PDA

Zobacz pełną wersję : Jakość filmów



kami74
29-08-2005, 20:27
Pytanie do fachowców w dziedzinie analogowej fotografii. Zastanawia mnie jak to jest z jakoscią filmów negatywowych. Czy te popularne zwykłe filmy Kodaka, Agfy, Fuji czy Konici, za 10-15 PLN są wogóle do czegoś zdatne ? w porównaniu do bardziej profesjonalnych negatywów po 40 i wyżej złotych.
Jaka bedzie róznica w ostrości, odwzorowaniu barw, kontrastach itd. Jeśli zrobimy dwa identyczne zdjecia tym samym aparatem na tych samych ustawieniach a róznica bedzie właśnie w kliszy. :?:

Krzychu
29-08-2005, 20:56
Zastanawia mnie jak to jest z jakoscią filmów negatywowych. Czy te popularne zwykłe filmy Kodaka, Agfy, Fuji czy Konici, za 10-15 PLN są wogóle do czegoś


Jak najbardziej. No może poza tą Konicą ;-)
Zresztą za 10-15 pln może kupić Realę (i to nie koniecznie na Allegro) który jest generalnie świetnym negatywem.



zdatne ? w porównaniu do bardziej profesjonalnych negatywów po 40 i wyżej złotych.


Po 40 zł ? Większość kosztuje grubo poniżej 30 pln, powyżej 40-tu to żadnego nie widziałem, chyba że w wielopaku albo wynalazki w rodzaju IR.



Jaka bedzie róznica w ostrości, odwzorowaniu barw, kontrastach itd. Jeśli zrobimy dwa identyczne zdjecia tym samym aparatem na tych samych ustawieniach a róznica bedzie właśnie w kliszy. :?:

Jakaś tam będzie, ale nie będziesz miał(a) żadnej pewności że ta różnica nie wynika ze sposobu zrobienia odbitki przez pana laboranta. Niemniej jednak spróbuj np. Reali i zanieść do dobrego labu. A jak chcesz widzieć różnicę to rób na slajdach.

Scaramanga
29-08-2005, 21:03
Jaka bedzie róznica w ostrości, odwzorowaniu barw, kontrastach itd. Jeśli zrobimy dwa identyczne zdjecia tym samym aparatem na tych samych ustawieniach a róznica bedzie właśnie w kliszy. :?:

Zaczne jak Lech Walesa:
"...I znow" nie ma jednej odpowiedzi na takie pytanie.
Odpowiedziec mozna tylko pod konkretna sytuacje.
Co chcesz sfotografowac,czym i w jakim celu?
Jesli zalezy ci na podanych wyznacznikach to szukanie filmow w tym przedziale cenowym mija sie z celem,chyba,ze mowisz o filmach z gieldy,
gdzie dobre tez sa w tej cenie.
Technologia poszla tak naprzod od lat osiemdziesiatych,ze filmy miedzy soba roznia sie nieznacznie.Bardziej zalezy wszystko od osobistych preferencji uzytkownika.Ja jestem wierny firmie Fuji,ale znajde osoby,ktore wola Kodaka czy Agfe.Jesli masz zamiar naswietlac klisze aby miec z niej odbitki wielkosci 10x15 to szukanie roznic jest bezcelowe,kup sobie najtansza Konice,albo Equicolor.Jesli robisz jedno czy kilka wielkoformatowych powiekszen,wtedy mozna bic sie o jakosc.
Jezeli natomiast masz zamiar cos opublikowac to powinienes postawic na materialy odwracalne.Bez konkretnego pytania nie bedzie konkretnej odpowiedzi.Odpowiedz na cytowane pytanie:roznice dostrzezesz pod mikroskopem.

kami74
29-08-2005, 22:02
. A jak chcesz widzieć różnicę to rób na slajdach.
A jaka jest różnica pomiędzy pozytywem i negatywem właśnie w kwestii tych parametrów o których pisałem tzn ostrośc itd ? Moje pytania spowodowane sa tylko ciekawoscią bo nie długo (mam nadzieję)moim "negatywem/pozytywem" będzie CMOS. Narazie cykam na kliszach i ostatnie moje odbitki były tragiczne. Podejrzewam że to lab mi spartolił ewentuqlnie miałem w podejrzeniu film Kodaka nabyty w sklepie spożywczym. No bo nie wierze, że mi moja hybrydka nagle się zpsiuła.

