PDA

Zobacz pełną wersję : Wypadek



Myszkin
20-07-2004, 09:50
Wczoraj niechcaco dotknalem paluchem do obiektywu A75. Pojawila sie przez to jakas rozmyta plama, ktora na szczescie nie wplywa na jakos zdjec. Jednak chcialbym to usunac. Jak to zrobic, lub gdzie sie zglosic, zeby ktos to usunal?

DoMiNiQuE
20-07-2004, 10:04
>> Tutaj << (http://canon.hazan.ys.pl/viewtopic.php?t=482) zostal juz poruszony ten temat

Vitez
20-07-2004, 15:35
I dodatkowo juz po wyczyszczeniu na przyszlosc - tulejka i filtr UV (Hama, Hoya HMC, byle nie King i inne taniochy) - lepiej i latwiej wyczyscic filtr niz ryzykowac zarysowanie obiektywu. po to ten filtr jest - chronic przed uszkodzeniami i zanieczyszczeniami.

Aszu
20-07-2004, 16:50
Ale te filtry czasami się wymienia i wpadaja jakieś paprochy.

Gdzieś kiedys czytałem, że paprochy na zewnętrznym szkle praktycznie nie wpływają na jakość zdięć. :mrgreen:

Vitez
20-07-2004, 19:55
Ale te filtry czasami się wymienia i wpadaja jakieś paprochy.


Tylko wtedy gdy sie zarysuje. Polara na filtr UV mozna bez obaw nakercic, nie trzeba jednego na drugiego nakrecac. Co oznacza ze paprochy przy wymianie filtra wystapia okolo 1000 razy rzadziej niz zabrudzenia bezposrednio soczewki gdy sie tego filtra nie zalozy.

W ogole nie mam pomyslu po co taki komentarz tak BTW :roll: .

Algier
20-07-2004, 20:05
I dodatkowo juz po wyczyszczeniu na przyszlosc - tulejka i filtr UV (Hama, Hoya HMC, byle nie King i inne taniochy) - lepiej i latwiej wyczyscic filtr niz ryzykowac zarysowanie obiektywu. po to ten filtr jest - chronic przed uszkodzeniami i zanieczyszczeniami.

Bez przesady tulejka z UV do A75!

Przemek Białek
20-07-2004, 21:14
Vitez napisał:
I dodatkowo juz po wyczyszczeniu na przyszlosc - tulejka i filtr UV (Hama, Hoya HMC, byle nie King i inne taniochy) - lepiej i latwiej wyczyscic filtr niz ryzykowac zarysowanie obiektywu. po to ten filtr jest - chronic przed uszkodzeniami i zanieczyszczeniami.


Bez przesady tulejka z UV do A75!

wystarczy troche delikatniej obchodzic sie z obiektywem, a jak kleja sie paluszki to zestawik czyszczacy - starczy na bardzo dlugo!

nie wiem Vitez ale twoja porada chyba za dobrze nie wypadla, nie spotkalem jeszcze osob ktore by do kompaktu zakladaly nasadki z filtrem...

DoMiNiQuE
21-07-2004, 09:21
Bez przesady tulejka z UV do A75!

Jakos nie wiedze w tym nic nadwyczajnego. Ja stosowalem do A80 i uwazam ze sie sprawdzala w 100% Poza tym sluzyla mi takze do nakrecenia filtra polaryzacyjnego.

Vitez
21-07-2004, 16:30
nie spotkalem jeszcze osob ktore by do kompaktu zakladaly nasadki z filtrem...

Ja zakladalem do G3, mam kilkunastu znajomych co zakladaja (G3, A60, A80, jakies Minolty).
Jak dominique ponizej napisal - sprawdza sie w 100% by chronic obiektyw przed zabrudzeniami, zarysowaniami, uszkodzeniami.

