PDA

Zobacz pełną wersję : Archiwizacja zdjęć w czasie długiej podróży



qiq
20-08-2005, 09:26
Witam!
Planuję odbyć kilkuletnią podróż po świecie i zastanawiam się w jaki sposób mógłbym archiwizować fotki. Prawdopodobnie będę trafiać w różne klimaty (od dużych mrozów do tropików) i różne środowiska (pustynny piach, woda morska, wilgoć tropików, błoto bagien,... wszędzie). Szukając sposobu na archiwizację, spotkałem się z dwoma urządzeniami: databankiem z dyskiem twardym i urządzeniem do nagrywania CD-R bez użycia kompa (produkt HAMA o wyglądzie walkmana-CD).
Przykład nagrywarki - http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=60193044
Pod uwagę biorę odporność archiwizera na potencjalne udary, trudne warunki klimatyczne, dostępność zasilania, pojemność,...
Na razie bardziej przemawia do mnie przenośna nagrywarka np. HAMA. Zrzuca bezpośrednio z karty (u mnie CF) na CD, z automatycznym dopisywaniem nowych plików do całkowitego zapełnienia CD. Płytki mógłbym wysyłać pocztą do kraju! Zasilanie z sieci 100-240V lub stałe 12V. Ponieważ akumulatory aparatu też muszą być ładowane, dostępnośći do zasialania z sieci nie będę mógł wykluczyć.

Co o tym sądzicie?
Chętnie usłyszę inne pomysły. Każdy jest dobry.

rysiaczek
20-08-2005, 10:09
I owszem, dobrze kombinujesz - czyli albo przenośna nagrywarka albo databank - jest tego trochę na rynku. I rzeczywiście płyty pocztą do kraju.
Jest jeszcze inna możliwość - mając databank lub nagrywarkę możesz od czasu do czasu zrzucać zdjęcia przez sieć na jakiś serwer - w miarę pewne rozwiązanie... (tyle, że dobre łącze to podstawa, ale tu to akurat Polska najbardziej kuleje...)

muflon
20-08-2005, 10:15
Ja obstawiam dwa solidne databanki (zgrywanie na oba naraz). I oczywiście jak zwykle polecam PD7X/PD70X :-) - jeśli rzeczywiście jedziesz "tam gdzie wzrok nie sięga", to docenisz długość pracy na bateriach.

Edit: i oczywiście rysiaczek ma rację - jak najczęściej w miarę możliwości przepychać gdzieś na sieć.

qiq
20-08-2005, 10:53
Ja obstawiam dwa solidne databanki (zgrywanie na oba naraz). I oczywiście jak zwykle polecam PD7X/PD70X :-) - jeśli rzeczywiście jedziesz "tam gdzie wzrok nie sięga", to docenisz długość pracy na bateriach.

Edit: i oczywiście rysiaczek ma rację - jak najczęściej w miarę możliwości przepychać gdzieś na sieć.
Dzięki za opinie. Obawiam się tylko, że databank ma pewną, ograniczoną bądź co bądź, pojemność (np. 80GB to równoważność tylko około 114 szt. CD 700MB) i może być bardziej podany na uszkodzenia. A w przypadku padnięcia databanku, szlafg trafia wszystkie fotki!
Co myślicie o kilku, np. 5-6 szt. akumulatorów do aparatu i tyleż samo kart CF (zestawów: 512MB+126MB = 640MB = 1 CD)?
Oczywiście, kiedy będzie taka możliwość będę wrzucać fotki na stronę (tę w mojej stopce :)), ale tylko te najciekawsze.

rysiaczek
20-08-2005, 10:58
Dzięki za opinie. Obawiam się tylko, że databank ma pewną, ograniczoną bądź co bądź, pojemność (np. 80GB to równoważność tylko około 114 szt. CD 700MB) i może być bardziej podany na uszkodzenia. A w przypadku padnięcia databanku, szlafg trafia wszystkie fotki!
Co myślicie o kilku, np. 5-6 szt. akumulatorów do aparatu i tyleż samo kart CF (zestawów: 512MB+126MB = 640MB = 1 CD)?

No niestety nie radzę Ci uważać płyt CD jako 'bezpiecznego' nośnika - czasami wystarczy kropla wody (nie mówiąc już o wodzie słonej, kwaśnej etc - zwykły deszcz, czy duża wilgoć) czy słońce i z płyty mogą być nici, podobnie jej uszkodzenia mechaniczne - pomyśl, co łatwiej uszkodzić - nowy dysk, czy płytę w plecaku?

