PDA

Zobacz pełną wersję : Na pohybel wszystkim profesjonalistom ;)



gietrzy
29-03-2010, 15:03
http://forums.dpreview.com/forums/read.asp?forum=1029&message=34920542

Przypomina mi się kościelna przygoda dwóch forumowiczów z oficjalnym, profesjonalnym fotografem :mrgreen:

Swoją drogą bogata okolica. Tyle stafu w bagażniku, fjiu, fjiu.

katharsis
29-03-2010, 15:25
Dobre, szczególnie podobał mi się fragment o tym, że nasz bohater sam był obfotografowywany przez innych rodziców :grin:



Przypomina mi się kościelna przygoda dwóch forumowiczów z oficjalnym, profesjonalnym fotografem :mrgreen:

A może jakiś link, bo nie wszyscy znają? :)


Swoją drogą bogata okolica. Tyle stafu w bagażniku, fjiu, fjiu.

bogata to jedno, bezpieczna to drugie - gość widać nie musi się bać, że mu się samochód razem z całym stafem niespodziewanie zdematerializuje...

sebcio80
29-03-2010, 15:30
wyobrazcie sobie, robicie zdjecia na slubie jako główny fotograf a tu gdzieś z boku jakiś rodzić jedzie 400mm 2.8 ;-)

akustyk
29-03-2010, 15:46
wyobrazcie sobie, robicie zdjecia na slubie jako główny fotograf a tu gdzieś z boku jakiś rodzić jedzie 400mm 2.8 ;-)

400/2.8 to teraz soccer-moms w torebce nosza ;)

a tak serio... a co mialbys niby zrobic? zakaz szwedania sie jest sluszny, bo pewnie inaczej mialbys watahe bezmyslnych mamus-duzokrzyczacych-malpkopstrykaczek i tatusiow-zaje*-kamerunow, nie dajacych normalnie pracowac. a jesli szkola (czyt. rodzice) placi, to musisz dobre zdjecia dostarczyc. sam mam potomka w szkole, to wiem jak wyglada rejestracja AV na chocby teatrzykach ;) 5D + 24-105 + 420EX daje niemaly modyfikator dodatni do charyzmy a to ulatwia focenie latorosli... ale nadal nie jest latwo. jakbym mial wszystkim dzieciom jako oficjalny, to tez bym sie domagal respektowania mojego terenu lownego ;)

a ze ktos z boku sobie zrobil zdjecia dobrym sprzetem, nie przeszkadzajac przy tym - jego broszka ;)

sebcio80
29-03-2010, 17:33
a ze ktos z boku sobie zrobil zdjecia dobrym sprzetem, nie przeszkadzajac przy tym - jego broszka ;)

oczywiscie, ale co z naszym komfortem psychicznym? ;-)

pjakusz
29-03-2010, 17:39
oczywiscie, ale co z naszym komfortem psychicznym? ;-)

Boisz się, że zrobi lepsze zdjęcia od Twoich? :)

overseer
29-03-2010, 17:43
dobrze ze nie mieli 1200 canona :) mnie na weselach zawsze wkurzała rodzina z aparacikami....

Pikczer
29-03-2010, 19:08
Jak nie przeszkadzaja w pracy, to niech se robia a niech sie boja nie ci co sprzet maja gorszy, tylko ci, co ani kadrami ani pomyslem nie grzesza ;-)

akustyk
29-03-2010, 19:27
oczywiscie, ale co z naszym komfortem psychicznym? ;-)

moj komfort psychiczny nie zalezy od tego czy (ile razy) mam dluzszego? :)
natomiast na pewno zalezy od tego, ile zer bedzie miala kwota, ktora wplynie na rachunek. i tu na pewno oficjalny "kamerun" mial lepiej, bo gosciu z 400/2.8 mial same zera :)

