PDA

Zobacz pełną wersję : Zdjecia z "przyczajki" czyli jak sie schowac?



pazurek
25-09-2005, 23:04
Widze ze wiele osob tutaj robi zdjecia zwierzetom, czesto w ich naturalnym srodowisku. Interesuje mnie w jaki sposob udaje wam sie oszukac ich wyostrzone zmysly i zblizyc sie do nich na niewielkie odleglosci?

Ja juz wiem ze nie ma co sie skradac za zwierzakami, o ile jeszcze udalo mi sie w ten sposob sfotografowac sojke czy sarenki mieszkajace w okolicach ludzkich osiedli, to na bazanta czy lisa to nie dziala.

Pozostaje wiec "przyczajka", tak jak to opisuje Artur Tabor na swojej stronie (http://www.arturtabor.pl/). Czy wy tez stosujecie az tak wymyslne (?) metody jak budowanie szalasow, domkow na drzewach, namioty w kolorach camo przykryte siatkami maskujacymi?

W mojej najblizszej okolicy jest kilka miejsc gdzie mozna "upolowac" dzikiego zwierza. Dzisiaj wybralem sie rano na bazanty, ale chroniony wylacznie przez zielono/khaki ubranie nie mialem zadnych szans. Na dzwiek lamanych galazek i widok ludzkiej sylwetki, bazanty zrywaja sie z wrzaskiem i uciekaja w wysokie trawy. Co prawda przycupnalem przyczajony z boku i czekalem, ale albo bylem zbyt niecierpliwy albo po prostu ptaki wiedzialy juz gdzie jestem i nie pojawily sie juz wiecej.

Moze trzeba zaczaic sie jak jeszcze jest ciemno i czekac bez ruchu na swit, kiedy zwierzeta wychodza na zer? Ale jak najlatwiej zakamuflowac sie w prosty sposob? Ciezko jest troche budowac szalas metr od czyjegos pola (akurat po nim zawsze rano chodza bazanty), ciezko tez wychodzic z domu obladowany namiotami czy siatkami camo.

Jakies uwagi, pomysly? Ciekawi mnie tez do czego posuneliscie sie zeby zrobic upragnione zdjecie zwierzakowi? :)

Polaco
26-09-2005, 06:41
Troche fotografowalem zwierzeta i moge poradzic pare rzeczy:
- Nauczyc sie ktoredu chodza i o ktorej. Duzo wierzat ma jakies zwyczaje ktorych sie trzymaja.
- Siedziec spokojnie, cierpliwie, zadnych dezodorantow.
- Wiatr w "twarz", inaczej Cie poczuja.
- Niektorzy stosuja podkarmiaja zwierzaki przed sesja, a wiec, codziennie zostawiaja jakies tam zarcie (nie mowie tu o McDonaldzie ;) ), po paru tygodniach, zwierze (czy to sarna czy inne) bedzie przychodzilo. Minusem tego jest to ze przyzwyczajasz zwierze do miejsca, wiec pozniej moze sie zdziwic jak przestaniesz go dokarmiac. Ta technike czesto uzywaja mysliwi :(
- CIERPLIWOSC i SZCZESCIE !!! Bez tego nie masz szans :)

Pawouek
26-09-2005, 09:47
Poza tym co napisal Polaco - uzyj juz stojacych schowkow. Ambonki mysliwskie czy platformy sa w terenie gdzie jakies zwierz sie musi pokazac - predzej czy pozniej :-) (przewaznie pozniej)
Co do stroju, to poza jakimis niekrzykliwymi kolorami powinno byc nieszeleszczace, zwierzaki od razu wylapuja takie odglosy. Najlepsze kurtki, spodnie sa produkowane dla mysliwych - sa pokryte takimi wloskami (bardzo podobne to jest do aksamitu).
Przydaje sie czapka ze sporym daszkiem/rondem. Czyms takim latwo zaslonic twarz, ktora jasna plama daje po oczach. No chyba ze lubisz filmy w stylu Rambo czy Komando wtedy szminki maskujace na twarz i w las.
Jesli wiesz ze np. za dwa dni idziesz na zwierza to poza niestosowaniem dezodorantow postaraj sie odstawic wszelkie pachnace srodki z mydlem wlacznie (to akurat poleca moj znajomy mysliwy). Byle nie przesadzic z niemyciem ;-)
Darz Bor!

Jac
26-09-2005, 09:57
woda tez da sie dobrze umyc, tylko trzeba sie npocic :mrgreen:

a jak masz malo czsu to zawsze mozna skoczyc do zoo w garniturze :-)

pazurek
26-09-2005, 14:03
@Polaco: wiem gdzie chodza i mniej wiecej o ktorej. bazanty sa zawsze na tym samym polu, lisek ma swoj rewir i sciezki (nawet raz wybiegl prosto na mnie - niestety ma tysiackrotnie lepszy refleks niz ja, kiedy mnie zobaczyl zniknal nim zrobilem zdjecie, mimo ze mialem przygotowany aparat w rece). Wybierajac sie na "lowy" nie psikam sie zadnymi dezodorantami, no w ostatecznosci czyms na komary/kleszcze... Z podkarmianiem to niby dobry sposob, ale na fotografowanie mam wolny czas tak srednio raz na tydzien, wiec raczej bym nie przyzwyczail zadnego zwierza przy tak dlugich przerwach.