Scaramanga
29-08-2005, 22:17
Narazie cykam na kliszach i ostatnie moje odbitki były tragiczne. Podejrzewam że to lab mi spartolił ewentuqlnie miałem w podejrzeniu film Kodaka nabyty w sklepie spożywczym. No bo nie wierze, że mi moja hybrydka nagle się zpsiuła.

Roznicy teoretycznie nie ma(praktycznie jest we wspolczynniku ziarnistosci RMS).To taki sam material,tylko wywolywany w innym procesie.
Przy slajdach otrzymujesz po wywolaniu od razu material pozytywowy.
Przy negatywie - negatywowy,ktory musisz przeniesc na material pozytywowy
czyli papier.Jak widzisz w drugim przypadku droga tego co przeszlo przez Twoj obiektyw do tego co ogladasz na koncu jest dwa razy dluzsza i jak latwo sie domyslic jakosc musi spasc "z pieca na leb"...
Odbitki spartolil lab,a film jesli lezal pol roku na sloncu,to "nie dziwi nic"
jak spiewala Edyta Geppert...
Mysle jednak,ze gdybys nauczyl sie naswietlac slajd,a nie jest to takie proste,mysl o cyfrowce wyparowala by Ci zupelnie z glowy.

kami74
29-08-2005, 22:53
Nie no jasne przejścia tonalne w slajdach, National Geographic itd. Tyle, że ja tak jak napisał kiedyś ktoś sobie w stopce "jak sie naucze robić zdjęcia to kupie sobie analoga"
Koszty nauki na analogowym materiale sa zbyt duże i dlatego DSLR będzie. DSLR który najpierw kosztuje kosmicznie ale jak bedzie juz ze trzy szkiełka w miare przyzwoitej jakości pokrywajace powidzmy od 18 do 300 i lampka niezgorsza to czy zrobie 100 zdjęć czu 100 k zdjęc nie robi kosztowo róznicy.

Scaramanga
30-08-2005, 08:53
[QUOTE=kami74] Tyle, że ja tak jak napisał kiedyś ktoś sobie w stopce "jak sie naucze robić zdjęcia to kupie sobie analoga"
QUOTE]

Jesli masz mentora,to po przyjacielsku poradze Ci abys szybko go sobie zmienil...:)
Cyfra nie nauczysz sie robic zdjec,tak jak Subarakiem nie nauczysz sie jezdzic
rajdowo,zanim nie zrozumiesz czym jest nadsterownosc "odwiedzajac pare razy krajobraz" we fiacie 125...
Radzilbym Ci wrocic nawet do Zenita i jego standardu na jakis czas.
Nauka kosztuje.Darmo nie ma nic,a jesli jest to najczesciej miernota.
Jak rozumiem nie chcialbys aby ktos kiedys powiedzial tak o twoich zdjeciach...

fredi
30-08-2005, 11:59
Czy te popularne zwykłe filmy Kodaka, Agfy, Fuji czy Konici, za 10-15 PLN są wogóle do czegoś zdatne ?Jak najbardziej. Jako uniwersalny polecam Fuji superia 100, 6-7zl za sztuke.


w porównaniu do bardziej profesjonalnych negatywów po 40 i wyżej złotych.
A to cena z kosmosu chyba, albo innego profilabu. Fuji Reala (chyba najlepszy negatyw) na gieldzie kosztuje 12 zl, w profilabie tak jak napisales :)


Jaka bedzie róznica w ostrości, odwzorowaniu barw, kontrastach itd. Jeśli zrobimy dwa identyczne zdjecia tym samym aparatem na tych samych ustawieniach a róznica bedzie właśnie w kliszy. :?:W tych dwch negatywach o ktoych wyzej wspomnialem podstawowa roznica bedzie mniejsze ziarno w Reali, oraz mniejszy kontrast. Powiem tak, jak mam wicej wolnej gotowki to wydaje 12 zl, jak mniej to 6zl i tez jest bardzo dobrze.

