PDA

Zobacz pełną wersję : Odczucia z lustrem



SterB
29-09-2005, 23:44
Na forum wiekszosc osob ma lustzranke a czesc z nich wczesniej pewnie miala jakiegos zwyklego kompakta.Zastanawiam sie co sie zmienia w takim czlowieku gdy sie przesiada z na wyzszy poziom?Jakie sa odczucia, jak sie zmienia podejscie do fotografofania?Prosze o opienie osob do ktorych pasuje powyzszy opis.

McKane
30-09-2005, 00:02
Ja osobiscie pasuje tylko troche do tego opisu bo najpierw robilem FED'ami i Zenitami, potem cyfrowym zaawansowanym kompaktem firmy "ktorej nazwy tu nie wymieniamy" a teraz dSLR.

Prawda jest taka ze lustro daje zupelnie inne podejscie do kadrowania, obserwowania swiata, stawia nowe wymagania co do umiejetnosci, pracy z GO (czego w kompakcie sie nie doswiadczy).

Poza tym nie ma nic przyjemniejszego niz klapniecie lustra w chwili robienia zdjecia.

Osobiscie najwiecej nauczylem sie o fotografii dzieki cyfrakom (dzieki darmowej mozliwosci robienia zdjec i testowania roznych metod na co przy analogu nie mialem szans).

djtermoz
30-09-2005, 00:17
Zastanawiam sie co sie zmienia w takim czlowieku gdy sie przesiada z na wyzszy poziom?

Zaczyna sie uczyc...

Polaco
30-09-2005, 06:46
Na forum wiekszosc osob ma lustzranke a czesc z nich wczesniej pewnie miala jakiegos zwyklego kompakta.Zastanawiam sie co sie zmienia w takim czlowieku gdy sie przesiada z na wyzszy poziom?Jakie sa odczucia, jak sie zmienia podejscie do fotografofania?Prosze o opienie osob do ktorych pasuje powyzszy opis.
Co sie zmienia ? wszystko !! Na poczatek jest szok, a to bo szybki, a to ze male szumy (ciezko bylo sie przyzwyczaic ze mozna uzywac ISO 400 ;) ). Duzo mozna pisac, ale IMHO wniosek zawsze jest taki, jak sie czlowiek interesuje fotografia i ceni sobie jakosc (przykro nam z powodu Twoich wydatkow) to na pewno skonczy z DSLR'em w lapie.

maro25
30-09-2005, 08:07
Zmieniła mi się moja filozofia życiowa :mrgreen: już nie przepijam wszystkich pieniędzy :-?

Pszczola
30-09-2005, 08:12
Ja generalnie zaczynalem bardziej powazna fotografie przy uzyciu lustrzanek (analogow), wiec trudno mi opisac co czuja ludzie jak sie z kompaktow (cyfrowych) na lustrzanki przesiadaja. U mnie pojawil sie inny syndrom. Biorac w lapki kompakty cefrowe strasznie mnie denerwuje lag czasowy miedzy nacisnieciem spustu a zrobieniem zdjecia. Nie chcialbym - m.in. z tego powodu - aby moim podstawowym aparatem byl kompakt cyfrowy. inna sprawa, iz uwazam, ze dobry kompakt cyfrowy (taki co do malej kieszonki wchodzi) jako uzupelnienie lustrzanki nie jest zly. Zreszta najprawdopodobniej za czas jakis i kompakty w szybkosci lustrzanki dogonia (ale chyba nadal beda sprzedawane z wbudowanym PS).

thorin
30-09-2005, 08:26
Pryzlaczam sie do zdania Pszczoly, nigdy nie mialem kompaktu, zaczynalem od analogow, i kiedy kaza mi nimi robic zdjecie (kompaktami cyfrowymi) to ich smieszy ze szukam gleboko w opcjach ukrytych ustawien przeslony i migawki (gdzie ergonomia ?) - no po prostu zrob zdjecie! krzycza, no to robie, lampa ladnie blyska wszyscy sa poprzeswietlani, czasem maja czerwone oczy ale sa zadowoleni bo i po co im wiecej ? :) Tak... wszyscy musimy sie liczyc z tym ze dobre lensy kosztuja :)