Jeżeli miałbyś kupować 5-6 kompletów kart to też trochę bez sensu - za tę samą cenę możesz mieć np. 3 databanki po 20-40GB (strzelam, nie przeliczałem) a to raczej bezpieczniejsze rozwiązanie niż karta... (trzykrotna kopia jakby nie było...)

Tak czy inaczej polecam rozwiązanie polegające na okresowym zrzucaniu materiału na serwer - pojemność nie ogranicza Cię aż tak bardzo, zawsze ktoś znajomy może ściągać i nagrywać na płyty zdjęcia w domowym zaciszu:)

qiq
20-08-2005, 11:07
Tak czy inaczej polecam rozwiązanie polegające na okresowym zrzucaniu materiału na serwer - pojemność nie ogranicza Cię aż tak bardzo, zawsze ktoś znajomy może ściągać i nagrywać na płyty zdjęcia w domowym zaciszu:)
Niestety, na taką dogoność nie będę mógł liczyć :( Nie mam chyba nikogo, kto mógłby się zająć wypalaniem fot z serwera.

rysiaczek
20-08-2005, 11:09
Mówisz - masz:)

Pietro
20-08-2005, 11:11
Wszyscy piszecie o necie. Tylko pozostaje sprawa dostepnosci "globalnej pajeczyny" na globie. Niedawno kolega byl w Indiach i opowiadal, ze lekka nedza z netem. Jak juz trafil na kawiarenke to transwer byl tylko na wyslanie e-maila. Tak wiec chyba wszystkie z wymienionych wczesniej metod (stosowane z glowa i razem) beda OK. A i tak zycie (niestety) oceni.
Zycze udanej i owocnej w foty expedycji.

qiq
20-08-2005, 11:25
Wszyscy piszecie o necie. Tylko pozostaje sprawa dostepnosci "globalnej pajeczyny" na globie. Niedawno kolega byl w Indiach i opowiadal, ze lekka nedza z netem. Jak juz trafil na kawiarenke to transwer byl tylko na wyslanie e-maila. Tak wiec chyba wszystkie z wymienionych wczesniej metod (stosowane z glowa i razem) beda OK. A i tak zycie (niestety) oceni.
Zycze udanej i owocnej w foty expedycji.
Tak, wszystkie pomysły i tak zweryfikuje życie.
Dzięki! :) Mam nadzieję, że 4 do 6 lat w drodze wystarczy. Choć i tak nie uda im się zobaczyć wszystkiego...

muflon
20-08-2005, 12:04
A w przypadku padnięcia databanku, szlafg trafia wszystkie fotki!
Toteż napisałem: dwa równoległe. Albo i nawet trzy i to dobre - spróbuj sobie wyobrazić na ile wycenisz swój żal jeśli fotki jednak znikną :-)


Co myślicie o kilku, np. 5-6 szt. akumulatorów do aparatu i tyleż samo kart CF (zestawów: 512MB+126MB = 640MB = 1 CD)?
Źle kombinujesz. 5-6 szt. akumulatorków to się rozumie "samo przez się", powiedziałbym wręcz, że to jest tak ze 2x za mało. Jak często w drodze będziesz mógł je doładować? Jak szybko będą się rozładowywać w zależności od zimna/gorąca/itp.? Do tego nie zapomnij o stosownej ilości ładowarek i o przedłużaczu - nie zawsze możesz sobie pozwolić na dwa dni postoju na naładowanie baterii :) Sprawdź jakie gniazdka są w krajach, do których jedziesz - to również może być niespodzianka.

A jeśli chodzi o 'storage' - jeśli nie jesteś typem szybkostrzelca, to zwielokrotnione 80GB powinno starczyć na długo. Licząc w RAW to jest 8 tysięcy zdjęć. Myślę że na rok powinno starczyć. A jeżeli nie - to możesz ze sobą zabrać po prostu dodatkowe dyski 2.5" - wyjdzie znacznie oszczędniej jeśli chodzi o "pakowalność". Jeden dysk 80GB to odpowiednik jakichś 120 płyt CD. Nawet licząc w kopertach, to jest spory karton swoje ważący.

