Zobacz pełną wersję : Jak to jest zrobione? - zdjęcia ślubne oskarkowy vs habakuk
ArturBonoVox
09-11-2009, 01:53
Co jakis czas zagladam sobie do galerii ludzi z forum, ktorzy siedza w branzy.
I tu zwracam sie do mistrzow sztuk wszelakich. Niech mi dadza odpowiedz na pytanie:
"Jak to jest zrobione i czym? Jak to sie dzieje, ze te zdjecia sa "krysztalowe", bez zadnej "mgielki" ostre i cudne kolorystycznie? To sprawa szkiel czy obrobki?"
Chodzi mi o zdjecia(mam nadzieje, ze sie nie pogniewa:) Pana Jaroslawa Grabka:
http://www.grabek.pl/index.php?id=4
Umiejetna obsluga lampy vs dobre szkla ve obrobka.
Ale nie jestem mistrzem, wiec niech sie autor wypowie :)
Mgielka? Masz na mysli mydlo? :D
ArturBonoVox
09-11-2009, 02:03
Nie. Nie wiem czy umiem to nazwac i zdefiniowac. Chodzi mi o to, ze zdjecia Pana Jaroslawa (te w porotfolio) sa "krysztalowe". To jak z widokiem np. gor. Kiedy jest zimno i powietrze jest zadkie to wszystko jest wyraziste, ostre, intensywne - "krysztalowe". Kiedy robi sie cieplo, lekko wilgotno a powietrze staje sie gestrze to zdjeci sa lekko mgliste.
Sergiusz
09-11-2009, 03:51
Co jakis czas zagladam sobie do galerii ludzi z forum, ktorzy siedza w branzy.
I tu zwracam sie do mistrzow sztuk wszelakich. Niech mi dadza odpowiedz na pytanie:
"Jak to jest zrobione i czym? Jak to sie dzieje, ze te zdjecia sa "krysztalowe", bez zadnej "mgielki" ostre i cudne kolorystycznie? To sprawa szkiel czy obrobki?"
Chodzi mi o zdjecia(mam nadzieje, ze sie nie pogniewa:) Pana Jaroslawa Grabka:
http://www.grabek.pl/index.php?id=4
Możesz się spytać osobiście http://canon-board.info/showpost.php?p=724029&postcount=295
no tak ale ważna jest tez pewna ręka :) niektórzy nawet bez stabilizacji potrafią z reki przy czasach poniżej pewnej granicznej wartości zrobić nieporuszone zdjęcie
oskarkowy
09-11-2009, 15:41
Chodzi mi o zdjecia(mam nadzieje, ze sie nie pogniewa:) Pana Jaroslawa Grabka:
http://www.grabek.pl/index.php?id=4
Zgłupiałeś z tym "panem"? :mrgreen:
Dałeś linka do galerii weselnej, więc pewne to Cię głównie interesuje.
Ja mam spore doświadczenie w fotografowaniu studyjnym, zawsze wożę ze sobą dużo sztucznego oświetlenia. Wielu mi zarzuca, że zdjęcia nie mają wtedy duszy i klimatu, ale ja wolę ten brak od ciemnych teł, ostrych szumów (znaczy ahtystycznego podejścia) i poruszonych postaci.
Zdjęć praktycznie nie obrabiam, poza oczywiście koniecznymi zabiegami z cerą, estetycznym tłem, czasem prostowaniem pionów czy przycięciem kontrastu. Sprzętu jakiegoś wybitnie dobrego nie mam. Na przykład nie dorobiłem się jeszcze ani 24L, ani 50L ani 85L, bez których inni nie wychodzą na zlecenia. Uwielbiam 35L, nie schodzę nigdy z ogniskowymi poniżej 24mm. Ot, i cała tajemnica.
... Uwielbiam 35L, nie schodzę nigdy z ogniskowymi poniżej 24mm. Ot, i cała tajemnica.
Wynika to z takiego założenia,czy braku szkła w tym zakresie ogniskowych?
MM-architekci
09-11-2009, 16:10
chyba z zalozenia , ponizej 24 to juz kosi wiekszosc rowno a to nie kazdemu sie podoba
"...(znaczy ahtystycznego podejścia) ..." oczywiscie z ironia to bylo ? ;]
oskarkowy
09-11-2009, 16:41
Wynika to z takiego założenia,czy braku szkła w tym zakresie ogniskowych?
Nie, no ja już nie jestem na tym etapie, że nie lubię tego, czego nie mam, a to co mam z założenia jest najlepsze.
"...(znaczy ahtystycznego podejścia) ..." oczywiscie z ironia to bylo ? ;]
Taki mały flashback po tym:
nie lubię gładkich, przeestetyzowanych cyfrowych, porcelanowych, do bólu poprawnych zdjęć.
:mrgreen:
Każdy ma swój gust, podejście do tematu i klientów. Ja po prostu lubię, kiedy zdjęcie broni się pomysłem, a nie pomysłową akcją z PS czy pakietu Topaz Labs.
Nie, no ja już nie jestem na tym etapie, że nie lubię tego, czego nie mam, a to co mam z założenia jest najlepsze.
Nieco enigmatycznie,więc sorrki,ale trochę podrążę.
Nie używasz nic szerszego niż 24mm,bo wg własnego poczucia estetyki nie odpowiadają Ci przerysowania perspektywy,czy też dlatego,że z założenia masz to co najlepsze,a szkła Canona poniżej 24 nie są tak dobre,by je mieć na warsztacie ;-)
Standardowa ewidencja Twoich szkieł na sobotnie cykanie to ...?:mrgreen:
Ja po prostu lubię, kiedy zdjęcie broni się pomysłem, a nie pomysłową akcją z PS czy pakietu Topaz Labs.
no, a ja lubię, kiedy zdjęcie broni się akcją sensu stricto - gdzie są emocje, wieloplany, żywioł - innymi słowy mocny reportaż. to jest najtrudniejsze. jeszcze bardziej lubię, kiedy w tej filozofii broni się cały materiał ;)
obróbka to sprawa trzeciorzędna - zdjęcia są albo dobre, albo poprawne, albo marne.
inna sprawa, że faktycznie, kompaktowe obrazki - płaskie tak treściowo jak estetycznie - nie leżą mi zupełnie :)
oskarkowy
09-11-2009, 17:15
Nie używasz nic szerszego niż 24mm,bo wg własnego poczucia estetyki nie odpowiadają Ci przerysowania perspektywy,czy też dlatego,że z założenia masz to co najlepsze,a szkła Canona poniżej 24 nie są tak dobre,by je mieć na warsztacie ;-)
Przerysowania perspektywy przeszkadzają mi bardzo, jestem na nie uczulony i tyle. Najlepsze canonowe szerokie szkło 16-35L jest fajne, ale IMO do innych rzeczy. Na przykład do takich zabaw: http://grabek.pl/biebrza/ czy jakichś fajnych architekturek:
http://fotosabat.org/onephoto.php?id=20554#zdjecie
Z drugiej strony moja ślubna wizja estetyczna (ale zabrzmiało) daleka jest od używania takich ogniskowych poza wyjątkowo nietypowymi sytuacjami. Czyli noszę tego klocka, ale zwykle na noszeniu się kończy.
Zwróć uwagę, że takie zdjęcia w innych galeriach pojawiają się bardzo często, ale szybko się nudzą. Z początku działa efekt "czegoś nowego", bo zwykle ludzie nie znają sposobu widzenia takiego szkła, a po chwili przychodzi przesyt, zupełnie jak z rybim okiem.
Na pewno widziałeś masę przerysowanych zdjęć z kościoła robionych szerokim z pozycji żaby. Jedno na całą galerię wystarczy. IMO bez niego też album ślubny się obroni.
I wersja dla ortodoksów: ja po prostu nie potrafię pracować szerokim kątem, wszystko powyższe to rozpaczliwa próba tłumaczenia i tyle. Wasze zdjęcia są oczywiście lepsze i wcale nie zamierzam z tym dyskutować.
A 17mm T-SE i tak sobie kiedyś kupię. Nie na śluby 8-)
Standardowa ewidencja Twoich szkieł na sobotnie cykanie to ...?:mrgreen:
Łomatko, gotowca chcesz? Wyjmuję z torby to, co jest akurat potrzebne, najczęściej 35 i 85mm.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
inna sprawa, że faktycznie, kompaktowe obrazki - płaskie tak treściowo jak estetycznie - nie leżą mi zupełnie :)
Adaś, to ja mam taką propozycję: pokażemy tutaj obaj po jednej, całej galerii. Ludziska obejrzą i powiedzą, które im się bardziej podobają. My przy okazji będziemy mieli jakiś pogląd na tę część rynku.
Od razu poproszę osoby z CB, dla których robiłem jakieś zlecenia, żeby się nie wypowiadały.
To jak Adam, 100, 150, 200 zdjęć? Starczy Ci pomysłów? :mrgreen: 8-)
To jak Adam, 100, 150, 200 zdjęć? Starczy Ci pomysłów? :mrgreen: 8-)
niech będzie po 150 :) i może po dwa materiały ;)
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=708
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=414
To może battle w osobnym wątku z ankietą?
oskarkowy
09-11-2009, 17:29
niech będzie po 150 :) i może po dwa materiały ;)
2x 150szt ( po kilka więcej, oba materiały wybierali Młodzi stąd mnogość rodziny, wszystko w 20x30cm).
http://grabek.pl/kasia_bartek/
http://grabek.pl/agata_tomek/
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To może battle w osobnym wątku z ankietą?
Pank, ale to nie jest battle, tylko badanie rynku :grin:
Żaden z nas nie zamierza tutaj udowadniać drugiemu, że jego lepsze.
Przerysowania perspektywy przeszkadzają mi bardzo, jestem na nie uczulony i tyle. Najlepsze canonowe szerokie szkło 16-35L jest fajne, ale IMO do innych rzeczy.
... Łomatko, gotowca chcesz? Wyjmuję z torby to, co jest akurat potrzebne, najczęściej 35 i 85mm.
Konkretna argumencja-już jest jaśniej niż ciemniej.
Z tym gotowcem to przesada,nie ma czegoś takiego,jak przepis a'la Pascal na ślubniaki,zwyczajnie zapytałem z ciekawości co zwyczajowo nosisz w plecaku i o tę zawartość natrąciłem (uprzedzam mimowolne skojarzenia : nie celem przywłaszczenia:mrgreen: ).Każdy ma inny zestaw,byłem ciekaw Twojego i tylko tyle.
Obie galerie prezentuja sie okazale ;)
Jesli zas chodzi o swiatlo/obrobke to mnie osobiscie blizsza jest ta habakuka
oskarkowy
09-11-2009, 17:54
Obie galerie prezentuja sie okazale ;)
Jesli zas chodzi o swiatlo/obrobke to mnie osobiscie blizsza jest ta habakuka
Jesteś mistrzem. 300 zdjęć w 4 minuty i to przy założeniu, że Adama obejrzałeś wcześniej. Chciałem badania rynku, to mam :mrgreen:
Jesteś mistrzem. 300 zdjęć w 4 minuty i to przy założeniu, że Adama obejrzałeś wcześniej. Chciałem badania rynku, to mam :mrgreen:
w 15 min jak juz jestes taki doladny ;)
Wlasnie,
chciales badania to masz :D
oskarkowy
09-11-2009, 17:57
Konkretna argumencja-już jest jaśniej niż ciemniej.
Parę razy już to kiedyś pisałem: każdy ma inne spojrzenie i potrzebuje innego sprzętu. Bardziej liczy się podpatrywanie jak ktoś zachowuje się przy pracy (gdzie stoi, skąd fotografuje), niż to jakie szkło ma dopięte do korpusu. A w efekcie finalnym i tak zawsze wyjdzie coś innego.
Jarek - bez urazy, ale te zdjęcia z Twoich linków, choć bardzo wysoko technicznie, jak ktoś tu napisał wręcz "kryształowe" - bardzo dobrze naświetlone, piękne soczyste, a jednak naturalne kolory, no wiec te zdjęcia, mimo tylu zalet, są z tego rodzaju, że widziałeś pięć pierwszych i wiesz już jak całość wygląda.
I tu właśnie upatrywałabym kluczowej różnicy między materiałami Twoimi i Adama (a nie w świetle i obróbce jak pisze Parteq) - tam się dzieje, akcja, rytm, reportaż, brak przewidywalności. Dużo więcej niż dokumentacja.
oskarkowy
09-11-2009, 18:03
w 15 min jak juz jestes taki doladny ;)
Sorka, zerknąłem na dół posta nie na górę.
Wlasnie, chciales badania to masz :D
Ale takie akcje bardzo dużo mówią o kliencie. To jak ogląda zdjęcia, co go interesuje, jak traktuje odbitki czy album. Wtedy najprościej dowiedzieć się czego będzie chciał na plenerze i jak sam podejdzie do tematu pozowania.
Jarek - bez urazy, ale te zdjęcia z Twoich linków, choć bardzo wysoko technicznie, jak ktoś tu napisał wręcz "kryształowe" - bardzo dobrze naświetlone, piękne soczyste, a jednak naturalne kolory, no wiec te zdjęcia, mimo tylu zalet, są z tego rodzaju, że widziałeś pięć pierwszych i wiesz już jak całość wygląda.
I tu właśnie upatrywałabym kluczowej różnicy między materiałami Twoimi i Adama (a nie w świetle i obróbce jak pisze Parteq) - tam się dzieje, akcja, rytm, reportaż, brak przewidywalności. Dużo więcej niż dokumentacja.
Kalina, sio - zaraz będzie, że cie zawołałem i biznesu pilnujesz :lol:
[...]
I tu właśnie upatrywałabym kluczowej różnicy między materiałami Twoimi i Adama (a nie w świetle i obróbce jak pisze Parteq) - tam się dzieje, akcja, rytm, reportaż, brak przewidywalności. Dużo więcej niż dokumentacja.
Tia.. tylko wez pod uwage ze jest slub i slub.
Moze sie trafic taki ze kadry beda same 'wpadac' do aparatu, a moze byc i taki ze trzeba bedzie o nie walczyc/szukac - i tu sie zgodze dobry reportaz i jego przedstawienie to klucz.
Jednak wlasnie to jak zdjecia wygladaja mnie osobiscie przekonaloby do wyboru habakuka - bo rownie dobrze moglyby zostac "wywolane" sposobem oskarkowego. Wtedy nie wiem czy dalej mialby w sobie to cos. Naprawde pomijam kwestie tego jaki moment jest na zdjeciach. Od poczatku rozmowa wyszla o krystalicznosci itp - tego chyba miala dotyczyc ta wymiana doswiadczenia?
Niestety galerie nie nadają się do bezpośredniego porównania.
Na zdjęciach Jarka zauważalny jest uroczy "operator kamery" z mikrofonem długim,jak nos Pinokia po kłamstewkach.Pozwala to wnioskować,że ów kamerzysta,jak na kamerzystę przystało,pozwolił sobie i swojemu mikrofonowi zajmować, naturalnie, nie inaczej,jak "najlepsze miejsca" do rejestracji uroczystości.Postać rzeczy "pojedynku" może zmienić stwierdzenie Adama,iż również miał towarzystwo takiegoż Pana-czego nie można wnioskować na podstawie zaprezentowanych zdjęć.Jeżeli warunki byłyby podobne,wynik również przez to bardziej miarodajny.
Pomijając ten skromny fakt (niekoniecznie taki skromny i nieistotny);osobiście, gdybym miał powtórnie się ożenić(drugi raz tego błędu w istocie rzeczy nie popełniłbym:mrgreen:) to na weselnego fotografa wziąłbym Adama.Powód? Lubię szerokie plany (urok N14-24 działa:mrgreen:),gdzie widać,że to wesele,a nie kameralna impra.Obróbka Adama nie do końca mi leży,a za niektóre poPSucia nawiązałbym żarliwą konwersację:wolałbym już bez obróbki te zdjęcia.
Jako,że sam ze sobą nie brałbym ślubu,pozwoliłem sobie zapytać obecną żonę,którego z fotografów wybrałaby na ślub.
Odpowiedź: Jarek.
Dlaczego? : "Takie ładne kolory, przejrzyste i klarowne są te zdjęcia,sama słodycz."
Wniosek : kobiety zawsze mają ostatnie słowo w kwestii ślubu,więc to ich należałoby pytać o te gusta i guściki....
oskarkowy
09-11-2009, 18:12
Jarek - bez urazy, ale te zdjęcia z Twoich linków, choć bardzo wysoko technicznie, jak ktoś tu napisał wręcz "kryształowe" - bardo dobrze naświetlone, piękne soczyste, a jednak naturalne kolory, no wiec te zdjęcia, mimo tylu zalet, są z tego rodzaju, że widziałeś pięć pierwszych i wiesz już jak całość wygląda.
I tu właśnie upatrywałabym kluczowej różnicy między materiałami Twoimi i Adama (a nie w świetle i obróbce jak pisze Parteq) - tam się dzieje, akcja, rytm, reportaż, brak przewidywalności. Dużo więcej niż dokumentacja.
Kalina, bez urazy, ja prosiłem swoich znajomych i klientów, żeby zachowali się przyzwoicie i nie wypowiadali się teraz. Myślałem, ze w drugą stronę to też działa.
Ja bardzo szanuję zdjęcia Adama, obaj zdajemy sobie sprawę z różnic jakie nas dzielą. Oczywiście wiem, że jego zdjęcia to po części kalka Twoich, stąd rozumiem potrzebę odezwania się na początku dyskusji ze swoją argumentacją i wytłumaczenie innym, co mają myśleć.
Gdybym był złośliwy (a przecież Ty najlepiej wiesz,że nie jestem :mrgreen:) spytałbym Cię, czy to taka moda, żeby robić czarnobiałe zdjęcia lub prawie kolorowe, czy może jak wszyscy zauważyliście, że łatwiej zrobi konwersję BW, podbić kontrasty i dowalić ziarno, niż babrać się z balansem bieli, zafarbami i cieniami.
Dzięki Adam 8-)
Ulala, ale zaraz będzie się działo.
oskarkowy
09-11-2009, 18:17
Ulala, ale zaraz będzie się działo.
I o to chodzi :mrgreen:
Żeby nie było: ja kalendarz mam w zasadzie pełen (Adam pewnie też), więc kryptoreklamy się tu nie doszukujcie.
a bardzo szanuję zdjęcia Adama, obaj zdajemy sobie sprawę z różnic jakie nas dzielą.
no właśnie, mam wrażenie, że nie. wydaje mi się, że wszystkie różnice sprowadzasz do obróbki, a ja powtórzę, to jest rzecz czwartego rzędu.
złośliwość o kalce pominę, musiałbym się rewanzować.
ale do rzeczy, bo chyba nie wydaje ci się, że dostaniesz tu miarodajne badanie rynku, a jedynie masz ochotę sie poprzepychać. na to mi szkoda czasu, więc rzeczowo:
co moim zdaniem na tak w twoich galeriach:
- bardzo solidnie od strony rzemieślniczej, jasno, ostro, kolorowo
- wypośrodkowanie estetyczne, to sa zdjęcia, które będą się podobać i młodym i babci
- jedyne zdjęcie, któe mocno odbiega http://grabek.pl/agata_tomek/galerie/ceremonia/001.jpg
mocno na plus, to własnie jest reportaż.
a teraz to, co mi się nie podoba zupełnie:
- królestwo półsylwetek - brak wieloplanów, bezpieczne jednoplanowe sceny "od pasa w górę" i tak od poczatku do końca
- powtarzalność i przewidywalność, właściwie w tych dwóch materiałach można by przekleić głowy bohaterom - schemat jest ten sam, w związku z tym trudno mówić o reportażu, nie widzę tu prawdy o miejscach i ludziach, nie widzę zaangażowania - widzę schemacik Pana Jarka pt. "lecimy jak co tydzień" (wybacz ten drobną ironię)
- mało improwizacji, mało poszukiwań czegoś, co odbiega od standardów - mało reporterskiego pazura
- nie czuje w tym historii, opowieści - jej początku, rozwinięcia, itd...
no i - gra na ciagle tych samych rejestrach, tak w reportażu, jak na plenerze:
http://grabek.pl/kasia_bartek/galerie/plener/026.jpg
http://grabek.pl/agata_tomek/galerie/plener/014.jpg
http://grabek.pl/kasia_bartek/galerie/plener/006.jpg
http://grabek.pl/agata_tomek/galerie/plener/009.jpg
a klimaty http://grabek.pl/kasia_bartek/galerie/plener/010.jpg
no comment ;)
dla mnie jest technicznie poprawnie, ale przez lampy płasko.
w strefie treściowej niestety nuda, nuda, nuda. przewidywalnie (to dla niektórych może być plusem). ograne kadry, ograne pomysły ma ujęcia. ciasne plany, bez oddechu, bez zmian rytmu.
niemniej na pewno to fotografia solidna i swoich wielbicieli ma.
ja do wielbicieli nie zaliczam się. niemniej ją szanuję.
pozdrawiam
[...]
ale do rzeczy, [...]
Uuu, to pojechales, niesmacznie sie zrobilo.
Sadzilem ze dzentelmeni pogadaja sobie profesji na zasadzi ze o guscie sie nie dyskutuje, a tu takie wyliczanki.. Troche piaskownica zapachnialo ;)
Jarek pierwszy zaczął od kalek, a habakuk dał się sprowokować. Nie podsycaj Parteq... bo przeniosę do Pralni :roll: .
Uuu, to pojechales, niesmacznie sie zrobilo.
Sadzilem ze dzentelmeni pogadaja sobie profesji na zasadzi ze o guscie sie nie dyskutuje, a tu takie wyliczanki.. Troche piaskownica zapachnialo ;)
w którym miejscu?
pierwsze primo - cała skcję sprowokował Jarosław.
drugie promo - to nie jest kółko różańcowe, rozmawiamy o zdjęciach. z czegoś ta cała historia wynika - jak sądzę z rosnących napięć między nami, tak zaczepek, jak i fundamentalnie innego spojrzenia na fotografię ślubną.
rzeczowo i jasno to wypunktowałem. taki jest mój punkt widzenia, podany zresztą strawnie i bez ataków mocniejszych "niż kalka kaliny". co to ma wspólnego z brakiem taktu? fakty.
Gdybym był złośliwy (a przecież Ty najlepiej wiesz,że nie jestem :mrgreen:) spytałbym Cię, czy to taka moda, żeby robić czarnobiałe zdjęcia lub prawie kolorowe, czy może jak wszyscy zauważyliście, że łatwiej zrobi konwersję BW, podbić kontrasty i dowalić ziarno, niż babrać się z balansem bieli, zafarbami i cieniami.
Jarek - może i moda ale jak ktoś powiedział - mody się ustawania, a nie za nimi podąża:)
Fajnie znać swoje i swojego sprzętu i technik zalety i słabości. Zalety wykorzystywać, a słabości .. też wykorzystywać. Naczelna zasada designu "czego nie można ukryć trzeba wyeksponować", daje się zastosować całkiem szeroko.
Ale to tylko jedna strona medalu, drugą jest odpowiedz na pytanie, czy chcę żeby było naturalistycznie? Abstrahując od tego czy potrafię.
I w tym labiryncie każdy może wydeptać ścieżkę dla siebie.
Kalina, bez urazy, ja prosiłem swoich znajomych i klientów, żeby zachowali się przyzwoicie i nie wypowiadali się teraz. Myślałem, ze w drugą stronę to też działa.
mailing z prośbą rozesłałeś czy jak?;)
Mnie nikt nie musi prosić bym się odzywała, ani tym bardziej bym milczała. Duża dziewczynka jestem, sama odpowiadam za swoje postępowanie.
I może rzeczywiście się pospieszyłam i taka niepotrzebna obrona wyszła. Niepotrzebna zwłaszcza Adamowi, ale wypowiedź Parteq była jak woda na młyn, dla myślenia o tym, co jest DLA MNIE ważne w fotografii.
MM-architekci
09-11-2009, 18:45
oskarkowy cos nie dzialaja galerie , mozna jeszcze zobaczyc te fotki czy "wylaczyles" po prostu ?
bo tak nijak nie mam porownania ;]
oskarkowy
09-11-2009, 18:47
no właśnie, mam wrażenie, że nie. wydaje mi się, że wszystkie różnice sprowadzasz do obróbki, a ja powtórzę, to jest rzecz czwartego rzędu.
złośliwość o kalce pominę, musiałbym się rewanzować.
ale do rzeczy, bo chyba nie wydaje ci się, że dostaniesz tu miarodajne badanie rynku, a jedynie masz ochotę sie poprzepychać. na to mi szkoda czasu, więc rzeczowo:
Myślałem, że my swoich nie komentujemy. Tak samo myślałem że wierzysz w szczerość moich intencji. Ja pisałem serio, ale nie w tym rzecz.
Ja do tego tematu podchodzę chyba trochę luźniej, nazywam to kotletem, robię to bo lubię i jeśli się jeszcze komuś podoba, to tym fajniej. W każdym razie jeśli nagle załamie się rynek fotografii ślubnej, będę miał co robić, bo fotografuję też inne rzeczy. Daleki jestem od dorabiania do tego ideologii czy wymyślania nazw, żeby to się sprzedało. Nie daję ogłoszeń, reklam, nie szukam zleceń.
Wy zdaje się podchodzicie do tego zdecydowanie poważniej i jeśli dobrze to odczuwam, nie możecie sobie pozwolić na utratę choćby części wizerunku. W zasadzie to żałuję, że zaczęliśmy tę zabawę.
Wielu naszych wspólnych znajomych mówiło mi, że w Tobie "zaszła jakaś zmiana", opowiadali mi o Waszym exodusie z FS. Tylko że mnie tam nie było, nawet nie wiem, o co była awantura. A zaczynasz mnie traktować jak tamte osoby. IMO bez powodu.
BTW, jak wejść do pierwszej Twojej galerii?
Parteq, pisałeś:
"Jednak wlasnie to jak zdjecia wygladaja mnie osobiscie przekonaloby do wyboru habakuka - bo rownie dobrze moglyby zostac "wywolane" sposobem oskarkowego."
To nie zadziała. Ani w jedną, ani w drugą stronę. Mamy zupełnie inne warsztaty pracy, inne oświetlenie, Adam pracuje na zdecydowanie wyższych ISO, przez co kolorystyka, szczegóły i kontrast są nie do odzyskania. Z drugiej strony ja częściej świecę w kontrach, metodami obróbki Adama nic tu nie zdziałasz i efekt będzie inny.
oskarkowy cos nie dzialaja galerie , mozna jeszcze zobaczyc te fotki czy "wylaczyles" po prostu ?
bo tak nijak nie mam porownania ;]
u mnie działają
[...]co to ma wspólnego z brakiem taktu? fakty.
Nie bede juz ciagnal, skoro macie jakies nie zalatwione sprawy miedzy soba to Wasza sprawa.
[...]ale wypowiedź Proteq była jak woda na młyn, dla myślenia o tym, co jest DLA MNIE ważne w fotografii.
Diabel tkwi w szczegolach Kalino :)
Dalej uwazam ze Twoja ocena byla pochopna - bo sytuacja wyszla od pytania o krytalicznosc zdjec i obrobke, nie o kadr i ujete chwile.
[...]
Parteq, pisałeś:
"Jednak wlasnie to jak zdjecia wygladaja mnie osobiscie przekonaloby do wyboru habakuka - bo rownie dobrze moglyby zostac "wywolane" sposobem oskarkowego."
To nie zadziała. Ani w jedną, ani w drugą stronę. Mamy zupełnie inne warsztaty pracy, inne oświetlenie, Adam pracuje na zdecydowanie wyższych ISO, przez co kolorystyka, szczegóły i kontrast są nie do odzyskania. Z drugiej strony ja częściej świecę w kontrach, metodami obróbki Adama nic tu nie zdziałasz i efekt będzie inny.
Ok, przekonuje mnie to.
Diabel tkwi w szczegolach Kalino :)
Ależ oczywiście. Szczegóły detale, są ważne i budują klimat - w fotografii i nie tylko.
