Zobacz pełną wersję : towar macany nalezy do macanta
Miałem okazję oglądać dwie puszki, ale niestety z różnymi szkłami, 50/1.8 na 5d2, 18-75 na 7d. Pani ekspedientka nie chciała podpiąć jednakowych, bo 5d2 to drogi sprzęt ... a Pan i tak nie kupi. Za wcześnie powiedziałem, że za drogo ;)
fajna ekspedentka, odrazu do zwolnienia.
... Miałem okazję oglądać dwie puszki, ale niestety z różnymi szkłami, 50/1.8 na 5d2, 18-75 na 7d. Pani ekspedientka nie chciała podpiąć jednakowych, bo 5d2 to drogi sprzęt ... a Pan i tak nie kupi. Za wcześnie powiedziałem, że za drogo ;)
Jest w tym ziarno prawdy i przyznaję kobiecie rację :) Wszyscy chodzimy zmacać do sklepów a kupujemy w necie, szczególnie te droższe zabawki...
Kolekcjoner
02-02-2010, 19:44
Jest w tym ziarno prawdy i przyznaję kobiecie rację :) Wszyscy chodzimy zmacać do sklepów a kupujemy w necie, szczególnie te droższe zabawki...
Po pierwsze którzy "wszyscy"? Po drugie takie podejście do sprzedaży w dużym stopniu powoduje, że nawet Ci dla których to "rybka" tych kilka złotych różnicy wolą kupić w necie. Poza tym to bardzo krótkowzroczne. Taki klient na ogół jest już stracony, a przecież sklep nie żyje tylko ze sprzedaży puszek za kilka tyś zł.
Po pierwsze którzy "wszyscy"? Po drugie takie podejście do sprzedaży w dużym stopniu powoduje, że nawet Ci dla których to "rybka" tych kilka złotych różnicy wolą kupić w necie. Poza tym to bardzo krótkowzroczne. Taki klient na ogół jest już stracony, a przecież sklep nie żyje tylko ze sprzedaży puszek za kilka tyś zł.
Niech ktoś otworzy "wybieralnię-przymierzalnię" sprzętu na zasadzie: wchodzę, płacę, bawię się, robię notatki, wychodzę i kupuję w necie ;)
zdRAWki
Skoro ciągniemy poza wątkiem ... Żeby było "zabawniej" ten sklep ma również sprzedaż w internecie, gdyby mieli raty, powiedzmy bardziej korzystne, napewno skusiłbym się na ten egzemplarz, bo af w tej 5d2 bardzo mi podpasował.
Jasność szkła wpływa na jasność obrazu w wizjerze ?! Wg mnie tak, gdzieś na forum przewineło mi się, że nie. Jak jest naprawdę ?
Matt_K-K
02-02-2010, 23:02
Z tym macaniem to śliska sprawa..
W innym swoim hobby, graniu na gitarze spotykam sie z tym czesto. I tak jak w sprzecie foto, choc w duzo wiekszym stopniu decyduje jakosc kolejnego egzemplarza, jego wlasne brzmienie. Zas co do kupowania takiego sprzetu, to modele sa u nas dwa: zachodni i swojski. W zachodnim grasz, przynosza Ci inne, sprawdzasz wszystkie warianty. W swojskim, wchodzisz, zostajesz zlustrowany po czym pada pytanie "grasz czy kupujesz?" - o tyle durne, ze nikt nie kupi czegos, na czym nie gral. I raczej do takiego sklepu juz nie zawinie.
A co do jasnosci - to mam takie wrazenie, ze ciemniejszy obiektyw daje ciemniejszy obraz, zwlaszcza to widac jak sie ma obiektyw o zmiennym swietle, jak moj kit - na dluzszym koncu w wizjerze robi sie sporo ciemniej.
W pełni popieram stanowisko Kolekcjonera. Nie żyjemy już przecież w dżungli gdzie macanego banana musisz zjeść. W dobie obecnej konkurencji ( z netu także ) każdy mieniący się poważnym podejściem sklep foto powinien mieć po jednym egzemplarzu jednego modelu "do macania " właśnie. Mam kupować na informację ze strony internetowej czy co mi powie mądrego sprzedawca ( obiektywnie niezainteresowany!)
Jest w tym ziarno prawdy i przyznaję kobiecie rację :) Wszyscy chodzimy zmacać do sklepów a kupujemy w necie, szczególnie te droższe zabawki...
myslisz sie - w sklepach sprzet kosztuje tyle co na necie.. a czasem i taniej. kilka lat pracowalem w fotojokerze, nasze ceny sprawialy ze ludzie nie kupowali w necie tylko u nas, a dodatkowym atutem bylo to, ze przed zakupem mogli dokladnie zobaczyc co kupuja i to sprawdzic
chyba ze ktos chodzi do drogich sklepow, wtedy faktycznie tam nie kupuje...
A teraz mam niezły "ubaw", bo właśnie było to w fotojokerze, a różnica w cenie między sklepem a internetem była około 1000 zł :)
W pełni popieram stanowisko Kolekcjonera. Nie żyjemy już przecież w dżungli gdzie macanego banana musisz zjeść.
Tylko pod warunkiem, że nie będziesz narzekał przy zakupie, że twój korpus ma już na liczniku kilkaset klatek.
W dobie obecnej konkurencji ( z netu także ) każdy mieniący się poważnym podejściem sklep foto powinien mieć po jednym egzemplarzu jednego modelu "do macania " właśnie.
Tak, tak... Dla "widzimisię" macantów sklep ma zainwestować nierzadko kilkadziesiąt tysięcy złotych., które przy marży w porywach do 5% będą odrabiać przez pół roku, a po roku i tak będą nowe modele do kupienia...
easyrider
03-02-2010, 12:04
myslisz sie - w sklepach sprzet kosztuje tyle co na necie.. a czasem i taniej. kilka lat pracowalem w fotojokerze, nasze ceny sprawialy ze ludzie nie kupowali w necie tylko u nas, a dodatkowym atutem bylo to, ze przed zakupem mogli dokladnie zobaczyc co kupuja i to sprawdzic
Ja 7D kupowałem w Fotojokerze - ale chcąc kupić 400zł taniej musiałem wrócić do domu i kupić w internecie... by następnego dnia odebrać aparat w tym samym sklepie...
Trochę to chore :D
to dziala na zasadzie 'wszyscy jestesmy ludzmi' .. jak klient byl uprzejmy i nie mial w glosie tonu roszczeniowego, to szlo mu sie zawsze na reke i czasem sami robilism fikcyjne zamowienie, aby klient mial taniej bez koniecznosci wychodzenia ze sklepu.. czasem mowilismy ze moze to zrobic w pobliskim Vobisie lub MM, gdzie maja stanowiska z dostepem do netu i wracal z usmiechem na twarzy po paru minutach majac tanszy towar... a czasem odsylalo sie 'dziada' do domu zeby tam se poklikal .. lub ostatecznie zupelnie nie wspominalo sie o roznicy w cenie... wszystko zalezlo od klienta, jego zdecydowania oraz upierdliwosci ;)
skad biora sie roznice pomiedzy strona fj a polka cenowa - zapewne nikt nie wie do dzis ;) ale od tego jest internet, aby moc sobie sprawdzic ceny konkurencji itp. zanim dokona sie zakupu .. ludzie myslacy tak robia.. bo w sklepach za lada nikt nie stoi charytatywnie a w jego interesie nie lezy sprzedawanie towaru po nizszej cenie, wiec jesli kupilo sie cos drozej moga miec to za nizsza cene, to pretensje nalezy miec do samego siebie, a nie sprzedawcy, ktory tam pracuje, a nie dziala na zasadzie wolontariatu czy informacji sprzetowo-turystycznej ;)
offtop nam sie zrobil... wiec zeby nie bylo ze moderator spamuje....
