PDA

Zobacz pełną wersję : Moja przygoda z Jarre'm, czyli nie będzie Francuz pluł nam w twarz ;-)



Jurek Plieth
27-08-2005, 11:46
No więc jestem szczęśliwie już "po". Fanów Jarre'a z góry przepraszam, że nie przyłączę się do bałwochwalczych peanów pod adresem ich idola. A to dlatego, że znajdowałem się w strefie zero, więc miałem okazję widzieć wszystko z bliska, na odległość pojedyńczych metrów. Ale od początku.
Od miesięcy nic nie wskazywało na to, abym miał dobrowolnie zakupić bilet :wink: Dopiero w tygodniu poprzedzającym koncert zadzwonił do mnie z Wawy mój kolega Maciek z informacją, że dostał zlecenie na zrobienie kilku zdjęć aparatami wielkoformatowymi i że chętnie widziałby mnie jako swojego pomocnika, a w zamian oferuje akredytację do strefy zero. W tej sytuacji oczywiście nie mogłem odmówić. Kilka zdań gwoli wyjaśnienia kwestii technicznych. Od kilku lat istnieje u nas w PL moda na dokumentowanie historycznych wydarzeń za pomocą aparatów wielkoformatowych - vide Gdańszczanie w Warszawie itp. Do tego celu używany jest kliszak 8"x10", lub jeśli warunki na to nie pozwalają, dwa sprzężone Sinary 4"x5" - takoż i było wczoraj w Gdańsku. W stoczni znaleźliśmy się kilka godzin przed koncertem, dostaliśmy identyfikatory i niedługo potem przewodnik wprowadził nas na dach budynku skąd miały być robione zdjęcia. Dla tych, którzy widzieli koncert w TV, lub na żywo - był to dokładnie ten sam budynek, który znajdował się za plecami głównej sceny. Koledzy zaczęli zastanawiać się jak rozstawić statywy, ale w pewnym momencie na dachu pojawił się jakiś francuski technik obsługujący znajdujące się tam 8 reflektorów i zaczął wykrzykiwać coś w stylu crazy photographers... Nie minęło kilka minut i na dach wtargnęło kilku ochroniarzy, którzy ściągnęli nas stamtąd nieomal siłą. Na nic zdały się wyjaśnienia, że to specjalne zdjęcie, że będzie na nim Jarre wraz z prezydentem Wałęsą itp. Odpowiedź była jedna - pan Jarre nie życzy sobie wykonywania jakichkolwiek zdjęć przez Polaków poza strefą dopuszczoną dla fotoreporterów. Gwoli wyjaśnienia strefa ta znajdowała się "tylko" 90 metrów od sceny. Co było robić. Zeszliśmy z całym sprzętem na dół (winda oczywiście nie działała), a organizator tej akcji (producent zdjęcia) udał się do biura Jarre'a w celu wywalczenia jakiejś zgody. Przy tej okazji istotne wyjaśnienie. Na okoliczność koncertu cała władza na terenie, gdzie on się odbywał, przeszła w ręce Francuzów! Polacy pełnili jedynie funkcje porządkowe (ściągnięto chyba ochroniarzy z wszystkich firm ochroniarskich w całym województwie), oraz typu "przynieś, podaj, pozamiataj". W strefie zero znajdowało się biuro Jarre'a, gdzie obowiązywały specjalne identyfikatory. Charakterystyczne było, jak przy mnie pojawili się Marek Niedźwiecki i Hirek Wrona i obydwaj zostali wykopani przez goryli "miszcza" :shock: :confused:
Gdzieś po 2-3 godzinach tłumaczeń, udało się wywalczyć u dyrektorki biura zgodę na zrobienie tych kilku zdjęć, pod warunkiem wszakże, że na dach wejdzie nie więcej niż 4 operatorów w towarzystwie nie mniej niż 3 ochroniarzy! Wypadło na to, że ja zostanę na dole. I dobrze, bo dzięki temu miałem okazję zrobić zdjęcia prezydentowi Wałęsie, który wraz z małżonką przyjechał w towarzystwie tylko jednego ochroniarza. Piszę o tym nie bez kozery, bo miszczu poruszał się otoczony wianuszkiem goryli i asystentów, którzy mieli ściśle określone role: poprawianie czerwonego szalika miszcza, szeptanie do ucha komplementów, usuwanie kamyków sprzed jego stóp, itp.
Sam koncert. 30 minutowy recital Stanisława Sojki przed koncertem to była pomyłka - szczęśliwie w telewizorni tego nie prezentowano. Z całą sympatią dla niego, nikt tego biednego Sojki nie słuchał; ludziska nie po to tam poszli. W połowie występu Jarre'a wyszedłem ze stoczni. Śmiertelnie zmęczony wszystkimi emocjami, głodny (ostatni posiłek to śniadanie) i generalnie zniesmaczony. Zdążyłem w domu obejrzeć jeszcze finałowe 20 minut i stwierdzam, że o niebo lepiej brzmiało to z Hi-Fi niż w strefie zero, gdzie niskie tony bardziej czuło się przeponą i całym ciałem, niż słyszało.
Wracając na koniec do motywów foto, żeby nie było to całkowicie oftopiczne. Widziałem w mojej strefie mnóstwo fotoreporterów z różnych agencji, ale tylko jedna osoba miała Nikona :shock: Źle to chyba wróżytemu producentowi. I mówię to z poczuciem żalu, bo monopol Canona źle z kolei wróży samemu Canonowi. IMHO.
A na koniec zdjęcie, jak nasza ekipa przygotowywała się w strefie zero do historycznego zdjęcia - dwa Sinary 4'x5' oraz Hasselblad z cyfrową dupką.

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.kolarstwo-szosowe.gda.pl/junk_box2/CRW_4500_small.jpg)
Jeśli z tego zdjęcia coś wyszło, to będzie ono do obejrzenia w poniedziałkowym numerze WPROST.

rysiaczek
27-08-2005, 12:24
Dzięki Jurku za takie spostrzeżenia, są najcenniejsze, bo w typie 'czego nie pokazała telewizja':) Natomiast co do zaistniałych sytuacji, często tak bywa, że 'artysta' nawet sobie sprawy nie zdaje, że zaistniały jakieś incydenty. Najczęściej czuwa nad tym przedstawiciel firmy, która zajmuje się promowaniem danego człowieka. Boją się po prostu nieaturyzowanych zdjęć, pokazania czegoś, co nie powinno zostać pokazane etc etc. Nie wiem oczywiście jak było w tym przypadku, nie było mnie tam i nikogo nie staram się bronić (Jarre'a nie znam, lubię muzykę, ot co) ale jednak nie oceniałbym samego człowieka, lecz raczej tych, którzy odpowiedzialni byli za organizację koncertu od strony 'mediów'.

EDIT: A jakaś 'przypadkowa' mała wglądówka z Sinarów bądź Hasselblada przypadkiem nie znajdzie miejsca na CB?;) :rolleyes:

KMV10
27-08-2005, 12:58
Pytanie: czy któs z Twojej ekipy, Jurek, mówił po francusku w trakcie tego całego zajścia?

