Zobacz pełną wersję : Ile zdjęć na ślubie.
Witam, do założenia nowego wątku skłoniła mnie wypowiedź Jeff'a Ascough, którą przeczytałem na jego blogu dotycząca ilości zdjęć którą wykonuje na ślubie (a robi około 200). Z kolei nasz kolega Pank napisał, że robi 2000 fotek reportażowych i oddaje ponad 100. Sam zrobiłem w życiu dwa śluby i zrobiłem około 300 reportażowych zdjęć + 250 na plenerze ale reportażu ostało się max 40, a z pleneru 20 i uważam że wystarczy. Pytanie jest takie: ile klapnięć migawką wykonujecie podczas sesji, ile powinno się zrobić i ile z tego oddajecie klientom, to ostatnie to może kwestia marketingowa, jednak podczas bytności na kilku targach ślubnych włos mi się na głowie jeżył, kiedy wystawiający się fotograficy prześcigali się w ilości zdjęć które robią! Czy fotografowania "na masę" to dobra tendencja? dla mnie fotografia to sztuka, lepiej mniej ale dobrze! Proszę specjalistów o komentarze.
Ilość robionych zdjęć będzie zależna od fotografa, który je wykonuje. Każdy dopracował się pewnej techniki i jeśli dobrze mu to wychodzi to nie ma problemu. Mnie wystarcza 1000 zdjęć z całości, czyli przygotowania, błogosławieństwo, ślub wesele i plener z czego na papierze jest 50 sztuk i około połowa na płytce.
Jak pisałem z tych 2k oddaję 60-70 odbitek + ok 100 na płycie. Najwięcej zdjęć robię na weselu, przy dynamicznych scenach lubię mieć zapas żeby później wybrać najlepsze, a że czasy klisz i związane z tym ograniczenia już minęły nie widzę powodu dla którego miałbym robić mniej. Ale to mój pierwszy sezon, więc pewnie z czasem, jak będę się czuł pewniej będę robił mniej, ale nie sądzę żebym zszedł poniżej 1k. Jest jeszcze inna sprawa, zauważyłem że niektórzy używają bardzo pojemnych kart, ja korzystam tylko z 4 gigowych, mam ich więcej ale jak by, odpukać, jakaś padła to nie zostanę bez materiału.
Mysle ze to ile fotek fotograf zrobi to jego sprawa. Wazne ile poprawnych fotek odda.
Ja tez robie od 50 do 100 fotek na papierze w zaleznosci od pakietu a jak ktos kupi sobie cd to wpakuje tam pewnie z 200-300 fotek.
HUBERTUS
05-08-2009, 14:53
dokładnie zgadzam się z przedmówcami!
Ilość materiału wyjściowego jest nieważna, ważne ile pozostaje po selekcji...
Ja preferuje ok80 w albumie i ok 150-200 na płytce plus w prezentacji...
Jeśli o mnie chodzi to wolę mieć znaczną przewagę materiału na kartach by móc później wybierać...
Oczywiście zdarzają się tacy "fotografowie" którzy traktują materiał prosto z puchy jako gotową robotę. Sam widziałem takiego zawodowca na ślubie na którym byłem gościem
Człowiek ten strzelał seriami z biodra... kadry praktycznie identyczne a obiektyw kit nie był wykręcany z body! Zebrał za to naprawdę ciekawą sumę!
Miałem później wątpliwą przyjemność oglądania wyników jego pracy:
jpg bez żadnej selekcji czy obróbki... prosto z puchy
gdzie 10-13zdjęć pary wysiadających z samochodu... kolejne 10 idących itd itd
Ogląda się to wyjątkowo nieciekawie klikając dalej i dalej czekając aż cokolwiek się zmieni
tak więc wniosek jest prosty:
Lepiej by zdjęć było mniej a żeby były wyselekcjonowane i stanowiły przekrój całej uroczystości bo naprawdę nikomu nie będzie się chciało oglądać 1000zdjęć na których nic się nie zmienia!
Jakość ponad ilość
ale to tylko taka moja sugestia
moi klienci nie skarżyli się że dostali za mało zdjęć:mrgreen:
Pozdrawiam
Niedawno miałem śmieszną sytuację. Przyszła do mnie klientka wywołać zdjęcia. Miała miała ze sobą płyty które dostała od fotografa. Po sprawdzeniu płyt i chwili rozmowy okazało się że dostała o fotografa ponad 4000 (słownie cztery tysiące) już wyselekcjonowanych zdjęć. Np trzydzieści kilka zdjęć kościoła :shock:
Powiem szczerze że nie mam pojęcia jak kolesiowi udało się "pyknąć" tyle fotek na jednej uroczystości. W czasie rozmowy powiedziałem jej że ja daję klientom maksymalnie 300 zdjęć. Usłyszałem że to mało:???:
W czasie rozmowy powiedziałem jej że ja daję klientom maksymalnie 300 zdjęć. Usłyszałem że to mało:???:
To znaczy że to nie był klient dla Ciebie, nie ma się czym przejmować.
Robię śluby do spółki z kolegą, on jest bardziej "szybkostrzelny", aparat ma ustawiony na serię i jedzie aż miło. Ma teorię, że z trzech fotek w serii środkowa jest najlepsza. coś w tym może i jest, ale ja tam wolę po swojemu. Z ostatniego wesela przyniosłem nieco ponad 900 RAW-ów, po selekcji wywołałem niecałe 400. Kumpel nieco więcej, no ale wiadomo dlaczego. Klient w zależności od pakietu dostaje 50-100 odbitek, 500 sztuk na płycie, w albumie podobnie jak na odbitkach, zresztą to się waha w zależności od ilości stron zamówionego albumu.
Muszę przyznać, że ustalanie ilości zdjęć w pakiecie jest lekkim nieporozumieniem, w końcu wesele może być na 30 jak i na 300 osób. W przyszłości chciałbym liczby w naszej ofercie mocno okroić i dodać magiczne słówko "do". Zamiast "500 zdjęć na płycie" będzie " do 500 zdjęć na płycie" itd itp. No ale to nasz pierwszy rok działalności to się lansujemy!
Aż z ciekawości zobaczyłem sam u siebie.
Ostatni ślub - od przygotowań po wesele - 1100 pstryknięć. Z tego wywołałem i oddałem klientom 280 zdjęć.
sztajmes
06-08-2009, 05:13
Ostatnio robilem wesele mojej corki.