Latwiej i wygodniej i bez obawy czysci sie filtr UV na tulejce niz ryzykuje zarysowaniem obiektywu.
Taniej kosztuje wymiana uszkodzonego filtru niz obiektywu - dlatego tym ktorym sie zabrudzi obiektyw zawsze radze - jesli chca uniknac kolejnych ryzykownych czyszczen obiektywu to tulejka z filtrem jest dobrym rozwiazaniem.

Grzesiek
29-07-2004, 19:53
Ja to swój czyszczę kosmykiem waty nawilżonej spirytusem salicylowym (żadne patyczki do uszu,pendzelk, bibułki itp...) SPIRYT+WATA I ZERO RYS .A wszelkie paprochy usuwam strumieniem powietrza :)

santiblue
29-07-2004, 21:07
Salicylowy? Nie wiem czy to doby pomysl. Nie wiem jak obiektyw ale soczewki laserów matowieją po nim.

maku
29-07-2004, 22:16
SALICYLOWY!!!!!!!
Bez urazy ale to nojbardziej idiotyczna rada jaką można było dać. Spirytus salicylowy z definicji będzie sostawiać osad. Lepsza już będzie woda destylowana a najlepiej demineralizowana. Ale tak na prawdę tego też bym nie zaryzykował. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest (moim zdaniem) płyn eclipse. A co do filtrów ochronnych to zakładałem je zawsze zaraz po wyjęciu nowego obiektywu z kartonika i nigdy więcej nie ważyłem się spojrzeć na gołą soczewkę.

Grzesiek
29-07-2004, 22:59
oczywiście że "osad" się pojawi ale zaraz po przeleceniu "oka" watą znika i jest jak nowe. Każdy ma swój patent, ja sie podzieliłem swoim-już czyszczę tak swój 4-ty aparat i jak dotąt nie zdażyło mi się abym miał rysę na soczewie. Np po dotknięciu "tłustym paluchem" woda demiralizowana się nie sprawdziła-tylko się gorzej rozmazuje. Oczywiście filtr jest jaknajbardziej wskazany by uchronić soczewe od tego typu sytuacji-ale jak już się zdarzy to trzeba jakoś rozwiązać ten problem bezboleśnie.O tym czyszczeniu salicylowym przeczytałem kiedyś na jakimś forum i moim zdaniem jest to dobry sposób, a wata jest bardzo delikatna i napewno nie porysuje szkiełka. :roll:

maku
29-07-2004, 23:23
Mimo wszystko bardzo ale to naprawdę bardzo bym się bał sirytusu. I to nie tylko ze zwzględu na zarysowania i osad ale także, ze względu na powłoki jakimi są pokrywane soczewki.

Grzesiek
29-07-2004, 23:37
też się tego bałem ale jak narazie powłoki mają się dobrze. znalazłem w necie teraz taką dyskusję http://www.foto.com.pl/teksty/inne/archiwum/porady1203.html . Są specjalne płyny do optyki - cena 20-30 zł . Ale z tłustymi paluchami to radzę sobie spirytem-szybko wyparowywuje i nie marze się na szkle. Być może jak ktoś jest przesadnie uczulony na tle czystości i będzie tarł i tarł niewiadomo czym to powłoki szlag trafi i przy okazji porysuje "oko"

[ Dodano: 29-07-2004 ]
CYTUJĘ PYTANIE I ODPOWIEDŹ Z TEGO FORUM ,MOIM ZDANIEM ODPOWIEDŹ CZYM CO CZYŚCIĆ I KIEDY JEST GODNA UWAGI :

