Zobacz pełną wersję : kalibracja monitora to zło - dyskusja
allxages
25-11-2009, 02:44
OK,
temat może troche kontrowersyjny, ale co tam ;-)
Ogólnie zacznę od szybkiej historii. Większość zdjęć jakie do tej pory obrobiłem wykonałem na wbudowanej matrycy laptopów, które posiadałem. Znałem ich wady i zdawałem sobie z nich sprawę. Kolory wyziębione i ogólnie bieda. Ostatnio miałem możliwość poużywać 24 cale NEC 2470WNX z moim laptopem i oczywiście mocno się zdziwiłem jak duża jest różnica. Nie żebym nie wiedział, ale ta różnica dla wielu zdjęć była masakryczna.
Oczywiście zaraz stwierdziłem, że nigdy więcej LVDS itd itd. Przeszedłem się na trasie kuchnia - pokój i zacząłem znowu zastanawiać się. Kto tak naprawdę jest odbiorcą naszych zdjęć?
Jeżeli zdjęcia idą do gazety - zajmie się tym fotoedytor.
Jeżeli zdjęcia idą do galerii - będą przygotowane stricte pod to.
Jeżeli zdjęcia idą na odbitki - zostaną użyte odpowiednie profile dla konkretnego labu itd itd
Jeżeli zdjęcia idą do internetu -......
I tutaj zaczyna się dyskusja. W poprzednich przypadkach, target jest znany, sprecyzowany i nie ma wątpliwości jak to przygotować, żeby było odebrane poprawnie.
W przypadku internetu jest wręcz zupełnie inaczej. Target jest różny i używa różnych technik w celu oglądnięcia zdjęć. O ile profil koloru (zawężając do sRGB i Adobe) jest dość prosty, to sposób obróbki moim zdaniem już nie.
Zdjęcia mogą być oglądane na: CRT, laptopie, LCD z TFT, pro LCD do tego kombinacje z kalibracjami itd. No i naturalnie kwetia oświetlenia itd itd.
Super, my się męczymy, tworzymy sztuczne warunki pracy do obróbki, a później 80% osób przeglądnie zdjęcie , które i tak będzie przypominało tylko zarysem to co my widzimy. Pytanie - czy jest sens?
No, a nasze dobre samopoczucie? Komfort całkowicie poprawnego wyświetlania kolorów na naszym ekranie? Poczucie posiadania "magic key" do tej dżungli przestrzeni barwnych? :mrgreen: To się nie liczy?
A tak na poważnie: jak kogoś stać na ten dość kosztowny komfort, to czemu nie?
A jak kogoś nie stać, to zwyczajnie nie dać się zwariować...100% gwarancji i tak nikt nie dostanie... Postrzeganie kolorów to jedna z cech naszego człowieczeństwa i wzory kolorów to rzecz umowy jaka nastąpiła w na gruncie doświadczeń zbieranych w trakcie historii cywilizacji. Ten sam wzornik, ten święty graal i tak będzie postrzegany nieco inaczej przez różnych ludzi i w różnych warunkach...
Sergiusz
25-11-2009, 03:34
To jest tak, że to czego nie potrafią zrobić w fabryce zostawiają użytkownikom do poprawienia. Monitory to pikuś. Ale RAW w aparacie to kolejny przykład. I wszyscy się cieszą. Ostatnio wprowadzili kalibrację AF w korpusach. Zobacz jak radocha. Mistrzostwo świata w zastosowaniu kosmicznych technologii. Jak nie wiadomo jak to niech użytkownik sobie kręci. I będzie miał co chce pod warunkiem, że słono zapłaci.
Witam
Kalibracja a częściej profilowanie monitora ma na celu zachowanie zgodności pomiędzy twoim zamysłem lub rzeczywistością sceny a następne aparatem, monitorem - projektorem, drukarką - labem.
I po co to wszystko ? No właśnie...
Są zdjęcia gdzie jest to obojętne. Np zdjęcie prasowe premiera odwiedzającego daleki kraj z regionalną czapką na głowie.
Zawartość tej fotografii była najważniejsza i nikt nie zastanawiał się nad kolorami.
........Jeżeli zdjęcia idą do gazety - zajmie się tym fotoedytor.