kami74
30-08-2005, 20:11
[QUOTE=kami74] Tyle, że ja tak jak napisał kiedyś ktoś sobie w stopce "jak sie naucze robić zdjęcia to kupie sobie analoga"
QUOTE]

Jesli masz mentora,to po przyjacielsku poradze Ci abys szybko go sobie zmienil...:)
Cyfra nie nauczysz sie robic zdjec,tak jak Subarakiem nie nauczysz sie jezdzic
rajdowo,zanim nie zrozumiesz czym jest nadsterownosc "odwiedzajac pare razy krajobraz" we fiacie 125...
Radzilbym Ci wrocic nawet do Zenita i jego standardu na jakis czas.
Nauka kosztuje.Darmo nie ma nic,a jesli jest to najczesciej miernota.
Jak rozumiem nie chcialbys aby ktos kiedys powiedzial tak o twoich zdjeciach...
No nie zgodzę się z Tobą. Po pierwsze pstrykam już parę latek analogową hybrydą Olympus IS 300. Jest to to bardzo okrojone ze wielu funkcji ale priorytet przesłony, pół priorytetu czasu i spot jest. No i teraz dalsza kwestia. Świadomość, że każde zdjęcie coś tam kosztuje nie pozwaola mi na zrobienie 36 ujęć tego samego obiektu przy różnych ustawieniach aparatu. Bo pomimo , ze teorię znam to dopiero gotowe zdjęcie można ocenić czy to jest to o co chodziło. Cyfra w mojej opinii bardzo ułatwia nauke. A co do darmo to zestaw jaki bede chciał nabyć kosztuje około 7k . Dla mnie to nie darmo. Idąc dalej jak już dojdę do momentu, że z zamkniętymi oczami odrazu bedę widział co i jak w danej sytuacji ustawić to wtedy bedę mógł korzystać z subtelnych uroków fotografii analogowej. A może do tej pory matryce będą dopracowane tak, że klisze zarówno negatywowe jak i pozytywowe będą juz tylko przeżytkiem.

janosik121
31-08-2005, 11:10
a czym sie różnią te dwa filmy FUJIREALA 100 120 i FUJIREALA SUPERIA 100 135/36 i który lepszy??? może ktoś wie

Riccardo
31-08-2005, 11:32
Wieksza cena filmow "profi" bierze sie tez z przechowywania ich w lodowce jak i z tego ze w jednym ilestam-paku masz filmy z jednego "oblewu" emulsja.

Krzychu
31-08-2005, 11:35
a czym sie różnią te dwa filmy FUJIREALA 100 120 i FUJIREALA SUPERIA 100 135/36 i który lepszy??? może ktoś wie

Ta sama emulsja, oznaczenie Fuji "CS" o ile dobrze pamiętam.

janosik121
31-08-2005, 11:50
a ile jest zdjęc zrobi sie na tym filmie fujireala 100 120 bo zbytnio nie wiemco oznacza to 120 a doczytać tez nigdzie nie moge

Riccardo
31-08-2005, 11:52
a czym sie różnią te dwa filmy FUJIREALA 100 120 i FUJIREALA SUPERIA 100 135/36 i który lepszy??? może ktoś wie

120tka to film do sredniego formatu.

minek
31-08-2005, 11:58
120 tutaj oznacza typ negatywu - to jest szeroki, do średniego formatu.
135 - to mały obrazek, bardziej popularny.
Dlaczego 120 jest fujireala, a 135 - superia reala, tego nie wiem, ale podejrzewam, że to to samo.
Przy okazji - na stronie fuji polskiej, fuji reala 120 znajduje się wśród negatywów profesjonalnych, a superia reala - wśród amatorskich.
Na fujifilm.com - jest tylko superia reala, wśród amatorskich.

janosik121
31-08-2005, 12:19
czyli do eosa 3000 v nie podejdzie? to supreie lepiej kupic

Riccardo
31-08-2005, 12:21
czyli do eosa 3000 v nie podejdzie?

tylko filmy typu 135

Vitez
31-08-2005, 12:22
czyli do eosa 3000 v nie podejdzie?