@Pawouek: ambony odpadaja, bo mowimy o okolicach zwyklego osiedla. Co do ubrania to mam zielono-khaki spodnie, polara i czapke camo. Co do twarzy to faktycznie, korzystam czasem z chusty ale wygodniejsza pewno bylaby kominiarka. Co do zapachu to slyszalem ze mysliwi po zastrzeleniu lisa... wyciskaja hmm "go" na siebie, dzieki czemu nastepne nie sa w stanie ich juz wywachac. Ja raczej sie do tego nie posune, zreszta czym mialbym sie wysmarowac, zdjeciami? ;)

@Jac: zoo juz przetrenowalem, to zupelnie inna bajka. O wiele latwiej jest zrobic zdjecie, ale satysfakcja nie ta sama no i calkowity brak adrenalinki towarzyszacej polowaniu...

natura: http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=628479
zoo: http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=677113

Kubaman
26-09-2005, 15:42
pazurek, może przydadzą się moje wskazówki:
- najważniejsze, to wiedzieć gdzie można zwierzaki znaleźć. Jeśli już wiemy, to trzeba je trochę poobserwować, jak się zachowują. To podstawa.
- najlepszą metodą nie wymagającą strasznych poświęceń, jest znalezienie na początek miejsca, gdzie ziwerzyna się regularnie pojawia, i można sie zaczaić, ew. podejść bez hałasu. Wymaga to przygotowania - czyli strategii.
- praktyka jest niezwykle ważna. Ja też chciałem od razu robić super zdjęcia. Ale dopiero po pewnym czasie zorientowałem sie, jakie błądy popełniam i zacząłem obserwować poprawę jakości zdjęć. Zrobienie zdjęcia "w tempo" to wielka sztuka, i lepiej popsuć ujęcie, które możesz powtórzyć, więc wybieraj najpierw łatwe tematy.

Jesteś z Krakowa. Porponuję wspólny wypad w tereny o których co nieco wiem. Będziesz miał ułatwione zadanie, a przy okazji lepsze warunki do praktykowania. Prosto, szybko i ze spodziewanymi dobrymi efektami.

Vitez
26-09-2005, 18:11
W ramach anegdotki bo raczej nie na temat - moje dzisiejsze 'przyczajanie sie' na wiewiory... w warszawskich Lazienkach.

Wygladalo to tak ze przymierzam sie z lufa (wiewiora daleko na srodku łączki), kucam by z jej perspektywy robic - wiewiora mnie namierza i sru, sru, hyc, hyc nasuwa w moja strone. Ja zdziwiony zjezdzam z 200mm na 70mm a ta juz sie pcha do ręki i szuka zarcia... eh i z polowania nici jak sie same na kolana pchaja ;) .
Na nastepny spacer biore orzeszki i szersze szklo :roll:

Powod - nauczyly sie cwaniary ze jak ludzie do nich kucaja to z zarciem w reku... a ja kucalem z obiektywem nie zarciem.
Efekt powtarzalny - 5 rudzielcow pod rzad tak do mnie podeszlo jak tylko zaczynalem kucac.

pazurek
26-09-2005, 18:46
Porponuję wspólny wypad w tereny o których co nieco wiem.

Z mila checia! Tylko niech juz dojdzie do mnie moje nowe tele (to juz w tym tygodniu)...
https://canon-board.info/imgimported/2005/09/pray-1.gif
źródło (http://www1.eboard.com/eboard/boards/10/48/55/doreenmh-photopage/att-591159/pray.gif)

@Vitez: no to jest wlasnie przyklad na to co pisal Polaco :D

Vitez
26-09-2005, 20:45
@Vitez: no to jest wlasnie przyklad na to co pisal Polaco :D

Niby cierpliwosc i szczescie? ;)

Kubaman
26-09-2005, 20:47
No to czekam na kontakt na PM lub GG. Proponuję zwiedzenie łąki przy Placu Centralnym w Nowej Hucie. Blisko, zwarty teren i wiem gdzie można coś ustrzelić.

Jeśli chcesz zobaczyć klimat, to zerknij na moją galerię (dzisiaj dałem linka :mrgreen: ), są tam fotki z tej łąki.

pazurek
26-09-2005, 21:42
Hehe, wychowalem sie w tamtych rejonach :) Teraz juz tam prawie nie bywam, ostatnio jakos w lecie tego roku, ale to prawie ze przez przypadek. Duza przestrzen, plaski teren, da sie tam w ogole gdzies zaczaic?

