PDA

Zobacz pełną wersję : Problem z nowym aparatem



Argento
29-09-2005, 18:19
Witam,

jestem tutaj nowy i w ramach przywitania sie chcialem powiedziec, ze pomysl forum uzytkownikow aparatow marki Canon jest przyslowiowym strzalem w dziesiatke, gratuluje pomyslodawcy (lub pomyslodawcom).

Wczoraj kupilem 350D plus obiektyw EF-S17-85mm f/4-5.6 IS USM, no i niestety pojawil sie problem.

Zalozylem obiektyw, naladowalem akumulator (2h), wlozylem karte Kingstona 512MB i zdazylem zrobic 15 zdjec w trybie auto po czym kazde nastepne zdjecie jest biale (przeswietlone ?). Niewazne w jakim trybie robie zdjecie, wymienilem karte na 1GB - nadal aparat robi zdjecia, ktore sa biale. Probowalem w pokoju, na balkonie, caly czas to samo.

Czy ktos mial podobna awarie ?

Dodam tylko, ze nic nie "majstrowalem", z ustawien nastawilem tylko date i czas.

Z gory dzieki za opinie, ew. upewnienie mnie w celowosci wizyty w serwisie.

Pozdrawiam

Krzysiek

gr86
29-09-2005, 18:56
Witam na forum!
w trybach automatycznych też próbowałeś? sprobój wyjąć baterię potrzymującą dane (taka mała jak od zegarka) może coś to pomoże ale niejestem pewien albo odwiedziny na Żytniej 15 w Wawie

Tomasz Golinski
29-09-2005, 19:00
a jakie czasy aparat ustawia w trybach automatycznych?

w trybie manualnym przy czasie 1/4000 tez jest wszystko biale?

Czacha
29-09-2005, 20:10
odglos migawki jest taki sam przy roznych trybach i nastawach?

Argento
29-09-2005, 20:32
Witam,

dzieki za wskazowki.

Wyjalem mala bateryjke na pol minuty.
Probowalem w trybie M z czasem 4000, tylko biale obrazy.
Nie wgryzlem sie jeszcze az tak w instrukcje, zeby zobaczyc jaki jest czas w trybie AUTO. Na ekranie zadnego czasu nie widze.

Myslalem, ze to moze wina obiektywu, ale pozyczylem na chwile od sasiada 20D, wlozylem swoj nowy obiektyw i idzie jak dziki.
Odglos migawki jest taki sam w kazdym trybie pracy aparatu.

Wymienilem tez karte na Sandiska Extreme III, ale bez skutku.

Nie chce mi sie wierzyc, ze fabrycznie nowy sprzet jest walniety, no ale coz...to moja pierwsza lustrzanka cyfrowa, troche porazka.

Pozdrawiam

Krzysiek

thorin
29-09-2005, 20:52
nic odkrywczego tu juz nie napisze, Czacha i Tomek dobrze podpowiadaja ze przy przeswietlonym obrazie winy trzeba szukac w migawce... chyba masz gwarancje i powinni Ci wymienic wadliwa sztuke? No ewentualnie wysla ja na zytnia...

Silent Planet
29-09-2005, 20:56
A bez obiektywu z zaślepką na body też jest białe?
Sprawdź...

thorin
29-09-2005, 20:59
A bez obiektywu z zaślepką na body też jest białe?
Sprawdź...

ze niby przyslony nie domyka ?

Tomasz Golinski
29-09-2005, 21:09
jesli odglos migawki jest taki sam na 1/4000 i na 1s to zdecydowanie migawka sie rypie. roznicy miedzy 1/4000 a 1/50 mzna nie uslyszec. jesli jest roznica, to moze byc padniety soft (raczej nie matryca, choc kto wie).

jesli nie robisz jakiegos trywialnego bledu, to nie ma wyjscia, jak wymieniac u sprzedawcy lub serwis.

jak rozumiem znajomy z 20d nie zauwazyl nic dziwnego?

McKane
29-09-2005, 22:08
Najlepiej zdjac szklo i zrobic zdjecie na dlugim czasie i zobaczyc co tam sie dzieje z migawka. Tez sadze ze to jej problem.

Czacha
29-09-2005, 22:15
ja jednak polecam koledze zeby przeczytal cala intrukcje i zalapal o co chodzi z tymi czasami migawki.. i tak ogolnie o co chodzi w tym aparacie ;) jeszcze sie okaze ze jest sprawny.. :roll:

thorin
29-09-2005, 22:59
no ale jak na czasach 1/4000 wychodzi bialy prostokat to musi chyba cos sie nie tak dziac... albo ktos robi przy tym czasie na 3200 ISO pod swiatlo zdjecie :) tyz mozliwe

Ramirez
29-09-2005, 23:59
Najlepiej zdjac szklo i zrobic zdjecie na dlugim czasie i zobaczyc co tam sie dzieje z migawka.
Argento: Zobacz przy okazji, czy podnosi się lustro.
A najlepiej niech kolega od 20D rzuci na to okiem. Jeśli aparat jest walnięty, to skorzystaj z rękojmi (jeśli jeszcze nie minęłą) i oddaj go do sklepu. Po co Ci serwisowany sprzęt?

Tomasz Golinski
30-09-2005, 00:12
to skorzystaj z rękojmi (jeśli jeszcze nie minęłą) i oddaj go do sklepu.
Dwa lata tak szybko nie mijają :mrgreen:

Ramirez
30-09-2005, 00:22
Dwa lata tak szybko nie mijają :mrgreen:
Rękojmia, nie gwarancja.
Aparat kupił wczoraj, więc powinni mu ją zaakceptować.

Argento
30-09-2005, 21:31
Witam Panowie,

dziekuje za wszystkie podpowiedzi i wskazowki, szczerze mowiac jestem troche zaskoczony Waszym zaangazowaniem, to mile wiedziec, ze czlowiek nie jest calkiem sam, kiedy mu sie np. cos psuje.

Niestety, nowiutki Canon 350D powedrowal do serwisu na Zytniej, aparat ma 2 dni i zastanawiam sie, jak to bedzie wygladalo w karcie gwarancyjnej - data zakupu 28.09.2005, pierwsza awaria 30.09.2005.

No i czy nie wplynie to negatywnie na jego wartosc przy probie ew. odsprzedazy w pozniejszym czasie, ale tym bede sie martwil pozniej.

Na marginesie - w serwisie zastalem kolejke 5 osob po odbior sprzetu, az sie zdziwilem ze aparaty tak moga sie psuc.

Na razie pan serwisant zmeczonym glosem poinformowal mnie o ustawowych 2 tygodniach na naprawe, a ja na polke chwilowo odlozylem samotny obiektyw.

Niestety, Canon Polska nie przewiduje reklamacji przedsprzedaznych, w zwiazku z tym nie mam mozliwosci wymiany fabrycznie wadliwego produktu na nowy.


Pozdrawiam Grupe

Tomasz Golinski
30-09-2005, 21:34
Niestety, Canon Polska nie przewiduje reklamacji przedsprzedaznych, w zwiazku z tym nie mam mozliwosci wymiany fabrycznie wadliwego produktu na nowy.
To sprzedawca powinien go wymienić, nie Canon Polska (chyba, że bezpośrednio u nich kupowałeś). I nie ma czego nie uznawać, takie jest prawo w Polsce.

max44
30-09-2005, 22:20
To sprzedawca powinien go wymienić, nie Canon Polska (chyba, że bezpośrednio u nich kupowałeś). I nie ma czego nie uznawać, takie jest prawo w Polsce.
Tomaszu, muszę się zmartwic... Sprzedawca nie ma obowiązku wymienic wadliwego towaru na nowy, nawet po 1 dniu od daty zakupu. To tylko jego dobra wola. Wiem co mówię, bo 4 lata pracowałem w dziale reklamacji dużej firmy :D
P.S> Oczywiście inna sytuacja jest przy reklamacji spożywki - trudno naprawic zepsute mięso :P

Tomasz Golinski
30-09-2005, 22:44
Ok, może nie wymienić, może sam odsyłać do serwisu i naprawiać. Ale chyba można odstąpić od umowy sprzedaży ze względu na niezgodność sprzętu z opisem.

max44
30-09-2005, 23:03
Odstąpic od umowy teoretycznie można... Choc zazwyczaj sprzedawca będzie wmawiał, że tylko naprawa (w ostateczności wymiana)... :D
Reklamowałem już wiele razy rózne rzeczy u różnych sprzedawców i niekiedy słyszałem od nich takie głupoty, że śmiech na sali, aż mi szkoda ich było...
Niemniej kiedy ja przyjmowałem reklamacje od klientów, zawsze postępowaliśmy zgdnie z prawem, niczego dziwnego nie wmawialiśmy ludziom, i w takich sytuacjach (nawet w ciągu tygodnia) wymieniałem towar na nówkę!

A wracając do tematu, szkoda że Argento nie zwrócił się do sprzedawcy - jestem pewien, że szanujący się handlarz (mały "prywaciarz" z allegro, a tym bardziej hurtownik) wymieniłby puszkę...

Tomasz Golinski
30-09-2005, 23:10
Co ja od serwisu sony usłyszałem, to nikt by nie uwierzył... W efekcie kupiłem sobie nowy monitor bo na stary (wciąz na gwarancji :evil: ) już szans nie było.

popmart
01-10-2005, 09:18
Wtrące sie ponieważ sam byłem sprzedawcą i jest nowe prawo działające od 01-01-2003 a oto jego postanowienia:

-nie ma terminu 2 tyg na naprawe (termin 2 tyg jest na ustosunkowanie czy gwarancja jest uprawnina czy nie. termin w/g ustawy powinien być uwaga "rozsądny".)

-nie przewiduje sie zwrotu bądź wymniany towaru czy zwrotu pieniędzy

-niezgodność z umową to nie uszkodzenie ale np jeżeli sprzedawca wcisnoł ci że aparat na 1/8000 migawke a ma 1/4000 i tym podobne.

-jedynym możliwym zwrotem są zakupy internetowe 10 dni

- jest jeszcze kilka punktów związanych z rękojmią (czy jak to sie pisze)

Jednakże sprzedawcy postępują różnie, często "lepiej" niż jest napisane lecz nie muszą to jest ich dobra wola.

Teraz postawcie sie na miejscu pośrednika pomiędzu wami a Canon Polska który to w sprzedży hurtowej dokładnie postępuje w/g litery prawa - sprzedawca zostaje z ponaprawowym aparatem....

Podpisując karte gwarancyjna zgadzamy sie na inne niż przewiduje prawo warunki tzn dowolne jakie napisano w karcie (uprzedzając tych któży nie podpisali, to gwarancji nie ma wogóle....) czyli np zwalnia sprzedawce z jakichkolwiek roszczen na poczet np. serwisu firmowego

tyle uprecyzowania.

TomekS
01-10-2005, 09:50
Wtrące sie ponieważ sam byłem sprzedawcą i jest nowe prawo działające od 01-01-2003 a oto jego postanowienia:

-niezgodność z umową to nie uszkodzenie ale np jeżeli sprzedawca wcisnoł ci że aparat na 1/8000 migawke a ma 1/4000 i tym podobne.


Aparat zepsuty w momencie kupowania to chyba jednak jest niezgodność z umową...



Podpisując karte gwarancyjna zgadzamy sie na inne niż przewiduje prawo warunki tzn dowolne jakie napisano w karcie (uprzedzając tych któży nie podpisali, to gwarancji nie ma wogóle....) czyli np zwalnia sprzedawce z jakichkolwiek roszczen na poczet np. serwisu firmowego

tyle uprecyzowania.

