PDA

Zobacz pełną wersję : Kto autorem zdjęcia?



Paenka
25-11-2008, 15:27
Wyobraźcie sobie sytuację.
Chcecie zrobić zdjęcie ze swoim udziałem, ustawiliście wszystkie parametry (przysłona, czas, ostrość i kadr) ale tu macie problem bo nie macie statywu jednak jest ktoś kto może posłużyć jako statyw a przy okazji (jeśli brak samowyzwalacza lub jest niesprawny) naciśnięcie spustu migawki. I powstaje pytanie...kto jest autorem zdjęcia?

Kolaj
25-11-2008, 15:38
Lekko nawiążę do Twojej stopki. Pytasz o praktykę czy o teorię? Bo w praktyce to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której opisywana przez Ciebie scenka mogła doprowadzić do sporów związanych z prawem autorskim.

arturs
25-11-2008, 16:54
autorem zdjęcia jest ten kto "pociąga za spust"

zaitsev
25-11-2008, 17:06
autorem zdjęcia jest ten kto "pociąga za spust"

Ktoś kiedyś powiedział, że kluczowymi elementami zrobienia zdjęcia jest właśnie ustawienie parametrów, kadru. Fotografem jest ten kto przygotowuje proces przed naciśnięciem spustu. A ten kto naciska jest.... yyy... dopełnia proces tworzenia zdjęcia. :P

Chris_11
25-11-2008, 17:09
...i dlatego na to pytanie trzeba odpowiedzieć sobie samemu. ;)

Wszystko zależy zapewne od tego, do czego chcesz użyć tego zdjęcia.

kucza21
25-11-2008, 17:12
To tak jak z zabójstwem czasem bywa, jeden planuje drugi popełnia.

Reno
25-11-2008, 17:14
Wyobraźcie sobie sytuację.
Chcecie zrobić zdjęcie ze swoim udziałem, ustawiliście wszystkie parametry (przysłona, czas, ostrość i kadr) ale tu macie problem bo nie macie statywu jednak jest ktoś kto może posłużyć jako statyw a przy okazji (jeśli brak samowyzwalacza lub jest niesprawny) naciśnięcie spustu migawki. I powstaje pytanie...kto jest autorem zdjęcia?
Oj, też się nad tym zastanawiałam ... mam jedno takie zdjęcie, ustawiłam wszystko, rękami pokazałam jak ma wyglądać kadr, potem wywołałam RAWa. Naciskacz spustu nie potrafi nawet włączyć mojego aparatu ;). Zdjęcie wyszło wyjątkowo dobrze, a ja mam wewnętrzne poczucie, że nie jestem jego autorem. Bynajmniej nie chodzi o jakiś spór czy pretensje naciskacza ("co w rodzinie, to nie ginie" ;) ), tylko i wyłącznie o moje poczucie ... żalu? że to nie moje zdjęcie, chociaż tyle w nie pracy włożyłam.

Paenka
25-11-2008, 17:53
Lekko nawiążę do Twojej stopki. Pytasz o praktykę czy o teorię? Bo w praktyce to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której opisywana przez Ciebie scenka mogła doprowadzić do sporów związanych z prawem autorskim.


Oczywiście, że są tego typu sytuacje. Choćby różnego rodzaju nie wiem konkursy, publikacje, wystawy itp.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

To tak jak z zabójstwem czasem bywa, jeden planuje drugi popełnia.

Czyli co..współautorstwo? Ale kto miał większy udział?

A jakby statyw był to co...statyw jest współautorem?

gonzo44
25-11-2008, 18:12
Statyw jest narzędziem więc nie ma prawa głosu ;-)]
A temat rzeczywiście ciekawy, nigdy o tym nie myślałem w tych kategoriach, ale przychylałbym się do autorstwa powiązanego z własnością aparatu.

Mellan
25-11-2008, 18:22
A jakby statyw był to co...statyw jest współautorem?

Statyw nie ma osobowości prawnej :), to tylko sprzęt.