Kubaman
26-09-2005, 21:57
zaczaić, to raczej trudno. Ale można łatwo "wejść" na ptaki, szczególnie błotniaki. O tej porze jeszcze powinny tam być, więc powinno być fajnie. Byle pogoda dopisała. Z chęcią zobaczę jak się spisuje owa Sigma.

pazurek
26-09-2005, 22:13
Canon 400/5.6 - taki jak Twoj. :) Sigme chcialem kiedys ale za duzo bylo problemow z przystosowaniem jej do cyfrowych eos-ow. :(

/EDIT: moge za to zabrac beroflexa 500mm, zobaczysz czy powiekszenie jakie daje 500-tka jest warte zaciagania kredytu ;)

Kubaman
27-09-2005, 12:08
Canon 400/5.6 - taki jak Twoj. :) Sigme chcialem kiedys ale za duzo bylo problemow z przystosowaniem jej do cyfrowych eos-ow. :(

/EDIT: moge za to zabrac beroflexa 500mm, zobaczysz czy powiekszenie jakie daje 500-tka jest warte zaciagania kredytu ;)
a weź, z chęcią popatrzę. Powiększenie generalnie nie jest warte nawet połowy różnicy pomiędzy 400 i 500. Warte są f4.0 i IS.

pazurek
27-09-2005, 13:08
Ech, za same dwie oslony przeciwsloneczne do 500 f/4 IS mozna kupic nowa 400 f/5.6 ;)

http://www.bhphotovideo.com/bnh/controller/home?O=productlist&A=details&Q=&sku=186095&is=REG

maro25
27-09-2005, 14:54
Kubaman - dzięki za informacje o nowohuckim rezerwacie, ja jestem ze Skawiny więc jak będę miał jakieś dobre tele to się tam wybiore

Kubaman
27-09-2005, 22:37
jeśli ktoś z okolić Krakowa ma ochotę trochę ze mną pogadać na temat focenia ptaków i ewentualnie sprawdzić teorię w praktyce, zapraszam do kontaktowania się ze mną (najlepiej na GG).

pazurek
28-09-2005, 00:00
http://maps.google.com/maps?q=poland+cracow&ll=50.066203,20.035329&spn=0.012902,0.029273&t=k&hl=en
"Łąki" z lotu ptaka ;)

maro25
28-09-2005, 07:02
ja się na bank będę się kontaktował ale jak będę miał czym robić zdjęcia bo mój Canon 90-300 f/4,5-5,6 to nienajlepsza strzelba na ptaki :(
Ewentualnie gdyby ktoś miał w planach jakiś wypad i chciał by mnie przygarnąć to z chęcią bym się przejechał, przynajmniej po to żeby nauczyć się czegoś

pazurek
28-09-2005, 08:59
300mm tez dobre, tylko sie trzeba bardziej zaczaic ;)

Co do wypadu w kilka osob to moze byc ten problem ze latwiej bedzie przeploszyc zwierzaki. Chociaz juz kiedys myslalem ze mozna by sie z kims umowic kto by pomogl nakierowac zwierza prosto na fotografa. :twisted: Ostatnio zdazyla mi sie taka sytuacja, ze bazant wyploszony przez (prawdopodobnie) lisa wyladowal niemalze przede mna.

maro25
28-09-2005, 09:03
300mm tez dobre, tylko sie trzeba bardziej zaczaic ;)

Problem z moim obiektywem bardziej polega na tym że to straszne mydło i aberracja :?


Co do wypadu w kilka osob to moze byc ten problem ze latwiej bedzie przeploszyc zwierzaki. Chociaz juz kiedys myslalem ze mozna by sie z kims umowic kto by pomogl nakierowac zwierza prosto na fotografa. :twisted: Ostatnio zdazyla mi sie taka sytuacja, ze bazant wyploszony przez (prawdopodobnie) lisa wyladowal niemalze przede mna.

Hehe no to przebiorę się za lisa i będę ci zwierzynę wypłaszał :mrgreen:

Grzdyll
28-09-2005, 09:48
Też bym się jako Krakus chętnie przyłączył ale póki co największe tele jakie mam to 55mm kita... :lol: A nie przewiduję finansowych zastrzyków w bliskiej przyszłości (pewnie i tak bym kupił lampę) więc jeszcze na tele będę musiał poczekać. Ale może z racji mojego innego hobby (myślistwo) udało by się kiedyś wspólnie wybrać do mojego łowiska?

Pszczola
28-09-2005, 11:02
Ale może z racji mojego innego hobby (myślistwo) udało by się kiedyś wspólnie wybrać do mojego łowiska?

