Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Wyprawa w góry, co zabrać?



sid
03-02-2009, 09:49
Wiem, że decyzję muszę podjąć sam, ale strasznie się szczypię i potrzebuje jakiegoś bodźca zewnętrznego, który ułatwi mi podjęcie decyzji.

Otóż dziś w nocy wyjeżdżam w góry, wyjazd trwa 4 dni. Warunki będą trudne, bo jest konkretna trasa do przejścia bez względu na pogodę. Noclegi na dziko, namiot, szałas. Pogoda spodziewana, od mrozów do -20 i zamieci aż po deszcz. Kupa bagażu na własnych plecach.

Chciałem ten wyjazd udokumentować. Szczypię się czy wziąć kompakta, który mniej wazy i mniej miejsca zajmuje a w razie czego, jak go cholera weźmie, mniej będzie szkoda, czy może jednak 450D.

Wiem, że tylko ja mogę zdecydować, ale może jak kilka osób podpowie co by zrobiła na moim miejscu, łatwiej mi będzie się zdecydować.

cakper
03-02-2009, 10:50
w takim wypadku, jeśli to ma być tak zwana "wyrypa" to ja osobiście raczeje decydowałbym się na kompakta (i tak zresztą robiłem), z doświadczenia wiem, że ciężko jest jednocześnie bardzo wysilac się fizycznie i martwić jeszcze o bądź co bądź mniej poręczny sprzęt (który swoje też waży)

obecnie jak chodzę w góry to są 2 opcje, albo idę rekrecyjnie i zdjęcia są tą ważniejszą częścią wycieczki i tam biore sprzęt, albo wysiłkowo gdzie bierze sie właśnie kompakta i pakuje wg zasady każdy gram przeciwko nam :)

brzoza
03-02-2009, 10:50
Zależy co oferuje Ci kompakt a co lustro (jaki zakres ogniskowych, w lustrze czy jeden obiektyw czy więcej...).

W każdym bądź razie lustro powinno wytrzymać większe mrozy, raz ze przeważnie dłużej wytrzymuje na jednym komplecie baterii, dwa że mechanizmy wysuwu obiektywu w kompaktach gorzej działają w niskich temperaturach (np. stężały smar, z którym nie radzą sobie delikatne silniczki).

Pozdr.

MacGyver
03-02-2009, 11:03
http://canon-board.info/showthread.php?t=31432
http://canon-board.info/showthread.php?t=37710

kris75
03-02-2009, 11:04
ja bym wzial jednak jakas mala lustrzanke np. 450D - tak jak brzoza w kompaktach baterie jednak duzo szybciej Ci sie zuzyja o innych zaletach lustra pewnie wiesz
a do tego możesz sobie kupic pokrowiec ochronny na lustrzanke cyfrowa matina (150zl)- jest wodoodporny - to w razie ostrej ulewy ;)
pozdr

sid
03-02-2009, 11:08
w takim wypadku, jeśli to ma być tak zwana "wyrypa" to ja osobiście raczeje decydowałbym się na kompakta (i tak zresztą robiłem), z doświadczenia wiem, że ciężko jest jednocześnie bardzo wysilac się fizycznie i martwić jeszcze o bądź co bądź mniej poręczny sprzęt (który swoje też waży)

obecnie jak chodzę w góry to są 2 opcje, albo idę rekrecyjnie i zdjęcia są tą ważniejszą częścią wycieczki i tam biore sprzęt, albo wysiłkowo gdzie bierze sie właśnie kompakta i pakuje wg zasady każdy gram przeciwko nam :)
No więc to będzie raczej "wyrypa" ;) I właśnie zastanawia mnie czy będę miał możliwość i siły by myśleć o zdjęciach... ale gdyby trafiły się ładne widoki nie omieszkałbym się zatrzymać.


Zależy co oferuje Ci kompakt a co lustro (jaki zakres ogniskowych, w lustrze czy jeden obiektyw czy więcej...).

W każdym bądź razie lustro powinno wytrzymać większe mrozy, raz ze przeważnie dłużej wytrzymuje na jednym komplecie baterii, dwa że mechanizmy wysuwu obiektywu w kompaktach gorzej działają w niskich temperaturach (np. stężały smar, z którym nie radzą sobie delikatne silniczki).

Pozdr.

Lustro oferuje mi więcej, obiektyw więcej niż jeden. Ale każdy obiektyw to dodatkowa waga. Biorąc pod uwagę, że idziemy cały dzień z bagażem na plecach, śpimy na dziko i znowu idziemy, to nawet nie ma kiedy odpocząć czy zrelaksować się.

Ale zastanawia mnie uwaga na temat tego silniczka wysuwającego obiektyw, coś w tym jest.