Z trzech dni wesela mam 2800 zdjec robionych na 3 aparaty z czego bardzo dobrych jest okolo 40 sztuk, dobrych okolo 400, okolo 800 nadajacych sie spokojnie do obejrzenia.
Wole kilkaset poprawnych zdjec z wesela niz dwa genialne:)Ogladajacy i tak sie na genialnosci nie poznaja.
sztajmes
to takie pytanie "techniczne" czy im więcej zdjęć dajecie młodym, tym lepsza oferta? jak to jest?
Zauważyłem tendencję że im gorszy fotograf tym więcej zdjęć w pakiecie.
MM-architekci
06-08-2009, 07:38
Swiadomy klient zobaczy roznice miecy tymi bdb zdjeciam a tymi "zwyklymi" i coraz czesciej spotykam sie z tym ze klient sam mowi pierwszy , ze duzo zdjec nie chce ( cale wesele 200-300 fot max )
Zwolennikiem oddawania 1000 zdjęć klientowi nie jestem ale cykam do oporu. Na fotoblogu (chyba) któregoś z forumowiczów przeczytałem że daje on klientowi oprócz wyselekcjonowanych i poprawionych fotek zrzut z karty. Ma sporo racji mówiąc że najbardziej nieudane zdjęcie wg fotografa może mieć olbrzymią wartość emocjonalną dla oglądającego.
Ja jezeli robie caly dzien z weselem to wychodzi mi okolo 1000. Z czego zostaje okolo 500-600 do plyty - licznik podbija zabawa na weselu i zdjecia gosci w tancu, itp. Jak sa dobre technicznie i estetycznie to po co je kasowac. Nawet jak mlodzi wysla im ujecia z nimi mailem to zawsze maja pamiatke i jest to tez forma promocji.
Zwolennikiem oddawania 1000 zdjęć klientowi nie jestem ale cykam do oporu. Na fotoblogu (chyba) któregoś z forumowiczów przeczytałem że daje on klientowi oprócz wyselekcjonowanych i poprawionych fotek zrzut z karty. Ma sporo racji mówiąc że najbardziej nieudane zdjęcie wg fotografa może mieć olbrzymią wartość emocjonalną dla oglądającego.
Moze i cos w tym jest ale ja nie chcial bym zeby ktos ogladal zdjecie z ktorego ja sam nie jestem zadowolony. Potem ta osoba mogla by pokazac taka fotke innym a jesli fotka jest slaba to wyrobia sobie zle zdanie o tobie na podstawie takiej fotki.
Zreszta czego klient nie widzi to go nie boli :wink:
robię ok 1000-2000 zdjęć z czego w pakietach mam 100-300 - nie spinam się przy ilościach pakietowych i proporcjonalnie zawsze oddaję trochę wiecej. Szkoda mi wyrzucać fajne zdjęcia i choćby po podstawowej obróbce, ale oddaje. Nie oddaję surówek- fryzjerka też nie wypuszcza klientki w lokówkach. Wpadł mi kiedyś link podany przez jedną z bombowych forumek, autorem zdjęć był jeden ze znanych tu na forum i uznanych fotografów. Były to surówki, zdjęcia kompletnie nieudane (któż z nas ich nie robi..??;) ). Niestety fotograf, oddając surówki zrobił sobie KUKU.
SebaWolf
06-08-2009, 08:47
Ja oddaje tak: Ceremonia + Wesele + Plener = 60-70 zdjęć na papierze, na płycie ok. 150. Nie przekraczam 1k w trakcie całego dnia.
Ostatnio znajomi dostali 5płyt od fotografa łącznie chyba ponad 2tys. fotek z wesela ślubu i pleneru i powiem szczerze że byli szcześliwi z tego powodu. Widać dla wielu liczy się ilość nie jakość. Dodam że to miejscowy fotograf - zawodowiec, który wszystkie foty walił lampą na wprost. Można powiedzieć że to taki drugi kamerun był, bo zdjęcia wyglądały jak pocięty na klatki film.
sebcio80
06-08-2009, 09:55
ja robie cos za co pewnie wiekszosc bedzie mnie wieszac ale ja robiac na weselu (pisze o samej zabawie weselnej) mase zdjec, wyberam 100-120 do obrobki a reszte udanych ale nie obrobionych (w JPG rzecz jasna) wrzucam parze na plyte, to jest dla nich niesamowita pamiatka, zwlaszcza jak na weselu nie ma kamerzysty, tych dodatkowych zdjec wychodzi 150 - 300 zalezy od wesela
robię: 500-1000 (częściej 700-1000)
oddaję: 100-300 na płycie i 50-100 w albumie
robię: 500-1000 (częściej 700-1000)
oddaję: 100-300 na płycie i 50-100 w albumie
I ja tak podobnie mam z ilościami.
Chciałbym zwrócić uwagę na jeden bardzo ważny element odnośnie ilości zdjęć w albumie.
Zauważyłem (zresztą to nie jest jakieś odkrycie), że im więcej zdjęć w albumie tym szybciej się oglądający nudzi. Tak po 30 fotografii kartki zaczynają coraz szybciej się przewracać, a powyżej 50 to jest tylko wertowanie. Właśnie dlatego w albumach z wywołanymi zdjęciami robi się mniej fotografii, które mają stanowić esencję całej uroczystości. To jest mniej więcej jak z jedzeniem - jeśli po odejściu od stołu nie jesteś zupełnie syty (nażarty ;) ) to lepiej wszystko smakuje.
Masakra jest jeśli już ktoś odpali zdjęcia z płyty gdzie jest ich kilkaset. Przypomina to wtedy szybką serię sieczki zdjęć niczym reklama podprogowa ;).
Właśnie dlatego Jeff i inni robią tyle a tyle zdjęć, ale mają one sens również artystyczny bo masówkę można sobie machnąć samemu (wujek z wypasionym kompaktem czy nawet lustrem, zawsze się coś wybierze ;) ).
Moje osobiste podejście jest takie jak wyżej, tzn jak miałyby wyglądać fotki z mojego wesela (kiedy miałem to królowało studio i kameruny :neutral:). Miałbym teraz album z 50-100 unikalnymi zdjęciami gdzie mógłbym sobie teraz z chęcią pooglądać bez znużenia. Bo za przeproszeniem w d...e mam spoconego wujka Zenona jak wywija na parkiecie z kuzynką Ziutą - bo takie fotki leżą gdzieś głęboko w szufladzie albo na nigdy niewywołanych płytach od fotografujących znajomych.