..wlasnie sprawdzilem i w FJ na stronie 5D2 jest za 7599zl zas 7D za 5099zl (same puszki) .. ceny jak najbardziej konkurencyjne, i nie wiem jak teraz, ale kiedys jeszcze dorzucalismy Fotoksiazke do wykonania ;)
mysle 7D to niezla konkurencja dla 5tki zwlaszcza jesli ktos potrzebuje szybkiego body i zalezy mu na dluzszych ogniskowych.. a ISO1600 jest rownie niskie co w 5D
jest może ktoś kto przetestował zakup aparatu w jokerze na raty ?? mają tam jak w euro 30 x 0% ??
Czacha , co do Fotojockera to jeszcze może i ujdzie, ale w moim 150 tysiecznym mieście nie ma a najbliższy jest za ok 75 km więc dolicz paliwo za 150km i parking w galerii :) ale tak czy siak wszystko zależy od tego co chcemy kupić gdyż jedno jest tańsze tu a drugie tam, więc często poprostu kupujemy przez necik lub u naszych forumowych sprzedawczyków sprowadzających towar z Niemiec ;]
deejay24h
03-02-2010, 15:18
slavko6 brałem w FJ piątkę na raty ale korzystałem z systemu lukasa ...Ale z tego co się orietuję to nie ma rat 0%? A i na chwile obecną to jest "Produkt dostępny tylko wysyłkowo." Czyli na raty nie kupisz musisz odebrać osobiście .
to bardzo indywidualna sprawa jak sie podchodzi do zakupow. zakup przez internet daje nam mozliwosc zwrotu sprzetu w ciagu 10dni .. super sprawa, ale sprzedawcy czasem marudza. ale z 2giej strony idac do sklepu zanim zaplacisz kase mozesz dotknac sprzetu ktory kupujesz, sprawdzicz czy wszystko dziala i czy jest caly... bo to ze jest zapakowany fabrycznie nie znaczy ze musi byc wszystko ok ;)
tanie rzeczy kupuje przez net - drogie wole w sklepie, lub ew. przejechac sie te 200km do siedziby sklepu internetowego i tam dokonac zakupu
Handelson
03-02-2010, 15:32
jest może ktoś kto przetestował zakup aparatu w jokerze na raty ?? mają tam jak w euro 30 x 0% ??
Niestety nie mają. Oprocentowanie wynosi 1% miesięcznie. W zależności na ile rat chcesz (10 rat = 10%). Chyba, że coś się zmieniło ostatnio to niech koledzy poprawią :)
Tylko pod warunkiem, że nie będziesz narzekał przy zakupie, że twój korpus ma już na liczniku kilkaset klatek.
Tak, tak... Dla "widzimisię" macantów sklep ma zainwestować nierzadko kilkadziesiąt tysięcy złotych., które przy marży w porywach do 5% będą odrabiać przez pół roku, a po roku i tak będą nowe modele do kupienia...
Widać patrzymy na temat z nieco innych płaszczyzn. Ja - kupującego. Odnośnie pierwszej kwestii - nie będę narzekał jeśli sklep wydatnie obniży cenę ( bo ma taki obowiązek - przepisów k.c. nie będę już cytował)
W kwestii drugiej - jak wspomniałem wyżej, patrzę z pozycji kupującego, a nie jestem obrońcą interesów sklepów, ani nawet nie potrzebuję w tej dyskusji być obiektywnym oceniającym. Nie interesuje mnie to czy i ile sklep ma zainwestować. Jeśli mam kupować w ciemno ( lub jak pisałem poprzednio - z uwagi na wychwalanie przez sprzedawcę) to nie skorzystam i pójdę tam , gdzie otrzymam możliwość sprawdzenia sprzętu. Akurat wspomniany wyżej Fotojoker daje takie możliwości i jakoś żyje.
Widać patrzymy na temat z nieco innych płaszczyzn. Ja - kupującego.
W tym problem, że nie widzisz kompletnie drugiej strony medalu i nie przyjmujesz do wiadomości że ta druga strona też istnieje.
Odnośnie pierwszej kwestii - nie będę narzekał jeśli sklep wydatnie obniży cenę
O, pięknie. Dokładnie potwierdzasz to, co o tobie myślę. "Muszę pomacać, ale kupić to już tylko funkiel nówkę. Macanego przez innego macanta nie kupię, chyba że dostanę wysoki rabat. I to, że sklep będzie musiał do tego dołożyć zupełnie mnie nie interesuje".
W kwestii drugiej - jak wspomniałem wyżej, patrzę z pozycji kupującego, a nie jestem obrońcą interesów sklepów, ani nawet nie potrzebuję w tej dyskusji być obiektywnym oceniającym.
Właśnie o ten obiektywizm mi chodzi. I zwykłą uczciwość wobec sprzedającego.
Nie interesuje mnie to czy i ile sklep ma zainwestować. Jeśli mam kupować w ciemno
Drogi sprzęt foto to nie jest towar który kupuje się pod wpływem impulsu kompletnie nic o nim nie wiedząc. A jeśli tak robisz... no cóż, to może świadczyć źle tylko o tobie.
PS: Nie, nie jestem sprzedawcą w sklepie fotograficznym. Po prostu staram się nie mieć klapek na oczach. Wystarczająco dużo egoistów widzę na codzień.
[
PS: Nie, nie jestem sprzedawcą w sklepie fotograficznym. Po prostu staram się nie mieć klapek na oczach. Wystarczająco dużo egoistów widzę na codzień.[/QUOTE]
No właśnie o to miałem zapytać - cz Ty tak z urzędu czy społecznie. Jak społecznie jednak, to życzę udanych zakupów ( do pierwszego wyrolowania przez jakiś "uczciwy" sklep - o czym piszę nie teoretycznie, bo mnie się zdarzyło w takim "markowym" właśnie)
Michal_II
04-02-2010, 12:05
Nie chce mi się wierzyć, żeby sklep był w stanie udźwignąć finansowo zakup każdego modelu korpusu (nowy model co rok, dwa lata pewnie), obiektywu etc tylko po to, żeby można go było obejrzeć (no bo sprzedać już po tej cenie się nie godzi skoro "macany" i nie mówimy tu o zajechanym sprzęcie wystawowym). To są setki tys. zł. i nie wierze, że jest do do udźwignięcia dla przeciętnego sklepu foto w Polsce. Idąc dalej tym tropem każdy sklep z odzieżą powinien z automatu przyznawać rabat na przymierzone rzeczy razem z adresem dermatologa, jakby nie patrzeć nie wiesz ilu przed Tobą, którzy przymierzali buty, które właśnie także mierzysz miało grzybicę. Ile razy rozmawiałeś o obniżce (bo towar macany) ze sprzedawca kupując buty czy spodnie?
Tak jak napisał mój poprzednik, widzisz tylko jedną stronę medalu i prezentujesz tylko roszczeniową postawę. Ty się naciąłeś, inni (w tym ja) kupili zapewne macany i służy bez problemu.
Ciekawe ile jest marży ? Poza tym sklep zbywa nie tylko aparaty ... Oczywiste, że gdybyśmy zarabiali więcej, taki aparat, wybór, nie byłby aż takim problemem, wchodzę przymierzam kupuję, od razu bez kilkakrotnego podchodzenia do tematu. A swoją drogą, ciągle mam "ciśnienie" na nowy sprzęt ... Zamiast jeszcze bardziej skupić się na zdjęciach i technice. Jeszcze kilka lat temu marzyłem o mojej trzysta pięćdziesiąteczce :)
Niestety nie mają. Oprocentowanie wynosi 1% miesięcznie. W zależności na ile rat chcesz (10 rat = 10%). Chyba, że coś się zmieniło ostatnio to niech koledzy poprawią :)
Ze strony RTV Euro AGD
"Raty 30x0%"
Skorzystaj ze specjalnej oferty EURO i kup telewizor lub inny sprzęt w nieoprocentowanych, super niskich ratach bez zbędnych formalności!
