Zobacz pełną wersję : kupno 20d z wymienioną migawką?
Witam od dłuższego zamiaru noszę się z zamiarem kupna lustrzanki, wybór padł na 20/30d. Stąd moje pytanie, gdyż pojawiła się aukcja na allegro z takimże aparatem. Czy jest to opłacalne? Teoretycznie wydaje mi się lepiej no, bo niby samochód z nowym silnikiem jest dobry.. nie wiem czy dobrze rozumuję, oczywiście domyślam się, że korpus nie będzie należał do super gładkich.
pozdrawiam
Jest w tym pudełku kilka elementów które potrafią się zużyć.
Jeśli cena jest dobra to warto kupić. Nie koniecznie padnie spust czy mechanizm luster ale jak by co to zostaje rezerwa na serwis. Trudno teraz kupić 20D w dobrym stanie. A różnice między 20/30/40d są na tyle nie wielkie że czasem warto zainwestować w nowszą konstrukcję.
Pozdrawiam
Kolekcjoner
01-09-2009, 23:33
20D bywały używane przez różne redakcje, portale itp. jako body reporterskie więc może być zdrowo zajechane. Cóż po prostu trzeba dobrze sprawdzić źródło - szczególnie jeśli jest to tzw. okazja.
michalsz
02-09-2009, 22:25
Możesz jeszcze zapytać sprzedającego w którym momencie (przebieg) migawka padła. Jeśli po niewielkim to jest szansa, że pozostałe części są ok i jeszcze trochę posłużą. Pytanie tylko czy taki "sprzedający" prawde Ci powie...
ArturBonoVox
03-09-2009, 01:40
Jest takie przyslowie: "chytry dwa razy traci".
Jest takie przyslowie: "chytry dwa razy traci".
To zależy ;) 20D to nawet dziś bardzo dobry aparat. Jak by się trafił dobry egzemplarz w atrakcyjnej cenie to pewnie bym się skusił. A wymieniona migawka... może padła przy 10tys ;) Napewno trzeba wybadać temat przed zakupem i wziąć go w łapy... bo może to już trzecia migawka była wymieniana i body wygląda jak po wojnie...
Był niedawno identyczny temat o 5D :D Tam każdy chciał szrota, magia FF :D
Był niedawno identyczny temat o 5D :D Tam każdy chciał szrota, magia FF :D
Pamiętam 5D. Ale tam chodziło o migawkę która trzasnęła 250k. Tutaj jest już po wymianie. Pytanie tylko jak wygląda reszta...
Patryk_mirek
03-09-2009, 08:37
Oprócz migawki w aparacie również zużywa się matryca -i co z tego, że będziesz miał nową migawkę jak matryca będzie szumiała jak sto sk...skurczybyków znaczy się i będą z tego gorsze kolory wychodzić... -widzę zużycie matrycy po swoim 350d, a szczególnie jak porównuję zdjęcie sprzed 2 lat z tym co zrobię teraz...
(no nie będę już powtarzał po wcześniejszych postach co jeszcze się może zużyć...)
Witam od dłuższego zamiaru noszę się z zamiarem kupna lustrzanki, wybór padł na 20/30d. Stąd moje pytanie, gdyż pojawiła się aukcja na allegro z takimże aparatem. Czy jest to opłacalne?
Jeżeli miałby to być 30D to można się zastanawiać, jeżeli natomiast 20D to z całą pewnością nie. EOS-y 20D oferowane na rynku to w zdecydowanej większości mocno wyeksploatowane egzemplarze z niewiadomą historią a opisy sprzedawców w stylu: "prawie nieużywany, używany tylko do uwieczniania rodzinnych uroczystości itd." w większości można wsadzić między bajki. Lepiej poczekać i dołożyć do nowszego modelu.
Oprócz migawki w aparacie również zużywa się matryca -i co z tego, że będziesz miał nową migawkę jak matryca będzie szumiała jak sto sk...skurczybyków
Kończą się dziury, czy elektrony w półprzewodniku ;-) ?
A tak poważnie - coś na dowód, czy to miejska legenda (tak, też o tym słyszałem, ale nie, nie powtarzam, bo wg. mnie to urban legend).
Matryca się zużywa, owszem, coś jakby wypala, większe szumy i pojawiający się banding i osłabione kolory i kontrast, to nie urban legend ;-)
" A różnice między 20/30/40d są na tyle nie wielkie że czasem warto zainwestować w nowszą konstrukcję." Pomijając fakt nielogiczności tego zdania, to te 3 puszki są zupełnie różne. Sprawa jest prosta im nowszy i mniej używany aparat tym lepiej. Stan aparatu można określić po jego wyglądzie zewnętrznym, przebiegu i użytkowniku. Co do użytkownika czasem można go namierzyć w sieci i przeanalizować np. posty na takim forum jak to. Wygląd puszki to przede wszystkim zużycie (wytarcie przycisków, rolki, sanek od lampy, bagnetu obiektywu, paska, itp) jak i również taki ogólna stan wizualny. Zazwyczaj widać czy coś jest rozklekotane czy nie.
