Madric
26-05-2009, 21:30
Chciałbym się podzielić swoją historią i poczytać inne jeśli ktoś takowe ma.
Historia rozpoczęła się kilka lat temu chyba z siedem/osiem, w czasach kiedy piło się do 5.00 a do szkoły jechało (studia) 7.00, zagrychą były korniszone a za obrós robił Głos K. (tak się studiowało i chyba dalej studiuje).
Przypadkiem któregoś dnia pożyczyłem kamerkę internetowa Creativa zobaczyć co to ustrojstwo potrafi (dodam robiła już zdjęcia!). Jak wiadomo jakość była fatalna, ale jako że od zawsze lubiłem kolory i fotki tak to też napaliłem się maksymalnie. Zapożyczyłem się u swojej obecnej małżonki (do dzisiaj nie oddałem:D - spłacam w naturze, ale jak już jest po... za każdym razem mówi, że za mało:D. Nie ukrywam, że mi tam pasuje, ale ciiiii:)). Było to jak sięgam pamięcią 1200pln. Kwota jak dla mnie ogromna, bo było to ciut mniej niż zarabiali moi rodzice razem (netto). Cóż to za aparat? a no używana z zagramanicy małpka HP ... (nie pamiętam numeru). Kurcze to dopiero były zdjęcia. Niestety po roku padła - wymiana lcd była droższa od aparatu:(. Oczywiście nie czekałem długo wypatrzyłem następną małpkę to już był Olek i aż 2mega (olaboga co się działo) ale no cóż też los nie służył kolega pożyczył niestety upadł i .... . Zająłem się szkołą skończyłem ją. Nie napisałem, że każda nasza grubsza impreza byłą kamerowana a co najmniej fotkowana. Jako, że jestem szybkim gościem (czasami najpierw robię, później myślę, staram się łamać to, ale to silniejsze od mnie), tak też wybrałem fotkowanie ale takie gdzie odrazu zapisuje się 25fotek na sekundę:D. Zająłem się trochę montażem i operowaniem kamerą, aż stałem się kreciołem weselnym:d. Jakoś się to rozkręciło z jednego roku na drugi klientów przybywało i przybywa. W między czasie zakupiłem pierwszą lustrzankę. Wybór padł na OLKA 410 (do dzisiaj nie wiem why, ale wiem, czego nie robić w przyszłości) nie ukrywam, że byłem zadowolony, obiektywy kitowe (pełna jazda). Brałem na śluby, żeby popstrykać sobie i zobaczyć jak te "pączki" się je. Z każdego ślubu człowiek uczył się czegoś nowego. Któregoś razu miałem ślub w Koszalinie gdzie wpadłem na fotografa który jak to fotografowie na wejściu od razu mina z pod byka na krecioła:D spoko przyjąłem to na bary:d,a co tam. Na weselu przy stoliku w pokoiku zaczęliśmy rozmawiać sobie ja oczywiście jako junior on senior:D. Do dzisiaj dziwię się trochę co sprawiło, że poradził mi parę rzeczy i dał popstrykać jego Ds'em z 24-70 ufff, ale to była masakra!!!!! Między innymi, poradził, że jeżeli chcę wejść w fotografię muszę wybrać film albo foto. Powoli skłaniam się do tego drugiego. Why? dlatego, że z całym szacunkiem dla reszty kręciołów, ale ten interes wcześniej czy później zmienia się w masówkę na której kręci się tylko pieniądze. Trzeba naprawdę się namęczyć żeby nie popaść w rutynę i walić szablony chociaż mówiąc szczerze po wejściu na sale wszystko jest już takie samo na filmie i co robić więcej? Głosu swojego nie będę podkładał i wymyślał pierdół (np. nagrywał jak ludzie piją z kieliszków z podkładem "wódka musi być" i a trwa to ok. 1,5 min:d).
