Zobacz pełną wersję : zostać niezauważonym
odwieczny problem streetowców jak wejść blisko w sytuację z aparatem i zostać niezauważonym? Interesują mnie techniczne rozwiązania jakich używacie.
odwieczny problem streetowców jak wejść blisko w sytuację z aparatem i zostać niezauważonym?
Nie spełnia to wymogu "niewidzialności", ale może pomóc w pojerzeniu paru ciekawych sytuacji i nie być postrzeganym jako natręt z aparatem..
http://www.fotografuj.pl/News/Szpiegowska_nasadka_na_obiektyw_The_Super_Secret_S py_Lens/id/2549
Z drugiej strony wygląda to trochę bezsensownie, bo każdy kto choć raz widział lustrzankę na oczy wie, że żaden obiektyw nie może miec dziury z boku, a osłona przeciwsloneczna z czymś takim, to nieporozumienie, tak więc to tylko kwestia czasu, aż zostaniesz zdemaskowany i opisany w gazetach jako "bezczelny podglądacz":grin:
http://www.youtube.com/watch?v=wMp_ITBQqPk - film nagrany kamerą cyfrową umieszczoną w zielonej torbie wojskowej z wyciętą dziurą na obiektyw. Torba była noszona tak jak torba - pasek na ramieniu, torba na wysokości miednicy. Większość ludzi w autobusie się nie skapowała. Jednak kamera to nie aparat, więc nie wiem czy patent się przyda.
Czasami można po prostu mieć aparat przewieszony na szyi i ręką opierającą się na korpusie naciskać spust, ale niestety - lustro kłapie, więc w cichych miejscach prawdopodobnie będziemy zdemaskowani.
Według mnie to po prostu trzeba być pewnym siebie, nawiązać pewnego rodzaju kontakt z osobą fotografowaną, zyskać jej zaufanie, a nie kombinować, ukrywać się, robić podchody. Spora część po takim bezsłownym przywitaniu będzie kontynuować wykonywaną czynność. Inni zgodzą się na zdjęcia po krótkiej rozmowie.
Było coś o tym w filmie War Photographer.
MacGyver
10-04-2009, 14:50
http://canon-board.info/showthread.php?t=35906
http://canon-board.info/showthread.php?t=3136
Tjaa, wersja "płytki chodnikowe + bruk z domieszką asfaltu" :P
Elandril
10-04-2009, 17:34
W pewnym stopniu muszę zgodzić się z Micles'em. Bez pewności siebie i pewności tego, że nie robisz nic złego nie ma co wychodzić na ulicę z aparatem. Fotografia uliczna jest uważana za bardzo humanitarną, więc bez otwartości na innych ludzi będzie ciężko.
Ważne jest aby zaplanować sobie kadr już w głowie i dopiero wtedy podnieść na bardzo krótką chwilę aparat do oka, nacisnąć spust migawki i... uśmiechnąć się ;) Uśmiech na twarzy to podstawa, zresztą jeżeli fotografia sprawia Ci radość nie trudno o niego.
Polecam obejrzeć: http://www.youtube.com/watch?v=5Qjym5uliDw
A tutaj zupełnie skrajny przypadek, nie wiem czy bym się odważył: http://www.youtube.com/watch?v=kkIWW6vwrvM
A tutaj zupełnie skrajny przypadek, nie wiem czy bym się odważył: http://www.youtube.com/watch?v=kkIWW6vwrvM
Hmm.. Chyba właśnie do takich efektów Canon dał ten swój offshoe 60cm..:rolleyes:
Jeszcze co do street photo, bez zwracania na siebie uwagi, to dobrym patentem są kompakty. Ja, gdy zależy mi na dyskrecji w mieście chodzę, mając S3 zawieszkonego na szyi, dyndającego gdzieś w okolicy przepony, wyświetlacz mam na przegubie, więc kadrowanie nie stanowi problemu, a że dodatkowo duży zoom, to tylko życie ułatwia..:-) No i lustro nie kłapie..