Ale to już niestety zależy od zleceniodawcy, co wymaga. Ja staram się zawsze wyczuć co chcą, niestety najczęściej nie wiedzą czego chcą. Po dłuższej pogawędce można wyczuć czy ma być masówka czy coś ambitniejszego i w jakich proporcjach.
Zdarzyło mi się raz też, że klient chciał zdjęcia wyłącznie na płytach (bo i taniej), co jest w ogóle sprzeczne z moimi zasadami. Dałem mu do zrozumienia, że podstawą mojej pracy jest zawsze album z wywołanymi zdjęciami. Na koniec powiedział, że się zastanowi i tyle go widziałem :) Piszę to po to, żeby uwydatnić różne podejście różnych ludzi do fotografii. Tamten człowiek chciał po prostu dokumentacje wydarzenia, bo tak pewnie wypada i rodzice chcą lub przyszła żona.
Piece Pankracy
11-08-2009, 14:42
Zauważyłem (zresztą to nie jest jakieś odkrycie), że im więcej zdjęć w albumie tym szybciej się oglądający nudzi. Tak po 30 fotografii kartki zaczynają coraz szybciej się przewracać, a powyżej 50 to jest tylko wertowanie.
bardzo słuszne spostrzeżenie, mam zatem taką ideę, aby powyżej 50 wrzucać puste kartki, oglądający przecież nie zauważy a można wziąć grubszą kasę na chałturę ... co Ty na to?
Zdarzyło mi się raz też, że klient chciał zdjęcia wyłącznie na płytach (bo i taniej), co jest w ogóle sprzeczne z moimi zasadami. Dałem mu do zrozumienia, że podstawą mojej pracy jest zawsze album z wywołanymi zdjęciami.
To podziwiam :D Ja na ten rok mam tylko JEDNEGO klienta, którego nie udało się przekonać, że taniej będzie jak album wykona we własnym zakresie :D Właśnie nadchodzi czas wyklejania albumu, i jak o tym myślę to mi się słabo robi. Fotografowanie - sama przyjemność. Obróbka - tu już różnie, zależy od pary, no ale generalnie lubię. Ale albumy to stres i męczarnia :twisted:
Ale albumy to stres i męczarnia :twisted:
jest na to rada Fotoksiążki :-D
To podziwiam :D Ja na ten rok mam tylko JEDNEGO klienta, którego nie udało się przekonać, że taniej będzie jak album wykona we własnym zakresie :D Właśnie nadchodzi czas wyklejania albumu, i jak o tym myślę to mi się słabo robi. Fotografowanie - sama przyjemność. Obróbka - tu już różnie, zależy od pary, no ale generalnie lubię. Ale albumy to stres i męczarnia :twisted:
Chodzi o to, że ładniej i efektowniej jest jak ma się w ręce gotowy album. Zwłaszcza lubię klasyczne albumy. Zresztą lubię wtedy patrzeć jak PM oglądają taki album i mam wtedy większą satysfakcję z roboty. Może to też zaleta tego że nie ma zbyt dużo klientów i mi się jeszcze chce w albumy bawić :twisted:
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
bardzo słuszne spostrzeżenie, mam zatem taką ideę, aby powyżej 50 wrzucać puste kartki, oglądający przecież nie zauważy a można wziąć grubszą kasę na chałturę ... co Ty na to?
Tak się składa, że albumy mają najczęściej do 50 kartek, więc jak trzeba więcej to wkleja się obustronnie. Więc nie widzę problemu pustych kartek tylko jak już - stron :p
Cóż, może sprawdzi Ci się Twoja idea, przetestuj.
toshimitsu
11-08-2009, 17:15
Tu jeden z przedmowcow napisal o szybkostrzelnym koledze z teoria "srodkowe z serii zazwyczaj dobre" A ja mam pytanie tak przy okazji.
Czy uzywacie "bracketing-u" na slubach? jesli tak na co dajecie?
Tu jeden z przedmowcow napisal o szybkostrzelnym koledze z teoria "srodkowe z serii zazwyczaj dobre" A ja mam pytanie tak przy okazji.
Czy uzywacie "bracketing-u" na slubach? jesli tak na co dajecie?
Proszę mi tu wątku nie paskudzić jakimś OT ;)
W Szczecinie jest taka tendencja, wśród kilku popularnych studiów, że dają kilkadziesiąt zdjęć na płycie, ale możecie je tylko obejrzeć, nie ma opcji na wydruk w fotolabie, tak jakoś magicznie zabezpieczają, tak miał mój koleś i to nie jeden. Moim zdaniem jakaś masakra, ludzie płacą - dadam, że grubo - i nie mogą sobie własnych zdjęć wydrukować! Tak się robi?
W sumie po waszych wypowiedziach zaczynam uważać, że pstryknąć 1000 migawką na ślubie to nie wstyd, jednak z punktu widzenia przyszłego męża, nie wiem czy chciało by mi się oglądać więcej niż 100 własnych zdjęć, ale są gusta i guściki.
Czyżby pliki były cyfrowo zabezpieczone czy tylko płytka jako całość ?
Hmm... W sumie to ani nie fotografuję ślubów, a do własnego mam jeszcze dużo czasu, ale tak powoli staram się orientować w temacie...
I w sumie... wściekłabym się jakbym została po teoretycznie najważniejszym dniu mojego życia z 50-100 zdjęciami ;-)
Dla mnie ideałem byłoby ok 100-200 zdjęć "profi" z obróbką, albumami itp itd i kolejne w nieskończoność "poprawne" dokumentujące (a często jest tak, że najlepsze momenty nie są na najlepszych zdjęciach). Wiadomo, że nie każde klapnięcie migawki wyzwala arcydzieła, ale jak już ktoś pisał -- tu nie zawsze chodzi o art, ale po prostu o miłe wspomnienia. Są ludzie którzy do tego przywiązują wagę, i tacy co nie spojrzą poza jedną ramkę stojącą na szafce (bo żona postawiła).
Przykładowo - z 10-dniowego wyjazdu po ostrej selekcji
(prawie 9:1) wyszło mi 600 zdjęć do albumów i oglądałam to już (ja i wiele postronnych osób) z parę razy w ciągu niecałego roku. Co kto lubi :)
Mój nauczyciel medytacji mawiał: "Lepszy jeden tygrys, niż dwanaście kotów". Coś w tym jest :)
Selektywność to rzecz której wciąż się uczę. Swoją drogą mniejsza ilość ujęć do obróbki skutkuje szybszym efektem finalnym.