Riccardo
30-09-2005, 09:10
Jest wielka, ciezka, nie miesci sie w kieszeni, trzeba kupowac drogie obiektywy, nie mozna kadrowac na lcd, robi nienasycone zdjecia i wogle lipa Panie... :)

akustyk
30-09-2005, 09:30
mialem Minolte D7i (bardzo "aparatowy" kompakt), teraz mam 10D.

odczucia:
- szybszy
- wygodniejszy
- wieksze mozliwosci
- matryca z wieksza rozpietoscia tonalna
- duzo lepszy AF
- ciezszy (nie zawsze zaleta, ale niekoniecznie wada)
- wiekszy gabarytowo (raczej wada)
- lepiej w lapie lezy
- z zapieta Sigma 70-300 robi na prawde mocne wrazenie. mnie tam osobiscie lotto, bo aparat nie jest od robienia wrazenia. ale np. Hindusi z wielka checia daja sie fotografowac jak widza "taaaaka maszyne" (gest chwalacego sie wedkarza). ale moze to akurat ten narod ma jakies sprzeto-onanistyczne sklonnosci :) bo np. Chinczycy nie zwracaja specjalnie uwagi na "wielkosc" :D

sposob fotografowania zmienia sie o tyle, ze latwiej zapomniec, ze aparatu nie ma. po prostu to co lusterko ma w srodku daje jednak wieksza pewnosc i mozna sie skupic na fotografowaniu, nie pieszczeniu guziczkow czy grzebaniu w pietrowych menu. a o to koniec koncow chodzi

muflon
30-09-2005, 09:58
Hmm, ja dawno temu byłem dumnym posiadaczem kompakta Fuji 2600Z (zazdrościli mi go wszyscy w pracy ;-) nawet miało toto optycznego zooma! :-) ). Przypadkiem dostałem do pomacania przez kilka minut EOSa, zdaje się, 33V... to było jak uderzenie młotkiem w głowę :-)

LFB
30-09-2005, 09:58
To ja mogę coś napisać z nieco innej strony. Ja sam zaczynałem od kompaktu na kliszę, takiego totalnie deblinego z możliwością włączenia / wyłączenia lampy plus wyzwolenia migawki (ale miał AF :D), następnie był taki kompakt tylko że z zoomem - posiadał kilka programów (krajobraz, zdjęcia nocne, itd). Następnie nadeszła era cyfrowa w postaci Canon PowerShot A80. To był pierwszy przełom, po pierwsze mogłem ustawiać wszystko manualnie (przesłone, czas, balans bieli, sposób pomiaru światła, itd) no i w końcu widziałem (co prawda na malutkim ekraniuku ale jednak) dokłanie to co będzie na zdjeciu, a nie tak jak w poprzednich dwóch jakieś luźne przybliżenie. Aparat ten na serio pozwolił mi się zacząć uczyć fotografii i bardzo sobie chwalę ten etap mojej fotograficznej przygody. Niestety w pewnym momencie wiedziałem już tyle że niestety ograniczenia stawiane przez A80 zaczeły być bolesne. Najbardziej doskwierała mi ogromna głębia ostrości a ponadto brak RAW-a i możliwości zamontowania zewnętrznej lampy. Kożystając z okazji sprzedałem A80 i zaczołem ciułać na dSLR-a. Ponieważ jednak w międzyczasie wypadły wakacje, a wakacje bez aparatu to czas stracony :p , na szybko kupiłem sobie używanego Canona 300 (analog) z kitowym obiektywem. Jeśli chodzi o różnicę to można je podzielić na dwie kategorie: plusy i minusy :D.
Jesli chodzi o minusy to przedewszystkim i to mi najbardziej przeszkadza to niemożność sprawdzenia czy zdjecie wyszło ok zaraz po jego zrobieniu (czy nie ma przepaleń, niedoświetleń, itp). Dodatkowo znowu musiałem się zacząć liczyć z każdą klatką, a przy robieniu odbitek płacić także za te całkiem nieudane. Za 7 klisz 36kl z wakacji całkowita cena razem z wywołaniem i odbitkami wyniosła 400 zł. To bolało, bo tyle zapłaciłem za sam aparat :D.
No teraz przejdźmy do plusów. Po pierwsze zupełnie inny sposób pracy z aparatem. Wszystko robi się szybciej. Najbardziej rzecz jasna odczuwa sie zmianę szybkości pracy AutoFocusa. Ta poprostu powala, przestaje się czekać na to aż aparat raczy złapać ostrość, tu dzieje się to niemal natychmiast. Równie powalająca jest zmiana szybkości pracy zooma. Te dwie rzeczy razem sprawiają że człowiek w końcu ma wrażenie pracy w "czasie rzeczywistym" znika konieczność planowania każdego ujęcia z kilku sekundowym wyprzedzeniem i przewidywania wydarzeń. Pojawia się natomiast możliwość uchwycenia rzeczy przypadkowych i niespodziewanych. Kolejną zmianą jest patrzenie przez obiektyw. Achhh kto nie widział nie zrozumie :) Niby ekranik LCD kompakta też pokazuje to co widzi obiektyw, ale cały pic w tym jak pokazuje. Zupełnie co innego widzimy patrząć przez wizjer z powiększeniem (x 0.7 - 0.9) niż patrząc na nawet 2,5 calowy ekranik. Dużo łatwiej jest ocenić co w danej scenie jest ważne, co przyciąga wzrok a co go rozprasza.
Reasumując w moim odczuciu róznica jest taka jak przesiadka z Fiata Seiczento do Mercedesa klasy S (nie to żebym się przesiadł :lol: ), prawda że utrzymanie drożej kosztuje, prawda że w miejsca w które fiat się wciśnie nie zawsze wiedziesz mercem, także waga merca jest większa co było by problemem jak skończy się paliwo i trza będzie pchać. Allllllllllle Panie jeśli chodzi o jazdę, o samą jazdę i komfort tejże (czytaj robienie zdjęć :P) to różnica jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaka :D
P.S.
I tylko dSLR-a do szczęścia brak :-)