Pozdrawiam
W gruncie rzeczy to chyba nie istnieje przepis na pozostanie niezauważalnym, raczej należy starać się zostać zaakceptowanym i tu raczej chowanie się nie pomaga.
fabrykant
12-04-2009, 15:42
Hm. Streetfoto to nie mój rewir, ale ostatnio chodzi mi po głowie manualny lustrzany Samyang 500/6,3 mirror i strzelanie na ulicy z odległości 50m od obiektu... Mój sposób na zdjęcia podchwycone z ukrycia to strzelanie "pozowanych" zdjęć żonie, znajomym czy dziecku, a tak naprawdę celowanie nad ich ramieniem w jakiś bardziej odległy cel. Ale na pewno nie jest to zbyt czyste moralnie...
Świąteczne pozdrowienia
http://canon-board.info/showthread.php?t=19285
ale ostatnio chodzi mi po głowie manualny lustrzany Samyang 500/6,3 mirror i strzelanie na ulicy z odległości 50m od obiektu.
To powiem tak, długa ogniskowa + ciemny obiektyw czyli pewnie będziesz stawiał statyw. No to chyba trudno będzie się wtopić w tłum.
do tego rodzaju fotografii zawsze używało się szkieł 35mm i 50mm...trudno w tym wypadku mówic o byciu niezauważonym...
pies wyczuwa strach człowieka - znasz takie przysłowie, powiedzenie ? podobnie będzie w przypadku fotografowania na ulicy...jak ty sie czujesz źle, uważasz że robisz coś nagannego to fotografowana osoba pomysli to samo...
jeden ze znanych fotografów podrózniczych/wojennych powiedział kiedys: uśmiech zatrzymał już niejedną osobę która szła mnie zabic/pobic...
coś w tym musi byc ;)
Byłem naocznym świadkiem tego zdarzenia: idąc ulicą z pewnym fotografem, o którym można powiedzieć że aparat przyrósł mu do ręki, oczywiście on fotografował wszystko co go zainteresowało. W pewnym momencie na ulicy trzech lekko wypitych młodzieńców raczy się piwkiem, aparat do oka i krótka seria. Oczywiście łby natychmiast nastrój bojowy i dawać go tu. Reszta działa się niemalże w marszu. Podszedł do nich uśmiech, cześć, pokaże Wam co zrobiłem, aparat mocno w dłoni i pokazał na wyświetlaczu te fotki z serii. Co prawda szliśmy wtedy w kilka osób, ale zanim my zdążyliśmy dojść to w zasadzie było po sprawie. A smakosze chcieli nawet pozować, ale tu ich spotkało zaskoczenie bo pozowanych nie bierzemy. Od momentu zorientowania się modeli że są fotografowani do spacyfikowania ich nastrojów upłynęło mniej niż 10 sekund. Fakt opisywany fotograf ma duże doświadczenie reporterskie zdobywane latami i pewnie jakoś to wpłynęło na jego umiejętności wychodzenia z takich sytuacji. Ale chyba właśnie chodzi o to aby traktować swoje fotografowanie jako rzecz naturalną niemalże jak oddychanie i nie chować się. Podejść do tematu.
Podszedł do nich uśmiech, cześć, pokaże Wam co zrobiłem, aparat mocno w dłoni i pokazał na wyświetlaczu te fotki z serii.
Ten pewnie miał analoga... albo brzydki uśmiech.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://yalibnan.com/site/archives/2008/05/07/black%20wednesday%207.jpg)
toshimitsu
14-04-2009, 14:39
Ja uzywam zwykle 50mm lub 85mm poniewaz lubie sie bawic GO.
Podoba mi sie to ,ze ktos spomnial o momencie " bezslownej rozmowy" ktory rzeczywiscie czesto ma miejsce.
Wazna jest tez "prezencja" Znaczy nie wygladac jak turysta albo jakis inny maniak tylko jak fotograf. ( Sprzet, torba, ubior. )
Jak zostajerz zauwazony to 1-2 sec spojrzeniem zostajesz oceniony. Kobiety szczegolnie dobrze reaguja na zainteresowanie od kogos kto wyglada "profesjonalnie" a nie jak jakis szczyl ktory szuka fotek na "hot or not".
Torba na ramie jest dobrym rozwiazaniem. Ja specjalnie wybralem taka ktora nie wyglada (za bardzo jak fotograficzna) "Naneu Pro" - Alfa. Szybki dostep do aparatu.