Niniejszą ofertą promocyjną nie został objęty sprzęt komputerowy, za wyjątkiem wybranych modeli laptopów. Sprawdź szczegóły!
Jest to oferta promocyjna, dostępna czasowo, w terminach ogłaszanych w sklepach i reklamach:
* koszty rat - 0 zł, płacisz tylko cenę produktu!,
* wysokość miesięcznej raty - 1/30 ceny produktu,
* liczba miesięcznych rat - 30,
* termin rozpoczęcia spłat - po miesiącu od daty zakupu,
* wysokość wpłaty w dniu zakupu - 0 zł.
Przykład: produkt kosztuje 1.500 zł, spłacasz 30 miesięcznych rat po 50 zł (RRSP - 0%).
W razie utraty pracy, poważnej choroby lub nieszczęśliwego wypadku nie musisz się martwić o spłatę Twojego kredytu. Skorzystaj z dobrowolnego ubezpieczenia!
Sprawdź jakie są wymagane dokumenty."
Prawda jest taka że wciskają ci ubezpieczenie które nie jest obowiązkowe.
Jeżeli będą ci chcieli wcisnąć na siłę i powiedzą że bez ubezpieczenia się nie da to dzwonisz ze sklepu tu: "zadzwoń pod numer 0 22 57 38 100 - Sekretariat" i prosisz żeby pani cię połączyła z kimś kto ci wyjaśni dlaczego na stronach internetowych kłamią. I że chcesz złożyć skargę/zażalenie.
Sprawdzone - działa :)))
A gdyby mimo to nie udało ci się wywalczyć 30x0% wtedy piszesz pismo do rzecznika konsumentów :))) adresy w sieci
Handelson
04-02-2010, 12:48
Ze strony RTV Euro AGD
"Raty 30x0%"
Ale my tu piszemy o ratach w FJ a nie w EuroAGD ;)
Co do Euro to wiem, że cudują z ubezpieczeniem ale "silna" postawa i miękną ;)
Pretender
04-02-2010, 12:50
Wydaje mi się, że należy się cieszyć, ze są takie sklepy, w których jest możliwość, by wypróbować sprzęt przed zakupem.
Co do FJ to w moim mieście ja sobie chwalę ten sklep. Pomimo tego, że nie kupiłem nic u nich to polecam. Nigdy nie zapytali się mnie "kupuję czy oglądam". Zawsze bez problemu - jeśli tylko mieli - udostępniali sprzęt.
A co do próbowania/testowania, to wg mnie przy trwałości rzędu set tysięcy klatek nic się nie stanie z aparatem czy też obiektywem, jak będzie miał na koncie kilkaset klatek.
Jest w tym ziarno prawdy i przyznaję kobiecie rację :) Wszyscy chodzimy zmacać do sklepów a kupujemy w necie, szczególnie te droższe zabawki...
ja bym nie uogólniał
osobiście w internecie nie kupuję niczego w cenie powyżej 1000 zł.
wszystkie aparaty i obiektywy kupiłem w sklepie nieinternetowym i tylko w dwu przypadkach ceneo pokazało niższą cenę - różnica 200 zł za obiektyw za który zapłaciłem 5800 i 180 zł za aparat za który zapłaciłem 3900. Gdyby od różnicy odjąć koszty przesyłki i wycenić ewentualne możliwe problemy polegające na możliwości uszkodzenia sprzętu podczas transportu, nie działającego egzemplarza i związanego z tym odsyłania i czekania na nowy to uważam że zapłaciłem znacznie mniej niż najtańsza oferta internetowa :)))
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ale my tu piszemy o ratach w FJ a nie w EuroAGD ;)
sorry nie doczytałem :)
Handelson
04-02-2010, 12:54
Co do FJ to w moim mieście ja sobie chwalę ten sklep. Pomimo tego, że nie kupiłem nic u nich to polecam. Nigdy nie zapytali się mnie "kupuję czy oglądam". Zawsze bez problemu - jeśli tylko mieli - udostępniali sprzęt.
Ja również sobie cenię FJ (kupowałem u nich C400D, 40D, 50D, 4 karty Sandiska, lampę i eneloopy, klika toreb na graty) i zawsze miła i fachowa obsługa.
Jednego czego wg mnie im brak to towaru (szkieł canona) z wyższej półki cenowej - ale to już inna historia ;)
gadget_zary
04-02-2010, 13:04
Czacha nie wiem jaką politykę cenową ma Fotojoker (czy ceny są identyczne we wszystkich punktach sprzedaży czy nie) ale bynajmniej w każdym fotojokerze jakim byłem nie opłacało się kupić nic poza jakimiś kompaktami. (No i ew. body 40d). Może kiedyś było lepiej.
Co do wyższych półek jeżeli chodzi o szkła to np. we Wrocławiu w Fotocentrum No1 na rynku można dostać bardzo dużo po całkiem dobrych cenach (niewielka różnica do cen większości sprzedawców z allegro)
pracowalem tam 4 lata .. ceny mielismy konkurencyjne z tym co mozna bylo kupic na allegro z gwarancja PL lub w innych sklepach internetowych ... nawet hurtownie czasem cos od nas kupowaly po kilka sztuk, bo sami nie byli w stanie dostac takiej ceny od importera... a to ze Ty niczego nie znalazles niczego nie oznacza :)
wejdz na ceneo i wpisz cene 5D, D700 i innych rzeczy ... sprawdz ceny, a potem sie wypowiadaj :) nie twierdze ze FJ ma wszystko najtaniej, ale wiele rzeczy tak.. i nie tylko kompakty :) a na reklamie sieci mi nie zalezy, nic mnie z nia nie laczy od 1.5roku - po prostu nie lubie jak ludzie glupoty pisza ;)
No właśnie! Ja też nie twierdzę, że FJ jest firmą idealną chociażby z tego powodu, że nie kupuję tam codziennie bułeczek. Może ( jak wszystkim ) im też zdarzały się poślizgi. Ale kilka różnych kontaktów z rożnymi sklepami miałem ( właściwie narzekać to naprawdę niewiele mogę - może miałem dużo szczęścia) ale w omawianym temacie to akurat FJ przoduje zdecydowanie. Takie są moje jednoosobowe i subiektywne odczucia. Nie wiem jak dużą są firmą ale stać ich na udostępnienie klientowi towaru przed zakupem. I powinno to być oczywiste.
Michal_II
04-02-2010, 17:40
Jasper - czy FJ obniża cenę zaraz po "macaniu" przez 1, 2 czy n klientów? Bo tego dotyczyły Twoje wcześniejsze żale. Druga sprawa, jakoś nie widziałem u nich (i nie tylko u nich) którejś z 1 Canona ani D3 Nikona, a także 500/4 L Canona. Więc na co ich stać i co jest oczywiste? Jak to nie wiesz czy są większą czy mniejszą firmą? W dobie internetu sprawdzenie, iż mają 85 salonów o czym ma świadczyć? Chyba nie o tym, że brat ze szwagrem handlują w niedziele w stodole, ale o tym że są jedną z największych sieci w Polsce.
Z racji tego że 1D nie jest sprzętem który sie sprzedaje jak 500D wcale sie nie dziwie że nie mają go na wystawie. Chcesz to ci sprowadzą i już.