Jeżeli zdjęcia idą do galerii - będą przygotowane stricte pod to.
Jeżeli zdjęcia idą na odbitki - zostaną użyte odpowiednie profile dla konkretnego labu itd itd
Otóż po pewnym zdarzeniu już nigdy nie oddawałem fotografii pod obróbkę innym osobom. Ponieważ to ja mam swoją wizję fotografowanej sceny. I to ja chcę żeby fotografia wyglądała w odpowiedni sposób. W tym pomaga mi oprofilowanie.
Żona zrobiła mi kiedyś fajną fotkę na polu golfowym z synem. Fotka była pod słońce szliśmy sobie niosąc kije ja podrzucałem piłeczkę a całe tło to pięknie zielona trawa.
Jakież było moje zdziwienie kiedy po odebraniu fotografii z labu byliśmy na pustyni. Tłem była idealnie żółta trawa. Zapytałem w labie co się stało. Pan powiedział że wyciągał kolory na twarzach :):). Wyciągał kolory na twarzach z sylwetek zajmujących około 10% kadru, więc twarz jeszcze mniej i w cieniu.
........Jeżeli zdjęcia idą do internetu -......
Załóżmy że zrobiłeś fotkę - sylwetka człowieka w kontekście ciekawego otoczenia. Na profilowanym monitorze obrabiasz. Robisz sepie która idealnie pasuje do treści zdjęcia. Wstawiasz fotkę do internetu.
Z drugiej strony ktoś ogląda ją a jego monitor wyświetla mu na niebiesko. I gość picze Ci że nie pasuje mu twoja obróbka. - Czyj to problem?
Przychodzą do Ciebie znajomi. Na którym monitorze pokażesz im Fotkę?
Na niebieskim laptopie i będziesz tłumaczył że to sepia?
Trochę skrajne tłumaczenie ale diabeł tkwi w szczegółach
Od kiedy pracuję na dobrym, skalibrowanym monitorze śpię spokojnie. Grafik redakcyjny, który zawsze miał uwagi do koloru moich fotek od kiedy powiedziałem na czym pracuję zamilkł i nie ma więcej uwag. Okazało się że sam miał ustawiany monitor pod swój profil. Widziałem moje zdjęcia na innych monitorach i często to była masakra, w niczym nie przypominały moich zdjęć, ale przestałem się już tym przejmować. Większość ludzi i tak nie wie o tym że monitory można kalibrować czy w ogóle regulować kolor.
Janusz Body
25-11-2009, 10:19
....Pytanie - czy jest sens?
Z tego co piszesz to kalibracja zupełnie nie ma sensu.
Jest jedno małe ale. Przyjąłeś błędne założenia no i z tych założeń wynikają wnioski z godnie z zasadą "shit in shit out".
To zupełnie nie tak.
1. Fotoedytor obrobi fotkę wg. własnego "widzimisię" co niekoniecznie musi oddawać zamierzony klimat zdjęcia.
2. Do web niby idzie sRGB i niby ludziska mają najróżniejsze badziewiate monitory. Ale to ich problem, że zamiast czerwieni widzą fiolet. ;-) Zresztą zawsze można podejrzeć co zobaczą (nas przyzwoitym monitorze) robiąc softproofa do WindowsRGB albo do MonitorRGB. Jak ktoś ogląda fotki w np. różowych okularach no to... jego problem. Kal libi czemu nie.
3. Jak chcesz przygotować zdjęcia do galerii (takiej z papierowymi odbitkami) na nieskalibrowanym monitorze i bez możliwości soft-proofu do oświetlenia w galerii? Bo ja nie wiem. Jeśli zrobisz to na lapku to masz pewność, że ludzie w galerii zobaczą coś zupełnie innego.
4. Jak chcesz przygotować zdjęcia do labu na nieskalibrowanym monitorze bez możliwośći softproofu do papieru labu? Bo też nie wiem.