To takie moje zdanie.
Zauważcie, że uśmiech przy fotografowaniu to też japoński wynalazek. :-D Japońscy turyści focą co chcą i ile chcą!
toshimitsu
14-04-2009, 15:25
Reakcja na "japonskiego turyste"
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.wsinf.edu.pl/~toshi/gallery/upload/content/1.%20KYOTO/4.%20ginkakuji%20and%20zen%20temple/IMG_2074.jpg)
Zauważcie, że uśmiech przy fotografowaniu to też japoński wynalazek. :-D Japońscy turyści focą co chcą i ile chcą!
:-D ale oni w myśl zasady w grupie siła ;)
[QUOTE=Mikey;633881]Ten pewnie miał analoga... albo brzydki uśmiech./QUOTE]
A ja nie twierdzę, że to jest sposób na wszystko, jak napisałem na początku jest to fakt autentyczny, którego byłem świadkiem. Z mojego punktu widzenia wyglądało groźnie i błyskawicznie rozeszło się "po kościach". W gruncie rzeczy chodzi o to że na ulicy to się jednak krótsze ogniskowe sprawdzają i dlatego trzeba wypracować jakieś techniki dodatkowe.
Wybierz się na rynek gdzie handlują Ukraińcy i Rosjanie. Spróbuj zrobić tam reportaż - przy okazji poznając ich zwyczaje, zaprzyjaźniając się z niektórymi.
To metoda fotografa, którego nazwiska już nie pamiętam - ale to najlepsza metoda :]
Wybierz się na rynek gdzie handlują Ukraińcy i Rosjanie. Spróbuj zrobić tam reportaż - przy okazji poznając ich zwyczaje, zaprzyjaźniając się z niektórymi.
To metoda fotografa, którego nazwiska już nie pamiętam - ale to najlepsza metoda :]
tylko najpierw się zorientuj czym handlują :mrgreen: bo możesz już potem nie mieć czym robić kolejnych reportaży..
SirDuncan
05-06-2009, 12:33
tylko najpierw się zorientuj czym handlują :mrgreen: bo możesz już potem nie mieć czym robić kolejnych reportaży..
chodzi ci o aparat, czy o reke? :twisted:
IMO dobrym pomysłem jest średni format z "patrzałką" od góry
Wybierz się na rynek gdzie handlują Ukraińcy i Rosjanie. Spróbuj zrobić tam reportaż - przy okazji poznając ich zwyczaje, zaprzyjaźniając się z niektórymi.
To metoda fotografa, którego nazwiska już nie pamiętam - ale to najlepsza metoda :]
sorry, ale ta metoda jest dobra jak robisz materiał o indianach na prerii, albo kanibali w dżunglii.;)
moja folozofia i metoda (praktykowana od dawna):
1. wszystko co robisz, robisz zdecydowanie i pewnie. to ty jesteś rekinem w tym akwarium.
2. żadnego kontaktu z "wrogiem". totalny dystans. traktujesz ludzi jako obiekt do sfotografowania. "wróg" musi wyczuć, że to co robisz to twoja praca i masz głęboko między pośladkami to kim on jest i co robi. ty rejestrujesz materiał.
3. pastik na szyji z napisem FOTO/PRESS. to działa jak czosnek na wampiry.;)
nieważne czy tam jest napisane że jesteś z agencji PAP, czy oddziału dla gości po lobotomii. duży napis FOTO/PRESS z miejsca daje ci dystans od ludzi i prawie nietykalność.
tak mniej/więcej wygląda to umnie. pomimo wszystko trzeba mieć oczy wokół głowy, bo ludzie są nieprzewidywalni. za każdym razem trzeba oceniać sytuację. już nie raz dobrze zawiązane buty mi pomogły...ale bez ryzyka niema dobrych ujęć.
jak będziesz się wachał, nie będziesz pewnie posługiwał się sprzętem i wyglądał koleś z gimnazjum na długiej przerwie to ludzie cie "zjedzą", potraktują jak fajansiarza i pogonią odrazu.
