Zobacz pełną wersję : eos 10 czy eos 5
glasseye
30-01-2009, 14:11
Witam.
Wpadłem na pomysł dokupienia sobie analogowego body. Myślę o dwóch modelach: eos5 albo eos10. Który z nich wybrać?
5 - nie ma nawet o czym gadać.
http://www.canon.com/camera-museum/camera/film/data/1991-1995/1992_eos5_qd.html?lang=eu&categ=srs&page=eos&p=2
http://www.canon.com/camera-museum/camera/film/data/1991-1995/1991_eos10-6000.html?lang=eu&categ=srs&page=eos&p=2
btw - bylo ;)
glasseye
30-01-2009, 14:42
ok, a jakie są argumenty za? Wyczytałem, że 5 ma 5 punktów AF, 10 tylko 3, 5 ma eye control (myślałem, że nie ma:)), 5 ma punktowy pomiar światła, 10 nie ma (chyba). czy coś jeszcze?
mate00sh
30-01-2009, 14:46
10tka to duzo starsza konstrukcja, poprzednik piątki. 5tka nawet dziś jest umieszczana w czołówce analogowych EOSów. Z zalet 10tki przypomina mi się tylko bardzo cichy przesuw filmu, ale wydaje mi się, że 5tka ma ten sam mechanizm.
glasseye
30-01-2009, 15:00
Też skłaniam się bardziej ku 5, a 10 skusiła mnie ceną bo za stówkę na alledrogo znalazłem. ale piątkę z gripem można chyba już za 300 kupić, przejadę się w niedzielę na giełdę, popatrzę. Na co zwracać uwagę?
glasseye
30-01-2009, 15:40
no tak, słyszałem, że są z nim problemy. znaczy co? nie działa? zacina się?
Generalnie ma działać - najlepiej już bez większego, skokowego oporu bo wtedy masz gwarancje ze to co już miało paść, padło i zostało naprawione ;)
glasseye
30-01-2009, 16:06
:) ok, dzięki
no tak, słyszałem, że są z nim problemy. znaczy co? nie działa? zacina się?
http://canon-board.info/showthread.php?t=31605
weź 5 w 7 sekund wywala całą rolkę :)
a swoja drogą - to bardzo dobra puszka
zajrzyj jeszcze tutaj
http://canon-board.info/showthread.php?t=32319
http://canon-board.info/showthread.php?t=31605
glasseye
30-01-2009, 19:18
Remek, wiem że dobra. Nie znałem tylko eos10 dlatego zapytałem :)
Weź piątkę.
Ale. 5 nie ma BP, a jest dość energochłonna, to jej największa wada. Warto poszukać akumulatora LiOn w formacie 2CR5. Tak są takie no name, ale działają. Zdarza się dość często, że normalna bateria starcza na kilka filmów i potrafi paść w najmniej oczekiwanym momencie. Taki akku też starcza na kilka filmów, ale to akku. Dobrze skalibrowane sterowanie okiem zachwyci Cię. Ale to musi być prawdziwa "5", albo A2E (amerakański), bo A2 nie ma właśnie sterowania okiem. Aparat nie jest wcale głośny, wręcz cichy. 10-tka nie miała cichego napędu, ten pojawił się w setce. Dziesiątka ma tylko selektywny pomiar 9%, matryca i integralny.
glasseye a co masz zamiar tym robić?
glasseye
30-01-2009, 21:44
raczej czarno-białe filmy, jakiś street i repo, ale nie w jakichś zastraszających ilościach, bo zbankrutuję na kliszach i labach. to ma być takie dodatkowe body, bo planuję sobie ciemnię cz-b zorganizować w przyszłości. Tak sobie wymyśliłem, bo cyfra cyfrą, ale tradycyjna foto ma duszę
raczej czarno-białe filmy, bo planuję sobie ciemnię cz-b zorganizować w przyszłości. Tak sobie wymyśliłem, bo cyfra cyfrą, ale tradycyjna foto ma duszę
No i pięknie, że chcesz sam w ciemni to robić.