Mimo wszystko, jeśli uszkodzę skutecznie swoje lustro, następnego nie mogę spodziewać się wcześniej niż za pół roku...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

http://canon-board.info/showthread.php?t=31432
http://canon-board.info/showthread.php?t=37710

Dzięki za linki, są jak najbardziej pomocne, pomimo, że moje pytanie jest trochę innej natury, dlatego w hydeparku. Jeszcze dziś wieczór wyjeżdżam i po prostu zastanawiam się co włożyć do plecaka, po wszystkim, jeśli nic przydatnego dla potomności w temacie się nie pojawi, można go posłać w niebyt.

Zaznaczam, że to nie jest wyprawa fotograficzna, lecz wyprawa w zasadzie przetrwaniowo-kondycyjna i jej priorytetem jest wrócić cało i zdrowo w wyznaczonym terminie.

Zdjęcia mają wyjść jak najlepiej, ale tylko po to by później przypomnieć ten wysiłek i poświęcenie, nawet nie spodziewam się, żeby nadawały się do pokazania szerszej publiczności. Raczej pamiątka, tylko jak to na człowieka zainteresowanego fotografią przystało, pamiątka rozsądnej jakości, a nie byle pstryki komórką.

Jest jeszcze opcja analogowego Canona 30, ale musiał bym jeszcze filmy kupić i w sumie nie robiłem na analogu od paru lat. Ograniczona ilość zdjęć i brak kontrolowania efektów na bieżąco odstrasza, solidność sprzętu, ewentualne efekty i brak strachu o sprzęt zachęca...

nagor
03-02-2009, 13:18
ja bym polecal jednak lustro wiecej zalet ma i biorac jeden szeroki obiektyw (ew kit) to masz doskonały sprzet który dużo przetrwa a mozesz mieć go gdzięs na wierzchu przytroczonego w jakiejś nieprzemakalnej torbie (z pokrowcem przeciwdeszczowym) i jużn ie musisz się o niego martwić.

Memoriz
07-02-2009, 22:48
Zaznaczam, że to nie jest wyprawa fotograficzna, lecz wyprawa w zasadzie przetrwaniowo-kondycyjna i jej priorytetem jest wrócić cało i zdrowo w wyznaczonym terminie.


Jeżeli to mają być zdjęcia pamiątkowe to ja zdecydowanie zabrałbym aparat kompaktowy. Trasa wydaje się bardzo cieżka wnioskując z Twojego opisu, więc większy aparat to większe obciążenie.

sid
08-02-2009, 00:35
Z wyprawy wróciłem cało i chyba zdrowo, chyba, bo jeszcze dochodzę do siebie ;)

Cóż mogę powiedzieć, zdecydowałem się na lustro z jednym obiektywem, wyboru nie żałuję, aczkolwiek gdybym dysponował przyzwoitym kompaktem, typu G10, zdecydował bym się raczej na niego.

Jak to wyglądało od strony praktycznej? Warunki pogodowe nie pozwalały na piękne zdjęcia. Siła wiatru przewracała dorosłego człowieka z 20 kg plecakiem podpierającego się kijkami. Praktycznie każdy statyw dający się nieść na takiej wyprawie odfrunął by wraz ze sprzętem. Nie wspominając, o tym, że ów wiatr niósł marznący deszcz. Widoczność zwykle też nie rozpieszczała. No niestety w najbardziej ekstremalnych momentach nie starczyło sił/motywacji by robić zdjęcia.

Ale zdjęcia spełnią swoją funkcję, będą ożywiać moja pamięć, która znacznie lepiej zarejestrowała co się działo wokoło. Będę sobie jeszcze długo przypominał jak daleko udało się przesunąć granicę zmęczenia i własnej determinacji. I to będzie musiało zastąpić widoki, których nie było wcale.

Na koniec mogę poradzić tylko tyle:
- będąc jednocześnie z zamiłowania fotografem i człowiekiem lubiącym góry, warto zastanowić się jaką rolę spełnia wyjazd, czasem, trzeba zrezygnować z jednej części na rzecz drugiej
- czasami nawet wyjazd fotograficzny może zamienić się w przetrwaniowy, jeśli wyjazd trwa długo lub jest planowany z wyprzedzeniem i nie da się "zamówić" pogody
- czasem warto przełknąć dumę fotografa i zrobić zdjęcia, które choć nie nadają się do prezentacji na wystawie, będą ożywiać wspomnienia, bo lepsze takie niż żadne
- nie warto obładowywać się sprzętem na zapas, jak warunki pozwolą, nawet kompaktem da się uchwycić piękne widoki, a jak się pogoda załamie, nie pomoże ani L-ka ani jedynka w plecaku.

To się oczywiście tyczy wypraw typu "wszystko co potrzebne do przeżycia mam na plecach" włącznie ze spaniem w namiocie w zimie. Startując ze schroniska i wracając do niego mamy do czynienia z dalece bardziej komfortową sytuacją i możliwością dobierania sprzętu do panującej sytuacji.

an_zak
14-02-2009, 12:45
- będąc jednocześnie z zamiłowania fotografem i człowiekiem lubiącym góry, warto zastanowić się jaką rolę spełnia wyjazd, czasem, trzeba zrezygnować z jednej części na rzecz drugiej


Święta prawda. Przy dłuższych wyprawach zawsze trzeba dokonać pewnych wyborów (od sprzętowych po organizację czasu), czasem naprawdę ciężko pogodzić fotografię z mocnym trekkingiem.