Ale kartę gwarancyjną ma KUPUJĄCY a nie sprzedawca :-) I zawsze może ją "zgubić" ;-) i opierać się tylko na rękojmi.

Czacha
01-10-2005, 10:15
Rekojmia nie dotyczy osob fizycznych! Panowie.. to nie te czasy, gdy obowiazala w naszym kraju kazdego. Jedynie przy zakupie aparatu "na firme" obowiazuje rekojamia.

Zas co do nie dzialania aparatu przy zakupie... khem.. jezeli towar byl kupowany bezposrednio u sprzedawcy to jestem pewien ze zostal sprawdzony (zawsze prezentuje i sprawdzam sprzedawany egzemplarz klientowi)... a w takim wypadku nie ma mowy o tym, ze klient zakupil cos co bylo uszkodzone.. skoro dzialalo.

Do tego autor watku zrobil 15zdjec.. wiec aparat dzialal ;) Polecam nie cwaniakowac tylko udac sie do sprzedawcy i porozmawiac uczciwie co i jak... kombinowanie zawsze pozniej bokiem wychodzi..

Zas sprawa zagubionej gwarancji i dowodu zakupu - niektore serwisy nie przyjma takiego aparatu.. sprzedawca rowniez moze odmowic zareklamowania. Niestety ta mala karteczka jest bardzo wazna... i proponuje jej nie gubic, bo potem moga byc problemy.

TomekS
01-10-2005, 10:36
...chyba ci się coś pozajączkowało...

Rekojmia dotyczy właśnie osób fizyczynych a nie firm. Toż to specjalne prawo chroniące słabszą stronę, jaką jest klient detaliczny w porównaniu do sklepu czy producenta..

Firmy dogadują się umowami. Mają równiejsze szanse.

Podsumowując: klient osoba fizyczna ma możliwość skorzystania z gwarancji (o ile daje ją producent lub sprzedawca, a nie musi i o ile klient chce) albo z 2-letniej rękojmi.
Z roszczeniami z gwarancji występuje wobec gwaranta, ma napisane kto to jest.
Z roszczeniami z rękojmi występuje wobec sprzedawcy.

Proszę nie mieszać ludziom w główkach..

popmart
01-10-2005, 11:22
nie kolego zepsuty to jest zepsuty a nie niezgodny z umową od tego jest gwarancja.

popmart
01-10-2005, 11:25
a poza tym własnym podpisem sygnuje sie takie warunki gwarancji jakie sa i kropka nic wiecej tu nie działa gwarancja w tym momencie okresla warunki a nie ustawa (nawiasem mówiąc w ustawie jest napisane o warunkach Cyba że strony zawrą inna umowe - tzn podpisaną gwarancje i jej ustalenia) koniec

TomekS
01-10-2005, 11:36
a jeżeli sprzedawca nie wystawia gwarancji (nie musi..) to co? Klient nie może reklamować wadliwego towaru?

popmart
01-10-2005, 11:44
to wtedy obowiązuja postanowienia ustawy jak można sie domyslec i koniecznie trzeba mic dowód zakupu bez tego klapa

TomekS
01-10-2005, 11:47
Czyli rękojmia :-) A wg mnie to po stronie sprzedawcy lezy udowodnienie że klient _podpisał_ gwarancję czyli zrezygnował z rękojmi..

popmart
01-10-2005, 12:01
jak po stronie sprzedawcy ....klient musi miec podpisaną gwarancje jezeli jej nie ma to nie ma wogóle mowy + dowód zakupu
ja nie pamietam jak to sie ma z rekojmie ale chyba nich mnie ktos poprawi występuje one PO okresie który przewiduje gwarancja
rekojmie nie równa sie gwarancji pan myli 2 rzeczy.
Jeżeli np mamy dowód a sprzedawca twierdzi że gwarancje wystawił to tylko sąd pozostaje.

TomekS
01-10-2005, 12:09
klient musi miec podpisaną gwarancje jezeli jej nie ma to nie ma wogóle mowy
Nie na każdy towar jest wystawiana gwaracja

ja nie pamietam jak to sie ma z rekojmie ale chyba nich mnie ktos poprawi występuje one PO okresie który przewiduje gwarancja
Poprawiam - występuje w okresie 2 lat od zakupu. Gwarancja nie ma tu nic do rzeczy

Jeżeli np mamy dowód a sprzedawca twierdzi że gwarancje wystawił to tylko sąd pozostaje.
Chyba sprzedawcy... Bo żeby gwarancja obowiązywała to klient musi ją podpisać, czyli się zgodzić na jej warunki, prawda? A nawet jak się zgodzi to nie musi z niej korzystać... bo ma rękojmię gwarantowaną ustawą.

Reno
01-10-2005, 12:14
Nie można zrezygnować z rękojmi, to niezgodne z prawem. Można jedynie z niej nie korzystać:
"Rękojmia za wady fizyczne i prawne, to odpowiedzialność sprzedawcy względem kupującego, która wynika z ustawy (kodeksu cywilnego art. 556 - 576), a nie z umowy stron i dotyczy zarówno rzeczy nowych, jak i używanych. Odpowiedzialność sprzedawcy z tytułu rękojmi za wady sprzedanej rzeczy, nie zależy od winy sprzedawcy, gdyż oparta jest na zasadzie ryzyka i ma charakter absolutny. Sprzedawca nie może się z niej zwolnić, nie może jej ograniczyć lub wyłączyć, gdyż w umowach z udziałem konsumentów (osób fizycznych) takie działanie jest niedopuszczalne."

Czyli jeśli coś kupię i to coś się zepsuje nie z mojej winy w ciągu roku mogę iść do sprzedawcy i powiedzieć, że chcę skorzystać z prawa rękojmi i żądam wymiany bądź zwrotu gotówki.

Reno
01-10-2005, 12:17
Rękojmia obowiązuje przez 1 rok.

popmart
01-10-2005, 12:17
Cytat:
klient musi miec podpisaną gwarancje jezeli jej nie ma to nie ma wogóle mowy


Nie na każdy towar jest wystawiana gwaracja

To wtedy działa według pana tylko renkojmia ?
(nie tez gwarancja ale na ogólnych zasadach za okazaniem dowodu zakupu)

w/g pana wogóle nie ma potrzeby realizacji gwarancji bo przecież w kazdej chwili możemy stosować rękojmie (wymiane na nowy) a to przecież bez sensu i tak nie jest napewno.
w/g mnie rękojmia przysługuje w razie niezgodności z umową (a to nie znaczy uszkodzenie , chyba że sprzedawca zapewnił w umowie że sie nie zepsuje przez określony czas notabene byłby idiotą od takiego stanu rzeczy chrioni nas GWARANCJA a nie rękojmia)

popmart
01-10-2005, 12:18
czyli jak udowodnić że zepsuło sie nie z mojej winy ?

TomekS
01-10-2005, 12:18
poprawka - rękojmia trwa dwa lata. A przy okazji - dzięki za pomoc w walce ze sprzedawcami ;-)

Reno
01-10-2005, 12:22
Tu sobie pocyztaj:
http://www.um.oswiecim.pl/pl_chemik/19_2002/articles/konsument.html

Generalnie zazwyczaj korzystniejsze jest dla konsumenta koszystanie z rękojmi właśnie. Ja, jeśli mam coś do zareklamowania, zazwyczaj od razu wyraźnie zaznaczam, że chcę skorzystać z prawa rękojmi. Nic większego co prawda jeszcze nie reklamowałam.

popmart
01-10-2005, 12:23
Na koniec dodam że dochodzenie swoich praw na podstawie rękojmii jest b.trudne i wręcz niewykonalne w takich warunkach więc spór jest i tak jałowy.

Reno
01-10-2005, 12:24
poprawka - rękojmia trwa dwa lata. A przy okazji - dzięki za pomoc w walce ze sprzedawcami ;-)
Tomek, skąd masz info, że dwa lata? Pogooglałam trochę i wszędzie podają, że rok. Tylko na nieruchomości 3 lata.

Ja pracuję w dużym sklepie, co prawda w zupełnie innym dziale ale koledzy mnie nauczyli, żeby korzystać z rękojmi.

TomekS
01-10-2005, 12:25
w/g mnie rękojmia przysługuje w razie niezgodności z umową (a to nie znaczy uszkodzenie , chyba że sprzedawca zapewnił w umowie że sie nie zepsuje przez określony czas notabene byłby idiotą od takiego stanu rzeczy chrioni nas GWARANCJA a nie rękojmia)
Kupując cokolwiek w sklepie uważasz że ma prawo popsuć się następnego dnia i wszystko jest "zgodnie z umową"....? Np. buty - kupujesz, a na drugi dzień odkleja się podeszwa. I wszystko OK? A nie masz w ręku żadnej gwarancji..

Zapamiętaj proszę - gwarancja jest dobrą wolą producenta (najczęściej) lub sprzedawcy (bardzo rzadko) i ma służyć poprawie jakości obsługi klienta a nie odebraniu mu praw... Żadna gwarancja nie może tego zrobić.

Zupełnie czym innym jest to czy towar podlega wymianie, naprawie czy też mogę żądać zwrotu gotówki, ale proponuję poczytać dokłanie ustawę..

Reno
01-10-2005, 12:27
Na koniec dodam że dochodzenie swoich praw na podstawie rękojmii jest b.trudne i wręcz niewykonalne w takich warunkach więc spór jest i tak jałowy.
Możę i tak. Jak pisałam, pracuję w sklepie i 90 % zakupów robię właśnie "u siebie". Jak mam jakiś problem, koledzy zawsze pomogą go rozwiązać... np. powershot A300 po ok. pół roku zaczął się zacinać, oddałam na mocy rękojmi i dostałam pieniądze.

popmart
01-10-2005, 12:27
Nie każde uszkodzenie powstałe po zakupie towaru można reklamować. Reklamacja jest uzasadniona jeśli dotyczy wady w rozumieniu przepisów, głównie k.c., a takimi są:

- wady zmniejszające wartość rzeczy np. przez niższą od ustalonej w umowie jakość,

- wady zmniejszające użyteczność rzeczy, np. lodówka odbiega od norm technicznych ustalonych dla tego rodzaju sprzętu,

- gdy rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewniał sprzedawca,

- gdy rzecz wydano w stanie niezupełnym, niekompletnym np. brak instrukcji w języku polskim dotyczącej sposobu korzystania z rzeczy.

Gdzie tu jest napisane że przedmiot się zepsuł ??? co panowie ?
tu jest tylko napisane żę jest niezgodny z umową ?
a jak juz powiedziałem sprzedawca nie zapewnia że sie nie zepsuje od tego jest GWARANCJA

max44
01-10-2005, 12:28
Polecam kilka cennych uwag i przykładów ze stron Federacji Konsumentów:
http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=140
http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=113

A tutaj:
http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=384
piszą o firmie, z którą ja też miałem podobny problem...
Facet reklamował u mnie aparat cyfrowy tej marki, serwis autoryzowany wymienił na "nowy". Drugi egemplarz nie wyglądał na fabryczną nówkę, ale najśmieszniejsze było to, że był całkowicie niesprawny!!!

Dodam, że wielu sprzedawców (i ich dostawców) interpretuje przepisy w rózny sposób... I choc ja, jako klient, mam w poważaniu relacje między sprzedawcą a jego dostawcą, realia są takie, że tok postępowania reklamacyjnego jest uzależniony od układu sprzedawcy końcowego z dostawcą lub producentem... Często identyczne reklamacje są rozpatrywane przez rózne firmy w rózny sposób...