Ale właśnie dla mnie Twoja wypowiedź to były totalnie źle rozłożone akcenty, ergo brak poszanowanie dla szczegółów i detali :) - musiałam zareagować:)
Proszę nie obrażajcie się na siebie. Kontynuujcie. Przewidywalna to była walka Adamek - Gołota. Tutaj można się czegoś nauczyć, choćby z socjologi.
Pozdrawiam Was obu.
Tak samo myślałem że wierzysz w szczerość moich intencji.
nie, nie wierzę. od dawna prowokujesz mnie i podszczypujesz. dobrze o tym wiesz.
Ja do tego tematu podchodzę chyba trochę luźniej, nazywam to kotletem, robię to bo lubię i jeśli się jeszcze komuś podoba, to tym fajniej. W każdym razie jeśli nagle załamie się rynek fotografii ślubnej, będę miał co robić, bo fotografuję też inne rzeczy. Daleki jestem od dorabiania do tego ideologii czy wymyślania nazw, żeby to się sprzedało. Nie daję ogłoszeń, reklam, nie szukam zleceń.
tak, podchodzimy do tego zdecydowanie inaczej.
nigdy nie nazwę swojej pracy kotletem. moja praca to kawał mojego świata. tym żyję.
jeśli rynek fotografii ślubnej si załamie, mam alternatywę i też będę miał co robić, niekoniecznie aparatem.
nie rozumiem natomiast uwagi co do reklam, szukania zleceń, itd - raz, bodaj w 2007 dałem ogłoszenie na gazecie, zaczynałem wtedy swoją przygodę ze ślubami.
generalnie w ogóle nie rozumiem tej częsci twoich wywodów? dlaczego piszesz o mnie? dlaczego komentujesz to co robię w kontekście szerszym niz ten wątek? co to ma do rzeczy? co ma do rzeczy FFS?
czy ja tu piszę epopeje o twoim zyciu emocjonalnym? chyba nie. trzymajmy sie zdjęć :)
To nie zadziała. Ani w jedną, ani w drugą stronę. Mamy zupełnie inne warsztaty pracy, inne oświetlenie, Adam pracuje na zdecydowanie wyższych ISO, przez co kolorystyka, szczegóły i kontrast są nie do odzyskania.
wszystko to prawda. pracujemy całkiem inaczej - Jarek z moich zdjęć nie odzyskałby szczegółów i kontrastu, ja z jego zdjęć nie wyciagnąłbym niuansów światła i klimatu miejsc.
generalnie - ja już nie mam ochoty na dalsze przepychanki, bezsensowne, kiedy zaczyna się mówić o ludziach, nie o zdjęciach.
Ależ oczywiście. Szczegóły detale, są ważne i budują klimat - w fotografii i nie tylko.
Ale właśnie dla mnie Twoja wypowiedź to były totalnie źle rozłożone akcenty, ergo brak poszanowanie dla szczegółów i detali :) - musiałam zareagować:)
Tylko jesli ktos pyta o ulubiony kolor pieczywa to trzymajmy sie koloru pieczywa a nie argumentu ze ciemniejsze lepiej smakuje ;)
Namieszalas troche.
Tylko jesli ktos pyta o ulubiony kolor pieczywa to trzymajmy sie koloru pieczywa a nie argumentu ze ciemniejsze lepiej smakuje ;)
Namieszalas troche.
niekoniecznie. zdaje się, że zaczęło się do tego:
Każdy ma swój gust, podejście do tematu i klientów. Ja po prostu lubię, kiedy zdjęcie broni się pomysłem, a nie pomysłową akcją z PS czy pakietu Topaz Labs.
czyli pomysł, pomysłowość, źródłowo w oderwaniu - jak mi się zdaje - od obrobki ;)
tu poprawny link do pierwszej galerii
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=1044
Parteq - można się pytać o ulubiony kolor pieczywa, można nawet sprawdzać czy przypadkowość rozkładu dodatków typu ziarenka słonecznika opisuje krzywa Gaussa.
Niemniej jednak wciąż będę twierdzić, że absurdalnie brzmi wypowiedź - wybieram chleb żytni z piekarni na Chłodnej, bo losowość rozkładu ziaren kukurydzy w tym pieczywie najbardziej do mnie przemawia.
niech będzie po 150 :) i może po dwa materiały ;)
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=708
ten link się nie otwiera poprawnie.. ten drugi jest ok..
oskarkowy
09-11-2009, 19:31
nie, nie wierzę. od dawna prowokujesz mnie i podszczypujesz. dobrze o tym wiesz.
Pamiętasz początek naszej znajomości? Wieczorami gadaliśmy na gg, przygadywaliśmy sobie, obgadywaliśmy innych. Fajnie było. Później kontakt się urwał, żaden z nas nie miał pewnie czasu. Nie wiedziałem, że po takiej przerwie mam się zachowywać inaczej niż wcześniej. A może chodzi o to, że zaczęło Ci za bardzo zależeć?
tak, podchodzimy do tego zdecydowanie inaczej.
nigdy nie nazwę swojej pracy kotletem. moja praca to kawał mojego świata. tym żyję.
Szczerze i bez zgryźliwości współczuję. Czasem zdarza mi się, że retuszowanie śni mi się w nocy, ale to od przepracowania i zdaję sobie sprawę, że to nic miłego.
niz ten wątek? co to ma do rzeczy? co ma do rzeczy FFS?
Adam, ja po prostu jedyne informacje o Tobie miałem ostatnio od ludzi, którzy spędzali z Tobą dużo czasu na FS. I naprawdę myślałem, że coś im się pomyliło, że koleś jest fajny i to jakieś brednie.
To dlatego zacząłem dziś całą zabawę; z humorem, luźnym podejściem i chęcią zmajstrowania czegoś nowego. Traktowałem Cię tak jak kiedyś, tylko Ty o tym zapomniałeś i potraktowałeś to jakoś inaczej. Czyli wrogo.
Później wkrętka Twojej wspólniczki w interesach i tak już poleciało. Żałuję.
wszystko to prawda. pracujemy całkiem inaczej - Jarek z moich zdjęć nie odzyskałby szczegółów i kontrastu, ja z jego zdjęć nie wyciagnąłbym niuansów światła i klimatu miejsc.
Uczepiliście się klimatu i "niuansów światła". Żeby uzyskać to ostatnie wystarczy dać iso 1600/3200 i wyłączyć lampę. Co do klimatu i doboru kadrów: przeoczyliście jeden detal: te zdjęcia to wybór Młodych, nie mój. Widać wolą oglądać twarze zamiast akcji. Ot taka wskazówka dla innych fotografujących. Ja na wygląd całości nie miałem najmniejszego wpływu.
generalnie - ja już nie mam ochoty na dalsze przepychanki, bezsensowne, kiedy zaczyna się mówić o ludziach, nie o zdjęciach.
Wyżej Ci wyjaśniłem, dlaczego napisałem o FS. Teraz zauważam zbieżność schematów, zrozumiałem Twoją reakcję i wiem, że nie powinienem się z tym wychylać.
Mnie się fotki Jarka Bardzo podobają, ale może starej daty jestem. Nie przepadam za połamaną perspektywą , ,,twórczymi dystorsjami,, itp. Oboje przewyższacie mój skromny warsztat ale gdybym miał wybierać to chyba wybrał bym Jarka. Choć zdjęcia Adama też zawsze oglądam z wielką przyjemnością. Problem z porównaniem polega chyba na tym że macie zupełnie inne spojrzenie na tą samą sytuacje. Przepraszam za spłycenie ale to tak jak wskazać co jest lepsze łyżka czy widelec. ,,Ale mi wyszła kotleciarska metafora,,:mrgreen:
niekoniecznie. zdaje się, że zaczęło się do tego:
[...]
czyli pomysł, pomysłowość, źródłowo w oderwaniu - jak mi się zdaje - od obrobki ;)
I tu oboje z Kalina jestescie w bledzie, zaczelo sie od tego i od tego wziely sie moje komentarze odnosnie obrobki, a nie kadru, czy klimatu lub chwili:
Co jakis czas zagladam sobie do galerii ludzi z forum, ktorzy siedza w branzy.
I tu zwracam sie do mistrzow sztuk wszelakich. Niech mi dadza odpowiedz na pytanie:
"Jak to jest zrobione i czym? Jak to sie dzieje, ze te zdjecia sa "krysztalowe", bez zadnej "mgielki" ostre i cudne kolorystycznie? To sprawa szkiel czy obrobki?"
Chodzi mi o zdjecia(mam nadzieje, ze sie nie pogniewa:) Pana Jaroslawa Grabka:
http://www.grabek.pl/index.php?id=4
Pozniej wpadla Kalina "rodzierajac szaty" stajac w Twojej obronie i sie zaczelo :D
Nie musisz mi Kalina tlumaczyc roznicy w warsztatach obu Panow. Jak slusznie napisales habakuk;
no, a ja lubię, kiedy zdjęcie broni się akcją sensu stricto - gdzie są emocje, wieloplany, żywioł - innymi słowy mocny reportaż. to jest najtrudniejsze. jeszcze bardziej lubię, kiedy w tej filozofii broni się cały materiał ;)
To mogloby zamknac cala dyskusje w oczekiwaniu na opienie uzytkownikow forum.
ParteqNiemniej jednak wciąż będę twierdzić, że absurdalnie brzmi wypowiedź - wybieram chleb żytni z piekarni na Chłodnej, bo losowość rozkładu ziaren kukurydzy w tym pieczywie najbardziej do mnie przemawia.
Brzmi absurdalnie, ale pozostaw innym miec swoje wlasne wybory bez wzgledu na to jak bardzo wydaje Ci sie to absurdalne, swiata nie zmienisz :)
Pamiętasz początek naszej znajomości? Wieczorami gadaliśmy na gg, przygadywaliśmy sobie, obgadywaliśmy innych. Fajnie było.
łooo i znowu prytwane życie vol. 4... co ma do tego gg?
ja z gg pamiętam raczej to z końca: twoje niesprowokowane uszczypliwości względem mnie na forum i chwile potem teksty na gg "no chyba się nie obraziłeś za te niewinne żarciki?"
Wyżej Ci wyjaśniłem, dlaczego napisałem o FS. Teraz zauważam zbieżność schematów, zrozumiałem Twoją reakcję i wiem, że nie powinienem się z tym wychylać.
ależ ja kompletnie nadal tego nie rozumiem. dziwne rzeczy słyszę o tobie, związane z przecięciem fotografowania i życia prywatnego, a do głowy mi nie przychodzi tu o nich pisać, bo co to wnosi do rozmowy.
to są tematy na takie fora http://forum-psychologia.prv.pl/ nie tutaj.. skończmy z tym.
Chyba komuś zupełnie brakuje dystansu .Przyszła pora na moderatora.
oskarkowy
09-11-2009, 19:50
łooo i znowu prytwane życie vol. 4... co ma do tego gg?
ja z gg pamiętam raczej to z końca: twoje niesprowokowane uszczypliwości względem mnie na forum i chwile potem teksty na gg "no chyba się nie obraziłeś za te niewinne żarciki?"
Czyli każdy z nas pamięta to, co dla niego wygodne. Tak, wiem, o czym piszesz, nawiązałem do czyjejś wypowiedzi o pracy z kolorem i podrzuciłem Twoje nazwisko. Już przepraszałem.
ależ ja kompletnie nadal tego nie rozumiem. dziwne rzeczy słyszę o tobie, związane z przecięciem fotografowania i życia prywatnego, a do głowy mi nie przychodzi tu o nich pisać, bo co to wnosi do rozmowy.
To nie prawda, że podrywam świadkowe czy Młode, zawsze preferuję wizażystki :mrgreen:
to są tematy na takie fora http://forum-psychologia.prv.pl/ nie tutaj.. skończmy z tym.
Racja, skończmy.
no, a ja lubię, kiedy zdjęcie broni się akcją sensu stricto - gdzie są emocje, wieloplany, żywioł - innymi słowy mocny reportaż. to jest najtrudniejsze. jeszcze bardziej lubię, kiedy w tej filozofii broni się cały materiał ;)
Wiesz Adam, ja już od dawna odnoszę wrażenie, że kreując ową modę na konkretne zdjęcia starasz się na siłę przekonywać do niej innych twierdząc, że to jedyna słuszna droga jaką fotografia ślubna powinna podążać. Tak było ze słynnymi "całościówkami" nad którymi swego czasu toczyły się zażarte dysputy, tak jest i teraz przy reportażu ślubnym.
Dlaczego twierdzisz, że to właśnie wasze reportaże są najtrudniejsze? Nie chodzi mi o krytykę Waszej pracy bo znamy się nie od dziś i doskonale znasz moje zdanie na jej temat ale mam i tu lekki niesmak, gdy w ten sposób deprecjonujesz pracę grabka.
Może to reportaż - w którym nie ma przemyślanych, zgodnych z kompozycją, klarownych zdjęć - jest znacznie łatwiejszy do zrealizowania? Tu ucięta głowa, tu ktoś wlazł w kadr, tu bałagan, tam nieład (w Waszym nazewnictwie pomysł, żywioł, akcja), na wielu irytujące niejednego ziarno - wszystko to można usprawiedliwić chęcią wykonania opowiadającego jakąś historię reportażu.
Grabek i w Twoich galeriach mógłby wytknąć Tobie niejedno zdjęcie, które nie raz się powtarza, które wykonujesz zgodnie z konwencją swojej pracy - ale u Ciebie będzie łatwiej bo tu ktoś inaczej wlezie w kadr, tu inaczej ręka ucięta więc jest urozmaicenie. Urozmaicenie jest bo to reportaż i bałagan wskazany...
Żeby nie było niejasności - uważam, że zarówno Twoje jak i Grabka zdjęcia prezentują bardzo wysoki poziom, bliżej mi jednak osobiście do Twojego stylu pracy i obróbki. Przepychacie się tu coraz bardziej wymyślnymi frazesami zamiast uszanować swoje prace i cieszyć się, że jesteście wzorem dla wielu...
Pragneliście opinii potencjalnych klientów a wrzucacie sobie do ogródków coraz bardziej śmierdzące niespodzianki zaniżając poziom dyskusji...
Nie wypowiadam się jako klient lecz jako osoba, która też coś tam fotografuje. Klienci z pewnością są zadowoleni z pracy obu Was. Staram się jedynie zrozumieć dlaczego tak uparcie bronisz/bronicie z Kaliną tworzonej przez siebie mody na ślubny reportaż ?
oskarkowy - ściągasz dyskusję na poziom do którego nie lubię się zniżać.
Niemniej może dwa słowa zanim opuszczę ten wątek:
Nie występowałam w wątku jako "wspólniczka w interesach" Adama.
Choć zdawałam sobie sprawę, że to, że się dobrze znamy, przyjaźnimy, współpracujmy, może rzutować na odczyt moich słów - ale pomyślałam, że nie jestem niewolnicą cudzych wyobrażeń, co mi wypada, a co nie i jeśli mam ochotę, to powiem, jak daną rzecz widzę.
To, że moje proste słowa, które nawet krytyką nie były, tylko wyrażeniem MOJEGO widzenia fotografii odbierasz jako rozdzieranie szat - no to coś na rzeczy być musi.
Brzmi absurdalnie, ale pozostaw innym miec swoje wlasne wybory bez wzgledu na to jak bardzo wydaje Ci sie to absurdalne, swiata nie zmienisz :)
A ty mi pozostaw swobodę oceny co jest (specjalny podkreślnik dla oskarkowego - co jest DLA MNIE) absurdalne, a co nie.
Dziękuję
Mnie tylko zastanawia po co ta cała dyskusja - obie strony będą mieć po niej prawdopodobnie kaca i niesmak, nie lepiej się przeprosić nawzajem bez rozstrzygania "winy" i skończyć to bagienko?;)
oskarkowy
09-11-2009, 20:09
mailing z prośbą rozesłałeś czy jak?;)
Gdybyś zadała sobie trud poczytać, to w zaproszeniu Adama do tej zabawy napisałem to wyraźnie.
Mnie nikt nie musi prosić bym się odzywała, ani tym bardziej bym milczała. Duża dziewczynka jestem,...
Pełna zgoda.
Nie występowałam w wątku jako "wspólniczka w interesach" Adama.
Aha, to teraz już to wiemy. Bo Adam w pierwszym linku do swojej galerii zamiast obiecanych zdjęć zamieścił link, w którym zapraszał do szkolenia. Tego samego, który tak ładnie się czerwieni w Twojej stopce.
W to, że Adam zrobił to przypadkiem, jestem w stanie uwierzyć nawet teraz. W czystość Twoich intencji nie każ mi wierzyć.
Tak,czy owak dyskusja i wnioski z niej wyciągnięte, bardzo owocne.
Wątek nie nadaje się do żadnej pralni.
To szczera kwintesencja dwóch spojrzeń na fotografię ślubną.
Bez żadnej poprawności poprawności politycznej zostały postawione na przeciwko siebie argumenty i kontrargumenty,jakich nie można byłoby uświadczyć bez emocjonalnego podejścia do zagadnienia.
Dzięki chłopaki za szczerość!:cool:
IMHO -
Ja tam nie zamierzam nikogo godzić - jak ludzie się kłócą to widać czasami muszą - obejrzałem zaproponowane fotografie, preferuję wizję Oskarkowego, czystość kadru i techniczna poprawność mi odpowiada, podobnie jest ze światłem. Nie odpowiada mi natomiast zmanierowanie niektórych zdjęć Habakuka, fotografowanie sylwetek UWA, pseudo B/W, ziarno, skręty kadru, nieprostowanie zdjęć ewidentnie przekrzywionych.
A i tak powiem wam, że jak patrzę na te galerie to to wszystko jest takie trochę rozmienione na drobne, 23 ujęcia panny młodej z czymś przy twarzy, pan młody zapina 1 spinkę, potem drugą, wiąże jeden but potem drugi - a po latach będzie to pokazywać swoim dzieciom "Patrzcie tak w dzień swojego ślubu wiązało się buty na sznurówki, a nie jakieś tam nanorzepy jak dzisiaj" ;) Mój ojciec zajmował się b. długo fotografią, jak patrzę na te jego fotografie ślubne (6x6), pięknie czarno-białe, odbitki w przyzwoitym formacie to czasami sobie myślę "ale się pochrzaniło na świecie" - kiedyś wystarczały 1-2 świetne zdjęcia, dzisiaj trzeba ich tysiące...
Zaznaczam, że to jedynie mój skromny punkt widzenia. :)
Adam w pierwszym linku do swojej galerii zamiast obiecanych zdjęć zamieścił link, w którym zapraszał do szkolenia. Tego samego, który tak ładnie się czerwieni w Twojej stopce.
W to, że Adam zrobił to przypadkiem, jestem w stanie uwierzyć nawet teraz. W czystość Twoich intencji nie każ mi wierzyć.
Zostaw bardzo Cie proszę nasze warsztaty tam gdzie ich miejsce w tej dyskusji - czyli w mojej stopce.
Twoje problemy z tym związane to także nie jest temat na dyskusje w tym wątku.
Wiesz Adam, ja już od dawna odnoszę wrażenie, że kreując ową modę na konkretne zdjęcia starasz się na siłę przekonywać do niej innych twierdząc, że to jedyna słuszna droga jaką fotografia ślubna powinna podążać. Tak było ze słynnymi "całościówkami" nad którymi swego czasu toczyły się zażarte dysputy, tak jest i teraz przy reportażu ślubnym.
Dlaczego twierdzisz, że to właśnie wasze reportaże są najtrudniejsze?
nigdy nie mówiłem, że to jedyna słuszna droga. to byłaby utopia tym większa, że znam wiele osób, którym moje zdjęcia się nie podobają. dróg jest wiele.
upieram się za to, że jest jeśli nie najtrudniejsza, to bardzo trudna.
w kilku słowach w czym rzecz:
myślę o ślubie jako o jednostkowym wydarzeniu, szkielet wydarzeń jest ten sam, natomiast ludzie, emocje, miejsca, światło - to wszystko jest za każdym bardzo, bardzo inne. w chwili, kiedy przestajesz o tym pamietac i to czuć, każdy ślub jest taki sam (metafora przeklejonych głów), dokładnie te same patenty, te same ujęcia - kalki. i tak od marca do października.
takie zdjęcia oczywiście mają wartość dla młodych, ich ślub jest dla nich wyjątkowym wydarzeniem, zwykle nie obchodzi ich tydzień przed i tydzień po - mówię tu o części, lub nawet o większości młodych.
tyle, że jest duża część klientów, którzy chcą czegoś innego; chcą dynamicznego reportażu, bez grama ustawianek - chcą zobaczyć swoje emocje, chcą zobaczyć opowieść, chcą czegoś więcej, niż rejestracja wydarzeń i inwentaryzacja gości. i teraz konkretniej, warsztatowy przykład:
http://img42.imageshack.us/img42/9997/planyi.jpg
1 kadr z przygotowań, na którym zamieściłem zaznaczone 5 możliwych do zrobienia ujęć. każde z tych 5ciu zdjęć byłoby ok i miało wartość, ale w mojej ocenie większą wartość, niż te 5 z osobna ma to jedno wspólne, gdzie na jednym planie widzimy trzy sytuacje rozgrywające sie jednocześnie.
tak tam rzeczywiście było i to zdjęcie oddaje prawdę o miejscu i ludziach, o żywiole, o chaosie przygotowań, o tempie akcji. ma dynamikę i w znacznym zakresie jest niepowtarzalne. jest tylko o nich, mogło powstać tylko na tym właśnie "ślubie".
weźmy jego wycinek z malowania PM.
http://img390.imageshack.us/img390/6396/016img.jpg
to także może być ujęcie ok i nie odejmuję takim wdzięku. tyle, że to mogłoby byc zrobione i w kanadzie i w opocznie, w dowolnym domu. a pierwsze nie.
ale problem dla mnie zaczyna się wtedy, kiedy z tego typu ujęc zbudowany jest cały reportaż. od pasa w górę - jak napisałem, bez kontekstu, w dodatku każdy z tych reportaży jest taki sam, same zdjęcia jak i całość przewidywalne. mnie to diabelnie nudzi.
i powiedz mi, że ta perspektywa - zbadane ścieżki, powtarzalne ujęcia, wąskie kadry - nie jest łatwiejsza? że pogodzenie planów ciasnych i wąskich, pogodzenie planów jednowymiarowych i wieloplanów, naciśnięcie spustu wtedy, kiedy w kadrze rozgrywają się trzy wydarzenia nie jest trudniejsze niż wtedy, gdy rozgrywa się jedno?
co do całościówek - to jest forum dla fotografów. mówi się o technikach, mowi się o sprzęcie. nic jak całościówka nie pokazuje warsztatu, w dwóch optykach: treściowo (umiesz opowiadac albo nie) oraz technicznie.
naturalnie moje wynurzenia mozna nazwać bzdetem i dorabianiem ideologii, bo wszak to tylko kotlet, niemniej tak myślę, tak pracuję i takie mam cele - robić fajne story, a nie fajne "fotki".
stąd pewnie tez nasza "opozycja" i ich finał z Jarosławem. to jest fotografia skrajnie inna, od mojej. podkreśliłem wielokrotnie dwie rzeczy, to że szanuję jego drogę, i to, że mnie to co robi strasznie nudzi, a co potwierdzają podpiete przez niego galerie - te dwa śluby są niemal identyczne, ten sam schemat pracy, szalenie podobne kadry no i identyczne ujęcia plenerowe. ja tego nie akceptuję i to wyraziłem swoją krytyką. czy to niedżentelmeńskie i nieeleganckie? dlaczego? przecież nie napisałem "jarek jest gópi i zły", ale wypunktowałem co moim zdaniem jest niefajnego. moim.
to nie z kaliną wymyśliliśmy tę wizję, zrobił to Ascough i kilku innych gości, świetnie uprawiaja np. Smoki. My po prostu w pewnej chwili naszego rozwoju odkryliśmy w tym dużą prawdę.
muszę też przyznać się do jednego - jakieś 1.5 roku temu pewien fotograf ślubny powiedział mi bezcenne dla mnie zdanie - "masz świetne materiały, ale ślub za ślubem takie same. te same perspektywy, te same ujęcia, te same patenty i ta sama kolejność zdjęć. to na dłuższą metę nudne i nie najlepiej świadczy o twoim zaangażowaniu w poszukiwanie czegoś więcej żeby pokazać śluby ciekawiej i prawdziwiej, a przecież każdy z tych ślubów jest inny. wyobraź sobie, że wkładasz masę emocji w oprawę i same wydarzenia, wybierasz ciekawe miejsca i dbasz o każdy detal, a dostajesz zdjęcia takie same jak ktoś tydzień przed tobą i tydzień po tobie, byłbyś rad?" strasznie się wtedy obraziłem, ale na krótko. to były dla mnie jedne z cenniejszych słów, jakie słyszałem. no, ale można się było albo obrazić, albo próbować zrozumieć..
w tym wszystkim być może moje intuicje i ich przekazywanie jest być może zbyt impulsywne, bo nie dalej jak rok temu mocno wojowałem z wizją reporterskości jako opozycji glamouru. zmieniłem front 180 % i mocno wierzę, że na słuszny, a nigdzie nie upieram się, że to racja rynkowo jedyna. wszak Jarek chwalił się, że ma już dziś kalendarz pełny, ja zaś mam jeszcze kilka luk.
Bo Adam w pierwszym linku do swojej galerii zamiast obiecanych zdjęć zamieścił link, w którym zapraszał do szkolenia. Tego samego, który tak ładnie się czerwieni w Twojej stopce.
.
ta wypowiedź to zenit perwersyjnej żenady i złośliwości. szkoda gadać tym językiem.
przepraszam jesli kogoś w którym miejscu zniesmaczyłem; argumenty staly się na tyle niestrawne, że nie mam ochoty kontynuować.
Uuu, to pojechales, niesmacznie sie zrobilo.
Sadzilem ze dzentelmeni pogadaja sobie profesji na zasadzi ze o guscie sie nie dyskutuje, a tu takie wyliczanki.. Troche piaskownica zapachnialo ;)
Nie chciał bym być odebrany jako głos fanklubu Adama, ale jak dla mnie grzecznie i rzeczowo wypunktował co mu nie leży, co w tym niesmacznego? Zresztą nie sposób się nie zgodzić, to są suche fakty.
w kilku słowach w czym rzecz:
myślę o ślubie jako o jednostkowym wydarzeniu, szkielet wydarzeń jest ten sam, natomiast ludzie, emocje, miejsca, światło - to wszystko jest za każdym bardzo, bardzo inne.
to także może być ujęcie ok i nie odejmuję takim wdzięku. tyle, że to mogłoby byc zrobione i w kanadzie i w opocznie, w dowolnym domu. a pierwsze nie.
ale problem dla mnie zaczyna się wtedy, kiedy z tego typu ujęc zbudowany jest cały reportaż. od pasa w górę - jak napisałem, bez kontekstu, w dodatku każdy z tych reportaży jest taki sam, same zdjęcia jak i całość przewidywalne. mnie to diabelnie nudzi.
i powiedz mi, że ta perspektywa - zbadane ścieżki, powtarzalne ujęcia, wąskie kadry - nie jest łatwiejsza? że pogodzenie planów ciasnych i wąskich, pogodzenie planów jednowymiarowych i wieloplanów, naciśnięcie spustu wtedy, kiedy w kadrze rozgrywają się trzy wydarzenia nie jest trudniejsze niż wtedy, gdy rozgrywa się jedno?