MacGyver
14-02-2009, 13:04
....czasem naprawdę ciężko pogodzić fotografię z mocnym trekkingiem.
Chyba że łazi się samemu, wtedy czasu starcza na wszystko.

sbogdan1
14-02-2009, 13:06
Witam serdecznie
Jeśli mogę podpiąć się pod wątek , skoro wyprawa w góry to ja zapytam się o ubiór bo też istotna sprawa .
Jakie ciuchy najlepsze i najwygodniejsze ?

preinwher
14-02-2009, 13:21
Jakie ciuchy najlepsze i najwygodniejsze ?

Polecam ubrania z membraną GORE-TEX, polar i bieliznę Rowylon ( nie wiem czy pisownia ok ) Chodzi o materiały oddychające.

arturs
14-02-2009, 23:48
Witam serdecznie
Jeśli mogę podpiąć się pod wątek , skoro wyprawa w góry to ja zapytam się o ubiór bo też istotna sprawa .
Jakie ciuchy najlepsze i najwygodniejsze ?
są różne szkoły ;) polecam:
http://ngt.pl/

nagor
17-02-2009, 03:48
są różne szkoły ;) polecam:
http://ngt.pl/

ta szkoła jest super
dużo fajnych testów i konkretnych - nawet kilka moich

a co do ubioru to jak mawiał Shrek - jak cebula - ma warstwy
czyli ubieramy sie warstwami
i jak ktos wyzej polecał coś z membraną (najlepiej
gore-tex ale jest dośc drogi) potem POLARTEX (nie mylic z innymi "polarami")
a potem dobrze by byłoteż coś trekingowego i oddychajacego

spodnie zalezy od pogody albo coś z polartex/windstopper lub coś grubszego na membranie

buty tez zaleznie od pogody.

kiedy zamierzasz sie wybrać i jaki masz budrzet wydatków na ciuchy

(komplet buty, spodnie, polartex i kurtka wierzchnia z mambraną to od 600 do 3000 tyś zloty!)

Krzychu
17-02-2009, 08:26
gore-tex ale jest dośc drogi) potem POLARTEX (nie mylic z innymi "polarami")


Nie mylić z Polartec'iem z Malden Mills....

sniper88
17-02-2009, 13:07
Ew jako warstwe termiczna zaloz jakiegos softshella/windstoppera. Co do spodni to chyba rozsadnie jest miec 2 pary-1 lzejsza i druga bardziej pancerna, zeby w razie czego zalozyc na wierzch (np Milo Lukka):)

bebesky
17-02-2009, 13:23
a w co ubiera się aparat
:)

sid
17-02-2009, 13:49
Chyba że łazi się samemu, wtedy czasu starcza na wszystko.
To nie ten problem, przynajmniej w moim wypadku. Trasa jest tak rozplanowana, że zajmuje dziennie od 10 do 16h. ciągłego maszerowania. Do tego dochodzi zmęczenie. Nie bardzo jest jak i kiedy rozstawiać na poważnie sprzęt, bo każda godzina więcej fotografowania, to mniej spania i mniej wypoczynku. Nie mówiąc o tym, że czasem trzeba przystanąć, albo coś zjeść. Nie zawsze też mogę skrócić trasę, ze względu na warunki na trasie i możliwości noclegu.

Oczywiście można wszystko tak zaplanować, żeby dało się fotografować, jak się nie da, oczywiście, że się da, ale dlatego mówiłem o tym, że trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie jaką rolę spełnia wyjazd, fotograficzną, pieszą, czy kompromis.

U mnie wyjazd spełniał funkcję głównie sprawdzenia się w trudnych warunkach. W górach wolę chłonąć otoczenie w trakcie marszu, ale mimo wszystko zamiłowanie do fotografii nie pozwala o sobie łatwo zapomnieć, nie mówiąc o chęci dokumentacji samej wyprawy.


Witam serdecznie
Jeśli mogę podpiąć się pod wątek , skoro wyprawa w góry to ja zapytam się o ubiór bo też istotna sprawa .
Jakie ciuchy najlepsze i najwygodniejsze ?

A ja odpowiem bardziej ogólnikowo:
Ubieramy się na cebulkę (jak ktoś już wspomniał). Z początku wygodna, nieobcierająca bielizna, dalej warstwa ocieplająca (lub kilka warstw ocieplających), na wierzch coś całkowicie nieprzewiewnego i wodoodpornego. Zależnie od warunków zdejmujemy lub zakładamy jakąś warstwę.

Jeśli idziemy pod górę z ciężkim plecakiem, ale pada marznący deszcz, to wystarczy sama kurtka nieprzewiewna/nieprzemakalna.