KMV10
29-03-2010, 19:35
Doskonała historia - bardzo przytomne i przekorne zachowanie rodzica wobec niedorzecznego zakazu fotografowania dzieciaków z bliska. :)

akustyk
29-03-2010, 19:55
Doskonała historia - bardzo przytomne i przekorne zachowanie rodzica wobec niedorzecznego zakazu fotografowania dzieciaków z bliska. :)
nadmiar sympatii do kotleciarzy mi akurat nie grozi, ale jakbym mial focic taka impreze za pieniadze to tez bym sie domagal takiego zakazu. bo petajacy sie bezmyslnie niespelnieni "tatusiowie rejestratorzy AV" moga skutecznie uniemozliwic wykonanie kazdego zlecenia. nie mowimy tu o 3-4 napranych wujkach jak na slubie/weselu tylko calej watasze uzbrojonych w cuda-wianki marki Sony/Panasonic pajacy.

a koniec koncow, nawet ja, landszafciarz, zrobilbym z takiej fuchy lepsze foty niz ci pstrykacze. wiec niech sobie te zdjecia porobia, ale potem, na dworze. wewnatrz sa obsikane rogi i zaznaczone terytorium. my territory, trespassers will be eaten ;)

KMV10
29-03-2010, 20:05
Zawodowiec ma się w tym wszystkim odnaleźć i pozytywnie wyróżniać jakością pracy.
To jest reportaż, jeśli fotografowałeś kiedyś jakąś konferencję prasową to wiesz, że trzeba sobie potrafić zorganizować miejsce pracy. :)

Co do meritum - w tym kontekście nie widzę najmniejszego powodu do wprowadzania zakazu fotografowania mojego dziecka z jakiejkolwiek okazji. Zwłaszcza wtedy, gdy łożę pieniądze na np. edukację. Przecież to właśnie tacy ludzie utrzymują ten cały pie....k, chciałem napisać system ;)

ahaed
29-03-2010, 20:24
A gdzie jest Kubaman? Ile on by policzył za taka sesję? Szkiełka ma akurat do takiej roboty :mrgreen:

akustyk
29-03-2010, 20:42
Zawodowiec ma się w tym wszystkim odnaleźć i pozytywnie wyróżniać jakością pracy.
To jest reportaż, jeśli fotografowałeś kiedyś jakąś konferencję prasową to wiesz, że trzeba sobie potrafić zorganizować miejsce pracy. :)

moje epizody kotleciarskie, odpukac, ograniczone sa do sporadycznych wybrykow na wyrazne rzadanie fotografowanych ;) takze z konferencja prasowa, alleluja, nie mialem przyjemnosci, wiec nie ocenie ;)

co mi sie wydaje (podkresle: wydaje), to ze na konferencji do opstrykania za 3-4 ryje i kwestia, zeby to jakos oblecialo w standardzie prasowym. gdzie te standardy, nie oszukujmy sie, nadmiernie wygorowane nie sa, zeby nie powiedziec wprost, ze tak naprawde ich nie ma ;)

a tutaj jest do otrzaskania cale 100 czy ile tam ryjow, z ktorych kazdy ma byc rozpoznawalny nie tylko pod haslem "Doda wychodzi z nocnego klubu" (gdzie o "Dodzie" swiadczy rabek rozowej spodniczki albo biale kozaczki :lol: ), tylko te miski maja byc do ramki 15x20 na biurku mamusi. to tez nie sa wypasne standardy, ale az takiego gniota jak prasoludy, to sie tu nie przecisnie ;) no a juz na pewno nie 20-30 takich gniotow na 100 do wykonania ;)




Co do meritum - w tym kontekście nie widzę najmniejszego powodu do wprowadzania zakazu fotografowania mojego dziecka z jakiejkolwiek okazji. Zwłaszcza wtedy, gdy łożę pieniądze na np. edukację. Przecież to właśnie tacy ludzie utrzymują ten cały pie....k, chciałem napisać system ;)
ja mam bardziej germanskie spojrzenie na sprawe - sa specjalisci od takich rzeczy, wiec mozna im zaplacic i miec pewnosc, ze zrobia dobrze, po uprzednim zagwarantowaniu uczciwych warunkow pracy. wiec, owszem, na pewno Gieniek z Henkiem sami naprawia szope, ale w kraju germanskim po prostu bierze sie firme z certyfikatem rzemieslniczym, ktora owszem, bierze kase, ale bierze tez odpowiedzialnosc prawna za robote.