Jurek Plieth
27-08-2005, 13:19
Pytanie: czy któs z Twojej ekipy, Jurek, mówił po francusku w trakcie tego całego zajścia?
Zdaje się, że któryś z producentów. Ale to bez znaczenia, bo chyba wszyscy z ekipy JMJ (w sumie kilkaset osób!) mówili po angielsku nie gorzej niż on sam.

Jurek Plieth
27-08-2005, 13:21
A jakaś 'przypadkowa' mała wglądówka z Sinarów bądź Hasselblada przypadkiem nie znajdzie miejsca na CB?;) :rolleyes:
Ja do tych materiałów w chwili obecnej nie mam dostępu. Jednak być może w chwili ukazania się tego zdjęcia w WPROST sytuacja się zmieni. Poza tym będzie ono dostępne na portalu (http://www.trojmiasto.pl/) .

Mac
27-08-2005, 15:32
Jurek, byłem na koncercie co prawda nie w strefie zero, jednak Twoja historia potwierdza móje spostrzeżenie dotyczące Francuzów. Zakompleksiony i przegrany naród Europy. Generalnie jest to smutne, że tak zostaliście potraktowani. Czekam na zdjęcia z owych aparatów.

prezesooo
27-08-2005, 15:45
oj bardzo dobrze że nie bylem ;)

mxdanish
27-08-2005, 15:58
No więc jestem szczęśliwie już "po"(...)
Z tego co napisałeś to nasi "sąsiedzi" z zach. Europy mają o nas fantastyczne zdanie. Ja rozumiem że gwiazda zawsze przebywa w otoczeni ochrony ale z Twojej relacji wynika że to było lekkie przegięcie. Chyba sobie wmówili że jakaś krzywda stanie się jak go nazwałeś "miszczowi" w naszej niebezpiecznej Polsce.
Druga sprawa to strefa dla fotoreporterów. 90 m od sceny? :shock: Ok. Rozumiem lasery i te sprawy lepiej widać z dalszej odległości,ale taki kawał...
W tym momencie z jednej strony zazdroszcze tej wejściówki na strefe zero ale z drugiej mańki chyba współczuję lekkiego rozczarowania związanego z kontaktem z Francuzami.
BTW Jestem ciekaw co wyjdzie z tej fotki.
Pozdr

gawryl
27-08-2005, 16:22
ja ogladalem pare minut tego ,,super'' przedstawienia w TV i nie bylem zachwycony. koncert wygladal jak tani szol dla mas - taka ,,Mandaryna w meskim wydaniu'' - duzo chodzil po scenie, grali inni (choc klawisze mial przewiazane przez szyje) i sie szczerzyl do kamer. nuda. pewnie aparatu by mi sie nie chialo wyciagac nawet. maruda jestem jakis, bo wiele osob sie jednak zachwycalo... pozdr

Slaw
27-08-2005, 17:16
ja ogladalem pare minut tego ,,super'' przedstawienia w TV i nie bylem zachwycony. koncert wygladal jak tani szol dla mas - taka ,,Mandaryna w meskim wydaniu'' - duzo chodzil po scenie, grali inni (choc klawisze mial przewiazane przez szyje) i sie szczerzyl do kamer. nuda. pewnie aparatu by mi sie nie chialo wyciagac nawet. maruda jestem jakis, bo wiele osob sie jednak zachwycalo... pozdr

Dla uważnych "oglądaczy" było dokładnie widać fakt iż 3/4 koncertu szło z playbacku. Widać był spóźnione reakcje Jarra i całość to jakaś taka "malowana". Brakowało mi widoku jakiegoś zaangażowania muzyków czy choćby śladu tego, że bawi ich ta muzyka i że jest autentyczna.
Musialem po koncercie włączyć TUBULLAR BELLS 3 by odreagować :)

b'Art
27-08-2005, 18:32
Dla uważnych "oglądaczy" było dokładnie widać fakt iż 3/4 koncertu szło z playbacku. Widać był spóźnione reakcje Jarra i całość to jakaś taka "malowana". Brakowało mi widoku jakiegoś zaangażowania muzyków czy choćby śladu tego, że bawi ich ta muzyka i że jest autentyczna.
Musialem po koncercie włączyć TUBULLAR BELLS 3 by odreagować :)

Panowie, na koncercie "z okazji" i na zamówienie nigdy nie będzie zaangażowania, to tak jak na "sesji" z okazji imienin cioci Frani, chyba że owa frania ma 25 lat i jest wyjątkowo urodziwa :) JMJ nie jest :( Wolę go słuchać niż oglądać.

Slaw
27-08-2005, 18:39
Panowie, na koncercie "z okazji" i na zamówienie nigdy nie będzie zaangażowania, to tak jak na "sesji" z okazji imienin cioci Frani, chyba że owa frania ma 25 lat i jest wyjątkowo urodziwa :) JMJ nie jest :( Wolę go słuchać niż oglądać.

Nie zgadzam sie. Zobacz chociażby koncerty Oldfielda. ZObaczysz ile radości i zaangażowania potrafia mieć muzycy

Kyliks
27-08-2005, 19:04
A ja obejrzałam koncert w TV - trzy razy udało mi się przykimać - nie powiem, żeby koncert mnie rozruszał. Wolę Rush (byłam na koncercie w Pradze i był w stu procentach na żywo, stałam pięć metrów od sceny - prawie na wyciągnięcie ręki Geddy'ego Lee) i Dream Theater (niebawem koncert w Poznaniu). Gdyby nie mój domowy fotograf (emerald), to z pewnością przespałabym cały koncert. Mieszkamy we Wrzeszczu i mój nadworny fotograf "polował" na koncertowe sztuczne ognie, spędzając cały koncert na parapecie i co chwila krzycząc do mnie. No więc tak: koncert - może i show, ale widać było, że zbyt dopracowany, by był w całości na żywo. Co do traktowania Polaków - no cóż..., Francuzi zawsze uważali się za pępek świata - zauważcie, że we Francji jest jeden z najniższych współczynników, jeżeli chodzi o naukę jezyków obcych - wszystkie światowe badania statystyczne to potwierdzają. Francuzi to megalomani i tyle. Jurek, audio koncertu nagraliśmy w znakomitej jakości - gdybyś był zainteresowany wysłuchaniem tej połowy, którą opuściłeś - chętnie udostępnię :)))

emerald
27-08-2005, 19:05
Nie poszedłem na koncert Jarre dlatego, że nie lubię przebywać w tak wielkim tłumie. Za to obejrzałem całość w TVP1, gdzie zabrzmiało to całkiem dobrze - chyba aż za dobrze. Mam pewne wątpliwości (pisał już o tym Slaw), że część szła z playback'u. Sądzę, że ma rację. Niektóre fragmenty występu były kilka dni wcześniej rejestrowane w studiu nagraniowym Radia Gdańsk (http://www.radiogdansk.pl/index.php?a=gallery&id=94) - dotyczy to Chóru Akademickiego. Nawet byłem lekko zdziwiony z rozstawienia mikrofonów dla owego chóru. Niektórzy soliści, w takim wypadku, nie powinni być za dobrze słyszani, a brzmieli kryształowo. O innych "czarach" nie wiem, ale przypuszczam, że miały miejsce. Natomiast nie mogę ująć czci profesjonalizmowi ogólnego przygotowania i pokazania widowiska.