Jedno tylko tłumaczy cały tok myślowy. Ja jestem fotograf - pstrykam zdjęcia a obróbką niech się zajmą inni. :-) Sposób myslenia reprezentowany przez wszystkich "pstrykaczy" zanoszących filmy czy karty pamięci do labu. Potem płaczą, że lab źle wywołał. :mrgreen:
EDIT: Temat raczej do Hydeparku - pewnie Vitez przeniesie :)
allxages
25-11-2009, 22:49
3. Jak chcesz przygotować zdjęcia do galerii (takiej z papierowymi odbitkami) na nieskalibrowanym monitorze i bez możliwości soft-proofu do oświetlenia w galerii? Bo ja nie wiem. Jeśli zrobisz to na lapku to masz pewność, że ludzie w galerii zobaczą coś zupełnie innego.
Żeby nie było, nie sugerowałem obróbkę takich zdjęć na nieskalibrowanym monitorze. Właściwie ten brak kalibracji był głównie na potrzeby Internetu...i do tego zawęże dalej...
Jedno tylko tłumaczy cały tok myślowy. Ja jestem fotograf - pstrykam zdjęcia a obróbką niech się zajmą inni. :-) Sposób myslenia reprezentowany przez wszystkich "pstrykaczy" zanoszących filmy czy karty pamięci do labu. Potem płaczą, że lab źle wywołał. :mrgreen:
Cartier-Bresson też był pstrykaczem?:)
A teraz na poważnie. Przykładowo mam stronę jak w stopce. Akurat te wyglądają "dobrze" zarówno na dobrym monitorze jak i na laptopie, ale załóżmy że tak nie jest. Zdjęcia oglądane są przez różne osoby z całego świata, bardzo dużo zdjęc wykorzystywanych jest później w różnych internetowych banerach, reklamówkach zespołów itd itd. W rzeczywistości wszystko dzieje się przeważnie na nieprofesjonalnym sprzęcie. W momencie gdyby były przygotowane na skalibrowanym monitorze to nagle okazałoby się, że z 90% odbiorców tylko 10% teraz widzi je poprawnie ;-) Nawiązując do Twoich różowych okularów, to tak jakbym przygotował je do odbioru 3D i kazał oglądać je przez te specjalne okulary. Tylko czy to o to chodzi? Ja odnoszę wrażenie, że wolę 10000 zadowolonych osób z poprawnej pracy, aniżeli 100 zadowolonych z bardzo poprawnej. Oczywiście to zależy od tematyki itd, ale trzymam się już tego przykładu to tak to właśnie jest.
Gdy te same zdjęcia przygotowuję do wydruku do książek, na okładki płyt, plakaty promocyjne to oczywiście wywołuję je jeszcze raz. Ale zamykając się do Internetu...nie jestem w 100% przekonany do sensu takiego postępowania..
Janusz Body
25-11-2009, 23:11
....
Cartier-Bresson też był pstrykaczem?:)
Nie znam. Widać, że tak.
Dam Ci inny przykład. Moja wnuczka lat 8 robi zdjęcia. Zdjęcia wywołuje/obrabia jej mama lub tata. Zdjęcia są świetne, kadry wręcz doskonałe. Czyżby była artystką?
.... Ale zamykając się do Internetu...nie jestem w 100% przekonany do sensu takiego postępowania..
Nikt nie każe.
Odpowiedz mi na podstawowe pytanie. Skąd wiesz, że Twój monitor jest "ten przeciętny" a nie jest to właśnie coś w rodzaju tych "różowych okularów"? Bo wówczas TYLKO Ty widzisz kolory tak jak chcesz. Pozostali widzą kaszane np. paskudny czerwony "nalot" na wszystkich zdjęciach. Skąd wiesz, że ten 1000 niby zadowolonych widzi, jak to nazywasz, "poprawną pracę". Może to Ty masz totalnie zwalony monitor?
....
Jeżeli zdjęcia idą do gazety - zajmie się tym fotoedytor.
Jeżeli zdjęcia idą do galerii - będą przygotowane stricte pod to.
Jeżeli zdjęcia idą na odbitki - zostaną użyte odpowiednie profile dla konkretnego labu itd itd
Jeżeli zdjęcia idą do internetu -......
Żeby nie było, nie sugerowałem obróbkę takich zdjęć na nieskalibrowanym monitorze. Właściwie ten brak kalibracji był głównie na potrzeby Internetu..
