojemniczka resztki produktow ktorych nie uzyl do przygotowania posilku i dodatkowo dolacza przepis?
obywatelgc
31-03-2010, 12:47
Maver jaki wyzysk ,
klient chce coś dostać to niech płaci !!!!
podaj listę tych co rawy rozdają za darmo i pracują poniżej 5 tys za zlecenie ?
Pozdrawiam
czerwiniak
31-03-2010, 12:47
ps jesli juz zaproponowal kupno naszych rawow , troche maslo maslane napisales ;]
Własnych miałem na myśli, tych ( RAW-ów) które są przez Was- Nas robione, a nie np. odkupione z prawami autorskimi, które można dalej w jakiś tam sposób wykorzystać.
chodzi o to, aby klient nie ogladal nieobrobionych i odrzuconych zdjec, tylko produkt finalny. chyba zdajesz sobie sprawe, ze roznica pomiedzy RAWem a ostateczna wersja zdjecia czesto jest przeooooogromna?
Dokładnie. Pytanie na początku - po co dawać klientowi RAWy? Przeciez to etap pośredni służący do wykonania dobrej fotografii, sam nią niekoniecznie musi być (i często nie jest!). W czasach analoga przecież tez wiele zależało od wywołania a nie tylko właściwie naświetlonego negatywu. Każdy zrobi jak chce ale IMHO ja bym klientowi w ogóle RAWów nie udostępniał - to półprodukt dla fotografa a nie dla finalnego odbiorcy.
Ja bym zaproponował oddanie obrobionych 16-to bitowych nieskompresowanych TIFFów jeśli komuś aż tak zależy na jakości... Ale liczyć sobie za to dodatkowo to chyba trochę naciąganie, bo to w końcu jedno kliknięcie w wywoływarce + wypalenie na płytkę DVD...
Ja bym zaproponował oddanie obrobionych 16-to bitowych nieskompresowanych TIFFów jeśli komuś aż tak zależy na jakości... Ale liczyć sobie za to dodatkowo to chyba trochę naciąganie, bo to w końcu jedno kliknięcie w wywoływarce + wypalenie na płytkę DVD...
Święta prawda sober. Jak ja się cieszę że mój fotograf ślubny nie czyta takich głupot o kasowaniu za RAW-y oddzielnej kasy! Co innego oczywiście jak był wątek powyżej ... jeśli ktoś kupuje prawa autorskie itp.
dla mnie to zasadniczy argument
chodzi o to, aby klient nie ogladal nieobrobionych i odrzuconych zdjec, tylko produkt finalny. chyba zdajesz sobie sprawe, ze roznica pomiedzy RAWem a ostateczna wersja zdjecia czesto jest przeooooogromna?
jak idziesz do fryzjera do zabierasz ze soba sciete wlosy? od krawca tez wymagasz aby oddal scinki materialu? a moze kucharz pakuje Ci do pojemniczka resztki produktow ktorych nie uzyl do przygotowania posilku i dodatkowo dolacza przepis?
to nie o to chodzi że klient nie może sobie zrobic odbitek, bo przecież z dużego jpga może sobie zrobić odbitek ile chce!
ale chodzi o ochronę własnego warsztatu...
Tez zdjecia sa przebrane , z glowa.
To chyba normalne, że klient nie dostaje wszystkiego jak leci bez względu na format zapisu, selekcja oddawanych zdjęć jest konieczna. Dlatego też oczywiste jest, że jeśli klient chce dostać raw to tylko z tych zdjęć, które zostały wyselekcjonowane. W całej masie wypstrykanych zdjęć są też takie, którymi nie chciałbym się pochwalić dlatego nie widziałbym potrzeby dawania ich klientowi, a i sam klient pewnie nie byłby z nich zadowolony.
Wszystkie "ślubniaki" po oddaniu ich klientowi zaczynają żyć swoim życiem, no może te papierowe nieco mniej. Cyfrowe zdjęcia są przerabiane, zapisywane z większą kompresją, dodawane są różne "upiększające" ramki i dodatki. itd. itp. Sam autor zdjęć nie ma na to wpływu, ani często nawet nie ma pojęcia.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ale to chyba powinno zapracować na korzyść profi fotografa jeśli klient zobaczy raw oraz obrobiony jpg powstały na podstawie tego pierwszego. I to właśnie dlatego, że jak to ktoś napisał raw jest wyjściową do uzyskania finalnego obrazka i czasami różnica jest przeogromna. To chyba powinno utwierdzić klientów w przekonaniu: dobrego fotografa wybraliśmy skoro z takiego czegoś potrafił uzyskać taką cudną fotkę.
O ile przy negatywach jeszcze moglo miec to jakies uzasadnienie, o tyle z tymi nieszczesnymi RAW'ami to zwyly "wyzysk".
Z tego co sie orientuje to spora czesc fotografow daje RAWy jesli klient bierze najdrozszy pakiet foto. Wtedy jako bonus dostaja RAWy. Przecietnemu kowalskiemu i tak sie nie przydadza, ale zawsze wyglada to bardziej PRO.
A im nizszy poziom ktos reprezentuje tym bardziej boi sie ze jego ciezka praca zostanie niecnie wykorzystana albo ukradziona.
Ale to tylko takie moje luzne zdanie na ten temat.
Z tego co ja wiem to nasi topowi fotografowie albo rawów w ogóle nie oddają albo życzą sobie stawkę +50%. Klient zamawia u fotografa zdjęcia, rawy finalnym zdjęciem nie są, nie są też klientowi do niczego potrzebne natomiast mogą narobić szkód jak klient sam sobie zacznie je obrabiać a żeby być fair wobec fotografa to takie obrobione i opublikowane podpisze jego nazwiskiem. Rawy to tylko część składowa, równie dobrze klient mógłby sobie zażyczyć dokładnej instrukcji jak tego rawa obrobić żeby wyszło tak jak od fotografa. W projektowaniu graficznym jak klient zażyczy sobie plików źródłowych a nie tylko produkcyjnych również jest za to słono kasowany i nikogo to nie dziwi.
MM-architekci
31-03-2010, 16:46
po co klientowi rawy ze zdjec wybranych o obrobionych ? tacy to w ogole nie trafia , zacznijcie robic sluby to zobaczycie bo mam wrazenie ze wypowiadaja sie teoretycy tylko
wiecie po co klient wola rawy ? bo chce dostac te 1500 zdjec i cieszyc sie jak dziecko ze tyle ma a nie "ledwo" 250 , i 90% tylko po to chce je wyciagnac. Wiec to zazwyczaj klienci idacy na ilosc wolala wszystkie zdjecia byle je miec.
Klient przychodzi , zamawia produkt/usluge w tym 250 zdjec i koniec. Czacha przyklady podawal trafne. Chce klient wiecej zdjec , to nich zaplaci. Debilne sa argumenty ze skoro sie pstryknelo to co za roznica zgrac ... to jest takie typowe fotoziutkowe podejscie , zgram i hejabanana. Po to czlowiek przebiera zdjecia , obrabia , zeby zrobic z calosci odpowiednio dobrana historie.
Zreszta jeden odda jak leci z karty , inny od 100 zdjec , nie urodzil sie taki co by wszystkim dogodzil.
pe.en.de
31-03-2010, 17:44
Po co klientowi rawy? A no po to:
Jestem grafikiem z wieloletnim stażem. Sam zdjęć nie robię bo nie lubię. Muszę czasem dopstrykać coś w pracowni jak klient zapomni dać to na sesję. Swoim 5DII i 50mm f/1,2 L USM przez pół roku zrobiłem może z 500 zdjęć z czego 100 prywatnie.
Do robienia zdjęć ślubnych ( a mam kilka córek) zatrudniam zanajomych fotografów, których uważam za dobrych.
Ale w życiu nie wezmę od nich jpg-a. Ambicja zawodowa na to nie pozwala, to raz. Dwa to to że wybaczcie, ale zdjęcia obrobione przez fotografów, korzystających często z automatycznych funkcji są delikatnie mówiąc ...no nie, nie ma delikatnego określenia.
Ale nie przejmujcie się, koledzy graficy jeszcze gorzej określają robotę innych grafików.
A po trzecie klient z ulicy nie ma pojęcia że istnieją rawy, tym bardziej nie skopie Wam zdjęć w photoshopie bo się go nie nauczy w tydzień.
MM-architekci
31-03-2010, 17:50
Po co klientowi rawy? A no po to:
Jestem grafikiem z wieloletnim stażem. Sam zdjęć nie robię bo nie lubię. Muszę czasem dopstrykać coś w pracowni jak klient zapomni dać to na sesję. Swoim 5DII i 50mm f/1,2 L USM przez pół roku zrobiłem może z 500 zdjęć z czego 100 prywatnie.
Do robienia zdjęć ślubnych ( a mam kilka córek) zatrudniam zanajomych fotografów, których uważam za dobrych.
Ale w życiu nie wezmę od nich jpg-a. Ambicja zawodowa na to nie pozwala, to raz. Dwa to to że wybaczcie, ale zdjęcia obrobione przez fotografów, korzystających często z automatycznych funkcji są delikatnie mówiąc ...no nie, nie ma delikatnego określenia.
Ale nie przejmujcie się, koledzy graficy jeszcze gorzej określają robotę innych grafików.
A po trzecie klient z ulicy nie ma pojęcia że istnieją rawy, tym bardziej nie skopie Wam zdjęć w photoshopie bo się go nie nauczy w tydzień.
Masz racje , wezmie pierwszy lepszy program , wywola RAWA totalnie z du... i wklei w album ktory bedzie pokazywal i mowil o takie piekne zdjecia zrobil nam Kowalski.
Jestes igla w stogu siana.
Dwa to to że wybaczcie, ale zdjęcia obrobione przez fotografów, korzystających często z automatycznych funkcji są delikatnie mówiąc ...no nie, nie ma delikatnego określenia.Masz znajomych fotografów, których uważasz za dobrych, od których nie weźmiesz jpg-a bo obrabiają je w sposób... no nie, nie ma delikatnego określenia? Dobrzy są a nie potrafią przygotować dobrego zdjęcia? To mi się jakoś nie trzyma kupy.
Nie prościej skorzystać z usług fotografa, którego portfolio przedstawia zdjęcia, które Ci się na dzień dobry podobają zamiast samemu brać się za robotę, za którą się i tak już zapłaciło?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Masz racje , wezmie pierwszy lepszy program , wywola RAWA totalnie z du... i wklei w album ktory bedzie pokazywal i mowil o takie piekne zdjecia zrobil nam Kowalski.Z jpgami zrobi dokładnie to samo. Tylko nie będzie się to nazywało "wywołaniem" a "obróbką".
MM-architekci
31-03-2010, 17:59
Nie prościej skorzystać z usług fotografa, którego portfolio przedstawia zdjęcia, które Ci się na dzień dobry podobają zamiast samemu brać się za robotę, za którą się i tak już zapłaciło?
.
tylko widzisz , graficy zawsze lepiej wiedza jak obrabiac zdjecia i stad problem ;]
takie zboczenie zawodowe
pe.en.de
31-03-2010, 18:07
Jakby to napisać wyraźniej?
Mechanik samochodowy to świetny kierowca?
Każdy kierowca jest mechanikiem?
Musi mi się podobać obróbka zdjęć czyjaś?
A czy znacie zwykłych zjadaczy chleba, potrafiących rozszyfrować : DPP, RAW, ADOBE?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nie prościej skorzystać z usług fotografa, którego portfolio przedstawia zdjęcia, które Ci się na dzień dobry podobają zamiast samemu brać się za robotę, za którą się i tak już zapłaciło?
Nie portfolio oceniam a rawy, bo to one do mnie trafiają.
Nie płacę i nie zlecam obrabiania zdjęć.
Zlecam wykonanie raw.
MM-architekci
31-03-2010, 18:13
ale co ma mechanik do bycia kierowca ? i na odwrot
pewnie ze nie musi , ale nie wierze ze zaden fotograf nie potrafi zadowolic twoich wymagan ;]
Zlecam wykonanie raw.Skoro zlecasz wykonanie rawów a nie zdjęć to ok. Bo przecież doskonale zdajesz sobie sprawę, że raw to nie jest zdjęcie, prawda? To wyłącznie kwestia semantyczna i definicyjna ale moja definicja dobrego fotografa, to jest człowiek, który robi dobre fotografie a nie rawy, które są wyłącznie materiałem wejściowym.
pe.en.de
31-03-2010, 18:28
No tak, tu mnie masz. Następnym razem będę pisał długo, wyraźnie zwracając większą uwagę na słowa i nie stosując żadnych skrótów myślowych.
Bo to był skrót, ja wcale nie zamawiałem literek raw, tylko zdjęcia zapisane w takim formacie, bo inne mnie nie interesują.
Wtrąciłem się tylko aby wyjaśnić początkowe zdziwienie po co komu rawy.
A teraz już kończę bo ile razy coś napiszę to zaraz zjawia się Vitez i mnie stawia do pionu.
..., bo to w końcu jedno kliknięcie w wywoływarce + wypalenie na płytkę DVD...
To ja poprosze nowy komputer z full oprogramowaniem i monitorem EIZO :) Bo to przecież tylko komputer, oprogramowanie i monitor ....
Cóż...
Ja też uważam że branie dodatkowej kasy za raw`y to pazerność.
Bo to był skrót, ja wcale nie zamawiałem literek raw, tylko zdjęcia zapisane w takim formacie, bo inne mnie nie interesują.
Nie zamawiasz zdjęć, zamawiasz surowy obraz z matrycy aparatu, to jeszcze nie zdjęcie. Ja bym się w życiu na to nie zgodził, ale na pewno są fotografowie którzy na to pójdą, tylko to trochę nie szanowanie własnego nazwiska.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Cóż...
Ja też uważam że branie dodatkowej kasy za raw`y to pazerność.
Ja bym raczej powiedział że przezorność, bo nie o to chodzi żeby klient dopłacił za rawy tylko o to żeby, jak usłyszy ile ma dopłacić, wcale tych rawów nie chciał.
Ogólnie się nie znam, ale wtrącę swoje 3 grosze :P.
Według mnie, można to porównać do kupna auta. Kupujesz gotowe fotki/auto(np:mercedes).
I tu sytuacja jest jasna. Nie ma tu żadnych nieścisłości, niedomówień itp.
Ale gdy chcemy fotki + produkt początkowy(RAW). To wygląda to jakbyśmy chcieli kupić mercedesa + wszystkie części(bo może złożymy je lepiej). Więc teraz jest mały dylemat. Czy kupując samochód dostajesz materiał na drugi? Raczej nie :roll:. Tak samo ze zdjęciami, w końcu klient płaci za np:100 gotowych zdjęć, a nie za "części(RAW-y, PS)". Płaci się zawsze za efekt finalny/końcowy.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, dochodzę do wniosku takiego:
- klient płaci za gotowe zdjęcia, które mogę podpisać swoimi danymi. ( klient kupuje nowego mercedesa i na masce ma znaczek gwiazdy).
