PDA

Zobacz pełną wersję : Jak to jest zrobione? - zdjęcia ślubne oskarkowy vs habakuk



Strony : 1 [2]

marekb
17-11-2009, 00:55
Ciachnąłem trollowanie kolegi marekb jak i dyskusję o jego zdjęciach.
Proszę nie kontynuować w tym kierunku.
no i to się chwali... a trollowania mojego nie było nic i nie ja o moich zdjęciach dyskusję zacząłem, ino po komentarzu moim się o moich czepialska - przez dwóch starych kumpli - dyskusja zaczęła

Vitez
17-11-2009, 01:07
no i to się chwali... a trollowania mojego nie było nic i nie ja o moich zdjęciach dyskusję zacząłem, ino po komentarzu moim się o moich czepialska - przez dwóch starych kumpli - dyskusja zaczęła

Po raz drugi i ostatni proszę o nie kontynuowanie w tym kierunku.

mor_feusz
17-11-2009, 17:27
A propos,jak to było/będzie u Was ? :?:
U nas to bylo juz 9.5 roku temu. Niestety nie stac nas bylo na servis. Mamy zdjecia co rodzina "malpkami na klisze trzaskala" (cyfrowek jakos malo bylo w 2000). Na dzien dzisiejszy zrezygnowal bym z czegos na koszt zdjec. ale nie 0o tym mowa.

VanMurder
18-11-2009, 09:50
Gratuluje!!! Wspaniały watek!!

Przeczytałem od deski do deski i nie żałuje. Dawno tak dobrze się nie bawiłem przy lekturze wątku na CB. :)

Ukłony dla bohaterów wątku Kaliny, Adama i Jarka, podziwiam was za artyzm, artyzm i rzemiosło najwyższych lotów.

Jak będę wydawał swoją córkę za mąż, zatrudnię całą waszą trójkę, zapłacę podwójnie, pokryje koszty podróżny i zakwaterowania... pod jednym warunkiem :
poproszę was o wybrane przez waz piki RAW i sam zajmę się obróbką.

Moi drodzy bardzo cieszy mnie fakt że nie macie większych problemów i że z p-tu ekonomicznego prosperujecie tak dobrze.

Na pocieszenie powiem wam że w moich stronach panuje istny Sajgon fotograficzny, na ostatnim ślubie naliczyłem 12 DSLR z najwyższych półek.
+ dwóch pro (zemną włącznie). Najlepszym biznesem są teraz warsztaty fotograficzne bo fotografia to hobby numer jeden w US.

Poważnie zastanawiam się nad zmianą profesji ;)

Na liście najbardziej stresujących zawodów w USA na trzecim miejscu znjduje się:
Photograf/Photojournalist
zaraz po: Chirurgu (Surgeon) i Commercial Airline Pilot ... (to chyba daje trochę do myślenia i wyjaśnia emocje towarzyszące wywodom w tym wątku).

Jednocześnie zawód fotografa jest w piętnastce najgorzej opłacanych zajęć(w US).

Konfucjusz kiedyś powiedział, że jeżeli twoją pracą będzie zajęcie które kochasz, nie będziesz pracował w życiu ani minuty.
Niestety za jego czasów nie było ogólnie dostępnych lustrzanek cyfrowych...;)

Pozdrowienia zza wielkiej wody.

VanMurder

dzik
18-11-2009, 10:37
Ogladalismy obie galerie z moja narzeczona (wiec jestesmy potencjalnymi klientami) i zdania zdecydowanie sie roznia.
Ladniejsza polowka wybralaby habakuka, ja zdecydowanie oskarkowego.

Zdjecia oskarkowego maja powtarzalny styl, zgadza sie, ale ogladajac kilka galerii. Mnie jako klienta nie interesuje czy inna para ma podobne zdjecia, mnie interesuje jedynie wlasny album. Zdjecia oskarkowego podobaja mi sie za brak widocznej obrobki i doskonale oswietlenie. Jak ktos lubi zdjecia po obrobce jest to dobry material do PSucia.
Habakuk jest bardziej powtarzalny, meczaca na dluzsza mete ramka i ziarno. To mnie drazni, ale klienci pewnie to kupuja, kadry dobre, ale sama obrobka powoduje ze dla mnie zdjecia wygladaja "festynowo, tanio".

Shadow
18-11-2009, 18:43
A powracając do pojedynku na zdjęcia z początku posta to do mnie jednak przemawia kryształ. Artystyczne wizje owszem robią wrażenia ale może gdzieś w galeriach sztuki. W albumie z mojego ślubu widziałbym prace kolegi Jarka.

MM-architekci
18-11-2009, 20:59
a ktos wspomnial z autorow ze ktores zdjecia sa "artystyczne" ? chyba nie , sam to sobie dopowiedziales ;]

Vitez
18-11-2009, 22:20
Offtop o zachowaniu wycięty w bardziej właściwe miejsce: http://canon-board.info/showthread.php?t=16843

Jak po raz trzeci będę musiał coś wycinać/usuwać to tego nie zrobię, tylko po prostu zamknę ten wątek.

Temat się wyczerpał i teraz kusi ot tak poplotkować sobie ogólnie o zdjęciach ślubnych :? .

allxages
19-11-2009, 00:54
a ktos wspomnial z autorow ze ktores zdjecia sa "artystyczne" ? chyba nie , sam to sobie dopowiedziales ;]

poczytaj wypowiedzi Kaliny o artystycznym podejsciu Adama :)

Sergiusz
19-11-2009, 03:27
To byś linka zapodał.

il Dottore
19-11-2009, 05:41
Gdybym miał się chajtać (na co się nie zanosi ;) ) to bym wynajął zdecydowanie oskarkowego. To jest rzemiosło na najwyższym poziomie - ci goście, co w Irlandii biorą 1000-1200 euro za ślub, pod względem opanowania niuansów technicznych nawet koło oskarkowego nie stali.
Teraz habakuk - sorry ale to zupełnie nie w mojej estetyce. Fotografia ślubna jest fotografią użytkową. Jako pan młody wolę być potraktowany fotograficznie jak sad w reklamie Pudliszek a nie jak Johny Rotten w trakcie koncertu gdzieś w piwnicy...
Jako klient wybrałbym oskarkowego. Jako fotograf wiele się mogę nauczyć od obydwu.

wojkij
19-11-2009, 05:52
Czyli 261 odcinek pod tytułem - "co lepsze, musztarda czy keczup";).

allxages
19-11-2009, 06:31
To byś linka zapodał.

A co nie czytałeś tego pasjonującego tematu aż tak dokładnie?
Pierwszy z brzegu cytat:

Jeden ma wysoką technikę, drugi artyzm i opowieść.