gonzo44
20-08-2005, 13:11
Ja tez bym obstawial ze dyski beda najodporniejsze. Nagrywarka CD raczej dlugo nie wytrzyma w trudnych warunkach z racji malej szczelnosci. A dyski na calym swiecie sa jednakowe, szczelne i jak sie nimi sledzi do namiotu nie wbija to raczej nic sie im nie stanie. Nie kupowalbym od razu calego zapasu dyskow, bo jezeli planujesz wluczyc sie dluzej niz rok to wyjda nowe wieksze i tansze modele w ciagu tego czasu i lepiej dokupywac w drodze - ale glupio to zabrzmialo ;-)

Robert.5055
21-08-2005, 01:19
Z praktyki (informatycznej, a nie foto) proponowałbym raczej rozwiązanie typu databank z twardym dyskiem i interfejsem USB2. Do tego dodatkowo 1 lub dwa dyski 3,5" 300GB w zewnętrznej obudowie. Jak masz laptopa, to zawsze mozesz skorzystać z niego aby przegrać na dysk, a jak nie to zawsze łatwiej o dostęp do PC niż do internetu. W takich nie do końca dzikich krajach jak Indonezja czy Indie sieć chodziła byle jak i wypchanie więcej niż 20KB na serwer graniczyło z cudem, natomiast skorzystanie z PC aby przekopiować zdjęcia było już realne.
Nie wiem jaki masz budżet, ale dobry jest databank Epson'a P-2000 - do zgrania kart wystarczy, a później już z niego na zewnętrzny dysk 3,5". Dlaczego akurat 3,5"? Bo znacznie wytrzymalsze i pojemność dysków jest większa.
Używanego laptopa możesz wyrwać już za 600 zł na giełdzie. Do niego tylko ładujesz jakiś system i jedziesz skoksem ;-)

qiq
21-08-2005, 06:54
Robi mi sie spory plecak z tego :) A tu są plany na namiot, śpiwór, trochę łachów, aparat i... heja w drogę. Na zasadzie: im mniej sprzętu, tym mniej szans na zepsucie. Właśnie się dowiedziałem, że w afrykańskich tempereturach cała elektronika pada :( i potrzebny będzie kuferek termo na body aparatu.
Pójdę za waszą radą i rozejrzę się za databankiem. :) Dzięki.

rysiaczek
21-08-2005, 13:24
Dlaczego akurat 3,5"? Bo znacznie wytrzymalsze
Możesz to jakoś potwierdzić???

EDIT: Poza tym uważam za bezsens targanie wszystkich zdjęć ze sobą - to już lepiej, jak qiq wspomniał słać na płytach do domu...

Semtex
21-08-2005, 15:29
Możesz to jakoś potwierdzić???

No właśnie , raczej 2,5 cala z uwagi na zastosowanie - głównie urządzenia przenośne powinny być wytrzymalsze

Polaco
22-08-2005, 06:25
EDIT: Poza tym uważam za bezsens targanie wszystkich zdjęć ze sobą - to już lepiej, jak qiq wspomniał słać na płytach do domu...
Wybacz, ale ja nie zaufalbym poczcie, to juz wole miec ze soba te zdjecia wypalone na plytach + kopia na databanku.

rysiaczek
22-08-2005, 10:03
Wybacz, ale ja nie zaufalbym poczcie, to juz wole miec ze soba te zdjecia wypalone na plytach + kopia na databanku.

Fakt, źle się wyraziłem - miałem na myśli firmę kurierską, tej powierzyłbym płyty czy dysk.

Ale to i tak nieważne, w końcu my tu tylko podsuwamy rozwiązania...

EDIT: <B>qiq</B>, taka mała myśl mi przeleciała przez głowę - w podróży będziesz narażony na wszystkie złe warunki atmosferyczne, jakie mogą wystąpić (potencjalnie;)). Sprzęt, który będziesz miał ze sobą będzie podlegał ciągłym wstrząsom, będzie wystawiony na gorąco i zimno, w powietrzu b. suchym i b. wilgotnym... nie nasuwa wam to nic na myśl??? Toż to super teścik by był dla sprzętu! Może warto by się zakręcić wokół producenta bądź większego z dystybutorów sprzętu komp. i foto - taka imprezka to dla niego relatywnie niski koszt, a reklama spoooraa... Jeszcze fotki na bieżąco... Ehhh, chce procent za pomysł! :mrgreen: ;)

qiq
22-08-2005, 18:40
Pomysł przedni! Właśnie na korpus aparatu chcę skombinować hermetyczny pojemnik Pelina. Poza tym, tak sie zastawnawiałem, do kogo uderzyć po choćby symboliczny sponsoring na podstawowy sprzęt typu śpiwór, itp... :)

Andee
22-08-2005, 20:25
Prosze mi wybaczyc uwage ale jako informatyk "sprzetowiec" na temat dyskow twardych moge powiedziec jedynie ze modele 2.5" sa duzo bardziej odporne na trudy podrozy od modeli 3.5".