Ja robię na ślubie 1000 - 1500 klatek.
Klient w zależności od pakietu dostaje 70 - 120 obrobionych + w najwyższych pakietach cała reszta bez odróbki na DVD.
A jeśli ktoś nie lubi wklejać zdjęć do albumów to po prostu życz sobie za album odpowiednio wysoko i zlecaj to na zewnątrz. Ja za wklejenie 80 zdjęć daje dziewczynie 100 zł i jest zadowolona ;) A sam z albumu po odliczeniu kosztów (album,taśmy,odbitki,wklejanie) mam jeszcze jakieś 200 zł dla siebie...
W Szczecinie jest taka tendencja, wśród kilku popularnych studiów, że dają kilkadziesiąt zdjęć na płycie, ale możecie je tylko obejrzeć, nie ma opcji na wydruk w fotolabie, tak jakoś magicznie zabezpieczają, tak miał mój koleś i to nie jeden. Moim zdaniem jakaś masakra, ludzie płacą - dadam, że grubo - i nie mogą sobie własnych zdjęć wydrukować! Tak się robi?
Tak się robi! Zdjęcia pozostają własnością fotografa i tylko on może je reprodukować. Nie wiem jak w PL, ale na wyspach dość powszechna praktyka.
MM-architekci
11-08-2009, 23:25
a dla mnie to tez przegiecie , wlasnoscia sa ale klient za nie placi i za tez m.in. zeby mogl cioci Gieni odbitke zrobic , wiec przesada ...
W Szczecinie jest taka tendencja, wśród kilku popularnych studiów, że dają kilkadziesiąt zdjęć na płycie, ale możecie je tylko obejrzeć, nie ma opcji na wydruk w fotolabie, tak jakoś magicznie zabezpieczają, tak miał mój koleś i to nie jeden.
Zastanawiam sie jak/czy to jest mozliwe? Wszystko co jest zapisane w postaci elektronicznej mozna "bez problemu" skopiowac. Nie ma chyba czegos takiego jak zabezpieczenie plyty przed skopiowaniem ani zdjec przed wydrukiem. Jesli daja na plycie zdjecia do obejrzenia tzn. ze mozna je odtworzyc, jesli mozna je odtworzyc to mozna je skopiowac, jesli mozna je skopiowac to mozna je wywolac/naswietlic/wydrukowac.
Zastanawiam sie jak/czy to jest mozliwe? Wszystko co jest zapisane w postaci elektronicznej mozna "bez problemu" skopiowac. Nie ma chyba czegos takiego jak zabezpieczenie plyty przed skopiowaniem ani zdjec przed wydrukiem. Jesli daja na plycie zdjecia do obejrzenia tzn. ze mozna je odtworzyc, jesli mozna je odtworzyc to mozna je skopiowac, jesli mozna je skopiowac to mozna je wywolac/naswietlic/wydrukowac.
No chocby PrintScreen'em :D
Chyba ze watermark'a dali?
a dla mnie to tez przegiecie , wlasnoscia sa ale klient za nie placi i za tez m.in. zeby mogl cioci Gieni odbitke zrobic , wiec przesada ...
Dać cioci Gieni numer telefonu fotografa i sobie zamówi.
Innym sposobem może być galeria on-line gdzie można sobie zamówić fotki, zapłacić kartą i wszystko przyjdzie pocztą.
W UK takie praktyki to normalka, nikt się nie dziwi, nikt się nie krzywi, po prostu "business as usual".
Ja nie zajmuje sie slubami, ale jak juz sie zdarzy to 400-600 zdjec cyknietych oddanych 100 w prezentacji.
sztajmes
12-08-2009, 03:51
Jakos tak nie widze tego zeby z wesela bylo tylko 100 zdjec:)
Moze nie jestem w temacie, ale wesele mojej corki trwalo 3 dni, bylo ponad 150 osob i kazdy chcial miec przynajmniej jedno swoje zdjecie !!!
Oczywistym jest ze dla panstwa mlodych wyprodukowalem okolo 100 zdjec "tych najlepszych" siedzac nad obrobka do bialego rana, ale pozostale ponad 1500 poszlo do ludzi :)
Inaczej zapewne jest jak sie robi zdjecia na zarobek.
Nigdy na zarobek nie robilem wesel ale kilkadziesiat "slubow chrzcin i pogrzebow" mam za soba i zawsze wszyscy zainteresowani chcieli miec jak najwiecej zdjec.
sztajmes
I w sumie... wściekłabym się jakbym została po teoretycznie najważniejszym dniu mojego życia z 50-100 zdjęciami ;-)
Dla mnie ideałem byłoby ok 100-200 zdjęć "profi" z obróbką, albumami itp itd i kolejne w nieskończoność "poprawne" dokumentujące (a często jest tak, że najlepsze momenty nie są na najlepszych zdjęciach). Wiadomo, że nie każde klapnięcie migawki wyzwala arcydzieła, ale jak już ktoś pisał -- tu nie zawsze chodzi o art, ale po prostu o miłe wspomnienia. Są ludzie którzy do tego przywiązują wagę, i tacy co nie spojrzą poza jedną ramkę stojącą na szafce (bo żona postawiła).
Dlatego, klient nasz pan. Każdy inaczej to widzi i trzeba wcześniej pogadać.
Tylko w każdym przypadku trzeba rozgraniczyć te lepsze i te zwykłe. Czasami po prostu szkoda dawać wszystko do formatu 15x21. Wychodzę z założenia, że do tego formatu nadają się tylko wybrane zdjęcia (te lepsze klapnięcia migawki ;) ), które tworzą określoną historię i są wyjątkowe. Natomiast reszta idzie na płycie oczywiście po wywaleniu tych co nie wyszły. Może sobie wtedy właściciel wywoływać do woli, w foliowe megaobszerne albumiki. Potem kolejne albumiki od znajomych i możemy mieć spokojnie 1k zdjęć z imprezy.
Jednak ja podpisuję się tylko pod tym albumem w większym formacie :).
Inaczej patrząc, wesele to nie jest jakiś tam fajny kilkudniowy wyjazd itp. W gruncie rzeczy to nudna oklepana impreza, najczęściej wg określonego schematu i zgodnie z tradycjami, która jest najważniejsza dla wąskiego grona uczestników. Więc płacąc sporo kasy dla fotografa, który łazi za PM krok w krok, można wykorzystać okazję i mieć porządne, dopieszczone fotografie na resztę życia, bo nie często nam się trafia profesjonalna sesja foto. Nie wnikając już tutaj w kompetencje fotografa.