W omawianej sytuacji wydaje mi się, że jest to ewidentny przykład współautorstwa. Naciskający spust wątpliwe by robił to z zamkniętymi oczami i nie przekazał jakiś swoich odczuć poprzez chociażby kadr czy moment naciśnięcia spustu.
Czy jest w tym coś złego?
Często współudział kogoś dobrego w tym co robi, może przyczynić się do lepszych efektów. Czy makijażystka pomaga lepiej sfotografować modelkę trudno ocenić, ale dla przykładu florystka pomagająca ustalić kompozycję do fotografii czy oświetleniowiec jest ewidentnie współautorem efektu ostatecznego.

nie ważne kto
25-11-2008, 19:09
z punktu widzenia litery prawa - Ty i tylko Ty

dlaczego ? bo to Ty masz RAW a nie "naciskacz"

a punktu widzenia morale - sama musisz rozstrzygnać

a kto jest autorem foty jak nasz samowyzwalacz ? canon ? :)

Kolaj
25-11-2008, 19:28
Oczywiście, że są tego typu sytuacje. Choćby różnego rodzaju nie wiem konkursy, publikacje, wystawy itp.Prosisz kogoś o zrobienie zdjęcia na konkurs? Hmmm.. no chyba, że faktycznie to konkurs na autoportret i faktycznie nie masz możliwości skorzystania ze statywu. Wydaje mi się to dosyć nieprawdopodobna sytuacja ale może mi się tylko wydaje. To ja już nie przeszkadzam.

Paenka
25-11-2008, 19:39
Prosisz kogoś o zrobienie zdjęcia na konkurs? Hmmm.. no chyba, że faktycznie to konkurs na autoportret i faktycznie nie masz możliwości skorzystania ze statywu. Wydaje mi się to dosyć nieprawdopodobna sytuacja ale może mi się tylko wydaje. To ja już nie przeszkadzam.

Po pierwsze nie, nie proszę kogoś oz robienie zdjęcia na konkurs. Po drugie dlaczego tak abrdzo utożsamiasz moje pytanie jako ewentualne wydarzenie w moim zyciu? Czy nie mogę sobie po prostu dywagować?

A nie pomyślałeś o sytuacji kiedy jakieś zdjęcie, zrobione X czasu przed dajmy na to tym konkursem, czy tez wystawą czy pokazem po prostu idealnie się wpasowało w jego tematykę? I co wtedy? To nie jest robienie zdjęcia stricte pod to wydarzenie przecież. Poza tym nie pytam o to, pytam o to kto jest autorem a nie co ja robię, zrobiłam itp.

HenrykG
25-11-2008, 19:44
Dla ułatwienia (lub utrudnienia) popatrzmy na "listę płac" jakiegoś filmu: na pierwszym miejscu mamy reżysera, potem autora scenariusza, twórcę muzyki (tak dobrze nie pamiętam kolejności, bo w kinie byłem dwadzieścia osiem lat temu), potem napis zdjęciai nazwisko, a długo potem kamera/kamery...

Sergiusz
25-11-2008, 19:45
Są czasem sytuacje, że robi się zdjęcia pod jedną banderą i na jakimś planie pracuje np. 2 fotografów. Wtedy podaje się dwa nazwiska bo nie sposób ustalić kto i kiedy nacisnął na spust a często też aparat wyzwalany jest przez radio, lub np. Są dwa albo trzy aparaty.

Mellan
25-11-2008, 19:55
Sprawa jest prosta w sytuacji komercyjnej: zdjęcie jest własnością producenta, czyli tego co zapłacił modelce, makijażystce, oświetleniowcowi, florystce, a czasem nawet i fotografowi. Możesz taką prace sprzedać, opublikować czy co tam zechcesz i nikomu nic do tego, bo każdy miał już zapłacone zgodnie z umową za swój wkład.
Sprawa się komplikuje kiedy te relacje są inne. Wtedy powiiaś razem z "naciskaczem" uzgodnić kwestię autorstwa, jeśli to w ogóle dla kogokolwiek poza Tobą jest istotne...
... a na konkurs to bym był ostrożny z wysyłaniem prac, co do których własności mam wątpliwości. Po co to "upraszczać" takim niedomówieniem?