snowboarder
27-08-2005, 19:13
Jurek, co moze byc gorszego niz kombinacja "gwiazda" i Francuz?

satriani
27-08-2005, 19:58
Dla uważnych "oglądaczy" było dokładnie widać fakt iż 3/4 koncertu szło z playbacku. Widać był spóźnione reakcje Jarra i całość to jakaś taka "malowana". Brakowało mi widoku jakiegoś zaangażowania muzyków czy choćby śladu tego, że bawi ich ta muzyka i że jest autentyczna.
Musialem po koncercie włączyć TUBULLAR BELLS 3 by odreagować :)

Kurcze tego się obawiałem, ale najgorsze że chyba Jarre przegiął z udawaną grą symulującą saksofon na tym elektronicznym instrumencie dentym (jeden z utworów z płyty Randez-Vuoz). Takich fraz i dynamiki i akustyki nie podrobi się na elektroniczniaku. Gościu wpadł w moich oczach jak przeginał się z wysiłku nie ruszając palcami a akurat dźwięki saksofonu ułożyły się w szybkie legato. Rozumem że sekwensery , samplery, półplejbeck, ale numer z saksofonem dla mnie żenada, choć widowisko było wspaniała i momentami wzruszające tak amoja uwaga ;)

gawryl
27-08-2005, 20:34
Gawryl - jak się w 100% zgadzam z tobą w pownej kwestii - Ty już wiesz jakiej :mrgreen:
wiem wiem :D



tak tutaj za przeproszeniem banialuki opowiedasz :evil:
Muzyka dla mnie super (ale to kwestia gustu - ja uwielbiam Jarra).
Ale ten twój show mandaryny to... sory, Gawryl - ten koncert (video z JP II i wydarzeniami z sierpnia itd), sluchaj on przypomnial nam wszystkim, że powinniśmy być dumni, że jesteśmy Polakami. We mnie, u rodziny i u przyjaciól, z którymi wspólnie byliśmy na koncercie dokladnie takie odczucia wywolal. I to, że ktoś "zwalil" z dachu Jurka ze sprzętem foto nie zmieni mojego zdania o JMJ i jego koncercie w stoczni.
racja - moje porownanie moglo zwalic z krzesla zwolennika tej muzyki - i jesli kogos urazilem, to przepraszam - niech ten ktos nie traktuje tego osobiscie, tylko niech se pomysli, ze to ja mam taki a nie inny gust.

ja odnioslem takie a nie inne wrazenie na podstawie kilku(nastu) minut relacji - wiecej nie wytrzymalem (zero zaangazowania w uprawiany zawod przez muzykow, ,,brak akcji, po prostu brak akcji Panie'' - jak to powiedzial inz. Mamon :). dla mnie to zasmiardlo komercja i stad moje porownanie do mandaryny, ktorej (jakos) tez nie lubie ;)

ale byla rzecz straszna - uslyszalem ,,Mury'' Kaczmarskiego w wykonaniu tego artysty...hmm.. zmartwilo mnie to wykonanie bardzo: o ile chor trafil z tonacja, to aranzacja utworu zwalila mnie z nog - mowie o tym ,,pop lomocie'' jako ,,muzyce''. porownac to moge do hymnu Polski zaspiewanego przez pewna znana polska piosenkarke :) biorac pod uwage okolicznosci tego koncertu, to moge powiedziec jedno (cytujac wieszcza): ,,ideal siegnal bruku''.

acha - to wszystko moje osobiste odczucia, niech nikt nie bierze tego do siebie.

Diabeł
27-08-2005, 21:20
Nie zgadzam sie. Zobacz chociażby koncerty Oldfielda. ZObaczysz ile radości i zaangażowania potrafia mieć muzycy
Albo Rolling Stones, poprostu rewelacja

KMV10
27-08-2005, 21:33
Nie zgadzam sie. Zobacz chociażby koncerty Oldfielda. ZObaczysz ile radości i zaangażowania potrafia mieć muzycy
Chyba nie ma co porównywać Oldfielda z młodym Jarrem.
To dyshonor dla Mike'a. Nie ta klasa muzyków. Jarre to głównie koncerty w jakiś ciekawych miejscach (to fakt) ale muzyka taka dość prosta jednak. Oldfield to dojrzały multiinstrumentalista komponujący muzykę nie zawsze łatwą (stąd zapewne więcej ludzi "woli" muzykę Jarre'a), jednakże ciekawą i oryginalną. Sprawdził się także przy muzyce filmowej tworząc niezapowniane Killing Fields. A JMJ coś takiego skomponował? Nie znam. Jego ojciec był znacznie lepszym muzykiem.

KMV10
27-08-2005, 21:36
ale byla rzecz straszna - uslyszalem ,,Mury'' Kaczmarskiego w wykonaniu tego artysty...hmm.. zmartwilo mnie to wykonanie bardzo: o ile chor trafil z tonacja, to aranzacja utworu zwalila mnie z nog - mowie o tym ,,pop lomocie'' jako ,,muzyce''. porownac to moge do hymnu Polski zaspiewanego przez pewna znana polska piosenkarke :) biorac pod uwage okolicznosci tego koncertu, to moge powiedziec jedno (cytujac wieszcza): ,,ideal siegnal bruku''.


Aha, a to były "Mury"! Ucho mam bardzo dobre (grunt to skromność :) ) i zwykle rozpoznaję muzykę szybko, ale tutaj nierozpoznawszy przerzuciłem TV na inny kanał....

Błajo
27-08-2005, 22:55
No a mi sie np. bardzo podobalo :) I zalowalem, ze aparatu nie przemycilem bo dalo by rade... tak czy inaczej dla mnie mlodego czlowieka show zrobilo wrazenie... bylo czuc klimat, az sie tak jakos w sercu robilo... imo nie liczyly sie lasery, swiatla itd... ale pokazanie jak wiele zrobili dla nas pracownicy stoczni Gdanskiej...

Aaaa i wielkie pozdrowienia dla ludzi robiacych fotki sztucznich ogni z lampa blyskowa :)

Mac
28-08-2005, 00:24
Aaaa i wielkie pozdrowienia dla ludzi robiacych fotki sztucznich ogni z lampa blyskowa :)

Tych nie brakowało, masz rację, duże brawa.

kartel
28-08-2005, 00:32
"nie będzie Francuz pluł nam w twarz"
Jak ja kocham gadanine na temat francuzów... Ilu ich znacie że tak ich oceniacie? Sam wychowałem się we Francji i moje wrażenie jest zupełnie inne i szczerze mówiąc mam raczej gorsze zdanie na temat Polaków bo nie dają powodów do dumy za granicami kraju...

pn_
28-08-2005, 01:03
Jak ja kocham gadanine na temat francuzów... Ilu ich znacie że tak ich oceniacie? Sam wychowałem się we Francji i moje wrażenie jest zupełnie inne.