Ale jak ma byc inaczej w kraju, gdzie nawet sądy wydają całkowicie skrajne wyroki do analogicznych spraw!!!

Reno
01-10-2005, 12:30
To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, że najlepiej robić zakupy tam gdzie cię znają i wiedzą, że jakby co możesz ich zwolnić ;)

popmart
01-10-2005, 12:30
Kupując cokolwiek w sklepie uważasz że ma prawo popsuć się następnego dnia i wszystko jest "zgodnie z umową"....? Np. buty - kupujesz, a na drugi dzień odkleja się podeszwa. I wszystko OK? A nie masz w ręku żadnej gwarancji..

tak ma prawo sie popsuc następnego dnia i zgodnie z umową ogólną przysługuje ci gwarancja a nie rękojmia (jakby cie sprzedawca zapewniał żę cie nie otrą buty a otarły to wtedy rękojmia)

TomekS
01-10-2005, 12:33
popmart - sorry, ale nie rozumiem twojego procesu myślowego.. Przemyśl dobrze co ja napisałem i swoją odpowiedź, na razie EOT

Odnośnie długości rękojmi
http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=321
cytuję " Art 10.
1. Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru. Jeżeli przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku. "

max44
01-10-2005, 12:34
ODPOWIEDZIALNOŚĆ SPRZEDAWCY - ZGODNOŚĆ TOWARU Z UMOWĄ
Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli:
1) towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową i jednocześnie
2) niezgodność ta istniała w chwili wydania towaru.

To przepis. Ale z własnego doświadczenia wiem, że bardzo trudno udowodnic, że niezgodnosc istniała od chwili wydania towaru. Aparat o którym mowa w wątku mógł przecież nie działac od początku... O tym że zrobił 15 fotek (a więc działał przez chwilę) wiem tylko jego właściciel i my wszyscy...

P.S. Sprawa do wygrania w sądzie na 100 %! Z całą pewnością (gdyby kupujący miał determinację i czas) możnaby uzyskac wymianę na nową sztukę. Ale powtórzę - jestem przekonany, ze dobry sprzedawca wymieniłby tą sztukę bez problemu... Sąd to ostatecznośc!

popmart
01-10-2005, 12:36
poprostu nie rozumiesz że niezgodnośc z umową nie obejmuje zepsucia sie towaru wcześniej zgodnego z umową i to wszystko.

TomekS
01-10-2005, 12:38
popmart, być może ja czegoś nie rozumiem, ale chętnie zobaczę twoją gwarancję na buty :-))

max44
01-10-2005, 12:39
tak ma prawo sie popsuc następnego dnia i zgodnie z umową ogólną przysługuje ci gwarancja a nie rękojmia (jakby cie sprzedawca zapewniał żę cie nie otrą buty a otarły to wtedy rękojmia)
popmart o jakiej umowie ogólnej piszesz? reklamowałem juz buty kilka razy, ale zawsze albo na podstawie rękojmi, albo odpowiedzialności sprzedawcy, nigdy na podstawie gwaracji, bo nigdy nie orzymałem karty gwarancyjnej, a tylko sam rachunek... :D

popmart
01-10-2005, 12:41
ty tu osobistych wycieczek nie rób a tłumaczyłe przecie że gwarancją możę byc dowód zkupu i wtedy obowiązuja zasady ogólne zaczynam myśleć że mam do czynienia z osobą która widzi tylko czubek swojego nosa kupowacza i nie rozumie ogólnych zasad abyyy do siebie aby do siebie

popmart
01-10-2005, 12:43
ogólne zasady tzn USTAWA i to że reklamowałeś buty i myślisz że spowodu rękojmi to sie mylisz sprzedawca nazywa to jak chce ale rozmawiamy o literze prawa a nie o twoim sprzedawcy.

TomekS
01-10-2005, 12:44
popmart, nie wiem do kogo to piszesz...?

popmart
01-10-2005, 12:44
no wiesz bo sie odzywasz

TomekS
01-10-2005, 12:47
czyli do mnie. Nie podejmuję dyskusji na tym poziomie, przykro mi..

popmart
01-10-2005, 12:54
na jakim poziomie prosze pana czy oto pan który nie rozumie że uszkodzenie sprzętu wcześniej zgodnego z umową nie podlega rękojmi i nie podlega pod grupe niezgodności z umowa ponieważ ona (ta umowa) zakładała że jeśli sie zepsuje to jest gwarancja

poziom i to intelektualny to słaby, a pozwoliłem sobie na pewną małą złośliwość bo denerwowała mnie juz ta rozmowa. i nie uważam abym był jakimś chamem mówiąć :

"am do czynienia z osobą która widzi tylko czubek swojego nosa kupowacza i nie rozumie ogólnych zasad abyyy do siebie aby do siebie"

Tomasz Golinski
01-10-2005, 12:54
nie kolego zepsuty to jest zepsuty a nie niezgodny z umową od tego jest gwarancja.
a czy częścią umowy nie jest to, że aparat jest sprawny? :roll: Np. migawka w zakresie 1/4000 do b, a w rzeczywistości nie działa w ogóle. To jednak jest niezgodność.

popmart
01-10-2005, 12:58
ale wszystko było OK przy zakupie i już nie o ten konkretny przypadek tu chodzi który może rzeczywiście jest dyskusyjny.

max44
01-10-2005, 13:11
ogólne zasady tzn USTAWA i to że reklamowałeś buty i myślisz że spowodu rękojmi to sie mylisz sprzedawca nazywa to jak chce ale rozmawiamy o literze prawa a nie o twoim sprzedawcy.

to raczej do mnie kolega pije...

Jak możesz przeczytac w tym wątku, znam sprawę z obu stron, 4 lata przyjmowałem reklamacje, ale też często reklamuję rózne rzeczy (nie tylko swoje, znajomi też się do mnie zwracają z pomocą)

Napisz mi więc proszę, jaka jest litera prawa w materii, o której piszesz...
Ale konkretnie, a nie tak jak to nazywasz - "zgodnie z umową ogólną"

Odpowiem jutro rano, bo właśnie wychodzę...

popmart
01-10-2005, 13:18
USTAWA proszę pana
poza tym w tym wątku mówimy czym jest rękojma a czym gwarancja jak i kiedy należy/można ją stosować

prosze przeczytac cały wątek.

TomekS
01-10-2005, 13:20
Napisz mi więc proszę, jaka jest litera prawa w materii, o której piszesz...
On tego nie wie...

Może jeszcze kilka cytatów:
"Art. 4.

1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. "

"Art. 8.

1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia.

2. Nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.

3. Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie określone w ust. 1, nie ustosunkował się do tego żądania w terminie 14 dni, uważa się, że uznał je za uzasadnione.

4. Jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. 1, nie może żądać naprawy ani wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia. "

"Art. 11.

Uprawnień unormowanych w niniejszej ustawie nie można wyłączyć ani ograniczyć w drodze umowy zawartej przed zawiadomieniem sprzedawcy o niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową. W szczególności nie można tego dokonać przez oświadczenie kupującego, że wie o wszelkich niezgodnościach towaru z umową, lub przez wybór prawa obcego. "

"Art. 13.
4. W dokumencie gwarancyjnym należy zamieścić podstawowe dane potrzebne do dochodzenia roszczeń z gwarancji, w tym w szczególności nazwę i adres gwaranta lub jego przedstawiciela w Rzeczypospolitej Polskiej, czas trwania i terytorialny zasięg ochrony gwarancyjnej. Ponadto powinno być w nim zawarte stwierdzenie, że gwarancja na sprzedany towar konsumpcyjny nie wyłącza, nie ogranicza ani nie zawiesza uprawnień kupującego wynikających z niezgodności towaru z umową."

chyba wystarczy...

TomekS
01-10-2005, 13:21
dodam tylko: Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 27 lipca 2002 r. (Dz. U. 141 poz. 1176)

popmart
01-10-2005, 13:31
1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. " - to oznacza w praktyce że mamy 6 mc na rękojme

a teraz skoro pan taki dociekliwy może odzuka pan co to oznacza towar niezgodny z umową odsyłam do wcześniejszych linków. Bo mi sie wydaje że towar uszkodzony to nie jest towar niezgodny z umową. (choc moge sie mylić)

TomekS
01-10-2005, 13:41
1. Sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. " - to oznacza w praktyce że mamy 6 mc na rękojme

Zdecydowanie błędne założenie..

Już podawałem link, ale niech będzie, jeszcze jeden cytat z ustawy:
"art 4.
2. W przypadku indywidualnego uzgadniania właściwości towaru konsumpcyjnego domniemywa się, że jest on zgodny z umową, jeżeli odpowiada podane- mu przez sprzedawcę opisowi lub ma cechy okazanej kupującemu próbki albo wzoru, a także gdy nadaje się do celu określonego przez kupującego przy zawarciu umowy, chyba że sprzedawca zgłosił zastrzeżenia co do takiego przeznaczenia towaru.

3. W przypadkach nieobjętych ust. 2 domniemywa się, że towar konsumpcyjny jest zgodny z umową, jeżeli nadaje się do celu, do jakiego tego rodzaju towar jest zwykle używany, oraz gdy jego właściwości odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju. Takie samo domniemanie przyjmuje się, gdy towar odpowiada oczekiwaniom dotyczącym towaru tego rodzaju, opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela; w szczególności uwzględnia się zapewnienia, wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także terminu, w jakim towar ma je zachować.

4. Na równi z zapewnieniem producenta traktuje się zapewnienie osoby, która wprowadza towar konsumpcyjny do obrotu krajowego w zakresie działalności swojego przedsiębiorstwa, oraz osoby, która podaje się za producenta przez umieszczenie na towarze swojej nazwy, znaku towarowego lub innego oznaczenia odróżniającego. "

Nie będę komentował, nie jestem prawnikiem.

max44
01-10-2005, 19:48
Po raz kolejny dochodzę do wniosku, ze ma Pan, Panie pommart problemy ze zrozumieniem...
Zapytałem o przesłanki, literę prawa w tym temacie (czyli konkretne artykuły konkretnych dokumentów) a Pan pisze ustawa...
I jest tam napisane, że rachunek jest gwarancją????
Dodajesz do tego, że rękojmia trwa 6 miesięcy...

to oznacza w praktyce że mamy 6 mc na rękojme

a to kolejna bzdura.

A więc w podsumowaniu: Kolega kupił aparat, który po 15 fotkach wysiadł. Ja sprzedawcy bardzo łatwo wytłumaczyłbym, że owszem, aparat zrobił 15 fotek, ale w trybie auto, po przełączeniu na M fotek już nie robi... Towar jest więc niezgodny z umową!!!

Na innym przykładzie, żeby było bardziej obrazowo:
Kupuję wiertarkę, facet w sklepie mi ją sprawdza, tzn podłącza do prądu i wciska ON. Głowica się kręci, odgłos pracy też prawidłowy. Wracam do domu, dokręcam wiertło, wiercę 2 minuty, po czym okazuje się, że głowica jest wadliwa, nie da się pracowac. W sklepie mówią, że przecież sprawdzali przy mnie... Idąc Twoim tokiem rozumowania popmart, sklep postąpił właściwie???
Każdy sąd przyzna mi rację i każe oddac mi gotówkę. Ta sama sytuacja z aparatem - sprawa jest wygrana!