Czacha
30-09-2005, 10:05
dSLR to tylko krotki epizod, jesli ktos sie ciagle rozwija.. po nim (ponownie) dojzewa sie do analoga.. nastepnie nastaje czas sredniego format... a na samym koncu... ;)

gietrzy
30-09-2005, 10:22
Ja przesiadłem się z G3. Różnice to niewiarygodnie szybszy AF (najpierw z 24-70L, teraz z 135L). Dodatkowe pixele dSLR mają też wady. W czasie kiedy komputer obrabiał trzy pliki raw z G3 teraz obrabia jeden raw z 20D :(
Na pewno dSLR foto jest to o wiele droższa (dla mnie) zabawa. Daje jednak dużą wygodę. Chcę szerzej zmieniam szkło jest szerzej. Chcę szybciej zakładam szkło na 1.4 jest szybciej. Jest ciemno i chcę zrobić zdjęcie kręcę na H i klikam. Przy odrobinie szczęścia zdjęcie jest poprawnie naświetlone, gdy szczęścia zabraknie zdejmuję kolor z szumów i jest git.
Teraz po rocznej + przygodzie z dSLR widzę szum na fotkach z Ixusa na ISO 100 :( Fotki co prawda z domu (na dworze/polu nie widzę), ale cholera naprawdę widać ten syf już na 100-ce.
IMO najważniejsze jednak jest to by cieszyć się z robienia zdjęć. Tego po roku z G3 zaczęło mi brakować. Nie wyrabiał się AF. Niestety.

Pawouek
30-09-2005, 10:23
Jest wielka, ciezka, nie miesci sie w kieszeni, trzeba kupowac drogie obiektywy, nie mozna kadrowac na lcd, robi nienasycone zdjecia i wogle lipa Panie... :)
I nie mozna krecic filmikow ;-)

Kubaman
30-09-2005, 10:42
dSLR to tylko krotki epizod, jesli ktos sie ciagle rozwija.. po nim (ponownie) dojzewa sie do analoga.. nastepnie nastaje czas sredniego format... a na samym koncu... ;)
no Czacha, to chociaż wiemy jak sie samooceniasz według Twojej skali. Trochę sie zawstydziłem, że jeszcze ponownie nie dojrzałem do analoga.. ;)

Ze mną było może dziwnie, ale ja nigdy nie używałem kompakta :eek:
Nigdy nie używałem innego aparatu niż lustrzanka. Kiedyś, dawno temu patrzyłem przez wizjer takiego i nie zainteresowałem się.