W koncu to tylko francuzi maja czolgi z piecioma biegami do tylu i jednym do przodu. Ten do przodu, to jakby wrog od tylu zaatakowal. :mrgreen:

Stare ale dobre. :mrgreen:

PS. A tak powazniej, wystarczy na Pana Chiracka i cala te francuska smietanke polityczna popatrzec i posluchac... Od dziesiecioleci sa tam same aroganckie bufony. Mocni w gebie...


i szczerze mówiąc mam raczej gorsze zdanie na temat Polaków bo nie dają powodów do dumy za granicami kraju

Przesadzasz. W Wiesbaden jest wielu polakow, sa rozni, ale w swojej sredniej nie odbiegaja od innych narodowosci...

kartel
28-08-2005, 10:27
PS. A tak powazniej, wystarczy na Pana Chiracka i cala te francuska smietanke polityczna popatrzec i posluchac... Od dziesiecioleci sa tam same aroganckie bufony. Mocni w gebie...

No teraz to sie uśmiałem.... :razz: Spójż lepiej na naszą polityczną śmietanke... oprócz że mocni w gębie, bufony to jeszcze półmózgi więc to raczej nie jest żaden argument. :roll:

pn_
28-08-2005, 10:44
No teraz to sie uśmiałem.... :razz: Spójż lepiej na naszą polityczną śmietanke... oprócz że mocni w gębie, bufony to jeszcze półmózgi więc to raczej nie jest żaden argument. :roll:

Przy francuzach, to nasi to sa orly, sokoly. Przynajmniej wyglupiaja sie na wlasnym podworku, a nie osmieszaja na calym swiecie :-)

Szczegolnie w stosunku do amerykanow, hihihihihi, podskakujaca pchla pouczajaca slonia. :mrgreen:

pn_
28-08-2005, 10:47
Na oko 60-70 letni twardy stoczniowiec (mowil nam o tym), który stal kolo nas ze swoimi dwiema wnuczkami plakal - powiedz mu, że przerzucileś TV na inny kanal bo prawie nie umarleś z nudów.

Jesli się komuś ten występ nie podobal lub nie gustuje w twórczoąści Jarra to niech zachowa swoje uwagi dla siebie gdyż o gustach podobno się nie dyskutuje.

A jak ktos wyjdzie i piernie i ten twardy stoczniowiec sie poplacze ze szczescia, to tez nie bedzie mozna miec uwag?

Golibroda
28-08-2005, 11:12
Oglądałem koncert w telewizji. Jakoś mnie nie zachycił. Moze to wina dobranego repertuaru (wole tzw starszego JMJ) a nie jego nowoczesna twórczość. Pomijając czy to był playback czy nie to koncert efektowny nie był. Gdzie te osławione światła , 15 ton ogni sztucznych ?. Jarre był ujakby nieobecny, smutny jakby musiał tutaj na siłę grać. Ta rozmowa z Lechem wygladała jakby Jarrowi ktos wyciągnął z ucha słuchawke z tłumaczeniem. Jakby nie wiedział co Lechu do niego mówi i o czym. Wóz transmisyjny nie powiedział Lechowi jak trzyma sie mikrofon i do czego słuzy.Może na zywo byłyby lepsze odczucia, żałowałem przed koncertem,ze nie pojechałem lecz juz po byłem szcześliwy z zaoszczędzonych pieniędzy i czasu.Jak zawsze ceniłem Jarra tak moje zdanie na temat tego artysty po****dło. Zreszta tak jak o pani Whitney Huston po "podgrzewanym" farelkami koncercie w Sopocie.

A miałem z koncery JMJ robic płyte w DVD ;(...niestety wiekszośc materiału pójdzie do kosza.

Scaramanga
28-08-2005, 11:19
wiem wiem :D

,,brak akcji, po prostu brak akcji Panie'' - jak to powiedzial inz. Mamon :)

ale byla rzecz straszna - uslyszalem ,,Mury'' Kaczmarskiego w wykonaniu tego artysty...hmm.. zmartwilo mnie to wykonanie bardzo: o ile chor trafil z tonacja, to aranzacja utworu zwalila mnie z nog - mowie o tym ,,pop lomocie'' jako ,,muzyce''. porownac to moge do hymnu Polski zaspiewanego przez pewna znana polska piosenkarke :) biorac pod uwage okolicznosci tego koncertu, to moge powiedziec jedno (cytujac wieszcza): ,,ideal siegnal bruku''.

acha - to wszystko moje osobiste odczucia, niech nikt nie bierze tego do siebie.

Mamon powiedzial: "zupelny brak akcji jest...nic sie ne dzieje,nuda,panie,nuda...ze tylko wstac i wyjsc...i wychodze".
Mysle,ze ten cytat swietnie ilustruje koncert "maestro".
Ja rowniez jestem goracym sympatykiem EL muzyki,ale nie dziwcie sie...
Facet jest juz dziadkiem i ma prawie 60 dych.Wypstrykal sie z pomyslow.
Niestety "Michal Starepole" czy inni ida tez w slepa uliczke...komercje.
Przerobienie "Murow" na tanzen pop bylo nieporozumieniem...na disco polo trzeba sie znac,a staruszek znad Loary zbyt malo jezdzil PKS-em w bialostockiem w latach dziewiecdziesiatych aby sie osluchac ;D
Oni trzepia kase i odcinaja kupony od tantiem.
Co innego nasi rodzimi wykonawcy:Bilinski czy Komendarek.
Oni musza walczyc aby przezyc na rynku,ktory u nas praktycznie nie istnieje.Byl ktos w Progresji,albo przed PKiN?Goscie zaczynaja laczyc elektronike z rockowym brzmieniem idacym o wiele dalej niz "Mandarynkowy Sen",nie tracac nic ze swojego stylu i korzeni tworczosci.Ja naprawde czulem ciarki stojac przed scena i czuje je jak sobie przypomne znowu.Tych,ktorzy beda nadal zbyt pochlebnie wyrazac sie o koncercie przestrzegam,ze "miszczowowi" moze to zaszkodzic i zaowocowac
szybka wizyta u...proktologa :D
Koncert monsieur J nabawil mnie chwilowej impotencji...i nie tylko tworczej niestety ;D (trza bylo czyms zalac robaka...)
Na pocieszenie jednak pragne dodac,ze mam cos od Jarre`a.
Wydal on podobno w swoim czasie plyte tylko w 1 egzemplarzu kupiona przez
anonimowego nabywce.Ja tez mam bialego kruka w 1 egzemplarzu z jego autografem.Jest to plyta wydana przez znanych i dobrych (dobrych bo tanich)
producentow z..."Jarmarku Europa" :)

pn_
28-08-2005, 13:01
Wybacz ale nie podejmę dalszej dyskusji gdyż widzę, że zeszla do rynsztoka.