laur
25-11-2008, 20:02
A ja podam inny przykład, dyktujesz maszynistce, asynstence książkę, bo np wolno piszesz, albo chcesz skupić się na tworzeniu a nie pisaniu. Ty wymyslasz każde słowo, treść dialogi itp a inna osoba przenosi to na słowo pisane. Kto jest autorem książki? :-)

Sergiusz
25-11-2008, 20:07
To już nie nasze zmartwienie tylko liter atów

laur
25-11-2008, 20:14
Ale jest analogia, jeżeli chodzi o mnie to nie ma dylematów kto jest autorem, podobnie i w fotografii.

Sergiusz
25-11-2008, 20:19
Czyżby zawsze autor zdjęcia był autorem pomysłu na to zdjęcie?

Popatrzcie na ślubniaki jak ktoś coś wymyśli to już wszyscy łoją na jedną modłę. Ktoś gdzieś przekrzywił linię horyzontu i gdzie nie popatrzysz to wszędzie krzywo.

Kolaj
25-11-2008, 20:27
Po pierwsze nie, nie proszę kogoś oz robienie zdjęcia na konkurs. Po drugie dlaczego tak abrdzo utożsamiasz moje pytanie jako ewentualne wydarzenie w moim zyciu? Czy nie mogę sobie po prostu dywagować?Nie, nie, to nie tak. Wprawdzie używam zdań w drugiej osobie ale nie doszukuję się jakichkolwiek powiązań z Twoim życiem, które z oczywistych względów jest dla mnie nie bardzo interesujące. Jeśli tak to zrozumiałaś, to przepraszam. Nie było to moją intencją. Chodzi mi po prostu o to, że takie sytuacje wydają mi się niezwykle mało prawdopodobne i raczej pozostające w sferze czysto teoretycznej. Ale oczywiście dywagować sobie można.

tomekde
25-11-2008, 20:30
kiedyś na planete leciał fajny film (chyba nawet cykliczny reportaż) dot. fotografii, był tam gość (za cholerę nie przypomnę sobie nazwiska) którego zdjęcia bardzo dobrze się sprzedają na świecie osiągając jakieś astronomiczne kwoty - gość nawet nie dotyka aparatu - jak sam mówił nie pociąga go to zupełnie i nie o to mu chodzi - jest bardziej reżyserem całego spektaklu podczas którego wykonywane jest tylko jedno ujęcie - prawa autorskie, jak i cała sława spływa oczywiście na niego

nie ważne kto
25-11-2008, 20:33
Sprawa jest prosta w sytuacji komercyjnej: zdjęcie jest własnością producenta, czyli tego co zapłacił modelce, makijażystce, oświetleniowcowi, florystce, a czasem nawet i fotografowi. Możesz taką prace sprzedać, opublikować czy co tam zechcesz i nikomu nic do tego, bo każdy miał już zapłacone zgodnie z umową za swój wkład.
?


masz racje. taki producent moze ze zdjęciem zrobić wszystko.

oprócz jednej jedynej rzeczy - napisać że to on je zrobił

bo prawa autorskie sa niezbywalne

tomekde
25-11-2008, 20:36
mylisz się - są
służy do tego umowa o przeniesieniu autorskich praw majątkowych

nie ważne kto
25-11-2008, 20:38
myslisz sie - nie sa

przynajmniej w świetle litery prawa RP

Kolaj
25-11-2008, 20:41
mylisz się - są
służy do tego umowa o przeniesieniu autorskich praw majątkowych


myslisz sie - nie sa

przynajmniej w świetle litery prawa RP
Obaj po części macie rację i się mylicie.
Prawa autorskie osobiste są niezbywalne
Prawa autorskie majątkowe są zbywalne.
A to wszystko do tematu ma się jak pięść do nosa.

tomekde
25-11-2008, 20:43
wiesz, nie dalej jak dzisiaj wypisywałem właśnie taką umowę - zresztą po raz pierwszy w życiu, paragrafy odnoszą się do ustawy o prawie autorskim - nie pamiętam teraz szczegółów bo piszę z domu i nie mam tego przed oczami
umowa ma określoną formę i dokładnie taki tytuł "Umowa o przeniesieniu autorskich praw majątkowych" - i stanowi o tym o czym świadczy tytuł

Kolaj ma rację - kończmy offtop w nie swoim temacie

Vitez
26-11-2008, 02:02
Po drugie dlaczego tak abrdzo utożsamiasz moje pytanie jako ewentualne wydarzenie w moim zyciu?