akustyk
30-09-2005, 10:57
dSLR to tylko krotki epizod, jesli ktos sie ciagle rozwija.. po nim (ponownie) dojzewa sie do analoga.. nastepnie nastaje czas sredniego format... a na samym koncu... ;)
w d... mam ten "sam koniec", kiedt ide focic na ulicach miasta. DSLR moze i sie rzuca w oczy, ale nie tak jak "sam koniec", a przy tym jest bez porownania wygodniejszy, tanszy w utrzymaniu i na dodatek pozwala zrobic zdjecia - w czasie gdy "samym koncem" jeszcze sie ustawia ekspozycje...

ja tam jestem za tym, zeby najpierw zrobic w ogole zdjecia, zeby potem plakac nad tym, czy maja dostatecznie ostre piksele i czy na krawedziach czarnych obiektow na bialym tle w rogu kadru sa rozowe obwodki czy nie :D fajnie, ze z "samego konca" mozna 1m x 1m w 200dpi druknac, ale jakos nie czuje usilnej potrzeby, by kazde moje zdjecie potencjalnie w tym wymiarze robic :)

nie wyszedlbym focic na ulice ze srednim. o czyms wiekszym nawet nie wspominajac. na plener poranny, z gratami zapakowanymi w samochod - voila! ale tam gdzie liczy sie komfort, przenosnosc i waga... tylko i wylacznie maly obrazek; ze wzgledu na koszta: cyfrowy. na dodatek w polaczeniu z lekkimi, niekoniecznie najlepszymi jakosciowo szklami, bo jednak wole 0.5kg dobrego szkla, zamiast 1.5kg wypasionego - moim plecom na prawde robi to roznice. jesli nie w pierwszym dniu, to po 3-4 dobach biegania z kilogramami juz jest zupelnie inna spiewka. a ja na prawde chce do emerytury dotrwac bez garba :D


takie uogolnienia sa o tyle glupie, ze stosuja sie tylko do pewnej grupy fotografow o okreslonych potrzebach. bynajmniej nie do wszystkich. do mnie na pewno nie. nie dojrzewam do analoga, bo jest mi zupelnie zbedny "czyrak na d..." w postaci tysiecy zlotych na wywolywanie zdjec. sredni, gdyby mi na to kieszen pozwolila, kupilbym sobie 6x7 do landszaftow, owszem. bynajmniej nie jako jedyny aparat - a wrecz jako ten drugi.
wielki... dziekuje, postoje :D

Czacha
30-09-2005, 11:02
doskonale wiesz ze sam uprawiam streetphoto.. i najczesciej i tak uzywam dalmierza.. :) i wcale nie chodzi o pixele tylko o sposob przekazywania tonow oraz rozpietosc fotografowanych scen.. o to ze cyfra jest pusta w tych "regionach" w ktorych film potrafi z niczego zrobic cos :) no ale nie bedziemy duskytowac o wyzszosci filmu nad cyfra.. ;)

sredni format swietny jest dzieki swej plastyce - i do portretu i do pejzazu... a tego ostatniego chyba robisz sporo? ;) wygodny sie stajesz na starosc i tyle :)

a wielki obrazek to skrajnosc.. ale niektorzy potrafia sie tez tam zapedzic ;)

akustyk
30-09-2005, 11:11
doskonale wiesz ze sam uprawiam streetphoto.. i najczesciej i tak uzywam dalmierza.. :) i wcale nie chodzi o pixele tylko o sposob przekazywania tonow oraz rozpietosc fotografowanych scen..

ile wazy ten dalmierz?
tyle co najprostsza Mamiyka 645? plus 2 zapasowe magazynki? plus 150mm, zeby w razie potrzeby cos dalszego podejsc? plus 50mm, zeby szerzej w razie czego miec...?