Ja z FJ mam bardzo kiepskie wspomnienia. Kupowałem aparat i próbowano mi wcisnąć aparat z przebiegiem jak dobrze pamiętam 2600 klatek ( tak tak 2600!) jako nowy nie używany.
[QUOTE=Michal_II;765924]Jasper - czy FJ obniża cenę zaraz po "macaniu" przez 1, 2 czy n klientów? Bo tego dotyczyły Twoje wcześniejsze żale.
Kolego! O czym Ty piszesz? Jakie żale??? Wypowiadam swoja opinię na dany temat. Gdzie ty tu widzisz żale. Czy zaistnienie na forum wymaga aby kogoś "zjechać"? Jak masz inny pogląd to napisz i wystarczy a mojej wiedzy czy spostrzegawczości w necie nie musisz się czepiać.
krisv740
04-02-2010, 20:23
do przeciwników "macania"
a co mają powiedzieć dealerzy samochodów (osobowych i ciężarowych) którzy jeśli chcą sprzedać samochód za 70 - 120 tys. euro muszą mieć samochód ekspozycyjny, którym klient może "pojeździć" ....
czy w tym momencie kwestia 25 tys.pln jest w jakiś sposób "porażająca"?
jeśli sprzedaje się sprzęt fotograficzny , to "demo" powinno być wliczone w koszty działania sklepu . to konieczność , a nie fanaberia kupujących.
aparat z przebiegiem 10tys (przy czarnym scenariuszu) można sprzedać z 10-15% rabatem/upustem i każda ze stron (imho) będzie zadowolona....
jeśli tak działały by profesjonalne sklepy w polsce, ich ranga/prestiż były by dużo wyższe wobec sklepów internetowych...
O, i to jest głos rozsądku.
Będę szczery: jako klient, w kwestii kupowania sprzętu foto jestem wierny systemowi moralnemu Kalego. ;)
akurat to czy cos jest sklepie na polce czy nie w duzej mierze zalezy od dystrybutora...np w bialymstoku w FJ lezy sobie d3x z 24-70 i pare innych fajnych zabawek...jesli chodzi o canona raczej marnie ale z tego co wiem canon ma durna polityke zamawiania towaru calymi paletami w przeciwienstwie do Nikona czy Sony gdzie mozna do sklepu zamowic wszystkiego po 1 sztuce...a tak na marginesie czy pani Magda Lokajczyk (jesli dobrz epamietam nazwisko i imie) sie jeszcze udziela na forum bo cos o kanalach i sposobie dystrybucji przy okazji jej postow chyba tez bylo
Wszystkimi "czterema łapkami" podpisuję się pod wypowiedziami powyżej (krisv740 i MC)
cyt:" Jeśli racja może być słuszna to to jest słuszna racja".
do przeciwników "macania"
a co mają powiedzieć dealerzy samochodów (osobowych i ciężarowych) którzy jeśli chcą sprzedać samochód za 70 - 120 tys. euro muszą mieć samochód ekspozycyjny, którym klient może "pojeździć" ....
czy w tym momencie kwestia 25 tys.pln jest w jakiś sposób "porażająca"?
Nie jestem przeciwnikiem macania. Po prostu apeluję o rozsądek - skoro wymagamy towaru do macania, to musimy się pogodzić z tego konsekwencjami.
Nie mam pojęcia na jakiej marży pracują salony samochodowe i czy przypadkiem nie dostają samochodów demonstracyjnych w jakiejś gratisowej/tańszej formie, ale branża elektroniczna i foto pracuje na kilku procentach i żeby odrobić taki jeden egzemplarz trzeba sprzedać nierzadko 20-30 puszek.
jeśli sprzedaje się sprzęt fotograficzny , to "demo" powinno być wliczone w koszty działania sklepu.
Czytaj: w cenę towaru. Ale tu dochodzimy do drugiej mojej ulubionej cechy takich macantów: oni przecież i tak chcą kupić najtaniej, więc przewertują cały Internet, żeby tylko kupić o dychę taniej. Więc sklep, który sobie to wliczy w cenę obiektywu takiemu osobnikowi nie sprzeda z założenia.
aparat z przebiegiem 10tys (przy czarnym scenariuszu) można sprzedać z 10-15% rabatem/upustem i każda ze stron (imho) będzie zadowolona....
O ile macant nie będzie chciał 30-40% rabatu, przecież to jest macane przez kogoś innego ;-)
A potem się dziwimy, że dochodzi do sytuacji parę postów jak wyżej:
Kupowałem aparat i próbowano mi wcisnąć aparat z przebiegiem jak dobrze pamiętam 2600 klatek ( tak tak 2600!) jako nowy nie używany.
Oburzenie jak najbardziej słuszne, ale to tylko skutek opisywanej postawy.
Ja z FJ mam bardzo kiepskie wspomnienia. Kupowałem aparat i próbowano mi wcisnąć aparat z przebiegiem jak dobrze pamiętam 2600 klatek ( tak tak 2600!) jako nowy nie używany.
z ciekawości zapytam - w jaki sposób sprawdziłeś przebieg migawki??
Michal_II
04-02-2010, 22:01
Mgtan – w dyskusji nie pamiętam żeby został zawężony sprzęt do macania do korpusów xxxD czy też kompaktów. I nie wynika to także z wypowiedzi Jaspera że „W dobie obecnej konkurencji ( z netu także ) każdy mieniący się poważnym podejściem sklep foto powinien mieć po jednym egzemplarzu jednego modelu "do macania " właśnie.”
krisv740 – odnosisz się do branży samochodowej podając kwotę 25 tys. zł. Mógłby Ci podać przykłady z branży budowlanej gdzie rabat dochodzi do kilkudziesięciu % (drobne parę milionów). Tylko co z tego? Kto taki dostanie Kowalski, czy wykonawca, który zamawia za kilkanaście/kilkadziesiąt milionów? Tak więc, miej na uwadze jaka jest marża w branży samochodowej (i innych) i wtedy 25 tys. zł z kwoty 400 tys. zł naprawdę nie robi wrażenia, a jaka jest w branży foto nie wiem, ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że jest zdecydowanie niższa.
Jasper - „Nie interesuje mnie to czy i ile sklep ma zainwestować.” a także „W dobie obecnej konkurencji ( z netu także ) każdy mieniący się poważnym podejściem sklep foto powinien mieć po jednym egzemplarzu jednego modelu "do macania " właśnie.” - masz bardzo roszczeniowe podejście. Nic prostszego, założysz dz. gosp. sprowadzisz puszki do macania (jakieś kilkadziesiąt sztuk za kilkadziesiąt/kilkaset tys. zł, oczywiście po roku, dwóch latach nowe modele). Nie dość, że będziesz miał konkurencyjne ceny, to także sprzęt macany będzie z rabatem. Zanim przyjdę do Ciebie podeślę paru znajomych co by obmacali interesujące mnie body i z 10% upustu chyba dostanę co?