Jeśli odpoczywamy, to wszystkie warstwy trzeba na siebie założyć bo robi się zimno.
Jeśli nie wieje ani nie pada, mamy na sobie samą bieliznę i warstwę ocieplającą, bo lepiej oddycha. itd. zależnie od sytuacji, warstwy dają możliwość regulacji.

Najlepiej jak odzież jest oddychająca.

Czyli na górę: wygodna bielizna, jakaś bluza, polar ze 2 pary, albo i 3, zewnętrzna kurta GORE-TEX
Na dole: wygodna bielizna, kalesony, spodnie, ewentualnie spodnie nieprzemakalne nieprzewiewne i zimą absolutnie koniecznie stuptuty.

Mówię co trzeba zabrać, nie mówię, że trzeba to na raz założyć ;)

Buty to coś na czym nie warto oszczędzać. Całe skórzane, z jednego kawałka skóry. Dobrze zaimpregnowane, sięgające za kostkę, wysoko wiązane, z twardą podeszwą (sztywną, nie zginającą się), usztywniające nogę.

Do chodzenia po górach, zwłaszcza z ciężkim plecakiem polecam kije trekingowe (jak narciarskie, tylko składane, żadne nrodic-walking!)

Wyposażenie dodatkowe:
Termos, piersiówka :D

Na komfort krytyczny wpływ mają:
-wygodne, nieprzemakalne buty, zawsze i w każdych warunkach
-wygodny plecak, z dobrym regulowany systemem nośnym i dopasowanym pasem biodrowym, przy założeniu, że dźwigamy cały dobytek ze sobą
-dobre jakości kurtka, oddychająca, zwłaszcza w brzydką pogodę (która zawsze może się nagle taka zrobić ;-) )
-no i kije, jeśli dużo niesiemy i teren jest trudny

tdrul
19-02-2009, 13:29
Chyba że łazi się samemu, wtedy czasu starcza na wszystko.


No właśnie. Też się na tą kwestią często zastanawiam. Będąc kilka razy na takim wypadzie z innymi osobami widziałem ich zdenerwowanie gdy nagle naszła mnie ochota na zatrzymanie się. Ale co z bezpieczeństwem zarówno sprzętu jak i życia chodząc samemu ? W takich sytuacjach chyba trzeba być bardziej czujnym niż zazwyczaj.
Pozostaje też opcja wypadu z kimś "po fachu", ale nie zawsze jest możliwość.

eryk_g
19-02-2009, 15:37
No właśnie. Też się na tą kwestią często zastanawiam. Będąc kilka razy na takim wypadzie z innymi osobami widziałem ich zdenerwowanie gdy nagle naszła mnie ochota na zatrzymanie się. Ale co z bezpieczeństwem zarówno sprzętu jak i życia chodząc samemu ? W takich sytuacjach chyba trzeba być bardziej czujnym niż zazwyczaj.
Pozostaje też opcja wypadu z kimś "po fachu", ale nie zawsze jest możliwość.

Jak jadę robić fotki w górach, to tylko sam. Zatrzymuję się kiedy i gdzie chcę. Nikt na mnie nie czeka i się nie niecierpliwi. No i znam swoje możliwości co do pokonywanych dystansów. O bezpieczeństwo to się nie martwię. Chodzę tam, gdzie wiem, że dam radę, jak nie to odpuszczam. A sprzętem to się i tak nie ma co w górach chwalić. No i innych kolegów "po fachu" można spotkać na szlaku i pogadać;)

nagor
19-02-2009, 19:31
Nie mylić z Polartec'iem z Malden Mills....

Krzychu - bije się w pierś, pisze się POLARTEC i prawdziwy i orginalny jest od Malden Milssa.

Jakos na szybko i późno pisałem to wiec błąd jest niedoprzyjęcia.

sniper88
19-02-2009, 20:11
Chyba że łazi się samemu, wtedy czasu starcza na wszystko.
Sa jeszcze inne sposoby
1) Idziesz najszybciej w grupie, i jak postanowisz sie zatrzymac to wszyscy dziekuja Ci za zrobienie przerwy:mrgreen:
2) Chodzisz w gory z tymi samymi ludzmi, i oni sie do tego przyzwyczajaja:)

an_zak
19-02-2009, 20:59
1) Idziesz najszybciej w grupie, i jak postanowisz sie zatrzymac to wszyscy dziekuja Ci za zrobienie przerwy:mrgreen:

Przy chodzeniu w grupie, która nie robi za wielu przerw trzeba mieć przewagę kondycyjną i ograniczyć czas na zrobienie zdjęcia. Czasem musisz poczekać, aż wszyscy schowają się za zakręt/skałę, chwilę później chcesz być z przodu, żeby nikt Ci nie właził przed szkło. Oczywiście wykluczam sytuację, w której co parenaście minut hamowałbym grupę - sam nie chciałbym być tak traktowany :) inna sprawa, że przy atrakcyjnym zachodzie słońca zwykle nikt nie ma nic przeciwko chwili przerwy i podziwianiu widoku, co samo się prosi o wyciągnięcie statywu :-D

Typowo na zdjęcia jeżdzę w "grupie" 1-3 osoby, przy wyjeździe bardziej towarzyskim jednak nie można skupiać się tylko na fotografii. Samemu trzeba znaleźć złoty podział czasu między fotografię, marsz a pozostałych uczestników wycieczki :)

micles
06-02-2010, 16:24
Buty to coś na czym nie warto oszczędzać. Całe skórzane, z jednego kawałka skóry. Dobrze zaimpregnowane, sięgające za kostkę, wysoko wiązane, z twardą podeszwą (sztywną, nie zginającą się), usztywniające nogę.Jakieś nazwy, modele? Czego szukać?