Mimo, że jesteś uważany przez wielu za wzór do naśladowania i zapewne wielu zaraz przybiegnie w Twojej obronie to ja się z tym nie do końca mogę zgodzić. Przekreślasz wartość statycznych ujęć komponowanych według ściśle wypracowanego scenariusza ale przecież sam robisz to samo. Twierdzisz, iż szkielet wydarzeń zawsze ten sam jednak ludzie, atmosfera, miejsca i światło za każdym razem inne. Jest to tak oczywiste, iż trudno byłoby się z tym nie zgodzić. Jednak dwie przypadkowo otworzone galerie (Michalina i Tomek oraz najnowsza z bloga) pokazują nam po 10 podobnych zdjęć z przygotowań, kiedy to PM się maluje/jest malowana. Oczywiście każde inne, inne tło, inne kolory, inne światło - to oczywiste, przecież to inne miejsca, inny czas. Gdzieniegdzie urozmaicenie w postaci pantofelków, zapinania spinek, wiązania krawatów, błysków oka, odbicia twarzy w lusterkach - w kółko to samo, choć cały czas na niezmiennie wysokim poziomie. To również zbadane przez Ciebie ścieżki, powtarzalne ujęcia. Wąskie kadry łatwiejsze powiadasz? Czy nie trudniej w tym wąskim, ciasnym kadrze złapać jakąś ulotną chwilę? Czy nie łatwiej klapnąć szeroko? A im szerzej tym więcej akcji się w kadrze zmieści? I do reportażu wypisz - wymaluj. Sądzę, że takimi argumentami możnaby było się przerzucać bez końca...
O tą właśnie karuzelę powtarzalnośi mi chodzi, której tak bardzo starasz się unikać brnąć coraz bardziej w reportaż. Dalej podobnie - to, że Twoje pary tulą się w zrujnowanej fabryce lub ponurych wnętrzach na fotkach okraszonych ziarenkiem i stonowanymi barwami nie czyni ich reportażem.
W mojej skromnej ocene to głównie kwestia obróbki - co jest też w zamyśle głównym powodem założenia tego wątku...
Pokuszę się nawet o twierdzenie, iż bez problemu dałoby radę z Twoich zdjęć zrobić "grabkowe" glamour a z fotek Grabka "habakukowy" reportaż - w dużej mierze kwestia cięć, i obróbki, która to tak bardzo odróżnia prace Twoje od Grabka...
ArturBonoVox
09-11-2009, 22:29
Habakuk napisal:
"no właśnie, mam wrażenie, że nie. wydaje mi się, że wszystkie różnice sprowadzasz do obróbki, a ja powtórzę, to jest rzecz czwartego rzędu".
Oj chyba nie do konca.
Nie bede podwazal braku emocji i wyrazu w Twoich i Kaliny zdjeciach. (Przegladam Wasze blogi wiec jestem w temacie).
Ale fakt jest niezbity. Ostatnimi czasy oboje kladziecie nacisk na obrobke. U Kaliny jest to dobitne (przynajmniej w tych zdjeciach z blogu). Co ciekawe oboje uzyliscie obrobki - Efekt starego zdjecia.
Dwa, oboje uzywacie ogniskowych przerysowujacych.
Wnioski: mysle, ze jest to celowe i przemyslane: Obrobka i Ogniskowe.
Powod? Wyroznic sie od innych.
Czy mi sie to podoba. Podoba. Ale ....
Nie chciał bym być odebrany jako głos fanklubu Adama, ale jak dla mnie grzecznie i rzeczowo wypunktował co mu nie leży, co w tym niesmacznego? Zresztą nie sposób się nie zgodzić, to są suche fakty.
Hm, napisalem wczesniej ze popieram obrobke Adama (pomijam juz ze watek od obrobki skrecil w ideologie kadru i repo). Zniesmaczyl mnie nagly zwrot akcji, bo fajna konwersacja z zestawieniem dwoch warsztatow przerodzila sie w osobiste wycieczki.
Szkoda tylko ze habakuk zalacza teraz cytaty oskarkowego wycinajac to co mu "nie lezy"..
W koncu oskarkowy napisal ze wierzy ze link zamisciles przez pomylke, ale to juz nie pasowalo Ci zostawic..
Aha, to teraz już to wiemy. Bo Adam w pierwszym linku do swojej galerii zamiast obiecanych zdjęć zamieścił link, w którym zapraszał do szkolenia. Tego samego, który tak ładnie się czerwieni w Twojej stopce.
W to, że Adam zrobił to przypadkiem, jestem w stanie uwierzyć nawet teraz. W czystość Twoich intencji nie każ mi wierzyć.
Wkurza mnie taka manipulacja.
Jak Tylko Adam zamieścił linki do prac to na nie kliknąłem, pierwszy prowadził do nikąd, drugi tam gdzie miał, czyli do galerii. Żaden nie prowadził do warsztatów.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Aż sprawdziłem jeszcze raz, strona prowadzi do "Posted in Bez kategorii", gdzie te warsztaty?
Jednak dwie przypadkowo otworzone galerie (Michalina i Tomek oraz najnowsza z bloga) pokazują nam po 10 takich samych zdjęć z przygotować, kiedy to PM się maluje/jest malowana. Oczywiście każde inne, inne tło, inne kolory, inne światło - to oczywiste, przecież to inne miejsca, inny czas.
owszem. to są zdjęcia z maja 2008. zestaw to z moim ostatnim postem - wyraźnie piszę, że tak kiedyś było i że mocno z tym walczę :)
mam za to inną propozycję - zestaw sobie materiał Magdy i Bartka z bloga z materiałem Aga i Piotr ze strony - to siostry, scenerie w 3/4 te same. ja widzę ogromne różnice w sposobie patrzenia i otwarciu się na wydarzenia.
zaś jaj kwadratowych nie róbmy. pewne ujęcia - są możliwe stałe i cudów nie da się wymyśleć. ale to może być kilka ujęc, nie większość.
zdaje się, ze ja dość klarownie opisałem jak osobiście widzę różnice miedzy tym co niepowtarzalne a tym co powtarzalne. szkoda sie powtarzać.
Dalej podobnie - to, że Twoje pary tulą się w zrujnowanej fabryce lub ponurych wnętrzach na fotkach okraszonych ziarenkiem i stonowanymi barwami nie czyni ich reportażem.
mylisz reportaż z plenerem. nie widzę związku.
Pokuszę się nawet o twierdzenie, iż bez problemu dałoby radę z Twoich zdjęć zrobić "grabkowe" glamour a z fotek Grabka "habakukowy" reportaż - w dużej mierze kwestia cięć, i obróbki, która to tak bardzo odróżnia prace Twoje od Grabka...
zaryzykuję, że jednak nie. można by je estetycznie upodobnić, choc jak już wiemy Jarosław nie byłby w stanie odzyskać kontrastów z moich plików.
ale co ważniejsze - inna wielka fotograficzna prawda, prócz tej o powtórzeniach, które pamiętam i cenię szczególnie, to słowa kaliny "łatwiej kijek pocieniasić, niż go potem pogrubasić". niestety - nie da się obróbką przydać zdjęciom planów i szerokości, otwarcia na wydarzenia. ja tego u Jarka nie widzę. jak napisałeś - to kwestia cięć, ale nie w PS, a - jak uważam - w wizjerze.
Wnioski: mysle, ze jest to celowe i przemyslane: Obrobka i Ogniskowe.
Powod? Wyroznic sie od innych.
Czy mi sie to podoba. Podoba. Ale ....
Z całym szacunkiem Arturze, ale czy ma chodzić o to, żeby się do innych upodobnić? :)
Mimo powyższego diagnoza jest nietrafna - nie używam jako podstawy szkieł w zakresie 14-24 po to, żeby się odróżnić dla zasady, ale po to, żeby sie odróżnić komponując szersze, wieloplanowe ujęcia. innymi słowy, żeby mieć do dyspozycji większą roboczą przestrzeń w wizjerze ;)
Szkoda tylko ze habakuk zalacza teraz cytaty oskarkowego wycinajac to co mu "nie lezy"..
W koncu oskarkowy napisal ze wierzy ze link zamisciles przez pomylke, ale to juz nie pasowalo Ci zostawic..
Wkurza mnie taka manipulacja.
a nie wkurza cię, że w ogóle śmiał coś takiego zasugerować? przecież to jest potwornie niesprawiedliwia i krzywdząca sugestia, oparta na nieprawdzie - link nie prowadził do warsztatów. a to, że "jest skłonny uwierzyć" miałoby je umniejszać? nosz qurva, nie mogę...
oskarkowy
09-11-2009, 22:41
Szkoda tylko ze habakuk zalacza teraz cytaty oskarkowego wycinajac to co mu "nie lezy"..
W koncu oskarkowy napisal ze wierzy ze link zamisciles przez pomylke, ale to juz nie pasowalo Ci zostawic..
Dzięki, że to zauważyłeś, nie chciałem się już odzywać.
To już naprawdę do niczego nie prowadzi.
[...]
a nie wkurza cię, że w ogóle śmiał coś takiego zasugerować? przecież to jest potwornie niesprawiedliwia i krzywdząca sugestia, oparta na nieprawdzie - link nie prowadził do warsztatów. a to, że "jest skłonny uwierzyć" miałoby je umniejszać? nosz qurva, nie mogę...
Nie, nie wkurza mnie to, bo napisal szczerze ze nie wierzy ze zrobiles to specjalnie. Tak jak w 101% wierze ze tak wlasnie bylo. Nie istotne gdzie link prowadzil. Odniosl sie do Kaliny i w tamtym cytacie to mialo najwieksza wage, a Ty odniosles sie do tego jak wielkiego ciosu wymierzonego w Ciebie.
Calej reszty juz nie chce mi sie komentowac. Zabrnelo to za daleko.
Z mojej strony eot. Szkoda transferu. I nie mnie to w sumie dotyczy.
...
Mimo powyższego diagnoza jest nietrafna - nie używam jako podstawy szkieł w zakresie 14-24 po to, żeby się odróżnić dla zasady, ale po to, żeby sie odróżnić komponując szersze, wieloplanowe ujęcia. innymi słowy, żeby mieć do dyspozycji większą roboczą przestrzeń w wizjerze ;)
Adam,focisz też 5D z "przyspawanym" 24L II;co było powodem,że sięgnąłeś po Nikona z 14-24 : 2mm różnicy ( w porównaniu do 16-35),gorsza optyka tego ostatniego,czy zniekształcenia? Może sama pucha?
Adam...sorry ale ideologia twoich szerokich kadrów do mnie nie trafia. Pamiętam jak analogowe kompakty były wyposażone tylko w szeroki kąt . Właśnie takim aparatem moja koleżanka robiła tylko i wyłącznie ,,dynamiczne,, ujęcia. Czasem była tak dobra że łapała jeszcze siebie w lustrze. Ja jednak wole fotki na których widać emocje niż taki gdzie wszystko jest pokrzywione z wyjątkiem kuferka na szminki. Przypomina mi to dwie filozofie kadrów filmowych . Jedna Niedbalskiego druga Samosiuka. Która jest ta... właściwa ?
Jednak dwie przypadkowo otworzone galerie (Michalina i Tomek oraz najnowsza z bloga) pokazują nam po 10 podobnych zdjęć z przygotowań, kiedy to PM się maluje/jest malowana. Oczywiście każde inne, inne tło, inne kolory, inne światło - to oczywiste, przecież to inne miejsca, inny czas. Gdzieniegdzie urozmaicenie w postaci pantofelków, zapinania spinek, wiązania krawatów, błysków oka, odbicia twarzy w lusterkach - w kółko to samo, choć cały czas na niezmiennie wysokim poziomie. To również zbadane przez Ciebie ścieżki, powtarzalne ujęcia. Wąskie kadry łatwiejsze powiadasz? Czy nie trudniej w tym wąskim, ciasnym kadrze złapać jakąś ulotną chwilę? Czy nie łatwiej klapnąć szeroko? A im szerzej tym więcej akcji się w kadrze zmieści? I do reportażu wypisz - wymaluj. Sądzę, że takimi argumentami możnaby było się przerzucać bez końca...
trafiłem tu przez przypadek ale się wypowiem. Na początek dla pewności chcę powiedzieć, że mimo mojej bliskiej z Adamem znajomości moja opinia, którą zresztą mu przedstawiłem, na temat wzajemnego atakowania się w tym wątku i poziomu zachowań jest niezwykle krytyczna. Również moja wypowiedź w żadnym wypadku nie odnosi się do animozji, które nas kiedyś dzieliły (mnie i ciebie).
Otóż moim zdaniem twoja wypowiedź jest kwintesencją problemu. Problemu widzenia i rozumienia fotografii, jej przekazu i środków. Zdecydowana większość widzów, nie potrafi docenić aspektów dotyczących szerszego kontekstu. Nie potrafi zrozumieć widzenia i nie doceni ulotności chwili i umiejętności jej komponowania (a co za tym idzie i trudności z tym związanych). dane zdarzenie wygląda inaczej w zależności od podejścia fotografa i tu tkwi cała wartość reportażu autorskiego, przemyślanego, widzącego, bardzo świadomego.
W zasadzie twoje uwagi można zastosować do wszystkich rodzajów fotografii i wszystkich możliwych ujęć - my tylko powtarzamy co ktoś kiedyś zrobił przed nami. Łapiąc za aparat skazujemy się na powtarzalność. Dlaczego więc fotografia jest sztuką, dziedziną kreatywną? Dlaczego patrzymy na zdjęcia codziennie i z niesłabnącym napięciem? Bo szukamy w fotografii środków wyrazu będących po pierwsze naszym podpisem pod rzeczywistością, a po drugie próbujemy innym pokazać nasz unikalny sposób widzenia świata i sytuacji. Dlatego te same ujęcia malowanej panny młodej nie są takie same i ich wartość jest wyjątkowo mało powtarzalna. Jest przede wszystkim wartością dla konkretnych osób, ich wzajemnych relacji i relacji do fotografującego. Dlatego śluby Adama mogą mieć nieustannie kreatywną wartość. Dlatego fotografia portretowa jest i będzie tak odkrywcza i popularna - choć jest najbardziej powtarzalna i banalna.
Idąc tym tropem, muszę przyznać, że fotografie Jarka mi się podobają i są OK. Jednak nie widzę na nich piętna fotografującego ani zamysłu i szerszego myślenia. Są pospolite, choć doskonałe technicznie i na pewno dobrze się sprzedają. Tylko to produkt masowy, mechaniczny, automatyczny i bezpłciowy - jak ipod czy aparaty canona lub nikona. Zapytany, kto jest autorem mogę podać dwa miliony nazwisk fotografów ślubnych i nie zgadnę. Fotografie Adama są za to skierowane w zupełnie innym kierunku. Prowokują do myślenia, zmuszają do podróżowania po kadrze, pokazują relacje i tymczasowość. Budują plany i przestrzeń której nie ma, której nie dostrzegamy i która wydaje się na co dzień płaska. A nie jest. Fotografie Adama są osobiste i emocjonalne, są żywe i mają coś co pokazuje mi niezwykłość zwykłych sytuacji. To zupełnie inny poziom fotografii - nie oceniając, dla mnie dojrzalszy, bliski mej wrażliwości, dopracowany i nie sztampowy.
W kwestii obróbki.
Jestem przekonany i mogę się założyć, że bardzo dobrze obrobione zdjęcia Jarka mogą nabrać ducha i stylu adamowej fotografii. Będą pastelowe, miękkie i magiczne. Ale to tylko blichtr. Wartością adamowych zdjęć jest coś wiele razy ważniejszego niż zaszumione winietujące parki w uściskach. To wszystko o czym pisałem wcześniej buduje te zdjęcia a obróbka to mega mocny dodatek na deser. Myślę, ze wolał bym zdjęcia Adama gołe i bez obróbki od Jarkowych przerobionych w magiczne pastele. Bo zdjęcia to zdjęcia, to sytuacje i wydarzenia i ludzie i plany. Jarek ma tego zdecydowanie mniej i - jak dla mnie - sztampowo. Niestety jest tak, ze jak ludzie nie potrafią zrobić dobrych zdjęć, to szukają wytłumaczeń. Albo po prostu nie pojmują głębszego sensu. I wtedy zaczynają się pytania o szkła, puszki i obróbkę. To najprostsze zagadnienia do wertowania, więc do tego się ludzie uciekają. Nie widzę tu niczyjej winy, tylko dramat płytkości takich rozważań (nikogo nie zamierzam obrazić, ale to naprawdę ślizganie się po powierzchni tematu). Podstawowym problemem ludzi korzystających z wymienianych tu warsztatów jest imho fakt, ze wierzą że dostaną akcję do PSa, która zmieni ich z przeciętniaków w artystów. Bagatelizują przekaz artystycznej wizji i wrażliwości patrzenia, za to dłubią w presetach w każdej możliwej chwili w trzymanym na kolanach lapku. Podobny błąd popełniają ci, którzy nie doceniają wartości adamowych zdjęć tylko dlatego, że drażni ich taki sposób obróbki (z jakichkolwiek powodów, choćby ze względu na popularność tej obróbki).
Wydaje mi się, że dobrze jest posłuchać czasami fotografa co ma do powiedzenia o fotografii, życiu i o sobie samym. To bardzo wiele uczy. I wolę gdy jest to świadome kreowanie wizji, praca i poświęcenie, próba szukania swojej drogi pośród naśladowania rozmaitych wzorców (bo wszyscy naśladują, choć niewielu świadomie) niż dosyć cyniczne odwalanie kupy węgla dla zarobku. Choć oczywiście tak też można i nic mi do tego. Po prostu wolę.
pozdrawiam
Kuba
P.S> nowart, nie mieszaj pleneru - czyli sesji fotograficznej, z reportażem :)
P.S2> muszę również przyznać, że plenery Jarka sa twórcze i zasadniczo podobają mi się jako takie, na których odcisnął swoje piętno. Plenery.
Adam...sorry ale ideologia twoich szerokich kadrów do mnie nie trafia. Pamiętam jak analogowe kompakty były wyposażone tylko w szeroki kąt . Właśnie takim aparatem moja koleżanka robiła tylko i wyłącznie ,,dynamiczne,, ujęcia. Czasem była tak dobra że łapała jeszcze siebie w lustrze. Ja jednak wole fotki na których widać emocje niż taki gdzie wszystko jest pokrzywione z wyjątkiem kuferka na szminki. Przypomina mi to dwie filozofie kadrów filmowych . Jedna Niedbalskiego druga Samosiuka. Która jest ta... właściwa ?
szanuję Twoją opinię, ale stawiasz pytanie otwarte, więc chętnie popolemizuję ;)
mówisz o emocjach? - ok. wklejam kilka kadrów, które bardzo lubię - ogniskowe tu nie mają nic do rzeczy, bo tylko jedno zdjęcie z 14 mm, reszta z 24 a i nawet 50 mm, więc bardziej chodzi mi o sposób patrzenia, nie szerokość rozumianą fizykalnie:
1.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img141.imageshack.us/img141/3238/img5499.jpg)
2.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img690.imageshack.us/img690/1842/66669834.jpg)
3.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img5.imageshack.us/img5/8232/2186raw.jpg)
4.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img260.imageshack.us/img260/7375/dsc0414l.jpg)
5.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img517.imageshack.us/img517/937/img0309p.jpg)
6.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img517.imageshack.us/img517/1825/img1053o.jpg)
7.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img130.imageshack.us/img130/1254/cerem.jpg)
każdą z tych scen można by sfotografować inaczej - ciaśniej i z bliska, zostawiając w centrum kadru bohaterów pierwszoplanowych, całujących się lub płaczących, tańczących PM, albo ubierającą się młodą. to byłyby kadry dobre i treściwie.
ale popatrzmy szerzej - jak wiele zyskują dzięki przestrzeni, dzięki poszerzeniu spojrzenia. całujący się młodzi vs zasłonite oczka dziewczynki, ubierajaca sie PM podglądana przez bliskich, ksiądz vs poprawianie biustu, płacz młodej uzupełniona łezką ciotuchny w tle, wysiadająca z auta młoda, młody przemykajacy w szybce, kościół w tle. to moim zdaniem wzmacnia te emocje, nie zaś ujmuje im mocy. mamy kontekst, mamy wydarzenie, które ma charakter mocno jednostkowy, umiejscowiony właśnie tam. to są sceny niepwotarzalne. a gdybym tak ciaśniej ciachnął wysiadającą z auta młodą, to czyż nie byłoby to zdjęcie skądkolwiek? - z wysiadania na wesele po mszy, z wysiadania na postój w drodze do kościoła, itd, itd..
Otóż moim zdaniem twoja wypowiedź jest kwintesencją problemu. Problemu widzenia i rozumienia fotografii, jej przekazu i środków. Zdecydowana większość widzów, nie potrafi docenić aspektów dotyczących szerszego kontekstu. Nie potrafi zrozumieć widzenia i nie doceni ulotności chwili i umiejętności jej komponowania (a co za tym idzie i trudności z tym związanych). dane zdarzenie wygląda inaczej w zależności od podejścia fotografa i tu tkwi cała wartość reportażu autorskiego, przemyślanego, widzącego, bardzo świadomego.
Prosiłbym jednak o nie szufladkowanie tak nisko mojego punktu widzenia na szeroką, reportażową fotografię, nie uogólniać go poprzez pryzmat zadanych przeze mnie wcześniej - stricto technicznych - pytań porównujących stopień trudności zarówno szerokich jak i ciasnych kadrów...
Dla mnie oba kadry - oczywiście w sytuacji, gdy stoją na wysokim poziomie - są jednakowo trudne do zrealizowania.
Chodzi mi o to, że osobiście nie widzę - patrząc na kilka galerii ze strony Adama - różnic między jedną sesją a drugą. Podobne kadry, podobna obróbka. Ta szablonowość, którą tak intensywnie Adam wytykał Grabkowi.
I nie dorabiajmy tu na siłę jakiejś literackiej ideologi, magicznego artyzmu szerokiego spojrzenia, który dostrzec mogą tylko Ci najlepsi. Nie o tym pisałem i nie na ten temat chcę dyskutować bo artyzm i sztuka to pojęcie względne...
Chodzi mi o to, że osobiście nie widzę - patrząc na kilka galerii ze strony Adama - różnic między jedną sesją a drugą. Podobne kadry, podobna obróbka. Ta szablonowość, którą tak intensywnie Adam wytykał Grabkowi.
\
a mimo wszytko żyłujesz swój punkt widzenia, nie czytając co piszę ja. napisałem już co różni tamte zdjęcia, od nowych i gdzie zobaczyłem potrzebę zmiany.
a mimo wszytko żyłujesz swój punkt widzenia, nie czytając co piszę ja. napisałem już co różni tamte zdjęcia, od nowych i gdzie zobaczyłem potrzebę zmiany.
bez obaw, czytam uważnie. porównuję też inne galerie w których widzę te same motywy. no chyba, że tylko ta jedyna galeria Agi i Piotra, z wszystkich siedmiu jest piewszą i jedyną historią - którą się dzielisz na stronie - z których mogę ocenić zmiany. wtedy faktycznie nie mam czego porównywać.
jak widać z reakcji szerokie kadry mają tylu zwolenników co i przeciwników - nie było moim zamiarem krytykować którąś z metod pracy. ja i z tej dyskusji czegoś się nauczyłem, czegoś się dowiedziałem...
resztę omówimy w trakcie toczącej się kłótni na gg ;) tutaj każdy do tej pory z pewnością wyrobi sobie własne zdanie na ten temat.
bez obaw, czytam uważnie. porównuję też inne galerie w których widzę te same motywy. no chyba, że tylko ta jedyna galeria Agi i Piotra, z wszystkich siedmiu jest piewszą i jedyną historią - którą się dzielisz na stronie - z których mogę ocenić zmiany. wtedy faktycznie nie mam czego porównywać.
alez nie czytasz uważnie. ty ciągle o stronie i starych ślubach. tu Jarek zaproponował zestawienie dwóch ślubów. siłą rzeczy dałem świeże, które lubie. i uczciwie napisałem, że są wynikiem sporej zmiany myślenia i otwarcia się na szerokości. temat dotyczy tych linków:
Jarosława:
http://grabek.pl/kasia_bartek/
http://grabek.pl/agata_tomek/
i moje, tym razem bez haniebnych dywersji reklamowych
:
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=1044
http://blog.adamtrzcionka.pl/?p=414
a jak zaczniemy grzebać w trupach, to zacznie się wyciaganie slubów z 2007ego, a tego bym nie chciał :lol:
Czytałem kiedyś o jakimś plemieniu w afryce . Ludzie ci nie widzieli nic na fotografiach drukowanych w gazecie. Widzieli tylko zbiór kropek. Jakiś badacz który pokazywał im gazety z fotografiami musiał długo opowiadać co przedstawiają te zdjęcia żeby w końcu coś zobaczyli. Otóż ze mną jest podobnie. Pokazałeś Adam cały zestaw zdjęć który pod spodem skomentowałeś . Dopiero jak napisałeś o małej dziewczynce z zasłoniętymi oczami to ją wypatrzyłem. Zupełnie moją uwagę zaabsorbowała kompozycja. Pana Młodego w odbiciu szyby w ogóle nie znalazłem choć fota broni się oczywiście kompozycją . Jest świetna nawet bez tego odbicia. Myślę że dla mnie jest zbyt dużo treści na jednej fotografii. Robi się to takie przegadane.
Chodzi mi o to, że osobiście nie widzę - patrząc na kilka galerii ze strony Adama - różnic między jedną sesją a drugą. Podobne kadry, podobna obróbka. Ta szablonowość, którą tak intensywnie Adam wytykał Grabkowi.
I nie dorabiajmy tu na siłę jakiejś literackiej ideologi, magicznego artyzmu szerokiego spojrzenia, który dostrzec mogą tylko Ci najlepsi. Nie o tym pisałem i nie na ten temat chcę dyskutować bo artyzm i sztuka to pojęcie względne...
"kto ma uszy niechaj słucha"
tyle m się ciśnie na usta w odniesieniu do twojego podejścia. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
EDIT: aby uniknąć niesnasek i nie być źle zrozumianym. Niestety na tym polega nieszczęście - skoro sam piszesz że nie widzisz, to nie ma siły. Nie zrozumiemy się. Chodzi właśnie o to co kto potrafi dostrzec, zauważyć, docenić, zinterpretować. Nie jest to kwesta negatywnej oceny ale oceny obiektywnej w odniesieniu do twoich własnych wypowiedzi.
Przy okazji. Po roku nieobecności w sieci mam wrażenie podobne do palenia papierosa po roku abstynencji. Smakuje, ale czuje że nie powinienem. I że może się to źle skończyć.
Zadam w tonie mojej poprzedniej wypowiedzi takie oto pytanie. Dział nazywa się "Jak to jest zrobione". Ja bym zapytał - co chciał pokazać autor, artysta, co miał do powiedzenia, jakich form i dlaczego takich użył. Jak "zrobił" to zdjęcie, jak je wymyślił, wydumał, przetrawił - nie jak wykonał. Myślę, że takie postawienie pytania na początku dało by wiecej pożytku i zwróciło by uwage na prawdziwy temat 'Jak to jest zrobine?' A tak, to zupenie rozmijamy się z terścią, a zajmujemy formą i to wyłącznie formą płaską, oczywistą i płytką. Czy znajdzie się śmiałek, który poszuka takich odpowiedzi w podanych przykładach zdjęć? czy to moze za trudne i zbyt nadete, przegadane?
Dopiero jak napisałeś o małej dziewczynce z zasłoniętymi oczami to ją wypatrzyłem.
a dla mnie ona jest największą wartością na tej sytuacji.
ot właśnie - kwestia spojrzenia :)
ok tu muszę przyznać swoje niedopatrzenie - pisząc ów opinie sugerowałem się zawartością strony i galerii na niej zamieszczonych (historie). blog mi się nie załadował ale już mam pełen pogląd sytuacyjny :) Oceniałem co widziałem choć sam Adam przyznajesz, że postęp widzisz dopiero od ostatnich dwóch prac z bloga - ja też widzę różnicę, nie jest to już klepane tak szablonowo i przewidywalnie - tu się już zgodziliśmy.
Szanuję pracę zarówno Adama jak i Grabka - obie na wysokim poziomie choć o innym charakterze i wymagające wiele pracy włożonej w trud ich zrealizowania - tu zdania nie zmienię. A która lepsza - niech oceniają klienci...