I bylyby zdjecia robione za zycia zwierzaka i posmiertne. :sad:

pazurek
28-09-2005, 12:27
Ech, no kitem to bys mogl tylko posmiertne z bliska robic ;) (a moze :( )

maro25
28-09-2005, 13:06
A ja rozszyfrowałem Grzdylla on po prostu chce mieć naganiaczy za free :mrgreen: my mu znajdziemy zwierzynę a on sobie upoluje i zabierze do domu co najwyżej pozwoli nam zrobić zdjęcie z „bliska” :)

Grzdyll
28-09-2005, 14:01
on po prostu chce mieć naganiaczy za free :mrgreen: my mu znajdziemy zwierzynę a on sobie upoluje i zabierze do domu co najwyżej pozwoli nam zrobić zdjęcie z „bliska” :)
No i przejrzeliście moje niecne zamiary ;) Ostatecznie możemy się umówić - najpierw strzela aparat, potem dubeltówka :mrgreen:

A na poważnie - statystycznie większa szansa zrobić zdjecie jakiegoś dzikiego zwierzaka przy okazji polowania (albo nawet zwykłego spaceru po łowisku) niż siedząc w domu przed monitorem... Choć i tak rzecz jasna najlepsze rezultaty można osiągnąc przy znacznie większym nakładzie pracy i czasu - ukrycia, maskowanie, nęciska etc. i czatowanie tam godzinami z aparatem gotowym do pracy. Tylko mi na to póki co i czasu i determinacji brak... 8)

maro25
28-09-2005, 14:31
To fakt czasem może się udać zrobić jakąś dobra fotkę idąc za myśliwym, na pewno lepsze to niż siedzenie przed monitorem.

pazurek
28-09-2005, 14:55
Tak czy inaczej nie bylbym w stanie przygladac sie z boku jak strzelasz do zwierzaka ktoremu przed chwila robilem zdjecia.

Grzdyll
28-09-2005, 20:42
No to chyba muszę zebrać na tele i wtedy będziemy w dwójkę strzelać migawką... Wtedy będzie i wilk syty i... zając cały ;-)

Scaramanga
28-09-2005, 21:04
To fakt czasem może się udać zrobić jakąś dobra fotkę idąc za myśliwym, na pewno lepsze to niż siedzenie przed monitorem.

Oooo...tak...
Kiedys pojechalem tez z amatorem strzelania do zwierzatek.
Doszlismy na skraj lasu,weszlismy na ambone,zastyglismy w bezruchu aby
nie skrzypic sniegiem pod nogami i pozostalo czekac...
Czekalismy i nic,pierwsza godzina,druga,zimno...pol flaszki,druga polowa...az tu nagle...z krzakow na granicy pola wybiegl...pies...Eeee,pies...zmartwiony przelaczylem aparat na "L" co by nie tracic amperow...Kumpel do mnie;
Pies,ale to nie jest zwyczajny pies.To jest pies co klusuje.Nalezy go odstrzelic!...Jak,to?Tak zwyczajnie?...Ano zwyczajnie,rob stary zdjecia na pamiatke!...Jak powiedzial,tak przymierzyl jednorurke bez papierow do oka i wypalil...Pies padl na srodku pola bez oznak zycia,a wokol zaczela tworzyc sie duza czerwona plama,niezbyt fotogeniczna w bialym krajobrazie...Czekaj!Jest drugi!...Nie!To cos wiekszego!...Uwazaj!...Ja juz wiedzialem,ze nie bede tego fotografowal,ale kumpel z zacieciem znow sie przylozyl do strzalu i juz mial pociagnac za cyngie,kiedy to cos duzego,a przynajmniej wiekszego od pierwszego "trofeum" zawolalo:...Rany Boskie!Moj pies!...
Tym wiekszym zwierzem okazal sie lesniczy,a ofiara - jak latwo sie domyslec
jego pies...
Tak skonczyla sie moja pierwsza i ostatnia przygoda z polowaniem...
Darz bor!

maro25
28-09-2005, 21:24
hehehe, ale się usmiałem, no miałeś pecha, ale chyba większego pecha miał twój kolega i biedny leśniczy. poprostu brak mi słów do tej histori

maro25
28-09-2005, 21:30
a co na to leśniczy ?? były tego jakieś konsekwencje ??

Grzdyll
28-09-2005, 21:54
Echh, musze stanąć w obronie myśliwych, bo ze zgrozą czasem patrzę jak ludzie nie mający niestety pojęcia o gospodarce łowieckiej mówią (zazwyczaj w dobrej wierze) o "mordowaniu niewinnych biedny piesków" a przytoczona opowieść dość ładnie wpisuje się w ten ton...

Oczywiście "bohater" tejże opowieści zasługuje jedynie na miano nieodpowiedzialnego i niebezpiecznego wariata który w ogóle nie powinien dostać broni do ręki. Podobnych amatorów strzelania do wszystkiego co się rusza niestety czasem można spotkać a potem ich własnie "polowania" rzutują nierzadko na zdanie o łowiectwie jako takim... Bo znacznie bardziej rzuca się w oczy jeden kretyn który biega i wymachuje bronią na prawo i lewo niż stu myśliwych traktujących gospodarkę łowiecką jako odpowiedzialne i wymagające nieraz dużych poświęceń zadanie.