posuwanie sie az do zakazu moze byc przesada np. z polskiej perspektywy, bo my jestesmy wzglednie karny narod. ale juz np. we Wloszech czy Francji, gdzie obywatele wykazuja permanentna wade wzroku w poblizu tabliczek zakazu (zakaz fotografowania/zakaz uzycia flesza), bezdyskusyjnie bym sie przy tym upieral. kto choc raz byl w jakimkolwiek muzeum czy oceanarium w kraju romanskim, ten rozumie ;) francuskie czy wloskie narcyzy nawet z Roberta Capy zrobilyby bezrobotnego ;) jak jest w przypadku rzeczonych Azjatow nie wiem - ale osobiscie predzej zakladam racjonalnosc postepowania niz zla wole, wiec akurat organizator imprezy mogl miec powody...

pe.en.de
29-03-2010, 21:10
Fachowiec to fachowiec i żaden amator mu nie dorówna. Inna rzecz to kto bedzie oceniał zdjecia. Czasem wsród amatorów trafi się Nikifor ale to raczej sympatyczne niż
zagrażające. Ludzie potrzebują sztuki i raczej chłamu w ramkę nie oprawią.
Jednak czy można oburzać się tylko na fotografów amatorów? A krawcy to co?
A Wy czy macie na sobie tylko markową odzież? Nikomu babcia nic na drutach nie zrobiła?
Albo co gorzej - chińczyk.
Kto nigdy nie kupił tandety, niech pierwszy rzuci w amatora obiektywem.

deffik
29-03-2010, 21:21
Kto nigdy nie kupił tandety, niech pierwszy rzuci w amatora obiektywem.

Możecie rzucać we mnie, może uda się coś złapać :D

mxw
29-03-2010, 22:37
Ludzie potrzebują sztuki i raczej chłamu w ramkę nie oprawią.
oj, zdziwiłbyś się :-|


nazywam to syndromem angielskiej fotografii:
'w Anglii każde zdjęcie jest dobre - pod warunkiem, że jest na nim królowa' :wink:



do zdjęć rodzinno-pamiątkowych pasuje to jak ulał.

pan.kolega
30-03-2010, 07:16
Chwała Bogu mieszkam w kraju gdzie zwyczaje są przeciwne do "germańskich". Zaden fagas któremu placę pensję by się nie ośmielił powstrzymywać gospodarzy takich imprez od robienia zdjęć. Albo płacić wynajętym fotografom nieswoimi pięniędzmi z góry.

Tego typu imprezy urządza się nie dla dzieci czy kotleciarzy, tylko dla tych co za nie płacą, czyli dla nas:

1. petajacych sie bezmyslnie niespelnionych "tatusiow rejestratorow AV;
2. napranych wujków;
3. uzbrojonych w cuda-wianki marki Sony/Panasonic pajaców
4. bezmyslnych mamus-duzokrzyczacych-malpkopstrykaczek;
5. tatusiow-zaje*-kamerunow.

Kotleciarzowi pozwala się tam być, ale nic się mu nie płaci z góry. Zarabia tyle ile wyżej wymienieni zechcą zapłacić za ich gnioty. Ja może kupuję raz na dziesięć okazji, jeżeli tanio i wyjątkowo dobrze. Zwykle olewam ich pot i znój.

jatzzek
30-03-2010, 07:57
Ale skad zalozenie, ze to fotograf postawil warunek o nie podchodzeniu blisko do dzieci? W tych sytuacjach, w ktorych ja uczestniczylem nie byl to warunek fotografa ale organizatorow imprezy.

chuba
30-03-2010, 08:11
Też mi się wydaje, że to warunek organizatora imprezy. Jak na takiej imprezie jest 100 dzieci, i zakładając bardzo optymistycznie, że tylko co drugie będzie miało mamusie_małpko_pstrykacza, napranego_wujka itp. to imprezy nie udało by się przeprowadzić ;)
Dodatkowo, zawsze trzeba pamiętać, że wolność jednego kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego :) I nie ważne, że to "ja" płacę za tą szkołę, system etc. Inni rodzice też płacą, i mają prawo do oglądania uroczystości swojego dziecka, niezakłócanej przez 100 foto pstrykaczy.