MacGyver
06-02-2010, 16:45
Jakieś nazwy, modele? Czego szukać?
Każdy używa tego co mu podpasuje. Ja akurat hiszpańskiej marki Chiruca. Jaki masz budżet na buty ?

micles
06-02-2010, 16:58
Mamusiowy budżet - tzn że jak będzie trzeba się wykosztować, to może ją namówię, ale pewnie tak w granicach 500-700zł

MacGyver
06-02-2010, 17:04
To kup sobie Boreal'e, jeśli jeździsz w góry raz - dwa razy do roku starczą Ci na 10 lat :-)

micles
06-02-2010, 17:19
To zrobimy tak - ja się ruszę do sklepu dzisiaj, zobaczę co mi zaoferują, pospisuję nazwy tych, których rozmiarówka będzie na mnie i doradzisz w wyborze. Tak jak wszystkie ciuchy, buty też wolę kupować w fizycznym sklepie, a nie przez neta.

Lulu1988
06-02-2010, 18:16
W góry nie chodzę, ale mogę polecić takie buty: http://www.allegro.pl/item900378109_buty_zimowe_columbia_ocieplane_40_41 _42_42_5.html
Stojąc zimą w rzece tak do wysokości tego żółtego znaczka nie poczułem nawet chłodu.

Cena jest bardzo atrakcyjna, za swoje musiałem wydać drugie tyle.

micles
06-02-2010, 18:29
http://www.trailspace.com/gear/garmont/syncro-plus-gtx/ - może być?

szymekgd
06-02-2010, 20:51
Przejdz sie do sklepu, najlepiej do jakiegos himountain'a i pomacaj, zwroc szczegolna uwage na rozmiar (ma zmiescic sie skarpeta, a noga tez "puchnie" przy duzym wysilku), jak dla mnie podeszwa nie powinna byc za twarda, bo taka lubi sie slizgac po mokrym i po lodzie, nie mowiac juz, ze szybciej sie sciera, po zakupie koniecznie zaimpregnuj buty preparatem, dobrym rozwiazaniem na snieg i bloto sa tez stuptuty.
Ja od 4 sezonow uzywam buty La Sportivy (model Nevada) i szczerze polecam je na dlugie wedrowki , sa lekkie, sztywne, maja nie slizgajaca sie podeszwe z vibramu, nie przemakaja.

micles
06-02-2010, 20:54
No właśnie byłem w himountain'ie w Bydgoszczy, popatrzyłem i tylko ten model mi się spodobał i jest w miarę z jednego kawła skóry. Rozmiarówka 44,5 (10) są na styk w jednej zwykłej parze skarpet, 46 (11) obstawiam, że za duże nawet z grubymi skarpetami, więc zadzwoniłem do Poznania i odłożyłem sobie 45 (10,5) i pewnie na nie padnie wybór. Cena rozsądna - u nas 600zł, w USA 200$, więc nie kroją aż tak bardzo na tym.

cobra MC
06-02-2010, 21:31
http://www.trailspace.com/gear/garmont/syncro-plus-gtx/ - może być?

mam takie, tylko bez plusa. bardzo sobie chwale. impregnować od razu nie musisz, bo są dobrze fabrycznie zaimpregnowane (cały dzień łażenia w śniegu po kostki w niewielkim mrozie nie zrobiło na nich większego wrażenia). są brdzo wygodne, śmiem twierdzić, że wygodniejsze od "adidasowtych" trezetów. musisz dobrze dobrać rozmiar, żeby tylko palce nie dosięgały czóbków buta.

christof
06-02-2010, 21:32
Mamusiowy budżet - tzn że jak będzie trzeba się wykosztować, to może ją namówię, ale pewnie tak w granicach 500-700zł

To jak ten górny zakres to polecam w 100% Meindl Borneo - nie ma lepszych - sprawdziłem już naprawdę sporo innych firm. Ale wiesz na jakiejś grupie górskiej to u nas pytanie z kategorii "jaką lustrzankę mi polecacie do 2000" ;)

micles
06-02-2010, 21:34
mam takie, tylko bez plusa. bardzo sobie chwale. impregnować od razu nie musisz, bo są dobrze fabrycznie zaimpregnowane (cały dzień łażenia w śniegu po kostki w niewielkim mrozie nie zrobiło na nich większego wrażenia). są brdzo wygodne, śmiem twierdzić, że wygodniejsze od "adidasowtych" trezetów. musisz dobrze dobrać rozmiar, żeby tylko palce nie dosięgały czóbków buta.O. I jest też opinia użytkownika bezpośredniego. No to chyba postawię ostatecznie na te buciki.