Ja takich sytuacji przerobiłem kilka tysięcy (teoretycznie nowy sprzęt, a jednak wadliwy). Jeśli tylko klient był ok, zawsze dostawał nowy sprzęt. :) Nawet jeśli danej marki nie można było wysłac na naprawę przedsprzedażną (tak jak tu ktoś napisał o Canonie) to i tak staralismy się wymieniac, a dostawcy odsyłaliśmy towar z pisemkiem, że towar wyjęty z pudełka, sprawdzony od razu na stoisku nie zadziałał... To taka polityka frontem do klienta... :P
Jeśli zaś klient był chamem i zamiast dzień dobry krzyczał że sprzedaliśmy mu gówno i że natychmiast chce gotówki plus koszta dojazdu z krakowa, wypisywaliśmy zgłoszenie reklamacyjne. W sumie i tak dostawał wymianę lub gotówkę, ale czekał na nią 2-3 tygodnie.
Nieuznanych reklamacji był znikomy procent - jeśli ewidentnie wada powstała w skutek niewłaściwego użytkowania.

To tyle w tym temacie. Powtórzę więc - zawsze lepiej dogadac się ze sprzedawcą, serwis to ostatecznosc!

Czacha
01-10-2005, 22:23
Rekojmia dotyczy właśnie osób fizyczynych a nie firm. Toż to specjalne prawo chroniące słabszą stronę, jaką jest klient detaliczny w porównaniu do sklepu czy producenta..

"chyba ci się coś pozajączkowało.."
Tak bylo.. ale do konca 2002 roku - od 1 stycznia 2003 roku pojecie rekojmi dotyczy relacji przedsiebiorca - przedsiebiorca ktore wynika z kodeksu cywilnego!

Od 1 stycznia 2003 roku obowiazuje nowe przepisy dotyczace sprzedazy konsumenckiej. Zmiany te wprowadzila ustawa z 27 lipca 2002 roku o szczegolnych warunkach sprzedazy konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego.. ktora sam cytowales na forum. Jak widac czytac to jedno, a czytac ze zrozumieniem to 2gie..


tak wiec, pozwol ze zacytuje ciebie :)

Proszę nie mieszać ludziom w główkach..


EOT

TomekS
01-10-2005, 22:27
przeczytaj jeszcze raz tą ustawę i pokaż mi placem gdzie są w niej dowody tego o czym piszesz...

Czacha
01-10-2005, 22:34
Dam link do bardziej lopatologicznego wytlumaczenia, przez osoby ktore sie na tym znaja :)

Oto link 1 (http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=140), gdzie czytamy (to co napisalem powyzej)

Od 1 stycznia 2003 r. do sprzedaży konsumenckiej nie mają zastosowania przepisy kodeksu cywilnego dotyczące rękojmi. Nie znaczy to, że pojęcie “rękojmi” przestało obowiązywać w ogóle: przepisy o rękojmi obowiązują nadal przy sprzedaży nieruchomości, a także w relacjach między przedsiębiorcą a przedsiębiorcą.
Od 1 stycznia 2003 r. obowiązują nowe przepisy dotyczące sprzedaży konsumenckiej. Zmiany te wprowadziła ustawa z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego, ogłoszona w Dzienniku Ustaw nr 141, pod pozycją 1176.
[...]
Nowe przepisy zamiast rękojmi wprowadzają pojęcie “niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową”. Kupując produkt (nawet jogurt na bazarze) lub zamawiając usługę, zawieramy ze sprzedawcą/usługodawcą umowę. Tak było zawsze, ale dopiero teraz przepisy o sprzedaży konsumenckiej odwołują się do umowy w tak bezpośredni sposób.

Oraz 2gi link (http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=139), w ktorym jest wlasnie opisana opisana ustawe z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego.


W praktyce implementacji zsynchronizowanie przepisów o odpowiedzialności sprzedawcy oznaczało rezygnację z tradycyjnego, kodeksowego ujęcia rękojmi i odpowiadającego mu pojęcia wady oraz zastąpienia ich swoistą ustawową gwarancją co do jakości, nazwaną i uregulowaną jako “niezgodność z umową” (charakterystycznej dla rozwiązań anglosaskich)
[...]
Ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. ma zastosowanie do sprzedaży konsumenckiej, to znaczy, dokonywanej w zakresie działalności przedsiębiorstwa sprzedaży rzeczy ruchomej osobie fizycznej, która tę rzecz nabywa w celu niezwiązanym z działalnością zawodową lub gospodarczą.
[...]
Stronami umowy sprzedaży konsumenckiej są; po stronie kupującego – osoba fizyczna (zgodnie z określeniem konsumenta zawartym w ustawie osoba, która nabywa rzecz ruchomą w celu niezwiązanym z działalnością zawodową lub gospodarczą), a po stronie sprzedawcy – osoba (fizyczna lub prawna) dokonująca sprzedaży w zakresie działalności przedsiębiorstwa (sprzedawca).

Wiecej do poczytania we wlasnym zakresie. I prosze juz nie pisac wiecej o rekojmiach.. ;)

Czacha
01-10-2005, 22:46
Na wypadek gdybym cos zle zrozumial, to prosze o lopatologiczne wyjasnienie.. umiem sie przyznac do bledu. W tym jednak wypadku jestem przekonany iz jest tak jak mowiono mi na szkoleniu i jak czytalem w prasie, informatorach .. i teraz na stronie ;)

raaf
01-10-2005, 22:53
zapytam się tak:

- czy nie jest tak że klient wybiera sposób dochodzenia swoich praw tzn. czy
reklamacja (naprawa) czy rękojmia (zwrot kasy, wymiana na nowy ) ?

- czy nie jest tak że dowód zakupu jest wystarczającą podstawą do
dochodzenia swoich praw?

Tak więc IMO jeśli coś mi się zepsuje mam prawo zażądać wymiany na nowy wolny od wad

Czacha
01-10-2005, 22:55
Nie czytasz uwaznie - nie istnieje cos takiego jak rekojmia. Mozesz wybrac pomiedzy reklamacja a niezgodnoscia towaru z umowa. Zwrotu mozesz zadac, ale przy kasach fiskalnych malo kto ci go dokona. Najpierw bedzie rozpatrywane twoje roszczenie z tytulu niezgodnosci z umowa... ktore zakonczy sie w 90% przypadkow naprawa sprzetu badz wymiana na nowy.

Tak, dowod zakupu wystarczy za gwarancje. Jezeli go nie masz - mozesz isc do domu bo nawet z tabunem policjantow niczego nie zdzialasz.



Poza tym, jezeli przynosisz cos zepsutego i to reklamujesz, to i tak wedruje to do serwisu i czekac mozesz.. nawet pol roku.. jedynie sprzedawca musi cie poinformowac w ciagu 14dni o tym, czy twoje roszczenia odnosnie reklamacji tudziesz niezgodnosci tow. z umowa zostaly przyjete. A potem... a potem musisz sie uzbroic w cierpliwosc..




Na zakonczenie.. Sam jestem konsumentem.. sam tez jestem sprzedawca.. i wiem jak te sprawy wygladaja z obydwu stron. Polecam uzbroic sie w cierpliwosc i byc kulturalnym.. tak jak mama uczyla, mowic ladnie "prosze, przepraszam, dziekuje"... i tyczy sie to obu stron :) Bo kto jak kto, ale to nie konsument, a sprzedawca moze na zlosc zrobic... i aparat mozesz zobaczyc za trzy miesiace.. ;)

TomekS
02-10-2005, 00:46
Dobrze, przyznaję, że nie mówimy już "rękojmia" tylko "niezgodność z umową".. Mój błąd. Jednak ta niezgodność jest w 99% przypadków 'kompatybilna' z dawną rękojmią. A wszystkie prawa i obowiązki stron zawarte są w krótkiej w sumie ustawie z której więkoszść już zacytowano ;-)
Czacha, przyznaj też, że wszystko co napisałem o "rękojmi" jest prawdą w odniesieniu do "niezgodności z umową"...
A wogóle to dobranoc ;-)

TomekS
02-10-2005, 00:52
I jeszcze jedno - z ustawy wynika że konsument może wybrać co chce w poniższej kolejności
1. Naprawę lub wymianę na nowy
2. Obniżenie ceny bądź odstąpienie od umowy.

A co do "czekania pół roku na serwis", znów zacytuję:
"jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy"
Odpowiedni czas jest definiowany zazwyczaj właśnie jako 14 dni. A jeżeli ten okres jest dla ciebie zbyt długi jako konsumenta i potrafisz to uzasadnić to wynika że możesz wcześniej odstąpić od umowy co równa się zwrotowi kasy.

Czacha
02-10-2005, 01:01
Tomek, prawie wszystko ;) Ale juz sie nie bede czepial to tez ide spac :) Jutro do pracy.. walczyc z klientami ktorzy naczytali sie na forum o rekojmi ;) hyhy

14 dni to nie czas na zalatwienie sprawy, tylko na wydanie opinii czy reklamacja jest przyjeta czy odrzucona... przekroczenie 14dni oznacza, ze roszczenia zostaly zaakceptowane.. roszczenia w sensie reklmacja/niezgodnosc z umowa

poza tym, oddajac jakis sprzet na reklmacje badz niezgodnosc z umowa, nie mozesz tym samym wymagac zwrotu gotowki.. ta moze jedynie nastapic po tym jak obecna sprawa zostanie zakonczona.

to tyle ze strony prawa - rzeczywistosc jest troche inna.. czasem na korzysc dla klienta.. czasem na niekorzysc.. rzecz w tym iz sprzedawca bez klienta sie nie obejdzie.. tak jak klient bez sprzedawcy. zatem wszyscy musza byc sobie zyczliwi i pomagac tak jak moga.. i zawsze trzeba miec pewna doze wyrozumialosci dla 2giej strony... bo jak klient zaczyna rzucac k**ami w sklepie i ma ochote cos rozwalic to po prostu wolam ochrone.. bo ani mi sie znim klucic nie chce, a bilem to sie z kolegami na przerwach, jak bylem w podstawowce ;)


gut najt ;)

TomekS
02-10-2005, 08:12
to teraz ja - 14 dni jest na rozpatrzenie, fakt. Ale klient od razu ma prawo żądać wymiany.
Dalej - jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie , zazwyczaj też 14 dni przyjmuje się jako odpowiedni czas to może po prostu odstąpić od umowy.. Czyli jakby nie patrzył po miesiącu może spokojnie przyjść i powiedzieć "poproszę kaskę" :-)

Czacha
02-10-2005, 08:40
tak, jesli odrazu zlozy zadanie i po 14 dniach nie bedzie odpowiedzi, wtedy jest to rownoznaczne z przyznaniem racji klientowi

ale z doswiadczenia tak nigdy nie jest.. przynajmniej nie w firmie w ktorej pracuje. klient przychodzac do sklepu z niedzialajacym aparatem ma wybor - reklamacja lub niezgodnosc z umowa. zadania zwrotu pieniedzy sa przez firme odrzucane... w razie upartego klienta centrala pozwala mu wybrac inny aparat w tej samej lub wyzszej cenie.

niestety, ale odkad wprowadzono kasy fiskalne kazda firma prowadzi wlasna polityke co do zwrotow... niestety w tej w ktorej pracuje, takowe nie sa udzielane.. i nie ma w tym nic sprzecznego z prawem.. niestety.. niestety dla klientow.

kilku klientow pozywalo nas do sadu.. nas w sensie firme, nie sprzedawcow.. bo przeciez my tam tylko sprzatamy ;) ... i odeszli niestety z kwitkiem. tak wiec naprawde, nie polecam sie klucic, tylko zalatwiac wszystkie sprawy spokojnie..

piotrgr
02-10-2005, 09:22
nieiestety, ale odkad wprowadzono kasy fiskalne kazda firma prowadzi wlasna polityke co do zwrotow...