- klient kupuje RAW, więc liczę sobie więcej ale za to nie podpisuję się pod efektem końcowym. (kupujesz merca na części i go sam składasz, czy ktoś z "firmy" da Ci 100% potwierdzenie, że to jest właśnie to?Wątpię :roll: . Dodatkowo zakup samych "części' wychodzi drożej)
Może trochę namotałem i nie zbyt jasno opisałem przykład, ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi.
Dotyczy to wszystkich produktów, usług itp z jakimi mamy na codzień do czynienia.
Idźcie do piekarni ;). Chleb kosztuje kilka pln. Spytajcie się piekarza za ile Wam sprzeda składniki i przepis ;).
A może po meble do kuchni? Dostaniecie szafki czy cały materiał do samodzielnego przycięcia i poskładania?
Sam nie zajmuję się zleceniami za kasę, ale wiem o tym na 100%, że nie chciałbym się podpisać pod zdjęciami. Które klient sam obrabia. Klient kupuje efekt końcowy, nie sam "warsztat".
Oczywiście są wyjątki od tego, można spisać to w umowie itp. Ale są to już jednostkowe przypadki.
To tylko moje zdanie ;). Więc nie krzyczeć za bardzo po mnie :-D.
Po co klientowi rawy? A no po to:
Jestem grafikiem z wieloletnim stażem. Sam zdjęć nie robię bo nie lubię. Muszę czasem dopstrykać coś w pracowni jak klient zapomni dać to na sesję.
Takie mam jeszcze pytanie, skoro jesteś grafikiem, pliki otwarte oddajesz klientom za darmo?
Drodzy Panowie (lub Panie). Wyobraźcie sobie że nie stać mnie na Takiego fotografa jak Wy. Wobec tego zatrudniam za ok 1000zł takiego, który ma ogromne doświadczenie (jakieś 35 lat w fachu), jest świetnym "rzemieślnikiem fotograficznym" i ma przyzwoity sprzęt 5DII. Jednak od człowieka po 50-tym roku życia nie będę oczekiwał że zrobi mi z tych poprawnie naświetlonych i ostrych RAW-ów jakieś cuda w PS czy Lightroom-ie! (z tego co wiem ogranicza się wyłącznie do temp. i ekspozycji a później już tylko Eksportuj)
Dlatego nieporozumieniem by było jeśli otrzymałbym tylko "jotpegi". Chcielibyście na moim miejscu usłyszeć "za RAW proszę +50%"?
Drodzy Panowie (lub Panie). Wyobraźcie sobie że nie stać mnie na Takiego fotografa jak Wy. Wobec tego zatrudniam za ok 1000zł takiego, który ma ogromne doświadczenie (jakieś 35 lat w fachu), jest świetnym "rzemieślnikiem fotograficznym" i ma przyzwoity sprzęt 5DII. Jednak od człowieka po 50-tym roku życia nie będę oczekiwał że zrobi mi z tych poprawnie naświetlonych i ostrych RAW-ów jakieś cuda w PS czy Lightroom-ie! (z tego co wiem ogranicza się wyłącznie do temp. i ekspozycji a później już tylko Eksportuj)
Dlatego nieporozumieniem by było jeśli otrzymałbym tylko "jotpegi". Chcielibyście na moim miejscu usłyszeć "za RAW proszę +50%"?
To fotoziutki robią w rawach?
To fotoziutki robią w rawach?
Myślę że należy się nieco szacunku kolesiowi, który strzelał foty jak Ty spadałeś z dywanu na podłogę a na chleb mówiłeś beb :p
MM-architekci
31-03-2010, 20:43
Drodzy Panowie (lub Panie). Wyobraźcie sobie że nie stać mnie na Takiego fotografa jak Wy. Wobec tego zatrudniam za ok 1000zł takiego, który ma ogromne doświadczenie (jakieś 35 lat w fachu), jest świetnym "rzemieślnikiem fotograficznym" i ma przyzwoity sprzęt 5DII. Jednak od człowieka po 50-tym roku życia nie będę oczekiwał że zrobi mi z tych poprawnie naświetlonych i ostrych RAW-ów jakieś cuda w PS czy Lightroom-ie! (z tego co wiem ogranicza się wyłącznie do temp. i ekspozycji a później już tylko Eksportuj)
Dlatego nieporozumieniem by było jeśli otrzymałbym tylko "jotpegi". Chcielibyście na moim miejscu usłyszeć "za RAW proszę +50%"?
35 lat w fachu daje wiecej zlego niz dobrego , widzialem efekty takich "doswiadczonych" zyjacych nadal z innej epoce ftografii , za 1000 zl zaden z nich nie foci 5d2 :p , pobozne zyczenie...
skoro masz kase na takiego za 1000 zl to licz sie z tym ze dostaniesz to co dostaneisz , tu jest twoj blad wlasnie ( jak i czesci klientow ) ze owszem maja mniej ale za to chca wiecej ... kazdy ma swoj budzet na slubie , jak masz malo kasy robisz skromnie i rezygnujesz czasem z czegos , a jak ktos ma 1000 zl na foto to zazwyczaj mu wisi jakie zdjecia dostanie byle byly
35 lat w fachu daje wiecej zlego niz dobrego , widzialem efekty takich "doswiadczonych" zyjacych nadal z innej epoce ftografii , za 1000 zl zaden z nich nie foci 5d2 :p , pobozne zyczenie...
Mój foci 5d2 i chętnie jak już będzie po wszystkim wrzucę coś jego autorstwa.
Wiem że nie ma sensu porównywać go z obecnymi na tym forum (szacunek dla Was Panowie) ale myślę że za tą kasę robi świetną robotę! (Widziałem już setki jego fot).
I dla informacji: udostępni RAW-y z miłą chęcią.
Myślę że należy się nieco szacunku kolesiowi, który strzelał foty jak Ty spadałeś z dywanu na podłogę a na chleb mówiłeś beb :p
Też tak myślę, jak będziemy rozmawiać o konkretnym człowieku z imienia i nazwiska, na razie opisujesz fotoziutka, tylko żebyś się nie zdziwił, jak Ci ładnie dopali lampą tu i ówdzie to rawy niewiele pomogą a i przekadrować może nie być z czego. Generalnie, dla mnie pomysł dziwny. Dobry fotograf z 35 letnim stażem będzie miał lightrooma w małym palcu i obrobi Ci te zdjęcia bez problemu, fotoziutek z 35 letnim stażem skopie zdjęcia tak że rawy tego nie uratują.
Też tak myślę, jak będziemy rozmawiać o konkretnym człowieku z imienia i nazwiska, na razie opisujesz fotoziutka, tylko żebyś się nie zdziwił, jak Ci ładnie dopali lampą tu i ówdzie to rawy niewiele pomogą a i przekadrować może nie być z czego. Generalnie, dla mnie pomysł dziwny. Dobry fotograf z 35 letnim stażem będzie miał lightrooma w małym palcu i obrobi Ci te zdjęcia bez problemu, fotoziutek z 35 letnim stażem skopie zdjęcia tak że rawy tego nie uratują.
Nawet jak podam jego dane to i tak nic nie będzie Wam to mówić (pewnie nawet nie wiecie gdzie jest moje miasto). Z tego co wiem korzysta z PS Elements. Póki co ... poczekamy zobaczymy ... za parę tyg. najwyżej wrzucę nowy wątek odnośnie takich "fotoziutków" i zamieszczę kilka fot do Waszej oceny.
35 lat w fachu daje wiecej zlego niz dobrego , widzialem efekty takich "doswiadczonych" zyjacych nadal z innej epoce ftografii , za 1000 zl zaden z nich nie foci 5d2 :p
Normalnie się zagotowałem :shock::shock::shock:
Może powinieneś troch poprzeglądać stronki www gości którzy zęby zjedli na fotografii, kiedy nie była ona taka łatwa i szybka !!!
pe.en.de
31-03-2010, 22:16
Co niektórym kopara ze zdumienia opadnie gdy zorientują się jak szybko sami zostaną fotoziukami. A ci, którzy dziś idą do przedszkola ,nauczą się czytać i z niekłamaną pogardą wyrażą swe zdanie o waszych umiejętnościach i doświadczeniu.
Jesteście pewni że uczycie się zawodu z podręczników waszych rówieśników?
Jesteście pewni że uczycie się zawodu z podręczników waszych rówieśników?
Doskonale powiedziane !!!
MM-architekci
31-03-2010, 22:39
Normalnie się zagotowałem :shock::shock::shock:
Może powinieneś troch poprzeglądać stronki www gości którzy zęby zjedli na fotografii, kiedy nie była ona taka łatwa i szybka !!!
A czemu to sie gotujesz ? Od czasu do czasu przegladam rozne strony/galerie.
Wszystkiego nie da sie zobaczyc. Moze mialem pecha , nie wiem , ale to co widzialem namacalnie ( ale wybrane zdjecia z 20 lat ) co nieco mi wyrobily zdanie o "doswiadczeniu" ktore czasem czkawka sie odbija na zdjeciach.
Czy za to ze urodzilem sie w pokoleniu cyfrowek mam teraz pokutowac ? Wyrabiam sobie swoje zdanie na tym co widze i obserwuje po prostu.
Wybacz , foto slubne dopiero od paru lat nabralo skrzydel i sie rozwija.
Jesli natomiast znasz dobre fotografie slubne takich osob z 20-30 letnim stazem , podeslij bo chetnie zobacze.
ps. Patyn , z ciekawosci , ten jegomosc pracuje legalnie ? 1000 zl za slub to jak dla mnie nie realna stawka , tym bardziej majac 5d2 i pewnie jakies szkla tez sie znajda ;]
Tak czasami czytam sobie i można dojść do wniosku, że jeśli ktoś robi tylko w jpg ( choćmy efekty były bardzo dobre i zdjęcia się broniły) to już jest stawiany półkę niżej. Wiecie sami doskonale, że równie dobrze można wszystko zepsuć robiąc w Rawach i lecieć na automatach. Wiadomo, że raw daje o wiele większe możliwości, ale z samych jpg też da się coś zrobic :) Taki mały moj ot :)
MM-architekci
31-03-2010, 22:53
Nie wiem skad takie wnioski , nie przypominam sobie zeby ktos tu pisal o tym , robienie na jpg zbrodnia nie jest , a tym bardziej klasyfikowanie przez to kogos. Jakbym zdjec nie obrabial , poza korekta WB , to pewnie robil bym na jpg.
ps. Patyn , z ciekawosci , ten jegomosc pracuje legalnie ? 1000 zl za slub to jak dla mnie nie realna stawka , tym bardziej majac 5d2 i pewnie jakies szkla tez sie znajda ;]
Oczywiście ze legalnie. To znany Chełmiński fotograf. Nazywa się Rozynkowski (nie usłyszycie o nim za wiele, nawet nie ma swojej strony bo jak sam mówi: "Nie potrzebna mi reklama, mam dość klientów"). Jest na prawdę równy gość i zna się na tym co robi. I jak już pisałem, chętnie zamieszczę foty, które mi zrobi. Co nie zmienia oczywiście faktu że jego RAW-y chętniej sam bym sobie obrobił ;)
Odnosiło się to pośrednio do kolegi Panka i stwierdzenie " to fotoziutki robią w Rawach ?". Ale ogólnie jest takie przekonanie i pogląd że jak ktoś robi w jpg ( głównie chodzi mi o ślubną ) to labo leniwy albo nie wie po co raw :) Zgadza że , nikt tego dosłownie nie mówi ale daje się odczuć coś takiego.
Co niektórym kopara ze zdumienia opadnie gdy zorientują się jak szybko sami zostaną fotoziukami. A ci, którzy dziś idą do przedszkola ,nauczą się czytać i z niekłamaną pogardą wyrażą swe zdanie o waszych umiejętnościach i doświadczeniu.
Jesteście pewni że uczycie się zawodu z podręczników waszych rówieśników?
Fotoziutek to określenie poziomu fotografii nie wieku fotografa. Tak jak są leciwi mistrzowie tak i są małoletnie fotoziutki.
Pozwólcie drodzy że się jeszcze ustosunkuje do myśli, która się tutaj przewija a mianowicie, że jak ktoś przerabia Wasze RAW-y to sfajdoli Wam nazwisko. Załóżmy że jakiś Pan ... np. Kamiński dostanie od Was RAW-y. Ściągnął sobie pirackiego PS-a w zeszłym tygodniu. Obrobił Waszą fotę i jest pełen podziwu dla swojego "dokonania". Drukuje ją w pobliski LAB-ie i wkleja do swojego albumu ślubnego. No faktycznie! Nigdy więcej nie znajdziecie już klienta! Wszyscy zobaczą jaki robicie shit! W końcu cały świat podziwia album ślubny pana Kamińskiego!
Paranoja ... !
Jeśli faktycznie jesteście tak dobrzy jak deklarujecie (a wierzę że tak jest) to jakiś śmieszny jegomość, który obtrzaska Wasze foty w PS nie zepsuje Waszego nazwiska.
Odnosiło się to pośrednio do kolegi Panka i stwierdzenie " to fotoziutki robią w Rawach ?". Ale ogólnie jest takie przekonanie i pogląd że jak ktoś robi w jpg ( głównie chodzi mi o ślubną ) to labo leniwy albo nie wie po co raw :) Zgadza że , nikt tego dosłownie nie mówi ale daje się odczuć coś takiego.
Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak można świadomie obciąć sobie 80% informacji które aparat może przekazać karcie. Jest to skrajnie nie profesjonalne bo robiąc tylko w jpg pozbawiasz się możliwości uratowania niejednego zdjęcia którego z jpega wyciągnąć się nie da. Z resztą, nie obraź się, ale to co pokazujesz na swojej stronie IMHO w większości pod "fotoziutkizm" się kwalifikuje.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pozwólcie drodzy że się jeszcze ustosunkuje do myśli, która się tutaj przewija a mianowicie, że jak ktoś przerabia Wasze RAW-y to sfajdoli Wam nazwisko. Załóżmy że jakiś Pan ... np. Kamiński dostanie od Was RAW-y. Ściągnął sobie pirackiego PS-a w zeszłym tygodniu. Obrobił Waszą fotę i jest pełen podziwu dla swojego "dokonania". Drukuje ją w pobliski LAB-ie i wkleja do swojego albumu ślubnego. No faktycznie! Nigdy więcej nie znajdziecie już klienta! Wszyscy zobaczą jaki robicie shit! W końcu cały świat podziwia album ślubny pana Kamińskiego!
