Zobacz pełną wersję : Portret a ostrość w punkt
armageddon
03-01-2009, 19:48
Drodzy koledzy i koleżanki, zimowa pogoda i swiąteczny czas skłonił mnie na wyjscie w plener i fotografowaniu portretów. Po wywołaniu najnowszych rawów wrócilem do pytania ktore sam wielokrotnie sobie zadawalem. otoż jak uniknąć przykrego wplywu przekadrowywania przy minimalnej glebi ostrosci szkielka 50mm 1.8 i jego lekkiej tendencji do FF z moja puszka 450D. prawda jest ze przymkniecie do 3.5 praktycznie skompensuje zarowno ff jak i przesuniecie glebi ostrosci zwiazane z przekadrowaniem ale co z pelnym otworem lub nastawami rzedu 2.2, 2.5, 2.8?. no bo zalozmy ze strzelam dziewczynie zdjecie ustawiajac ostrosc centralnym punktem na jej oko, przy czym zaciesniam kadr do lekkiego przyciecia glowy. w domu okazuje sie ze ostrosc "uciekla" sobie gdzies tam o! Uzywanie bocznych punktow w 450-ste z obiektywem o swietle 1.8 z moich doswiadczen okazuje sie bezcelowe. ostrosc zupelnie sobie krazy poza moim obiektem. Dla przykladu chcialbym podzielic sie jedna klatka, ktora pokazuje to lekkie przesuniecie. a moze to juz ja calkiem przesadzam i stalem sie maniakiem ostrosci w punkt. prosze oceńce sami :)
http://img99.imageshack.us/my.php?image=img39342qt8.jpg
Jak już pokazujesz fotę, to jeszcze napisz gdzie była planowana na tym ujęciu ostrość. Widać, że ostre jest lewe oko i przy braku informacji, gdzie ostrzyłeś, należy przyjąć że jest po prostu OK :-) Pamiętaj, że przy bardzo małych dziurach i małej odległości od obiektu, GO jest tak niewielka, że każdy najmniejszy ruch fotografa lub modela może drastycznie zmienić punkt ostrości. W momencie złapania ostrości nawet zrobienie mocniejszego wdechu może spowodować przesunięcie :-) Są fotografowie, którzy mają tzw. "żelazne łapy" i trzymają sztywno aparat do momentu wyzwolenia migawki, ale są też tacy, którzy "pływają", choć im się wydaje, że stoją całkiem nieruchomo. To, że punkt ostrości przy małej GO i przekadrowaniu może się zmienić, to jest akurat zupełnie normalne i wynika ze zwykłej matematyki. Oczywiście można przekadrowywać w sposób minimalizujący ryzyko przesunięcia punktu ostrości, czyli przesuwać puszkę góra/dół/lewo/prawo zamiast przekręcać oś obiektywu.
armageddon
03-01-2009, 20:08
Zgadza sie, ostrość na lewe oko...co do tych żelaznym łap..delirki nie mam ale kamieniem tez nie jestem. widac to po przelaczeniu na AI Servo gdzie focus kreci mordką przy moich "drgawkach"
Pamiętaj, że przy bardzo małych dziurach i małej odległości od obiektu, GO jest tak niewielka, że każdy najmniejszy ruch fotografa lub modela może drastycznie zmienić punkt ostrości.
No to jest jasne, ale jak temu zaradzić przy przekadrowywaniu?
No to jest jasne, ale jak temu zaradzić przy przekadrowywaniu?
Nie zaradzisz. Chyba, że będziesz w stanie wyczuć na ile masz się przesunąć od obiektu przy danym przekadrowaniu ale to chyba sztuka dobra dla japońskich mistrzów sztuk walki ;)
Można nie przekadrowywać i zdjęcia robione z płytką GO przycinać na komputerze.
mate00sh
07-01-2009, 10:01
Albo starać się korzystać z bocznych punktów AF - po to tam są (choć nie zawsze w optymalnych miejscach niestety).
A ja bym jednak poszedł w kierunku używania bocznych punktów. Światło na przykładowym zdjęciu jest dosyć dobre, scena raczej statyczna... nie widzę powodów, dla których boczne miałyby sobie jakoś drastycznie nie radzić. Oczywiście, czasem mogą nieco zabłądzić ale to się zdarza także i centralnemu.