Bo to nie pierwsze tego typu Twoje dylematy z okolic autorstwa, konkursów, podbierania zdjęć itp.
Ot np tu: http://canon-board.info/showthread.php?t=38222

4kwiatek
26-11-2008, 02:53
Hi...


Wyobraźcie sobie sytuację.
Chcecie zrobić zdjęcie ze swoim udziałem, ustawiliście wszystkie parametry (przysłona, czas, ostrość i kadr) ale tu macie problem bo nie macie statywu jednak jest ktoś kto może posłużyć jako statyw a przy okazji (jeśli brak samowyzwalacza lub jest niesprawny) naciśnięcie spustu migawki. I powstaje pytanie...kto jest autorem zdjęcia?


Na Twoje pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Przede wszystkim nic nie stoi na przeszkodzie żeby zdjęcie miało więcej niż jednego autora. W sytuacji przez Ciebie opisanej osoba aranżująca może ewidentnie rościć prawa autorskie. Pozostaje kwestia osoby naciskające - jeśli stwierdzi że wybrała moment naciśnięcia spustu i jako żywy statyw skorygowała kąt patrzenia - to będzie mogła się domagać współautorstwa. Inna sprawa że współprawa nie muszą być równe. W przypadku osobistych nie ma to znaczenia, ale znajduje odzwierciedlenie w prawach majątkowych.

Kwiatek...

Paenka
26-11-2008, 13:24
Bo to nie pierwsze tego typu Twoje dylematy z okolic autorstwa, konkursów, podbierania zdjęć itp.
Ot np tu: http://canon-board.info/showthread.php?t=38222

No i co z tego?

Vitez
27-11-2008, 17:00
No i co z tego?

Mój post był odpowiedzią na pytanie zadane przez Ciebie. Nic więcej z tego :roll: .
"Jak Cię widzą, tak Cię piszą" .

marcinsteuer
27-11-2008, 17:27
Odpowiedź na to pytanie została już udzielona przez Sąd Najwyższy, który stwierdził, że autorem zdjęcia jest ten, kto daje koncept na kadr, oświetlenie itp. Same wykonastwo techniczne (kierowanie światła, trzymanie blendy czy wreszcie naciśnięcie spustu migawki), zgodnie z obecnie panującą linią orzecznictwa SN nie stanowi podstawy do uznania osób wykonujących te czynności za współautorów zdjęcia.

Jeśli ktoś ma jakieś pytania, proszę o PM.

kicha
27-11-2008, 17:35
Odpowiedź na to pytanie została już udzielona przez Sąd Najwyższy, który stwierdził, że autorem zdjęcia jest ten, kto daje koncept na kadr, oświetlenie itp. Same wykonastwo techniczne (kierowanie światła, trzymanie blendy czy wreszcie naciśnięcie spustu migawki), zgodnie z obecnie panującą linią orzecznictwa SN nie stanowi podstawy do uznania osób wykonujących te czynności za współautorów zdjęcia.

Jeśli ktoś ma jakieś pytania, proszę o PM.

czyli jak zgłosze do sądu pozew ze dałem ci koncept na wszystkie Twoje foty to są moje ? chyba jeszcze trzeba cos udowodnić

pisze na forum bo tu toczy sie dyskusja i wiele osób moze z tego skorzystać

arturs
28-11-2008, 00:06
Odpowiedź na to pytanie została już udzielona przez Sąd Najwyższy, który stwierdził, że autorem zdjęcia jest ten, kto daje koncept na kadr, oświetlenie itp. Same wykonastwo techniczne (kierowanie światła, trzymanie blendy czy wreszcie naciśnięcie spustu migawki), zgodnie z obecnie panującą linią orzecznictwa SN nie stanowi podstawy do uznania osób wykonujących te czynności za współautorów zdjęcia.