Chcialem przekazac, ze placzacy stoczniowiec i jakosc wystepu, to dwie odrebne sprawy.

DoMiNiQuE
28-08-2005, 13:45
Tak czytam niektore opinie i rece mi opadaja. Juz nie mam sily cytowac kazdej i pisac co o niej mysle, bo po co mam kogos obrazac ...ale stwierdzam, ze niektorzy sa troszke ekhmm ...ograniczeni :rolleyes:

gawryl
28-08-2005, 14:19
Na oko 60-70 letni twardy stoczniowiec (mowil nam o tym), który stal kolo nas ze swoimi dwiema wnuczkami plakal - powiedz mu, że przerzucileś TV na inny kanal bo prawie nie umarleś z nudów.
choc to nie byo centralnie do mnie, to jednak odbieram to osobiscie - i odpowiem, ze moje zdanie podyktowane jest moim osobistym konserwatyzmem w pewnych sprawach. po prostu jestem tradycjonalista i jesli cos jest powazne, ma przeslanie - to jestem przeciw sprzedawaniu tego razem z coca-cola i ,,mandaryna'' :) (dodam, ze mi nie udzielil sie klimat koncertu, gdyz tam nie bylem - a wiem, ze taki ,,klimat'' duzo zmienia). takie pomysly uwazam za nietrafione - do rzeczy wartosciowych zawsze odpowiedni czlowiek trafi, i dlatego go nazywam odpowiednim, bo on szuka prawdy, szuka odpowiedzi... w tej formi totalnie jestem przeciw.


Jesli się komuś ten występ nie podobal lub nie gustuje w twórczoąści Jarra to niech zachowa swoje uwagi dla siebie gdyż o gustach podobno się nie dyskutuje.
to nasza polska przypadlosc (nasza i moja - bo tez jestem Polakiem). jesli urazilem kogos swoimi porownaniami - przepraszam.

p.s.
do pn_: za swoje ,,pierdzace'' porownania tez powienienes przeprosic - sa (jak i moje ,,mandarynowe'') takze w stylu nikoniarza. a powinienes, bo rocznica jest tego warta, nie muzyka.

pn_
28-08-2005, 14:34
tez powienienes przeprosic

Ja i moja rodzina w latach 80 na tyle oberwalismy, ze nie musimy wpadac w zachwyt nad kazdym wydarzeniem, na ktore placzacy stoczniowcy przychodza.

DoMiNiQuE
28-08-2005, 14:40
Ja i moja rodzina w latach 80 na tyle oberwalismy, ze nie musimy wpadac w zachwyt nad kazdym wydarzeniem, na ktore placzacy stoczniowcy przychodza.

pn_, Twoje wypowiedzi coraz czesciej wskazuja na to, ze na avatarze jestes Ty a nie Twoj syn :rolleyes:
;)

pn_
28-08-2005, 14:41
']pn_, Twoje wypowiedzi coraz czesciej wskazuja na to, ze na avatarze jestes Ty a nie Twoj syn :rolleyes:
;)

Znaczy, koncert MUSI mi sie podobac, bo placzacy stoczniowcy tam byli? :-)

Slaw
28-08-2005, 14:43
1. Nie zgadzam się ze zdaniem iż swoje uwagi powinniśmy zachować dla siebie. Myślę, że właśnie takie dyskusje powinny być prowadzone... a problem nie w samej dyskusji ale w jej argumentach i poziomie.
2. Zgadzam się, że porównianie JMJ i OLDFIELDA jest nietrafione... ale ja takich porównań nie robiłem. MOwa była tylko o atmosferze na koncercie i zaangażowaniu muzyków i ich autentyczności / vide post/. Za tym idzie ich odbiór.
3. Nie zgadzam się na sformuowanie dotyczące "chęci ruszenia dupska" bo po pierwsze jest to również wyrażenie rynsztokowe, z którym tak bardzo nie chciałeś dyskutować a po drugie istnieje jeszcze jedna przyczyna niemożności bycia na koncercie : tzw. niemożność obiektywna niezwiązana z chęcią.

Anvers
28-08-2005, 15:03
Jak dla mnie to koncert zostal wzorcowo zwalony przez realizacje tv. Gdzie tych 16 kamer stalo ktorymi sie tak wczesniej przechwalali??? Pomijam zerwania fonii pod koniec koncertu i paski bar na pol sekundy. Moze sie zdazyc, ale tego bezmyslnego kadrowania i miksu, to przebaczyc niesposob. Druga sprawa, ze na muzyke JMJ patrze z perpsektywy mlodosci, kiedy to nagrywalo sie jego plyty na szpulowki.....ech... Tak wiec mysle, ze co innego odbior ludzi, ktorzy byli na miejscu a co innego w tv. Na miejscu, to wcale nie oznacza, ze im blizej to lepiej. Te 800 tys wat najlepiej chyba sie czylo w 2/3 od sceny. A jak pamietacie koncert z Lyonu, to jakaz to przepasc w obrazie tv, prawda?

Slaw
28-08-2005, 15:12
Jak dla mnie to koncert zostal wzorcowo zwalony przez realizacje tv. Gdzie tych 16 kamer stalo ktorymi sie tak wczesniej przechwalali??? Pomijam zerwania fonii pod koniec koncertu i paski bar na pol sekundy. Moze sie zdazyc, ale tego bezmyslnego kadrowania i miksu, to przebaczyc niesposob. Druga sprawa, ze na muzyke JMJ patrze z perpsektywy mlodosci, kiedy to nagrywalo sie jego plyty na szpulowki.....ech... Tak wiec mysle, ze co innego odbior ludzi, ktorzy byli na miejscu a co innego w tv. Na miejscu, to wcale nie oznacza, ze im blizej to lepiej. Te 800 tys wat najlepiej chyba sie czylo w 2/3 od sceny. A jak pamietacie koncert z Lyonu, to jakaz to przepasc w obrazie tv, prawda?

Zgadza się. I zgadza się, że na pewno odbiory ludzi na miejscu są inne. A już wogólne nie ma co pisać o odbiorze ludzi, stoczniowców, dla których już same obrazki wyświetlane na białym murze ich ukochanej Stoczni było wielkim przeżyciem.

feder
28-08-2005, 15:58
Obejrzałem właśnie to co się nagrało na video w czasie kiedy byłem na koncercie. IMHO transmisja tv została mocno spaprana - ujęcia nie oddawały tego, co tam się naprawdę działo. Poza tym zauważyłem dodatkowe klipy, które zostały wmiksowane w transmisję, a których nie było na koncercie - np. człowiek w masce spawający jakąś blachę. Jedyne co mi się podobało przez kilka minut, to zbliżenia na JMJ. W miejscu w którym stałem ( połowa A1) nie widziałem dokładnie co się działo na scenie. Było to fajne przez kilka minut, ale okazuje się, że prawie cała transmisja na tym polegała :(.