Nie. Canon nie ma (chyba? moze sa jakies niespodzianki ;) ) w ofercie aparatow srednioformatowych, czyli na film 120 - wiekszy (zauwazalnie) od "typowego" .

janosik121
31-08-2005, 12:23
dzieki za wyjasnienie mi tego wie zakupie superie

janosik121
31-08-2005, 12:24
tzn mozna brać 120 czy lepiej nie???????

Riccardo
31-08-2005, 12:27
tzn mozna brać 120 czy lepiej nie???????

Jezu, jak masz aparat srednioformatowy to pewnie ze warto, do "normalnej" lustrzanki pasuja TYLKO filmy typu 135...
Czytasz to co piszemy?

janosik121
31-08-2005, 12:32
przepraszam ale sie troche zamotałem. Juz wiem wszysko dzięki

minek
31-08-2005, 12:50
120stki po prostu nie upchniesz fizycznie w aparacie małoobrazkowym tak, by działał transport.
Ale, z tego co pisze fuji, wyszperałem, że to jest to samo, superia reala i reala to tylko oznaczenie na pudełkach, emulsja jest ta sama.

A o filmach, to najlepiej udaj się do labu i poproś aby Ci pokazali na kawałku filmu, czym różni się średni od małego obrazka.

Riccardo
31-08-2005, 12:59
A o filmach, to najlepiej udaj się do labu i poproś aby Ci pokazali na kawałku filmu, czym różni się średni od małego obrazka.

Tutaj mam przyklad:

canis_lupus
31-08-2005, 20:57
A o filmach, to najlepiej udaj się do labu i poproś aby Ci pokazali na kawałku filmu, czym różni się średni od małego obrazka.
W jakim dzisiejszym labie znajdziesz film 120? W sprzedarzy to jeszcze ale skrawek...

minek
01-09-2005, 10:05
W jakim dzisiejszym labie znajdziesz film 120? W sprzedarzy to jeszcze ale skrawek...
W labach gdzie obrabiają różne filmy... nie koniecznie w jakimś express fotojoku, ale w większości porządnych labów takie filmy się znajdzie.
Dlatego w labie, nie w sklepie, bo w sklepie masz zapakowany, a w labie będą mieć i wywołany, i na szpuli, i może nawet do wywołania kawałek zawinięty.

Krzychu
01-09-2005, 12:57
W jakim dzisiejszym labie znajdziesz film 120? W sprzedarzy to jeszcze ale skrawek...

W labie w którym ja wywołuje stoją trzy lodówki i w każdej z niej co najmniej połowa to filmy 120, są 4x5" a zdarzają się nawet 220.

Scaramanga
01-09-2005, 15:16
[QUOTE=Scaramanga]
36 ujęć tego samego obiektu przy różnych ustawieniach aparatu. Bo pomimo , ze teorię znam to dopiero gotowe zdjęcie można ocenić czy to jest to o co chodziło. Cyfra w mojej opinii bardzo ułatwia nauke. A co do darmo to zestaw jaki bede chciał nabyć kosztuje około 7k . Dla mnie to nie darmo. Idąc dalej jak już dojdę do momentu, że z zamkniętymi oczami odrazu bedę widział co i jak w danej sytuacji ustawić to wtedy bedę mógł korzystać z subtelnych uroków fotografii analogowej. A może do tej pory matryce będą dopracowane tak, że klisze zarówno negatywowe jak i pozytywowe będą juz tylko przeżytkiem.

Jesli piszes,ze znasz teorie i jak sie pobawisz w ujecia to wtedy bedziesz mogl korzystac z "urokow" fotografii analogowej dowodzi,ze albo twoja wiedza teoretyczna jest bardzo ograniczona,albo teorii uczyles sie nie z autorytatywnego zrodla.Z urokow nie bedziesz korzystal,bo nic nie bedziesz o nich wiedzial.Wtedy dopiero zrozumiesz,ze tak naprawde o fotografii nie wiesz nic.Ja polecam Ci nauke "budowy domu" od fundamentow,a nie od dachu. Przekonywanie Cie nie ma sensu.Musisz sam do tego dojsc,czego Ci szczerze
zycze...