Uhmmmmm... widocznie to co wytłuszczone napisał ktoś inny :mrgreen:
EDIT: Spróbuj przygotować jakiekolwiek zdjęcie w którym jest dużo niebieskości (np. morze i niebo) na nieoprofilowanym lapku a potem obejrzyj to na "normalnym" przeciętnie dobrej jakości monitorze. Jak powiesz, że "nie ma problema" to i tak Ci nie uwierzę. :-)
allxages
25-11-2009, 23:33
Nie znam. Widać, że tak.
Z którymś z wywiadów mówił, że oddawał zawsze rolki i inni je wywoływali.
Dam Ci inny przykład. Moja wnuczka lat 8 robi zdjęcia. Zdjęcia wywołuje/obrabia jej mama lub tata. Zdjęcia są świetne, kadry wręcz doskonałe. Czyżby była artystką?
Jeżeli tak, to pomyśl co mógłbyś zrobić jako dziadek? Fotoedytor już okupowany, może chociaż jakieś nowe akcje do PSa by JanuszBody? :)
Odpowiedz mi na podstawowe pytanie. Skąd wiesz, że Twój monitor jest "ten przeciętny" a nie jest to właśnie coś w rodzaju tych "różowych okularów"? Bo wówczas TYLKO Ty widzisz kolory tak jak chcesz. Pozostali widzą kaszane np. paskudny czerwony "nalot" na wszystkich zdjęciach. Skąd wiesz, że ten 1000 niby zadowolonych widzi, jak to nazywasz, "poprawną pracę". Może to Ty masz totalnie zwalony monitor?
OK, żeby było jasne, bo może rzeczywiście czasami za mało definiuję co sam myślę. Ja tam i tak uważam, że użycie dobrego, skalibrowanego monitora jest tak samo kluczowe dla efektu końcowego jak ściągnięcie dekielka z obiektywu przed wciśnięciem spustu. Dyskusja sama w sobie była raczej na zasadzie jakiejś tam refleksji i teoretyzowania sobie. Zupełnie jak kilka dni temu czytałem artykuł o tym, jakby firmy obraziły się na Google.
No bo to jednak smutne jest, że człowiek się stara i wydaje miliony, a i tak później każdy oglądnie to w "rozjechany" sposób :)
Naturalnym jest, że skoro mój monitor nie jest skalibrowany, ani pozostałych 1000 osób, to są...nieskalibrowane. A co za tym idzie, obraz nie jest ustawiony do żadnego wzorca i panuje ogólnie rzecz ujmując "wolna amerykanka".
Bo jakby to było takie proste, że monitory byłyby albo skalibrowane, ale nieskalibrowane, co oznaczałoby że albo zielony zawsze jest zielony, albo zielony zawsze jest niebieski to też problemu by nie było. Ale nieskalibrowane monitory w samym założeniu nie mogą odzwierciedlać barw w identyczny sposób więc oczywiście te 1000 osób będzie widziało 1000 odmian jednego zdjęcia. I choćby z tego powodu lepiej obrobić zdjęcie do jakiegoś wzorca (monitor skalibrowany) i liczyć, że ktoś tak samo zrobi, bo to jedyny wyznacznik.
EDIT: Spróbuj przygotować jakiekolwiek zdjęcie w którym jest dużo niebieskości (np. morze i niebo) na nieoprofilowanym lapku a potem obejrzyj to na "normalnym" przeciętnie dobrej jakości monitorze. Jak powiesz, że "nie ma problema" to i tak Ci nie uwierzę. :-)
Nie muszę przygotowywać, aby wiedzieć czego mogę się spodziewać :)
Janusz Body
25-11-2009, 23:41
..... Dyskusja sama w sobie była raczej na zasadzie jakiejś tam refleksji i teoretyzowania sobie.....
Domyśliłem się. Sam kiedyś zacząłem wątek o tym, żeby w RAWach nie robić :-) http://canon-board.info/showthread.php?t=20393
Przy tego typu filozoficznych rozważaniach podstawowy błąd polega na wychodzeniu z błędnego założenia, że mając nieskalibrowany monitor zobaczymy zdjęcie w ten sam sposób, co później ludzie na swych nieskalibrowanych monitorach.