Na mniej już czas, dobranoc :)
choć sam Adam przyznajesz, że postęp widzisz dopiero od ostatnich dwóch prac z bloga
tego akurat nie napisałem. widzę postęp w zmianie myślenia, od dłuższego czasu. tu to tylko owoce - dwa, bo na dwie galerie przykładowe się z Jarosławem umówiliśmy.
w sumie przy masie ciemnych plam i niepotrzebnych poszturchiwań wątek wydaje mi się ciekawy i pożyteczny, a temat rzeka, choć chwilami lekko nie na temat ;)
Sergiusz
10-11-2009, 02:57
Mnie zastanawiają czarne ramki z poszarpanymi wewnętrznymi brzegami. Czarna ramka kojarzy mi się raczej z klepsydrą niż ze zdjęciami ślubnymi. Jeśli już zdjęcia miały by niby być imitacją starych fotografii to ramka powinna być biała o ściśle określonych parametrach. Ale niech tam. Trzydzieści lat temu z okładem nieudolny fotograf wywołując niedbale negatyw otrzymał w efekcie na pozytywie ziarno. Czy w dniu dzisiejszym naśladowanie nieudolnego fotografa stało się przykładem artystycznej fotografii? Jeśli tak to czy za lat trzydzieści z okładem sztuką będzie naśladowanie fotografa nieudolnie posługującego się gradientem?
ArturBonoVox
10-11-2009, 02:58
Moim zdaniem, "wybitnym fotografem" jest ten fotograf, ktory ma szczescie (w duzym stopniu) przypadkowo uchwycic dana sytuacje lub obiekt - zywy i nieozywiony.
Przeciez robiac reportaz, mozg nie jest w stanie wykonac perfekcyjnie wszystkich czynnosci w jednej chwili - kadr, czas, miejsce, wartosc, swiatlo, etc. Ba na slubie ile wykonujecie ujec? 50? Nie sadze. 200, 300, 400? I dopiero przegladajac material, dostrzegasz to o czym mowil Edward Weston: "aparat widzi wiecej niz twoje oczy, wiec dlaczego tego nie uzyc".
Dlatego z cala stanowczoscia podkreslam - "swietny fotograf" to fotograf, ktory ma szczescie do zlapania "kadru".
Sergiusz
10-11-2009, 03:05
Tak ale szczęściu trzeba pomóc...
Dlatego z cala stanowczoscia podkreslam - "swietny fotograf" to fotograf, ktory ma szczescie do zlapania "kadru".
Tak to już jest - jedni mają szczęście i to do tego powtarzalne przy każdym reportażu, innym Bozia poskąpiła.
Wot, żyzń!
Mnie zastanawiają czarne ramki z poszarpanymi wewnętrznymi brzegami. Czarna ramka kojarzy mi się raczej z klepsydrą niż ze zdjęciami ślubnymi. Jeśli już zdjęcia miały by niby być imitacją starych fotografii to ramka powinna być biała o ściśle określonych parametrach. Ale niech tam. Trzydzieści lat temu z okładem nieudolny fotograf wywołując niedbale negatyw otrzymał w efekcie na pozytywie ziarno. Czy w dniu dzisiejszym naśladowanie nieudolnego fotografa stało się przykładem artystycznej fotografii? Jeśli tak to czy za lat trzydzieści z okładem sztuką będzie naśladowanie fotografa nieudolnie posługującego się gradientem?
być może ramki przestana mi się podobać już jutro, to z pewnością jest moda przelotna. dlatego wersje z ramkami - jakie podobają się mnie a nie muszą komuś innemu, umieszczam wyłącznie na moim blogu. zaś parom oddaję wersje bez nich.
Moim zdaniem, "wybitnym fotografem" jest ten fotograf, ktory ma szczescie (w duzym stopniu) przypadkowo uchwycic dana sytuacje lub obiekt - zywy i nieozywiony.
interesująca teoria ;)
Sergiusz
10-11-2009, 03:34
Jarek - może i moda ale jak ktoś powiedział - mody się ustawania, a nie za nimi podąża:)
habakuk-
Więc jak ustalasz modę chwilową, czy podążasz za nią? Podążanie ma jedną wielką zaletę. Jak się człowiek spręży to ma szansę ją przegonić.:lol:
ArturBonoVox
10-11-2009, 04:54
Kalina, maladjec!
Slub jest reportazem. Zamieszki na ulicach, ufocone, sa reportazem takze. Ile zdjec z takich zamieszek zostalo wykonanych i ile utkwilo w pamieci. Dlatego z uporem maniaka, mimo ironii, podkreslam: szczescie i jescze raz szczescie to klucz do dobrego reportazu. Byc dokadnie w miejscu i czasie.
Nie daliscie mi spac ;-)
A ja zwroce uwage na jedna rzecz, na ktorej nikt sie nie skupil.
Jarek napisal, ze zdjecia w jego galerii wybrali sami klienci, mlodzi. I odnosze takie wrazenie, za oni - w MOMENCIE WYBORU, zyjac jeszcze chwila, rozpedem - dokonuja EGOCENTRYCZNYCH wyborow. Nie w znaczeniu "zlych", ale po prostu skupiaja sie bardzo na sobie. Jacy sa jeszcze PIEKNI i MLODZI. I obrobka, ale i kadry Jarka to oddaja. Ba! Uwypuklaja!
Uzywajac slangu - te zdjecia pojda na Nasza Klase, mozna duze powiekszenia pokazac i "mlodym" i "starym". Podejrzewam, ze tak mysli dzis sporo mlodych.
A nie widzielismy nie wybranych przez mlodych ujec Jarka.
Czy mamy do konca prawo oceniac i nazywac styl - widzac tylko probke wybrana przez bohaterow zdarzenia?
Jeszcze a propo kadrow. Zadalem sobie w tej chwili pytanie - jak bym mogl wplynac na zdjecia ze slubu rodzicow - co bym chcial zobaczyc? Odpowiedz jest - glownie duzo i dookola. Oraz troche zblizen z lezka w oku, usmiechem, wzrokiem. Ale nie za duzo.
Pytania ciag dalszy. Jak wybieralem zdjecia z mojego slubu - jak bylo? Raczej odwrotnie. Najwazniejsze bylo jak my, mlodzi lub jedno z nasz wyszlo na zdjeciu.
Ha! Zadalem sobie nastepne pytanie! Ktory styl bym wybral - Jarka, czy Habakuka. I odpowiedz mam - wydaje sie prosta. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Spotkalbym sie z kazdym, opowiedzial jako dojrzaly klient, czego oczekuje oraz zapytal, na ile komfortowo kazdy z nich sie czuje w dostarczeniu takiego materialu.
Habakuk,
pytanie do Ciebie. Czy Ty jak Mr. Ascough oddajesz reportaz jako calosc, czy pozwalasz mlodym wybrac? Przepraszam, jesli pisales, moze mi umknelo, w sumie ranek niedlugo.
Pozdrawiam Was obu, ucze sie od kazdego z Was, pozdrawiam rowniez cala reszte!!!
Tak czytam i delikatnie kojarzy mi się bajka o dwóch malarzach Piotrze i Janie, z tym że tutaj zmodyfikowana bo obaj są dobrzy i raczej żaden nie jest ubogi :)
Jarka fotografia jest IMO prostrza w odbiorze i może się podobać większej ilości klientów. Jakiś czas temu jeśli miałbym wybór między Jarkiem i Adamem to bym wybrał Jarka. Dzisiaj jednak wybrałbym Adama. Uwielbiam fotografie, na których dopiero po pewnym czasie dostrzegam to co autor miał na myśli, do których można dopowiedzieć jakąś historię (tutaj przewaga dla Adama :) ). W sumie to jak dyskusja jaka muzyka jest lepsza: pop czy np. jazz :)
A podsumować można tak: bardzo dobrze że jest i pop i jazz :)
To nie prawda, że podrywam świadkowe czy Młode, zawsze preferuję wizażystki :mrgreen:
I dlatego zawsze wciskam się na asystenta :p
Zostaw bardzo Cie proszę nasze warsztaty tam gdzie ich miejsce w tej dyskusji - czyli w mojej stopce.
Ale one nie powinny być w Twojej stopce.
Zgodnie z Punktem 8. Regulaminu ( http://canon-board.info/announcement.php?f=27&a=3 ) proszę o usunięcie.
W normalnych okolicznościach prosiłbym o to privem ale skoro użyto Twojej stopki jako argumentu to podsumowuję ten "argument" .
hmmm...
www.warsztatyfoto.com.pl
| WARSZTATY |
Coraz częściej mam wrażenie, że ludzie właściwie widzą to, co chcą widzieć(...)
Vitez: Obejrzałam punkt ósmy regulaminu i choć nie mam stuprocentowej jasności, czy pod niego podpadam - bo czy o warsztatach możemy napisać na forum i na nie ludzi zaprosić pytaliśmy się administracji i jak najbardziej zgodę mieliśmy - to link usunęłam, bo o to akurat, czy mogą być w stopce nie pytałam.
Każdą sprawę można wyjaśnić z klasą, więc bardzo proszę, jeśli byś kiedyś miał jakieś uwagi co mojego postępowania na forum najpierw wykorzystajmy privy. Pisanie o tym jako kontynuacja tematu tak żenująco podjętego przez Jarosława uważam za nie na miejscu.
hmmm...
Ojojoj. No to sobie Vitez strzelił samobója.
Jarka fotografia jest IMO prostrza w odbiorze i może się podobać większej ilości klientów.
Nie wiem czy jest bardziej prosta w odbiorze natomiast zapewne jest trudniejsza do wykonania technicznie. Widać dbałość o poprawne oświetlenie i to robi wrażenie. Oczywiście zdjęcia Adama to również wysoki poziom.
Słowne przepychanki pomiędzy Wami są zupełnie niepotrzebne. Obydwaj reprezentujecie świetną fotografię ślubną.
1) Bardzo dobrze uchwycony moment, chwila, sytuacja
2) Bardzo dobrej jakosci (technicznie) zdjecie
Ale moze niektorym wystarcza glownie jeden punkt? Mysle, ze o to sie rozbiega po czesci ta dyskusja.
Akcent na dobry moment, reportaz (ale nie zapominajac o obrobce) - jak dla mnie jest mocno zwiazany z historia fotografii, z idea street photo, ze Bressonem.
Akcent na super technike (ale nie zapomniawszy o podmiocie zdjecia, klimacie) - z pewnoscia wynika z bliskiego kontaktu, dialogu, wyczuciu potrzeb - klienta koncowego. Rzeklbym nawet wiekszosci odbiorcow, szczegolnie na tle wielu 'kamerunow' czy jak ich tam zwac - dzialajacych caly czas w branzy.
Mysle, ze troche przeciwstawiamy sobie Fotografie przez duze F - taka z ideologia, historia, artyzmem, kreowana jako MODE - versus zwykle ludzkie zapotrzebowanie na dobre, cieple, przyjemne fotografie. Ktorych wziecie w reke powoduje usmiech na twarzy (chyba, ze juz po rozwodzie), a niekoniecznie ma wzbudzac katharsis.
Mam na mysli, ze sama sytuacja jaka jest SLUB - nie dla wszystkich wymaga stawianego z jednej strony zywego reportazu, ale byc moze wystarcza sympatyczne ujecia - jako spelnienie potrzeb klientow.
Przeciez oni nie beda za kazdym razem pokazywac znajomym, rodzinie reportazu, opowiedzianej historii, ale po prostu potrzebuja powiesic na scianie, albo ustawic na szafce - przyciagajace wzrok PRZECIETNEGO GOSCIA DOMU - zdjecie.
ZADNA z DROG nie jest lepsza, czy gorsza!
1) Bardzo dobrze uchwycony moment, chwila, sytuacja
2) Bardzo dobrej jakosci (technicznie) zdjecie
Taki podział w kontekście zaprezentowanych zdjęć jest IMO nieprawdziwy.
Techniczna doskonałość zdjęć Jarka przesłania co niektórym ich kompleksowy odbiór. To jest nieco inna wizja podejścia do tematu i obróbki.
Akcent na dobry moment, reportaz (ale nie zapominajac o obrobce)
Akcent na super technike (ale nie zapomniawszy o podmiocie zdjecia, klimacie)
Ja chetniej juz bym to jednak rozszerzyl na drogi, podejscia pisal o zdjeciach - zapomnial o osobach, personaliach...
Ale jak chcecie :sad:
Sergiusz
10-11-2009, 14:37
Ojojoj. No to sobie Vitez strzelił samobója.
Samobója to ty sobie strzelasz. Paragraf 8 mówi o usługach foto które ty reklamujesz nie tylko w stopce ale i w każdym zamieszczonym na Forum zdjęciu. Ja z powodu warsztatów zarejestrowałem się na Forum co było wcześniej ustalone i na co była odnośnie zgoda http://www.canon-board.info/showthread.php?t=29978&highlight=warsztaty+studio i początkowo przez jakiś rok z okładem prowadziłem warsztaty na Forum w przyklejonym wątku nie posiadając odnośnej strony www. Te same terminy spotkań podaję w wątku co i na tej stronie a nawet w wątku są podane takie, które na stronie nie istnieją.
perqsista
10-11-2009, 14:50
Pomijając emocje i osobiste wycieczki to bardzo ciekawa jest ta dyskusja. Byłbym osobiście bardzo zainteresowany żeby nie została sprowadzona do tego kto i gdzie się reklamował. To jest jeden z nielicznych wątków na CB gdzie pomiędzy wierszami można znaleźć dużo treści i sensownej argumentacji obydwu stron.
Samobója to ty sobie strzelasz. Paragraf 8 mówi o usługach foto które ty reklamujesz nie tylko w stopce ale i w każdym zamieszczonym na Forum zdjęciu.
Jasne, bo żaden fotograf ślubny pokazujący zdjęcia na CB nie ma w podpisie swojej strony i nie sygnuje swoich zdjęć.
Sergiusz
10-11-2009, 15:10
Jasne, bo żaden fotograf ślubny pokazujący zdjęcia na CB nie ma w podpisie swojej strony i nie sygnuje swoich zdjęć.
Ja swoich zdjęć nie sygnuje i nie reklamuję swojej strony ze zdjęciami ślubnymi ani w stopce ani nigdzie.
Ojojoj. No to sobie Vitez strzelił samobója.
Przeczytaj CAŁY Punkt 8. Regulaminu. Ze szczególną uwagą na temat słowa "zgody Administratora" . Zrozumieliśmy się? To nie trolluj tu już więcej, bo niewiele Ci brakuje do przymusowego urlopu, więc kto jak kto ale ty to naprawdę musisz się czasem w palce ugryźć zanim przegniesz z pyskowaniem. EOT.
Dwa zupełnie inne podejścia do fotografiki. Obydwa przykłady świetnych zdjęć - w swoich kategoriach/stylach. I moim zdaniem nie da się ich porównywać tak jak nie da się porównać placków po węgiersku i ziemniaczanej zapiekanki - zasadniczo i to i to z ziemniaków. Jedni wolą np. fotografie świetnie naświetlone, klasyczne, nawet jeśli są szablonowe to przedstawiają Ich ich święto i są dla Nich niepowtarzalne i piękne. Kto inny woli zdjęcia oryginalne w formie już na pierwszy rzut oka, nawet jeśli jakaś fota przedstawia typową sytuacje niech ma przekrzywiony kadr, szum/ziarno - żeby było nietuzinkowo. Nie nam oceniać które podejście, która fotografika jest lepsza (pokuszę się o szczyptę generalizowania) świetna kontrola światła/lampy kontra świetny postprocessing. Na pewno unikałbym "fotomesjanizmu" bo chyba nie mamy kwalifikacji, a i świadczy to w moim odczuciu nie najlepiej o "wszystkowiedzącym".
Co do zamiany zdjęć jednego typu w drugie - IMHO nie da się. Po części dla tego że klienci (większość) biorący jednego z kolegów zachowują się inaczej i inna jest sceneria/klimat niż klienci drugiego kolegi. Ale pokuszę się o stwierdzenie że wybierając po 15 fot z surowego materiału (całości) obu kolegów dało by się stworzyć reportaże co do których większość ludzi/klientów nie byłaby w stanie określić które są kogo.
Chylę czoła przed oboma kolegami, kawał świetnej roboty. Niemniej w tych dwóch galeriach u jednego razi mnie szablonowość (przy pozowanych fotach to przegięcie pałki IMHO) u drugiego udziwnianie fot. Ale to moja prywatna opinia - nie reprezentująca rynku gdyż już klientem żadnego z Panów nie będę :)
Pisanie o tym jako kontynuacja tematu tak żenująco podjętego przez Jarosława uważam za nie na miejscu.
Kalina - ale już mogłabyś nie robić sobie jaj z tym żenującym poziomem Jarka.
Wszyscy się tu obrzuciliście błotem, każde z Was ma coś za uszami, więc takie jednostronne pokazywanie palcem na kogoś, jest bardzo fe.
Tak - Ty także, bo dolałaś oliwy do ognia i dolewasz każdorazowo takimi komentarzami, będąc w jakiś tam sposób związana z jedną ze stron tej dyskusji.
michal_sokolowski
10-11-2009, 17:35
Kalina, maladjec!
Slub jest reportazem. Zamieszki na ulicach, ufocone, sa reportazem takze. Ile zdjec z takich zamieszek zostalo wykonanych i ile utkwilo w pamieci. Dlatego z uporem maniaka, mimo ironii, podkreslam: szczescie i jescze raz szczescie to klucz do dobrego reportazu. Byc dokadnie w miejscu i czasie.
no to ja sobie pozwolę na wypowiedź:
przepraszam Kolego, ale kompletnie nie masz racji.
Co to znaczy "być w miejscu i czasie" ?
Żeby być "w miejscu i czasie" trzeba się tam udać.
Szczęście nie ma tu nic do rzeczy..
Kalina, maladjec!
Slub jest reportazem. Zamieszki na ulicach, ufocone, sa reportazem takze. Ile zdjec z takich zamieszek zostalo wykonanych i ile utkwilo w pamieci. Dlatego z uporem maniaka, mimo ironii, podkreslam: szczescie i jescze raz szczescie to klucz do dobrego reportazu. Byc dokadnie w miejscu i czasie.
No...
Już to widzę . Przychodzi do Ciebie klient ze zleceniem na fotoreportaż ślubny a Ty mu mówisz, ok`...Zrobię panu świetne zdjęcia jak będę miał szczęście, szczęście, i jeszcze raz szczęście !!!
sal: myślałam, że dyskusja jest dal wszystkich, jeśli tylko potrafią ją prowadzić, czy się lubią wzajemnie czy nie, czy współpracują, romansują, żenią się ze sobą. I nawet jeśli inni będą mieć w tej kwestii inne zdanie, to nie zmusi mnie do milczenia, bo najzwyczajniej w świecie nie lubię jak mi się coś nakazuje.
Mój pierwszy post, od którego się zaczęło oburzenie, był w szczerym szacunku dla wysokiego poziomu technicznego zdjęć Jarka, i właściwie zawierał to, co wszyscy pisali różniej. Jeden ma wysoką technikę, drugi artyzm i opowieść.
Żenujące są dalsze wyjazdy wycieczki osobiste pisanie o kalkach, czy wyciąganie z mojej stopki warsztatów - jakby one coś do tego wszystkiego miały.
ArturBonoVox
10-11-2009, 22:15
Panie Michale i Panie Slawku. Nie zrozumielismy sie. Oprocz opanowanego warsztatu, technik itd. szczescie i znalezienie sie w odpowiednim czasie i miejscu daje ujecia niezapomniane.
Prosty przyklad: jestes na weselu robisz jakiesz ujecie a dokladnie za twoim placami, moze miec miejsce scena z tak dobitnym momentem, ze czapki z glow. I o tym szczesciu pisze. Dlatego prosze nie dokonywac asymetrii informacyjnej.
Czuwaj!
nie zmusi mnie do milczenia [...] nie lubię jak mi się coś nakazuje.
Ale nie musisz tego samego powtarzac jak mantre w kazdym poscie.
Nikt tu Cie nie zmusza do milczenia ;)
Żenujące są dalsze wyjazdy wycieczki osobiste pisanie o kalkach, czy wyciąganie z mojej stopki warsztatów - jakby one coś do tego wszystkiego miały.
Widzisz, a wlasciwie to nie widzisz, a kolejne osoby Ci na to zwracaja uwage, ze Twoimi wypowiedziami nie wplywasz w zaden sposob na poziom tej dyskusji, mimo autorytetu, ktory zapewne masz. Moglabys dac wzor - jako duza dziewczynka - jak pozbierac zabawki, pogodzic sie i wyjsc z piaskownicy, w ktora obaj Mistrzowie sie zapedzili.
Wiecej usmiechu, pozytywnego widzenia swiata 8-)
On naprawde jest kolorowy, jak pokazuja to Twoje zdjecia ;-)
Nie patrzmy na wszystko jak na czarne i biale, sa odcienie szarosci :rolleyes:
Pozdrawiam cieplo w ten pochmurny dzien :!::!:
Jerry - nie sposób się nie zgodzić z Toba:)
masahuku
10-11-2009, 23:08
Pomijając emocje i osobiste wycieczki to bardzo ciekawa jest ta dyskusja. (...) To jest jeden z nielicznych wątków na CB gdzie pomiędzy wierszami można znaleźć dużo treści i sensownej argumentacji obydwu stron.
Otóż to!!!
Stojąc już chyba po kolana w błotku wyłapuję ciekawe informacje.
Szkoda tylko, że tak ich mało - ale za to jaka oprawa!
Swoją drogą, ciekawy jestem jak by wyglądały prace takiego "oskarkuka" czy "habakowego" - swoistej hybrydy stylów pracy obydwu panów. Reportaż opowiedziany bardziej technicznymi i bezpośredniejszymi zdjęciami, z prostszymi metaforami?
Ogólnie szacun dla obu panów za ich dorobek.
Dla mnie jest zasadnicza różnica pomiędzy :" zdjęcia ślubne" , a " fotoreportaż ze ślubu".
O ile fotoreportaż to konwenans historii wydarzenia opowiedziana zdjęciami,to zdjęcia ślubne już taką historią być nie muszą (chociaż mogą),a bardziej kładą nacisk na " ładność" pary młodej w tym dniu i przez to wymagają większego kunsztu technicznego,żeby to mogło się PM podobać.Taki drobny niuans.
Sergiusz
11-11-2009, 04:36
Reportaż ze ślubu, reportaż z wesela... Dla mnie reportaż to reportaż. Podobnie jak zdjęcie to zdjęcie. I tylko zdjęcie. Tylko reportaż. Odróżnijmy słowo reportaż od dokumentacji zdarzenia. To wszak dwie rożne rzeczy. Reportaż można zamknąć kilkoma zdjęciami, w których będzie zawarte wszystko. Wystarczy kilka zdjęć. Może nawet jedno. Jeden obraz, tysiąc słów...
Canclerz
11-11-2009, 07:26
Źródło - wikipedia, wytłuszczenia moje.
"Fotoreportaż – fotograficzna zaangażowana dokumentacja życia, najczęściej przedstawiająca historie zwykłych ludzi. Stanowi zestaw min. 3 fotografii, ukazujących czas, miejsce, niewyreżyserowane zdarzenia i bohaterów w ich naturalnym środowisku. Powstał w USA jako odpowiedź na zapotrzebowanie utrwalania za pomocą obrazów ludzkich problemów.
Fotoreportaż jest znakiem; ma wywołać u odbiorcy reakcję, działając na jego zmysły i wrażliwość, często szokować, zwracać uwagę. Funkcja podpisu pod tego typu fotografią powinna być ograniczona i odwoływać się do cytatu lub aforyzmu. Twórca zdjęć fotoreporterskich nie aranżuje ich. Fotoreportaż musi oddawać nastrój i dramatyzm ukazywanych wydarzeń."
Vitez:Każdą sprawę można wyjaśnić z klasą, więc bardzo proszę, jeśli byś kiedyś miał jakieś uwagi co mojego postępowania na forum najpierw wykorzystajmy privy.
Wlasnie - jesli kazda sprawe mozna zalatwic z klasa, to czemu Wam jej zabraklo w Waszych wczesniejszych wypowiedziach? :roll:
Pisanie o tym jako kontynuacja tematu tak żenująco podjętego przez Jarosława uważam za nie na miejscu.
Wybacz - przebrnalem przez caly ten watek i nie zauwazylem braku zenady, ktorej w swoich wypowiedziach zarowno Ty jak i Adam nie omieszkaliscie uskutecznic, dlatego nie robmy z siebie swietych jak nimi nie jestesmy 8-)
Smutno mi czytac takie posty ludzi, ktorzy powinni na tym forum swiecic przykladem zarowno fotograficznym/merytorycznym jak i osobistym. Tak Kalina - takie "wycieczki" robi sie na PM a nie zasmieca post. Tylko zadnego z Was nie bylo na to stac wiec nie zwracaj uwagi Vitezowi jak postepujesz dokladnie tak samo :idea:
A co do zdjec, to wypowiem sie jako fotograf, ktory nie zajmuje sie na co dzien fotografia slubna ale zarowno fotografia jak i grafika/obrobka jest wykorzystywana przeze mnie w pracy kazdego dnia. Ujecia, kadry, chwile podobaja mi sie bardziej Adama. Wiecej sie tu dzieje i wydaje mi sie bardziej naturalne - lubie tez szerokie katy a tu ich nie brak. Na minus - "usilne krzywizny". Nie przemawia tez do mnie zupelnie Adama obrobka. Sztuczne ziarno, poszarpane ramki prosto z pierwszych lekcji PS'a i nieciekawa obrobka B&W stawia te zdjecia IMHO o pietro nizej niz powinny sie znajdowac. Zdjecia Jarka, to klasyka. Moze za duzo tam powtarzalosci, jednak Jego zdjecia sa jednymi z niewielu w ktorych zupelnie nie przeszkadza mi sztuczne swiatlo, gdyz opanowal je doskonale. Na duzy plus rowniez obrobka B&W. Kurcze - moze powinniscie pracowac razem? :mrgreen:;-)
Tyle polskiej żółci to wylano - niepotrzebnie. Mistrzowie tak nie postępują, wszak o gustach się nie dyskutuje, dla każdego z Was jest miejsce na rynku jak widać, a zatem są i odbiorcy, którzy Wasze prace doceniają, w sztuce nigdy nie ma numer 1, a przecież fotografia ślubna jest sztuką dla każdego z Was i niech tak pozostanie. Sugeruję zamknąć wątek i zaprzestać tej jakże smutnej dyskusji, która przynosi więcej złego niż dobrego.
oskarkowy
11-11-2009, 11:46
Zabiorę głos po raz ostatni w tym wątku.
Po części żałuję, że powstał, z racji tego, że puściły nerwy. Po części cieszę się, że kilka osób miało okazję napisać ciekawe opinie. Bardzo mi na nich zależało.
Jakie widzę różnice między mną a Adamem? Ja jestem w tym fachu rzemieślnikiem, chcę nim być i jako taki być postrzeganym. Adam zdaje się usiłuje osiągnąć coś więcej.
Ja daję ludziom, którym fotografuję wolny wybór, to oni decydują o tym, co dostają i jak wygląda efekt finalny. Oni wybierają zdjęcia, które później przygotowuję i w efekcie końcowym to je oglądaliście. Więc argumentacje o poziomie reportażu czy jego braku są w tym wypadku zupełnie nie trafione. W tym roku może ze dwie pary wybrały naprawdę dynamiczne zdjęcia, reszta wygląda tak jak w linkach. Wybierane są zdjęcia nudne, cukierkowo ładne i sztampowe. I wiecie co? mnie nic do tego. Ludzie płacą, ludzie dostają to, czego oczekują. Zawsze robię trochę tego, co nazywacie reportażem, sęk w tym, że to nigdy nie przechodzi. Zawsze ważniejsze są zdjęcia, na których "ładnie wyglądają", a mi nic do tego.
Zanim ktoś spyta, czemu godzę się na wybieranie zdjęć przez Młodych, sam zadam pytanie pomocnicze: a ilu z Was zgodziłoby się oddać cały materiał, żeby ktoś inny wybrał?