Arkan
01-09-2005, 18:24
W jakim dzisiejszym labie znajdziesz film 120? W sprzedarzy to jeszcze ale skrawek...
w każdym dobrym..

kami74
01-09-2005, 18:49
Scaramanganie rozumiem cię być może jestem zbyt ograniczony, ale jesli znam jakieś tam podstawy fotografii w teorii to bardzo chciałbym tą swoją szczątkową narazie wiedze przetestować w praktyce. Cyfra daje mi ta możliwośc że po poniesieniu jakiś nakładów na początku potem mogę testować za darmo. Nie wiem może na przykładzie ci to opowiem. akustyk np. piszę że szkło 50/1,8 ma brzydki bokeh. I co ja z tego wiem ? nic. Dopiero jak przypne to szkło zrobię zdjęcie spojrze na nie to ocenie czy jest on brzydki, ładny średni czy jakiś tam. A jak mam w analogu pstrykać filmy i potem robić z nich odbitki po to tylko własnie zeby się przekonać o czymś tam, to mam opory i tyle. Pewnie jesteś ze "starej" szkoły pstrykasz już kilkanaście lat i na początku robiłeś to Zenitem, Praktiką czy czymkolwiek innym i dlatego masz takie podejście. I OK Twoje prawo. Ja mam inne zdanie i twierdze, że (powtórze po raz setny) cyfra ułatwia nauke fotografii. I myślę, że na tym mozemy zrobić EOT. Pozdrawiam

Arkan
01-09-2005, 18:57
....cyfra ułatwia nauke fotografii..
też tak myślałem, a potem kupiłem dalmierza i założyłem Trix400... - i teraz wiem, że sie myliłem :-( . Cyfra ułatwia nauke obsługi aparatu, ale nie fotografii.

Scaramanga
01-09-2005, 20:03
Pewnie jesteś ze "starej" szkoły pstrykasz już kilkanaście lat i na początku robiłeś to Zenitem, Praktiką czy czymkolwiek innym i dlatego masz takie podejście. I OK Twoje prawo. Ja mam inne zdanie i twierdze, że (powtórze po raz setny) cyfra ułatwia nauke fotografii. I myślę, że na tym mozemy zrobić EOT. Pozdrawiam