MM-architekci
19-11-2009, 09:37
Jedna Kalina napisala "artyzm" i juz koniec kropka tak mysla wszyscy ? :D... jezzzu

Troyan
19-11-2009, 10:11
Jak niewiadomo o co chodzi to chodzi o "artyzm i opowieść" ;)

HuleLam
19-11-2009, 10:11
Czyli 261 odcinek pod tytułem - "co lepsze, musztarda czy keczup";).

pfff.... Przecież wiadomo - Słodki sos chilli od Tao-Tao
zdRAWki / BPNMSP

Troyan
19-11-2009, 10:19
A ja z moją Karoliną oglądałem obydwie galerie i dosziśmy do wniosku, że gdybyśmy znaleźli fotografa, który miałby kadry jak Habakuk a stronę techniczną opanowaną jak Oskarkowy, to byśmy nawet i 6-8k mogli zapłacić za niego. To tak gwoli badania rynku o który zabiegał Oskarkowy.

michal_sokolowski
19-11-2009, 10:40
Czyli 261 odcinek pod tytułem - "co lepsze, musztarda czy keczup";).

ja tam wolę keczup.

bundy
19-11-2009, 10:57
Jedna Kalina napisala "artyzm" i juz koniec kropka tak mysla wszyscy ? :D... jezzzu

:-) Definicja artyzmu na tym forum jest regularnie naciągana i wyginana na wszystkie strony. Czasami można odnieść wrażenie, że artystyczne jest już coś, co z racji swojej dziwacznej konstrukcji nie jest oczywiste w odbiorze ("czemu autor zrobił taką właśnie ramkę???"). Powiedzmy, że istnieje artyzm w fotografii ślubnej i inny artyzm :-) ;-) (zaraz będę zlinczowany...).
Niestety dla wielu kryterium kwalifikującym do miana dzieła artystycznego jest odmienność, manieryczność i udziwnienie (ramkowanie, ziarno, robienie retro-look na siłę, dziwaczne kadrowanie...i wiele, wiele innych). Jak dla mnie to o wiele za mało, żeby o takim czy innym obrazku mówić, że jest artystyczny. Może jest bogaty w różne środki wyrazu (niekoniecznie zrozumiałe dla przeciętnego zjadacza chleba), ale do artyzmu to jeszcze lata świetlne...
Ta dyskusja zaczyna momentami przypominać dyskusje o "magii" zaklętej w pełną klatkę oraz o "magicznych" szkłach typu 85L ;-) Nikt nie rozumie o co chodzi, ale każdy przyklaśnie, bo skoro nie rozumie, to musi być magia ;-).

Tak a'propos, to w mojej mieścinie jest taki zakład fotograficzny o nazwie Foto Artistika - prezentowane w jego witrynie dzieła redefiniują pojęcie artyzmu :-)
Kiedyś mój kumpel wybierał fotografa na ślub i podsunąłem mu "artystę". Kumpel się z nim spotkał i potem mi opowiadał, że koleś jest nawiedzony i pewnie pali ciągle jakieś zielsko, ma wizje z kosmosu, kadry z d..y wyjęte i pomysły, które chyba tylko on sam rozumie. Konkluzja była taka, że potrzebował zdjęć, do których oglądania nie jest potrzebna instrukcja obsługi pt. "Co artysta miał na myśli". Przeciętny oglądacz zdjęć weselnych przerzuca je szybko w albumie i mało kiedy będzie analizował skomplikowane konstrukcje fabularne (opowieść?) typu "Patrz! Dziewczynka w tle dłubie w nosie!" ;-) Statystyki są bezlitosne - większość oglądających zdjęcia ślubne patrzy na ładne i kolorowe obrazki, pokazujące ładnych i szczęśliwych ludzi. "Opowieść" jest fajna i ja to wiem, ale czasami to bardziej przypomina wertowanie gazety niż wnikliwe czytanie książki.

Tak pomijając wszystko, to wątek jest genialny, bo obnażył kilka mechanizmów funkcjonujących na rynku ślubnego foto... To jest wojna proszę państwa ;-) Artyści kontra rzemieślnicy ;-) Tylko klientów po drodze nie wystrzelajcie ;-)

KMV10
19-11-2009, 11:22
Tak pomijając wszystko, to wątek jest genialny, bo obnażył kilka mechanizmów funkcjonujących na rynku ślubnego foto... To jest wojna proszę państwa ;-) Artyści kontra rzemieślnicy ;-) Tylko klientów po drodze nie wystrzelajcie ;-)
A może właśnie ten wątek i emocjonalna argumentacja związana jest z tym, że ten rynek w naszym kraju jest nie za duży i uczestnicy zaczęli wchodzić na obce terytoria? :idea::razz:

czornyj
19-11-2009, 11:28
:-) Definicja artyzmu na tym forum jest regularnie naciągana i wyginana na wszystkie strony.

Problem z podważaniem jednej definicji artyzmu jest taki, że wypadałoby zaproponować inną, konkurencyjną - no więc jako student ASP musiałem chąc-nie-chcąc zapoznać się z kilkoma traktatami na ten temat i powiem Ci - kol. bundy - że wkraczasz na sqrviale grząski teren :D A definicja polegająca na stwierdzeniu, że jakieś fotopstryki z twojego miasta robią ahtystycznie, jest - delikatnie mówiąc - cholernie mętna ;)

A co do bezlitosnych statystyk, to fotografa i tak wybiera panna młoda, a nie "większość oglądających".

Wracając do zdjęć - dyskusja nadal toczy się wokół ziaren, ramek, artyzmów, techniki i inszych pierdół, a na taką drobnostkę, jak treść zdjęć nikt specjalnie nie zwraca uwagi. No więc ja zapytam - co byście sobie pomyśleli, gdybyście zobaczyli w parku, na plaży, nad jeziorkiem czy w innych okolicznościach przyrody parkę, która wystrojona i z uśmiechem przyklejonym do twarzy: podskakuje, tarza się po ziemi, wspina, wychyla zza drzew, zagląda sobie do majtek i pozoruje stosunek seksualny? Czy są to konwencjonalne i normalne zachowania par młodych? Czy w czasie ślubu naszła was nieposkromiona ochota, by po wyjściu z kościoła koniecznie biec do parku, skakać po ławkach i tarzać się po ziemi? A może naturalnym jest, by w celu odreagowania stresu skakać na galowo do jeziora, czy kłaść wśród morskich fal?

bundy
19-11-2009, 11:37
Może i wkroczyłem na grząski grunt, ale zrobiłem to raczej dla zabawy i lekkiego sprowokowania pewnych ludzi do ich pełniejszych wynurzeń na ten temat ;-).
Do tego tarzania, pławienia się i skakania z drzew, dorzuciłbym jeszcze takie klasyki jak plenery w toalecie (tak, tak...widziałem kiedyś takie foto na którym panowie stali przy pisuarach a PM z przerażeniem zaglądała zza winkla...), wykorzystanie cudzych samochodów/dzieci/zwierząt, wielce artystyczne plenery w warsztatach samochodowych lub opuszczonych fabrykach, użycie akcesoriów w postaci mocno wiekowych walizek, koszy piknikowych i archiwalnych wydań Trybuny Ludu (że niby taki old-school...). Przykłady można mnożyć, ale z drugiej strony to podobno panna młoda wybiera, więc...
Co do myślenia o tym co będzie po wyjściu z kościoła, to ja myślałem o tym, żeby w końcu coś zjeść ;-))