A możesz podać sygnaturę czy wyrok SN..

marcinsteuer
28-11-2008, 11:22
Sygnatura - III CKN 1096/2000
Można znaleźć w -
LexPolonica nr 359567
Biuletyn Sądu Najwyższego 2003/2 str. 10
Jurysta 2003/5 str. 37
Monitor Prawniczy 2003/8 str. 369
OSNC 2003/11 poz. 150
Radca Prawny 2004/1 str. 140


Teza wyroku SN brzmi:
"Osoba, która przy tworzeniu obiektu fotograficznego wykonuje tylko czynności techniczne obsługi sprzętu fotograficznego ściśle według wskazówek twórcy, nie jest współtwórcą w rozumieniu art. 9 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Tekst jednolity: Dz. U. 2000 r. Nr 80 poz. 904)."

W uzasadnieniu wyroku SN pisze:
"Powodowie jedynie dostarczali sprzęt fotograficzny, lampy, czarny aksamit jako tło, w czasie sesji obsługiwali sprzęt i aparat fotograficzny, zmieniali filmy i na znak pozwanego wykonywali zdjęcia."

"W innych sesjach zdjęciowych prac pozwanego uczestniczyły jako wykonawcy zdjęć osoby przypadkowe, jego znajomi nie będący fotografami."

"Na podstawie tych ustaleń Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu pierwszej instancji, że jedynym twórcą w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Tekst jednolity: Dz. U. 2000 r. Nr 80 poz. 904 - dalej: „Pr. aut.”) dzieł wskazanych w pozwie jest pozwany, rola powodów w ich powstawaniu ograniczała się zaś do czynności technicznych, które w świetle wymienionego przepisu nie podlegają ochronie przysługującej przejawom działalności twórczej, a nie technicznej i pomocniczej. Nie ma zatem także podstaw przewidzianych w art. 9 ust. 1 Pr. aut. do przyjęcia współtwórstwa powodów, tym bardziej, że między stronami nie było żadnego porozumienia co do wspólnego tworzenia dzieła. "

"Opracowanie koncepcji dzieła przez pozwanego było na tyle szczegółowe, że nie pozwalało na żadną improwizację w czasie sesji zdjęciowej. Pozwany, posługując się lustrem, wykonywał kadrowanie, decydował o oświetleniu oraz o wszystkich parametrach zdjęć, w tym ich wielkości, rodzaju nasycenia i rodzaju papieru, decydował też o momencie wykonania zdjęcia, dając znak do naciśnięcia migawki. "



Oczywiście fakt, że nie będziemy się posługiwali lustrem do kadrowania, a jedynie wskażemy dokładnie, co chcemy, żeby było na zdjęciu i w jakim kadrze to ma się znaleźć również będzie niewątpliwie podstawą do uznania nas za głównych pomysłodawców, a więc co za tym dalej idzie, twórców zdjęcia.


pozdrawiam,
Marcin
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

czyli jak zgłosze do sądu pozew ze dałem ci koncept na wszystkie Twoje foty to są moje ? chyba jeszcze trzeba cos udowodnić


Oczywiście, że tak. Jak w każdym postępowaniu cywilnym:

Art. 6 kodeksu cywilnego: Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.

Paenka
28-11-2008, 12:34
No i wszystko jasne:) dziękuję koledze marcinsteur za wyczerpującą (tak mi się wydaje wypowiedź)

kicha
28-11-2008, 13:42
Oczywiście, że tak. Jak w każdym postępowaniu cywilnym:

Art. 6 kodeksu cywilnego: Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.