Teraz wyobraź sobie źe Pan Kamiński pokazuje też to zdjęcie na NK i zgodnie z tym co miał napisane w umowie podpisuje Twoim imieniem i nazwiskiem.
Teraz wyobraź sobie źe Pan Kamiński pokazuje też to zdjęcie na NK i zgodnie z tym co miał napisane w umowie podpisuje Twoim imieniem i nazwiskiem.
Nigdy bym się nie dowiedział. Nie mam profilu na NK i mieć nie bedę.
Nigdy bym się nie dowiedział. Nie mam profilu na NK i mieć nie bedę.
Proszę Cię, czy to na prawdę trzeba tłumaczyć? Najwięcej klientów przychodzi z tzw. polecenia, są to znajomi ludzi którym robiło się zdjęcia, Ci wszyscy znajomi oglądają właśnie radosną twórczość Pana Kamińskiego myśląc że to Twoje dzieło. Zakładając, że zdjęcie jest na prawdę zmasakrowane, jak myślisz, ilu z tych znajomych do Ciebie trafi? To czy masz konto na NK czy nie jest bosko nieistotne.
Proszę Cię, czy to na prawdę trzeba tłumaczyć? Najwięcej klientów przychodzi z tzw. polecenia, są to znajomi ludzi którym robiło się zdjęcia, Ci wszyscy znajomi oglądają właśnie radosną twórczość Pana Kamińskiego myśląc że to Twoje dzieło. Zakładając, że zdjęcie jest na prawdę zmasakrowane, jak myślisz, ilu z tych znajomych do Ciebie trafi? To czy masz konto na NK czy nie jest bosko nieistotne.
Żelazna logika. I tu mnie masz ;)
Ale jak już mówiliśmy rzadko kto prosi o RAW-y. Jeżeli ktoś już prosi ... to widocznie ma jakieś pojęcie i nie musimy się aż tak bać o swoje nazwisko. Poza tym ... czy to znaczy że nie da rady zmasakrować JPG-u i władować go na NK czy do swojego albumu?
Pewnie że da radę zmasakrować jpg, ale będzie ciężej. Z resztą nie tylko o to chodzi. Jeżeli ktoś chce mnie wynająć jako fotografa to widział zdjęcia na mojej stronie i na ich podstawie wyrobił sobie zdanie czego może po mnie oczekiwać, produktem który sprzedaje nie są rawy, są nim zdjęcia, raw jest tylko jedną ze składowych finalnego produktu, owszem, najważniejszą, ale nie jedyną a ja nie chcę oddawać półproduktu, bo nie to oferuję.
Żelazna logika. I tu mnie masz ;)
Ale jak już mówiliśmy rzadko kto prosi o RAW-y. Jeżeli ktoś już prosi ... to widocznie ma jakieś pojęcie i nie musimy się aż tak bać o swoje nazwisko. Poza tym ... czy to znaczy że nie da rady zmasakrować JPG-u i władować go na NK czy do swojego albumu?
A na samum końcu i tak laboludek dorzuci swoje trzy grosze
[QUOTE=pank;796252]Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jak można świadomie obciąć sobie 80% informacji które aparat może przekazać karcie. Jest to skrajnie nie profesjonalne bo robiąc tylko w jpg pozbawiasz się możliwości uratowania niejednego zdjęcia którego z jpega wyciągnąć się nie da. Z resztą, nie obraź się, ale to co pokazujesz na swojej stronie IMHO w większości pod "fotoziutkizm" się kwalifikuje.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Tak myślałem, że bez prywaty się nie obejdzie :) Krytyke przyjmuje - ile słów osób tyle opini. Widzę, że fotoziutkizm to już na stałe do słownika wszedł.
Pewnie że da radę zmasakrować jpg, ale będzie ciężej. Z resztą nie tylko o to chodzi. Jeżeli ktoś chce mnie wynająć jako fotografa to widział zdjęcia na mojej stronie i na ich podstawie wyrobił sobie zdanie czego może po mnie oczekiwać, produktem który sprzedaje nie są rawy, są nim zdjęcia, raw jest tylko jedną ze składowych finalnego produktu, owszem, najważniejszą, ale nie jedyną a ja nie chcę oddawać półproduktu, bo nie to oferuję.
Tutaj mogę się po części zgodzić. Jeżeli stać by mnie było na kogoś kto jest nie tylko świetnym fotografikiem ale i grafikiem ... RAW-y nie byłyby mi potrzebne. Co nie zmienia jednak faktu, że technika tak pędzi na przód, że z obecnych RAW-ów w PS-ie za 10 lat może da się wyciągnąć rzeczy o których nawet taki szpec jak Ty obecnie nie ma pojęcia. Ale cóż ... nie miałbym ich ... bo 10 lat wcześniej musiałbym dopłacić +50%.
Tak myślałem, że bez prywaty się nie obejdzie :) Krytyke przyjmuje - ile słów osób tyle opini. Widzę, że fotoziutkizm to już na stałe do słownika wszedł.
Bez urazy, pytałeś więc odpowiedziałem, a jak wszedłem na Twoją stronę to zrozumiałem dla czego pytasz. Na początek mniej lampy i nie prosto w twarz i już będzie lepiej.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Tutaj mogę się po części zgodzić. Jeżeli stać by mnie było na kogoś kto jest nie tylko świetnym fotografikiem ale i grafikiem ... RAW-y nie byłyby mi potrzebne. Co nie zmienia jednak faktu, że technika tak pędzi na przód, że z obecnych RAW-ów w PS-ie za 10 lat może da się wyciągnąć rzeczy o których nawet taki szpec jak Ty obecnie nie ma pojęcia. Ale cóż ... nie miałbym ich ... bo 10 lat wcześniej musiałbym dopłacić +50%.
Wszystkie informacje jakie są w Rawie możesz wyciągnąć już dzisiaj, za 10 lat ani nawet za 100 ich nie przybędzie.
Bez urazy, pytałeś więc odpowiedziałem, a jak wszedłem na Twoją stronę to zrozumiałem dla czego pytasz. Na początek mniej lampy i nie prosto w twarz i już będzie lepiej.
Nie pamiętam żebym gdzieś o coś pytał ? Zwrócił tylko uwagę tylko na pewiem fakt. Komentarze dotyczące techniki proszę daruj sobie, bo w ten sposób możemy tutaj godzinami wytykać sobie błedy. O mój warsztat się nie martw. Kończy ten off-topic bo tylko nie potrzebnie zaśmiecamy ten wątek.
Wszystkie informacje jakie są w Rawie możesz wyciągnąć już dzisiaj, za 10 lat ani nawet za 100 ich nie przybędzie.
Informacji na pewno nie przybędzie. Ale sposobu ich obróbki też nie? Chyba dobrze wiesz co miałem na myśli ...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Żeby niepotrzebnie nie przedłużać powiem tylko tak … W pełni rozumiem, że sprzedawany jest produkt finalny. Nie pojmuję jednak czego tak się boją Ci, którzy nie chcą udostępnić RAW-ów. To prawda, że nie wszystkie zdjęcia muszą być udane. Jeśli jednak ktoś jest dobrym fotografem (powtarzam: fotografem, nie mylić z grafikiem) to i RAW-ów wstydzić się nie powinien. A jeżeli ktoś ma ochotę sfajdolić Wam nazwisko to zrobi to bez względu na to czy dacie mu RAW-a czy JPG-a. Chyba każdy z Was ma w chałupie stertę archaicznych negatywów. Wolelibyście je na papierze? W końcu na papierze to „wersja finalna”! Nie zostawiajcie ludzi bez „negatywu”…
Fotografia to fotografia, raw to tylko cyfrowa klisza. Niewywołana klisza z analoga też fotografią nie była. Kiedyś negatyw trzeba było mieć żeby móc zrobić z niego odbitki, teraz odbitki robi się z plików które klienci dostają więc na prawdę nie widzę potrzeby dla jakiej miał bym oddawać rawy.
Proszę Cię, czy to na prawdę trzeba tłumaczyć? Najwięcej klientów przychodzi z tzw. polecenia, są to znajomi ludzi którym robiło się zdjęcia, Ci wszyscy znajomi oglądają właśnie radosną twórczość Pana Kamińskiego myśląc że to Twoje dzieło. Zakładając, że zdjęcie jest na prawdę zmasakrowane, jak myślisz, ilu z tych znajomych do Ciebie trafi? To czy masz konto na NK czy nie jest bosko nieistotne.
Większość znajomych Pana Kamińskiego ma, zapewne, bardzo podobny gust. Może się więc okazać że ta zmasakrowana fotka najbardziej im się spodoba. Zdjęcia ślubne zwykle ogląda się z "autorskim" komentarzem młodych, jest więc duża szansa że Pan Kamiński pochwali się jak ładnie poprawił zmasakrowane zdjęcie.
Jeśli chodzi o umieszczanie zdjęć na NK to google search nie ma tam wstępu - szansa na to że przypadkowi ludzie negatywnie zweryfikują fotografa jest raczej minimalna.
A ma facebooka wstęp ma? Albo picassę, fotkę, milion innych portali?
Chyba każdy z Was ma w chałupie stertę archaicznych negatywów. Wolelibyście je na papierze? W końcu na papierze to „wersja finalna”! Nie zostawiajcie ludzi bez „negatywu”…
to pokaz mi profesjonalnego fotografa, ktory oddawal klientom negatywy ... w sumie to sie nawet nie trudz, bo sam fakt ze to robil skresla go z miana bycia prefesjonalista/zawodowcem :mrgreen:
panowie, to wasza sprawa jak cenicie swoja prace i co robicie ze swoimi plikami, ale skonczcie pisac bzdury, ze to normalne i godne pochwaly postepowanie, bo z cala pewnoscia takim nie jest w kregach profesjonalistow.
autograf
01-04-2010, 00:46
panowie, to wasza sprawa jak cenicie swoja prace i co robicie ze swoimi plikami, ale skonczcie pisac bzdury, ze to normalne i godne pochwaly postepowanie, bo z cala pewnoscia takim nie jest w kregach profesjonalistow.
Wypowiedź, stwierdzenie godne Moderatora. Subtelne, niemałostkowe i jakże trafne. Brawo!
Autogoraf, bede wdzieczny jesli przestaniesz trollowac w watkach w ktorych nie jest to mile widziane (w zasadzie trollowanie nie jest zalecane, jesli ktos ma ochote korzystac z forum w najblizszym czasie). Masz juz jedna sciane placzu, skup sie na niej. Od wycieczek osobistych masz priwa, zatem prosze grzecznie abys je tam kierowal, tym samym konczac komentarze w stylu jaki zaprezentowales powyzej.
Moja prosba jest jednorazowa i prosze abys potraktowal ja powaznie. Jesli masz zamiar ja zignorowac i bedziesz kontynuwal ten temat w tym lub w innym watku, mozesz po prostu zaczac pisac kolejna skarge do Hazana, lub Radia Zet jesli wolisz, bo obawiam sie, ze bez tego sie nie obejdzie. Pisze to publicznie, aby potem nie bylo 'siurprajzy'.
EOT .. i abys potem nie mial pretensji, rozwine ten skrot w naszym ojczystym jezyku - "koniec tematu".
Podpisano,
niewychowany i chamski moderator.
Sergiusz
01-04-2010, 01:05
Bardzo ciekawa dyskusja ale coś mi się zdaje, że prowadząca donikąd.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To znaczy mam na myśli cały wątek a nie dwa ostatnie posty.
Masz racje Sergiusz, gdyz jest to kolejny z przykladow istnienia dwoch szkol - otwockiej i falenickiej ;) Jedni beda twierdzic, ze oddanie RAW'a to swiety obowiazek fotografa, a drudzy ze to grzech smiertelny ;)
autograf
01-04-2010, 02:09
Czacha - pozwolę sobie zacytować całego Ciebie:
"jesli to ma dzialac zastraszajaco - nie dziala."
To ja poprosze nowy komputer z full oprogramowaniem i monitorem EIZO :) Bo to przecież tylko komputer, oprogramowanie i monitor ....
Hmm... dość pokrętna logika. Potrzebujesz nowy monitor żeby kliknąć "eksport do tiff" po tym jak robiłeś już eksport do jpg?
Nie oddaje się RAWów.
W umowie dotyczącej naszej usługi należy zastrzec, że klient otrzymuje finalny, przygotowany przez nas materiał w tiff 16-bit / jpg. Powtarzam - finalny i obrobiony, tak jak np. książka w księgarni. I że RAWów nie otrzymuje, bądź dla żartu dać zapis, iż każda klatka RAW jest indywidualnie wyceniana, tutaj startowałbym od 1000zł za 1 sztukę :)
Przecież klient widzi nasze portfolio i sam decyduje, czy podoba mu się nasza robota - jeśli nie, to szuka innego fotografa, który wg jego uznania radzi sobie lepiej. A pan Henio niech sobie i siedzi w zawodzie 40 lat, niech zjada zęby... to nie ma znaczenia. Bo i tak może być 100x marniejszy w porównaniu z utalentowanym 30-latkiem.
Stary / doświadczony nie równa się zaje**ty.
Ja mam w ofercie. Rawy 1500zł, Jpegi z rawów po prodstawowej obróbce 850zł. I ludzie biorą bo jakaś ciotka się zaplącze w obiektyw a nie będzie tego w pakiecie to też chcą mieć takie ujęcia.
czerwiniak
01-04-2010, 13:19
Komentarze dotyczące techniki proszę daruj sobie, bo w ten sposób możemy tutaj godzinami wytykać sobie błedy. O mój warsztat się nie martw. Kończy ten off-topic bo tylko nie potrzebnie zaśmiecamy ten wątek.
Zgadzam się z tym
W zyciu bym klientowi rawow nie oddal.
Klient kupuje produkt finalny i tyle. Znam np jedna amatorke edycji zdjec ktora przerabia sobie fotki rodzinne na bw itp i wlasnie ostatnio pytala sie mnie o rawy bo cos tam wyczytala na forum jakims ze lepiej robic w rawach.
Nie bede komentowal jej obrobki, mozecie sie tylko domyslec o czym mowie. Dla niej to poprostu zabawa ktora nawiasem mowiac wychodzi tragicznie.
Ostatnio zrobilem sesje kolerzance i prosila mnie o oryginalna fotke bez obrobki bo mowila ze bardzo ja zmienilem(tylko obrobka do bw usuniecie worow z pod oczu i dodge and burn na tle). Zgodzilem sie jako ze to kolerzanka i poslalem jej surowizne z puszki z zaznaczeniem ze to fotka nie do publikacji. Zgadnijcie co, na nastepny dzien byla na facebooku jako fotka zrobiona przezemnie. Krew mnie zalala.