Moim zdaniem szczegółowa relacja ślubna jest zarezerwowana dla filmu, gdzie zobaczymy i usłyszymy księdza w kościele i twarze wszystkich uczestników ceremonii oraz później śpiewy pijanych weselników i resztę "śmiesznych" sytuacji.
Zabrzmi może to nieco pretensjonalnie, ale wolę 50 fotografii z wesela autorstwa np. Davida Murray a, niż zwykłego weselnego pstrykacza (choćby takiego jak ja ;) )
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Jakos tak nie widze tego zeby z wesela bylo tylko 100 zdjec:)
Moze nie jestem w temacie, ale wesele mojej corki trwalo 3 dni, bylo ponad 150 osob i kazdy chcial miec przynajmniej jedno swoje zdjecie !!!
Oczywistym jest ze dla panstwa mlodych wyprodukowalem okolo 100 zdjec "tych najlepszych" siedzac nad obrobka do bialego rana, ale pozostale ponad 1500 poszlo do ludzi :)
Inaczej zapewne jest jak sie robi zdjecia na zarobek.
Nigdy na zarobek nie robilem wesel ale kilkadziesiat "slubow chrzcin i pogrzebow" mam za soba i zawsze wszyscy zainteresowani chcieli miec jak najwiecej zdjec.
sztajmes
Tylko jest jedno ale - fotografa wynajmują PM i to oni są głównym targetem dla niego.
Swoją drogą ciekaw jestem jak ta sprawa wygląda u Kaliny, Smoków, Kuby Cichockiego i wielu innych wysokiej klasy zawodowców?
Jeśli nie mają na stronce info zawsze możecie zrobić wywiad podając się za potencjalnego klienta ;)
Swoją drogą ciekaw jestem jak ta sprawa wygląda u Kaliny, Smoków, Kuby Cichockiego i wielu innych wysokiej klasy zawodowców?
Wystarczy poszukać :) Na przykład Bartosz Jastal, jeden z najlepszych polskich fotografów ślubnych, na swoim blogu pisze, że właśnie oddał ponad 500 zdjęć.
Oddawanie tylko 100 zdjęć z imprezy trwającej z plenerem kilkanaście godzin wynika wg mnie z jednego z powodów :
1. Lenistwa przy obróbce.
2. Lenistwa przy fotografowaniu.
3. Słaby warsztat, z kilkuset/kilku tysięcy zdjęć tylko setka nadaje się do pokazania.
Inna sprawa, że jestem też przeciwnikiem oddawania nieobrobionego całego materiału. 300-500 obrobionych zdjęć to chyba teraz norma.
perqsista
12-08-2009, 09:49
Oddawanie tylko 100 zdjęć z imprezy trwającej z plenerem kilkanaście godzin wynika wg mnie z jednego z powodów :.
Tiak.... np. taka Kalina (http://www.kalina-studio.com/) (która o ile pamiętam oddawała coś ok 100zdjęć) rzeczywiście okaz nieudolnej obróbki, lenistwa i braku pomysłów.
IMHO takie stwierdzenia są po prostu krzywdzące. Kwestia ilości oddawanego materiału jest indywidualna - dla każdego coś dobrego. Jeden woli starannie wyselekcjonowany i obrobiony reportaż, a kto inny bardziej powierzchowną bezinwazyjną obróbkę, a jeszcze kto iny najchętniej przyjąłby zrzut karty idący w tysiące. Kwestia ilości i formy oddawanych zdjęć to jest kwestia całej strategii marketingowej i wizerunku fotografa. Ja wiem że wrzucanie wszystkich do jednego worka i uśrednianie jest bardzo wygodne ale prowadzi to niestety do wynaturzeń typu: X jest OK bo mieści się w tzw średniej i daje 400zdjęć zdjęć a Y jest be bo daje 100...
Oddawanie tylko 100 zdjęć z imprezy trwającej z plenerem kilkanaście godzin wynika wg mnie z jednego z powodów :
blebleble
Bzdury. Lepiej oddać 100 starannie wyselekcjonowanych i obrobionych zdjęć niż 500 tak sobie. Na 500 starannie obrobionych żaden fotograf nie będzie miał czasu a nawet gdyby, to oglądanie tylu zdjęć jest zwyczajnie nużące a efekt WOW znika gdzieś po pierwszej setce.
Tylko w każdym przypadku trzeba rozgraniczyć te lepsze i te zwykłe. Czasami po prostu szkoda dawać wszystko do formatu 15x21. Wychodzę z założenia, że do tego formatu nadają się tylko wybrane zdjęcia (te lepsze klapnięcia migawki ;) ), które tworzą określoną historię i są wyjątkowe. Natomiast reszta idzie na płycie oczywiście po wywaleniu tych co nie wyszły.
No właśnie o cos takiego mi chodzi - skoro fotograf zrobił powiedzmy 1500 zdjęć z całej imprezy, w tym jest ok 100 "arcydzieł", a kolejne 1000 poprawnych technicznie i kompozycyjnie, to chciałabym te 1000 też mieć -- na długie zimowe wieczory. Zakładam, że one będą i tak lepsze niż foty cioci Zosi czy wujka Gienka.
A znajomym będę pokazywać te 100 cudów świata :)
Bzdury. Lepiej oddać 100 starannie wyselekcjonowanych i obrobionych zdjęć niż 500 tak sobie. Na 500 starannie obrobionych żaden fotograf nie będzie miał czasu a nawet gdyby, to oglądanie tylu zdjęć jest zwyczajnie nużące a efekt WOW znika gdzieś po pierwszej setce.
Otóż to. Zresztą tak jak pisałem - jakie są największe albumy? A każdy masówkę sobie może zrobić we własnym zakresie, bo po to też dostaje płyty.
A, i nie oceniajmy jakości po ilości. Wątek brzmi "ile zdjęć na ślubie" więc chyba wystarczy się ograniczyć do - ile i dlaczego. Ocena fachowości nie ma tu nic do rzeczy.
Bzdury. Lepiej oddać 100 starannie wyselekcjonowanych i obrobionych zdjęć niż 500 tak sobie. Na 500 starannie obrobionych żaden fotograf nie będzie miał czasu a nawet gdyby, to oglądanie tylu zdjęć jest zwyczajnie nużące a efekt WOW znika gdzieś po pierwszej setce.