Nie dziwi mnie, że Wy, ludzie z wiedzą, pojęciem i okiem do fotografii wybieracie zdjęcia, na których coś się dzieje. Sam takie wolę. Jednak moim zdaniem fotografia ślubna jest dość specyficzna, tutaj mój gust ma mniejsze znaczenie niż wizja i zdanie Młodych. To oni płacą, to oni chcą być piękni, młodzi i uśmiechnięci. I wcale im się nie dziwię. Oczywiście, próbuję przemycać jakieś pomysły, jednak co z tego, gdy w efekcie leżą sobie na płytce. Nie zamierzam nigdy nikomu narzucać swoich wizji, bo kimże jestem, żeby ingerować w czyjąś życiową pamiątkę. Nie zamierzam też tłumaczyć, że moje najlepsze, że krzywe kadry są modne a nienaturalne kolory i przerysowania trendy. Kiedyś była moda na kolumienki, bluszczyk i inne atrakcje. Teraz nastała inna moda a z tamtej się śmiejemy. Ja mam pewność, że choć może moje zdjęcia nie są tak modne, to za 10 czy 20 lat dalej będą poprawne. Choćby technicznie.
I na zakończenie. Nie zamierzam zmieniać stylu czy sposobu fotografowania. Przy oddawaniu zdjęć mam tę pewność, że dobrze zrobiłem. Zadowoleni klienci, którzy dostali co, na co czekali są najważniejsi. I najfajniejsze jest to, że każdy z nas czytających ten wątek może napisać dokładnie to samo. Bo gusta klientów, tak jak nasze techniki pracy są bardzo różne.
romuszek
11-11-2009, 11:47
Ja z kolei do oceny zdjęć poprosiłem małżonkę - trzeba brać pod uwagę, że to najczęściej kobiety mają decydujący głos przy wyborze fotografa.
Werdykt: wybrałabym zdjęcia Jarka. Dlaczego? Są ładne, kolorowe, dużo zbliżeń pary młodej. Zdjęcia Adama są jakby przypadkowe, zbyt duża obróbka z wszechobecnym, denerwującym szumem.
Osobiście perfekcyjność zdjęć Jarka, koncentracja na młodej parze skłoniłaby mnie do wyboru jego zdjęć, jednak ustalając szczegóły poprosiłbym o dużo częstsze użycie szerokiego kąta, by pokazać też więcej dalszego planu.
Jak dla mnie duży odsetek zdjęć cz-b czasami świadczy o próbie ukrycia błędów zdjęcia lub wysokiego iso. Zastrzegam: czasami.
Moim zdaniem, jeśli mogę ocenić - to zdjęcia Adama są próbą stworzenia własnego stylu, stylu wyróżniającego spośród innych, w tym wypadku za pomocą nietypowej obróbki. Mnie się nie podoba i wcale nie musi. Jeśli on jest z tym szczęśliwy i jego klienci to akceptują to dobra jego.
Ja na jego miejscu zadałbym sobie pytanie, czy przypadkiem klienci lubią ten styl zdjęć, czy też tolerują ten styl, ponieważ rewelacyjne uchwycenie kadrów rekompensuje obróbkę.
Wlasnie - jesli kazda sprawe mozna zalatwic z klasa, to czemu Wam jej zabraklo w Waszych wczesniejszych wypowiedziach? :roll:
Wybacz - przebrnalem przez caly ten watek i nie zauwazylem braku zenady, ktorej w swoich wypowiedziach zarowno Ty jak i Adam nie omieszkaliscie uskutecznic, dlatego nie robmy z siebie swietych jak nimi nie jestesmy 8-)
Smutno mi czytac takie posty ludzi, ktorzy powinni na tym forum swiecic przykladem zarowno fotograficznym/merytorycznym jak i osobistym. Tak Kalina - takie "wycieczki" robi sie na PM a nie zasmieca post. Tylko zadnego z Was nie bylo na to stac wiec nie zwracaj uwagi Vitezowi jak postepujesz dokladnie tak samo :idea:
A co do zdjec, to wypowiem sie jako fotograf, ktory nie zajmuje sie na co dzien fotografia slubna ale zarowno fotografia jak i grafika/obrobka jest wykorzystywana przeze mnie w pracy kazdego dnia. Ujecia, kadry, chwile podobaja mi sie bardziej Adama. Wiecej sie tu dzieje i wydaje mi sie bardziej naturalne - lubie tez szerokie katy a tu ich nie brak. Na minus - "usilne krzywizny". Nie przemawia tez do mnie zupelnie Adama obrobka. Sztuczne ziarno, poszarpane ramki prosto z pierwszych lekcji PS'a i nieciekawa obrobka B&W stawia te zdjecia IMHO o pietro nizej niz powinny sie znajdowac. Zdjecia Jarka, to klasyka. Moze za duzo tam powtarzalosci, jednak Jego zdjecia sa jednymi z niewielu w ktorych zupelnie nie przeszkadza mi sztuczne swiatlo, gdyz opanowal je doskonale. Na duzy plus rowniez obrobka B&W. Kurcze - moze powinniscie pracowac razem? :mrgreen:;-)
Nie wiem skąd się bierze przeświadczenie, że dobry fotograf musi być zarazem wzorem wszelkich cnót, grzecznym niczym komsomolec, niewinnym niczym młody wikariusz, zapewne też nie powinien srać, ani robić pi-pi. Jeśli tylko ktoś śmie robić nieco lepsze zdjęcia, zaraz znajduje się stado moralistów - oceniające, żądajace nienagannego prowadzenia i oburzające się gdy tylko ktoś da się ponieść emocjom...
Co do ramek - każdy kiedyś przechodzi przez ten etap, nigdzie też nie jest napisane, że jest to coś strasznego - ślady narzędzia wykorzystywane są w projektowaniu graficznym nagminnie, a podobne ramki pojawiały się w wielu ładnie składanych czasopismach (np. pamiętam je w "Twoim Stylu"). Ziarno tez trudno uznać za coś wbrew elementarnu poczuciu estetyki. Jedno i drugie mniej mnie razi niż sztuczność starannie wyreżyserowanych i upozowanych kadrów, choćby nie wiem jak poprawnych technicznie. Choć może w gruncie rzeczy lepiej oddają one blichtr, nadęcie i nieszczerą, wymuszoną farsę, jaką zwykle bywa polskie wesele...
Jeśli tylko ktoś śmie robić nieco lepsze zdjęcia, zaraz znajduje się stado moralistów - oceniające, żądajace nienagannego prowadzenia i oburzające się gdy tylko ktoś da się ponieść emocjom...
...Jedno i drugie mniej mnie razi niż sztuczność starannie wyreżyserowanych i upozowanych kadrów, choćby nie wiem jak poprawnych technicznie...
Ale nieco lepsze dla kogo? Dla kolejnego kolegi, próbującego w literackim słowotoku usilnie bronić twórczości swojego przyjaciela "zza ściany" ?
Ani Pikczer (twierdzący, że kadry Adama są mu bliższe i ciekawsze) ani - jeśli dobrze pamiętam - nikt inny nie skrytykował tak dobitnie kadrów Adama jak to Wy staracie się zdyskredytować sztuczność, blichtr, tandetną cukierkowość i powtarzalność ujęć Grabka...
Ujęcia Grabka są po prostu inne, jak widać znajdujące równie wielu sprzymierzeńców i co najważniejsze - klientów gotowych za to dobrze zapłacić a to chyba najważniejsze.
romuszek
11-11-2009, 13:03
Jedno i drugie mniej mnie razi niż sztuczność starannie wyreżyserowanych i upozowanych kadrów, choćby nie wiem jak poprawnych technicznie. Choć może w gruncie rzeczy lepiej oddają one blichtr, nadęcie i nieszczerą, wymuszoną farsę, jaką zwykle bywa polskie wesele...
Tutaj bym nie przesadzał, nie każde wesele jest nieszczerą, wymuszoną farsą.
Wiadome jest, że na tego typu rodzinnych imprezach każdy stara się zachować jakiś poziom, inaczej zachowujemy się na grillu ze znajomymi, a inaczej wypada zachować się na weselu.
Dodanie określenia 'polskie wesele' świadczy wyłącznie o zakompleksieniu - powszechne uważanie, że inne, zwłaszcza zachodnie jest lepsze, jest takim naszym grzechem narodowym.
Byłeś na wielu zagranicznych, 'niepolskich' weselach? Zauważyłeś jakiś specjalny luz, szczerość i brak pozowania?
Poza tym zadaniem fotografa jest wykonanie zdjęć, wesel można nie lubić - przecież nie każdy lubi i musi lubić swoją pracę. Nawet nie wypada oceniać, że ktoś się zachowywał sztucznie itd., nie za to nam płacą.
Piasek1989
11-11-2009, 13:29
Zgłupiałeś z tym "panem"? :mrgreen:
Dałeś linka do galerii weselnej, więc pewne to Cię głównie interesuje.
Ja mam spore doświadczenie w fotografowaniu studyjnym, zawsze wożę ze sobą dużo sztucznego oświetlenia. Wielu mi zarzuca, że zdjęcia nie mają wtedy duszy i klimatu, ale ja wolę ten brak od ciemnych teł, ostrych szumów (znaczy ahtystycznego podejścia) i poruszonych postaci.
Zdjęć praktycznie nie obrabiam, poza oczywiście koniecznymi zabiegami z cerą, estetycznym tłem, czasem prostowaniem pionów czy przycięciem kontrastu. Sprzętu jakiegoś wybitnie dobrego nie mam. Na przykład nie dorobiłem się jeszcze ani 24L, ani 50L ani 85L, bez których inni nie wychodzą na zlecenia. Uwielbiam 35L, nie schodzę nigdy z ogniskowymi poniżej 24mm. Ot, i cała tajemnica.
wozisz ze sobą duża sztucznego oświetlenia tzn. jakiego małe fleshe czy lamy studyjne a moze jeszcze coś innego jak to ogarniasz ogóle ciekawy jestem jak to wygląda z twojej strony
...
Choć może w gruncie rzeczy lepiej oddają one blichtr, nadęcie i nieszczerą, wymuszoną farsę, jaką zwykle bywa polskie wesele...
W zasadzie nie mogę podzielić tej opini.
W gruncie rzeczy nie mogę się z nią nawet zgodzić...
ArturBonoVox
11-11-2009, 13:42
wozisz ze sobą duża sztucznego oświetlenia tzn. jakiego małe fleshe czy lamy studyjne a moze jeszcze coś innego jak to ogarniasz ogóle ciekawy jestem jak to wygląda z twojej strony
No w koncu na temat :)
oskarkowy
11-11-2009, 14:10
wozisz ze sobą duża sztucznego oświetlenia tzn. jakiego małe fleshe czy lamy studyjne a moze jeszcze coś innego jak to ogarniasz ogóle ciekawy jestem jak to wygląda z twojej strony
Mam i małe flashe, mam i duże, studyjne o różnej mocy i z różnymi modyfikatorami. Wszystko zależy od ilości miejsca, wielkości i wysokości pomieszczeń. Ale też potrafię wykorzystać światło kamerzysty, świeczek, jakichś ostrych punktów świetlnych w kościołach czy innych trudnych miejscach. Jak to określił jeden z forumowych kolegów występujący chwilowo w roli Młodego, wysysam światło z miejsc, w których nikt się go nie spodziewał (przy okazji, pozdrawiam).
Później pozostaje jeszcze kwestia zmiksowania tych różnych źródeł, ale to już inna historia.
Watek, zdaje się, szczęśliwie wolnym lotem zmierza ku końcowi, porwę się wiec i ja na kilka slow podsumowania, szczególnie nawiązując do ostatnich wypowiedzi.
Chciałbym przy tym zostawić kwestie personalne i spuściznę Jarosława zalinkowaną w tym wątku wziąć jedynie za przykład estetyki – ogólnie - opozycyjnej do tego, co robie i lubię ja i porozmawiać o dwóch filozofiach pracy, zas do jego prac tu przedstawionych odwołać się tylko raz, w podsumowaniu.
Jak bardzo słusznie wyżej zauważył(a) mamiyka możemy mówić tu o dwóch „kierunkach”: fotografii ślubnej i reportażu ślubnym jako formułach rozdzielnych i choć pozornie podobnych, bo dotyczą tego samego – to w filozofii pracy i efektach całkowicie innych. Ja sądzę, że jest też coś nie tyle pomiędzy, co reportaż – źródłowo uważany za formułę czasem nawet okaleczającą estetycznie, także może być ładny i mieć swoje piękno lub choćby „piękno”.
Kilka faktów – fotografia ślubna, to rejestracja wydarzeń z głównym kluczem jakim jest poprawność. Koszta? - inwazyjność i ustawianie – trudno tu mówić o niewidzialności fotografa w chwili, kiedy świeci jedną lub czterema lampami w kościele bądź na sali, zaś nawet w trakcie ceremonii wykonuje zdjęcia pozowane. Nie można tu wymagać chwytania naturalnych emocji i budowania historii, bycia podglądaczem, świadkiem, fotograf jest w dużym stopniu reżyserem zdarzeń i światła. Zyski? Lampy/ilość światła i troska o BW pozwalają na rejestrowanie scen z dużą dozą poprawności, ostrością i „kryształowością”. Zdjęcia są bardzo klarowne, niemal studyjne.
Reportaż ślubny? – dokumentacja wydarzeń z priorytetem „niewidzialności” fotografa, bazująca na świetle zastanym i pewnego rodzaju wizji artystycznej fotografa, z akcentem na nieinwazyjne chwytanie emocji. Ja przy tym dopuszczam opcje zdjęć portretowych kiedy jest na to odpowiedni moment (na pewno nie w kościele), natomiast już w sam bieg wydarzeń nie ingeruje. Koszta? - ziarno i mniej sterylne kadry. Zyski? - zachowanie klimatu sceny zastanej – innej dla każdego, poszczególnego ślubu, emocje i wydarzenia na zdjęciach i dynamika całości.
Mam po lekturze kilku powyższych postów wrażenie, że jeśli nie doświetlam się studyjnymi lampami na weselu i lubię ziarno, a moje zdjęcia celowo zmiękczam, bo nie lubię cyfrowej żylety, to jestem technicznie ułomny, ot – fotograficzny Nikifor.
Zatem zacznijmy od terminologii - czy „techniczna doskonałość” to czystość klatki, poprawne WB i chirurgiczna ostrość? Techniczna w jakim sensie – że trudniej ja zrobić, czy że zdjęcia są „technicznie” lepsze? I dalej w takim razie – „technicznie” czy „technologicznie”? ;)
Przez pierwszy rok mojej pracy na ślubach mocno świeciłem, mam o tym jakieś pojęcie. Mamy lapę/zestaw lamp, dostosowana moc błysku odpowiednie ich rozstawienie, sprawdzone nastawy puszki co daje efekty mocno przewidywalne, stale i kontrolowane. Tyle, ze przy tej perspektywie trudno mówić o klimacie sali, klimacie kościoła, o odrębności miejsca, bo inwazyjny, sterylny błysk dewastuje klimat sceny i poniekąd wygląd ludzi, jest bardzo wyraźnie dostrzegalny na twarzach. Czyż w kościele mariackim nie można by rozstawić 4 lampy, ba – 10 lamp i naświetlić ten kościół jak w jasny dzień? I jakkolwiek zdjęcia będą ostre i jasne – „technicznie doskonale” – dla mnie te walory będą ich największą ułomnością. Podobnie z salą - każde zdjęcie z wesela będzie mieć ten sam format i rozkład światła/cienia, plus żyleta.
Mamiyka i inni wskazują także podstawową opozycję: napięcie na linii historia vs ładność. Często tez pojawia się kwestia „technicznej doskonałości” jako synonimu ładności sensu stricte – „ludzie na tych zdjęciach są ładni”. Reportaż totalnie humanistyczny, skrajnie brutalny – mający urodę PM w głębokiej dupie jest mi wielce odległy. Młodzi musza wyglądać dobrze i także dla mnie jest to jeden z priorytetów. Czy można odmówić urody PM z podlinkowanych przez mnie materiałów? - pewnie i można, da się wszystko – niemniej mnie i sobie samym one się podobają bardzo, co mam nadzieję potwierdza ich wnukowie:
http://img390.imageshack.us/img390/8871/026img.jpg
http://img524.imageshack.us/img524/4568/011img.jpg
Zatem: reportaż nie musi oznaczać „brzydko”, chyba, że dla kogoś synonimem brzydko jest ziarno; staram się zostawić w swojej pracy duży margines na estetykę, lubię, kiedy moje panny młode się sobie podobają i tak jest, choć jednocześnie myślę, że porą fajną na glamourową „ładność” i nacisk na urodę jest bardziej plener niż reportaż.
Dochodzimy do finału: praca ze światłem zastanym, która ma w mojej opinii zupełnie inny wymiar i wymaga zupełnie innych środków (naturalnie mniejszych nakładów logistycznych), innej filozofii pracy i jednak upieram się, że jest roboczo trudniejsza, niż studyjny błysk, wymagający perfekcyjnego opanowania parametrów i nastawów lampy – ale jednak w dłuższej skali te czynności i ich efekty są stałe i powtarzalne. Przy pracy ze światłem zastanym do ilości i charakteru światła dobiera się kadr, parametry, nawet perspektywę – innymi słowy: nie nagina się rzeczywistości do siebie, ale w pewien sposób siebie do rzeczywistości. Ustalanie proporcji światła, zachowywanie klimatu sceny, wykorzystanie świateł w tle, grę światła i cienia; przy inwazyjnym błysku nie ma o tym mowy; wreszcie jakby nie było fotografia - gr. photós - światło; grápho – piszę – rysować, pisać – rysowanie za pomocą światła ;)
Nie chciałbym wyszukiwać przykładów spektakularnych, poruszajmy się w obrębie tych czterech materiałów, które przedstawiliśmy do wglądu. Wyobraźmy sobie co zostałoby na zdjęciu z tej pięknej i misternej gry światła, gdybym przywalił tu flashem bądź lampami:
http://img94.imageshack.us/img94/2745/swiatloy.jpg
Przy tym oczywiście jestem absolutnie przekonany, że Jarosław umie pracować ze światłem zastanym, a nie pracuje bo nie chce. Jak zaznaczyłem, to jest kwestia filozofii.
Ku finałowi. Mój ukochany fotograf, uważany przez wielu za najlepszego fotografa/reportera ślubnego na świecie – Jeff Ascough (www.jeffascough.com) nie używa flesza w zasadzie w ogóle. Robocze czułości to ISO 3200-6400. Trudno powiedzieć, że wg kryteriów przyjętych w postach powyżej, jego zdjęcia maja jakąkolwiek „techniczną doskonałość”.
Są także przecież – i nie jest to w żadnym razie żadna aluzja - panowie, którzy w swoich nowoczesnych zakładach realizują perfekcyjnie swoje wizje – f8, mocne flesze, kolorowo i ostro, najlepiej z radosnym tłem. Czyż nie są to zdjęcia technicznie doskonale? Być może. Rynek weryfikuje ich pozytywnie - mają rzesze klientów i fanów, całe pokolenia – są wybitnymi rzemieślnikami, robią ładne zdjęcia, które ponieważ są obróbkowo neutralne - będą aktualne także za 20 lat. Tyle, że ja raczej wierzę w nieśmiertelność treści, nie formy.
A jeśli synonimem „ładnie” ma być jasno i ostro, z obowiązkowo poprawnym WB, to ja powiem za Grochowiakiem, niczego nie rozstrzygając, a jedynie mówiąc za siebie:
Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać
Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi
Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ani są też cisi
Dzięki za przydługą lekturę, pozdrawiam, z mojej strony tyle :)
Przez pierwszy rok mojej pracy na ślubach mocno świeciłem, mam o tym jakieś pojęcie. Mamy lapę/zestaw lamp, dostosowana moc błysku odpowiednie ich rozstawienie, sprawdzone nastawy puszki co daje efekty mocno przewidywalne, stale i kontrolowane. Tyle, ze przy tej perspektywie trudno mówić o klimacie sali, klimacie kościoła, o odrębności miejsca, bo inwazyjny, sterylny błysk dewastuje klimat sceny i poniekąd wygląd ludzi, jest bardzo wyraźnie dostrzegalny na twarzach. Czyż w kościele mariackim nie można by rozstawić 4 lampy, ba – 10 lamp i naświetlić ten kościół jak w jasny dzień? I jakkolwiek zdjęcia będą ostre i jasne – „technicznie doskonale” – dla mnie te walory będą ich największą ułomnością. Podobnie z salą - każde zdjęcie z wesela będzie mieć ten sam format i rozkład światła/cienia, plus żyleta.
...
Dochodzimy do finału: praca ze światłem zastanym, która ma w mojej opinii zupełnie inny wymiar i wymaga zupełnie innych środków (naturalnie mniejszych nakładów logistycznych), innej filozofii pracy i jednak upieram się, że jest roboczo trudniejsza, niż studyjny błysk, wymagający perfekcyjnego opanowania parametrów i nastawów lampy – ale jednak w dłuższej skali te czynności i ich efekty są stałe i powtarzalne. Przy pracy ze światłem zastanym do ilości i charakteru światła dobiera się kadr, parametry, nawet perspektywę – innymi słowy: nie nagina się rzeczywistości do siebie, ale w pewien sposób siebie do rzeczywistości. Ustalanie proporcji światła, zachowywanie klimatu sceny, wykorzystanie świateł w tle, grę światła i cienia; przy inwazyjnym błysku nie ma o tym mowy; wreszcie jakby nie było fotografia - gr. photós - światło; grápho – piszę – rysować, pisać – rysowanie za pomocą światła ;)
...
Ku finałowi. Mój ukochany fotograf, uważany przez wielu za najlepszego fotografa/reportera ślubnego na świecie – Jeff Ascough (www.jeffascough.com) nie używa flesza w zasadzie w ogóle. Robocze czułości to ISO 3200-6400. Trudno powiedzieć, że wg kryteriów przyjętych w postach powyżej, jego zdjęcia maja jakąkolwiek „techniczną doskonałość”.
Są także przecież – i nie jest to w żadnym razie żadna aluzja - panowie, którzy w swoich nowoczesnych zakładach realizują perfekcyjnie swoje wizje – f8, mocne flesze, kolorowo i ostro, najlepiej z radosnym tłem. Czyż nie są to zdjęcia technicznie doskonale? Być może. Rynek weryfikuje ich pozytywnie - mają rzesze klientów i fanów, całe pokolenia – są wybitnymi rzemieślnikami, robią ładne zdjęcia, które ponieważ są obróbkowo neutralne - będą aktualne także za 20 lat. Tyle, że ja raczej wierzę w nieśmiertelność treści, nie formy.
...
Dzięki za przydługą lekturę, pozdrawiam, z mojej strony tyle :)
Zanim odniosę się do powyższego to wyjaśnię, że fotografię obu bohaterów wątku cenię i lubię. Nie mam faworyta, bo obaj się różnią nieco w warsztacie, ale obaj też kładą nacisk na klasyczne ujęcia gdzie chwytają "detal i emocje". Te dwa słowa klucze opisują dzisiejszy trend w fotografii ślubnej, której my (prawie) wszyscy się poddajemy. Nie uciekniemy od tego, bo to się podoba większości, a co tu dużo pisać, jest to dobre i fajne...
Fajne jest również to że każdy dąży do jakiegoś tam swojego stylu, a przez to jest nieco różnorodniej i jest z czego wybierać. Właściwie ten temat nie ma końca, można pisać i pisać, ba niektórzy nawet niemal tworzą eseje czy poezję na ten temat... , no bo skoro to kochają to dlaczego nie.
Ale do rzeczy, słusznie Adam napisał o świetle zastanym, ale wydaje mi się też, że takie podejście kiedyś byłoby niemożliwe, a przynajmniej nie w takim stopniu?
Toż to właśnie ostatnie lata pozwoliły na w pełni używalne ISO 1600 lub 3200. Fakt, że jasna optyka była już od dawna, ale to za mało. W gruncie rzeczy wszyscy się częściowo wzorujemy na fotografii Jeff a Ascough, mojego ulubionego Murray a, czy innych, bo to oni byli pierwsi w tym co robią, wyszli co prawda z analoga ale również mieli wcześniej dostęp do topowego sprzętu foto. Więc na dzień dzisiejszy łatwo się mówi, że pracujemy bez lamp, przy okazji stając się niewidzialnymi w swojej pracy. Jednak kiedyś bez lampy wręcz nie dało się obyć. I to wtedy ("kiedyś") korzystanie ze światła zastanego było naaaprawdę trudne, nie niemożliwe ale po prostu ograniczone.
oskarkowy
11-11-2009, 15:55
Nie chciałbym wyszukiwać przykładów spektakularnych, poruszajmy się w obrębie tych czterech materiałów, które przedstawiliśmy do wglądu. Wyobraźmy sobie co zostałoby na zdjęciu z tej pięknej i misternej gry światła, gdybym przywalił tu flashem bądź lampami:
http://img94.imageshack.us/img94/2745/swiatloy.jpg
Przy tym oczywiście jestem absolutnie przekonany, że Jarosław umie pracować ze światłem zastanym, a nie pracuje bo nie chce. Jak zaznaczyłem, to jest kwestia filozofii.
Chwila, bo to zabrzmiało, jakbym zawsze i wszędzie korzystał ze sztucznego światła. W kościele mam na koncie tylko próby z flashami sprzed lat, ostatnie lata to w zasadzie zastane lub dobłyski z EXa na stopce. To, że wygląda to inaczej niż u Ciebie, to kwestia dopracowania i obróbki.
Właśnie robię sesję, gdzie nawet nie tknąłem wyzwalacza, ciemno, mroczno, kolorowo i ze smugami. Ponieważ nie mam jeszcze pozwolenia, zaproszę Was na oglądanie za jakiś czas. Kadry i światło będą trochę jak u Adama, wykończenie moje. Ciekaw będę Waszego zdania.
Czyli kończąc, jak widzę, że jest ładne światło, to nie wjeżdżam z kolejnym. Jak nie ma, to wyjmuję swoje, żeby później w PS uniknąć wyciągania cieni, BW i dodawania ziarna.
Sergiusz
11-11-2009, 22:22
Z tym światłem zastanym tworzącym klimat i nastrój miejsca to jest trochę śliska sprawa. Po pierwsze światło jest po to aby dane miejsce na tyle dobrze oświetlić żeby z jednej strony dzieci a z drugiej osoby starsze nie miały zbytniego problemu z przeczytaniem słowa drukowanego z książeczki do nabożeństwa. Podobnie na sali weselonej zbyt głęboki nastrój mógłby grozić udławieniem się ością czy inną niedopatrzoną kostką z sałatki. Nastrój i klimat tak naprawdę jest na sali tańca aby w półmroku ukryć błądzące tu i tam ręce podochoconych facetów pierwszymi półlitrówkami. Parę godzin później to intymne oświetlenie będzie sprzyjało spontanicznie ucinanym drzemkom i innym weselnym uciechom.
Aby było śmieszniej to oko ludzkie ma taką pewną cechę, która nie sprzyja fotografowaniu przy świetle zastanym. Po prostu adoptuje się do światła zastanego a jeśli warunki te są kiepskie może nawet zwiększyć swoją czułość. Na przykład białą kartkę oświetloną światłem żółtym po pewnym czasie będziemy widzieli dalej jako białą. Czyli ten cały nastrój i klimat jest wyciśnięty sztucznie z matrycy dzięki obróbce a szczególności selektywnemu wyciąganiu kolorów przez co staja się nienaturalne a raczej niezgodne z prawdą. Inaczej- tych nastrojów i klimatów nikt nie widzi poza fotografem oferującym taki rodzaj zdjęć.