KMV10
30-03-2010, 08:56
moje epizody kotleciarskie, odpukac, ograniczone sa do sporadycznych wybrykow na wyrazne rzadanie fotografowanych ;) takze z konferencja prasowa, alleluja, nie mialem przyjemnosci, wiec nie ocenie ;)

co mi sie wydaje (podkresle: wydaje), to ze na konferencji do opstrykania za 3-4 ryje i kwestia, zeby to jakos oblecialo w standardzie prasowym. gdzie te standardy, nie oszukujmy sie, nadmiernie wygorowane nie sa, zeby nie powiedziec wprost, ze tak naprawde ich nie ma ;)

a tutaj jest do otrzaskania cale 100 czy ile tam ryjow, z ktorych kazdy ma byc rozpoznawalny nie tylko pod haslem "Doda wychodzi z nocnego klubu" (gdzie o "Dodzie" swiadczy rabek rozowej spodniczki albo biale kozaczki :lol: ), tylko te miski maja byc do ramki 15x20 na biurku mamusi. to tez nie sa wypasne standardy, ale az takiego gniota jak prasoludy, to sie tu nie przecisnie ;) no a juz na pewno nie 20-30 takich gniotow na 100 do wykonania ;)


Nie sprowadzałbym jednak roli fotoreportera tylko do jakiegoś wyrobnika fotograficznego - wielu z nich robi choćby doskonałe portrety.



ja mam bardziej germanskie spojrzenie na sprawe - sa specjalisci od takich rzeczy, wiec mozna im zaplacic i miec pewnosc, ze zrobia dobrze, po uprzednim zagwarantowaniu uczciwych warunkow pracy. wiec, owszem, na pewno Gieniek z Henkiem sami naprawia szope, ale w kraju germanskim po prostu bierze sie firme z certyfikatem rzemieslniczym, ktora owszem, bierze kase, ale bierze tez odpowiedzialnosc prawna za robote.

posuwanie sie az do zakazu moze byc przesada np. z polskiej perspektywy, bo my jestesmy wzglednie karny narod. ale juz np. we Wloszech czy Francji, gdzie obywatele wykazuja permanentna wade wzroku w poblizu tabliczek zakazu (zakaz fotografowania/zakaz uzycia flesza), bezdyskusyjnie bym sie przy tym upieral. kto choc raz byl w jakimkolwiek muzeum czy oceanarium w kraju romanskim, ten rozumie ;) francuskie czy wloskie narcyzy nawet z Roberta Capy zrobilyby bezrobotnego ;) jak jest w przypadku rzeczonych Azjatow nie wiem - ale osobiscie predzej zakladam racjonalnosc postepowania niz zla wole, wiec akurat organizator imprezy mogl miec powody...

Każdy ma swoje preferencje, jednakże ktoś kto robi długo zdjęcia zapewne będzie miał swój punkt widzenia na sprawę i niekoniecznie musi mu odpowiadać "poziom" Pana fotoziutka zaangażowanego do sfotografowania wydarzenia.
Jakoś nie widzę tych tłumów odbierających Capie możliwość robienia zdjęć na np. wojnie domowej w Hiszpanii.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