Generalnie jak sklep udzieli rabatu bo sprzęt macany to super, ale prezentowanie postawy, że ma być rabat bo macany to jest lekka przesada (i nikt nie mówi o sprzęcie z powycieraną farba, rozbitym wyświetlaczem, 10 tys. na liczniku i Bóg jeden wie z czym jeszcze). Trochę rozsądku Panowie i Panie.
panowie, aby uciac spekulacje oraz zawezyc terminologie demo - majac na sklepie taki sprzet jak D3 czy 5D jest on pokazywany klientom raz na miesiac, a oni robia nim moze z 20-30fotek ... nikt z ulicy nie przychodzi sobie aby podotykac droga zabawke, bo go to nie interesuje
w zyciu nie sprzedalem aparatu ktory mial by wiecej nacykane na liczniku niz 200zdjec ... i klient jest o tym informowany, ze zabiera ostatnia sztuke z gabloty ... nie widze powodu dlaczego taki aparat mial by byc tanszy - sklepy specjalistyczne to nie mediamarkt gdzie ludzie podchodza do aparatu na lancuszku i robia z nim co chca... w sklepie ze sprzetem foto nad przebiegiem 'zabawy' czuwa sprzedawca i byl by idiota aby pozwolil klientowi w jakis sposob zaszkodzic aparatowi, gdyz to sprzedawca odpowiada za niego materialnie. gwarancja obejmuje okres od momentu wystawienia paragonu a sprzet jest w 100% sprawny, wiec jakie demo? demo to moze byc po targach fotograficznych z nalotem 15tys zdjec..
zapominacie tez o rotacji - rzadko kiedy cos zalega na polce dluzej niz miesiac... wydaje mi sie to tak proste, logiczne ze az banalne i nie warte wspominania
Michal_II
04-02-2010, 22:06
Czacha - żeby uciąć spekulacje, może napiszesz coś (o ile możesz) o marży w branży foto?
krisv740
04-02-2010, 22:56
krisv740 – odnosisz się do branży samochodowej podając kwotę 25 tys. zł. Mógłby Ci podać przykłady z branży budowlanej gdzie rabat dochodzi do kilkudziesięciu % (drobne parę milionów). Tylko co z tego? Kto taki dostanie Kowalski, czy wykonawca, który zamawia za kilkanaście/kilkadziesiąt milionów? Tak więc, miej na uwadze jaka jest marża w branży samochodowej (i innych) i wtedy 25 tys. zł z kwoty 400 tys. zł naprawdę nie robi wrażenia, a jaka jest w branży foto nie wiem, ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że jest zdecydowanie niższa.
...................................
Generalnie jak sklep udzieli rabatu bo sprzęt macany to super, ale prezentowanie postawy, że ma być rabat bo macany to jest lekka przesada (i nikt nie mówi o sprzęcie z powycieraną farba, rozbitym wyświetlaczem, 10 tys. na liczniku i Bóg jeden wie z czym jeszcze). Trochę rozsądku Panowie i Panie.
nie bardzo rozumiem co piszesz, bo mieszasz podawanie przeze mnie przykłady (demo samochodów) z cenami aparatów "górnej półki" (1d/d3)
co do rabatów w budownictwie, to........... ja nie wspominałem o rabatach na samoloty dla "air france" od airbus.... - a poważnie.... co budownictwo ma wspólnego ze sprzedażą aparatów. jak kupujesz mieszkanie/dom za xx mln pln to developer stanie na głowie, żeby wykonać prezentację o jakiej kupujący aparat może pomarzyć....
oczywiście, wszystko musi być "ubrane" w ramy rozsądku , uczciwości i dobrego smaku.
tym niemniej .... sklep tylko w ostateczności może "dołożyć" do interesu - udzielając dodatkowego upustu na "demonstracyjny" egzemplarz. jestem pewien, że każda duża sieć ma (ewentualanie powinna mieć) możliwość negocjacji ceny i zakupu na preferencyjnych warunkach "...nastu/dziesięciu" sztuk na cele demo.... - to tylko kwestia negocjacji i wiedzy osób negocjujących.
nie podejmę polemiki w tym temacie, tj. - kompetencji- raz ; i "betonu" canon polska - swoje zdanie mam , a nikogo do swoich przekonań na siłę nakłaniać nie będę! :wink:
popieram w całej rozciągłości opinię i zdanie czacha co do "przebiegu" i rabatów na demo - to też jest realne i do przyjęcia....
Michal_II
04-02-2010, 23:09
Drogi krisv740. Przykład budownictwa miał uzmysłowić, iż dane branże różnią się i to istotnie wysokością marży. Podałeś przykład branży motoryzacyjnej i upusty 5%. Zapomniałeś dodać także, że nabywca związany jest z dilerem przez kilka lat trwania gwarancji. Zysk przy sprzedaży samochodu nie kończy się w momencie przekazania kluczyków, dochodzi obowiązkowe przeglądy gwarancyjne (płatne) a i naprawa pogwarancyjna często się odbywa u danego dilera, ponieważ z coraz to bardziej skomplikowanych systemach elektronicznych nie każdy pan Miecio da sobie radę. Tak więc, diler zarabia na samochodzie przez kilka lat. W brany foto z tego co wiem raczej tak nie jest czy się mylę? Co więcej daję sobie rękę uciąć, iż branża foto ma niższe marże od motoryzacyjnej. Więc nie ma się co dziwić, że motoryzacja ma samochody "demo".
o marzy sie nie wypowiem za bardzo, ale sytuacja wyglada tak, ze wiecej zarabia sie na pokrowcach, bateriach i innych duperelach, niz na aparatach ;)
pamietam ze gdy do sprzedazy trafil EOS 300D jego cena w sklepach wynosila troche ponad 5tys jesli mnie pamiec nie myli (lub 4tys)... na fakturze zakupu, ktora jakims cudem zaplatala sie gdzies w kartonie cena netto widniala na poziomie 1800zl ....
teraz takich przebitek na sprzecie nie ma.. za duza konkurencja, to nie te czasy .... chyba, bo to juz nie moja dzialka, ale jest tu paru pracownikow sieci FJ jak i innych sklepow, wiec oni by sie mogli wypowiedziec o ile chca zdradzac takie informacje ;)
z ciekawości zapytam - w jaki sposób sprawdziłeś przebieg migawki??
poszedłem do serwisu na kalibrację szkła i facet wyskoczył bo się ździwił że po 2 dniach od kupna mam 2600.
moze serwisant wlozyl do niego swoja karte ktora ostatnie zdjecie miala zapisane z numerkiem 2600 i dlatego mu tyle wyskoczylo :mrgreen: nie wiem co z tym sprzetem musialo sie dziac ze mial by miec tyle fotek strzelonych? ;)
serwisz nie sprawdza licznika przez włożenie karty. sprawdza po podłączeniu do kompa.
a co sie działo? wystarczy że leżał na wystawie i wpadło kilkanaście osób ze swoją kartą pamięci sprawdzić co aparat potrafi. W FJ swego czasu można było tak zrobić. Potem aparat trafił do pudełka i sprzedaż.
Wariant drugi? niezadowolony klient kupił via Insternet spróbował i oddał, ma na to 10 dni. 10 dni to już można troche napstrykać
moze tez byc nieuczciwy sprzedawca ktory zabral sobie sprzet na wakacje albo slub kolegi ... w koncu wszedzie sa czarne owce
co by nie było... kanał i już. Takim sposobem FJ stracił klienta.
ale specyfika polskiego rynku mówi że nie rpzejmujemy się jednym klientem... hehe... takie rzeczy to tylko w Erze ;) po mnie napewno wpadł jakiś dzieciak i kupił puche nieświadom że sprzedawca go orżnął.
skreslanie calej marki (fj) przez jednego sprzedawce - to dopiero specyfika polskiego klienta ;)
pstrykijest
05-02-2010, 00:23
Jeżeli mówicie o "macaniu" sprzetu i problemami z tym związanymi to ja się zastanawiam, gdzie kupują obiektywy ludzie którzy piszą na aukcjach "wybierany spośród kilku egzemplarzy". Z moich doświadczeń w kupowaniu sprzętu wiem, że EuroAGD nie umożliwia takiej opcji, w FJ to zależy czy wiemy czego szukamy i czy sprzedawca wiec co sprzedaje. Przepraszam za taki OT, ale nurtuje mnie to od jakiegoś czasu.
krisv740
05-02-2010, 00:33
drogi Michał_II ..... :wink:
proponuję raz jeszcze przeczytać mój wpis. uważnie tym razem i ze zrozumieniem.