Panta rhei. Jeszcze nie tak dawno szczytem profesjonalizmu było fotografowanie na najmniejszych czułościach i na najbardziej przymkniętych przesłonach. Pamięta ktoś jeszcze ,,Grupę 64,, ? A dziś tylko pełna dziura i ISO 6400.
michal_sokolowski
11-11-2009, 23:14
Z tym światłem zastanym tworzącym klimat i nastrój miejsca to jest trochę śliska sprawa. Po pierwsze światło jest po to aby dane miejsce na tyle dobrze oświetlić żeby z jednej strony dzieci a z drugiej osoby starsze nie miały zbytniego problemu z przeczytaniem słowa drukowanego z książeczki do nabożeństwa. Podobnie na sali weselonej zbyt głęboki nastrój mógłby grozić udławieniem się ością czy inną niedopatrzoną kostką z sałatki. Nastrój i klimat tak naprawdę jest na sali tańca aby w półmroku ukryć błądzące tu i tam ręce podochoconych facetów pierwszymi półlitrówkami. Parę godzin później to intymne oświetlenie będzie sprzyjało spontanicznie ucinanym drzemkom i innym weselnym uciechom.
Aby było śmieszniej to oko ludzkie ma taką pewną cechę, która nie sprzyja fotografowaniu przy świetle zastanym. Po prostu adoptuje się do światła zastanego a jeśli warunki te są kiepskie może nawet zwiększyć swoją czułość. Na przykład białą kartkę oświetloną światłem żółtym po pewnym czasie będziemy widzieli dalej jako białą. Czyli ten cały nastrój i klimat jest wyciśnięty sztucznie z matrycy dzięki obróbce a szczególności selektywnemu wyciąganiu kolorów przez co staja się nienaturalne a raczej niezgodne z prawdą. Inaczej- tych nastrojów i klimatów nikt nie widzi poza fotografem oferującym taki rodzaj zdjęć.
nie no przecież jeśli mowa o świetle zastanym to chodzi o to, żeby nie walić lampą błyskową - która daje nienaturalne światło, nawet jak się odbije od sufitu itp. - zawsze to będzie nienaturalne światło.
Nie chodzi o klimat który się tworzy w obróbce ani o wyciąganie kolorów ale o kierunek padania światła i jego intensywność.
Ja myślę że te nastroje i klimaty są widoczne nie tylko przez fotogafów oferujących takie zdjęcia....
Jak sobie wyobrażasz załączoną fotkę z lampą błyskową ?
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img214.imageshack.us/img214/8213/13300478.jpg)
Sergiusz
11-11-2009, 23:17
Chyba F 64 ?
Ja bym tego zdjęcia nie robił bo i niby w jakim celu? Tak się na weselu kurzyło, że aż dziewczynce wpadło coś w oko? Ale jeśli już to bym inaczej skadrował i użył umiejętnie lampy aby zlikwidować ten cień na policzku dziewczynki.
Ale tam chodzilo o max. GO i krajobrazy, z tego co pamietam:
http://en.wikipedia.org/wiki/Group_f/64
w opozycji do piktorialistow:
http://en.wikipedia.org/wiki/Pictorialism
Sergiusz
11-11-2009, 23:32
Tam chodziło o maksymalną ilość szczegółów w światłach i cieniach stąd powstała strefa czasowa adamsa. Zerknij na zdjęcie Róża na desce.
michal_sokolowski
11-11-2009, 23:36
Chyba F 64 ?
Ja bym tego zdjęcia nie robił bo i niby w jakim celu? Tak się na weselu kurzyło, że aż dziewczynce wpadło coś w oko? Ale jeśli już to bym inaczej skadrował i użył umiejętnie lampy aby zlikwidować ten cień na policzku dziewczynki.
ok, więc ja będę dalej robił zdjęcia bez lampy błyskowej (do tego dążę cały czas).
Ty jej używaj - wedle wlasnego uznania.
Sergiusz
11-11-2009, 23:41
Popatrz na nos i usta tej pani wyglądają jak by je miała doklejone.
Sergiuszu - chciałbym nieofensywnie zapytać, czy masz jakieś doświadczenia z fotografowaniem slubów, poza plenerem, który można znaleźć na twojej warsztatowej stronie -
http://www.warsztatyfoto.com.pl/f.php5 - GALERIE - PLENER ŚLUBNY 02 05?
szczególnie interesują mnie fotografie nr 35 i 31, dziwnie niezbieżne z twoim wywodem.
nie bardzo przepadam za wywlekaniem linków ze stopek, no ale skoro rozmawiamy, a każdy ceni swój czas, chciałbym wiedzieć, czy mówiąc o świetle zastanym przemawiasz jako fizyk, filozof czy może fotograf.
ja pokazałem przykłady jak rozumiem i jak wykorzystuje światło zastane. wydaje mi się, że znam flesz przyzwoicie, ale nie perfekcyjnie. chętnie poznałbym zasady umiejętnego użycia lampy, o którym wspominasz i co przez to umiejętne jej uzycie rozumiesz.
masahuku
12-11-2009, 00:00
(...) Ale jeśli już to bym inaczej skadrował i użył umiejętnie lampy aby zlikwidować ten cień na policzku dziewczynki.
:shock:
Scena przedstawiona na zdjęciu trwała pewnie kilka sekund. Nawet gdybym miał lampę na sankach, to zanim bym ją włączył, rozejrzał się jak błysnąć/od czego odbić i jak skompensować, już dawno byłoby po ptokach. Nie wspomnę o zerknięciu na fotkę i histogram na wyświetlaczu i kolejnych, poprawionych ujęciach.
Wiem, jeszcze dużo nauki przede mną...
ArturBonoVox
12-11-2009, 00:12
Co by nie pisac to fakt jest niezbity. I Jaroslaw i Adam co by nie robili i jak to trzepia z tego niezla kase.
michal_sokolowski
12-11-2009, 00:12
:shock:
Scena przedstawiona na zdjęciu trwała pewnie kilka sekund. Nawet gdybym miał lampę na sankach, to zanim bym ją włączył, rozejrzał się jak błysnąć/od czego odbić i jak skompensować, już dawno byłoby po ptokach. Nie wspomnę o zerknięciu na fotkę i histogram na wyświetlaczu i kolejnych, poprawionych ujęciach.
Wiem, jeszcze dużo nauki przede mną...
tak, scena trwała kilka sekund, ale spojrzenie dziewczynki ułamek sekundy.
ale pomijając ten fakt lampa błyskowa popsułaby to zdjęcie - co do tego nie mam wątpliwości.
jeden z lepszych wątków jaki sie tutaj ostatnio pokazał :) pomijam osobiste wycieczki bo ich nie rozumiem :(
to właśnie z takich wątków można się więcej dowiedziec niż z ciągle wałkowanych pytań: "jakie szkło kupic do slubniaków?" [ okropnośc ]
myslę, że i jeden i drugi fotograf, choc prezentują inny styl pracy, fotografowania i mają inne wizje, światopogląd to są świetnymi fachowcami w tym co robią...mistrzowsko opanowali swoją dziedzinę, wiedza co chcą osiągnąc, i jak to zrobic, są doceniani [ również finansowo ],
i oto chyba chodzi :)
ArturBonoVox
12-11-2009, 00:25
Rycerz, no widzisz. To podziekuj mi za pytanie a moderatorowi za wyluskanie z reszty :)
Ernest_DLRS
12-11-2009, 00:31
Wątek bardzo ciekawy, dziękuję obojgu tytułowym fotografom jak i reszcie komentujących za masę cennych uwag. Temat roku 2009, zdecydowanie! :)
Sergiusz
12-11-2009, 02:30
habakuk-
Wiesz, fotograf to taki dziwnie porypany zawód, że raz masz do sfotografowania ślub a raz hemoroidy. Dlatego trzeba się trochę orientować w tym i tamtym. Budowa ludzkiego oka czyli co i jak tam działa to zakres wiedzy z pierwszej klasy szkoły fotograficznej. Wiedza ta przydaje się szczególnie teraz kiedy cyfrowy zapis jest tak nieprzychylny ludzkiemu oku. Doświadczenie w fotografowaniu ślubów mam niewielkie bo ledwie trzydziestoletnie. Co do tej galerii to mi się kończą zdjęcia na numerze 33 ale większość powinna być też na forum http://canon-board.info/showpost.php?p=644791&postcount=57
[...]Co do tej galerii to mi się kończą zdjęcia na numerze 33 ale większość powinna być też na forum http://canon-board.info/showpost.php?p=644791&postcount=57
Hm,
Ale to chyba warsztatowe?
Mozna zerknac Sergiusz na jakies inne Twoje portfolio?
Sergiusz
12-11-2009, 02:48
Proszę bardzo:grin: http://canon-board.info/showthread.php?t=38575
Proszę bardzo:grin: http://canon-board.info/showthread.php?t=38575
Tak, te galerie znam,
pytalem o slubna.
Sergiusz
12-11-2009, 03:02
Dla sporej większości użytkowników forum jestem starej daty i jestem wierny swoim zasadom. Przynajmniej dla mnie istnieje coś takiego jak etyka fotografa. Był kiedyś taki slogan reklamowy firmy Agfa- „małe pudełeczko intymnych wspomnień” a na zdjęciu pudełko z filmem. Nie publikuję w sieci ani gdzie indziej zdjęć, które wykonuje na zlecenie klientów. Wyjątkiem są zlecenia kiedy zdjęcia są publikowane.
ArturBonoVox
12-11-2009, 03:04
Sergiusz, klasa - etyka!
Aby było śmieszniej to oko ludzkie ma taką pewną cechę, która nie sprzyja fotografowaniu przy świetle zastanym. Po prostu adoptuje się do światła zastanego a jeśli warunki te są kiepskie może nawet zwiększyć swoją czułość. Na przykład białą kartkę oświetloną światłem żółtym po pewnym czasie będziemy widzieli dalej jako białą. Czyli ten cały nastrój i klimat jest wyciśnięty sztucznie z matrycy dzięki obróbce a szczególności selektywnemu wyciąganiu kolorów przez co staja się nienaturalne a raczej niezgodne z prawdą. Inaczej- tych nastrojów i klimatów nikt nie widzi poza fotografem oferującym taki rodzaj zdjęć.
Jakiekolwiek barwy "wyciśnięte są sztucznie z matrycy", bo ma ona zupełnie inną funkcję uczulenia spektralnego niż oko ludzkie. Barw "naturalnych, a raczej zgodnych z prawdą" nie da się uzyskać na zdjęciach niezależnie od warunków oświetleniowych panujących na planie fotograficznym i nikt o zdrowych zmysłach nawet nie próbuje. Nie znaczy to jednak, że nie da się uzyskać barw, które oddadzą nastroje i klimaty, które zobaczył fotografujący podczas wykonywania zdjęć - w przeciwnym razie fotografia barwna byłaby zawsze odbierana jako fałszywa i sztuczna (a sztuczna i fałszywa jest z natury).
Na marginesie nadmienię, że cały omawiany problem ma cholernie marginalne znaczenie w przypadku fotografii monochromatycznych.
oooo jaaa cięęę, dostałem linka od kolegi i doszedłm do 4 strony, ale się dzieje. Zostawiam na pasku do wieczora, a ponieważ znam obu to tylko browek i chipsy...:mrgreen:
Dla sporej większości użytkowników forum jestem starej daty i jestem wierny swoim zasadom. Przynajmniej dla mnie istnieje coś takiego jak etyka fotografa. Był kiedyś taki slogan reklamowy firmy Agfa- małe pudełeczko intymnych wspomnień a na zdjęciu pudełko z filmem. Nie publikuję w sieci ani gdzie indziej zdjęć, które wykonuje na zlecenie klientów. Wyjątkiem są zlecenia kiedy zdjęcia są publikowane.
No no, 30 lat slubow i zadnej galerii www.
Moglbys Sergiuszu rozwinac pojecie "etyka fotografa"?
Czy poza galeria na cb i stronie o warsztatach czy czasopismie - nie masz zadnej innej galerii lub autorskiej strony ze swoimi pracami? Przez tez 30 lat cos sie musialo zgromadzic wartego opublikowania :)
No no, 30 lat slubow i zadnej galerii www.
Moglbys Sergiuszu rozwinac pojecie "etyka fotografa"?
Czy poza galeria na cb i stronie o warsztatach czy czasopismie - nie masz zadnej innej galerii lub autorskiej strony ze swoimi pracami? Przez tez 30 lat cos sie musialo zgromadzic wartego opublikowania :)
Proponuję nie brnąć w ten temat. To nie jest wątek o galeriach Sergiusza.
No tak. Nie da sie ukryc.
Zapomnialem sie..
mate00sh
12-11-2009, 10:32
Tam chodziło o maksymalną ilość szczegółów w światłach i cieniach stąd powstała strefa czasowa adamsa. Zerknij na zdjęcie Róża na desce.
Strefa czasowa Adamsa:)? Rozweseliłeś mi ten szary dzień:) Dzięki.
Sergiusz
12-11-2009, 13:16
Ansel Adams wymyślił system strefowy, technikę, która pozwala fotografom na przełożenie światła widzianego na konkretne odcienie na negatywie i papierze, w ten sposób dając im większą kontrolę nad fotografią. Adams był również pionierem wizualizacji http://pl.wikipedia.org/wiki/System_strefowy
mate00sh
12-11-2009, 13:35
Ansel Adams wymyślił system strefowy, technikę, która pozwala fotografom na przełożenie światła widzianego na konkretne odcienie na negatywie i papierze, w ten sposób dając im większą kontrolę nad fotografią. Adams był również pionierem wizualizacji http://pl.wikipedia.org/wiki/System_strefowy
Ja to wiem - napisałeś strefa czasowa Adamsa, a to raczej geografią bardziej niż fotografią zalatuje:)
A może by stworzyć nowy podobny wątek konfrontacyjny gdzie można my porównywać warsztat, sposób kadrowania, kompozycje jakichś dwóch mistrzów o zupełnie innym stylu.
Może na początek Niekerk vs Ascough. Uniknęli byśmy osobistych wycieczek, a z subiektywnych analiz można by się czegoś nauczyć.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ja to wiem - napisałeś strefa czasowa Adamsa, a to raczej geografią bardziej niż fotografią zalatuje:)
No... jak to ?
Przecież Adams całe życie pracował w innej strefie czasowej ! :mrgreen:
Doświadczenie w fotografowaniu ślubów mam niewielkie bo ledwie trzydziestoletnie. Co do tej galerii to mi się kończą zdjęcia na numerze 33 ale większość powinna być też na forum http://canon-board.info/showpost.php?p=644791&postcount=57
:mrgreen:
Mnie szczerze mówiąc już od dawna zastanawia czy Sergiusz to prawdziwa osoba czy ktoś lubi sobie po prostu jaja robić;).
30 lat doświadczenia, ciągły moralizatorski ton, prowadzenie warsztatów i magazynu i tak słabe zdjęcia(tu, w wątkach, na stronie itd)?
Sergiusz
12-11-2009, 15:42
Marne są te Twoje prowokacje. Ja tam jestem zdania, że nie mnie oceniać moje zdjęcia tak, że dzięki. Ja mogę się jedynie przyznać do jakiejś porażki http://forum.olympusclub.pl/showpost.php?p=566444&postcount=1 Myślisz, że wielu zabierających głos w tej dyskusji będzie na to stać? Bo mi się zdaje, że nikłe szanse.
MM-architekci
12-11-2009, 15:52
A ciagnac temat , bo niestety heh mnie to zainteresowalo , co ma owa etyka fotografa do publikowania swoich prac w pf ? jakie masz przeslanki twierdzac ze jest to nie etyczne ? ... mam wrazenie ze momentami to przesada i parodia jakas...
inna sprawa , chyba normalne ze skoro masz tyle doswiadcznia , nie raz komentujesz , ludziki po twoim dorobku , chca moze nie nie o tyle ocenic co zweryfkowac to doswiadczenie
oskarkowy
12-11-2009, 15:59
Ja tylko przypomnę, nie odnosząc się konkretnie do nikogo, że podejście pt: "zanim się odezwiesz to pokaż lepsze" jest odbierane jako co najmniej niegrzeczne. A wy się bijcie dalej na zdrowie.
Sergiusz
12-11-2009, 16:05
A ciagnac temat , bo niestety heh mnie to zainteresowalo , co ma owa etyka fotografa do publikowania swoich prac w pf ? jakie masz przeslanki twierdzac ze jest to nie etyczne ? ... mam wrazenie ze momentami to przesada i parodia jakas...
inna sprawa , chyba normalne ze skoro masz tyle doswiadcznia , nie raz komentujesz , ludziki po twoim dorobku , chca moze nie nie o tyle ocenic co zweryfkowac to doswiadczenie
A gdzie ja napisałem, że zamieszczanie zdjęć w sieci jest nie etyczne? Swoim doświadczeniem dzielę się bardzo chętnie z każdym kto mnie odwiedza na warsztatach. I mało tego pokazuję na nich swoje zdjęcia. Jako dobre lub złe przykłady. :-D
A gdzie ja napisałem, że zamieszczanie zdjęć w sieci jest nie etyczne? Swoim doświadczeniem dzielę się bardzo chętnie z każdym kto mnie odwiedza na warsztatach. I mało tego pokazuję na nich swoje zdjęcia. Jako dobre lub złe przykłady. :-D
ale czy ktoś był u Ciebie na warsztatach? no chyba nie....
ale czy ktoś był u Ciebie na warsztatach? no chyba nie....
Chyba tak :mad:
Ja tylko przypomnę, nie odnosząc się konkretnie do nikogo, że podejście pt: "zanim się odezwiesz to pokaż lepsze" jest odbierane jako co najmniej niegrzeczne. A wy się bijcie dalej na zdrowie.
pełna zgoda. i mnie irytują od zawsze sytuacje, w których w kierunku oceniającego pada zaczepne "pokaż lepsze". nie trzeba robić ani lepszych, ani gorszych, żeby oceniać zdjęcia. można ich nie robić wcale, żeby mieć swoje zdanie.
ja np. jestem wielbicielem serów, oceniam ich smak, ale ich robić nie umiem.
tu jednak sytuacja jest nieco inna. Sergiusz krytykuje czyjeś rzemiosło
Ja bym tego zdjęcia nie robił bo i niby w jakim celu? Tak się na weselu kurzyło, że aż dziewczynce wpadło coś w oko? Ale jeśli już to bym inaczej skadrował i użył umiejętnie lampy aby zlikwidować ten cień na policzku dziewczynki.
i twierdzi, że on zrobiłby to lepiej. ale jak by to zrobił nie pisze, ani nie potwierdza przykładami. a tak powinno być, skoro bierze twórczy udział w dyskusji.
tym sposobem ja mógłbym się podawać za producenta najlepszych serów świata.
Ja mogę się jedynie przyznać do jakiejś porażki Myślisz, że wielu zabierających głos w tej dyskusji będzie na to stać? Bo mi się zdaje, że nikłe szanse.
to ja będę drugi. diablo żałuję, że się dałem wciągnąć w te jałowe przepychanki.
MM-architekci
12-11-2009, 16:20
ja bynajmniej nie myslalem ze ma pokazac lepsze , ale zeby w ogole "cos"
pokazac...
a czemu ? bo jak czytam wlasnie sugestie w tylu ze nos i usta zle wyszly , nalezy przyswiecic lampa , to biorac pod uwage okolicznosci jakie sa czasem przy robieniu danego zdjecia , czy autor wypowiedzi wie co mowi czy tylko tak sobie gada bo uwaza ze tak powinno sie zrobic , i pomija czasem brak mozliwosci wykonania tego w ogole bo jakie realia sa na slubie wiedza ci ktorzy na nie chodza...
Sergiusz , sam napisales ze istnieje cos takiego jak etyka fotografa ( w takim ukladzie nie wiadomo co to wedlug ciebie znaczy ) , a pare linijek nizej , ze nie publikujesz zdjec klientow. Czyli ze jedno z drugim nie ma nic wspolnego ? Bylo odrazu tak napisac to bym nie pytal... bo przepraszam po takiej wypowiedzi ja przynajmniej wlasnie tak zrozumialem.
Sergiusz
12-11-2009, 17:22
Habakuk- z całym szacunkiem dla autora zdjęcia ale o jakim rzemiośle piszesz?
MM architekci http://www.canon-board.info/showpost.php?p=650932&postcount=239 wydaje mi się, że wszystko jest na forum i jak chcesz zerknąć na jakieś to wystarczy się rozejrzeć. Co do etyki to za chwilę.
michal_sokolowski
12-11-2009, 17:56
Habakuk- z całym szacunkiem dla autora zdjęcia ale o jakim rzemiośle piszesz?
MM architekci http://www.canon-board.info/showpost.php?p=650932&postcount=239 wydaje mi się, że wszystko jest na forum i jak chcesz zerknąć na jakieś to wystarczy się rozejrzeć. Co do etyki to za chwilę.
skoro piszesz do kogoś na temat zdjęcia które zrobiłem - i pytasz o rzemiosło, to ja Ci tylko powiem, że sam się kompromitujesz.
Widziałem te Twoje zdjęcia z linka - wybacz, ale nie warto tego nawet komentować.
Dla Twojego dobra - odpuść sobie.
Nie zamierzam już reagować na Twoje posty od tej pory.
pozdrawiam.
Sergiusz
12-11-2009, 18:02
Również Pozdrawiam! Ale ja daleki jestem od nazywania siebie rzemieślnikiem. Choć mam do tego prawo. :grin:
na mnie już czas. teraz to wątek Sergiusza.
30lat fotografowania ślubów na karku, dydaktyczne usposobienie, dużo wolnego czasu..
sample podlinkowane przez ciebie przejrzałem - w istocie potwierdzają twój kunszt i legitymują do udzielania wskazówek, bardzo ciekawe aranżacje zdjęć portretowych, doceniam, choć i to nie moja estetyka, mogą oczarowywać.
masz wprawdzie niemało pychy i brak samokrytycyzmu, ale to fotoomnibusowi, a szczególnie artyście wybaczyć można.
a od strony ludzkiej dzięki za lekcje Sergiuszu. mocno obiecuję sobie nie wdeptywać więcej w takie gówna, jak ten wątek, choćby mnie do tego prowokowała sama J. Alba.
pozdrawiam, at
Sergiusz
12-11-2009, 18:43
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img263.imageshack.us/img263/9540/jaknierobi.jpg)
Ja mam tak, że nawet w gorączce zerkam nie tylko pod nogi ale na to co pod wskazanym przez link zdjęciem lub zdjęciami jest napisane. Można uniknąć wtedy nieporozumień. :grin:
Ja mam tak, że nawet w gorączce zerkam nie tylko pod nogi ale na to co pod wskazanym przez link zdjęciem lub zdjęciami jest napisane. Można uniknąć wtedy nieporozumień. :grin:
habakuk-Co do tej galerii to mi się kończą zdjęcia na numerze 33 ale większość powinna być też na forum http://canon-board.info/showpost.php?p=644791&postcount=57
bywaj.
Sergiusz
12-11-2009, 19:01
ale czy ktoś był u Ciebie na warsztatach? no chyba nie....
Z całym szacunkiem ale ja na warsztaty nikogo na siłę nie ciągnę. Wolna wola. Jest cała masa innych spotkań i naprawdę jest z czego wybrać. Do wyboru, do koloru. http://www.canon-board.info/showpost.php?p=723606&postcount=492
Sergiusz,
To kiedy o tej etyce?
Sergiusz
12-11-2009, 19:18
Sergiusz,
To kiedy o tej etyce?
Jak człowiek się śpieszy to mu diabeł pomaga.:lol: Na spokojnie. Teraz mam trochę na głowie. I aby nie było czyj to wątek to założę nowy.
Jak widac w trakcie (wczesniejszych) dysksuji (gdyz znowu wrocilo bloto), tylko krowa nie zmienia pogladow. Trzeba sie rozwijac, co czasem moze oznaczac zmiane stylu. I chwala za to. Mozna rowniez oprocz weekendowych kotletow, tworzyc rownolegle cos bardziej z dusza, co zobacza glownie Ci, ktorzy maja przyjemnosc poznac sie osobiscie.
Ludzie, czapki z glow, mielismy naprawde spory kawal rozmowy na poziomie Dziwki, Artysty* (niepotrzebne skreslic).
Sami przyznaliscie, ze nie czesto sie to zdarza!!!
Nie psujmy tego klimatu! Sugeruje zamknac watek!
* http://www.kenrockwell.com/tech/7p.htm
To wazne zeby miec wzorce, przyklady i autorytety. Jednak uwazam, iz kopiowanie czyichs styli, to nic inego jak... brak wlasnych pomyslow i zenujacy plagiat. Nie bede sie wypowiadal nt. tego, ktory z tych dwoch Panow uprawia wg mnie takie "rzemioslo", ale jedno jest pewne - albo ktos ma swoj styl albo jest falszerzem i kopierem bez pomyslu (a do tego takim sobie).
Pikczer, w kopiowaniu stylu mistrza niema niczego nagannego. Tak działały przez wieki szkoły malarstwa, czy rzeźby. Przez takie kopiowanie można się bardzo dużo nauczyć a później dopiero wypracować własny styl.
MM-architekci
12-11-2009, 23:23
ale ile tych stylow na tym swiecie jest ;] , czlowiek jest podatny na to co oglada , na to co mu sie podoba , i czasem sila rzeczy robi podobnie , bo ma podobny gust czy potrzeby
kto niby ma byc tym ktory oceni czy to kopiowanie czy wzorowanie sie ? ...
... mielismy naprawde spory kawal rozmowy na poziomie...
Sami przyznaliscie, ze nie czesto sie to zdarza!!!...
Dokładnie mam takie same odczucie.
Pomimo zgrzytów (trochę poszło :) ) jest jednym z ciekawszych wątków jakie w ostatnim czasie się wydarzyły.
A zwroty "akcji" były zaskakujące :mrgreen:
Pikczer, w kopiowaniu stylu mistrza niema niczego nagannego. Tak działały przez wieki szkoły malarstwa, czy rzeźby. Przez takie kopiowanie można się bardzo dużo nauczyć a później dopiero wypracować własny styl.
Zgadzam sie w 100%. Jednak czym innym jest dążenie do wlasnego stylu poprzez kopiowanie i "ulepszanie" czyjegos stylu a czym innym, wmawianie ludziom, ze to JA, MOJA dusza i przeznaczenie fotograficzne ;-)
Sergiusz
13-11-2009, 03:47
Pikczer, w kopiowaniu stylu mistrza niema niczego nagannego. Tak działały przez wieki szkoły malarstwa, czy rzeźby. Przez takie kopiowanie można się bardzo dużo nauczyć a później dopiero wypracować własny styl.
pank ale rozmawiamy o fotoreportażu a coś takiego w malarstwie nie istnieje (chyba) więc trudno się do niego odnosić. Chyba, że znasz jakąś malarsko-rzeźbiarską szkołę reportażu? Nie da się ukryć, że od jakiegoś czasu śledzę Twój wątek. Za każdym razem każdym razem kiedy kogoś naśladujesz to wychodzi totalna lipa. Ale czasem są przebłyski kiedy jesteś sobą i powstają może nie cukiereczki ale naprawdę ciekawe zdjęcia. Dlatego wydaje mi się, że naśladowanie „mistrzów” w przypadku fotografii ślubnej pozbawione jest sensu. Przynajmniej dla tych co naśladują ponieważ nie wykorzystują w pełni swojego potencjału twórczego.
Hm, nie siedze w historii malarstwa.
Fotoreportaz w malarstwie?
No kurcze, a czym Jest Panorama Raclawicka?
To wazne zeby miec wzorce, przyklady i autorytety. Jednak uwazam, iz kopiowanie czyichs styli, to nic inego jak... brak wlasnych pomyslow i zenujacy plagiat. Nie bede sie wypowiadal nt. tego, ktory z tych dwoch Panow uprawia wg mnie takie "rzemioslo", ale jedno jest pewne - albo ktos ma swoj styl albo jest falszerzem i kopierem bez pomyslu (a do tego takim sobie).
Wtórności to se można zarzucić każdemu - chyba że ktoś ma na tyle mdły i ambiwalentny styl, że globalnie jest on nawet i do d... niepodobny.