A tutaj zupełnie skrajny przypadek, nie wiem czy bym się odważył: http://www.youtube.com/watch?v=kkIWW6vwrvM
Absolutnie zafascynowany tym panem i jego bezczelną metodą, jak i podochocony różnymi opiniami, że w Polsce tak się nie da, bo byle przechodzień na widok skierowanego w jego stronę aparatu dostanie piany na ustach i jeszcze przyfasoli, wybrałem się dziś na krótki spacer z aparatem. Odnośnik do efektów poniżej. Nie wyrzuciłem nieostrych, nie kadrowałem, próbka jest reprezentatywna dla efektów jakie można osiągnąć wychodząc w miasto bez doświadczenia w takim rodzaju fotografii, za to z podniesioną głową i uśmiechem na twarzy. Wszystkie zdjęcia są na 18mm z wbudowaną lampą uroczo błyskającą zdezorientowanym ludziom w oczy.
Zapraszam: http://www.flickr.com/photos/39240911@N07/sets/72157619447550266/
Elandril
08-06-2009, 22:35
yossa moje gratulacje :) Pierwszy raz wyszedłeś na miasto z aparatem? Dziwni ludzie w tej Warszawie żyją. U mnie na wsi jak robię bez lampy mają pretensje :p
yossa moje gratulacje :) Pierwszy raz wyszedłeś na miasto z aparatem?
Robić takie zdjęcia pierwszy raz. Zaskakująco pozytywna reakcja większości ludzi (tych którzy zauważyli, że im się zdjęcie robi ;) )
Dilbercik
09-06-2009, 09:06
i co niby te zdjecia przedstawiaja ? jaka historie ?
nic, ale się ładnie nazywają bo to street
i co niby te zdjecia przedstawiaja ? jaka historie ?
autor fotek dopiero co "rozprawiczył sie na ulicy", a juz chcecie material na Pulitzera.;)
jak dotrze do mnie Falcon 8mm, to sam spróbuję "krótkiego dystansu".
i co niby te zdjecia przedstawiaja ? jaka historie ?
nic, ale się ładnie nazywają bo to street
Pewnie że nic nie przedstawiają, bo też z "artystowskiego" punktu widzenia nic do fotografowania nie było. Natomiast udowodniłem sobie, że mogę przynajmniej próbować wejść bardzo blisko między ludzi i wielokrotnie uchwycić ich zanim mnie zauważą. To była próba techniki bez zamiaru powalenia szanownego jury CB na kolana. Miałem frajdę z fotografowania i tyle.
Trzy zdjęcia które mi się z tej serii podobają:
https://canon-board.info/imgimported/2009/06/3607459605_224b9086a6_m-2.jpg
źródło (http://farm3.static.flickr.com/2457/3607459605_330167fc85_o.jpg)
https://canon-board.info/imgimported/2009/06/3608275426_3d3d143657_m-2.jpg
źródło (http://farm4.static.flickr.com/3310/3608275426_c356e8a932_o.jpg)
https://canon-board.info/imgimported/2009/06/3607489423_5078ff4d1a_m-2.jpg
źródło (http://farm3.static.flickr.com/2460/3607489423_c969df352d_o.jpg)
Ale problemy są 2:
1. przemóc się i bezczelnie strzelac ludziom fotki z bliska (to najłatwiej staruszkom i / lub słabowito-rochowitym :))
2. publikacja zdjęc - jeśli na zdjęciu daje się rozpoznac osobę, trzeba mieć jej zgodę na publikację. Jak sobie z tym radzicie? (poprzez olanie ? :D)
też jestem ciekaw odpowiedzi na pkt 2, co kraj to inne prawo, w stanach można np publikować niekomercyjnie zdjęcia ludzi zrobione w miejscach publicznych, u nas można za to dostać wyrok...
