rbit9n
12-01-2009, 11:40
witam!
sprawa dotyczy obiektywu canon 50/1,4 SSC (ver. I), ze starym bagnetem (znaczy z pierścieniem).
ostatnio zauważyłem z przerażeniem, że w obiektywie są tłuste listki przysłony i co gorsza przysłona nie zamyka się do zadanej wartości (zatrzymuje się w okolicach wartości 5,6 lub nawet mniej). niestety, po odkręceniu tyłu obiektywu (z pierścieniem i dźwigniami przysłony) okazało się, że problem jest zlokalizowany tak, że muszę odkręcić przedni pierścień, aby się dostać do przysłony i zacinającego się mechanizmu popychacza, nawet znalazłem stronę na której jest cała operacja rozrysowana i opisana (tutaj http://rick_oleson.tripod.com/index-161.html ), ale okazało się, że w pierścieniu nie ma żadnych nacięć, a autor strony poleca klucz z gumowymi podkładkami. w związku z tym, mam dwa pytania, pierwsze: czy ktoś z Was, odkręcał przedni pierścień, jeśli tak to jaką metodą, czy wspomnianymi gumowymi podkładkami, czy też może na siłę, na grandę, na chama wiercąc otwór pomocniczy w pierścieniu i pytanie drugie: czym zmyć oliwę z listków przysłony, czy może to być benzyna ekstrakcyjna? czym potem przesmarować mechanizm, żeby znów mnie nie spotkała taka przygoda.
za wszelkie sugestie z góry dziękuję (oprócz takich, żeby oddać obiektyw do serwisu, bo w Rzeszy mechanik mnie poinformował już dawno, że mechanicznych aparatów nie robi, bo nie, a wysyłać obiektywu nie mam zamiaru).
pozdrawiam
Piotrek
ps. tutaj http://rick_oleson.tripod.com/index-157.html jest z kolei rozrysowana operacja na kaszlu canona.
sprawa dotyczy obiektywu canon 50/1,4 SSC (ver. I), ze starym bagnetem (znaczy z pierścieniem).
ostatnio zauważyłem z przerażeniem, że w obiektywie są tłuste listki przysłony i co gorsza przysłona nie zamyka się do zadanej wartości (zatrzymuje się w okolicach wartości 5,6 lub nawet mniej). niestety, po odkręceniu tyłu obiektywu (z pierścieniem i dźwigniami przysłony) okazało się, że problem jest zlokalizowany tak, że muszę odkręcić przedni pierścień, aby się dostać do przysłony i zacinającego się mechanizmu popychacza, nawet znalazłem stronę na której jest cała operacja rozrysowana i opisana (tutaj http://rick_oleson.tripod.com/index-161.html ), ale okazało się, że w pierścieniu nie ma żadnych nacięć, a autor strony poleca klucz z gumowymi podkładkami. w związku z tym, mam dwa pytania, pierwsze: czy ktoś z Was, odkręcał przedni pierścień, jeśli tak to jaką metodą, czy wspomnianymi gumowymi podkładkami, czy też może na siłę, na grandę, na chama wiercąc otwór pomocniczy w pierścieniu i pytanie drugie: czym zmyć oliwę z listków przysłony, czy może to być benzyna ekstrakcyjna? czym potem przesmarować mechanizm, żeby znów mnie nie spotkała taka przygoda.
za wszelkie sugestie z góry dziękuję (oprócz takich, żeby oddać obiektyw do serwisu, bo w Rzeszy mechanik mnie poinformował już dawno, że mechanicznych aparatów nie robi, bo nie, a wysyłać obiektywu nie mam zamiaru).
pozdrawiam
Piotrek
ps. tutaj http://rick_oleson.tripod.com/index-157.html jest z kolei rozrysowana operacja na kaszlu canona.