DoMiNiQuE
28-08-2005, 16:20
Poza tym zauważyłem dodatkowe klipy, które zostały wmiksowane w transmisję, a których nie było na koncercie - np. człowiek w masce spawający jakąś blachę.
to nie bylo wmiksowane, tam naprawde lazil jakis koles ze spawara :mrgreen:

feder
28-08-2005, 16:22
to go przegapiłem :(. A się zastanawiałem, czy warto podejść bliżej sceny, ale wtedy chyba bym stracił ogląd całości.

KMV10
28-08-2005, 17:37
Zgadza się. I zgadza się, że na pewno odbiory ludzi na miejscu są inne. A już wogólne nie ma co pisać o odbiorze ludzi, stoczniowców, dla których już same obrazki wyświetlane na białym murze ich ukochanej Stoczni było wielkim przeżyciem.

Widzisz, bo najlepsi polscy operatorzy (filmowi) są w Stanach, taki Kamiński na przykład...
Ci co się nie załapali są w TVP i realizują "alternatywny" sposób transmisji koncertów. Generalnie polega to na tym, że wszystkie koncerty są zrealizowane tak samo z tą różnicą, że stosuje się jakieś udziwnione efekty - to co dał producent softu do montażu.

Jak ktoś chce obejrzeć poprawnie zrealizowane nagranie koncertu niech zapozna się z "Imaginary Day Live" Pat Metheny Group.

KMV10
28-08-2005, 17:42
Na oko 60-70 letni twardy stoczniowiec (mowil nam o tym), który stal kolo nas ze swoimi dwiema wnuczkami plakal - powiedz mu, że przerzucileś TV na inny kanal bo prawie nie umarleś z nudów.

Jesli się komuś ten występ nie podobal lub nie gustuje w twórczoąści Jarra to niech zachowa swoje uwagi dla siebie gdyż o gustach podobno się nie dyskutuje.

Spokojnie. Wyobraź sobie. Zapowiadają znany kawałek. Tak? Nierozpoznajesz, a wykonanie jest przeciętne - Twoim zdaniem. Jesteś zobligowany do słuchania? Chyba bez przesady. Można zmienić program, licząc że za moment będzie coś co będzie bardziej pasować i podobać się. To jest muzyka - albo się ona podoba albo nie. That's all folks. :)

EDIT: a stoczniowiec płakałby pewno z radości, gdyby zamiast francuskiego grajka miał lepszą emeryturę - np. taką jak górnicy. Wtedy mógłby sobie pojechać - tak jak emeryt niemiecki - na jego koncert gdziekolwiek. Jak by miał na to ochotę.

Cichy
28-08-2005, 20:38
Nie wiedziałem, że żeby zrobić foto Żarowi trzeba się tak natrudzić... Dla mnie żałosne, gość uważa się za boga jakiego, czy co ?

b'Art
28-08-2005, 20:41
Nie zgadzam sie. Zobacz chociażby koncerty Oldfielda. ZObaczysz ile radości i zaangażowania potrafia mieć muzycy

Ale z czym się nie zgadzasz Slaw? Z tym że JMJ nie jest / jest ładniutki? Piszę, że wolę go słuchać, przecież mogę woleć. Moje wolenie nie musi być Twoim woleniem :) Cel szczytny dzieki Takim dla których grał, obaj możemy sobie woleć - i pisać o tym na forum. Na Białorusi musielibyśmy woleć w tajemnicy! :( Pozdrawiam Kraków !

Slaw
28-08-2005, 20:54
Ale z czym się nie zgadzasz Slaw? Z tym że JMJ nie jest / jest ładniutki? !

Nie zgadzam sie z kawałkiem postu ...

""Slaw - to nie jest koncert mandaryny - takiego rodzaju muzyki nie da się zrobić Live""
Oldfield to też nie Mandaryna a LIVE się da zrobic :). I nie chodzi tu bynajmniej o podskakiwanie i podrzucanie biustu / ... z tym to już na pewno JMJ miałby problem./ OK.ustaliliśmy już , że niektórym koncert się podobał a innym nie. Nie podobało się za to traktowanie obsługi Mistrza... a o tym w końcu wątek.
Dzięki za pozdrowienia. :))

Coronado
28-08-2005, 22:52
Nie minęło kilka minut i na dach wtargnęło kilku ochroniarzy, którzy ściągnęli nas stamtąd nieomal siłą.

Dlatego tez wole fotografowac krajobrazy... :)

Koncert ogladalem przez Internet - strasznie sie rwalo nawet na moim laczu ok 5000 kbps. I nie wiem do konca dlaczego ale bylo to dla mnie wydarzenie bardziej historyczne niz muzyczne. Mimo, ze wykonanie Murow nie bylo jakies powalajace to jednak zrobilo na mnie bardzo duze wrazenie - wlasnie historyczne a nie muzyczne. Nie przeszkadzlo mi jak Jarre czasami niezbyt sie synchronizowal z playbackiem, nie przeszkadzalo mi jak montaz zostawial wiele do zyczenia. Byc moze nawet jezeli bylbym w Polsce to chcialbym sie tam znalezc - chociaz nie cierpie tez tlumow. Najbardziej szkoda mi, ze wciaz mozna poczytac tyle wypowiedzi moich rodakow, ktore zostawiaja wiele do zyczenia...

Nie mam nic do Francuzow jako ludzi (po stanie wojennym dostawalismy paczki od rodziny, ktorej na oczy nie widzielismy). Nie lubie ich jako panstwa, ktoremu sie wydaje, ze jest lepsze od innych i moze narzucac swoja wole innym. Nie mowiac juz o "bohaterskiej" postawie z czasow II wojny swiatowej. Musza dojrzec, ze czasu kolonialne sie skonczyly i ze jezeli chca budowac wspolna Unie Europejska to musze tak samo sie dzielic jak i rzadac. Ale to nie ma znaczenia i tak przy tej dyskusji.

Badzmy madrzejsi od innych i popatrzmy najpierw na siebie i na swoje podworka nim zaczniemy innych krytykowac.

Pozdrawiam
Coronado

Błajo
28-08-2005, 23:38
^%#@%$#@ czemu prawie kazdy temat na polskich forach musi sie przeradzac w klutnie i przepychanki? :( Wrrrr

Mnie Mury oraz "nie ma wolnosci bez solidarnosci" slowa wypowiedziane przez JP II, sprawily, ze lzy mi sie zakrecily... Mi takiemu tam 22 latkowi wychowanemu na pegazusie ;) taki koncert duzo przypomnial... to co kiedys slyszalem.