o to mi sie rozchodzi. po trzech dniach biegania po Singapurze z 10kg gratow na plecach przy temperaturze nie schodzacej ponizej 30 stopniu naprawde czuje plecy. to nie jest kwestia wygody. to jest kwestia skonania i bolu miesni, ktore musza to wszystko znosic. jakbym tak jeszcze ze 2 dni pobiegal, to na kolejna dobe focenia by mnie konmi nie wyciagneli. a jak czlowiek jest zmeczony, to zdjecia nie ida. po prostu




o to ze cyfra jest pusta w tych "regionach" w ktorych film potrafi z niczego zrobic cos :) no ale nie bedziemy duskytowac o wyzszosci filmu nad cyfra.. ;)

czy ja wiem... potrafie z matrycy wydobyc mniej wiecej kolor filmu. efekt moze i suboptymalny, ale epsilonowy przyrost nie jest dla mnie wart tylu pieniedzy. slajd - owszem. do focenia pod slonce, gdzie szkoda matrycy. poza tym... nie widze potrzeby



sredni format swietny jest dzieki swej plastyce - i do portretu i do pejzazu... a tego ostatniego chyba robisz sporo? ;) wygodny sie stajesz na starosc i tyle :)
do pejzazu owszem. do portretu tez. ale nie na ulice. nie kiedy jedziesz na 3-4 dniowa wycieczke w miejsce, gdzie do zrobienia jest mnostwo zdjec i gdzie nie ma czasu na kontemplowanie. wtedy gore biora takie kryteria jak wygoda i szybkosc pracy, a jako taka jakosc schodzi na drugi plan.



a wielki obrazek to skrajnosc.. ale niektorzy potrafia sie tez tam zapedzic ;)
bo to po prostu za droga na przecietna amatorska kieszen. ale jesli sprzedajesz wydruki 1,5m x 1m za grube pieniadze... czemu nie? czas i naklady finansowe sie zwracaja :)

Reno
30-09-2005, 12:20
Miałam najpierw eosa 300, potem przez chwilę powershota A300 i to był koszmar, jak dla mnie nie dawało się tym robić zdjęć.

A lustro uczy też pokory. Rosną wymagania co do zdjęć, człowiek jest skłonny coraz więcej poświęcić, żeby coś osiągnąć, nie tylko finansowo. Ja cały czas mam poczucie, że nie dorosłam do swojego aparatu ale to powoduje, że czytam, szukam, sprawdzam, zastanawiam się. Staram się pracować nad sobę.

Może zresztą właściciele kompaktów mają podobne odczucia. Może i mi by wystarczył kompakt. Jednak miałam parę w ręku i zupełnie mi nie pasowały.

LFB
30-09-2005, 13:19
Skoro rozmawiamy o lustrzankach, prosze powstać oto król:

Czacha
30-09-2005, 13:24
ile wazy ten dalmierz?
bo ja wiem.. ? 500g?


tyle co najprostsza Mamiyka 645? plus 2 zapasowe magazynki? plus 150mm, zeby w razie potrzeby cos dalszego podejsc? plus 50mm, zeby szerzej w razie czego miec...?
starasz sie przekonac mnie do czegos, czego nie powiedzialem? ;) uprawiam streetphoto.. i stwierdzam iz ciezko bylo by to robic srednim formatem.. wiec skonczmy juz ten temat, bo piszesz jakbym twierdzil cos innego ;)

znam twoje foty (http://plfoto.com/uzytkownik.php?authorname=akustyk) jako krajobrazy a nie zdjecia przedstawiajace zycie miasta.. wiec o co sie rozchodzi? ;) jak zaczeniesz robic streetphoto to bedziemy rozmawiali pod jego katem :p


czy ja wiem... potrafie z matrycy wydobyc mniej wiecej kolor filmu. efekt moze i suboptymalny, ale epsilonowy przyrost nie jest dla mnie wart tylu pieniedzy. slajd - owszem. do focenia pod slonce, gdzie szkoda matrycy. poza tym... nie widze potrzeby

cyfra do koloru ujdzie.. do BW nie.. a streetphoto i reportarz miejski to przede wszystkim BW - mieszasz panocku ;)



do pejzazu owszem. do portretu tez. ale nie na ulice.

czytaj dwa akapity wyzej :)

akustyk
30-09-2005, 13:34
skonczmy juz ten temat, bo piszesz jakbym twierdzil cos innego ;)
no dobra... bo moze nie chwycilem w kilku miejscach Twoich opinii



znam twoje foty (http://plfoto.com/uzytkownik.php?authorname=akustyk) jako krajobrazy a nie zdjecia przedstawiajace zycie miasta..
wiec o co sie rozchodzi? ;) jak zaczeniesz robic streetphoto to bedziemy rozmawiali pod jego katem :p

generalnie, zycie miasta to nie jedyne co mozna fotografowac w miastach. inna kwestia - to co pokazuje na plfoto, to ulamek "dorobku". dobierany przede wszystkim pod publiczke. na www masz troche bardziej przekrojowo, a i tak nie wszystko, bo pewnych zdjec mi nie wolno publikowac :)



cyfra do koloru ujdzie.. do BW nie.. a streetphoto i reportarz miejski to przede wszystkim BW - mieszasz panocku ;)

no wiec wlasnie nie - nie o takich zdjeciach w miastach mowie :) jak wywolam Singapur to Ci pokaze o jakie mi bardziej chodzi :) cos w kierunku tego co mam na WWW z Grecji, tylko bez przyrody