No to ja się tutaj podczepię:
Uzywanie bocznych punktow w 450-ste z obiektywem o swietle 1.8 z moich doswiadczen okazuje sie bezcelowe.
Mógłbys to rozwinąć? próbowałes robic jakieś testy, sprawdzajc kiedy i w jakich warunkach działają? Co prawda przy świetle 1.8 środkowy przewyższa je skutecznością (krzyzowośc i wydłużenie bazy), ale patrząc po załączonym obrazku, nie jest to scena z którą boczne punkty powinny mieć problemy. Myślę, że lepiej trochę się pomęczyc z mniejszą skutecznoscia bocznych punktów, niż wyrwać sobie potem wlosy z glowy, za sprawą przekadrowania:p
Pozdrawiam
zaraz zaraz ale coś tu nie tak. Poprawcie mnie jeśli się mylę ale
Głębia ostrości nazwijmy to jej początek to płaszczyzna prostopadła do osi obiektywu.
Pochylenie aparatu w dół spowoduje ze dalej będzie to płaszczyzna i dalej prostopadła do osi obiektywu ale już nie koniecznie równoległa do stojącego obiektu.
Do tego głębia zaczyna się i kończy na danej odległości od obiektywu.
Przekadrowanie: ustawiamy ostrość środkiem tam gdzie chcemy by było ostre, a później przekadrowujemy tak by nam się kompozycja podobała ale z zastrzeżeniem jak działa głębia ostrości czyli nie możemy zmienić osi obiektywu. Możemy jedynie poruszać się w płaszczyźnie czyli tylko po osi X i Y, a nie Z każdy ruch w przód, tył lspowoduje zmianę głebi i **** wyjdzie z przekadrowania.
mate00sh
07-01-2009, 15:17
Nie do końca - obiektyw odwzorowuję fragment sfery na płaszczyźnie, więc coś takiego jak płaszczyzna ostrości zapewne nie jest płaszczyzną, a wycinkiem sfery, i głębia ostrości także ograniczona jest przez powierzchnie sferyczne. Mam nadzieję, że zbytnio nie zagmatwałem.
Nie do końca - obiektyw odwzorowuję fragment sfery na płaszczyźnie, więc coś takiego jak płaszczyzna ostrości zapewne nie jest płaszczyzną, a wycinkiem sfery, i głębia ostrości także ograniczona jest przez powierzchnie sferyczne. Mam nadzieję, że zbytnio nie zagmatwałem.Nie do końca - płaszczyzna ostrości jest PŁASZCZYZNĄ równoległą do płaszczyzny matrycy. Ta płaszczyzna jest płaska ;) Właśnie z tego powodu przekadrowanie może być przyczyną utraty ostrości obiektu, w który celowaliśmy.
http://www.fotal.pl/artykul/FotoPoradnik_Pawla_Dumy_Glebia_ostrosci_cz_1_doc11 878.html
Możemy jedynie poruszać się w płaszczyźnie czyli tylko po osi X i Y, a nie Z każdy ruch w przód, tył lspowoduje zmianę głebi i **** wyjdzie z przekadrowania.
Nie wiem dokładnie co napisałeś(:grin:), ale chyba dobrze myslisz, z jedna uwagą: Żaden ruch, w przód, czy w tył nie zmieni głębi ostrosci, tylko spowoduje, że obiekt znajdzie się poza nią, jesli ta była zbyt płytka.
Co do przekadrowywania, to własnie problem polega na tym, że nie robi się tego przesuwając sie w bok, tylko zatacza się pewien wycinek koła tą "osią obiektywu" i stąd plaszczyzna przesuwa się względem obiektu (zazwyczaj jest to minimalne przesunięcie, ale jednak):wink:
nie zagmatwałeś to ja nie do końca precyzyjnie myśli sformułowałem.
Oczywiście, że sfera ale chodzi mi o to, że np: ostrość zaczyna się 100 cm od obiektu a kończy 105 cm głębia to 5 cm a jej nazwijmy to początek to właśnie płaszczyzna.
Wprowadzenie pojęcia płaszczyzna ma uzmysłowić jak działa głebia ostrości.
wyobraźmy sobie np dwie kartki papieru. ustawione pionowo i równolegle do siebie. jedna kartka to aparat druga to ostrość na obiekcie.ruch kartki aparatu wzdłuż osi X i Y nie powoduje zmian w głębi ostrości ale już wychylenie po osi Z powoduje również identyczne wychylenie kartki ostrości.
dlatego można przekadrowywać i nadal mieć ostre to co się chce.