Nie lubię takiego kąsania po łydkach - w krytyce albo się operuje konkretem i merytorycznym argumentem (tak, tak - jest to żmudne i męczące), albo operuje ogólnikami, niedomówieniami i tym podobnym popierdywaniem - tyle że do tego ostatniego to nawet nie trzeba czyichś zdjęć oglądać, podobne zarzuty można spreparować wobec każdego i ciężko to nawet próbować podważyć. I jeszcze ten "kopier" - co to wogóle do cholery jest?
A co do fałszu, to dla mnie więcej jest fałszu w fałszywie upozowanych scenkach rodzajowych, niż w jakichś tam wielce-mi-stylach. Wszyscy doktoryzują się z tego, jakiego to ktoś nie użył pluginu, filterka i suwaczka w Photoshopie, analizują na 10-tą stronę jakieś techniczne bździny w rodzaju czy lampa błyskała pod kątem 37 czy może 43°, a do tego, co jest na zdjęciach jakoś nikt specjalnie nie przykłada wielkiej wagi, to jest sprawa trzecio-czwarto-rzędna...
oskarkowy
13-11-2009, 10:09
A co do fałszu, to dla mnie więcej jest fałszu w fałszywie upozowanych scenkach rodzajowych, niż w jakichś tam wielce-mi-stylach. Wszyscy doktoryzują się z tego, jakiego to ktoś nie użył pluginu, filterka i suwaczka w Photoshopie, analizują na 10-tą stronę jakieś techniczne bździny w rodzaju czy lampa błyskała pod kątem 37 czy może 43°, a do tego, co jest na zdjęciach jakoś nikt specjalnie nie przykłada wielkiej wagi, to jest sprawa trzecio-czwarto-rzędna...
Bo widzisz.. Fotografia ślubna to taka działka, gdzie my fotografowie jesteśmy od oceniania jak to napisałeś kąta lampy, a od oceniania co jest na zdjęciach są ci, którzy za to płacą. I jakkolwiek byś tutaj pięknie nie uzasadniał, to od Twojego zdania ważniejszy będzie portfel klienta i jego wymagania.
Z podobnego założenia wychodzi nasz przemysł fonograficzny - z wiadomym skutkiem.
Z podobnego założenia wychodzi nasz przemysł fonograficzny - z wiadomym skutkiem.
Bardzo dobre spostrzeżenie, ale jednak nietrafione... Zwróć uwagę, że prawdopodobnie nie znajdziesz fotografa ślubnego, który idzie na przypadkowy ślub, robi zdjęcia tylko i wyłącznie po to, by zrealizować jakąś swoją wizję i wystawić ją np. w "Zachęcie" jako skończone dzieło artystyczne dla uciechy odbiorców różnych niż rodzina Młodych i nie bierze za to złamanego grosza od PM, a jedynie żyje ze sprzedaży kopii Dzieła swoim fanom.
Sam przecież nie tak dawno pisałeś z pobłażaniem o "polskim weselu"... Czyli raczej nie trzeba przypominać, że ślub to wydarzenie komercyjne dla wszystkich oprócz PM. Wszyscy związani z branżą - restauratorzy, grajkowie, kwiaciarze, fryzjerzy, krawcy na równi z fotografikami - w miarę możliwości chcą na tym zarobić, bo taka jest tradycja. Nie dziwi w związku z tym podejście Oskarkowego, że chce jak nailepiej dogodzić PM, żeby wszystkie ciotki, wujki i reszta rodziny łącznie z PM byli zadowoleni. Robiąc mniej, czy bardziej artystyczny reportaż ślubny niestety, choć być może jest ciekawszy w odbiorze dla innych niż rodzina PM, trafia jednak wyłącznie do ograniczonego i bardzo przypadkowego kręgu odbiorców (PM i rodzina/znajomi). Przekrój społeczeństwa niestety mamy taki jaki mamy i nawiązując do rynku muzycznego większe przebicie mają niestety produkcje POP'owe (np. Chylińska - jej ostatnia płyta już jest platynowa, sic!) niż coś bardziej wartościowego.
Nie mam zamiaru tutaj nikogo oceniać, mogę jedynie zaprezentować swoją opinię - dla mnie osobiście, gdybym został "zmuszony" przez znajomych do oglądania zdjęć ślubnych - wolałbym oglądać zdjęcia Habakuka. Na swoim hipotetycznym ślubie, choć to zupełnie niemożliwe, chciałbym mieć obydwu panów - reportaż dla mnie i znajomych, krystalicznie czyste i perfekcyjne fotki dla rodziny. Znając swoją rodzinę, większość wolałaby mieć ze 2 - 3 zdjęcia perfekcyjnej jakości PM, żeby postawić sobie na szafce, bądź powiesić na ścianie, niż wyrwane z kontekstu obrazy z reportażu.
Niestety jednak nie da się tego zrealizować, ponieważ Habakuk nie wydobyłby tych niuansów z oświetlonych przez Oskarkowego miejsc i panowie po prostu by sobie przeszkadzali.
Choć bardzo podoba mi się podejście Habakuka do tego co robi, zgadzam się z Oskarkowym, że to klient płaci i wymaga, a w takich warunkach często ciężko jest zrealizować bardziej artystyczną wizję. Porównam to trochę do architektury, choćbyś nie wiem jak się starał w realizacji własnej wizji - inwestor i tak to zweryfikuje i zapłaci jedynie za to co jemu się spodoba.
Chyba najlepszym podsumawaniem są słowa Kazika:
"Wszyscy artyści to prostytutki
W oparach lepszych fajek, w oparach wódki
A jedni są lepsi, a drudzy są gorsi
A gorsi są tańsi, a lepsi są drożsi"
Pozdrawiam
I tu dochodzimy do sedna. Osobiście nie widzę nic złego w sprzedawaniu tego, co się ludziom podoba i schlebianiu ludycznym gustom, a krytykę mód, Dód i inszych cycatych celebrytek uważam za domenę próżnych, zramolałych eks-gwiazd-pierdzieli, którym tęskno do dawnego blasku sławy i zainteresowania mediów.
Farsą natomiast jest dla mnie sytuacja, gdy jednemu fotografowi zarzuca się manieryczną obróbkę, owijanie g... w sreberko czy tam ziarenko, wtórność, epigonerię i naśladownictwo, a jako przeciwwagę dla owego występnego trendu wskazuje się prace, które wprawdzie są mniej pretensjonalne i zmanierowane, ale za to trącą monidłem na kilometr.
... Na swoim hipotetycznym ślubie, choć to zupełnie niemożliwe, chciałbym mieć obydwu panów - reportaż dla mnie i znajomych, krystalicznie czyste i perfekcyjne fotki dla rodziny.
Na Twoim hipotetycznym ślubie,jeszcze bardziej niemożliwe jest ,żeby dwóch znakomitych fotografów stanęło obok siebie w jednej akcji :lol:
Niektórzy fotografowie mają przecież w swoich umowach,że nawet "operator kamery" jest już kłodą nie do przeskoczenia...
Czornyj, ja uwazam, ze powinnismy byc szczesliwi, ze zyjemy w kraju, w ktorym obaj panowie maja pelno zlecen!
Tragedia by bylo, gdyby jeden z nich przymieral z glodu.
Ja mam pytanie (moze odpowie) do oskarkowego. Dlaczego w galerii w portfolio nie umiescisz tych zdjec "eksperymentow" ktore sa dobre a ktore z powodu gustu klientow zwykle lądują na plycie zamiast w albumie? (Jesli nie ma ich w portfolio to gdzie mozna je ogladnac?)
Co do meritum wątku, porownanie materialu wyselekcjownowanego przez fotografa z materialem wyselekcjonowanym przez klienta na starcie traci sens.
oskarkowy
13-11-2009, 15:32
Ja mam pytanie (moze odpowie) do oskarkowego. Dlaczego w galerii w portfolio nie umiescisz tych zdjec "eksperymentow" ktore sa dobre a ktore z powodu gustu klientow zwykle lądują na plycie zamiast w albumie? (Jesli nie ma ich w portfolio to gdzie mozna je ogladnac?)
Zwykle sprawa rozbija się o pozwolenie. I o sam sens takiego działania. O pozwolenie, bo łatwiej jest poprosić o konkretne zdjęcia z tych, które oddaję, niż jakieś tam, którego nawet nie zauważyli. A o sens dlatego, że nie mam powodu do takich działań. Ja mam do swoich zdjęć przekonać klientów, a wiec w ogromnej większości nie Was. Czyli target o zupełnie innych wymaganiach niż ten wychowany na reporterce.
Wcześniej już pisałem, że jak obrobię się z tym sezonem ślubnym to postaram się pokazać coś inaczej pokazanego i oświetlonego. W zamyśle coś, co będzie odpowiadało Wam i nie koniecznie moim klientom.
Co do meritum wątku, porownanie materialu wyselekcjownowanego przez fotografa z materialem wyselekcjonowanym przez klienta na starcie traci sens.
Dzięki, że ktoś to w końcu dostrzegł.
Zwykle sprawa rozbija się o pozwolenie. I o sam sens takiego działania. O pozwolenie, bo łatwiej jest poprosić o konkretne zdjęcia z tych, które oddaję, niż jakieś tam, którego nawet nie zauważyli. A o sens dlatego, że nie mam powodu do takich działań. Ja mam do swoich zdjęć przekonać klientów, a wiec w ogromnej większości nie Was. Czyli target o zupełnie innych wymaganiach niż ten wychowany na reporterce.
Wcześniej już pisałem, że jak obrobię się z tym sezonem ślubnym to postaram się pokazać coś inaczej pokazanego i oświetlonego. W zamyśle coś, co będzie odpowiadało Wam i nie koniecznie moim klientom.
.
Wg mnie portfolio przyciaga odpowiedni rodzaj klienta. Jesli masz szalone portfolio to znajdziesz szalonych klientow chetnych na takie zdjecia. Jesli masz grzeczne kadry to na nie znajdziesz rzesze zwolenników i klientow. Wg mnie pozostaje tylko kwestia jakie zdjecia chcesz robic :) i takie nalezy pokazywać w folio. (Podkreslam ze to moje zdanie :) ).
oskarkowy
13-11-2009, 16:42
Wg mnie portfolio przyciaga odpowiedni rodzaj klienta. Jesli masz szalone portfolio to znajdziesz szalonych klientow chetnych na takie zdjecia. Jesli masz grzeczne kadry to na nie znajdziesz rzesze zwolenników i klientow. Wg mnie pozostaje tylko kwestia jakie zdjecia chcesz robic :) i takie nalezy pokazywać w folio. (Podkreslam ze to moje zdanie :) ).
Masz pełną rację. Jest tylko jeszcze jeden rodzaj klienta, o którym zapomniałeś: klient z polecenia. To taki rodzaj, co to "widziałem u siostry/koleżanki, chcę takie same ładne". I broń Boże zrób coś innego, bo to jeszcze usłyszysz, że raz Ci się udało, drugi już nie. 90% klientów chce dokładnie tego, co pokazuję w folio, reszta, ta świadoma swoich potrzeb mówi czego chce i to dostaje.
Ja zresztą daleki jestem od decyzji o zmianie stylu. Dzięki takiemu a nie innemu materiałowi ślubnemu dostawałem już zlecenia korporacyjne bez żadnych konkursów, robiłem reklamy największym bankom, czy stawałem się kimś na kształt "nadwornego fotografa" osób znanych i przez to dobrze płacących.
Doświadczenie podpowiada mi, że poddanie się chwilowej modzie na pastele, krzywe kadry czy ziarno kryjące błędy pozbawiłoby mnie nie tylko klientów ślubnych, ale też całego szeregu innych zleceń. A jak już wyżej pisałem, to nie jest całe moje życie. Ja po prostu z tego żyję i nie zamierzam tego zmieniać.
Masz pełną rację. Jest tylko jeszcze jeden rodzaj klienta, o którym zapomniałeś: klient z polecenia. To taki rodzaj, co to "widziałem u siostry/koleżanki, chcę takie same ładne". I broń Boże zrób coś innego, bo to jeszcze usłyszysz, że raz Ci się udało, drugi już nie. 90% klientów chce dokładnie tego, co pokazuję w folio, reszta, ta świadoma swoich potrzeb mówi czego chce i to dostaje.
Ja zresztą daleki jestem od decyzji o zmianie stylu. Dzięki takiemu a nie innemu materiałowi ślubnemu dostawałem już zlecenia korporacyjne bez żadnych konkursów, robiłem reklamy największym bankom, czy stawałem się kimś na kształt "nadwornego fotografa" osób znanych i przez to dobrze płacących.
Doświadczenie podpowiada mi, że poddanie się chwilowej modzie na pastele, krzywe kadry czy ziarno kryjące błędy pozbawiłoby mnie nie tylko klientów ślubnych, ale też całego szeregu innych zleceń. A jak już wyżej pisałem, to nie jest całe moje życie. Ja po prostu z tego żyję i nie zamierzam tego zmieniać.
Pozostaje wiec tylko cieszyc sie i otworzyc kolejnego browara w to ponure popoludnie ;) a mi pozostaje pogratulować Tobie osiagnietego status quo. Ale tym bardziej nie rozumiem po co robic takie porownania, nie szkoda na to czasu(i nerwow)? Jakkolwiek by sie porownanie nie zakonczylo to i tak z by z niego nic nie wynikalo(dla samych zainteresowanych)...
PS. Nie zaluje samej dyskusji na temat fotografii bo niestety malo takich wiec jakis ogolny pozytek z tego jest ;)
oskarkowy
13-11-2009, 17:32
Ale tym bardziej nie rozumiem po co robic takie porownania, nie szkoda na to czasu(i nerwow)? Jakkolwiek by sie porownanie nie zakonczylo to i tak z by z niego nic nie wynikalo(dla samych zainteresowanych)...
O nie, tu się nie zgodzę. Czemu miałoby mnie nie interesować zdanie innych fotografów. Cieszę się, że w ogóle była taka możliwość.
Sergiusz
13-11-2009, 18:33
No no, 30 lat slubow i zadnej galerii www.
Moglbys Sergiuszu rozwinac pojecie "etyka fotografa"?
Czy poza galeria na cb i stronie o warsztatach czy czasopismie - nie masz zadnej innej galerii lub autorskiej strony ze swoimi pracami? Przez tez 30 lat cos sie musialo zgromadzic wartego opublikowania :)
Coś by się znalazło, właśnie ukazała się książka gdzie jest podobno kilka moich zdjęć to znaczy jestem ich autorem. Dokładnie nie znam szczegółów bo jej nie miałem jeszcze w rękach ale pewnie koło niedzieli wybiorę się do Empiku http://www.empik.com/empikultura/aktualnosci/kult-biala-ksiega-czyli-wszystko-o-wszystkich-piosenkach,1005972
Doświadczenie podpowiada mi, że poddanie się chwilowej modzie na pastele, krzywe kadry czy ziarno kryjące błędy pozbawiłoby mnie nie tylko klientów ślubnych, ale też całego szeregu innych zleceń.
święte słowa,ale czy ucieczka w B/W nie jest tym samym?
To trochę nie tak, Oskarowy świadomie i z premedytacją wybrał styl akceptowalny przez większość i dzięki temu łatwiejszy w sprzedaży. Fastfoody zawsze będą miały więcej klientów niż restauracje z nietypową kuchnią, a producenci, powiedzmy, rzeźb ogrodowych będą mieli łatwiej niż rzeźbiarze. Nie ma w tym nic złego, czy dziwnego, ale drugą drogą jest, zamiast tworzyć pod klienta, szukać klienta na swój własny styl. Ta droga jest prawdopodobnie cięższa i trudniejsza, ale, jak się uda, przynosząca więcej satysfakcji. Co kto lubi.
To trochę nie tak,...
Podzielam Twoją ocenę.
Niemniej w tym akurat przypadku stawianie Oskarkowego po stronie fastfooda wprowadza nie do końca dla mnie jasną polaryzację i byłbym ostrożny w takich stwierdzeniach.
Nie próbuję deprecjonować, ani podważać autorytetu, lepszego porównania kulinarnego nie mogę znaleźć ale też nie miałem nic złego na myśli. Oskarowy sam przyznał że robi tak, żeby podobało się każdemu i mu się to udaje, za co brawo. Są też tacy, którzy mają satysfakcję z tego że właśnie nie każdemu się podoba.
Pank,
przeciez to sa dwie rozne strategie marketingowe...
Przeciez to jest biznes...
Przeciez to jest kasa...
Dopoty,
dopoki przynosi zysk, a tworca sie nie wypala - czy ma sens nasza ocena?
Czy zmienia cos?
Powoli wchodzimy w obszar biznesu, nie fotografii. Jak na rynku - niektore firmy robia najprofesjonalniej jak sie da to - na co jest popyt, inne chociazby nie majac racji wejscia, albo jak weszly - rozszerzenia tortu - szukaja niszy. Malo tego, pomagaja tej niszy poprzez generowanie trendow, swiadomosci, budzenie potrzeb, tzw. 'ssania', mody, edukowanie, PR - zwij to jak zwij.
Jak? Poprzez rozne blogi, fora, pochwaly, itd. Czy to zle? Absolutnie NIE! Na pierwszym roku marketingu sie to przerabia.
Tyle, ze chce Ci uswiadomic, ze to nie jest juz fotografia, ale - b i z n e s.
Jaka bedzie przyszlosc? Moze to co sie podoba - bedzie sie zawsze podobac. A moze odejdzie w niepamiec. Moze dzis nisza - jutro zdobedzie 90% rynku?
Jakbysmy to wiedzieli, ach... :mrgreen:
... Oskarowy sam przyznał że robi tak, żeby podobało się każdemu i mu się to udaje, za co brawo. Są też tacy, którzy mają satysfakcję z tego że właśnie nie każdemu się podoba.
Tak, owszem, przyznał.
Ale są dwa aspekty:
1. Nie ulega wątpliwości, że by uzyskać takie efekty jakie uzyskuje angażuje dość sporo pracy z oświetleniem i obróbką, i wątpię by był to efekt prosty jak w fastfoodach.
2. "Są też tacy, którzy mają satysfakcję z tego że właśnie nie każdemu się podoba" - to chyba nie do końca tak. Każdy twórca jednak lubi, gdy się podoba. Może nie każdemu, ale konkretnemu zleceniodawcy na pewno. A zdarza się, że swego rodzaju nonszalancja twórcza może sprzyjać pójściu na łatwiznę i chcący lub niechcący maskować niedoróbki.
Sergiusz
14-11-2009, 03:05
Przez nieuwagę i przypadkiem wiem co nieco na temat fast foodów. Jest to perfekcyjnie przygotowany produkt i trudno mu zarzucać brak profesjonalizmu i mało tego korporacje, które są jego właścicielem proszone są często o mecenat sztuki. Jeśli chodzi o sztukę współczesną to wielu artystów wybiera drogę fast foodów i nie przynosi im to ujmy a wręcz sławę http://pl.wikipedia.org/wiki/Andy_Warhol
ArturBonoVox
14-11-2009, 03:08
Ciesze sie Panowie, ze tak gorliwie i czasem ostro dyskutujecie. Nie zmienia to jednak faktu, ze na moje pytanie nie uzyskalem wyczerpujacej odpowiedzi. Prosze Jarka o pare wskazowek jak robic to jak on. Wiadomo, ze bedzie ciezko cos wysepic od Niego ale probowac mozna.
Prosze wiec juz na temat.
Pisząc o fastfoodach jak najbardziej miałem na myśli profesjonalny produkt. Oskarowy jest mistrzem kotleta, i z tego co zrozumiałem świadomie i celowo wybrał taką drogę. Tylko bić brawo że tak świetnie mu to wychodzi i ujmy żadnej, broń borze, nie przynosi.
Jerry_R, jasne że to biznes, ten wątek ewoluuje i ciekawie jest chyba podyskutować też o tym, zwłaszcza że sami mistrzowie zaczęli.
ArturBonoVox, na swoje pytanie nie uzyskałeś odpowiedzi z tej prostej przyczyny że, po pierwsze, żaden zawodowiec nie wyrywa się ze zdradzaniem tajników swojego warsztatu, a jeżeli już, to nieźle (i słusznie) na tym zarabia, po drugie, nawet jak by znalazł się jakiś altruista to żeby taką wiedzę przekazać należało by zrobić to twarzą w twarz, albo książkę napisać, co może być czasochłonne i nie każdemu musi się chcieć. Podsumowując, to że nie dostałeś odpowiedzi jest już samo w sobie odpowiedzią, więc nie nudź, proszę.
ArturBonoVox
14-11-2009, 03:34
A mialo byc tak pieknie :)
Jak dla mnie, jest całkiem fajnie. Skończyły się przepychanki, zaczęła ciekawa dyskusja.
Sergiusz
14-11-2009, 03:42
Myślę, że Jerry_R uzyska wszystkie odpowiedzi na pytania o ile zechce je zadać. Podobnie inni i ArturBonoVox jak i jeśli zadadzą sobie trochę trudu. I to twarzą w twarz.:-)
Pank, w którym miejscu w fotografii o ile tak można napisać umieściłbyś fotografię ślubną?
http://www.gregostrowski.com/polaroidy.html Wejdź sobie w zakładkę Panna Młoda Zdjęcia pochodzą z 2001 roku mniej więcej.
Z niepozornego pytania zrodził się bardzo owocny wątek, choć to dyskusja typu "czy ładniejsze są brunetki czy blondynki". Bo jak pogodzić gusta? Czy realizm jest pozbawiony klimatu a klimat koloru?
Każdy z Was ma swoją klientelę, jedni wolą kolorowe, śliczne obrazki, inni mając może więcej odwagi szukają czegoś co babcie i ciocie przyprawi o palpitacje. Witkacy też przyśpieszał bicie serca a mimo to ludzie oblegali jego pracownię. I wiemy dziś, kto to Witkacy a nie słyszeliśmy o tysiącach malarzy zadawalających swoich klientów. Ale pamiętamy też Van Dycka czy Rembrandta. Rynek to rynek i ma swoje prawa a zdjęcia jeśli są dobre to obronią się same. Bez względu na to czy są słodkie czy mroczne, kolorowe czy czarno białe.
Obaj jesteście świetni w tym co robicie a brunetki i blonynki mają swoich wielbicieli.
P.S. habakuk uuży plus za odwagę.
pank ale rozmawiamy o fotoreportażu a coś takiego w malarstwie nie istnieje (chyba) więc trudno się do niego odnosić. Chyba, że znasz jakąś malarsko-rzeźbiarską szkołę reportażu?
Istnieje, istnieje i uczą o tym w podstawówce (przynajmniej mnie ;) )
Przypomnij sobie niejakiego Witta Stwosza i jego Ołtarz w Kościele Mariackim w Krakowie, wypisz, wymaluj fotoreportaż, choć z drewna. Historia szuki pełna jest przykładów, poczynając od jaskiniowców opowiadająchych historię za pomocą kilku obrazków. Jeśli chodzi o malarstwo to polecam choćby Pietera Bruegla
https://canon-board.info/imgimported/2009/11/bruegellg-1.jpg
źródło (http://www.crossroad.to/images/2002/bruegel-lg.jpg) obraz opowiadający wiele historii, będący inspiracją dla pokoleń malarzy, pisarzy i filmowców. Oby ktoś za 400 lat, na podstawie naszch fotoreportaży chciał nakręcić film.
Sergiusz
14-11-2009, 04:11
Ściema jakaś popatrz na wiatrak. Pewnie autor grzybki wcinał. Reportaż to jak by było zapisane w ułamku sekundy a nie ułamki sekund w tygodniach. Było lepiej podać jakiś przykład z hiperrealizmu bo bliższy on fotografii tyle, że to poza programem podstawówki.
Trzeba było śp. Kapuścińskiego czy Hemingwaya zapytać, dlaczego swoich reportaży nie pisali w ułąmku sekundy. Odsyłam do definicji reportażu (było w podstawówce) Hiperrealiazm?? a co ma piernik do wiatraka?
Fotograficzny fast food mili Państwo to raczej wujkowie z dopiero co kupionym 1000D+kit+lampa w pysk, którzy uczynnie robią "profesjonalną" (no bo aparat profesjonalny, co nie?) dokumentację wesela. Fast food to kolesie, którzy zobaczyli pracę fotografa na weselu i pomyśleli sobie, że każdy głupi tak potrafi i jeszcze za to zapłacą. I potem ci kolesie sprzętem podobnym do sprzętu wujka (musowo lampa "w pysk") "dokumentują" wesela, tworząc produkt o nazwie "1000 fotek bez obróbki na niepodpisanej płycie". Kasują za to powiedzmy 500 zł i psują przy tym rynek...Ale to już inna historia.
Jarek absolutnie nie zasłużył na taką szufladkę, bo po jego zdjęciach widać ogromne nakłady ciężkiej pracy i bardzo duże doświadczenie (przyznajcie się, który z Was ma tak opanowaną pracę z wieloma lampami w plenerze, albo w sytuacjach tak trudnych jak ślub/wesele?). Podoba się to jego klientom? Ano z tego co deklaruje to nawet bardzo i chyba właśnie o to chodzi. Tak jak pisali wcześniej koledzy - dopóki taki czy inny fotograf zarabia i ma nowych klientów, to bez znaczenia jest to czy jest artystą, ahtystą czy też rzemieślnikiem (nie wiem czemu, ale dla niektórych ludzi to słowo jest nacechowane uiemnie, choć nie powinno, bo oznacza człowieka ciężko pracującego, który wykonuje uczciwie swoją pracę z korzyścią dla wielu ludzi...). Od pewnego momentu ja odczytuję ten wątek jako próbę wojenki na gruncie biznesowym, a nie dyskusję o wartości fotografii jednego i drugiego pana... Mili Państwo - od dawna wiadomo, że ładne nie jest to co za ładne się uważa, ale to co się komu podoba ;-)
oskarkowy
14-11-2009, 09:55
Nie rozpędziliście się przypadkiem z tym Witem, Witkacym czy Van Dyckiem? Wy naprawdę uważacie, że robiąc 1-2 śluby tygodniowo, do tego plenery i jeszcze inną robotę jest jeszcze miejsce na sztukę? Każdy kto tak twierdzi jest mistrzem obłudy, nic więcej.
To jest właśnie rzemiosło, lepsze, gorsze, różniące się techniką czy sposobem obsługi klienta. Ale to tylko rzemiosło, nie ważne jakie aspiracje mają czasem rzemieślnicy. Do czasu, jak robisz masówkę i bierzesz za to kasę, to znaj swoje miejsce w szeregu i właściwą nazwę. Tym, którzy zaraz zaczną sobie tłumaczyć, że nie w każdy weekend pracowali podsunę nawę pomocniczą: nieudolne rzemiosło. Bo nie znam takiego, który odmówiłby normalnego zlecenia w wolnym terminie.
Oczywiście odnoszę się do rzeczywistego problemu a nie marketingu i opowieści uprawianych na forach dla Młodych. Zadajcie sobie czasem pytanie, kto ma tyle czasu, żeby siedzieć na forach, zakładać lewe konta, dopisywać sobie komentarze i tłumaczyć dlaczego jego najlepsze.
Wyżej pada pytanie o obróbkę. Tutaj Was chyba rozczaruję. W PS używam głównie skrótów ctrl-m i ctrl-b. Wyostrzam w trybie lab. I tyle. Aha, widzę, ze powstają jakieś dziwne legendy na temat oświetlania. W plenerze jeśli świecę, to tylko EX na aparacie. Blenda tylko po to, żeby było na czym usiąść. Reszta to tylko poprawna robota rzemieślnicza i znajomość narzędzi.
(...) Blenda tylko po to, żeby było na czym usiąść. Reszta to tylko poprawna robota rzemieślnicza i znajomość narzędzi.