darecky
19-11-2009, 11:41
Bundy twoją wypowiedź skierowałbym trochę w inną stronę. Ja widzę też "artyzm" jako wyrobienie sobie pewnej innej niż wszyscy maniery (w czymkolwiek by to było). Wyrobienie sobie (nawet jak to nie idzie z falą) jakiejś charakterystycznej cechy, której nie było dotąd lub nie była eksponowana mocno i wystaczająco długo przez innych, tak aby zaczęli ją kopiować i stosować inni naśladowcy danego już stylu - to już podchodzi pod artyzm, ale dla prekursora a nie w odniesieniu do rzeszy naśladowców. Nie muszą to być jakieś nadzwyczajne środki przekazu, często może to też być prostota w pokazywaniu czegoś, lub osiągnięciu tego celu pomaga wypromowanie "bzeta" przez bogatego mecenasa (jak to miało i ma miejsce w sztuce innej niż fotografia).
Jestem pod wrażeniem prac obu panów Jarka i Adama (bo do nich odnosi się ten wątek), ale na miano artystów to ja to bym nikogo nie wskazywał. Obaj robią dobrą robotę. Akceptowalną przez sporą część klienteli. Moja jednak wizja fotografii ślubnej bardziej kieruje się ku oskarkowemu (jestem tradycjonalistą), może z małą, malutką domieszką Adama (ale nie 100% tradycjonalistą). Jarek podobno ma takie cacuszka więc chętnie bym pooglądał.
A co do tematu wątku. To jeszcze gdyby adwersaże mogli się trochę podzielić opowieściami o swojej pracy jak robią, co robią na wybranych przez siebie przykładach (trochę próbował to robić Habakuk, ale wcisnął tam tyle "teorii", że zabiło to całkiem wykład) byłoby naprawdę super.
Nie oczekuję wykładów na temat wielkich szczegółów obróbki , bo tego można chyba wysłuchać za kasę u Adama, ale opowieści w stylu narracji z NG popartej fotkami.
BARDZO PROSZĘ, PEWNIE WIELU też (patrząc na tytuł wątku) (taki ala backstage z jakiś fragmentów imprez). Wtedy może zobaczymy, poczujemy "Jak to jest zrobione - zdjęcia ślubne (...)"

czornyj
19-11-2009, 11:48
Ja widzę też "artyzm" jako wyrobienie sobie pewnej innej niż wszyscy maniery (w czymkolwiek by to było).

To nie jest artyzm - to jest styl, kwestia drugorzędna. Oceniać artyzm zdjęć przez pryzmat ich stylistyki to trochę tak, jakbyś oceniał utwór literacki analizując charakter pisma autora.

magart
19-11-2009, 11:52
Z tymi pomysłami na plenery jest tak, żeby się pobawić, mieć sesję fotograficzną ładną i jednocześnie ciekawą. Z jednej strony macie rację - bo cóż to za pomysły z kosmosu, niby nienaturalne. Ale jest to jedyna i niepowtarzalna (teoretycznie) okazja do wydania sporej kasy na fajną sesję foto, żeby późnej się pochwalić i mieć na stare lata pamiątkę.
Jeśli rozpatrywać to w konwencji przerostu formy nad treścią to trzeba by i do wesela podejść w identyczny sposób. Patrzcie ile np. jest ludzi sztucznie zmuszających się do odpowiedniego ubrania w strój galowy czego na co dzień nie robią, mało tego robią to tylko na okazje weselne. A jednak wesela się odbywają i interes się kręci.

Troyan
19-11-2009, 11:57
A może właśnie ten wątek i emocjonalna argumentacja związana jest z tym, że ten rynek w naszym kraju jest nie za duży i uczestnicy zaczęli wchodzić na obce terytoria? :idea::razz:

E tam, w prawie 40 milionowym kraju ? Ja zaobserwowałem coś takiego u siebie w mieście (ok.200000 mieszkańców), że ci fotografowie, którzy mają prawie monopol w Bytomiu na śluby nie zaglądają na żadne fora ani nie udzielają się publicznie w żadnych innych mediach. Poprostu robią zdjęcia. Także prywatnych animozji między oskarkowym a habakukiem nie opierałbym na terytorialiźmie czy innych mechanizmach konkurencji bo to chyba nie w internecie toczy się walka o klienta. Choć może się mylę ale na przykładzie swojego miasta widzę, popularność internetowa nijak się nie przekłąda na ilość klientów.

magart
19-11-2009, 11:59
Może i wkroczyłem na grząski grunt, ale zrobiłem to raczej dla zabawy i lekkiego sprowokowania pewnych ludzi do ich pełniejszych wynurzeń na ten temat ;-).
Do tego tarzania, pławienia się i skakania z drzew, dorzuciłbym jeszcze takie klasyki jak plenery w toalecie (tak, tak...widziałem kiedyś takie foto na którym panowie stali przy pisuarach a PM z przerażeniem zaglądała zza winkla...), wykorzystanie cudzych samochodów/dzieci/zwierząt, wielce artystyczne plenery w warsztatach samochodowych lub opuszczonych fabrykach, użycie akcesoriów w postaci mocno wiekowych walizek, koszy piknikowych i archiwalnych wydań Trybuny Ludu (że niby taki old-school...). Przykłady można mnożyć, ale z drugiej strony to podobno panna młoda wybiera, więc...
Co do myślenia o tym co będzie po wyjściu z kościoła, to ja myślałem o tym, żeby w końcu coś zjeść ;-))

To w ferworze walki w dzień weselny musisz po drodze pomyśleć o normalnych posiłkach, zamiast np. latać po fryzjerach, kwiaciarniach, pralniach, myjniach samochodowych, itd., itp. .... ;-)
Tak to już jest z tymi weselami.

P.S.
Miała być kontynuacja mojej poprzedniej myśli, ale za duży ruch jest ;)

czornyj
19-11-2009, 12:01
Z tymi pomysłami na plenery jest tak, żeby się pobawić, mieć sesję fotograficzną ładną i jednocześnie ciekawą. Z jednej strony macie rację - bo cóż to za pomysły z kosmosu, niby nienaturalne. Ale jest to jedyna i niepowtarzalna (teoretycznie) okazja do wydania sporej kasy na fajną sesję foto, żeby późnej się pochwalić i mieć na stare lata pamiątkę.
Jeśli rozpatrywać to w konwencji przerostu formy nad treścią to trzeba by i do wesela podejść w identyczny sposób. Patrzcie ile np. jest ludzi sztucznie zmuszających się do odpowiedniego ubrania w strój galowy czego na co dzień nie robią, mało tego robią to tylko na okazje weselne. A jednak wesela się odbywają i interes się kręci.

Przerost formy nad treścią tej podejrzanej uroczystości to osobny temat, natomiast jak dla mnie paramontem durnoty jest właśnie ów nieszczęsny plener - jeśli chodzi o skakanie, tarzanie i insze perwersyjne praktyki, to osobiście nie pozwoliłbym się tak poniżyć nawet śp. Helmutowi Newtonowi (pominąwszy oczywiście fakt, że Helmut Newton do podobnego idiotyzmu na pewno ręki by nie przyłożył)

pank
19-11-2009, 12:02
Także prywatnych animozji między oskarkowym a habakukiem nie opierałbym na terytorialiźmie czy innych mechanizmach konkurencji bo to chyba nie w internecie toczy się walka o klienta. Choć może się mylę ale na przykładzie swojego miasta widzę, popularność internetowa nijak się nie przekłąda na ilość klientów.

