PDA

Zobacz pełną wersję : G5 - migawka się nie otwiera



5741Lenor
21-09-2009, 19:23
Od roku mam problem z G5. Aparat już był w obydwu serwisach firmowych w Warszawie. Bez skutku. Oto jak wygląda działanie aparatu.
Załączam normalnie aparat. Obiektyw się wysuwa. Niestety na LCD nic nie widać. Są tylko piktogramy. Aparat nie potrafi oczywiście nastawić ostrości. Wykonane zdjęcie jest czarne.
Wyjmuję baterię na kilka do kilkunastu sekund. Wkładam na nowo, aparat otwiera migawkę. Na LCD widzę obraz widziany przez obiektyw i mogę robić tak długo zdjęcia dopóki aparatu nie wyłączę. Kolejne załączenie aparatu to powtórka z rozrywki: wyjąć baterię, odczekać, wsadzić baterię, i robić zdjęcia.
Żeby było jasne, że to nie wina baterii powiem od razu, że podłączenie zasilacza sieciowego nic nie zmienia. Aparat zachowuje się dokładnie tak samo.

W serwisach wymieniano migawkę, regulowano migawkę, regulowano ekranik LCD i ..... nic.
Czy ktoś miał takie zjawisko? Co może być powodem? Gdzie szukać pomocy?
Tylko proszę nie kierujcie mnie do serwisu fabrycznego Canona.
Będę wdzięczny za każdą radę.

Naprawiacz
08-10-2009, 20:49
Moim zdanie sypie się migawka.
Ciekawe rzeczy opisujesz z tych napraw: regulowano migawkę i regulowano ekranik LCD?
A może to tylko ktoś fazę ukradł?

5741Lenor
08-10-2009, 22:07
Mówię prawdę. A właściwie powtarzam co mi mówiono w serwisach autoryzowanych Canona. W jednym wymieniono migawkę. Skasowano mnie na 600 zł (!), wysłano mi aparat pocztą a usterka jak była, tak pozostała. Pieniędzy nie odzyskałem.
W drugim serwisie regulowano migawkę, regulowano zawias ekraniku LCD, a usterka .... jak była tak pozostała. Ale drugi serwis mnie nie skasował. Jak na razie robi co może. Dałem mu ostatnią szansę. Przekazałem aparat do serwisu wraz z filmem, który pokazuje zachowanie się aparatu u mnie w domu. Zobaczymy jaki będzie rezultat.
Nie mam aparatu od lipca 2008 i zaczyna to dla mnie być kwestią honoru. Przeglądałem fora nasze i zachodnie i nigdzie nie znalazłem takiej usterki. Jeśli serwis Canon Polska sobie nie poradzi, nagram film po angielsku i wyślę aparat wraz z filmem prezydentowi firmy Canon w Japonii. Na nic mi niesprawny aparat a on niech sobie zobaczy ile wart jest jego produkt.

Hellfire
09-10-2009, 07:38
A to w G5 jest w ogóle migawka? Bo coś mi się zdaje, że nie ma.

Vitez
09-10-2009, 12:14
A to w G5 jest w ogóle migawka? Bo coś mi się zdaje, że nie ma.

Następny...
Już od jakiegoś czasu nawet w serii A... jest migawka mechaniczno-elektroniczna. A w serii G była chyba nawet w G1 :roll: (ja na pewno w G3 miałem).

gorhen
20-05-2010, 15:57
Identyczne objawy w moim G5. Przy włączaniu aparatu do robienia zdjęć raz ekran LCD jest czarny a raz nie. Jeżeli ekran jest czarny to zdjęcie które zrobię też jest czarne chociaż ma parametry czas:1/60s, przysłona f 2.0.
Wychodziłem z tego poprzez zrobienie jednego zdjęcia czarnego, przełączenie aparatu na odtwarzanie i ponowne włączenie. Niekiedy wyłączałem go całkowicie i włączałem. Obraz na LCD albo sie pojawiał albo nie. Awaria pojawiła się po naprawie aparatu w serwisie najbardziej Canonowskim w Warszawie. Podobnie jak ty wysłałem im aparat do reklamacji. Opisałem co i jak. Nagrałem zdjęcia na płytę. I co. I nic nie zobaczyli. U nich jak twierdzą sprzęt działał. Zdjęć dowodowych nie obejrzeli. Zrobili moim Canonem kilka tysięcy zdjęć. I twierdzą, że żadna awaria nie wystapiła. Odesłali mi go po miesiącu z powrotem i juz nastepnego dnia ekran LCD był czarny. Ale musiałem wyjechać i odpuściłem sprawie.
przyczyna: w październiku 2010 podłączyłem aparat do kompa kolegi. Pod USB w kompie miał napiecie i prąd poszedł na aparat. Wyrwałem kabel. ale już się topił i spaleniu uległo gniazdo Digital. Podejrzewałem również że i AV.Skontaktowałem się z Foto i Video. Kazali przysłać. Przysłalem. Potwierdzili, że w aparacie są niesprawne te gniazda i wycenili naprawę na 244 zł. Zgodziłem się. Ale kilka godzin później znaleźli jeszcze jedną awarię. I już koszt naprawy było 900 zł. Niezgodziłem się. Poleciłem zwrócić mi aparat w takim stanie jak był. Po kilku godzinach zadzwonili i powiedzieli, że jednak aparat naprawili. I uwierzyłem im. Odebrałem aparat przed Bożym Narodzeniem i już po kilku dniach pojawiła się ta awaria o której wspmniałeś. Odesłem im go w połowie stycznia 2011 roku. Wrócił pod koniec lutego 2011 roku. W tej chwili częściej jest czarny ekran niż nie. Dotychczasowe koszty moje niepotrzebne i bezsensowne. pierwsza naprawa 244 zł. Zawoziła znajoma. Druga naprawa zero złotych, koszt transportu 111 zł. Pomyliłem sie w okreslaniu priorytetu przesyłki.
Błędy moje: 1. Nie wolno przekazywać sprzętu do naprawy przez znajomych.
2. Nie wolno wysyłać sprzętu do naprawy przez poczte lub kuriera.
3. Najlepiej nie mieć żadnych kontaktów z Tą firmą.
a jeżeli już to tylko osobiście. Tylko z dyktafonem i tylko w obecności adwokata.

rOOmak
23-05-2010, 08:31
A dyktafon musi być przygotowany przez policje po uzyskaniu nakazu sądowego ;)

Taka jest złośliwość rzeczy martwych. Ostatnio naprawiałem wyświetlacz laptopa i męczyłem go kilka godzin, żeby wywołać opisaną usterkę. Gdyby nie był znajomych, to bym wymienił inverter i świetlówkę i skasował odpowiednio.

Tak pewnie zrobili w serwisie tylko, że z diagnozą nie trafili.

Ps. Ostatnio naprawiłem dwa kompakty(w odstepie kilku miesiecy) oba CyberShoty, jeden nówka, drugi 4-letni, za pomocą mocnego uderzenia o udo :) Nowszemu zawiesił się AF, w drugim wyświetlacz po włączeniu zostawał biały.
Nic na siłę, wszystko młotkiem;)
(nie rzebym polecał tą metodę;) )
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Czemu nie można edytować? Teraz trzeba się wstydzić za "orta"!