No wiec sie udziele... bo mieszkam w USA i troche z innej perspektywyu powiem jak to wyglada w usa... no wiec... amerykanie kochaja byc fotografowani... kochaja i pozwalaja sie fotografowac ile sie da i jak sie da... amerykanie uwielbiaja (i czuje sie wtedy) byc wyroznieni... jesli ktos ma wiekszy aparat nic reszta tlumu znaczy on w tym momencie pracuje... a w usa jak ktos pracuje to mu sie na to pozwala i nie przeszkadza... w usa w mojej przygodzie z fotografia widzialem rozne sceny, ale nigdy nie widzialem zeby ktos powiedzial uciekaj pan, albo sie chowal... amerykanie uwielbiaja jak sie im robi zdjecia... maja wtedy cicha nadzieje ze zobacza siebie w gazecie... a byc w gazecie w USA to nie byle co... kupuje sie egzemplaz dla calej rodziny, znajomych, oprawia sie w ramke... i nie jest to ani sarkazm ani cynizm z mojej strony... tak naprawde jest... kazdy chce byc "medialny" w jakis sposob... pare miesiecy temu mialem okazje robic zdjecia w czasie transmisji z inaugurachi prezydenta Obamy na Times Square, NY... byla tam kobieta moze 80 lat... czarnoskora... babcia... staruszka... bylo nas chyba z 10 z akredytacja i kazdy jak jeden zrobuil jej po kilkanascie zdjecie bezczelnie ze szklem przy nosie z kazdej mozliwej strony twarzy, kobieta tylko sie usmiechala i widac bylo ze jest dumna ze to jej robia zdjecia a nie paru tysiacom innych ludzi ktorzy tam byli.... jescze nigdy nie widzialem akcji w stylu: wez bo ci ten parat rozpieprze, albo, ktos ci pozwolil robic zdjecia ?? :))) tak wiec w USA mozna pstrykac do woli i kazdy bedzie z tego zadowolony... zazwyczaj jak ktos zauwazy ze robisz mu zdjecie zaczyna sie usmiechac pozowac, i dobrze sie przy tym bawi... tak ma sie sprawa z.... doroslymi... z dziecmi jest juz inaczej... w usa spoleczenstwo jest mega uczulone na robienie zdjec dzieciom... ja mam 2 letnia corke... jako ze mieszkamy nad oceanem na samej plazy czesto moja corka biega po plazy a ja stoje gdzies i robie jej zdjecia, czesto z ukrycia zeby nie wiedziala ze wlasnie jej zdjecia robie i wtedy czesto zdazaja sie dziwne sytuacje... chyba ze 2-3 razy ktos zadzownil po policje... a z 50 razy cobnajmniej ktos podszedl do mojej zony i powiedzial zobacz tam ktos robi zdjecia twojej corce.... dzieciom bez rodzicow, lub opiekuna zdjec w usa robic nie wolno !
co do sprawy prawnej publikacji i robienia zdjec... robic zdjecia mozna kazdej osobie cywilnej ktora nie zglasza sprzeciwu, zolniezom, policjantom, strazakom w czasie pelnienia sluzby... jesli chodzi o publikacje to mozna publikowac zdjecia kazdego kto nie wyrazil sprzeciwu... a w wypadku czerpania kozysci materialnych z publikacji osoba ze zdjecia moze zazadac swojej czesci... ale nie musi... sytuacja ta nie dotyczy osob publicznych oraz: wojska, policjhi, strazy... wogoole mudurowych w czasie wykonywaniqa swoich obowiazkow.... ich wizerunek mozna wykozystac bez z ich zgody....
jak dotrze do mnie Falcon 8mm, to sam spróbuję "krótkiego dystansu".