Ciekawe jak by taki fotograf slubny zareagowal jak by swoje zdjecia zobaczyl na roznych portalach ze skaszaniona obrobka bo klijent pobawil sie w grafika.
Ciekawe jak by taki fotograf slubny zareagowal jak by swoje zdjecia zobaczyl na roznych portalach ze skaszaniona obrobka bo klijent pobawil sie w grafika.Ten argument pojawiał się już w tym wątku kilkakrotnie. I w dalszym ciągu jest o tyle bezsensowny, że klient równie skutecznie a nawet lepiej może skaszanić i wystawić jpga. Szczególnie przy publikacji na portalach społecznościowych jpg jest zupełnie wystarczającym materiałem wejściowym. O tyle nawet lepszym, że wszystkie powszechne programy do "korekty" typu Picasa radzą sobie z jpg-ami a z rawami bywa różnie.
Ale obrobione zdjęcie w jpg nie prosi się tak o kolejną obróbkę jak surowizna w raw.
Ale obrobione zdjęcie w jpg nie prosi się tak o kolejną obróbkę jak surowizna w raw.
Jak nie? A częściowa desaturacja? A wyczesana ramka? A sepia? To wszystko pies? ;)
Ja nie twierdzę że nie można, twierdzę tylko że obrobione zdjęcie mniej do tego zachęca.
MacGyver
01-04-2010, 14:55
Jak nie? A częściowa desaturacja? A wyczesana ramka? A sepia? To wszystko pies? ;)
Nie, kot ;-)
W sumie mnie to nie tyczy, ale chyba najbezpieczniej byłoby oddawać foty w pdf-ie. Nie żeby z pdf-a nie dało się wyciągnąć jpg-a a następnie popastwić się nad nim, ale wymaga to już odrobiny zachodu i pomyślunku i dla kogoś kto w CV-kach wpisuje "biegła znajomość obsługi komputera: Windows, MS Office, Outlook Express" okaże się awykonalne :-P
Z tym że w ten sposób klient nie będzie mógł się chwalić zdjęciami w internecie, a chodzi o to żeby się chwalił tylko nie modyfikowanymi.
Sergiusz
01-04-2010, 15:39
Reasumując to dla mnie oddanie jednego czy drugiego to jeden ...a w zasadzie bez mała jedno i to samo. Tyle, że wymierna wartość finansowa takiego pliku maleje mniej więcej wprost proporcjonalnie od daty ślubu. Powtarzacie klient, klient. Tym klientem końcowym jest pokolenie neostrady i zamiast iść pod prąd to spełnijcie jego oczekiwania i przygotujcie gotowy produkt do internetu czy telefonu aby już nie musiał gmerać w zdjęciach. Z drugiej strony jeśli ktoś będzie chciał to zrobić to to zrobi i należy się raczej z tym pogodzić. Taka praca i tyle. Oddając zdjęcie na papierze też ktoś może domalować wąsy lub nożyczkami przyciąć zdjęcie aby mu do albumu weszło.
1. Czy zapłacenie dodatkowej kasy przez klienta za otrzymanie plików raw zobowiązuje klienta do "niepsucia renomy fotografa"?
2. Czy fotograf przy inkasowaniu dodatkowych pieniędzy wyzbywa się obaw o zepsucie renomy?
3. Czy to już zawsze tak jest, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze?
4. Czy zanim napisze się posta można przeczytać co napisali poprzednicy?
Dodatkowa, wysoka stawka za rawy jest formą odstraszania klienta od ich zakupu.
MM-architekci
01-04-2010, 15:57
1. Czy zapłacenie dodatkowej kasy przez klienta za otrzymanie plików raw zobowiązuje klienta do "niepsucia renomy fotografa"?
2. Czy fotograf przy inkasowaniu dodatkowych pieniędzy wyzbywa się obaw o zepsucie renomy?
3. Czy to już zawsze tak jest, że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze?
W umowie czesto jest napisane wprost , ze nie wolno/powinno sie/mozna modyfikowac zdjec. Jak juz ktos wspomnialem , cena ma czesciej zniechecic do tego zeby klient rawy bral. Pewnie ze chodzi tez o kase. Jesli klient chce rawy tzn ze chce wzystkie zdjecia , a wiec czemu za to ma nie zaplacic dodatkowo ?
Sergiusz
01-04-2010, 16:11
4. Czy zanim napisze się posta można przeczytać co napisali poprzednicy?
Nie wiem jak u Ciebie ale ja mam taki guzik, na którym stoi F5. Jak się wciśnie i puści...
Dodatkowa, wysoka stawka za rawy jest formą odstraszania klienta od ich zakupu.
W umowie czesto jest napisane wprost , ze nie wolno/powinno sie/mozna modyfikowac zdjec.
Ale jeśli wysoka stawka klienta nie odstraszy to pytania o obawy pozostaną aktualne, czy może sumienie fotografa zostanie przekupione.
A zapis o zakazie modyfikowania zdjęć jest właśnie tak respektowany, że połowa tego tematu dotyczy właśnie modyfikacji klienta.
to pokaz mi profesjonalnego fotografa, ktory oddawal klientom negatywy ... w sumie to sie nawet nie trudz, bo sam fakt ze to robil skresla go z miana bycia prefesjonalista/zawodowcem :mrgreen:
panowie, to wasza sprawa jak cenicie swoja prace i co robicie ze swoimi plikami, ale skonczcie pisac bzdury, ze to normalne i godne pochwaly postepowanie, bo z cala pewnoscia takim nie jest w kregach profesjonalistow.
Chyba nie powinieneś się wypowiadać w imieniu wszystkich profesjonalistów na świecie !!!
Dawno temu pracowałem w "zakładzie fotograficznym" którego właściciel prędzej by umarł niż by sprzedał negatywy. Za każde dorabiane zdjęcie brał dodatkowe kilka złotych. Ale pamiętam jak w gorącym okresie (np. komunii) przychodziły klientki żeby dorobić jakieś jedno lub dwa zdjęcia z przed dwóch lat i trzeba było szukać wiele godzin np. "pani w kapeluszu w św. Zygmuncie w drugiej ławce na prawo". Masakra.Negatywy były katalogowane w takich pergaminowych foliach które się rozpadały od ciągłego przewracania stron. Prawie zawsze te doróbki były robione ze spóźnieniem. Czasem awantury o zgubienie negatywów klienta. Powtarzające się pretensje o nie wywiązanie się w terminie i o to że doróbki mają inne kolory itp. Jak poszedłem w końcu na swoje to wręcz wciskałem klientom negatywy żeby mieć święty spokój. I tak samo robię z RAW`ami. Z doróbek jest więcej zachody niż zysku. Zdecydowanie lepiej wykorzystać ten czas inaczej. Obowiązek archiwizacji przenoszę na klienta . Wyjątkiem są zdjęcia reklamowe gdyż często muszę dorabiać np zdjęcie jakiejś szafki do kompletu który fotografowałem rok wcześniej. Wtedy stary raw bardzo mi pomaga bo wiadomo że kolory muszą być identyczne.
Czy zatem według Twoich kryteriów jestem zawodowcem czy nie ?
W umowie czesto jest napisane wprost , ze nie wolno/powinno sie/mozna modyfikowac zdjec. W umowie możesz sobie pisać, co Ci się tylko podoba, zapisy niezgodne z prawem są i tak nieważne. A nie możesz mi zabronić, żebym na otrzymanym od Ciebie zdjęciu dorysował wujkowi wąsy. Czym innym będzie publikacja takiego zdjęcia, ale pamiętaj, że publikacja a pokazywanie wśród znajomych, nawet bardzo wielu to dwie zupełnie inne rzeczy. A, że mam bardzo wielu znajomych na N-K, to moja sprawa. To ostatnie zdanie to tylko ilustracja, w istocie nie mam tam nawet konta :)
Podobnie autor książki nie może mi zabronić, żebym sobie markerem pozaznaczał istotne dla mnie fragmenty.
...I tak samo robię z RAW`ami. Z doróbek jest więcej zachody niż zysku. Zdecydowanie lepiej wykorzystać ten czas inaczej. Obowiązek archiwizacji przenoszę na klienta . Wyjątkiem są zdjęcia reklamowe gdyż często muszę dorabiać np zdjęcie jakiejś szafki do kompletu który fotografowałem rok wcześniej. Wtedy stary raw bardzo mi pomaga bo wiadomo że kolory muszą być identyczne.
Czy zatem według Twoich kryteriów jestem zawodowcem czy nie ?
Ale co mają rawy wspólnego z doróbkami? Przecież i tak odbitki robi się z plików finalnych. I kto niby nakłada na Ciebie obowiązek archiwizacji? Oddajesz materiał, możesz kasować z dysku.
Ale co mają rawy wspólnego z doróbkami? Przecież i tak odbitki robi się z plików finalnych. I kto niby nakłada na Ciebie obowiązek archiwizacji? Oddajesz materiał, możesz kasować z dysku.
Tylko że później możesz usłyszeć...."jak to... to nam pan nie chciał dać a sam skasował ?"
Skoro nie chciałem dać to skąd klient ma wiedzieć że skasowałem? Z resztą to chyba oczywiste że nie archiwizuje się rawów ze starych ślubów, nawet jpgów finalnych nie trzeba chociaż to akurat robię.
Skoro nie chciałem dać to skąd klient ma wiedzieć że skasowałem?
Od Ciebie !!!
Jak za rok mu (chociaż najczęściej jej ) się przypomni że coś tam było jeszcze , za co chciałeś dodatkową kasę .
To wtedy bez cienia żenady odpiszę że nie archiwizuję rawów. To czysto akademickie dywagacje, do tej pory raz para pytała mnie o rawy.
To wtedy bez cienia żenady odpiszę że nie archiwizuję rawów.
A oni poczują się wyjątkowo dopieszczeni i pomyślą że to właśnie Ciebie należy polecać wszystkim znajomym.
Moi klienci dopieszczani są zdjęciami nie przekazywaniem rawów.
MM-architekci
01-04-2010, 21:54
W umowie możesz sobie pisać, co Ci się tylko podoba, zapisy niezgodne z prawem są i tak nieważne. A nie możesz mi zabronić, żebym na otrzymanym od Ciebie zdjęciu dorysował wujkowi wąsy. Czym innym będzie publikacja takiego zdjęcia, ale pamiętaj, że publikacja a pokazywanie wśród znajomych, nawet bardzo wielu to dwie zupełnie inne rzeczy. A, że mam bardzo wielu znajomych na N-K, to moja sprawa. To ostatnie zdanie to tylko ilustracja, w istocie nie mam tam nawet konta :)
Podobnie autor książki nie może mi zabronić, żebym sobie markerem pozaznaczał istotne dla mnie fragmenty.
I tu sie mylisz. Nadal w moich rekach sa prawa autorskiej. Co za tym idzie dorysowanie wasow jest juz modyfikacja zdjecia , na co potrzeba zgody autora zdjecia. Klient nawet nie dostaje praw majatkowych do zdjec , tzn dostaje je w ograniczonym zakresie , czyli do swoich wlasnych celow prywatnych.
pe.en.de
01-04-2010, 21:57
Jacy klienci, takie dopieszczanie.
Wieki temu, gdy wykonywaliśmy pierwsze zlecenia na opakowania rajstop, zdjęcia wkonywał dla nas wykładowca z ASP. Dawaliśmy mu konspekt z układem modelek, 60 par rajstop, i ewentualnie jakieś zdjęcia na których było ciekawe światło a my chcieliśmy mieć identyczne. Pan Ryszard (choć na planie wszyscy byliśmy na ty) patrzył się na nie ze dwie minuty. Ustwiał lampy i robił jedno zdjęcie. Gdy już wszystkie produkty zostały
sfotogrfowane, oddawał nam film z aparatu a my wypłacaliśmy mu kasę.
Nie musiał nic nikomu udowadniać, nie bał się że ktoś zniszczy jego reputację, obrabiając
zdjęcia, Robił jedno zdjęcie i wszyscy wiedzieliśmy że nie ma potrzeby go powtarzać.
Dziś Pan Ryszard zdjęć nie robi, wiek i zdrowie mu nie pozwala.
My dalej zlecamy zdjęcia rajstop, bielizny itp. Na sesji fotograf dostaje od nas kartę pamięci, po zdjęciach zrzucamy rawy (dla pewności) na laptopa, ktorego wraz z kartą
zabieramy do pracowni.
Co mi po waszych jotpegach i waszej obróbce?
Widzę na tym forum piękne zdjęcia i tym się chwalcie i to firmujcie, a nie moją ciotkę jak łomocze kotleta,
To ja decyduję , które zdjęcia są dla mie dobre a które wyrzucę. To ja rozwinę zakres tonalny tak aby moja koszula miała odpowiedni odcień.
Sądzicie że to jest ładne co Wy zrobicie?
A ja Wam muwię: nie to jest ładne co jest ładne, tylko to co się komu podoba.
EOT - oddajcie moje RAWY !!!!!
i w ramach swoich ograniczonych praw moze je podrzec, zalac w mniej lub bardziej ahtystyczny sposob farba, porysowac dlugopisem lub flamastrem, dokladnie tak samo, jak Ty mozesz to samo zrobic z kazda posiadana przez siebie ksiazka. I tak "zmodyfikowane" dzielo moze pokazac swojej zonie, matce, przyjacielowi, koledze...
pe.en.de
01-04-2010, 22:00
przepraszam za ortografię, to raczej wina nieudolnych prób pisania bezwzrokowego
Jacy klienci, takie dopieszczanie.
Wieki temu, gdy wykonywaliśmy pierwsze zlecenia na opakowania rajstop, zdjęcia wkonywał dla nas wykładowca z ASP. Dawaliśmy mu konspekt z układem modelek, 60 par rajstop, i ewentualnie jakieś zdjęcia na których było ciekawe światło a my chcieliśmy mieć identyczne. Pan Ryszard (choć na planie wszyscy byliśmy na ty) patrzył się na nie ze dwie minuty. Ustwiał lampy i robił jedno zdjęcie. Gdy już wszystkie produkty zostały
sfotogrfowane, oddawał nam film z aparatu a my wypłacaliśmy mu kasę.
Nie musiał nic nikomu udowadniać, nie bał się że ktoś zniszczy jego reputację, obrabiając
zdjęcia, Robił jedno zdjęcie i wszyscy wiedzieliśmy że nie ma potrzeby go powtarzać.
Dziś Pan Ryszard zdjęć nie robi, wiek i zdrowie mu nie pozwala.