Nie moze prowadzic wlasnej polityki bo ta jes takze okreslona ustawa a co do zwrotow jak klient posiada paragon fiskalny to w przypadku tzw "rejkomi" zwrot trzeba przyjać. Pracowałem w sklepie ze sprzetem komputerowym i bylem serwisantem kas fiskalnych wiec wiem jak to jest. Dlatego nalezy zawsze trzymac paragon zakupu :lol:

Czacha
02-10-2005, 09:40
Ale przeciez ustalilismy ze rekojmi juz nie ma :) A niezgodnosc z umowa to nie to samo - bo w tym wypadku i tak sprzet leci do seriwsu na naprawe.

A zwrotow przyjmowac nie trzeba ;) Kiedys trzeba bylo.. i trzeba nadal.. ale tylko przy zakupach na odleglosc.

raaf
02-10-2005, 11:42
Tak, dowod zakupu wystarczy za gwarancje. Jezeli go nie masz - mozesz isc do domu bo nawet z tabunem policjantow niczego nie zdzialasz.

Nie no chyba sobie jaja robisz ? Kupiłem u Ciebie aparat 23 09 2005 ( teoretycznie) paragon fiskalny mam lecz niestety został mi skradziony razem z portfelem gdzie go przechowywałem ( Boże broń, ale teoretyzujemy :) ) więc ide sobie do sklepu gdzie kupiłem ( Twojego, dalej teoretyzujemy ) i podając nawet przybilżoną datę tranzakcji powinienem otrzymać kopie paragonu ( sklep zdaje się ma obowiązek archwizowania raportów fiskalnych )

Natomiast IMO w tym przypadku który dał początek temu wątkowi można by się zabawić i zażądać wymiany aparatu, a nie naprawy w związku z tym że aparat byl kupiony do zrobienia większej ilości zdjęć niż 15 szt. :) więc niezgodność z umową jak żywa ;)

W przypadku gwarancji w ciągu 14 klient MUSI być powiadomiony o sposobie jej załatwienia (odrzucona, przyjęta, orientacyjny czas wykonania). Zdaje się że kilka napraw z kolei samoistnie skutkuje wymianą sprzętu na nowy, tak jak i niemożność jego naprawienia ( model już nieprodukowany, brak części itp. )

Tak jak napisał Tomek klient ma prawo zażądać zwrotu pieniędzy lub wymiany towaru na nowy, natomiast sprzedawca może porzez obniżenie ceny lub w jakiś inny sposób wynagrodizć klientowi "straty" i nie zwracać kasy czy wymieniać sprzętu

Nie wiem jak jest w przypadku przeciągania naprawy ( czy to złośliwego, czy spowodowanego trudnościami obiektywnymi ) ale dowiem się

Tak jak Ty uważam że normalne ( bez scen, ryków, histeri ) podejście do sprawy gwarantuje jej jak najszybsze załatwienie ( nikt nie lubi jak się coś psuje )

piotrgr
02-10-2005, 12:24
Nie no chyba sobie jaja robisz ? Kupiłem u Ciebie aparat 23 09 2005 ( teoretycznie) paragon fiskalny mam lecz niestety został mi skradziony razem z portfelem gdzie go przechowywałem ( Boże broń, ale teoretyzujemy :) ) więc ide sobie do sklepu gdzie kupiłem ( Twojego, dalej teoretyzujemy ) i podając nawet przybilżoną datę tranzakcji powinienem otrzymać kopie paragonu ( sklep zdaje się ma obowiązek archwizowania raportów fiskalnych )


Z archiwizacja ok, tylko ciekawe jak ma ci dać kopię ,jak sami ja muszą ją mieć no chyba, że zrobią ksero ;-) . A tak nawiasem jak udowodnisz, że kupiłeś akurat w tym sklepie jeżeli ci buchną gwarancję z dowodem zakupu. Bardzo często spotykam się z praktyką spinania paragonów z gwarancją.
A co zwrotu to tak stanowią przepisy fiskalne - zwrot może być przyjęty tylko z orginałem paraganu inaczej fiskus nie uzna, że był zwrot, czyli jak ktoś np. przyjmie i zwróci gotówkę a nie będzie miał orginału paragonu to i tak mu zaliczą, że sprzedał więc będzie w plecy :D .

Gregg
02-10-2005, 13:01
Ustawa (http://www.prawo.psm.pl/index.phtml?x=D2002_141_1176)
To jest link do ustawy obowiązującej obecnie.
Faktem jest że rękojmia nie obejmuje indywidualnych klientów tylko firmy.

Właśnie wpadłem na ten wątek.
Głupoty gadają ci co piszą że sprzedawcanie wymienia sprzętu itd itp...
Sprawa jest taka że sprzedawca ma obowiązek przyjąć reklamacje na niezgodność towaru z umową nawet w ciągu 2 lat od daty sprzedarzy. To czy sprzęt zostanie wymieniony to juz jest jego sprawa. Klient ma prawo do żądania w taki wypadku: a) naprawienia towaru (niezaleznie czy jest gwarancja czy nie) B) zwrotu gotówki bądź wymiany na nowy sprzęt wolny od wad.

Rozmawiałem z rzecznikiem konumentów. Dała mi pani nawet taka ulotkę w której jest pzykład: Pani widząc reklamę pralki skusiła się na jej zakup. pralka niby prała dobrze ale po pół roku zachciało sie pani wyprać sweterek. I ten sweterek jej się zmechacił. Ponieważ w reklamie było że pralka nadaje sie do wszystkich rodzajów ubrań pani ma prawo do reklamacji.

A sprzedawcy itak cisna takie kity żę się w głowie kręci. Zawsze żeby wyjść na swoją korzyść.

TomekS
02-10-2005, 21:59
czacha piszesz:
[QUOTE]klient przychodzac do sklepu z niedzialajacym aparatem ma wybor - reklamacja lub niezgodnosc z umowa[QUOTE]
Troche sam się gubisz ;-) Ale załóżmy że wiem o co ci chodzi.

Otóż z mocy ustawy klient przychodząc ma prawo żądać naprawy bądź wymiany na nowy, natomiast w tym momencie nie ma prawa żądać zwrotu kasy (art 8 pkt 1). Jeżeli jednak naprawić się nie da (nieważne dlaczego), bądź naprawa się odwleka (nie określono ile...) to klient może żądać obniżenia ceny bądź odstąpić od umowy (art 8 pkt 4).
I za przeproszeniem g... go obchodzi "polityka fiskalna sklepu"... Jeżeli klient będzie dochodził swoich praw w sposób zgodny z ustawą to zawsze wygra w sądzie, chyba że sąd jest przekupny, ale nie o tym mowa.

Jedynym niedomówieniem pozostaje "odwlekanie się naprawy". Ale logika podpowiada że będzie to 14 dni.

Hipek
02-10-2005, 22:31
Szanowni Państwo!
Argento zwrócił się z pytaniem o konkretny problem dotyczący awarii 350D, a wyście z tego zrobili serial argentyńsko-meksykański typu tasiemiec, i już nikt nie pamięta o co chodziło w pierwszy poście........
ale trzyma w napięciu jaką głupotę ktoś napisze..... "Prawo prawem, ale racja musi być po naszej stronie" powiedziała matka Pawlaka do synka gdy udawał się do sądu dając mu granaty...... (patrz:"Sami swoi")

TomekS
02-10-2005, 22:49
wiedziałem że ktoś się czepnie ;-)

Hipek
02-10-2005, 23:08
Panie TomtuS to już tak jest zapisane w ustawie o ............... ludzkim pieniactwie......

McKane
06-10-2005, 19:36
Widze ze Czacha jest w mniejszosci wiec wlacze sie do dyskusji :)

Tez pracowalem jako serwisant wiec troche tam chyba liznalem spraw zwiazanych z gwarancja.

Nie bede cytowal poszczegolnych osob bo kazdy wiec najlepiej co napisal. Bzdury pleciecie niesamowite opierajac sie na wlasnych pomyslach na reklamacje zamiast doczytac ustawy badz zwrocic sie do Rzecznika Praw Konsumenta. Oczywiscie ustawa cytowana z radoscia przez TomkaS juz dawno nie obowiazuje wiec tego nie bede komentowal.

Generalnie jednak najwazniejsze jest to ze warunkiem uznania gwarancji jest dowod zakupu w zwiazku z czym nie mozna go zgubic a najlepiej od razu go wrzucic na ksero w 10 kopiach. Nie ma dowodu zakupu nie ma gwarancji. Sa firmy, ktore lamia nagminnie ten przepis uznajac gwarancje wylacznie na podstawie wydawanych przez siebie drukow (nie wiem jak jest dzisiaj ale najdrastyczniejszym przykladem bylo LG na czym cierpial takze klient ale najbardziej firmy sprzedajace ich produkty).

Jesli towar wydany zostal klientowi musi nastapic jego sprawdzenie (dla dobra klienta wiec powinno sie zabiegac o to w sklepie ... jesli firma chce komus wcisnac wadliwy sprzet oczywiscie go nie sprawdza).

I teraz sa dwie drogi postepowania ... pierwsza polega na tym ze serwisant/sprzedawca stempluje karte serwisowa przez co wymiana towaru jest juz niemozliwa (bo wtedy musi oddac sprzet na gwarancje dalej np do hurtowni od ktorej kupil badz bezposrednio do producenta - sa wyjatki jak od wszystkich regul).

Druga droga jest taka ze gwarancji nie stepmluje i jesli nastapi uszkodzenie sprzetu powiedzmy w okresie 7 dni (to sobie moze ustalic sam sprzedawca bo to jego dobra wola ze nie stempluje - tak jest np w MM) moze ten sprzet przyjac i wydac nowy (gwarancja niepodstemplowana wiec wysyla do hurtowni jako uszkodzony od nowosci).

Teraz o terminie 14 dni. Oczywiscie Czacha mial racje ... to jest okres jaki ma sklep na poinformowanie o tym w jakis sposob i czy w ogole sprzedawca przyjmuje sprzet. Po tym terminie automatycznie musi reklamacje przyjac. Nie ma natomiast terminu na wykonanie naprawy. Prawde powiedziawszy po kilku rozmowach z Rzecznikiem Praw Konsumenta doszedlem do wniosku ze uparty niesolidny sprzedawca moze lac na klienta do woli wymigujac sie jakimis glupimi wymowkami (oczywiscie do czasu zlozenia sprawy do Rzecznika badz do sadu ale niekoniecznie musi to cokolwiek zmienic - przykladem moze byc wielokrotnie przytaczany serwis Sony, ktory olewa wszystkich totalnie i z Rzecznika sie smieje).

Wnioski koncowe sa takie ... kupujcie w sprawdzonych firmach, nie gubcie dowodow zakupu i czytajcie ustawy posilkujac sie tym co ma do powiedzenia Rzecznik Praw Konsumenta a nie wymyslajcie swoje prawo zatruwajac tym zycie Czasze (badz mnie).

Gregg
06-10-2005, 21:49
I teraz sa dwie drogi postepowania ... pierwsza polega na tym ze serwisant/sprzedawca stempluje karte serwisowa przez co wymiana towaru jest juz niemozliwa (bo wtedy musi oddac sprzet na gwarancje dalej np do hurtowni od ktorej kupil badz bezposrednio do producenta - sa wyjatki jak od wszystkich regul).