przykład samochodów podałem jako dowód na to , iż drogi sprzęt także może być demonstracyjny i nie ważne ile on kosztuje, klient ma prawo a nawet potrzebę wypróbowania, poznania parametrów i specyfikacji eksploatacyjnej przed zakupem .....
nie pisałem ani słowa o marżach ani upustach na pojazdy , czy to użytkowe, czy osobowe.
na temat gwarancji , kosztów i zysków z serwisu i sprzedaży wypowiadać się nie będę, bo nie odzwierciedlało by to rzeczywistości w jakiej poruszać się muszą firmy takie jak moja (obecna i byłe) . temat znam od podszewki (ponad 25 lat w branży samochodowej) , ale nie o tym przede wszystkim jest temat!
podstawą racjonalnego zakupu aparatu (nie obiektywu, choć i to jest temat do dłuższych rozmów) jest normalne sprawdzenie go i "poczucie" w ręku.
w fj w białymstoku przymierzałem się kiedyś do zakupu lustrzanki cyfrowej. miałem długą przerwę w fotografii. bez "pomacania" nie wydałbym wówczas 5-6 tys.pln na taki sprzęt. pamiętam , "bawiłem się" wówczas 350d, 30d, d70s/d80. od razu 350 odpadła - nie to trzymanie w ręku , nie to wykonanie. na placu pozostały tylko 30d i d80.
po "oględzinach ręcznych" przyszła dopiero pora na końcowe doprecyzowanie wyboru wg. specyfikacji technicznych i preferencji innych (szkła).
inne doświadczenie.... chciałem mieć pierwszą cyfrówkę... w fj (też białystok) polecono mi N8700. bardzo mi się to coś podobało. cóż z tego , skoro dopiero w praniu poznałem uroki (blaski i cienie) hybrydy. gdybym wówczas mógł wykonać parę(dziesiąt) zdjęć i zobaczył jak długi jest czas zapisu zdjęć w hybrydzie , a jaki w lustrzance, mój wybór na pewno byłby inny.
całe życie (poza okresem szkoły podstawowej) używałem lustrzanek. jestem do nich przyzwyczajony i inne aparaty właściwie mi nie odpowiadają (może poza mieszkowymi 6X9 ) . hybryda była przykrym (i drogim - ponad 4tys.pln) doświadczeniem w moim życiu fotograficznym.
kupowałem też parę nowych i używanych samochodów w swoim życiu. parę też sprzedałem (nowych i używanych) :) - konieczność "poczucia" tak jednego , jak drugiego jest konieczna i nic tego (żaden test, żaden opis, żadna opinia "koleżki" ) nie zastąpi.
gdy kupuję sprzęt audio, też chcę chociaż pobieżnie poznać jego parametry , obsługę i normalnie , po ludzku - brzmienie - tak?
rozpisałem się niemożliwie...
raz jeszcze sugeruję rozwagę i wstrzemięźliwość w wypowiedziach dotyczących marż, przekrętów, zużycia , rabatów...
każda sytuacja jest indywidualna. każdą sytuację można rozwiązać właściwie, jeśli ludzie na poziomie chcą ją rozwiązać właściwie - bez cwaniactwa i krętactw.....
kłamstwo i oszustwo ma krótkie nogi i powinno być po prostu piętnowane, a nie stanowić argument w dyskusji , na contra.... - prawda?
Co do Fj wydaje mi sie, ze w ciagu ostatnich paru lat mocno zmienili polityke cenowa. Teraz naprawde mozna u nich kupic cos taniej niz przez net (oczywiscie nie zawsze). Sam kupilem w tym sklepie 40d i byla to najtansza opcja. Ale pamietam tez czasy, gdy jakies szklo minolty bylo na polce z cena grubo ponad 1000 zł wyzsza niz rynkowa i nie dotyczylo to jednego sklepu.
skreslanie calej marki (fj) przez jednego sprzedawce - to dopiero specyfika polskiego klienta ;)
napewno nie bezpodstawne. Najmniejsze ogniwa świadcza o firmie.
I to nie jest specyfika polskiego klienta a świata. Jesli taka sytuacja by była w innym kraju (ptrz skandynawia - bo tu mam dobre porównania) to taka firma by wchodziła po palcu w d... klientowi by odpudowac reputację. A tu nawet słowa przepraszam nie było! wiec o czym mówimy o jednej osobie czy o kilku już - bo to trafiło wyżej.
a co do FJ to się okarze co będzie dalej, mają dobrą ofertę na 5D mkII i rozwazam zakup chodź jak zapewne rozumiesz mam obecnie duuuuuuże opory.
to ze jednostki buduja wizerunek marki - zgadza sie ... ale ja znam wiecej sprzedawcow z tej sieci niz Ty i zaden takich numerow nie robi ... traktowanie ogolu przez pryzmat marginesu i jednostkowych wypadkow .... chyba nie tedy droga, chociaz brak zaufania moze pozostac
pstrykijest
05-02-2010, 00:43
kupowałem też parę nowych i używanych samochodów w swoim życiu. parę też sprzedałem (nowych i używanych) :) - konieczność "poczucia" tak jednego , jak drugiego jest konieczna i nic tego (żaden test, żaden opis, żadna opinia "koleżki" ) nie zastąpi.
gdy kupuję sprzęt audio, też chcę chociaż pobieżnie poznać jego parametry , obsługę i normalnie , po ludzku - brzmienie - tak?
Zgadzam się w 100%! Gdy coś kupuje powinno być normalne, że chcem tego dotknąć, zobaczyć jak pracuje i czy spełni moje wymagania. A co do sprzętu "macanego" to wydaje mi się, że to jedak chodzi o plomby producentów na opakowaniach bo jeżeli przyjdzie osoba zaczynająca przygodę z fotografią napewno zacznie zadawać pytania "dlaczego naklejka jest zerwana?" itp itd...
Ale gdy przychodzi osoba i chce kupic 16-35, 24-70 lub coś tańszego np. sigme z serii EX i zna się na rzeczy, jest zdecydowana i chce sprawdzić kilka egzemplarzy jak bedzie współpracować z jego body, a sprzedawca uniemożliwia przetestowania obiektywów badź puszki to już chyba tylko po to żeby nie zawracać sobie d**y.
to ze jednostki buduja wizerunek marki - zgadza sie ... ale ja znam wiecej sprzedawcow z tej sieci niz Ty i zaden takich numerow nie robi ... traktowanie ogolu przez pryzmat marginesu i jednostkowych wypadkow .... chyba nie tedy droga, chociaz brak zaufania moze pozostac
przeczytaj uważniej wyżej... ja miałem kontakt nie z jedną osobą a z sprzedawcą, drugą osobą, przełożonym, i kilkoma osobami z FJ, bo jak się okazało to reklamacja towaru była bardzo trudna i FJ traktował siebie jak Boga i miał mnie i sprzedany towar w ***. Dopiero na samym końcu wyrwałem im drugą puchę. Było to bardzo żmudne i złe doświadczenie.
wiesz, w konia zrobila Cie jedna osoba... przeciez przed przelozonym nie mogl sie przyznac co zaszlo tak na prawde?