Tymczasem jest wręcz przeciwnie - jeśli błędnie obrabimy zdjęcie na nieskalibrowanym monitorze, to owe błędy zwykle zsumują się z błędami innych nieskalibrowanych monitorów, bo prawdopodobieństwo, że nasz nieskalibrowany monitor będzie tak samo nieskalibrowany jak nieskalibrowane monitory ludzi jest zerowe. Nie istnieje coś takiego, jak wspólny i jednolity "stan nieskalibrowania monitora" - każdy monitor jest "nieskalibrowany" inaczej i barwy mogą być jaśniejsze bądź ciemniejsze, bardziej lub mniej kontrastowe, wysycone, ciepłe lub chłodne.
Przestrzeń sRGB obowiązująca jako standard ISO dla internetu jest jakąś średnią ważoną i złotym środkiem tego, co ludzie na swoim niedoskonałym i błędnie poustawianym sprzęcie zobaczą. Jeśli więc nasz monitor podczas obróbki zdjęć do publikacji wyświetli ją w miarę poprawnie, statystycznie rzecz biorąc uzyskamy podczas przygotowań optymalne efekty.
allxages
26-11-2009, 00:05
No tak, ale to już zostało wcześniej napisane :)
Jeżeli zdjęcia idą do gazety - zajmie się tym fotoedytor
uważaj, ten gość ma fantazję
jak się zapali do pracy, to nie poznasz swojego zdjęcia :D
No tak, ale to już zostało wcześniej napisane :)
faktycznie, przeoczyłem ;)
uważaj, ten gość ma fantazję
jak się zapali do pracy, to nie poznasz swojego zdjęcia :D
To już raczej grafik. Fotoedytor to osoba, która zajmuje się wyborem, a nie edycją zdjęć :D
trail.Smith
26-11-2009, 00:35
Wiesz allxages - śledząc ten wątek i inne powiązane z odwiecznym problemem profili
i przestrzeni barwnych i całą reszta tych technicznych problemów i dylematów w które wpakowaliśmy sie jako fascynaci fotografii cyfrowej moge przyznać Tobie racje - tak , kalibracja to zło ale ZŁO KONIECZNE!!
Kalibracja i profilowanie to tematy dość zawiłe i frustrujące, sprzęt i oprogramowanie do tych zabiegów są kosztowne, ale "złem" bym tego nie nazwał - współczesny obieg pracy oparty na świadomym zarządzaniu barwą daje fotografom tak precyzyjną kontrolę nad uzyskiwanym efektem, o jakiej w erze fotografii analogowej można było tylko pomarzyć.
allxages
26-11-2009, 00:53
współczesny obieg pracy oparty na świadomym zarządzaniu barwą daje fotografom tak precyzyjną kontrolę nad uzyskiwanym efektem, o jakiej w erze fotografii analogowej można było tylko pomarzyć.
No tak, wtedy skupiano się nad kadrem. A teraz wszystko ważne tylko nie fotografia :mrgreen:
To już raczej grafik. Fotoedytor to osoba, która zajmuje się wyborem, a nie edycją zdjęć :D
w sumie tak, ale autor już tak zaczął...
No tak, wtedy skupiano się nad kadrem. A teraz wszystko ważne tylko nie fotografia :mrgreen:
Z tego co pamiętam, to skupiałem się m.in. na temperaturze i stężeniu śmierdzących odczynników, kręceniu koreksem, wróżeniu ze stykówek, wykonywaniu niezliczonych wglądówek w celu uzyskania pożądaniej gradacji, użeraniu z powiększalnikiem, taplaniu w kuwetach, suszeniu, plamkowaniu syfów pędzelkiem i tuszem, a wszystko to (poza retuszem) w smrodzie i przy burdelowym świetle czerwonej żarówki, przy którym centralnie nic nie widać.