My dalej zlecamy zdjęcia rajstop, bielizny itp. Na sesji fotograf dostaje od nas kartę pamięci, po zdjęciach zrzucamy rawy (dla pewności) na laptopa, ktorego wraz z kartą
zabieramy do pracowni.
Ale Ty piszesz zupełnie o czymś innym. Jak robię zdjęcia produktów, czy też jakieś komercyjne zlecenia dla firm gdzie obróbka sprowadza się do kilku ruchów suwakami w lightroomie to oczywiście że oddaję klientowi również rawy i nawet nie pytam czy są mu potrzebne. Zdjęcia ślubne rządzą się trochę innymi prawami, tutaj obróbka jest dużo bardziej zaawansowana i końcowy efekt który firmuje się własnym nazwiskiem jest bardzo od tej obróbki zależny.
Co mi po waszych jotpegach i waszej obróbce?
Widzę na tym forum piękne zdjęcia i tym się chwalcie i to firmujcie, a nie moją ciotkę jak łomocze kotleta,
To ja decyduję , które zdjęcia są dla mie dobre a które wyrzucę. To ja rozwinę zakres tonalny tak aby moja koszula miała odpowiedni odcień.
Sądzicie że to jest ładne co Wy zrobicie?
A ja Wam muwię: nie to jest ładne co jest ładne, tylko to co się komu podoba.
EOT - oddajcie moje RAWY !!!!!
Więc jak będziesz szukał fotografa na śluby córek to na wstępie zaznacz że takie masz wymagania, pewnie kogoś znajdziesz bez problemu, ale ja bym nie przyjął takiego zlecenia i znam mnóstwo osób które też by odmówiły.
Bo to był skrót, ja wcale nie zamawiałem literek raw, tylko zdjęcia zapisane w takim formacie, bo inne mnie nie interesują.
Wiesz co, w czasach które pamietam, kiedy już sprzedawałem zdjęcia, to były one zapisane w formacie odbitki. I - nie wiedzieć czemu - klientom to wystarczało. Bo fotograf tak, a nie inaczej, zrobił ZDJĘCIE. I to był utwór podlegajacy sprzedaży. Autor tak widział dzieło, nie oprawca graficzny. Taka osoba, ów autor, sobie niezmiennie jest do dziś. I ma swoje prawa. Nie chcesz, to nie kupuj.
czerwiniak
01-04-2010, 22:19
I tu sie mylisz. Nadal w moich rekach sa prawa autorskiej. Co za tym idzie dorysowanie wasow jest juz modyfikacja zdjecia , na co potrzeba zgody autora zdjecia. Klient nawet nie dostaje praw majatkowych do zdjec , tzn dostaje je w ograniczonym zakresie , czyli do swoich wlasnych celow prywatnych.
Masz to wszystko zapisane w umowie?
Masz to wszystko zapisane w umowie?Nie musi miec w umowie. Pewne kwestie sa regulowane przez prawo. Natomiast kolega MM nie docenia tego, na co pozwala "uzytek prywatny".
Więc jak będziesz szukał fotografa na śluby córek to na wstępie zaznacz że takie masz wymagania, pewnie kogoś znajdziesz bez problemu, ale ja bym nie przyjął takiego zlecenia i znam mnóstwo osób które też by odmówiły.
I tak właśnie przekłada się to na rachunek ekonomiczny.
Nie dasz rawów więc nie bierzesz zlecenia więc nie weźmiesz pieniędzy !!!
Co zyskasz ??????????
I tak właśnie przekłada się to na rachunek ekonomiczny.
Nie dasz rawów więc nie bierzesz zlecenia więc nie weźmiesz pieniędzy !!!
Co zyskasz ??????????
Inne zlecenie być może. Szacunek do samego siebie że w pogoni za kasą nie robię nic wbrew sobie, dopóki fotografia wygląda tak jak ją chcę robić to mnie interesuje i sprawia mi przyjemność, jak bym zaczął pstrykać rawy i oddawać kartę przestała by mnie interesować i sprawiać przyjemność a nie po to rzuciłem robotę w reklamie żeby robić coś co mi nie sprawia przyjemności.
Może naucz się czerpać przyjemność z samego tworzenia fotografii !
Wszystko inne nie warte jest zachodu.
A może pozwól mi samemu zdecydować z czego czerpię przyjemność? Z resztą to co robię to właśnie tworzenie fotografii. Tobie chyba chodzi o pstrykanie?
A może pozwól mi samemu zdecydować z czego czerpię przyjemność?
No cóż...
Niniejszym pozwalam :lol:
MM-architekci
01-04-2010, 23:56
i w ramach swoich ograniczonych praw moze je podrzec, zalac w mniej lub bardziej ahtystyczny sposob farba, porysowac dlugopisem lub flamastrem, dokladnie tak samo, jak Ty mozesz to samo zrobic z kazda posiadana przez siebie ksiazka. I tak "zmodyfikowane" dzielo moze pokazac swojej zonie, matce, przyjacielowi, koledze...
ale nie moze go modyfikowac i upubliczniac , no teoretycznie ;]
pe.en.de , przesadzasz, matko ilu klientow na sluby to graficy ...
oddajcie moje RAWY !!!!!
dziwne bardzo podejście powiem szczerze :shock:
rawy są moje i ja nie daję, jak dotąd jedna osoba poprosiła mnie o rawy i usłyszała: przykro mi ale tego nie praktykuje.
Co mi po waszych jotpegach i waszej obróbce?
Widzę na tym forum piękne zdjęcia i tym się chwalcie i to firmujcie, a nie moją ciotkę jak łomocze kotleta,
To ja decyduję , które zdjęcia są dla mie dobre a które wyrzucę. To ja rozwinę zakres tonalny
wybierając konkretnego fotografa wybierasz jego styl, a to często wiąże się z okresloną obróbką zdjęć!
jak ktoś chce oddawać rawy niech oddaje, ale niech kasuje dodatkowo...
taki troche OT; przegladałem ostatnio cenniki kilku fotografów portretowych w Stanach, i co ciekawe tam większość z nich ma w cenniku takie pozycje:
1. czas pracy fotografa i jego talent - tu suma
2. papierowe odbitki lub fotoalbumy lub inne - tu większa suma
3. płyta Cd z plikami - tu suma najczęsciej 4 krotnie większa od tej pierszej!
pe.en.de
02-04-2010, 00:58
A na czym to według Was polega obróbka zdjęć dla klienta, że stają się takie jedyne i niepowtarzalne i co oddają ? rzeczywistość?
Patrzę teraz w lustro i widzę swą twarz - broda : C-44%; M49%; Y38% ; Kobalt 5%
trzy centymetry wyżej : C -42%; M 48%; Y-31% ; k-1%
koszula C71% M 48%. Muzyk jeden powiedział mi kiedyś że świat dla niego to nieustanna kaskada dźwieków. Moje skrzywienie zawodowe to czytanie go tak jakby oko moje było próbnikiem kolorów.
Kiedy więc pociągniecie automatem po swoich zdjęciach i mi je dacie, to ujrzę kakofonię
zgrzytów. A może któryś fotograf z ambicjami poświęci miesiąc na przygotowanie doskonale obrobionych 250-ciu zdjęć ( i tak było by to bardzo szybko) biorąc przy tym ścinki materiału do porównań. Może jeszcze jakoś dyskretnie zamarkujecie ubytek po czwórce,który ukazał się gdy ciotka brechnęła? i dwa tysiące innych szczegółów.
Pewnie że niewielu grafików bierze śluby, a ci co biorą mają swoich fotografów.
Pare razy możecie zrobić chyba wyjątek .
Ja też kiedyś usłyszałem od klienta abym mu dał pliki z nie spłaszczonymi warstwami.
Dlatego trochę rozumiem fotografów. Ale odpowiednia kwota łagodzi ból jak cudowny balsam, Ja nigdzie nie napisałem że chcę RAWY darmo.
Jak zatrudnisz fotografa którego obróbka zdjęć sprowadza się do ciachania automatem to jestem pewien że odda Ci rawy bez żadnego problemu, tylko jeszcze będziesz musiał mu powiedzieć żeby w aparacie z jpg na raw sobie przestawił. Szczerze współczuje patrzenia na świat w CMYKu i życzę od czasu do czasu jakichś fajnych pantonów.
Szacunek do samego siebie że w pogoni za kasą nie robię nic wbrew sobie
Doczekałem się! Jest odpowiedź, szacunek do samego siebie, który niektórzy wcześniej wyceniali na 1 zł za jeden przekazany plik raw lub ok. 1500 zł za całość. Moja prośba do pank-a nie traktuj tej wypowiedzi jako atak na Ciebie. Część tego wątku to dorabianie ideologii do usprawiedliwiania wyciągnięcia dodatkowej kasy ze zlecenia.
To nie jest chec wyciagniecia dodatkowej kasy, tylko niechec do oddawania RAW'ow. Klient moze nie zrozumiec "NIE", wiec wystarczy podac mu taka cene, aby mu sie odechcialo je kupic. Nie we wszystkich miastach ludzie sa w stanie placic 5tys za slub, wiec gdy cena RAWow podniesie cene zlecenia o 50% klient wrzuci na luz i przestanie marudzic.
MM-architekci
02-04-2010, 08:22
Doczekałem się! Jest odpowiedź, szacunek do samego siebie, który niektórzy wcześniej wyceniali na 1 zł za jeden przekazany plik raw lub ok. 1500 zł za całość. Moja prośba do pank-a nie traktuj tej wypowiedzi jako atak na Ciebie. Część tego wątku to dorabianie ideologii do usprawiedliwiania wyciągnięcia dodatkowej kasy ze zlecenia.
No to napisze 53 raz , cena ma zniechecic , i tak jest w 99% przypadkow. Jesli ktos placi 2.5k za slub , to raczej nie doplaci 1.5k za rawy , zdecydowanie woli a to zakupic np albumy.
ale nie moze go modyfikowac i upubliczniac , no teoretycznieMoże modyfikować. Przecież rozdarcie, pomazanie, dorysowanie wąsów itd to właśnie modyfikacja. Nie może upubliczniać. Ale upublicznianie to nie jest to samo, co pokazywanie znajomym.
MM-architekci
02-04-2010, 09:28
Jak rozedrze plik jpg np ? ;] Mowisz o odbitce , z nia moze zrobic co chce. Material zrodlowy nie moze byc modyfikowany , a mowilismy od samego poczatku o cyfrowych formatach , przynajmniej tak zalozylem.
Co do ostatniego zdania , no watpie troche , bo kto stwierdzi kto jest znajomym a kto nie ;] , trzeba by sie prawnika spytac.
Jak rozedrze plik jpg np ? ;] Mowisz o odbitce , z nia moze zrobic co chce. Material zrodlowy nie moze byc modyfikowany , a mowilismy od samego poczatku o cyfrowych formatach , przynajmniej tak zalozylem.Czy papier, czy plik, to tylko medium. Nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Co za różnica, czy domaluję flamastrem na papierze, czy tabletem na komputerze? Otwórz swój umysł.
Mylisz prawa autorskie z prawem własności konkretnego egzemplarza. Znowu popatrz na przykład książki. Ja nie muszę mieć żadnych, ani osobistych ani majątkowych praw autorskich do posiadanej książki, żeby powyrywać z niej co drugą kartkę i zrobić z tego samolociki. Czy to jest modyfikacja? Oczywiście! I to dość radykalna. Nie muszę się też obawiać, że łamię prawo pokazując te samolociki lub postrzępione resztki książki mojej żonie. A czy mam jakiekolwiek prawa autorskie do tego zbeszczeszczonego dzieła? Oczywiście, że nie mam.
A teraz weźmy nośnik elektroniczny. E-book. Kupiłem pewien czas temu e-booka Narrenturm Sapkowskiego (polecam, szczególnie dla tych, co już przeczytali książkę). Duża liczba mp3 na trzech płytach CD. Również w tym przypadku mam prawo zrobić z tym utworem co mi się tylko podoba, np powstawiać fragmenty wypowiedzi moich dzieci i dać to do posłuchania mojej żonie. Nie mogę tego tylko upublicznić. To znaczy, że to nie może się stać PUBLICZNIE DOSTĘPNE.
Co do ostatniego zdania , no watpie troche , bo kto stwierdzi kto jest znajomym a kto nie ;] , trzeba by sie prawnika spytac.Ja przed zawarciem znajomości nie konsultuję tego z prawnikiem ;) Na szczęście o tym, z kim zawieramy znajomość decydujemy sami.
pe.en.de
02-04-2010, 12:21
i życzę od czasu do czasu jakichś fajnych pantonów.
pantony są utrapieniem, gdy je widzę to cały czas myślę o tym aby nie zapomnieć o wybraniach pod nimi. A zresztą co to za pantony, trochę złota, srebra jeden pająk u mnie w ogrodzie no i chińskie opakowania.
Zniechęcanie ceną ...dobre. Bardzo dobre. Producenci samochodów stosują tą metodę w sprzedaży podzespołów. Dlatego Chiński rynek ma się tak dobrze. Jeśli chcecie zniechęcać klientów ceną do (części)swojej oferty to na pewno znajdzie się jakiś konkurencyjny rynek.
Polecam książkę pod tytułem "O bogaceniu się narodów" albo jakoś tak.
Znaczy się co, Chińczyki zaczną produkować moje rawy taniej?
MM-architekci
02-04-2010, 13:47
Kolaj
Prawo autorskie mowie jasno ze bez zgody autora dziela , w tym wypadku zdjecia , nikt nie moze go m.in. modyfikowac czyli np domazac wasy. W praktyce , zwlaszcza patrzac na pryzmat slubow , to trzeba miec troche nie rowno pod kopula zeby to odrazu egzekwowac ;]. Moze sa skrajne przypadki kiedy faktycznie klient przegial z modyfikacja zdjecia i na dodatek np wrzucil je na NK. Generalnie prawo prawem ale trzeba zachowac zdrowy rozsadek.
Podany przyklad z ksiazka jest nie trafiony. To sie odnosi do sytuacji kiedy np przepiszesz ksiazke i cos zmienisz , wykorzystujac to dalej w jakis sposob. Generalnie naginasz troche argumenty nie w ta strone ;]
To samo Sławek o chinczykach , no ludziki , skad wy takie porownania robicie do zdjec :D
Tak samo jak kazdy decyduje ile zdjec daje w ofercie , ile bierze , tak samo kazdy decyduje jaki ma stosunek do RAWow i tyle. Po co drzec o to koty ? Po tym calym temacie stwierdzilem ze wywalam u siebie opcje dostania rawow. Jesli juz , klient placi za wszystkie zdjecia ktore dostaje wywolane , jak mu zalezy zeby miec 2000 fot a nie te cirka 250.
pe.en.de
02-04-2010, 16:18
Tak tak, szanujcie się i nie oddawajcie rawów. Utrata rawów, grozi utratą szacunku i wykluczeniem z grona profesjonalistów.