Jest jeszcze inna kwestia, klienci Adama raczej nie pójdą do Jarka a Jarka do Adama. To zupełnie inne style.

bundy
19-11-2009, 12:08
Przerost formy nad treścią tej podejrzanej uroczystości to osobny temat, natomiast jak dla mnie paramontem durnoty jest właśnie ów nieszczęsny plener - jeśli chodzi o skakanie, tarzanie i insze podejrzane praktyki, to osobiście nie pozwoliłbym się tak poniżyć nawet śp. Helmutowi Newtonowi (pominąwszy oczywiście fakt, że Helmut Newton do podobnego idiotyzmu na pewno ręki by nie przyłożył)

Dlatego nostalgicznie spoglądam w prehistoryczne z naszego punktu widzenia czasy, kiedy weselnicy robili sobie jedno (czytaj jeszcze raz: JEDNO) zdjęcie i ono stanowiło kompletną pamiątkę z ich uroczystości. Nie było tarzania w błocie, skakania z drzew, pływania w galowym stroju itp. Mam trochę takich zdjęć po swoich pra, pra i są one pod każdym względem wyjątkowe. Ziarno, winieta, ramka są PRAWDZIWE. Jak dla mnie wszelkie podróbki i podpinanie pod modę nad old-school jest mało autentyczne i po prostu pretensjonalne (to coś w rodzaju budowania góralskiej chaty nad morzem...).

Troyan
19-11-2009, 12:13
Bundy, przekonaj do tego współczesnych żeniaczy ;) Przecież historie o klientach którzy chcą 2000 fot na DVD nie są z palca wyssane ;)

bundy
19-11-2009, 12:17
Bundy, przekonaj do tego współczesnych żeniaczy ;) Przecież historie o klientach którzy chcą 2000 fot na DVD nie są z palca wyssane ;)

Kto wie czy kiedyś historia nie zatoczy koła w tej kwestii ;-) Wystarczy rzucić okiem na ślubne filmowanie - kiedyś standardem były 2 pełniutkie po brzegi VHS'ki 240 min, a oglądanie (a raczej tortura) było niezłym wyzwaniem (trzeba było sporo wypić, żeby dotrwać do końca...). Teraz filmy z wesel są o wiele krótsze, a czasami nawet wcale ich nie ma :).

czornyj
19-11-2009, 12:26
Dlatego nostalgicznie spoglądam w prehistoryczne z naszego punktu widzenia czasy, kiedy weselnicy robili sobie jedno (czytaj jeszcze raz: JEDNO) zdjęcie i ono stanowiło kompletną pamiątkę z ich uroczystości. Nie było tarzania w błocie, skakania z drzew, pływania w galowym stroju itp. Mam trochę takich zdjęć po swoich pra, pra i są one pod każdym względem wyjątkowe. Ziarno, winieta, ramka są PRAWDZIWE. Jak dla mnie wszelkie podróbki i podpinanie pod modę nad old-school jest mało autentyczne i po prostu pretensjonalne (to coś w rodzaju budowania góralskiej chaty nad morzem...).

W owych czasach też modne były forsowny retusz i monidła, potem degenerowało to coraz bardziej - kolumienki, malowane scenki, wycinanki w Photoshopie...

Warto jednak zwrócić uwagę, że Adam mimo swej skłonności do ramek koncentruje się na relacji z przygotowań, ślubu i wesela, plenery robi niechętnie i stara raczej występować w roli bystrego obserwatora, a nie reżysera, dlatego - niezależnie od formy - mimo wszystko pozostaje w tym element autentyzmu.
Zaś sama stylistyka jego zdjęć to już kwestia gustu, a de gustibus non est disputandum.

Troyan
19-11-2009, 12:29
Kto wie czy kiedyś historia nie zatoczy koła w tej kwestii ;-) Wystarczy rzucić okiem na ślubne filmowanie - kiedyś standardem były 2 pełniutkie po brzegi VHS'ki 240 min, a oglądanie (a raczej tortura) było niezłym wyzwaniem (trzeba było sporo wypić, żeby dotrwać do końca...). Teraz filmy z wesel są o wiele krótsze, a czasami nawet wcale ich nie ma :).

Wiem, pamiętam w latach 90-tych tą katorgę oglądania tego na video, komunie, studniówki, urodziny, wesela...człowiek to przeglądał na high speedzie ;)


Adam mimo swej skłonności do ramek koncentruje się na relacji z przygotowań, ślubu i wesela, plenery robi niechętnie i stara raczej występować w roli bystrego obserwatora

O, może to właśnie też jest jakis sposób rozróżniania czy definiowania stylu pracy? Ja już chyba ze 3 lata zajmuję się fotografią, a teraz dopiero zauważam, że o wiele łatwiej mi się robi zdjęcia z pozycji obserwatora. Jesli mam coś ustawiać, kreować scenę to jakoś mnie to męęczy i efekty nie są takie jakie bym chciał. Jak jestem gdzieś i robię "reportaż" to procent kadrów z których jestem zadowolony jest wysoki.

yanovitz
19-11-2009, 15:42
Czyli 261 odcinek pod tytułem - "co lepsze, musztarda czy keczup";).

Musztarda - koniecznie Dijon.

Przeczytalem caly watek i szczerze mowiac wolalbym jeszcze poczytac o warsztacie obu kolegow niz kolejne deklaracje uzytkownikow ktore zdjecia by wybrali na swoj slub.

mor_feusz
19-11-2009, 15:49
..... wolalbym jeszcze poczytac o warsztacie obu kolegow niz kolejne deklaracje uzytkownikow ktore zdjecia by wybrali na swoj slub.
Obaj koledzy sa bardzo znani na tym forum. Poprostu patrzac na galerie wybierz zdjecia, ktore chcialbys miec na slubie. Proste.

yanovitz
19-11-2009, 15:59
Obaj koledzy sa bardzo znani na tym forum. Poprostu patrzac na galerie wybierz zdjecia, ktore chcialbys miec na slubie. Proste.

Wybacz morfeusz ale chybe mnie nie zrozumiales, chodzilo mi o to ze zamiast czytac kolejne dywagacje typu "Kto lepszy" albo "Kogo wybralbym/wybralabym na swoj slub" wolalbym troche wiecej dowiedziec sie jak powstaja zdjecia kolegow Adama i Jarka, od nich samych.

MMM
19-11-2009, 16:17
wolalbym troche wiecej dowiedziec sie jak powstaja zdjecia kolegow Adama i Jarka, od nich samych.
Od zadawania takich pytań jest forum. Miejscem gdzie otrzymasz odpowiedź są płatne warsztaty :lol:

amroz
19-11-2009, 16:35
Od zadawania takich pytań jest forum. Miejscem gdzie otrzymasz odpowiedź są płatne warsztaty :lol:
No cóż, tajemnica zawodowa. Konkurencja nie śpi:mrgreen: Jeśli już cos zdradzić to nie za darmo.

yanovitz
19-11-2009, 16:46
Od zadawania takich pytań jest forum. Miejscem gdzie otrzymasz odpowiedź są płatne warsztaty :lol:

Fakt, ale koledzy juz troche zdradzili, chociazby to jakie maja podejscie do tematu... A to dla nowicjusza duzo. Potem tylko bezsensowne przepychanki.

A propos platnych warsztatow, MMM kiedy organizujesz kurs Photoshopa i gdzie sie mozna zapisac ;-) ?