Górny zakres? Ja myślałem, że od 400zł to się zaczynają takie górskie buty, a kończą na 2000+ :D

christof
06-02-2010, 21:52
Górny zakres? Ja myślałem, że od 400zł to się zaczynają takie górskie buty, a kończą na 2000+ :D
Chodziło mi o górny zakres Twojego budżetu.

arturs
06-02-2010, 23:45
właśnie.. Meindl.. ja używam Meindl i La Sportiva, żona też w Meindlach po górkach śmiga - rewelacja, zero problemów, skóra, podeszwa Vibram, zero problemów z przemakalnością (raz czy dwa razy w roku impregnatem pryśnięte) - od jakiś 4 lat je mamy i są prawie jak nówki

mieszko_1vp
07-02-2010, 00:02
Dziwne te buty-trochę niskie ;) widać nikogo nie ukąsiła żmijka ;)
na wyprawy polecam dokupić takie cudo
http://www.allegro.pl/item899747981_super_ogrzewacz_chemiczny_us_army.ht ml

KrzysK
08-02-2010, 14:19
Ja posiadam takie
http://www.summit-asolo.pl/?p=productsMore&iProduct=76&sName=Power-Matic-300-GV
i bardzo sobie chwalę.
Poprzednie, także Asolo, zostawiłem we Włoszech po 8 latach użytkowania

kaqkaba
08-02-2010, 14:41
Również mam Asolo. Od 10 lat. Przez ten czas 5 pierwszych lat służyły jako buty zimowe i w lato w góry. Wytrzymały min. 2 godznne brodzenie w strumyku. Nie są wykonane z jednego kawałka skóry (skóra + cordura), mają membranę GORe-TEX i podeszwę Vibram. (i fajny patent gumowy czubek buta, skóra w tym miejscu nie namaka, a jak ktoś chodził po mokrej trawie to wie o co chodzi).
Obecnie nie nadają się już w góry podeszwa to slick i to w niektórych miejscach przetarty. A buty dalej są nieprzemakalne (choć na brodzenie już się nie dam w nich namówić). Naprawdę solidna firma.

More86
09-02-2010, 17:35
No właśnie byłem w himountain'ie w Bydgoszczy, popatrzyłem i tylko ten model mi się spodobał i jest w miarę z jednego kawła skóry.

Niestety zazwyczaj im lepsze buty górskie tym są brzydsze;)

Pamiętaj, żeby buty mierzyć wieczorem i lepiej żeby były lekko luźne niż dopasowane na styk.
Dobre buty wytrzymają długo, tak jak piszą koledzy, ale zastanów się czy nie lepiej kupić butów nieco bardziej uniwersalnych-mniej wydasz, a będziesz miał już jakieś rozpoznanie na co zwracać uwagę kupując kolejną parę. Buty to sprawa indywidualna i lepiej wybrać te które lepiej leżą niż te, które mają dobrą opinie i są droższe. Wysokość butów i twardość dobiera się też zależnie od rodzaju terenu. Modne są teraz hasła Vibram, GORe-TEX, ale warto również zwrócić uwagę na konkurencyjne produkty.

Nie myśl że dzięki wypasionym membranom będziesz miał w bucie zawsze sucho i możesz bezkarnie maszerować po wodzie. "Nieprzemakalne" oznacza raczej że chronią przed mokrą trawą.

Zainwestuj też w dobre skarpetki;)

bebesky
09-02-2010, 17:56
hehe się zrobił wątek o butach :)

mc_iek
09-02-2010, 18:52
Bo Vibram to "kanon" obuwia górskiego...

MacGyver
09-02-2010, 19:01
Bo Vibram to "kanon" obuwia górskiego...
Vibram ma jedną, bardzo uciążliwą, wadę - jest potwornie śliski :-)
Dla mnie podstawowym kryterium wyboru jest aby buty były na innej podeszwie. Latem piękna sprawa ale zimą a już nie daj Boże późną jesienią kiedy łazi się po oblodzonych kamieniach Vibram jest koszmarny.

sid
09-02-2010, 19:06
Tak jak pisze More86, wybór butów to bardzo osobista sprawa. Od subiektywnej oceny wyglądu, aż po subiektywną ocenę wygody. Każda stopa jest inna, sposób chodzenia jest inny. Nawet uczucie ciepła jest inne, dla jednych buty ciepłe, mogą się okazać zimne dla innych.
Tak więc poza renomowaną marką marką oraz opisami innych użytkowników pod względem trwałości czy nieprzemakalności, trzeba się kierować własnym mierzeniem i niestety metodą prób i błędów.

Dlatego na początek może warto coś kupić w granicach 400 - 500zł i zmienić za 2 albo 3 sezony, niż kupić najlepsze buty, które wytrzymają 15 lat i się z nimi cały ten czas męczyć, będąc nieświadomym, że są buty, które lepiej Ci podpasują.