Czacha
30-09-2005, 13:35
no to czekam na prezentacje ;)

akustyk
30-09-2005, 13:42
Skoro rozmawiamy o lustrzankach, prosze powstać oto król:
tzn. co? mialbym sie onanizowac wazacym kilka razy tyle co moje 10D grzmotem, ktorego mozliwosci wcale nie potrzebuje, nie mam checi zapychac kart pamieci gigabajtami RAW-ow, spedzac dlugich godzin czekajac az komp przemuli ich konwersje? i jeszcze stresowac sie lazac z takim klamotem po ulicach, ze byle dres sprawi mi wp... i pozbawi tej zabawki?

dziekuje, postoje. Hassel 503CW (ze o H1D nie wspomne) tez sliczne aparaty, ale bynajmniej do nich nie wzdycham. bo po co mi to? to nie sprzet robi zdjecia tylko czlowiek. i to sprzet ma pasowac do czlowieka, a nie czlowiek dopasowywac sie do sprzetu

LFB
30-09-2005, 13:57
Ej ej akustyk coś ty się tak znarowił :) jak tak dla żartu wstawiam fotkę całkiem sympatycznego dSLR co by troszkę rozładować atmosferę w wątku, a ty już do mnie z widłami :D.
A swoją drogą bardzo mnie rozbawiło to:

tzn. co? mialbym sie onanizowac wazacym kilka razy tyle co moje 10D grzmotem
Nie wiem jak dla innych ale dla mnie to zdanie brzmi tendencyjnie :lol: (oj biedne 10D :? )
P.S.
Co do 1Ds to ja też do niego nie wzdycham, ale jak bym miał w prezencie dostać 1Ds Mark II lub 10D to wybrał bym pierwszego ;)

Czacha
30-09-2005, 13:58
Hassel 503CW (ze o H1D nie wspomne) tez sliczne aparaty, ale bynajmniej do nich nie wzdycham. bo po co mi to? to nie sprzet robi zdjecia tylko czlowiek. i to sprzet ma pasowac do czlowieka, a nie czlowiek dopasowywac sie do sprzetu

.. a ze kazdy ma inne wymagania, wiec inaczej sobie dobierze sprzet. i tym optymistycznym akcentem mogli bysmy zamknac ten watek :mrgreen:

Jurek Plieth
30-09-2005, 14:36
cyfra do koloru ujdzie.. do BW nie.. a streetphoto i reportarz miejski to przede wszystkim BW
Czacha, ja mam wykształcenie techniczne, toteż nie podchodzę do takich kwestii emocjonalnie, a jedynie zdroworozsądkowo. Idąc dalej tym tokiem rozumowania dopuszczam do swej świadomości fakt większej rozpiętości tonalnej bardzo dobrej negatywowej błony kolorowej w stosunku do matrycy. Jednak błona diapozytywowa ma tą rozpiętość tonalną co najwyżej taką samą jak matryca, a często gorszą. Nie przeszkadzało to jednak piewcom analoga przez całe dziesięciolecia używać materiałów diapozytywowych do fotografii profesjonalnej :mrgreen: Wówczas ta mała rozpiętość tonalna diapozytywu nikomu nie przeszkadzała, podczas, gdy obecnie jest to ich główny zarzut wobec cyfry :shock: Następna sprawa, czyli bardzo ogólnie rozumiana rozdzielczość. Wszystkie znane mi obiektywne testy znalezione w sieci udowadniają, że współczesna "nastomilionowa" matryca w 1DsMKII bije pod tym względem najlepsze dostępne na rynku błony małoobrazkowe. O kosztach i precyzji obróbki chemicznej tych ostatnich nie wspomnę.
Pozostają więc dwa pola na których ja osobiście dostrzegam przewagę małoobrazkowego analoga. Jedno bezdyskusyjne to czułość błony fotograficznej. Dostępność ASA 12800, podczas gdy na cyfrze ISO 3200 jest już nieużyteczne, to faktycznie walor niezaprzeczalny. Jednak aby być do końca obiektywnym, jest to walor, który pojawił się dopiero w ostatnich latach, kiedy firmy raczej zamykają produkcję błon fotograficznych, aniżeli ją rozwijają. Te marne 20 lat temu, kiedy byłem najbardziej aktywny w analogu, najczulsza błona miała 400 ASA, a forsownie wywołując dawało się ją podciągnąć do 1600 i na brak czułości jakoś nikt nie narzekał :wink:
Wreszcie sprawa "ładności" ziarna i "brzydkości" szumu. Jest to moim zdaniem kwestia bardzo subiektywna. Nie ukrywam, że mi się również bardziej podoba ziarno aniżeli szum. Ale z drugiej strony, gdybym nigdy ziarna był nie widział... :confused:

Czacha
30-09-2005, 15:07
zdaje sobie sprawe z tego iz slajd ma podobna tolerancje co matryca, a co za tym idzie i rozpietosc. jednak ja napisalem jedynie o fotografii czarno-bialej, do ktorej cyfrowka (nawet ta srednioformatowa) sie nie nadaje.. i juz ;)

gdybym robil na kolorze nie sprzedal bym 10D

ahh.. no i wiem ze zdjecia z takiego 1Ds wygladaja lepiej niz z niejednego slajdu.. wiem bo widzialem nie raz :) to nie zmienia faktu, ze do takiego HP5 cyfry z fotoszopem moga sobie podskakiwac.. ;)


ps. ziarno.. ech.. :)

akustyk
30-09-2005, 16:12
ahh.. no i wiem ze zdjecia z takiego 1Ds wygladaja lepiej niz z niejednego slajdu.. wiem bo widzialem nie raz :) to nie zmienia faktu, ze do takiego HP5 cyfry z fotoszopem moga sobie podskakiwac.. ;)


zobacz: http://www.outbackphoto.com/artof_b_w/bw_08/essay.html
i: http://194.100.88.243/petteri/pont/How_to/n_Digital_BW/a_Digital_Black_and_White.html?page=5

wbrew pozorom, mozna dosc dobre rezultaty osiagnac. tyle, ze trzeba przy kazdej fotce chwile spedzic...

Czacha
30-09-2005, 18:04
sam wiem co mozna wyciagnac z cyfry obrabiajac ja w PS.. rozne akcje i filtry przerabialem, o rozne ksiazki i wypowiedzi specow sie podpieralem.. i uwierz mi, nic sie nie rowna do filmu srebrowego :) decyzja o sprzedazy cyfry jako aparatu do zdjec BW nie byla podjeta w 2tygodnie.. ;)

no ale masz prawo uwazac inaczej.. tym samym mylic sie ;)

akustyk
30-09-2005, 18:10
sam wiem co mozna wyciagnac z cyfry obrabiajac ja w PS.. rozne akcje i filtry przerabialem, o rozne ksiazki i wypowiedzi specow sie podpieralem.. i uwierz mi, nic sie nie rowna do filmu srebrowego :) decyzja o sprzedazy cyfry jako aparatu do zdjec BW nie byla podjeta w 2tygodnie.. ;)

no ale masz prawo uwazac inaczej.. tym samym mylic sie ;)
a nie... ja nie zeby Ciebie przekonywac, bo wiem ze ta zmiana to nie bylo widzimisie... analogowego B&W sam nigdy nie przerabialem, ale co to jest zdjecie na papierze wiem, i wiem jaka to frajda.

linki sa po to, zeby pokazac jak mozna osiagnac przyzwoite czarno-bialosci ze zdjec cyfrowych. bez dazenia do przekonania o wyzszosci swiat... :)