Oczywiście, że sfera [...]
dlatego można przekadrowywać i nadal mieć ostre to co się chce.
Nie sfera i niestety przekadrowanie może powodować problemy. Gdyby to była sfera, problem by nie istniał. Zapoznaj się z podanym przeze mnie powyżej linkiem. Poniżej jeden obrazek podlinkowany z tego artykułu:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.fotal.pl/images/praktyka/foto-poradnik/pawel_duma/12_glebia_ostrosci_1/p_aszczyzna_ostro_ci.gif)
mate00sh
07-01-2009, 15:39
Może się trochę zapędziłem, ale zasugerowałem się powrzechną niechęcią moich wykładowców do uzywania obiektywów 'aparatowych' w powiększalnikach. Obiektywy powiększalnikowe, rzeczywiście muszą odwzorowywać płaszczyznę na płaszczyźnie. Natomiast obiektywy 'aparatowe' takiej konieczności nie mają. Wszystko zależy od konstrukcji optycznej konkretnego obiektywu.
Nie wiem dokładnie co napisałeś(:grin:), ale chyba dobrze myslisz, z jedna uwagą: Żaden ruch, w przód, czy w tył nie zmieni głębi ostrosci, tylko spowoduje, że obiekt znajdzie się poza nią, jesli ta była zbyt płytka.
słusznie i to właśnie miałem na myśli - nieudolność słów mych jak i nieco prymitywnych przykładów :)
Co do przekadrowywania, to własnie problem polega na tym, że nie robi się tego przesuwając sie w bok, tylko zatacza się pewien wycinek koła tą "osią obiektywu" i stąd plaszczyzna przesuwa się względem obiektu (zazwyczaj jest to minimalne przesunięcie, ale jednak):wink:
tak naprawdę wszystko zależy jakie to GO faktycznie mamy bo zataczanie wycinka koła nie zmieni GO i nadal może ono być tam gdzie chcemy.
Wyobraź sobie, ze obiekt to środek a my poruszamy się po okręgu - czyli nie zmieniamy długości promienia to cały czas GO mamy w tym samym miejscu. jedynie na potylicy a nie na oczach ;-)
chodzi o to by nie skracać dystansu i nie zmieniać osi szkła do obiektu bo wtedy nam ostrość wyjdzie gdzie indziej. a przy zachowaniu tej samej odległości wszystko jest ok.
Gdyby to była sfera, problem by nie istniał.
Za to trochę kijowo by to mogło na zdjęciach wyglądać ;-)
chodzi o to by nie skracać dystansu i nie zmieniać osi szkła do obiektu bo wtedy nam ostrość wyjdzie gdzie indziej. a przy zachowaniu tej samej odległości wszystko jest ok.Nie. Nieprawda.
Nie. Nieprawda.
No jak nie prawda :) Przecież tak wynika z tego co piszesz i z przedstawionych rysunków.
przy zachowaniu tej samej odległości i tego samego kąta osi obiektywu do fotografowanego obiektu GO nam się nie zmienia.
Przepraszam, może ja mało precyzyjnie wyrażam to co myślę ale cały czas się uczę wszystkiego co związane z fotografią.
No jak nie prawda :) Przecież tak wynika z tego co piszesz i z przedstawionych rysunków.Przepraszam. Nie doczytałem precyzyjnie, że wspominasz także o kącie. Zwracam honor. Problem jednak w tym, że trudno jest przekadrować zachowując stały kąt pomiędzy osią obiektywu a okiem, w które się celowało.
Przepraszam. Nie doczytałem precyzyjnie, że wspominasz także o kącie. Zwracam honor. Problem jednak w tym, że trudno jest przekadrować zachowując stały kąt pomiędzy osią obiektywu a okiem, w które się celowało.
Zgadzam się. Trzeba pamiętać z jaką GO mamy do czynienia. Zaraz pomęczę kalkulator GO :)
Pozdrawiam.
Problem jednak w tym, że trudno jest przekadrować zachowując stały kąt pomiędzy osią obiektywu a okiem, w które się celowało.