Ja tak zrobiłem, moje pierwsze buty górskie, to był wydatek rzędu 500zł, teraz zaczynam patrzeć na takie 800zł wzwyż, a na zimowe wyprawy to 1200zł wzwyż.

Poza tym im lepsze obuwie tym bardziej specjalizowane. Dlatego nic na siłę.

Ostatecznie i tak liczy się, podobnie jak w fotografii, użytkownik, który musi planować trasę z rozsądkiem, odpowiednio zaopatrzyć plecak, budować kondycje, tego sprzęt nie załatwi, chociaż oczywiście ułatwi.

Natomiast jedna recepta nie istnieje, ze wszystkim na odpowiednim poziomie wtajemniczenia (dla innych abstrakcji) jest jak z wyborem najlepszej lustrzanki w danej cenie czy najlepszego obiektywu. Różne są poglądy, różne przyzwyczajenia.

Najważniejsze by but, z jednej strony nie był za ciasny, a z drugiej strony dobrze trzymał stopę bez zbyt mocnego zasznurowania (krew musi swobodnie przepływać). Niedopuszczalne jest, aby przy schodzeniu w dół z dużej stromizny stopa przesuwała się do przodu, hamując palcami na końcu buta. I mówię tu o stromym zejściu z ciężkim plecakiem, gdzie schodzimy kilka godzin cały czas hamując. Podobnie, noga nie może być luźna w kostce czy na boki. Twardość podeszwy to kwestia indywidualna, ale im teren cięższy, tym twardsza podeszwa. Najbardziej wyczynowe buty są wykonane niemal jak narciarskie.

Viracocha
09-02-2010, 19:59
Vibram ma jedną, bardzo uciążliwą, wadę - jest potwornie śliski :-)
Dla mnie podstawowym kryterium wyboru jest aby buty były na innej podeszwie. Latem piękna sprawa ale zimą a już nie daj Boże późną jesienią kiedy łazi się po oblodzonych kamieniach Vibram jest koszmarny.
Vibram to nie jest konkretna podeszwa, a firma produkująca podeszwy różnego rodzaju i na różne warunki!!!

MacGyver
09-02-2010, 20:28
Wiem, tyle że te stosowane w popularnych butach trekkingowych są śliskie, wszystkie.

hugo698
09-02-2010, 20:54
Nie mam dużego doświadczenia w fotografowaniu, ale jeszcze niedawno przez ostatnie lata sporo chodziłem po górach (tylko w sezonie letnim) Tatry - polskie i słowackie, Alpy austriackie i włoskie, Dolomity. Polecam buty niemieckiej firmy Hanwag - mój model to Yukon (skóra) bez sztucznej szybko wycierających się membrany.
Z membrana Gore-tex model - Alaska GTX http://www.allegro.pl/item908983948_zakopane_centrum_apartament_luty_fer ie_od_35zl_os.html

Viracocha
09-02-2010, 20:55
Wiem, tyle że te stosowane w popularnych butach trekkingowych są śliskie, wszystkie.
Raczej zależy to od przeznaczenia. Te śliskie podeszwy, są z reguły twardsze, co za tym idzie - odporniejsze na ścieranie, co przy używaniu poza sezonem zimowym, jest zaletą.
Inną sprawą jest to, że producenci butów mogą zastosować niewłaściwe podeszwy do konkretnego modelu buta.

hugo698
09-02-2010, 21:02
Sorry, link był niewłaściwy
Ten jest od butów http://www.wspinanie.pl/biznes/product.pl.php?id=40

mc_iek
09-02-2010, 21:06
Jakiś czas temu sprzedałem buty alpinistyczne z lat 60-tych, z podeszwą VIBRAMA przystosowaną do wkręcania śrub lodowych, Za cholerę nie chciało się to ślizgać...

bebesky
09-02-2010, 21:29
moje borneo na wibramie ślizgać się nie chce - w mieście na oblodzonych chodnikach

bo w górach na oblodzone wejścia to bez raków się nie pcham :))) A te które przechodziłem po gołych (oblodzonych kamieniach) na wibramie dało radę. Jeden raz się w nich poślizgnąłem i utopiłem 350d - ale to było na mokrych kamieniach pokrytych zgniłymi mokrymi liśćmi. W takich warunkach żaden byt by nie utrzymał przyczepności - ot źle nogę postawiłem :)))

More86
09-02-2010, 21:33
Inną sprawą jest to, że producenci butów mogą zastosować niewłaściwe podeszwy do konkretnego modelu buta.

Też mi się zdaje, że tak to wygląda. Vibram'e wrzuca się obecnie wszędzie.