Świetny pomysł, muszę to podpowiedzieć mojemu kumplowi - raz użył blendy i zdjęcia wydrukowały od razu chińskie gazety ;)
Co do sztuki to w poprzednim okresie sztukę dzielono na: sztukę i sztukę mięsa. Coś w tym jest ;)
Fotograficzny fast food mili Państwo to raczej wujkowie z dopiero co kupionym 1000D+kit+lampa w pysk, którzy uczynnie robią "profesjonalną" (no bo aparat profesjonalny, co nie?) dokumentację wesela. Fast food to kolesie, którzy zobaczyli pracę fotografa na weselu i pomyśleli sobie, że każdy głupi tak potrafi i jeszcze za to zapłacą. I potem ci kolesie sprzętem podobnym do sprzętu wujka (musowo lampa "w pysk") "dokumentują" wesela, tworząc produkt o nazwie "1000 fotek bez obróbki na niepodpisanej płycie". Kasują za to powiedzmy 500 zł i psują przy tym rynek...Ale to już inna historia.
Nie, pszepana, trzymając się kulinarnych analogii to są fotograficzne budki, sprzedające na bazarach bułki z parówką. Widzę że wszyscy odbierają określenie "fastfood" pejoratywnie. Niepotrzebnie.
ja niestety nie trafiam na takich odbiorców jak Wy-Po ostatim chrzcie -gdzie klient dostaje fotki (rodzice ostrz,reszta poza GO)i stwierdza że zdjęcia są ch...-bo ciocia nieostra.i to nic że bez lampy,że jechane na f-1.4-1,6...odechciewa się kreatywności...ech-lepiej czasami zrobić szablon z lampą w ryj
Masz pełną rację. Jest tylko jeszcze jeden rodzaj klienta, o którym zapomniałeś: klient z polecenia. To taki rodzaj, co to "widziałem u siostry/koleżanki, chcę takie same ładne". I broń Boże zrób coś innego, bo to jeszcze usłyszysz, że raz Ci się udało, drugi już nie. 90% klientów chce dokładnie tego, co pokazuję w folio, reszta, ta świadoma swoich potrzeb mówi czego chce i to dostaje.
Ja zresztą daleki jestem od decyzji o zmianie stylu. Dzięki takiemu a nie innemu materiałowi ślubnemu dostawałem już zlecenia korporacyjne bez żadnych konkursów, robiłem reklamy największym bankom, czy stawałem się kimś na kształt "nadwornego fotografa" osób znanych i przez to dobrze płacących.
Doświadczenie podpowiada mi, że poddanie się chwilowej modzie na pastele, krzywe kadry czy ziarno kryjące błędy pozbawiłoby mnie nie tylko klientów ślubnych, ale też całego szeregu innych zleceń. A jak już wyżej pisałem, to nie jest całe moje życie. Ja po prostu z tego żyję i nie zamierzam tego zmieniać.
Miałem się nie odzywać już ale co tam... muszę Ci powiedzieć, że podoba mi się to co piszesz, że nie robisz ze swojej fotografii "ołtarza" i "mitologii" - robisz doskonałą technicznie fotografię, która podoba się wielu, co więcej jestem wręcz przekonany, że znajdujesz w tym więcej odbiorców niż Adam, którego osobiście fotografia bardziej do mnie akurat trafia, jestem jednak na 100% pewien że ogólnie tzw. "społeczeństwa" akceptuje dobre porządne rzemiosłow (doskonałe techniczne), niż próby uprawiania sztuki, które jak wszyscy wiemy są mniej lub bardziej udane - chociaż próbować iść w tą stronę niewątpliwie należy próbować.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Pank,
przeciez to sa dwie rozne strategie marketingowe...
Przeciez to jest biznes...
Przeciez to jest kasa...
Dopoty,
dopoki przynosi zysk, a tworca sie nie wypala - czy ma sens nasza ocena?
Czy zmienia cos?
Powoli wchodzimy w obszar biznesu, nie fotografii. Jak na rynku - niektore firmy robia najprofesjonalniej jak sie da to - na co jest popyt, inne chociazby nie majac racji wejscia, albo jak weszly - rozszerzenia tortu - szukaja niszy. Malo tego, pomagaja tej niszy poprzez generowanie trendow, swiadomosci, budzenie potrzeb, tzw. 'ssania', mody, edukowanie, PR - zwij to jak zwij.
Jak? Poprzez rozne blogi, fora, pochwaly, itd. Czy to zle? Absolutnie NIE! Na pierwszym roku marketingu sie to przerabia.
Tyle, ze chce Ci uswiadomic, ze to nie jest juz fotografia, ale - b i z n e s.
Jaka bedzie przyszlosc? Moze to co sie podoba - bedzie sie zawsze podobac. A moze odejdzie w niepamiec. Moze dzis nisza - jutro zdobedzie 90% rynku?
Jakbysmy to wiedzieli, ach... :mrgreen:
Popieram w 100%. Zdecydowanie jest to biznes, którego produktem jest fotografia pretendująca do miana "sztuki", której definicja podobnie jest "pornografii" jest dla każdego z nas inna ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nie próbuję deprecjonować, ani podważać autorytetu, lepszego porównania kulinarnego nie mogę znaleźć ale też nie miałem nic złego na myśli. Oskarowy sam przyznał że robi tak, żeby podobało się każdemu i mu się to udaje, za co brawo. Są też tacy, którzy mają satysfakcję z tego że właśnie nie każdemu się podoba.
Zdecydowanie - póki każdy z nich ma klientów, tak długo obaj mają rację, a wzajemne animozje można sobie wsadzić... tam gdzie każdy najbardziej lubi. Tylko proszę, przestańcie wszyscy uważać, że JA JA JA jestem najlepszy, każdy z nas jest inny.
MM-architekci
14-11-2009, 11:31
święte słowa,ale czy ucieczka w B/W nie jest tym samym?
jesli jedynym argumentem stosowania BW jest "ucieczka" to pewnie tak...
chyba nie zrozumialas co Oskarkowy mial na mysli i nadinterpretowalas sobie
...
Wyostrzam w trybie lab. I tyle.
Coś mi się wydaje,że zaraz dostaniesz bęcki od Janusza.:mrgreen:
ArturBonoVox
14-11-2009, 13:48
Co do klienteli i mama ostra a ciocia juz nie, to cos w tym jest. Potencjalny klient w duzej mierze chce ostro(najlepiej wszystko) i ladnie.
Jednemu z moich klientow nie podobalo sie to, ze zona calujac syna w policzek, miala docisniety nos do owego policzka i wygladalo to tak sobie. Mimo ekspresji i terefere, nos byl skandaliczny i tyle. Albo swiatlocien na policzku a to ze buty wyszly przerysowane i tak dalej i tak dalej. Maz tlumaczyl, ze siedzi w marketingu i wie czego chce i tyle. Dysksusja nie miala sensu.
Wniosek? Niestety albo stety, jesli chcesz trzepac kase, musisz, chcac czy nie, robic pod publike. No bo co do garnuszka wsadzisz?
A realizacje wlasnych pomyslow i wizji to albo na forum, portfolio albo na wystawe przez duze W.
Wniosek? Niestety albo stety, jesli chcesz trzepac kase, musisz, chcac czy nie, robic pod publike. No bo co do garnuszka wsadzisz?
Wniosek, delikatnie mówiąc z tej części ciała która z 4 liter się składa. Zobacz sobie portfolio smoków np. Zerknij na top listę WPJA, przykładów jest wiele, Tkacz, Małachowski o udzielających się w tym wątku nie wspominając. To są ludzie którzy pod publikę nie robią i mimo wszystko, jak to nazwałeś "kasę trzepią".
oskarkowy
14-11-2009, 14:30
Wniosek, delikatnie mówiąc z tej części ciała która z 4 liter się składa. Zobacz sobie portfolio smoków np. Zerknij na top listę WPJA, przykładów jest wiele, Tkacz, Małachowski o udzielających się w tym wątku nie wspominając. To są ludzie którzy pod publikę nie robią i mimo wszystko, jak to nazwałeś "kasę trzepią".
Pank, czy przez to uważasz, że oczywistym celem każdego, kto tylko zajmuje się kotletami jest znalezienie się na takiej liście? Są też tacy, którzy robią swoje i wszelkie rankingi oraz konkursy mają we wspomnianych przez Ciebie 4 literach.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Coś mi się wydaje,że zaraz dostaniesz bęcki od Janusza.:mrgreen:
Ja wiedzę Janusza odkryłem całkiem niedawno, niestety do tej chwili nie znalazłem czasu na przeczytanie jego prac. Na szczęście nikt nie zamyka forum, w końcu znajdę czas na lepszą edukację w tej kwestii.
Pank, czy przez to uważasz, że oczywistym celem każdego, kto tylko zajmuje się kotletami jest znalezienie się na takiej liście? Są też tacy, którzy robią swoje i wszelkie rankingi oraz konkursy mają we wspomnianych przez Ciebie 4 literach.
Ależ nie, uważam przez to tylko tyle, że twierdzenie że "jesli chcesz trzepac kase, musisz, chcac czy nie, robic pod publike" nie jest do końca prawdziwe. Jeszcze raz powtarzam, nie neguję ani nie deprecjonuję tego co robisz. Wybrałeś drogę jaką wybrałeś, jesteś w tym konsekwentny i chyba najlepszy, przynajmniej lepszego nie widziałem, ja po prostu mam inną koncepcję, ale wcale nie uważam że Twoja jest gorsza, natomiast uważam że moja jest przyjemniejsza.
na zdjęcia artystyczne jak pisał kolega wyżej trzeba znaleść odbiorce-wśród starej kadry i większości par-efekt małej GO-jest niepożądany.z mojej jakiejś już praktyki mogę tylko dopisać że około 60-80% par-nie ma czasu na np-plener nocny-jub wyjazd za miasto na jakąś wymyślaną sesję-a płacą szefowi ponad 3 tys
na zdjęcia artystyczne jak pisał kolega wyżej trzeba znaleść odbiorce-wśród starej kadry i większości par-efekt małej GO-jest niepożądany.z mojej jakiejś już praktyki mogę tylko dopisać że około 60-80% par-nie ma czasu na np-plener nocny-jub wyjazd za miasto na jakąś wymyślaną sesję-a płacą szefowi ponad 3 tys
"(...) z mojej praktyki..." - bez urazy, ale chyba Twoja praktyka jest jednak zdecydowanie za krótka, żeby wydawać tak radykalne osądy. Piszesz wcześniej, że ludzie chcą mieć "wszystko ostro" - może zamiast usprawiedliwiać przed sobą robienie takiej "kompaktowej chały", lepiej trafić na bardziej wymagającego klienta za sprawą ceny za swoje usługi :-) No, ale do tego jeszcze trochę praktyki :-) To tyle tytułem OT :)
"(...) z mojej praktyki..." - bez urazy, ale chyba Twoja praktyka jest jednak zdecydowanie za krótka, żeby wydawać tak radykalne osądy. Piszesz wcześniej, że ludzie chcą mieć "wszystko ostro" - może zamiast usprawiedliwiać przed sobą robienie takiej "kompaktowej chały", lepiej trafić na bardziej wymagającego klienta za sprawą ceny za swoje usługi :-) No, ale do tego jeszcze trochę praktyki :-) To tyle tytułem OT :)
a to fajnie że znasz moją praktykę-pisze że chcą mieć wszystko ostre-bo tak jest-mało tego-najlepsze zdjęcia są takie które ukazują weselników w jak najlepszym świetle.na pewno ciocia (znow do niej wracamy) będzie bardziej zadolowona z fotki tel kom-bo na niej nie będzie widać zmarszczek-życie.Wiadomo-robimy foty zwykłe-szablonowe i ahrtystyczne-dodatkowo ugadując się z młodymi.Wracając do mojej osoby-wkrótce pochwalę się swoją galerią ślubną-na razie pracuję jako podwykonawca.
oskarkowy
14-11-2009, 15:38
Ależ nie, uważam przez to tylko tyle, że twierdzenie że "jesli chcesz trzepac kase, musisz, chcac czy nie, robic pod publike" nie jest do końca prawdziwe.
Nie zrozumieliśmy się. To, że robię swoją pracę tak, żeby podobała się moim odbiorcom nie znaczy, że mam z automatu startować w konkursach, czy co tam robić, żeby pojawić się w jakichś rankingach. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że taki ranking istnieje i kto go robi. Po prostu w mojej pracy nie jest to dla mnie niezbędne.
ale wcale nie uważam że Twoja jest gorsza, natomiast uważam że moja jest przyjemniejsza.
Szczerze zazdroszczę tym, którzy mają z tego jeszcze przyjemność. Ja już mam radość fotografowania tylko na wakacjach.
Niezły topick naczytałem się dużo, ale już w sumie nie mogę wytrzymać...
Porównam zdjęcia bo o to tu chyba chodzi prawda ?
Znam portfolia obu Panów oglądałem je pozwolę sobie je porównać niczym Kuba Wojewódzki
Zdjęcia Grabka są dla mnie jak "moda na sukces", ciągle to samo bez zwrotów akcji, nudne. Dokument brak reportażu brak kratywnego fajnego pomysłu - mnie to nie przekonuje :roll:
Zdjęcia Adama są za to jak "skazany na śmierć" nie możesz się doczekać następnego odcinka, każdy zaskakuje jest nieprzewidywalny.
Na czytałem się tutaj o bzdurach iż trzeba robić pod publikę żeby zarobić - co to za brednie ? Adam się spełnia, uwielbia swoja prace, jest pasjonatem (może nawet fanatykiem ;P) i zarabia rewelacyjne pieniądze, klienci są szczęśliwi kalendarz pęka w szwach czego chcieć więcej ? Ludzie chcą czegoś innego niż zwykłych standardowych zdjęć.
No właśnie - jeden i drugi zarabia dobrze na tym co robi i jak robi, obaj mają zapchane terminarze i nie mają problemów z nowymi zleceniami. Więc o co tu jeszcze chodzi? Już dawno padło stwierdzenie, że są oni całkowicie nieporównywalni i nic w tym złego akurat nie ma. W sumie to tak, jakby dwóch gości wbijało gwoździe - jeden młotkiem, a drugi głową i obaj z tym samym pozytywnym (dla roboty :-) ) skutkiem. Cały czas odnoszę wrażenie, że piszą tutaj ludzie, którzy za wszelką cenę chcę zdeprecjonować znaczenie rzemiosła w fotografii. Może w końcu pora zrozumieć, że to znienawidzone przez niektórych rzemiosło (bez pomysłów, powielające utarte wzorce itd.) ma swojego stałego i wiernego odbiorcę, który za ten rzemieślniczy produkt (nie używam słowa "dzieło", bo się ahtyści obrażą...) płaci przyzwoite pieniądze. Czego mają się wstydzić rzemieślnicy? Że chcą zarobić? Każdy chce zarobić i póki nie robi nic złego, to nikogo nie powinno obchodzić jaką drogą dochodzi do tego celu. Tak długo, jak ludzie będą za rzemiosło płacić, tak długo taki dyskusje jak ta, są kompletnie bezprzedmiotowe. A póki co niech każdy robi swoje, bo ciężko się czyta kolejne uczone wywody o wyższości jednego artysty nad drugim lub o wyższości ich obu nad mizernym rzemieślnikiem...
Tu już nie chodzi o to który jest lepszy tylko o to żeby jego było na wierzchu. Bo Ludzie chcą , Ludzie potrzebują... Skąd takie uogólnienia. Jeden chce tego inny czego innego. Mój były szef robi takie fotki że czasem aż zęby bolą i też ma swoją klientele . Gusta są różne i dlatego się o nich nie dyskutuje. Druga sprawa to to że wykonujemy usługę za pieniądze. Więc jak już ktoś płaci to chce mieć zdjęcia które fotograf zrobi dla niego a nie dla siebie. W innym wypadku może lepiej (uczciwiej) zamiast klienta, poszukać mecenasa.
Ludzie chcą czegoś innego niż zwykłych standardowych zdjęć.
Nie p.....(powiadaj) bzdur! Mów za siebie. Pytałeś mnie o zdanie gdy pisałeś - ludzie?
Gdyby było tak jak piszesz to oskarkowy nie miałby żadnych zamówień.
Ludzie są różni i nie ma jedynej słusznej recepty na robienie zdjęć.
Także dlatego mamy kilkaset różnych marek samochodów, miliony możliwości konfiguracji komputera osobistego, kilkadziesiąt rodzajów chleba i piwa, podobają nam się różne kobiety, jeden woli morze a drugi góry a trzeci się z nich śmieje, bo uważa, że najlepiej jest grać w szachy.
Dyskusja, które zdjęcia są lepsze prowadzi donikąd.
oskarkowy
15-11-2009, 13:16
Nie p.....(powiadaj) bzdur! Mów za siebie. Pytałeś mnie o zdanie gdy pisałeś - ludzie?
Niepotrzebnie się unosisz. O ile mnie pamięć nie myli, to Ghent zawsze odnosił się do mnie wrogo. Jeśli zwrócisz uwagę na jego argumentację, to zauważysz, że to kolejna darmowa okazja do dokopania i nic więcej.
Pewnie wszyscy znacie, ale tak dla przypomnienia, bo chyba dyskusja się już wyjałowiła.
Ignacy Krasicki, "Malarze"
Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry, a ubogi; Jan zły, a bogaty.
Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał.
Dlaczegoż los tak różni mieli ci malarze?
Piotr malował podobnie, Jan piękniejsze twarze.
Mi tam się, Oskarowy Twoje zdjęcia nie podobają, ale doskonale rozumiem Twoje podejście, a przede wszystkim darzę wielkim szacunkiem za uczciwość i nazywanie rzeczy po imieniu.
Pozdrawiam
Niepotrzebnie się unosisz.
Prawda.Poniosło mnie. Fakt jest jeden - rynek weryfikuje "dobrych" i "złych" fotografów, bo o nich tu mowa. Zwrócić należy uwagę na to, że profesjonaliści rzadko kiedy mają pusty kalendarz mimo, że chałturników jest tylu, że zasypaliby ich apratatami na wysokość wierzowca. I oskarkowy i habakuk mają duże doświadczenie. To, który mi się podoba zostawię dla siebie, bo nie o to chodziło w wątku.
Pozdrawiam obydwóch. Dla mnie EOT.
Marcin K
15-11-2009, 17:47
Ignacy Krasicki, "Malarze"
Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry, a ubogi; Jan zły, a bogaty.
Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał.
Dlaczegoż los tak różni mieli ci malarze?
Piotr malował podobnie, Jan piękniejsze twarze.
Moim zdaniem to chyba tak srednio pasuje do tej dyskusji.
Moim zdaniem to chyba tak srednio pasuje do tej dyskusji.
IMHO pasuje wręcz idealnie :-)
ArturBonoVox
15-11-2009, 20:42
Bundy, jak pasuje jak nie pasuje? Ani Jaro ani Adam nie kwalifikuja sie do tej poezji, tu zacytowanej. A poza tym gdyby nawet robic pseudointerpretacje tego dziela do naszych dwu fotoslubnych to co? Adam to Piotr a Jan to Jarek? Tyle, ze Adam glodem nie przymiera. Oj nie :)
Czytam sobie od jakiegoś czasu i dołącze się do tej dyskusji.
Bardziej podoba mi się podejście reportażowe, które w mojej ocenie jest zdecydowanie ciekawsze. Szerokie kadry z kilkoma wątkami akcji, mała GO i ciekawe detale, więcej środków wyrazu, naturalne światło i klimat miejsca. Właściwie tylko bić brawo :-). Ale po przejrzeniu PF Adama Trzcionki jednak ręce do oklasków składać się nie chcą. Ciągle jakaś dziwna maniera dodawania "ziarna", które wygląda koszmarnie, udziwnianie przechyłami, które nieumiejętnie użyte rozwalają równowagę w kadrze, "ahtystyczna" winietka na każdym zdjęciu, widoczne ślady po filtrze high-pass na zdjęciach BW, porozciągane głowy ludzi nieumiejętnym użyciem szerokiego obiektywu etc.
Po co to piszę? Autor twierdzi że "obróbka to sprawa trzeciorzędna" a materiał już jakby z założenia jest lepszy samą koncepcją, właściwie co by nie zrobić to będzie dobre bo lepszy pomysł, bo "artystyczne". Moim zdaniem nie, i oprócz ogólnego dobrego pomysłu brakuje jeszcze trochę wykonania. Ja bym takich zdjęć ze swojego ślubu nie chciał :-)
oskarkowy
15-11-2009, 21:11
Bundy, jak pasuje jak nie pasuje? Ani Jaro ani Adam nie kwalifikuja sie do tej poezji, tu zacytowanej. A poza tym gdyby nawet robic pseudointerpretacje tego dziela do naszych dwu fotoslubnych to co? Adam to Piotr a Jan to Jarek? Tyle, ze Adam glodem nie przymiera. Oj nie :)
Panowie, błagam.. Roboty jest tyle, że nigdy dla nikogo nie zabraknie i rozpatrywanie tutaj tego aspektu jest trochę niesmaczne i mija się z celem. Mówmy o gustach, stylach, modach czy potrzebach (wymaganiach) klientów.. Odejdźmy od personalizowania bo to się zawsze smrodem kończy.
Grabek to mój pierwszy komentarz odnośnie zdjec na tym forum może mnie z kimś pomyliłeś, ja uważam iż wiekszośc ludzi szuka czegoś innego i zdania nie zmienię bo rynek ten troche znam ;)
Janusz Body
15-11-2009, 23:29
Czytam se ten wątek od początku i... jakbym miał wybierać fotografa na cokolwiek "rodzinnego" (chyba raczej na pogrzeb własny niż na ślub) to bez namysłu Jarka.
Bez uzasadnienia...
4kwiatek
16-11-2009, 03:14
Hi..
Po początkowych przepychankach personalnych - zacząłem ten wątek ignorować... I teraz żałuję :).
Pozwolę sobie jako osoba z "ahtystycznym" wykształceniem (też) napisać kilka skromnych zdań. Próbujecie porównywać estetykę proponowaną przez dwóch autorów - robiąc coś takiego jak porównywanie Pogorelićia z Zimmermanem. A tak naprawdę obaj mają (taką mam nadzieję) dobrze opanowane coś co jest nazywane "warsztatem". To jest to coś co się wykuwa w setkach popełnionych błędów, fałszów. W setkach i tysiącach wprawek i gam. A jak Jarek zauważył - na jednych i na drugich jest zapotrzebowanie - bo jedni cenią realizm, a inni pewien snobizm ahtystycznego zacięcia, którego często nie rozumieją.
Nie mi oceniać czy ktokolwiek wspomniany w tym wątku jest artystą. Jednakże IMHO obaj mają warsztat - coś co powoduje że można zobaczyć też zdjęcia które można ocenić co najmniej jako świetne. Nie wiem dlaczego zakładamy że artyści nie popełniają błędów. Mam taki błąd w domu - sygnowany nazwiskiem jednego z wielkich obecnie żyjących - galeria sztuki z którą współpracowałem dała mi to w prezencie ślubnym - z jednej strony dzieło wybitnego artysty - z drugiej koszmarek - wręcz żart z estetyki - nie sprzedało się przez ponad 2 lata :D.
I jeszcze jedno - Pank użył sformułowania "fastfood". Sergiusz podchwycił pisząc coś o profesjonaliźmie. Wiecie koledzy - myślę jednak że fastfood to pełna unifikacja - to pozbawienie autora możliwości własnego widzenia - to estetyka dyrektora z "Poszukiwany-poszukiwana". Myślę że akurat w przypadku tych autorów - okreslenie całkiem nie na miejscu.
Pozdrawiam...
Sergiusz
16-11-2009, 03:37
Ale warsztat ma i zdun, bednarz, zegarmistrz i dekarz. I co po wielkim Zimmermanie jak mu stroiciel nie ustawi fortepianu? Spór w tym wątku przypomina mi stary dowcip o maszyniście i nawigatorze na statku. Zdjęcia to tylko zdjęcia. Resztę sobie dopowiedz sam.
no to jednak napiszę coś, a miałem trzymać język za zębami...;)
Gdy zaczynałem ślubną byłem wielkim zwolennikiem Jarka, potem fascynowała mnie obróbka i podejście do kadru Adama. Z Jarka (sorki stary lecz chce napisać a nie mydlić) "wyrosłem" choć pozostało mi trochę szaleństwa, od Adama chyba mam (w swoich zdjęciach) trochę delikatności, szczęścia i spokoju. Teraz jednak nie wziąłbym na swój slub żadnego z was. Jarek i znów sorry ale idealna technika i powielanie nawet swoich pomysłów w nieskończoność to teraz cofanie się. Adam preferujesz zdjęcia tulusiane, ciepłe kochane i to jest piękne, dla mnie jednak są za trochę spokojne, bez odrobiny jajka (choć na początku gdy wpadłeś na FFŚ pokazałeś świetną sesję z kajdankami czy cuś podobnego). Świetna reporterka, jednak brak momentów ukazujących tempo imprezy, adrenalinę gości i młodych. Może gdzieś tam i jest ale nie kojarzysz mi się gościem z jajem (w sensie jajcarskich i mocno ekscytujących zdjęć) w przeciwieństwie do Jarka. Jarek, nowych pomysłów brak i tyle i proszę cię nie tłumacz się że para wybiera- trzeba było pokazać materiał przez siebie wybrany (u mnie zawsze wybieram część ja i część młodzi i nie ma to tamto, wszyscy zadowoleni).. Adaś nie bądź despotą i nie wciskaj wszystkim na siłę, że tylko zdjęcia z mocną obróbką i szerokim kątem są ideą słuszną bo to twoja idea i "tak ma być" . Masz rację mówiąc że młodzi chcą i muszą wyglądać pięknie, ale nie koniecznie trzeba tak mocno ich obrabiać i wszędzie i zawsze. Owszem Jest w tym wiele racji by do perfekcji dopracować wszystko ale nie koniecznie w postprocessingu. Dla mnie twoje zdjęcia nie są pastelowe, one są mdłe... obróbka za bardzo przewidywalna, bardzo powtarzalna (wiem że trzymasz się swojego stylu, ale to po prostu nudne i po jakimś czasie - oczywiście wiele kadrów świetnie wypatrzonych- nużą) powtarzam: dla mnie.
Ps. Nie bijcie mnie proszę , to jest moje zdanie
mor_feusz
16-11-2009, 20:20
Jesli mial bym cofnac sie w czasie i wybrac jednego z was (mis) to bylby to Jarek.
Zdjecia Adama za swietne. Obaj macie "fach w reku", umiecie sie poslugiwac sprzetem i sa tego efekty. Obaj podaliscie galerie, ktore mi sie bardzo podobaja (przewaga jednak Jarka). Na forum jest duzo bardzo dobrych fotografow slubnych (Marek Bodzioch, Kalina, Ripek.....). Zauwazylem ze powoli ludzie zaczynaja doceniac wartosc zdjec slubnych (zaluje ze nie mialem fotografa u siebie na slubie - ale tak wyszlo).
Jesli na przyklad moi rodzice czy tesciowie mieli by wybierac fotografa to tez byl by Jarek (jestem bardziej niz pewien).
...Zauwazylem ze powoli ludzie zaczynaja doceniac wartosc zdjec slubnych (zaluje ze nie mialem fotografa u siebie na slubie - ale tak wyszlo).
Ja na swoim ślubie nie miałem fotografa z założenia,miałem za to gościa,co potrafi czarować kamerą i dzisiaj decyzję podjąłbym taką samą.Dwóch wizjonerów na jednej imprze to IMHO za "gęsto"...
A propos,jak to było/będzie u Was ? :?:
Sergiusz
16-11-2009, 20:31
A ja pomimo że jestem jeszcze przed ślubem to i tak wielkiego wyboru bym nie miał bo zapewne jeden z fotografów by mi odmówił:sad:. Nie mniej mam w zwyczaju na przykład chodząc do fryzjera aby strzygł mnie uczeń. Młodzież musi się gdzieś nauczyć http://www.canon-board.info/showpost.php?p=730179&postcount=1
Ciachnąłem trollowanie kolegi marekb jak i dyskusję o jego zdjęciach.
Proszę nie kontynuować w tym kierunku.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.