Teraz siedzę sobie w miłym blasku precyzyjnych jak skalpel monitorów graficznych, tonalność zdjęcia ustawiam paroma pociągnięciami suwaczków, retusz załatwia kilka pociągnięć piórka tabletu w Photoshopie, a na koniec w parę minut moja Epsonka wypluwa powiększenia, na których kolory są jak w mordę strzelił i które technicznie są znacznie doskonalsze niż cokolwiek, co kiedykolwiek popełniłem w ciemni - pominąwszy już nawet litościwie fakt, że na powiększenia 60x90cm się tam nigdy nie porwałem :lol:
Czy z faktu, że 95% ludzi słucha muzyki w postaci absurdalnie skompresowanych mp3, o paśmie zbliżonym do możliwości woskowych wałków, lub na rzężących boomboxach wynika, że w procesie nagrywania nie ma sensu używanie wysokiej jakości sprzętu kontrolnego?
Tak, wiem! Nie to forum...
allxages
26-11-2009, 01:57
Czy z faktu, że 95% ludzi słucha muzyki w postaci absurdalnie skompresowanych mp3, o paśmie zbliżonym do możliwości woskowych wałków wynika, że w procesie nagrywania nie ma sensu używać wysokiej jakości sprzętu kontrolnego?
Patrząc na to, że coraz więcej płyt wychodzi na sprzedaż tylko w formacie cyfrowym napisałbym, że nie ma sensu.
Patrząc na to, że coraz więcej płyt wychodzi na sprzedaż tylko w formacie cyfrowym napisałbym, że nie ma sensu.
Piszesz o procesie wydawnictwa a kolega napisał o procesie zapisu czy nagrywania.
Zauważ że jednak masz wątpliwości bo założyłeś ten wątek.
Gdybyś był pewny to nie prowadziłbyś dyskusji.
Zgadza się że niektórzy widzą tylko przepalenia na fotkach (Nawet potrafią sprawdzać to próbnikiem w PS :) :) :))
Inni fotografują cegiełki i baterie i godzinami o tym dyskutują.
Ale to nie znaczy ze są fotografami. Oni lubią fotografować. I w niczym to nie powinno przeszkadzać.
OK, żeby było jasne, bo może rzeczywiście czasami za mało definiuję co sam myślę.
Nie nooo dajcie spokój
Przecież nie mogę przy każdym wątku ryczeć ze śmiechu bo mnie już brzuch boli
(chociaż Sergiusz jest The Best)
Przepraszam za wycieczkę osobistą ale nie mogłem się powstrzymać. Wybacz.
A odnośnie tematu - czy kiedykolwiek drukowałeś zdjęcia po obróbce na oprofilowanym sprzęcie (monitor + drukarka) i porównywałeś to z wydrukiem na sprzęcie nieoprofilowanym???
A odnośnie tematu - czy kiedykolwiek drukowałeś zdjęcia po obróbce na oprofilowanym sprzęcie (monitor + drukarka) i porównywałeś to z wydrukiem na sprzęcie nieoprofilowanym???
Ludzie którzy robią cokolwiek z kolorem dzielą się na dwie grupy. Ci co nigdy niczego nie kalibrowali i mają swój "autorski" warsztat, wszystko wiedzą, a kombinacje z profilami są niepotrzebnym czarodziejstwem, bo "i tak nie da rady wszystkiego przewidzieć", oraz Ci którzy mają cms wdrożony. Warte zauważenia jest, że migracja między rzeczonymi grupami jest jednokierunkowa.
Tak sobie czytam i tracę siłę w mięśniach...
Finalną obróbkę w PS (nie licząc wywołania RAW) nazwałbym ostatnim szlifem, taką kropką nad i - nazwałbym to masteringiem zdjęć. Tak - właśnie jest to analogia do świata audio, gdzie każdy miks danego utworu jest oddawany w ręce masteringowca, który nadaje finalny szlif brzmieniu - po konsultacji z klientem, ale to ten masteringowiec ma złoty słuch, maszynki za dziesiątki tysięcy, głośniki za 20 średnich krajowych i pomieszczenie zaaranżowane akustycznie.
I wiecie co? W tym momencie stwierdzenia typu "e tam, no zrobię to na zaniebieszczonym lapku z fatalną czerwienią i uroczymi przejściami tonalnymi barw skóry w PKP i potem to przecież ktoś skoryguje" są po prostu nieprofesjonalne. Przy okazji polecam poczytać trochę o kolor-korekcji video, jako przykład - film '300'.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.