A kwestia odstrzału zdziczałych psów i kotów polujących na naszych polach i lasach to całkiem inna para kaloszy...

Vitez
29-09-2005, 00:56
O przepraszam - wolnozyjacego kota nie nazwalbym zdziczalym. To ze jestesmy przyzwyczajeni ze koty (w Europie) zyja zazwyczaj w obejsciu/w domu wcale nie znaczy ze mozemy im zabraniac zyc zupelnie na wolnosci.
Dlatego odstrzalowi "zdziczalych polujacych kotow" jestem zdecydowanie przeciw. Ale to temat nie na te forum - chcialem tylko naprostowac ze nie takiego pojecia jak "zdziczaly kot" mozna go co najwyzej nazwac "wolnozyjacy" :?

ripek
29-09-2005, 10:01
Kup ghillie suit :)


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://military.pl/m/images/items/65111d.jpg)

pazurek
29-09-2005, 11:44
Myslalem o tym ale niestety troche to kosztuje.

http://rangershop.pl/
http://www.allegro.pl/search.php?string=siatka&category=691
http://www.wildlifewatchingsupplies.co.uk/

Nie ma ktos znajomosci gdzies w wojsku albo wsrod harcerzy i moglby odkupic tanio chociaz jakis kawal siatki maskujacej? Tak zeby przykryc chociaz aparat i siebie do polowy (pozycja lezaca).

Myslalem tez o zrobieniu takiego kamuflazu samemu, trzeba by jakis stary hamak albo cos podobnego i mase brunatno-brazowych skrawkow materialow majacych udawac liscie.

ripek
29-09-2005, 13:43
Nie próbuj z siatką maskującą ;) Zrobiłem sobie ghillie do airsoftu - zawieszałem się na każdej większej gałązce ;)

Polaco
30-09-2005, 07:00
ripek, ja bym ODRADZAL taki ubior, czlowiek w takim czyms wyglada jak potwor z Loch Ness ;)

Sytuacja obrazowa: jestes przy stawie, dluuugo czekasz (sarenka cos dzisiaj zaspala czy co :confused: ), nogi bola juz od tego kucania, wiec chcesz je rozprostowac, troche wstajesz, ale nie zauwazasz ze niedaleko jakas wesola parka lezy i rozmysla nad zyciem, Ty sie nagle pojawiasz. Czlowieku !! Przeciez zawalu moga dostac !! ;) :lol:

Pszczola
30-09-2005, 08:18
O przepraszam - wolnozyjacego kota nie nazwalbym zdziczalym. To ze jestesmy przyzwyczajeni ze koty (w Europie) zyja zazwyczaj w obejsciu/w domu wcale nie znaczy ze mozemy im zabraniac zyc zupelnie na wolnosci.
Dlatego odstrzalowi "zdziczalych polujacych kotow" jestem zdecydowanie przeciw. Ale to temat nie na te forum - chcialem tylko naprostowac ze nie takiego pojecia jak "zdziczaly kot" mozna go co najwyzej nazwac "wolnozyjacy" :?


Moment, moment. Byc moze sie myle, ale w Polsce zdziczalych czy wolnozyjacych kotow nie wolno odstrzeliwac.

Robert P.
30-09-2005, 08:22
ripek, ja bym ODRADZAL taki ubior, czlowiek w takim czyms wyglada jak potwor z Loch Ness ;)

Sytuacja obrazowa: jestes przy stawie, dluuugo czekasz (sarenka cos dzisiaj zaspala czy co :confused: ), nogi bola juz od tego kucania, wiec chcesz je rozprostowac, troche wstajesz, ale nie zauwazasz ze niedaleko jakas wesola parka lezy i rozmysla nad zyciem, Ty sie nagle pojawiasz. Czlowieku !! Przeciez zawalu moga dostac !! ;) :lol:
Hehe, już widze jak o 5 rano jakaś parka leży i rozmysla nad życiem...
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/sexe.gif)

maro25
30-09-2005, 08:23
ripek, ja bym ODRADZAL taki ubior, czlowiek w takim czyms wyglada jak potwor z Loch Ness ;)

Sytuacja obrazowa: jestes przy stawie, dluuugo czekasz (sarenka cos dzisiaj zaspala czy co :confused: ), nogi bola juz od tego kucania, wiec chcesz je rozprostowac, troche wstajesz, ale nie zauwazasz ze niedaleko jakas wesola parka lezy i rozmysla nad zyciem, Ty sie nagle pojawiasz. Czlowieku !! Przeciez zawalu moga dostac !! ;) :lol:

Ja miałem taką historie ale nie związaną z fotografią ale i tak wam opowiem. Byłem kiedyś na grzybach w lesie gdzie podobno było dużo kleszczy więc ubrałem sobie bluzę z kapturem taką w jakich noszą się blokersi
Już wychodziliśmy z lasu i żeby się przedostać na drogę musiałem zbiec z małej górki prosto na taką ścieżkę koło lasu. No i jak zbiegłem to przeleciałem przez krzaki i wyskoczyłem na tą drużkę koło lasu z nożem na grzyby w dłoni. No i niestety wyskoczyłem z tym nożem i w kapturze wprost przed jakąś kobietą. Jak mnie zobaczyła to o mało nie dostała zawału serca a minę miała taką jak by już odchodziła w męczarniach z tego świata (w nawiasie dodam że mam jakieś 195cm wzrostu)

Grzdyll
30-09-2005, 11:24
Moment, moment. Byc moze sie myle, ale w Polsce zdziczalych czy wolnozyjacych kotow nie wolno odstrzeliwac.
Mylisz się, nie tylko można ale należy to robić. Oczywiście już widzę oburzenie na twarzach coponiektórych ("jak to?? mordercy!!") ale proponuję przed takim osądem zdobyć najpierw trochę wiedzy o ekologii oraz gospodarce populacjami zwierzyny. Bardzo upraszczając zagadnienie - jeśli chesz mieć zdziczałe (czy też jak kolega Vitez proponuje "wolnożyjące" - dla mnie to tylko kwestia nazewnictwa) koty biegające po polach to pożegnaj się z kuropatwami, przepiórkami czy też zającami... Jako gatunek kot (jak również pies oraz parę innych szkodników) nie jest w żaden sposób zagrożony, w odróżnieniu od przytoczonych gatunków zwierzyny drobnej, których liczebność w skali kraju w ostatnich dziesięcioleciach drastycznie zmalała. Pozdrawiam

Pszczola
30-09-2005, 11:41
Mylisz się, nie tylko można ale należy to robić. Oczywiście już widzę oburzenie na twarzach coponiektórych ("jak to?? mordercy!!") ale proponuję przed takim osądem zdobyć najpierw trochę wiedzy o ekologii oraz gospodarce populacjami zwierzyny. Bardzo upraszczając zagadnienie - jeśli chesz mieć zdziczałe (czy też jak kolega Vitez proponuje "wolnożyjące" - dla mnie to tylko kwestia nazewnictwa) koty biegające po polach to pożegnaj się z kuropatwami, przepiórkami czy też zającami... Jako gatunek kot (jak również pies oraz parę innych szkodników) nie jest w żaden sposób zagrożony, w odróżnieniu od przytoczonych gatunków zwierzyny drobnej, których liczebność w skali kraju w ostatnich dziesięcioleciach drastycznie zmalała. Pozdrawiam

Tak jak pisalem - moge sie mylic w sprawie kotow i zapewne tak jest. inna sprawa, ze zapewne roznorodne zarzadzenia ministerialne reguluja zasady odstrzalu. Ja osobiscie kotow nie lubie, ale uwazam, iz nazywanie wolnozyjacych kotow szkodnikami to jednak przesada. De facto nawet koty zyjace w miescie dziko nie powinny byc nazywane szkodnikami. Kolejna kwestia, ze okreslenie "szkodnik' nie jest opisowo obiektywne. Nie decyduja o tym "zasady" ekologii populacyjnej, ale punkt widzenia czlowieka gospodarujacego. Nie cierpie natomiast szczorow dziskozyjacych wchodzacych na ludzkie posesje i mieszkaliska. jestem za ich przepedzaniem (za pomca chocby kotow i psow szczurolapow) lub mordowaniem, ale "rozumiem" punkt widzenia szczura. ;-)


WARNING:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/iq.gif) chodze czesto z psem do lasu i pozwalam bestii tam sie wyszalec. Pies lata w lesie bez lancucha. Natomiast deklaruje, ze potrafie uzywac z dorym powodzeniem bron strzelecka (krotka i dluga), mialem nawet w swojej krotkiej karierze strzelecko-sportowej dosc dobre osiagi (choc przed laty). Strzelanie do mojego psa (zawsze z obroza, numerem identyfikacyjnym, oraz namiarami na moj tel. mobilny) odbieram jako atak na moje stado, ktorego bede bronil. Zalecam ostroznosc!
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/cowb.gif) ;-)

pazurek
30-09-2005, 12:50
Zaloz mu jaskrawa kamizelke z napisem "pies fotografa, nie strzelac" ;)

Grzdyll
30-09-2005, 13:04
Oj, mieszasz parę pojęć... Nie wiem czy dla kazdego ten temat jest interesujący i nie chcę ciągnąć OT ale jednak parę słów napiszę celem sprostowania.