nie wiem jakie masz doświadczenie w tego typu fotografii, ja dziś robiłem pierwsze próby - na przypadkowo przechodzących bezbronnych staruszkach - jak dla mnie 8mm peleng na cropie jest z deczka za szeroki, jakoś nie miałem tyle powera aby przystawić aparat do obcej, zdziwionej/zmieszanej/czasem przestraszonej starszej osoby na bliżej niż 30 cm :P
trochę zdziwiły mnie reakcje dziadków i babć do których dziś strzelałem, zwykle bardzo pozytywne, nie było żadnego lęku, ucieczek, krzyków (były za to 'okrzyki' zdziwienia ;] ) czy okładania torebkami ;) zwykle było to zdziwienie, ale pozytywne - może kwestia ładnego, pogodnego dnia. Na pytanie czy mógłbym pokazać zrobione zdjęcia w swojej galerii też nie było jakichś sprzeciwów. Zobaczymy czy się wyrobie - jakoś wydaje mi się że nie będę miał dość zaparcia/tupetu aby przyłożyć pelenga na 30cm do twarzy jakiegoś pijaka/menela/ćpuna - a myślę że takie zdjęcia mogłyby być dopiero ciekawe, a ile adrenaliny ;]
myślę że zakres, np 15-35 byłby na cropie w sam raz, focus na hyperfokalną i jazda ;]
pozdrawiam,
P.S. Zdjęcia robiłem tak w sposób podobny do Bruce Gilden'a... z tym, że chyba z trochę mniejszym zaskoczeniem ;]
allxages
10-06-2009, 15:39
Używanie fish-eyeów czy w ogóle naprawde szerkoich ogniskowych na ulicy czesto nie jest dobrym pomyslem. Wiadomo, ze smiesznie wyglada zdjecie z 10 centrymetrow. Ale poza tym ze smiesznie to takie ujecia psuja zdjecie. Po jakims czasie dochodzi sie do tego i wtedy zaluje sie tych zabaw.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A co do pozwolenia...aktualnie mieszkam w Portugalii i tutaj jest śmieszna sprawa, bo jak widzą cie z wiekszym aparatem to pytaja czy pracujesz dla prasy. jak tak to nie ma problemu. jak nie to czasem jest problem ;)
ale nikt o legitymacje nie pyta ;)
nie wiem jakie masz doświadczenie w tego typu fotografii,...
z taką ogniskową, czyli 8mm na cropie - żadnego.
Używanie fish-eyeów czy w ogóle naprawde szerkoich ogniskowych na ulicy czesto nie jest dobrym pomyslem. Wiadomo, ze smiesznie wyglada zdjecie z 10 centrymetrow. Ale poza tym ze smiesznie to takie ujecia psuja zdjecie. Po jakims czasie dochodzi sie do tego i wtedy zaluje sie tych zabaw.
tego też się trochę boje i mam wachania, a zwłaszcza że taki materiał chciałbym potraktować poważniej.
pozdr.
allxages
10-06-2009, 21:30
tego też się trochę boje i mam wachania, a zwłaszcza że taki materiał chciałbym potraktować poważniej.
No to sobie odpuść taką ogniskową na taki materiał. Prawdopodobnie 1 zdjęcie ze 100 będzie poprawnie wyglądało. Zresztą poszukaj na sieci i zobacz, że raczej używa się czegoś z okolic 35mm. Ludzie w reportażu nie mogą być zniekształceni. Poza fotografowami nikt nie tego nie lubi. Może to być dla kogos atrakcyjne przy pierwszym reportażu, ale później już nie.
...raczej używa się czegoś z okolic 35mm.
unikam standadowej ogniskowej (35/crop) ze względu na ułożenie planów w kadrze, zbliżonego do widzianego przez ludzkie oko. zresztą większość unika.
8mm będzie mocno przerysowywać, może być ciekawie, ale nie dla każdego.
mimo wszystko spróbuję, choćby 1/100 fotka dobra, to i tak warto;)
allxages
10-06-2009, 22:59
Zrób 1 fotkę na 8mm i pozostałe 99 po ludzku :)
ja już jedną 8mm zrobiłem ;] przydałoby się coś w miarę jasnego i szerokiego np 28mm f1.8 :P
Moim zdaniem do streetu najfajniejszy jest 28mm, coś w okolicach 35-40mm i... 70-200.
Pierwsze do wjeżdżania ludkom z aparatem pod nos, drugie do takich pół-portrecików, ale też*raczej na szybko (podchodzimy, aparat do góry, zdjęcie, idziemy), 70-200 fajne jest do jakiś*zdjęć*typu człowiek na tle czegoś*tam w mieście, czy coś*w ten deseń, albo po prostu na ludzi, którzy chcą*być fotografowani ;)
janekmatrix
14-06-2009, 17:21
Witam.
Fajny temat,super że o tym piszecie.Ja mieszkam w Anglii,blisko Londyn i wydawało by się że to idealne miejsce właśnie do street foto ale tak nie jest.Parę razy próbowałem ale łatwo nie było.Zawsze ktoś podchodził i pytał czy z prasy jestem albo czemu to robię.Doszedłem do wniosku że anglicy nie lubią być foceni.Zmieniłem taktykę na troszkę bardziej że niby turysta jestem ale dalej nic.Nie lubią i tyle no chyba że spytasz o pozwolenie,wtedy raczej tak ale to nie już czyste street.