Moze i swiatla nie byly full wypas i JMJ nie dal z siebie wszystkiego to bylo czuc klimat tamtych dni... ten dzwig po lewej stronie, te hale... jestem pod wielkim wrazeniem tego koncertu :)

Jak i organizacji ;) ZKM Gdansk & Gdynia & SKM spisali sie IMO na medal.

Jurek Plieth
29-08-2005, 00:03
Jurku - to że malpy Jarra was źle potraktoway to nie powód do ironizowania ("miszczu") z niego - co byś o nim nie napisal, facet ma swoją bardzo bogatą kartę w historii muzyki - dla mnie byl, jest i będzie mistrzem w swojej klasie - nie "miszczem" jak sugerujesz...
Źle mnie zrozumiałeś; to nie tylko nas źle potraktowano! Nas po prostu potraktowano dokładnie tak samo jak wszystkich innych Polaków w tym miejscu :-( Wobec tego deklaracje Jarre'a typu Kocham Polska, Kocham Gdańsk były po prostu śmieszne i jeśli wywoływały łzy to chyba tylko u prostego stoczniowca po kilku piwach. Z całą sympatią dla stoczniowców, choćby tylko za to co zrobili w roku 70-tym i 80-tym.
Mistrz ma w tych "objawach miłości" zresztą sporą wprawę, bo zdaje się, że tylko rok temu podobne deklaracje wygłaszał w Pekinie na placu Tien An Men, jakby zapominając co tam się zdarzyło w nie tak przecież odległej historii.

gawryl
29-08-2005, 09:02
(o Francji i Francuzach:) Musza dojrzec, ze czasu kolonialne sie skonczyly i ze jezeli chca budowac wspolna Unie Europejska to musze tak samo sie dzielic jak i rzadac. Ale to nie ma znaczenia i tak przy tej dyskusji.

jak chca cos budowac, niech buduja. mi ich socjalizm nie potrzebny (tym razem socjalizm z niebieska flaga z gwiazdkami).

DoMiNiQuE
29-08-2005, 09:24
Źle mnie zrozumiałeś; to nie tylko nas źle potraktowano! Nas po prostu potraktowano dokładnie tak samo jak wszystkich innych Polaków w tym miejscu :(
Jakos mnie to nie dziwi, ze Was wykopali. Powinienes miec pretensje do organizatorow koncertu o to, ze nie dogadali sie z JMJ odnoscie zdjec a nie do samego Jarre'a :roll:
Wogole Twoje oburzenie brzmi tak, jakbysmy sami mieli mowiec do Ciebie 'mistrzu'. Wogole po co ta cala ironia?



Wobec tego deklaracje Jarre'a typu Kocham Polska, Kocham Gdańsk były po prostu śmieszne i jeśli wywoływały łzy to chyba tylko u prostego stoczniowca po kilku piwach. Z całą sympatią dla stoczniowców, choćby tylko za to co zrobili w roku 70-tym i 80-tym.
Obraziles w tym momencie sporo ludzi. Naprawde uwazasz, ze zdecydowana wiekszosc z tych 100k ludzi, ktorzy byli zachwyceni/wzruszeniu koncertem to prostaki? :evil: Ja osobiscie sie prostakiem nie czuje i nie podoba mi sie to, ze mnie za takiego uwazasz :evil:

I skonczecie w koncu z tym Oldfieldem - ja tu nie widze, zadnego porownania :rolleyes:
A co do playbecku, jak ktos choc troszke zna sie na muzyce elektronicznej to wie, ze zagranie takiego koncertu live jest po prostu niewykonalne! Chcecie koncert live to idzcie na koncert country/bluesowy/jazzowy/łotewa :lol:

P.S.
Bylem na wielu 'duzych' koncertach (takie hobby ;) ) gdzie wystepowali podobni 'Mistrzowie' i na zadnym z nich nie mozna bylo fotografowac! Wiec wierzcie mi, JMJ nie jest jakims wyjatkiem w tym temacie :roll:

b'Art
29-08-2005, 09:39
... a może tak zamknąć temacik? Co wy na to Adminowie? Będzie spokuj na forum. Targowica nam się robi...:)

DoMiNiQuE
29-08-2005, 09:41
... a może tak zamknąć temacik?
Jestem ZA!

gawryl
29-08-2005, 09:49
nie jestem jego fanem, ale zapodaje dla innych: http://onephoto.net/info.php3?id=174688
- czyli ktos jednak focil! (zabawne, ze w kategorii inne)
oraz jego strona: http://www.fotobank.pl/

Jurek Plieth
29-08-2005, 12:03
nie jestem jego fanem, ale zapodaje dla innych: http://onephoto.net/info.php3?id=174688
- czyli ktos jednak focil!
Popatrz na Exif - zdjęcie było robione w czwartek na próbie generalnej, a nie w piątek na koncercie!
Nawet KFP (http://www.kfp.com.pl/index2.html) studio Maćka Kosycarza, "nadwornego" fotografa Wałęsy, mającego takie dojścia jak nikt w 3Mieście, nie ma zdjęć z koncertu z odległości mniejszej niż 90 metrów, gdzie znajdowała się strefa dla fotoreporterów.

Jurek Plieth
29-08-2005, 12:36
']Jakos mnie to nie dziwi, ze Was wykopali.
Zazdrość? Zawiść? :rolleyes:

']Bylem na wielu 'duzych' koncertach (takie hobby ;) ) gdzie wystepowali podobni 'Mistrzowie' i na zadnym z nich nie mozna bylo fotografowac! Wiec wierzcie mi, JMJ nie jest jakims wyjatkiem w tym temacie :roll:
To jest prawda. Takie prawa obowiązują na tym rynku, że im bardziej znany artysta, tym większe problemy ze zrobieniem koncertowego zdjęcia. Nie tylko zdjęcia. Również ze zdobyciem autografu, czy rozmową. Są oczywiście i chlubne wyjątki pozwalające wierzyć, że nie do końca świat zwariował.
Nie było moim celem spłodzenie pierwszego postu w tym temacie, aby wyrazić swoje oburzenie z tego powodu, że ochrona Jarre'a nie zezwoliła na zrobienie przygotowywanego od tygodni zdjęcia, za którym to "stali" prezydent Gdańska, Wałęsa i wreszcie sami organizatorzy koncertu (!) - vide lokalna prasa, która od kilku dni o niczym innym nie pisała. Starałem się za to przedstawić całą otoczkę koncertu, której byłem bezpośrednim świadkiem - np. to potraktowanie Niedźwieckiego i Wrony, czy nawet i samego prezydenta Wałęsy! Otóż po przyjeździe Wałęsa wraz z małżonką i prezydentem Gdańska stanęli tuż obok biura Jarre'a - w moim domyśle zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, bo na tym poziomie chyba nic nie dzieje się przypadkowo. Po chwili wyszedł Jarre otoczony kilkoma gorylami i jeszcze większą ilością dworu i przemaszerwali wszyscy metr obok naszych oficjeli, których zamurowało ze zdumienia :shock: Dopiero dziennikarze zawrócili cały ten francuski cyrk po dobrych kilku chwilach i nastąpiło oficjalne powitanie. Wierzysz w taki przypadek? Bo ja nie.
I niezależnie od tego co się myśli o Wałęsie, było to moim zdaniem zamierzone faux pau :oops:

Slaw
29-08-2005, 12:38
było to moim zdaniem zamierzone faux pau :oops:
Kurde, może go nie poznał :eek:

Scaramanga
29-08-2005, 17:50
Kurde, może go nie poznał :eek:

Jasne...Walesie sie wasy odkleily...