Matryca się zużywa, owszem, coś jakby wypala, większe szumy i pojawiający się banding i osłabione kolory i kontrast, to nie urban legend ;-)
Jednak chyba miejska legenda - brak jakichkolwiek materiałów na temat starzenia się sensorów (CMOS "lepszej" klasy). Co innego przegrzanie sensora przy zbyt długiej ekspozycji (rzędu wielu godzin)...
EDIT: Uwaga - aparat po 250 000 ekspozycyj trwających średnio 1/200sekundy (przyjąłem taki czas jako typowy czas synchronizacji z lampą) ma za sobą zaledwie 1250sekund "świecenia" sensora. Przy średnim czasie 1/60sekundy osiągamy zaledwie 4167 - tylko trochę ponad godzinę!
Podtrzymuję zatem swoje twierdzenie: brak jest dowodów na to, że nowoczesne matryce CMOS w praktycznych warunkach fotografii mogą się zużyć wcześniej niż reszta podzespołów aparatu (procesor obrazowy, styki przycisków itp.).
krzychoo
06-09-2009, 00:06
Jeżeli miałby to być 30D to można się zastanawiać, jeżeli natomiast 20D to z całą pewnością nie. EOS-y 20D oferowane na rynku to w zdecydowanej większości mocno wyeksploatowane egzemplarze z niewiadomą historią a opisy sprzedawców w stylu: "prawie nieużywany, używany tylko do uwieczniania rodzinnych uroczystości itd." w większości można wsadzić między bajki. Lepiej poczekać i dołożyć do nowszego modelu.
Chyba, że znajdzie się jeden uczciwy i napisze, ze migawka zrobiła swoje i zbliża się czas jej wymiany... Wtedy trzeba kalkulować cenę za aparat i koszt wymiany migawki. Waszym zdaniem jaka cena będzie w tym przypadku opłacalna dla kupującego?
Jak by się trafił dobry egzemplarz w atrakcyjnej cenie to pewnie bym się skusił.
Okazje trafiają sie raz na tysiąc i zwykle jest tak, że cena odzwierciedla jakość, często ją przewyższa ale rzadko odwrotnie. Przecież każdy sprzedający chce jak najwięcej zarobić a nie stracić chyba, że pozbywa się problemu.
Trzeba jednak przyznać, że trafiają się dobre egzemplarze. Na przykład sam rozważałem sprzedaż swojej 30-ki, która jest w bardzo dobrym stanie z przebiegiem ok. 25tys. klatek. Jednak jak zobaczyłem ile jest warty, zdecydowałem o pozostawieniu go w torbie :).
Osobiście zapomniałbym o 20D i nastawił się bardziej na 30D lub 40D. Te puszki są sporo krócej na rynku, więc dużo większe prawdopodobieństwo zakupu lepszego egzemplarza.
Jednak chyba miejska legenda - brak jakichkolwiek materiałów na temat starzenia się sensorów (CMOS "lepszej" klasy). Co innego przegrzanie sensora przy zbyt długiej ekspozycji (rzędu wielu godzin)...
EDIT: Uwaga - aparat po 250 000 ekspozycyj trwających średnio 1/200sekundy (przyjąłem taki czas jako typowy czas synchronizacji z lampą) ma za sobą zaledwie 1250sekund "świecenia" sensora. Przy średnim czasie 1/60sekundy osiągamy zaledwie 4167 - tylko trochę ponad godzinę!
Podtrzymuję zatem swoje twierdzenie: brak jest dowodów na to, że nowoczesne matryce CMOS w praktycznych warunkach fotografii mogą się zużyć wcześniej niż reszta podzespołów aparatu (procesor obrazowy, styki przycisków itp.).
Jestem całkowicie za!
Rzeczywiście 20D jest już dość starym modelem aparatów-jednak dalej będzie robić zdjęcia-znam osoby które walą 20stkami i nie mają żadnych problemów(nawet po 2 krotnej zmianie migawki).
Zastanawiałbym się nad 30D(sam kupiłem po dość dobrej cenie, i aparat był jak nowy, no ale trzepałem allegro ponad 2 tyg. w znalezieniu dobrej sztuki).
[B]
Rzeczywiście 20D jest już dość starym modelem aparatów-jednak dalej będzie robić zdjęcia-znam osoby które walą 20stkami i nie mają żadnych problemów(nawet po 2 krotnej zmianie migawki).
Oczywiscie że będzie robił dobre zdjecia, jest jednak duże ryzyko zakupu zajechanego egzemplarza. No i ten wyświetlacz, na jego podstawie można tylko stwierdzić, czy zdjęcie jest czy go nie ma, nic więcej :). Ale w 30D i 40D poza wielkoscią LCD też jest niewiele lepiej.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.