ale widzisz.. ja znam przypadek gdy klient wyszedl ze sklepu i po 5 minutach wrocil twierdzac ze sprzedalem mu uszkodzony aparat i pokazal polamana lampe ktora sama nie chciala odsakiwac i upieral sie ze chce nowy ... problem w tym, ze przed sprzedaza sprawdzilem sprzet i lampa dzialala .............................. po dlugiej debacie i odnalezieniu na korpusie sladow uderzenia klient poczerwienial i zniknal szybciej niz sie pojawil
kanciarze sa zawsze po obu stronach - dlaczego szefostwo fj mialo nie wierzyc swojemu (wieloletniemu?) pracownikowi w Twoim przypadku? 3tys zdjec w 2 dni? a co za problem... tak jak sprzedawca mogl pojsc z tym sprzetem na wesele, tak samo mogles zrobic np. Ty a potem domagac sie wymiany ;) wiem ze to bez sensu, bo co to by dalo.. i nie twierdze ze tak bylo.. ale ile bylo takich przypadkow ze to klient oszukiwal i krecil? niestety ale zaufanie czesciej bylo nadszarpywane ze strony klientow niz sprzedawcow, wiec polityka firmy w tej kwestii jest dosc restrykcyjna i bez odpowiedniej argumentacji sie nie obejdzie
kazdy medal ma dwie strony, a prawda zawsze lezy gdzies po srodku.. wiec sprawiedliwosc sprawiedliwoscia, a do sądu trzeba brac ze soba granaty :mrgreen:
Michal_II
05-02-2010, 00:53
Drogi krisv740. Zważ, że "problem" poruszony w tym wątku, dotyczy nie tego, czy dany sprzęt jest do obmacania w sklepie (choć i on się tu przewija), ale tego, że ten obmacany sprzęt ma być a priori sprzedany z upustem, tylko dlatego, że był macany. Czy naprawdę zrobienie 500, 1000 czy nawet tych 2000 zdjęć stanowi o tym, że sprzedawca powinien udzielić upustu jak sugerują niektórzy? Ograniczając się jedynie do puszek Canona xxD i xD ww. ilość zdjęć stanowią jedynie ułamek % trwałości migawki deklarowanej przez producenta i na którą udziela gwarancji bezpłatnej wymiany.
Dwa. Napisze to raz jeszcze. Wyobrażasz sobie, że przeciętny sklep foto w Polsce dysponuje korpusami do macania oraz co najmniej jednym do sprzedania? Śmiem twierdzić, że z reguły jest to jeden model do macania i do kupienia (różne modele, nie tylko te tańsze). I zarówno w takim postępowaniu jak i braku rabatu bo puszka ma 1000 klapnięć nie widzę żadnej podstawy do wysuwania roszczeń o obniżkę z powodu wielokrotnego obmacania.
wiesz, w konia zrobila Cie jedna osoba... przeciez przed przelozonym nie mogl sie przyznac co zaszlo tak na prawde?
ale widzisz.. ja znam przypadek gdy klient wyszedl ze sklepu i po 5 minutach wrocil twierdzac ze sprzedalem mu uszkodzony aparat i pokazal polamana lampe ktora sama nie chciala odsakiwac i upieral sie ze chce nowy ... problem w tym, ze przed sprzedaza sprawdzilem sprzet i lampa dzialala .............................. po dlugiej debacie i odnalezieniu na korpusie sladow uderzenia klient poczerwienial i zniknal szybciej niz sie pojawil
kanciarze sa zawsze po obu stronach - dlaczego szefostwo fj mialo nie wierzyc swojemu (wieloletniemu?) pracownikowi w Twoim przypadku? 3tys zdjec w 2 dni? a co za problem... tak jak sprzedawca mogl pojsc z tym sprzetem na wesele, tak samo mogles zrobic np. Ty a potem domagac sie wymiany ;) wiem ze to bez sensu, bo co to by dalo.. i nie twierdze ze tak bylo.. ale ile bylo takich przypadkow ze to klient oszukiwal i krecil? niestety ale zaufanie czesciej bylo nadszarpywane ze strony klientow niz sprzedawcow, wiec polityka firmy w tej kwestii jest dosc restrykcyjna i bez odpowiedniej argumentacji sie nie obejdzie
kazdy medal ma dwie strony, a prawda zawsze lezy gdzies po srodku.. wiec sprawiedliwosc sprawiedliwoscia, a do sądu trzeba brac ze soba granaty :mrgreen:
wszystko rozumiem, ale akurat w moim wypadku nadszarpneli mojego zaufania a szkoda. A dalszy sposób potraktowania klienta przez kolejne osoby w FJ było naprawde kiepski. Stąd moja opinia, która nie powstała na bazie kontaktu tylko z jedną osobą.
I ttym pieknym optymistycznym akcentem zakończe mój wywód na temat FJ. Ty masz swój punkt widzenia a ja swój. Obaj mamy rację. Pozdro.
Bogdan56_Ch
09-02-2010, 23:40
Ja jestem przeciwnikiem tzw macania. Ciekawe ilu z nas zdecyduje się na zakup sprzetu który był badany przez kilka osób. Najlepszym wyjsciem byloby, aby sklep dysponował sprzętem po 1 egzemplarzu do takich praktyk, ale to marzenia sciętej głowy...
Ja jestem przeciwnikiem tzw macania. Ciekawe ilu z nas zdecyduje się na zakup sprzetu który był badany przez kilka osób. Najlepszym wyjsciem byloby, aby sklep dysponował sprzętem po 1 egzemplarzu do takich praktyk, ale to marzenia sciętej głowy...
jedyne co to pamietaj że takie coś odbije się na cenach prodktu końcowego niemacanego dla nas :-)
Body 400D kupowałem w Anglii jako powystawowy z 3 miesięczną gwarancją Canona, oryginalnie zaplombowany jeżeli dobrze pamiętam. Wielokrotnie natrafiałem na takie oferty, a jeżeli jest to na porządku dziennym tam, to i u nas jest taka możliwość.
Ewentualnie można się umówić z dystrybutorem aby nam jeden aparat sprzedał taniej jako model testowy, po 2 latach odsprzedajemy go jako używany-powystawowy.
Może to troszkę inna branża, ale znajomy załatwił sobie w taki sposób wannę-zamówił niby na wystawę do sklepu i po miesiącu zamontował u siebie.
Jak już wydaje kupę pieniędzy to chciałbym, aby sprzęt był nowiutki. W empiku też jak oglądam gazetę, to biorę tą z przodu już przekartkowaną, a jak zdecyduje się na zakup to sięgam do tyły;]
no ładne podsumowanie na przykładzie gazety.. tylko żeby jeszcze akcesoria foto były w takich cenach.
pozdro
a zamawiajac z internetu skad macie pewnosc, ze towar ktory dostaliscie nie pochodzil 9 dni u kogos zaliczac ze dwa sluby, a potem wrocil ..? tylko sklepy internetowe maja taka opcje .... no chyba nie sadzicie, ze taki aparat sprzedawany jest potem jako uzywany? :lol: :lol: :lol:
Zamawiając sprzęt z neta zawsze sprawdzam opinie o sprzedającym.
Jeszcze nigdy się nie naciąłem, albo inaczej, zawsze wszystkie nieścisłości były do wyjaśnienia i jak trzeba było to się robiło zwrot.
Natomiast (pisałem o tym niedawno w innym poście) kupiłem niedawno lapka (w renomowanym sklepie) z dziewczyną, jak się okazało z wadą ekranu i walczę od 8 miesięcy o zwrot pieniędzy (komp ma 10 miesięcy, także jeszcze na gwarancji), obecnie jest 3ci raz w naprawie i czekamy na ostateczną odpowiedź. Dodam że wada jest na tyle poważna, że uniemożliwia używanie lapka, chyba że jedną ręką, bo drugą trzeba trzymać ekran inaczej lata.
Także jak ktoś chce cię oszukać to nieważne czy to będzie przez internet czy osobiście.
Jako student, jestem "zmuszony" kupować zazwyczaj sprzęt używany, mam nadzieję, że w przyszłości się to zmieni:)
.. Ty robiles zwrot i ktos po Tobie kupowal ten towar jako niby nowy ... a Ty kupowales po kims :mrgreen:
No i ze niby kto Cie oszukal z tym laptopem? Sprzedawca? A co .. zapytales czy mozesz sprawdzic przed zakupem, a on powiedzial ze nie? Wady zdarzaja sie w kazdym towarze - od tego masz gwarancje, aby z niej korzystac... a ze producent leci w kulki to inna sprawa, bo to on jest gwarantem, a nie sprzedawca.