Jestem osobą która woli się schować, podejść spokojnie i poświęcić czasem jakość materiału dla pokazania emocji na ekranie bez używania światełka 100W świecącego prosto w spocone czoło i zdradzające na 10m, że to on, zbliża się, najlepiej się teraz nie odwracać:D:D:D. Niestety nawet tymi sposobami nie da się uchwycić tego co można zrobić aparatem fotograficznym. Dlatego po radzie kolegi o którym pisałem wcześniej (kup 40D) kupiłem 20D a tak na złość:D. Co wam powiem to wam powiem ale olek do 20D nie ma polotów!!!!!!!!!!!!!!!! chyba że mam spieprzoną puszkę. Pierwsze to to, gdy pstryknąłem zdjęcie 20-tką, byłem pod wrażeniem tego, że na zdjęciu było to co chciałem, czyli to spojrzenie, ta chwila. Wcześniej robiłem fotki olkiem i po prostu nie byłem tego świadomy, nie widziałem tego! Piszę o tym samym co jest w małpkach czyli opóźnienie miedzy naciśnięciem spustu a reakcją migawki:D dziwne w lustrzance no ale jaka cena taka jakość. Ciesząc się 20D i 50 1.8, zacząłem czytać to forum i delektować się plastyką fullframe, stałeczkami itd itd, aż w końcu postanowiłem że kupię. Tak się stało w tamtym tygodniu przyszła do mnie 5-teczka. Podpiąłem do niej 50 i ruszyłem w bój na komunię. Panowie gęba opadła dosłownie nie mogłem się nacieszyć kolorami i momentami uchwyconymi, kurcze jak dziecko. W poniedziałek od Towersa przyszła 35L. I tutaj reakcja moja była ... każdy wie kto posiada to wie jaka . Ktoś w którymś poście powiedział, że jak zrobi się zdjęcia ff to nie chce się już dotykać crop'a. Powiem tak - ŚWIĘTE SŁOWA. Zdjęcia są po prostu bomba! naj prawdopodobnie będę się musiał pochwalić:d, ale spokojnie do wystawiania fotek trzeba nabrać trochę pewności:D.
Pozdrawiam i sorry za taki długi tekst, ale nudy dzisiaj w pracy były:D
Historia rozpoczęła się kilka lat temu chyba z siedem/osiem, w czasach kiedy piło się do 5.00 a do szkoły jechało (studia) 7.00, zagrychą były korniszone a za obrós robił Głos K. (tak się studiowało i chyba dalej studiuje).
Przypadkiem któregoś dnia pożyczyłem kamerkę internetowa Creativa zobaczyć co to ustrojstwo potrafi (dodam robiła już zdjęcia!). Jak wiadomo jakość była fatalna, ale jako że od zawsze lubiłem kolory i fotki tak to też napaliłem się maksymalnie. Zapożyczyłem się u swojej obecnej małżonki (do dzisiaj nie oddałem:D - spłacam w naturze, ale jak już jest po... za każdym razem mówi, że za mało:D. Nie ukrywam, że mi tam pasuje, ale ciiiii:)). Było to jak sięgam pamięcią 1200pln. Kwota jak dla mnie ogromna, bo było to ciut mniej niż zarabiali moi rodzice razem (netto). Cóż to za aparat? a no używana z zagramanicy małpka HP ... (nie pamiętam numeru). Kurcze to dopiero były zdjęcia. Niestety po roku padła - wymiana lcd była droższa od aparatu:(. Oczywiście nie czekałem długo wypatrzyłem następną małpkę to już był Olek i aż 2mega (olaboga co się działo) ale no cóż też los nie służył kolega pożyczył niestety upadł i .... . Zająłem się szkołą skończyłem ją. Nie napisałem, że każda nasza grubsza impreza byłą kamerowana a co najmniej fotkowana. Jako, że jestem szybkim gościem (czasami najpierw robię, później myślę, staram się łamać to, ale to silniejsze od mnie), tak też wybrałem fotkowanie ale takie gdzie odrazu zapisuje się 25fotek na sekundę:D. Zająłem się trochę