Ogólnie mówiąc na wyspach nie ma łatwo w tym temacie.To moje spostrzeżenie.
W warszawie też. Ale jest na to sposób. Idziesz z aparatem gdzieś schowanym (lekko, po prostu w łapie i przy ciele) żeby nie rzucał się w oczy, ustawionym mniej więcej tak jak chcesz (jak jest jasno to fajny patent to ustawienie wstępne ostrości (MF), f/8 i jazda na 28mm), idziesz niepozornie obok, jest ciekawy moment, bierzesz aparat do oka, kadrujesz i ciach (im szybciej tym lepiej, stąd lepiej nie mieć*AF ani nic) i nawet jeśli "temat" coś*mówi, idziesz jak gdyby nigdy nic dalej. Od jakiegoś*takiego reportera się*tego nauczyłem kiedyś i w sumie się*sprawdza. Jak robisz na 28mm i f/8, GO jest duża. Żeby zmieścić jakiegoś*faceta w kardze tak czy siak potrzeba takiej i takiej odległości, ustawiasz parametry ostrości wcześniej, aparat w trybie Av i w momencie kiedy robisz zdjęcie pozostaje ci tylko wyrosnąć przed gostkiem, wdusić*migawkę*i iść*dalej. Wtedy "ofiara" jest oszołomiona i nawet nie ma kiedy zareagować. A pytanie się*o zgodę*to nonsens - już*przerabiałem to nie raz i to bez sensu po prostu.
janekmatrix
14-06-2009, 18:11
Myślę że każdy musi indywidualnie opracować sobie jakiś sposób focenia na ulicy.Myślę też,że metoda o której pisze artprof jest dobra.Przy najbliższej okazji sprawdzę ją i się zobaczy. :)
Co do prawa polskiego to ZTCP z pracy w prasie to było tak, że jeśli na zdjęciu są rozpoznawalne przynajmniej 3 twarze i zdjęcie nie przedstawia fotografowanej osoby w "złym świetle" (chodzi tu raczej o celowe przeinaczanie faktów) to można publikować bez zgody. Jeśli tak nie jest to musi być zgoda bo osoba może sobie nie życzyć. Stąd nie ma problemu np. z publikacją zdjęć np. z ulicy gdzie w kadrze jest parę rozpoznawalnych twarzy.
A z tym przeinaczaniem faktów to była kiedyś głośna sprawa zdjęcia jakiejś nastolatki siedzącej na murku przy kościele i czytającej książkę. Gazeta wykorzystała to zdjęcie do artykułu o dilerach narkotyków i pech chciał, że ktoś znajomy tę dziewczynę na fotce rozpoznał (mimo, że była gdzieś z boku, jakimś drobnym elementem tego zdjęcia tak na prawdę i zupełnie przez przypadek się w kadrze znalazła)... był proces o zniesławienie i gazeta sprawę przegrała.
Mnie zdarza się robić zdjęcia z imprez w różnych klubach. Zdjęcia te później są prezentowane w galerii internetowej tego klubu. Staram się pamiętać o tej zasadzie 3 twarzy w kadrze i jest nieźle... ale czasem (np przy dniach kobiet) jest tak, że akcja rozgrywa się tylko z jedną osobą... a że jest to miejsce publiczne to też raczej nie ma większego problemu... choć zarzają się potem telefony z prośbami o usunięcie zdjęcia z galerii ("bo jak mąż zobaczy to...").
W kwestii zdjęć na ulicy (i nie tylko, bo praca fotoreportera wymaga często ingerencji w czyjeś życie bez pytania o pozwolenie, bez pozowania itd) to, tak jak parę osób już zauważyło, wg. mnie najważniejszą zasadą jest pewność siebie i tego co się robi.
Kiedyś miałem taki temat, że musiałem łazić wieczorem po miejskich ciemnych bramach i szukać "meneli" i innych życiowych wykolejeńców... łatwo nie było, ale już po chwili okazało się, że pół nocy to za mało, bo reakcją tych panów na zainteresowanie była chęć podzielenia się swoją historią od początków świata... więc gdybym miał ze sobą jeszcze jakiegoś pismaka to pewnie miał by też co robić... a tak ja najpierw robiłem parę fotek, a potem musiałem przeważnie wysłuchać jakiejś interesującej opowieści z życia...
po takich "akcjach" dość mocno zmienia się podejście do tematu.