Scaramanga
29-08-2005, 18:05
Zazdrość? Zawiść? :rolleyes:

Nie tylko potraktowanie Niedźwieckiego i Wrony, czy nawet i samego prezydenta Wałęsy! Otóż po przyjeździe Wałęsa wraz z małżonką i prezydentem Gdańska stanęli tuż obok biura Jarre'a - w moim domyśle zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, bo na tym poziomie chyba nic nie dzieje się przypadkowo. Po chwili wyszedł Jarre otoczony kilkoma gorylami i jeszcze większą ilością dworu i przemaszerwali wszyscy metr obok naszych oficjeli, których zamurowało ze zdumienia :shock: Dopiero dziennikarze zawrócili cały ten francuski cyrk po dobrych kilku chwilach i nastąpiło oficjalne powitanie. Wierzysz w taki przypadek? Bo ja nie.
I niezależnie od tego co się myśli o Wałęsie, było to moim zdaniem zamierzone faux pau :oops:

Nasi tez dali ciala.Jarre nie mogl wystapic w Teleexpressie ze wzgledu na
bezpieczenstwo,ale Lechu,a jakze...niech skreci kark biedaczyna.(Orlos "inteligentnie" by skomentowal: "No wprawdzie skrecil kark,ale nastapilo to nie w byle jakim miejscu prosze panstwa tylko na dachu stolowki,tu gdzie przy talerzu grochowki rozkladal 25 lat temu komunizm...,a teraz informacje ze swiata";))))))
Zeby nie byc goloslownym obejrzyjcie sobie wydanie (tak mniej wiecej od polowy) "znakomitego" programu w "znakomitej" realizacji mojej niestety "kolezanki" Maji Krygowskiej,zenada:
http://ww2.tvp.pl/View?Cat=134&id=239578

Orzeszek
29-08-2005, 18:45
Ze wzgledu na pracę, widzę że ominęła mnie spora część dyskusji odnośnie koncertu JMJ. Choć generalnie wątek jest o traktowaniu Polaków przez ekipę francuzką, to wypowiem się w kwestii realizacji koncertu przez TVP. Byłem na koncercie osobiście i powiem, że zrobił na mnie ogromne wrażenie przede wszystkim klimatem jaki tam był, samą muzyką JMJ (jestem jego fanem od 12-go roku życia) oraz wizualizacją jaką stworzył do swojej muzyki. Ale po obejrzeniu tego koncertu na wideo (nagrałem go sobie dla porównania) uważam że telewizja zagubiła cały klimat tych wydarzeń i dlatego nie dziwię się trochę (ale tylko trochę) że osoby które oglądały ten koncert w telewizji są nim zawiedzione. Ale wina nie leży tu po stronie samego muzyka, ale naszych "fachowców" z telewizji, bo to co pokazali ludziom to jest żenada. Nie było prawie widać wizualizacji jaką JMJ stworzył do swojej muzyki, były tylko w większości zbliżenia jego osoby co dla mnie nie było złe, bo ze względu na odległość nie bardzo było widać samego artystę, ale to nie może być "głównym daniem" koncertu. Także ja uważem że za tak zły odbiór koncertu przez telewidzów odpowiada sama telewizja.

gawryl
30-08-2005, 10:09
Popatrz na Exif - zdjęcie było robione w czwartek na próbie generalnej, a nie w piątek na koncercie!
Nawet KFP (http://www.kfp.com.pl/index2.html) studio Maćka Kosycarza, "nadwornego" fotografa Wałęsy, mającego takie dojścia jak nikt w 3Mieście, nie ma zdjęć z koncertu z odległości mniejszej niż 90 metrów, gdzie znajdowała się strefa dla fotoreporterów.
racja racja, mea culpa.

ale za to zajrzalem do Slawka Jankowskiego, ktory IMO fajnie foci koncerty i prosze - niezle widowisko bylo!
http://www.alef.poznan.pl/
widze, ze duzo sie dzialo w dziedzinie fajerwerkow, swiatel itd...ale przekaz TV tego nie odal.

Jurek Plieth
30-08-2005, 13:17
racja racja, mea culpa.

ale za to zajrzalem do Slawka Jankowskiego, ktory IMO fajnie foci koncerty i prosze - niezle widowisko bylo!
http://www.alef.poznan.pl/
widze, ze duzo sie dzialo w dziedzinie fajerwerkow, swiatel itd...ale przekaz TV tego nie odal.
Zauważ, że Sławek również nie miał możliwości fotografowania z najbliższego sektora. Pisze zresztą o tym w tym miejscu (http://tinyurl.com/85do8)

gawryl
30-08-2005, 13:19
Zauważ, że Sławek również nie miał możliwości fotografowania z najbliższego sektora. Pisze zresztą o tym w tym miejscu (http://tinyurl.com/85do8)
oczywiscie, ze zauwazylem - nie musialem tego czytac, to widac z kadrow.

hekselman
20-03-2006, 11:10
Tego typu koncerty są z reguły promocją artysty - jak w przypadku Jarre'a - lekko gasnącego.Upraszczając: to był koncert dla Jarre'a nie dla nas...Przy czym - to wręcz pewne - sam artysta ma znikomy wpływ na wiele aspektów organizacyjnych.Więc - nie ma sensu podpinanie "wszystkich Francuzów (nota bene wyjątkowo zadufanej nacji) do koncertu.Był jaki był - przedmuchanym medialnie; organizacyjnie - totalnym oszustwem . Niewiele osób dotarło do sektorów za które zapłacili niemałą kasę . Co do samego artysty: facet ma już swoje lata i dziwi was że nikt nie pozwolił na wsadzanie mu teleobiektywu w make-up?! Koncert "babci" Tiny widzieliście od tej strony?! Tam to były jaja...A to że skutecznie się podkładamy każdej nacji swoim "europejskim kompleksem" - to dla nikogo chyba nic nowego?...Znani jesteśmy z wyjątkowo niskiej samooceny - to też widac w kontaktach i traktowaniu nas.Ps - aparat oczywiście MOŻNA ZAWSZE ZABRAĆ - wymagany jest tylko dodatkowy bilet na aparat - polecam banknot 10 ojro - "The Magic Key!"

Vitez
20-03-2006, 14:23
Glosuje za dodaniem hekselmanowi podpisu pod nickiem "archeolog" ;)

hekselman
21-03-2006, 20:28
ho..ho...ho...choruję! - to czytam wszystko! ale - niech będzie :-)