Z jednej strony masz rację. Ale zdjęcia nie robisz dla siebie, a dla pary. Choćbym nie wiem jak się starał, to nie zmieszczę się w 100 zdjęciach z najciekawszych momentów ślubu. Z samego pleneru to minimum 50 zdjęć. Do tego ceremonia, drugie 50. A zabawa, goście?
Co do "braku czasu"... O to mi właśnie chodziło pisząc "lenistwo".
A efekt WOW :) Zdjęcia robię nie dla siebie, a dla pary młodej. Jeśli zapłacili za mnie do oczepin, to naturalne, że chcą, żebym rejestrował wszystkie ciekawe sytuacje z tego okresu. I co mam im powiedzieć, nie będę robił zdjęć, bo nie będzie WOW? :D
A może trzeba tak robić zdjęcia, żeby każde było ciekawe? I co z tego, że ich będzie dużo? W albumie/prezentacji wybrana setka. Ale dla młodych zdecydowanie więcej. A to "więcej" nie oznacza, że mają być byle jakie. Mają być także wybrane i obrobione. I zaręczam, że młodzi nie będą się przy nich nudzić.
I nie pisz, że na 500 obrobionych nikt nie ma czasu. Sugerujesz, że Bartek oddał zrzut z karty ? :D
No właśnie o cos takiego mi chodzi - skoro fotograf zrobił powiedzmy 1500 zdjęć z całej imprezy, w tym jest ok 100 "arcydzieł", a kolejne 1000 poprawnych technicznie i kompozycyjnie, to chciałabym te 1000 też mieć -- na długie zimowe wieczory. Zakładam, że one będą i tak lepsze niż foty cioci Zosi czy wujka Gienka.
A znajomym będę pokazywać te 100 cudów świata :)
To są uroki cyfrowej fotografii :)
Apropos, na mojej ulubionej stronce ze ślubniakami, pewnie ze względu na muzyczkę:
http://www.murrayphotography.com/
mogę oglądać zdjęcia do oporu, bo są cudowne, i nie mam przesytu. Ale właśnie nie przytłaczają mnie ilością.
Ale o co mi tu chodzi - zdjęcia u nich kosztują kupę kasy po czym dostajemy super dopieszczone albumy itd. Jak nam jeszcze mało to:
http://everybodysmile.biz/murrayweddingphotography/index.html
i tam jest sklepik ze wszystkimi (też) dopieszczonymi miniaturkami, które my jak i goście możemy sobie kupić. Świadczy to o znajomości własnej wartości fotografów. Jednocześnie jest pewność, że fotografie będą właściwie wywołane. itp, itd.
AMMarshall
12-08-2009, 10:54
OK, więc ja napiszę konkretnie.
Mój pierwszy ślub:
- przygotowania, ślub, wesele, plener - łącznie 3600 klapnięć (!!!! na dwie puszki)
- oddałem 388 plików na płytce + 50 odbitek w albumie.
Drugi ślub:
- przygotowania, ślub, wesele, plener - łącznie 2700 klapnięć (!!!! na dwie puszki)
- do oddania 305 plików na płytce + 50 odbitek w albumie.
Oddać mogłem zdecydowanie więcej fotek ale umawiałem się na 250-300.
Obróbka zabiera sporo czasu...
Mam nadzieję, że doświadczenie pozwoli mi zejść do 1500 strzałów.
Ilość oddanego materiału myślę że zmieniać się nie będzie, chyba że Klient zażyczy sobie np. min. 100 w albumie i min. 500 plików na płycie i zapłaci za to odpowiednio.
A efekt WOW :) Zdjęcia robię nie dla siebie, a dla pary młodej. Jeśli zapłacili za mnie do oczepin, to naturalne, że chcą, żebym rejestrował wszystkie ciekawe sytuacje z tego okresu. I co mam im powiedzieć, nie będę robił zdjęć, bo nie będzie WOW? :D
A może trzeba tak robić zdjęcia, żeby każde było ciekawe? I co z tego, że ich będzie dużo? W albumie/prezentacji wybrana setka. Ale dla młodych zdecydowanie więcej. A to "więcej" nie oznacza, że mają być byle jakie. Mają być także wybrane i obrobione. I zaręczam, że młodzi nie będą się przy nich nudzić.
Po to się gada wcześniej, żeby znać wymogi klienta. Czasem się trafi wyrafinowanych odbiorców ;)
To czy ktoś będzie dopieszczał wszystkie 500 czy nie, to zależy od kasy. Z reguły w masówce wystarczy kadrowanie poprawa ekspozycji czy kolorów.
Nie widzę się jak poprawiam podkrążone oczy panny młodej na tysiącach zdjęć...
Ale to co sam wywołuję ma być niemal idealne.
Nie wiem co oddaje Bartek, wiem ile czasu zajmuje retusz, podciąganie niedoskonałości, korekta, i generalnie obróbka. Sam przy pełnym pakiecie, od przygotowań po plener oddaję 80 wywołanych zdjęć. Z tego co wiem, to czołówka polskich fotografów ślubnych, przynajmniej tych których znam też coś koło tego. Owszem, daję jeszcze na płycie ok. 150, tzw. reporterki, żeby każdy z rodziny znalazł się na zdjęciu, ale 500 to już IMHO przegięcie. Ale co kto lubi.
Nie wiem co oddaje Bartek, wiem ile czasu zajmuje retusz, podciąganie niedoskonałości, korekta, i generalnie obróbka. Sam przy pełnym pakiecie, od przygotowań po plener oddaję 80 wywołanych zdjęć. Z tego co wiem, to czołówka polskich fotografów ślubnych, przynajmniej tych których znam też coś koło tego. Owszem, daję jeszcze na płycie ok. 150, tzw. reporterki, żeby każdy z rodziny znalazł się na zdjęciu, ale 500 to już IMHO przegięcie. Ale co kto lubi.
80 wypicowanych i 150 reporterki to już 230 zdjęć :) A tu już niedaleko do 300-500 zdjęć, o których pisałem.
Nie tak niedaleko bo dokładnie 2X więcej :p
MM-architekci
12-08-2009, 11:24
taa 230 a 300-500 :D nie no usmialem sie ;]
Wydaje mi się, że blokowanie zdjęć na płytach to dziwna praktyka zmuszająca klienta do wykonania odbitek w jednym zakładzie. Praktyka monopolowa.