Niestety wśród ludzi pokutuje pewny sposób widzenia przyrody, w którym główną rolę odgrywają emocje kształtujące się pod wpływem naszej oceny estetycznej. Tak więc sarenka jest "słodziutka", kotek "milutki" i myśl o tym że ktoś je chce skrzywdzić od razu budzi sprzeciw. Ale jak już spytać o szczura, karalucha, pająka to zwykle usłyszymy co innego... Tymczasem przyroda nie rozróżnia estetycznych walorów gatunków, każdy ma swoją niszę ekologiczną kształtującą się pod wpływem aktualnych warunków srodowiska oraz sąsiedztwa innych organizmów. I każdy ma tu swoje miejsce.

Oczywistą prawdą jest, że słowo "szkodnik" jest subiektywne, ale nie nalezy się go ustrzegać. Jest subiektywne z naszego, ludzkiego punktu widzenia. Tak naprawdę największym szkodnikiem obiektywnym dla przyrody jest sam Homo sapiens. Ale nie pozostaje nic innego jak pogodzić się ze swiatem który zmieniliśmy na naszą modłę, trzeba starać się jedynie w oparciu o rzetelną wiedzę tak na niego wpływać by w możliwy sposób pomagać w utrzymaniu bioróżnorodności oraz naturalnych mechanizmów regulujących stan liczebny populacji przy zachowaniu pewnej równowagi. Z tego natomiast punktu widzenia wolnożyjące (niech będzie tak skoro "zdziczałe" tak Was w oczy kłuje) gatunki takie jak kot czy pies są dla tej równowagi bardzo szkodliwe.

I nie należy ich w zaden sposób mylić ze zwierzętami udomowionymi, do Twojego psa na spacerze oczywiście nikt nie ma prawa strzelać bezkarnie. Oczywiście do czasu, gdy pozwolisz mu biegać po lesie - najwidoczniej nie wiesz, że w Polsce obowiązuje zakaz puszczania psów luzem w lasach. Nieznajomość obowiązującego prawa nie jest jednak wytłumaczeniem dla jego nie przestrzegania i zapewniam że panowie ze Straży Leśnej są w takich sytuacjach dość niemili :-?

Scaramanga
30-09-2005, 13:23
a co na to leśniczy ?? były tego jakieś konsekwencje ??

Pol roku chodzil po gieldach zanim odkupil mu odpowiedniego psiaka,a ile "nafty" musial z nim wypic to juz nie licze...

Pszczola
30-09-2005, 14:27
Niestety wśród ludzi pokutuje pewny sposób widzenia przyrody, w którym główną rolę odgrywają emocje kształtujące się pod wpływem naszej oceny estetycznej. Tak więc sarenka jest "słodziutka", kotek "milutki" i myśl o tym że ktoś je chce skrzywdzić od razu budzi sprzeciw. Ale jak już spytać o szczura, karalucha, pająka to zwykle usłyszymy co innego... Tymczasem przyroda nie rozróżnia estetycznych walorów gatunków, każdy ma swoją niszę ekologiczną kształtującą się pod wpływem aktualnych warunków srodowiska oraz sąsiedztwa innych organizmów. I każdy ma tu swoje miejsce.

I ja sie z tym zasadniczo zgadzam.
Saren nie lubie (poza ogladaniem) bo mi smierdza.
Kotow tez ni elubie - nie wiem dlaczego.
Szczurow i kalaruchow w domu nie lubie, na wolnosci sa ok.
Pajaki lubie i te domowe i te 'nadworne'.


Oczywistą prawdą jest, że słowo "szkodnik" jest subiektywne, ale nie nalezy się go ustrzegać. Jest subiektywne z naszego, ludzkiego punktu widzenia. Tak naprawdę największym szkodnikiem obiektywnym dla przyrody jest sam Homo sapiens.

Tez sie z tym zgadzam



Ale nie pozostaje nic innego jak pogodzić się ze swiatem który zmieniliśmy na naszą modłę, trzeba starać się jedynie w oparciu o rzetelną wiedzę tak na niego wpływać by w możliwy sposób pomagać w utrzymaniu bioróżnorodności oraz naturalnych mechanizmów regulujących stan liczebny populacji przy zachowaniu pewnej równowagi. Z tego natomiast punktu widzenia wolnożyjące (niech będzie tak skoro "zdziczałe" tak Was w oczy kłuje) gatunki takie jak kot czy pies są dla tej równowagi bardzo szkodliwe.

Slowo 'trzeba' i to co za nim znaczeniowo 'idzie' w kontekscie przez Ciebie przytoczonym to tez wysyml ludzkiej kultury, a nie zobiektywizowane prawa przyrody. Wcale nie trzeba, ale mozna. W kregu kultury euroamerykanskiej zaakceptowano kiedys pomysl na istnienie czegos takiego, jak prawa czlowieka. Wielu natomiast kulturom spolecznosci ludzkich odpowiednik 'praw czlowieka' nie jest znany.



do Twojego psa na spacerze oczywiście nikt nie ma prawa strzelać bezkarnie. Oczywiście do czasu, gdy pozwolisz mu biegać po lesie - najwidoczniej nie wiesz, że w Polsce obowiązuje zakaz puszczania psów luzem w lasach. Nieznajomość obowiązującego prawa nie jest jednak wytłumaczeniem dla jego nie przestrzegania i zapewniam że panowie ze Straży Leśnej są w takich sytuacjach dość niemili :-?