Sergiusz
19-11-2009, 18:09
Od zadawania takich pytań jest forum. Miejscem gdzie otrzymasz odpowiedź są płatne warsztaty :lol:

Są i bezpłatne tyle, że i miejsc już nie ma a Jarek będzie miał tam wykład. http://www.canon-board.info/showpost.php?p=730741&postcount=336

Sławek
19-11-2009, 18:50
No nic... może następnym razem.
Ale jesień i zima to dobry okres na takie warsztaty . Bardzo chętnie bym podejrzał Jarka podczas pracy, chociaż ciągle wydaje mi się że ten efekt przejrzystości osiąga jednak na kompie.

mamiyka
19-11-2009, 20:12
Są i bezpłatne tyle, że i miejsc już nie ma a Jarek będzie miał tam wykład. http://www.canon-board.info/showpost.php?p=730741&postcount=336

Sergiusz,chyba trochę wąskie to gardło,że już miejsc nie ma;-)

Sergiusz
19-11-2009, 20:17
Nie łapię z tym gardłem o co biega?

oskarkowy
19-11-2009, 21:05
Warto jednak zwrócić uwagę, że Adam mimo swej skłonności do ramek koncentruje się na relacji z przygotowań, ślubu i wesela, plenery robi niechętnie i stara raczej występować w roli bystrego obserwatora, a nie reżysera, dlatego - niezależnie od formy - mimo wszystko pozostaje w tym element autentyzmu.

I ten reżyser to oczywiście do mnie? Zdaję sobie sprawę, że i tak wiesz wszystko najlepiej, ale mnie udaje się jednak robić zdjęcia bez tłumaczenia ludziom co mają zrobić i gdzie stanąć.


Zaś sama stylistyka jego zdjęć to już kwestia gustu, a de gustibus non est disputandum.

To co w takim razie robisz tu od kilku dni?
No, poza tłumaczeniem, jaki to Adam jest wspaniały a ja do ****.


No nic... może następnym razem.
Ale jesień i zima to dobry okres na takie warsztaty . Bardzo chętnie bym podejrzał Jarka podczas pracy, chociaż ciągle wydaje mi się że ten efekt przejrzystości osiąga jednak na kompie.

Gdybyś wiedział, jak mało wiem o PS, to byłbyś mocno zdziwiony. Ja jeszcze jestem z tej starej szkoły, gdzie uczyli robić zdjęcia aparatem.

Sławek
19-11-2009, 21:22
Gdybyś wiedział, jak mało wiem o PS, to byłbyś mocno zdziwiony. Ja jeszcze jestem z tej starej szkoły, gdzie uczyli robić zdjęcia aparatem.

Ja właściwie też. Jestem przecież trochę od Ciebie starszy, ale nadrabiam zaległości w tym zakresie. :-D
Niemniej żeby zrobić fotkę w Twoim ,,charakterze,, muszę wołać RAWa a potem pracować na warstwach. Pisałeś że używasz dużo światła sztucznego...Rozumiem na sali ale u Ciebie zdjęcia z kościoła wcale nie są gorsze a tam przecież nie wniosłeś dodatkowych lamp.

marekb
19-11-2009, 21:46
Wybacz morfeusz ale chybe mnie nie zrozumiales, chodzilo mi o to ze zamiast czytac kolejne dywagacje typu "Kto lepszy" albo "Kogo wybralbym/wybralabym na swoj slub" wolalbym troche wiecej dowiedziec sie jak powstaja zdjecia kolegow Adama i Jarka, od nich samych.odpowiedź, warsztaty, jeden z kolegów je prowadzi...:-)
ale myślę, że drugi też powinien..:-)

mamiyka
19-11-2009, 23:10
Nie łapię z tym gardłem o co biega?

:roll:
Po "polskiemu": warsztaty chyba mają małą moc przerobową - dostępną ilość miejsc dla chętnych.
...ewentualnie jest tak spore zainteresowanie ze względu na "gwiazdorską obsadę":mrgreen:tychże warsztatów...
Hę ?:idea:

Sergiusz
19-11-2009, 23:35
Moc przerobowa jest ale ograniczyłem ilość miejsc. Warsztaty podzielone są na dwie części i ta druga będzie sprzyjała wymienianiu doświadczeń „oko w oko” a wśród zaproszonych gości jest jeszcze kilka osób znanych z Forum poza Jarkiem. Ale wydaje mi się, że to nie jest właściwe miejsce aby podawać szczegóły tego spotkania.

yanovitz
19-11-2009, 23:52
odpowiedź, warsztaty, jeden z kolegów je prowadzi...:-)
ale myślę, że drugi też powinien..:-)

No i bardzo chętnie bym się wybrał na ów warsztat, problem w tym że mieszkam w W. Brytanii. Niestety jak na razie przyjazd do Polski na taki warsztat jest dla mnie po za zasięgiem.

czornyj
20-11-2009, 14:01
I ten reżyser to oczywiście do mnie? Zdaję sobie sprawę, że i tak wiesz wszystko najlepiej, ale mnie udaje się jednak robić zdjęcia bez tłumaczenia ludziom co mają zrobić i gdzie stanąć.

To co w takim razie robisz tu od kilku dni?
No, poza tłumaczeniem, jaki to Adam jest wspaniały a ja do ****.

Statystycznie rzecz biorąc w tym wątku głównie udawadniano, że to Adam jest do ****, a Ty wspaniały. I z tym stanowiskiem pozwoliłem sobie polemizować - wskazując, gdzie upatruję wartości w pracach Adama.

Statystycznie rzecz biorąc na twoim portfolio jest niemal tyle zdjęć z plenerów, co z przygotowań, ceremonii i przyjęcia razem wziętych. Odniosłem zatem wrażenie, że kładziesz na to nacisk. Zdjęcia plenerowe jak na mój gust wyglądają na upozowane, ale być może się mylę, być może po prostu są to spontaniczne i naturalne zabawy i reakcje par młodych, a twoje zdjęcia są tylko obiektywną, reporterską relacją owych zagadkowych praktyk.

W mojej ocenie deprecjonowanie zdjęć przez pryzmat ich stylistyki w Waszym przypadku nie ma sensu - warsztatowo obaj prezentujecie wysoki poziom i można oczywiście się przypieprzać, prokurując zarzuty że obróbka Adama jest zmanierowana, ramczasta i szumiasta, a twoja bezduszna, pstrokata i komerchowata, ale w ogólnym rozrachunku jeden i drugi styl się broni i ma prawo podobać.

Natomiast plener ślubny jest jak dla mnie obmierzłą bzdurą, razi nieszczerą sztucznością i jest po prostu festyniarską szopą, trąci kiczem i pokazówą. A już w momencie dodatkowo przeradza się on w festiwal pomysłów z d... wyjętych, gdzie pary prześcigają się w kretyństwie sytuacji, w jakich starają się uwiecznić, to wręcz napawa grozą i pozbawia złudzeń wobec gatunku ludzkiego. Oczywiście nie czynię z tego zarzutu wobec Twego fotograficznego rzemiosła - klient nasz pan.

michal_sokolowski
20-11-2009, 14:38
różnica pomiędzy zdjęciami habakuka i oskarkowego to przepaść.

nie będę pisał na czyją korzyść.
każdy kto choć trochę "liznął" (zaznajomił się) z prawdziwym reportażem fotograficznym będzie wiedział na czyją korzyść.

i nie chodzi tu o obróbkę - tylko o kadry i punkty widzenia.

ale to tylko moje zdanie.....