Analog raczej duszy nie ma, chyba że ktoś wywoływanie z duchami kojarzy:-D
Jak widzisz w podpisie używam różnych aparatów. dslr zastąpił mi negatyw barwny, mamiyą robię głównie slajdy, a EOS-em 3 srebrowe cz-b, mamiya się też czasami załapie na cz-b. Naprawdę jest duża różnica pomiędzy cz-b robionym z koloru, a cz-b robionym na srebrze i powiększanym na barytowym papierze.
Eos 10 jest już wiekowym body, hamulce migawki sypią się tak, jak w serii 600, poza tym ma beznadziejny patent z kodami kreskowymi - nic fajnego :)
Eos 10 jest już wiekowym body, hamulce migawki sypią się tak, jak w serii 600, poza tym ma beznadziejny patent z kodami kreskowymi - nic fajnego :)
Piszesz o tym kodzie kreskowym, jakby mus był go używać. Po prostu się tego nie używa i tyle, aparat z tego powodu nic nie traci. Gdyby problem w EOS-ach 100 i 10 był tylko w kodzie kreskowym to nie było by problemu.
glasseye
01-02-2009, 18:44
No i pięknie, że chcesz sam w ciemni to robić.
Analog raczej duszy nie ma, chyba że ktoś wywoływanie z duchami kojarzy:-D
Jak widzisz w podpisie używam różnych aparatów. dslr zastąpił mi negatyw barwny, mamiyą robię głównie slajdy, a EOS-em 3 srebrowe cz-b, mamiya się też czasami załapie na cz-b. Naprawdę jest duża różnica pomiędzy cz-b robionym z koloru, a cz-b robionym na srebrze i powiększanym na barytowym papierze.
Niestety, o ciemni to ja jeszcze nie mam zielonego pojęcia. Ale się nauczę :)
Niestety, o ciemni to ja jeszcze nie mam zielonego pojęcia. Ale się nauczę :)
Jak już kupisz tego EOS-a, to kup 4-5 identycznych filmów. Polecam Ilforda FP4+(125ISO) lub HP5+(400ISO). To są filmy z tradycyjną emulsją, dobrze się wołają w klasycznych tanich wywoływaczach typu D-76 lub jego klony. Podałem dwa rodzaje, bo wybrać powinieneś wg. potrzebnej czułości. Nie kupuj kilku rodzajów filmu bo się pogubisz i nie będziesz wiedział co z czym jeść. Jeszcze będzie Ci potrzebny koreks (jobo, paterson, kaiser), nie kupuj polskich mimo iż są znacznie tańsze mogą mocno zniechęcić. Wywoływacz, utrwalacz i woda demi. W necie poczytaj jak przeprowadzić proces, a demi potrzebna będzie do ostatniego płukania żeby zacieków nie było. To wszystko łatwe i przyjemne. Nie potrzebujesz zajmować łazienki na ciemnię. Tylko na czas założenia filmów do koreksu będziesz potrzebował całkowicie zaciemnionego pomieszczenia.
Powodzenia.
glasseye
01-02-2009, 19:12
dzięki! :) jeżeli chodzi o koreksy, to jakieś nawet mam w piwnicy. w zasadzie cały sprzęt ciemniowy mam (jakieś krokusy etc.), bo mój ojciec kiedyś się tym zajmował. stare to wszystko, ale może się nada.
Polecam 5 z czystym sumieniem, służy mi wiernie już 11 rok. Bateria 2CR5 starcza na ok. 20 filmów. Były czasy, że robiłem nim 30-40 filmów miesięcznie w najróżniejszych warunkach. Jedyny mankament to opisywane już na forum pokrętło zmiany trybów, kiedy aparat wpadnie w ręce znajomych laików to prawie pewne, że uszkodzą.
ja kupiłem właśnie EOSa 10...za stówkę.... a prawda jest taka, że aparat aparatem, ale i tak prawie wszystko zależy od filmu... (umiejętności właściciela pomijam)...czyż nie, Panowie?:)
...a prawda jest taka, że aparat aparatem, ale i tak prawie wszystko zależy od filmu...