To jest największa bzdura jaką do tej pory przeczytałem w tym wątku.:lol: (pozwoliłem ją sobie podkreślić bo o mało co monitora nie poplułem :))
W ustawie wyraźnie jest napisane że to klient ma prawo wyboru czy sprzęt ma być naprawiany na gwarancji czy składa reklamację na niezgodność towaru z umową (gwarancja nie wyklucza odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu ustawy) i podbicie gwarancji ma się do tego nijak.
Właśnie niedawno temu miałem taki problem ze słuchawkami i ciężko myślącym sprzedawcą, który mi takie kity wciskał. Pani rzecznik załatwiła sprawę jednym telefonem, a sprzedawca załatwił to tak, że mam nowiutki sprzęt.

LUDZIE NIE DAJCIE SOBIE WCISKAĆ KITU!!!!

TomekS
06-10-2005, 22:36
Oczywiscie ustawa cytowana z radoscia przez TomkaS juz dawno nie obowiazuje wiec tego nie bede komentowal.

Z chęcią się dowiemy co aktualnie obowiązuje... My podajemy linki do ustaw, a "forumowy mądrala" tylko słowa...

Gregg
06-10-2005, 22:56
Z chęcią się dowiemy co aktualnie obowiązuje... My podajemy linki do ustaw, a "forumowy mądrala" tylko słowa...
Masz całkowitą rację ustawa

Dz.U. 2002 Nr 141 poz. 1176
Data wydania: 2002.09.05
Data wejścia w życie: 2003.01.01
USTAWA
z dnia 27 lipca 2002 r.
o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego
JEST OBOWIĄZUJĄCA.
Wszystkich niedowiarków zapraszam do poczytania ciekawych artykułów na stronie Federacji Konsumentów:
http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=417
http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=139

Polecam przeczytanie bo warto się nie dać robić w wała.8)

McKane
06-10-2005, 23:14
Z chęcią się dowiemy co aktualnie obowiązuje... My podajemy linki do ustaw, a "forumowy mądrala" tylko słowa...

Ustawa z 1 stycznia 2003 roku byla juz byla cytowana wiec daruj sobie forumowego madrale

McKane
07-10-2005, 00:01
To jest największa bzdura jaką do tej pory przeczytałem w tym wątku.:lol: (pozwoliłem ją sobie podkreślić bo o mało co monitora nie poplułem :))
W ustawie wyraźnie jest napisane że to klient ma prawo wyboru czy sprzęt ma być naprawiany na gwarancji czy składa reklamację na niezgodność towaru z umową (gwarancja nie wyklucza odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu ustawy) i podbicie gwarancji ma się do tego nijak.
Właśnie niedawno temu miałem taki problem ze słuchawkami i ciężko myślącym sprzedawcą, który mi takie kity wciskał. Pani rzecznik załatwiła sprawę jednym telefonem, a sprzedawca załatwił to tak, że mam nowiutki sprzęt.

LUDZIE NIE DAJCIE SOBIE WCISKAĆ KITU!!!!

Ciesze sie ze sprawilem Ci az tyle radosci i jeszcze bardziej ciesze sie z faktu iz mamy tutaj tylu uczonych teoretykow.

Nie mam za wiele czasu ale w przyblizeniu sprawa wyglada nastepujaco. Po podbiciu karty gwarancyjnej uszkodzony towar wraca do hurtowni i nastepuje standardowa procedura gwarancyjna (umowa miedzy firmami). W przypadku niepodbitej karty procedury przebiagaja szybciej gdyz towar jest wymieniany od reki (wszystko zreszta zalezy od szczegolowych umow miedzy poszczegolnymi jednostkami i wyglada roznie dla roznych firm).

To byl fragment w ktory konsument nie ingeruje gdyz to sa umowy zawarte pomiedzy firma sprzedajaca, a hurtownia badz producentem. Ma to jednak wyrazny wplyw na realizacje gwarancji w stosunku do kupujacego.

Wyglada to tak ze jesli podbita zostanie gwarancja a kupujacy bedzie domagal sie wymiany towaru na nowy (skorzysta z prawa o niezgodnosci z umowa) sprzedajacy ponosi ryzyko straty pieniedzy za reklamowany towar w przypadku gdy wyda nowy, a producent/hurtownia odrzuca mu gwarancje (chociazby wykryja usterke spowodowana przez kupujacego ktorej sprzedawca/serwisant nie zauwazyl). Ma wiec totalnie przechlapane a biorac pod uwage ceny niektorych towarow moze sie okazac ze jedna ale duza wpadka go calkowicie zrujnuje (ale niekoniecznie musza to byc jakies olbrzymie kwoty). W tym momencie sprzedajacy moze udowodnic, iz koszt wymiany wymaga od niego poniesienia nadmiernych kosztow i zastosowac procedure naprawy (badz wymiany ale funkcjonujacej w ramach procedury gwarancyjnej pomiedzy firmami - czyli klient czeka na naprawe ale w rezultacie producent stwierdza ze mu sie to nie oplaca i wydaje towar calkowicie nowy ... w ten sposob realizowane sa np reklamacje wiekszosci podzespolow komputerowych).

Omowiona sytuacja byla konsultowana przeze mnie z łódzkim Rzecznikiem Praw Konsumenta i jesli macie jakies watpliwosci prosze sie do niego (nie wiem jak teraz wtedy to byla kobieta) zglaszac.

Sprawy gwarancji sa zreszta sprawami bardzo indywidualnymi i przytaczanie przykladu ze sluchawkami i telefonem od rzecznika jest smieszne z mojego punktu widzenia. Przyjmowalem i realizowalem tysiace roznych reklamacji i praktycznie kazda byla inna (przy czym nie ukrywam ze bywaly sytuacje ktore wymagaly kontaktu z Rzecznikiem i innymi organami).

Ze smieszniejszych przykladow niezgodnosci towaru z umowa byly notoryczne skargi do Rzecznika i moje odpowiedzi na reklamacje jednej Pani o to iz dysk 80 GB tak naprawde ma 74 GB co oznacza ze reszte zablokowalismy badz ukradlismy (dla chetnych moge zrobic skan bo mam do dzisiaj kopie)

Gregg
07-10-2005, 05:02
Nie mam za wiele czasu ale w przyblizeniu sprawa wyglada nastepujaco. Po podbiciu karty gwarancyjnej uszkodzony towar wraca do hurtowni i nastepuje standardowa procedura gwarancyjna (umowa miedzy firmami). W przypadku niepodbitej karty procedury przebiagaja szybciej gdyz towar jest wymieniany od reki (wszystko zreszta zalezy od szczegolowych umow miedzy poszczegolnymi jednostkami i wyglada roznie dla roznych firm).

To byl fragment w ktory konsument nie ingeruje gdyz to sa umowy zawarte pomiedzy firma sprzedajaca, a hurtownia badz producentem. Ma to jednak wyrazny wplyw na realizacje gwarancji w stosunku do kupujacego.


No właśnie a ty dalej swoje.
Zrozum że klientowi zwisa i powiewa jakie umowy i z kim podpisuje sprzedawca (czy bierze od producenta, czy od Józka w Pcimiu Dolnym).
Cały czas jest mowa o odpowiedzialności sprzedawcy. W ustawie jest wyraźnie napisane kto jest sprzedawcą, nie żadna hurtownia czy producent ale sprzedawca. I to on ponosi koszty jeżeli nie dogada się z producentem.
Dlatego w moim przypadku facet zakręcił to inaczej, ponieważ było już po terminie gwarancji ale przed terminem 2 lat, wystawił mi nowa gwarancję i wysłał sprzęt do producenta a ten wymienił na nowy. Sprzedawca był zadowolony i ja byłem zadowolony. On że nie poniósł kosztów (a zgodnie z ustawą to on by je ponosił gdyz sprzęt był po gwarancji producenta) a ja że miałem nowy sprzęt.


Wyglada to tak ze jesli podbita zostanie gwarancja a kupujacy bedzie domagal sie wymiany towaru na nowy (skorzysta z prawa o niezgodnosci z umowa) sprzedajacy ponosi ryzyko straty pieniedzy za reklamowany towar w przypadku gdy wyda nowy, a producent/hurtownia odrzuca mu gwarancje (chociazby wykryja usterke spowodowana przez kupujacego ktorej sprzedawca/serwisant nie zauwazyl). Ma wiec totalnie przechlapane a biorac pod uwage ceny niektorych towarow moze sie okazac ze jedna ale duza wpadka go calkowicie zrujnuje (ale niekoniecznie musza to byc jakies olbrzymie kwoty). W tym momencie sprzedajacy moze udowodnic, iz koszt wymiany wymaga od niego poniesienia nadmiernych kosztow i zastosowac procedure naprawy (badz wymiany ale funkcjonujacej w ramach procedury gwarancyjnej pomiedzy firmami - czyli klient czeka na naprawe ale w rezultacie producent stwierdza ze mu sie to nie oplaca i wydaje towar calkowicie nowy ... w ten sposob realizowane sa np reklamacje wiekszosci podzespolow komputerowych).


Kupujący będzie mógł wystąpić z roszczeniami przewidzianymi w sekwencji drugiej wobec sprzedawcy, gdy:
- naprawa ani wymiana (czyli roszczenia z sekwencji pierwszej) są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów,
- sprzedawca nie naprawi albo nie wymieni towaru w odpowiednim czasie, (przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia)
- naprawa albo wymiana narażałyby kupującego na znaczne niedogodności.

Kupujący nie może odstąpić od umowy, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna.

Art. 8 ust.3 wprowadzający sekwencyjność roszczeń ma ograniczone zastosowanie w sytuacji, gdy podstawą uznania niezgodności z umową są zapewnienia zawarte w reklamie. Doprowadzenie do stanu zgodnego z zapewnieniami poprzez naprawę bądź wymianę nie jest możliwe, gdyż towar jest z istoty niezgodny z umową. Znajduje więc zastosowanie art.8 ust.4, zgodnie z którym - jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość żądaniu przywrócenia towaru do stanu zgodnego z umową - konsument ma prawo domagać się obniżenia ceny albo odstąpić od umowy, jeżeli niezgodność jest istotna.

Art.8. ust.3. Jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust.1., nie może żądać naprawy albo wymiany, albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy...

Tak więc całą Twoją teorię, że sprzedawca żeby wymienić sprzęt poniesie zbyt duże koszty, można o kant tyłka rozbić. Wtedy klient odstępuje od umowy i wszystko. Jeżeli sprzedawca będzie sie nadal migał zakłada sprawę cywilną i wygrywa w sądzie, co może potrwać ale nieraz warto się nie dać oszukać.

TomekS
07-10-2005, 08:06
sprzedajacy ponosi ryzyko straty pieniedzy
Na tym właśnie to polega... To sprzedający ponosi ryzyko, nie kupujący... Jak nie lubi ryzyka to zawsze może zlikwidować działalność

McKane
07-10-2005, 09:25
No właśnie a ty dalej swoje.
Zrozum że klientowi zwisa i powiewa jakie umowy i z kim podpisuje sprzedawca (czy bierze od producenta, czy od Józka w Pcimiu Dolnym).
Cały czas jest mowa o odpowiedzialności sprzedawcy. W ustawie jest wyraźnie napisane kto jest sprzedawcą, nie żadna hurtownia czy producent ale sprzedawca. I to on ponosi koszty jeżeli nie dogada się z producentem.


Dlatego napisalem ze klient nie ma wplywu na te czesc. To bylo wyjasnienie dzialania mechanizmu pomiedzy firmami.