sory że cię tak zagaduje ale właśnie o to udowodnienie mi chodzi

jesteśmy gdzieś tylko we dwoje - brak świadków

Ty "aranżujesz" plan ustawiasz ze tak powiem parametry zdjęcia ( czas przysłona korekcja ) i nakreślasz mi kadr

aparat jest mój i ja robie pstryk

zdjęcia zostają u mnie

jakie masz szanse ?
Twoje słowo przeciw mojemu + pliki u mnie

marcinsteuer
28-11-2008, 14:18
sory że cię tak zagaduje ale właśnie o to udowodnienie mi chodzi

jesteśmy gdzieś tylko we dwoje - brak świadków

Ty "aranżujesz" plan ustawiasz ze tak powiem parametry zdjęcia ( czas przysłona korekcja ) i nakreślasz mi kadr

aparat jest mój i ja robie pstryk

zdjęcia zostają u mnie

jakie masz szanse ?
Twoje słowo przeciw mojemu + pliki u mnie

Myślę, że nie byłoby problemu w przypadku, gdy ja jestem na przykład zawodowym fotografem, zaawansowanym amatorem czy też innym praktykiem fotografii a Ty byłbyś kompletnym laikiem. Wtedy, na podstawie art. 231 k.p.c. "Sąd może uznać za ustalone fakty mające istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, jeżeli wniosek taki można wyprowadzić z innych ustalonych faktów (domniemanie faktyczne)." Ustala się fakty dotyczące mojej znajomości fotografii - wiedzy, powiedzmy technicznej i plastycznej (punkty kompozycji na fotografii, obsługa techniczna i znajomość aparatu i ogólnych prawideł naświetlania) oraz udowadnia się, że Ty jesteś kompletnym laikiem w zakresie fotografii. Z tych dwóch ustalonych faktów sąd spokojnie może domniemywać mojego autorstwa fotografii, zwłaszcza, jeśli będzie ona dobra technicznie i kompozycyjnie.

Natomiast ciężko wyobrażam sobie sytuację, kiedy i fotografujący (jedynie w sensie technicznym, nie prawnym) jest również zaznajomiony z fotografią. Wtedy dowody z zeznań obu będą raczej mierną przesłanką do wydania wyroku - unus testis, nullus testis - jeden świadek, żaden świadek.

kicha
28-11-2008, 16:43
[/B]Ustala się fakty dotyczące mojej znajomości fotografii - wiedzy, powiedzmy technicznej i plastycznej (punkty kompozycji na fotografii, obsługa techniczna i znajomość aparatu i ogólnych prawideł naświetlania) oraz udowadnia się, że Ty jesteś kompletnym laikiem w zakresie fotografii. .


to są dywagacje które w praktyce są niemozliwe bo :

sędzina nie jest fotografem - ok mozna powołać biegłych tylko :

co znaczy ze jestem "laikiem" ? współczesne lustrzanki robią foty niemal same

wogóle wyrok który podałeś jest iście precedensowy i dobrze ze nie mamy prawa precedensowego bo na jego podstawie mógłbym wejść w posiadanie niemal połowy zdjęć z tego foru.

nie masz studiów fotograficznych , nie prowadzisz działalnosci w tym zakresie to znaczy że jesteś laikiem. ja jestem zawodowcem. jedej na jeden. moja "wiedza" dla sadu jest bardziej wiarygodna . leżysz.


wg mnie to bzdura .

sory

marcinsteuer
28-11-2008, 17:18
wogóle wyrok który podałeś jest iście precedensowy i dobrze ze nie mamy prawa precedensowego bo na jego podstawie mógłbym (...)




Lekko się mylisz. Jeśli idzie o teorię masz 100% rację - system precedensowy obowiązuje w systemie angielskiego i amerykańskiego sądownictwa, nie w Polsce. Jednak patrząc na to ze strony praktyki judykatury nie jest już tak wesoło, mianowicie...