Shadow
20-11-2009, 15:13
Lubicie dyskutować co ? 31 strona a nic z Waszej dyskusji nie wynika. Dorabiacie jakąś filozofię nie wiadomo do czego. Jest dwóch Panów pokazali swoje zdjęcia i jeśli ktoś chce może napisać które bardziej mu leżą. Ot i cała filozofia. Pogoda jest ładna proponuję wybrać się z aparatem i coś pstrykać.

czornyj
20-11-2009, 15:21
Lubicie dyskutować co ? 31 strona a nic z Waszej dyskusji nie wynika. Dorabiacie jakąś filozofię nie wiadomo do czego. Jest dwóch Panów pokazali swoje zdjęcia i jeśli ktoś chce może napisać które bardziej mu leżą. Ot i cała filozofia. Pogoda jest ładna proponuję wybrać się z aparatem i coś pstrykać.

Przyganiał kocioł garnokowi - Twoja wypowiedź to dopiero niczego nie wnosi.

I dla kogo nie wynika, dla tego nie wynika. Nie interesuje Cię, denerwuje, nie ogarniasz - nie czytaj, idź na spacer. Nikt tu nikogo pod pistoletem nie trzyma.


nie będę pisał na czyją korzyść.
każdy kto choć trochę "liznął" (zaznajomił się) z prawdziwym reportażem fotograficznym będzie wiedział na czyją korzyść.

i nie chodzi tu o obróbkę - tylko o kadry i punkty widzenia.

To jest trochę zbyt kategoryczne stwierdzenie, bo np. co do kadrów, to staranności kompozycyjnej nie można oskarkowemu odmówić.

Tu raczej idzie o bardziej fundamentalne kwestie.

michal_sokolowski
20-11-2009, 15:49
Przyganiał kocioł garnokowi - Twoja wypowiedź to dopiero niczego nie wnosi.

I dla kogo nie wynika, dla tego nie wynika. Nie interesuje Cię, denerwuje, nie ogarniasz - nie czytaj, idź na spacer. Nikt tu nikogo pod pistoletem nie trzyma.



To jest trochę zbyt kategoryczne stwierdzenie, bo np. co do kadrów, to staranności kompozycyjnej nie można oskarkowemu odmówić.

Tu raczej idzie o bardziej fundamentalne kwestie.

mi absolutnie nie chodzi o staranność kompozycyjną - jak napisałem o kadrach i punktach widzenia to chodziło mi o to "COŚ" co stanowi o dobrym reportażu - zdjęcia mogą być ładnie skadrowane ale reportaż kiepski.

Troyan
20-11-2009, 15:53
Natomiast plener ślubny (...) wręcz napawa grozą i pozbawia złudzeń wobec gatunku ludzkiego. Oczywiście nie czynię z tego zarzutu wobec Twego fotograficznego rzemiosła - klient nasz pan.

:shock:

Ojej, a ja mam w głowie taki fajny pomysł na swój plener jak się z Karoliną będę hajtać. Z tego powodu w 2012 nie załapię się na arkę ? Ratuj Czornyj, może warsztaty z mądrosci i filozofii życiowych poprowadzisz ?

Sergiusz
20-11-2009, 16:01
mi absolutnie nie chodzi o staranność kompozycyjną - jak napisałem o kadrach i punktach widzenia to chodziło mi o to "COŚ" co stanowi o dobrym reportażu - zdjęcia mogą być ładnie skadrowane ale reportaż kiepski.

Co to jest to COŚ możesz określić? Skoro stanowi

Krzychu
20-11-2009, 16:04
Natomiast plener ślubny jest jak dla mnie obmierzłą bzdurą, razi nieszczerą sztucznością i jest po prostu festyniarską szopą, trąci kiczem i pokazówą. A już w momencie dodatkowo przeradza się on w festiwal pomysłów z d... wyjętych, gdzie pary prześcigają się w kretyństwie sytuacji, w jakich starają się uwiecznić, to wręcz napawa grozą i pozbawia złudzeń wobec gatunku ludzkiego. Oczywiście nie czynię z tego zarzutu wobec Twego fotograficznego rzemiosła - klient nasz pan.

No dobra - ale Adam też ma zdjęcia plenerowe w różnych - powiedzmy - dziwnych miejscach łącznie z tym pokazywanym na dzień dobry na jego stronie a ja mam wrażenie że to jest skierowane wyłącznie w kierunku Jarka...

bundy
20-11-2009, 16:07
Co to jest to COŚ możesz określić? Skoro stanowi

To "COŚ" to mniej więcej to samo co "magia pełnej klatki", "magiczne szkło 85L", czyli rzeczy niewidzialne, nieokreślone i praktycznie niemożliwe do jednoznacznego zdefiniowania, a więc takie, którymi można potem łatwo się podpierać w dyskusji z tymi "mniej obeznanymi" :-) ;-)
Od dawna wiadomo, że wystarczy używać wielu dziwnie brzmiących słów, aby zyskać uznanie w oczach maluczkich ;-)

michal_sokolowski
20-11-2009, 16:09
Co to jest to COŚ możesz określić? Skoro stanowi

Sergiusz, wybacz, ale nie dogadamy się.
Po prostu inaczej widzimy (ja i Ty).

Sergiusz
20-11-2009, 16:14
A co to ma do rzeczy jak kto widzi? Skoro widzisz mniej albo więcej to napisz gdzie to COŚ to może i ja zobaczę. Ta pełna klatka to tak zwany dawniej mały obrazek?

michal_sokolowski
20-11-2009, 16:18
To "COŚ" to mniej więcej to samo co "magia pełnej klatki", "magiczne szkło 85L", czyli rzeczy niewidzialne, nieokreślone i praktycznie niemożliwe do jednoznacznego zdefiniowania, a więc takie, którymi można potem łatwo się podpierać w dyskusji z tymi "mniej obeznanymi" :-) ;-)
Od dawna wiadomo, że wystarczy używać wielu dziwnie brzmiących słów, aby zyskać uznanie w oczach maluczkich ;-)

no ja się nie zgadzam - to COŚ nie zależy wcale od sprzętu....

Henri Cartier Bresson używał Leici - i bodajże głównie jednego obiektywu 50 mm. Jeśli chodzi o odbitki to podobno był fleją - jakość jego odbitek pozostawia wiele do życzenia.
Ale on "widział" a w jego zdjęciach było to COŚ.

czornyj
20-11-2009, 16:26
:shock:

Ojej, a ja mam w głowie taki fajny pomysł na swój plener jak się z Karoliną będę hajtać. Z tego powodu w 2012 nie załapię się na arkę ? Ratuj Czornyj, może warsztaty z mądrosci i filozofii życiowych poprowadzisz ?


No dobra - ale Adam też ma zdjęcia plenerowe w różnych - powiedzmy - dziwnych miejscach łącznie z tym pokazywanym na dzień dobry na jego stronie a ja mam wrażenie że to jest skierowane wyłącznie w kierunku Jarka...