Oddaję młodym płytę z cennikiem odbitek u nas, mówię jaki lab ewentualnie wybrać a jakiego nie. Jeśli chce to przysyła maile zamówienie na odbitki i dostaje od nas a jeśli nie to przynajmniej pójdzie do dobrego labu i będzie miał porządne odbitki.
A co do odsetka oddawanych fot - mój rekord to 35 klatek z filmu 36 klatkowego kodak profoto 400BW jak wziąłem jako drugie body ba ślub 1N : )
taa 230 a 300-500 :D nie no usmialem sie ;]
Fakt, kupa śmiechu. 70 zdjęć.
Generalnie zauważyłem taką zasadę. Im bardziej komuś zależy na robieniu wrażenia "profi", tym mniej zdjęć deklaruje. Wtedy zawsze pojawiają się argumenty w stylu artyzm, nudne duże ilości itd. Ale gdy ktoś już naprawdę jest profi, to może oddać kilkaset dobrych zdjęć, a i tak każde będzie ciekawe i dobre.
Może i milionpińcet, pytanie czy ma to jakikolwiek sens.
SylwiaSz
12-08-2009, 13:22
No właśnie o cos takiego mi chodzi - skoro fotograf zrobił powiedzmy 1500 zdjęć z całej imprezy, w tym jest ok 100 "arcydzieł", a kolejne 1000 poprawnych technicznie i kompozycyjnie, to chciałabym te 1000 też mieć -- na długie zimowe wieczory. Zakładam, że one będą i tak lepsze niż foty cioci Zosi czy wujka Gienka.
A znajomym będę pokazywać te 100 cudów świata :)
Tak też chciałabym być traktowana jako Panna Młoda, i tak traktuję moje Pary.
Dopieszczam zdjęcia do albumu (zazwyczaj 80), reszta po podstawowej korekcie (300-500) ląduje na płycie DVD.
TO co dla nas jest nudne, dla PM może mieć duże emocjonalne znaczenie.
Po co kasować te zdjęcia?...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Wydaje mi się, że blokowanie zdjęć na płytach to dziwna praktyka zmuszająca klienta do wykonania odbitek w jednym zakładzie. Praktyka monopolowa.
Jeśli wiedzieli że tak będzie PRZED wykonaniem zdjęć, to nie ma co się burzyć. Jaki monopol :?:
Fotograf ustala zasady, jak się nie podobają trzeba znaleźć innego...
Z samego pleneru to minimum 50 zdjęć. Do tego ceremonia, drugie 50. A zabawa, goście?
50 zdjęć z pleneru?
Kto to będzie oglądał...?
Ja co prawda nigdy nie robiłem ślubów, ale uważam że 100-150 zdjęć, to całkiem konkretna i nienużąca ilość zdjęć dla Pary Młodej.
Powyżej tego będzie masówka i chałtura...
Resztę nieobrobionych można zawsze dać na płycie, jako pamiątkę.
50 zdjęć z pleneru?
Kto to będzie oglądał...?
Ja co prawda nigdy nie robiłem ślubów, ale uważam że 100-150 zdjęć, to całkiem konkretna i nienużąca ilość zdjęć dla Pary Młodej.
Jak to powiedział Tym, "nie znam się więc chętnie się wypowiem" :)
50 zdjęć z całodziennego pleneru to dużo? Jeszcze żadna para nie powiedziała, że to za dużo i nie chce im się oglądać :)
No chyba że nie masz żadnych pomysłów, 50 takich samych i w tym samym miejscu zdjęć to faktycznie nuda.
Pjakusz, uparcie próbujesz dowieść że ilość oddawanych zdjęć jest wprost proporcjonalna do kreatywności fotografa, ale za tymi słowami nic nie stoi. Pokaż, proszę, 50 zdjęciowy reportaż z pleneru na którym każde zdjęcie jest potrzebne i wyjątkowe to pogadamy konkretnie. Na razie to tylko zaklinanie rzeczywistości którym, już zupełnie nie rozumiem dla czego, próbujesz obrazić adwersarzy. Nie wziąłeś pod uwagę tego że być może inny fotograf żeby pokazać równie dużo potrzebuje do tego mniej kadrów? Może bardziej się zastanawia nad tym co robi?
Pjakusz, uparcie próbujesz dowieść że ilość oddawanych zdjęć jest wprost proporcjonalna do kreatywności fotografa, ale za tymi słowami nic nie stoi. Pokaż, proszę, 50 zdjęciowy reportaż z pleneru na którym każde zdjęcie jest potrzebne i wyjątkowe to pogadamy konkretnie. Na razie to tylko zaklinanie rzeczywistości którym, już zupełnie nie rozumiem dla czego, próbujesz obrazić adwersarzy. Nie wziąłeś pod uwagę tego że być może inny fotograf żeby pokazać równie dużo potrzebuje do tego mniej kadrów? Może bardziej się zastanawia nad tym co robi?
To nie ja piszę, ze powyżej stu zdjęć robi się nuda :) A skoro nudno, to i kreatywność widocznie była nijaka. A co do pokazywania pełnego reportażu - otwarte forum to nie jest miejsce na pokazywanie materiału zarezerwowanego dla klientów. W dodatku nie mam misji przekonania nikogo do swoich racji. Tak jak niektórzy lansuja 100 zdjęć jako ideał, tak ja twierdzę, że to mało jak na przykładowo 15 godzin fotografowania. Ale na szczęście każdy robi inaczej, klient może wybrać takiego fotografa, jaki mu odpowiada.
Jak to powiedział Tym, "nie znam się więc chętnie się wypowiem" :)
Nie wiem, czemu próbujesz mnie obrazić.
Mam prawo chyba wypowiedzieć własne zdanie, które może być np. odzwierciedleniem punktu widzenia Pary Młodej?
50 zdjęć z całodziennego pleneru to dużo? Jeszcze żadna para nie powiedziała, że to za dużo i nie chce im się oglądać :)
No chyba że nie masz żadnych pomysłów, 50 takich samych i w tym samym miejscu zdjęć to faktycznie nuda.
Jaaasne.
A potem jest 'łokieć na prawo, tutaj łokieć na lewo, tam się oparliśmy o inną ścianę/belkę/whatever' itd.
Mówię oczywiście o materiale wynikowym, co w praktyce oznacza pewnie strzelenie kilkuset zdjęć z pleneru...