A to takie trochę prowokacyjne pytanie. Wszystko się liczy, przy aparacie ważne jest aby technicznie dawał takie możliwości, aby nie ograniczał naszej inwencji i zdolności. Ważne jest również to czy dobrze leży w ręku, bo niby to zawsze aparat ale jak weźmiemy kilka różnych aparatów jeden po drugim do ręki to zauważymy, że któryś nam bardziej "leży".
Krismar72
15-02-2009, 13:24
Gdyby alternatywa brzmiała: EOS 100 czy EOS 5, to przy zastrzeżeniu że ten pierwszy byłby po serwisowaniu hamulca migawki (jego usunięciu), wybrałbym właśnie EOS 100. EOS 5 jest jednak dość ciężki, więc przy street foto może to trochę przeszkadzać; z drugiej strony tryb 5 kl/sek. i min. czas 1/8000 to parametry, które przemawiają do wyobraźni. Jako, że EOS 10 nie znam, a o EOS 100 nic nie wspomniałeś - weź "5"
ja kupiłem właśnie EOSa 10...za stówkę.... a prawda jest taka, że aparat aparatem, ale i tak prawie wszystko zależy od filmu... (umiejętności właściciela pomijam)...czyż nie, Panowie?:)
Kwestią pozostaje co kto rozumie przez "prawie":-D. Bo można wsadzić Velvię do Smieny i Sensję do Contaxa :-P
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A to takie trochę prowokacyjne pytanie. Wszystko się liczy, przy aparacie ważne jest aby technicznie dawał takie możliwości, aby nie ograniczał naszej inwencji i zdolności. Ważne jest również to czy dobrze leży w ręku, bo niby to zawsze aparat ale jak weźmiemy kilka różnych aparatów jeden po drugim do ręki to zauważymy, że któryś nam bardziej "leży".
Z tymi ograniczeniami inwencji, to bym nie przesadzał. To fotograf ma wykorzystać całą swoją inwencję mając takie, a nie inne narzędzie. Gorzej jest jak aparat się zacina, nakłada klatki, czy robi inne psikusy. Wtedy nici z biegłości w posługiwaniu się sprzętem, bo każde zdjęcie to i tak loteria.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Gdyby alternatywa brzmiała: EOS 100 czy EOS 5, to przy zastrzeżeniu że ten pierwszy byłby po serwisowaniu hamulca migawki (jego usunięciu), wybrałbym właśnie EOS 100. EOS 5 jest jednak dość ciężki, więc przy street foto może to trochę przeszkadzać; z drugiej strony tryb 5 kl/sek. i min. czas 1/8000 to parametry, które przemawiają do wyobraźni. Jako, że EOS 10 nie znam, a o EOS 100 nic nie wspomniałeś - weź "5"
EOS-100, 10 i 5, to trzy zupełnie inne aparaty. No może nie zupełnie, ale dość znacznie się między sobą różnią. EOS-100 jest młodszy od 10-tki, ale starszy od 5-tki. 100-tka, to aparat z niższej półki niż 10 i 5. 5-tka, to następca 10-tki i wg. Canona jest to body semi pro. EOS-1, 10, 100 i 1000. A potem EOS 1n, 5, 50, 500. A potem EOS 1V, 3, 3x, 300, 3000. Te warstwy się przenikały w czasie, ale ngdy nie występowały w produkcji jednocześnie aparaty z jednego segmętu.
Viracocha
15-02-2009, 15:49
A ja wybrałbym EOS-a 10 z uwagi na to nieszczęsne pokrętło w "5". Ogólnie, to pokrętło jest super rozwiązaniem, ale w "piątce" jest po prostu niedopracowane.