"CZYSZCZENIE OBIEKTYWU – RAZ JESZCZE

PYTANIE: Moje pytanie dotyczy banalnego tematu, ale temat ten – moim zdaniem – nie został jeszcze wyczerpany, bo każdy kto ma coś wspólnego z fotografią mówi co innego. Wątek ten przewinął się również przez grupę pl.rec.foto i tam również pojawiło się tyle opinii, co wypowiadających się. Dlatego właśnie postanowiłem zapytać fachowca z nadzieją, że wreszcie uda się ten temat wyczerpać.
W trakcie dyskusji w grupie pojawiły się argumenty, że specjalne zestawy dedykowane do czyszczenia obiektywów, które można nabyć w sklepach fotograficznych, tak naprawdę do czyszczenia się nie nadają, bo ściereczki rysują, ścierają powłoki, płyny zostawiają smugi... itd.... itp... Pojawiły się też rady, żeby do czyszczenia obiektyw zanosić do serwisu, gdy jest wystarczająco zabrudzony i żeby w ogóle nie czyścić go, gdy nie jest
baaardzo brudny, to znaczy jeśli nie ma kilku odcisków palców i niezliczonej ilości kurzu. Że najlepiej czyścić watą, a absolutnie nie chusteczkami, czy bawełną, bo są porowate, bo między porami zbiera się kurz... Że wcześniej koniecznie trzeba zdmuchnąć pył z powierzchni obiektywu za pomocą gruszki itd...
Tak więc nasuwają się pytania: Co zrobi ktoś w serwisie, czego nie da się zrobić w domu? Kiedy zabierać się w ogóle za czyszczenie obiektywu i tak naprawdę w jakim stopniu może być zabrudzony, żeby nie miało to większego wpływu na jakość zdjęć? Czy każde czyszczenie obiektywu powoduje „w jakimś” stopniu starcie powłok na jego powierzchni i dlatego należy zabierać się za czyszczenie tylko w ostateczności? Widziałem Pańską odpowiedź dotyczącą podobnego problemu, w której sugerował Pan użycie płynu Rowi 1015, a jeśli okaże się, że na obiektywie jest tłuszcz, użycie spirytusu rektyfikowanego. Czy nie można od razu użyć spirytusu? Jaką w ogóle, według Pana, zastosować procedurę przy czyszczeniu obiektywu?

ODPOWIEDŹ: Pisałem już o tym wielokrotnie, ale napiszę raz jeszcze. Przede wszystkim należy unikać zabrudzeń obiektywu, stosując filtr UV z wielowarstwowymi powłokami przeciwodblaskowymi zabezpieczający przednią soczewkę obiektywu przed uszkodzeniami mechanicznymi, kurzem i odciskami palców (na przykład Hoya UV Super HMC). Jeśli już przystępujemy do czyszczenia obiektywu, to trzeba zaczynać czyszczenie od najłagodniejszych preparatów. Takim jest płyn Rowi 1015. Do czyszczenia swojej optyki używam chusteczek higienicznych z Kluczewskich Zakładów Papierniczych (nie pylą). Chusteczki należy pociąć nożyczkami na kawałki i każdego kawałka używać do przecierania tylko raz. To gwarantuje zbieranie zanieczyszczeń, a nie ponowne ich umieszczanie i rozmazywanie na szkle. Chusteczką pocieramy wzdłuż porów, by mieć pewność, że nie porysuje szkła. Dotykamy do szkła stroną chusteczki niedotykaną palcami. Jeśli na obiektywie są ślady palców lub tłuszczu, to stosujemy spirytus rektyfikowany i też chusteczki w ten sam sposób. Płyn Rowi i spirytus nie uszkadzają powłok przeciwodblaskowych. Robią to dopiero płyny organiczne – pochodne benzenu o bardzo silnym, charakterystycznym, narkotycznym zapachu. Takich płynów można używać w skrajnych przypadkach gdy szkło ma stare zabrudzenia tłuszczopochodne.
Nie ma jakiejś optymalnej częstotliwości czyszczenia optyki, zależy to od jej eksploatacji. Jak byłem mały, to czyściłem obiektyw do upadłego, ale potem odkryłem, że trochę drobin pyłu na szkle nie ma znaczenia. Uważam, że jeśli regularnie przedmuchuje się powierzchnię szkła gruszką do lewatywy i widać, że szkło jest czyste, to można sobie darować codzienne czyszczenie. (JL)"