Bo niech się okaże że dostał je ktoś, kto nie spełni waszych oczekiwań i nie sknoci ich (jak to wszyscy tu zgodnie podkreślacie) a obrobi je dużo lepiej niż Wy.
Poświęci tym zdjęciom nie 3 dni a 2 miesiące. Poświęci swą uwagę każdemu kto znalazł się na zdjęciu. Pozapina guziki na rozpiętym gorsie, wyprasuje paskudny zagniot na koszuli, przytłumi dziurę po zębie. A wszyscy, którzy spojrzą na ten album ujrzą się takimi jakimi są we własnym mniemaniu.
I powiedzą - tak - to robił wspaniały fotograf, my też chcemy takie zdjęcia.
I co wtedy artysta uczyni?
Ano, napluje sobie w brodę że udostępnił rawy. Bo jeśli nawet potrafi tak
dobrze przygotować zdjęcia, to nie poświęci im dwóch miesięcy.
No, to teraz wmawiajcie sobie dalej że nie udostępniając rawów podnosicie
godność artysty, którego wielkość mierzy się ilością nie oddanych klatek.
A to że deprecjonujecie innych, to nic nowego.
Freud udowadniał że niema czegoś takiego jak poczucie wyższości, jest tylko
kompleks niższości wyrażający się pogardą do innych.
Jeszcze raz : nie dawajcie swoich rawów jeżeli nie macie 100% pewności że
zostaną sknocone, bo możecie nie podołać wyzwaniu.
Brońcie swych rawów tak, jak broni się niepodległości ojczyzny.
Używajcie wszystkich środków i słów, mówcie o honorze, artyźmie, profesjonaliźmie.
Ale nigdy nie oddajcie rawów.
Acha - zapomniał bym, nigdy też nie zapominajcie o tym aby z odrazą mówić o tych
co pracują za pieniędze ale tego to już chyba nie muszę tu przypominać
MM-architekci
02-04-2010, 16:25
Tak tak, szanujcie się i nie oddawajcie rawów. Utrata rawów, grozi utratą szacunku i wykluczeniem z grona profesjonalistów.
Bo niech się okaże że dostał je ktoś, kto nie spełni waszych oczekiwań i nie sknoci ich (jak to wszyscy tu zgodnie podkreślacie) a obrobi je dużo lepiej niż Wy.
Poświęci tym zdjęciom nie 3 dni a 2 miesiące. Poświęci swą uwagę każdemu kto znalazł się na zdjęciu. Pozapina guziki na rozpiętym gorsie, wyprasuje paskudny zagniot na koszuli, przytłumi dziurę po zębie. A wszyscy, którzy spojrzą na ten album ujrzą się takimi jakimi są we własnym mniemaniu.
I powiedzą - tak - to robił wspaniały fotograf, my też chcemy takie zdjęcia.
I co wtedy artysta uczyni?
Ano, napluje sobie w brodę że udostępnił rawy. Bo jeśli nawet potrafi tak
dobrze przygotować zdjęcia, to nie poświęci im dwóch miesięcy.
No, to teraz wmawiajcie sobie dalej że nie udostępniając rawów podnosicie
godność artysty, którego wielkość mierzy się ilością nie oddanych klatek.
A to że deprecjonujecie innych, to nic nowego.
Freud udowadniał że niema czegoś takiego jak poczucie wyższości, jest tylko
kompleks niższości wyrażający się pogardą do innych.
Jeszcze raz : nie dawajcie swoich rawów jeżeli nie macie 100% pewności że
zostaną sknocone, bo możecie nie podołać wyzwaniu.
Brońcie swych rawów tak, jak broni się niepodległości ojczyzny.
Używajcie wszystkich środków i słów, mówcie o honorze, artyźmie, profesjonaliźmie.
Ale nigdy nie oddajcie rawów.
Acha - zapomniał bym, nigdy też nie zapominajcie o tym aby z odrazą mówić o tych
co pracują za pieniędze ale tego to już chyba nie muszę tu przypominać
Czy ty sie dobrze czujesz ? Po co drwisz , "wyzywasz" nas od artystow ?
Czy do ciebie dociera ze to moja brocha co i ile klientowi daje ? Bede chcial to bede i kupe w torebce oddawal jesli uznam ze warto , i wolal za to kase.
Czemu masz klapki na oczy to ja nie rozumiem. Ewidentnie za duzo pracujesz , zalecam jakis spacer.
Prawo autorskie mowie jasno ze bez zgody autora dziela , w tym wypadku zdjecia , nikt nie moze go m.in. modyfikowac czyli np domazac wasy..Naprawdę uważasz, że zrobienie dziury w obrazie, który wisi u mnie na ścianie to w świetle praw autorskich przestępstwo? Nadmienię, że ten obraz nie znajduje się w indeksach dziedzictwa narodowego ani tym podobnych. Ot zwykły landszaft, który jakiś malarz kiedyś namalował.
MM-architekci
02-04-2010, 16:54
Naprawdę uważasz, że zrobienie dziury w obrazie, który wisi u mnie na ścianie to w świetle praw autorskich przestępstwo? Nadmienię, że ten obraz nie znajduje się w indeksach dziedzictwa narodowego ani tym podobnych. Ot zwykły landszaft, który jakiś malarz kiedyś namalował.
Nadal przejaskrawiasz te swoje przyklady ;]. Odpowiadajac na pytanie , teoretycznie tak , bo jest to modyfikacja dziela. I o ile nie powiesz ze jest to np wypadek , czyli nie celowe dzialanie , to w zasadzie autor moze uznac ze dzialasz na jego niekorzysc niszczac jego prace. Tak przynajmniej ja bym zakladal.
Ja nie jestem prawnikiem , jesli az tak temat cie interesuje szeroko pojetych dziel itd to zwroc sie z zapytaniem do prawnika ;]. Ja wiem z grubsza jak to wynika w kontekscie zdjec , bo tym sie zajmuje , a nie malowanie obrazkow.
pe.en.de
02-04-2010, 19:49
wyzywasz" nas od artystow
Przepraszam, przesadziłem, jest mi wstyd, co ja teraz zrobię? Chyba najlepiej będzie jak przeproszę ale czy taka forma: "przepraszam, tak naprawdę to nigdy nie uważałem Was za artystów" nie zabrzmi jeszcze gorzej?
Niech RAW będzie z Wami
Tak tak, szanujcie się i nie oddawajcie rawów. Utrata rawów, grozi utratą szacunku i wykluczeniem z grona profesjonalistów.
Bo niech się okaże że dostał je ktoś, kto nie spełni waszych oczekiwań i nie sknoci ich (jak to wszyscy tu zgodnie podkreślacie) a obrobi je dużo lepiej niż Wy.
Poświęci tym zdjęciom nie 3 dni a 2 miesiące. Poświęci swą uwagę każdemu kto znalazł się na zdjęciu. Pozapina guziki na rozpiętym gorsie, wyprasuje paskudny zagniot na koszuli, przytłumi dziurę po zębie. A wszyscy, którzy spojrzą na ten album ujrzą się takimi jakimi są we własnym mniemaniu.
I powiedzą - tak - to robił wspaniały fotograf, my też chcemy takie zdjęcia.
I co wtedy artysta uczyni?
Ano, napluje sobie w brodę że udostępnił rawy. Bo jeśli nawet potrafi tak
dobrze przygotować zdjęcia, to nie poświęci im dwóch miesięcy.
No, to teraz wmawiajcie sobie dalej że nie udostępniając rawów podnosicie
godność artysty, którego wielkość mierzy się ilością nie oddanych klatek.
A to że deprecjonujecie innych, to nic nowego.
Freud udowadniał że niema czegoś takiego jak poczucie wyższości, jest tylko
kompleks niższości wyrażający się pogardą do innych.
Jeszcze raz : nie dawajcie swoich rawów jeżeli nie macie 100% pewności że
zostaną sknocone, bo możecie nie podołać wyzwaniu.
Brońcie swych rawów tak, jak broni się niepodległości ojczyzny.
Używajcie wszystkich środków i słów, mówcie o honorze, artyźmie, profesjonaliźmie.
Ale nigdy nie oddajcie rawów.
Acha - zapomniał bym, nigdy też nie zapominajcie o tym aby z odrazą mówić o tych
co pracują za pieniędze ale tego to już chyba nie muszę tu przypominać
Coś Ci chyba przed świętami nerwy puszczają. To napiszę jeszcze raz, być może uda Ci się przeczytać zanim znowu się wściekniesz: klient wybierając mnie na fotografa zamawia zdjęcia a nie rawy, bo taki produkt oferuję, niezależnie od tego czy klient jest mniej czy bardziej biegły w obróbce, nie prowadzę hurtowni prefabrykatów, oferuję zdjęcia w taki a nie inny sposób obrobione, możesz kupić albo nie. Popuść już gumeczkę bo widać że Cię gatki cisną.
pe.en.de
02-04-2010, 22:30
No dobra, widzę że nie dotrą do Was argumenty drugiej strony. Przekonanych nie przekonam. Poddaję się ,przekonwertujcie mi te rawy do tifa.
Ależ dotrą z tym że np. ja nie oferuję usługi jakiej potrzebujesz, ale jestem pewien że bez problemu znajdziesz kogoś kto Ci rawy odda bez mrugnięcia okiem i jeszcze będzie zadowolony że obrabiać nie musi.
klient wybierając mnie na fotografa zamawia zdjęcia a nie rawy, bo taki produkt oferuję
oferuję zdjęcia w taki a nie inny sposób obrobione, możesz kupić albo nie.
otóż to
Nadal przejaskrawiasz te swoje przyklady ;]. Odpowiadajac na pytanie , teoretycznie tak , bo jest to modyfikacja dzielaBardzo zaintrygował mnie ten temat. Do tego stopnia, że zadałem pytanie na forum prawnym.
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/117583-modyfikacja-legalnie-nabytego-cudzego-dziela-zdjecia-na-wlasny-uzytek.html#post556536
Oczywiście nie traktuję pojawiających się tam wypowiedzi jako wyroczni, ale póki co, wychodzi na moje ;)
Sergiusz
03-04-2010, 14:33
A mnie to zastanawia coś zupełnie innego. Dlaczego MM tak się broni przed tymi modyfikacjami to po pierwsze a po drugie to czy nie powinien zadać sobie tego pytania sam sobie? Może coś jest nie tak skoro zaistniał problem modyfikacji?
pe.en.de
03-04-2010, 15:29
A gdybym miał okazję odkupić od muzeum Bitwę Pod Grunwaldem. Jakby nie było, dziedzictwo narodowe. To też mógłbym bezkarnie wywiercić w nim dziurę i domalować wąsy? No, przecież zapłaciłem. Czy dzieła tak jak ludzie, są równe przed prawem?
A gdybym miał okazję odkupić od muzeum Bitwę Pod Grunwaldem. Jakby nie było, dziedzictwo narodowe. To też mógłbym bezkarnie wywiercić w nim dziurę i domalować wąsy? No, przecież zapłaciłem.Wątpię. Obrót takimi dobrami obostrzony jest dziesiątkami dodatkowych przepisów ale zupełnie nie związanych z prawem autorskim.
Tam nie da się dorysować wąsów.
Tam wszyscy mają już wąsy.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Chroń Dziedzictwo Narodowe!
Dziedzictwo narodowe stanowi dorobek poprzednich pokoleń, świadczy o korzeniach naszego społeczeństwa, potwierdza w sensie materialnym i duchowym tożsamość narodu. Dlatego też troska o ochronę przedmiotów i obiektów kultury materialnej pozwala, z jednej strony na wyróżnienie cech charakterystycznych dla naszej kultury, z drugiej uświadamia, że polska spuścizna jest częścią uniwersalistycznych wartości Europy.
Ochrona polskich zabytków jest ważnym czynnikiem rozwoju społecznego i szczególnie ważnym celem dla budowania tożsamości Polaków. Najczęstszym zagrożeniem dla zabytków są kradzieże, akty wandalizmu, niewłaściwe przechowywanie i zabezpieczenie zabytku, zniszczenia na skutek pożarów i powodzi. W celu zapobieżenia tego typu zdarzeniom Policja prowadzi szeroką współpracę z instytucjami odpowiedzialnymi za ochronę dziedzictwa narodowego w kraju i za granicą oraz uczestniczy w kampaniach informacyjnych poświęconych m.in. zasadom właściwego zabezpieczania, przechowywania i rejestracji zabytków.
Najczęściej popełniane przestępstwa dotyczące zabytków to:
* kradzież z włamaniem,
* kradzież,
* niszczenie i uszkodzenie zabytku,
* paserstwo,
* wywóz zabytku za granicę bez wymaganego pozwolenia,
* podrabianie, przerabianie zabytku (fałszerstwo),
* oszustwo,
* przywłaszczenie.
MM-architekci
03-04-2010, 16:50
A mnie to zastanawia coś zupełnie innego. Dlaczego MM tak się broni przed tymi modyfikacjami to po pierwsze a po drugie to czy nie powinien zadać sobie tego pytania sam sobie? Może coś jest nie tak skoro zaistniał problem modyfikacji?
Mowa o jest o prawie autorskim. I moje wypowiedzi odnosza sie jego.
Prawo autorskie dotyczy rozncyh dziel , utworow itp. i po prostu w wypadku fotografii kwestia modyfikacji jest rzecza ktora ma znaczenie. Bo tak to kazdy mialby wolna reke np gazety w przerabianiu zdjec itp.
Malarstwo i ta nieszczesna dziura to poprostu przyklad " z dup.." :roll:
Tak samo w kwestii utworow muzycznych , modyfikowanie jest lamaniem prawa autorskiego.
ps na forum dostales jedna odpowiedz wiec ekhm ;].
ps na forum dostales jedna odpowiedz wiec ekhm ;].Co ja mogę? Liczę na więcej. I może bardziej rzeczowych. Jak widziałeś sam nawet dodałem jeden wpis, jakby reprezentujący Twoją stronę. Dbam o swój obiektywizm ;)
Malarstwo i ta nieszczesna dziura to poprostu przyklad " z dup.." :roll:A czymże jest fotografia, jak nie specyficzną formą malarstwa?
Bo tak to kazdy mialby wolna reke np gazety w przerabianiu zdjec itpNaprawdę nie rozróżniasz publikacji od użytku osobistego? Nawet w takich sytuacjach:
Tak samo w kwestii utworow muzycznych , modyfikowanie jest lamaniem prawa autorskiego. Powinienem chyba zacząć płacić tantiemy za śpiewanie dzieciom kołysanek. Właściwie, to powinienem wylądować w tuurmie, bo strasznie fałszuję a to przecież modyfikacja utworu.