Jurek Plieth
30-09-2005, 20:40
zobacz: http://www.outbackphoto.com/artof_b_w/bw_08/essay.html
i: http://194.100.88.243/petteri/pont/How_to/n_Digital_BW/a_Digital_Black_and_White.html?page=5

wbrew pozorom, mozna dosc dobre rezultaty osiagnac. tyle, ze trzeba przy kazdej fotce chwile spedzic...
Coś w tym jest, coś w tym jest!
To co napiszę, to oczywiście dygresja w 100%. Z racji charakteru mojej pracy mam niewątpliwą przyjemność podziwiać co potrafi zrobić obróbka DSP z kompletnie wydawałoby się nieużytecznego sygnału radiolokacyjnego. Toteż mam absolutną pewność, że wygenerowanie "ładnego ziarna" z matrycy w samym korpusie jest tylko kwestią czasu, lub potrzeb. Być może nawet bardziej potrzeb aniżeli czasu, bowiem spróbujmy odpowiedzieć sobie jaki procent użytkowników dSLR stanowią pasjonaci B&W typu Czachy?

Czacha
30-09-2005, 22:30
zdziwil bys sie.. oj zdziwil.. i to pozytywnie :D tylko ze tacy ludzie sprzet maja gdzies i nie zagladaja na takie fora gdzie pelno jest onanizmu sprzetowego :) widziales kiedys na takich forach zoske zije, lene i innych, ktorych foty sa swietne?? bo ja nie.. :)

moim hobby oprocz robienia zdjec, jest rowniez sprzet foto.. no i do tego moja praca stawia takie wymaganie rowniez ;) a ile osob jest ktore skupiaja sie na robieniu zdjec, nie na sprzecie? mnostwo.. :mrgreen:

Follman
30-09-2005, 23:13
Moim odczucie jest taki:Lustro jest o wiele bardziej wymafające nawet od bardzo rozbudowanego kompakta.Ale to tylko moje odczucia.

ripek
01-10-2005, 08:25
wszystko juz chyba zostalo powiedziane ale moze dorzuce swoje 3 grosze ;)

Wczesniej mialem olka c300 czy jakoś tak - takie 3mpix - pelna automatyka. Jak teraz patrze jak robilem tym fotki to załamka ;) Po prostu point&shoot bez zastanowienia. 350d kupilem nie wiedząc czy fotografia mnie wkręci. Nie wkręciła ... WESSAŁA I NIE CHCE PUŚCIĆ ;) Po pierwszych zdjęciach które wykonałem byłem trochę zaniepokojony (pamiętacie wątek o kitowym kicie? ;) ), ale to skłoniło mnie do zgłębiania tajników fotografii. Wyobraźcie sobie ze jeszcze 3-4 miesiące temu nie miałem pojęcia jak działa przesłona poza faktem że to tam jest i "się kręci" ;)

Teraz aparat do mnie przyrósł i "mam go zawsze przy sobie" - obojętne gdzie pójdę - oprócz libacji ;>

Lustrzanka uczy respectu do zdjęć :D Fotografia staje się naprawdę przyjemnością. Porównywać lustrzanke to kompakta to jak porównywać kompakt do "aparatu" z komórki (a to i tak nie oddaje różnicy) ;) I nie chodzi tu o porównanie funkcji - tylko poziomu zabawy i dumy kiedy strzeli się naprawde cudowne foto

Vitez
01-10-2005, 13:40
Porównywać lustrzanke to kompakta to jak porównywać kompakt do "aparatu" z komórki (a to i tak nie oddaje różnicy) ;) I nie chodzi tu o porównanie funkcji - tylko poziomu zabawy i dumy kiedy strzeli się naprawde cudowne foto

Tak mnie nostalgia wziela bo moja obecna komorka ma 1.3 megapixela - tyle co moj pierwszy kompakt cyfrowy Canon A100... obiektyw rowniez prawie tej samej wielkosci ;) .
Ciekawe czy uda mi sie tym strzelic podobnie udane foto co A100 ;) :
http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=68816

Jurek Plieth
01-10-2005, 14:07
zdziwil bys sie.. oj zdziwil.. i to pozytywnie :D
Czacha, wszystkie przyzwoite gazety na świecie mają zdjęcia kolorowe. Komu potrzebna jest więc fotografia B&W na małym obrazku? Tylko takim estetom, którzy prezentują swoje zdjęcia na wystawach, albo onanizują się nimi (w dobrym znaczeniu tego słowa) we własnym gronie.
I to jest odpowiedź dlaczego jeszcze nie ma porządnego wbudowanego do korpusu narzędzia programowego do konwersji z koloru na B&W "z ziarnem".