(...) Inni rodzice też płacą, i mają prawo do oglądania uroczystości swojego dziecka, niezakłócanej przez 100 foto pstrykaczy.
Liczby często służą demonizowaniu sprawy - a może było by 15 pstrykaczy?
Wygląda mniej dramatycznie niż 100. To są tylko niesprawdzone przypuszczenia. :)
Nie można zakładać, że gość o którym tutaj piszemy utrudniałby pracę wynajętym fotografom. Jeśli zajmuje się fotografowaniem ptaków to raczej umiałby nie przeszkadzać. :mrgreen:

akustyk
30-03-2010, 11:12
Nie sprowadzałbym jednak roli fotoreportera tylko do jakiegoś wyrobnika fotograficznego - wielu z nich robi choćby doskonałe portrety.

nie no, to oczywiscie bylo uproszczenie i robienie beki z mojej strony. na takiej samej zasadzie jak teksty o "pocztowkowcach", do ktorych sam sie zaliczam, a z ktorych tez mozna sie nierzadko posmiac.

co nie zmienia sytuacji, ze w tej dzialce akurat zarabia sie konkretne pieniadze i realizuje konkretne zlecenie. oficjalny ma zapewne zrobic 100 skanow facjat i za to dostanie kase. sztuka jest tu absolutnie niekonieczna.




Każdy ma swoje preferencje, jednakże ktoś kto robi długo zdjęcia zapewne będzie miał swój punkt widzenia na sprawę i niekoniecznie musi mu odpowiadać "poziom" Pana fotoziutka zaangażowanego do sfotografowania wydarzenia.

odwroce zagadnienie: jesli moj szef z pracy organizuje firmowy obiad, to pracownicy nie przychodza z wlasnymi garami i palnikami, bo nie ma opcji, ze komus nie odpowiada poziom pana garnkotluka i moze miec wlasny punkt widzenia na to co chce zjesc :)

fotograf to jest taki sam zawod umyslowy jak ww. kucharz. ale w swiadomosci ludzi nie funkcjonuje powiazanie, ze ze skoro kazdy ma patelnie, noz i sol w domu, to moze je sobie zabrac do restauracji. to niby dlaczego to samo nie ma dzialac odnosnie fotografii? po prostu.

szanujmy fotografow. to jest zawod tak samo wymagajacy umiejetnosci jak kazdy inny.

moj osobisty punkt widzenia: jak na imprezie w szkole mojego dziecka bedzie impreza z oficjalnym kamerunem i zakazem robienia zdjec przez rodzicow, to tych zdjec nie bede robil ani darl mordy o to. po to jest ten czlowiek, zeby wykonal swoja prace i dostarczyl jej wyniki. kropka.
a znajac mamusie w szkole mojego dziecka (wsrod ktorych sa Hiszpanki, Francuzki i Wloszki), to ja bede bardzo wdzieczny za takie rozwiazanie. bo sam nie mam najmniejszej ochoty na walke na lokcie, a oficjalny kamerun daje w tej sytuacji gwarancje normalnych zdjec. chocby dlatego, ze dzieci beda na nich naturalne, nie rozpraszane przez 20 zaangazowanych mamuni...



Jakoś nie widzę tych tłumów odbierających Capie możliwość robienia zdjęć na np. wojnie domowej w Hiszpanii.

zobacz wyzej



Liczby często służą demonizowaniu sprawy - a może było by 15 pstrykaczy?
Wygląda mniej dramatycznie niż 100. To są tylko niesprawdzone przypuszczenia. :)
Nie można zakładać, że gość o którym tutaj piszemy utrudniałby pracę wynajętym fotografom. Jeśli zajmuje się fotografowaniem ptaków to raczej umiałby nie przeszkadzać. :mrgreen:
zakladam, ze oficjalnemu fotografowi ten czlowiek z rurka nie przeszkadzal. jakbym sam klepal takie zlecenie, to pewnie bym sie nawet usmiechnal i zaprosil czlowieka blizej, zakladajac optymistycznie, ze ma cos wspolnego z zawodowa fotografia (400/2.8 to nie jest amatorski sprzet) i ze zrobi sobie swoje zdjecia umiejetnie nie przeszkadzajac mnie w pracy. dopoki by sie tego trzymal, przymykalbym oko dla (chroniacego moja prace) zakazu.