montażem i operowaniem kamerą, aż stałem się kreciołem weselnym:d. Jakoś się to rozkręciło z jednego roku na drugi klientów przybywało i przybywa. W między czasie zakupiłem pierwszą lustrzankę. Wybór padł na OLKA 410 (do dzisiaj nie wiem why, ale wiem, czego nie robić w przyszłości) nie ukrywam, że byłem zadowolony, obiektywy kitowe (pełna jazda). Brałem na śluby, żeby popstrykać sobie i zobaczyć jak te "pączki" się je. Z każdego ślubu człowiek uczył się czegoś nowego. Któregoś razu miałem ślub w Koszalinie gdzie wpadłem na fotografa który jak to fotografowie na wejściu od razu mina z pod byka na krecioła:D spoko przyjąłem to na bary:d,a co tam. Na weselu przy stoliku w pokoiku zaczęliśmy rozmawiać sobie ja oczywiście jako junior on senior:D. Do dzisiaj dziwię się trochę co sprawiło, że poradził mi parę rzeczy i dał popstrykać jego Ds'em z 24-70 ufff, ale to była masakra!!!!! Między innymi, poradził, że jeżeli chcę wejść w fotografię muszę wybrać film albo foto. Powoli skłaniam się do tego drugiego. Why? dlatego, że z całym szacunkiem dla reszty kręciołów, ale ten interes wcześniej czy później zmienia się w masówkę na której kręci się tylko pieniądze. Trzeba naprawdę się namęczyć żeby nie popaść w rutynę i walić szablony chociaż mówiąc szczerze po wejściu na sale wszystko jest już takie samo na filmie i co robić więcej? Głosu swojego nie będę podkładał i wymyślał pierdół (np. nagrywał jak ludzie piją z kieliszków z podkładem "wódka musi być" i a trwa to ok. 1,5 min:d).
Jestem osobą która woli się schować, podejść spokojnie i poświęcić czasem jakość materiału dla pokazania emocji na ekranie bez używania światełka 100W świecącego prosto w spocone czoło i zdradzające na 10m, że to on, zbliża się, najlepiej się teraz nie odwracać:D:D:D. Niestety nawet tymi sposobami nie da się uchwycić tego co można zrobić aparatem fotograficznym. Dlatego po radzie kolegi o którym pisałem wcześniej (kup 40D) kupiłem 20D a tak na złość:D. Co wam powiem to wam powiem ale olek do 20D nie ma polotów!!!!!!!!!!!!!!!! chyba że mam spieprzoną puszkę. Pierwsze to to, gdy pstryknąłem zdjęcie 20-tką, byłem pod wrażeniem tego, że na zdjęciu było to co chciałem, czyli to spojrzenie, ta chwila. Wcześniej robiłem fotki olkiem i po prostu nie byłem tego świadomy, nie widziałem tego! Piszę o tym samym co jest w małpkach czyli opóźnienie miedzy naciśnięciem spustu a reakcją migawki:D dziwne w lustrzance no ale jaka cena taka jakość. Ciesząc się 20D i 50 1.8, zacząłem czytać to forum i delektować się plastyką fullframe, stałeczkami itd itd, aż w końcu postanowiłem że kupię. Tak się stało w tamtym tygodniu przyszła do mnie 5-teczka. Podpiąłem do niej 50 i ruszyłem w bój na komunię. Panowie gęba opadła dosłownie nie mogłem się nacieszyć kolorami i momentami uchwyconymi, kurcze jak dziecko. W poniedziałek od Towersa przyszła 35L. I tutaj reakcja moja była ... każdy wie kto posiada to wie jaka . Ktoś w którymś poście powiedział, że jak zrobi się zdjęcia ff to nie chce się już dotykać crop'a. Powiem tak - ŚWIĘTE SŁOWA. Zdjęcia są po prostu bomba! naj prawdopodobnie będę się musiał pochwalić:d, ale spokojnie do wystawiania fotek trzeba nabrać trochę pewności:D.
Pozdrawiam i sorry za taki długi tekst, ale nudy dzisiaj w pracy były:D