Druga sprawa to to iz i jedne i drugie w wersjach standardowo dostepnych na naszym rynku (czyli w sklepach) nie nadaja sie absolutnie do tego o czym mysli kolega globtroter... Takiemu "dyskowi w podrozy" nie wroze czasu zycia dluzszego od 2 miesiecy.

Jedyne wyjscie to zakup specjalizowanego dysku z odpowiednimi zabezpieczeniami w dedykowanej hermetycznej obudowie zewnetrznej z ktorej jest on niedemontowalny, gdyz zalany jest zelem/elastomerem pochlaniajacym energie wstrzasow. Sama konstrukcja mechaniczna takiego dysku jest rowniez odmienna od standardowej. Cena minimim 10x wieksza od typowego dysku PC o tej samej pojemnosci.

Przy takich cenach warto sie zastanowic nad zakupem dysku Flash o pojemnosci zblizonej do standardowych dyskow, ktory jest odporny na wstrzasy i z racji zastosowan do ktorych jest wykorzystywany odpornego na warunki atmosferyczne. Takie dyski maja gwarancje bezproblemowego odczytu danych rzedu 10 lat i wiecej.

Wg mnie najlepszym rozwiazaniem bylby zakup zewnetrznego streamera zapisujacego dane na tasmach DAT. Pojemnosc tasmy rzedu 10-100GB. Do tego hermetyczny pojemnik na takie tasmy, powiedzmy na 10szt (tasmy zblizone wielkoscia do kaset DV. Zarowno streamery jak i tasmy maja sprzetowe rozwiazania pozwalajace na odczyt danych nawet w przypadku powaznego uszkodzenia nosnika.

pazurek
22-08-2005, 21:18
Do tego dodatkowo 1 lub dwa dyski 3,5" 300GB w zewnętrznej obudowie.

600GB powierzchni dyskowej na fotki? To chyba dla jakis maniakow pstrykaczy albo zawodowych reporterow? ;)

qiq
22-08-2005, 23:56
Czas podróży to 4 do 6 lat (oceniając wstępnie). Czy będąc w Afryce (zwierzęta sawanny), Nowej Zelandii, Wietnamie, Kambodży, Andach lub choćby w Wielkim Kanionie (wiadomo co), nie byłbyś w stanie zrobić około 1000 ujęć tygodniowo? Być może przesadzam... Jednak z jednej wyprawy w kraju przywożę około setki zdjęć na dzień. Oczywiście tylko jakiś procent z tego jest OK, ale archiwizuję wszystkie fotki.

pazurek
23-08-2005, 00:00
Uch, no racja, przez kilka lat to mozna sobie uzbierac i 600GB zdjec. :)

rysiaczek
23-08-2005, 02:26
Noo 1000 zdjęć tygodniowo to wcale nie jest przesada... no chyba, że na zasadzie 'nie wiem, czy nie mało';) Co do dysków specjalizowanych, czy stremaerów - dobra rada, chociaż ja dalej będę Ci doradzał rozwiązania polegające na nietransportowaniu materiałów ze sobą - nie przewidzisz, kiedy plecak z nurtem rzeki odpłynie;)

Ale zastanowiłbym się jeszcze nad jedną rzeczą... jaki sprzęt foto zabierasz ze sobą? Bo całkiem możliwe, że po roku (albo i wcześniej) możesz osiągnąć granice możliwości sprzętu - np. padnie Ci migawka (bo po prostu jej przebieg na więcej nie pozwoli)

A teraz apropos 'do kogo uderzyć' - sprzęt turystyczny - Campus, Alpinus (teraz zdaje się Alpinis), Salomon, Bergson etc etc - firm jest mnóstwo, tyle samo możliwości...