Cluer
30-03-2010, 14:47
zakladam, ze oficjalnemu fotografowi ten czlowiek z rurka nie przeszkadzal. jakbym sam klepal takie zlecenie, to pewnie bym sie nawet usmiechnal i zaprosil czlowieka blizej,

A my zawsze widzimy nerwową reakcję.
W poblizu mojej chatki jest zespół pałacowo-parkowy - bardzo przyjemny na plener ślubny, albo weekendowy spacerek z rodziną. Zwykle jak fotograf ślubny widzi, ze kawałek dalej idzie ktoś z szarym teleobiektywem i w nich celuje dostaje dziwnych nerwowych ruchów :)

Zwykle dotyczy to użytkowników N. bo nasi bo rozmiarze eLki poznają, ze to "tylko" 70-200/4

Podobnie było na ślubie na jakim świadkowałem. Pojechaliśmy przed ceremonią w plener z młodymi, a z nami moja żona. Żeby się nie nudziła to wzięła torbę i robiła zdjęcia z dystansu. Facet dosłownie się gotował, ale żonę świadka głupio wywalić :twisted: Robił dosłownie co mógł, żeby zasłonić kadr. A w kościele (choć miał zapowiedziane, ze żadnego zdjęcia w kościele ona nie bedzie robić) na wszelki wypadek :-D postawił centralnie pusty statyw między młodymi a goścmi. :mrgreen:

A fotki mojej żony młodym i gosciom i tak się bardziej podobały :twisted:

oszczepnik
01-04-2010, 21:29
Czy wy nie odnosicie podobnego wrażenia, że wszyscy "pro" co pstrykają na różnych tam imprezach, na których jest ktoś "od nas" to wypadają blado przy "naszych" fotkach zrobionych ot tak sobie. Ciągle tylko słychać "a moje i tak bardziej się podobały", "młodzi byli zachwycenie bardziej niż od wynajętego fotografa" itp.
Następnym razem proszę o konkrety czyli porównanie fotografii jednej i drugiej strony:)
żeby nie było nie pije do kolegi Cluer, ot tak mnie naszło po przeczytaniu wątku.
A żeby nie było całkiem OT, to uważam, że skoro jest impreza ogólnoszkolna czy jaka tam miałaby być i jest ktoś kto tam pracuje robiąc zdjęcia, to zwyczajnie dajmy mu żyć i nie określajmy z góry, że jakiś fotoziutek czy co tam jeszcze. Każdy zarabia na życie w taki czy inny sposób. Jeśli się będzie dobrze wywiązywał ze swoich obowiązków to będzie miał pracę i sprzedaż swoich prac jeśli nie to...Więc więcej dystansu do tego:0
pozdr

pe.en.de
01-04-2010, 22:17
Czyli co? Wywalczyć zakaz używania aparatów przez nie zrzeszonych?
A nie łatwiej od razu zakazać dystrybucji sprzętu fotograficznego?
A może jakaś policja miejska lub wiejska (w zależności od tego gdzie ślub) będzie wyłapywać wujków lub braciszków, zaproponujcie tylko jeszcze jakiś system kar, bo przecie trochę głupio będzie ich złapać na gorącym uczynku i puścić wolno.

smigaczka
16-06-2010, 12:13
Wiadomo, że fotograf jest tylko czlowiekiem. Wiadomo, że w traklcie pracy nawet największego profesjonalisty wkradnie sie prędzej czy później nutka stresu. Wszyscy w końcu patrzą mu na ręce. O wiele trudniej jest sie mu wyluzowac niz neizależnemu człownkowi rodziny, który bardziej zna resztę gości slubnych i łatwiej mu do nich dotrzeć.
Na dobre zdjęcie nie składa się tylko warsztat fotografa czy dobry sprzęt, ale równiez relacja z obiektem fotografowanym.
Miejscie i to na uwadze ;)