...żadne sąd w Polsce nie rozsądzi sprawy o takich samych, lub mocno podobnych ustaleniach stanu faktycznego jak sprawa zawisła niegdyś przed Sądem Najwyższym inaczej, niż to zrobił ten ostatni. Byłaby to jedynie sztuka dla sztuki i co najwyżej popis fantazji interpretacji litery prawa przez sędziego orzekającego. Linia orzecznictwa SN jest w pewien sposób prawotwórcza. Jak? Ano poprzez narzucenie określonej wykładni przepisów prawa. Jeśli inny sąd rozpatrzy zbliżoną sprawę inaczej niż w orzecznictwie SN to powód/pozwany wie, że i tak przegra, bo przy apelacji od wydanego wyroku sąd odwoławczy (czy to apelacyjny czy to okręgowy) uchyli to orzeczenie, bo wszyscy wiedzą, że jeśli pójdzie kasacja do SN to on ją uzna zgodnie ze swoim poprzednim ustaleniem. Nikt nie będzie się kopał z 'Sądem Największym' 8) Oczywiście inną sprawą jest tutaj przypadek, kiedy zmieniły się przepisy lub na przykład warunki społeczne - wtedy i SN zmienia linię swojego orzecznictwa, zmieniając czasem poglądy radykalnie (na przykład SN podał już ponad 3 definicje 'pojazdu mechanicznego w ruchu').

Obecnie bycie jurystą to w dużej części walka na znajomość orzecznictwa Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich - kodeksy są tutaj tak naprawdę jedynie bazą.


Oczywiście, masz racje - to tylko gdybania, nie mogę zapewnić, że tak wyglądałby dowód i orzeczenie - sposobów jego przeprowadzenia może być ogromna ilość, podałem pierwszy lepszy, co nie znaczy, że sąd przyznałby mi rację.


pozdrawiam,
MS

kieza
04-12-2008, 02:35
hmm - ciekawa dyskusja - znajomy miał taki fajny przypadek podczas fotografowania modelki (nie profesjonalnej) w plenerze, po całej sesji wrzucił zdjęcia na forum a ona jak to zobaczyła to zagrzmiała na niego, że to ona jest autorem zdjęc - bo to ona szła przez łąkę i to ona wybrała moment w którym ma podskoczyc, obrócic sie, uśmiechnąc i to ona jest autorem całej sceny bo biegła w wybranym przez siebie kierunku aranżując w ten sposób światło i kadr - a on tępy fotograf przyprowadził ja tylko na łąkę i kazał zachowywac sie frywolnie jak pszczółka po pierwszym wyjściu z ula - i kto tu jest autorem ??

Paenka
04-12-2008, 17:10
hmm - ciekawa dyskusja - znajomy miał taki fajny przypadek podczas fotografowania modelki (nie profesjonalnej) w plenerze, po całej sesji wrzucił zdjęcia na forum a ona jak to zobaczyła to zagrzmiała na niego, że to ona jest autorem zdjęc - bo to ona szła przez łąkę i to ona wybrała moment w którym ma podskoczyc, obrócic sie, uśmiechnąc i to ona jest autorem całej sceny bo biegła w wybranym przez siebie kierunku aranżując w ten sposób światło i kadr - a on tępy fotograf przyprowadził ja tylko na łąkę i kazał zachowywac sie frywolnie jak pszczółka po pierwszym wyjściu z ula - i kto tu jest autorem ??

to już jest raczej przesadna bezczelność :D

pani_od_kotów
04-12-2008, 17:19
Faktycznie, trochę przesady. Jesli to fotograf ją na łąkę wywiózł, to nie jest w całości zaranżowane przez nią. Jakby role się pomieszały i nie wiedziała, jakieś właściwie ma ambicje. Nie wystarczyło jej bycie modelką i publikacja zdjęć za zgodą fotografa? Może przeczytała podobny wątek na jakimś forum i ją olśniło, że moze być autorką. Bo dla mnie to dziwne. Jak nawet jak mnie ktoś robi zdjęcia i wymyślę sobie sama, gdzie i jak się ustawić, to jednak ten co robił jest w tym momencie artystą-wykonawcą i tego nie kwestionuję, bo zdaję się na jego umiejętności i sposób patrzenia. A jeśli jak w pierwszym opisanym tutaj przypadku, ja wszystko ustawiam i nawet dokładnie mówię jak kadr ma wyglądać, komuś kto nawet jakiegoś estetycznego zmysłu nie ma, też bym się upierała, że zdjęcie moje.
Czy wiesz jak się ta sprawa z modelką zakończyła? Czy ktoś komuś przyznał rację?

kieza
05-12-2008, 19:36
generalnie pseudo modelka została wyśmiana i pogoniona ;]