Zgada sie. ja swiadomie ten zakaz lamie, ale tez zgadzam sie swiadomie na poniesienie konsekwencji lamania dokladnie tego zakazu (tym bardziej, ze nie jest to pies polujacy, tylko pasterski, jest posluszy i zakrez 'luzu' sam mu wyznaczam). BTW i OT - z opowiesci kolegi, ktory ze swoim znajomym wybral sie do lasu. Kolego z 90 iles tam kilkogramowym mastiffem, a 2 chlopak z mlodym jamnikiem. Straznicy wlascicielowi jaminka nalozyli jakis mandat chyba, a do kolegi z mastiffem nie podeszli. Kolega odmowil zblizenia sie do straznikow, a oni sami jakos do niego sie nie kwapili podejsc (mastiff raz zawarczal i krazyl wokol wlasciciela).

A swoja droga przydalyby sie w Polsce praki czy nawet wydzielone fragmenty lasow z przeznaczeniem do 'wybiegiwania' sie psow. Rozwiazanie to w swiecie cywilizowanym jest znane.

Polaco
30-09-2005, 19:21
Hehe, już widze jak o 5 rano jakaś parka leży i rozmysla nad życiem...
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://fool.exler.ru/sm/sexe.gif)
Mamy nieletnich na forum, wiec niech kazdy sobie wyobraza co mu wyobraznia podsunie ;)

Scaramanga
01-10-2005, 14:29
ripek, ja bym ODRADZAL taki ubior, czlowiek w takim czyms wyglada jak potwor z Loch Ness ;)
Ty sie nagle pojawiasz. Czlowieku !! Przeciez zawalu moga dostac !! ;) :lol:

Zawalu chyba od wycelowanego w siebie M-16...

Follman
03-10-2005, 17:44
Hmmm a moze mozna się ubrać w coś takiego i focić z przyczajki:

https://canon-board.info/imgimported/2005/10/WPB11220Sniper20Suit-2.jpg
źródło (http://www.packrat-toyz.com/images/Airsoft/Palco/WPB112%20Sniper%20Suit.jpg)
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

thorin
03-10-2005, 18:31
Hmmm a moze mozna się ubrać w coś takiego i focić z przyczajki:

https://canon-board.info/imgimported/2005/10/WPB11220Sniper20Suit-2.jpg
źródło (http://www.packrat-toyz.com/images/Airsoft/Palco/WPB112%20Sniper%20Suit.jpg)
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

to wyglada jak chewbacca albo wyskalowany mieszkaniec lesistej planety endor :)

Nemeo
24-08-2006, 22:43
Albo to :


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://military.com.pl/admin/data/zdjecia/1146.jpg)

Artus
25-08-2006, 13:56
Kiedyś oglądałem program przyrodniczy o ptakach, i jeden z fotografów opowiadał w jaki sposób robi ujęcia praktycznie jak by był pisklakiem w gnieździe. Dodam, że akurat ptak którego fotografował był praktycznie nie do uchwycenia nawet gołym okiem bo to strasznie płochliwy gatunek. Szczegółów nie pamiętam, jakoś namiot ustawiał koło gniazda i godzinami w nim przesiadywał. Ale jedna rzecz mnie zainteresowała. Ponoć ptaki nie umieją liczyć, więc do namiotu szedł z kolegom. Ptak oczywiście spłoszony uciekał i krążył w bezpiecznej odległości obserwując intruzów. Wchodzili do namiotu razem, po czym jeden wychodził. Ptak oszukany wracał do gniazda i był na wyciągnięcie ręki fotografa.

pazurek
25-08-2006, 14:57
Bylo, bylo, ja slyszalem ze niektore gatunki ptakow potrafia liczyc... do pieciu, bo dopiero przy tej ilosci osob wchodzacych/wychodzacych z czatowni dawaly sie oszukac. ;)

Nemeo
25-08-2006, 19:57
Bylo, bylo, ja slyszalem ze niektore gatunki ptakow potrafia liczyc... do pieciu, bo dopiero przy tej ilosci osob wchodzacych/wychodzacych z czatowni dawaly sie oszukac. ;)

Dlatego do czatowni powinno się przychodzić z minimum pięcioma kolegami.:lol:

pazurek
25-08-2006, 20:06
Najlepiej pieciu kolegow i kolezanka. Koledzy potem dezorientuja ptactwo wychodzac po kolei... :roll:

liquidsound
25-08-2006, 23:26
No w pieciu latwiej flaszke obalic;-)

sali128
26-08-2006, 10:06
Fajny ten strój,ale zamiast karabinu musisz mieć aparat ;)