Zobacz pełną wersję : Problem z drugą lampą
Witam,
mam pewien problem. Otóż dla eksperymentu kupiłem sobie druga lampę (starą, zwykłą, pierwotnie pracującą z Zenitem) i fotocelę. Wszystko bardzo ładnie, ale... ale jest problem. Kiedy działa, aparat ma problemy z ekspozycją - zdjęcia są niedoświetlone.
Wygląda to tak, jakby aparat stwierdzając, że nagle robi się zbyt jasno (pomiar jest ustawiany pod kątem użycia jednej lampy), przyciemniał wszystko. Wnioskuję o tym stąd, że gdy druga lampa jest ustawiona tak, by jedynie delikatnie doświetlić kadr, problem znika. Dzieje się tak we wszystkich trybach - P, Tv, Av i M.
Czy ktoś ma jakiś pomysł? Można coś z tym zrobić? Wstępny pomiar światła też na nic się zdaje.
patk
PS
Aparat, to C. EOS400, lampa - C. SL. 430EX. Druga, to Hanimex TZ-2.
Witam.
A na który błysk reaguje fotocela? Bo pewnie na pierwszy i druga lampa nie zdąża...
Witam.
A na który błysk reaguje fotocela? Bo pewnie na pierwszy i druga lampa nie zdąża...
Wybacz, ja nie ku ku ;)
Tryb "P". Aparat robi pomiar światła i ustawia migawkę i przysłonę dla jednej lampy. Powiedzmy 1/60, f4.0. Zdjęcie wychodzi super (z 1 lampą). Uruchamiam 2. lampę. Ustawienia są te same (aparat myśli, że lampa jest jedna) - 1/60, f4.0. Dwie lampy się wyzwalają i wszystko wychodzi... zbyt ciemne. Podobnie sprawa się ma, gdy wyłączę automatykę w lampie i nie dopasuje sobie sama siły błysku. Jakiekolwiek by ustawienia nie były, przy dwóch lampach są problemy. I co z tym począć?
Jak na mój gust, wina leży po stronie aparatu. Bo: Pomiar światła, wszystko ustawia się normalnie - jakby lampa (dedykowana) była jedna. Wszystko gra. Naciskam spust migawki, Aparat robi zdjęcie, lampa się wyzwala, druga to samo i... kiszka. Tak, jak pisałem w poprzednim poście - jakby aparat próbował szybko skorygować ustawienia bo znikąd, nagle pojawia się drugie - mocne - źródło światła.
Tryb "P". Aparat robi pomiar światła i ustawia migawkę i przysłonę dla jednej lampy. Powiedzmy 1/60, f4.0. Zdjęcie wychodzi super (z 1 lampą). Uruchamiam 2. lampę. Ustawienia są te same (aparat myśli, że lampa jest jedna) - 1/60, f4.0. Dwie lampy się wyzwalają i wszystko wychodzi... zbyt ciemne. Podobnie sprawa się ma, gdy wyłączę automatykę w lampie i nie dopasuje sobie sama siły błysku. Jakiekolwiek by ustawienia nie były, przy dwóch lampach są problemy. I co z tym począć?
Musisz zrozumieć, jak działa pomiar światła błyskowego w Canonach. A idzie to mniej więcej tak: wciskasz spust, lampa wysyła przedbłysk, aparat mierzy ilość światła odbitego, mówi lampie, jak mocno ma błysnąć, podnosi się lustro, otwiera migawka, lampa błyska określoną mocą. Więcej szczegółów tutaj: http://photonotes.org/articles/eos-flash/#ettl.
Teraz - jeśli masz drugą lampę z fotocelą, która reaguje na pierwszy błysk, to wtedy ta druga lampa świeci w momencie, gdy pierwsza dopiero wysyła przedbłysk pomiarowy. Aparat myśli sobie "o kurka, jak tu jasno" i każe lampie wyemitować minimalną ilość światła w czasie błysku zasadniczego. Druga lampa już wtedy nie błyska, bo się wyładowała ułamki sekundy wcześniej, stąd niedoświetlenie.
Rozwiązania masz dwa: kupić fotocelę reagującą na drugi błysk, ale zapomnij o jakiejkolwiek automatyce - druga lampa zawsze błyśnie pełną mocą (lub jakimś jej ułamkiem, o ile ma możliwość regulacji i z niej skorzystasz). Drugie wyjście, to praca z dwoma lampami na ustawieniach manualnych.
Jeśli chcesz mieć dwie lampy z automatyką błysku, musisz dokupić sobie co najmniej 550EX.
Dzięki wielkie. Sprawdzę :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.