Dla tego warto próbować :)
I jeszcze jeden przykład. Może mało fotograficzny, ale obrazujący to co dzieje się wokół nas a z czego często nie zdajemy sobie sprawy. Pewnego dnia musiałem pokazać "młodym" opiekunom z detox'u miasto. Była wtedy akcja wymiany strzykawek na czyste i igieł też chyba. Mniejsza z tym. Generalnie jak stanęliśmy na jednej z ulic w centrum miasta to się "młodzi" pytają "i co mają robić, jak rozpoznać do kogo podejść i zaproponować wymianę zużytej strzykawki na czystą, sterylną?"... a ja im mówię, że nie ma potrzeby szukać... wystarczy wyjąć te pudełka ze strzykawkami z torby... i... jak tylko to zrobili to nie mogli się w parę sekund opędzić. Nagle pojawiło się kilkadziesiąt!! osób. Jeden chce 100 inny 50 inny dwie 25.... a przecież nikogo "takiego" (czyli wyglądającego na potrzebującego czyli "biorącego") nie było widać gołym okiem w zasięgu wzroku. Miasto jest zupełnie inne niż nam się wydaje na pierwszy rzut oka.
Niestety by to pokazać to chyba trzeba być też po trochu socjologiem miasta :)
Dziś poszedłem na "street" zobaczyć jak to jest i powiem, ze jak na pierwszy raz nie było źle, nie miałem większych oporów żeby robić zdjęcia. Wiadomo, jest lekka niepewność, ale starałem sie wyglądać pewnie, zdecydowanie, pewna mina. Narazie same kadry nie są zbyt wyszukane, ale za pierwszym razem raczej nie da sie zrobić cudów :) Mimo wszystko może ktoś ma jakieś rady.
1.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img406.imageshack.us/img406/6730/img1810.jpg)
2.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img406.imageshack.us/img406/6232/img18111.jpg)
3.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img269.imageshack.us/img269/5257/img1821p.jpg)
4.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img38.imageshack.us/img38/375/img1828q.jpg)
5.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img269.imageshack.us/img269/7527/img1831t.jpg)
6.
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img27.imageshack.us/img27/9840/img1801bs.jpg)
I jak?
I jak?
Nie dziwne że nie miałeś oporów. Wszystko znienacka, z ukrycia, od tyłu, na szybko robione. Wygląda bardziej na stealth-photo a nie street photo. A gdzie rozmowa, kontakt z fotografowanym, historia?
Nie zgodzę się z punktem, że na szybko, przed marketami długo stałem z aparatem i robiłem więcej fot, ludzie dobrze widzieli, że tam jestem, z reszta trudno nie zauważyć kogoś klęczącego na środku parkingu, przy schodach, czy moście również długo czekałem na odpowiedni obiekt, a z ogniskowymi 17-50 raczej trudno o stealth-photo :) Mimo wszystko dzięki za rady, zapamiętam je i postaram zastosować żeby zdjęcia nie wyglądały na robione z ukrycia, mimo, że robiłem je z odległości kilku metrów od ludzi :D
Nie zgodzę się z punktem, że na szybko
Ale ja nie mówię jak te zdjęcia były zrobione tylko na jakie wyglądają :roll: .
żeby zdjęcia nie wyglądały na robione z ukrycia, mimo, że robiłem je z odległości kilku metrów od ludzi :D
Mnie tam street-photo kojarzy raczej z robieniem zdjęć jakieś pół metra od ludzi :roll: .
Dla mnie street photo nie oznacza dosłownie "robienia zdjęć na ulicy" a na takie foty to wygląda. Nie ma w tym nic trudnego by stać przy schodach i jak się ludzie odwrócą plecami to im fotkę strzelić.
Czyli zgodnie z tym co napisał Vitez: brakuje tu motywu głównego zdjęć/zdjęcia.
Albo jakiejś historii opowiedzianej paroma zdjęciami.
Szczur88
08-07-2009, 18:52
Mi się podoba nr 2, reszta taka jakaś bez sensu.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.