Nie jestes ograniczony i nie moim celem bylo Ci to imputowac.
"Oldscchool`owe" podejscie nie znaczy,ze jest ono anachroniczne.
Ja naprawde nie musze nikogo naklaniac do niczego.Jesli chcesz wywazac
otwarte juz drzwi to moge zyczyc Ci abys sie przy tym nie polamal...
To nie jest tylko moje zdanie odnosnie zaczecia nauki od Zenita.
Podalem Ci przyklad z jazda rajdowa.Znam osobiscie ludzi,ktorzy kupili sobie
samochody takie jakie widzieli na rajdach i skasowali je w pierwszych trzech dniach nauki.Ich zapal skonczyl sie bezpowrotnie.Mogli kupic sobie godziny jazdy z kierowca rajdowym,na wypozyczonym samochodzie.Mogli poswiecic czas na nauke i kupic sobie cos,co po zawinieciu sie na drzewie mogliby bez
placzu przekazac do chlopakow ze"Strazackiej" i kupic nastepne dwa jesli
wykazaliby sie wyjatkowym antytalentem.Nie zrobili tego,a dlaczego?Poniewaz wykazali sie tzw.brakiem pokory.Pokora jest przydatna w nauce.
Wszystko juz w wiekszosci wymyslono i wystarczy znalezc tego kto to wymyslil,lub jesli aktualnie znajduje sie on w "parku sztywnych" mozna siegnac po jego "wypociny" w danym temacie,ktore swiatli ludzie zapisali na piramidach lub Compact-Discu...
Zenit,podobnie jak w jezdzie Fiat 125 P,ma nauczyc Cie podstaw oraz myslenia.Posiadajac nie skomplikowany sprzet jestes ograniczony(dalej niczego Ci nie imputuje)w swoich dostepnych srodkach ekspresji.Sytuacja(zdjeciowa lub przedkolizyjna) wymaga od Ciebie natychmiastowej lub opoznionej reakcji,ale jednak reakcji.Teraz wszystko zalezy nie od mozliwosci sprzetu(ktore sa znikome),ale od Twojej mozliwej oceny sytuacji.Reakcja na te ocene z poczatku nauki zwykle bedzie bledna.Zaczynasz popelniac bledy,a wiec polowa sukcesu.Nauczyc sie mozna tylko na bledach(oczywiscie zawsze lepiej,zeby to byly bledy innych).Druga polowa sukcesu jest Twoja umiejetnosc wyciagania wnioskow z tych bledow.Do tego potrzebna jest wiedza wlasna i cudza(jak juz wspominalem-pergamin,CD,etc.).Po wyciagnieciu bledow idziesz dalej,bogatszy o doswiadczenie nr1.
Dalej powielasz powyzszy mechanizm,az do smutnego momentu zakonczenia zywota...miejmy nadzieje,ze jako wybitny fotografik ;)
Sprzet,ktory ma wiele wynalazkow ogranicza Twoje myslenie do minimum.Jedyne co mozesz zrobic to wycelowac,a autofocus,program(madry nie jak Ty w danej sytuacji,tylko jak skosnoocy przed monitorami hen,hen daleko w krainie kwitnacej wisni kiedys tam) oraz seria niczym z karabinu maszynowego zrobia swoje.Twoj udzial w boju ograniczy sie do wybrania
fotki najbardziej bliskiej Twojej estetyce kadru.Takie podejscie do sytuacji nauczy Cie patrzenia jedynie "ex post".Nie nauczy Cie wrazliwosci i tzw.
widzenia fotograficznego,do ktorego nie potrzebny jest zaden aparat fotograficzny.
`A propos czy wiesz jaki jest najlepszy aparat fotograficzny,bo jest tylko jeden taki?
Nie wiesz?...Naprawde nie wiesz?...Niemozliwe.Musisz to wiedziec.
Najlepszym aparatem fotograficznym jest...ten,ktory aktualnie ma sie pod reka....
Na koniec tego mojego nieco przydlugiego wywodu podam Tobie i nnnym gosciom tego forum zasade brytyjskich komandosow z SAS :
"Train hard,fight easy..." (Trenuj ciezko,walcz bez wysilku).
Ta zasada obowiazuje we wszystkim i zawsze.Jesli bedzie obowiazywala wszystkich to zbudujemy rzeczywiscie IV Rzeczpospolita...;)

kami74
01-09-2005, 21:11
OK. Już wiem czemu nie moglismy dojść do porozumienia. Dla mnie "nauka fotografii" to nauka o tym jak technicznie, dobrze i ładnie zrobić zdjęcie w konkretnej sytuacji geometryczno-oświetleniowo-pozycyjnej. Może powinienem napisać nauka podstaw fotografii a nie fotografii. W każdym razie moje podejście przynajmniej na razie jest takie, że najpierw nauka warsztatu, żeby potem móc skoncentrować się na artyzmie. ale rozumiem Twoje podejście i szanuję. Tylko, że nie stać mnie na "błędy" o których pisałeś w analogowym wydaniu. Pozdrawiam

Vitez
02-09-2005, 10:24
Wg mnie to co Scaramanga napisal to wlasnie nauka podstaw - a dokladnie polozenie nacisku na nauke na bledach. Nie ma w tym nic z nauki artyzmu bo to czy zrobisz artystyczne zdjecie czy nie zalezy od ciebie a nie tego jak sie uczysz.

rysiaczek
02-09-2005, 10:45
Scaramanga masz oczywiście rację, ale nie do końca;)

Otóż zgadzam się w 100% co do procesu nauki - popełnij błąd, wyciąg wniosek, popraw się i tak w kółko. Ale podobnie jak kami uważam, że cyfra może przyspieszyć ten proces, jednocześnie _nic_ (nie wliczając w to poznawania tajników błon, ich charakterystyk itd - na korzyść wgryzania się w matryce) mu nie ujmując.