.. Ty robiles zwrot i ktos po Tobie kupowal ten towar jako niby nowy ... a Ty kupowales po kims :mrgreen:
No i ze niby kto Cie oszukal z tym laptopem? Sprzedawca? A co .. zapytales czy mozesz sprawdzic przed zakupem, a on powiedzial ze nie? Wady zdarzaja sie w kazdym towarze - od tego masz gwarancje, aby z niej korzystac... a ze producent leci w kulki to inna sprawa, bo to on jest gwarantem, a nie sprzedawca.
Zwrot robiłem, bo dostałem photoshopa z Chin (jak się później okazało)<lol> Pewnie bym nawet się nie zorientował gdybym nie napisał do adoba aby sprawdzili serial nr.
Widać że pracowałeś po drugiej stronie lady, ale rozumiem o co ci chodzi, poprostu są osoby które znudzą się zakupem i będą ci wciskać kit żeby odzyskać pieniądze i kupić nowy-lepszy model.
Wg. prawa to ze sprzedawcą podpisuje umowę i to z nim mogę tą umowę rozwiązać ( oczywiście w pewnych okolicznościach) , niezależnie od producenta. Najłatwiej jest poskarżyć się, że to nie moja wina, wszystkiemu winny producent.
A sprawa z laptopem jest skomplikowana-producent nie robi żadnego problemu z naprawą, jak się okazało po moim prywatnym dochodzeniu laptop wogóle do nich nie trafia...
To moze sprzedawca cos sam nabroil... :)
Coś narobił, tylko nie odkryłem jeszcze co:)
Ogólnie bardzo nerwowa sprawa-3.000zł oszczędności studenckich zamrożone. Na dodatek miałem z dziewczyną parę burz z tego powodu bo ona chciała im odpuścić a ja się uparłem.
Podzwoniłem do rzeczników praw kon., potem do serwisu, tam się okazało że lapek do nich trafił tylko raz (na gwarancje był wysłany 2 razy), pierwsza gwarancja trwała 4 miechy i winą cały czas obarczali serwis a tak naprawdę lapek wsiąkł.
Jak zarządzałem po raz pierwszy zwrotu pieniędzy powiedział że nie jest to możliwe gdyż jest podejrzenie uszkodzenia mechanicznego. (parę miesięcy później dostałem na piśmie od serwisu że oni nie wydali takiego oświadczenia).
Pracuje tam chyba z 6 osób, nikt nie jest w stanie nam nic powiedzieć, na prośbę o kontakt do kierownika - brak uprawnień, każą sobie pisać pisma na które nie odpowiadają i ogólnie są jakoś zbulwersowani że mamy czelność się ich czepiać:D
Jeszcze raz dodaje, że to renomowany sklep.
To taka skrócona wersja;)
Jeszcze raz dodaje, że to renomowany sklep.
napisz jaki
pozycjonowanie w goglach czyni czasem cuda :)))
A sprawa z laptopem jest skomplikowana-producent nie robi żadnego problemu z naprawą, jak się okazało po moim prywatnym dochodzeniu laptop wogóle do nich nie trafia...Sprawa wygląda podobnie do mojej z przed kilku lat.
Kupiłem kamerę w sklepie MaxMedia, nie podbijając gwarancji, bo "ma Pan na to rok, nie ma problemu". Kamera zepsuła się po 8 miesiącach więc udaje się do sklepu, a sklepu nie ma :) Zatem szukam Panasonic Polska, dzwonię i pytam co z tym zrobić, paragon jest, gwarancja jest, pieczątki nie ma. Miły pan kazał przyjsc. Po wstępnych oględzinach, pan dyrektor (się okazało, przypadkiem) nagle drygnął i zapytał, czy moze zabrac kamerę na kilka minut. Wrócił po 15-stu z informacją, że na szczęscie ta kamera nie figuruje wśród "kradzionych", ale oficjalnie nie miała prawa znaleźć się w Polsce, co więcej w Europie - Nr seryjny wskazywał na dystrybucję na inny kontynent.
Gwarancję mi podbito i przedłuzono, ale wniosek taki, że bywają sprzedawcy, którzy wchodza w posiadanie sprzętów w rózny dziwny sposób, czasami nie zgodny z zasadami oficjalnej dystrybucji. Może Twój lapek również.
Z drugiej strony, możliwe, że padłes ofiarą nieuczciwego sprzedawcy, a nie firmy jako takiej. Kiedyś na allegro, pracownik firmy Komputronik licytował z innego konta na aukcji, w której brałem udział, a którą sam wystawił z ramienia Komputronika. Kiedy skojarzyłem fakty i zacząłem pisac do zarządu firmy (adresy email znalazłem w sieci i pisałem bezpośrednio), sprawe załatwiono zgodnie z moimi oczekiwaniami.
Ja bym tematu nie odpuścił, łacznie ze zgłoszeniem do prokuratury, jeśli cokolwiek okaże sie niezgodne z prawem. Mam straszną alergię na oszustów.
a co sie działo? wystarczy że leżał na wystawie i wpadło kilkanaście osób ze swoją kartą pamięci sprawdzić co aparat potrafi. W FJ swego czasu można było tak zrobić.
Ale akurat w tym przypadku wkładane karty pamięci nie mają nic do rzeczy. Wewnętrzny liczni cykli nie "aktualizuje" swojej wartości na podstawie włożonej karty pamięci, jest od niej zupełnie niezależny. Wskazanie wewnętrznego licznika a wskazanie które widzimy na ekranie przeglądając zdjęcia to dwa zupełnie różne wskazania. Oczywiście mogą być zgodne jednakże wystarczy aktywacja jednej funkcji aby ich "zgodność" odeszła w zapomnienie (chodzi oczywiście o reset numeracji zdjęć zapisywanych na danej karcie).
Jeżeli serwisant stwierdził przebieg na poziomie 2600 cykli to korpus faktycznie musiał tyle ich właśnie wykonać, co w przypadku korpusu "wystawowego" jest wartością podejrzanie wysoką.
Ale akurat w tym przypadku wkładane karty pamięci nie mają nic do rzeczy. Wewnętrzny liczni cykli nie "aktualizuje" swojej wartości na podstawie włożonej karty pamięci, jest od niej zupełnie niezależny. Wskazanie wewnętrznego licznika a wskazanie które widzimy na ekranie przeglądając zdjęcia to dwa zupełnie różne wskazania. Oczywiście mogą być zgodne jednakże wystarczy aktywacja jednej funkcji aby ich "zgodność" odeszła w zapomnienie (chodzi oczywiście o reset numeracji zdjęć zapisywanych na danej karcie).
Jeżeli serwisant stwierdził przebieg na poziomie 2600 cykli to korpus faktycznie musiał tyle ich właśnie wykonać, co w przypadku korpusu "wystawowego" jest wartością podejrzanie wysoką.
to co napisałeś to ja wiem od początku, ja mówie o sytuacji że wpadło kilka osób ze swoimi kartami i popstrykało sobie na próbe, a potem oglądają fotki w domu. Nie ma to nic do licznika głównego.
Nie ma to nic do licznika głównego.
Z Twojej wcześniejszej wypowiedzi można wnioskować że według Ciebie jednak ma.
Z Twojej wcześniejszej wypowiedzi można wnioskować że według Ciebie jednak ma.
Nietety nie ma:) wyjasniłem juz co autor - ja - miał na mysli :)
pozdro
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.