Zobacz pełną wersję : aparat na wyprawę
Witam wszystkich.
Jak po temacie nietrudno się zorientować, chcę Waszej rady jaki sprzęt zabrać na wyprawę ok 3 tyg. do biednego kraju. Jestem w posiadaniu 5d i kilku szkieł, ale mam stracha to ze sobą zabrać. Poszukuję czegoś co robi przyzwoite zdjęcia, jest w jakiejś rozsądnej cenie i ma kompaktowe rozmiary.
Z ciekawosci - gdzie jedziesz? Masz sprawdzone informacje, ze nie mozna tam spacerowac z aparatem bo napewno ukradna?
Imho bez sensu - skoro masz 5d to weź do niego jedno szkło, miej cały czas na oku i z paskiem zawiniętym na ręce...
Za mało informacji mamy, żeby sensownie pomóc:
-dokąd jedziesz?
-za ile aparat chcesz kupić?
-jakie zdjęcia chcesz robić?
SirDuncan
25-06-2009, 10:05
biedny kraj to dosc szerokie okreslenie? Polska? Ukraina? Nepal? Zimbabwe?
maciej76
25-06-2009, 20:39
analog i jakas stalka?
bierz 5kę i ... nie wiem co masz, ale jeśli jedna sztuka to uniwersalny zoomik
i się po prostu nie przejmuj
bywałem w różnych miejscach i generalnie przy zachowaniu podstawowych zasad będzie OK.
klisza pancerna typu 1N eos3
dobre filmy
plus
50 mm
zrobisz tym wszystko : )
rostek andrzej
25-06-2009, 23:52
Po prostu go pilnuj. Bezpiecznie jest jednak pozaklejać wszystkie loga canona jakąś obskurną taśmą klejącą. Ja jeździłem przez ponad trzy lata po różnych krajach i aparat wrócił ze mną do Polski cało i zdrowo. A krajów biednych było po drodze co najmniej 20. www.dna2007.pl. Inna sprawa że plecak nie wrócił:-D Został w jakiś slumsach w Buenos Aires:-D
www.AndrzejRostek.com
www.EkspedycjaSumatra.pl
Może mój post wydaje się komuś minimalistycznym, ale ja z reguły zabieram z sobą w podobnych sytuacjach Minoxa GT-E, aparat małoobrazkowy. Mało kto wie o tym, ale dysponuje on obiektywem Minoxar 2.8/35, produkowanym przez firmę Leica, o rozdzielczości 80 linii/mm. Aparat jest bardzo mały, lekki i na pewno nie zwraca niczyjej uwagi - a jeżeli, to raczej wzbudza współczucie, że faceta nie stać na najtańszy kompakt. Potem skanuję filmy na skanerze Minolta 5400 - jak wynika z obliczenia, można uzyskać ok. 35 mln pixeli z jednej klatki. Uważam to za optymalne rozwiązanie. W pierwszej połowie lipca wybieram się do Łeby - może ktoś z szanownych Canonierów również tam będzie? Byłoby miło się spotkać. Pozdrawiam!
Wybieram się na Cube, może faktycznie wystarczy pozaklejac logo i pilnowac sprętu. A aparacik chcialem kupic do 1tys zł, niekoniecznie nowy ;)
Wybieram się na Cube,
:D :D :D
a byłeś gdzieś poza Europą z aparatem ? po treści wnioskuję że nie. Jak pisali już przedmówcy, oklej sprzęt zeby poczuć się lepiej i rób foty. Miłej podróży!
SirDuncan
27-06-2009, 12:27
Wybieram się na Cube, może faktycznie wystarczy pozaklejac logo i pilnowac sprętu. A aparacik chcialem kupic do 1tys zł, niekoniecznie nowy ;)
jak zorganiowana - to bedziesz spal w Varadero i moze czasem na jaks wycieczke klimatyzowanym autobusem z przewodnikiem - bezpiecznie jak u mamy...
jak na wlasna reke, to pilnuj sie bardzo wieczorami w havanie (a najlepiej przez caly czas). Koledze subneli aparat (S1 IS) - lebki 16-20 lat na oko. idealnie wyczuli moment, przecieli pasek i chodu... gonilismy, ale znikneli w jakiejs kamienicy, sprowadzilismy milicje, ale nagle w okolicy same kobiety, male dzieci i mezczyzni po 50tce. nikt nic nie widzial, nikt nic nie wie...
poza tym przejechalsmy cala Kube od Baracoa po Vinales. duzo sie krecilismy po miastach, rowniez w nocy. wszedzie raczej bardzo bezpiecznie. nie spodziewal bym sie innych metod niz 'na wyrwe' i raczej w havanie, moze w Santiago. Tak wiec bierz dobry sprzet, trzymaj tak, zeby nie dalo sie wyrwac i rob zdjecia. jak nie, to bedziesz zalowal - Kuba to potencjalna swietna fotka na kazdym kroku.
Polecam okręcenie sobie paska wokół nadgarstka... a cały aparat dobrze np. czarną taśmą izolacyjną obkleić... tak jak np. Cejrowski... wtedy aparat wygląda na jakiegoś starego strucla :-)
Poszukaj na allegro takich pasków wzmocnionych stalową linką w środku. Ktoś kiedyś zachwalał na CB. Takich nie da się ściąć nożykiem. A tak prywatnie myślę, że to wszystko przesada... Po Kubie łazi cała masa amerykańców ze wszystkim czym się da fotografować i nie tylko. Zwykła rozwaga powinna wystarczyć.
Nie miałem okazji być na Kubie, natomiast w 1999r. byłem w Meksyku. Zabrałem z sobą wszystko co wtedy miałem, czyli analoga Canona 500N + 28-105 + 75-300. Jak na tamte czasy, to był to dla mnie drogi sprzęt. Przestrzegano mnie, że różnie bywa z bezpieczeństwem. Na szczęście nikt nie przyswoił go sobie, Spotkała mnie inna przykrość, a mianowicie spadł ze statywu aparat z obiektywem i lampą :-(((.
Moja rozpacz była wielka.
SirDuncan
28-06-2009, 09:49
Poszukaj na allegro takich pasków wzmocnionych stalową linką w środku. Ktoś kiedyś zachwalał na CB. Takich nie da się ściąć nożykiem. A tak prywatnie myślę, że to wszystko przesada...
moze i przesada, ale jak wspomnialem wyzej kumplowi aparat skubneli (na szczescie tylko starego S1 IS). nie mozna dac sie zastaszyc i wogole nie brac sprzetu, ale jak to mowia 'strzezonego Pan Bog strzeze'.
Po Kubie łazi cała masa amerykańców ze wszystkim czym się da i nie tylko. Zwykła rozwaga powinna wystarczyć.
amerykancow to chyba nie za wiele, bo o ile dobrze pamietam z usa nie ma polaczen, a amerykanie jadacy przez kanade i meksyk wpuszczani sa, ale jak by sie wydalo, ty ryzykuja spore kary (w usa, nnie na kubie) z 10 latami wiezienia wlacznie. No chyba ze cos sie pozmienialo odkad Raul przejal paleczke.
W kazdym badz razie ja amerykanina nie spotkalem chyba zadnego.
Coś o fotografowaniu w podróży
http://www.koniecswiata.net/poradnik/fotografia-w-podrozy/
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.