To "COŚ" to mniej więcej to samo co "magia pełnej klatki", "magiczne szkło 85L", czyli rzeczy niewidzialne, nieokreślone i praktycznie niemożliwe do jednoznacznego zdefiniowania, a więc takie, którymi można potem łatwo się podpierać w dyskusji z tymi "mniej obeznanymi" :-) ;-)
Od dawna wiadomo, że wystarczy używać wielu dziwnie brzmiących słów, aby zyskać uznanie w oczach maluczkich ;-)

Proszę nie szydzić, nie mnie łapać za słówka i nie dokonywać daleko idących nadinterpretacji moich wypowiedzi, rozmawiajmy poważnie.

Po pierwsze - nikomu nie bronię robić plenerów, zresztą Adam też robi plenery. Że mi się idea pleneru ex definiendi niespecjalnie podoba, to jest to moja prywatna opinia, którą pozwoliłem sobie szszczerze i jasno uargumentować i nie widzę tu przesłanek do drwin.

Wydaje mi się, że wyraźnie określiłem i zdefiniowałem o co mi chodzi i nie ma tu Wielkiej Tajemnicy, Świętego Misterium itp. pierdów. Jak dla mnie różnica między fotografią reporterską a kreacyjną jest prosta i zrozumiała dla każdego.

Nie twierdzę przy tym, że zdjęcia Jarka są wyłącznie Upozowaną Hucpą, a zdjęcia Adama - Prawdą I Tylko Prawdą, chodzi mi wyłącznie o kwestię skali i zauważenie pewnych tendencji.

oskarkowy
20-11-2009, 16:27
mi absolutnie nie chodzi o staranność kompozycyjną - jak napisałem o kadrach i punktach widzenia to chodziło mi o to "COŚ" co stanowi o dobrym reportażu - zdjęcia mogą być ładnie skadrowane ale reportaż kiepski.

To ja spytam wprost: a kto powiedział, że zdjęcia ślubne to koniecznie i definitywnie musi być reportaż? Bo zdaje się ze wzorowo umocowanymi klapkami na oczach nie dopuszczasz innej koncepcji.

czornyj
20-11-2009, 16:32
To ja spytam wprost: a kto powiedział, że zdjęcia ślubne to koniecznie i definitywnie musi być reportaż? Bo zdaje się ze wzorowo umocowanymi klapkami na oczach nie dopuszczasz innej koncepcji.

A kto powiedział, że zdjęcia ślubne koniecznie i definitywnie nie mogą mieć ramek i szumu?

oskarkowy
20-11-2009, 16:33
Po pierwsze - nikomu nie bronię robić plenerów, zresztą Adam też robi plenery. Że mi się idea pleneru ex definiendi niespecjalnie podoba, to jest to moja prywatna opinia, którą pozwoliłem sobie za pomocą szczerych i jasno postawionych argumentów wypowiedzieć i nie widzę tu przesłanek do drwin.

I w tym tkwi rozwiązanie problemu, który rozpatrujesz: Tobie zwyczajnie nie musi się podobać. Nie ty płacisz, nie Ty stawiasz wymagania.
I uprzedzając Twoją odpowiedź: jak ktoś idzie do szewca, żeby mu wymienił obcas, to raczej nie oczekuje przekonywania, żeby doszyć cholewkę.


Nie twierdzę przy tym, że zdjęcia Jarka są wyłącznie Upozowaną Hucpą, a zdjęcia Adama - Prawdą I Tylko Prawdą,

Oj twierdzisz, twierdzisz..


chodzi mi wyłącznie o kwestię skali i zauważenie pewnych tendencji.

A nie masz czasem wrażenia, że tendencje to lepiej znają ci, którzy z tego żyją? Że oni wiedzą lepiej, jak to ma wyglądać i czego chcą Młodzi?
Czepiłeś się plenerów. Mnie zdarza się średnio 20 par rocznie, którym robię tylko plenery. Nie zmuszam, nie przekonuję, sami przyłażą. Pewnie dlatego, że nie znają Twojej opinii na ten temat 8-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

A kto powiedział, że zdjęcia ślubne koniecznie i definitywnie nie mogą mieć ramek i szumu?

Z pewnością nie ja. W szkole nie uczyli, żeby nie odpowiadać pytaniem na pytanie? :p

czornyj
20-11-2009, 16:58
Jeśli sporwadzamy wszystko do tego, za co klienci płacą a za co nie płacą, to po co wogóle ta rozmowa? Adam i Kalina też jakby nie przymierają głodem.

W swoich wcześniejszych wypowiedziach w tym wątku byłeś łaskaw sugerować, że Adam z Kaliną stosują manieryczną obróbkę w celu maskowania braków warsztatowych, że szumikiem, ramką i pluginkiem maskują techniczne braki swoich zdjęć.

Tobie nie podoba się stylistyka zdjęć Adama, za którą klienci płacą mu kupę kasy, mnie nie podoba się konwencja twoich plenerów, za które klienci płacą ci kupę kasy - i gdzie tu różnica?

oskarkowy
20-11-2009, 17:06
Jeśli sporwadzamy wszystko do tego, za co klienci płacą a za co nie płacą, to po co wogóle ta rozmowa? Adam i Kalina też jakby nie przymierają głodem.

W swoich wcześniejszych wypowiedziach w tym wątku byłeś łaskaw sugerować, że Adam z Kaliną stosują manieryczną obróbkę w celu maskowania braków warsztatowych, że szumikiem, ramką i pluginkiem maskują techniczne braki swoich zdjęć.

Tobie nie podoba się stylistyka zdjęć Adama, za którą klienci płacą mu kupę kasy, mnie nie podoba się konwencja twoich plenerów, za które klienci płacą ci kupę kasy - i gdzie tu różnica?

Dobra rada na początek: nie łącz Adama i Kaliny w jednym zdaniu, bo znów będzie chryja.
Zastanawiam mnie jedno. Czemu moje plenery są be, a Adama już nie? W końcu spełniają dokładnie te same kryteria, o których wyżej pisałeś. Ja oczywiście wiem, że obiektywizm niejedno ma imię, ale na pewno potrafisz to jakoś uzasadnić.

czornyj
20-11-2009, 17:21
...bo odnosząc się wcześniej do owego stylu obróbki adresowałeś swe uwagi do wspomnianej dwójki.

Jak już wspomniałem wcześniej - kwestia skali zjawiska, proporcji i upodobań. Adam robi głównie reportaże ślubne i ew. jakby przy okazji plener, Ty zdajesz się robić głównie plenery i ew. przy okazji reportaż. Sam nawet wspomniałeś, że miewasz klientów którzy na plenerze poprzestają...

oskarkowy
20-11-2009, 17:30
...bo odnosząc się wcześniej do owego stylu obróbki adresowałeś swe uwagi do wspomnianej dwójki.

Jak już wspomniałem wcześniej - kwestia skali zjawiska, proporcji i upodobań. Adam robi głównie reportaże ślubne i ew. jakby przy okazji plener, ty zdajesz się robić głównie plenery i ew. przy okazji reportaż. Sam nawet wspomniałeś, że miewasz klientów którzy na plenerze poprzestają...

Wcześniej to opisywałem, może przeoczyłeś. Pokazuję zdjęcia, które mi wybrali Młodzi, pewnie bardziej chciałbym się popisać umiejętnościami na zdjęciach z imprezy, pracą światłem, uchwyceniem chwili, ale na ten wybór nie mam już wpływu. Ludzie chcą takie zdjęcia, ludzie je dostają.