Jeżeli kami będzie chciał się uczyć w ten sposób może przecież wyłączyć AF, ustawić sobie manuala i korzystać z cyfry w ten sam sposób, co z zenita (uogólniając).

Jest tu jednak jeden wielki plus (nie mówię o kosztach, bo te wbrew pozorom wcale niższe nie są) - chodzi o czas. Zdjęcie mogę ocenić po godzinie będąc w domu, zauważyć błędy, wyciągnąć wnioski... znamy ten proces.

Dodatkowo odpada jeden czynnik bardzo utrudniający naukę w analogu - lab i jego mniejsze lub większe, ale zawsze korekty.

Tak więc obaj macie rację;):rolleyes:

kami74
02-09-2005, 11:41
Wg mnie to co Scaramanga napisal to wlasnie nauka podstaw - a dokladnie polozenie nacisku na nauke na bledach. Ależ ja chce się uczyć na błędach. Tylko nie chcę płacić za każdy błąd i tak jak napisał rysiaczek chcę szybko zobaczyć ten błąd by móc go nastepnym razem uniknąć.

rysiaczek
02-09-2005, 11:57
Ależ ja chce się uczyć na błędach. Tylko nie chcę płacić za każdy błąd

Kami, uwierz, za naukę to ty z góry zapłacisz kupując cyfrę... wystarczy przełożyć różnicę w cenie na ilość rolek/wywołań/fotek... zgroza;)

kami74
02-09-2005, 12:32
Ja doskonale zdję sobie sprawę, że za róznice w cenie mógłbym zrobić mnóstwo odbitek. Tylko, ze to dziala trochę inaczej. Zbierasz kasę i ponosisz jednorazowy wydatek, to taki fundusz celowy. A później możesz zrobić 10 000 nieudanych zdjęć (koszt 10000 odbitek to 350D z KITEM) i nie zapłacisz z to nic lub prawie nic (koszty prądu do ładowania akku :) ).

rysiaczek
02-09-2005, 12:49
Ja doskonale zdję sobie sprawę, że za róznice w cenie mógłbym zrobić mnóstwo odbitek. Tylko, ze to dziala trochę inaczej. Zbierasz kasę i ponosisz jednorazowy wydatek, to taki fundusz celowy. A później możesz zrobić 10 000 nieudanych zdjęć (koszt 10000 odbitek to 350D z KITEM) i nie zapłacisz z to nic lub prawie nic (koszty prądu do ładowania akku :) ).


Haha, podobnie sobie to wytłumaczyliśmy;) Dlatego od pewnego czasu mam 350D, które jako jedne z pierwszych (jeśli nie pierwsze) przekroczyło granice Polski... :rolleyes:

Scaramanga
04-09-2005, 22:23
Wg mnie to co Scaramanga napisal to wlasnie nauka podstaw - a dokladnie polozenie nacisku na nauke na bledach. Nie ma w tym nic z nauki artyzmu bo to czy zrobisz artystyczne zdjecie czy nie zalezy od ciebie a nie tego jak sie uczysz.
Nauka na bledach dotyczy nauki czegokolwiek.To jest kwintesencja psychologiczna...
Artyzmu mozna tez sie nauczyc.Oczywiscie sa tacy,ktorzy wyssali to z mlekiem matki...Uczyc mozna sie dlugo i namietnie,ale jesli sie nie rozumie tego,czego sie uczy,to z nauki efekty beda mizerne i niezaleznie od posiadanego sprzetu...