EOS 10 to bardzo fajny aparacik, świetnie leży w dłoni. Na pewno pobiera też mniej prądu niż "5", a grip w obu przypadkach nie jest jednocześnie pojemnikiem na baterie. Do "5" można co prawda dokupić BP zewnętrzne (łączone kablem z aparatem), ale chyba obecnie trudno go dostać.
Do "10" dwa dodatki są po prostu beznadziejne - grip (wygląda fatalnie) i skaner, czytający kody ze specjalnej książeczki ze zdjęciami wzorcowymi (sam wrzuciłem ten "wynalazek" po zakupie aparatu gdzieś do szafy i odnalazłem dopiero jak aparat sprzedawałem).
Krismar72
15-02-2009, 16:05
EOS-100 jest młodszy od 10-tki, ale starszy od 5-tki. 100-tka, to aparat z niższej półki niż 10 i 5.
No i co to oznacza konkretnie - "niższa półka cenowa"? W praktyce tylko tyle, że w EOS 100 czas min. to 1/4000 (a nie 1/8000), brak "prawdziwego" pomiaru punktowego, mniejsza prędkość przy zdjęciach seryjnych (ok. 3 kl/ sek zamiast 5 kl/sek), jeden centralny punkt AF, zamiast trzech. Ale przede wszystkim to "wyciekający" hamulec migawki, skutecznie psujący jej pracę. Ponadto w obydwu korpusach identyczna jest lampa, jeden i drugi mają wstępne podnoszenie lustra plus kilka innych CF. Zasadniczy plus EOS 100 w stosunku do EOS 5 to kultura pracy lustra i mniejsza waga (choć to akurat może być postrzegane jako wada - kwestia osobistych upodobań). Z innych rzeczy, które w EOS 5 "skopano" to np. niemożność wyłączenia lampki wspomagającej AF po zainstalowaniu zewnętrznej lampy z takim wspomaganiem - zawsze jest się skazanym na wspomaganie w korpusie. No i jeśli komuś zależy na szybkiej zmianie trybu pracy, to pokrętło w EOS 5 skutecznie to utrudnia, a chwila nieuwagi kosztuje jego uszkodzenie, w EOS 100 pokrętło chodzi jak po maśle. Oczywiście w instrukcji EOS 5 znajdziemy adnotację, że korpus również jest przeznaczony dla fotografów profesjonalnych, przy EOS 100 brak takiego zastrzeżenia, tylko co to oznacza? Chyba lepiej porównać parametry i specyfikę pracy niektórych podzespołów, niż sugerować się bardziej lub mniej oficjalnymi podziałami - prof; semi-prof; amator. A sam wiek aparatu też nie wydaje mi się jednoznacznym wyznacznikiem jego stanu . Co z tego, że EOS 100 jest starszy od EOS 5, jeżeli ten drugi dedykowany był (m.in.) dla zastosowań profesjonalnych to istnieje duże prawdopodobieństwo, że aparat oferowany na rynku wtórnym ma za sobą przebieg migawki znacznie większy, w związku np. z pracą w studio, niż starszy EOS 100 wyciągany kilka razy do roku przy okazji wyjazdów na wakacje i imienin u cioci Basi
No i co to oznacza konkretnie - "niższa półka cenowa"? W praktyce tylko tyle, że w EOS 100 czas min. to 1/4000 (a nie 1/8000), brak "prawdziwego" pomiaru punktowego, mniejsza prędkość przy zdjęciach seryjnych (ok. 3 kl/ sek zamiast 5 kl/sek), jeden centralny punkt AF, zamiast trzech.
Zamiast pięciu, z naprawdę dobrze działającym systemem ocznego sterowania. Czas synchroniczny 1/125s vs 1/200, niewiele , ale zawsze. Gniazdo PC, można podłączyć byle co i nic się nie spali. Gniazdo T3 do zewnętrznego wężyka spustowego.