Sergiusz
03-04-2010, 19:26
MM- architekci nie widzi różnicy pomiędzy zdjęciami a w zasadzie celu ich wykonania. Jeśli zdjęcie jest utworem tworzącym zamkniętą całość to nie powinno być modyfikowane. Natomiast jeśli jest zrobione jako ilustracja do gazety może a nawet powinno być modyfikowane. Często się używa zdjęć jako poddruk czy jako fragment lub całość tytułu. Podobnie jest ze zdjęciem użytym do reklamy czy packshotem gdzie wszystko jest cięte i sklejane jak w łowickiej wycinance. Trudno mówić o prawie autorskim i zdjęciach do dokumentów. Tak naprawdę fotografowi nic do tego co kto robi z takimi zdjęciami i ani o to nie pyta ani nie podpisuje umów. Podobnie jest ze zdjęciami ślubnymi. Jak młodzi chcą mieć dodatkową zabawę to dlaczego im zabraniać? Wszak to tylko część folkloru.
Wydaje mi się, że wszystko rozbija się o to, że MM nie odróżnia publikacji od użytku osobistego.
Wszystko co mówi MM jest słuszne w odniesieniu do publikacji, czyli pokazania w TV, w radiu, w gazecie czy na stronie internetowej.
Nie ma natomiast zastosowania w przypadku braku publikacji. Tak jak wspomniał Kolaj, wolnoć Tomku w swoim domku. Przede wszystkim gdyby było inaczej, takie prawo byłoby niemożliwe do wyegzekwowania. Ludzie albo sami musieli by się przyznawać do modyfikacji, albo musieli by być na ciągłym podsłuchu i podglądzie.
Po drugie, co autorowi książki czy muzyki przeszkadza, że jedna osoba, która nabyła jego książkę czy jego płytę, zrobi sobie z niej coś innego, dopóki nie będzie tego prezentować szerokiej publiczności? Dopiero prezentacja szerokiemu gronu stanowi jakiekolwiek zagrożenie. Powieszenie w ubikacji obrazu z domalowanymi wąsami nie ma żadnego znaczenia, poza ewentualnym brakiem gustu właściciela.
Dla mnie to jest dość oczywiste i intuicyjne, pod warunkiem, że rozumie się różnice pomiędzy publikacją a osobistym użytkiem.
Tak więc w mojej opinii Kolaj ma rację od samego początku a całe nieporozumienie rozbija się o rozróżnienie użytku osobistego od publikacji.
Nie wyobrażam sobie żadnego sensownego argumentu przeciw modyfikacji na własny użytek. Poza niszczeniem dobra wspólnego, jakim jest dziedzictwo narodowe. W takim wypadku przerobienie obrazu nie różni się niczym od przerobienia pomnika czy przebudowy zabytku, utracone zostaje coś co przynależy w jakimś stopniu do całego narodu. W przypadku zwykłych utworów nie ma to ni jak zastosowania.
Sergiusz
03-04-2010, 19:43
Nie wyobrażam sobie żadnego sensownego argumentu przeciw modyfikacji na własny użytek. Poza niszczeniem dobra wspólnego, jakim jest dziedzictwo narodowe. W takim wypadku przerobienie obrazu nie różni się niczym od przerobienia pomnika czy przebudowy zabytku, utracone zostaje coś co przynależy w jakimś stopniu do całego narodu. W przypadku zwykłych utworów nie ma to ni jak zastosowania.
Daleko nie musisz szukać. Masz wpisane, ze jesteś z Syreniego grodu to podam przykład. Kolumna Zygmunta stoi siedem metrów dalej niż ją postawiono. Pomijając, że sam Plac Zamkowy nieco inaczej wygląda to wokół samej kolumny zniknął parkanik a sprzed zamku drzewa. Niby nic. Nieopodal kościoła Św Anny była piękna fontanna, którą zdobiły żaby. Żaby wyemigrowały na Muranów a fontanna zniknęła. Nie do poznania zmienił się też kościół Św Jacka oraz sama katedra. Przykłady można by mnożyć.
MM-architekci
03-04-2010, 19:49
No to skoro stanelo ze do uzytku wlasnego mozna modyfikacje robic to ok , ja bylem przekonany ze tez nie.
Sergiusz , ja pisze w ogolny sposob. Tzn zeby bylo jasne , prawo autorskie mowi wyraznie ze przez zgody autora zdjecie modyfikowane nie moze byc. To ze gazety zmieniaja to wiadomo , to tylko przyklad....
"A czymże jest fotografia, jak nie specyficzną formą malarstwa?"
matko blagam cie mowmy konkretnie a nie teraz na sile kolejne wymysly :D
tak czy owak ja koncze bo nie ma co meczyc tematu
No RAWy przekonwertowane bez ich wcześniejszego wywołania np w ACR i przekonwertowane do 8-bit TIFF to tam można sobie "dodawać do zlecenia" - tylko po co komu taki szajs?
Żeby niepotrzebnie nie przedłużać powiem tylko tak … W pełni rozumiem, że sprzedawany jest produkt finalny. Nie pojmuję jednak czego tak się boją Ci, którzy nie chcą udostępnić RAW-ów.
Wlasnych niedorobek. Tego ze ktos mogl by zobaczyc ze zdjecia "orginalne" nie sa wcale lepsze od zdjec wujka Janka, czy cioci Halinki. Ewentualnie tego ze ktos znajacy sie na rzeczy mogl by je obrobic we wlasnym stylu, znacznie lepiej niz profesjonalny fotograf.
Coz... jak ktos nie ma poczucia wlasnej wartosci to musi sie takich rzeczy obawiac.
Co do samych RAWow, to rownie dobrze klient mogl by sobie zazyczyc nieobrobone JPGi tak zeby mogl miec normalne zdjecia, a nie artystyczna wizje fotografa. Ktora moze klucic sie z jego wlasna. Choc wtedy zapewne wybiera sie fotografa ktory robi fotografie w takim stylu jak nam odpowiada.
A opowiadanie ze za jak to zostalo wyzej napisane RAW to polprodukt, i ze za ten polprodukt nalezy brac dodatkowe 50% ceny to zwykla farsa.
Owszem, mozna... ale to swiadczy tylko o "fotografie"
A jak pisalem wyzej, znam takich ktorzy RAWy po prostu dodaja jako bonus do najlepszego pakietu zdjec, zachecajac tym samym do skozystania z bardziej bogatej oferty.
To prawda, że nie wszystkie zdjęcia muszą być udane. Jeśli jednak ktoś jest dobrym fotografem (powtarzam: fotografem, nie mylić z grafikiem) to i RAW-ów wstydzić się nie powinien.
Jesli jest dobrym fotografem to nie musi robic w RAW'ach.
Moze zrobic JPG'a w ktorym nic nie bedzie trzeba poprawiac, a czas zaoszczedzony na braku koniecznosci wywolywania RAWow spedzic z dziecmi i zona.
Ale takich osob jest niewiele w czasach kiedy mozna pstryknac 2000 zdjec z ktorych wybierzemy 100 udanych.
A jeżeli ktoś ma ochotę sfajdolić Wam nazwisko to zrobi to bez względu na to czy dacie mu RAW-a czy JPG-a.
Po prostu pobawi sie JPG'iem i zrobi z tego totalna masakre.
Chyba każdy z Was ma w chałupie stertę archaicznych negatywów. Wolelibyście je na papierze? W końcu na papierze to „wersja finalna”! Nie zostawiajcie ludzi bez „negatywu”…
Jak pisalem, w czasach negatywow czasem bylo tak ze te lezaly u fotografa po to zeby klient musial u niego robic odbitki. Ale w obecnych czasach ten strach przed rozdawaniem RAWow jest co najmniej smieszny.
Jak juz pisalem wyzej, to tylko swiadczy o poziomie tych zawodowych fotopstrykow ktorzy uwazaja fotografie slubna za bog wie co i najwazniejsza dziedzine fotografi.
Fotografia slubna to po prostu najlatwiejsza forma zarobku na fotografi. Zlecenia zawsze sie znajda, niewazne od prezentowanego poziomu klienci tez (bo w wiekszosci przypadkow klienci to zwyli "amatorzy" ktorzy chca uwiecznic chwile) itp...
ps. No przepraszam, bardziej "wyrafinowana" moze byc tylko fotografia pogrzebowa. A ile mozliwosci do artystycznego wyrazu.
Wlasnych niedorobek. Tego ze ktos mogl by zobaczyc ze zdjecia "orginalne" nie sa wcale lepsze od zdjec wujka Janka, czy cioci Halinki. Ewentualnie tego ze ktos znajacy sie na rzeczy mogl by je obrobic we wlasnym stylu, znacznie lepiej niz profesjonalny fotograf.
Coz... jak ktos nie ma poczucia wlasnej wartosci to musi sie takich rzeczy obawiac.
Jakże wnikliwa analiza osobowości, kończyłeś jakiś korespondencyjny kurs psychologii?
Co do samych RAWow, to rownie dobrze klient mogl by sobie zazyczyc nieobrobone JPGi tak zeby mogl miec normalne zdjecia, a nie artystyczna wizje fotografa. Ktora moze klucic sie z jego wlasna. Choc wtedy zapewne wybiera sie fotografa ktory robi fotografie w takim stylu jak nam odpowiada.
Dokładnie tak. Klient oglądając finalne zdjęcia wybiera takiego fotografa który mu najbardziej odpowiada, jak ktoś chce nieobrobione jpegi to wybiera fotografa który zrzuca zdjęcia z karty i oddaje, żaden problem.
A opowiadanie ze za jak to zostalo wyzej napisane RAW to polprodukt, i ze za ten polprodukt nalezy brac dodatkowe 50% ceny to zwykla farsa.
Bo raw to jest półprodukt.
Jesli jest dobrym fotografem to nie musi robic w RAW'ach.
Moze zrobic JPG'a w ktorym nic nie bedzie trzeba poprawiac, a czas zaoszczedzony na braku koniecznosci wywolywania RAWow spedzic z dziecmi i zona.
Ale takich osob jest niewiele w czasach kiedy mozna pstryknac 2000 zdjec z ktorych wybierzemy 100 udanych.
Hehehehehehe. Znasz jakiegoś dobrego fotografa który robi w jpg? Bzdury waść prawisz.
Jak pisalem, w czasach negatywow czasem bylo tak ze te lezaly u fotografa po to zeby klient musial u niego robic odbitki. Ale w obecnych czasach ten strach przed rozdawaniem RAWow jest co najmniej smieszny.
To nie jest strach, to po prostu przyjęta zasada.
Jak juz pisalem wyzej, to tylko swiadczy o poziomie tych zawodowych fotopstrykow ktorzy uwazaja fotografie slubna za bog wie co i najwazniejsza dziedzine fotografi.
Natomiast to co tu wypisujesz świadczy o Poziomie Twojej kultury i wiedzy, o obu nie za dobrze.
Fotografia slubna to po prostu najlatwiejsza forma zarobku na fotografi. Zlecenia zawsze sie znajda, niewazne od prezentowanego poziomu klienci tez (bo w wiekszosci przypadkow klienci to zwyli "amatorzy" ktorzy chca uwiecznic chwile) itp...
Jak jesteś taki cwaniaczek to spróbuj się utrzymać z takiej fotografii, naprawdę łatwizna. Piszesz tak bo ile sezonów masz już za sobą?
ps. No przepraszam, bardziej "wyrafinowana" moze byc tylko fotografia pogrzebowa. A ile mozliwosci do artystycznego wyrazu.
Przydało by się też bardziej wyrafinowane podejście do ludzi których się nie zna i dziedziny o której nie ma się pojęcia, ale wychowanie podobno wynosi się z domu.
pawelknapik
07-04-2010, 18:37
Trochę nie rozumiem tej dyskusji. To, czy ktoś odda RAW czy nie to kwestia przedmiotu zamówienia (zakresu usługi określonego w umowie). Każdy może mieć swoje prywatne powody, dla których odda pliki RAW w standardowej cenie, wyższej cenie, lub nie odda wcale. Nie ma sensu ani forsowanie tych argumentów (bo to w sumie osobista sprawa fotografa, jak prowadzi swój biznes), ani też kreślenie portretów psychologicznych czy wartościowanie fotografów na podstawie tego, co chcą, a czego nie chcą posiadać w ofercie.
Jeśli wymaganie RAW będzie wśród klientów bardzo popularne i zaczną oni wybierać tych fotografów, którzy oferują pliki źródłowe w cenie zlecenia - rynek odpowiednio zareaguje. Jeśli będzie to garstka klientów, która jest skłonna zapłacić x2 byle mieć RAWy - również znajdzie się taka nisza. Ważne jest jedynie to, aby klient dokładnie wiedział za co i ile płaci, za co może dopłacić, a na co nie może liczyć. "Co" i "ile" zależy od wykonującego usługę.
MM-architekci
08-04-2010, 13:06
Maver , jak dla mnie pitolisz po prostu. Idz na slub , porob zdjecia , to zobaczysz czemu wiekszosc woli robic w rawie.
A obrobka to nie jest zawsze "wizja artystyczna" fotografa , no jesli tak wasko na to patrzysz , to jak dle mnie dyskusja w temacie zadna.
I to jest wlasnie farsa prosze pana :D
ja koncze dziekuje ;]
A dla mnie oddanie RAW to jak oddanie klientowi nie wywołanej kliszy. Ktoś z was by się na to odważył ?
MM-architekci
08-04-2010, 15:29
doczytaj watek , nikt nie mowi oddawaniu rawow a o dorzucaniu ich gratis badz nie
doczytaj watek , nikt nie mowi oddawaniu rawow a o dorzucaniu ich gratis badz nie
Przeczytałem wątek. Moja wypowiedz nawiązuje do obaw wielu ludzi o sposób obróbki i co dalej się będzie z tym działo z tymi RAW-ami i jaki będzie efekt finalny tego. I chciałem porównać to do oddania nie wywołanej kliszy czyli jak ktoś wcześniej wspomniał półprodukt któremu do finalnego zdjęcia może być jeszcze daleko. Wiem nie da się oddać jednocześnie zdjęć i nie wywołanego filmu. Chodziło mi tylko o ideę...
Może inne porównanie.
Czy kupując chleb prosisz piekarza dodatkowo (za opłatą czy też bez) o składniki z jakich ten chleb powstał?
MM-architekci
08-04-2010, 16:09
nie , bo kupuje caly produkt , place za bochenek , jakbym chcial dostac reszte produktow ( bo cos zostalo ) to bym doplacil
nie , bo kupuje caly produkt , place za bochenek , jakbym chcial dostac reszte produktow ( bo cos zostalo ) to bym doplacil
Tutaj fotografowie też sprzedają gotowy produkt jakim są zdjęcia po całym procesie obróbki, a nie składniki czy półprodukty z jakich się on składa.