Hmmm, statyw + wysuwana kolumna (oś y). Teraz usprawnić nieco precyzję tegoż i dorobić szynę poziomą do przesuwania aparatu po osi x i mamy ładną niszę rynkową. :D
Hmmm, statyw + wysuwana kolumna (oś y). Teraz usprawnić nieco precyzję tegoż i dorobić szynę poziomą do przesuwania aparatu po osi x i mamy ładną niszę rynkową. :D
Czyż nie jesteśmy kreatywni? ;-) to co opatentujemy? :D
używanie bocznych punktów AF jest jakimś rozwiązaniem, ale raczej słabym (przynajmniej w moim odczuciu) ze względu na dwie główne wady:
1. Trzeba nacisnąć kilka przycisków w aparacie przed wciśnięciem spustu migawki. A jeśli mamy mało czasu na zrobienie zdjęcia, to może być poważny problem.
2. Często boczne punkty AF nie są tak dokładne jak centralny i nie zawsze trafiają tam gdzie powinny.
Kadrowanie w programie graficznym to jest jakiś sposób, ale wtedy wszystkie zdjęcia z aparatu wyjdą nam z oczami w centralnym punkcie i dodatkowo spędzimy multum czasu na kadrowaniu.
nic tylko się załamać :P
michalab
08-01-2009, 23:02
W praktyce jednak przekadrowanie to raczej tylko przy zdjęciach z naprawdę małej odległości może powodować wyjście poza GO.
Dla mnie to jakiś wydumany problem :-). Przekadrowuję wszystkimi jasnymi szkłami jakie mam do 5D między innymi 85L i 135L i jakoś tego przesunięcia ostrości nie widzę.
używanie bocznych punktów AF jest jakimś rozwiązaniem, ale raczej słabym (przynajmniej w moim odczuciu) ze względu na dwie główne wady:
1. Trzeba nacisnąć kilka przycisków w aparacie przed wciśnięciem spustu migawki. A jeśli mamy mało czasu na zrobienie zdjęcia, to może być poważny problem.
2. Często boczne punkty AF nie są tak dokładne jak centralny i nie zawsze trafiają tam gdzie powinny.
Kadrowanie w programie graficznym to jest jakiś sposób, ale wtedy wszystkie zdjęcia z aparatu wyjdą nam z oczami w centralnym punkcie i dodatkowo spędzimy multum czasu na kadrowaniu.
nic tylko się załamać :P
E tam, właśnie odkryłeś dlaczego 5D MarkII dostał matrycę aż 21 Mpix. Chcesz mieć ostrość w jednym z mocnych punktów? Proszę bardzo - używasz centralnego czujnika AF i kadrujesz w Photoshopie. Zostaje prawie idealnie 12 Mpix. Nie będzie Nikon pluł nam w obiektyw ;-)
Dla mnie to jakiś wydumany problem :-). Dla Ciebie?! Wydumany?! Byłeś pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy, której ewentualna nieużyteczność bocznych punktów w aparacie powinna stanowić duży problem. Tyle o tych punktach krzyczałeś w wątku o 5D2... A teraz się okazuje, że to dla Ciebie wydumany problem?
Problem nabiera realnych kształtów szczególnie wtedy kiedy pracujemy na dużych otworach oraz dodatkowo mamy lekki FF/BF (taki mieszczący się w tolerancji producenta). Wówczas przekadrowując mamy już sporą szansę rozmycia tego, co powinno pozostać ostre.
Dla Ciebie?! Wydumany?! Byłeś pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy, której ewentualna nieużyteczność bocznych punktów w aparacie powinna stanowić duży problem. Tyle o tych punktach krzyczałeś w wątku o 5D2... A teraz się okazuje, że to dla Ciebie wydumany problem?
Bo to są dwie różne rzeczy. Używam centralnego punktu w 5D bo muszę, dlatego że pozostałe się nie nadają do niczego z jasnymi obiektywami. I używając go nie zauważyłem problemów ze zmianą głębi ostrości przy przekadrowaniu więc dla mnie problemu nie ma.
Inną rzeczą jest to że ciągłe machanie aparatem żeby przekadrować z centralnego punktu już mnie mocno zmęczyło i dlatego oczekiwałem że w 5D2 będzie jakaś poprawa pod tym względem.
U mnie sprawa się znacznie poprawiła kiedy pozbyłem się pewnego bezmyślnego nawyku.