Ale przede wszystkim to "wyciekający" hamulec migawki, skutecznie psujący jej pracę. Ponadto w obydwu korpusach identyczna jest lampa, jeden i drugi mają wstępne podnoszenie lustra plus kilka innych CF. Zasadniczy plus EOS 100 w stosunku do EOS 5 to kultura pracy lustra i mniejsza waga (choć to akurat może być postrzegane jako wada - kwestia osobistych upodobań). Z innych rzeczy, które w EOS 5 "skopano" to np. niemożność wyłączenia lampki wspomagającej AF po zainstalowaniu zewnętrznej lampy z takim wspomaganiem - zawsze jest się skazanym na wspomaganie w korpusie.Bo wymaga tego bardzo szerokie pole AF. Jak powstawała piątka, to najwyższym modelem lampy była EZ 430, a jej doświetlacz jest przystosowany do maksymalnie trzech pól w poziomie.
No i jeśli komuś zależy na szybkiej zmianie trybu pracy, to pokrętło w EOS 5 skutecznie to utrudnia, a chwila nieuwagi kosztuje jego uszkodzenie,Eee tam. Te tryby które znajdują się po drugiej stronie "L", są zbędne, nawet zupełny laik sobie bez nich poradzi. Wystarczy "P", a przekręcenie gałką niechcący na zieloną ramkę może spowodować, że nagle Ci wyskoczy lampa i się zdziwisz :-P. Kręciłem wszystkimi trzema kółkami bez odrywania aparatu od oka.
w EOS 100 pokrętło chodzi jak po maśle. Oczywiście w instrukcji EOS 5 znajdziemy adnotację, że korpus również jest przeznaczony dla fotografów profesjonalnych, przy EOS 100 brak takiego zastrzeżenia, tylko co to oznacza? Chyba lepiej porównać parametry i specyfikę pracy niektórych podzespołów, niż sugerować się bardziej lub mniej oficjalnymi podziałami - prof; semi-prof; amator. A sam wiek aparatu też nie wydaje mi się jednoznacznym wyznacznikiem jego stanu . Co z tego, że EOS 100 jest starszy od EOS 5, jeżeli ten drugi dedykowany był (m.in.) dla zastosowań profesjonalnych to istnieje duże prawdopodobieństwo, że aparat oferowany na rynku wtórnym ma za sobą przebieg migawki znacznie większy, w związku np. z pracą w studio, niż starszy EOS 100 wyciągany kilka razy do roku przy okazji wyjazdów na wakacje i imienin u cioci Basi
Koniec produkcji EOSa 5 to początek produkcji EOSa 3. Czyli 98 rok. Dzięki temu można kupić całkiem młody aparat. Czego o 100-tce powiedzieć nie można. Jak miałem pierwszą swoją piątkę, to często widywałem fotografów ślubnych właśnie z setkami. Więc argument o pechowym trafieniu raczej nie jest dobry. Piątka jest po prostu mocniejsza i pozbawiona wad cichutkiego EOS-a 100.
A w ogóle w obecnym czasie to najciekawszy jest 50e. Choćby ze względu na BP.
I już zupełnie na koniec. Jak ktoś kupuje takie aparaty, to powinien w necie poszukać kodowania roku produkcji przez Canona. W komorze kasety z filmem są naniesione cyfry. W nich jest ukryta data produkcji. Warto o tym wiedzieć.
http://www.canonfd.com/agedet.htm
Mariusz_C
16-02-2009, 01:23
A ja wybrałbym EOS-a 10 z uwagi na to nieszczęsne pokrętło w "5". Ogólnie, to pokrętło jest super rozwiązaniem, ale w "piątce" jest po prostu niedopracowane.
ja za wymiane tego pokretla w 2006r w Canonie na Zytniej zaplacilem 250zl i od tamtej pory bardzo na nie uwazam :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.