Wracając do porównania żadna piekarnia nie sprzedaje dokładnie tej mąki i innych składników jakich użyli do wykonania pieczywa.
pawelknapik
08-04-2010, 16:24
Czy kupując chleb prosisz piekarza dodatkowo (za opłatą czy też bez) o składniki z jakich ten chleb powstał?
Przestańcie już z tymi wydumanymi analogiami :) Jak mam ochotę na chleb domowy to znajduję w sieci przepis i idę kupić składniki. Albo idę do jakiejś hobbystycznej piekarni, która propaguje tradycyjne metody, gdzie można na miejscu spróbować wypieków a także otrzymać przepisy i kupić składniki. Jeśli chcę kod źródłowy programu komputerowego, to szukam takiego oprogramowania, które otrzymam z kodem źródłowym, a jeśli się nie znam / nie zamierzam w kodzie grzebać, to wystarczą mi rozwiązania bez źródeł. Tak jakoś to wszystko się układa, że na rynku różne rozwiązania mogą współistnieć i to klient decyduje, które wybierze, niezależnie od tego, w jaki sposób sprzedawcy motywują zakres swojej oferty.
Ile razy można powtarzać, że oddawanie RAWów to amatorka? Wystarczy paralela z branżą muzyczną - gdy kupujecie płyty, to muzyka jest po masteringu, czy może są to surowe miksy? A może jeszcze powiecie, że Dire Straits sprzedają na oddzielnych płytach surowe ślady do miksu, żeby sobie pan Henio w garażu ładnie zrobił?
Ogarnijcie się.
Ile razy można powtarzać, że oddawanie RAWów to amatorka? Wystarczy paralela z branżą muzyczną - gdy kupujecie płyty, to muzyka jest po masteringu, czy może są to surowe miksy? A może jeszcze powiecie, że Dire Straits sprzedają na oddzielnych płytach surowe ślady do miksu, żeby sobie pan Henio w garażu ładnie zrobił?
Ogarnijcie się.
Czy amatorka czy nie w to nie wnikam, ale z resztą wypowiedzi się zgadzam.
pawelknapik
08-04-2010, 17:55
Ile razy można powtarzać, że oddawanie RAWów to amatorka? Wystarczy paralela z branżą muzyczną - gdy kupujecie płyty, to muzyka jest po masteringu, czy może są to surowe miksy? A może jeszcze powiecie, że Dire Straits sprzedają na oddzielnych płytach surowe ślady do miksu, żeby sobie pan Henio w garażu ładnie zrobił?
No i znów analogia :) Nie wiem, jak Dire Straits, ale Nine Inch Nails udostępnia poza albumami także ścieżki na podstawie których fani (a nawet pan Henio w garażu) mogą tworzyć własne remiksy. Poza tym kupując muzykę wiem, co kupuję: album do słuchania, obostrzony warunkami użytku wynikającymi z ustawy o prawie autorskim. Nie podpisuję umowy z autorem. Ale zmawiając usługę (np. skomponowanie i nagranie albumu na zamówienie) jedynie przedmiotem mojej umowy z artystą jest to, czy czy otrzymam nuty, surowe ścieżki poszczególnych instrumentów itp - zależnie od artysty pewne opcje wejdą w grę, a pewne nie. Jeśli nie zaoferuje tego, czego oczekuję, pójdę gdzie indziej.
No i znów analogia :) ...
Cóż poradzić człowiek jest tak skonstruowany ze ciągle szuka porównań i podobieństw ;-)
pawelknapik
09-04-2010, 11:10
Cóż poradzić człowiek jest tak skonstruowany ze ciągle szuka porównań i podobieństw ;-)
Okej, ale warto trochę się wysilić i skonstruować porównanie, które zawiera kluczowe aspekty całej sytuacji. Przede wszystkim: praca na konkretne zlecenie, a nie sprzedaż gotowego już produktu "z półki", możliwość indywidualnej negocjacji warunków umowy, fizyczny (odbitki) jak i cyfrowy (pliki) produkt, który można zwielokrotnić bardzo niskim nakładem kosztów. Sytuacją podobną może być stworzenie programu komputerowego czy strony internetowej na zlecenie: klient może zażądać kodu źródłowego do dalszej modyfikacji, programista może się zgodzić na jego udostępnienie (za dodatkową kasę lub "w pakiecie") bądź odmówić, kierując się różnymi pobudkami (bo klient może popsuć, bo po aktualizacje musi przyjść do autora, bo wstydzi się kodu i nie chce go nikomu pokazać itd). Strony albo się dogadują albo nie, ale kruszenie kopii o to, jak inni powinni postąpić postąpić w sytuacji podlegającej indywidualnym negocjacjom nie ma sensu.
Okej, ale warto trochę się wysilić i skonstruować porównanie, które zawiera kluczowe aspekty całej sytuacji. Przede wszystkim: praca na konkretne zlecenie, a nie sprzedaż gotowego już produktu "z półki", możliwość indywidualnej negocjacji warunków umowy, fizyczny (odbitki) jak i cyfrowy (pliki) produkt, który można zwielokrotnić bardzo niskim nakładem kosztów. Sytuacją podobną może być stworzenie programu komputerowego czy strony internetowej na zlecenie: klient może zażądać kodu źródłowego do dalszej modyfikacji, programista może się zgodzić na jego udostępnienie (za dodatkową kasę lub "w pakiecie") bądź odmówić, kierując się różnymi pobudkami (bo klient może popsuć, bo po aktualizacje musi przyjść do autora, bo wstydzi się kodu i nie chce go nikomu pokazać itd). Strony albo się dogadują albo nie, ale kruszenie kopii o to, jak inni powinni postąpić postąpić w sytuacji podlegającej indywidualnym negocjacjom nie ma sensu.
Myślę że to dobrze podsumowuje cały wątek.
Wcześniej tylko pokazywałem swój punkt widzenia(na temat pytania autora i późniejszej dyskusji) iż raczej nie zgodziłbym się na oddanie RAW i przestawiłem dane porównanie które mi do tego pasowało. Wydaje mi się że większość niechętnie lub nie zgodziła by się na oddanie RAW ze zdjęć ślubnych. Jeśli by to były jakieś zdjęcia dla np. jakieś agencji graficznej itp itd to już sprawa wygląda inaczej(tj miałbym mniejsze opory przed przekazaniem RAW).
Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto się zgodzi na te warunki jakie mu zaproponuje klient i sprzeda też RAW ze zdjęć slubnych.
czerwiniak
09-04-2010, 12:51
To się narobiło. pytałem tylko o to czy:
Czy mieliście kiedyś taką sytuację, że ktoś zaproponował Wam sprzedaż własnych RAW- ow
...a tu zahaczyliśmy o piekarnię, muzykę ,programy komputerowe.Ciekaw jestem ile jeszcze przykładów będzie:-D
Hehehehehehe. Znasz jakiegoś dobrego fotografa który robi w jpg? Bzdury waść prawisz.
David Hobby.
A na reszte twych błyskotliwych zdan nie mam ochoty tracic czasu.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Maver , jak dla mnie pitolisz po prostu. Idz na slub , porob zdjecia , to zobaczysz czemu wiekszosc woli robic w rawie.
Ale ja wiem po co sie robi w RAWie, w wiekszosci przypadkow po to zeby poprawiac bledy po tym co sie zepsulo.
Czyli wracajac do tego co napisalem, to taki polsrodek dla osob ktore nie potrafia odpowiednio zrobic zdjecia.
Ze w erze cyfry mozna tych zdjec zrobic pare tysiecy, praktycznie zupelnie za free, a potem wybrac kilka(dziesiat) dobrych to inna sprawa i wcale nie swiadczy o zdolnosciach fotografa.
czerwiniak
09-04-2010, 21:24
Ale ja wiem po co sie robi w RAWie, w wiekszosci przypadkow po to zeby poprawiac bledy po tym co sie zepsulo.
Czyli wracajac do tego co napisalem, to taki polsrodek dla osob ktore nie potrafia odpowiednio zrobic zdjecia.
Ze w erze cyfry mozna tych zdjec zrobic pare tysiecy, praktycznie zupelnie za free, a potem wybrac kilka(dziesiat) dobrych to inna sprawa i wcale nie swiadczy o zdolnosciach fotografa.
I tu się kolego z Tobą zgodzę.
To teraz " cofnijcie " się w czasy jak cyfra "wchodziła"( nie wszystkich było na to stać,lub uważali że ileś tam pixeli jest gorsze niz jakość z neg. ) i robiło się tylko na negatywach, to co robiliście? dawaliście negatyw do labu i modliliście się aby laborant nie schrzanił Wam roboty, czy skanowaliście neg. i obrabialiście w programach graficznych.
No chyba że, tak się przykładaliście do roboty że każda klatka była przemyślana.
Po nie których odpowiedziach , mam wrażenie, że ten który bardzo dobrze naświetla swoją " surówkę" nie będzie miał obaw aby odsprzedać swoje RAWy, a ten który pie%%..y robotę, później godzinami siedzi przed kompem aby doprowadzić zdjęcie żeby ładnie wyglądały-- za żadna kasę nie odda.
MM-architekci
09-04-2010, 21:31
David Hobby.
A na reszte twych błyskotliwych zdan nie mam ochoty tracic czasu.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ale ja wiem po co sie robi w RAWie, w wiekszosci przypadkow po to zeby poprawiac bledy po tym co sie zepsulo.
Czyli wracajac do tego co napisalem, to taki polsrodek dla osob ktore nie potrafia odpowiednio zrobic zdjecia.
Ze w erze cyfry mozna tych zdjec zrobic pare tysiecy, praktycznie zupelnie za free, a potem wybrac kilka(dziesiat) dobrych to inna sprawa i wcale nie swiadczy o zdolnosciach fotografa.
glupoty gadasz i tyle , mowiac delikatnie
no nic bajkopisarzy tutaj nie malo
David Hobby.
A jaszcze jakiś? Ja mogę podać znacznie więcej.
A na reszte twych błyskotliwych zdan nie mam ochoty tracic czasu.
Nie dziwie się, po takim wygłupie ciężko by było napisać coś z sensem.
Ale ja wiem po co sie robi w RAWie, w wiekszosci przypadkow po to zeby poprawiac bledy po tym co sie zepsulo.
Czyli wracajac do tego co napisalem, to taki polsrodek dla osob ktore nie potrafia odpowiednio zrobic zdjecia.
Lubię takich gawędziarzy, dzięki Wam nie jest nudno na forum. Zapytam jeszcze raz, masz jakieś konkrety na poparcie swoich śmiałych tez, czy tylko lubisz być kontrowersyjny? Bo z doświadczenia to raczej nie sądzę żebyś wiedział.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Po nie których odpowiedziach , mam wrażenie, że ten który bardzo dobrze naświetla swoją " surówkę" nie będzie miał obaw aby odsprzedać swoje RAWy, a ten który pie%%..y robotę, później godzinami siedzi przed kompem aby doprowadzić zdjęcie żeby ładnie wyglądały-- za żadna kasę nie odda.
I przed tym kompem np. sobie robi sztuczne blury? Ciekawe co nimi maskuje?
czerwiniak
09-04-2010, 22:29
I przed tym kompem np. sobie robi sztuczne blury? Ciekawe co nimi maskuje?
Jak już zadałeś to pytanie sobie, to na nie odpowiedz.
Kaczuszkę i konika?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Dobra, pisandlaw panowie, zrozumcie tylko jedną rzecz, niektórym fotografom nie wystarcza poprawnie naświetlona klatka i chcą korzystać z dobrodziejstw nowoczesnej techniki która pozwala tworzyć obrazy znacznie wykraczające poza możliwości aparatu, do tego potrzeba rawa bo tam siedzi znacznie więcej informacji które można wykorzystać.
Ile razy można powtarzać, że oddawanie RAWów to amatorka? Wystarczy paralela z branżą muzyczną - gdy kupujecie płyty, to muzyka jest po masteringu, czy może są to surowe miksy? A może jeszcze powiecie, że Dire Straits sprzedają na oddzielnych płytach surowe ślady do miksu, żeby sobie pan Henio w garażu ładnie zrobił?
Ogarnijcie się.
ładne podsumowanie i pod tym mogę się podpisać, naprawdę nie widać do czego miałyby być te rawy użyte jak się ktoś chce "bawić" to się może pobawić jpegiem różnic pewnie i tak nie poczuje.
pe.en.de
09-04-2010, 23:24
[QUOTE][nowoczesnej techniki która pozwala tworzyć obrazy znacznie wykraczające poza możliwości aparatu,/QUOTE]
I co? Chodzi tu o dziesięć zdjęć przeznaczonych na wystawę?
Czy też może ktoś obrabia w tak wysublimowany sposób kilkaset zdjęć w przewach między ślubami?
Kto w to uwierzy? Trzysta arcydzieł z każdego ślubu.
Takich bredni to nawet na reklamach u ślubnych nie widziałem.
I co? Chodzi tu o dziesięć zdjęć przeznaczonych na wystawę?
Czy też może ktoś obrabia w tak wysublimowany sposób kilkaset zdjęć w przewach między ślubami?
Kto w to uwierzy? Trzysta arcydzieł z każdego ślubu.
Takich bredni to nawet na reklamach u ślubnych nie widziałem.
Nie 300 tylko 100 i to jak jest od przygotowań do pleneru, tak, siedzę i obrabiam, tak znam mnóstwo osób które tak robi. Twoja wiara mnie nie interesuje, ale gwarantuję Ci że się opłaca.
manfred1
26-04-2014, 16:52
Pomyśleć że dziś miałem ten sam problem. MP chce dodatkowo rawy a gdy powiedziałem że istotą sprzedaży jest plik jpg nie mogli pojąć dlaczego dodatkowo nie mogę oddać rawów.
wujo9999
27-04-2014, 02:35
ja sprzedalem rawy po 2 zl za sztuke zawsze to jakis grosz jest na nowy sprzecik
pe.en.de
23-11-2014, 03:22
Czasem z drugiej strony obiektywu staje grafik komputerowy.
.I wierzcie mi że człek taki (wiem to z doswiadczenia) fizycznie przeżywa ból, gdy ogląda się obrobionego przez kogoś innego.
Kilka razy zamawiałem fotografa na uroczystości, ale zawsze warunek był jeden - zdjęcia robi na moich kartach a odaje je zaraz po zakończeniu.
Zostało mi to zresztą z dawnych lat, kiedy po sesii fotograf oddawał rolki z filmem a dalej problem to był już nasz.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.