MM-architekci
12-08-2009, 16:00
Heh rozmawiam czasem z mlodymi o tym i o tamtym , np o kreceniu slubu , przyznaja ze chetnie by ogladali film ktory trwa tak z godzine , tresciwie i na temat , a nie 3-4 godziny , to samo jest ze zdjeciami , 100-200 dobrze dobrych i sensownie ulozych ich bardziej zadowala niz 500 na plycie.
Smieszne jest stwierdzenie , ze niby "pr0" lansuja taka ilosc zdjec , bo wedlug mnie zdrowy rozsadek klienat i fotografa daje taki efekt , a jak ktos ma takich klientow ktorzy klada nacisk na ilosc to ja wspolczuje..
Mam prawo chyba wypowiedzieć własne zdanie, które może być np. odzwierciedleniem punktu widzenia Pary Młodej?
Może i są tacy klienci, ale jeszcze ich nie widziałem. Nie spotkałem pary, która woli 100 ciekawych zdjęć od 300 ciekawych zdjęć :) Na ślubie+wesele+plener tyle się dzieje, emocje + wydarzenia, że żeby oddać te 300 zdjęć trzeba zrobić bardzo restrykcyjną selekcję. Każde zdjęcie może być ciekawe.
A potem jest 'łokieć na prawo, tutaj łokieć na lewo, tam się oparliśmy o inną ścianę/belkę/whatever' itd.
Gratuluję pomysłów :)
A wiecie co jest najlepsze z tego naszego całego filozofowania i przepychania racji??
Każdy ma swoją wizję więc świat jest ciekawszy, bo nie ma definicji profi/nonprofi itp.
Jest wiele sposobów do wyrażenia siebie i to mi się podoba :)
Jak będę tak sławny jak np: Jeff Ascough to będę dyktował warunki młodej parze, dawał może i 10 odbitek i czekał na westchnienia zachwytu. W końcu fotografów jest tylu, że każdy sobie znajdzie właściwego. Jak na razie jestem bardziej rzemieślnikiem niż artystą i robię nieco więcej, niemniej jednak ilości proponowane przez niektórych szokują. Można by film skleić z Waszych fotek.
Moze nie jestem w temacie, ale wesele mojej corki trwalo 3 dni, bylo ponad 150 osob i kazdy chcial miec przynajmniej jedno swoje zdjecie !!!
A ty oczywiście byłeś jedyną osobą z aparatem? Jak miałbym każdego gościa weselnego uwiecznić to bym sobie od razu dał spokój z weselami. To ślub i koncentruję się na młodych a nie na cioci z Pcimia Dolnego.
W końcu fotografów jest tylu, że każdy sobie znajdzie właściwego.
Obiecujesz? :D
Ja się tak rozglądam i rozglądam, fakt, że dość pasywnie bo jeszcze mam dużo czasu, ale wszyscy albo są piekielnie drodzy, albo udziwniają, albo są z drugiego końca świata ;-)
ja akurat jestem z drugiego końca świata:D
...i do tego piekielnie drogi :D
no nie mam takich cen jak Kalina czy Adam Trzcionka, więc bez przesady:)
Niedawno miałem śmieszną sytuację. Przyszła do mnie klientka wywołać zdjęcia. Miała miała ze sobą płyty które dostała od fotografa. Po sprawdzeniu płyt i chwili rozmowy okazało się że dostała o fotografa ponad 4000 (słownie cztery tysiące) już wyselekcjonowanych zdjęć. Np trzydzieści kilka zdjęć kościoła :shock:
Powiem szczerze że nie mam pojęcia jak kolesiowi udało się "pyknąć" tyle fotek na jednej uroczystości. W czasie rozmowy powiedziałem jej że ja daję klientom maksymalnie 300 zdjęć. Usłyszałem że to mało:???:
co to jest 4 tysiące zdjęć ? zrób 15k to pogadamy :P
http://forum.abcslubu.pl/viewtopic.php?t=4117 - 14 post od góry ;)
LOL 15k! z tego oddal 1500 fotek. Dla mnie to chore.
co to jest 4 tysiące zdjęć ? zrób 15k to pogadamy :P
http://forum.abcslubu.pl/viewtopic.php?t=4117 - 14 post od góry ;)
Fajowe :) Forumka ma zadatki na detektywa :) A tak w ogóle, jaki aparat ma numerację pięciocyfrową?
średnio chce mi się wierzyć w te 15k, ale gdyby tak faktycznie było to jakoś specjalnie nie zdziwiłbym się - w tym kraju jest wielu "artystów" :D
Fajny ten portal, ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Przejrzałem sobie kilka tematów i najbardziej rozbawiła mnie koncepcja pokazania fotografowi-amatorowi zdjęć Kaliny żeby zrobił podobne, bo Kalina żeruje na tym "najpiękniejszym dniu" a przecież byle amator zrobi tak samo jak mu się każe.
średnio chce mi się wierzyć w te 15k, ale gdyby tak faktycznie było to jakoś specjalnie nie zdziwiłbym się - w tym kraju jest wielu "artystów" :D
Z postu wynika, że te 15tys ktoś wywnioskował patrząc na numeracje plików. Ja w ciągu roku nie robię tylu zdjęć. No chyba że się komuś zaciął tryb zdjęć seryjnych ;)
takpoprostu
18-08-2009, 23:05
to może jo się wypowiem ... ze wszystkiego robie ok. 1200 zdjęc ;] później selekcja, zostaje jakies 900... obrabiam z 200 - 250 i to na płytkę jako album no i z tego wybieram 100 i wywołuje. a cała reszta czyli ok. 800-700 leca na druga płyte ;]
sebcio80
18-08-2009, 23:58
jak zaczynałem oddawałem 300 obrobionych zdjęć, w tej chwili oddaje 200 obrobionych, 30 plener, 70 ceremonia (foty przed kościolem, życzenia po, grupowe), wesele 100 zdjec
o ile z przypadku pleneru i ceremoni mozna zejsc z liczba zdjec to nie wyobrazam sobie aby zejsc z liczby zdjec z wesela, 100 zdjec to MINIMUM a i tak czasami jak jest ciekawe wesele to po selekcji zostaje mi ~150-180 zdjec i musze na sile kasowac fajne ujecia
albumow ze zdjeciami wlasciwe juz nie robie, robie tylko projekty fotoksiażek gdzie wchodzi 60-80 zdjec
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.