negatyv
13-09-2005, 21:42
Jezeli to jest nadal wątek o filmach, a nie o wyzszosci jednej technologii nad druga to ja tez wrzuce 3 grosze od siebie.
Po moich doswiadczeniach jako "analogowca", moge z cala przykroscia stwierdzic, ze niestety, ale filmy wiodacych firm róznia sie i to bardzo. Pod wzgledem kolorystyki, kontrastu, ostrosci.
Juz w formacie 10x15 widze duzą roznice dla mnie gdy mam odbitke z Agfa Vista 200 i Fuji Superia 200. Z Agfy zdjecia wychodza z dominanta barwy czerwonej, kiepska ostrosc/ziarnistosc . Fuji jest zywe, kontrastowe, barwy soczystej zieleni oddaje jak na film amatorski wspaniale [nie mowimy tu o slajdach]. Konica natomiast jest strasznie chlodna, nie wiem do czego to moze sie przydac? Moze do zdjec architektury?
Co do ostrosci to Fuji Reala przebija kazdy negatyw, lepszego nie znam.
Pozdrawiam

Silent Planet
13-09-2005, 22:24
Agfa Vista to nadaje się IMHO tylko do wyciągania z kasetek i mierzenia długości.
Z Agfów to tylko i wyłącznie Optima Prestige 400.
No ale to 14 pln za rolkę, a nie 5 pln...

negatyv
14-09-2005, 08:32
Agfa Vista to nadaje się IMHO tylko do wyciągania z kasetek i mierzenia długości.
Z Agfów to tylko i wyłącznie Optima Prestige 400.
No ale to 14 pln za rolkę, a nie 5 pln...

Jak sie oddaje film do wolania+komplet odbitek to Viste mozna miec w FJ za 1,99PLN. Co prawda tylko 20-klatkowa, ale czasami biore ja. Przydaje sie do testowania roznych ujec i swiatla. Do niczego innego jej nie uzywam. Szkoda nerwow :wink:

Fotos
14-09-2005, 11:41
A moim zdaniem najwieksza roznica to jest w jakosci Fotolabow, a nie w filmach ( w tej samej klasie oczywiscie ). Ostatnio skanuje wszystkie negatywy amatorskim skanerem i jakos na razie zaden fast foto-lab nie jest w stanie oddac tego co jest nawet na negatywie Vista. Profi-lab robi np. na lepszym papierze duralife, ale sam obraz na odbitce jest bardzo czesto gorszy niz FJ, a za to dwa razy drozszy. Dlatego sporo osob calkowiecie przeszlo na slajdy - mniejsza zaleznosc od procesu wolania.

negatyv
14-09-2005, 14:21
A moim zdaniem najwieksza roznica to jest w jakosci Fotolabow, a nie w filmach ( w tej samej klasie oczywiscie ). Ostatnio skanuje wszystkie negatywy amatorskim skanerem i jakos na razie zaden fast foto-lab nie jest w stanie oddac tego co jest nawet na negatywie Vista. Profi-lab robi np. na lepszym papierze duralife, ale sam obraz na odbitce jest bardzo czesto gorszy niz FJ, a za to dwa razy drozszy. Dlatego sporo osob calkowiecie przeszlo na slajdy - mniejsza zaleznosc od procesu wolania.

Szczerze mowiac masz racje! Tez najpierw zanosze sam film do wolania za 4,50 w Kodaku. Potem skanuje sobie w domu i tylko to co uznam za wartosciowe zanosze do FJ albo zostaje tylko na dysku.
Dlaczego do FJ? jezeli chodzi o stosunek jakosci do ceny to uwazam ze jest bardzo dobry. Oddaja mi zarowno odbitki jak i filmy czysciutkie. Nie znalazlem ani rys, ani odcisków. Przy placeniu pelna anonimowosc. Nie slysze komentarzy o moich ujeciach i tematach jakie wybieram. A czesto wlasnie takie, wg. mnie dziwaczne, komentarze slyszalem w malych punktach, gdzie pan "zdzisio" obsluguje maszyny i kase fiskalna, a o rekawiczkach nie slyszal.
Co do slajdów... nie mam warunków w domu zeby je ogladac a i z "publicznoscią" byloby kiepsko :lol:

minek
14-09-2005, 15:46
A ja kiedyś miałem radochę, jak w FJ odbierałem odbitki z aktami. Pani powiedziała, żebym przejrzał, czy wszystko jest OK, to wyjąłem zdjęcia na ladę i zacząłem przeglądać. Chyba się większości publiczności podobały (-:
To byly 20x30 (mieli w tedy jakieś 3zł za taką odbitkę z pliku)