Często najpierw ostrzyłem, a potem jeszcze szukałem "optymalniejszego" kadru. Teraz łapię ostrość i przekadrowuję kiedy już wiem jak dokładnie ma wyglądać kadr. Niby "oczywista oczywistość", ale uzmysłowiłem to sobie dopiero kiedy zacząłem się zastanawiać czemu na wielu zdjęciach ostrość mi uciekła na inną część fotografowanego obiektu.
Często najpierw ostrzyłem, a potem jeszcze szukałem "optymalniejszego" kadru. Teraz łapię ostrość i przekadrowuję kiedy już wiem jak dokładnie ma wyglądać kadr.
Hmm.. I na czym polega różnica? Zakładając, że przekadrowując nie przemieszczasz się z aparatam i nie masz ustawionego fokusa na AI Servo?8-)
Hmm.. I na czym polega różnica? Zakładając, że przekadrowując nie przemieszczasz się z aparatam i nie masz ustawionego fokusa na AI Servo?8-)
No właśnie o to chodzi, że przy małej GO bardzo łatwo jest coś namieszać. Im mniej się kombinuje po zablokowaniu AFa tym lepiej. Tak przynajmniej wynika z mojego doświadczenia.
Im mniej się kombinuje po zablokowaniu AFa tym lepiej. No, to jest, że zacytuję klasyka "oczywista oczywistość" :)
Sprobuje troszke poukladac co bylo do tej pory:
1) PUNKTY BOCZNE - jesli jest czas na ich wybor (pewna wprawa do uzyskania szybko) oraz jakosc punktow bocznych zadowalajaca (najczesciej dobre swiatlo wymagane).
2) PRZEKADROWYWANIE - dodatkowy proces podczas kadrowania, mozna liczyc sie z wyjsciem poza glebie ale raczej tylko przy najbardziej otwartych przyslonach i malej odleglosci od fotografowanego obiektu.
3) WYCINANIE podczas obrobki - wieksze matryce daja wieksze pole do popisu. Trzeba uwazac na znieksztalcenia, dystorsje, szczegolnie przy szerokim kacie, gdyz wtedy wyciecie moze spowodowac nienaturalnosc. W zasadzie ta metoda pozwala w duzym stopniu przeniesc samo kadrowanie z momentu fotografowania na proces obrobki.
Ja osobiscie uzywam kazdego z rodzajow w zaleznosci od sytuacji. Mam duza matryce, ale nienajlepsze punkty boczne (5D Mark II).
PS: Jest jeszcze jedna opcja, ktora bede chcial potestowac niedlugo: AF w LV. Tutaj nie jestem ograniczony do zadnego z danych przez producenta punktow - moge przesuwac kwadracik focusu po wiekszosci kadru, trafnosc jest lepsza niz za pomoca wizjera, nie wystepuje FF\BF, moge powiekszyc x5 i x10 ostrzony kawalek kadru. Jedyna wada - dziala to wolno. Ale do pewnego rodzaju fotografii na pewno sie nada.
zapomniałeś jeszcze o MF :P
zapomniałeś jeszcze o MF :P
Prawda, uzywam MF czasami, ale tylko w LV. W wizjerze bez specjalnych wkladek nie widze wystarczajaco wyraznie.
PS: Jak slysze, coraz wiecej osob robiacych zdjecia duza matryca zaczyna ostatecznie kadrowac w trakcie obrobki. Wydaje sie, iz zmienia sie powoli "swiatopoglad", paradygmat.
Prawda, uzywam MF czasami, ale tylko w LV. W wizjerze bez specjalnych wkladek nie widze wystarczajaco wyraznie.
PS: Jak slysze, coraz wiecej osob robiacych zdjecia duza matryca zaczyna ostatecznie kadrowac w trakcie obrobki. Wydaje sie, iz zmienia sie powoli "swiatopoglad", paradygmat.
ja mam dużą matówkę i małą matrycę, więc lecę na bocznych i MF
jak na moje wymagania jest w porządku
ciekawi mnie jak radzą sobie fotografowe ślubni z tym problemem?
minimalna GO, centralny AF i (ostrość na oczy?) i np. dla calej postaci w kadrze??
czy dla foto calej postaci obiektyw coś powyżej połowy modela i ostrośc na brzuch, klatke czy oczy........jak kadrować żeby nie wyjsć poza GO na oczach lub twarzy ???????????????????????????
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.