A to ze klientowi powiewa itd to bzdura bo kazdy klient ma DWIE mozliwosci reklamacji gdybys nie wiedzial. Pierwsza przez sprzedawce na podstawie dowodu zakupu, druga natomiast przez producenta (badz jego autoryzowany serwis) na podstawie wydanej i dolaczonej do produktu gwarancji. Kupujacy moze sobie WYBRAC ktory sposob jest dla niego najkorzystniejszy ale po dokonaniu wyboru z tego co pamietam nie moze juz z niego zrezygnowac w zaden sposob.



Tak więc całą Twoją teorię, że sprzedawca żeby wymienić sprzęt poniesie zbyt duże koszty, można o kant tyłka rozbić. Wtedy klient odstępuje od umowy i wszystko. Jeżeli sprzedawca będzie sie nadal migał zakłada sprawę cywilną i wygrywa w sądzie, co może potrwać ale nieraz warto się nie dać oszukać.

To tez niestety nie do konca prawda. Tutaj kilka cytatow

"Kupujący nie może żądać naprawy ani wymiany, jeżeli sprzedawca wykaże, że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów."

i zwiazany z ta sytuacja:

"W razie, gdy kupujący zgłosi roszczenie o wymianę, a wymiana będzie niemożliwa lub będzie wymagała nadmiernych kosztów kupujący będzie uprawniony do żądania naprawy, czyli następuje tu nadal realizacja uprawnień w ramach sekwencji pierwszej (reguła powyższa znajdzie również zastosowanie w przypadku żądania naprawy).
W przypadku uznania roszczenia kupującego polegającego na nieodpłatnej naprawie lub wymianie, sprzedawca obowiązany jest również do zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia / art.8 ust.2 /."

Czyli jesli wymiana jest niemozliwa badz zbyt droga nastepuje zadanie naprawy.

I dopiero teraz mozna mowic o sekwencji drugiej:

"Sekwencja druga – obniżenie ceny albo odstąpienie od umowy.

Kupujący będzie mógł wystąpić z roszczeniami przewidzianymi w sekwencji drugiej wobec sprzedawcy, gdy:
- naprawa ani wymiana (czyli roszczenia z sekwencji pierwszej) są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów,
- sprzedawca nie naprawi albo nie wymieni towaru w odpowiednim czasie, (przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia)
- naprawa albo wymiana narażałyby kupującego na znaczne niedogodności."

Obowiazuje tylko w sytuacji jesli wymiana ANI naprawa sa niemozliwe. Dopiero wtedy mozna prosic o obnizenie ceny badz odstapienie od umowy.

Ja wczesniej pisalem o nadmiernych kosztach przy wymianie na nowy co jest bardzo latwe do udowodnienia. Oczywiscie naprawa badz naprawa na warunkach szczegolnych o ktorych pisalem wyzej nadal sprzedajacego obowiazuje i nie ma prawa sie od tego wywijac bo tak naprawde w wiekszosci przypadkow naprawe dokonuja autoryzowane serwisy badz bezposrednio producenci.


EDIT: Daleko nie musialem szukac w zwiazku z pierwszym akapitem bo sam podales stosowna strone http://ww20.mediarun.pl/story.php?story=417

McKane
07-10-2005, 09:32
Na tym właśnie to polega... To sprzedający ponosi ryzyko, nie kupujący... Jak nie lubi ryzyka to zawsze może zlikwidować działalność

Gadasz bzdury i dolewasz niepotrzebnie oliwy do ognia.

Jak nie masz co robic poczytaj sobie chociazby strony podane wczesniej przez gregga dotyczace sprzedazy konsumenckiej. Dzieki temu moze nastepnym razem nie zasmiecisz bazy danych kilkoma stronami dyskusji na temat niefunkcjonujacego juz prawa.

Chcesz zebym Cie pocytowal korzystajac z wczesniejszych postow czy darujesz sobie nic nie wnoszace docinki ?

A tak gwoli wyjasnienia tu nie ma mowy o zadnym ryzyku sprzedajacego bo gdybys nie wiedzial to sprzedajacy takze ma swoje prawa pozwalajace mu sie bronic przed dziesiatkami naciagaczy, zlodziei i klientow grozacych uzyciem sily.

McKane
07-10-2005, 10:59
I jeszcze jedna istotna kwestia ktorej chyba nikt nie poruszyl

"4. Zgodność towaru z umową

Zgodnie z przepisami ustawy sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli wystąpią łącznie dwie przesłanki:

1. Towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową,

2. Niezgodność ta istniała w chwili wydania towaru."

Aby uznac ze towar byl niezgodny z umowa niezgodnosc MUSIALA istniec w chwili jego wydania. Jesli natomiast aparat w sklepie robil zdjecia, potem tez zrobil kilka i sie zepsul to te przepisy nie obowiazuja, chyba ze sprzedawca z dobrej woli wymieni sprzet na zasadach opisanych przeze mnie powyzej.

Gregg
07-10-2005, 15:24
Dobrze ja już nie będę z toba dyskutował bo przytoczyłeś wybrane fragmenty z linku który ja podałem ... z jednym małym ale... WYBRAŁEŚ TO CO JEST DLA CIEBIE WYGODNE... bez dalszego czytania. Ale sam sobie ukręciłeś bata na tyłek:
"Kupujący będzie mógł wystąpić z roszczeniami przewidzianymi w sekwencji drugiej wobec sprzedawcy, gdy:
- naprawa ani wymiana (czyli roszczenia z sekwencji pierwszej) są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów,
- sprzedawca nie naprawi albo nie wymieni towaru w odpowiednim czasie, (przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia)
- naprawa albo wymiana narażałyby kupującego na znaczne niedogodności"

Gregg
07-10-2005, 15:28
Aby uznac ze towar byl niezgodny z umowa niezgodnosc MUSIALA istniec w chwili jego wydania. Jesli natomiast aparat w sklepie robil zdjecia, potem tez zrobil kilka i sie zepsul to te przepisy nie obowiazuja, chyba ze sprzedawca z dobrej woli wymieni sprzet na zasadach opisanych przeze mnie powyzej
Niekoniecznie. Przeczytaj fragmenty o domniemaniu zgodności. Tam pisze że jeżeli towar ma wykrytą wadę w ciągu pół roku Domniemywa się niezgodnść.
A pozatym jeżeli aparat miał służyć robieniu zdjęć a nie robi bo sie zepsuł to uniemożliwia jego eksploatacje i jest to także niezgodnośc bo miał robic zdjęcia a nie robi.

Gregg
07-10-2005, 15:36
"II. W pozostałych przypadkach – kiedy właściwości towaru nie były indywidualnie uzgadniane domniemywa się, że towar był zgodny z umową jeżeli:

1.wystąpią łącznie dwie przesłanki:

a. Towar nadaje się do celu, do jakiego tego rodzaju towar jest zwykle używany
Towary są niezdatne do zwykłego użytku, gdy brak stosownych cech lub wady utrudniają ich użycie albo przynoszą niedostateczne wyniki lub sprawiają większe niż normalne koszty.

Niezdatność występuje także wtedy, gdy określone cechy albo ich brak nie wpływa na korzystanie z rzeczy, ale zmniejsza wyraźnie ich wartość i użytek handlowy

Przykład:
Mama kupiła Jasiowi dmuchany materac. Okazało się że po pewnym czasie przebywania w wodzie materac przesiąka wodą i tonie. Towar jest niezgodny z umową, gdyż nie nadaje się do celu, do jakiego jest przeznaczony.

b. Właściwości towaru odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju.

Przykład:
Podpałka do grilla nie pali się. Towar nie ma więc właściwości, jakich oczekuje się od podpałki i jest niezgodny z umową"
O tym mówię.

TomekS
07-10-2005, 16:11
A podolewam jeszcze oliwy
McKane - "Forumowy mądrala"

1. Cytowalem z AKTUALNIE OBOWIĄZUJĄCEJ ustawy.
2. Z powyższych postów widać, że nie przeczytałeś jej uważnie
3. Nie obchodzi mnie to że jakieś prawo w opinii McKane'a jest martwe
To chyba tylko tyle w tym temacie..

McKane
07-10-2005, 18:44
Niekoniecznie. Przeczytaj fragmenty o domniemaniu zgodności. Tam pisze że jeżeli towar ma wykrytą wadę w ciągu pół roku Domniemywa się niezgodnść.
A pozatym jeżeli aparat miał służyć robieniu zdjęć a nie robi bo sie zepsuł to uniemożliwia jego eksploatacje i jest to także niezgodnośc bo miał robic zdjęcia a nie robi.

Sorry ale Ty naprawde nie rozumiesz o co chodzi w cytowanym przez Ciebie linku.

Przeciez podpalka, materac czy cokolwiek tam jest podane dzialalo zle juz w momencie kupienia tylko w zwiazku z faktem iz nie da sie tego przetestowac na miejscu tylko w okreslonych warunkach (grill, jezioro) kupujacy musi miec mozliwosc realizacji gwarancji na tych warunkach ale juz po uzyciu danych produktow.
Aparat mozna sprawdzic na miejscu i jak pisal Czacha to sie robi zeby nie bylo watpliwosci. Jesli w momencie wydania towaru robi zdjecia to jest zgodny z umowa w tym zakresie. Bylby niezgodny z umowa natomiast gdyby okazalo sie ze po jakims okresie (nie dluzszym niz pol roku) uzytkownik chcial zamontowac aparat na statywie i nagle wyszlo ze nie ma gwintu (ktory wyraznie w instrukcji jest opisany).

McKane
07-10-2005, 18:53
Dobrze ja już nie będę z toba dyskutował bo przytoczyłeś wybrane fragmenty z linku który ja podałem ... z jednym małym ale... WYBRAŁEŚ TO CO JEST DLA CIEBIE WYGODNE... bez dalszego czytania. Ale sam sobie ukręciłeś bata na tyłek:
"Kupujący będzie mógł wystąpić z roszczeniami przewidzianymi w sekwencji drugiej wobec sprzedawcy, gdy:
- naprawa ani wymiana (czyli roszczenia z sekwencji pierwszej) są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów,
- sprzedawca nie naprawi albo nie wymieni towaru w odpowiednim czasie, (przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia)
- naprawa albo wymiana narażałyby kupującego na znaczne niedogodności"

Przeciez to wlasnie zacytowalem i wyrazie oznacza ze sprzedawca NIE MUSI wymieniac przedmiotu na zadanie kupujacego tylko musi go wymienic ALBO naprawic. W kazdym razie MUSI wykonac jedna z tych czynnosci aczkolwiek niekoniecznie te ktorej domaga sie kupujacy (odpowiednio to argumentujac oczywiscie nadmiernymi kosztami - to nie moze byc jego widzimisie). Jesli tego nie zrobi to oczywiscie wtedy musi poniesc konsekwencje i co do tego nie ma watpliwosci.

To dokladnie napisalem wczesniej tylko nieco krocej i nie widze w tym zadnego krecenia bicza na samego siebie.

Zeby bylo jasne (bo wydaje mi sie ze odbijasz argumenty powoli zmieniajac strategie) wedlug Ciebie sprzedawca musi bezwzglednie wymienic towar na nowy jesli tego zada kupujacy natomiast ja uwazam ze wymieniac nie musi o ile potrafi to odpowiednio uargumentowac natomiast musi wszczac procedure reklamacyjna (zmierzajaca do naprawy badz wymiany na nowy badz wolny od wad).