A najlepiej to do Canon Polska:D:D

EDIT: Zresztą w sumie, czemu do Canon Polska - super reklamę im możesz na całym globie zrobić - jak się dobrze zakręcisz, to eurocenta na sprzęt nie wyłożysz, mówię poważnie:)

qiq
23-08-2005, 06:27
1000 fot/tydzień na zasadzie, że kilka dni nie robię bo jadę, albo nie mam możliwości, a potem przez kilka dni robię.
Biorę 10D z licznikiem około 10.000 fotek napstrykanych i jakiegoś małego, kieszonkowego kompakta cyfrowego (dopiero kupie, coś na karty CF).
Dzięki za "listę" sponsorów, będę musiał się za tym zakręcić.

Pietro
23-08-2005, 08:10
Alpinus (teraz zdaje się Alpinis)
Zdaje sie, ze teraz "HI MOUNTAIN"

rysiaczek
23-08-2005, 09:15
Zdaje sie, ze teraz "HI MOUNTAIN"

Ale się zacofany zrobiłem... ehh

EDIT: A nie, jednak nie jest ze mną tak źle - alpinis jest i ma się dobrze:)

ukasz
25-08-2005, 14:52
1000 fot/tydzień na zasadzie, że kilka dni nie robię bo jadę, albo nie mam możliwości, a potem przez kilka dni robię.
Biorę 10D z licznikiem około 10.000 fotek napstrykanych i jakiegoś małego, kieszonkowego kompakta cyfrowego

1000 fot na tydzień, 52 tygodnie w roku, 4 lata... Ty lepiej weź ze 2 zapasowe migawki do tego 10d :D

Ramirez
26-08-2005, 00:54
A czy może nie lepiej byłoby zaopatrzyć się w ultramałego notebooka z nagrywarką DVD? Zawsze możesz wtedy przejrzeć na notebooku zdjęcia, podpiąć zewnętrzy hdd, itp.
Jednowarstwowa płytka DVD to 4,5 GB. Dwuwarstwowych nie polecam w taką podróż, bo z tego co słyszałem, są bardziej podatne na uszkodzenia fizyczne (rozklejenie warstw).

rysiaczek
26-08-2005, 02:40
Tak mi się nasuwa myśl, jak czytam propozycje - cokolwiek byś nie wziął zapakuj to w naprawdę szczelne worki:)

Robert.5055
26-08-2005, 03:10
Prosze mi wybaczyc uwage ale jako informatyk "sprzetowiec" na temat dyskow twardych moge powiedziec jedynie ze modele 2.5" sa duzo bardziej odporne na trudy podrozy od modeli 3.5".

Ja jako "sprzetowiec" moge powiedziec, ze w ciagu ostatnich 10 lat padlo mi juz 6 dyskow 2,5" od 40 do 80 GB w laptopach i to przyzwoitych. Komputery noszone w plecaku, z miekka wykladka i sprzet bardzo szanowany. W tym czasie noszony zewnetrzny dysk nadal sluzy, rok temu wymienilem go ze wzgledu na pojemnosc, ale jest nadal sprawny i sluzy w desktopie.
W naszej firmie wlasnie najczesciej padaja dyski 2,5 cala, bo sa piekielnie delikatne. Przenosne to one i sa, ale na pewno nie odporne. Delikatny wstrzas i dysk do kitu. Wina jest miniaturyzacja, inny sposob mocowania glowic etc.
Ostatnio wymieniany miałem dysk 4 miesiace temu i juz jest po kolejnej wymianie. Po prostu jednego dnia nie wystartowal. Wszystkie dyski to Fujitsu albo IBM.
Dodatkowym minusem jest pojemnosc. Obecnie najbardziej pojemny dysk twardy 2,5" to 160 GB przy zabojczej cenie.

Zgadzam sie, ze najlepsze sa dyski w hard-case albo podobne do obudowy toughbooka, ale cena robi sie spora i bezsensowna.
Zakladalem, ze kolega nie bedzie sprzetu codziennie ze soba ciagal wszedzie, tylko dyski zostana w motelu, namiocie czy w przechowalni.
Ja swoj dysk 3,5 ciągam przez podróże i z pracy i do pracy codziennie i woze go w miekkim case.
Tasmy ze wzgledu na mala pojemnosc wolny dostęp i konieczność specjalnego oprogramowania do zapisu sa rozwiazaniem nie do konca praktycznym. Teraz nawet sporej pojemnosci SANy sa backupowane na... kolejne macierze dyskow.
Nawiasem mowiac - dysk twardy zawsze mozna skopiowac i wyslac kurierem do domu.

muflon
26-08-2005, 07:23
Ja jako "sprzetowiec" moge powiedziec, ze w ciagu ostatnich 10 lat padlo mi juz 6 dyskow 2,5" od 40 do 80 GB w laptopach i to przyzwoitych.
A ja jako "były sprzętowiec" :-) dorzucę że o ile mi (odpukać) jeszcze żaden 2.5" sam z siebie nie padł, to moja żona w ciągu roku załatwiła dwa :-) (w Dellu Inspironie).