A co do "poprzestawania na samym plenerze": to działa tak, że ja nie mam już terminu, znajdują sobie kogoś na ślub a ja później robię tylko plener. Pewnie ci wszyscy ludzie muszą się nieźle zmuszać do takiego rozwiązania, co? Tylko widzisz, dla większości z nich to jedyna okazja na zrobienie sobie profesjonalnych zdjęć i pochwalenie się nimi bez narażanie się na łatkę próżności. Może w tym rzecz? Bo oczywiście nie ryzykuję tezy, że im się to podoba, przecież nie może.

A właśnie. Godzinę temu dostałem listę zdjęć do przygotowania. 47 klatek z przygotowań, ślubu i wesela, 53 z pleneru. Dziwne, nie?

czornyj
20-11-2009, 17:41
A właśnie. Godzinę temu dostałem listę zdjęć do przygotowania. 47 klatek z przygotowań, ślubu i wesela, 53 z pleneru. Dziwne, nie?
Może wybierają to, w czym czujesz się najlepiej, do czego masz przekonanie i co Ci najepiej wychodzi?

oskarkowy
20-11-2009, 18:09
Może wybierają to, w czym czujesz się najlepiej, do czego masz przekonanie i co Ci najepiej wychodzi?

Umówmy się od razu, że ja nic nie potrafię. Będzie szybciej i Vitez będzie miał mniej do sprzątania.

mamiyka
20-11-2009, 18:24
...
Natomiast plener ślubny jest jak dla mnie obmierzłą bzdurą, razi nieszczerą sztucznością i jest po prostu festyniarską szopą, trąci kiczem i pokazówą. A już w momencie dodatkowo przeradza się on w festiwal pomysłów z d... wyjętych, gdzie pary prześcigają się w kretyństwie sytuacji, w jakich starają się uwiecznić, to wręcz napawa grozą i pozbawia złudzeń wobec gatunku ludzkiego. Oczywiście nie czynię z tego zarzutu wobec Twego fotograficznego rzemiosła - klient nasz pan.

:lol:
A praca w studio z "modeliną" też ma te same atrybuty kiczowatości,nieszczerości i sztuczności?
...bo chyba nie powiesz,że w takim atelier jest zgoła odmiennie i masz samą "naturę" i istotę o samej szczerości?
A co zrobić w wypadku,kiedy atelier ma na imię plener?

michal_sokolowski
20-11-2009, 18:24
Umówmy się od razu, że ja nic nie potrafię. Będzie szybciej i Vitez będzie miał mniej do sprzątania.

nikt nie powiedział że nic nie potrafisz.

sam przyznałeś że "ślubniaki" nie muszą być reportażem. I OK - Twoje zdanie.

Habakuk robi reportaż a Ty nie robisz. On ma klientów i Ty masz klientów.

Jemu wychodzi i Tobie wychodzi. Każdemu wychodzi na swój sposób.


I tyle..

Sergiusz
20-11-2009, 18:43
:lol:
A praca w studio z "modeliną" też ma te same atrybuty kiczowatości,nieszczerości i sztuczności?
...bo chyba nie powiesz,że w takim atelier jest zgoła odmiennie i masz samą "naturę" i istotę o samej szczerości?
A co zrobić w wypadku,kiedy atelier ma na imię plener?


Jeśli już to raczej odwrotnie.

czornyj
20-11-2009, 19:12
A co zrobić w wypadku,kiedy atelier ma na imię plener?
:lol:
Nie chce mi się wdawać z tobą w czcze dyskusje, kol. mamiyka - pozwól jednak że zapytam, bo jestem drapieżnie ciekawy:
Czy widziałeś kiedyś pracownię artysty (franc. atelier - warsztat, pracownia), która miałby imię? I skąd osobliwy pomysł, że słowo plener (franc. en plain air - na powietrzu, pod gołym niebem) to imię?

Sławek
20-11-2009, 19:32
Może to była metafora ! To z greckiego ale na pewno będziesz wiedział jak to będzie po francusku.

czornyj
20-11-2009, 19:41
Może to była metafora ! To z greckiego ale na pewno będziesz wiedział jak to będzie po francusku.

Prędzej oksymoron i to w sensie dosłownym - z greckiego: od oksýs-ostry i mōros-głupi.

romuszek
20-11-2009, 20:03
Proponuje zmienić tytuł na 'wykłady z języków obcych' lub 'tłumacz online'.

oskarkowy
20-11-2009, 20:09
Proponuje zmienić tytuł na 'wykłady z języków obcych' lub 'tłumacz online'.

Proponuję rozpatrzyć, po którym z tych postów na innym forum rozmówca zostałby zbanowany. Czornyj na pewno będzie wiedział.

marekb
20-11-2009, 20:21
Natomiast plener ślubny jest jak dla mnie obmierzłą bzdurą, razi nieszczerą sztucznością i jest po prostu festyniarską szopą, trąci kiczem i pokazówą. A już w momencie dodatkowo przeradza się on w festiwal pomysłów z d... wyjętych, gdzie pary prześcigają się w kretyństwie sytuacji, w jakich starają się uwiecznić, to wręcz napawa grozą i pozbawia złudzeń wobec gatunku ludzkiego. ostatnio też zacząłem podobnie myśleć, na szczęście bardzo krótko...;-) Gdybym tak myślał, to wszelka fotografia poza repo byłaby bee. Po co strzelać więc np. portrety...??
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

A kto powiedział, że zdjęcia ślubne koniecznie i definitywnie nie mogą mieć ramek i szumu?
a kto powiedział ż nie moż być kolorowanek na czarnobiałym tle, czy zdjęć z piknikowym koszykiem, czy też jasnej winiety..?? (Zobacz na regulamin PSFS jest tu gdzies wątek) ramki i dodawane szumy są równie sztuczne jak PSowy blur itp efekty TS-a

czornyj
20-11-2009, 21:37
Studyjne portrety robi się w innym celu niż reportaż ślubny - nie mieszajmy dwóch systemów walutowych, nie bądźmy Pewexami.

Cała fotografia jest sztuczna, nie ma w niej nic naturalnego i opiera się na mirażach. Nie postrzegamy świata w czerni i bieli, ani w dwóch wymiarach, ani nie jest on tak mało kontrastowy, itd. itd. itd. Kryterium sztuczności w odniesieniu do fotografii jest z punktu widzenia elementarnej logiki absurdalne.

Kolorowanka na czarno-białym tle stanowi estetyczny dysonans, ponieważ zestawienie przypadkowych barw z szarościami zwykle nie jest zestawieniem malarskim i po prostu tragicznie wygląda, to jest kwestia elementarnego poczucia estetyki. Widziałem jednak przykłady zastosowania tego efektu, gdzie udało się z tego wybrnąć - problem polega na tym, że nie jest to proste i rzadko się sprawdza, a jest nagminnie wykorzystywane przez dyletantów, podobnie jak jasne winiety, glaca i prymitywna obróbka - ta popularność sprawiła, że obecnie jednoznacznie jest to odbierane jako kicz, gdyż kiczem staje się to co tandetne, liche i szkaradne, ale zarazem pospolite.

Vitez
21-11-2009, 02:05
Eh...