McKane
07-10-2005, 19:22
A podolewam jeszcze oliwy
McKane - "Forumowy mądrala"

Fajnie brzmi co nie ... niestety takie ksywki nadaje engine forum po przekroczeniu odpowiedniej liczby napisanych postow. Jesli pobedziesz tu troche to tez Cie czeka wiec sie nastaw psychicznie :)



1. Cytowalem z AKTUALNIE OBOWIĄZUJĄCEJ ustawy.
2. Z powyższych postów widać, że nie przeczytałeś jej uważnie


Racja faktycznie Twoje cytaty sa z tych stron ktore sie tu przewijaja i dotycza nowej ustawy - moj blad.

Mnie chodzilo raczej o przytaczana przez Ciebie rekojmie i mozliwosc odebrania pieniedzy w momencie kiedy przedluza sie czas realizacji gwarancji. Fakt ze pozniej przyznales sie do bledu czego ja nie zauwazylem.



3. Nie obchodzi mnie to że jakieś prawo w opinii McKane'a jest martwe
To chyba tylko tyle w tym temacie..

Prawo absolutnie nie jest martwe (chociaz niestety prawda jest taka ze bywa mocno idiotyczne miejscami). Inaczej nieco wyglada to z pozycji sprzedawcy/serwisanta (czyli Czachy, maxa44 mnie i jeszcze jednej osoby w tym watku ale nie pamietam nicka) a inaczej ze strony klienta czyli reszty. Wy mowicie jak to powinno wygladac w teorii i jak to reguluja przepisy my natomiast mowimy jak to wyglada w praktyce i jak najlepiej sie zachowac w takiej sytuacji. Prawda jest taka jak wspomnial Czacha ... procesowanie sie, Rzecznicy i inne darcie kotow sie nie oplacaja. Z firma w ktorej ja pracowalem tez chyba nikt nie wygral. Najlepiej podejsc do sprawy spokojnie pamietajac ze po drugiej stronie jest osoba ktora wcale nie ma na celu naciegniecie klienta (pomiajac czarne owce) ale musi tez pracowac w okreslonych realiach i pod okreslonym nadzorem (w moim przypadku w trudnych sytuacjach postepowalem dokladnie tak jak nakazywal mi Rzecznik jako osoba do ktorej trafialy nieliczne ale jednak skargi).

Kazdy idac z reklamacja i tak postapi jak bedzie chcial. Ja bym jednak sugerowal posluchac osob pracujacych w tym fachu.

Do mnie jesli ktos przychodzil poraz pierwszy i na dzien dobry wrzeszczal lub mi ublizal (byly takie przypadki lacznie z grozbami o uszkodzenie ciala) od razu mogl byc pewien ze wszystko bedzie zgodnie z ustawa ale absolutnie nie ma mowy o zadnym przyspieszeniu terminu naprawy/reklamacji. Natomiast jesli ktos przychodzil z problemem pogadal ze mna jak z czlowiekiem a nie wrogiem mogl liczyc ze zostane po pracy zeby mu pomoc albo za darmo pojade do domu/firmy aby rozwiazac problem. I wiem ze nie tylko ja tak postepuje co zreszta chyba nikogo nie dziwi bo to normalna ludzka reakcja.

Z mojej strony EOT. Niech kazdy sam zadecyduje kto w tej dyskusji ma racje i jak bedzie w przyszlosci realizowal gwarancje.

Gregg
07-10-2005, 19:32
"naprawa albo wymiana narażałyby kupującego na znaczne niedogodności"
Ma prawo odstąpić od umowy czy nie??? Umiesz czytać czy nie???
A to jest co???
Aparat miał robić zdjęcia i nie robi. Mam czekać na naprawę? Mam zlecenie do wykonania... odstępuje od umowy... ponieważ naprawa albo wymiana naraża mnie na niedogodności... i to wystarczy.

Ja już nie mam siły. Nie wypowiadam się więcej w tym wątku jeżeli ktoś pomimo zacytowanej ustawy i praw je neguje to... a zostawię to bez komentarza.... albo nie powiem to co mam na języku... właśnie takie argumenty wyciągał facet w sklepie w którym kupiłem sprzęt. Twardy jajogłowy sprzedawca, ale jak zadzwoniła Pani rzecznik to zrobił się miękki jak guma w majtkach... i pękł jak go sądem postraszyła.
Klient ma swoje prawa o których wyraźnie mówi ta ustawa.

Jeszcze jeden mały cytacik z ustawy. Może ten też zanegujesz??? Wyraźnie mówi o dwóch latach od daty zakupu. A wadług tego co piszesz to klient nie miałby żadnych szans na złożenie reklamacji. Bo albo musi udowadniać że sprzęt był niesprawny od nowości tylko wada została wykryta po jakimś czasie. Albo zostanie odesłany z kwitkiem bo "przecież aparat robił zdjęcia a to że teraz nie robi to już nie nasza sprawa" Nieprawda...

W ustawie jest tak:
"Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru. Jeżeli przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku."


Z tego co piszesz to w sklepie każdy musiałby sprawdzać np: łóżko, wibrator dopochwowy, baterie, klej, smar do łożysk, skarpetki, sedes, samochód, zlewozmywak, jogurt, książke czy nie brakuje stron, papier toaletowy, APARAT itp itd i to pod każdym względem.

Jeżeli w instrukcji jest napisane że aparat ma czułości 100-1600 i powiedzmy spieprzy sie tak, że nie będzie robił zdjęć w 100ISO. To według Ciebie klient nie maprawa do reklamacji??? Otóż właśnie że ma. I jeżeli naprawa lub wymiana miałaby go to narazic na niedogodności to ma prawo odstąpić od umowy.

McKane
07-10-2005, 19:51
"naprawa albo wymiana narażałyby kupującego na znaczne niedogodności"
Ma prawo odstąpić od umowy czy nie??? Umiesz czytać czy nie???
A to jest co???
Aparat miał robić zdjęcia i nie robi. Mam czekać na naprawę? Mam zlecenie do wykonania... odstępuje od umowy... ponieważ naprawa albo wymiana naraża mnie na niedogodności... i to wystarczy.

Ja już nie mam siły. Nie wypowiadam się więcej w tym wątku jeżeli ktoś pomimo zacytowanej ustawy i praw je neguje to... a zostawię to bez komentarza.... albo nie powiem to co mam na języku... właśnie takie argumenty wyciągał facet w sklepie w którym kupiłem sprzęt. Twardy jajogłowy sprzedawca, ale jak zadzwoniła Pani rzecznik to zrobił się miękki jak guma w majtkach... i pękł jak go sądem postraszyła.
Klient ma swoje prawa o których wyraźnie mówi ta ustawa.

Jeszcze jeden mały cytacik z ustawy. Może ten też zanegujesz??? Wyraźnie mówi o dwóch latach od daty zakupu. A wadług tego co piszesz to klient nie miałby żadnych szans na złożenie reklamacji. Bo albo musi udowadniać że sprzęt był niesprawny od nowości tylko wada została wykryta po jakimś czasie. Albo zostanie odesłany z kwitkiem bo "przecież aparat robił zdjęcia a to że teraz nie robi to już nie nasza sprawa" Nieprawda...

W ustawie jest tak:
"Sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jedynie w przypadku jej stwierdzenia przed upływem dwóch lat od wydania tego towaru kupującemu; termin ten biegnie na nowo w razie wymiany towaru. Jeżeli przedmiotem sprzedaży jest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżej jednego roku."


Z tego co piszesz to w sklepie każdy musiałby sprawdzać np: łóżko, wibrator dopochwowy, baterie, klej, smar do łożysk, skarpetki, sedes, samochód, zlewozmywak, jogurt, książke czy nie brakuje stron, papier toaletowy, APARAT itp itd i to pod każdym względem.

Jeżeli w instrukcji jest napisane że aparat ma czułości 100-1600 i powiedzmy spieprzy sie tak, że nie będzie robił zdjęć w 100ISO. To według Ciebie klient nie maprawa do reklamacji??? Otóż właśnie że ma. I jeżeli naprawa lub wymiana miałaby go to narazic na niedogodności to ma prawo odstąpić od umowy.

Dobra wlasnie napisales to samo co ja przed paroma minutami.

Napisalem wlasnie ze nie mozna sprawdzac tych przedmiotow na miejscu po to sa te przepisy a zamiast iso podalem przyklad z gwintem do statywu.

Masz racje we wszystkim co piszesz.

Argento
08-10-2005, 20:48
Witam Was ponownie,

chcialbym sie pochwalic, o ile mozna sie tym pochwalic, ze moj nowy-zesputy aparat wrocil wczoraj do mnie po rowno tygodniowym pobycie w serwisie Canona na Zytniej.

Pan serwisant w karcie gwarancyjnej napisal:
'Przeglad polaczen matrycy".

Na razie jest ok, zdjecia robi ;), a ja ciesze sie swoim nowym nabytkiem.

Dziekuje wszystkiem za podpowiedzi i przede wszystkim za chec pomocy.

Pozdrawiam

Krzysiek

Tomasz Golinski
08-10-2005, 21:15
spryciarze: piszą, że przegląd, a nie naprawa. pewnie w gwarancji jest klauzula, ze po iluśtam naprawach oddają kasę. Ale to był tylko przegląd, więc się nie liczy :/ skąd ja to znam.

McKane
08-10-2005, 21:34
Hehe dobre jak bym widzial serwis HP ... oni tez w wiekszosci przeglady robili :) Szkoda ze w ich trakcie znikaly oryginalne tusze i pojawialy sie wewnatrz nowe podzespoly

Ramirez
08-10-2005, 21:48
Hehe dobre jak bym widzial serwis HP ... oni tez w wiekszosci przeglady robili :) Szkoda ze w ich trakcie znikaly oryginalne tusze i pojawialy sie wewnatrz nowe podzespoly
Bo jak dajesz sprzęt HP do serwisu, to dostajesz z powortem naprawiony sprzęt, ale nie ten sam :)
To tak, żeby klientowi było milej - dmuchasz i chuchasz na swój sprzęcik, a jak ci padnie to i tak dostaniesz jakisz inny, który np. komuś wpadł do wody :???:

McKane
08-10-2005, 22:22
Bo jak dajesz sprzęt HP do serwisu, to dostajesz z powortem naprawiony sprzęt, ale nie ten sam :)
To tak, żeby klientowi było milej - dmuchasz i chuchasz na swój sprzęcik, a jak ci padnie to i tak dostaniesz jakisz inny, który np. komuś wpadł do wody :???:

Apropos wpadania do wody ... dostalismy kiedys drukarke HP na serwis, oblookalem stwierdzialem ze to nic co moglbym zrobic samemu wiec odeslalem do nich zeby zrobili. Po 3 tyg czekania i upominania sie o jej zwrot przyszla paczka z drukarka i drukiem ze naprawa byla niemozliwa wiec wyslali nowa. Zdziwilem sie totalnie no ale mile zaskoczenia tez sie zdarzaja czasami. W ten sam dzien przyszedl klient wiec ja mu mowie ze dostal nowy sprzet, wyciagam pudelko otwieram, pokazuje oryginalne nowe zapakowane tusze, wyciagam drukarke i normalnie nogi sie pode mna ugiely ... wygladala jakby jakby komus wpadla do czarnego tuszu.

Nie musze mowic jaka to byla idiotyczna sytuacja. Przeprosilem faceta, zalatwilem mu nowy sprzet, a wszystkie kolejne serwisy ogladalem juz z kazdej strony :)

Czacha
09-10-2005, 08:26
HP, jesli chodzi o aparaty, to nigdy ich nie naprawia - zawsze jest wymiana na, jak to oni pisza "inny sprawny" ;)