I co do wytrzymałości dysków 3.5" to w sumie też mam jak najlepsze zdanie. Za studenckich czasów :) miałem okres, że co najmniej dwa razy dziennie nosiłem niesławnego Seagate 8GB w kieszeni za rączkę, radośnie nim machając przez całą drogę - wymieniłem dwie kieszenie (złącza posżły), a dysk dalej działał :-)


Dodatkowym minusem jest pojemnosc. Obecnie najbardziej pojemny dysk twardy 2,5" to 160 GB przy zabojczej cenie. Ooo :shock: ja póki co największe co miałem w ręku to 100GB :-)

feder
26-08-2005, 11:43
Dysk dyskowi nie równy. Ja miałem dwa identyczne dyski Toshiby 30 GB 2,5 cala. Oba pracowały przez pół roku w laptopach, zostały zastąpione na większe i trafiły do kieszeni jako dyski przenośne. Jeden dysk padł mi po krótkiej przejażdżce samochodem (kieszeń z dyskiem leżała na fotelu). Drugiego używam do dziś, a przeżył dość spory upadek, gdy mały syn znajomego chciał zobaczyć, co leży na biurku i ściągnął podkładkę na blat, razem z dyskiem, z którego były właśnie kopiowane dane. Dysk się wypiął z przejściówki na i uderzył w podłogę. Stało się to pół roku i od tamtej pory dysk na szczęście działa. Chociaż myślałem, że będzie kaplica.

Parteq
14-01-2006, 01:37
Czas podróży to 4 do 6 lat (oceniając wstępnie) [...]


No i jestem ciekaw.. jak to sie zaczelo/skonczylo ?
Wiecej pisania poza tym watkiem nie znlazlem.
Nowego pisania..

Na stronie autora po Berlinie cisza..
Hm..

Moze przeczyta i odpowie 'z jakiejs szerokosci' ?



Pozdrawiam autora,
powodzenia - gdziekolwiek jestes ;-)

Parteq

KMV10
14-01-2006, 02:05
Może w tak zwanym międzyczasie okazało się, że zdjęcia jednak nie są najważniejsze? Taką ewentualność też można rozważyć...

Duty
14-01-2006, 13:48
A coś takiego by się nie nadało?:

http://www.cennik.incom.pl/?strona=sprzedaz&modul=opis_produktu&symbol=HDWDZAFC3210

CYNIG
14-01-2006, 17:55
... Właśnie się dowiedziałem, że w afrykańskich tempereturach cała elektronika pada...


Zdecydowanie tego NIE POTWIERDZAM.
Pisze na podstawie moich 12 miesiecznych doswiadczen robienia zdjec w wysokich temperaturach (max okolo 50 st C w cieniu)
Robilem 6 miesiecy EOS 30 oraz G5 i kolejne 6 miesiecy EOS 20d. W moim przypadku zero problemow. Bardziej trzeba walczyc z kurzem/pylem niz temperatura. Oczywiscie zakladam ze nie bedziesz sprzetu kladl a ciemnym plecaku w pelnym sloncu zamiast w cieniu

Robson01
14-01-2006, 18:05
Zdecydowanie tego NIE POTWIERDZAM.
Pisze na podstawie moich 12 miesiecznych doswiadczen robienia zdjec w wysokich temperaturach (max okolo 50 st C w cieniu)
Robilem 6 miesiecy EOS 30 oraz G5 i kolejne 6 miesiecy EOS 20d. W moim przypadku zero problemow. Bardziej trzeba walczyc z kurzem/pylem niz temperatura. Oczywiscie zakladam ze nie bedziesz sprzetu kladl a ciemnym plecaku w pelnym sloncu zamiast w cieniu
Potwierdzam, robiłem nawet w odrobine wyższych temperaturach ok. 57 st. i z 20D wszystko ok. czego nie można powiedzieć o właścicielu ;)