Macgyver ma rację, bo dużo osób narzeka na jej śliskość. I pewnie można by to wyeliminować posiadając kilka par butów, ale na nasze warunki zazwyczaj posiada się jedną mniej lub bardziej uniwersalną. Poza tym na szlaku teren często jest mieszany.

micles
09-02-2010, 22:05
Poza tym na szlaku teren często jest mieszany.Przebierać, przebierać :D

Kupiłem te Garmonty Syncro GTX i skarpety Jakieśtam za 60zł. Dostałem 5% zniżki na obie rzeczy ^^

Ekspedient mówił, że wrócił tydzień temu z Karkonoszy i na Śnieżkę wchodził bez raków, czekana itp i że jest spoko. A raki już mam pożyczone od znajomego, także w razie poczuję hardkor na Vibramach, to założę.

Zdziwili się, jak im powiedziałem, że przyjechałem z Bydgoszczy po te buty i od razu inne nastawienie do człowieka ;P

MacGyver
09-02-2010, 22:26
Ekspedient mówił, że wrócił tydzień temu z Karkonoszy i na Śnieżkę wchodził bez raków, czekana itp i że jest spoko.
:mrgreen::):-D:roll::mrgreen::rolleyes::cool::shock:8)

Może jeszcze uprząż i linę trzeba mieć :?:
Raki ewentualnie, przy zejściu mogą być pomocne, ale czas potrzebny na ich założenie jest zdecydowanie dłuższy od tego, który straci się schodząc bez raków.
Raz w życiu schodziłem ze Śnieżki w Rakach, ale to był marzec, po kilkudniowej odwilży i od góry do dołu ciągnął się jęzor lodu.
Jak ktoś się czuje pewnej z uzębieniem na butach OK, jego bezpieczeństwo i jego sprawa, ale opowieści o zimowych "wyprawach" na Śnieżkę są co najmniej zabawne :-|

najeli
09-02-2010, 22:29
Co do skarpet to mi za każdym razem wychodzi, że lepiej 2x cieńsze niż jedne grube (czasem mi to wychodzi po fakcie ;-))
I polecam wełnę z merynosów (merino wool), grzeje świetnie, nawet jak jest mokra

Viracocha
09-02-2010, 23:18
:mrgreen::):-D:roll::mrgreen::rolleyes::cool::shock:8)

Może jeszcze uprząż i linę trzeba mieć :?:
Raki ewentualnie, przy zejściu mogą być pomocne, ale czas potrzebny na ich założenie jest zdecydowanie dłuższy od tego, który straci się schodząc bez raków.
Raz w życiu schodziłem ze Śnieżki w Rakach, ale to był marzec, po kilkudniowej odwilży i od góry do dołu ciągnął się jęzor lodu.
Jak ktoś się czuje pewnej z uzębieniem na butach OK, jego bezpieczeństwo i jego sprawa, ale opowieści o zimowych "wyprawach" na Śnieżkę są co najmniej zabawne :-|
Coraz więcej ludzi potrzebuje "eLki" ze światłem 2,8, żeby zdjęcie "u cioci na imieninach" wykonać, to i wyprawy z rakami na Śnieżkę już tak mocno nie dziwią :mrgreen:.

micles
09-02-2010, 23:29
Idę pierwszy raz, nie znam się, pytam tylko :D
No i wolę wziąć, niż później nie wejść przez to, że na jakieś 5m lodu nie do obejścia trafię :P

More86
09-02-2010, 23:48
Najlepiej narty zapakować a'la Małysz, czas zejścia -100:)

shutter
10-02-2010, 02:10
To kup sobie Boreal'e, jeśli jeździsz w góry raz - dwa razy do roku starczą Ci na 10 lat :-)

W całej szerokości popieram :)
Używam takich co prawda nie górach, ale ganiam w nich dwa razy w tygodniu nie tylko w terenie, ale też po gruzach (z psem). Kolega z GPR'u z resztą też i bardzo sobie chwalimy je za solidność wykonania i wytrzymałość. Ja za swoje dałem coś koło 700pln na jesieni w Wawie.

szymekgd
10-02-2010, 17:22
Vibram ma jedną, bardzo uciążliwą, wadę - jest potwornie śliski :-)
Dla mnie podstawowym kryterium wyboru jest aby buty były na innej podeszwie. Latem piękna sprawa ale zimą a już nie daj Boże późną jesienią kiedy łazi się po oblodzonych kamieniach Vibram jest koszmarny.

Od razu sliski, trzeba najpierw wybrac mniej twardy i po wadzie :) Wg. http://poradnik-turysty.pl/vibram/ jest 50 odmian vibramu..


Co do skarpet to mi za każdym razem wychodzi, że lepiej 2x cieńsze niż jedne grube (czasem mi to wychodzi po fakcie ;-))
I polecam wełnę z merynosów (merino wool), grzeje świetnie, nawet jak jest mokra

Ta metode stosowalem do czasu zakupu porzadnych skarpet;)

najeli
10-02-2010, 20:35
Ta metode stosowalem do czasu zakupu porzadnych skarpet;)
No mi właśnie tak wychodziło -- że jedne porządne to powinno być ok :)
A wyszło na to, że lepiej mi się chodzi w dwóch pośledniejszych.
Ale to też dużo zależy od butów.